Aleja Kwitnących Wiśni

Strona 6 z 23 Previous  1 ... 5, 6, 7 ... 14 ... 23  Next

Go down

Aleja Kwitnących Wiśni - Page 6 Empty Re: Aleja Kwitnących Wiśni

Pisanie by Gość Nie Wrz 01, 2013 11:40 am

Doceniała ludzi, a w szczególności łowców. Tyle, że ona również posiadała coś, co stanowi atut. Tak czy inaczej nie chciało jej się bawić w zadymę. Przynajmniej nie teraz. Jakby się nad tym głębiej zastanowić to właściwie i tak nie miała nic lepszego do roboty. Ostatecznie mogła mu pomóc dostać się na ten cholerny peron. Swoją drogą nie spodziewała się, że ktoś będzie potrafił ją ujarzmić. A tym bardziej nie sądziła, iż tym kimś będzie śmiertelnik. Spojrzała na niego z zawiścią. A niech cię szlag, Zack. Pierwszą uwagę z jego strony puściła mimo uszu. Czyżby złośnica jako pierwsza spasowała? Prawdopodobnie, ale można uznać, że jest w tym duża zasługa tego człowieka. Mruknęła coś niezrozumiałego pod nosem z irytacją, a zaraz potem zerknęła na niego ponuro.
- A ja Lilianne- przedstawiła się. Chociaż na tyle miała w sobie kultury, by odpowiedzieć tym samym. Jeszcze chwilę bacznie i przenikliwie go obserwowała z wyraźnym niezadowoleniem, a później po prostu ruszyła przed siebie. Zerknęła przez ramię dając tym samym niewerbalny znak mężczyźnie. Skoro już poszedł od niego jakiś gest, postęp to ona także mogła sobie na to pozwolić.
- Idziesz czy będziesz tak stał jak słup soli?- zagadnęła chłodno, chociaż w głosie dało się wyczuć nutę zaciekawienia. Nie mogła nadal uwierzyć, że ktoś ją przycisnął. A szczerze nienawidziła tego uczucia. Nie pamiętała, kiedy ostatnio tak było. Stop. Jednak jej świtało i nie należało to do przyjemnych wspomnień.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Aleja Kwitnących Wiśni - Page 6 Empty Re: Aleja Kwitnących Wiśni

Pisanie by Gość Nie Wrz 01, 2013 9:07 pm

No to się przeliczyła. Jak widać nie łatwo idzie z ludźmi, co? Może gdyby Zack okazał się słabym frajerem, Lilianne miałaby łatwiej? No ale, nie wyszło. Tym razem człowiek pokazał pazur, stojąc nad wampirem. I nie należy tego odbierać źle, jedynie wyciągnąć wniosek taki, iż nie trafiła na głupka i słabeusza. Zack się nie da tak łatwo.
Co za irytacja! Młody Trizgane niemal prychnął śmiechem, lecz dzielnie się powstrzymał.
- Będziesz Lili. - Co jak co, za długa nazwa. I oczywiście ruszył za nią, skoro miała grzecznie pokazać mu drogę na peron. Nie należy zapomnieć jednak o tym kawałku deski, jaką wziąż trzymał mocno mężczyzna.
- Jasne, że idę. - Odrzekł szybko, doganiając wampirzycę. Miło było poznać kogoś nowego, no i tak ładnie zdenerwować.
- Jako dziecko mieszkałem tutaj. - Dokładnie, miał etap w życiu, że poza Francją, zamieszkiwał Japonię. Ale mało co z tego pamiętał, głównie przez śmierć matki. Ciekawe czy Lil ma chęci rozmawiać, bo jak nie... też dobrze. Wyciągnął na moment telefon, próbując go włączyć i kiedy złapał, od razu poinformował o nadejściu wiadomości. To siostra! Pisała o odnalezionej zgubie, zatem Zack ma wolny czas! I zanim telefon wrócił do kieszeni, zdążył się całkowicie rozładować.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Aleja Kwitnących Wiśni - Page 6 Empty Re: Aleja Kwitnących Wiśni

Pisanie by Gość Nie Wrz 01, 2013 9:35 pm

Owszem miała nadzieję, że jest słaby, ale nie postrzegała ludzi jako frajerów, więc to stwierdzenie akurat nie pasowało. Fakt, że okazał się bardziej odporny niż sądziła czym zapunktował, lecz szczerze wątpiła, by to cokolwiek go obchodziło. Ona bardzo szybko potrafiła się irytować, dlatego tak bardzo była tym zażenowana. A w dodatku facet już sobie pozwolił na zdrobnienie, co doprowadzało ją do granic możliwości i spokoju. Policzyła do pięciu po cichu i odetchnęła. Jeszcze nigdy nie musiała tego praktykować. Co za gówno.
- Niech ci będzie. Przecież i tak zrobisz po swojemu- odwróciła się do niego na moment i posłała spojrzenie pełne tańczących piorunów i złości. Dobrze, że nie widział jak ukradkiem nadęła policzki. To by dopiero była kompromitacja.
- Naprawdę? To rzadko się zdarza. Ja nie. Pochodzę z zimnego kraju- kolejny krok w stronę jej własnego postępu. Zaczęła z nim spokojnie rozmawiać. Co prawda bez większych emocji i i uniesień, ale zawsze. Trzeba się cieszyć, że w ogóle to miało miejsce. Kątem oka dostrzegła, że dostał wiadomość, lecz na całe szczęście powstrzymała swoją ciekawość i odwróciła wzrok. Przyspieszyła znacznie tym samym opuszczając harmonijny park.
[zt x2]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Aleja Kwitnących Wiśni - Page 6 Empty Re: Aleja Kwitnących Wiśni

Pisanie by Manabi Nie Wrz 08, 2013 5:04 pm

Cudowny wieczór. Tym bardziej, że Man właśnie została wygoniona z imprezy. Tak więc w słodziutkim mundurku uczennicy paraduje sobie po Alei Kwitnących Wiśni. Tak wiem, dość nietypowe miejsce na spacerek, ale przy takim wieczorze, aż miło popatrzeć. Pełnia, gwieździste niebo no i oczywiście różowy lasek wiśni. Man nieco niezadowolona i głodna usiadła na ławce. Na prawdę miała wrażenie, że towarzyszka próbowała ją skusić na tę krew a tu co? Boom. Dwie osoby przeciwko niej. I co czysta C ma zrobić? Skoro nie tyle, że wampiry miały wyższą rangę niż ona sama, to były starsze od niej no i było ich dwóch.
Mefu w ogóle nie daje znaków życia. Obraził się czy co? Ani sms'a, ani nie zadzwoni, ani chociażby nie właduje się do jej pokoju, w trakcie jej kąpieli. Zapomniał o niej czy jak? Na czyje majtki tym razem poluje. To już mu ona nie wystarcza? Man podrapała się po głowie i opierając się oparcie ławki spojrzała w niebo. A tak było przyjemnie...
Manabi

Manabi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Albinoska; bunny smile; biała jak mleko skóra.
Zawód : Modelka, prawa ręka Val.
Zajęcia : Brak
Moce : Niewidzialność, Urok, Nocturne.


https://vampireknight.forumpl.net/t1111-mana#15966 https://vampireknight.forumpl.net/t1117-mana#16206

Powrót do góry Go down

Aleja Kwitnących Wiśni - Page 6 Empty Re: Aleja Kwitnących Wiśni

Pisanie by Gość Nie Wrz 08, 2013 5:20 pm

Kotori wybrała się na wieczorny spacer Alejami Kwitnących Wiśni.
Od czasu do czasu lubiła wędrować wieczorami, ponieważ wtedy świat wydawał się nieco inny. Po zachodzie słońca do życia budziły się inne istoty. Kotori nie wiedziała ile osób tak na prawdę wie o wampirach, ale ona wiedziała. Jednakże nikomu nie mówiła, bo nie mogła i obiecała. Jak na razie miała styczność tylko z Kanjim, lecz od tego czasu upłynął rok.
Dziewczyna niespiesznie spacerowała Aleją nucąc cicho pod nosem. Nie specjalnie miała jakiś cel tego spaceru. Wyszła się przejść. Tak po prostu.
Idąc przed siebie po jakimś czasie spostrzegła przed dziewczynę siedzącą na ławce i wpatrującą się w niebo. Po mundurku dało się zauważyć, że jest z nocnej klasy. Kotori nie znała nikogo z tej klasy. Mimo to podeszła i zagadnęła.
- Piękny wieczór.


Ostatnio zmieniony przez Kotori dnia Nie Wrz 08, 2013 6:23 pm, w całości zmieniany 1 raz
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Aleja Kwitnących Wiśni - Page 6 Empty Re: Aleja Kwitnących Wiśni

Pisanie by Manabi Nie Wrz 08, 2013 5:54 pm

Jeszcze chwila a Maniek by zasnęła na tej ławce. Dosłownie - patrzyła w niebo i aż oczka jej się zamykały. Nie ma co. Zaplanowała to sobie tak. Posiedzi chwile, otrzeźwieje - oczywiście nie w tym sensie - i wróci do Akademika. W przeciwnym razie za długie siedzenie na powietrze źle jej zrobi.. tym bardziej, że kiszki troszeczkę ją skręcają po tym szampanie.
W końcu zaczepiła ją dziewczyna, która nieco przypominała mojego małego Królika. Man zdziwiona wstała i przeleciała ją wzrokiem od góry do dołu. Po chwili znów spojrzała w niebo.
- Rzeczywiście.. piękne. - stwierdziła po chwili.
Manabi

Manabi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Albinoska; bunny smile; biała jak mleko skóra.
Zawód : Modelka, prawa ręka Val.
Zajęcia : Brak
Moce : Niewidzialność, Urok, Nocturne.


https://vampireknight.forumpl.net/t1111-mana#15966 https://vampireknight.forumpl.net/t1117-mana#16206

Powrót do góry Go down

Aleja Kwitnących Wiśni - Page 6 Empty Re: Aleja Kwitnących Wiśni

Pisanie by Gość Nie Wrz 08, 2013 6:32 pm

Kotori przyzwyczaiła się, że ma dość specyficzny wygląd, co w połączeniu z jej wzrostem, który przeczy jej wiekowi, daje niecodzienny efekt.
Mimo wszystko poczuła się jak egzotyczne zwierze w zoo, kiedy dziewczyna zlustrowała ją. Nie było to zbyt miłe, ale Kotori tego skomentowała. Z drugiej strony zdziwiło ją, że o tej porze
- Mam nadzieję, że nie przeszkadzam - powiedziała.
Ona sama nie lubiła, kiedy ktoś jej się narzucał. Po pierwsze było to nie kulturalne. A pod drugie można był się od tego porządnie zdenerwować. Tak to odbierała Kotori.
Chociaż wieczór faktycznie był uroczy. Niebo usłane milionami jasno świecących gwiazd sprawiało, że człowiek mógł odnieść wrażenie samotności. Akiyama z chęcią podziwiała cuda przyrody zarówno nocnej jak i dziennej.
Gwiazdy na granatowym niebie przywodziły na myśl wieczorową suknię, która tylko czeka, ażby ktoś ją ubrał i udał się na przyjęcie oczarowując gości.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Aleja Kwitnących Wiśni - Page 6 Empty Re: Aleja Kwitnących Wiśni

Pisanie by Manabi Nie Wrz 08, 2013 7:21 pm

Man zdała sobie sprawę z tego, że takie wgapianie się w ludzi jest niekulturalne, przez co zaczęła się mentalnie za to karać. A jeśli chodzi o niebo? Rzeczywiście przyprawiało ją o odczucie samotności. a samotność jest jak śmierć - nawet kiedy wcześniej się miało przyjaciół, to po śmierci znów jest się samym. Przynajmniej tak to odbierała Manabi, której samotność doskwierała aż zanadto.
- Nie, nie przeszkadzasz.. i przepraszam Cię za to zlustrowanie. - powiedziała po chwili i odgarnęła włosy z czoła. Smutny dzień, doprawdy. Usiadła z powrotem na swoje miejsce i zamyślona znów usiłowała sobie przypomnieć co nieco o swojej rodzinie.
Manabi

Manabi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Albinoska; bunny smile; biała jak mleko skóra.
Zawód : Modelka, prawa ręka Val.
Zajęcia : Brak
Moce : Niewidzialność, Urok, Nocturne.


https://vampireknight.forumpl.net/t1111-mana#15966 https://vampireknight.forumpl.net/t1117-mana#16206

Powrót do góry Go down

Aleja Kwitnących Wiśni - Page 6 Empty Re: Aleja Kwitnących Wiśni

Pisanie by Gość Nie Wrz 08, 2013 7:53 pm

Kotori przysiadła na ławce i spojrzała na swoją nową znajomą. Chociaż po mundurku wiedziała, że jest z nocnej klasy nie wiedziała jak ma na imię.
- Nazywam się Kotori Akiyama - przedstawiła się. - Jestem z dzienny zajęć - dodała chociaż raczej było to zbędne.
Młodsza koleżanka musiała się sama tego domyślić, bo inaczej znałaby Kotori. Raczej zna się ludzi, z którymi chodzi się do szkoły. Chociaż ostatnio Akademia Crossa nieco podupadała.
- Nie przejmuj się - powiedziała przyjmując przeprosiny. - Przywykłam, że ludzie raczej się mi przyglądają, bo wyglądam dosyć nietypowo? - Kotori uśmiechnęła się nieznacznie.
Akiyama miała nie przyjemną tendencję do pochopnego oceniania ludzi i szufladkowania ich po wyglądzie. Nie mniej możliwe, że będzie miała możliwość lepszego poznania nowej znajomej.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Aleja Kwitnących Wiśni - Page 6 Empty Re: Aleja Kwitnących Wiśni

Pisanie by Manabi Nie Wrz 08, 2013 8:45 pm

Prawdę mówiąc, Manaś nie miała na sobie tego "prawdziwego" mundurka. Była wcześniej na imprezie, której tematyką była właśnie szkoła i trzeba było ubrać się w taki strój, który nie koniecznie musiał być tym normalnym mundurkiem. Kiedy dziewczyna się przysiadła, Man na nią spojrzała z lekkim uśmiechem.
- Manabi Motoharu. Miło mi. - powiedziała znów zaczesując grzywkę. Pogładziła delikatnie swój przydługawy niebieski sweterek po czym dodała. - Chodzę na zajęcia nocne. - Co zastanowiło Man na dłuższą chwilę? Po co dziewczyna powiedziała wampirzycy o tym, na jakie zajęcia chodzi? Czy ona na prawdę nie liczyła się z tym, że słodki potwór może okazać się zwyczajnym potworem, który jest głodny?.. Man rzeczywiście była głodna, ale nie robiła z siebie tego też potwora.
- Też wyglądam nietypowo. Może nie w tym momencie, bo mam mundurek z imprezy. Jednakże poza szkołą ubieram Loli-ciuszki. - powiedziała ze słodkim uśmiechem na twarzy. Nie wpatrywała się w nią wcześniej, ze względu na ubiór. Po prostu była do Man nieco podobna. Loli-ciuszki everywhere.
Manabi

Manabi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Albinoska; bunny smile; biała jak mleko skóra.
Zawód : Modelka, prawa ręka Val.
Zajęcia : Brak
Moce : Niewidzialność, Urok, Nocturne.


https://vampireknight.forumpl.net/t1111-mana#15966 https://vampireknight.forumpl.net/t1117-mana#16206

Powrót do góry Go down

Aleja Kwitnących Wiśni - Page 6 Empty Re: Aleja Kwitnących Wiśni

Pisanie by Gość Pon Wrz 09, 2013 9:43 am

Kotori usiadła na ławce.
Uczniowie nocnych zajęć zawsze wzbudzali zainteresowanie, bowiem mało kto tak na prawdę wiedział, co się dzieje na ich terenie Akademii. Kotori nie była wyjątkiem do tej reguły. Nie mniej jednak bywała nieco leniwa w kwestii głębszego zainteresowania się, cóż się tam dzieje.
Akiyamę można było nazwać ryzykantką, bo szczerze mówiąc mało się przejmowała tym, że coś jej się może stać. Wydaje się to dziwne, ale jest prawdziwe.
- Ja trochę też gustuje w stylu Loli - przyznała Kotori. - Jednak wolę jaśniejsze barwy. Co z resztą po mnie widać.
Akiyama przygładziła nieco grzywkę. Bardzo nie lubiła, kiedy wiał wiatr i rozdzielał pasemka włosów na różne strony. Z powodu długości swoich włosów musiała poświęcać im sporo czasu, ażby należycie wyglądały.
- Impreza była udana? - Zapytała.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Aleja Kwitnących Wiśni - Page 6 Empty Re: Aleja Kwitnących Wiśni

Pisanie by Manabi Pon Wrz 09, 2013 3:59 pm

Man patrzy w niebo nieco zamglonym wzrokiem. Pragnienie krwi podjęło nad nią kontrolę, a to wszystko przez krew, którą poczuła Man na imprezie. Złapała się za głowę i powoli wstała. Cóż trzeba jej to wybaczyć, ale głód niesamowicie otumania wampiry.
- Dobrze... Um... Przepraszam.. Chyba już pójdę, nie chcę Ci zrobić krzywdy.. a mam w sobie taką rządzę krwi.. - powiedziała z niemałą niewinnością w głosie. Gdyby miała jakąkolwiek siłę w sobie, nawet by nie przepraszała i nie mówiła o tym jak się czuje. Wgryzłaby się w nią od razu, jednakże krwiopijca ma jeszcze kulturę no i oczywiście swoją dumę. Nie podejmie pochopnej decyzji.. Później jeszcze ona zostanie poszukiwana a wtedy co będzie? Wtedy będzie słabo.
Manabi

Manabi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Albinoska; bunny smile; biała jak mleko skóra.
Zawód : Modelka, prawa ręka Val.
Zajęcia : Brak
Moce : Niewidzialność, Urok, Nocturne.


https://vampireknight.forumpl.net/t1111-mana#15966 https://vampireknight.forumpl.net/t1117-mana#16206

Powrót do góry Go down

Aleja Kwitnących Wiśni - Page 6 Empty Re: Aleja Kwitnących Wiśni

Pisanie by Gość Pon Wrz 09, 2013 8:28 pm

- Rozumiem. Nie będę cię zatrzymywać - powiedziała Kotori.
Nawet taka ryzykantka jak ona miała instynkt samozachowawczy. Wolałaby uniknąć zostania przekąską dla wampira. Chyba mało kto z własnej woli chciałby tego.
- Miło było cię poznać - Kotori wstała. - Możliwe, że jeszcze kiedyś się spotkamy.
Dziewczyna nawet nie zwróciła uwagi, że nico się ochłodziło. Naprawdę już pora na wracać do akademika.
Jeśli nie chciała napotkać na jakieś nieprzyjemności najwyższa czas, aby zaprzestać nocnego wałęsania się po okolicy. Zdecydowanie trzeba się wyzbyć pewnych nawyków.
Kotori pomachała Manabi, po czym ruszyła przed siebie tą samą drogą, którą nie tak dawno szła w tę stronę. Zaczęła nucić pod nosem jedną z ulubionych melodii.
Idąc tak w stronę Akademii zrobiło jej się nico smutno. Zatęskniła za bratem. Może lepiej byłoby, gdyby Kanji się nie ujawnił i żyłaby w przeświadczeniu, że być może nie żyje.

z/t
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Aleja Kwitnących Wiśni - Page 6 Empty Re: Aleja Kwitnących Wiśni

Pisanie by Manabi Pon Wrz 09, 2013 8:50 pm

Dobry postęp. Nie chciała robić dziewczynie krzywdy, prawdę powiedziawszy ucieszyła się, gdy tylko dziewczyna się pożegnała, man odetchnęła z ulgą. Może jednak odziedziczyła tą silną wolę po matce. Jeszcze chwilę postała i wpatrywała się w niebo, po czym wolnym i nieco chwiejnym krokiem ruszyła w stronę Akademika.
Oczywiście gdzieś po drodze wdepnęła w kałużę. No świetnie.. po prostu cudownie! Zaklęła pod nosem i potrzepała lekko nogą, chociaż i tak to nic nie da. A jakże inaczej. Teraz tylko jak najszybciej znaleźć się w Akademiku, pod ciepłym prysznicem, bez żadnych zmartwień. A niech się nie odzywają! Pff! Komu tam zależy.

[z/t]
Manabi

Manabi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Albinoska; bunny smile; biała jak mleko skóra.
Zawód : Modelka, prawa ręka Val.
Zajęcia : Brak
Moce : Niewidzialność, Urok, Nocturne.


https://vampireknight.forumpl.net/t1111-mana#15966 https://vampireknight.forumpl.net/t1117-mana#16206

Powrót do góry Go down

Aleja Kwitnących Wiśni - Page 6 Empty Re: Aleja Kwitnących Wiśni

Pisanie by Gość Wto Paź 01, 2013 4:07 pm

/Mel jesteśmy tutaj/
Hideo po dłuższym spacerze z Isabell poszli do Parku tutaj mogło być bezpieczniej dla tej trójki.
- Dobrze tutaj na jakiś czas zostaniemy, poczekamy jak nieznajoma obudzi się - Odparł do swojej ukochanej, tak właśnie położył dziewczynę na ławce jednak zrobił z swojej kurtki poduszkę czy oparcie na jej głowę dla tej dziewczyny cóż wolał być spokojniejszy że tak naprawdę nic nie jest.
- Ehh naprawdę to jest żałosne, jak można atakować dziewczyny w lesie, a w dodatku Isabell Las jest niebezpieczny w tych czasach tak naprawdę, potem dziwisz się że są różne morderstwa właśnie w tych okolicach nie powinnaś sama tam chodzić - Odparł z lekkim wkurzeniem i zadowoleniem w głosie.
- Rozumiem gdybyś należała do stowarzyszenia, ale dziewczyno wiedz że to jest nieodpowiedzialne masz tak naprawdę szczęście że telefon był blisko mnie bo zawsze go trzymam z daleka żeby mi nie przeszkadzał podczas roboty papierkowej, ehh oh man - Odparł z lekkim zniesmaczeniem w głosie, co ona sobie myślała ale przytulił ją na koniec bo bardzo o nią martwił się. Młodzieniec przecież tylko ją ma tak naprawdę no jest wujek ze strony Matki ale to daleko strasznie i bardzo zajęty swoją posadą w Rosji.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Aleja Kwitnących Wiśni - Page 6 Empty Re: Aleja Kwitnących Wiśni

Pisanie by Gość Wto Paź 01, 2013 4:51 pm

Isabella cały czas była niespokojna, nie mogła zapomnieć o tym co się przed chwilą wydarzyło. Patrzyła przed siebie z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Spojrzała na Mel i posłała w stronę swojego chłopaka lekki uśmiech, jednak dało się też zauważyć lekkie zawiedzenie.
- Długo Cię nie było... Przyznała ze smutkiem w głosie, patrząc na niego. Tęskniła za nim, nie było dnia ani godziny żeby o tym nie myślała. Z początku była pewna, że wyjechał on do Rosji...jednak wcale tak nie było.
- Wiem, że jest tam bardzo niebezpiecznie. Jednak...spotkałam Meli. - Mruknęła, wskazując na wampirzycę ręką.
- Normalnie rozmawiałyśmy i...domyśliłam się że jest wampirem. Jednak po chwili zjawił się jakiś koleś...wyglądał jak wampir! Był bardzo wysoki i miał czerwone oczy oraz długie kły jak na wampira...ale ona powiedziała mi, że jest to Łowca. Zaatakował nas, jednak głównie chciał dopaść ją. Kiedy się na niego rzuciłam, uderzył mnie w głowę...- Mówiła ze smutkiem, czasami zerkając na nią czy aby się nie obudziła. Był zły. Ona też by była, gdyby jemu coś się stało. Ach...była tak nieostrożna.
- Przepraszam...ale zdecydowałam. Szkolę się na łowcę od chyba już tygodnia. Moim mistrzem został Frik...poznałam go w nocy kiedy...- No właśnie, kiedy co? Ujrzała własną śmierć, na szczęście była to tylko marna iluzja. Nagle poczuła jego uścisk, wtuliła się w niego. Teraz czuła się bezpiecznie, bliskość Hideo była dla niej najważniejsze. Dobrze, że już wrócił...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Aleja Kwitnących Wiśni - Page 6 Empty Re: Aleja Kwitnących Wiśni

Pisanie by Gość Wto Paź 01, 2013 5:35 pm

Dziewczyna w ogóle nie wiedziała co się wokół niej dzieje. Była wyczerpana i miała ochotę tylko na odpoczynek. Otworzyła oczy. W pierwszej chwili poczuła ból całego ciała. Rozejrzała się. Zauważyła Isabell i jakiegoś chłopaka. Gdzie była dokładnie? Gwałtownie usiadła co było błędem, zamazał jej się wzrok. Przez pewien moment całkowicie straciła ostrość widzenia.
- Co jest? - szepnęła.
Mówiła to bardziej do siebie. Zaczęły do niej docierać fakty. Łowca, ogień, las. Potrzebowała odzyskać siły. Rany nie goiły się tak jak trzeba, gdyż była za bardzo wyczerpana i miała za miało krwi. Myśląc o niej poczuła nagłą ochotę rzucenia się na pierwszą lepszą osobę. Wykonała kilka głębokich wdechów i wydechów aby uspokoić skołatane nerwy.
Zabiję go kiedyś, choćby to była ostatnia rzecz jaką zrobię, pomyślała.
Spojrzała na swoje dłonie, były całe poranione. Domyśliła się, że cała wygląda jakby została pocięta. Było w tym wiele prawdy. Srebro i woda święcona dały niebyt przyjemne skutki. Cieszyła się, że przynajmniej nie ma już tej woni okropnego czosnku.
- Is nic ci nie jest?
Miała nadzieję, że tamten mężczyzna nic jej nie zrobił, a przynajmniej nic poważnego. Wampirzyca spojrzała na nieznajomego. Była w stosunku do niego nieufna co raczej nie było ani trochę dziwne.
- Kim jesteś?
Z powrotem położyła się na ławce. Nie mogła dłużej patrzeć na tą dwójkę. Im dłużej to trwało tym bardziej chciała napić się ich krwi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Aleja Kwitnących Wiśni - Page 6 Empty Re: Aleja Kwitnących Wiśni

Pisanie by Gość Wto Paź 01, 2013 6:41 pm

Dziewczyna usłyszała, jak tamta się przebudza. Uśmiechnęła się do niej delikatnie, odrywając się od chłopaka. Następnie usiadła obok niej, patrząc na jej całe ciało. Biedna...tyle przebrnęła.
- Spokojnie, jesteś już bezpieczna. - Powiedziała do niej łagodnym głosem, jednak dopiero teraz zauważyła, jak wampirzyce głodnie na nich patrzy. Była wyczerpana, straciła mnóstwo krwi...więc krwi potrzebowała. Isabella miała przeciętą rękę, spojrzała na Hideo znacząco. Jednak nie czekała na jego reakcję.
- Nic mi nie jest Mel, tylko trochę głowa boli...- Mruknęła, patrząc na nią troskliwym wzrokiem. Isabella jako przyszła Łowczyni nienawidziła wampirów, chciała je wszystkie wytępić...nie wierzyła w dobrych krwiopijców. Oni nie istnieli...jednak im dłużej przebywała z wampirzycą, tym bardziej zaczynała ją lubić. Nienawiść do krwiopijców zniknęła, chociaż na ten moment. Kiedy wypowiedziała kolejne słowa, spojrzała na Rosyjskiego łowcę, sam się przedstawi. Spostrzegła też, jak tamta kładzie się na ławce. Nie wytrzyma ona dłużej..bidulka potrzebowała krwi.
- Potrzebujesz krwi...- Powiedziała do niej cicho i skierowała swoją rozciętą dłoń w jej kierunku. Przeżyje, już raz czuła na swoim nadgarstku kły...jednak tamta była agresywna, więc bardziej bolało. Spojrzała na nią raz jeszcze, jednak jak zareaguje Hideo? Na pewno będzie wściekły...jednak Mel w tej chwili tego właśnie potrzebowała.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Aleja Kwitnących Wiśni - Page 6 Empty Re: Aleja Kwitnących Wiśni

Pisanie by Gość Sro Paź 02, 2013 3:11 pm

Hideo wysłuchał dziewczyny swojej uważnie, obserwując teren jak na łowcę przystało żeby dwójce nie przytrafiło się nic złego. Wtedy spokojnie usłyszał jej ważny element rozmowy o tym że chce zostać łowcą to jego zaskoczyło.
- O jednak zdecydowałaś na bycie łowcą, hmm no dobrze ale pamiętaj nie można tego mówic na lewo i na prawo - Odparł cichym głosem do jej ucha, żeby tamta nie usłyszała bo po co ma to wiedzieć po drugie to jest zasada w oświacie łowców dlatego lepiej trzymać język za zębami.
- Wytłumaczę Ci później Isabell czemu tak powiedziałem - Odparł do niej potem poważnym głosem. Normalnie wtedy mówił, znowu wysłuchał kolejne słowa. Łowca faktycznie planował bycie w Rosji na tydzień ale nie było takiej potrzeby żeby tam jechać.
- Szczerze nie ma takiej potrzeby żeby jechać do Rosji, po drugie nie mam zamiaru ciebie zostawiać - Odparł do niej znowu, czy on przeczytał to w myślach jej? Nie wręcz przeciwnie. Intuicja jemu włączyła się jedynie dlatego bez obaw. Łowca był trochę przeczulony w takich sytuacjach ale to nic złego.
- Hmm mam nadzieję że dajesz radę w treningach, jakbyś chciała pomocy czy czegoś innego, możesz do mnie zgłosić się bez obaw - Odparł do niej, uśmiechnięty wtedy. Młodzieniec rzadko uśmiechał się tak naprawdę gdyż nie miał powodu tego okazywać czy jest oschły? Hmm raczej skrytym człowiekiem po stracie bliskich, najgorzej to zniósł śmierć własnego brata młodszego. Po chwili poczuł jak ona go obejmuje tuląc, wtedy odwzajemnił tak samo, miał ochotę ją pocałować ale nie miał zbytnio warunków w dodatku nie byli sami dlatego wolał nie ryzykować. Potem usłyszał jak dziewczyna na ławce fakt wyglądała na wampira bo Isabell już wcześniej wspomniała o tym i usłyszał pytanie lekko nieprzytomnej wampirzyc.
- Ja ? Szczerze jestem osobą który ciebie uratował i przeniósł w bezpieczne miejsce - Odparł do niej, mówiąc znacząco. Hideo wolał nie ujawniać swojej tożsamości, jednak symbol łowcy nie chcący pokazał na swojej kurtce. No cóż łowca uratował wampirzycę? To dziwne tak naprawdę co on postąpił. Niech go szlak trafi tamtego co jej zrobił i chciał zrobic Isabell.
- Lepiej mi powiedz, kto ci zrobił krzywdę? - Spytał jej spokojnym głosem. Faktycznie widział co zrobiła Isabell ale cóż przymknął oko na to bo tamta była strasznie wyczerpana dlatego w razie wyjątku musiała tak postąpić.
- Nie musisz się mnie obawiać tak naprawdę, ja pilnuję porządku w mieście w polowaniu na wampiry E - Odparł, czy powiedział że jest Łowcą? Nie wręcz przeciwnie przecież może to być ktoś kto zabija wampiry bez oznaczenia czy coś w ten deseń. No cóż ale ona może zobaczyc jego symbol jak wspomniał na początku.


Ostatnio zmieniony przez Hideo Kuroyama dnia Sro Paź 02, 2013 5:51 pm, w całości zmieniany 1 raz
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Aleja Kwitnących Wiśni - Page 6 Empty Re: Aleja Kwitnących Wiśni

Pisanie by Gość Sro Paź 02, 2013 5:40 pm

Walczyła z snem. Miała ochotę zamknąć oczy i odpocząć. Ledwo docierało do niej to co mówią. Próbowała się skupić. Nagle przypomniało jej się, że w lesie zostawiła dwie zapalniczki. Była teraz bez zapasu ognia. Nie mogła tam jednak wrócić, gdyż sama nie wiedziała, w która stronę się udać. Ponownie usiadła. Kręciło jej się w głowię, więc nawet nie myślała o tym by wstać. Widząc wyciągniętą dłoń Is, dziwiła się lekko. Mało, który człowiek pozwalał z własnej woli na to aby wampir pił jego krew.
- Isabell, nie mogę. Ty także oberwałaś i jesteś osłabiona, a szczególnie, że mocno uderzył cię w głowę.
Według niej dziewczyna powinna udać się do lekarza, aby tamten ją zbadał. Mogło przecież dość do jakiegoś uszkodzenia. Wampirzyca za bardzo nie znała się na medycynie, ale takie uderzenie, które miała zagwarantowane Is,, chyba pozostawiło jakieś skutki. Przeniosła wzrok na chłopaka, słysząc jego głos.
- Dziękuję tobie i Is. Gdyby nie wy nadal byłabym w lesie.
Coś na kurtce. Jakiś znak. Przyjrzała mu się chwilę. Po chwili zrozumiała, że chłopak na przeciw niej także należy do zgrupowania łowców. Miała jednak nadzieję, że ten nie należy do tej samej grupy co wcześniejszy mężczyzna. Nawet bez tego z łatwością by dał jej radę. Teraz nie miała by nawet siły zmierzyć się z wiewiórką.
- Był to jakiś mężczyzna, który miał coś około dwóch metrów wysokości. Posiadał czerwone oczy i kły jak u wampira, jednak to był człowiek, przynajmniej nim kiedyś był. Z pewnością to łowca z tym, że on pije wampirzą krew.
Więcej nie wiedziała na ten temat. Nie znała imienia, nazwiska, wieku. Niczego oprócz wyglądu, co z pewnością jej wystarczało. Najchętniej zapomniała by co całym dniu.
- W ogóle to dlaczego mnie tutaj przyprowadziłeś? Należysz do łowców, a większość z nich jest święcie przekonana, że ktoś taki jak ja to zło całego świata i trzeba je wyplenić.
W jej oczach niektórzy ludzie nie byli lepsi od wampirów. Czyż nie mało się słyszy o ludobójstwach? Ludzie między innymi zabijają zwierzęta, czego prawie żaden znany jej wampir nie robi. Pod wieloma aspektami ludzie i wampiry są bardzo podobni do siebie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Aleja Kwitnących Wiśni - Page 6 Empty Re: Aleja Kwitnących Wiśni

Pisanie by Gość Sro Paź 02, 2013 6:01 pm

Hideo wysłuchał dokładnie Wampirzycę co mówiła jemu za informacje które były mu niezmiernie przydatne. Wtedy zaskoczyło jego zapytanie czemu ją uratował? czemu nie zostawił?
- Szczerze ? Mogę tylko powiedzieć że jeszcze posiadam serce, ja jedynie tępię wampiry które krzywdę wyrządzają na ludziach, a przecież ty nic złego nie zrobiłaś to dlaczego miałbym ciebie zaatakować właściwie mogę ująć że nie jestem konfliktowy żeby o byle co łapać wampiry - Odparł do niej spokojnym głosem tłumacząc czemu tak postąpił, a nie inaczej.
- Nadzwyczajniej nie mogłem ciebie tak zostawić bo nie wiadomo co by było z Tobą, w dodatku trzymaj to chyba twoje te dwie zapalniczki ? - Odparł do niej podając jej do ręki. Młodzieniec zauważa szczegóły, on posiada dobry wzrok dlatego podniósł to co leżało za pewne do panienki.
- A tak w ogóle jak ci na imię młoda damo? - Spytał tak z ciekawości po krótce jak dowiedział się o informacjach o łowcy który wygląda jak wampir, a to może nie wampir tylko dhwampir? Pierwszy raz z taką istotą by miał do czynienia, może w końcu powinien z nim zmierzyć się lub porozmawiać o jego zachowaniu.
- Fakt dużo jest osób z tej grupy którzy krzywdzą i polują na wampiry które tak naprawdę są niewinne, to też istoty które potrzebują żyć, a co najgorsze pić krew ale to natura i tyle, a to że ja jestem dobrotliwym człowiekiem to ma też związaną ze mną przeszłość, mogę ci powiedzieć że miałem brata młodszego był trochę podobny do mnie głównie oczy mieliśmy takie same ale został zamordowany przez wyższego wampira - Odparł spokojnym głosem, to właśnie powód dlaczego nie chciał żeby wampirzyca była tam i by w dodatku wykrwawiła się na śmierć? Nie wiedział dużo o tych stworzeniach ale uzupełni wiedzę kiedy indziej.
- Dziękuję za informacje o nim, sprawdzę to - Odparł do niej z lekkim pocieszeniem żeby nie martwiła się tym typem.

Minęło kilka minut.

- No dobrze dziewczyny, na mnie czas ale Isabell weź proszę ze sobą wampirzycę żeby nie została sama i odprowadż ją do akademii cross - Odparł do niej spokojnym głosem, wtedy dotknął jej podbrudka i pocałował delikatnie swoją ukochaną. Łowca założył swój kubrak i nałożył dwie swoje katany spokojnie odetchnął mówiąc do dziewczyn.
- Bądźcie ostrożne proszę i do zobaczenia dziewczyny - Odparł spokojnym głosem, idąc w stronę wyjścia parku. Łowca zniknął już za wyjściem.

z.t
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Aleja Kwitnących Wiśni - Page 6 Empty Re: Aleja Kwitnących Wiśni

Pisanie by Gość Pią Paź 04, 2013 7:59 pm

Dziewczyna co prawda wydawała się być troszkę zmęczona i wyczerpana. Wszystko ją bolało, nie słuchała nawet rozmowy Meli i Hideo. Czasami spoglądała na nich z powagą, jednak w duszy nie miała pojęcia o czym oni w ogóle mówią. Najważniejsze jest to, że się zrozumieli i nie doszło do kolejnej walki.
- Nie dziękuj. Jakby Cię tam nie było, to sama nie wiem co mogłoby mi się stać...-Mruknęła. Jej słowa dotarły do niej, kiedy usłyszała swoje imię. Posłała jej blady uśmiech, widząc jak wampirzyca odmawia skosztowania jej krwi. Cofnęła rękę, nie będzie naciskać...mimo, iż Meli długo w takim stanie nie wytrzyma. Dopiero kiedy chłopak zwrócił się do niej, skupiła na nim swoją uwagę, czyżby coś planował? Szczerze zaczęła się o niego martwić. Odwzajemniła lekki pocałunek i uśmiechnęła się blado.
- Do zobaczenia. - Rzuciła cicho, jednak Łowca z pewnością mógł to usłyszeć. Odprowadziła go wzrokiem, patrząc jak rudowłosy znika z pola widzenia. Kiedy była pewna, że Hideo już na dobre stąd odszedł, popatrzyła w stronę głodnej wampirzycy.
- Chcesz wrócić do Akademii? Czy może masz inne plany? - Zapytała, obdarzając ją nikłym spojrzeniem. Cały czas czuła się źle, jednak wampirzyca była cała pocięta. Isabella mimo wszystko się o nią martwiła, zapomniała jaką nienawiścią darzyła krwiopijców. Meli była inna, szkoda tylko, że należała do grona tych istot. Wampiry są niebezpieczne...jednak ludzie czasem za bardzo od nich nie odbiegają. Uczennica westchnęła ciężko i przeciągnęła się lekko na ławce, wszystko ją bolało. Jeżeli przyjdzie jej wstać, zrobi to niechętnie. W sumie nigdzie się nie spieszyła...była kompletnie rozbita i przytłoczona. Jedną ręką chwyciła głowę dla wygody, która sprawiała jak najwięcej bólu. W końcu Garruch obdarzył ją nielekkim uderzeniem...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Aleja Kwitnących Wiśni - Page 6 Empty Re: Aleja Kwitnących Wiśni

Pisanie by Gość Pią Paź 04, 2013 8:30 pm

Hideo zmienił drogę bo miał iść patrolować miasto ale wolał upewnić się czy dziewczęta są już w szkole czy nadal w tym parku siedzą, kurcze przecież mogą być tam wampiry poziomu E albo inne które chcą normalnie polować na ludzi nocą. Spokojnie wszedł do parku idąc po oświetlonym terenie wtedy zauważył dziewczyny Isabell i tą znajomą którą jeszcze nie znał imienia co za los.
- Hmm co wy tutaj jeszcze robicie dziewczyny? - Odparł, spokojnym głosem podchodząc do Isabell, miał coś jej do powiedzenia w cztery oczy i miał nadzieję że to niedługo nastąpi ta chwila ale nie żeby Meli przeszkadzała im bez przesady.
- Najlepiej jak ciebie odprowadzimy Meli stąd - Odparł do tej dziewczyny, nie mówił nic o wampirach bo to ścisle tajne i wolał jednak nie ryzykować już tak dał plamę po tamtej rozmowie po prostu uniósł się w dodatku jakby tego brakowało musi byc o wiele ostrożniejszy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Aleja Kwitnących Wiśni - Page 6 Empty Re: Aleja Kwitnących Wiśni

Pisanie by Gość Pią Paź 04, 2013 8:38 pm

Patrzyła cały czas na łowce. Słuchała tego co ma dopowiedzenia chociaż niektóre słowa całkowicie jej umykały. Czuła się jakby była czymś nafaszerowana. Widząc swoje zapalniczki, nieco się rozweseliła. Teraz miała przynajmniej ogień z sobą. Kiwnęła głową tym samym dziękując. Nie chciało jej się nic mówić. Jednym słowem była zmęczona, wyczerpana, skołowana i bolało ją całe ciało.
- Meli - odpowiedziała.
Nie pytała się już o jego imię. Słowa sama nie chciały wyjść jej z gardła. Niektóre rany już się zagoiły, ale aby dość do pełnego zdrowia, potrzebowała się dożywić. Nie chciała jednak pić krwi Isabell. Będzie musiała znaleźć sobie kogoś innego. Odprowadziła wzrokiem Hideo. Jak tylko zniknął jej z oczów, przeniosła spojrzenie na dziewczynę.
- Do akademii. Dobry pomysł. Jeśli chcesz to odprowadzę cię do twojego pokoju. Powinnaś się przemyć, coś zjeść i przespać. Chyba, że masz inne plany, ale bez snu daleko nie zajdziesz.
Ona sama musiała się przebrać i umyć, ale na początku chciała się zająć Is. Nie chciała jej tak zostawiać bez jakiejkolwiek opieki.
- Za niedługo słońce wzejdzie i wolałam bym nie siedzieć bez choćby kaptura.
Teraz sama nie wiedziała jak zniesie promienie słoneczne szczególnie, że nie jest w najlepszym stanie. Odgarnęła do tyłu włosy, które niestety także ucierpiały w tej potyczce, która stoczyła się w lesie. I tak najmniej się o nie martwiła, w końcu kiedyś odrosną.
Zdziwiła się nieco, gdy chłopak wrócił. Mogła mu przekazać opiekę nad Isabell, więc była tu zbędna, a zdawało jej się, że chcą porozmawiać. Wstała opierając się o pobliskie drzewo.
- Nie trzeba, sama pójdę. Miło było was poznać.
Zrobiła kilka kroków. Czuła ból w kolanie, ale nie przeszkadzało jej to aż zanadto. Pożegnawszy się z dwójką, wyszła z parku, kierując się ku akademii.
z/t
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Aleja Kwitnących Wiśni - Page 6 Empty Re: Aleja Kwitnących Wiśni

Pisanie by Gość Pią Paź 04, 2013 9:20 pm

Spokojnie spojrzał jak Meli oddala się z tego miejsca, właściwie mógłby stąd wziąć swoją Isabell bo tutaj straszny chłód leci w parku ale może tylko na chwilę zostaną ponieważ Hideo chce coś powiedzieć swojej ukochanej.
- Isabell mam do Ciebie pytanie ? - Spytał się jej wtedy spokojnie odetchnął myśląc jak sprawić ten cały nastrój. Łowca spojrzał w dziewczynie oczy, lekko rumieniąc się na policzkach myśląc czy on oszalał z miłości do niej czy tylko tak mu się wydaje zbytnio? raczej to musi być przeznaczenie do końca życia. Odetchnął w spokoju wtedy wziął na odwagę pytając ją prosto z mostu wyciągając z kieszeni pudełeczko, a w nim pierścionek zaręczynowy który kupił w Rosji wtedy szukał dziewczyny do końca życia dlatego właśnie o to znalazł najpiękniejszą która stała właśnie na przeciw jego.
- Droga Isabell zostaniesz moją narzeczoną i przyszłą żoną ? - Spytał klękając na jednym kolanie i drugą opierał się o ziemię żeby nie przywrócić. W tym momencie oczekiwał jedynie odpowiedzi na jej odpowiedz.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Aleja Kwitnących Wiśni - Page 6 Empty Re: Aleja Kwitnących Wiśni

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 6 z 23 Previous  1 ... 5, 6, 7 ... 14 ... 23  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach