Od­wa­ga to pa­nowa­nie nad strachem, a nie brak strachu.

Go down

Od­wa­ga to pa­nowa­nie nad strachem, a nie brak strachu. Empty Od­wa­ga to pa­nowa­nie nad strachem, a nie brak strachu.

Pisanie by Gość Wto Lis 01, 2016 10:45 pm

Xin jako Nourh Noutiatir.

Halloween. Ileż to razy uczestniczyłem w tym corocznym wydarzeniu? Biernie niemal od zawsze - ot, spoglądałem z ulubionego drzewa na wydzierające się dzieciaki. Uwadze nie umykali mi także psotni, dorośli ludzie, którzy dość często wcielali się w wampiry, a raczej ich marne imitacje, oparte zazwyczaj na kiepskich filmach z lat 60-tych bądź bajek dla dzieci. Jakoś nigdy nie kwapiłem się, by dołączyć bezpośrednio do dość masowych zabaw, które najzwyklej w świecie mogły mi się przejeść. To pewna wada bycia wielowiekowym wampirem, lecz jakby tylko takie problemy nękały Krwiopijców - świat byłby o wiele łaskawszy dla wszystkich.
Inna sprawa, że poprzez dołączenie do straszenia czy tam wydębiania cukierków musiałbym skrywać moje wilcze atrybuty. Niestety Wilki nie są zbyt oklepanym tematem Halloween, przez to wyróżniałbym się z tłumu. Nie, to raczej nie dla mnie. Może za rok... za dwa...?
I wracamy do punktu wyjścia, czyli obserwacje z wysokości. Nic zaskakującego, co? Do przewidzenia. Kostiumy niczego sobie, chociaż nie szata zdobi wampira czy stwora. Psikusy mogłyby być lepsze, bo najczęściej opierały się na tych samych schematach co w latach minionych. Jak tak analizowałem sobie w głowie zachowania uczestników Halloween, sam niespodziewanie dołączyłem do grona przebierańców. Ale czy na pewno?
Wszystko zaczęło się od kartki, która nadleciała ze sterty ulotek w rękach jednego z przechodniów, a który to wiatr - sprzymierzeńca niecnych wydarzeń - włożył niemal do rąk świstek papieru. Dość nieczytelny świstek papieru, który w pierwszym odruchu miałem zamiar wyrzucić poza terytorium korony drzewa, ale nim to zrobiłem, przyjrzałem się dwóm słowom. Lekko uniosłem brew i wzruszyłem ramionami, tylko że jak zdjąłem spojrzenie znad papierem coś nie zgadzało się. Jak długo żyję, pierwszy raz doświadczyłem czegoś takiego. Chcąc nie chcąc wpadłem w dziwny wymiar, jakby równoległy do rzeczywistego. Kolory straciły na znaczeniu, tylko czerń i biel. I zamiast być na świeżym powietrzu, zdawało się, że jestem w jakimś zamkniętym pomieszczeniu. Czyżby to sprawka któregoś z prawdziwych wampirów, który poirytował się poziomem rozrywki przygotowanych przez Śmiertelnych? Mogłem jedynie zgadywać, a że jestem dość ciekawski - spróbuję dociec o co chodzi. Tak dla własnej satysfakcji.
No proszę, nie byłem zupełnie sam. W tym wymiarze utknęła także różowowłosa, młoda, ludzka kobieta. Ciekawe czy to ona jest sprawczynią tego zamieszania czy tylko ofiarą? Nie, nie, ofiara to nieodpowiednie słowo - uczestniczka. Utkwiłem w niej nieco senne spojrzenie, jakby dopiero co wybudziła mnie z drzemki. A potem rozglądałem się po pokoju wolno krążąc i podchodząc bliżej nieznajomej.

- Wybrałbym NIE dla hecy, ale zgaduję, że ma to związek z tą kartką. Też otrzymałaś coś takiego?
Tu uniosłem nieco wyżej rękę z papierkiem dla potwierdzenia, o co mi chodzi. Pytanie tylko, czy to w ogóle miało jakieś logiczne powiązanie czy jest wymysłem szaleńca. Cóż, zobaczę co na to wszystko nieznajoma, z którą znalazłem się tutaj przez przypadek. Ale czy na pewno?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Od­wa­ga to pa­nowa­nie nad strachem, a nie brak strachu. Empty Re: Od­wa­ga to pa­nowa­nie nad strachem, a nie brak strachu.

Pisanie by Noriko Sro Lis 02, 2016 3:45 pm

Noriko jako Prim

Łaziła wśród ludzi i po prostu podziwiała ich stroje, ich pomysłowość, zatrzymywała się nawet co chwila by podpytać skąd taki a nie inny pomysł. Ba, robiła sobie nawet zdjęcia z co poniektórymi, chociaż trafniej było powiedzieć że to z nią chciał sobie zrobić zdjęcie niemały tłumek. Przebrała się za seksownego, a zarazem strasznego klauna. Wymalowała na twarzy szeroki otwarty uśmiech, a do tego krzywe ostre zębiska w miejscu prawdziwych ust, nos ozdobiła czerwona kropka, rozmyty cień do powiek spływał po policzkach no i jej sztandarowe kolorowe kucyki dopełniały całości. Ciuch składał się z podartej koszulki jakiegoś zespołu baseballa, szortów oraz kabaretek i tenisówek. Szła przez miasto, straszyła dzieci i puszczała oko do wybranych mężczyzn aż w jej łapki nie trafił jakiś papier. Przekrzywiła głowę w bok starając się rozczytać sens słów, a wtedy... wow! Prawie jakby znów wciągnęła za dużo, a przecież od tygodni nie ruszała żadnych prochów. Świat wirował aż całkiem nie zniknął.
Jęknęła podnosząc głowę i rozglądając się po pomieszczeniu. Co do kroćset, ktoś chciał się z nią zabawić czy jak? I wtedy zobaczyła podchodzącego do niej wielkiego gościa, wampira z uszyskami jak wilk i dyndającym my z tyłu ogonem. Powiedział coś do niej, jaka kartka, jakie NIE?
-Woooow chwila, chwila daj mi odetchnąć.- rzuciła unosząc obie dłonie przed siebie, udało jej się już usiąść i znów rozejrzała się uważnie po pomieszczeniu. Dziwna kolorystyka i dwoje drzwi, uniosła lekko brew.
-To twoja sprawka psiaczku? Ta karta?- opuściła w końcu dłonie i wstała nagle otrzepując szorty na tyłku. Czemu zawsze musiała trafiać na takich olbrzymów, nienawidziła kiedy ktoś był... tak wielki. Przez chwilę zabsorbował ją bardziej wzrost wampira niż fakt, że ktoś ją tu z nim zamknął.
-"Odważysz się?"- zacytowała przypominając sobie tekst z kartki.
-Tak, jasne że tak.- wzruszyła ramionami i nim mężczyzna zdążył coś jeszcze dodać po prostu podeszła do drzwi z napisem TAK. Nie widziała sensu by siedzieć tu dłużej no i była ciekawa co zgotował jej wampir, nadal podejrzewała go nieco o maczanie w tym wszystkim paluchów.
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Od­wa­ga to pa­nowa­nie nad strachem, a nie brak strachu. Empty Re: Od­wa­ga to pa­nowa­nie nad strachem, a nie brak strachu.

Pisanie by Gość Pon Lis 07, 2016 6:44 pm

Nieprzyjazny pokój mógłby się wydawać ułudą i iluzją. Dodatkowo powiew wiatru, który na chwilę zakłócił spokój, nadawał temu miejscu kolejnego wrażenia iluzji i absurdu. Cichy męski głos przez moment zawitał w umysłach łowczyni i wampira.
Drzwi z napisem "tak" otworzyły się gwałtownie, gdy kobieta do nich podeszła. Z wewnątrz rozległ się ryk dzikiego zwierzęcia. Wokół Prim zawirowało powietrze, a ona sama mogła poczuć, jak coś wciąga ją do środka drugiego pomieszczenia. Jej ciało przeszył spazm bólu, wyginając ją w łuk. Ręce i nogi zrobiły się nagle niebywale ciężkie, jakby ktoś zawiązał na ich końcach ciężki ładunek.
Nouhr nie mógł pośpieszyć nieznajomej na pomoc, gdyż między nim a Prim pojawiła się przezroczysta ściana. Dziewczyna została nagle wciągnięta przez drzwi, które szybko się za nią zamknęły. Wampir został sam. Ściana zniknęła, pozwalając chłopakowi na swobodne przemieszczanie się.
Wybieraj, zabrzmiał męski głos.

W tej turze pisze tylko Nouhr. Nouhr/Xin, opisz co postać ma na sobie i jej ekwipunek.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Od­wa­ga to pa­nowa­nie nad strachem, a nie brak strachu. Empty Re: Od­wa­ga to pa­nowa­nie nad strachem, a nie brak strachu.

Pisanie by Gość Czw Lis 10, 2016 5:41 pm

Xin jako Nourh Noutiatir.

Założyłem ręce na torsie i przyglądałem się młodej, ludzkiej kobiecie. Wydawała się być święcie przekonana, że to zdarzenie to moja sprawka. Mógłbym skłamać i potrzymać dziewczynę w niepewności, lecz nie zwykłem oczerniać kogokolwiek. Przynajmniej nie bez wyraźnego powodu.

- Oczywiście, że nie moja. Ale radziłbym dobierać bardziej wyważone słowa.
Ah ta dzisiejsza młodzież. Niby odważna, ale co do czynów nie koniecznie. Nie znam tej dziewczyny, lecz za nazwanie mnie psiakiem niewiele zyska. Cóż, nie to, że nie słyszałem takich i innych, często dużo bardziej gorszących, wyzwisk. Po prostu większość daje się zwieść mym futrzastym uszom i puszystemu ogonowi. Bardzo łatwo segregują takich jak ja do odmieńców, a przecież każdy z nas jest indywidualistą. Nawet ludzie nie są jednakowi.
Jak zwykle powędrowałem myślami odrobinę za daleko, i z tego powodu nie zdążyłem odpowiedzieć na jej śmiały krok ku drzwiom z napisem TAK. Nawet nie drgnąłem, gdy niewiastę wciągnęło jakieś ryczące coś za drzwiami, a ja nie mogłem - jakbym nawet chciał - podejść do niej. Stanęła przede mną ściana, przeźroczysta, dość gruba bo tłumiła dźwięki z tamtej drugiej strony. Widziałem w niej swoje odbicie, więc mogłem sprawdzić swój stan ubioru, bo nie przywykłem chodzić jak brudas. Wiem, że chwila mogła nie sprzyjać oględzinom, ale skoro byłem sam, to dlaczego nie skorzystać z możliwości? Elegancka biała koszula z czarnymi elementami wykończeniowymi nie miała naderwanego kołnierzyka, ani nie zakurzyła się przebywając w tym dziwnym wymiarze. To samo mogłem powiedzieć o jeszcze bielutkich bojówkach, za którymi majdał z wolna mój śnieżnobiały ogon. Dla pewności rozpiąłem dodatkowo białą bluzę, zdjąłem ze swych ramion i trzymając w rękach przyglądałem się wytrzymałemu materiałowi. Nic a nic, całe szczęście. Jeszcze tylko poderwę bose stopy, by sprawdzić spód... ani śladu brudu. Czyli to pomieszczenie było sterylnie czyste, a przecież przed ów zabawą siedziałem w koronie drzewa. Zastrzygłem uszami i pogładziłem się palcami po brodzie. Zaiste ciekawe. Czyżby ten, kto bawił się ze mną i z nieznajoma dziewczyną w kotka i myszkę był pedantem? A może jedynie to czysty przypadek.
Użyłbym do tego swoich chirurgicznych narzędzi do penetracji czaszki dla zbadania poziomu humoru czy inteligencji tego, kto zastawił na mnie i na nieznajomą dziewczynę dość irracjonalną pułapkę. Trochę tak, jakbym wpadł w usunięty kadr z Alicji w Krainie Czarów.
Moje rozważania przerwał głos. Typowo męski, zdawał się być naturalny, bez użycia filtru głosowego czy gadania przez poduszkę. Przeciągnąłem się w kręgosłupie jak po drzemce, po czym podszedłem do tych samych drzwi, co uczestniczka zabawy numer jeden. Czyli z tymi z napisem TAK.
- Wybrałem. I co teraz?
Tak, mogłem tą uwagę zachować dla siebie, nie mniej zainteresowało mnie, czy ów męski głos zechce podjąć dialog. Mógł olać moją uwagę i skupić się na planach - nie winiłbym go o to. A czemu wybrałem te drzwi? Bardziej ze względu na dziewczynę, która mogła wpaść w tarapaty za drzwiami. Jeśli nie mylę się, trafię tam, gdzie Różowowłosa. Jedyną obawę, jaką mam w tej chwili, to taka, czy aby nie zostanę przechytrzony. Nie jestem przyzwyczajony do tego typu porażek.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Od­wa­ga to pa­nowa­nie nad strachem, a nie brak strachu. Empty Re: Od­wa­ga to pa­nowa­nie nad strachem, a nie brak strachu.

Pisanie by Gość Sob Lis 26, 2016 8:18 pm

Drzwi z napisem "tak" otwarły się na oścież, jakby niewidzialna siła wprawiła je w ruch. W dziwnym pokoju zawiało. Zgasła żarówka, spowijając pomieszczenie w ciemności. Nourh po raz kolejny poczuł wirowanie w głowie. Wszystko mogłoby się wydawać jeszcze bardziej dziwne. Brak jakichkolwiek zapachów, dźwięków nie wróżyło nic dobrego. Czyżby wylądował w jakieś pustce?
Prim także zaznała podobnej przygody. Wirowanie przypominało jej o tym, że jedzenie, które wcześniej zjadła, pragnęło teraz odwiedzić świat. Jednak wszelkie objawy ustąpiły zaraz po tym, gdy pojawiła się w nowym miejscu. Kolorowe ściany z pewnością robiły lepsze wrażenie niż wcześniejszy pokój. Krzątający się ludzie omijali dziewczynę, nie zdając sobie sprawy, że przed paroma sekundami nie było jej tutaj.
Nourh nagle poczuł, jak jego stopy uderzają o ziemię. Świat znowu nabrał barw. Znalazł się w tym samym pomieszczeniu co wcześniej zapoznana koleżanka. Co więcej, teleportowałeś się tuż przy niej.
- Wybierzcie jakieś stroje, zaraz będzie trzeba zacząć przedstawienie! - poinformowała nieznajoma o niebieskich włosach związanych w kucyk. Nie zatrzymała się przy nowej dwójce, aby im wyjaśnić zaistniałą sytuację.
____
Niedaleko znajduje się szafa z wieloma ubraniami. Jeśli wasze postacie się przebiorą, opiszcie strój.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Od­wa­ga to pa­nowa­nie nad strachem, a nie brak strachu. Empty Re: Od­wa­ga to pa­nowa­nie nad strachem, a nie brak strachu.

Pisanie by Noriko Pią Gru 02, 2016 1:28 pm

Podeszła odważnie jak na nią przystało i... co to do jasnej cholery miało znaczyć?! Ból jaki przeszył jej ciało był na tyle zaskakujący, że z ust wyrwał jej się krótki okrzyk. Gdyby tylko była bardziej tego świadoma na pewno zacisnęłaby mocniej zęby by nie dać nikomu satysfakcji, że krzyczy... W każdym razie ból i ten ciężar w kończynach był paskudny, a potem znów wirowanie. Ktoś miał paskudne poczucie humoru, sama miała nie lepsze ale żeby człowiekiem tak rzucać non stop? Zrobiło jej się w nie dobrze i o mało nie zwróciłaby hamburgera gdyby nie nagły spokój.
Zamrugała szybko oczyma patrząc na kolorowe ściany i... ludzi? Przekrzywiła głowę na bok po czym nagle cofnęła się krok w tył gdy obok niej zmaterializował się wysoki wampir o zabawnych uszach i kicie. Już miała do niego znów doskoczyć, złapać go za koszulę i szarpnąć by wygadał się w końcu co się tu wyczynia, ale nie było jej to dane.
Ludzie wymijali ich oprócz jednej dziewczyny o ładnych, niebieskich włosach, ta odezwała się nawet! Prim zmarszczyła brwi i wydęła nieznacznie swoje umalowane rozmazaną szminką usta. Tak po prostu? Może i zachowywała się jak nastolatka ale przecież była łowcą, a łowcy nie dają się wodzić za nos! Zacisnęła drobną dłoń w pięść i odwróciła twarz gwałtownie w stronę wampira.
-To twoja znajoma? Wiem, że znacie się na podobnych sztuczkach.- syknęła na tyle cicho by tamta niebieska jej nie usłyszała, a gdy odwróciła się do dziewczyny posłała jej słodki uśmiech.
Nie do pomyślenia! Musieli chyba jednak dalej brnąć w to szaleństwo inaczej utknie w tym miejscu na dłużej, a przynajmniej tak się jej wydawało.
-Szafa? Uch... niech będzie.- wzruszyła ramionami. Jej nagłe zmiany humorów były intrygujące, ale na tym polegała jej tajemnica. Będąc ciężką do zrozumienia mogła celniej i niespodziewanie trafić w czuły punkt! Podeszła jakby do własnej szafy i otwarła ją zamaszystym ruchem rąk.
-O rany ależ oni tu tego mają.- powiedziała ze szczerym zdumieniem. Och oczywiście, że nie zapomniała że została chyba porwana... ale co jej szkodzi ładnie wyglądać?
Zaczęła wywalać za siebie ubrania które jej się nie podobały robiąc wokół siebie jeszcze większy bałagan aż nie trafiła na skarb! Uśmiechnęła się pod nosem i zaczęła jakby nigdy nic zdejmować koszulkę i spodnie zostając tylko w pudrowo-różowej bieliźnie. Na wysokości nieco powyżej połowy uda miała wytatuowaną podwiązkę i to tyle ile było dane oglądać innym. Swój bat trzymała w zębach, nikt nie miał prawa go tknąć poza nią.
Włożyła na siebie białą luźną koszulę z bawełny wiązaną pod szyją ciemnym sznurkiem, na to brązowy skórzany gorset kończący się pod piersiami, miał piękne wytłoczone wzory liści. Na zadku znalazły się beżowe spodnie w białe pionowe pasy, przylegając i chyba również zrobione ze skóry. Na nogi włożyła kozaki do kolana z szeroką cholewą i widocznym szyciem z tyłu, ciemna i wytrzymała skóra była chyba wodoodporna. Na palcach oprócz jej artefaktu znalazły się również inne pierścienie, pewnie jakieś podróby ale pięknie się mieniły złotem, srebrem, jeden nawet brylantem. Całość miał zwieńczyć kapelusz z szerokim rondem, zanim go włożyła rozpuściła włosy. Z kapelusza odstawało piękne pióro... ach i pas! Nie mogła obyć się bez szerokiego pasa z ciężką klamrą do którego przytroczony był uchwyt na miecz ale bez samej broni oraz brzęczący woreczek z podrobionymi monetami. Owinęła swój bat wokół pasa i stanęła z dumą przed szafą. Opuściła na lewe oko czarną przepaskę i warknęła krótkie
-Arrrr.
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Od­wa­ga to pa­nowa­nie nad strachem, a nie brak strachu. Empty Re: Od­wa­ga to pa­nowa­nie nad strachem, a nie brak strachu.

Pisanie by Gość Nie Gru 04, 2016 1:11 pm

Xin jako Nourh Noutiatir.

Oho kolejne turbulencje i wirowanie niczym w pralce. Czy te oto zabiegi miały utrudnić mi amatorskie dochodzenie do prawdy? Albo wręcz wybić mi z głowy tego typu czynności? Jeśli tak, nie przekonały mnie. Aż bardziej zaciekawiłem się, skąd tu nagle pojawiło się tyle ludzi, którzy zachowywali się bardziej jak hologramy, a nie prawdziwe istoty. Dostrzegłem w tłumie osóbkę, która w zasadzie stała obok mnie. Kto by się spodziewał? Ukartowane to było aż za bardzo, dano mi do zrozumienia, by lepiej trzymać z nią sztamę. Cóż, jeśli przestałaby mnie oczerniać i nazywać psiaczkiem, byłoby o wiele prościej. Chociaż muszę przyznać - stęskniłem się trochę do jej specyficznego poczucia humoru.
Naszą dwójkę rozdzielił komunikat z ust niebieskowłosej kobiety zapowiadającej przedstawienie. Z naszym udziałem. Kurczę, czyżby chciała z góry skazać na niepowodzenie cały spektakl? Albo zająć czymś nasze myśli, byleby nie myśleć o prawdziwych powodach wciągnięcia nas w to wszystko? Interesujące. W przeciwieństwie do towarzyszki nie szeptałem. Jakoś nie obawiałem się słów, jakie wypowiedziałem w stronę dziewczyny.

- Ciągle uważasz, że nie trafiłem tutaj przez przypadek, tylko ukartowałem to wszystko? I siedzę z tobą w tym wszystkim, abyś nie zwiała przed zakończeniem zabawy, niczym ten psychopata z "Piły"? Masz bujną wyobraźnię... jakkolwiek masz na imię.
Zerknąłem przelotnie na dziewczynę, a ta już pognała do szafy pełnej ubrań. Przynajmniej miałem potwierdzenie, że nie zamknięto mnie z transwestytą, tylko kobietą z krwi i kości. No i miała co pokazać, skoro nawet nie kryła się ze swoim ciałem. A ja cóż... jestem mężczyzną też z krwi i kości, więc czemu należy uciekać wzrokiem na bok? Nie rozstawała się ze swoją bronią, to dobry znak, że nie oddała się zupełnie szaleństwu ubrań, chociaż jedna z kiecek wylądowała na mojej głowie. Zdjąłem z siebie odrzucony kostium, a za chwilę miałem okazję ocenić jako pierwszy z krytyków nowy ubiór towarzyszki. Postukałem palcem po brodzie rzucając uważne spojrzenie na jej wdzianko.
- Do Penélope Cruz daleko, ale całkiem całkiem. Osiem na dziesięć punktów.
Skinąłem głową i lekko uśmiechnąłem się pod nosem. Z tych ubrań, które fruwały dookoła podczas przeszukiwań znanej-nieznanej mi niewiasty, dopatrzyłem się ciekawego, niezbyt wymagającego wysiłku przy ubieraniu, kostiumu. Zwłaszcza, że nie zamierzałem pokazywać bandaży, tym bardziej tego co skrywały. Zrobiłem leniwe dwa kroki ku czerwonego zwitka materiału i podniosłem go z ziemi. Gabaryty odpowiadały moim, tak jakby ciuchy czekały na mnie. Ciekawe czy to zbieg okoliczności czy celowy zamiar? W tym wymiarze może była możliwa płynny podgląd myśli uczestników? Oby nie, utrudniałoby to węszenie w tejże sprawie.
Tak czy siak niech będzie. Połechtam ego tego, kto wpadł na pomysł z przedstawieniem. Skoro towarzyszka przebrała się za Piratkę z Karaibów, ubiorę się w coś innego, aby trudniej było sparować nas do jednej bajki. O ile dobrze zrozumiałem, ten ktoś chciał aktorów, a nie scenarzysty, więc jak połączy dwa wątki... to nie moje zmartwienie. O ile dobrze zrozumiałem, powtarzam. Czerwony materiał posłuży mi za kaptur z peleryną zakrywające moje kimono, w tym niestety mój cudny, zadbany ogon i uszy. Do ręki pochwyciłem koszyczek i tak oto stałem się Czerwonym Kapturkiem. To tak w ramach spontanicznego zachowania, rzadko daję się ubierać w takiego typu rozrywki. Jeśli koleżanka spojrzałaby krytycznie, albo wręcz wybuchnęła śmiechem, a nawet jeśli nic nie rzekła - powiedziałem wprost:

- No co? Zawsze osadzano mnie w roli Wilka.
A co mi tam. Raz w życiu można poudawać kogoś innego.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Od­wa­ga to pa­nowa­nie nad strachem, a nie brak strachu. Empty Re: Od­wa­ga to pa­nowa­nie nad strachem, a nie brak strachu.

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach