Szklane poddasze.

Strona 4 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Szklane poddasze. - Page 4 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Ryuuki Nie Maj 03, 2015 4:39 pm

Kiwnął tylko głową potakująco kiedy May zadała to trochę głupie pytanie, ale nie dziwił się jej za bardzo, dziewczyna była tylko człowiekiem, a Burmistrz traktował takowych jak śmieci, Kage nie przepadał za tym co robi młody Kuroszek, ale nie mówił tego na głos, dla niego zachowanie wampira było bardzo dziecinne i niedojrzałe. Jednak nie mówił tego na głos, bo na razie to tylko by mół mieć przez to kłopoty.
Kiedy dziewczyna chciała wyjść na balkon odprowadził ją spokojnie jakby nigdy nic.
-Ciepłą noc mamy, więc nic dziwnego.
Porwał po drodze szklankę wody którą poczęstował dziewczynę, tak dla ochłody lepsze to niż alkohol który grzał. Oparł się o barierkę balkonu i obserwował co się dzieje wewnątrz. Czy będzie jakieś zamieszanie? jeśli tak jest gotowy się stąd zwinąć zanim się zrobi zbyt niebezpiecznie.
Ryuuki

Ryuuki

Krew : Dawny Wampir
Zawód : Dziennikarz, Nieoficjalnie- Naukowiec
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Ktoś chętny służyć?


https://vampireknight.forumpl.net/t1673-kagetsu#35067 https://vampireknight.forumpl.net/t1725-kagetsu

Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 4 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Elyse Nie Maj 03, 2015 6:55 pm

Nie ma tak łatwo! Elyse dalej czekała na odpowiedź Gabriela patrząc na niego przenikliwie. Aż mu się zmarszczki na czole zrobiły, gdy próbował pominąć ten temat, ha. Wszystko widać, pamiętaj - mimika twarzy działa!
- Zabrakło języka w gębie? - spytała marszcząc brwi. Coraz bardziej ją irytował. Odciąga ją, mówi że muszą porozmawiać, a potem milczy. I to niby kobiety są trudne do zrozumienia? Ktoś kto to powiedział, to zdecydowanie pomylił muszelkę z ptaszkiem, o.
Niemniej jednak Elyse na ten moment mu odpuściła, bo musiała jak najszybciej opuścić salę balową. Balkon był najbliżej, a wyjście było oblegane przez nowo przybyłe lub wychodzące postacie. Nie miała innego wyjścia, by na razie skorzystać z mniejszego tarasu. Gdy tylko zaczęła iść w tamtym kierunku Gabriel ją podgonił ciągnąc za rękę. Zdziwiła się, że chciał jej towarzyszyć, przecież przed chwilą nawet nie raczył jej odpowiedzieć o co mu chodzi. No i Ely sama była zła na siebie, że wypiła. Głowę miała ciężką, obraz jej się zniekształcał, a głupi uśmieszek ozdobił jasną twarzyczkę.
Spojrzała na kolegę, gdy rózgał May. Jak zwykle miał do kogoś problemy. Serio, szkoda chłopa. Czy w końcu wrzuci na luz i przestanie tak syczeć? Może powinien zostać osobistym kotem Ely? Ciągle tylko pokazuje pazurki i się irytuje, jak rasowy kot! One też potrafią być takie wredne i myślące przede wszystkim o sobie - Oj Gabryś, Gabryś - zaśmiała się pod nosem i skierowała ciemne oczy na May, ciekawa jej odpowiedzi. Wydawała się taka krucha, może się przestraszyć szesnastolatka. Co z tego, że młody? Ona też nie była jakaś stara. Dodatkowo jeśli znała się na wampirach na pewno zauważyła, że są nimi owa dwójka.
"Masz tutaj zostać [...]" hę? Dziewczyna nigdzie się nie wybierała, ale nie spodobało jej się że próbuje jej rządzić. Za kogo on się ma? Nie ma żadnych praw co do tego, ot co. W końcu są tylko znajomymi - A ty gdzie się wybierasz? - wymamrotała opierając ręce o marmurową balustradę. Odwróciła się i zerknęła w dół - Uuu, wysoko - zachichotała - Wiesz co.. chciałabym umieć latać! - Czy ktoś tu nie mówił coś o lataniu i spadaniu? Dziewczyna szybko wskoczyła na balustradę nim Gabriel mógł ją złapać. Chwiejąc się próbowała prosto stać na murku i odwrócić się do kolegi - Może się nauczę? - zapytała niby siebie, niby go - rozpościerając ręce jak w titanicu!


Ostatnio zmieniony przez Elyse dnia Pon Maj 04, 2015 2:57 pm, w całości zmieniany 1 raz
Elyse

Elyse

Krew : Szlachetna
Zawód : Modelka.
Zajęcia : Brak
Moce : Posiada.


https://vampireknight.forumpl.net/t1266-elyse

Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 4 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Alexandrine Nie Maj 03, 2015 7:32 pm

-Nie mogłabym tak spokojnie patrzeć na cierpiącego człowieka - po tych słowach kelner może się jedynie domyśleć, że dziewczyna jak najbardziej sprzyja ludziom. No w końcu sama nim była. Może i nawet porównałaby siebie do niego. Gdy była jeszcze śmiertelnikiem zrobiłaby wszystko, że znaleźć się wśród wampirów. Nawet jako zwykła kelnerka. Odkąd dowiedziała się o nich istnieniu nie było dnia by o nich chociaż raz nie pomyśleć. Teraz gdy jest ciut silniejsza, może pomagać takim osobom jak Albert. Taka z niej dobra duszyczka!
-To dobrze, byłby to nietakt, gdybym nagle na środku sali zaczęła zlizywać krew z Twoich dłoni - oczywiście było to żartem, uśmiechnęła się również do kelnera. No i nie zaprzeczy, jego uśmiech ją zauroczył. Taki typowy ludzki chłopak, dawno nie miała do czynienia z człowiekiem. Czy ta propozycja była prawdziwa, czy też się trochę zgrywał? Bardzo ją to skusiło, ale wolała jakoś trzymać takt i zostać przy tym, że chciała by mu pomóc. Nic nie powiedziała gdy jej to zaproponował, pozwoliła by ją prowadził. Aż przypomniała sobie jak kiedyś ona sama byłaby wstanie zaproponować coś takiego bez ogródek, a na pewno nie miałaby nic przeciwko gdyby ktoś chciał skosztować jej krwi. Tak się to skończyło, że jest kim jest, ale nie żałuje.
Już będąc w pokoju dla personelu, zaczęła szukać po szafkach wody utlenionej, wacików i czegoś, żeby pozaklejać rany. Z pomocą kelnera czy też nie, gdy znalazła potrzebne rzeczy zabrała się do pracy.
-Nawiasem mówiąc, na imię mi Alex - mówiła spokojnym głosem. Podeszła do chłopaka i wzięła jedną jego rękę, i ewentualnie powyjmowałaby z niej kawałki szkła - Ty jak masz na imię? - spojrzała na niego kątem oka i uśmiechnęła się delikatnie - Będzie piec - dodała sięgając po buteleczkę z wodą utlenioną.
Alexandrine

Alexandrine

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Długie, jasne włosy
Zawód : Fotomodelka
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Yvelin
Moce : Poparzenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1092-alexandrine-levittoux https://vampireknight.forumpl.net/t1103-alexandrine#15710

Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 4 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Gość Nie Maj 03, 2015 9:01 pm

Czyżby Samuru nie był mile widziany w gronie znajomych własnego syna? Nawet żona nie przykuła do małżonka większej uwagi, niż tylko zerknięcie. A może i w ogóle go nie było? Zresztą, szlachetny nie przybył tutaj w celu zabawy. Dostał cynk, że owoc jego "miłości" oraz brat znajdują się w tym o to budynku. Przeszukanie nie zabrało wiele czasu. Zresztą, niebawem zjedzie się tutaj oddział szarych. Słaba krew, ale liczne grono. Przyjemne poziomy E w granatowych strojach i białych ptasich maskach. Jakie mają role? Już wyjaśniam. Samo-destrukcyjne!
- A Ty czasem nic nie rozprowadzasz, głupi szczylu? Myślałeś, że Cię nie znajdę? I kogo chronisz?
Głos co prawda przytłumiony przez maskę, ale bardzo dobrze wyraźny. Aż za dobrze. Widział Yv i czuł od niej smród rozwijającego się życia. Może zainteresuje się nią Kanibal? Tak, moi drodzy, w głowie Sam'a już zrodził się kolejny szyderczy plan.
- Gdzie masz budę, psie? Gdzie ukryłeś swoje truchło?
Przechylił łeb na bok i gdyby nie ta maska jaką nosił na twarzy, a jak wiadomo, w jej oczodołach nie widać nic poza czernią, Elliot dostrzegłby szaleństwo. Burmistrz ostatnio nie był sobą. Każdy kto go zna, może to zauważyć. I właśnie podszedł organizator. Czarny Policyjny Ptak odwrócił się w jego stronę. Właściwie to nawet się zbliżył, aby i on mógł lepiej usłyszeć wampira.
- Nie podoba mi się, że ta zgraja, jaką pan przyjął, obraża moją dumę.
Kilka słów, a na koniec wykrzyknik! W postaci wbicia dzioba prosto w głowę organizatora. Czaszkę biedaka przebije bez najmniejszych oporów, wejdzie jak w masło, bo dziób ostry, mocny i ze stali. Jeśli się powiedzie, oczywiście. A wtedy wyjmie dziób, kierując teraz na Elliot'a. Nie atakował. Po prostu stał. A z dzioba miała skapywać krew wymieszana z resztkami mózgu czy czaszki. Koniec imprezy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 4 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by May Nie Maj 03, 2015 9:56 pm

-Tak ciepłą noc, wręcz gorącą.-stwierdziła z niepokojem spoglądając co dzieje się na sali. W dodatku nie tylko ona chciała skorzystać z balkonu. Inna para również się tutaj znalazła, zresztą z takiego samego powodu jak May. -Sorrki ale balkon nie jest jedynie twój!-odszczeknęła się facetowi, który był strasznie nie miły. Każdy miał prawo tutaj przebywać, a jeśli jemu się to nie podobało, to niech spierdziela z tego miejsca i tyle. Niebiesko włosa miała o wiele większy problem na głowie, którym była akcja tocząca się tuż obok. Niemiłe odzywki tuż obok nie wróżyły niczego dobrego. Widząc, co się święci uśmiechnęła się do mężczyzny. -Dziękuje, za taniec i całą resztę ale jak chyba już zniknę.-uśmiechnęła się i postanowiła zniknąć jak tylko się uda i będzie miała sposobność ku temu.
May

May

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : niebieskie włosy
Zawód : Uczeń
Zajęcia : Dzienne


https://vampireknight.forumpl.net/t1693-may#35543 https://vampireknight.forumpl.net/t3449-may-phone#74199 https://vampireknight.forumpl.net/t1695-pokoj-may-i-candice

Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 4 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Ryuuki Nie Maj 03, 2015 10:13 pm

Na odzywki w ich stronę jakiejś innej pary w ogóle nie zareagował, wystarczyło, że dziewczyna mu towarzysząca to zrobiła. Widział oparty o balustradę widział doskonale całą scenę wewnątrz pomieszczenia. Coś mu mówiło, że to może być interesujące. Kiedy reszta była zajęta sobą sam wyciągnął z rękawa coś co nazywał muszką i podczepił ją delikatnie di ramy barierki, jeśli nikt się temu nie przyjrzy to nawet nie zauważy, że barierce coś przybyło, a on wolał nie ominąć całkiem przedstawienia które się zacznie, ot taki stary nawyk po wcześniejszej pracy.
Usłyszał słowa swojej towarzyszki i złapał ją za rękę mocniej
-Chcesz wyjść drzwiami którymi wszedł ten szurnięty szpak? On raczej nie pozwoli od tak komuś wyjść. Zabiorę cię stąd, ale trzymaj się mnie mocno.
Przyciągnął do siebie dziewczynę tak by go objęła i dopiero teraz mogła zauważyć, że nieruchome dotąd skrzydła poruszyły się rozkładając lekko. Trzymając ją mocno wskoczył na barierkę i odepchnął się od niej , przez chwilę spadali, a potem rozłożył skrzydła wznosząc się wyżej na nocnym niebie. Jego cel? pokój hotelowy. Wylądował w alejce aby nie było wielu gapiów i bez zbędnych komentarzy zaciągnął do swojego pokoju. Tam otworzył laptopa i mieli doskonały widok na to co się dzieje dalej w miejscu balu. Dopiero tutaj ściągnął swoją kruczą maskę.
Ryuuki

Ryuuki

Krew : Dawny Wampir
Zawód : Dziennikarz, Nieoficjalnie- Naukowiec
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Ktoś chętny służyć?


https://vampireknight.forumpl.net/t1673-kagetsu#35067 https://vampireknight.forumpl.net/t1725-kagetsu

Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 4 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Elliot Pon Maj 04, 2015 12:14 pm

Gdzieżby tam! Wszyscy skakali z radości, że przyszedł Sam! Czy to jego syn, brat czy reszta ferainy, prawda? Może to dlatego Samuś był, jak był - brakowało mu czułości! Wszyscy podejdźmy przytulmy go i dajmy całusa w czółko, to może się uspokoi. Wiecie jako dziecko mógł nigdy nie zaznać ciepłych uczuć i teraz ma jakiś uraz. Po za tym.. jak bywa za słodko to mdleje. Więc mamy też jakiś plan, jak go uśpić ha!
- Ale ja się nigdzie nie chowałem. Szczerze? Nawet długo Ci to zajęło. Znalezienie mnie na balu to żaden popis. Wszyscy tu prawie przyszli - rzucił bez cienia emocji w głosie. Jeszcze tego brakowało, aby Samur wyczuł że Ell się czymś stresuje. Czym dokładnie? To chyba oczywiste! Yvelin, na którą burmistrz i tak spojrzał nim zniknęła. Widać postanowi ją prześwietlić mimo żadnych oznak powiązania z synem. Zacisnął dłonie w pięści. Czyżby w końcu miało dojść do starcia? Wzrok Sama, jak sam wspominasz, nie wyglądał normalnie. Istna schiza! Władza uderzyła mu do głowy, odbierając resztki samokontroli.
- O czym ty pieprzysz? - spytał w ogóle nie rozumiejąc jego dalej gadki. Jakie truchło? Nawet Elliot nie wiedział, że został ojcem. Więc jeśli o to chodzi, to przykro mi - nie ogarnia tematu.
Co się tyczy samego organizatora. Max patrzył z uwagę na policjanta, który postanowił wbić mu łeb w czaszkę. Odskoczył na bok, ale za późno. Bok jego głowy został rozwalony przez ostry dziób, powodując olbrzymie krwawienie ale nie rozwalając mózgu. Więc miał jeszcze resztki siły, aby spróbować rzucić się na Sam'a nim odda ostatnie tchnienie. Kelnerzy i pomocniczy Maxa widząc tą akcję szybko pobiegli do kuchni, aby wrócić z małymi kuleczkami, które po rzuceniu w podłogę wypuściły gaz. Dym zaczął się szybko rozprzestrzeniać utrudniając oddychanie, jak i widzenie. Wszystko robiło się szare i mgliste!
Elliot szybko wycofał się parę kroków wyciągając miecz zza paska - Czego chcesz? - warknął na ojca nim dym mu przysłonił widok. Jako wampir miał dobry wzrok, ale nawet pijawką gaz zamazał widoki~
Elliot

Elliot

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Na obu rękach ma "rękawy" tj. tatuaże od ramion do nadgarstek.
Zawód : Bokser.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Caterina, Elise [NPC]
Moce : KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t278-elliot-kuroiaishita#313

Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 4 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Mariko Pon Maj 04, 2015 2:41 pm

UWAGA! POSZT DLA WSZYSTKICH!
Proszę przeczytać | Rysunek poglądowy
Jeżeli kogoś pominęłam w rysunku, to przepraszam.
Po prostu nie zwracajcie wtedy na to uwagi
i sami "umieśćcie się" gdzie trzeba :3


Oj, Samciu chciał komuś zrobić kuku. Biedny organizator imprezy, Maxiu, skończył z nieciekawą dziurą w głowie. Krew wylewała się z jego rany, a mężczyzna najzwyczajniej w świecie zemdlał. Nim jednak udało mu się tego dokonać, jego ciało stymulowane adrenaliną, nie czuło bólu. Był więc w stanie oddać jeden potężny cios. Mianowicie zwalił się na czarnowłosego wampira całym ciężarem ciała. W taki oto sposób burmistrz wylądował pod zemdlonym biznesmenem. Tak, wiem, że to niezbyt miłe z Maxowej strony, aby brudzić odświętny mundur...
Papcio Elliota słabo ocenił sytuację, sądząc, że bal dla ludzi oraz wampirów nie będzie strzeżony. Pomieszczenie zostało zamknięte na cztery spusty. Skutek? Nikt nie mógł wejść do środka, ani także wyjść. No, chyba, że umiał latać! Ekhem, tak jak Kage.
Pracownicy okazali się specjalnie wyszkoleni w przypadku nagłego ataku i wypuścili na towarzystwo bomby dymne. Naiwny jednak ten, który myślał, że powstała chmurka to zwykły opar.

Całe towarzystwo, znajdujące się w sali balowej, mogło odczuć dość nietypowe skutki, wywołane przez dym. Owszem, utrudnione widzenie, a właściwie ograniczone do zera, było jednym z głównych skutków. Kolejnym z nich było to, że nie mogli użyć swoich mocy. To jednak nie koniec atrakcji!
Zaalarmowany kelner wcisnął czerwony guzik z napisem DANGER i nagle szwedzki stół uniósł się nieco do góry. Wyglądało to tak, jakby lewitował. Pod obrusem zauważyć było można niewielką dziurę, średnicy stopy. Jednak bez szans, że przeciśnie się przez nią człowiek. Nie ma co próbować ucieczki w ten sposób! Z otworu zaczęły wyskakiwać super urocze króliczki, a dym zmienił się nagle w różową poświatę, która - owszem, uniemożliwiała widzenie - ale również świeciła i mieniła się kolorowo. Nagle, spod podłogi wyskoczyły wielkie słupy konfetti w kształcie serduszek.

Samuru
Leżysz pod ciałem Maxa, z którego otwartej rany kapie krew. Prosto na Twoją maskę. Dodatkowo, obsiadły Cię (no i, oczywiście, organizatora) króliczki, które są takie słodkie... milusie, cieplusie, futerkowe... Tak bardzo czułe, że aż zachciało Ci się rzygać. Dosłownie!
Postaraj się podźwignąć spod Pana Golda i poszukać łazienki, no chyba, że masz inny pomysł na załatwienie sprawy. Pamiętaj o ograniczonej widoczności.

Kage i May
Udało Wam się uniknąć niebezpieczeństwa w postaci burmistrza i znaleźliście się w hotelowym pokoju. Jednakże, nie jesteście w stanie obserwować tego, co dzieje się w środku sali balowej. Powód jest dość prosty... dym, który uniemożliwia widoczność. Nawet jeżeli używacie kamer, bądź magicznego oka, nic z tego nie wyjdzie.
Pozostają Wam dwie opcje. Możecie poszukać pomocy na zewnątrz, zgłaszając, że w środku Drapacza Chmur dzieją się złe rzeczy, bądź też wrócić na miejsce i spróbować ratować innych.
Oczywiście, możecie równie dobrze nie robić nic. To już od Was zależy ~


Fabio, Simran, Finny, Chloe, Elliot
Jesteście w środku sali balowej. Wszędzie jest mnóstwo panikujących ludzi. Dodatkowo, praktycznie nic nie widzicie. Jedyne, co możecie wyczuć to puchatość w pobliżu stóp... czyli takie małe, słodkie króliczki. Ciekawe co to za stworzenia i czy mają jakieś ukryte zdolności? Może warto na nie uważać?
Ell, mimo że wyjąłeś miecz, na razie na nic się on nie przydał. Warto jednak trzymać go w pogotowiu, nieprawdaż?

Elyś i Gab
Staraliście się uciec od Samuru. Gabryś (w jakże bohaterskim czynie) ukrył czerwonowłosą. Z tym, że... wybrał miejsce, które tylko pozornie było bezpieczne. W końcu wyjście znajdowało się na drugim końcu sali, a z balkonu nie mogli nijak zejść.
Jakieś pomysły? Tylko nie skaczcie!
Przez zamknięte i oszklone drzwi zobaczyć możecie jedynie różowawy dym. Co dzieje się w środku? Sprawdzacie, czy wolicie zostać w tym pozornym ukryciu? A może spróbujecie odfrunąć, biorąc przykład z Kage?


Sophie
Wampirzyca wyczuła obecność swojego męża, jednak nie zamierzała się nim zbytnio przejmować. (przynajmniej dopóki nie zacznie broić). Przeszła na taras i delektowała się świeżym powietrzem.
Nagle zauważyła, że w środku dzieje się coś niedobrego. Nie mogła jednak stwierdzić co konkretnie, gdyż jedyne co widziała, to różowy dym, wydostający się przez uchylone drzwi do tarasu. No, a w sali był przecież jej ukochany synuś Elliot!

Lacie
Młody kelner definitywnie zauważył, że dziewczyna ledwo stoi na nogach. Gdy zaczęła wydzierać się i tęsknić za Królisiem, pomyślał, że to po prostu takie pijackie bełkoty. Nie był może najlepszym pocieszycielem, jednak postanowił pomóc rudowłosej. Zwłaszcza, że za to mu płacili.
- Spokojnie, Króliś się znajdzie. Poszedł tylko poszukać Kapelusznika. - Odpowiedział, uśmiechając się do dziewczyny i dalej przytrzymując ją za łokieć. Tak na wszelki wypadek, aby nie upadła. No i właśnie po chwili zachwiała się i opadła w jego ramiona.
Prośba dotycząca wody, cytryny i krzesła, wydała się kelnerowi całkiem adekwatna, więc... wziął dziewczynę na ręce i zaniósł do pokoju dla personelu. Owszem, ktoś już tutaj był, jednak nie przejął się tym zbytnio. Usadził Alicję na dużym, drewnianym krześle i podszedł do automatu z wodą. Po chwili przyniósł dziewczynie dużą szklankę z płynem, w którym pływał lód i woda.
- Posiedzi tu Pani sama czy mam zostać? - Zapytał grzecznie. Może jeszcze czegoś od niego potrzebuje?


Alex jest zamknięta w pokoju personelu razem ze swoim nowym przyjacielem i nie zdaje sobie nawet sprawy, że na sali zaczęły dziać się cuda na kiju! To samo z Yvelin i Mariko, będącymi na korytarzu.
Mariko

Mariko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Uroczość. Tatuaż w kształcie herbu rodu Hiou na karku.
Zawód : Uczennica
Zajęcia : Nocne
Moce : Bariera mentalna, zauroczenie, kontrola roślinności.


https://vampireknight.forumpl.net/t1710-mariko#36095 https://vampireknight.forumpl.net/t1779-mariko#37399 https://vampireknight.forumpl.net/t1718-pokoj-mariko

Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 4 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Gość Pon Maj 04, 2015 4:07 pm

Sophie mając taras tylko i wyłącznie dla siebie nie zwracała większej uwagi na gości przebywających wewnątrz sali. Nie działo się w końcu nic specjalnego, a przynajmniej tak sądziła wampirzyca do momentu w którym z pomieszczenia nie zaczęły dobiegać do niej piski i wrzaski przerażonych osób. Zmarszczyła zdezorientowana brwi, odwracając się pośpiesznie twarzą w stronę uchylonych od tarasu drzwi. Różowy dym? Zasłoniła dłonią usta, przez szyby starając się dostrzec, co wyprawia się w środku. Dym jednak skutecznie zmniejszał jej widoczność. Nawet jeżeli w sali przebywał Elliot, szlachetnokrwista nie miała po co się tam pchać. Byłaby jedynie kolejną osobą pozbawioną widoczności, niewiele by w ten sposób pomogła. Zagryzła nerwowo wargi w wąską linię, otwierając przy okazji przeszklone drzwi na oścież. W ten sposób, co bystrzejsi będą mogli wydostać się na taras. Poza tym różowy dym nieco szybciej zacznie ulatniać się z sali.
- Ell! - wydarła się, mrużąc niebieskie tęczówki, jakby miało jej to pomóc w odnalezieniu syna. Jednak zamiast natrafić wzrokiem na sylwetkę swojej latorośli, Sophie namierzyła biegające po pomieszczeniu, małe króliczki. Zrobiła głupią minę, konkretnie nie ogarniając zaistniałej sytuacji. Króliczki? Różowy dym jeszcze spoko, jakieś zamieszki, drące się wniebogłosy panienki, ale króliczki? Uchyliła głupio buzię, nadal stojąc w pobliżu drzwi. Ot, będzie mogła kogoś wyciągnąć na dwór jak przejdzie niedaleko, nie zauważywszy tarasu. Pomocna Kanapa, pis joł.
Przynajmniej tyle może póki co zdziałać. Wejdzie do sali, kiedy dym nieco opadnie. Wtedy będzie zdecydowanie bardziej pomocna niżeli teraz. Przynajmniej do takich wniosków doszła blondi, w stresie obgryzając idealnie spiłowane paznokcie. No co!? Tam nadal jednak - tak mimo wszystko - jest jej jedyny syn! W akcie desperacji zaraz wpadnie tam na partyzana, szukając biednego Elliot'a.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 4 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Gość Pon Maj 04, 2015 9:08 pm

Nadal zbywał jej pytanie. Przecież on w ogóle nie słyszał Elyse. Wiecie, ta głośna muzyka, jeszcze do tego rozmawiający ludzie. Można oszaleć! A wampiry nic się nie stanie, kiedy nie odzyska odpowiedzi. Chociaż, może też powiedzieć, że po prostu zapomniał. Ha, to zawsze działa! No, prawie zawsze! Przeszył May zimnym wzrokiem. Czy ta dziewczyna naprawdę musiała gadać, a nie mogła po prostu iść. Ech, z ludźmi jest tyle problemów. Najpierw ten jakże czarujący i przemiły kelner, który na szczęście wylądował na ziemi. Ha, dobrze tak temu hod dogowi. Teraz ta panienka postanowiła mielić jęzorem. Przewrócił oczami, wyraźnie zniecierpliwiony.
- Nie szczekaj tyle, tylko podkul ogon i wynocha - prychnął. Kiedy nieznajoma poszła, westchnął. No, w końcu nikt im dupy nie zawraca. To prawie jak wygranie losu na loterii. Rzecz niespotykana. Zaraz, zaraz, co szlachetna zamierzała zrobić. Jej chyba ten alkohol całkowicie w głowie pomieszał. Gabriel burknął coś pod nosem, jednak tego nawet sama Elyse nie będzie w stanie usłyszeć. Patrzył przez chwilę na wampirzycę. Chciała latać? o jak uroczo. Gabriel ma jej w tym pomóc? Może ją jedynie zepchnąć, a to jak poradzi sobie z prawami grawitacji, to już nie jego sprawa. Wskoczył na balustradę, spoglądając w dół. Dobrze, że nie cierpiał na akrofobię. Takie coś potrafi być uciążliwe. Złapał dziewczynę za ramię, pochylił się nieco nad nią.
- Skacz - lekko ją popchał, lecz ciągle trzymał na wypadek, gdyby ta nie potrafiła nawet przy tym utrzymać równowagi. - Z chęcią zobaczę jak rozpryskujesz się na asfalcie, a prochy wyślę twojemu bratu - wyszeptał wprost do jej ucha. I tyle z romantycznego nastroju. Czy mówił poważnie? Sialala, ta informacja nie jest wam do życia niezbędna, co nie? Domyślić też się można, wystarczy spojrzeć parę słów wstecz. Na jego twarzy pojawił się wredny uśmieszek. Zeskoczył z balustrady - na balkon, żeby nie było niedomówień. Jego uwagę przykuła sytuacja dziejąca się w sali. Nie zobaczył za wiele przez różową - że co - mgłę. Ktoś chyba się nieźle zabawiał. On nie będzie się do tego wtrącał. Niech frajerzy sami sobie radzą.
- Spójrz - jeśli Elyse zechciała ochoczo pobiec, żeby zobaczyć całe wydarzenie od środka, ten ją powstrzyma, łapiąc. Nie ma to tamto.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 4 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by May Pon Maj 04, 2015 10:07 pm

Faktycznie pewnie wyjść jej się prze drzwi nie uda. Spojrzała więc na chłopaka i złapała się, a kiedy ten stanął na barierce objęła go jeszcze mocniej, czując jak serce mocno jej bije. A poczęło walić jeszcze bardziej kiedy spali w dół, przez co May starała wydostać się z uścisku. Jednak na całe szczęście jej się to nie udało, a skrzydła wyniosły parę pod nie niebiosa, co spowodowało nie małe zaskoczenie na twarzy niebiesko włosej. Tak czy siak koniec końcu para wylądowała w pokoju hotelowym. May spojrzała zaskoczona na Kage i podeszła do telefonu. Szybko wykręciła numer i zadzwoniła na policję informując o wszystkim co się dzieje w hotelu. Zrobiła pierwsze co jej przyszło do głowy. Po chwili zbliżyła się do Kage zdejmując maskę i poczęła macać jego plecy zaciekawiona skrzydłami.
May

May

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : niebieskie włosy
Zawód : Uczeń
Zajęcia : Dzienne


https://vampireknight.forumpl.net/t1693-may#35543 https://vampireknight.forumpl.net/t3449-may-phone#74199 https://vampireknight.forumpl.net/t1695-pokoj-may-i-candice

Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 4 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Gość Wto Maj 05, 2015 1:18 pm

Oczekując na odpowiedź od Fabia co się z nim dzieje nagle przestała go widzieć przez różowy dym... Różowy dym? powiedziała w myślach. Fabianno wszystko w porządku? Zapytała martwiąc się trochę o niego, w końcu nie najlepiej wyglądał jeszcze niedawno gdy go widziała. Do tego jeszcze ci biegający ludzie czy nie mogliby stać spokojnie w miejscu i nie panikować? Przez to było za dużo hałasu.
A to co takiego? - Powiedziała gdy poczuła miękkie futerko na nogach.
Wzięła jedno futrzane coś do góry ciągnąc za uszy. Królik, a może zając? Powiedziała zdziwiona. Przybliżyła bliżej by zauważyć co trzyma w rękach by stwierdzić czego tak pełno ma wśród nóg. Zauważyła zarysy króliczka.
Co tu się dzieje?! Zapytała głośniejszym tonem próbując dostrzec resztę osób.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 4 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Ryuuki Wto Maj 05, 2015 3:19 pm

No niestety, różowa mgła uniemożliwiła Kage zobaczyć co się dzieje wewnątrz budynku. Było to nieco zaskakujące zjawisko, ale wampir się nie przejął tym za bardzo. w końcu dym kiedyś musi opaść, a wtedy może ujrzy dziwną króliczą rebelię na balu. Jak na ochronę to ciekawe mieli środku zaradcze przeciw burmistrzowi.
Pozwolił dziewczynie zadzwonić, choć nie był pewien czy dzwonienie na policję cokolwiek da, bo jeśli burmistrz postanowił zepsuć imprezę to i policja na niewiele się może zdać, a może się mylił?
Jakkolwiek właśnie poczuł jak dziewczyna obmacuje mu piórka na plecach i uśmiechnął się do niej rozbawiony, miała zdecydowanie zaskoczoną minę, pewnie myślała, że skrzydła są sztuczne, a tu taka niespodzianka. Rozłożył delikatnie skrzydła, by po chwili ją jednym z nich "objąć" i tym samym przyciągnąć do siebie, aby móc na nią spojrzeć. Pióra wewnątrz były bardziej mięciutkie niż te na zewnętrznej stronie, więc dziewczynie chyba powinny się podobać.
-I jak wrażenia po locie? i właściwie mogę wiedzieć dlaczego tak usilnie próbowałaś spaść?
Nie pytał z troski o nią, za słabo ją znał by się o nią troszczyć. bardziej był ciekawy co mu odpowie, w końcu teraz chyba powinna się domyśleć, że ma do czynienia z wampirem? albo i nie?
Ryuuki

Ryuuki

Krew : Dawny Wampir
Zawód : Dziennikarz, Nieoficjalnie- Naukowiec
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Ktoś chętny służyć?


https://vampireknight.forumpl.net/t1673-kagetsu#35067 https://vampireknight.forumpl.net/t1725-kagetsu

Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 4 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Mariko Wto Maj 05, 2015 5:45 pm

Białowłosa znalazła się na korytarzu razem z Yvelin. Była bardzo poruszona, gdyż wiedziała, że to jej idolka. Co z tego, że miała na sobie maskę i strój kapturka? Mariko była pewna, iż stoi przed nią jedna z najsławniejszych malarek.
Niższa wampirzyca otworzyła swój Królisiowy zegarek i wyciągnęła z niego bliżej niezidentyfikowany, różowy przedmiot. W pierwszej chwili wydawać by się mogło, że była to szminka. Czyżby Mariko chciała poprawić makijaż, skoro miała przed sobą osobę, którą marzyła, aby poznać?
Nie, raczej nie. Da' Broise rzadko kiedy używała tego typu akcesoriów. Ba, gdyby nawet chciała - pewnie w efekcie skończyłaby ze szczoteczką od tuszu w oku.
Nie umniejszajmy jednak jej plastycznego talentu. Malować, owszem, potrafiła. Po prostu nigdy nie korzystała z przyborów do makijażu, dlatego mogłaby mieć z nimi problem. Jak to mówią, praktyka czyni mistrza!
Dziewczyna zdjęła z przedmiotu zatyczkę i okazał się być nim... długopis. Podała go blondynce i zaczęła przeszukiwać zegarek w poszukiwaniu kolejnej rzeczy. Ściskając w dłoni notesik wlepiła w szlachetną maślane spojrzenie.
- Mogę dostać autograf? - Zapytała, pokazując jej czystą kartkę papieru.
Była taka podekscytowana, taka szczęśliwa i w ogóle nie do opisania... aż udało jej się zapomnieć o Lacie. Przynajmniej tymczasowo, gdyż stwierdziła, że rudowłosa nie była przecież pijana. Gdyby wiedziała, że ta nie czuje się najlepiej, na pewno nie zostawiłaby jej samej...
Mariko

Mariko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Uroczość. Tatuaż w kształcie herbu rodu Hiou na karku.
Zawód : Uczennica
Zajęcia : Nocne
Moce : Bariera mentalna, zauroczenie, kontrola roślinności.


https://vampireknight.forumpl.net/t1710-mariko#36095 https://vampireknight.forumpl.net/t1779-mariko#37399 https://vampireknight.forumpl.net/t1718-pokoj-mariko

Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 4 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Yvelin Wto Maj 05, 2015 6:40 pm

Nieświadoma sytuacja jaka panowała w sali balowej Yvelin przebywała na korytarzu. Czekała na wyjawienie przez Króliczka tej ważnej sprawy przez którą była wywleczona na zewnątrz. Miała ogromne szczęście, że akurat Mariko rozpoznała w niej malarkę, którą rzeczywiście była. Spokojnie obserwowała co też urocza dziewczyna robiła. Wyszukiwała jakiś rzeczy w zegarku, aż w końcu podała jej długopis w kształcie szminki. Blondynka uśmiechnęła się widząc ten stylowy długopisik. Podobał się jej, też musi się za takim rozejrzeć. W każdym razie była cierpliwa, co się jej raczej rzadko zdarzało. Upiła sobie jednak łyczka krwistego drinka, nie spieszyło się jej. W końcu niby czemu miało? Teraz jakby wróciła do Elliota, ewidentnie byłoby widać, że między szlachetnymi coś jest, a to tylko mogło pogorszyć sytuację.
- Autograf? Oczywiście.- Ucieszyła się, że ktoś w mieście interesował się jej pracą i doceniał, aż do tego stopnia, że potrafił wyciągnąć ją z balu aby chwilę porozmawiać. Aż oczy jej zabłysły. Wzięła od Króliczka notes i spojrzała na nią.
- Specjalną dedykację mam napisać dla...?- Czekała, aż drobna dziewczyna wyjawi swoje imię. Nie będzie taka, że tylko machnie podpis i rzuci w nią notesem. A gdzieżby tam, napisze kilka specjalnych słów.
- Interesujesz się tylko malarstwem czy może coś więcej? - Może się okazać, że spotkała pokrewną duszę, może będą mogły kiedyś się umówić i Mari pokaże jej parę dzieł. Napięcie narastało w ciele Yvelin, brakowało jej kogoś, kto tak dogłębnie zrozumiałby o co w tym wszystkim chodzi. Coś jakby usłyszała dobiegającego zza drzwi, jednak nie mogła bliżej zidentyfikować co jest grane.
Yvelin

Yvelin
Mistrz Gry (MG)
Mistrz Gry (MG)

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Cienka, długa, blizna na prawym policzku. Długa, nieco szarpana, blada blizna na podbrzuszu.
Zawód : Malarka
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : - | Salome - NPC, Alexandrine
Moce : Przydatne


https://vampireknight.forumpl.net/t633-yvelin-shiroyama https://vampireknight.forumpl.net/t1148-yvelin#17606 https://vampireknight.forumpl.net/f79-posiadlosc-sharp

Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 4 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Gość Wto Maj 05, 2015 7:05 pm

A Fabio niemal zasłabł na widok swojego zacnego pana w pełnym umundurowaniu. Przeraził się nie na żarty! Dlatego nici z zabawy, musiał usiąść i to z pomocą swojej nowo poznanej koleżanki. Ale zamiast polepszyć swój stan, on się jeszcze pogorszył. Burmistrz zaatakował organizatora balu! Co się dzieje?! Aż wstał z krzesła, lecz na w głowie ponownie się zakręciło i musiał oklapnąć z powrotem.
- Jest za duszno. - wymruczał byle jakie wytłumaczenie. Podparł łokieć o blat stolika i oparł na dłoni głowę. Zapach krwi rozdrażnił Włocha lecz co się działo później... Krew stanowczo straciła chwilowo znaczenie. Różowy, gryzący dym? I jeszcze ten dziwny odgłos małych łapek! Dostrzegł zarys króliczków we mgle! Tego się nie spodziewał.
- Burmistrzu! - załkał, ale nie wiedział gdzie go szukać! Nawet i wampiry mają trudności z widzeniem, w dodatku nie mógł użyć mocy!
- Trzeba stąd uciekać. - zapiszczał, wstając także z krzesła. Oczywiście ostrożnie przesuwał się wzdłuż stolika. Może odszukać Kuroiashite i wyciągnąć go stąd? Lecz co jeśli ten się wścieknie?
- Sim, żyjesz? - spytał cicho, starając się wypatrzeć towarzyszkę na balu. Jest cała? A może ktoś potrzebował pomocy? Fabio w końcu jest lekarzem i się na tym zna, no halo!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 4 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Gość Wto Maj 05, 2015 7:43 pm

Przygotowała się na ten bal, nawet zakupiła sukienkę, dzięki której mogła się wtopić w tłum. Miała na tyle wygodny wykrój aby nie sprawiała trudność w walce, czyli cel jej przybycia.
Zewsząd dobiegały do niej różnego rodzaju bodźce. Zacisnęła powieki i spróbowała rozróżnić co jest jawą a co działaniem narkotyku. Niestety z marnym powodzeniem. Przeklęła się w duchu. Nie powinna była brać tego leku na uspokojenie o ile to było lekarstwo a nie jakieś LSD czy ekstazy. W każdym bądź razie trzyma ją już godzinę powinno nie lada moment puścić.
Czarna sukienka z koronkowymi rękawami sięgała ziemi i doskonale ukrywała tessen, który Rosa przypięła sobie do uda. Miała dziwne przeczucie, ale nie była do końca pewna czy to z powodu prochów czy rzeczywiście coś się miało wydarzyć. Obejrzała się dookoła, jej wzrok powędrował na taras...tak, to tamtędy wejdzie na przyjęcie i podźga trochę pijawek.
W sumie tak tez zrobiła. Trzeba tutaj dodać, ze nie była całkiem wstawiona, po prostu wszystkie bodźce ze świata zewnętrznego dobiegały do niej inaczej. Jej koordynacja nie była nawet w minimalnym stopniu zachwiana.
Nagle usłyszała krzyk. To była jakaś kobieta.
"Wampir" stwierdziła gdy stanęła na tarasie tuż za jej plecami. Poczuła jak tessen pali ją w nogę tak bardzo świerzbiło ją żeby ją użyć. Aż nagle zobaczyła zające. Wzięła je przez chwilę za urojenie jednak zdziwiona mina wampirzycy udowadniała, że widzi to samo co Rosa.
-Co tam się dzieje- spytała dziewczyna
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 4 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Lucjusz Wto Maj 05, 2015 7:52 pm

Lucjusza nie mogło zabraknąć na takiej imprezie zwłaszcza, że lubił być tak, gdzie się działo, nie koniecznie  coś dobrego. Przebrany w czarne spodnie, do tego biała koszula i marynarka, skierował się do drapaczy chmur. Oczywiście nie można zapomnieć o jego masce, która wyglądała tak: Kliknij. Idealnie ona pasowała do jego długich czarnych włosów, które teraz wyły rozpuszczone.
Na bal dostał się poprzez taras i to tam zaczął swoją zabawę, przyglądając się reszcie. Jednak nie mógł wiele ujrzeć, ponieważ w powietrzy unosił się dym, który nawet mu przeszkadzał. Mimo wszystko skierował się do głównej sali. Na tarasie była pewna kobieta, którą przywitał spokojnym, jak i tajemniczym spojrzeniem, a Także z jego ust wydobyło się zdanie.:
-Witam Dame.- Wypowiedziane grubym i cichym głosem. Jeśli nie zostanie on zatrzymany, przez kobietę która była na tarasie, wejdzie on do środka, rozglądając się po pomieszczeniu, a raczej próbując. Jednak to mu się nie podobało, więc zapewnię wejdzie głębiej by móc chociaż pomóc jednej osobie. A myślał że dobrze się pobawi.
Wchodząc do sali balowej, pierwszą osobą na którą wpadł był Fabio, jednak nie widział go wyraźnie, co nie zmienia faktu, ze na niego wpadł. Dlaczego się potknął, bo nieoczekiwanie coś stanęło tuż przed jego nogami.
-Przepraszam- OD razu niemal przeprosił. Nie czuł się tutaj zbyt dobrze, jednak jebał swoje samo poczucie. -Chodź ze mną, wyprowadzę Cię stąd, a potem spróbuje innych.- Odparł spokojnie i z opanowaniem, choć sytuacja była gorąca. Czy Fabio zechce uciekać zostawiając swoją towarzyszkę, czy morze razem z Lucjuszem, zaczną próbować ewakuować innych.
Przez ten cały gaz zachciało mu się kaszleć, tak i kilka razy zakaszlał.
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 4 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Gość Wto Maj 05, 2015 7:56 pm

W końcu usłyszała Fabiannę w tym samym zamieszaniu. Wypuściła królika z rąk. Było strasznie dziwne te całe zamieszanie. Wstała z krzesła, wyciągnęła ręce przed siebie i zrobiła dwa kroczki w końcu ledwo co dostrzegając Fabio. Zdziwiła się trochę, że on wołał burmistrza. Chociaż w końcu to przez niego całe te zamieszanie.
Ze mną wszystko w porządku. Trzeba się stąd wydostać i to najszybciej jak się da. Powiedziała szybko w jego stronę. Może dojdziemy na balkon lub taras. Nie wiedziała w którym kierunku się udać. Chciała jak najszybciej się wydostać z tego okropnego dymu, który strasznie ją drażnił, a na dodatek nie było tutaj bezpiecznie. Jak tylko Fabio wybierze któryś z kierunków ruszy za nim.
Trzeba pootwierać okna żeby przewietrzyć całe to miejsce najlepiej. Rzekła po pewnym czasie. Te króliki zaczęły ją wkurzać nie dało się swobodnie przemieszczać, jeden zły krok i można było wylądować na podłodze.
Usłyszała po chwili obcy głos, no cóż było tutaj pełno osób. Nie wypowiedziała się jednak czekając na reakcję Fabia. Jeśli zdecyduje się sam odejść to nie będzie miała mu tego za złe. Sama wtedy również wyjdzie na zewnątrz by odetchnąć świeżym powietrzem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 4 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by May Wto Maj 05, 2015 8:35 pm

Skrzydła i to w dodatku czarne, wielgaśne, ślizgie, dosyć twarde i w dodatku prawdziwe. To było strasznie zaskakujące. Dobrze im się przyglądała dopóki te się nie poruszyły tuląc dziewczynę do wampira. Tak, wampira, bo przecież May nie była głupiutką blondynką, która nie wiedziała z kim ma do czynienia. To jednak co ją zaskoczyło, to fakt, że wampir lata i ma skrzydła. Spojrzała więc mu w oczy zaskoczona, wystraszona i zdezorientowana. Dłuższa chwilę się wpatrywała w niego, aż w końcu zadał pytanie. -Pomyślałam, że chcesz mnie zabić.-powiedziała po czym spojrzała na piórko które były milutkie. Chwyciła w palce jedno i wyrwała. Po co zapytacie, a no po to by się upewnić, że nie śni ani nie ma halucynacji czy wszystko to nie jest wynikiem spożytej zbyt dużej ilości alkoholu. Kiedy jednak mogła czarne jak smoła pióro przeczesać palcami uwierzyła. -Wampiry latają?-spytała
May

May

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : niebieskie włosy
Zawód : Uczeń
Zajęcia : Dzienne


https://vampireknight.forumpl.net/t1693-may#35543 https://vampireknight.forumpl.net/t3449-may-phone#74199 https://vampireknight.forumpl.net/t1695-pokoj-may-i-candice

Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 4 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Ryuuki Wto Maj 05, 2015 10:01 pm

Na jej słowa Kage roześmiał się naprawdę bardzo rozbawiony
-No naprawdę, bo nie mam co robić tylko mordować gościa balu i to jeszcze w taki sposób. Wiesz jako krwista papka na asfalcie na nic byś mi się nie przydała, nie mam fetyszu zlizywania krwi z brudnej ziemi. Gdybym chciał cię zabić to jest na to sto lepszych sposobów i bardziej korzystnych, a już najbardziej korzystne jest to, że jesteś żywa.
odpowiedział jej szczerze, uśmiechając się kpiąco, też sobie wymyśliła, zabijać upuszczając z wysokości, co on jaki myszołów co na królika poluje?
Po chwili wyrwała mu pióro, a Kage zasyczał, to przecież mimo wszystko trochę bolało, w końcu póra były jak włosy tylko o grubszej nasadzie.
-Hej, ale nie jestem kurą na rosół by mnie skubać z pierza.
Ochrzanił ją lekko zdegustowany, ale na jej szczęście powstrzymał się przed trzepnięciem jej za to, a przez sekundę miał na to ochotę, jednak tym mógłby wystraszyć dziewczynę, była taka słaba, a on miał dużo siły nawet jak na wampira krwi B. Za to uspokoił się słysząc pytanie
-Większość nie, ale zdarzają się takie co potrafią. W końcu wampiry posiadają różne umiejętności, każdy indywidualne, albo dziedziczone po rodzicach, ja akurat urodziłem się ze skrzydłami. Zdecydowanie więcej wampirów potrafi zmieniać się w zwierzęta, albo panują nad żywiołami.
Odpowiedział jej zgodnie z prawdą, no tak dużo też miała umiejętności umysłowe, ale te mniej go interesowały obecnie.
-wiesz? pachniesz strasznie słodko, im dłużej z tobą przebywam tym bardziej się robię głodny
Musnął palcami szyją dziewczyny, jeśli po tych słowach nie zwieje to skorzysta z niej jako z posiłku, bo naprawdę się robił głodny.
Ryuuki

Ryuuki

Krew : Dawny Wampir
Zawód : Dziennikarz, Nieoficjalnie- Naukowiec
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Ktoś chętny służyć?


https://vampireknight.forumpl.net/t1673-kagetsu#35067 https://vampireknight.forumpl.net/t1725-kagetsu

Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 4 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by May Wto Maj 05, 2015 11:19 pm

-Sorrki znam cię od godziny nie więcej, a fakt, że jesteś wampirem tak jak ten popierdzielony burmistrz kiepsko wpływa na reputację twoją i twojej rasy.-rozłożyła ręce w geście niemocy. Sorry memory ale taka kurde była prawda. -Zresztą jeszcze 5 minut temu nie wiedziałam że jesteś czarnym, opierzonym kurczakiem.-zaśmiała się odgarniając włosy na bok. Wyrwała mu piórko ale ten kurde zasyczał jak jakiś wąż. -Przepraszam, przepraszam~!-pokiziała go po miejscu skąd wyrwała piórko, nie przemyślawszy faktu, że go zaboli. Ale ona była niewinna, chciała tylko sprawdzić czy są prawdziwe. A nie jak w mitologi przyklejone na wosk, przecież z niej był aniołek nie wyrządziła by Kage krzywdy specjalnie. Wsłuchała się więc w to co mówi a koparę miała otwartą. Kolejne jego stwierdzenie przyprawiło ją o dreszcze na ciele, podobnie jak fakt iż przejechał dłonią po jej szyi. Czerwona lampka rozbłysła w jej głowie. -Nie~! Nie! NIE! Zgłaszam sprzeciw.-odsunęła się szybko, wręcz jak błyskawica od wampira. Nie ma jedzenie mnie, a raczej mojej krwi!-ostrzegła i chwyciła pierwsze co miała pod ręką czyli wazę.-Ostrzegam lepiej byś się okazał wampirem niejadkiem albo wegetarianie.-stwierdziła patrząc na niego wystraszona.
May

May

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : niebieskie włosy
Zawód : Uczeń
Zajęcia : Dzienne


https://vampireknight.forumpl.net/t1693-may#35543 https://vampireknight.forumpl.net/t3449-may-phone#74199 https://vampireknight.forumpl.net/t1695-pokoj-may-i-candice

Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 4 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Ryuuki Sro Maj 06, 2015 6:30 pm

-Ehh... proszę tylko mnie nie porównuj do tego świrniętego gada. Nie jestem jak on, nie morduję wszystkich w około tylko dlatego, że mam jakieś urojone widzi mi się jak burmistrzuniu. Dla twojej wiedzy inne wampiry maja już go również powyżej dziurek w nosie.
Odpowiedział jej tonem wyraźnie zimniejszym i bardziej nieprzyjemnym niż dotychczas, nie udawał, nie podobało mu się to co powiedziała dziewczyna i jak go stereotypowo oceniła. Poczuł się po prostu urażony tym bezczelnym porównaniem do młodego Kuro robiącego co mu się podoba, bo dostał trochę władzy.
Minę miała trochę durną kiedy tak rozdziawiła paszczkę, jednak przez jego ruch najwyraźniej ją spłoszył, no cóż trudno, ale czemu akurat od razu musiała tańczyć z niewinną wazą?
-Odstaw tą wazę, niczemu ci ona nie jest winna, a i histeryzować nie ma po co.
Burknął dosyć ponuro, jakoś wcale nie miał ochoty się z nią teraz kłócić o to czy przyjmuje ten sprzeciw czy nie, pomijając fakt, że jakby chciał to i żadna waza jej tu nie pomoże. Trochę go nawet kusiło by jej to udowodnić, o wiele szybszy i silniejszy, nie miała szans z nim, najwyżej waza by się stłukła, a Kage miałby nowy wydatek. Jednak ostatecznie rozsądek zwyciężył i wampir po prostu sobie klapnął wygodnie na łóżko
-Rób co chcesz... ale dam ci radę, nie powstrzymasz wampira wazą, jedynie sprzątaczce roboty narobisz.
Odpowiedział już wyraźnie zdegustowany, wystraszona mysz, jakoś go tym lekko zniesmaczyła, ile razy można za kimś gonić, ktoś się drze próbuje go czymś walnąć, pociąć etc. a jeśli wampir ma ochotę kończy to się tym, że zwykły śmiertelnik nie daje rady, to było nudne
Ryuuki

Ryuuki

Krew : Dawny Wampir
Zawód : Dziennikarz, Nieoficjalnie- Naukowiec
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Ktoś chętny służyć?


https://vampireknight.forumpl.net/t1673-kagetsu#35067 https://vampireknight.forumpl.net/t1725-kagetsu

Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 4 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Elliot Czw Maj 07, 2015 12:51 pm

Nim Sam coś dodał mgła zrobiła się gęstsza i Ell kompletnie nic nie widział. Do tego zaczął kaszleć, bo miał problem ze złapaniem powietrza. Wampiry niby nie muszą oddychać, ale był do tego przyzwyczajony. Zmrużył oczy i machał ręką, aby odgonić opary które zrobiły się różowe i świeciły neonowo. Kucnął i zaczął się przemieszczać, w końcu gazy ciągnie do góry. A co za tym idzie? Przy ziemi jest ich trochę mniej. Zaczął widzieć parkiet i kicające wszędzie słodkie króliczki. Aż go na wymioty zebrało. Lubił koty, ale króliki to nie jego bajka. Lacie na pewno się ucieszy, w końcu odnajdzie swojego wymarzonego królika! Chyba, że była nim Mariko.. to jasnowłosa może bać się o konkurencje.
Elliot doczłapał się do jakiejś postaci i złapał ją za nogę, aby i ona kucnęła. Tak się stało, że trafił na Simran! Gdy dojrzał niebieskie kłaki wywrócił oczami. Ta moda schodzi na psy.. czy już nikt nie może mieć naturalnych włosów koloru blondu, brązu ewentualnie rudości?
- Jeśli chcesz się wydostać chodź za mną - rzucił do niej, znów się krztusząc i kierował się w stronę tarasu. Nie słyszał przy lecącej muzyce krzyku matki, ale gdy otworzyła drzwi część dymu leciała w tamtą stronę pokazując gdzie jest przeciąg i ewentualne miejsce ucieczki, o!

Niestety Ci, którzy sądzili że są względnie bezpieczni również mogli poczuć dym! Różowe opary wślizgnęły się przez szczeliny w drzwiach otaczając pomieszczenie służbowe w którym była Alex z kelnerem, Lacie z nowo poznanym pracownikiem oraz Yvelin z Mariko. Jednak te ostatnie były przy wyjściu, więc jeśli wyważą zamknięte drzwi to mają szanse na ucieczkę! Choć czy tego dymu trzeba się bać?
Fabio, który szukał swojego Pana mógł poczuć jak jeden z królików wbił pazury w jego kostkę chcąc się wspiąć na jego nogę. Znalazł go nowy kolega, ale czy zdąży pomóc mu zdjąć królika nim zwierzę wejdzie na jego kark i wgryzie się w niego? W końcu niewiadomo skąd wzięły się te puchate stworzenia i czego mogą od nas chcieć!
Elliot

Elliot

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Na obu rękach ma "rękawy" tj. tatuaże od ramion do nadgarstek.
Zawód : Bokser.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Caterina, Elise [NPC]
Moce : KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t278-elliot-kuroiaishita#313

Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 4 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Elyse Czw Maj 07, 2015 7:54 pm

Przestał by w końcu zbywać ją, tylko normalnie by odpowiedział! Skoro nie chciał się do czegoś przyznać.. to musiało chodzić o uczucia! Do wszelkich złych, nie miłych, nie kulturalnych rzeczy podchodził z łatwością, więc jak czegoś nie chciał mówić.. musiało to być miłe, słodkie, kochane albo zazdrosne, ha! I tu Cię mam, myh.
Dziewczyna próbowała dziabnąć go paznokciem w bok, gdy tak nie miło zwracał się do May. Kim był, że miał czelność pyskować do wszystkich - czy to obcych, czy znajomych? Ely zaczynała zastanawiać się co w nim widzi.. chwila. Ona nic w nim nie widzi! Nic, a nic - wszyscy to wiemy i w to wierzymy, o. Jednak widząc, że niebieska wyleciała z krukiem wzruszyła tylko ramionami i się odwróciła. Nie musiała już pilnować Gaba i jego niewyparzonej buzi, choć i tak by się tym nie przejął. No ale czerwona nie byłaby sobą, gdyby nie próbowała chociaż trochę załagodzić jego agresor. Może dlatego jeszcze się z nim zadawała? Aby obudzić w nim iskierkę dobroci, którą utracił zrywając kontakt z matką. Bo Hach raczej nie była, aż taka okropna aby nie nauczyć syna kultury wobec kobiet. Przynajmniej do koleżanek. Szczególnie, że Elyse była dla niego taka kochana!
Potem musiała wdrapać się na ten murek i udawać ptaka. A może szybowiec? Zdecydowanie pokochała ostatnio latanie, szczególnie po wypadzie na lotnisko z bratem. Chłopak mógł uważać Chrisa za dziwaka i chama, ale Ely znała dobrą stronę brata i nie ma zamiaru unikać go, jeśli ten sobie tak zechce. Ma nadzieję, że w końcu zacznie zachowywać się dorośle i skończy z krzywymi gadkami i do niej i reszty otoczenia~
Zapatrzyła się w dal nie zwracając uwagi, że nastolatek znalazł się koło niej. Uniosła brew na jego "skacz". Kusząca to była opcja, zwłaszcza że do tej pory tylko działał jej na nerwy, ale nie ma zamiaru poświęcać życia bo ten by to chętnie zobaczył.
- Naprawdę tego chcesz? - spytała cicho, gdy dorzucił coś o jej flakach. Czy coś w tym stylu. Zrobiła krok do przodu, przez co jej noga była w powietrzu. Poczuła, że ją złapał przy tym wszystkim, ale co z tego skoro nie zamierzał chociaż na chwilę być dla niej miłym. Zeszła z murku tylko dlatego, że doszły do niej krzyki osób z imprezy. Szybko się poprawiła, bo oczywiście zachwiała się schodząc z murka i zgubiła po drodze balerinkę. Jak kopciuszek!
Gdy chciała włożyć buta, aby wejść do środka - w przeciwieństwie do Gabriela, jej nie przerażał różowy dym - kolega znów ją dotknął.
- Nie możemy ich tak zostawić! Umiem leczyć, może na coś się przydam jeśli ktoś się źle poczuł. Ten dym.. taki różowy.. może to jakaś atrakcja przez którą zrobiło się niepotrzebne zamieszanie i ktoś się zrani? - mówiła szybko, co rusz zerkając na wnętrze i na towarzysza. Naprawdę chciał ich zostawić na pastwę losu?
Elyse

Elyse

Krew : Szlachetna
Zawód : Modelka.
Zajęcia : Brak
Moce : Posiada.


https://vampireknight.forumpl.net/t1266-elyse

Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 4 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 4 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach