Ogród

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Ogród - Page 2 Empty Re: Ogród

Pisanie by Gość Wto Gru 19, 2017 12:12 am

Trochę musiał się naczekać nim Hachiko całkowicie przejdzie. Nie, nie żałował w żadnym wypadku przyjścia. Był niezapowiedzianym gościem, więc tym bardziej ni mógł zamarudzić. Przecież powinien wcześniej ją uprzedzić, a nie wpadać tak bez zapowiedzi. Zapewne zachowałaby się inaczej. Nie winił jej w żaden sposób. Chociaż liczył, że jednak przejdzie szybciej aby mogli swobodnie wreszcie porozmawiać.
Przez ten czas spacerował. Podziwiał ogród, który to już był pochłaniany przez śnieg. Zimna zbliżała się nieubłaganie, a dla wampirów to doskonała pora roku. Noce dłuższe, słońce częściej ukryte za chmurami, no i przede wszystkim chłód powietrza. Delektował się nim stary wampir, przymykając co jakiś czas oczy. Humor ani trochę mu nie opadł, nawet gdy zjawiła się pani domu. Leadris we własnej osobie odziana w szatę, lecz i tak dostrzeże jej twarz. Słabo wyglądała. Jak widać stara krew nic, a nic nie służyła.
- Tęsknota? Pragnienie rozmowy?
Odpowie na jej pytanie, podchodząc śmiało do niej. Właściwie wśród roślinności czuł się najbardziej komfortowo, wszak nimi władał.
- Musi być powód odwiedzin?
Dodał z uśmiechem na twarzy. Niech się wampirzyca nie denerwuje, Ivano ani na myśli miał jej krzywdy lub karę. Co do odpowiedzi - nie kłamał. Chciał odwiedzić starą, dobrą znajomą, no i coś jej później zaoferować.
- W żadnym wypadku, moja droga. Co było to minęło, ważne że nikomu nic się nie stało.
Szybko naprawi ich sytuację, zaznaczając, że nie ma powodów do obaw. Hiro w żaden sposób nie odczuł tego jako wymierzoną w niego obrazę.
- Wszystko w porządku, Leadris? Poprzednia wypita krew, chyba ci nie zasłużyła.
Musiał wtrącić odnośnie krwi. Ataku nie skomentuje, ale jej brak rozsądku. Jak najbardziej. Pochyli się odrobinę do niej, nie odrywając wzroku od twarzy. Niech wie, że pilnie się przygląda oraz nie oczekuje na kłamstwa. Liczą się te prawdziwe oraz szczere odpowiedzi. Jeśli też pozwoli, Przewodniczący dłonią wskaże głębie ogrodu, co mogło jej zasugerować aby ruszyli wolnym krokiem. Może odrobina powietrza, jak i spaceru pomoże odzyskać odrobinę energii?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ogród - Page 2 Empty Re: Ogród

Pisanie by Hachiko Sro Gru 20, 2017 7:46 pm

Hachiko nie wiedziała, czego mogła spodziewać się po wampirze, który niespodziewanie odwiedził ją w jej posiadłości. Rzadko tutaj zaglądał, właściwie jego wizyty w tych włościach mogła policzyć na palcach jednej ręki. Dlatego teraz tak ostrożnie podchodziła do tego tajemniczego spotkania. Była już przyzwyczajona do tego, że ród Kuroiaishita knuł przeciwko niej. Tyle że w obecnej sytuacji nie stanowiła już żadnego „zagrożenia” dla nich, była przeszłością zapisaną i startą z kart ich historii.
Gdyby wiedziała wcześniej o przybyciu szlachetno krwistego na pewno nie udawałaby z wizytą do komnaty na najwyższym piętrze. Chyba nieodpowiednio się do tego wzięła. A na pewno nie powinna być tam sama. Powinna to komuś zlecić. Komuś zaufanemu. Tylko komu? Właściwie nie miała już nikogo, bo nawet syn się od niej odwrócił. A tylko Gabriel potrafił jeszcze podejść swoją matkę. W sumie nie widziała go od wielu lat… właściwie to odkąd postanowił opuścić, zdezerterować z rodu swego ojca. Teraz łączyła go z Testamentem już tylko krew i przeklęte dziedzictwo.
Jeśli wampir zamierzał zbyt długo spoglądać w miejsce, gdzie pod szatą kryła się jej twarz, to po prostu nasunie ją głębiej na twarz i stanie do wampira bokiem. Nie chciała, żeby patrzył na jej słabość. Sama nie wiedziała, co się z nią działo. Właściwie… mogła to przewidzieć, bo to przecież nie pierwszy raz, kiedy doprowadza się do tego stanu, ale przy użyciu innych metod.
– Tęsknota? Prędzej uwierzę w chęć rozmowy. Zawsze, kiedy… coś Cię trapi albo gnębi, Hiro, przychodzisz do mnie. Jakbyś za każdym razem szukał u mnie wybaczenia albo swoistego rozgrzeszenia.
Spojrzała na niego i prześwidrowała go. Czy zgadła? Czy było coś, co trapiło starego wampira, a z czego chciał się „wyspowiadać”, aby mu ulżyło?
– Jestem dobrym słuchaczem, potrafię wiele zrozumieć, pojąć i wybaczyć. A Wy wszyscy to wykorzystujecie. Wyczuwacie moją… słabość.
Ton jej głos stał nieco inny – chłodniejszy, wyważony, jakby zastanawiała się głęboko nad każdym słowem, zanim ono padnie. Nie przeszkadzało jej, że podszedł bliżej. Nie obawiała się go. Może i był potworem, krwiożerczy, prowadził eksperymenty, ale od niego nigdy nie zaznała krzywdy. Mogła swobodnie przebywać w jego towarzystwie, chociaż kiedyś tak pogardzała szlachetnymi wampirami.
– Nie wiem, Hiro. Ty mi powiedz. Nie masz przecież zbyt wiele czasu dla… starych znajomych, odkąd pochłonęła Cię władza.
Teraz spojrzała mu prosto w oczy i musnęła lodowatymi palcami jego policzek.
– Czyżbyś szukał wytchnienia?
Chodziło jej bardziej o towarzystwo. Wiedziała, że bywał samotny. Nie wiedziała, czy czasami zapraszał kogoś do swego łoża, ale nie zmieniałoby to faktu, że był po prostu samotny. Taki zagubiony książę ciemności, przebywający głównie we własnym towarzystwie. Oni wszyscy z rodu byli samotni.
– Cieszę się. Wolałabym o tym zapomnieć.
Oby tylko nie pytał, czy zdarzało jej się to już wcześniej. Posiadłość wyglądała przecież na… opuszczoną, zapuszczoną i pozbawioną duszy. Po Testamencie pozostał jej zresztą jeszcze jeden dom, ten w lesie. Ich mały świat, który przestał szybko istnieć i przerodził się w kolejną jadalnie dla kanibala.
Skoro miał ochotę przejść się po ogrodzie, zaniedbanym i zarośniętym, ale w tej chwili również zasypanym głębokim śniegiem, pod którym królował lód, zgodziła się. Była co prawda osłabiona, dlatego szła nieprzyzwoicie wolno, ale dumnie kroczyła przed siebie, udając, że nic takiego jej nie dolega.
– Nie wiem, Hiro, o co dokładnie pytasz. Jeśli o to, co miało miejsce tam, na górze, to mam ogromną migrenę.
I jestem bezsilna, słaba i wykończona , dodała już w myślach. Gdy nachylił się ku niej, aby dokładnie się przyjrzeć wampirzycy, położy mu dłoń na twarzy i po prostu odsunie.
– Nie patrz na mnie.
Żeby sobie nie myślał, że jest nieproszonym gościem.
Hachiko

Hachiko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozdwojenie jaźni. Mała blizna na lewym policzku. Brązowa plamka na łopatkach.
Zawód : Sadystka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Shogo, Karasu Ruka.
Moce : Mocne.


https://vampireknight.forumpl.net/t171-krwawa-dama https://vampireknight.forumpl.net/t588-leadris#788

Powrót do góry Go down

Ogród - Page 2 Empty Re: Ogród

Pisanie by Gość Wto Gru 26, 2017 3:52 pm

Dzieci jak dzieci. Czasami zbyt mocno wezmą do siebie to, że mają już wolną rękę i zapominają o najważniejszej więzi, mianowicie o tej co łączy z matką. Zapewne gdy Leadris wspomni w swym żalu ból do swoich latorośli, Hiro nie omieszka zaczepić młodszych i dać im kilka zdań kazań na temat rodziny oraz kilku zasad Kuroiashita. Gabriel wraz z Herą byli wampirami mającą w żyłach krew "demonów", co już powinno ich sprowadzać raz na jakiś czas do rodzinnego domu lub chociażby do ich matki. Dziwne czasy, że wampiry zapominają o czymś tak ważnym. Jak widać czas nie służy, jedynie pod tym względem, że wampirom jest znacznie łatwiej się ukryć. A jeśli coś wychodzi na jaw, ludzie łatwiej przyswajają wszak XXI wiek to całkiem dziwne czasy.
Nie myliła się co do starego wampira. Znała go dobrze, on znał ją. Temu też na jego twarzy wystąpił ten uśmiech przyłapanego na małej prawdomówności. Aczkolwiek błędem było mówić o braku tęsknoty.
- Jesteś wampirzycą o swoich, niemal niezniszczalnych poglądach. Masz wielką wiedzę, doskonale mnie rozumiesz i jak widać, nadal się nie mylę. Owszem, chcę porozmawiać i coś zaproponować, ale to niebawem ci zdradzę.
Przyznał się, więc miała ten punkt dla siebie. Niemniej jednak warto mówić dalej, nie ma sensu przerywać.
- Nie oskarżaj mnie o takie nieprawdy. Nie przypominam sobie chwili lub dnia w którym cię wykorzystałem.
A u niego wdarł się lekki zawód? Nie sądził, że Leadris jest w stanie zarzucić dość niemiłe oskarżenie wobec przewodniczącego.
- W zamku jest wiele starych wampirów, mam znajomych którzy swoje widzieli ale nie są wstanie tyle pojąć, doradzić co ty. Oni zechcą jeszcze to wykorzystać, a ja nie dążę do niczego szkodliwego.
Zechce wyjaśnić aby rozwiać żale wampirzycy. Mógł rozmawiać z Barabalem, mógł wciągnąć Neurona ale nie chciał. Poza tym do Hachiko od zawsze czuł sentyment.
- I tak będzie.
Koniec rozpamiętywania o sytuacji w wieży. Hiro uszanuje jej decyzję, mając nadzieję, że wyciągnie wnioski ze swojego zachowania. W końću damie nie przystoi. Poza tym dostrzegł jej stan. Wyglądała marnie, szła powoli co mogło świadczyć o silnym osłabieniu.
- Chociaż nie mogę nie powiedzieć, że wyglądasz niezbyt dobrze.
Delikatnie zaznaczył o kiepskim zdrowiu. Nie zamierzał też jej zostawić - szybko poda ramię aby kobieta mogła skorzystać. Ułatwiłoby to poruszanie się. W dodatku mogło być ślisko.
Lecz gdy zatrzymali się, aby mógł spojrzeć w blada twarz wampirzyca zaprotestuje. Sięgnie szybko zatem po drobną dłoń płomiennowłosej, aby z wyczuciem zacisnąć nań palce.
- Przecież widzę, że jesteś zmarnowana, Leadris. Nie myśl naprawdę, że chcę cię wykorzystać czy przybyłem z własnych rządz. Jesteś dla mnie osobą bliską, właściwie najbliższą. Nie odpychaj mnie.
Nie posłucha, więc wciąż wpatrywał się w twarz. Nawet nieco zsunie kaptur z głowy aby móc lepiej widzieć.
- Gdybym ofiarował ci swoją krew. Zechciałabyś lepiej znosić moje towarzystwo?
Z całym szacunkiem do niej podchodził. Hachiko potrzebowała bliskości, samotność wykańczała ją powoli przez co cała ta sytuacja w wieży. A przecież nie może pozwolić aby tak wyjątkowa wampirzyca upadła na same dno, nie przy nim. Jeśli się zgodzi, zapewne ruszą dalej, wszak Hiro musi znaleźć dogodne miejsce na oddanie krwi. Niech prowadzi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ogród - Page 2 Empty Re: Ogród

Pisanie by Hachiko Czw Gru 28, 2017 8:28 pm

Hiro naprawdę uważał, że jego słowa i starania zmienią cokolwiek w postępowaniu czy zachowaniu jej dzieci? Młode wampiry są narwane, nie mają w sobie za grosz szacunku do rodzica czy też starszego wampira, wyższego krwią. Chociaż Leadris starała się jak tylko mogła, żeby wpoić całej trójce pewne wartości, to każde z nich poszło własną ścieżką. Nie wiedziała nawet, co się działo z jej najstarszą i najmłodszą córką, o Gabrielu czasami coś usłyszała. Ale tylko dlatego, że sama się o to postarała i po prostu wysłała kogoś na przeszpiegi. Bo czy ją tutaj, w tej chłodnej i pustej posiadłości odwiedził? Nie. Powinna sobie sprowadzić jakieś towarzystwo do swoich włości. Może jakieś dzieci? Nie, zbytnio łechtały jej cierpliwość. Powinna rozejrzeć się za jakimś innym ciekawym towarzystwem, sprawić sobie sługę. Tylko takiego, który nie będzie chciał odejść od niej na krok, no chyba że będzie chciała nieco prywatności.
– To miłe, co mówisz. Oczywiście wysłucham wszystkiego, co chcesz powiedzieć.
Była ciekawa tego, co zamierzał zaproponować. Zawsze miał jakieś nietuzinkowe pomysły. Może znowu chciał popracować nad jakimś eksperymentem? Lubiła z nim przesiadywać w laboratorium, wiedziała, że on też przepadał za jej towarzystwem, bo nie musiał wtedy znosić tak okrutnej samotności.
– Wiem, przepraszam Cię, Hiro. Po prostu poświęciłam wiele lat dla Testamenta i jego rodziny i…
Wzruszyła ramionami. Wampir doskonale wiedział, w czym rzecz i nawet nie musiała kontynuować. Mógł jedynie dostrzec w niej, że naprawdę zrobiło jej się głupio, kiedy oskarżyła go o wykorzystywanie.
– Zawsze mogłam na Ciebie liczyć i Twoja przyjaźń jest mi niezwykle bliska.
Był to w sumie jeden z niewielu wampirów krwi szlachetnej, który mógł zrobić dla niej coś bezinteresownie, nie oczekując niczego w zamian, co obecnie było rzeczą tak niespotykaną, jak szacunek ze strony młodszych wampirów do starszych.
– Czasami ci starsi mają… skostniałe podejście do rzeczywistości, nie nadążają za nią. Chociaż czasami też mam poczucie, że nie jestem w stanie pojąć tej… nowoczesności.
To była już chyba przypadłość współczesnego wampira. Problem ze zrozumieniem teraźniejszości, kiedy urodziło się ileś wieków wcześniej.
– Dzięki za komplement…
Stwierdziła ze zgryźliwością i szturchnęła go lekko w ramię. Możliwe, że nawet tego nie poczuł, bo nie miała sił, ale to nie szkodzi. Z ogromną wdzięcznością przyjęła również jego ramię, mogła się swobodnie oprzeć i udać z nim na spacer po parkowym ogrodzie. Kiedy chwycił jej dłoń, którą chciał odepchnąć wampira, byle tylko nie spostrzegł jej zmęczenia i ogólnego stanu, nie protestowała już. Westchnęła głośno jedynie, jakby z rezygnacją.
– Wiem, że jestem niemal najbliższą Twoją rodziną.
Nie miał przecież innej… rodziny. A przynajmniej nie utrzymywał z nią takiego kontaktu, jakby tego chciał. To były tylko więzy krwi i nic więcej. Zresztą nigdy do końca nie potrafiła pojąć, co się działo z jego rodziną.
Propozycja wampira zaskoczyła ją i nawet tego nie ukrywała.
– Wiesz dobrze, że to nie jest najlepszy pomysł. Ja i tak nie mogę przyjąć Twojej krwi. To jest zbyt… osobiste. Opowiedz mi o swojej propozycji. Pobudziłeś moją… ciekawość.
Będzie usiłowała bardzo szybko zmienić temat. Nie wyobrażała sobie zatopić kły w jego szyi, by spijać z niego krew. Owszem, kiedyś miała przyjemność spożywania jego szlachetnej krwi, ale teraz… teraz było to nie na miejscu i po prostu nie mogła. Chociaż chciałaby, to nie mogła.
Hachiko

Hachiko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozdwojenie jaźni. Mała blizna na lewym policzku. Brązowa plamka na łopatkach.
Zawód : Sadystka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Shogo, Karasu Ruka.
Moce : Mocne.


https://vampireknight.forumpl.net/t171-krwawa-dama https://vampireknight.forumpl.net/t588-leadris#788

Powrót do góry Go down

Ogród - Page 2 Empty Re: Ogród

Pisanie by Gość Czw Sty 04, 2018 11:01 pm

Cieszył się, że Hachiko postanowiła się poprawić i jakoś dopuścić wreszcie do siebie jego osobę. Szlachetny nie miał żadnych złych myśli, naprawdę zależało mu na rozmowę z wampirzycą wszak ona najlepiej go zrozumie. Temu też spacerował u jej boku, spoglądając ze szczerym uczuciem. Niech sobie nie myśli, że się go pozbędzie czy coś w ten deseń, nawet jeśli go niechcący uraziła. Przewodniczącego od tak nie dało się wprowadzić w obrazę. Chociaż czy kiedykolwiek się obraził?
- Nie przepraszaj. Rozumiem cię i nie zamierzam już w żaden sposób oceniać czy prawić kazań.
Odpowiedział na jej słowa, aby nie czuła się źle. Nie chciał już rozmawiać o Testamencie, nie przybył tutaj po to. Chciał porozmawiać z wampirzycą o niej, o nich oraz o pewnym planie na wypad. Ważny on bardzo dla wampira, a Leadris miałaby być jego towarzyszką w trudzie, jak i opoką.
- I ze wzajemnością, dlatego zależy mi na tobie oraz tym, byś mi pomogła. Ufam ci.
Zależało mu strasznie na wampirzycy. Było widać po starszym, że zamartwiał się o raz szczerze dążył do tego aby była przy nim. Nawet teraz nie odwracał się ani nie poganiał. Chciał i jej pomóc wyrwać się z domostwa, jak i otaczającej ją samotności. Od wieków wiedział, że nie wpływa ona dobrze na Krwawą damę.
- Zbyt szybko się dzieje, Leadris. Nawet i najmądrzejsi oraz najstarsi mają kłopot z odnalezieniem się. Nie ukrywam, że sam miewam ogromne problemy. Wciąż nie ogarniam telefonów, pazury mi przeszkadzają.
Roześmiał się aby nieco rozluźnić atmosferę. Przyjrzał się nawet swoim szponom, wszak takiemu telefon niepotrzebny. Zapewne wampirzyca potwierdzi albo uzna, że głupi bo nie potrafi w nowoczesność. Chociaż "komplement" też zadziałał, acz on był bardziej z troski o nią.
Na szturchnięcie zareagował pomasowaniem rzekomo obolałego miejsca.
- Żebyś wiedziała. Chociaż ród Kuroiashita też nią jest, ale to do ciebie mam największy sentyment.
Mówił szczerze, bez cienia ułudy. Od zawsze cenił wampirzycę, a ona jego. Czyż nie byliby wspaniali jako para?
- Cóż, szkoda że nie chcesz. Poprawiło by to twoją kondycję, a mnie nieco uspokoiło.
Zamartwiał się o stan kobiety, nie ukrywał się z tym ani trochę. Lecz skoro nie chce, nie będzie naciskać. Tylko spacerowali. Szlachetny trzymał ją aby ułatwić jej chodzenie, a ona stąpała obok. Romantyczne, że trzeba coś uczynić.
- Moja prośba jest dość... spora. Bardzo bym chciał oraz proszę cię abyś była moją towarzyszką podczas podróży do moich rodzinnych stron na południowej Italii. Muszę tam załatwić pilną rzecz, a samotnie ciężko będzie mi przez to przebrnąć. W końcu spotkam się z tymi, którzy wyrzekli się mojej matki, no i pogniewali się na mnie, że poszedłem w jej ślady.
Nie ukrywał tego, że obawiał się o swoje życie. Zatrzyma się nawet, aby stanąć przed obliczem wampirzycy, aby pochwycić jej dłonie.
- Może i jestem silnym wampirem, ale nie niezniszczalnym. Wątpię by chcieli mnie skrzywdzić, wszak miałem być głową rodu.
Nie mówił o tym zbyt często, właściwie wiedziało o tym niewielu. Ringo, Barabal. Te osoby najbliższe. Jedną z nich była Leadris, dlatego wypadałoby wreszcie powiedzieć kim jest. Bez oporów też dotknie dłonią jej brody, delikatnie bez cienia żądzy krzywdy. Końcówką pazura u kciuka dotknie miękkich warg.
- Wiesz, o tym że wciąż cię pragnę?
Uniesie kącik ust, a krwistoczerwone ślepia zmruży. Pochyli się by umiejscowić usta na wargach kobiety, tak by wreszcie oddać to, co się czuło przez dłuższy okres czasu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ogród - Page 2 Empty Re: Ogród

Pisanie by Hachiko Pią Sty 05, 2018 5:20 pm

Była mu wdzięczna, że nie musiała przy nim zachowywać jakiejkolwiek pamięci o Testamencie. Oczywiście początkowo nie było to proste, ale teraz nie czuła się już niczemu winna. To nie było jej winą, że ostatecznie zdziczał i zwyciężył w nim gadzi gen, czyniąc z niego typową bestię. Nie chciała wiedzieć, co się z nim działo, nawet jeśli mogło to brzmieć okrutnie. Wycierpiała już swoje, starała się mu pomóc, kiedy była jeszcze jego „żoną, bo w sumie ciężko to określić małżeństwem, i wreszcie się z tego uwolniła. Wiedziała, że przy Hiro nie musiała czuć się z tego powodu winną. Tak jak ona jego rozumiała, tak i on ją potrafił rozumieć. Musiała mu też przyznać rację, że nieraz mogła na niego liczyć.
Nie wiedziała, o czym mógłby rozmawiać, co miałoby do tyczyć jej czy ich samych. Łączyła ich silna więź przyjaźni, która w obecnych czasach wśród wampirów po prostu zamierała, będąc zastępowana po prostu rywalizacją. Ale ją to już nie interesowało…
– Jeśli tylko będą w stanie Ci pomóc, to wiesz, że możesz na mnie liczyć.
Nie traktowała tego wcale jako obowiązek spłacenia długów w stosunku do szlachetnokrwistego. Wiele mu zawdzięczała, to prawda, ale nie z tego powodu chciała mu pomóc. Jej też na nim zależało, ale oczywiście jak na przyjacielu. Przecież nigdy nich nic więcej nie łączyło. Nie mogło połączyć i nie miało prawa połączyć. Jednak to fakt – byłaby z nich idealna para.
– Rozumiem, że nie żartujesz? Ja na przykład nie przepadam za nowoczesną muzyką dla młodych, jest taka głośna i krzykliwa. Ani ich tych tańców i zabaw. To wszystko pozbawione jest nuty tajemniczości, szacunku dla siebie nawzajem, brakuje w tym wszystkim kultury.
Marzyły jej się bale, które organizowane były dwa stulecia temu. Huczne, wielkie, pełne przepychu, galanterii i wytworności. Szkoda, że czasu nie można cofnąć… Sama też roześmiała się z jego dowcipu, doceniając, że chciał wprowadzić nieco rozluźnienia. Nadal była nieco spięta. Nie chciała, żeby widział ją w takim stanie, żeby ujrzał jej słabość albo zaczął jej współczuć. Nie potrzebowała niczyjej litości, nawet jeśli odczuwała samotność we własnych czterech ścianach.
– Myślałam nawet o tym, żeby… pogrążyć się w letargu. Odczekać aż wiele spraw po prostu przeminie. Zatrzymać się, wysiąść z tego szalonego powozu i pogrążyć się we śnie. Właściwie tylko to mi pozostało.
Wyznała nagle, jakby chciała się przed kimś otworzyć, zdradzić komuś swoje myśli, obawy. Tak byłoby najlepiej. Nie miała sił opuścić na stałe Japonii, ale bycie tutaj wiązało się z wieloma niepozamykanymi sprawami. A przecież czas leczył wszelkie rany. Wiedziała też, że kto jak kto, ale Hiro akurat zrozumie jej wątpliwości. Liczyła nawet, że może ją nawet wesprze w tym planie. Ktoś przecież musiał trzymać pieczę i otoczyć ochronę jej trumnę, gdyby zapragnęła w niej spocząć. Nie chciałaby, żeby ktoś niepowołany wdarł się i postanowił podpalić trumnę. A przecież Gabrielowi takiego zadania powierzyć nie mogła – był taki nieodpowiedzialny, taki… właśnie. Jaki? Nie wiedziała, jaki był jej syn. Nie widziała go od bardzo dawna.
– Wiem, znam działanie Waszej krwi. To dla mnie zaszczyt, ale od osób blisko ze mną związanych traktuje to jak… coś innego niż tylko karmienie się. Od tego są ofiary.
Miała nadzieję, że zrozumie ją. Znał przecież jej przekonania, miała też swoją dumę. Może w jego oczach nie zostało jej już zbyt wiele, ale jednak jakieś śladowe ilości mogły się utrzymać. Przeszedł ostatecznie do swojej prośby. Nie uważała tej prośby za sporą. Była mu wdzięczna za to, że wreszcie przystanął. Mogła chwilę odpocząć i wysłuchać tego, co chciał powiedzieć.
– Wiesz przecież, że nie mogłabym Ci odmówić. Jeśli tylko zajdzie taka potrzeba, to stanę u Twego boku, nie ważne co by się działo.
Wiedziała, że miał być głową rodu. Wiedziała też, że w jego włoskiej rodzinie działy się dziwne rzeczy, ale nie wiedziała, co dokładnie. Widząc jednak wampira, odniosła wrażenie, jakby chciał opowiedzieć jej znacznie więcej o sobie, ale coś go powstrzymywało.
– Chodzi o Twoją moc, prawda? O nekromancje… Przez niektórych uważana jest za coś zakazanego, zabronionego, sprzecznego z prawami natury.
Już kiedyś o tym rozmawiali o tym. Hiro chciał rozwinąć swoje zdolności do takiego samego stopnia, jak to udało się jego matce. Jej udało się kogoś przywrócić do życia, czy Hiro…
– Chcesz mim powiedzieć, że… udało Ci się to zrobić?
Źrenice wampirzycy nieco się rozszerzyły i mógł dostrzec w nich zafascynowanie. Nie, wcale nie uważała, że jego zdolność była jakimś wypaczeniem. Ta zdolność była wyjątkowa. Dlaczego jednak musiał wracać do Włoch, skoro przez wiele dekad wcale tego nie pragnął?
Po chwili jej broda znalazła się w uścisku szpon wampira. Patrzyła na niego bez obaw, bo i po cóż miałby wyjawiać jej sekrety, żeby zaraz zniszczyć ją niczym obłączek chmury. Nigdy nie traktował jej tak, jakby nic dla niego nie znaczyła. Choć zawsze był taki… samotny, niezrozumiany. Taki krwawiący książę o nieznanej przeszłości.
Rozchyliła wargi, delikatnie przejeżdżając językiem po dolnej wardze. Po chwili na miejscu języka spoczęły jego wargi. Niewiele myśląc odwzajemniła delikatny pocałunek, jedną dłoń zaciskając na jego płaszczu.
– Zostań ze mną. Tej nocy.
Nie musiał później z nią też zostawać. Mógł odejść i wrócić dopiero wówczas, gdy będzie gotów by wyruszyć w tę podróż. Nie chciała jednak kolejnej nocy z rzędu spędzać samotnie. Hiro też był samotny w tym zimnym zamczysku, wiedziała o tym doskonale. Ale tutaj… tutaj nikt się o niczym nie dowie. Zostanie to między nimi, w czterech ścianach jej sypialni, pogrążone w niemym sekrecie. W końcu było to z jego strony pożądanie, więc dlaczego miałaby nie skorzystać? Nie miała wielu kochanków, nie była frywolną wampirzycą i miała swoją dumę. Ale czasami nawet i dama miała ochotę zgrzeszyć, by potem nie żałować, że się nie zgrzeszyło...
Hachiko

Hachiko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozdwojenie jaźni. Mała blizna na lewym policzku. Brązowa plamka na łopatkach.
Zawód : Sadystka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Shogo, Karasu Ruka.
Moce : Mocne.


https://vampireknight.forumpl.net/t171-krwawa-dama https://vampireknight.forumpl.net/t588-leadris#788

Powrót do góry Go down

Ogród - Page 2 Empty Re: Ogród

Pisanie by Gość Pon Sty 15, 2018 3:28 pm

Czas przepływał jak woda między palcami, ni tylko chodziło o szybkość lecz o brak możliwości pochwycenia. Hiro rozumiał wampirzycę, wszak sam jest starym wampirem. Nie komentował jednak jej słów. Dla niego może i świat jest niezbyt dobrze zrozumiały, aczkolwiek trzeba się pogodzić że stare wieki nie powrócą. Świat nie cofnie się do ciemnoty tylko dlatego bo dostojniejsze czasy.
- Nie wiem czy letarg w jakikolwiek sposób pomoże. Ale to moje zdanie.
Przecież nie padnie na kolana i nie zapyta czemu chce podjąć tak radykalną decyzję. Białowłosy nie chciał omijać żadnego wydarzenia, w przeciwieństwie do niej. Najważniejsze było uzyskać to, co sobie wymarzył. Wzmocnienie mocy i możliwość wskrzeszania nie tylko innych.
Co do snu kobiety, zapewne pomógłby ogarnąć sprawę, niemniej nie byłaby ona priorytetowa.
- W porządku, nie będę cię zatem zmuszać.
Uszanował decyzję, nie zamierzając dalej o tym rozmawiać. Naprawdę czas nagli, idzie jak burza a nie może tkwić w jednym, martwym punkcie. Chociaż sprawiał opanowanego, wewnątrz wampira tliło się coś, co jeszcze zirytowaniem nazwać nie można. Owiany niepokojem duch nie zazna spokoju, dopóki nie wykona zadania.
Przyjemnie było usłyszeć chęć pomocy. Ivano właśnie chciał to usłyszeć, więc jeszcze bardziej jego lico wykazywało zadowolenie. Zawsze mógł liczyć na Hachiko, kobieta nie boi się wzywań.
- Tak, chodzi o nią. Niedawno doszły do mnie informacje, że coś zachowało się po mojej rodzicielce i mam prawo to odebrać.
Nie mówił jeszcze konkretnie co. Nie zdradzał szczegółów, bo po co? Lepiej niech wpadnie w wir starych wampirów o dość pokręconej dumie.
- Może dokończę to, co ona zawsze chciała uczynić przed śmiercią.
Smutny uśmiech pojawił się na twarzy wampira. Smutne wspomnienia o dawnej kobiecie marzącej o zmartwychwstaniu. Niestety zbyt szybko została zamordowana, niż cokolwiek konkretnego ustaliła. Hiro może był już przekonany jak uczynić chociaż jedną szansę na powrót do życia. Tylko z czym będzie się to wiązało? Jakie konsekwencje poniesie?
Później doszło do pocałunku. Krótka chwila słabości, a już trzymał wampirzycę w swoich ramionach. Wiedział jak bardzo jest ona samotna. Tylko czy na pewno teraz mają pozwolić na tak przyziemne żądze?
- Chętnie, ale nie mogę czekać. Nie przychylne mi osoby wciąż brną na przód, a ja nie chcę zaś za nimi stać. Muszę szykować się na podróż, więc jeśli na pewno jesteś gotowa, to spakuj się. Wyruszamy niebawem.
Po słowach wypuści ją. Odsunie się o dwa kroki, nie czyniąc już żadnych podchodów. Skoro pragnęła Przewodniczącego, zawsze chciała być z nim to powinna go teraz wspierać, czyż nie?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ogród - Page 2 Empty Re: Ogród

Pisanie by Hachiko Wto Sty 16, 2018 4:19 pm

A szkoda, że nie padł na kolona i nie poprosił jej o to, aby nie podejmowała tak radykalnej decyzji. Najwyraźniej wampirzyca nie była dla niego tak istotna, jak usiłował to wyrazić. Możliwe, że chodziło jedynie o to, aby mieć wsparcie w drodze do Włoch. Oczywiście oboje zdawali sobie sprawę, że w starciu z silnymi szlachetnokrwistymi wampirzyca nie miała praktycznie żadnych szans, mogłaby ich co najwyżej spowolnić, więc raczej nie chodziło o to wsparcie taktyczne. Potrzebował po prostu kogoś, kto potrafił go zrozumieć, nie oczerniać i krzywo nie patrzeć na dziedzictwo, które przejął po swojej matce. Wampirzyca nie miała rodziny, nie licząc wyrodnej siostry, której w sumie nie traktowała jak rodziny, więc nie potrafiła zrozumieć takiego dziedzictwa, spuścizny po przodku. Nie znaczyło to jednak, że zamierzała w związku z tym odwrócić się od białowłosego. Chociaż mógłby się bardziej przejmować. Wiedziała też podświadomie, że nie powinna pozwolić sobie na żadne uczucia, bo wiedziała, do czego to może prowadzić. Nawet jeśli ceniła sobie więź z Hiro, mógł po prostu chcieć wykorzystać to, co mogłaby dla niego uczynić.
– Myślisz, że nie będą się sprzeciwiać? W świecie wampirów zajmujesz istotne i bardzo wysokie stanowisko, ale nadal mogą chcieć Ci się sprzeciwiać i zaatakować.
Nie znała jego rodu. Nie wiedziała zatem, czego można się po nich spodziewać. Zauważyła też, że wampir wydawał się być bardzo skryty. Nie chciał rozmawiać o tym, co pozostało po jego matce, a co miał prawo odebrać, bo był prawowitym właścicielem tego czegoś. Nie zamierzała też pociągać go za język.
Najwyraźniej nie mogli sobie pozwolić na tę chwilę słabości, która nie wykazała niczego dobrego. Wampirzyca chrząknęła i nieco się cofnęła przed wampirem, jakby chciała cofnąć czas. Nie wiedziała, jak mogła sobie pozwolić na to, żeby tak nisko upaść i poprosić o coś takiego jakiegokolwiek mężczyznę. Przecież to było oczywiste, musiał ją jakoś przekonać do tego, aby wyruszyła wraz z nim, skoro się na to zgodziła. Wiedziała już, po co przybył i że nie miał czasu na zbędne pierdoły. Dla wampirzycy nie było to nic nowego – każdy z Zamczyska robił dokładnie to samo.
– Oczywiście. Musisz mi dać trochę czasu na spakowanie. Nie najlepiej się jeszcze czuję, więc daj mi z pół godziny i możemy ruszać.
I nim wampir zdążyłby coś jeszcze dodać, odwróciła się i ruszyła w stronę swojej posiadłości, do swej komnaty, by spakować najpotrzebniejsze ubrania, wygodniejsze, mniej strojne, dwie pary obuwia na zmianę i podstawowe kosmetyki. Gdyby czegoś brakowało zawsze mogła przecież zakupić coś we Włoszech. Spakowała też paszport na fałszywe nazwisko, bo nie była przekonana, czy się nie przyda.
Wyrobiła się w czasie nieco krótszym niż mówiła. Zdążyła też założyć coś odpowiedniejszego i zeszła na dół, mając nadzieję, że wampir czeka grzecznie w holu.
– Możemy podjechać moim autem. Nie mam sił jeszcze na podróżowanie piechotą.
Nie wiedziała, jaki środek komunikacji zamierzał wykorzystać Hiro, ale gdziekolwiek to było, należało dojechać, bo wampirzyca na piechotę nie dojdzie w takim normalnym tempie.

zt x2
Hachiko

Hachiko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozdwojenie jaźni. Mała blizna na lewym policzku. Brązowa plamka na łopatkach.
Zawód : Sadystka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Shogo, Karasu Ruka.
Moce : Mocne.


https://vampireknight.forumpl.net/t171-krwawa-dama https://vampireknight.forumpl.net/t588-leadris#788

Powrót do góry Go down

Ogród - Page 2 Empty Re: Ogród

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach