To wcale nie jest sprawa biznesowa

Go down

To wcale nie jest sprawa biznesowa Empty To wcale nie jest sprawa biznesowa

Pisanie by Gość Nie Sty 07, 2018 5:01 pm

Aby każdy miał równe szanse, spotkanie odbędzie się na terenie neutralnym. Żadna ze stron nie będzie stanowiła zbędnego zagrożenia dla drugiej, poza tym mieli mieć tylko rozmowę odnoszącą się do sytuacji w mieście, akademii, jak i dokładniej - Esmeraldy. Musiał wręcz wymusić wyjaśnienia na dowódcy łowców, wszak to on wie najwięcej. Nie można bagatelizować spraw, mających zły wpływ na wampirzą społeczność. Skoro nocne istoty mają żyć spokojnie, od ludzi zwłaszcza łowców wymaga się tego samego. Przewodniczący dlatego oczekuje szczerej, bez nerwowej rozmowy. Ale wszystko się okaże.
Wybrał zwykły, martwy punkt. Mianowicie niezaludniony parking koło opuszczonego hotelu. Nie było tutaj żadnego żywego ducha, ani tym bardziej wampirzego. Wyczułby gdyby coś się zbliżało. Poza tym zadbano aby na teren nikt nie wchodził.
Białowłosy zaparkował granatowym sedanem i opuścił pojazd. Oparł się plecami o bok samochodu, wyczekując na Vlada. Nawet jeśli się spóźni, nie będzie to porównane do złości odnoszącej się do spraw ważnych. Nagromadziło się ich, więc modlić się jedynie aby nie przekroczyć granicy własnej cierpliwości.
Wsunął dłonie do smolistego płaszcza, by chłód od mrozu tak bardzo nie przeszkadzał. Dobra pora na spotkanie - mroźny, zbliżający się wolnym krokiem wieczór. No i najlepsza sprzyjająca wampirom. Może też i dowódcy Oświaty?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

To wcale nie jest sprawa biznesowa Empty Re: To wcale nie jest sprawa biznesowa

Pisanie by Grigorij Pon Sty 08, 2018 10:48 am

Nie miał w zwyczaju spóźniać się. Przyjechał autem, zwykłą skodą w kolorze granatu wypożyczoną na lewe dokumenty. Musiałby być niespełna rozumu by przyjechać na spotkanie z głową Rady Wampirzej własnym autem. Zdobycie jakichkolwiek dodatkowych informacji o nim byłoby wtedy kwestią kilku minut. Tak muszą się pomęczyć.
Parking obok hotelu. Dość filmowo choć po ostatnim spotkaniu w restauracji była to ogromna zmiana. Czyżby Hiro miał do przekazania coś co chciałby aby nikt inny usłyszał? Bardzo możliwe. Łowieckie drony sprawdziły okoliczny teren tak na wszelki wypadek. Obie strony mogły się szanować, ale zaufanie niestety było towarem wysoce deficytowym. Środki ostrożności zarówno wampirów jak i ludzi były zrozumiałe. W niedalekiej okolicy kręcił się też Kres, jak i wiele innych zwierząt. Niemniej nim by dobiegł do Vlada zapewne minęło by kilka minut. Ot zdrowa odległość by nie niepokoić szlachetnokrwistego.
Vladislau ponownie miał włosy nażelowane z zaczesem do tyłu, w oczach soczewki zmieniające kolor, a na nosie okulary zerówki. Ubrany był w czarną marynarkę sportową i odpowiednie do niej spodnie oraz obuwie. U szyi zawieszony był fioletowy wąski krawat. Gdziekolwiek nie odbywało się spotkanie chciał być jednak ubrany adekwatnie do rangi spotkanie, a mimo to nie tak jak zwykł się ubierać. Ot kolejna dbałość o bezpieczeństwo własnego alter ego. Nawet gdyby tożsamość Vlada jako Grigorija była znana warto zachowywać pozory. W końcu trzeba dawać przykład innym łowcom.
Przyjechał rychło w czas. Ani za wcześnie ani za późno. Wysiadł z samochodu i rozejrzał się po pustym parkingu. Jako, że nie było tu żywej, hehe, duszy podszedł do Hiro. Musiał pokonać kilka metrów ponieważ nie zaparkował tuż obok, a kilka miejsc od jego wozu. Zapewne tylko jemu było wiadome czemu.
- Konnichiwa. Chciałeś porozmawiać. - przywitał się wyciągając doń rękę w europejskim geście uściśnięcia jej. Pytanie czy Sanguinoso mimo irytacji zachowa kurtuazję czy może nie odwzajemni uścisku dłoni.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

To wcale nie jest sprawa biznesowa Empty Re: To wcale nie jest sprawa biznesowa

Pisanie by Gość Czw Sty 11, 2018 1:01 pm

Nie zdziwiłby się jakby Vladislau ubezpieczył swoje plecy. Wszak panowie ze wzajemnością nie ufali sobie na tyle, aby w sposób rozluźniony rozmawiać, zwłaszcza gdy przed nimi stały dość uciążliwe tematy. Hiro zamierzał trzymać nerwy na wodzy, zachować racjonalne, zdrowe myślenie oraz nie dać się zwieść. Łowca zapewne będzie miał podobne podejście, nie chodził im o walkę fizyczną między sobą.
Nie naczekał zbyt długo. Pierw usłyszał, a później zauważył nadjeżdżający samochód. Nie zdziwił się kiedy zaparkował kilka metrów dalej. Uprzejmie też z jego strony, że podszedł do spotkania w sposób taktowny oraz poważnie, sądząc po ubraniu. Jak widać szacunek jeszcze jakiś między nimi istniał. Cóż, mają konkretne stanowiska zatem wypada się ustosunkować do nich.
- Witaj, Vladislau.
Nim przeszedł do sedna sprawy, chłodna dłoń wampira odwzajemniła uścisk w geście przywitania. A kiedy już "uprzejmości" zostały wymienione, należy przejść do konkretów.
- Wybrałem takie miejsce by nikt trzeci nie musiał słyszeć o tym, co mam do powiedzenia. Niezbyt byłoby dobrze, gdyby sprawy miały wyciec dalej i narobić zbędnego nam zagrożenia.
Pokrótce wyjaśni czemuż opuszczone tereny hotelu, niż jakaś dostojna restauracja czy knajpa. Lepiej jest stać twarzą w twarz na osobności, niż z dodatkowymi randomami.
- Pierwsze sprawy mają charakter łagodny, mianowicie sugeruję by dalsze losy akademii Cross zostały całkowicie przejęte przez Radę wampirów. Zostałbym jej dyrektorem, a dotychczasowy Kaien poszedłby na należytą mu emeryturę. Zależy mi na tym aby władza wciąż była tam sprawowana przez kogoś, kto ma więcej czasu oraz zrozumienia względem rasy nocnej, jak i zarówno dziennej.
Był ciekaw jak odniesie się do tego Vlad. Miał prawo zaprotestować, jednakże czy na pewno jest warto dyskutować o szkołę, która powoli utraciła swoje dobre imię? Ivano byłby w stanie je przywrócić. I nim przejdzie do najważniejszych problemów, pierw muszą ustalić wstępne rzeczy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

To wcale nie jest sprawa biznesowa Empty Re: To wcale nie jest sprawa biznesowa

Pisanie by Grigorij Nie Sty 14, 2018 12:28 pm

Nie musieli się lubić aby się szanować. Vladislau nie miał powodu by darzyć afektem Hiro czy nazbyt mu ufać. Wręcz przeciwnie. Nie specjalnie przepadał za tym wampirem. Nie wzbudzał w nim zaufania. Może dlatego, że mimo swego nazwiska był blisko Kuroiashita, a może to aura jaką wokół siebie roztaczał. Trudno orzec. Nie nienawidził go jednak. Po prostu nie miał powodu by go lubić. Przywiali się by po chwili Hiro wyjaśnił czemu wybrał takie, a ni inne miejsce. Vladislau skinął mu głową na znak, że rozumie. Nie miał w tej kwestii za wiele do powiedzenia i komentarze zatrzymał dla siebie. W końcu jednak doszło do spraw jakie wampir chciał omówić i Vladislau podejrzewał, że ta pierwsza była tylko swego rodzaju testem jak bardzo uległy może być aktualny dowódca. Wszak spotkali się dopiero drugi raz. Vlad zmierzył go wzrokiem.
- Akademia Cross nie należy do nikogo. Cross jest emerytowanym łowcą i jedyne czemu się poświęcał w ostatnich latach to szkoła. Nie zrozum mnie źle, ale nie chciałbym by przypadkiem ludzcy wychowankowie nie stali się workami krwi. Nie mam nic przeciwko by Rada sprawowała nad akademią pieczę, ale nie niepodzielnie. Może zgodziłbyś się na wicedyrektora wskazanego przeze mnie? - stwierdził nie mówiąc na razie o nikim konkretnym. Musiałby poważnie podejść do wyboru i nawet nie wiadomo czy wskazałby kogoś silnie powiązanego z łowcami. Być może wręcz przeciwnie. Na wypadek prób łamania umysłu wybrałby jakąś osobę o luźnych konotacjach. To jednak jeśli Hiro zgodzi się na jego propozycję. Jak nie to będą mieli pierwsze starcie na, zapewne długiej, liście spraw do poruszenia.

Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

To wcale nie jest sprawa biznesowa Empty Re: To wcale nie jest sprawa biznesowa

Pisanie by Gość Wto Sty 16, 2018 11:57 am

Spodziewał się, że Gri nie do końce zechce zaufać szlachetnemu. Wiedział też, że na pewno nie pozwoli na całkowitą swobodę od strony Rady wampirów, wszak tylko głupiec poszedłby na całkowitą ugodę pozostawiając w szponach wampirów dobro najmłodszych oraz rozwijających się istot. Aczkolwiek Hiro nie miał złych zamiarów wobec uczniów, wolał mieć po prostu pieczę jako dyrektor aby wspomóc pokojową działalność placówki. To naprawdę był zły plan?
Wicedyrektor powołany przez Vlada. Haczy był na pewno, gdzieś zakryty. Lecz i Ivano także go posiadał, więc błędem byłoby odmówić.
- Nie mam nic przeciwko. Wspólne działanie wzmocni tylko nasz sojusz.
Warto zaznaczać takie rzeczy. Nie spieszyło się do otwartej wojny z Oświatą, poza tym szlachetny szanuje spokój ludzi, jak i przede wszystkim wampirów. Wszak to nad nimi ma większą władzę.
- Gdy tylko zakończymy spotkanie, możesz mi podesłać informację o człowieku któremu dasz stanowisko wicedyrektora. Muszę się z nim zapoznać.
Wypadałoby aby Vlad przedstawił każdy szczegół. Wie przecież kto zostanie nowym dyrektorem, zatem niech odpłaci się tym samym.
Kolejna rzecz. Już Hiro nie był taki potulny, wampir spoważniał lustrując uważnie postać dowódcy. Minęło trochę czasu nim przeszedł do konkretów.
- Doznałem wizji. Widziałem rudowłosą kobietę i mojego podopiecznego wijącego się po środku okręgu. Doskonale wiem co siedziało, poza tym wizja nie była ostatnią. Już wcześniej doszło do podobnego incydentu z inną osobą.
Czy już wie do czego zmierzał? Rytuał uśpienia pijawki. Plucie w twarz naturze wampirów za użyciem magii.
- Nie pochwalałem działalności Samuru, ale odwampirzanie jest niszczeniem wampirzej natury. My szlachetne jesteśmy zdolne tworzyć inne wampiry za użyciem ofiarowanych nam przez naturę jadu. A ludzie kierują się wyłącznie magią.
Kontynuował bez cienia gniewu. Zapewne łowca już miał solidne argumenty, zapewne zaczepi Włocha o działanie Samuru oraz brak wymierzonej kary przez Radę.
- Nie chcę wszczynać wojny która miałaby naruszyć nasz pokojowy pakt. Pragnę tylko panny Green, Vladislau. Rozmowy z nią i wysłuchania jej wyjaśnień. Bo zakładam, ze ta kobieta właśnie stoi za naruszaniem zasad.
Dokończył. Możliwe, że w trosce o jej bezpieczeństwo nie zgodzi się. Jednak pozostawała kwestia zaufania, jak i zniszczenia współpracy łowców z Radą. Vlad będzie skory poświęcić resztę życia swoich podwładnych na rzecz jednej kobiety?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

To wcale nie jest sprawa biznesowa Empty Re: To wcale nie jest sprawa biznesowa

Pisanie by Grigorij Nie Sty 21, 2018 1:42 pm

Nie specjalnie chciało się wierzyć w skrajną czystość intencji Hiro. Poza tym tylko głupiec ufał bezgranicznie lisowi w kurniku. Wampir to rozumiał dzięki czemu szybko doszli do zgody. Zresztą sprawa szkoły tak naprawdę dla ich obu mało angażująca. Niemniej przewodniczący rady nie zamierzał długo czekać z bardziej palącymi go sprawami.
- Oczywiście, zrobię to. - odparł Vlad. Gdy skończą rozmowę wyznaczy właściwą osobę po czym wyśle podstawowe informacje do Hiro. Po tym zresztą wyszły prawdziwe podobny tak naglącego spotkania. Najwyraźniej praktyki jakich dopuszczali się ostatnio łowcy były cierniem dla wampirzej rasy. I dobrze. Wielu spośród dzieci nocy nie obawiało się niczego sądząc, że śmierć to najgorsze co może ich spotkać. Uśmiechnął się krzywo na wywód Sanguinoso na temat natury wampiryzmu i gwałcenia naturalnych praw.
- Jesteście tak samo naturalni jak i magia. Nie ważne jaki pretekst kulturowy sobie wymyślicie w tej kwestii. Czy magia nie jest naturalna tylko dlatego, że Wy nie możecie z niej korzystać? Jesteśmy dorośli. Ty z pewnością przeżyłeś mój żywot wielokrotnie. Nie karm mnie więc ideologicznymi bzdurami kulturowymi bo sam nie wierzysz w nie. Rozumiem jednak Twoje zaniepokojenie. - odpowiedział spokojnie, bez jakichkolwiek emocji prócz początkowego rozbawienia. Wciąż wpatrywał się w oczy Hiro nie spuszczając zeń wzroku. Nawet nie mrugnął gdy kontynuował.
- Wcześniejszy incydent odbył się na wyraźną prośbę zainteresowanego. Miał dość wiecznego życia i ciągłych intryg jego krewniaków. Przystałem na to. - zaczął wyjaśniać choć Hiro o to nie prosił. Miał zamiar wyjaśnić szlachetnokrwistemu jak bardzo jego poglądy są skostniałe, a rozdrażnienie stanem rzeczy nie na miejscu. Wszak tak naprawdę doszło tylko i wyłącznie do jednego odwampirzenia wbrew woli wampira. I czyż ten nie zasłużył sobie na o wiele gorszy los?
- Samuru natomiast za swoje zbrodnie zasłużył na najgorsze zło tego świata. Gdybyście chcieli go ukarać zrobilibyście to już dawno powstrzymując tego padalca. Skoro tak gardził ludźmi uważam, że dołączenie do ich grona jest najlepszą karą jaką mogłem mu zaserwować. I aktem łaski zarazem. Powinienem był go zabić. Obiecałem jednak, że nie skrzywdzę go. Słowa dotrzymałem. Nie ma trwałego uszczerbku na zdrowiu, a konstytucję jego ciała możecie przywrócić na powrót dzięki Waszemu osławionemu jadowi. - mówił szczerze. Wszak poturbował tego osobnika nieźle i miał zamiar zrobić to ponownie w razie konieczności. Poza tym Hiro tak się chwalił swoim wspaniałym jadem i tak bardzo dumny był, że jest to rzecz w jego mniemaniu naturalna. Może w takim razie z niego skorzystać by przywrócić Sama na łono wampiryzmu.
- Ja także nie chcę wojny. Dlatego porozmawiasz z Panną Green. Powiedz tylko kiedy chcesz odwiedzić naszą Oświatę, a z przyjemnością ugoszczę Ciebie i Twoją świtę oraz zorganizuję spotkanie. - odparł bez zająknięcia. Obawiał się, że Hiro zechce położyć łapy na Esmeraldzie. Nie sądził by w przypadku traktowania jej zdolności jako zagrożenia dla natury wampiryzmu skończyło się na rozmowie. Szczególnie przy wyszczekanej jadaczce kobiety, która otwierała się w najmniej wskazanych momentach. Stąd jakże szczodra propozycja dla przewodniczącego. Nawet zapewni im do rozmów pokój wyłączający i magię, i moce. Dla komfortu oraz bezpieczeństwa obojga.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

To wcale nie jest sprawa biznesowa Empty Re: To wcale nie jest sprawa biznesowa

Pisanie by Gość Nie Sty 21, 2018 3:02 pm

Sprawy cięższego kalibru musiały wreszcie wyjść na wierzch. Hiro przekonany był, że Vlad nie zadowoli się tematem ale miło było wiedzieć o braku chęci rozpoczęcia wojaczki. Przewodniczący musiał powiedzieć swoje, zważywszy że pozostali z Rady tego chcieli. Poza tym społeczeństwo wampirów także nie bywa zadowolone, gdy ktoś pcha łapy w nie swoje interesy.
- Być może, ale nie tylko ja odczuwam niepokój wobec stosowanych praktyk. Jeśli sprawa wyjdzie dalej, wampirza rasa zacznie sama kombinować oraz się buntować. Nie jesteśmy na tyle wszechmocni by powstrzymać przeciwników pogwałcenia praw.
Uniósł lekko brew. Vlad powinien wiedzieć, że wiele wampirów sądzi jak bardzo łowcy niszczą naturę poprzez odbieranie urodzonym ich wampiryzmu. Może szlachetne stosowały podobną metodę, ale bez zbędnych rytuałów. Mimo widocznych powiązań wampiryzm a magia mogą mieć znaczące różnice.
- Skoro sam tego chciał, wypadałoby i powiadomić o tym Radę. Jeśli mamy utrzymywać pokój między sobą, trzeba informować o zaistniałej sytuacji. Działanie za plecami boli zarówno łowców, jak i członków Rady. Gramy w otwarte karty, czyż nie?
Odpowie nie ukrywając urazy. Są sprawy które nie mogą wyjść na światło dziennie, ale są też i takie które wypadałoby chociaż delikatnie nakreślić. Wampir nie miał już powodów aby w pełni ufać dowódcy, zwłaszcza gdy ten podchodził chłodno do spraw obecnych.
- Kierowanie Samuru było trudne niż mogłoby ci się to wydawać. Poza tym zająłeś się sprawą, więc raczej już nie musisz zrzucać winy na innych. W końcu łowcy są od karania niebezpiecznych oraz zagrażających życia ludzkiemu wampirów, nie Rada.
Może i Samuru zasłużył, dlatego Hiro nie zamierzał kłócić się w imieniu szalonego młodzika. Wątpił jednak by Kuroiashita cokolwiek się nauczył, zbyt zepsuty umysł aby wywnioskować błędy.
Ale gdy wspomniano o możliwości spotkania z Green, Przewodniczący nie ukrywał zadowolenia. Wyprostowana postawa, uniesiony kącik ust.
- Zależy mi na jak najszybszym spotkaniu, Vladislau. Czas tutaj nie gra roli.
Szybka odpowiedź. Był gotowy nawet teraz spotkać się z kobietą, aby wysłuchać jej wyjaśnień. Vlad powiedział swoje, Przewodniczący przyjął należycie.
- Jeśli naprawdę zależy tobie na sojuszu, na braku wojny. Powstrzymaj działanie Green z odwampirzaniem, a jeśli nie widzisz sposobu by tego dokonać... Chcę chociaż o nich wiedzieć.
Już spoważniał. Dowódca Oświaty ma prawo odmówić, lecz skoro nie chciał wszczynać bitwy niech przemyśli. Esmeralda raczej nie jest warta całej populacji.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

To wcale nie jest sprawa biznesowa Empty Re: To wcale nie jest sprawa biznesowa

Pisanie by Grigorij Sob Lut 24, 2018 3:47 pm

W przeciwieństwie do swoich poprzedników Vladislau nie cofnął by się przed wojną gdyż brał ją pod uwagę jako rozwiązanie. Jednocześnie jednak uważał wampiry za istoty rozumne i wierzył w możliwość koegzystencji. Oni byli jak ludzie pod względem osobowości. Niestety też jak w przypadku ludzi u władzy często zdarzali się despoci, zidiociali konserwatyści oraz osoby zwyczajnie samolubne. Wampiry w Radzie były stare i doświadczone. W dodatku w przeważającej ilości były zazwyczaj wysokiej krwi. Z tego powodu Vladislau, zapewne słusznie, obawiał się z ich strony przyzwyczajenia do intryg i kontroli. Zupełnie jak w przypadku ludzi, którzy zbyt długo czerpali korzyści z bycia wysoko w hierarchii. Władza uzależnia i dlatego sam łowca gdy tylko mógł schodził do poziomu jego podwładnych. Nie chciał by urząd skorumpował jego duszę. Oczywiście opieranie się temu było trudne i nie zawsze wychodziło. On chociaż się starał miast ulegać pokusie.
- Rozumiem to. Pamiętaj jednak, że to też działa w obie strony. Im więcej łowców znika i im więcej ludzi zostaje przemienionych tym silniejsze niepokoje po stronie ludzkiej rasy. To co dla Was jest naturalne nie jest dla nas. I na odwrót. Wnioski mogą być dwa. Albo naturalne jest wszystko albo nic. - wyjaśnił Hiro. Ten wampir nie był głupi. Vladislau zresztą nie sądził by faktycznie Sanguinoso był aż tak konserwatywnym purystą. To była po prostu dobra zasłona by opluwać coś co było dla niego niewygodne i jednocześnie podnosić za sobą tłumy. Vlad jednak, podobnie jak jego rozmówca, był naukowcem. Nawet jeśli jego mięśnie i sposób bycia wskazywały co innego, a działalność naukowa ograniczała się do niewielkiego pola wciąż miał bystry umysł ścisły.
- Najwyraźniej sam zainteresowany wolał zniknąć po cichu z wampirzej rasy, nie informując nikogo o tym. Zapewne wiedział, że przeciwnicy takich praktyk spróbują go powstrzymać. Mógł też bać się, że zaczną go ścigać po przemianie. - odparł bez głębszego zastanowienia. Nie miał okazji zapytać Kage o ścisłe pobudki albowiem ten stracił pamięć. Jednak to były najprawdopodobniejsze scenariusze. Skoro wampiry uważały odwampirzenie za coś plugawego to jak wiadomo zawsze mogli znaleźć się ekstremiści. Kącik ust łowcy na chwilę drgnął unosząc się ku górze gdy Hiro wspomniał o karze wymierzonej dla Samuru. Pamiętał bowiem ich poprzednią rozmowę. Trudno mu było uwierzyć w tak gładkie przejście do porządku dziennego po tym jak przemienili tyrana w człowieka
- Ciekawe jak szybko zmieniasz zdanie w tej kwestii. Jeszcze rok temu byliśmy dla Ciebie tylko policją, która miała dostarczyć Samuru do Was. Teraz uważasz, że to my jesteśmy od karania. Z tych dwóch najnowsze podejście najlepiej rozumiem. - podsumował okazując przy okazji, że zawsze słucha z uwagą tego co wampir ma do powiedzenia. Sam stał praktycznie nieruchomo z rzadka gestykulując gdy coś mówił. Był niezwykle statyczny co w jego przypadku jest naturalne. Słowo dowódca pasowało do niego o wiele lepiej niż polityk czy władca.
- Rozumiem. Dostaniesz tę rozmowę. Normalne spotkanie z obstawą po obu stronach na naszym terenie. Bez sztuczek. Obaj dobrze wiemy, że zaufanie po obu stronach jest ograniczone. Lepiej go nie nadwyrężać sztuczkami bo może to doprowadzić do wojny, której nie chcemy. Ponieważ także pragnę powodu będę Was informował o ewentualnych przemianach wampirów krwi wyższej niż D. Te niskiej krwi i tak były kiedyś ludźmi, więc taka potrzeba raczej nie występuje. Liczę jednak na wzajemność w przypadku gdy zezwolicie komuś na przemianę człowieka. - rzekł po krótkim zastanowieniu. Wprawdzie odpowiedź na słowa Hiro pojawiła się w jego głowie błyskawicznie. Nie był jednak zwolennikiem rzucania co ślina na język przyniesie. Ponadto wolał by wampir te kilkanaście sekund poczekał na odpowiedź. Niech ma wrażenie, że łowca musi myśleć nad sprawami tego typu dłużej niż on sam. Warto by rozmówca uważał Cię za inteligentnego, byleby nie za zbyt inteligentnego. Tak samo działało to w walce. Niech uważają Cię za godnego walki, ale nie jako straszliwe zagrożenie. Szczególnie ważne to było w kwestii oddziałów i armii.
- Jest coś jeszcze o czym chciałbyś porozmawiać? - nudziło mu się, śpieszyło czy może miał własne kwestie, które chciał poruszyć? Trudno to było określić po niemal kamiennej twarzy łowcy i jego zimnym spojrzeniu zmienionych przez szkła oczu. Prawda była taka, że skoro mieli to ustalone chciał zakończyć temat i przejść dalej do spraw palących dla wampirów. Na koniec zostawiał własne kwestie. W ten sposób wyrażał szacunek i starał się nieco ułagodzić Hiro dając mu pierwszeństwo. Czysta kurtuazja i dobra wola bo przecież nie zgadza się na wszystko w ciemno.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

To wcale nie jest sprawa biznesowa Empty Re: To wcale nie jest sprawa biznesowa

Pisanie by Gość Sob Lut 24, 2018 7:51 pm

Wojna miała być ostatecznością, niemniej Hiro też brał ją pod uwagę. Co prawda zwolennikiem przemocy nie jest, aczkolwiek nie może żadnego działania wykreślić. Rada była odbudowywana, więc skupienie się na jej działaniach było wręcz priorytetem, niż otwarte starcia z pogromcami. Owszem, zgodzić się należy że sojusz z ludźmi też jest podstawą do utrzymania porządku, jednakże to wampiry budowały nocną politykę. Nie ludzie, nie łowcy. Vlad doskonale o tym wiedział, wszak on też ocenia nocne istoty. Tak samo na odwrót.
Uśmiechnął się na słowa łowcy, nie mógł powiedzieć, że miał trochę racji w tym co mówił. Tylko Ivano to staruch i swoje przekonania ma wyryte niczym w kamień. Poza tym nie mógł odpuścić jednej rzeczy... Dyktowania.
- Ty jako człowiek postrzegasz to tak, że użycie magii jest naturalne. Tak naprawdę czerpiecie siłę z mocy przekraczających wasze ludzkie rozumowanie, mając zakodowane, że to wy niby jesteście panami świata i wszystko co jest niewyjaśnione, oraz sięga ponad wasze siły ma zostać zgładzone w podobny sposób albo bardziej brutalny. I tak dzieje się tylko wtedy, gdy uzyskacie siłę. Szary, zwykły człowiek nie ma bladego pojęcia o świecie magii i jest wręcz skazany na porażkę od strony wampirów. I ja jako wampir dalej będę sądzić że ludzie nie grają fair w stosunku do natury tego świata. Bo gdyby nie umiejętne korzystanie z mocy, bylibyście jako ludzka rasa w kropce bo nawet nie wiedzielibyście, że jest możliwość odebrania wampirowi jego natury. Co już gwałci samo mówienie o tym. Więc nie pluj mi w twarz Vladislau o dwóch wnioskach, bo to co uczyniliście istotom nocy, jest zniszczeniem NAS jako rasę. Nie umiecie żyć w zgodzie z tym, że coś jest od was silniejsze oraz lepiej obdarzone w ponadprzeciętne umiejętności. Człowiek jadu w kłach nie ma by rodzić nowe wampiry, wy tylko możecie pluć jadem  w słowach i w czynach destrukcyjniej.
Trochę się nagadał, ale nawet nie poczuł suchości od mowy. Ton dość surowy lecz również wyważony. Nie chciał urazić łowcy, raczej wybronić praw świata. Zapewne pogromca uzna to za bełkot, albo i nie. Jego sprawa. Dla Hiro obecnie najważniejsza była Esmeralda oraz spotkanie się z nią, nim ktoś inny go ubiegnie. A znaleźli się tacy.
- Istotnie. Jeśli chciał odejść od Nocnego świata, nie trzymałbym go na siłę i raczej nikt by go nie skrzywdził. Każdy jest kowalem swojego losu.
Wzruszył delikatnie ramionami, oddając już temat w niepamięć. Wampir co oddał dobrowolnie swoje nieśmiertelne życie, ciekawe tylko co nim pokierowało do tak absurdalnego czynu.
No tak Samuru i jego oddanie łowcom. Przewodniczący nie mógł ukryć cichego śmiechu.
- Chyba mam prawo do zmiany zdania?
Spytał, mrużąc szkarłatne ślepie. Zabawa w złapanie Samuru a później męczenie się z nim mogła być pouczająca dla dawnego burmistrza, lecz skoro łowcy znaleźli coś bardziej skutecznego, to czemu miał się wychylać? Poza tym ktoś inny już mógł stawiać sąd pod tych, którzy raczyli skrzywdzić młodego dyktatora.
- Dla mnie taka opcja jest jak najbardziej odpowiednia. W końcu współpraca Rady a Łowców jest bardzo ważna w odbudowie polityki. Wcześniejsze jednostki strasznie zaniedbały wampirza populację.
Musiał zdusić w sobie radość spotkania Esmeraldy. Co prawda w obecności łowców, lecz sam fakt że wreszcie wyciśnie z kobiety przyczynę odwampirzeń, oraz poznania lepiej jej osoby aby czynić dalsze kroki - to wszystko miało swój cel.
- Bardzo bym chciał, abyś szybko wyznaczył termin spotkania jak już mówiłem. Im szybciej się tym zajmę osobiście, tym lepiej dla Esmeraldy.
Budowanie zaufania. Ivano oczywiście nie kłamał, niech się Vlad o kobietę nie obawia.
- Raczej to już wszystko, Vladislau. Jeśli napatoczy się kolejna sprawa, zawsze się do ciebie odezwę. Jakby nie patrzeć, wciąż jesteśmy w kontakcie.
Jeszcze raz wyciągnie dłoń aby teraz w geście pożegnania uścisnąć ciepłą dłoń człowieka. I dodam, ze wzrok Hiro dość chytrze spoglądał na ludzkie oblicze dowódcy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

To wcale nie jest sprawa biznesowa Empty Re: To wcale nie jest sprawa biznesowa

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach