Pokój na II piętrze

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Pokój na II piętrze - Page 2 Empty Re: Pokój na II piętrze

Pisanie by Aimi Pon Kwi 08, 2019 9:16 pm

Niestety wszystkie dobre chwile muszą się skończyć. Nic więc dziwnego, że zanim nasze gołąbki się obejrzały, było już po wszystkim. Oddechy, puls i skaczące ciśnienie, to jedyne co im pozostało. Wreszcie od dawna Melka miała po prostu czysty umysł. Nie musiała się niczym martwić. Endorfiny działały swoje i czuła się zwyczajnie lekka. Bez jakichkolwiek zmartwień czy problemów. Wydawało jej się, że znajdowała się w dobrym miejscu o dobrym czasie, a przecież to taka rzadkość. Nim się obejrzała leżała na Smoku, tuląc się do jego nagiego torsu jak do poduszki, i co dziwniejsze - wcale nie chciało jej się wstawać. Miziała pazurkiem okolice jego karku, wdychając jego zapach. Kto by pomyślał? Dawno temu myśl ich splecionych ciał napawała ją strachem, a teraz? Wręcz dodawała jej sił. Odwzajemniła jego całusa, jak gdyby była to najnormalniejsza rzecz na świecie. Jak gdyby witali się tak każdego poranka. Trzeba było jednak zejść na ziemię, przecież takie chwile nie mogły trwać wiecznie.
- Dwie sukienki. Obiecałeś.
Zażartowała podnosząc się niechętnie. Czuła się na prawdę zmęczona, kiedy opadły wszystkie emocje. Podeszła do stoliczka w rogu pokoju, nalewając sobie szklankę wody. Wypiła solidny łyk, biorąc do ręki długopis. Naskrobała swój numer telefonu w hotelowym notesiku. Przecież dotychczas się nie kontaktowali. Po chwili dopiero zdała sobie sprawę, że zachowuje się jak rasowa dziwka z tych wszystkich filmów na Netflixie, więc bez zastanowienia zgniotła karteczkę, jednak jej nie wyrzuciła. Westchnęła jedynie, nie było dobrego wyjścia z tej sytuacji. Zastanawiała się czy powinna czekać, aż pojawi się ktoś od Smokowego tatusia, czy po prostu zebrać się w tym co miała ze sobą. Sukienka, jego koszula, prześcieradło. Opcji było kilka. Nie przywykła do takich sytuacji 'po'. Była to jej pierwsza, w końcu poprzednim razem była już zaręczona - inna bajka. Nie potrafiła wyjaśnić Samaelowi, że czuła się nieswojo i nie była dobra w te klocki, więc milczała. Jej czysty, błogi umysł zapełnił się wszelkimi przemyśleniami, jak zresztą u każdej kobiety.
- Twoja krew się zmieniła.
Zwyczajnie stwierdziła fakt, jak gdyby nigdy nic stojąc nago przy stoliczku. Chyba nie zapomniał, że udało jej się odrobinkę spróbować? Jak zawsze dostała to co chciała. Prędzej czy później. Ruszyła przez pokój w stronę szafy, z której wyciągnęła puchaty, hotelowy szlafrok. Założyła go i opatuliła szczelnie, nagle zrobiło jej się chłodno. Czuła się taka naga i bezbronna.
Aimi

Aimi

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Zawsze czerwone oczy, herb rodu wytatuowany na prawym ramieniu.
Zawód : Modelka, celebrytka
Zajęcia : Brak
Moce : Władza nad lodem, telekineza, manipulacja, magiczna krew.


https://vampireknight.forumpl.net/t590-amelie#790 https://vampireknight.forumpl.net/t793-aimi

Powrót do góry Go down

Pokój na II piętrze - Page 2 Empty Re: Pokój na II piętrze

Pisanie by Samael Sob Maj 11, 2019 11:48 am

Coś się kończy coś się zaczyna. W tym wypadku zakończył się pewien etap w ich relacji, przekroczyli wrota zza których nie było już odwrotu i nic już nie będzie takie jak wcześniej. Mogli udawać, mogli się wzbraniać jednak zapewne już nigdy nie spojrzą na siebie w ten sam sposób. A cóż takiego zacznie się po tym kiedy się rozstaną i rozjadą każde w swoją stronę? Tego nawet najstarsi Indianie nie byliby w stanie przewidzieć. Czy to jednak ważne? W obecnej chwili jakoś nieszczególnie. Znając życie i to w jak pokrętny sposób wciąż splata ich ścieżki to na pewno nie znikną ze swojego życia i będą mieli kontakt w taki lub inny sposób. Takie jednorazowe przygody były totalnie w stylu Samaela jednakże Amelie nie była przecież pierwszą lepszą panienką poderwaną przy barze. Łączyło ich o wiele więcej niż sam seks, który okazał się tylko swego rodzaju dodatkiem do ich i tak skomplikowanej znajomości. Katalizatorem, który odrobinę nimi wstrząsnął i wywrócił wszystko co do tej pory wydawało się być dość pewne. Najwyraźniej jednak właśnie tego potrzebowali.
- Niech będzie... - burknął krzywiąc się lekko i ponownie sięgając po telefon żeby dopisać coś do poprzedniej wiadomości. Co prawda nie przypominał sobie żeby obiecywał aż dwie sukienki, ale nie miał zamiaru się kłócić o detale.
Uniósł się, najpierw na łokciach, następnie do siadu. Przeczesał smoliście czarne włosy i wlepił nieco jeszcze rozmiękczony doznaniami wzrok w swoją niedawną kochankę. Dziwne, ale leżenie i dochodzenie do siebie po intensywnym wysiłku było niemal tak samo przyjemne jak sam akt. Aż szkoda było mu przerywać moment gdy po prostu leżeli, trzymał ją w objęciu, chłonął zapach, gładził jej aksamitną skórę. Zdaje się, że kiełkowało w nim coś czego sam by się po sobie nie spodziewał a mianowicie zwykła potrzeba bliskości, jakiejś odrobiny, jakkolwiek żałośnie to nie zabrzmi, czułości. Zganił się w myślach zanim zagalopował się w takich przemyśleniach za bardzo po czym wstał zbierając po kolei elementy swojej garderoby.
- Owszem. - potwierdził słowa Melki na temat jego krwi. Nie rozwijał jednak wątku. Nie był gotów żeby o tym opowiadać a i okoliczności nie były najlepsze na tego typu opowieści.
Do opatulonej w szlafrok kobiety podszedł już posiadając na tyłku spodnie. Objął ją mocno, bezceremonialnie przyciągając do siebie i wpatrując się w góry w jej twarz, która wyrażała więcej niż tysiąc słów.
- Czujesz się źle z tym co się stało?
Ręka sięgnął do jej zaciśniętej na skrawku papieru dłoni. Wyjął wymiętą kartkę i bez słowa włożył w swoją kieszeń. Wklepie numer w kontakty kiedy będzie ku temu odpowiedni moment. I nie, nie miał odczucia, że zachowała się jak dziwka chcąc dać mu swój numer po seksie. Uważał, że to dość logiczne, biorąc pod uwagę, że pomimo całkiem długiej znajomości, która w dodatku teraz zaprowadziła ich tu gdzie są obecnie, nie mają nawet do siebie kontaktu.
Samael

Samael

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Fryzura i oczy. Kolczyki i wiele tatuaży na ciele. Rozdwojony, gadzi język.
Zawód : Leń.
Zajęcia : Brak
Moce : W KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3142-samael#66400 https://vampireknight.forumpl.net/t3143-samael#66402 https://vampireknight.forumpl.net/t2756-opis-zamczyska-rodu-dracula

Powrót do góry Go down

Pokój na II piętrze - Page 2 Empty Re: Pokój na II piętrze

Pisanie by Aimi Sob Maj 25, 2019 9:47 pm

Nawet jej pokręcone myśli nie były w stanie wyrazić tego co się stało, a co dopiero zwykle słowa? Nie zamierzała nawet próbować, jeszcze zniszczyłaby to cienkie porozumienie, jakie ich łączyło. Ich znajomość była krucha niczym cieniutkie szkło. Było łatwo ją stłuc na tysiące kawałeczków. Zepsuła już jeden związek, nie chciała kończyć następnego zanim jeszcze zdążył się zacząć. Nie mogła przecież powiedzieć, że byli parą, a czym byli? Kobiety nie lubiły niedopowiedzeń, chociaż same były królowymi aluzji. Melka była niemal pewna, że był to dopiero początek ich znajomości, a nie koniec. Nie była jednak wszechwiedząca, może się myliła? Za pewne przyjdzie nam się przekonać wkrótce.
Kiedy do niej podszedł i przyciągnął do siebie, znowu poczuła przyjemne ciepło w żołądku. Przekrzywiła delikatnie głowę dotykając jego nagiej skóry, która działała na nią kojąco. Słysząc jego pytanie nie spieszyła się z odpowiedzią.
- Nie wiem. Ty?
Wyszeptała zgodnie z prawdą, jednak uśmiechnęła się do niego. Jego bliskość rozwiewała jej wątpliwości, łagodziła wszelkie problemy. Czuła się zwyczajnie bezpieczna, co w jej obecnym stanie było najważniejsze. Nie żałowała seksu - seks był obłędny. Nie wiedziała jak czuć się z tym, że Smok widział ją taką bezbronną, prawdziwą. Zazwyczaj przecież chowała się przed nim za fasadą sarkazmu i półuśmieszków. Tym razem była po prostu sobą, trochę zagubioną, odrobinę wystraszoną i tak bardzo potrzebującą jego bliskości. Otwieranie się przed kimś było dla niej na prawdę ciężkim i wielkim krokiem. Kiedy zabrał karteczkę i schował ją do kieszeni poczuła ulgę, jak gdyby nagle stała się lżejsza od powietrza. Samael był królem komplikacji, jednak potrafił też sprawić, że jej wszystkie obawy wydawały się tak mało ważne, wręcz błahe.
Wspięła się na palce, trącając jego nos swoim. Pachniał tak kusząco. On, jego krew, jego skóra. Po chwili przyłożyła alabastrowy policzek do jego klatki piersiowej, gdzie powinno znajdować się serce.
- Nie zostawiaj mnie.
Wymsknęło jej się, zanim zdążyła porządnie ugryźć się w język. Kto by pomyślał, że jej największym koszmarem, było zapomnienie i samotność? Aimi nie było do twarzy z desperacją. W chwili podjęła decyzję, chyba przyszedł czas, żeby się zebrała. Zabawa się skończyła, nic tu po niej. Jeszcze palnie więcej kompromitujących słów, których potem będzie dłuugo żałować. Mimo to nie ruszyła się z miejsca.
Aimi

Aimi

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Zawsze czerwone oczy, herb rodu wytatuowany na prawym ramieniu.
Zawód : Modelka, celebrytka
Zajęcia : Brak
Moce : Władza nad lodem, telekineza, manipulacja, magiczna krew.


https://vampireknight.forumpl.net/t590-amelie#790 https://vampireknight.forumpl.net/t793-aimi

Powrót do góry Go down

Pokój na II piętrze - Page 2 Empty Re: Pokój na II piętrze

Pisanie by Samael Nie Maj 26, 2019 11:10 am

Swoistym ewenementem i odchyleniem od normy było obecnie zachowanie ich obojga. Bo przecież nigdy, przenigdy nie odsłaniali się przed sobą w jakiejś głupiej, irracjonalnej obawie przed pokazaniem słabości. Pytanie tylko czy było to spowodowane nieufnością wobec siebie czy może doświadczeniami i tym, że oboje byli w przeszłości mocno skrzywdzeni... Możliwe, że jedno i drugie. Wcale nie pomagało to w budowaniu jakiejś zdrowej relacji, mimo wszystko, choć jak po gruzie, parli na przód, nieco na ślepo, samemu nie wiedząc dokąd to wszystko zmierza, i chyba nie będąc nawet do końca pewnymi gdzie chcieliby aby ich to wszystko zaprowadziło.
Tymczasem było mu... dziwnie dobrze. I nie chodziło tylko o sam fakt dania upustu prymitywnej żądzy, którą przecież mógł zaspokoić w inny sposób, w inny sposób, z inną kobietą. Nigdy wszak nie miał większych kłopotów w poderwaniu jakiejś przedstawicielki płci pięknej. Nie, tu chodziło o coś innego. Ta bliskość, pocałunek, zwykłe objęcie, zapach i miękkość. I to dziwne "coś" co miała w sobie Amelie a czego za cholerę nie potrafił nazwać a nawet zidentyfikować. Coś co sprawiało, że czuł jednocześnie dziwny ścisk gdzieś w środku i aż rwało go i szarpało nim gdy dochodziło do sytuacji kiedy była tak blisko, w jego ramionach. Równoczesny nadmiar energii i oaza spokoju. Jak mała, bezludna wysepka na morzu wzburzonym sztormem. Ciężko było mu ubrać to wszystko w słowa. Jak zwykle więc, milczał zdając się raczej na czyny, które dużo łatwiej było odczytać.
- Nie. - ujął jej podbródek i uniósł nieco tak by by spojrzeć w jej porcelanowa twarzyczkę. - Chyba oboje tego potrzebowaliśmy.
Jedyne czego żałował to, że doszło do tego w takiej a nie innej formie. Dziki, zwierzęcy seks, bez zahamowań, bez głębi. Po prostu prymitywna żądza. Chociaż czuł się teraz spełniony to jednak spokoju nie dawała mu myśl, że Amelie zasługuje na dużo więcej niż to chwilowe uprzedmiotowienie. Chociaż oboje tego chcieli i po wszystkim byli zadowoleni to z tyłu głowy wciąż uporczywie kołatało mu się, że nie jest wszystko to co mógłby i chciałby jej dać.
Odpowiedział trąceniem nosem jej policzka, tak po prostu, trochę czule, trochę pokazując, że nie jest sama i przeżywa w tej chwili podobne wewnętrzne rozterki co ona. Cóż, wpadli w to jakby nie było razem.
- Jestem tu. - jego uścisk na chwilę stał się mocniejszy, jakby chciał upewnić szlachetną, że nie tylko tu jest ale i nie ma zamiaru jej zostawić.
Ludziom z Zakonu na pewno chwilę jeszcze zajmie zakup odpowiednich sukienek i dostarczenie ich do hotelu także na pewno mieli jeszcze co najmniej kilkanaście minut tylko dla siebie.
Ironiczne było, że teraz, kiedy Amelka wreszcie zdjęła maskę wrednej jędzy, za którą tak bardzo lubiła się przed nim ukrywać przyciągnęła go do siebie mocniej niż kiedykolwiek wcześniej. Każde jej słowo, gest sprawiał, że Samael niemal dosłownie rósł. Nie tylko w jakiś dziwny sposób łechtała jego dumę i ego. Po prostu czuł się... lepiej. Potrzebny, wyczuwał, że choć na chwilę, to jednak daje jej poczucie bezpieczeństwa i oddala ciemne chmury myśli. Być może właśnie tego teraz tak najbardziej potrzebował? Być dla kogoś potrzebny, tak po prostu. Bez polityki, wielkich pieniędzy i intryg. Nie Samael Raziel Asmodey, dziedzic wołoskiego tronu, przyszła głowa wampirzego rodu i prezes ogromnej firmy posiadającej dochody większe niż roczne budżety niektórych państw. To nie był on. Ten prawdziwy był właśnie tutaj, ściskający Amelie w ramionach i tak głupio czujący się jej po prostu potrzebny.
- Kiedy stąd wyjdziemy... - zaczął powoli. Ujął jej drobną dłoń w swoją splatając ich palce w jedno i unosząc nieco by skupić na nich wzrok swoich czarno-czerwonych ślepi.
- To nie będzie koniec. - brzmiało jak obietnica i chyba nią było choć nie dodał tego głośno. Mel jednak była mądrą dziewczynką i na pewno domyśli się o co mu chodzi. Z resztą przeżywali dokładnie to samo, na pewno również miałaby problem żeby ubrać swoje myśli w odpowiednie słowa.
Samael

Samael

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Fryzura i oczy. Kolczyki i wiele tatuaży na ciele. Rozdwojony, gadzi język.
Zawód : Leń.
Zajęcia : Brak
Moce : W KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3142-samael#66400 https://vampireknight.forumpl.net/t3143-samael#66402 https://vampireknight.forumpl.net/t2756-opis-zamczyska-rodu-dracula

Powrót do góry Go down

Pokój na II piętrze - Page 2 Empty Re: Pokój na II piętrze

Pisanie by Aimi Wto Maj 28, 2019 9:37 pm

Sammy nie miał się o co martwić. Tak na prawdę seks jak najbardziej jej się podobał. Był dokładnie tym czego potrzebowała, a przecież kobietą nie łatwo było dogodzić. Nie była w humorze na przytulanki i wanilię.  Zresztą po tym co jej się przytrafiło, nie była pewna czy kiedykolwiek będzie w stanie wrócić do 'normalnego' lovelife. Kojarzył jej się z czymś brutalnym i dzikim. Chory umysł i spaczona dusza. Może przy Samaelu wróci do dawnej Melki? Tej pewnej siebie?
Get the job done, pasowało do jej obecnego stanu - przynajmniej do czasu aż cudowna chwila uniesienia przeminęła i przyszło jej zmierzyć się z rzeczywistością, za czym oczywiście nie przepadała. Ciężko było jej się odnaleźć w prawdziwym świecie. Większość życia była chroniona przez tatusia. Nie miała do czynienia z żadnymi zmartwieniami. Wszystko było kolorowe i obrzydliwie łatwe. Oczywiście prędzej czy później musiało się spieprzyć. Zaczęło się od 'toksycznego' związku, który sama zepsuła, a teraz? Ah te oczekiwania rodu, beznadzieja.
Kiwnęła potakująco głową niczym prawdziwa grzeczna dziewczynka, którą nie była. O dziwo nie miała nic do dodania. Czyny - ważniejsze niż słowa - były wystarczające. Zgadzała się z nim całkowicie we wszystkim co powiedział. Normalnie za pewne drążyłaby temat 'obietnicy', tym razem jednak odpuściła. Doskonale rozumiała i nie zamierzała ciągnąć Sammiego za język. Jeszcze będzie miała ku temu pełno okazji. Aimi byłaby z siebie dumna, gdyby wiedziała jakie emocje i wpływ wywiera na Smoku. Zresztą ze wzajemnością za pewne. Prawdziwe uczucia musieli wyczytać między wierszami, bo żadne z nich nie zamierzało o nich mówić głośno.
- Samael, król bójek barowych.
Uśmiechnęła się delikatnie, starając tym samym rozluźnić całą tą powagę sytuacji. Za dużo uczuć było przytłaczające, nie była przyzwyczajona do tak głębokich i szczerych rozmów. Na szczęście nie rozmawiali o przyszłości. W końcu żadne z nich nie było dobre w planowaniu i układaniu swojego życia. Zbyt wiele niewiadomych. Nie można przecież przewidzieć wszystkiego na podstawie jednego wieczoru, prawda?
- Powiedz mi swój największy sekret.
Dodała po chwili spoglądając na niego z ognikami w oczach. Przyszła jej ochota na zabawę. Nie odsunęła się, jedynie zarzuciła mu ramiona na szyję, znowu zmniejszając między nimi dystans. Nie. miał. jej. gdzie. uciec. Niby nieświadomie gładziła pazurkiem jego internal carotid artery. Zgłodniała po takiej nocy pełnej wrażeń. Miała okazję posmakować Smoka, więc nic dziwnego, że gdzieś tam po głowie chodziły jej psoty. Miała taką okropną ochotę stanąć na palcach i bezwstydnie wbić swoje ostre kiełki w jego szyję. Hamowała się, ledwo. Jej oczy pociemniały przybierając kolor najgłębszej czerni niczym ślepia wygłodniałego żarłacza białego. Nie ruszyła się jednak, jeszcze nie.
Aimi

Aimi

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Zawsze czerwone oczy, herb rodu wytatuowany na prawym ramieniu.
Zawód : Modelka, celebrytka
Zajęcia : Brak
Moce : Władza nad lodem, telekineza, manipulacja, magiczna krew.


https://vampireknight.forumpl.net/t590-amelie#790 https://vampireknight.forumpl.net/t793-aimi

Powrót do góry Go down

Pokój na II piętrze - Page 2 Empty Re: Pokój na II piętrze

Pisanie by Samael Pon Lip 15, 2019 10:56 pm

Miał wrażenie, że są tutaj już caaałą wieczność, dlatego też nie przedłużając tych romantycznych chwil (bo co za dużo to nie zdrowo), dziabnął Mimi w dolną wargę, kończąc tym samym jej wybryki i zaczepki. Ot, trzeba się zbierać a widac było, że panna Hiou miała ochotę na kolejną dawkę emocji, oraz krwi.
Dostarczono sukienki, wszystkie czarne, eleganckie i kurewsko drogie. W dodatku raczej takie, w których Sam miałby ochotę ją zobaczyć a nie koniecznie takie jakie sama by wybrała. No chyba, że ich gusta są do siebie bardzo zbliżone w tej kwestii. W każdym razie Melka miała czas by się ubrać w nowe ciuszki po czym została wyprowadzona za rączkę na parking gdzie czekał na nich samochód.
Jeśli były jakiekolwiek protesty to ani kierowca ani tym bardziej młody smok ich nie słuchali, odwieźli księżniczkę prosto do domu. Koniec imprezy na dzisiaj, wystarczy wrażeń.

[z/t + Aimi]
Samael

Samael

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Fryzura i oczy. Kolczyki i wiele tatuaży na ciele. Rozdwojony, gadzi język.
Zawód : Leń.
Zajęcia : Brak
Moce : W KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3142-samael#66400 https://vampireknight.forumpl.net/t3143-samael#66402 https://vampireknight.forumpl.net/t2756-opis-zamczyska-rodu-dracula

Powrót do góry Go down

Pokój na II piętrze - Page 2 Empty Re: Pokój na II piętrze

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach