Sypialnia Lacie [piętro]

Obserwowała facet bardzo uważnie, w swoim naćpanym życiu widziała już wielu dziwaków, ale takiego to pierwszy raz.
- Oczywiście, do opery i teatru chodzą nadziane snoby, a książki to całkiem normalna rzecz, też czytam.- Przewróciła oczami, no kurde, w świecie się sporo zmieniło, ale też bez przesady, filmy to nie wszystko. On się może jarać, widzi takie cudeńka pierwszy raz, ale ona ma to praktycznie od zawsze, a w każdy razie od dawna.
Tak długo jak jej nie zgwałci i nie zeżre może być przewodnikiem po tych jakże zacnych czasach.
Zamilkła, chociaż dość niechętnie, pfff za kogo on się w ogóle uważał?! Burak jeden. Pokiwała tylko głową, że owszem tak, będą superhero. Zwłaszcza, że może to wykorzystać! O tak! Cudowny pomysł, ach już w myślach rączki zacierała!
Haha, jedyną  Merry Jane jaką Pele może mieć, to Laczek, która owszem, nazwie go bohaterem, ale po tym jak przyniesie jej darmowy koks, bo diler zostanie pokonany, ale do tego dojdziemy w swoim czasie. Teraz ważniejsze było wybranie mu jakiegoś super kostiumu.
- Imponujące... Capitanie Supermarvelbatman... manie. - Miała dodać coś jeszcze o tym jaki ją to zaszczyt kopnął i wielkie szczęście, wszystko doprawione szczyptą ironi, ale zauważyła, że wpadła mu w oko jego ulubiona sukienka.
- Ej! Nie, nie zgadzam się! To moja ulubiona kiecka!- Uwiesiła się jego ramienia i tak dyndała, najwyraźniej nawet nie poczuł, że coś mu się przyczepiło do ręki. Prawie się popłakusiała, ale mamusia zawsze jej powtarzała, że jest już dużą i dzielną dziewczynką i nie powinna się mazać. Chociaż jak jej wcisnął gacie na głowie, to też nie specjalnie było jej do śmiechu.
- No super.- Mruknęła pod nosem i porwana przez niego zmierzała gdzieś w stronę miasta. Z GAĆMI na głowie.

[z.t Pele i Lacz]