Babcine kłopoty

Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next

Go down

Babcine kłopoty Empty Babcine kłopoty

Pisanie by Esmeralda Czw Sie 20, 2015 7:26 pm

Event pozafabularny ~ zdobycie chowańca Calamity

Uczestnicy: Midori
Poziom: Trudny
MG: Esme ~


Dzień. Deszczowe chmury tańczyły po nieboskłonie z rozbawieniem obserwując uciekających przed deszczem ludzi. Czarne parasole przechodniów zlewały się w jedną całość, tworząc nic innego jak pokaz społeczeństwa. Drobne przekleństwa podczas wejścia w kałuże, czy przyśpieszony krok był już normą w Yokohamie. Każdy coś widział, każdy się śpieszył... ot... taki dzień jak co dzień. Przechodnie obojętnie mijali ciemnowłosą dziewczynę, nie zauważając nic za wytątkiem uciążliwych kropel deszczu bądź czubków własnych butów. Czy jednak aby wszyscy?
-Panienko, przepraszam bardzo... czy możesz mi pomóc? - siwiuteńka babcia skierowała pytanie do młodej dziewczyny, desperackim ruchem wskazując na uciekający parasol. Był równie wiekowy... z lekko wykrzywioną rączką i małą dziurką, która nie zapewniała dobrej ochrony. Babcia miała w ręku laskę osoby niewidomej, lecz było niemal jasne, że nie straciła całkowicie wzroku. Bladoniebieskie oko lustrowało dziewczynę wyraźnie błagając o pomoc. Drugie zaś – pokryte bielmem niewzruszenie zioneło swym pustym spojrzeniem. Kobiecina była drobna, przygarbiona i malutka, co dodatkowo podkreślał ciemny strój wiszący na chudym ciele niczym na dragu. Przewieszona przez ramię torebka skrywała pewnie resztki skromnej emerytury i wystające z niej ulotki. Czy to aby dobra pogoda na ich rozwieszenie?


Midori, opisz proszę co masz przy sobie, oraz na sobie (z dokładnością nawet co do ilości kul w magazynku).
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Midori Czw Sie 20, 2015 8:05 pm

Nawet ona próbowała gdzieś myknąć, gdzie będzie sucho. Najlepiej do jakiegoś miejsca, gdzie również zje coś smacznego... Może jakaś knajpka? Nawet nie najgorszy pomysł. Smaczny, ciepły posiłek... Warto wydać trochę pieniędzy... No i też się rozgrzeje!
Ale co? Jej plany miałyby być zniszczone? Nagłe zaczepienie trochę ją skołowało, ale pokiwała głową.
- Dobrze. Chwileczkę - zwróciła się do niej. Dziewczyna szybko przeskoczyła pomiędzy przechodniami, po czym złapała parasolkę i wróciła do staruszki. Uśmiechnęła się do niej. - Proszę - oddała jej własność.
Podrapała się po policzku, poprawiając jednocześnie swój strój. Miała na sobie czerwoną kurtkę, pod nią czarny sweter jak również pod nim znajdowała się zielona podkoszulka, obecnie niewidoczna dla świata. Nie można zapomnieć o czarnych spodniach i tego samego koloru adidasów czy też trampków. A bielizna... Khem, po prostu biała, ale kogo to obchodzi? Również we włosach miała specjalną szpilkę, wyglądająca na dość niepozorną, lecz dla wtajemniczonych to był jej artefakt. No i na sobie miała płaszcz przeciwdeszczowy, jeden z tych foliowanych i typowo dla dzieci.
- Poszukuje pani kogoś? - zagadnęła, zauważając ulotki. Szczerze mówiąc, nie wiedziała, czemu nie poszła dalej. Może powinna? W końcu, co ją to interesuje?

Ekwipunek:
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Esmeralda Czw Sie 20, 2015 8:49 pm

Staruszka podpierała się o swoją laskę, dzielnie czekając na odniesienie zguby. Uśmiech sprawił, że na zmęczonej twarzy kobiety pojawiło się więcej zmarszczek będących świadectwem podeszłego wieku. Nie czekając na specjalne zaproszenie wyciągnęła wolną dłoń i odebrała własność, a jej oko zmrużyło się w geście podziękowania.
-Myślałam że już nikt mi nie pomoże moje dziecko... ludzie tutaj nic nie widzą...nic... a to ponoć ja ślepa jestem. Taki wiek dziecino... taki wiek... jak będziesz w moim wieku to zrozumiesz z czym się mierzę – wyglądało na to, że Midori trafiła na prawdziwie wygadaną staruszkę! Kobieta roześmiała się, co przez chwilę przypominało furgot starego ciągnika. Kiedy dziewczyna zadała pytanie, babcia natychmiast spoważniała.
-A...to... tak tak dziecino, szukam. Już straciłam nadzieję że znajdę, ale szukam dalej. Mój mąż świętej pamięci... niech Bóg Najwyższy świeci nad jego duszą...! O czym mówiłam...? Ach tak... nie przerywaj mi jak mówię dziecino... - babcia podrapała się po siwej głowie i kierując do Midori zaledwie kilkuzębny (posiada dwie górne jedynki, oraz dolną prawą czwórkę) uśmiech zaczęła kontynuować – Szukam kogoś kto mógłby wyjaśnić co się stało... to... dość dziwne... ja wiem że stara jestem i może młodzi nie posłuchają takiej rury. Nie mam dużo pieniędzy, a jedyne czym mogłabym zapłacić jest zwierzak którego ostatnio przygarnęłam. Stara jestem dziecino i on potrzebuje nowego domu. Oddam temu kto mi pomoże... jeśli znasz taką osobę to proszę – babuleńka sięgnęła po kartkę papieru i przekazała ją dziewczynie. Jeszcze coś pozrzędziła pod nosem i dziękując za pomoc zaczęła dreptać ku starym budowlom serca Yokohamy. Możliwe że tam właśnie mieszkała.


kartka:

Midori, jeśli masz taką fantazję możesz śmiało dogonić babcię.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Midori Czw Sie 20, 2015 9:48 pm

Midori wysłuchiwała słów staruszki, jednocześnie zastanawiając się, czy to jej dobroć sprawiła, że ciągnęła się w ową rozmowę przez zupełny przypadek. Na początek zareagowała jak po prostu każda istota - znużenie, które ukrywała dość dobrze. Mimo wszystko i tak nie mogłaby poradzić na zachowanie obcych. Nikogo nie obchodziły cudze problemy, a i pewnie ona by przeszła obojętnie, gdyby kobieta nie zwróciłaby się do niej bezpośrednio.
Dlatego chcąc, nie chcąc wysłuchała ją. W sumie sama była sobie winna, skoro spytała się z czystej uprzejmości. Chociaż... Może to był przypadek, że los postawił przed nią ową staruszkę... Ale jej słowa właśnie sprawiły, że powoli zaczęła się interesować. Pokiwała lekko głową oczywiście, biorąc kartkę papieru.
- Dobrze, proszę pani - powiedziała.
No, ale ciekawość ciekawością, dlatego też spojrzała na to, co podarowała jej staruszka. Zamrugała oczami, po czym przetarła czoło...
- Hm... W sumie... - mruknęła sama do siebie. Schowała kartkę do kieszeni kurtki i...
Skończyło się na tym, że pobiegła ku oddalającej się babuni.
- Przepraszam panią! - zawołała. - Może... Może ja się tym zajmę? - zaproponowała jej, już zatrzymując się przy niej. - Jeśli pani nie przeszkadzałoby to - uśmiechnęła się do staruszki. Możliwe, że Midori wyglądała naprawdę młodo... Ale pozory mylą!
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Esmeralda Sob Sie 22, 2015 6:09 pm

Staruszka dreptała w stronę domu, gdy dobiegła do niej Midori. Może to ciekawość, a może sama chęć pomocy nakazywała dziewczynie zatrzymać babcię. Staruszka zmierzyła ją spojrzeniem, a jej oczy ponownie zmrużyły się wraz z uśmiechem.
-Też byłam kiedyś taka jak ty, Dziecino. Chodź. Jest zimno i pada. Mieszkam w tamtym domku po drugiej stronie ulicy... Zapraszam Cię na domowe ciasto i kakao – naturalnym był fakt, że babcia pragnie podziękować swojej wybawicielce, jak również przedstawić szczegóły zadania. Babcia szła wolno, toteż droga do domu znajdującego się po drugiej stronie ulicy dłużyła się i... dłużyła. W końcu obie stanęły pod ciężkimi drzwiami, które otworzyły się ukazując wnętrze mieszkania. Zapach naftaliny i lawendy unosił się w powietrzu, wspaniale współgrając ze starymi niemal antycznymi meblami oraz masą obrusów z koronek i tkanych pledów.
-Wejdź Dziecino. Zdejmij tą mokrą kurtkę i usiądź – babcia wskazała wieszak gdzie Midori mogła powiesić swoje rzeczy, a także miejsce w salonie. Okrągły stolik do kawy przykryty był koronkowym obrusem w kolorze lilii. Dopiero po wejściu Midori mogła dostrzec szczegóły wystroju. Na starej komodzie stały dziesiątki czarno-białych zdjęć przedstawiających nieznanych łowczyni ludzi. Zegar, wiszący na ścianie, wybił właśnie pełną godzinę, gdy z jego wnętrza wydobyła się muzyka i wyszły figurki pary w stroju krakowiaków.
-Proszę. Mów do mnie proszę babciu Matildo. Jak mam się do Ciebie zwracać wnusiu? - starsza kobieta ułożyła na stole filiżanki wypełnione gorącą czekoladą i dwa rodzaje standardowego, domowego ciasta – sernik i szarlotkę. Usiadła i wyczekując na odpowiedź młodej dziewczyny, chwyciła za leżący nieopodal album, który położyła na kolanach. Obity był w czarną skórę, a złote zdobienia były wyszyte z dokładnością co do milimetra.

Midori, domek babci nie należy do największych, ale z pewnością bardzo okazałych. Z obecnej perspektywy masz możliwość „zwiedzenia” tylko przedpokoju oraz salonu.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Midori Sob Sie 22, 2015 8:14 pm

Taka jak ja? Trochę dziwne... Ale pewnie wszystkie tak staruszki mówiły. Midori nie znała własnej babci i nigdy nie poznałaby... Smutna historia jej klanu, ale najważniejsza jest teraźniejszość, nie przeszłość... Nieprawdaż? Przynajmniej tak wydawało się jej. Była zbyt młoda, by zastanawiać się nad czymkolwiek takim.
- Dobrze. Dziękuję - zgodziła się na to. A co jej szkodziło? I tak chciała się dowiedzieć o co z tym chodzi. No i też coś ciepłego... Przydałoby się. W końcu pogoda nie była zbyt przyjemna. Deszcz i takie tam... Działało trochę dołująco.
Dlatego też powędrowała z staruszką aż do jej domu. Uśmiechnęła się lekko do niej, słysząc jej słowa.
- Dobrze. Przepraszam za najście - wymamrotała cicho, ściągając z siebie foliowany płaszcz, potem kurtkę, a no i buty. Jednakże ekwipunek wzięła ze sobą. Mimo wszystko czuła się lepiej, wiedząc, że miała swoją włócznię pod ręką. Nigdy nie wiadomo, co mogło ją spotkać, nawet tutaj! A przecież ów pokrowiec wyglądał niewinnie... W końcu mogłaby być wzięta za jakąś wokalistkę czy coś w tym stylu.
- Dziękuję - zwróciła się do staruszki, będąc już w salonie, no i usiadła. Pomimo że przedpokój ją nie zainteresował, z chęcią rozejrzała się po salonie. Nie ma co opisywać, nie skupiła na niczym dłużej uwagi. - Przyjemnie tutaj - skomentowała.
No i skupiła na niej swoją uwagę.
- Midori - powiedziała do niej, posyłając uśmiech. - Albo po prostu Mi. Jak babcia Matilda woli - no więc, chyba pozostało poznać szczegóły owej sprawy, prawda? I czy ów album jest z tym powiązany?
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Esmeralda Wto Sie 25, 2015 6:02 pm

Matilda nie zwróciła większej uwagi na pokrowiec. Jeśli dziewczyna zdecydowała się nie zostawiać go w przedpokoju, babcia musiała uszanować jej wolę. Midori była gościem, toteż wiekowa staruszka starała się okazać jak największą gościnność i uprzejmość. Możliwe, że dziewczyna była pierwszą chętną podjęcia się zadania, dlatego też miała zostać potraktowana z należytą starannością gospodarza.
-Częstuj się wnusiu. Na pewno bardzo zmarzłaś – babcia przysunęła parującą filiżankę oraz talerzyk na którym Midori mogła położyć ciastko – Sama robiłam wszystkie te narzuty. Obrazy które widzisz na ścianach malował mój świętej pamięci mąż. Był też fotografem... to on zrobił większość zdjęć. Kocham te zdjęcia, są moją jedyną pamiątką. Jedyną, Dziecino- obrazy na ścianach zachwycały swą dokładnością. Po prawej stronie od Midori wisiały trzy dość pokaźne dzieła oprawione w złote ramy (a może tylko pozłacane?) - Midori... piękne imię wnusiu, lecz osobiście bardziej pasuje mi do Ciebie coś na Y... Yuki... Yukari – przez chwilę w oczach babci był widoczny cień uśmiechu. Szybko jednak zarzuciła dalsze uprzejmości związane z zapoznaniem i przeszła do tego czego oczekiwała młoda łowczyni. Do konkretów.
- Młodzi ludzie nie lubią opowieści naszych... starych i wiedzących tak wiele o świecie. Nim jednak poproszę Cię o przysługę, muszę wyjaśnić parę kwestii – babcia westchnęła i przeniosła swój smutny wzrok na Midori – Razem z mężem mieliśmy tylko jedno dziecko. Nasz syn Reynold bardzo szybko ożenił się i wyjechał z Yokohamy. To była miłość od pierwszego wejrzenia... jakaś angielka o ładnych kształtach i zielonych oczach. Byli ze sobą bardzo szczęśliwi, urodziła się moja wnusia – Maya. Słodka dziewczynka, taka radosna, takie żywe srebro. Wiesz co mam na myśli... - staruszka otworzyła album i mijając fotografię radosnej jasnowłosej pary, w końcu zatrzymała się na zdjęciu dziewczynki -Kiedy mój syn i synowa mieli wypadek, Maya była wtedy u mnie. Miała 6 lat kiedy jej rodzice zaginęli i od tej pory mieszkała wraz ze mną. Do czasu. Gdy skończyła 15 lat znalazłam w jej rzeczach list pożegnalny. Prosiła w nim bym jej nie szukała, ale wciąż mi się śni... Jest nieszczęśliwa, zawsze płacze... Tak bardzo chciałabym ją odnaleźć. Byłam na policji, ale za każdym razem mówią mi, że śledztwo jest zawieszone. Nie ma dowodów... Policjanci nie przyszli nawet do mnie, nie przejrzeli rzeczy Mayi... Minęło już 5 lat, a ja wciąż... ja wciąż nie mogę pogodzić się z odejściem mojej maleńkiej wnusi – babcia schowała twarz w dłoniach, a ona sama zaniosła się odruchem płaczu.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Midori Wto Sie 25, 2015 8:26 pm

Ciemnowłosa posłała jej lekki uśmiech, kiwając lekko głową. Nie chciała być oczywiście nieuprzejma, jeśli chodziło o gościnę. Dlatego też ujęła do łapek gorącą herbatę i podmuchała trochę, by ostudzić ją. Nie chciała przecież poparzyć sobie języka. To nie jest zbyt przyjemne uczucie.
Wysłuchiwała również jej słów. Była bardzo spokojna, nawet gdy usłyszała o imieniu. O dziwo.
- Miło to słyszeć, że podoba się Babuni moje imię - odparła łagodnie, upijając łyk herbaty. Przypadek? Celowo? Czarnowłosa nie miała pojęcia, ale szczęście mogło spowodować, że staruszka wypowiedziała jej prawdziwe imię, które znała jedynie jej rodzina i nikt więcej. Jednak można być jedynie ostrożnym, jeśli chodzi o ten fakt.
No i też wysłuchała jej słów, kompletnie nie przerywając. Lepiej wszystko zapamiętać, prawda? Ale jakoś rodzinna historia nie jest aż taka ciekawa... Nic nie mogła na to poradzić, wysłuchała ją, ponieważ to też mogłoby się przydać w owym zadaniu.
- Spokojnie Babunio - odezwała się cicho, widząc jej zachowanie. Nie wiedziała jak ją pocieszyć. - Proszę, nie płacz. Z pewnością uda mi się jakoś ci pomóc - wymamrotała jeszcze. Nie wiedziała jak pocieszyć kogoś, po stracie ukochanej osoby. Tego się nie dało zrobić.
Wzięła głębszy wdech i odłożyła filiżankę w połowie opróżnioną.
- Czy mogłabym zobaczyć jej zdjęcie? Jak również ów list... Wszystkie szczegóły są przydatne, nawet jeśli wydają się być z pozoru. Oczywiście, jeśli mogę się tym zająć - przecież nie mogła naciskać! I też ten stan... Czy zechce pomocy młodej łowczyni? Chociaż to niby nie dla niej praca... Ale co jej szkodzi? Przynajmniej spróbuje. O ile też to nie jest jakaś dziwna pułapka.
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Esmeralda Sro Sie 26, 2015 8:42 pm

Babcia szybko się otrząsnęła, ocierając resztki łez ostałe na twarzy. Temat wnuczki był nie tle drażniący, co wciąż trudny. Było widać, że Matlidzie zależy na odnalezieniu dziewczyny, ale wszelkie do tej pory środki zawodziły. Kobieta skinęła głową i podała zdjęcie. Fotografia jak fotografia. Dość stara, ale mimo wszystko kolorowa. Zadbana i nie nadgryziona zębem czasu. Matilda musiała traktować ten album z należytą starannością, w końcu był jej jedyną pamiątką.
-Tak tak... proszę wnusiu – staruszka nie zawahała się – Pokażę Ci jej pokój. Zostawiłam tam wszystko tak jak leżało. Nic nie ruszałam. Nic – Przy ostatnim zdaniu głos babci lekko się załamał. Wstała z fotela i ruchem dłoni wskazała przedpokój, w którym po chwili zniknęła. Chciała pokazać pokój, a może dzięki świeżemu spojrzeniu pojawi się nowe światełko w tunelu. Midori nie miała już wyjścia jak tylko podążyć za wiekową staruszką. Kiedy weszła za babcią, jej oczom ukazał się pokój typowej nastolatki. Na tablicy wisiały zwykłe drobnostki – plan lekcji, fotografie dziewczyny wraz z jej rodziną (rodzicami, dziadkami), a także jej samej. Wydrukowany kolorowy napis „Nigdy się nie poddawaj” wisiał niemal w centrum korkowej przypominajki. Poza tym na biurku znajdowała się sterta papierków, zeszyty oraz komputer. Pokój nie należał do najczystszych, ale babcia pozostawiła go tak jakby wnuczka miała za chwilę pojawić się w jego drzwiach. Nie chciała nic zmieniać, a gruba warstwa kurzu pokryła niemal wszystkie elementy gniazdka nastolatki.
-Nic nie ruszałam. Tylko to pudło odłączyłam z gniazdka. List leży tutaj... ach jest – staruszka wskazała na komputer, a potem podeszła do biurka i odgrzebała spośród sterty kartek jedną.


treść listu:
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Midori Sro Sie 26, 2015 10:19 pm

Wzięła od staruszki fotografię i przyjrzała się jej. Nie zdziwiło jej, gdy doszła do wniosku, że jej nie znała. Ale zdjęcie było z przed lat, więc... Wtedy nie miałaby okazji poznać jej... Ale cóż, oddała zdjęcie, zastanawiając się. Co mogłoby się stać, że zdecydowała się odejść? Zwykłe nastoletnie problemy, czy może nie chciała narażać ukochanej rodziny? Nigdy nie wiadomo.
Wstała z miejsca, zabierając ze sobą pokrowiec i ruszyła za babcią. Chwilkę później już miała okazję podziwiać mocno zakurzony, a zarazem opuszczony pokój. Typowa, dziewczęca sypialnia. Westchnęła cicho i kichnęła. Kurz naprawdę nie jest przyjemny. No, ale... Czas zająć się pracą!
- Rozejrzę się tutaj, dobrze? - zwróciła się do niej i ostrożnie weszła do środka. Rozejrzała się po nim, widząc owe rzeczy... Na chwilę jej wzrok zatrzymał się na przypominajce. Typowy pokój. I nic nie wskazywało na to, dlaczego chciała opuścić. Nawet ów liścik, który przeczytała. W dodatku to przekreślone... Gdyby się dało to odczytać... Ale jak? Midori na daną chwilę nie miała pomysłu.
- Mogę załączyć ten komputer? - spytała się. Może akurat w nim coś więcej było? Niemożliwe, że zostawiła to wszystko od tak, bez żadnego śladu. No i też ostrożnie przejrzała pozostałe papierki. Może coś w nich byłoby?
Gdy je wreszcie zostawiła w spokoju, położyła sprzęt przy biurku i zaczęła przeszukiwać pokój. Zaglądnęła pod łóżku, szafę, do środka... Lekko mówiąc wszystko. A co szukała? Ukrytej skrytki. Obluzowanej deski. Cokolwiek. Zaglądała nawet za szafki. Miała tylko nadzieję, że to nie zdenerwuje owej osoby.
- Czy Maya prowadziła pamiętnik? - owe pytanie skierowała do staruszki. Może tam coś też byłoby zapisane?
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Esmeralda Sob Sie 29, 2015 6:15 pm

Staruszka nie protestowała, kiedy Midori szperała w rzeczach jej wnuczki. Była za stara, by móc samodzielnie odnaleźć Mayę, dlatego starała się nie przeszkadzać jedynej chętnej do pomocy. Przez chwilę Matilda patrzyła na futerał, który łowczyni wciąż ze sobą nosiła. Nie skomentowała jednak tej sytuacji, nie dopytywała również co jest w środku.
-Oczywiście... Oczywiście. Zostawię Cię tutaj byś mogła się rozejrzeć, wnusiu. Będę w kuchni jeśli czegoś byś potrzebowała- posiliła się na nikły uśmiech i poszła w stronę wspomnianego miejsca. Stukot jej kroków rozchodził się jeszcze przez chwilę po korytarzu, by w końcu uraczyć Midori zupełną ciszą. Kiedy młoda kobieta włączyła komputer, na ekranie pojawiło się logo systemu operacyjnego. Zwykły windows, ot... nic wielkiego. Przed oczami łowczyni pojawił się w końcu obraz tapety – uśmiechnięta babunia obejmująca Mayę. Zdjęcie wyglądało na wykonane dość dawno i to z daleka od głównej części Yokohamy. Jakieś morze? Ocean. Midori automatycznie nasunął się dźwięk mew i morski szum. To musiały być piękne czasy. Bez smutków i problemów... błogie dni i miesiące, które nie pozwalały na choćby małą chwilę troski. Przybywały informacje o koniecznych aktualizacjach i...próbie odzyskania dokumentu. Widać komputer został wyłączony w pośpiechu, a może po prostu zabrakło prądu?
dokument z komputera:
Przeszukiwanie notatek również przyniosło dość dziwne i niekiedy sprzeczne informacje. Pośród nic nie znaczących zapisków, Midori natrafiła na szkic mężczyzny o ciemnych włosach i oczach. Pod spodem był napis znaczący w języku zakochanych coś w stylu M+D Wielka Miłość Na Zawsze. Był też zapisany adres... „ Kraina żebraków. Pytać o D.” i narysowane na dole kartki małe serce. Poza tym na między kartkami leżała recepta na jakieś nieznane łowczyni tabletki oraz pusty notes. Maya nie robiła innych zapisów, albo wszystko co było istotne zabrała ze sobą. Nie znając dokładnie dziewczyny było ciężko o jakiekolwiek wnioski. Szafa nastolatki jak to szafa... mnóstwo ubrań, butów i torebek. Nic wielkiego. Żadnych ukrytych przejść do Narni, czy pudełek z informacją dla potomnych.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Midori Sob Sie 29, 2015 8:51 pm

Nawet jeśli nie odnalazła drzwi do Narnii, to mimo wszystko z czymś miała do czynienia. Westchnęła cicho. Zaczęło to być dziwne. Sama wiadomość... Szkic. Adres. Sam adres i ową wiadomość przepisała na komórkę. Warto to sprawdzić. No, ale... D.? Dziwne. Wychodziło również, że to męski inicjał... Obstawiała, że to M. to była właśnie Maya. I również recepta... Czy to są narkotyki? A może coś innego? Kto wie?
No, ale również zrobiła zdjęcie owemu szkicowi, zanim schowała sprzęt. Również notes... Otworzyła go, by sprawdzić, co w nim jest. Jednakże, jeśli jest pusty, zabrała jeden z ołówków i rysikiem, układając go na bok, pomalowała kartkę pierwszą kartkę. Jeśli była tutaj napisana wiadomość i wyrwana, to na drugiej z kartek musiało się coś odbić, dlatego też taki zabieg pozwoliłby odkryć sekretną wiadomość.
I po tym założyła na plecy znów futerał i wzięła ze sobą szkic, receptę i adres, po czym skierowała swoje kroki powoli do kuchni.
- Przepraszam, ale chciałabym się dopytać coś - o ile gdzieś się nie zgubiła, właśnie tam trafiła. No i też pozostawało jedno...
- Czy Maya miała chłopaka? Lub wspominała cokolwiek o jakimś? Albo o szantażowaniu? - zaczęła pytać. - Znalazłam ów szkic w jej rysunkach. Zgaduję, że on musiał mieć z nią coś wspólnego. Dlatego też chcę wiedzieć wszystko, co wiadome na ten temat - cokolwiek mogłoby to być... Szczerze mówiąc, nie wiedziała kim jest ów D., ale mogłaby na spokojnie nawet obstawić, że chodzi albo o miłość, albo o prześladowanie. I, że z jego powodu odeszła. Ale co dalej? Równie dobrze mogłaby założyć, że ma do czynienia z wampirem. Ale nie powie tego na głos. Czekała na reakcję staruszki.
Uśmiechnęła się niemrawo.
- Również sądząc po tym co znalazłam, wydaje mi się, że babcia jednak cokolwiek wie - przyznała się. Dużo niewiadomych. I tyle.
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Esmeralda Nie Sie 30, 2015 2:07 pm

Midori korzystała z każdego możliwego sposobu, żeby poznać skrywaną tajemnicę Mayi. Niestety notatnik nigdy nie był używany, dlatego pomalowana ołówkiem kartka nie ujawniła żadnej tajemnicy. Możliwe, że część swych zapisków nastolatka zabrała ze sobą, uniemożliwiając tym samym poznania większości sekretów. A wszystko wskazywało na to, że miała wiele do ukrycia. Po przeszukaniu pokoju, młoda łowczyni nie miała innego wyboru, jak tylko wrócić do babuni. Staruszka krzątała się w kuchni, pochylając akurat nad garnkiem, z którego wydobywał się aromat wywaru. Woda bulgotała, dlatego Matilda ściszyła gaz i doprawiła przygotowaną potrawę. Duży garnek. Wyglądał jakby staruszka spodziewała się gości, choć w rzeczywistości była tu tylko ona i Midori.
-Chłopaka? - babcia odwróciła się, patrząc z zaskoczeniem na dziewczynę. Odłożyła łyżkę i zamyśliła się, jakby chciała odgrzebać coś z pamięci – Był jakiś mężczyzna, ale nie był w wieku mojej wnusi. Chodził za nią, ale ja wiedziałam, że to zły człowiek. Prosiłam Mayę, żeby się z nim nie spotykała. Był grubo po trzydziestce i miał złą sławę... wiesz wnusiu, Pan Heronimo z mięsnego sklepu opowiedział mi to i owo. Niedługo potem zmarł na zawał serca, podobnie jak inni którzy źle wypowiedzieli się o tym całym Damonie. To demon piekielny a nie żaden Damon! Czy... czy on ma coś wspólnego z ucieczką mojej małej Mayi? - oczy babci ponownie się zeszkliły. Że też wcześniej nie pomyślała, że zakała przychodząca do wnuczki mogła mieć wpływ na jej ucieczkę. Spojrzała na szkic, ale było widać, że doskonale wiedziała o jego istnieniu – Maya nic nie mówiła, żeby ktoś ją szantażował... W ostatnich dniach przed zniknięciem była strasznie zamyślona. Mało się odzywała, mało jadła... bardzo długo siedziała w łazience z odkręconą wodą, ja...miałam wrażenie, że ona tam płacze, ale miałam nadzieję, że sama przyjdzie się pożalić. Tego dnia kiedy zniknęła, chciałam z nią porozmawiać. Niestety nie zdążyłam... to moja wina. Gdybym tylko wcześniej to wszystko zauważyła... Boże mój najmilszy, przecież ona może już nie żyć! - głos staruszki łamał się, kiedy ta wypowiadała słowa. Chyba dochodziła do niej prawda, w której jej jedyna, ukochana Maya, może być już tylko wspomnieniem. Jednym z tych, które uwieczniono na zdjęciach... kochanych i miłych, a jednak ulotnych i już nieobecnych na tym świecie.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Midori Nie Sie 30, 2015 3:18 pm

Międzyczasie, gdy szła do staruszki, Midori jeszcze wysłała SMS-a do jednego z medyków z Oświaty (NPC*). W wiadomości znajdowała się zawartość owej recepty i prośba o wyjaśnienie, do czego służą takie lekarstwa. Jej samej to niestety nic nie mówiło. A gdyby ktoś się zastanawiał, skąd ma numer... To się nie dowie! To tajemnica Midori i tyle. Bądź co bądź miała nadzieję, że dowie się coś konkretnego. Zaczynała mieć do tego wszystkiego złe przeczucia.
Zapach potrawy sprawił, że zdołała trafić na miejsce, gdzie była staruszka. Pewnie gdyby nie to, pobłądziłaby trochę... Ale wracając do sprawy...
Dlatego też postanowiła dowiedzieć się więcej od staruszki. Musiała. By zacząć od czegoś sprawę. I też... Damon? Ha! Prawie jak "Pamiętniki Wampirów". Szkoda tylko, że nie skończyłoby się to miło.
- Może mi babcia powiedzieć coś więcej o tym Damonie? - spytała się jej. - Jak często zaczepiał Mayę, co chciał od niej... Wszystko, co przyjdzie na myśl. I co masz na myśli, mówiąc "zły człowiek"? - śmierć ludzi również była zaskakująca i zastanawiająca jednocześnie. - Ci wszyscy ludzie umierali na zawał serca? - to było zaskakujące. Kim on był? Tajemniczy D., a raczej Damon. Na razie wiedziała zbyt mało, by cokolwiek rozważać. I czyżby to skrzywienie zawodowe, że na myśl przyszedł jej wampir?
- Jaki stosunek Maya miała do niego? - spytała się również. Sądząc po owych serduszkach, mogła ustalić jedno - dziewczyna się w nim zakochała. - I kiedy właściwie zaczęli się spotykać? - skrzyżowała ręce, myśląc nad tym wszystkim. Ba, nawet to nie musiałoby być jego prawdziwe imię.
I to zachowanie...
- Czy również w czymś zmieniło się zachowanie Mayi? - tak dużo pytań, tak mało odpowiedzi... Znów skupiła swój wzrok na szkicu. To wszystko było coraz to dziwniejsze. I oby też ona sobie dała rady.
- Proszę się nie załamywać! - rzuciła. - Nie można zakładać najgorszej wersji. Dowiem się co się z nią stało i jeśli to będzie możliwe, przyprowadzę z powrotem - powiedziała. Ale oby to się nie okazały jedynie puste słowa.
*Bo jeśli chodzi o fabularnego, to jestem zbyt nieogarnięta by wiedzieć jak to porobić ==
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Esmeralda Sro Wrz 02, 2015 7:20 pm

Midori nie miała problemu, by wysłać wiadomość do jednego z medyków Oświaty. W końcu łowcy pozostawali pod stałą opieką różnych specjalistów, na wypadek problemów ze swoim zdrowiem. Młoda łowczyni była na tyle „świeża”, by nie znać ich wszystkich z imienia i nazwiska, dlatego jej wiadomość powędrowała do medyka o przezwisku Bay. Mężczyzna patrzył się na ekran telefonu z chęcią odczytania wszelkich niezbędnych informacji. Otworzył gruby tom opatrzony nazwą „Vademecum lekarstw”, lecz mimo szczerych chęci nie znalazł odpowiedzi na pytanie dziewczyny.

Kod:
„Tutaj Bay. Przepraszam Cię Midori, ale nie mam pojęcia co to za lek... może ktoś głupio zażartował? Pierwszy raz widzę coś takiego.... to mi tak po prawdzie wygląda na recepturę apteczną, ale na tworzeniu lekarstw znam się tak samo jak Minionkach. Przepraszam, że nie mogłem pomóc. Powodzenia. Bay”.

Mężczyzna odesłał wiadomość i jednym kliknięciem powrócił do oglądania absorbującego filmu.
Matilda usiadła do stołu, kładąc na nim łokcie niczym małe dziecko. Rzeczywiście wyglądała na zagubioną i jakby nie mając co zrobić ze wzrokiem, po prostu wbiła spojrzenie w jeden bezpieczny punkt. Kąciki oczu nadal nosiły znamiona łez, lecz staruszka starała się panować na emocjami na tyle, na ile tylko zdołała.
- On... pamiętam, że miał takie ciemne oczy. Wyglądały jak puste... takie zimne. Miał ciemne włosy, które wiecznie były zmierzwione. Nie wiem gdzie moja wnusia go poznała, ale od kiedy to się stało, on... kręcił się zawsze w pobliżu. Nawet wieczorem widziałam jak stoi pod naszymi oknami i po prostu patrzy – staruszka westchnęła, przecierając twarz drżącą ręką – Maya na początku była nim zachwycona. Starszy, wydawał się być dobrze wychowany, ale...zauważyłam, że próbuje na nią wpływać. Zaczęło się od wybierania jej strojów, zabronienia wyjść z przyjaciółkami.... W mieście ludzie się znają... dużo wiedzą... mawiali, że jest z domu dziecka, a jego adopcyjni rodzice zmarli jednej nocy na zawał.  Był już pełnoletni... Kiedyś widziałam jak popchnął moją wnusię, a ta upadła i rozcięła sobie wargę. Wyrzuciłam go z domu i zabroniłam mu przychodzić, więc od tamtej pory tylko wystawał już tylko pod oknami. Maya z dnia na dzień zdawała się być coraz bardziej zamyślona...taka....wystraszona. Przestała normalnie jeść i nie chciała wychodzić z domu. Chciałam ją jakoś zachęcić do jedzenia, dlatego wyszłam do sklepu po produkty na szarlotkę i sernik. To jej ulubione ciastka, ja....piekę je od tych kilku lat dzień w dzień... Mam nadzieję, że kiedyś wróci i znów zobaczę jak się uśmiecha – przygryzła wargi i wstała od stołu. Midori mogła być pewna, że babcia nie udzieli jej już żadnych istotnych informacji. Wszystkie emocje powróciły, a wszystko to działało na staruszkę nad wyraz niekorzystnie. Babcia przemilczała pewne kwestie, choć było niemal pewne, że wszystkie zawały u "niewygodnych" ludzi, nie były kwestią nieszczęśliwego wypadku
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Midori Czw Wrz 03, 2015 6:04 pm

Wymiana SMS-ów z dwójką medyków z Oświaty (nadal nie pytać, skąd zna numery, tego i tak nie powiedziałaby) nie skończyła się tak, jakby chciała. Jednakże miała już jakieś podstawy. Zastanawiała się również czy nie pójść do owego gościa, o którym wspomniała pani Esmeralda. Tylko, czy to czasem nie kosztowało sporo pieniędzy? Ale wiedziała więcej. Ale i z tego mogła jedynie wysunąć teorie. Bardzo możliwe, że młoda Maya zaszła w ciążę z Damonem, co by wyjaśniało jej dziwne zachowanie ostatniego razu, gdy widziała ją jeszcze jej babcia. Z wiedzy teoretycznej wiedziała, że owe typu lekarstwa wywoływały depresję u korzystających. Ale... Mogło chodzić o coś jeszcze, czego nie widziała złotooka dziewczyna. Ale na daną chwilę nic więcej nie przychodziło jej na myśl. No, oprócz wampirów, ale bez przesady! Przecież one wszędzie się nie czają. Ale fakt, że wszystkie owe osoby umierały na zawał serca był co najmniej dziwny.
Westchnęła cicho, widząc w jakim stanie jest staruszka.
- Dziękuję babuni za pomoc. Wezmę również te kartki, przydadzą się - zwróciła się do niej, widząc, że więcej się nie dowie. Uśmiechnęła się do niej lekko. - Ja już babunię opuszczę - powiedziała jeszcze. - Zacznę poszukiwanie. Dziękuję również za poczęstunek - nie potrafiła dodać żadnych słów na pocieszenie. Dlatego też jedynie skinęła głową i jeśli tamta nie wyraziła sprzeciwu, wyszła stamtąd. Zresztą, nawet jeśli miałaby jakieś uwagi, wysłuchałaby je i tak by poszła. Oczywiście nie zapomniała ani o kurtce, ani o płaszczu przeciwdeszczowym. Po tym myknęła. A, no i wcześniej zapisała swój numer na kartce, którą zostawiła w kuchni, gdyby tamta chciała się jakoś skontaktować.
Będąc już tak na zewnątrz zastanowiła się co dalej. Zerknęła na jedną rzecz, którą miała. Adres. Chyba czas od tego zacząć!
Dlatego też ciemnowłosa (o ile nie wystąpiły problemy) po pewnym okresie czasu znalazłaby się w owym miejscu. I teraz czas powypytywać o owego mężczyznę! Tylko od czego zacząć?
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Esmeralda Wto Wrz 08, 2015 7:34 pm

Pierwszy z medyków oświaty specjalizował się w innym ramieniu medycyny, a tego typu szemrane sprawy były mu po prostu obce. Bay nie tworzył lekarstw, ograniczając się do stosunkowo prostych zaleceń i recept. Mimo że chciał pomóc, świstek który podesłała mu Midori, wyglądał raczej na stronicę wyrwaną z księgi o czarnej magii. Nie zaś receptę. Drugi medyk okazał się wiedzieć więcej, co na po głębszym zastanowieniu mogło się wydawać podejrzane. Łowczyni nie mogła jednak bardziej pomóc koleżance po fachu, dlatego koniec z końcem Midori została skazana na samotne rozwikłanie tej dziwnej zagadki.
-Poczekaj dziecino. Niewiele zjadłaś... poczekaj – babcia przyjęła do wiadomości, że jej gość zbiera się do wyjścia. Nie oznaczało to jednak, że Midori wyjdzie bez niczego, wszak babunia tak rzadko miewała teraz gości. Ruchy Matildy były nieco spowolnione, ale z poczuciem misji wymalowanym na twarzy poszukiwała potrzebnych „naczynek”. Tak oto Midori wyszła z domu babci, dzierżąc w dłoniach reklamówkę z rosołem (w słoiku), oraz zapakowanym w papier do wypieków ciastem. Taką ilością można było śmiało obdarować jeszcze trzy osoby, ale babcia cieszyła się, że w końcu może okazać dobroduszność i gościnność, której ją uczono w rodzinnym domu. Nim zamknęła drzwi za swoim gościem, w wolną dłoń wcisnęła dziewczynie starą parasolkę.
-Nadal pada wnusiu, nie zmoknij bo się przeziębisz – uśmiechnęła się smutno jakby w obawie, iż jest to ich ostatnie spotkanie.
***
Nadal padało. Ciężkie chmury okryły cały nieboskłon, roniąc jedynie krople, które tak bardzo złościły przechodniów. Czarne parasole idealnie odzwierciedlały mentalność tego śpieszącego się społeczeństwa. Samochody na jezdni zmniejszyły swą prędkość, ale oczywiście nie obyło się bez celowego prysznica sprezentowanego biegnącym do domu ludziom. Każdy miał jakiś cel, lecz paleta działań posiadała znaczące różnice. Jedni biegli do pracy, inni po prostu marzyli o gorącej herbacie i wełnianym kocu. Celem Midori było odnalezienie dawno zaginionej dziewczyny. Kiedy łowczyni przyglądała się kartce, mogła dość do wniosku, że owy zanotowany adres absolutnie nic jej nie mówi. Nie było takiej ulicy w Yokohamie. Ba. Midori nie przypominała sobie też żadnego lokalu o takiej nazwie. Czy zatem możliwe by „kraina żebraków” istniała?

Midori – wyszłaś z domu babci, skąd bezpośrednio znalazłaś wyjście na główny deptak, skąd doskonale widać okna gościnnej staruszki. Mijają Cię różni ludzie, ale każdy z nich śpieszy się przez wciąż kropiący deszcz. Ludzie pod wiatą przystanku wlepiają swoje oczy w ekrany dotykowych telefonów, ściśnięci jak sardynki w puszce drogiej firmy. Po przeciwnej stronie ulicy znajduje się mała restauracja z japońskim jedzeniem, księgarnia, kilka małych kamieniczek oraz droga do wąskiej uliczki, rzadko uczęszczanej przez porządnych ludzi. Nikt nie zwraca na Ciebie uwagi, a ty wciąż dzielnie dzierżysz czerwoną materiałową torbę w białe kropki, skąd dzielnie unosi się para od gorącego jeszcze słoika z rosołem. Jakieś pomysły na znalezienie Mayi?
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Midori Sro Wrz 09, 2015 5:06 am

I pięknie podsumowując... Midori wędrowała sobie w deszczyku z starą parasolką i parującym obiadkiem. Milusio, prawda? Mimo wszystko... Zdążyła podziękować staruszce za to. No bo czemu nie? Przecież to naprawdę miłe, że chciała coś przygotować zupełnie obcej osobie. Ale ten uśmiech... Bała się o nią? Dziwne trochę. Powinna chyba bardziej martwić się o własną rodzinkę, a nie o małą dziewczynkę. Aż dziwne, że pozwoliła się jej wziąć za to. Nie wydawała jej się za młoda? A może... Jakoś inaczej na to patrzyła? Lub była wystarczająco zdesperowana, by wziąć każdego, kto się zgłosi do tego zadania?
Ale skupiając się na głównym problemie... Od łowców-medyków niewiele się dowiedziała, ale to jest zawsze to "coś". Ale co nie zmieniało faktu, że wszystko musiała jedynie opierać na właśnie domysłach i wyobraźni łowczyni. Przynajmniej na ową chwilkę. Czy może coś dalej jeszcze przybędzie?
- Meh... Ale to upierdliwie - mruknęła do siebie, rozglądając się. Może iść coś zjeść? Albo coś... Musiała cokolwiek wymyślić do dalszych działań. Ów adres czy "kraina żebraków" była dla niej tak tajemnicza jak Komnata Tajemnic z "Harry'ego Pottera". Nie znała owego miejsca, ale... Co nie zmieniało faktu, że owe miejsce akurat mogło istnieć. A może to jakaś alternatywna nazwa? Bądź co bądź, jeśli samemu się nie dało...
Tak! Postanowiła spytać się wujka google o to! Dlatego też skierowała swoje kroki do wyjścia z tej ulicy, w poszukiwaniu najbliższej kawiarenki internetowej. Nawet jeśli nie znalazłaby takiej... Nic nie szkodzi. Ma przecież internet w fonie. Więc wystuka te parę słów związanych z nazwą i adresem... I pozostaje poczekać, co odpowie na to.
Początek najczęściej był trudny, ale nie zamierzała się poddać od tak. Nawet jeśli swoje poszukiwania zaczynała z parującym rosołkiem i starą parasolką. Chociaż i tak nie była pewna co z tym zrobi. Może coś potem wymyśli?
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Esmeralda Pią Wrz 11, 2015 6:13 pm

Wszystko wskazywało na to, że odnalezienie wnuczki Matildy nie będzie prostym zadaniem. Dziewczyna zniknęła dobre kilka lat temu, a większość ludzi nie zwracała uwagi na sprawy należące do kategorii „nie swoich”. Jedynym pomysłem Midori, było przeszukanie wujaszka google – nierozłącznego przyjaciela niesfornych pacjentów i pocieszyciela zbłąkanych uczniów, poszukujących rozwiązania domowych prac, przed oblężniczym gniewem nauczycieli. Kawiarenka internetowa znajdowała się mniej więcej pośrodku uliczki. Siedząca za ladą młoda dziewczyna uśmiechnęła się na widok klientki i skasowała Midori z góry za godzinę korzystania z komputera. Nie było możliwości negocjacji czasu i ceny. Chyba że w górę. Po wskazaniu odpowiedniego sprzętu, dziewczyna powróciła do swoich zadań, którym okazała się gra w jedną ze strategicznych pozycji każdego nerda. Tylko 3 inne komputery były zajęte. Siedzący dwa stanowiska od Midori otyły chłopak, ślinił się do jakiegoś filmiku o wymownej treści. Parka dziewczyn pod ścianą chichotała patrząc na komunikator rozmowy.
-Powiedz mu, że masz 21 lat
-O... napiszę. Powiem mu jeszcze, że mam długie blond włosy. Chłopacy lubią blondynki
– chichotanie dwóch ciemnowłosych i lekko otyłych dziewczynek, w wieku nie starszym niż 15 lat, roznosiło się po całej kafejce. Obsługująca cały przybytek dziewczyna, spojrzała znudzonym wzrokiem na nastolatki i wróciła do ważniejszych zadań. Był jeszcze jasnowłosy przystojny chłopak, który siedział przy drugim końcu sali. Spojrzał on na Midori z ciekawością, lecz równie szybko odwrócił wzrok. Nie grał w nic, nie rozmawiał. Wyglądał raczej jakby szukał informacji na forach.

Midori – wstukałaś ową „krainę żebraków”, a wujcio google pokazał kilka możliwości. - recenzję jakiejś niszowej sztuki, obrazy malowane przez nieznanych autorów (dość kiepskie i niczym się nie wyróżniające), kiepskie wiersze z serii „rymy częstochowskie”., oraz wiele innego badziewia nie związanego z rzeczywistym celem poszukiwania. Natrafiłaś na wpis z forum sprzed 3 lat :

Kod:
Kay : Ta cała kraina żebraków to jeden wielki burdel na kółkach! Boczne uliczki są tak zasyfione, że ciężko jest tam trafić, a przede wszystkim szyld jest widoczny tylko od strony śmietników. Nikt tam nie chodzi... a śmierdzi jak jasny chuj. Nie wpuścili mnie. W dupie z nimi. Wszystko to zmyślony pic na wodę.

Pozostałe odpowiedzi były niewidoczne. Chłopak ze stanowiska przy ścianie wlepiał swój wzrok to w Ciebie, to w ekran Twojego komputera. Wyraźnie zainteresowany tym, po co przyszłaś do kafejki. W końcu wstał i rzucając ostatnie spojrzenie, wyszedł na dwór i zniknął w tłumie jednakowych ludzi.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Midori Sob Wrz 12, 2015 1:13 pm

No i... Młoda patrzyła się w ekranik, dziękując w duchu jakiemuś geniuszowi, który wpadł na pomysł wynalezienia internetu. Gdyby nie to, to co byłoby w dzisiejszych czasach? Zupełna ciemnota. A tutaj, wpiszesz sobie wygodnie hasło i szukaj!
Chociaż tym razem nie szło tak łatwiej. Nie bardzo przejęła się ceną, ale tym co znalazła... A właściwie co to było? Wpis niewiele jej mówił. Ani adresu, ani nic... I gdzie są te wszechmocne intenety? Czyżby całe to miejsce było tak tajemnicze, że nawet tutaj nie było nic?
Zastukała palcami o klawiaturę. Co tutaj jeszcze sprawdzić... I ci wszyscy ludzie... Na co tutaj by wpaść? Rany...
Wtedy jej uwaga skoncentrowała się na jasnowłosych chłopaku. Nie znała go... No, ale gdy skupił się na niej, posłała mu lekki uśmiech. Mała, urocza dziewczynka. I tyle. Nie rozumiała, czemu tak ciągle zerkał... Ale to nieco podejrzane? A może coś wiedział? Nie... Chyba niemożliwe. Bądź co bądź jeśli tak, nic by jej nie powiedział. No bo czemu miałby?
Ale jednakże postanowiła tutaj nie posiedzieć. Dlatego też, gdy tamten wyszedł, postanowiła ruszyć. Szczerze mówiąc, trochę zaintrygowało ją jego zachowanie. Nie rozumiała tego. Chciał coś od niej, czy może... Chodziło mu o treść tego, co szukała.
No więc, po wyczyszczeniu przeglądarki, pożegnała się i biorąc wszystkie swoje rzeczy ruszyła przed siebie. Jej czarna czuprynka rozglądała się wokół, w poszukiwaniu owego chłopaka... Jeśli go dostrzegłaby, poszłaby za nim, ale jeśli nie... Skierowała swoje kroki ku mniej uczęszczanej uliczki, mając w głowie opis z forum. Może tutaj cokolwiek napotkałaby? A takie miejsca jej nie straszne!
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Esmeralda Sob Wrz 12, 2015 8:52 pm

Midori wyczyściła przeglądarkę, po czym powoli zaczęła zbierać się do wyjścia. Dziewczęta nadal chichotały do monitora, nerd pogrążony bezustannie w grze, oraz znudzona życiem dziewczyna z obsługi... Wszystko to pozostawało bez zmian. Pogoda na dworze również nie odpuszczała przechodniom. Ślad po chłopaku się zatarł, dlatego Midori postanowiła przejść się po uliczkach Yokohamy. Długo szła wzdłóż starszych budowli centralnej części, gdy w końcu cały gwar, jak również większość tłumów zostały w tyle. Próżno było wypatrywać ludzi, pogrążone w szarości ulice jasno wskazywały na fakt, że zaczynają się tereny biedoty. Charakterystyczny zapach uryny potęgował deszcz, rozmywający się o brudne ulice. Midori skręciła w prawo, a jej oczom ukazała się jedna z ulic, o której z pewnością zapomniały serwisy sprzątające Yokohamy. Zabudowania, wysokie dachy i płachty zarzucone na górze dawały skchronienie przed deszczem, ale nie przed chłodem. To tutaj gromadzili się bezdomni, którzy z ciekawością spoglądali na przybyłą dziewczynę. Po prawej stronie, w odległości może 30 bardzo długich kroków zjadował się koksownik przy którym stało dwóch obdartych mężczyzn oraz kobieta. Po lewej stronie (4 metry od Midori) stał duży kosz na śmieci, w którym grzebał się starszy pan odziany podobnie jak pozostali. Kilka osób spało pod ścianami obdartych budynków leżąc jedynie na mokrych kartonach - skromnym zastępstwie materacy.
- Szukasz tu czegoś? - jakiś bezdomny znalazł się tuż za łowczynią i bezwstydnie mierzył kobietę swym wzrokiem. Miał na sobie długi brudny płaszcz, niczym zboczeniec który obnaża dzieciom swoje genitalia - Taka ładna panienka, tutaj? Uciekłaś z domu?- inni bezdomni również zainteresowali się osobą Midori. Do mężczyzny w płaszczu doszła jeszcze chuda i bardzo brzydka kobieta, której twarz wykrzywiła się w prawie bezzębnym uśmiechu.
- Patrzcie no jaka damulka. To przez taką jak ona śpimy na ulicach! - kobieta podniosła głos, a bezdomni mężczyźni spod koksownika natychmiast zatarasowali drogę na przód. Czyżby obrzeża krainy żebraków?
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Midori Sob Wrz 12, 2015 9:39 pm

Oczywiście, nic nie mogło iść z gładka! A szkoda. Byłaby wdzięczna, gdyby nic się tak nie komplikowało. Samo zadanie wydawało się być trudne, a tutaj nawet Los nie chciał w niczym pomóc! Dlatego też jej kroki powędrowały ku takich, a nie innych ulic. No i też zastanawiała się, gdzie wywiało nieznajomego. Musiał naprawdę szybko się poruszać, skoro zdołał jej umknąć...
Ale wracając. Miejsce, do którego przywędrowała nie wyglądało zachęcająco. Dość ponuro... Wydawało jej się, że trafiła do części mieszkalnej. Ale co gorsza... Cóż, jej nietypowy strój mógł rzeczywiście zwracać uwagę wśród biedniejszych mieszkańców... I też nie minęła chwila, gdy też ktoś się nią zainteresował.
Ale nie zareagowała z obrzydzeniem, czy też negatywnie. Wszystkie swoje odczucia schowała w głąb siebie, a na jej twarzy pojawiła się niewinność w czystej postaci.
- Poszukuję "krainy żebraków" - odpowiedziała mu. - Może pan wie, gdzie się znajduje? - taka miła i grzeczna! Nie odpowiedziała na pytanie o ucieczkę z domu. Jedynie patrzyła spokojnie, mając zamiar iść dalej. Ale nie, nie mogła! Jakaś wredna kobieta musiała się przyczepić!
- Nie rozumiem o co chodzi. Jeśli coś pani ode mnie potrzebuje, to mogę jedynie oddać obiadek od babuni - trzymała nadal w łapkach poczęstunek od staruszki. Jak na to zareagują? - I byłabym wdzięczna, by mnie panowie przepuścili - a najlepiej po dobroci. - Ponieważ mi się dość spieszy.
No niestety... Coś trzeba było zrobić. I co zrobią tamci? Zgoda czy nie? Jeśli któryś z nich ośmieli się chociażby dotknąć w złych zamiarach, dostałby lanie od czarnowłosej! Potrafiła się obronić, a co to kilka ludzi dla niej? W najgorszym przypadku przebije się siłą, a kilkoro z nich skończy z ranami. Przecież zabijać nie będzie! A parasolka to też dobra broń.
Bądź co bądź teraz wyglądała na zupełnie bezbronną i malutką. I co nadejdzie teraz? Nawet przez myśl jej nie przeszło, by chciało się komuś jej pomóc! No bo czemu jakieś nieznajomej?
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Esmeralda Pią Wrz 18, 2015 8:44 pm

Prawie jak czerwony kapturek, z tym że zamiast lasu były slumsy i nie koszyczek a torba z rosołem i ciastem. Każda bajka musi mieć swoją współczesną wersję. Najwyraźniej również i ta. Pomimo zbliżających się kłopotów, Midori starała się zachować stoicki spokój. Bezdomni nie mieli raczej żadnej śmiercionośnej broni (pomijając ich niewątpliwie nieprzyjemny zapach), dlatego na pierwszy rzut oka nie musieli stanowić większego zagrożenia.
- Krainy żebraków? Masz nas za żebraków? - mężczyzna prawie się zapowietrzył. Jego sylwetka wyostrzyła się jeszcze bardziej, przez co przypominał trochę drapieżnego ptaka.
- Mówiłam! Mówiłam, że ta damulka przyszła nas tutaj obrażać! - brzydka kobieta podniosła głos, wyraźnie zadowolona z tego, że miała rację -Patrzcie no, jeszcze jakieś obiadki będzie tu przynosić! Pewnie z trutką na szczury, żeby się nas pozbyć! Albo z gwoździami, jak na bezdomne psy! - oskarżycielski ton nie schodził z ust kobiety. Wyraźnie nakręcała pozostałych, którzy początkowo tylko obserwowali całą sytuację. Nie wiadomo kiedy w stronę Midori poleciały jakieś resztki zgniłego jedzenia, które bezbłędnie trafiły w jej włosy. Resztki makaronu i innych niezidentyfikowanych byłych produktów spożywczych, radośnie spływało po sylwetce młodej łowczyni. Dodatkowo stojący obok mężczyźni, najwidoczniej postanowili pokazać „damulce” co się robi z obcymi w slumsach.

Midori, zgniłe żarcie żarciem, ale właśnie ktoś próbuje dobrać się do Twojego pokrowca. Czujesz jak oddziałują na Ciebie siłą i popychają swoimi chudymi i śmierdzącymi łapami. Prowodyrka całej sytuacji podsyca atmosferę ciągłymi komentarzami typu „pokażcie jej”, „ a niech ma zdzira jedna”. Ktoś rozerwał Twoje wierzchnie ubranie i nie zrażając się zniszczeniem ciągnie dalej. Jesteś otoczona bezdomnymi ( dwójka z przodu – mężczyzna i kobieta, oraz trzech mężczyzn z tyłu, którzy popychają Cię, niszczą ubranie i próbują odebrać futerał). Część bezdomnych nie wtrąca się, przyglądając tej sytuacji z daleka.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Midori Pią Wrz 18, 2015 9:30 pm

Oho. No pięknie. Czyżby to był test jej cierpliwości? Bo jeśli tak, to ona niestety, ale go zawaliła. Trudno było od tak stać i pozwalać się obrażać.
- Nie. Ale zacznę mieć za idiotów - odpowiedziała natomiast. - Pytam się o miejsce, o takiej nazwie, a nie, że was obrażam. Chyba, że trafiłam w czuły punkt? - mogło to zabrzmieć złośliwie, ale gdzie z ust tej istotki? Jeszcze nie. - Jeśli nie potraficie zrozumieć co do was mówi się, to nie mój problem, a wasz - dodała jeszcze. Kobieta już ją wkurzała. Ona jest głupia, czy jak? Kwas jej przeżarł mózg? Zupełnie przekręcała słowa biednej Midori! Co tylko działało jej na nerwy. Czyżby chciała, by zaatakowała? - Zgłupiałaś do reszty? - nie wytrzymała. Zwłaszcza, gdy jakieś śmieci poleciały na nią. Ohyda. Dotykali ją. I w dodatku próbowali zrobić jej krzywdę. Nie wstyd im? W pięciu na jedną, młodszą dziewczynkę?! Cóż za akt odwagi! Z nóg zniewala.
Płaszcz przeciwdeszczowy (ten foliowany), poszedł się paść. I na tym miało się skończyć. Zwłaszcza, że chcieli zabrać jej cenny futerał z bronią i innymi rzeczami. I to właśnie był ostatni raz, gdy miała zachować spokój.
Zaatakowała. Złożyła parasolkę między czasie i wycelowała kopniaka w najbliższego przeciwnika. Na szczęście znała karate, a czy jakaś banda mogła cokolwiek zrobić więcej? Wątpiła.
Machnęła starą parasolką, uderzając w tamtych za nią, by puścili futerał. To nie było lekkie uderzenie. Czy ich trafiło? Jeśli tak, powinni ją puścić, a w najgorszym wypadku mieć trochę połamanych palców. Nie szczędziła siły. Wiedziała, że teraz od tak nie sięgnie po broń... Która i tak była jedynie na wampiry. Ludziom zbytniej krzywdy nie zrobi... Nie licząc oczywiście ostrza.
Ale wracając. Zaszarżowała i uderzyła mężczyznę przed nią reklamówką z jedzeniem prosto w głowę. Unik? Nie? Nie przejmowała się. Swoją uwagę skupiła na kobiecie. Gdyby ta spojrzała jej prosto w oczy, zauważyłaby jedynie chłód. I oczywiście, bez słowa, uderzyła ją prosto w żołądek. Niestety, ale czarnowłosa miała w sobie tyle z anioła, co i z diabła.
- Dlatego nie znoszę dziewczyn - mruknęła jeszcze do siebie. Jeśli ktokolwiek odważy się jeszcze do niej podejść, oberwie. Ale jeśli nie - młodsza ucieknie wystarczająco daleko, by być samej i móc pozbyć się wszelakiego paskudztwa z włosów i z ubrań. I nawet nie miała zamiaru zrezygnować z tego planu - zrobi i już. Po trupach do celu. Oczywiście nikogo nie zabiła, jedynie trochę okaleczyła i nokautowała. I niestety, ale oba płaszcze poszły w cholerę - przeniosła jedynie do sakiewki to, co miała w kurtce, którą wraz z płaszczem przeciwdeszczowym wywaliła do kosza na śmieci. Nie wiedziała co jeszcze z parasolką i jedzeniem... Ale chyba też się nie nadawało, prawda? Sprawdziła swój stan
Wzięła głębszy wdech. Musiała również pomyśleć co dalej - przejście przez slumsy nie było najlepszą decyzją. I co ma biedna zrobić?
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Esmeralda Pon Wrz 21, 2015 6:23 pm

Nie takiego obrotu sprawy spodziewali się koczujący w slumsach bezdomni. Obyci i zaprawieni w bojach o swój teren z pewnością nie brali pod uwagę takich problemów ze strony Midori. Nie była przecież szczególnie wysoka. Twarz bardziej sugerowała, że mają styczność z nastolatką, niżeli dorosłą i umiejącą się bronić kobietą.
Pierwszy kopniak skierowany w stronę najbliższego mężczyzny doskonale spełnił swą rolę. Facet krzyknął i zatoczył wypluwając niesamowitą wiązankę wulgaryzmów, jakich nie powstydziłby się nawet zawodowy szewc.
- Ty mała pieprzona dziwko! - kolejne słowa niezadowolenia, lecz tym razem z ust chudej i brzydkiej kobiety. Ci, którzy do tej pory szarpali się z futerałem również nie pozostali bez czułego nagrodzenia swojego chamstwa. Stara parasolka (stara ale jara jak się okazało!) była idealnym orężem oblężonych dziewic, przy czym doskonale spełniała swoją rolę jako strachonośne narzędzie sprawiedliwości. Jęki, które wydawali teraz wszyscy szamoczący się z Midori przypominały zawodzenia małych dzieci. Mężczyźni odsunęli się momentalnie, a wszyscy niemiło nastawieni obserwatorzy nie zbliżyli się, by przypadkiem nie oberwać. Najgorzej na tym wszystkim wyszedł facet stojący przed Midori. Młoda łowczyni nie bawiła się z oprawcami, dlatego słoik od babuni rozbił się na głowie bezdomnego. Nie był to miły widok… mężczyzna upadł na ziemię, a z rany na głowie wartkim strumieniem zaczęła wydobywać się krew.
- Zabiła… zabiła go – krzyki kobiet, mężczyzn i dzieci… wszyscy teraz krzyczeli ukrywając swe twarze w dłoniach i starając się nie patrzeć na dziewczynę. Uderzony w głowę rzeczywiście nie wyglądał zbyt dobrze, co było zapowiedział tylko jednego… śmierci. Nikt nie stawał już ciemnowłosej na drodze.

Midori – brawo, wystraszyłaś grupę bezdomnych, ale również z ich rozbrajaniem poszło Ci całkiem nieźle. Część z nich zwija się jeszcze z bólu, ale najgorzej wygląda ten, którego poczęstowałaś jedzeniem. Możesz próbować udzielić mu pomocy, ale jego stan jest naprawdę krytyczny. Wszyscy zeszli Ci z drogi, w obawie, że możesz zrobić im krzywdę.
- Po co jej szukasz… krainy żebraków – usłyszałaś za sobą głos jednej z kobiet. Była ubrana w stary sweter w odcieniach szarości i jeansowe spodnie – jakże dawno temu widzące proszek do prania i wodę. Slumsy poza tym pogrążone były w płaczu i lamencie. Wszyscy się Ciebie bali i jednocześnie żałowali straty swojego kolegi.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach