Kuchnia [parter]

Go down

Kuchnia [parter] Empty Kuchnia [parter]

Pisanie by Lacie Czw Maj 14, 2015 11:15 pm

Kuchnia [parter] Villa_b___ground_floor_kitchen_by_kasrawy-d7unhz5
Lacie

Lacie

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rude włosy piegi, tatuaże.
Zawód : Początkująca projektantka, alkoholik, obibok, o
Zajęcia : Nocne


https://vampireknight.forumpl.net/t1751-lacie-elisabeth-campbell#36943 https://vampireknight.forumpl.net/t1778-lacie

Powrót do góry Go down

Kuchnia [parter] Empty Re: Kuchnia [parter]

Pisanie by Gość Pon Maj 16, 2016 10:07 pm

Po wyjściu z komnaty Lacie, Ag stwierdziła że pora wziąć tabletki na głowę. Tak, zaczynało jej odbijać. Uderzyła własną córkę, pozwoliła jej się bzykać. Co z tego, że robiła to już z murzynem i mały ptaszek Psycho wejdzie w nią bez problemu. No ale to jej córka!
Gdy łyknęła sobie dwa psychotropy na raz, udała się do kuchni gdzie zrobiła sobie brukselkę - BO KTO BOGATEMU ZABRONI? - i usiadła przy stole, dolewając do kieliszka krwi. Wzięła łyka delektując się smakiem świeżej posoki. Od czego ma się w końcu sługusów z Afryki, jak nie od tego by codziennie zabijali dla niej kogoś i trzymali w lodówkach?
Nabiła na widelec brukselkę i podsunęła pod twarz, zatrzymując się przed włożeniem jedzenia do buzi. Odsunęła pokarm przyglądając się mu z zastanowieniem. Wszystko dlatego, że ta mała zielona kulka zaczęła wyglądać,  jak Gilbert!
- Co ty tu robisz kutasie? - zapytała myśląc przez chwilę, że ten się jakoś zamienił w jedzenie i robi sobie teraz z niej jaja. Chyba te tabletki nie pomogły jej na głowę, a jedynie spowodowały halucynacje. Ale mogła to też być wina Larsa, który zostawił swoje prochy u matki w pokoju i ta ma teraz jakieś dziwne wizje.
- Siema, grubasie- odpowiedziała jej brukselka. Tak, zaczynało się robić ciekawie. Ag nie tylko widziała głowę Gila, ale ona jej jeszcze odpowiadała! Rudowłosa rzuciła widelcem w ścianę. Reszta brukselek też się zmieniła w jego twarz, która powtarzała nagle że "kocha Vivę". Przez to wszystko Elis wstała przewracając wściekle stół, powodując że talerz rozwalił się o nową posadzkę.
- Kurwa mać, jak ja Cię nienawidzę Gilbercie - warknęła, wyrywając sobie włosy i zaczęła płakać. Tak, potrzebowała chyba faceta, bo coraz gorzej z nią było. Zakochała się pierwszy i ostatni raz w   życiu, w kimś kogo codziennie widzi w twarzy swojego syna i nawet nie może go odnaleźć by mu wpieprzyć, o.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kuchnia [parter] Empty Re: Kuchnia [parter]

Pisanie by Kyubi Sro Maj 18, 2016 9:41 am

Kyubi po powrocie z Vivien z meksykańskiej doliny czuł się nieco przytłoczony. Właściwie wszystko to wydawało mu się bardzo dziwne. Po tym, jak wsiedli do samolotu, dowiedział się, że lot wcale nie ma miejsca docelowego w Stanach Zjednoczonych, gdzie mieli swój apartament, ale do Japonii, na wyspę Yokohama. Niewiele chciała wytłumaczyć biednemu wampirowi, ale poradziła mu chociażby zajrzeć do rodzinnego zamczyska w głębi lasu. Tylko po co? Przecież ten zamek od wieków stał zaniedbany, bo przecież jego ojciec, jako głowa rodu, bardzo zaniedbał tę posiadłość. Nie pamiętał przecież, że… od dobrego półwiecza to on jest głową rodu. Nie pamiętał, że Agnes, za jego zgodą i całkowitym przyzwoleniem, a także wspólnymi funduszami, postanowiła odremontować zamek należący od wieków do ich rodu. Nie pamiętał, że już dawno w jakiejś mierze pogodził się z własnym ojcem, ale, co dziwne, nie odczuwał jakoś wielkiej nienawiści do niego, jak to jeszcze było szmat czasu temu.
Wampir dojechał swoim mustangiem do posiadłości. Jego utrata pamięci dotyczyła jedynie stosunków z innymi wampirami tudzież ludźmi. Nie miał żadnego kłopotu w odnalezieniu się w nowoczesnym świecie, który doskonale pamiętał. Zapomniała mu się, że miał żonę, Nadirę. Choć właściwie ich małżeństwo przeżywało bolesną agonię, ale to temat na inną okazję. A co za tym idzie nie pamiętał swoich dwóch młodszych córek – Yukyuko i Ericę.
Zajechał przed zamek, który, o dziwo, wyglądał znacznie lepiej, niż ostatnio zapamiętał. Wszedł do środka i doznał niemałego szoku, ponieważ był on… wyremontowany! Może nie wszystkie pomieszczenia, ale wyglądał wreszcie na zamieszkały i powrócił do świetności. Nowoczesny, przestronny, jednak zachowywał mrok, co by promienie światła dziennego nie osłabiło mieszkańców.
Wyczuł zapach Agnes i skierował się ku niej, docierając wreszcie do kuchni. A tam co zastał? Agnes walczącą z brukselką! Oparł się barkiem i głową o framugę, przyglądając się siostrze. Nie wiedział, czy go wyczuje czy nie… była tak zaaferowana swoją walką. I niezależnie od tego, czy go wyczuła i dostrzegła, czy też nie, zagadał do niej wreszcie:
– No, no, cóż za wyrównana walka. Doprawdy… zmasakrowałaś tak tę biedną brukselkę, że bardziej się już nie da. Nie ma szans przy Twojej wampirze wściekłości.
Jeszcze wcześniej obiło mu się o uszy coś o kutasie. Czyżby Agnes miała ochotę coś possać? Kyubi z chęcią użyczy swojego osprzętu. Nie odmawia się damie w opresji!
– Któż Ci tak podpadł, hm?
Odkleił się wreszcie od framugi i przejechał dłonią swoje odrastające włosy. Teraz sięgały mu do łopatek. Z lodówki wyjął idealnie schłodzone piwo i otworzył pazurami. Podszedł do biednej Agnes i przyciągnął siostrę do siebie jednym ramieniem. Złożył przywitalny pocałunek na jej policzku. Dawno się nie widzieli w sumie… Upił porządny łyk słabego alkoholu.
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Kuchnia [parter] Empty Re: Kuchnia [parter]

Pisanie by Gość Czw Maj 19, 2016 5:26 pm

Ah, ten Kyu.. najłatwiej zrobić sobie kuku i zapomnieć o wszystkim! Może jeszcze zapomni, jak się załatwiać trzeba i Ag jeszcze nim się będzie musiała zajmować? Tylko tego brakowała, aby miała kolejną głowę do wykarmienia.
Czystokrwista nie wiedziała co się z nią dzieje. Nie panowała nad emocjami, rozlatywała się na kawałki. Raz była szczęśliwa, raz wściekła, a raz cholernie smutna. Miała tego dosyć. Myślała, że wyleczyła się już z depresji, jednak ta wtedy wracała w najmniej oczekiwanym momencie. Jak teraz, gdy powinna być przy swojej córce i wywalić jej kochanka z łóżka. Ale Lacie wystarczająco nienawidziła matki. Jeszcze wyszłaby z zamku i tyle rudowłosa by ją widziała.
Przestała się drzeć i spojrzała przed siebie, gdy jej brat wszedł do kuchni. Normalnie sto lat go nie widziała!
- Kyubi.. - wyszeptała wpatrując się w niego w nie małym szoku. Co prawda te sto lat, to tak na prawdę może kilka lat? Bo po powrocie do Japonii spotkała się z nim, ale fioletowowłosy miał potem parę spraw do załatwienia i kolejne spotkanie przesunęło się w czasie... do teraz. Gdy akurat nie wiedział, że stoi w zamku, który Agnes od tego czasu normalnie zamieszkuje!
Zacisnęła dłonie w pięści, gdy spytał kto jej tak podpadł. Zerknęła na "głowę Gila" która wróciła do wyglądu brukselki. Przyznawać się do swoich omamów, czy lepiej udawać, że nic takiego nie miało miejsca? Kyu był lekarzem, zaraz chciałby ją zbadać, albo wepchnąć jej jakieś prochy. Kij, że godzinę temu jakieś łyknęła, ale nie dawały skutków. Może były tak na prawdę narkotykami...
- Gilbert, a któż inny? Wszędzie go widzę, mimo że minęło ponad czterdzieści lat odkąd nas zostawił - powiedziała o dziwo, bez bólu czy wściekłości. Jej głos był lodowaty. Odprowadziła brata wzrokiem do lodówki i sięgnęła po swój kieliszek z krwią by napić się ponownie i podejść do lodówki by wyciągnąć sobie whisky i dolać do kieliszka. Co se będzie żałować porządnego trunku!
- Zakończyłeś w końcu swoje nieudane małżeństwo z Nadirą? - zapytała, pamiętając jak mówił o tym, że im się nie układa. Agnes od początku wiedziała, że oni do siebie nie pasują. Mimo całej sympatii do brata czy kuzynki od drugiej strony! Z Sophie to byłoby co innego, ale ta wolała tkwić przy Samie. Był może dobry w łóżku - tak, Elis wiedziała coś na ten temat - ale na męża się kompletnie nie nadawał. Ale kto w tych czasach z facetów rasy wampirzej, był wzorowym mężem? Kyubi chyba nie uderzył chociaż kobiety.
Wampirzyca zmoczyła wargi w alkoholu i jak została przyciągnięta do wampira, oparła głowę o jego ramię. Jego zapach zawsze ją uspokajał. Przypominał jej czasy, jak się odnaleźli i znaleźli wspólny język. Mógł na nią liczyć, a ona mogła na niego. Tak dobrze, że zaczął się dogadywać z ojcem! Szkoda, że tego też nie pamiętał.
- Może byśmy odwiedzili ojca i Violette w któryś dzień? Nie byłam chyba z pięć lat w Londynie - mruknęła, przypominając sobie czemu tam nie przyjeżdża. Ta przeklęta Viv ostatnio tam była! Grr, aż ciarki przeszły po plecach Ag. Prawda jest taka, że ruda sądziła, że Gil potajemnie spotyka się z modelką. Co z tego, że ta ma męża! To w końcu dziwka.. według Campbellowej~
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kuchnia [parter] Empty Re: Kuchnia [parter]

Pisanie by Kyubi Pią Maj 20, 2016 1:29 pm

Może była w ciąży, skoro miała co chwilę zmiany nastroju? Albo zaczęła przekwitać? Kyubi mógłby ją naprawdę dogłębnie przebadać, wtedy wszystko byłoby jasne. Choć z racji tego, że była wampirzycą, to ostatnia przypadłość nie wchodziła w grę. Wahania nastroju mogły udzielać jej się z powodu załamania nerwowego lub powoli rozwijającej się depresji. Zwykłe środki przeznaczone dla ludzi mogły okazać się niewystarczające do tego, aby w ogóle zadziałały, a co za tym idzie, aby w ogóle cokolwiek odczuła. Powinna skonsultować się z wampirzym lekarzem, bo ludzki przepisze jej ziołowe napary. Wiele też zależało od stanu psychicznego Agnes, a wampir mógł zauważyć, że z tym aspektem było nieco gorzej!
Uśmiechnął się szelmowsko, kiedy wyszeptała jego imię. Niemal wyczuł, że rozpaczliwie potrzebowała po prostu czyjegoś towarzystwa; ot, żeby pogadać, wyżalić się, żeby ktoś ją przytulił, żeby poczuła, że nie jest sama w tym wielkim i jakże pustym domu.
– Gilbert? Jaki Gilbert? O czym Ty mówisz, Liso?
Zdziwił się… Jaki Gilbert? Nie znał żadnego Gilberta. Agnes poznała Gilberta kilka lat po tym, jak Kyubi rozstał się z Vivien, a ta trafiła na Gilberta, z którym związek jej się nie udał. Nic zatem dziwnego, że wampir nie kojarzył faktu, że Agnes miała kiedyś partnera, którego kochała i… z którym miała bliźnięta. Czystokriwsty nie pamiętał tego, dosłownie ulotniło się to z jego głowy po wypadku!
Patrzył, jak wampirzyca lawiruje po kuchni, by dolać sobie alkoholu do krwi. Zawsze miała dobry gust, jeśli chodziło o alkohol (co miała po bracie!), ale już znacznie gorszy, jeżeli przychodziło o miłość (co, niestety, również miała po bracie…). Kyubi wciąż stał i napierał plecami na blat kuchenny, nie spuszczając dzikiego spojrzenia ze swojej siostry. Musiał ją obserwować, bo może… wyjaśniłaby mu, o co chodziło jej z Gilbertem!
Znów upił kilka łyków piwa i omal się nie zakrztusił. Zaczął się śmiać. Szczerze i głośno… Małżeństwo? On i małżeństwo?! Aż piwo ulało mu się nosem z tego wszystkiego!
– Agnes! Jakie małżeństwo?! Czyś Ty oszalała? Hahaha! O rety, jak ja tęskniłem za Twoim poczuciem humoru. Nosz kurwa, musiałoby mnie zdrowo pojebać, żebym się ożenił! Proszę Cię, o czym Ty mówisz! O rety, no kurwa! Hahaha!
Normalnie pociekłyby mu łzy ze śmiechu!
– Miałem wiele kobiet, to fakt, ale żadna nie miała na imię Nadira… Chcesz mnie zeswatać z jakąś swoją koleżanką, hm?
Puścił do niej zawadiacko oczko i znów napił się piwa. Tym razem uważał, żeby się nie zapluć… Szkoda trunku! Nosz kobieto, zważaj na słowa, kiedy facet spożywa trunek!
Jednak dobry humor prysł nagle, kiedy wspomniała o ojcu.
– Lizzy, dlaczego mam odwiedzać ojca? Nie bądź śmieszna. Między nami nigdy nie będzie żadnego porozumienia. Nienawidzę tego wampira i nigdy nie nazwę go ojcem
Źrenice aż mu zabłysły. Na dodatek… Violettę? Nie przepadał za swoją drugą siostrą przyrodnią. Nie widział żadnego powodu, aby odwiedzać tę rodzinę. Obcą mu rodzinę. Oczywiście nie pamiętał… że przed ślubem z Nadirą zakopał topór wojenny z ojcem. Ba! Pogodził się z nim nawet, a Violetta nie była wcale taka zła, choć była małą suką…
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Kuchnia [parter] Empty Re: Kuchnia [parter]

Pisanie by Gość Pon Maj 30, 2016 8:59 pm

CO KUŹWA? W ciąży? Tylko tego by brakowało! Kolejna morda do wyżywienia. Już to chyba pisałam, zaczynam się powtarzać, so sad. Niemniej, przekwitanie też jej nie grozi! Chyba. Nie no na pewno. Miała przed chwilą chrapkę na chłopaka swojej córki, ale cii. To taka nasza mała tajemnica. Więc jak coś tam na dole mówi "Bierz ciasteczko", to chyba jeszcze nie nadeszła menopauza. To byłoby smutne, bo Ag zabawiała się z facetem dobre czterdzieści lat temu! Aż wstyd się do tego przyznać.
Kobieta zagryzła wargę na odpowiedź brata. Tak, musiała pomyśleć, a to chwilę trwa! Nie wymagajcie od niej za dużo, jak na jeden wieczór. Najpierw jej córka migdali się po kątach, potem gada do niej brukselka, a teraz jej brat robi z niej błazna, ot co.
- Jeśli to było zamierzone, to dobry jesteś. Tak, powinnam mówić że on nigdy nie istniał! Ale jak wyjaśnisz to, że nasz syn wygląda jak on?! Kij, że nawet w normalny sposób go nie spłodziliśmy - gadała, jakby cała historia jej związku była doskonale znana fioletowowłosemu. Przecież nie od razu domyśli się, że ten na prawdę nie wie o jakiego Gluta chodzi, ani co się do jasnej ciasnej działo przez ostatnie 50 lat! Bidulek. A może to ona biedna? Bo weź teraz wytłumacz takiemu, że naprawdę wziął ślub, trololol. I spłodził drużynę piłkarską! Tylko, że w damskiej lidze, ekhem. Słabe geny Kyu, kto by się spodziewał. Może machniemy sobie syna? W sumie fajnie by było. Nazywałby się Ayubi. HUEHUEHUEHUE.
Dopiero, gdy czystokrwisty dalej udawał, że nic nie wie ruda zaczęła schodzić na dobre tory. Ten jego śmiech, to spojrzenie. On mówił, jakby na prawdę w to wierzył! Agnes prawie zawału dostała!
- O mój boże... ty nic nie pamiętasz? Nie wyglądasz jakbyś schlał wczoraj pałe.. uderzyłeś się gdzieś? - zapytała marszcząc brwi i zbliżyła się, aby złapać go za głowę i poszukać jakiegoś guza. No chyba, że miał go gdzie indziej, bo faceci podobno myślą... ptaszkiem!
- Nadira, to zdecydowanie była twoja dziewczyna i jedyna kobieta za którą wyszedłeś. Macie nawet córkę. W sumie to masz same córki, ale każdą z inną, albo adoptowaną. Przypominasz coś sobie? Co prawda mówiłam, że ten ślub to bez sens, ale nie słuchałeś mnie. Jedyną dziewczyną, którą na prawdę kochałeś była ta blondyna.. nie pamiętam jej imienia - gadała, drapiąc się po brodzie gdy nie mogła znaleźć żadnego siniaka. Za dużo ma tych włosów, wypadałoby je ściąć! Tylko niech nie mówi jej, że ostatnie co pamięta to swój związek z Vivien, bo o tym Ag akurat nie wiedziała. I nie chciała wiedzieć. To mała podstępna kreatura i choi!
- I nie pamiętasz, że pogodziłeś się z ojcem i jesteś Głową Rodu? - rozdziawiła usta, siadając aż. Tak, ona nigdy nie ma spokoju. Kyu jest jak kolejne dziecko, które będzie trzeba nauczyć jak żyć. Bo jak widać, ten znów ma pstro w głowie. Nie to, aby Elisabeth nie miała, co nie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kuchnia [parter] Empty Re: Kuchnia [parter]

Pisanie by Kyubi Pią Cze 03, 2016 11:27 am

Kyubi wcale nie miał lepiej. Przez ostatni długi czas był wierny swej małżonce i właściwie „wypadł” z gry. Niestety mieli dla siebie mało czasu, właściwie od dawna się nie widzieli, a na dodatek teraz nawet nie pamiętał, że ma kogoś, kogo można nazwać małżonką. Przecież oni nawet nie mieszkali razem! Nie kochał się z żadną kobietą od momentu, gdy dowiedział się o ciąży Nadiry. Ta później była brutalnie zgwałcona, więc nawet nie pozwalała dotknąć się mężowi, a Kyubi przecież nigdy nie nalegał. Mógł się jedynie domyślać, co gwałt znaczy dla kobiety i jak ciężko jest później powrócić do rzeczywistości i normalności. Jego romans z Elvirą również się zakończył… A raczej ta toksyczna więź, z której Nadira nie pomogła mężowi wyjść. Jak to miło móc liczyć na drugą osobę…
Syn? Agnes miała syna?! Spojrzał na nią, jakby urwała się choinki. Spojrzał jeszcze na swoje piwo i znów na siostrę. Po czym westchnął…
– Urządziłaś jakąś libację alkoholową beze mnie, Nessy?
Spieściła jej imię jeszcze bardziej, porównując ją już w tym momencie do potwora z Loch Ness. No bo jak śmiała urządzić sobie taką imprezę bez obecności największego alkoholika na kuli ziemkiej?!
– Jakie dzieci? Przecież Ty nie chciałaś dzieciaków… O czym Ty pierdolisz? Przestaje mi się to podobać… Chyba że jesteś w ciąży, to mogę coś na to zaradzić, jeśli zechcesz.
Rzucił mimochodem propozycję aborcji. Dla niego, lekarza, nie była to żadna trudność! Przecież Agnes nie przepadała za dziećmi i nie chciała mieć szkrabów, a teraz mówi coś o synu? Coś dziwnego zaczynało się tutaj dziać i Kyubi w ogóle za tym nie nadążał.
– Bardzo możliwe… Byłem w Ameryce Środkowie, w Meksyku. Totalne zadupie i wylądowaliśmy gdzieś w lesie i ludzi, którzy są chyba ostatnimi przodkami Azteków. Tam mieliśmy wypadek.
Czyżby Vivien zapomniała mu wspomnieć, że miał mały uszczerbek w głowie? A właściwie, że była tak rozbita, że można było ujrzeć jak wygląda mózg? Teraz by się nie dziwił skąd te silne bóle i zawroty głowy. A dlaczego miałaby to przed nim ukryć? Czego nie pamiętał? Oczywiście sprawa z żoną nie wchodziła w grę! Nigdy nie byłby na tyle głupi, że się ożenić!
– Prędzej, z którą się ożeniłem, skoro to kobieta, Liso…
Zwrócił jej uwagę, lecz po chwili kiwał już głową. Nie zgadzał się z nią! Już po chwili zaczęła go obmacywać po głowie. Nie miał wcale takich długich kudłów, bo sięgają mu łopatek.
– Jeśli chcesz mnie pomacać, to nieco niżej, Agn…
Jego głos stał się aksamity. Chwycił wampirzyca za nadgarstek i zabrał dłoń z głowy, aby ulokować ją dosłownie na rozporku spodni. Pod nim kryła się prawdziwa „bestia”, na której widok kobiety krzyczały: O Boże!, a przecież wystarczy… Och, Kyubi!.
– Nie mogłem się ożenić. Bo i po co mi to? Nie nadaję się na wiernego mężulka pod pantofel. Kochałem, owszem, ale była tylko jedna… może dwie kobiety, z którymi mógłbym się ożenić. Nie znam żadnej Nadiry. Nie wmawiaj mi niczego, bo jeszcze się okaże, że wmieszasz mnie w jakieś dziwne sprawy. Nie zeswatasz mnie!
Aha! Więc do tego zmierzała jego siostra! Chciała go zmusić, żeby się z jakąś kobietką ożenił i osiadł gdzieś… Ale po co? Spojrzał na nią i zbliżył się niebezpiecznie.
– Nikomu nie spłodziłem dziecka. Nie wrobisz mnie w nic ani nie zeswatasz z żadną ze swoich seksownych koleżanek. Inaczej kto by Cię tak drażnił, hm?
Odstawił piwo na blat i przyjrzał się siostrze.
– Muszę przyznać, że bardzo seksownie wyglądasz. No no, kto by pomyślał, że wyrośniesz na taką seks bombę…
Jego dłoń właśnie zawędrowała na tyłek siostry, jakby sprawdzał, czy faktycznie jest tak jędrny, na jaki wygląda. Dla niego nawet więzy krwi nie stanowiły przeszkody. Agnes przecież była naprawdę piękną kobietą...
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Kuchnia [parter] Empty Re: Kuchnia [parter]

Pisanie by Gość Wto Cze 07, 2016 8:56 pm

Kyu nie bzykał? To straszne! W końcu to był cały on - Wielki Casanova, zdobywca nowych.. szczytów, nie powiem czego. Dlatego też Agnes nie wierzyła, że jego związek z Nadirą utrzyma się długo. I tak trwał za długo! Dobre siedem lat? W końcu tyle jakoś ma ich córka, a i tak od roku się kłócili. Mniejsza, wiedziała to jak wiele innych spraw, ale zawsze uważał że wie lepiej! I co z tego miał? Rozwód do załatwienia. Chociaż to nie był otwarty ślub, zwykłe papierki które mogą spłonąć w niewyjaśnionych okolicznościach. Świadkami była jedynie ona i Naizen, a ta mogła kłamać jak z nut. Dla brata wszystko, nie? I tak się mocniej trzymała z Sophie, a ta również odcięła się od rodziny, nie mając z nimi dobrych relacji. Widocznie Shiroyama już tak mieli, że w jakiś sposób odpychali od siebie innych tym dystansem. Jakby rodzice mieli lepszy kontakt z córką to by tak szybko nie zaszła w ciąże, a Kyu mając świeżą żonkę w łóżku nie czułby potrzeby wrócenia do gry. I tyle w temacie.
- Na trzeźwo bym nie wytrzymała - westchnęła stwierdzając, że nie będzie mu przypominać Nadiry. W końcu nie stracił całej pamięci. Skoro tylko ten urywek, to może tego nie chciał pamiętać? Co będzie faceta zadręczać! Jednak dobrze by było, aby wziął do nich Erice. Jest taka mała, szkoda by wychowywała się bez ojca. Zawsze można wyjaśnić, że powstała podczas jednorazowego wyskoku, nie byłoby to dziwne. Nawet nie musi widywać Nad, wszystkim zajęłaby się służba jeśli chodzi o przywożenie i odwożenie młodej. Tu w zamku miałaby lepiej, niż w chatce z matką, która raczej nie jest już całkiem normalna. Po tylu porażkach życiowych, kto by był? Sama Agnes jest w rozsypce tylko dlatego, że rzucił ją facet z którym była zmuszona do zaręczyn!
- No cóż, skoro się uderzyłeś to wszystko wyjaśnia. Mając na myśli ślub chodzi mi po prostu, że się związałeś z kobietką na trochę dłużej bo mieliście wpadkę i masz córkę, ale spokojnie jakoś temu zaradzimy - zaczęła mówić kojącym głosem i głaskać go po plecach. Miała nadzieję, że nie dostanie zawału, bądź co bądź córki może też wolał nie pamiętać?
- I nie chciałam dzieci, ale wpadłam. Co więcej zmieniłam DNA ich ojca... na faceta z którym matka mnie zaręczyła chociaż nie chciałam. Jak pokochałam to mnie zostawił dla tej parszywej Vivien, która i tak ma męża! - warknęła nagle, nie mogąc mówić o modelce bez żadnych emocji. Szczególnie negatywnych. Chociaż ciężko mówić "szczególnie" skoro tylko takie do niej żywi, huh.
Zaczęła się śmiać, gdy zaproponował jej pomacanie go w innym miejscu. Cały Kyu. Stary Kyu, którego znała, kochała, który był jej bratem i był przy niej! Szkoda tylko, że znów jest wkurwiony na ojca, ale wyjaśnienie ich pogodzenia zajmie dłużej niż jeden wieczór.
Jednak zdziwiła się kiedy złapał ją za tyłek. Na początku zastygła. To jej brat! Dla niej robiło to różnicę. Ale czy robiło to różnicę dla kobiety, która od tak dawna nie miała kochanka? Raz była tak zdesperowana, że wezwała męską dziwkę ale wtedy wrócił Lars załamy i musiała odprawić żigolo z kwitkiem. Tak, więc bijąc się z myślami przez sekundkę pocałowała go w usta i wplątała palce w jego włosy. A co jej tam! Raz się żyje! Wysunęła jedną rękę z jego fioletowych kłaków i zsunęła ją na klatkę piersiową, aby mocno go pchnąć. Dawno nie używała swojej zwierzęcej siły, ale ma teraz ku temu okazję. Jej dłoń zamieniła się w łapę niedźwiedzia, aby rzucić go na stół, gdzie nie było już na szczęście jedzenia i wskoczyła na niego okrakiem przesuwając pazurami po koszuli, która rozwaliła się na strzępy. Na bladym ciele były długie aczkolwiek cienkie rany, z których zaczęła się wydobywać krew. Elisabeth zamruczała gardłowo i pochyliła się aby zlizać krew. A swoją dłoń przywróciła do normalnej formy, co by faceta nie odstraszyć!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kuchnia [parter] Empty Re: Kuchnia [parter]

Pisanie by Kyubi Pią Cze 10, 2016 10:43 am

Jego związek trwał nieco dłużej, samo małżeństwo trwało osiem lat, do tego z kilka lat żyli „na kocią” łapę, rozbijając się tu to tam, czyli nigdzie konkretnie. A wampir wciąż nie miał żadnego domu. Założył rodzinę, bo myślał, że w końcu nadszedł ten czas, aby się gdzieś osiedlić na stałe. Najwyraźniej wybrał bardzo nieodpowiednią kobietę. Potrzebował przecież rozrywek! Nie nadawał się do wiecznego siedzenia w domu, ślęczenie przed telewizorem i czytanie gazet, aby zajmować się wyłącznie Ericą. Oczywiście kochał swoje córki najbardziej na świecie! Były jego oczkami w głowie, ale kiedy pojął za żonę Nadirę, nie przypuszczał, że… czeka go tak nudne życie! Właściwie ich związek stracił polot, a tym samym Kyubi stracił chęć na obcowanie z własną żoną. Stała się niechętna i wręcz go odpychała, a potem została jeszcze zgwałcona i liczyła, że wampir będzie przy niej. Tyle że sama wcześniej nie pomogła swemu małżonkowi. Cóż, nie pasowali do siebie. Wampirzycy najlepiej byłoby stworzyć związek z lustrem – czyli własnym odbiciem.
Kyubi wiedział, że zawsze mógł liczyć na swoją siostrę i stanęłaby na rzęsach, aby tylko pomóc. Jednak ten nie pamiętał przecież, że miał żonę i niech tak pozostanie. Po co ma szybciej wysiwieć? Mogła mu za to przypomnieć, jak to się stało, że został głową rodu i że pogodził się po wiekach z ojcem!
– Ale żeby mnie nie zaprosić? Przecież to wręcz karygodne!
Przez jego twarz mignęła chwilowa złość. Oczywiście udawana, jednak… jak taka impreza mogła obyć się bez niego?! Wampirzyca przecież wiedziała, że Kyubi jest dusza towarzystwa i uwielbiał brylować na towarzyskich spotkaniach, skupiając na sobie uwagę.
– Skoro już odremontowałaś większą część tego Zamku, jak przypuszczam, to moglibyśmy przywrócić świetność dawnej sali balowej i urządzić niezłe przyjęcie.
Przy okazji wampirzyca miałaby coś na głowie i może przestałaby się zajmować słuchaniem brukselek. Wspominała coś, że został głową rodu, więc wypadałoby zebrać również cały ród, nawet ojca, z którym ponoć, według słów Agnes, wreszcie się pogodził.
Córkę? To by wiele wyjaśniało… W końcu Yukyuko, którą pamiętał, też pochodziła z takiej wpadki. Nie mógł jednak uwierzyć, że związał się z kimś na dłużej. Przecież miał już kobietę – Vivien.
– Ile lat ma moja córka? Nie mogłem związać się z kimś na dłużej, ponieważ mam w tej chwili kobietę…
Jeszcze nie zdradził imienia swej „ukochanej”, tym samym nie wiedział, jak Agnes nienawidzi Vivien. Może Kyubi Ericę miał właśnie z Vivien? To wszystko było dla niego zbyt skomplikowane… Przez to wszystko poczuł silny ból głowy i charakterystycznie dotknął głowy i zmarszczył czoło. Od razu wykorzystał swoją zdolność leczniczą, żeby zminimalizować przeklęty ból.
– Nie chcę o tym na razie rozmawiać, Agnes. Muszę porozmawiać o tym z pewną osobą… żeby wyjaśnić wiele
Zdecydowanie musiał spotkać się z Vivien, aby porozmawiać, co wydarzyło się na wyjeździe i jak wyglądał w końcu jego „związek” z Vivien. Wciąż był bowiem przekonany, że wampirzyca była jego kobietą i nie miała męża, którym ostatecznie został Ethan.
– Vivien ma męża?
Spojrzał na siostrę i był wyraźnie wstrząśnięty. Oświadczył się Vivien? Agnes mówiła, że Kyubi miał jakąś żonę, może to była Vivien? Ale dlaczego powiedziała coś o jakiejś Nadirze? To było naprawdę skomplikowane, a on nie chciał o tym dziś myśleć. Na spokojnie musiał się zastanowić nad wszystkim. Nawet ta zwariowana historia nie była dla niego wstrząsająca tak bardzo, jak fakt, że Vivien ma męża! I to prawdopodobnie jego… Kyubiego!
Agnes jednak uległa bratu. Musiała być bardzo spragniona męskiego dotyku i seksu. Ostrego rżnięcia, jeśli naprawdę była tak spragniona, że rzuciła się na wampira. Po chwili wpiła się ostro w jego wargi, co wampir przyjął bez zaskoczenia. Jedna dłoń zawędrowała na biodro Agnes, a druga na kark kobiety, przysuwając ją jeszcze bliżej do siebie, biodrami niemal wbijając się w nią. Po chwili przerwała brutalnie pocałunek, popychając go wielką, niedźwiedzią łapą na blat. Zdziwił się nieco, bo ani razu nie widział u niej tej mocy… Nawet nie zwrócił zbytniej uwagi na to, że rozerwała jego koszulę. To tylko materiał… W następnej minucie objęła go udami, lądując nogami na blacie. Wampir podtrzymał ją za pośladki, wykonując przy okazji masaż jędrnych pośladków. Jego dłonie wsunęły się pod sukienkę i zerwały majtki. Teraz miał dostęp nie tylko do tyłeczka, ale i do kobiecości. Zaczął ją masować z zewnątrz, szukając najdelikatniejszego i najwrażliwszego miejsca Agnes. W tym samym czasie oczywiście całował szyję wampirzycy. Wilgotnym językiem przejechał po całej długości szyi i po chwili zamienili się miejscami. To Agnes znalazła się tyłkiem na blacie, a Kyubi między jej nogami. Chwycił ją za kolana i rozłożył je, aby umościć się między nimi wygodniej. Chwycił piersi Agnes w dłonie, nieco mocniej niż zazwyczaj (był bardzo wygłodniały, bowiem od lat nie miał kobiety, czego nie pamiętał!) i rozwiązał poły szlafroka, pod którym ukazały się jej piękne piersi. Nachylił się ku nim i zaczął pieścić językiem…
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Kuchnia [parter] Empty Re: Kuchnia [parter]

Pisanie by Gość Czw Cze 16, 2016 3:45 pm

DOZWOLONE OD LAT 18nastu!

- Przyjęcie? Kogo chciałbyś zaprosić? Dawno temu straciłam kontakty z wszystkimi znajomymi - mruknęła bez cienia emocji. Jej samej ciężko było stwierdzić, czy jest jej z tego powodu przykro czy nie. Wycieczka do Afryki na kilkanaście lat, była czymś odświeżającym, jednak... wtedy może jej córka lepiej by ją traktowała. Agnes wciąż nie wiedziała o co ona tak na prawdę ma pretensje, ale wszystko się pokomplikowało właśnie tam. I co z tego, że wróciła potem z nimi do Anglii, gdzie nawet jej rodzice, szanowany szlachetnokrwisty dziadek, nie mógł jej ustawić. Może nie było tego widać po rudej, ale strasznie cierpiała z powodu ciężkiego kontaktu z własną córką.
- Prawdę mówiąc nawet nie wiem ile ma lat - wzruszyła ramionami. Widziała może raz w życiu Ericę? Wampiry nie przywiązywały za dużo uwagi do upływających lat. Jednak Ag uniosła zdziwiona brwi na jego słowa. Ma kobietę? Więc jednak jej kochany braciszek i tak się z kimś związał?
- Kyu, mówię Ci. Stałe związki nie są dla Ciebie. Wystarczająco się wymęczyłeś z matką dziewczynki. Mówię Ci.. szalej ile wlezie, związki to zło - stwierdziła zdecydowanym tonem i poprawiła spięte włosy. Jakoś tak nie zastanawiała się kto może być tą jego kobietą. I dobrze! Szkoda byłoby niszczyć to spotkanko, nieprawdaż?
- Taa, ma męża. To on pomógł mi ze zmianą dzieci DNA... wydawali się szczęśliwi, ale jak widać Viv i tak musiała mi zabrać Gilberta - westchnęła i też uznała, że pora zakończyć temat. O dziwo nie załamała się przy wymówieniu imienia białowłosego. Patrzcie! Przyszedł Kyubi i już jej lepiej! Muszą się częściej widywać.
Facet nie musiał długo szukać wrażliwego miejsca u rudej. Tak dawno nie czuła żadnych pieszczot od faceta, że wystarczyło przejechanie językiem po jej bladej szyi... zamruczała, wbijając pazury w jego ramiona oraz inne partie ciała, bo błądziła dłońmi po nim całym. Bez oporów dała się przekręcić i wygięła biodra do przodu, chcąc jeszcze lepiej czuć dotyk fioletowowłosego. Spojrzała na niego ciemnymi oczyma, w których kryło się pożądanie. Uniosła się do siadu, aby złapać prawą ręką jego brodę i oderwać go od piersi, by znów go pocałować. Drugą ręką od razu dorwała się do rozporka, aby i go bez ceregieli rozwalić i wyciągnąć jego "przyrząd" na wierzch. Nie szczędziła mu dotyku, tak jak on jej, a co się będzie rozdrabniać!
- Zawsze chciałam zobaczyć, jak to będzie na.. kuchence! - zakomunikowała zsuwając się ze stołu i znów zaczęła go popychać w stronę kuchenki, gdzie zażądała aby na niej usiadł. Mebel był tym z czarnej blaszki "zimnej w dotyku", więc chłopak mógł wygodnie sobie usiąść. Agnes klękła, aby wziąć go w usta i przez przypadek włączyła nagrzewanie... także Kyu za chwilę będzie mógł poczuć jak coś go parzy w tyłeczek!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kuchnia [parter] Empty Re: Kuchnia [parter]

Pisanie by Kyubi Czw Cze 16, 2016 6:56 pm

– Zaczniemy od rodziny. Musimy zacisnąć nasze więzy, nasz ród powinien być silny. Roześlemy zaproszenia do wszystkich wampirów, znanych i nieznanych. Bo czemu nie? To w końcu bal, nie? Bez ludzi, żeby nie doszło do rozlewu krwi.
Nie był agresywny na tyle, aby zapraszać ludzi tylko po to, by skończyli jako kolacja na balu wampirzym. Sam mógł zająć się robieniem listy gości, jeśli bała się, że niewiele osób znała. Kyubi przecież znał mnóstwo osób, jednak z niewieloma utrzymywał kontakt. A jego przyjaciel, Isao… po raz kolejny zniknął, choć akurat tego nie pamiętał…
Skinął głową, kiedy stwierdziła, że nie wie, ile Erica ma lat. Swoją drogą bardzo ciekawe imię i na pewno sam je wymyślił! Przecież on ma same zajebiste pomysły, czyż nie?
– Mogłaby ją… tutaj sprowadzić, Agnes? I wyjaśnić, dlaczego o niej nie pamiętam? Chciałbym ją zobaczyć, może sobie przypomnę.
Najwyraźniej nic się nie zmieniło! Wciąż bał się reakcji własnych córek na jego zwyrodnienie względem nich. Czyżby w głębi siebie bał się odrzucenia z ich strony? Choć przed chwilą dowiedział się, że ma córkę, to już był jej ciekaw! Jaka była? Jaki był kontakt między nimi?
– Wiem, Agnes. Ale zawsze popełniam ten sam błąd. Kiedyś, wieki temu, łowczyni. Potem Katherine. Ją chyba naprawdę kochałem.
Miał taki mętlik w głowie, że naprawdę nie wiedział już co o tym wszystkim myśleć! A przed Katheriną była Vivien, jednak o niej nie chciał wspominać Agnes. Nie chciał powracać do tematu czerwonowłosej. Tak… nie miała rudych włosów, one były wiśniowe, skrzące się niczym diament. Nie rozumiał także tej kwestii z mężem Vivien. Czyżby to on nim był? I bawił się w zmianę DNA? Nie pytał o nic więcej Agnes. Miał taki bałagan w głowie, że tylko rozmowa z Vivien to rozjaśni. A przynajmniej na to liczył. A Agnes zataiła przed bratem istnienie jego żony. Ciekawe czemu?
Agnes była naprawdę wygłodniała! Nawet Vivien nie była tak spragniona męskiego dotyka, jak teraz jego siostra. Wcale nie przeszkadzała im ich więź krwi. A przynajmniej Kyubiemu nie przeszkadzała. Agnes była przecież taką piękną, ponętną i namiętną kobietą. I jak się szybko okazało… dominującą! Nie znał jej pod tym względem, ale szybko się przekonał, że była doskonała. Idealna dla niego. Dlaczego nigdy wcześniej na nią nie spojrzał pod tym kątem? Nie spojrzał na nią, jak na seksowną kobietę, tylko patrzył jak na siostrę. Tyle… stracił.
Obnażył kły, kiedy wbiła paznokcie w jego plecy. Poczuł jak krew ściekła mu wzdłuż umięśnionych pleców, jednak nie zwracał na to zbytniej uwagi. Ślady te szybko się zregenerują. Nie przestawał pieścić jej kobiecości, dobrała się do jego męskości, którą brutalnie chwyciła w dłoń i porządnie zajęła. O tak, ta pieszczota bardzo mu się podobała, przypominała bowiem ostre pieprzenie i zapowiadała całonocną zabawę tych dwoje.
Spoiler:
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Kuchnia [parter] Empty Re: Kuchnia [parter]

Pisanie by Gość Pią Cze 17, 2016 4:18 pm

Kobieta wzruszyła ramionami. Skoro Kyu miał pomysł do kogo można wysłać zaproszenia niech wysyła. Dobrze, że Elisabeth nie wie, że wśród znajomych jej brat ma Vivien, bo jakby i ją miał zaprosić to by chyba zawału dostała. Nie znosiła wampirzycy, chociaż ta jej tak na prawdę nic nie zrobiła.
- Jak chcesz, załatwię architekta który odnowi salę balową. I tak jestem teraz na urlopie, to bym miała jakieś zajęcie - bąknęła w odpowiedzi. Nie było to takie głupie. Potrzebowała wszystkiego co odwróci jej uwagę od myśli o Gilbercie. To straszne. Tyle już być samą, mieć na głowię dzieciaki, które mimo swojego wieku wciąż zachowują się jak gówniarze... a i tak co noc płakać w poduszkę za Gilem. Wampirzyca to miała ciężkie życie. Normalnie, jak Prometeusz! Nie, jak Syzyf, o.
- Dlaczego o niej nie pamiętasz, to raczej nie wyjaśnię. Sama tego nie pojmuję. Musiałeś mieć na prawdę mocny wypadek. Ale postaram się ją sprowadzić. Niemniej to oznacza wizytę u jej matki, a to mi się nie uśmiecha - westchnęła, drapiąc się czerwonym paznokciem po brodzie. Dawno nie widziała Nadiry. Nie wiedziała co ta o niej sądzi. Czy odda jej córkę. Bo i czemu miała to zrobić? Jak usłyszy, że Kyu ją wysłać może tym bardziej robić problemy. Wiecie, niewygodne pytania - czemu sam nie przyszedł? Swoją drogą to mój mąż, chce się z nim widzieć! I weź tu taką roztargnioną babę ogarnij. Zwłaszcza, że ruda jako tako jej współczuła. Skoro Kyu zapomniał te lata spędzone z Nad to musiały być na prawdę kiepskie.. ale nie koniecznie dla szlachetnej. So sad~
- Łowczyni? A to tego nie pamiętam - zdziwiła się szczerze. Ale to było jeszcze zanim się dowiedziała, że ma brata. Albo nim przyszła w ogóle na świat! W końcu Kyu już trochę stary był. A jej ojciec jeszcze bardziej... zrobił jej brata nieświadomie, zanim związano go z jej matką. O ile był z nią szczęśliwy, nigdy nie wybaczył sobie, że nie uczestniczył w życiu syna. Ale dopiero później się o nim dowiedział, więc dajcie spokój! Wszyscy na tym ucierpieli, tylko i wyłącznie z powodu matki fioletowowłosego.
Elis zawsze lubiła dominować, tylko mężczyzna jeszcze nie miał okazji się o tym przekonać. A inni faceci np. Gil, jak widać tego nie docenili. W sumie białas był trochę miętki, jeśli chodzi o sprawy łóżkowe. Normalnie, jakby wcale nie był wampirem! Zero zwierzęcości i drapieżności. A taki mydlany seks, jest nudny. Wymyślono go dla nastolatek, które mają przeżyć swój pierwszy raz, który zazwyczaj boli. Bo jest z niedoświadczonym gówniarzem w złym miejscu i czasie!
Skoro Ag skończyła już pół naga z Kyu, to może wrócić do swoich wygłodniałych instynktów. Zamruczała gardłowo, gdy bez oporów oparł się o kuchenkę. Nie spodobałaby jej się myśl, że gdzieś tam w międzyczasie stawia opory, bo już nie mogła się opanować. Więc przykro mi, jak Kyubi zechce uciec, to mu nie pyknie! Jego młodsza siostra zdecydowanie oszalała. Ale tym razem z podniecenia. Ona też w ogóle nie patrzyła na tego faceta pod względem seksualności. A jak im teraz przyjemnie! Mieli niespodziankę. Mogą to kiedyś powtórzyć, bo jak widać Ag nie ma szczęścia co do związków czy nawet zabaw na jedną noc!
Spoiler:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kuchnia [parter] Empty Re: Kuchnia [parter]

Pisanie by Kyubi Sob Cze 18, 2016 3:51 pm

Mało to było wampirów w tym mieści? Co i rusz na jakiegoś można się napatoczyć! Nie muszą znać przecież każdego osobiście czy z widzenia, ale na pewno kontakty Kyubiego nie były znowu tak małe.
– To dobry pomysł. Miałabyś jakiegoś zajęcie, bo musiałabyś go nadzorować. Ustalilibyśmy tylko oboje, w jakim stylu powinna być sala i resztę pozostawię Tobie. Można też wybrać inne miejsce na salę, niż to było dotychczas – z wyjściem do rozległych ogrodów. Zresztą pierwszy bal możemy nawet zrobić w ogrodach, przy stawie.
Zaproponował wampirzycy. Widział, że taki pomysł bardzo przypadłby jej do gustu! Znów poczuć się potrzebną, mieć jakieś zajęcie, któremu oddałaby się z przyjemnością. Chciał, aby wampirzyca zajęła czymś wreszcie myśli.
– Dziękuję, jesteś kochana, jak zawsze.
Taka była prawda. Szkoda tylko, że nie wziął sobie do serca jej ostrzeżeń – nie powinien był żenić się z Nadirą. Dlaczego to zrobił? Czy naprawdę tak go zaślepiła? Czy tak silnie ją pokochał, że pragnął pojąć ją za żonę? Ostatnio ich związek był w opłakanym stanie i nawet proponował Nadirze rozwód, na który oczywiście nie przystała. Tylko czemu, skoro oboje byli coraz bardziej nieszczęśliwi? Nie powinni patrzeć wiecznie na Ericę. Nie zamierzał przecież odseparować ich córkę całkowicie od matki, tak jak to uczynił Ethan z Christianem.
– Musiałabyś się urodzić jakieś… sześćset lat temu, że pamiętać to, Lizzy.
Szepnął. Jaka ona była młoda! Młoda, a już tak bardzo znudzona swą egzystencją!
– Możesz jedynie żałować, że nie widziałaś tych czasów. Miały w sobie swój tajemniczy urok, choć były równie krwawe.
Czasami zdarzało mu się tęsknić do tamtego czasu, świata, przeżyć czy wspomnień. Wspomnień, które przez pierwsze jego dwieście lat były bardzo nikłe. Ale nie chciał o tym myśleć, to wciąż przyprawiało go o dreszcz.
Spoiler:
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Kuchnia [parter] Empty Re: Kuchnia [parter]

Pisanie by Gość Sro Cze 29, 2016 3:50 pm

- Ogrody? To nie jest taki głupi pomysł, impreza na świeżym powietrzu byłaby miłą odmianą w porównaniu do tych wszystkich w wielkich, aczkolwiek przytłaczających salach - powiedziała na głos, przesuwając palcem po spierzchniętych wargach - Ale i tak przyda się jakiś architekt, który by odświeżył ogród, wiesz więcej krzaków, kwiatów i tak dalej - dawno nikt się nie zajmował tamtym miejscem, a Agnes do tej pory jedynie zamówiła ogrodników co to przycięli rośliny jakie już tam były. Teraz ma motywację, aby porządnie się zabrać za reinkarnacje tego pięknego i dużego obiektu. Aż szkoda, by ogród stał taki nijaki, zawsze to lepsze widoki będą z okna, gdy coś się w nim zmieni.
- Jak dobrze mieć na karku, jedynie trzysta lat - uniosła brwi, myśląc sobie ile jej brat już błąka się na tym świecie. Aż szkoda jej się go zrobiło. Tyle żyć, a wciąż nie mieć stałego miejsca. Niby na co komu stałe miejsce, gdy tyle jest do zwiedzenia i tyle ma się lat do przeżycia? Bo nawet wampiry potrzebują czasem stabilizacji. Czuć, że gdzieś jest ich miejsce, gdzie ZAWSZE mogą przyjechać i ZAWSZE będzie tam miło. Ag miała nadzieję, że zamek będzie teraz takim miejscem. W Afryce żyła kilkanaście lat, no jakoś trzydzieści ale nie czuła potrzeby ani chęci tam wracać. Jedynie do Anglii ją jeszcze ciągnęło, z racji że tam się wychowała a więź z matką i ojcem zawsze była dla niej silna, szczególnie po tym jak pomogli jej z dzieciakami.
- Szkoda, że nie można cofać się w czasie - przyznała na jego późniejsze słowa, ale nie myślała akurat do cofania się tak daleko. Chciałaby cofnąć się do czasu, gdzie Gilbert złamał jej serce. Nigdy by się w nim nie zakochała i życie o wiele byłoby prostsze! No i przyjemniejsze.. aczkolwiek na to drugie po chwili nie było trzeba narzekać!
Spoiler:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kuchnia [parter] Empty Re: Kuchnia [parter]

Pisanie by Kyubi Pon Lip 04, 2016 5:25 pm

– To na pewno byłaby fajna odmiana dla wszystkich.
Impreza pod gwiazdami w tak pięknej rezydencji i równie urokliwym ogrodzie byłaby miłą odmianą. Agnes na pewno poczułaby się nieco lepiej, poświęcając się jakiemuś zadaniu z pełną uwagą.
– Może zacznijmy od mniejszej „uroczystości”? Kameralnej… członków naszego rodu, co Ty na to?
Nie musieli się przecież pchać od razu w organizowanie wielkiej imprezy. Kyubi zresztą nie bardzo był na siłach, aby o tak wielkim przedsięwzięciu pomyśleć. Zresztą stracił pamięć, a takie spotkanie może pomogłoby odzyskać chociaż to, o czym chciał pamiętać?
– Już po narodzinach byłem znudzony życiem, Ness.
Tak, to były dla niego mroczna i nieprzyjemna przeszłość, do której tylko jeden jedyny raz powrócił. Swa historię po raz pierwszy i ostatni chciał opowiedzieć i nawet zaczął opowiadać Anis. Był ciekawy, co się działo z tą młodą wampirzycą, która była rówieśniczką jego Katherine.
Spoiler:
– Czyżbyś miała już dość, Nessy?
Przekręcił się na bok, zajmując teraz miejsce na stole obok niej. Leżał plecami na blacie i miał wrażenie, jakby leżał na lodowcu.
– Nawet nie przypuszczałem, że kryją się w Tobie takie pokłady…
Nawet on się zmachał! Choć jeśli chciała, mógł przelecieć jeszcze raz i jeszcze, i tak przez całą noc! Jego dłoń spoczęła na udzie Agnes. Sunął wskazującym palcem po wewnętrznej skórze uda, docierając aż do kobiecości. Palec spoczął na "guziczku", który zaczął masować okrągłymi, powolnymi ruchami...
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Kuchnia [parter] Empty Re: Kuchnia [parter]

Pisanie by Gość Pon Lip 04, 2016 7:40 pm

- Czy jest coś czym nigdy nie byłeś znużony? Chyba tylko seks - prychnęła wywracając oczami. Normalnie zacznie zachowywać się jak pesymista! Niech no się chłopak rozchmurzy. Dosyć zmartwień. Szczególnie, że stracił pamięć! Nie musi się przejmować tym, że wyszedł kiedykolwiek za mąż, bo nawet o tym nie wie. I może się nigdy nie dowie. A nawet jak się dowie... po coś ludzie wymyślili rozwody prawda?
- Dosyć? Tak nienasycona kobieta, jak ja nie wiem czy jeszcze zna takie pojęcie jak dosyć seksu! - zaśmiała się, wciąż będąc rozgrzaną i rozedrganą po ich małym maratonie. Mimo, że widział ją nago i przed chwilą uprawiali seks, to poczuła się nagle speszona, gdy znów zaczął ją dotykać. W końcu to jej brat. Nie mogą sobie tak leżeć roznegliżowani non stop! Dobry seks to jedno, a bycie z kimś w taki intymny sposób, to drugie. Więc uniosła się do siadu, aby znów na niego skoczyć z rozbawionym uśmiechem.
- Ciężko abyś o tym wiedział, skoro nigdy się nie pieprzyliśmy - uniosła brew i znów się na niego nadziała, gdy tylko facet wrócił do sił i jego "przyrząd" znów mógł spełnić jej drobne zachcianki! Oczywiście była powtórka z rozrywki, znów ostra, szybka i drapieżna, bo waniliowy seks w ogóle nie wchodził w grę. Najzwyczajniej w świecie nudził rudą i nie pasował, aby uprawiali go brat z siostrą. Kij, że jakikolwiek seks między bratem i siostrą brzmi dziwnie. Ale to tylko wśród ludzi! Wampiry tak długo żyją, że potrzebują trochę rozrywki.
Po kolejnym porządnym bzykanku, Ag zeskoczyła z brata i podeszła do lodówki, aby wyjąć wodę którą oblała się dla ochłody.
- Wiesz co... potrzebowałam takiego dobrego orgazmu, dziękuję - zakomunikowała, jakby dziękowała Kyubiemu za jakiś dobry, biznesowy kontrakt. Po czym wyszła na chwilę z kuchni, aby z szafki na korytarzu wyciągnąć nowy szlafrok i założyć go na siebie. Miała ich mnóstwo w całym domu, na takie okazje. Kto wiedział, że na serio się przyda. Sięgnęła też męski, w kolorze niebieskim dla brata i rzuciła mu, gdy tylko znów pojawiła się w kuchni. Z racji, że za dużo brukselki nie zjadła, miała ochotę upichcić coś, po tym jak wyrzuciła ich podarte ubrania do śmieci.
- Masz ochotę na naleśniki? - zagaiła do fioletowowłosego i zaczęła wyjmować potrzebne produktu. Zachowywała się, jakby wcale się nie pieprzyli, jak dzikie króliki tylko dalej byli Ag i Kyu, a to chyba najważniejsze? Po za tym nie długo mógł przyjść Lars, lepiej aby nie dostał zawału widząc matkę migdalącą się z wujkiem. Jeszcze przyjdzie mu do głowy zabawiać się z Lacie, a to dla Agnes akurat było ponad jej poszarpane nerwy!
Pojedli i wyszli, o.


zt x2
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kuchnia [parter] Empty Re: Kuchnia [parter]

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach