Babcine kłopoty

Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Babcine kłopoty - Page 3 Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Esmeralda Wto Gru 01, 2015 6:56 pm

Nie było chyba nic gorszego od bezradności, ale co zrobić? Próbować ucieczki? Pobić każdego, kto jest członkiem tej dziwnej i przerażającej „organizacji”? Informacje jakie udało się zdobyć Midori ciągle nie były tym, co mogło przynieść jej wszystkie odpowiedzi. Tak wiele niewiadomych przynosiło jeszcze więcej pytań nie mających szansy doczekać się odpowiedzi. Jeszcze nie teraz, a na pewno nie z ust zastraszonych jednostek.
- Chodź, szybko – powiedziała w panice Rita i chwyciła za szczotkę do włosów. Dłonie trzęsły się przy każdym ruchu, jednak mimo pośpiechu i zdenerwowania, dziewczyna starała się być bardzo delikatna podczas czesania włosów koleżanki.
- P..pokutnik?- przełknęła głośno ślinę, odkładając na bok szczotkę – Byłam tam raz i nie chcę więcej… tam wracać. Oni wiedzą czego się boisz, dlatego pokutnik dla każdego wygląda inaczej. W moim przypadku… zamknęli mnie – przygryzła wargę, zaciskając nerwowo piąstki – zamknęli mnie w ciasnym i zimnym pomieszczeniu pełnym robaków. Ja… czułam jak one łażą po mnie i próbują… próbują się wdzierać do mojego ciała. Byłam tam naga i ten czas spędzony w pokutniku zdawał się wiecznością. Nie było tam jedzenia i picia. Nawet miejsca… tylko… te robaki i ciemność. Te uczucie… kiedy próbujesz krzyczeć i błagać, żeby Cię wypuścili… że już nie będziesz więcej nieposłuszna… a nie masz sił. Musisz znosić te robale ze świadomością, że Bóg o Tobie zapomniał – pierwszy raz powiedziała coś więcej, dając Midori pełną odpowiedź na zadane pytanie. Skierowała przestraszony wzrok wprost na ciemnowłosą.
- Błagam nie denerwuj go… To dobry mężczyzna, ale… ma swoją ciemną stronę – po pierwszym spotkaniu Damon był raczej zaprzeczeniem tego, co przedstawiła Rita. Jasnowłosa nie mogła poszczycić się wytrzymałą psychiką i niezależnością, dlatego każda jej opinia była na swój sposób ubarwiona. Dziewczyna trzymała się wymyślonych przez siebie ideałów, wmawiając, że posłuszeństwo będzie rozwiązaniem problemów. Jesteś posłuszna? Świetnie. Nikt Cię nie uderzy i nie zapakuje do pokutnika. Chcą żebyś tańczyła? Tańczysz. Żądają Twojej krwi? Dajesz im ją. Typowy tok myślenia ofiary, która dawno zatraciła gdzieś swoją wolę walki. Złamana i wypłowiała… wystraszona i przemykająca między korytarzami jak duch.
- Tak, ale to nie ma znaczenia. To mój dom i nigdy go nie opuszczę – zdziwiła się, kiedy Midori zaczęła dodatkowo dopytywać, ale szybko wróciła do pośpiechu. Dwie minuty, które łaskawie wyznaczył Damon powoli dobiegało końca.
- Caroline, zabiorą Cię do pokoju gdzie będziesz musiała… pokazać się z jak najlepszej strony. Zależy im, żeby klienci byli zadowoleni, więc im bardziej będą chętni spędzić z Tobą wieczór, tym lepiej dla Ciebie – Rita otworzyła drzwi, za którymi stali dwaj postawni mężczyźni w ciemnych strojach. Ochroniarze. Bez słowa zabrali Midori, prowadząc ją przez czerwone kręte korytarze, aż do miejsca docelowego.
- Oto nasza nowa dziewczynka. Caroline, lat osiemnaście. Ma egzotyczną urodę, gdyż jej ojciec jest włochem mieszkającym od urodzenia na jamajce, matka natomiast rodowitą rosjanką. Nasz nowy klejnot jest jeszcze dziewicą, więc zapraszamy wszystkich do licytacji – znajomy głos Marylin rozchodził się po dużym pomieszczeniu. Midori stała na czerwonym okrągłym podeście, otoczona lustrami weneckimi, w których odbijała się jej sylwetka.
- Kochanie, pokaż na co Cię stać. To Twój dzień Caroline!
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty - Page 3 Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Midori Wto Gru 01, 2015 8:40 pm

Pokutnik... Naprawdę to było dziwne miejsce. Wykorzystują lęki innych... To dało Midori do myślenia. Skąd wiedzieliby dokładnie, czego dana osoba się obawia? Strzelali? Czy może swoją ofiarę śledzili tak długo przed porwaniem, że zdołali poznać wiele faktów? Lub jakiś wampir ma paskudną zdolność... - pomyślała jeszcze. - To wszystko robi się nad wyraz denerwujące. Wszędzie tajemnice. Różne, podejrzane spiski. I najwyraźniej jestem skazana jedynie na własną pomoc, nic zewnątrz. Kto wie, kiedy zorientują się, że mnie nie ma? Może być za późno.
- Hmm? Zastanawia mnie, skąd mogą wiedzieć o takich rzeczach - odezwała się natomiast. - W końcu to niemożliwe, by od tak znać każdy, indywidualny lęk. Ludzie przecież nie potrafią takich rzeczy.
Uśmiechnęła się do niej, czując jednak w duchu złość, której nie ukazywała jej. Nie musiała wiedzieć, co czuła aktualnie. Pewnie nie zniosłaby tylu negatywnych emocji.
- Dobry mężczyzna nie obraża nieznajomej mu damy, jak również i tak nie traktuje kobiety - odpowiedziała jej. - Za to prostak, który musi sobie podnieść samoocenę, dręcząc słabszą kobietę już tak. Ale nie przejmuj się, Rito. Karma zawsze powraca.
Zniszczona psychika. Tak obstawiała dziewczyna. Jeśli się nie pomyliła w niczym, jasnowłosa musiała to znosić przez pięć lat. To za dużo jak dla jednej dziewczyny i czarnowłosa dobrze o tym wiedziała. Lepiej zgadzać się na wszystko, by nie czuć tego cierpienia niż walczyć... Wola walki tak brutalnie złamana... Ile dziewczyn było przed nią?
Uśmiechnęła się, lecz tym razem z lekka kpiąco.
- Nigdy nie mów nigdy, Rito. Zastanów się na tym, czy gdybyś zyskała szansę, by opuścić to miejsce na zawsze, skorzystałabyś - urwała po chwilę, po czym dodała. - Twoja babcia czeka na ciebie.
Po tych słowach już nie dodała nic, ponieważ przyszli po nią. Musiała iść z nimi. Niestety, lecz jeszcze nie mogła działać. To znaczy... Nie, inaczej. Coś mogła zrobić. Ale aktualnie skończyłoby się to dla niej źle, więc musiała nadal czekać na tą jedną szansę. Naprawdę będę miała traumę przez tą czerwień - pomyślała ponuro.
I właściwie, co miała robić? Wokół siebie widziała... Po prostu swoje odbicie. Dlatego też niepewnie obejrzała się, zakładając za ucho kosmyk czarnych włosów. To nie był konkurs, a ona za cholerę nie chciała się nikomu podobać. Urok jednak miała i w danej chwili mógłby załatwić całą sprawę... I gdzie ten bohater, na którego każda dama czekała? Chyba nie istnieje.
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty - Page 3 Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Esmeralda Sob Gru 05, 2015 2:08 pm

Midori miała wiele racji w swoich słowach, czego była świadoma i jasnowłosa. Co mogła jednak zrobić? Zastraszanie i życie w miejscu takim jak to, wystarczająco odbiło piętno na jej postawie. Jeśli Midori dobrze skojarzyła fakty, dziewczyna była zaledwie nastolatką, gdy znalazła się w miejscu kaźni. Rita spuściła tylko głowę i nie odpowiedziała swojej towarzyszce. Bała się mówić źle o Damonie? A może wciąż żywiła do niego uczucie i podążając myśleniem klasycznej ofiary, po prostu odrzucała od siebie wszelkie negatywne myśli. Nie demonizowała go, wciąż sobie wmawiając, że gdzieś tam… pod maską brutalnego chama wciąż znajduje się doby chłopak. Dopiero wspomnienie o babci sprawiło, że dziewczyna spojrzała na Midori. Zaskoczenie? Strach? Chciała coś powiedzieć, ale słowa uwięzły w jej gardle, a ochroniarze nie byli chętni żeby poczekać. Rita wyciągnęła rękę, jakby chcąc zatrzymać grupę mężczyzn. Drzwi się zamknęły, a czarnowłosa trafiła do miejsca em… prezentacji.
- Widzicie Państwo, że nasza nowa dziewczynka jest wręcz rozkoszna! -  mistrzyni licytacji w żadnym wypadku nie traciła formy i na wszystkie sposoby starała się zachęcić potencjalnych klientów. Jej głos nie drgnął zupełnie, jakby podobne czynności były jej doskonale znane – Oferujemy pełną dyskrecję i możliwość dowozu naszej dziewczynki pod wskazany adres! Wyjątkowo tylko dziś jesteśmy w stanie zaproponować trzy rodzaje scenerii w naszych apartamentach, które otrzymają państwo gratis ze względu na tak wspaniałą inwestycję – po tych słowach rozległy się pierwsze przerywane dźwięki. Ktoś licytował.
- 100 tysięcy po raz pierwszy! O… mamy dwieście pięćdziesiąt! Scenerie które Państwu proponujemy występują w naszej ofercie po raz pierwszy i jest to niewątpliwa okazja do miłośników ostrych igraszek, jak też koneserów delikatności, czy głodnych wrażeń- ponownie rozlegały się kolejne dźwięki, a Marylin podsycała tłum kolejnymi możliwościami wykorzystania „ich wspaniałej dziewiczej inwestycji”.
Ostateczna kwota zatrzymała się na 300tysiącach dolarów, co jakby nie patrzeć było dość pokaźną sumką. Lustra weneckie automatycznie zostały przykryte – licytacja dobiegła końca.
Do środka weszło dwóch mężczyzn wielkości dwudrzwiowych szaf z ubraniami. Bandyckie gęby wykrzywiły się w złośliwym uśmiechu, kiedy to nakładali Midori worek na głowę. Dziewczyna poczuła lekkie ukłucie i… grunt powoli zaczął uciekać pod jej nogami. Narkotyk. Znowu.

Midori – budzisz się na wielkim okrągłym łóżku, przykryta białym prześcieradłem. Masz na sobie biały zestaw bielizny – inny niż ten początkowo wybrany. Jesteś w pełni świadoma i pozbawiona objawów po wstrzykniętym narkotyku. Pomieszczenie jest duże. Cały sufit jest pokryty lustrem, dlatego masz idealny wzgląd na cały pokój. To duży i elegancko wykończony apartament z mnóstwem światła i zdobionymi złotym zawijasem ścianami. Po prawej stronie od drzwi znajduje się rozpalony kominek. Jest mało szaf i mebli. Wiszące na ścianach obrazy sztuki nowoczesnej przedstawiają figury geometryczne i maźnięcia, które najprawdopodobniej rozumie tylko sam autor. Pod ścianą znajduje się czerwony fotel, na którym siedzi dobrze zbudowany mężczyzna o siwo-czarnych  włosach i bardzo ostrych rysach twarzy. Wygląda na jakieś 60 lat. Obok niego znajduje się metalowy stolik na kółkach – jak na razie przykryty białym materiałem.

Dodatkowe informacje: Duże okno wskazuje, że apartament znajduje się na bardzo wysokim piętrze.
W rogu ściany od strony łóżka stoi wysoka na pół metra biała rzeźbiona waza, najprawdopodobniej wykonana z porcelany.
Na samym środku apartamentu widać stolik z lampą (rzeźbiona, przedstawiająca cherubiny) oraz stojącą obok butelką czerwonego wina i dwoma kieliszkami.
Mężczyzna ma na sobie czerwone satynowe bokserki.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty - Page 3 Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Midori Sro Gru 09, 2015 10:03 pm

Bycie wystawioną na sprzedaż i niemożność zrobienia czegoś z tego, to była pierwsza z rzeczy, która mogła być okropna dla każdej istoty, która posiadała wcześniej własne życie i wolność. Zabranie z miejsca i potraktowanie przedmiotowo... Nikt tego nie chciałby. Ale tak wielu zarazem musiał to znosić, pogodzić się z losem... A nie. Byli ci, którzy walczyli, by znów zyskać swobodę podejmowania decyzji. I również Midori nie chciałaby się poddawać, zwłaszcza, że obcy ludzie ją porwali i zamierzali sprzedać jej dziewictwo. Kim byli? Jakim prawem? Mogła sobie jedynie zadawać tyle pytań, nie uzyskawszy na żadne odpowiedzi. Cokolwiek to miałoby być, była prawie pewna, że miało ukryty cel.
Po rozmowie z Ritą mogła jedynie zastanawiać się nad wieloma rzeczami. Najważniejszą jednak było przekonanie ją, by uciec z tamtego miejsca. Jak? Dobre pytanie. W najgorszym wypadku mogłaby spróbować ją porwać i tyle. Chciała pomóc babuni, jednakże zanim to nastąpiłoby, musiałaby najpierw sama wygrzebać się z problemów. Jej sytuacja niestety, ale nie była dobra. A fakt, że licytowano jej dziewictwo nie poprawił jej nastroju, wręcz była zdenerwowana. Przynajmniej udawało jej się to ukryć, ale jak długo mogła jeszcze być miła i zarazem bezbronna dla tych, którzy ją tutaj ją upokarzali. Zaczęła się aż zastanawiać, czy nie zrezygnować teraz i nie zacząć działać, chociażby w postaci rozbicia tych luster.
Nie zdążyła. Licytacja dobiegła końca, a ją zabrano gdzieś dalej. Los nie dał jej się nawet obronić - dwie małpy... To znaczy, mężczyźni, wyglądający na zboczeńców w jej oczach, nałożyli jej worek na głowę. Oczywiście, zaczęła się szarpać, by móc się wyzwolić z tego niewygodnego miejsca. Lecz i tutaj szczęście ją opuściło - podano jej kolejny narkotyk, a jej pozostawało przeklinanie w myślach na swoją bezsilność, jak również i żałowanie, że nie zareagowała wcześniej.
Ciemność. Znów przeklęta ciemność i nieświadomość. Jednak pobudka nastąpiła, a pierwsze odczucie, jakie jej towarzyszyło, to brak zmęczenia i bólu, jaki towarzyszył jej przy poprzedniej. Cokolwiek jej podali... Sprawiło, że mieli ją po prostu przenieść do zwycięzcy przeklętej licytacji, by była niczym towar i nie uciekała. Denerwujące.
Rozejrzała się ostrożnie po pomieszczeniu. Ucieczka przez okno aktualnie odpadała. Waza wyglądała przydatnie i nie była całkiem daleko. Dziwne, ale to ją pocieszyło. Obrazy... Nuda. Dziwne i w dodatku niezachęcające do oglądania. W końcu jej oczy skupiły się na mężczyźnie. Nie odezwała się, jedynie zmrużyła oczy, w myślach zastanawiając się, co zrobić, by go powstrzymać od zabrania jej dziewictwa. Nie, nie zamierzała się z nim żegnać! Wolała to pozostawić dla tego jedynego... Ale to koniec myślenia nad tym. Czas zobaczyć, co przyniósł ze sobą i co sam planuje.
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty - Page 3 Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Esmeralda Sob Gru 19, 2015 3:11 pm


Mężczyzna o ostrych rysach ani przez chwilę nie tracił na czujności. Niczym sęp czekający na swą ofiarę, obserwował czarnowłosą. Była już jego „własnością”. W końcu dokonano transakcji, której efekt uszczuplił jego portfel o niewyobrażenie wysoką kwotę. Kto na co dzień lekką ręką wydaje grube tysiące na jedną noc u boku dziewicy? Fanatyk? Koneser? A może człowiek o niekoniecznie zdrowych zmysłach. Motyw postępowania mężczyzny nadal pozostawał nieznany. Gdy Midori zaczęła się rozglądać, natychmiast poczuła na sobie spojrzenie swojego przyszłego kochanka. Zmarszczył czoło, przez co pogłębiły się wszystkie rysy na ostrej twarzy. Teraz naprawdę wyglądał jak wielki i drapieżny ptak. Facet uśmiechnął się półgębkiem i wydał z siebie mruknięcie zadowolenia.
- W końcu. Myślałem, że będę musiał brać na śpiocha – mimo uśmiechniętej twarzy i w miarę łagodnego głosu, oczy nieznajomego ukazywały tylko chłód i pewnego rodzaju zdystansowanie.
- Prosiłem, żeby nie faszerowano Cię żadnymi dragami. Nie chcę, żebyś poruszała się jak paralityk… musisz być świadoma – nie podniósł się z fotela, w żaden sposób nie zbliżył do Midori. Było w nim coś dominującego, coś… co sprawiało, że nawet mimo odległości, czuło się jego oddech niemal na szyi.
- Dam szansę, żebyś udowodniła jak zachowują się dobre i posłuszne dziewczynki. Rozbierz się i pokaż mi swoje wdzięki. Nim w pełni zaczniemy, pozwolę Ci zakosztować smaku mężczyzny – pogładził wzniesienie na satynowym materiale, a drugą dłonią zachęcił Midori do zbliżenia. Mężczyzna nie wykazywał żadnej agresji. Przeciwnie. Starał się być uprzejmy i wyluzowany. Nie jakiś tam agresor rzucający kochankami, niczym starymi skarpetkami po kątach pokoju.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty - Page 3 Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Midori Wto Gru 22, 2015 7:01 am

Midori cholernie nie była zachwycona daną sytuacją, a słowa nieznajomego wcale nie poprawiały jej nastroju. Młoda łowczyni najchętniej to by się znajdowała zupełnie gdzieś indziej... A nie tutaj. No i też musiała znosić to wszystko... Co było dla niej stanowczo za dużym wyzwaniem. Jej cierpliwość już się skończyła, a chęć grania niewinnej i bezbronnej już zanikała. Gra aktorska... Bycie cosplay'erką miało swoje plusy, ale ta umiejętność w walce jej się przyda? Zobaczy się.
Nie wiedziała, czy ktoś tutaj jeszcze jest. Może ktoś czekał na zewnątrz, by móc w każdej chwili zareagować na niespodziewane działanie dziewczyny? A może mężczyzna posiadał większe umiejętności walki od łowczyni? Nie wiedziała, kogo miała przed sobą, jak również w jej wiedzy nie było tego, czy tamten wiedział o niej cokolwiek. Midori mogła jedynie zgadywać i działać na przypuszczeniach... Bądź co bądź, nie chciała tracić tutaj dziewictwa! Tutaj nie ma co się poddawać, musiała znaleźć dla siebie szansę. Tylko... Co dalej? Biednej aktualnie brakowało pomysłów do działania. Musiała zdać się na własną wyobraźnię.
Nie podobało się jej to. Wydawał się być blisko, pomimo dzielącej ich odległości. Z kim właściwie to mogła mieć do czynienia? Cholera jasna... Midori myśl. Musisz walczyć. Pokazać, że się nie poddajesz. Do diabła z tym, że jesteś dziewczyną, nie możesz dać się zdominować przez jakiegoś paskudnego faceta!
Dlatego też zmrużyła oczy, zsuwając się z łóżka. Jednakże nie podeszła. Stała w miejscu, obejmując się ramionami, ukazując mu obraz zwykłej, niewinnej duszyczki.
- Kultura wymaga, by się najpierw przedstawić nieznajomej damie - odezwała się złotooka. - Czy może uważasz, że jestem tego niewarta, skoro wybuliłeś na mnie tyle kasy...? - czarnowłosa uniosła brodę, ale zachowywała czujność. Nie zamierzała się dać zaskoczyć, a to, co skrywał biały materiał, jak również i zachowanie mężczyzny... Mogło oznaczać wiele. Chociażby to, że ma przed sobą przeklętego sadystę. Żałosne.
- Grzeczne i posłuszne, tak...? - uśmiechnęła się delikatnie. - A może ja już nie chcę być grzeczną i posłuszną, prze pana? - dobra. Waza jest niedaleko. Niezła broń. Powinna zdołać to wziąć do ręki i rozbić o paskudny łeb tamtego. Jak również wcześniej stosując magię do uwięzienia. Niezły plan, prawda? Nie, jest do kitu, ale czarnowłosa miała wolę walki, którą nie zamierzała tracić. Jej dziewictwo i nikogo więcej!
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty - Page 3 Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Esmeralda Czw Gru 31, 2015 10:15 pm

Kultura wymagała wielu rzeczy, lecz czy ktoś biorący udział w transakcji kupna cnoty, mógł być posądzony o nadmiar dobrego wychowania? Mężczyzna żył zgodnie z własnymi przekonaniami, według których w tym postępowaniu nie było najmniejszej ujmy. Zapłacił? Zapłacił. Kto wie, może nawet lubił oporne, gdyż po na słowa czarnowłosej oblizał nieco spierzchnięte wargi i się uśmiechnął. Ostre rysy twarzy nie złagodniały ani na chwilę, a łakomy wzrok lustrował swoją „zdobycz” od stóp do głowy. Mężczyzna nie zachowywał się jednak jak wcześniej napotkany ochroniarz. W przeciwieństwie do poprzedniego faceta, gospodarz tego apartamentu miał w sobie coś...dostojnego? Sylwetka nie wyróżniała go od innych, ale te oczy… Tak. Było w nich coś innego.
- A czy ty jesteś damą? Kupiłem Cię. Mógłbym teraz zrobić co tylko zechcę, bo… należysz do mnie – nadal siedział na fotelu, przyglądając się bacznie ciemnowłosej. Nie wyglądał na osobę skrępowaną, wstydliwą czy też obawiającą się o możliwą obronę ze strony dziewczyny. Możliwe, że ocenił ją bazując tylko na gabarycie i młodzieńczym wyglądzie. A może tylko blefował?
- Pieniądze nie są dla mnie aż tak ważne – stwierdził z rozbrajającym uśmiechem – Dam Ci o wiele więcej, jeśli nie okażesz się tylko zwykłą tanią kurwą, a kim bardziej wartościowym. Gdybym chciał kurwę, kupiłbym sobie ich dziesiątki – cnota. To ona bezpośrednio odpowiadała za zainteresowanie mężczyzny. Nie jest wykluczone, że w „tej branży” ciężko o naprawdę młodą dziewczynę, która nie miała okazji spróbować współżycia. Rynek się cenił, dzięki czemu wartość deficytowego towaru niebezpiecznie wzrastała. Midori była prawdziwym białym krukiem wśród kobiet, a przynajmniej takiego zdania był koleś tytułujący się jej właścicielem. Kiedy wstała, próbując sięgnąć wazy, mężczyzna nawet się nie poruszył. Kto wie czy zrobił to z własnej woli, czy był to tylko efekt jego własnej ciekawości. Waza poszła w ruch i rzucona w eter rozbiła się wprost na klatce piersiowej mężczyzny, który tylko spojrzał na całą sytuację z rozbawieniem.
- Właściwie to takie zachowania tylko dodatkowo mnie zachęcają. Wiedziałem, że inwestowanie w Ciebie nie będzie stratą czasu – przez chwilę przyglądał się kobiecie, nie zwracając uwagi na ślad po rozbitej wazie. Skóra na klatce piersiowej tylko delikatnie krwawiła, ale rana zasklepiła się równie szybko, jak i powstała.
- Masz jakieś życzenia, moja Słodka? Jeśli będziesz grzeczna spełnię jedno. A wykonaj wcześniejsze polecenie, bo Ci z tym pomogę- podniósł się i zaczął zbliżać w stronę ciemnowłosej. W jego oczach było teraz widać pożądanie i coś na kształt szaleństwa.

Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty - Page 3 Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Midori Pią Sty 08, 2016 5:44 am

Pfff... I co z tego, że ją kupił, skoro ona tego nie chciała? Do jasnej cholery, została porwana i potraktowana jak rzecz! Można by to dopasować do kradzieży! A fakt, że jest tutaj a nie w ustronnym miejscu... Z przyjaciółmi... Kurdę, to dopiero dobicie. I ciekawe, kiedy ktoś zauważy jej nieobecność i zawiadomi odpowiednie służby? Młodej wydawało się, że niewiele czasu musi upłynąć, ale to to tam wie...
Kupił ją? Pff... Ale co tak właściwie tą kobietę to obchodziło? Nie chciała zostać sprzedana. Nikomu. I pstro prawda, że mógłby zrobić wszystko co chciał. Nie, póki miała możliwość bronienia się przed nim. Nie zamierzała się poddać od tak. Możliwe, że potem by żałowała, bo gdyby coś nie wyszło... Byłaby kara. A przynajmniej tak obstawiała. Nigdy nie było wiadomo, co przyniesie los.
Nie odezwała się do niego na ten temat. Nie, nie i jeszcze raz nie. To facet. Z pewnością, jak sobie coś ubzdura, to już nic do niego nie dotrze. Pragnął jej ciała, a Midori to widziała. Nie potrzebowała okularów, by się upewniać co do tego faktu. Co tym bardziej ją dobijało, bo oznaczało to, że mogła mieć jeszcze mniejsze szanse.
No i... Waza nie zadziałała? Jak to? Aż patrzyła zaskoczona. Powinna zostawić na nim większy ślad! Jest tego pewna! A tutaj taka mała ranka... Która nienaturalnie szybko zniknęła. Wzbudziło w niej to niepewność pomieszaną z podejrzliwością. Kim on do licha jest? - pomyślała.
- Jasne. Chciałabym, byś zostawił mnie w spokoju. I parę innych rzeczy - odezwała się do niego. - Pomoc? Nie potrzebuję i nie skorzystam. Nie jestem twoją służącą.
Przyjęła pozycję obronną. Postanowiła przestać się z tym "męczyć" i zaryzykować. Rzuciła zaklęcie na zbliżającego się do niej mężczyznę.
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty - Page 3 Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Esmeralda Pon Sty 18, 2016 3:44 pm

Uśmiech nie schodził z twarzy dręczyciela, który przekonany o swojej wyższości zbliżał się w stronę Midori. Była dla niego jak maleńkie i niewinne zwierzątko pozbawione obrony. Bo kto usłyszy jej krzyki? Właściwie powinna być wdzięczna, że on – boaty, na swój sposób przystojny i zainteresowany nią, zwykłą szarą myszką. Zachowanie ciemnowłosej dodatkowo rozbudziło rządzę w jego oczach, czego nie omieszkał zresztą wcześniej podkreślić.
- W spokoju? - twarz wykrzywiła się w grymasie przypominającym bardzo szeroki uśmiech – Jeśli nie okażesz się godna tego co dla Ciebie zrobiłem, to zostawię Cię w spokoju. Zostaniesz wyrzucona tam skąd trafiłaś. Znów znajdziesz się w rynsztoku, bez perspektyw, pieniedzy i godności – zatrzymał się chcąc przedłużyć czas zabawy. Gdzie mu ucieknie? Wyskoczy przez okno? Na samą myśl o dziewczynie próbującej skakać z wysokiego piętra, ponownie się rozweselił. Czy wzbudzał aż taką trwogę, że wolałaby wybrać śmierć niż wspaniałą noc w jego towarzystwie? Prawdziwa dziewica albo idiotka. Innych wyjaśnień po prostu nie odnalazł.
- Ależ oczywiście że nie. Moje służące w żaden sposób Ciebie nie przypominają – prawą dłonią sięgnał do szlafroka i rozwiązał go. Bez skrępowania odrzucił zbędne ubranie, pozostając jedynie w ciemnych satynowych bokserkach i świecąc nagą klatką piersiową. Już na pierwszy rzut oka można było stwierdzić, że mężczyzna jest silny i hojnie obdarzony przez naturę. Wyrzeźbioną klatkę piersiową niemal w całości przykrywały ciemne włoski, kończęce się dopiero w okolicacy brzucha.
Zadowolony z obrotu sprawy miał zrobić kolejny krok, ale... no właśnie.
- Co... co to? - zapytał zdezorientowany, kiedy złote liny całkowicie go unieruchomiły – To nowy rodzaj gry wstępnej? Podoba mi się. Chcesz wiedzieć co z Tobą zrobię, gdy ten efekt minie? Masz teraz ostatnią szansę by przestać i oddać mi się po dobroci – powiedział ze stoickim spokojem, cały czas patrząc wprost na Midori. Nie odczuwał strachu, a przynajmniej nie okazał go. Był bardziej zaciekawiony pokazaną mocą i jednocześnie wzrastał fizyczny pociąg.
- I co teraz zrobisz moja Słodka? Długo chcesz odwlekać naszą zabawę? - oczekiwał na dalszy ruch, co chwila próbując ruszyć ręką. Bezskutecznie.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty - Page 3 Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Midori Pią Sty 22, 2016 11:04 pm

Brawo Midori, udało ci się go uwięzić. Tylko teraz... Co dalej? Sytuacja była coraz to gorsza, przynajmniej według dziewczyny. Mimo wszystko nie zamierzała się poddać bez walki, nawet jeśli skutek będzie gorszy. Zwłaszcza, jeśli się potknie w którymś momencie. Jej magia nie będzie wiecznie trzymać go w ryzach, a sądząc po jego słowach, raczej nie wybaczy i nie wypuści małej Midi od tak. Ale czego się nie robi, by ocalić własne dziewictwo, prawda?
- Jesteś masochistą? - spytała się go natomiast. Ruszyła swój tyłek, by podejść do stolika, by ściągnąć z niego obrus. Jeśli będzie można, to pewnie potem przyjrzy się rzeczom, które tam były, a które jeszcze mogła wykorzystać.
- Nie zamierzam się z tobą bawić - dodała jeszcze. Nie zamierzała grać już tą małą, wystraszoną i niewinną dziewicę. - I zachowaj dla siebie własne fetysze, nie zamierzam w tym uczestniczyć.
Potargała obrus tak, by zyskać pasek materiału.
- I wolałabym wrócić do rynsztoka, niż być tutaj z tobą - powiedziała czarnowłosa. - W dodatku, skąd to jasnej cholery założenie, że stamtąd pochodzę? - czy serio wyglądała na taką? A może nakłamano na ten temat. Bądź co bądź, nie zamierzała się zastanawiać. Za to przykucnęła w miejscu, gdzie rozbiła się waza i wzięła jeden z większych odłamków do dłoni (zakładam, że coś takiego zostało, jeśli nie, to zabrała kieliszek).
- Więc, po dobroci mi powiesz, gdzie jesteśmy i jaka tutaj jest straż, czy mam cię zmusić? - spytała się, posyłając mu uroczy uśmiech. Niezależnie czy coś powie, czy nie, zamierzała założyć mu knebel i porządnie przyłożyć, aby ogłuszyć na pewien czas... A potem poszukać lepszej broni i zabierać się z tego miejsca.
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty - Page 3 Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Esmeralda Nie Sty 24, 2016 2:03 pm

Bezpośredniość ciemnowłosej jedynie bawiła mężczyznę. Pierwszy raz miał do czynienia z osobą, która stawia opór i przy tym jest taka ciekawska. Zwykle syndrom ofiary uaktywniał się i zamiast wojowniczo nastawionej kochanki, otrzymywał uległą maleńką niewolnice. Cóż za miła odmiana!
- Masochistą? - roześmiał się – Jestem koneserem kochanie. Nie masochistą – powiódł wzrokiem za dziewczyną, kiedy ta zbliżyła się do małego sekretu dręczyciela – stolika okrytego prześcieradłem. Nie protestował, nie krzyczał żeby go zostawiła. Po prostu przyglądał się z zaciekawieniem chcąc jak najdokładniej zapamiętać reakcję dziewczyny. Kręciło go to? Najwyraźniej.
- I jak Ci się podobają "masochistyczne zabawki? - pod prześcieradłem leżała krwistoczerwona serwetka, sztućce (widelec, nóż i komplet łyżek), sos chilli, śmietana odlana do kieliszka, czerwone wino, oraz słomka do napojów. Poza tym nie było tam żadnych ostrych przedmiotów i narzędzi tortur. Żadnej piłki do metalu lub kości, broni palnej, czy innych przedmiotów zagłady. Po co to komu?
- Otóż mylisz się moja droga. Kupiłem Cię, więc prawem handlu należysz teraz do mnie. Wiesz co to oznacza? Że zrobisz wszystko to o co będę prosił – powoli tracił cierpliwość przez niemożliwość wykonania ruchu, ale nie skomentował tego. W ten sposób tylko dodatkowo się nakręcał, co dawało nadzieję na najlepszy seks od... no właśnie... od kiedy? To był jedyny powód dla którego wybaczył Midori takie zachowanie, tym bardziej, że okazanie własnego zdania było czymś odmiennym.
- To chyba jasne, prawda? Z jakiegoś powodu znalazłaś się w burdelu -  informacje jakie dostał o "swoim towarze" były szczątkowe i opierające się raczej na wydaniu książeczki zdrowia do podglądu. Większość klientów nie interesowała się tym skąd pochodzą dziewczyny i było dla nich jasne, że żadna szanująca się dama nie będzie dostępna w burdelu. Ot uprzedzenia.
- Czy zadowoli Cię odpowiedź, jeśli stwierdzę, że jesteśmy w krainie rozkoszy? - roześmiał się, unosząc wymownie brew – Może sama się przekonasz jaka jest tutaj straż, ja płacę i nie interesuję się dodatkowym informowaniem o systemach bezpieczeństwa. Bzykam, a nie siedzę przy planach ustawienia ochrony, wybacz – w spokojnym tonie głosu wyraźnie słyszalna była nuta kpiny.
- Tylko nie skacz przez okno, bo szkoda by było tak ładnej buzi – apartament w którym znajdowała się ciemnowłosa rzeczywiście umiejscowiony był na wysokim piętrze. Oznaczało to, że prawdopodobnie jedyna droga ucieczki wiedzie przez drzwi. A co było za nimi? Tego Midori się nie dowiedziała. Ciemnowłosej udało się za to założyć mężczyźnie knebel i tymczasowo ogłuszyć. Pozostała w pokoju sama z nieprzytomnym mężczyzną, kawałkiem strzaskanej wazy w ręce i pełnym wyposażeniem konesera. Żyć nie umierać, ale co teraz?
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty - Page 3 Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Midori Pią Sty 29, 2016 9:52 pm

Możliwe, że tryb życia, jaki prowadzi Midori spowodował, że zrezygnowała z uległości na rzecz walki. Nie chodziło tylko o fakt, że pochodziła z rodziny łowców, ale również o to, że była Cosplay'erką, a ten zawód potrzebował odwagi i pewności siebie. Tak, o dziwo, to nie było jedynie "przebieranie się". Meh, szkoda jednak czasu, by rozpisywać się nad tym wszystkim. Skupmy się na aktualnych wydarzeniach.
- Co nie zmienia faktu, że dla mnie zachowujesz się jak masochista - odpowiedziała mu po prostu czarnowłosa, międzyczasie zajmując się pozostałymi rzeczami, które miały jej pomóc w ucieczce... Ale właściwie, gdzie? Nie wiedziała gdzie jest... I właściwie, jeśli chciała rzeczywiście pomóc blondynce, to musiała najpierw ją odnaleźć... Tylko pytanie, co będzie, jeśli odmówi jej? Widziała jej zachowanie, jak również i tamtego chłopaka. Ale babunia... Znów chciała widzieć uśmiech swojej wnuczki. A Mi podjęła się tego, by doprowadzić ku szczęśliwemu końcu. Chciała w duchu, by wszystko poszło dobrze, aby pod koniec był happy end.
- Bardzo przerażające. Będę miała traumę do końca życia - burknęła w odpowiedzi. Serio. Nie tego się spodziewała. Po co to wszystko? Biedaczka niestety, ale kompletnie nie miała pojęcia. Może chciał ją po tym wszystkim ugościć? Albo po prostu zjeść coś dobrego, gdy skończyłby ją rozdziewiczać. W danym przypadku pozostawałoby jedynie zgadywanie. Wolała nie ryzykować i nie przekonywać się, po co to wszystko.
- Ale działanie wbrew czyjejś woli, by mu ją potem zabrać już jest złem - mruknęła jeszcze. Nie mówiąc o tym, że brzmi to jak handel ludźmi, co tym bardziej jest nielegalne - pomyślała jeszcze. Obserwowała te rzeczy, zastanawiając się, czy mogłaby coś wykorzystać z tego. Uznała, że tymczasowa broń by się przydała na dany czas.
Z jakiego powodu...
- To jest dobra kwestia do rozmyślenia. Ale niestety nie przychodzi mi na myśl, dlaczego mnie porwano z ulicy - odpowiedziała mu po prostu. Chyba po prostu przedstawiała za duże zainteresowanie tą sprawą... Więc może to był ten sposób "uciszenia"? Mógłby być inny jeszcze powód, ale aktualnie nie przychodziło jej nic innego na myśl. Może przyjdzie się jej dowiedzieć prawdy?
Kraina rozkoszy? Czy to możliwe...? - pomyślała jeszcze. W końcu miała być gotowa jakaś sceneria... A była ta nikła szansa, że to nadal było to paskudne miejsce, które w wyobraźni już puszczała z dymem. Jeśli tak... Mogłaby coś zrobić. Tylko co? Oczywiście, oprócz wyprowadzenia tamtej dziewoi. Niestety, ale Midori nie zamierzała przyjmować od niej sprzeciwów. A ten cały "Demon" dostanie od niej w łeb, jak się nawinie. Tak sobie postanowiła w duchu, jeszcze pamiętając, jak się zachował. Dupek to zbyt łagodne słowo.
- Hai, hai - odparła, zastanawiając się nad tą całą ochroną. Ile tutaj będzie osób? Kuso! Nie wiedziała. Nie chciałaby być od razu złapana i "ukarana". Wolała nie przekonywać się o tych umiejętnościach na własnej skórze. Największy lęk... Do diabła z czymś takim! Szkoda tylko, że naprawdę nie wiedziała o niczym więcej. Więc... Co pozostaje? Cóż, czarnowłosa zgarnęła noże i widelce, pozbywając się odłamka wazy, przynajmniej ich wzięła część (2 - nie wiem ile tego tam jest, ale wzięła dwa, jeśli tyle jest). Zatknęła je za skąpą bieliznę, ale tak, by samej sobie nie zrobić krzywdy. Również wzięła i wylała same wino z butelki i przelała potem do niej sos chilli. Wzięła do jednej ręki i z takim arsenałem... Czas zacząć Wielką Ucieczkę! Ostrożnie podeszła do drzwi i nacisnęła klamkę, po czym popchała je, by rozejrzeć się wokół... Czy jest sama, czy też nie... No i jeśli będzie sama, ruszy.
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty - Page 3 Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Esmeralda Sob Lut 13, 2016 12:06 pm

Po zakneblowaniu i ogłuszeniu mężczyzny, Midori miała krótką chwilę na opracowanie strategii. Jakiekolwiek wrażenie gościnności sprawiał dziwny gospodarz, nie wyjawił ciemnowłosej wszystkich szczegółów związanych z miejscem przebywania. Kraina rozkoszy? Czym była? Równie dobrze mógł blefować i bawić się kosztem biednej, prawie wykorzystanej dziewczyny. Ale teraz był wyłączony z gry i przez dłuższą chwilę po wybudzeniu raczej nie będzie w stanie uciec i zawiadomić ochrony.  Midori chwyciła za cały arsenał konesera i nie mając wyboru wetknęła część uzbrojenia za skąpą bieliznę. Chłód srebrnych sztućców doskierwał dziewczynie, powodując uczucie gęsiej skórki. Kiedy zaś nacisnęła klamkę, ta ustąpiła bez żadnych oporów. Drzwi bezgłośnie się otworzyły, jakby w tym miejscu dbano o atmosferę intymności dla tutejszych bywalców. Oczom Midori ukazał się czerwony długi korytarz, gdzie z było widocznych dosłownie kilka par drzwi (w tym te które właśnie za sobą zamknęła) oznaczonych białą tabliczką z napisem " Nie przeszkadzać". Z prawej strony końca korytarza dobiegają odgłosy przypominające doping.
- O patrz jaki typ... o ja pierniczę, dawaj gościu, dawaj dawaj.... Ty... on to naprawdę... - męski głos typowego ochroniarza był przeplatany tylko ze śmiechem i odgłosami fasynacji jego towarzysza . Co oznaczało, że na końcu prawej strony korytarza znajdują się dwie osoby zajęte... no właśnie. Oglądaniem czegoś? Jeśli Midori się wychyli zobaczy typowy punkt monitoringu z "dyżurką" i mężczyznę który tak zręcznie dopinguje jednego z klientów. Facet jest łysy i ma cienki pasek rudej bródki na twarzy. Z racji pozycji siedzącej, Midori nie jest w stanie określić nic za wyjątkiem nieco przesadzonej postury mężczyzny. Lewy koniec koryrarza kończą zamknięte drzwi.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty - Page 3 Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Midori Nie Lut 14, 2016 11:23 am

Zimno... - pomyślała ponuro Midori, czując, jak sztućce przylegają jej wręcz do ciała. Jednak nie mogła nic na to poradzić. Skąpy strój, jaki aktualnie posiadała, w niczym nie przypominał tego, co ona ubierała... Dla niewtajemniczonych wydawałoby się, że to po prostu przebieranki, w których mogła niekiedy zbyt przesadzać. Mimo wszystko każdy z jej zaprojektowanych ubiorów był również przystosowany do walki. Tak, nawet strój pokojówki, ale to tajemnica!
Gdy udało jej się opuścić pokój (na szczęście było otwarte, więc nie musiała głowić się, jak rozwalić drzwi!), rozejrzała się po korytarzu. Dziwne miejsce. Wydawałoby się wręcz, że to jest ciągle ten sam budynek... O ile tamten nie kłamał. Wszystko, niestety, ale było możliwe, co również nie przypadło jej za bardzo do gustu. Przynajmniej pozamywała wszystko i z nietypową bronią w łapkach, zamierzała przemierzyć ten świat... Właściwie dokąd?
Zbyt czerwono. Do jej uszów dobiegły pewne słowa. Dwie osoby? Czas zerknąć! Dlatego też, Midori wychyli się nieco, by ujrzeć dwójkę napaleńców, ogladających sobie porno prawie, że na żywo. Dziewczyna skrzywi się zniesmaczona, ale szybko rzuci wzrok na ekran. Zastanawiała się, gdzie była jasnowłosa dziewczyna. Łowczyni przy tych działaniach zachowywała się najciszej jak mogła, by nie zwrócić na siebie ich uwagi.
No i, jeśli nie zauważy nic, co było godne jej uwagi, wycofa się i uda w drugą stronę, ku lewemu korytarzowi, gdzie były zamknięte drzwi. Ostrożnie nacisnęłaby klamkę, by sprawdzić, czy drzwi ustąpią. Jeśli tak, udałaby się dalej, zachowując się nadal ostrożnie. Jeśli nie... Czas wymyślić inne rozwiązanie. No i gdyby zwróciła uwagę ochroniarzy, zamierzała ich szybko powalić i ogłuszyć... Nawet z wykorzystaniem butelki. Nie chciała jednak nikogo zabijać, jeśli nie musiała.
Jednakże z drugiej strony... Gdyby jednak było coś, co by zwróciło jej uwagę, schowałaby się na chwilę, zastanawiając się nad tym, co dalej. Pojawienie się w odpowiednim miejscu i czasie... To trudne. Cóż, wycofałaby się wtedy, zastanawiając się, co właściwie powinna zrobić dalej i na początku zobaczenie, który to byłby dokładnie pokój. Najprawdopodobniej doszłaby do wniosku, że bez pozbawienia ich przytomności nie mogłaby dalej zadziałać... Ale z drugiej strony również, nawet jeśli by się udało... To co dalej? Dziewczyna nie musiała wcale chętnie z nią iść.
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty - Page 3 Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Esmeralda Nie Lut 14, 2016 3:32 pm

Wystarczyło lekkie wychylenie, żeby potwierdzić wstępne przypuszczenia Midori. Na ekranie znajdował się obraz przedstawiający mężczyznę, który bez żadnych hamulców zabawia się z czarnoskórą kobietą przy użyciu niewybrednych narzędzi takich jak cążki, czy ciężarki. Była to jedna z ostrzejszych zabaw, a sądząc po reakcji kobiety, została tutaj zwabiona wbrew swej woli. Zupełnie jak Midori. Mężczyźni byli tak zajęci oglądaniem monitoringu, że nie zwracali uwagi na nic, za wyjątkiem ekranu komputera. Drugi ochroniarz również posiadał słuszną masę i w przeciwieństwie do swojego kolegi znajdował się w pozycji stojącej. Wysoki i postawny, o bujnej czarnej czuprynie, przyprószonej lekko siwizną. Midori wycofała się nie wybierając drogi przez część korytarza prowadzącą do mężczyzn. Drzwi przed którymi stanęła również były opatrzone ostrzegającą tabliczką „Nie przeszkadzać”. Dziewczyna z największą ostrożnością nacisnęła klamkę, nie wyczuwając nawet najmniejszej krzty oporu. Drzwi ustąpiły, dzięki czemu Czarnowłosa znalazła się w środku… akcji oglądanej właśnie przez dwóch niewyżytych ochroniarzy. Pokój przypominał trochę ten, w którym początkowo wybudziła się Midori, lecz zamiast mężczyzny w satynowych bokserkach, znajdował się tutaj ktoś inny. Mały czarnowłosy japończyk znęcał się właśnie nad piersiami murzynki, która nie widziała już nic za wyjątkiem własnych łez. Już nie krzyczała. Pogodzona ze swoim losem, leżała na łóżku poddając się woli pana i władcy tyrana, który de facto nawet nie zauważył Midori. Sapał nad uchem czarnoskórej i z każdą chwilę zaciskał coraz bardziej cążki, na jej poranionych piersiach. Po chwili kamera skierowała się wprost na twarz Midori, a z końca korytarza dało się usłyszeć krzyk ochroniarza znaczącego tyle co „ „Co jest kurwa!? Jak ona tam…. Alarm!!!!”.


Midori – po wewnętrznej stronie drzwi znajduje się klucz. Słyszysz jak ochroniarze zbierają swoje uzbrojenie i biegną w kierunku nieszczęsnego pokoju, gdyż właśnie przeszkodziłaś w ważnej „premierze”. Chińczyk nadal nie zwraca na Ciebie uwagi, gdyż jest zajęty swoją małą czarnoskórą niewolnicą.
Po lewej stronie od łóżka (czyli tam gdzie jest mężczyzna) znajduje się mały chirurgiczny stolik zaopatrzony w skalpele o różnej wielkości, strzykawki z igłami, oraz inne nieznane dla Ciebie przedmioty.
Do przybycia ochrony pozostało 10...9...8...
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty - Page 3 Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Midori Pon Lut 15, 2016 9:19 pm

Ups... Nie tego Midori się spodziewała w chwili, gdy nacisnęła klamkę. Cóż... Myślała, że to po prostu dalsze przejście, by wydostać się z tego piekła! Ależ nie... Bo los bywa złośliwy i natrafiła akurat tam, gdzie widziała wcześniej scenę na ekranie. Skrzywiła się ponownie, nieco zniesmaczona tym, co się działo. Mimo wszystko, nie było czasu na zareagowanie na to, że to niemoralne, fuj, ohyda czy coś w tym stylu. Musiała działać. Zwłaszcza, że okrzyki sprawiły, że usłyszała ich bardzo dobrze.
Dupki - nie bawiła się już w nic. Zamknęła drzwi za sobą i przekręciła klucz. Może to ich na chwilę zatrzyma. Oby. Do jasnej cholery, czemu to się tak komplikowało? Czarnowłosa wcale nie skakała z radości. Ani trochę.
Widziała ponownie tego faceta. Skrzywiła się nieco... I pomimo wszystkiego, zerknęła szybko na nietypowy stół. Pff... Inaczej, na nietypowe rzeczy, które wydawały się być dla niej po części tajemnicze. No, ale Midi złapała najbliższy skalpel (wydawało jej się, że ma średnią długość) i pojawiła się błyskawicznie przy japończyku. Jeśli do czegoś nie doszło takiego, pięścią uderzyła go w kark, ogłuszając tym samym (nie, nie zastosowała ani butelki, ani nowej "broni" do tego). Jeśli będzie jednak przeciwstawiać się, odciągnie go stanowczo i wymierzy cios w żołądek. Lub cokolwiek w tym stylu, by się nie bawić z nim.
- Jeśli nie chcesz pomóc, nie wtrącaj się - odezwała się do murzynki. Nie było czasu na współczucie i pocieszanie. Musiała walczyć. Dlatego też, stanęłaby przy drzwiach i gdyby pierwszy z nich otworzył je chociażby kopniakiem i wszedł do środka, zamierzała potraktować go ciosem butelki z sosem chilli w twarz, wykorzystując niemałą siłę przy tym. Po czym kopniak w czułe miejsce u facetów, by wyeliminować pierwszego z przeciwników. Gdyby się udało miałaby jeszcze jednego, którego starałby się pokonać, używając skalpela, jak również i jednego z noży, które zabrała.
Gdyby jednak i to nie poskutkowało... Cóż, byłby większy problem. Wolałaby nie mierzyć się z dwójką na raz. Sięgnęłaby wtedy jednak po "broń", którą zabrała wcześniej, lub, jeśli stałaby przy stoliku, to jakieś z tych przedmiotów i atakowałaby, gotowa, by zabić.
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty - Page 3 Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Esmeralda Sob Lut 20, 2016 2:38 pm

Czas uciekał, dlatego Midori (nie mając po prawdzie innego wyjścia) musiała wziąć sprawy w swoje ręce. Korzystając z faktu, że ochrona dopiero zauważyła jej obecność, dziewczyna zamknęła drzwi, jednym sprawnym ruchem przekręcając klucz. Dopiero wtedy łaskawy japończyk odwrócił głowę i zauważył nieproszonego gościa. Na twarzy mężczyzny pojawił się szczerbaty uśmiech.
- Gratis? Kładź się, zaraz się Tobą zajmę – powiedział w swoim rodowitym języku, wskazując czarnowłosej miejsce w którym miała zaczekać. Nie spodziewał się, że kobieta znalazła się w złym miejscu i o złym czasie, a już na pewno nie była "dodatkiem" dorzuconym przez organizatorów tej całej kabały. Jak gdyby nigdy nic zaczął dalej się pastwić nad murzynką, aż do momentu kiedy zauważył nietypowe zachowanie Midori. Kiedy doszło do niego, że ma do czynienia z buntowniczką, a nie kolejną "seks-zabawką", w jego oczach pojawiło się przerażenie, a męskość... no cóż, automatycznie opadła. Japończyk wydał z siebie krótką prośbę o ratunek, nim został ogłuszony i żałosnym uderzeniem opadł na łóżko tuż obok murzynki. Przerażona dziewczyna zmierzyła Midori wzrokiem, jakby oceniając czy właśnie nie spadła z deszczu pod rynnę. Niepewnym ruchem chwyciła za prześcieradło i przycisnęła do zranionego ciała. Opuściła głowę i łkała, co chwila przymykając tylko oczy i modląc się (?) w języku joruba.
Po chwili nastąpiło pierwsze mocne uderzenie w drzwi, które... ani nie drgnęły. Dwóch ochroniarzy miotało się jak wszy na grzebieniu, bezskutecznie próbując otworzyć zamknięte pomieszczenie.
- Otwieraj ty mała kurwo, bo zaraz stracę cierpliwość – odezwał się jeden z mężczyzn i w dalszym ciągu walił w zamknięte drzwi. Murzynka natomiast kołysała się jak dziecko w chorobie sierocej, nie przestając też płakać.
- Przynieś kurwa klucz, bo te drzwi są jakieś antywłamaniowe – pod drzwiami pozostał tylko jeden z ochroniarzy, a drugi... pobiegł po klucz z nadzieją, że w ten sposób uda się otworzyć.


Midori, ochroniarze nie należeli do najbystrzejszych osób. Zamykając się kupiłaś sobie trochę czasu, ale równocześnie postawiłaś na nogi ochronę. Pod drzwiami znajduje się już tylko jeden z ochroniarzy, ale jest to tylko kwestia czasu.

Dzwi otwierają się "do zewnątrz".
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty - Page 3 Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Midori Nie Lut 28, 2016 6:30 pm

Niefajnie, niefajnie i jeszcze raz niefajnie. Sytuacja robiła się coraz bardziej niebezpieczna, a coraz bardziej wydawało się jej, że... Nie, to już nie wydawanie się, to już będzie prawda. Wystarczyłoby się pomylić. Zawahać. I wszystko trafiłoby szlag. A wycofać się już nie mogła, bo miała niemiłe przeczucie, że ci panowie wcale jej dobrze nie potraktują. Taki był problem z facetami. Ciut okrutne.
Przynajmniej wyeliminowała japończyka z gry. Jakiś punkt dla niej. Tylko, co to niby był za wzrok skierowany w jej stronę? Nie, nie przybyła, by mieć chętkę na tą kobietę. Była tutaj... Cóż, przypadek, że padło na ten pokój, a nie na cudowne miejsce, zwanym wyjściem z tego cholernego piekła.
- Uspokój się - zwróciła się do niej. Nie miała czasu, by przytulać, pocieszać i pomóc jej. Zresztą, nie była pewna czy to najlepszy pomysł. Dlaczego? A skąd mogła mieć pewność, że nagle w chwili strachu jej nie zaatakuje, przez co pomogłaby tamtym? Nie marzyła o dodatkowym kłopocie.
- Płacz ci nic nie da. Masz dwa wyjścia. Nic z tym nie robić lub walczyć o własną wolność - powiedziała jeszcze, międzyczasie patrząc na różne narzędzia. Masakra. Nie rozpoznaję części z nich, a to już coś złego, skoro miałam do czynienia z torturowaniem innych - pomyślała ponuro.
Na zdanie tamtych oczywiście miała wyrąbane. No chyba ich coś boli, że od tak otworzy im drzwi. Cholerni zboczeńcy. Stracili porno, więc postanowili zareagować. No, ale wracając... Wychodziło na to, że jeden z nich gdzieś poszedł. To chyba szansa dla mnie.
- Trzymaj sie - wyszeptała do tamtej.
Więc Midori, odłożyła na podłogę butelkę i ostrożnie, by jak najciszej przekręcić klucz, tak, by tamten się nie zorientował. Po czym... Ha! Otworzyłaby gwałtownie drzwi, tak, by tego jednego ochroniarza zaskoczyć. Po czym zgarnęła butelkę z ziemi, a trzymając w drugiej skalpel, wyskoczyła z pomieszczenia.
Licząc na to, że zaskoczenie działałoby nadal, wymierzyłaby cios z butelki, prosto w głowę tamtego, a ewentualnie poprawiła podcięciem mu nóg i ogłuszeniem. Po czym, pobiegłaby dalej w lewo, szukając dalej wyjścia. Jeśli nie udałoby się za pierwszym razem... Starałaby się pozbawić tamtego jak najszybciej przytomności, póki nie było wsparcia.
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty - Page 3 Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Esmeralda Nie Mar 20, 2016 5:54 pm

Ciemnoskóra dziewczyna nadal drżała, przyciskając do piersi resztki materiału. To pewne że się bała. Załzawione oczy zdradzały strach i niezrozumienie tego co działo się wokół. Możliwe, że nawet nie mówiła po japońsku, przez co większość słów było dla niej niezrozumiałych. Łatwiej jest zmusić do posłuszeństwa kogoś, kto nie potrafi się odnaleźć pośród danej religii i kultury. Murzynka spojrzała na Midori, kiedy ta zaczęła do niej mówić. Z miną wystraszonego zwierzęcia skuliła się i przez chwilę poruszała gałkami ocznymi, jakby lustrując całe otoczenie. Czy jest już bezpiecznie? Czy on zaraz przypadkiem się nie obudzi? Wzrok ciemnoskórej zatrzymał się przez chwilę na japończyku, przez co na twarzy pojawił się grymas niezadowolenia. Splunęła na niego i nieśmiało zeszła z łóżka, owijając się prześcieradłem i tworząc prowizoryczną sukienkę.
- Emi o ràn. Emi o ràn. – powiedziała nieśmiało - Orukọ mi ni Atta – powiedziała, kłoniąc się w stronę Midori.
- Pomagać ja. Dziękować ja Pani. Atta ja – dodała bardzo łamaną angielszczyzną i pokłoniła się prawie do samej ziemi. Obawiała się złości Midori, dlatego gdy tylko zaczęła coś mówić, Atta rzeczywiście nie zamierzała się wtrącać.
Pod drzwiami znajdował się tylko jeden mężczyzna, którego głośne pukania i próby otworzenia drzwi mogłyby obudzić niejednego nieboszczyka. Prawdopodobne dlatego nie usłyszał przekręcanego klucza. Koleś był zajęty uderzaniem w drzwi i słaniem kolejnych gromów w kierunku kobiety, która ośmieliła się uciec. Jakie było jego zaskoczenie, gdy Midori otworzyła drzwi, a tym samym on… wielki pan ochroniarz dostał po ryju. Atta klasnęła w dłonie i uśmiechnęła się.
- Rotten ẹyin rhinoceros! - krzyknęła do leżącego gościa i pokazała obraźliwy w wielu krajach gest – środkowy palec.


Midori, udało Ci się pozbyć gościa poprzez uderzenie drzwiami, a następnie przyfasolenie mu butelką dla pewności. Koleś jest nieprzytomny i nieprędko się obudzi. Pozostaje kwestia drugiego ochroniarza i posiłków jakie pobiegł sprowadzić. W którą stronę zmierzasz?
Jeśli się zgodzisz będzie Ci towarzyszyła Atta – nigeryjka, która jest Ci bezgranicznie oddana za wybawienie z łap japończyka.

Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty - Page 3 Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Midori Sro Mar 23, 2016 10:33 pm

Niespecjalnie zwracała uwagę na to, że nieznajoma mogłaby się jej bać po tej całej akcji. Jakoś... Specjalnie nie było zbytnio czasu na to. Wiecie, wkurzenie tylu osób skutkowałoby jedynie jeszcze większymi problemami, więc lepiej juz przestać udawać i iść na całość.
Na słowa kobiety, nieco uniosła brwi. Język był dla niej niezrozumiały, dopiero kolejne słowa zrozumiała. Angielski?
- Mhm... - mruknęła. I co teraz? Przedstawić się? Tak, nie? - Mi - przedstawiła się dość krótko. Nie chciała wykorzystywać imienia, jakie jej tutaj nadano, prawdziwego nie wykorzysta, a... Przykrywka... Ciut lepiej nie ryzykować. Nigdy nie wiadomo, kto to usłyszy.
- Jeśli chcesz, to chodź - odparła jej jeszcze, mówiąc po angielsku.
Namyśliła się chwilę, zastanawiając się nad jedną kwestią. Może warto spytać?
- Wiesz, gdzie może znajdować się dziewczyna o imieniu Rita? - znów mówiła po angielsku. Tylko pytanie, czy właściwie zrozumie ją? Może powinna mówić wolniej i typowo prostymi zdaniami? Zobaczy się od tego, jaka byłaby jej reakcja na usłyszane słowa.
Wracając do danej sytuacji... Przeciwnik ogłuszony, jako tako broń miała... Więc, o ile się tamta nie rozmyśliła, szłyby razem. Gestem nakazałaby jej, by była cicho... I zdecydowała, że udadzą się w lewo. Oczywiście, miała się na baczności, nigdy nie wiadomo, czy czasem tamta by nie zmieniła zdania i ją nie zaatakowała.
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty - Page 3 Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Esmeralda Nie Kwi 03, 2016 2:52 pm

Nie trzeba było dwa razy powtarzać, żeby czarnoskóra udała się za swoją wybawczynią. Atta uśmiechnęła się na udzieloną zgodę wspólnego podróżowania.
- o ṣeun – powiedziała, by za chwilę łamaną angielszczyzną powiedzieć – Dziękuję – Atta szybko opuściła pomieszczenie i udając się za Midori, bacznie się rozglądała jakby w obawie, że za chwilę zrobi się gorąco. Ciemnowłosa obrała inny kurs niż ochrona, dlatego żadna z tych grup nie miała okazji się spotkać. W dyżurce panowała cisza. Były widoczne resztki niedopitej kawy, pączki oraz ekrany na których było widać poszczególne pokoje. Również i korytarze, które ukazywały jak bardzo incydent z Midori i murzynką postawił na nogi tutejszych ochroniarzy. Ciemnowłosa i jej towarzyszka pokierowały się dalej, gdy z oddali dało się słyszeć wulgaryzmy i dźwięki związane z przeszukiwaniem pokoju.
- Szukajcie! Muszą gdzieś tu być! Przecież się kurwa nie rozpłynęły!
- Szefie, a może one skoczyły z okna?
- Z tego piętra? Ja zaraz Ciebie zrzucę jak ich nie znajdziesz!
Dźwięki cichły, kiedy Atta szturchnęła Midori i wskazała drewniane drzwi. Obie kobiety znajdowały się na korytarzu, który nie wyróżniał się niczym specjalnym jak na standardy tutejszej manufaktury.
- Rita – powiedziała ciemnoskóra i nacisnęła klamkę. Drzwi nie stanowiły oporu, dlatego pod naciskiem dłoni kobiety otworzyły się, ukazując pokój w którym Midori była na początku. To tutaj ją przyniesiono. Właśnie tutaj poznała blondynkę i stąd ją zabrano na nieszczęsną aukcję.
- Rita – Atta wskazała dłonią na jasnowłosą, która natychmiast zeszła z łóżka.
- Co… co tutaj się dzieje? - zapytała.

Midori, ochrony na razie ani śladu. Można więc uznać że póki co... jesteście bezpieczne.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty - Page 3 Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Midori Czw Kwi 07, 2016 9:16 pm

Znaleźć towarzyszkę w takim miejscu... Nie tego właściwie spodziewała się Midori, gdy tutaj trafiła. Mimo to, na daną chwilę, poznana kobieta wydawała się być szczera... I rzeczywiście chcieć udać się z czarnowłosą. Jednakże to wolny kraj, więc dlaczego nie? No i... Kto by chciał pozostać w takim miejscu z własnej woli? Br... Chyba jedynie jakaś szalona osoba.
Szczęście lub intuicja... Jedno z dwóch sprawiło, że nie napotkały się na jeszcze więcej ochrony. Mimo to, miały okazję, by pośrednio zobaczyć, jak bardzo wkurzyła ich Midori. A usłyszane słowa... Jeszcze bardziej pogłębiły to. Uśmiechnęła się ponuro w myślach. Dobrze, że ich nie napotkałyśmy. Wolałabym się nie wdawać w walki, póki nie odzyskam własnej broni... Właściwie, ciekawe, gdzie ona jest? Albo chociaż zyskać jakąś zwykłą... Utrata broni i szpilki do włosów bardzo sfrustrowała Midori z prostego powodu - były to przedmioty otrzymane z domu i zarazem jedyne, jakie posiadała, co jej przypominało o rodzinie. I na dodatek włócznia była specjalnie dopasowywana do niej! Gdzie taką drugą znajdzie? Wrr...
Poczuła szturchnięcie, po czym pokierowanie na drzwi. Sama wbiła w nie swoje złote oczy. Kobieta wypowiedziała imię osoby, którą szukała... Okej. Czas na zaufanie. Więc... Gdy otworzyła drzwi... Rzeczywiście ukazała się im ta kobieta. A samo pomieszczenie było takie znajome... Ah tak. To to miejsce...
- Dziękuję - powiedziała po angielsku do swojej towarzyszki, po czym skupiła się na Ricie. Oczywiście, nie do końca, musiała pozostać czujna, chociażby na wypadek tego, gdyby ochroniarze wrócili się tutaj...
- Rita, nie będę owijać w bawełnę. Jestem tutaj, by zabrać cię z tego miejsca do twojego domu - powiedziała do niej. - Rita... A raczej Maya, tak? - wyszeptała cicho. - Ktoś bardzo istotny czeka na ciebie. Więc proszę, chodź, a nie przeciwstawiaj się. Tutaj nie spotka cię nic dobrego i proszę, nie wmawiaj mi, że się mylę. Jestem tutaj wystarczająco długo, by zobaczyć, jak tutaj jest naprawdę... Więc decyduj szybko - uśmiechnęła się łagodnie do niej. Miała nadzieję, że zrozumie o co chodzi i zgodzi się... Nie chciała podejmować jakiś nieprzyjemnych kroków. Sytuacja była już wystarczająco nieprzyjemna.
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty - Page 3 Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Esmeralda Nie Kwi 17, 2016 2:17 pm

Jasnowłosa przez chwilę wyglądała jakby zobaczyła ducha. Spojrzała na Midori i pokręciła przecząco głową siadając na łóżku.
- Ja… ja… Nie mogę – powiedziała. Nie patrzyła już na ciemnowłosą, jakby w obawie przed czymś… a może po prostu się wstydziła.
- Jeśli wrócę, oni mnie znajdą. Zrobią krzywdę mnie i mojej babci… Ja nie mogę na to pozwolić – szepnęła – Znają mnie. Oni… wiedzą o mnie wszystko. Nie mogę – powiedziała, ukrywając na chwilę twarz w dłoniach. Atta stała przy drzwiach na czatach, ale i ona zmartwiła się widząc zawahanie w oczach jasnowłosej.
- Daj to mojej babci. Powiedz jej że u mnie wszystko w porządku i niebawem ją odwiedzę. Powiedz jej, że ją kocham i że… jestem szczęśliwa – Rita sięgnęła do szuflady wyjmując z niej małe zawiniątko. To właśnie tą obwiązaną czerwonym sznurkiem kopertę podała Midori.
- Zrobię wszystko żeby wyczyścić ślad o Tobie w tym miejscu, a teraz uciekajcie – dziewczyna wstała z łóżka i podeszła do drzwi. W dalszym ciągu nie było widać ochrony, która najpewniej pobiegła w innym kierunku.
- Idźcie. Szybko – Rita wskazała kierunek i wcisnęła Midori białą kartę dostępu do otwierania drzwi. Nie musiała mówić, że zwinęła ją ochronie. Ważne że dzięki małemu białemu prostokątowi ktoś mógł być wolny i nie musiał dzielić parszywego losu w roli czyjejś własności.


Midori, jeśli zdecydujesz się wyjść, to po krótkiej chwili znajdziesz się na dole budynku. To wieżowiec znajdujący się w centrum Yokohamy w tak zwanej dzielnicy bogaczy. Atta chciałaby iść z Tobą, dlatego zadecyduj również o losie czarnoskórej dziewczyny
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty - Page 3 Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Midori Sob Kwi 23, 2016 7:10 pm

Czarnowłosa nie potrafiła się jednak od tak pogodzić ze słowami Rity. Najpierw przygryzła dolną wargę, myśląc nad tym. Jej reakcja... Nie, nie miała czasu, by analizować ją. Po prostu w duchu nie potrafiła pogodzić się z decyzją dziewczyny. Była tutaj zaledwie krótki czas, a przekonała się, jak tutaj jest okropnie... A jeśli ona spędziła tutaj lata... Nie, nie powinna tak cierpieć.
- Więc znalazłabym dla ciebie i twojej babci bezpieczne miejsce - odpowiedziała Midori. - Tam, gdzie wam nie groziłoby niebezpieczeństwo. Wiedzą o tobie? Co z tego? Dane można wymazać. Moża również wszystko zmienić, jak również sprawić, że ci, którzy ci zagrażają, już przestaną.
Nie chciała jej tutaj zostawiać. Widziała, jak została potraktowana. Ile razy musiała to znosić? Albo trafiać do tamtego pomieszczenia?
- Nie chcę jej okłamywać - wyszeptała, biorąc od niej zawiniątko. - Pewnie i tak wyczuje to... Jednakże... Nie, nie powinnas tak robić. To ty powinnaś się spotkać z nią.
Powinny być we dwie... Razem. A co z resztą? Inne dziewczyny... One też powinny być wolne. A to miejsce powinno zniknąć. Spłonąć. Hah, te fantazje...
Zamrugała oczami i przygryzła dolną wargę.
- Dziękuję ci. Naprawdę... Ale... Proszę, nie zostawaj tutaj. Ty też powinnaś być wolna, z dala od strachu i bólu.
Dostała jeszcze kartę dostępową. Uśmiechnęła się do niej, w podziękowaniu. Mimo to... Nie chciała jej pozostawiać. Nie... Było jednak widać po niej to, że chciała zabrać tą dziewczynę ze sobą.
- Proszę, chodź. Proszę... - wyszeptała jeszcze. Pozostawić ją? To tak bolało... Nie, figa! Dziewczyna się nie podda. Ale mimo to, jeśli będzie dalej odmawiała, przestanie nalegać i tylko powie jedno. Że wróci i zniszczy to miejsce. W jakikolwiek sposób. Łzy napłynęły jej do oczów, ale szybko je starła. Musiała być silna.
Po tych słowach odwróciła się, by po chwili opuścić budynek. Chwilę później znalazła się na zewnątrz... Tak, rozpoznała to miejsce. Skrzywiła się nieco, wzdychając cicho. No i spojrzała na swoją towarzyszkę.
- Atta, masz gdzie wrócić? Do kogoś, kto czeka na ciebie? - spytała się jej po angielsku. Co teraz? Cóż, przydałoby się odnaleźć jakieś ubrania. Nie mogły przecież tak paradować! - Chodźmy stąd szybko. Musimy znaleźć ubrania... Chociaż, czy jest możliwość, bym odzyskała swoje rzeczy? - dodała i uśmiechnęła się do niej. Jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, zamierzała odejść stąd. Gdzie? Chyba pozostaje się udać do babuni.
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty - Page 3 Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Esmeralda Wto Kwi 26, 2016 8:45 pm

Jasnowłosa wbiła spojrzenie w podłogę, a na jej twarzy pojawił się lekki grymas. Co miała robić? Może gdyby nie minęło tyle czasu… Może. Życie w tym szalonym świecie uświadomiło ją o faktach, o których Midori nie miała pojęcia. Maya przeniosła na nią smutne oczy.
- Ratuj siebie i Atte. Uratuj moją babcie – szepnęła -Dla mnie nie ma już szansy, ja… nie mogę stąd odejść – trzęsące się usta ledwo wypowiadały słowa, ale jasnowłosa mimo starała się mówić dalej.
- Muszę chronić jedyną moją krewną. Jeśli ucieknę oni nas znajdą. Za długo tu byłam bym mogła odejść i znaleźć spokój z dala od tych wariatów. Chcę żeby moja babcia przestała się martwić i w końcu była szczęśliwa. Ona… ma już swoje lata. Wiem, że płacze po nocach i mnie szuka… ale ja… nie mogę – przygryzła wargę i potarła szkliste oczy. Jej wybór był prosty, choć zamiast z przekonania wynikał jedynie z obawy o bliską osobę. Skąd mogła wiedzieć, że Midori jest łowczynią. A jeśli nawet… czy nie chce jej okłamać.
Ciemnowłosa nie miała innego wyjścia jak opuścić nieszczęsny budynek. Czarnoskóra kobieta snuła się za Midori jak cień, a gdy znalazły się z dala od miejsca kaźni, Atta odetchnęła.
- Ja pokażę. Atta pokaże! - murzynka jak gdyby nigdy nic skierowała swe kroki do pobliskiego śmietnika i po odsunięciu pokrywy zaczęła w nim grzebać. Po kolei wyciągała jakieś puszki i resztki łachmanów, aż w końcu natrafiła na cały sprzęt Midori, który zdaniem porywaczy nie był do niczego potrzebny.
- Czeka? Na mnie? - murzynka się zamyśliła i bez wahania wskazała na ciemnowłosą – Pani czeka. Ja umiem duża. Sprzątać, gotować też umie. Mogę spać pod drzewem i jeść ziele które sama znajdę. Czy ja mogę… pójść do pani? - murzynka nie miała tutaj rodziny, gdyż wszyscy jej krewni znajdowali się na zupełnie innym kontynencie.
To od Midori zależała więc decyzja czy odprawić czarnoskórą, a jeśli nie… to co z nią zrobić. Gdzie odesłać.


Midori, udało Ci się opuścić to przeklęte miejsce i dotarłaś prosto do babci. Widać, że staruszka ucieszyła się na Twój widok, mimo że przez chwilę mogłaś zobaczyć w jej oczach lekki zawód. Zaprosiła Cię do środka, gdzie czekała już na Ciebie klatka z obiecanym zwierzakiem.
- Dziękuję Ci za pomoc moje dziecko. To wszystko co mam w ramach mojej podzięki. Weź to proszę i odwiedź mnie czasem – babunia wręczyła Ci klatkę, oraz torbę w której znajdziesz domowy obiad, ciepły sweter robiony na drutach (czerwony, wkładany przez głowę), rosół w słoiku oraz zawiniętą w chusteczkę złotą bransoletkę.

Bransoletka – jest to ozdoba wykonana ze złota i grawerowana od środka nieco przetartą już inskrypcją. Od strony zewnętrznej posiada kwiatowe ornamenty i zdobiona jest maleńkimi kawałkami bursztynów.
Nosząc ją właściciel jest przez 2 posty odporny na ataki mentalne (2 posty działania, 3 posty przerwy). Aktywuje się w chwili wychwycenia pierwszej próby wdarcia do umysłu.

Midori, event dobiega końca. Proszę abyś napisała ostatniego posta z ustosunkowaniem się do wszystkich wydarzeń. Do Twojej decyzji należy czy weźmiesz ze sobą Attę oraz co dokładnie powiesz babci. Kto wie, może wasze drogi jeszcze kiedyś się zejdą?


Wąż: jest właściwie jeszcze malutki. Nie ma długości nawet metra. To dobrze odżywiony i zdrowy samczyk, który śpi zawinięty w kocyku wewnątrz klatki.

Dziękuję za udział. Dobra robota.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Babcine kłopoty - Page 3 Empty Re: Babcine kłopoty

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach