Pokój na III piętrze

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Pokój na III piętrze  Empty Pokój na III piętrze

Pisanie by Gość Nie Gru 23, 2012 3:27 pm

Pokój na III piętrze  7a26d67488ef8090


Luksus to ponoć coś zbytecznego nieodłącznie związanego z przepychem. Dostęp do takich towarów dostępny jest jedynie dla elit. Stąd też wybór piętra na ów pomieszczenia. Sypialnia do której właśnie wszedłeś ocieka w przedmioty zbędne lecz eleganckie i kosztowne. Jeśli uwielbiasz otaczać się czymś niezwykle pożądanym to trafiłeś w samą dziesiątkę. Niespotykane oświetlenie, fikuśny zagłówek i wysokie łoże sprawią, że poczujesz się wyjątkowo.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój na III piętrze  Empty Re: Pokój na III piętrze

Pisanie by Gość Czw Mar 07, 2013 1:19 pm

Księżniczka Yuu dostała przywilej wybrania pokoju, co jedynie napełniło jej ego tak mocno, że aż zaczęło się wylewać po brzegi. Dumna ze swej próżności, połechtana i wypieszczona doszczętnie - tak, to księżniczkowa lala lubiła najbardziej, to znaczy być najważniejszą, podejmować decyzje, rządzić się i rozstawiać po kątach, a co. Wybrała sobie pokój, który w jej mniemaniu był najbardziej elegancki i wyglądał na dość kosztowny, ba, obrzydliwie wręcz drogi ! Ten z czwartego piętra może i był droższy, ale wyglądał tak staroświecko, że blondynie nie przypadł do gustu ani trochę. Tandeta, wywaliłaby wszystkie obrazy i złote wykończenia, były po prostu paskudne! Jedyne o złotej barwie, co było dopuszczalne, to naturalnie kolor jej tęczówek i tak miało pozostać. Musiał być tutaj wyjątkowy i jedyny, no i tak też będzie.
Laleczce wcale a wcale zimno nie było, choć trzeba przyznać, że swoim "strojem" przyciągnęła uwagę niejednej osoby, ba. Gdyby nie Omitsu, to pewnie ochrona by ją stąd wywaliła, stwierdzając, że jakaś bezdomna ladacznica, luksusowa prostytutka, czy ofiara napaści seksualnej... Ewentualnie oprawca napaści seksualnej, w sumie to też pasowało. Nie mniej jednak, lud się pogapił i tyle, co innego mogli zrobić? No macać chyba nie, pf.
Yuu otworzyła drzwi kluczykiem, pchnęła je lekko i wlazła do środka jako pierwsza. Zaczęła rozglądać się po pokoju z uśmiechem i zarazem dumą, bo przecież JEJ gust jest najlepszy ze wszystkich, prawda? Kiedy reszta towarzystwa weszła, znaczy się Raito, Omitsu oraz Vincent, Yuu w tym czasie poszła do łazienki by umyć stopy, no przecież nałaziła się boso, to pewnie miała czarne jak brudas jakiś, a to tak nie wypada. Ach, dlatego kiedy oni się rozglądali i obgadywali ją, jaka to nie jest zapewne boska i jak jej zazdroszczą, ona szorowała stopy, co nie trwało długo, więc się nie nagadali. W końcu wyszła i usiadła na brzegu łóżka patrząc po wszystkich z lekkim uśmiechem.
- To jak śpimy? - spytała prowokacyjnie patrząc spod długich, czarnych i gęstych rzęs to na mężczyzn, to na Omitsu, której mimo iż słownie wybaczyła, mówiąc "No niech Ci będzie", to i tak miała do niej żal, pf. Jeszcze trochę się lalka pofocha i jej przejdzie, wystarczy ją podejść z dobrej strony, a samo pozwolenie księżnej na wybranie pokoju było bardzo dobrym krokiem w odpowiednim ku przebaczeniu kierunku.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój na III piętrze  Empty Re: Pokój na III piętrze

Pisanie by Gość Czw Mar 07, 2013 5:06 pm

Wgle. to co on tutaj do cholery robił? Obecnie powinien leżeć w swoim ciepłym łóżeczku i grzecznie chrapać, a nie błąkać się po jakichś dziwnych lokacjach z dwoma wampirami i rudym piratem... Litości. Ten dzień był dziwny i ciągnął się w nieskończoność. Raito był już tak zmęczony, że po prostu wsiadł do swojego autka razem z Yuuśką i pojechali za V. i Omi. Miał gdzieś, czy będą spać w jednym łóżku, czy też nie. Po prostu musiał się walnąć i usnąć, ot co. To wszystko ogólnie było dosyć dziwne, ale spoko. Raz się żyje, nie? Gdyby był w normalnym stanie zapewne śmieszyłaby go obecna sytuacja. No ale był tak styrany, że miał to po prostu w dupie, o.
Kiedy wpakował swoje cztery litery do dosyć obszernego pokoju (przepuszczając Yuu i Omi pierwszą), rozejrzał się dookoła. Z górnej półki, nie da się ukryć. Trochę taki dla szpanu, no ale spoko, ważne, że jest duże i zapewne wygodne łóżko. Rudy łowca ziewnął przeciągle, zasłaniając usta dłonią. Nie będzie przecież paszczy rozdziawiał bo to niegrzeczne, nie?
Zdjął z siebie płaszczyk oraz buty - przecież nie miał zamiaru nabrudzić. Przeciągnął się leniwie i ot, usadowił swoje cztery litery na kanapie. Rozłożył szeroko ręce na oparciu i obserwował wszystkich z nieco znudzoną jak i zmęczoną miną. Mogą sobie w nos wsadzić wszelkie grzeczności czy cokolwiek innego. Dla Raito liczyło się teraz łóżko, kanapa albo chociaż dywan! Mógł kimnąć wszędzie.
Kiedy nasza "księżniczka" powróciła, zielonooki zmrużył nieco oczy. Światło go drażniło a i jeszcze ta kwoka pewnie zacznie się wydzierać czy kij wie co... Ah, no i tak, nie minęła nawet minuta a już otworzyła swój szanowny pyszczek i przemówiła, zagłuszając przyjemną chwilę ciszy. Rudy nic nie odpowiedział, jedynie przeniósł wzrok na Omi. Ot, jakoś tak. W sumie to jej nie znał, ale ich pierwsze spotkanie było dosyć... obrzydliwe. Została więc jakaś tam niechęć do niej ze strony Mortiska, no ale co zrobić.
Ospały umysł Raito nagle wychwycił kilka rzeczy i poskładał do kupy. Nieznana blondyna mogła przecież być wampirem. To było nawet bardzo prawdopodobne. Mężczyzna nie był do końca pewny, ale taki pomysł w jego głowie się narodził. Ot, można powiedzieć, że z dupy. A może nie? Było jasno więc mógł dobrze przyjrzeć się nieskazitelnej i bladej skórze Omika. No i "przyjaźniła" się z Yuu, a to też krwiopijca. Jasnowidzem nie był, ale jego mózg sam wychwycił kilka rzeczy i rudy jakby nagle się ocknął, że dwóch z trzech osób w tym pokoju, to prawdopodobnie wampiry. Co do Vacka to był przekonany, że jest człowiekiem. Ach, geniusz, nie? Wpaść na tak oczywiste rzeczy! To i tak był wyczyn dla tego zamulonego, rudego czerepu. Ojć, niech tylko będą grzeczne.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój na III piętrze  Empty Re: Pokój na III piętrze

Pisanie by Gość Czw Mar 07, 2013 8:48 pm

Droga była tak krótka, że szkoda było odpalać auta. Przy odrobinie szczęścia V mógł pchać a Omi kierować tego czarnego byczka. Niestety wpadła na ten super pomysł dopiero na parkingu kiedy praca silnika została zakończona charakterystycznym stukotem. Wysiadając zabrała ze sobą torebkę a jeśli jej nie miała to podstawowe rzeczy, które przy dupsku mieć należy czyli np. telefon. Ważną informacją jest również odebranie od V kluczyków. Już była całkiem trzeźwa i wiedziała, że o takich rzeczach lepiej nie zapominać. To, że facet nie wypchnął jej gdzieś na moście i nie odjechał dalej nie znaczy, że nie przyklei łapek do jej furki. A tą nawet zdążyła polubić przez te parę miesięcy spędzonych w mieście. Kiedy już cała drużyna pierścienie wtoczyła się w okolice recepcji Omi swym zgrabnym krokiem ruszyła szybciej gdzieś w boczne drzwi. Nim Yuu wybrała sobie pokój wampirzyca zdążyła coś przynieść. Na pierwszy rzut oka zwykła reklamówka ale nie pusta. Widać było, że ma coś w sobie. Ale co to było dowiemy się dopiero na górze.
Jako pierwsza do pokoju weszła koleżaneczka, zaraz za nią Omi i reszta towarzystwa. Nie tylko Yuu udała się do łazienki. Zaraz za nią powędrowała nasza bohaterka z ów ciekawą reklamówką. Za zamkniętymi drzwiami wszystko się wyjaśniło ! Z zawiniątka pani O. wydobyła pastę do zębów, szczoteczkę oraz skórzane spodenki. Te ostatnie dała blondynie.
Ubierz jeśli chcesz. Tylko takie coś znalazłam w biurze.
Oto cała tajemnica. A w chwili gdy Y. skończyła myć swoje czarne stopy – to będzie jej nowa ksywa na mieście, O. zaczęła szorować kły. To co, że jest wampirem. Nawet jej po wymiotowaniu wcale nie jest tak super przyjemnie w japce. Po zakończonym incydencie opuściła toaletę wchodząc leniwym krokiem do części głównej. Przeciągnęła się wyciągając ręce ku górze. I wbrew pozorom wcale nie była zmęczona ani śpiąca. Wręcz przeciwnie, tryskała energią.
Śpimy ? Kto kładzie się spać głodny.
Spojrzała dość wymownie na koleżankę oblizując przy tym dolną wargę. Skoro rudy nr. 2 był jej znajomym to szansa na czystą, świeżą krew była taka jak narodziny białego człowieka z dwóch Afrykańczyków. I wbrew pozorom zawsze po przecinku znajdowały się jakieś cyferki ale chyba nie tym razem.
Zamawiamy coś ?
Zapytała robiąc „Bach” na ogromne łóżko. To samo, które miało bez problemu pomieścić ich wszystkich. Przy okazji przekręciła głowę w kierunku reszty. A i ta pozycja nie była zbyt wygodna więc szybko przekręciła się na boczek. Podparta na łokciu w każdej chwili była gotowa chwycić za telefon i zamówić jakieś żarcie plus butelkę czerwonego „wina” dla pań.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój na III piętrze  Empty Re: Pokój na III piętrze

Pisanie by Gość Czw Mar 07, 2013 9:08 pm

Wampirzyca Omi. Matka nie-polka XXI wieku, sumienna żona z licencją na zarzygiwanie nieznajomych i pijawkowo-ssąca machina zagłady niewiast wszelkiej maści i płci zawiodła tymczasowego szofera wprost do swego legowiska. Jaskinia zła prezentowała się nader urodziwie i nie można było mówić o normalności w chwili, w której bogu ducha winny rudzielec musiał zmierzyć się z widokiem obsługi i całokształtu przepychu hotelu Wunderwaffe. Nie żeby nie wiedział w co się pakuje, ale głupiego trza grać. Potem poszło szybko, rach ciach i bach znaleźli się na górze. Przepuścili wodza czarną syrę i blond misjonarza Colgate, a kiedy zdołali wpakować się do środka nastał moment na chwilę oddechu.
- Znalazłem się przypadkiem na planie jakieś kiepskiej komedii romantycznej? – Spytał gdy tylko jego ślepiom ujawnił się pokój na jednym z pięter cudownego hotelu. To się rozejrzał, to ziewnął jako cham bez zasłonięcia paszczy, to powędrował wzrokiem za dwójką blondynek. Kluczyków mu brak, została ino torba którą zdołał wziąć zanim wyszli z mamomobila. Swoją drogą – nigdy nie wejdzie do tego czegoś, a następnego dnia kupi sobie coś z pieniędzy służbowych. Może nawet zadzwoni po oddział inkwizycji i sprowadzi ich do miasta by siać zamęt i terror. Ale to kwestia akceptacji npc, więc długa droga do tego. Jednak auto było planem łatwym do realizacji.
Kolejny skok w czasie, w trakcie którego można przyjąć iż wraz z drugim rudzielcem znaleźli się poza przestrzenią i byli w komplecie. Zebrali swą drużynę marzeń, Fronczewski byłby dumny no i pozostała kwestia głównego questa dzisiejszej nocy. W kwestii zamawiania czegoś, machnął ręką i pozostawił im wolną wolę w doborze czegokolwiek. Udał się do łazienki skoro wolna była. Zamknąwszy drzwi oddał się ukojeniu w postaci oddelegowania nadmiernej ilości płynów ze swego organizmu, łapiąc się w międzyczasie na nuceniu jakieś durnej rymowanki. Albo zapętlonej wersji utworu z któregoś filmu porno jaki zdarzyło mu się oglądać gdy tylko odkrył internet. Mając za sobą część fizjologiczną obmył rączki dwa razy, przepłukał usta chcąc zabić posmak piwa i fajek, a następnie opłukał całą facjatę. Obtarł całość hotelowym ręcznikiem – nie tym którego używała Yuuuu. Niepotrzebny już szal, rękawiczki i pustą paczkę fajek wrzucił do torby którą zataszczył tu ze sobą. Wrócił do grupki z dość niemrawym grymasem między policzkami. Wziąłby jakąś dłuższą, może dwugodzinną kąpiel i uderzył w przysłowiowe siano, czy tam kimono ale nie wypadało mu chyba robić tego w towarzystwie. Pozostawała więc kwestia reszty nocy. Spiją się i pobalują, czy zakończy się ogólnym mordobiciem? Obstawiamy, zapraszamy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój na III piętrze  Empty Re: Pokój na III piętrze

Pisanie by Gość Pią Mar 08, 2013 1:27 pm

O proszę, jaki miły Omlet! Ciucha przyniósł laleczce, szkoda tylko, że uprzednio nie spytała, bo może blondyna lubiła tak z gołym tyłkiem latać? Najchętniej pewnie zdjęłaby i bluzkę i jeszcze trzęsła cycami, hipnotyzując ludzi, by móc się nimi najeść. Tyle, że... Hm, no właśnie. Yuu była już najedzona, bo ona nim trafiła do apartamentu, posiliła się kochanym nauczycielem, jakiego to przyszło jej poznać, upić no i hm, wykorzystać w swym wampirzym celu. Najwyraźniej tylko Omi nie potrafiłą sobie poradzić z polowań, zamiast upić tego całego V., to ona schlała samą siebie, a potem posiłek musiał się nią jeszcze opiekować, no po prostu... Brak słów. No cóż, kiedy O. dała jej ciuch, Yuu z lekkim uśmiechem na ustach wzieła od niej ową rzecz, jednakże nie podziękowała, ani nic z tych rzeczy. Cóż, taka już była, niezbyt sympatyczna, a jednak jakoś ludzie ją lubili... No i wampiry. Ciekawe, że jeśli masz gdzieś to, czy ktoś Cię polubi czy nie, to zazwyczaj Cię lubi, ha. Czarna, a raczej już biała, stopa, po wyjściu z łazienki usadowiła się na łóżku, zaraz za nią przyszła Omitsu, która to na wyro wręcz się rzuciła, jak jakaś nastolatka. Matko, i jeszcze coś o głodzie mówiła, Blondyna aż uśmiechnęła się kącikiem ust i zerknęła na koleżankę.
- Zamawiamy? A czemu nie weźmiesz swojego kolegi? - spytała mrukliwie, a jej uśmiech jedynie się poszerzył. Naturalnie, nie była to tak do końca jakaś propozycje, może sprawdzenie, na ile owy wampir jest wampirem, bo tak się Ci czystokrwiści i Szlachetni puszyli, że Yuu, jako poziom D, była ponoć przy nich niczym jakiś śmieć, nic nie warty pseudo wampir, a tutaj proszę... Ta by coś 'zamawiała' zamiast się częstować SWOIM (co podkreślam) człowiekiem. Bo człowieka Yuu nie miała prawa dotykać, on nie był do konsumpcji, poza tym był Łowcą, więc tym bardziej Yuu nie chciała pakować koleżanki w kłopoty. Łowca był nietykalny, tak po prostu.
- Nie wiem jak Panowie, ale ja jestem zmęczona i położyłabym się spać, jednakże skoro Ty, jesteś głodna... - tutaj Yuu zrobiła małą przerwę by się przemóc. Odgarnęła włosy na drugi bok i wchodząc na łóżko kolanami przysunęła się do Omitsu ukazując jej swoją kuszącą szyjkę. Nie obchodziło ją to, czy ten drugi wie o wampirach, czy nie, jeśli zechce uciec, to go się najwyżej złapie i ukręci mu łeb, pf. - ... to zrób to szybko i miejmy to już za sobą. - dokończył z przekręconą głową lekko na bok i wgapiając się w alkoholiczkę. No tak, nie pomyślała, że jej krew, może być dla księżnej czystokrwistej zwykłymi pomyjami~ No nic, tylko czekać na jej reakcje, albo kogokolwiek, bo się człowieki jeszcze porzygają od takich widoków.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój na III piętrze  Empty Re: Pokój na III piętrze

Pisanie by Gość Sob Mar 09, 2013 12:58 pm

Ach, gdyby tylko Raito się dowiedział, że Yuu pogryzła jakiegoś człowieka to oj... Miałaby przerąbane. Ma tabletki krwii, nie? To niech się nimi żywi i tyle. A nie będzie tutaj biednych ludzi napadać i wbijać w nich swoje ostre kiełki. Jak Rudy ją na tym złapie, to po prostu jej je spiłuje, phew. Prosta sprawa.
Ciekawe czy wampirzyce zachowywałyby się tak samo gdyby wiedziały, że ludzie z którymi przebywają obecnie w pokoju, to Łowcy. Pewnie ich zachowanie zmieniłoby się drastycznie, a może i by nawet doszło do jakiejś walki albo chociaż ostrej wymiany zdań! Przynajmniej Raito rozbudziłby się a nie. No serio, zaraz zaśnie na tej kanapie i tyle będzie z dzielnego prężenia się blondynek.
Facet przewrócił oczyma. Jak się okaże, że pirat nie wie, że wampiry istnieją to dopiero będzie. Mortis będzie miał wtedy przejebane. A mógł przecież po prostu pojechać do jakiegoś cichego i spokojnego moteliku i się zdrzemnąć. W sumie trochę żałował, bo teraz musi się użerać z wampajerami... No ale jakby nie pojechał, to tego tutaj pirata mógłby spotkać dosyć przykry "wypadek". No bo skąd miał wiedzieć, że rudy nr. 1 to także Łowca? Dla niego to tylko zwykły człowiek i tyle. Nie można dopuścić, żeby coś mu się stało. Nie ważne, że Yuu była "dobra" i niby ludzików nie żarła. Wampir to wampir, a człowiek to człowiek.
Mężczyzna przymknął oczy i podparł sobie głowę jedną ręką. Jakie to było przyjemne! Jego zmęczone oczy chociaż na chwilę mogły odpocząć od światła. Nie trwało to jednak długo. Po słowach Y., uchylił leniwie powieki i wyprostował się.
- Co Ty robisz? - powiedział nieco zirytowany i nieznacznie wskazał głową Vicka. Jak się chcą gryźć to proszę bardzo, w końcu to wampiry, ale... V. to ludź był! A ludź się nie może dowiedzieć ot tak z dupy o istnieniu wampirów. Co ona chce mu narobić problemów? Potem to on dostanie opierdol. Jóśka to była czasami jak niesforne dziecko, doprawdy.
Raituś wstał i zbliżył się do łóżka, na którym siedziały nasze kochane wampirzyska. Po drodze wpakował sobie fajkę do ust. Nie, nie podpalił. Ognia nie miał, nie? Ah, jakie to upierdliwe.
- Przez Ciebie będę miał potem problemy. - mruknął do Yuu. Omi był jak narazie grzeczna, no nie licząc tego, że mu buty obrzygała... No ale Jóśka to się z chwili na chwilę coraz bardziej rozkręcała, a Rudy wiedział, do czego może być zdolna. Cholera jedna.
Wsadził sobie łapkę do kieszeni i chwilę pogrzebał. Po chwili wyjął pudełeczko i rzucił je na łóżko pomiędzy dwa blondasy. Było w nim kilka tabletek krwii. Ta, zawsze miał przy sobie coś takiego. Na wszelki wypadek. Przekręcił nieco głowę na bok i przyjrzał się uważne Omikowi. Nie znał jej, nie wiedział do czego jest zdolna. A skoro była głodna, to lepiej nie ryzykować. Chociaż znając życie to pewnie i tak go wyśmieją. W końcu tabletki to syf, nie?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój na III piętrze  Empty Re: Pokój na III piętrze

Pisanie by Gość Pon Mar 11, 2013 8:26 pm

Gryząc dolną wargę wlepiła gałki oczne najpierw w plecy a później w twarz Yuu. Co niby jej miała powiedzieć ? Że nie chce mieć tutaj rzezi, że krew trudno schodzi z dywanów a i strzelanina to coś czego najmniej tutaj potrzeba. Nie chciała specjalnie burzyć tej wspaniałej atmosfery, która wytworzyła się między czwórką przyjaciół. Jeśli kilka godzin przebywania w swoim towarzystwie a wylecą razem na wakacje do Floret de Mar. Nakręcą o nich odcinek i każdy prócz worka wspomnień przywiezie cudną opaleniznę. Gdyby tylko wampiry mogły wystawiać swe cudne ciała na promienie słoneczne. Widząc tabletki, które zostały rzucone przez chłopaka zakrztusiła się tylko śmiechem. Tego jeszcze brakowało żeby żywiła się jakąś czystą chemią. Na całe szczęście żyje w czasach kiedy ma możliwość kosztowania prawdziwej życiodajnej krwi. I łatwo z tego nie zrezygnuje żeby to było jasne na przyszłość. Pod tym względem nie należała do dobrych wampirów, tyle.
Nie je się szybko.
Mruknęła przyglądając się temu co robi Yuu. Ta wdrapała się na posłanie odgarniając włosy i pokazując wampirzycy swoją gładką, długą i jasną szyję. Nasza bohaterka początkowo toczyła ze sobą taką małą wewnętrzną walkę, w której diabełek z większymi rogami podpowiadał „wgryź się na wylot” a ten z mniejszymi „tu chyba są ludzie, zabierz ją do łazienki”. Z resztą co ją obchodziło dwóch rudzielców. Jeden z nich raczej wampirem nie był a co do drugiego – Yuu się nie podzieli więc nie ma nawet co startować.
Tak więc oblizując usta dość sprawnie znalazła się za koleżanką chwytając ją mocno ale delikatnie tak aby ustawić jej kark w dogodnej dla siebie pozycji. Bez zbędnych ceregieli (bo ponoć miała to zrobić w miarę sprawnie) zatopiła kły w miejscu gdzie pod skórą pulsowała tętnica szyjna. Pierwsze krople czerwonej cieczy, które obmyły jej gardło spowodowały, że tęczówki niemal natychmiast zmieniły kolor z jasnoniebieskich na purpurowe. Spod przymrużonych powiek szkarłat jej oczu powoli badał zachowanie otoczenia. Jeśli nikt nie przerwie jej tej czynności (co źle wpłynęłoby na jej humor) to potrwa to jeszcze kilka minut. Po wszystkim obliże usta i uwolni Yuu z uścisku mówiąc krótkie ale bardzo wymowne „dziękuję”.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój na III piętrze  Empty Re: Pokój na III piętrze

Pisanie by Gość Pon Mar 11, 2013 9:07 pm

< POST ZAWIERA KILKA PRZEKLEŃSTW I SŁOWNICTWO UWAŻANE ZA NIECENZURALNE. JEŚLI SIĘ TEGO BOISZ – NIE CZYTAJ >

- Ej, ej. ‘Kolega’ jest nie do brania. Nie przez żonate pijaczki. – Zastrzegł o swej niezależności gdy tylko ktoś zechciał rzucić taką propozycją. Cokolwiek mogła mieć na myśli i cokolwiek udawał Vincent nie było mowy o jakimkolwiek udziale rudowłosego w procederze. Gorzej, iż V właśnie udawał nieświadomego, zaś w zakamarkach umysłu istniał już scenariusz kolejnych minut. Albo Omi rzuci się na niego, albo skorzysta z krwi wampirzycy, może jakieś z torebki. O tym by ta pomyślała i zrobiła to w ustronnym miejscu nie było mowy. A przynajmniej uważał tak zważając na to co zauważył na przestrzeni ostatnich godzin. Sytuacja szybko potoczyła się podłóg tego gorszego scenariusza. Widząc co robi Jutlandia po licach pirata rozszedł się dziwny grymas.
- No pięknie, trafiłem na imprezę jakiś fetyszystów. Może znajdziecie sobie pokój? – Pokręcił głową nieco bagatelizując wszystko. Bo z perspektywy widza wyglądało to jak wstęp do jakieś dziwacznej lesbo akcji. Zerknął na Raito, czy u niego wszystko dobrze? Ok, rzucił im tabletki. Zawsze coś. Dziwne spojrzenie na opakowanie, tak jakby V sądził że to jakieś narkotyki, czy inne gówno.
- Ok… może to ja powinienem wyjść. – I chciał już ruszyć do drzwi, gdy w jego głowie coś błysnęło. A właściwie zwaliło mu się na mózg z grzmotami i błyskami. „Ani mi się waż, masz tam siedzieć i czekać” brzmiał rozkaz. Łowca zastanowił się kiedy to jego kuzynka stała się tak władcza, jednak skoro miała plan to kim był on aby się jej przeciwstawiać? Czasu i tak już nie było. Omitsu zatopiła kły, a twarz pirata rozciapierzyła się ze zdziwienia. Takiego realnie udawanego.
- Co Ty do kurwy wyprawiasz? – Dać jej kilka minut? Nie było na to szans. Żaden normalny człowiek nie stałby jak kołek w takiej sytuacji. Spojrzał więc na Raito, potem na Yuu, znowu na Omi. O ile łowca, czy ktoś inny nie powstrzyma jego działań, ten rzuci się w jej stronę i spróbuje odciągnąć od drugiej pijawki. Jako to dobry samarytanin widzący coś dziwnego
- Do reszty wam odpierdoliło? Co to kurwa jest, jakieś jebane realityshow z pojebami? – Nie szczędził w słowach, ale jak inaczej dałoby się tego opisać będąc nieświadomym. A co będzie dalej? To się zobaczy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój na III piętrze  Empty Re: Pokój na III piętrze

Pisanie by Gość Sro Mar 13, 2013 3:50 pm

O bosze o bosze, jakie oburzenie! No Łowcom nie dogodzisz, doprawdy. Ugryź człowieka, no to źle, bo przecież napadasz i krzywdzisz, jesteś fe wampirem (mimo iż, kurwa, nic złego nie zrobiłeś prócz pohamowania swojego głodu, jakoś ludzie dla jedzenia zabijają, a wampiry niekoniecznie, więc? Wkurwiają Ci łowcy). No, a jak między sobą wampirki chcą się nakarmić, to też źle. Chuj ich to obchodzi, gdy się gryzą między sobą, jedzą bądź zabijają? Nie mają w tym momencie żadnego prawa do decydowania o czymś takim, niech się zajmą swoim słabym i bezbronnym gatunkiem, a nie wpierdalają w wampirze życie jakby byli Panami owej rasy, królami, władcami i tak dalej.
Yuu totalnie zignorowała tabletki Raito, raczej spojrzała na niego w stylu 'are u fucking kidding me?'. No sorry Cię bardzo, ale nie byli uczniami akademii i nie był to żaden obowiązek wampirzy, by łykać to coś. Kto chciał, bo miał wyrzuty sumienia - łykał. Kto nie chciał i nie miał, nie robił tego. Dlatego zazwyczaj osoby, które brały tabletki były albo "dawniej ludźmi" albo po prostu uczniami akademii, którzy dostosowali się do zasad tam panujących. Dlatego też łowcy naprawdę mają mało do gadania w takich kwestiach, jedyne co mają robić, to bronić ludzi przed wampirzymi atakami, a oni jak policja w Polsce się zachowują. Zawsze wymierzają sprawiedliwość, jeśli jakiś bezdomny ukradnie batonika, albo gazela przekroczy prędkość, ale gdy mordują i gwałcą, to nagle ich nie ma, och.
- Problemy będziesz miał, jak ktoś ucierpi... Jednak moim cierpieniem nikt z 'waszych' się nie przejmie - odparła swojemu łowcy nieco chłodno i obojętnie, choć czy nie robiło jej to różnicy? Robiło. W sumie w każdej chwili może ją chwycić i stąd wyprowadzić, czy sie na niego obrazi? Pewnie, że nie.
Blondyna dała się ugryźć Omitsu mimo, iż tego nienawidziła. Po prostu ją cholera brała, kiedy ktoś się nią posilał, ale w tym momencie, zrobiła to, bo uważała, że będzie to najbardziej słusznym rozwiązaniem. Wiedziała, że Raito jest Łowcą, więc mógłby zrobić krzywde Omi, jeśli ta by nie wytrzymała lub próbowała skosztować jakiegoś człowieka, a nie chciała i miała już dosyć tego dnia, był zbyt długi i męczący. Dzielnie znosiła to gryzienie, jednak 'kilka minut' to zdecydowanie zbyt długo. Już po 40 sekundach miała dosyć tego wysysania z niej życia, przez chwile poczuła się jakby znowu Inai robił jej krzywdę.
- Dosyć już. Wystarczy Ci. - warknęła obnażając kły i była w stanie odepchnąć od siebie koleżankę, jeśli ta nie zrozumiałaby polecenia. Vincent nie potrzebnie tak się oburzał i rzucał, Yuu jedynie spojrzała na niego spode łba i miała ochotę ukręcić mu łeb, by tylko przestał się wydzierać, rozgłos potrzebny nie był. Szybko spojrzenie skierowała na Raito, jakby z nadzieją, że zamknie morde kolegi, dokończą co ma być i pójdą spać w cholere!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój na III piętrze  Empty Re: Pokój na III piętrze

Pisanie by Gość Pią Mar 15, 2013 11:38 pm

No i się stało. Co za wredne wampirzyce. Musiały przecież, nie? Nie dość, że człowiek zmęczony i zdenerwowany, to jeszcze mu dokładają. Nie no, tak być nie może. Raito miał ochotę to wszystko pierdolnąć i sobie pójść, ot co. Kiedy Omi wbiła kły w szyjkę Yuu, rudy tylko pokrótce wypowiedział się na ten temat:
- Zasrane wampiry. - warknął i ot, tyle miał do powiedzenia. No wiadomo, zignorowały jego tabletki. Ach i go wyśmiały, oczywiście! No bo chciał dobrze, nie był kolejnym badassem, nie? To źle, oj tak. Powinien je teraz siłą od siebie odciągać a i jeszcze może pobić, hah. Nie, on miał to w głębokim poważaniu. Jedyne co go wkurwiło to to, że zrobiły to na oczach nieświadomego (a może świadomego?) człowieka. No tak, jego idealnie zagrane zdziwienie podziałało. Raito odwrócił się do pirata i rozłożył bezradnie ręce.
- Realityshow? Nie... Z pojebami? Zdecydowanie. - rzekł po czym rozejrzał się po pomieszczeniu. Albo mu wykasują pamięć albo po prostu będzie mu musiał wytłumaczyć, że świat wygląda nieco inaczej niż mu się do tej pory wydawało. No bo skąd miał wiedzieć, że V'icious to łowca wampirów, który zapewne przerasta go doświadczeniem a do tego jest wyśmienitym aktorem? Nie kojarzył go, tak więc...
Mężczyzna rozejrzał się po pokoju w poszukiwaniu ognia. V. był obecnie zajęty udawaniem zaskoczonego czy tam przestraszonego. W końcu dostrzegł zapałki leżące na ławie. Ot, nie takie za 10 gr oczywiście! Ładnie zdobione pudełeczko, długaśne były coby sobie odpalać na spokojnie... Zgarnął paczkę i już miał wyjść do przedpokoju, kiedy to odwrócił jeszcze głowę i rzucił okiem na rudego pirata.
- Zapalisz? - jego głos był nieco szorstki. Jeżeli Yuuśka ciągnęła go tutaj tylko po to, to po prostu wyjdzie z tego pomieszczenia i odjedzie. Miał nadzieję na jakąś rozmowę, a nie na oglądanie tak obrzydliwych i odpychających scen. Może według wampirzyc to było takie fajne i seksi i wgle? Nie, nic z tych rzeczy. Miały - delikatnie rzecz ujmując - wyjebane na to, że Raito potem zgranie opierdol. Miały to gdzieś, bo przecież "nic złego nie robiły". Hah, a to jeszcze łowcy byli Ci "źli".
Nie ważne, czy z V. czy bez, rudzielec wlazł do przedpokoju i odpalił sobie papierocha, którego miał już w gębie. Oparł się o ścianę i przymknął oczy. Co za posrany dzień.
Postał tak chwilę, zastanawiając się, co mógłby zrobić w obecnej sytuacji. Traktują go po prostu niepoważnie i tyle. Co one sobie myślą, że mogą robić co im się żywnie podoba? Pieprzone wampiry. Rudy umieścił fajkę w gębie, po czym ubrał się. Ot, założył buty, płaszcz i zawiesił sobie na szyi szaliczek. Następnie wrócił do całego "wesołego towarzystwa" i podszedł do Yuuśki.
- Wybaczcie, ale musimy was opuścić. - powiedział, a w jego słowach dało się wyczuć chłód. Złapał Yuu za ramię, ściągnął je z łóżka i postawił obok siebie. Nawet na nią nie patrzył, a jedynie objął ją jedną ręką w pasie i trzymał sobie mocno. Po co? Chciał jej delikatnie dać do zrozumienia, że MUSZĄ wyjść. I niech się z nim nie kłóci, tylko pogorszy sprawę.
Mężczyzna przyjrzał się jeszcze dokładnie Omi. Trzeba ją będzie mieć na oku. Narozrabia i się ją złapie, hyhy.
- Tobie też radzę się ewakuować. - rzucił przez ramię do rudego pirata, po czym wyszedł razem z blondyną. Skierowali się na parking i wsiedli do samochodu. Po krótkiej chwili silnik zapalił, a młody Mortis opuścił to dziwaczne miejsce.


zT x2
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój na III piętrze  Empty Re: Pokój na III piętrze

Pisanie by Gość Sob Mar 16, 2013 8:20 pm

Jak zwykle wszystko potoczyło się tak jakby ona tego nie chciała. Dlaczego zawsze życie stawia sobie za cel obranie czyjegoś scenariusza na rozwój wydarzeń a nie jej. Za pierwszy, drugim czy trzecim razem to nie jest wkurzające ale za dwudziestym owszem – wkurwia niemiłosiernie. Nie ma się co dziwić Yuu, która dość mocno w całym incydencie uczestniczyła bo w końcu nadstawiła i to dosłownie karku. Ale ten pieprzony rudzielec ?! Czy ktoś kazał mu się wcinać ? Ciekawe jak on by się czuł gdyby ktoś niespodziewanie zaczął mu np. wyciągać z gardła kluski spaghetti. Musi uwierzyć na słowo, że to nie jest ani nic przyjemnego ani tym bardziej zabawnego.
Weź kurwa wyluzuj.
Z niezbyt ciekawą miną i resztką krwi na ustach nadal siedziała tam gdzie do tej pory. Jedyne co się zmieniło to to, że rudzielec nr.2 zapragnął nagle porwać koleżankę Omi. A tej takie władcze zachowanie widocznie przypadło do gustu gdyż nie protestowała ani przez chwilę. No cóż jeśli tak bardzo mi się spieszy do łóżka czy gdzie tam to droga wolna. Miasto jest małe a i rozmowa w cztery oczy zapewne będzie lepsza niż w takiej „ciekawiej” grupie. Troglodyta ciągnący miast za włosy to za biodro wampirzycę był za sztywny dla Omi przynajmniej na chwilę obecną kiedy to cały świat nie wydawał się być zbyt wesoły.
Zadzwonie !
Krzyknęła kiedy drzwi wyjściowe nie zdążyły się jeszcze na dobre zamknąć. Siedząc na kanapie po turecku jej wzrok uczepił się w swej prześladowczej mani na rudzielcu nr. 1 którego imię w jakimś stopniu kojarzyło jej się z czymś na V. Nawet jeśli i on teraz patrzył na nią to nie miała najmniejszego zamiaru spuszczać wzroku. Była zła o to co odjebał.
Za to co zrobiłeś mam prawo dokończyć na Tobie.
Rzuciła bawiąc się obrączką na palcu. Delikatnie kołysanie się a to do przodu a to do tyłu mogło zostać odebrane jako jakiegoś rodzaju zaburzenie. W jej przypadku to obaj silnej nerwicy a dokładnie chwilowego silnego stresu. Bo tego aby ktoś ją od obiadu odciągał to jeszcze nie było.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój na III piętrze  Empty Re: Pokój na III piętrze

Pisanie by Gość Pon Mar 18, 2013 12:00 am

No co to się porobiło na tym chorym świecie? Wampiry jedzą same siebie, łowca znika w najlepsze zostawiając cywila z pijawką, a ta jak gdyby nigdy nic siedzi sobie na łóżku zbroczona krwią i jeszcze gada. Gdzie czasy kołków, stosów palących się dniami i nocami? Gdzie te stare, dobre chwile których Aleksander nigdy nie miał dane poznać… No dobra, wciąż trzeba grać, bo dobry aktor swej roli nie porzuca nawet gdy chciałby zabawić się z Omi w hiszpańską inkwizycję. Uciec? W sumie to byłaby najlepsza opcja i chyba nikt nie miałby mu tego za złe. Tylko trudniej byłoby potem wytłumaczyć się smarkuli.
- Wyluzuj? Pytam: co to do kurwy było? To nie było normalne. Za cholerę. W co wy się bawicie, jakaś cholerna… co ten debil mówił? Pieprzone, przerośnięte komary jak z ‘Draculi’? Bo chyba to niemożliwe. – Mówiąc to oddalił się kapkę od dziewczyny, nieco bliżej wyjścia. Zerkał też w stronę drzwi, to potem w kierunku torby. Czy każde uświadomienie człeka wygląda tak cholernie irracjonalnie? Głos rudego był niespokojny, jak to niespodzianka może być gdy ktoś spotka senną marę i postać z kiepskich horrorów. Na wzmiankę o dokończeniu na nim zrobił jeszcze krok w tył i cisnął w Omi palcem. A tak wyprostowanym jak gdy pan Wright wrzeszczy ‘Objection!’
- Tylko spróbuj do mnie podejść, a… – urwał. Stwierdzenie ‘a zajebie jak psa’ było lekko przereklamowane i na pewno nie wywołałoby pozytywnego wydźwięku. Najlepiej było więc przełknąć ślinę i pomyśleć nad swoim położeniem.
- Pierdolę. To zjebany sen, albo najgorsza noc w życiu. – Chwile słabości i gniewu, lekkiego strachu potęgowały wśród ludzi odruch chwytania się prymitywów. Temu tak radośnie rzucał mięsem na lewo i prawo. Gdy plecami napotkał ścianę opuścił rękę w geście bezsilności.
- Jak? – Jedno pytanie i wyczekiwana najdłuższa odpowiedź świata. Niech opowie, niech przytuli i ukołysze do snu. Co innego tu zostało do zrobienia? Raczej nic.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój na III piętrze  Empty Re: Pokój na III piętrze

Pisanie by Gość Pon Mar 18, 2013 9:06 pm

Rozstawione ręce spodem dłoni skierowane do powierzchni łóżka na znak spokoju w jakimś stopniu informowały jedynego tu rudzielca o tym, że lepiej zachować opanowanie. Jak na kogoś kto ponoć pierwszy raz jest świadkiem takiego widowiska to ładnie się trzyma. Albo jest ciekawski albo wstrząśnięty albo cholernie odważny łamane na głupi. Istniało jeszcze kilka innych opcji ale za nim nasza bohaterka je wszystkie rozważy minie wiele czasu. Dlatego też rozmyślania dobrze zostawić na inny raz. Kiedy okoliczności będą bardziej sprzyjające a i sama Omi bardziej ogarnięta pod względem trzeźwości umysłu. Umysłu ? Właśnie ! Kobieto przecież Ty posiadasz moce i to całkiem konkretne. Czemu miałabyś siedzieć tutaj i się nudzić skoro możesz się lekko zabawić.
Wszystko się może zdarzyć…
Zaczęła nucić po części, że ta piosenka się jej przypomniała a po części w odpowiedzi dla swojego gościa. Widząc błędny wzrok osobnika płci brzydszej postanowiła przejść do planu A, który miał zaledwie 2 minuty. Ale to nic bo według niej jak zawsze był świetny i dopracowany w najmniejszych szczegółach. Przechodząc do szczegółów akcji – jeżeli nasz kolega nie posiada żadnej blokady umysłu ani artefakcików działający na moc typu iluzja to właśnie przed jego oczami pojawia się Omi. Wampirzyca w jego mniemaniu chwyta go, powala na podłogę i unieruchamia. To dziwne ale nie możesz się ruszyć gdyż jest o wiele, wiele od Ciebie silniejsza. Szarpiesz się i wyrywasz ale to nic nie daje. Nim cokolwiek do Ciebie dotrze jej kły tkwią w twej szyi na głębokości kilku centymetrów. Czujesz na karku mokre ciepło. To odrobina krwi, która umknęła chłodnym ustom kobiety. Ulatuje z Ciebie energia i siła. Robisz się słaby aż w końcu tracisz przytomność aby ocknąć się i zobaczyć, że ona siedzi tam gdzie siedziała a Twoja szyja jest nienaruszona. Co teraz kolego ?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój na III piętrze  Empty Re: Pokój na III piętrze

Pisanie by Gość Wto Mar 19, 2013 12:36 pm

Nasza rudowłosa ofiara dostrzeżenia lesbijskiej wymiany osocza o wampirach dowiedziała się równie szybko jak o istnieniu psów, czy hindusów. Były dla niego czymś naturalnym i pewnym, dlatego wszelkiego rodzaju reakcje, oraz sposoby zachowania bazował na tym co zaobserwował gdy niewinni mieszkańcy świata poznawali prawdę o złu jakie czai się w mroku. Nie było to szczególnie trudne, jednak za każdym razem czuł się z tym trochę głupio, a niekiedy z trudem powstrzymywał wybuch śmiechu kiedy to jakiś mniej lub bardziej podrzędny komar odstawiał przerażającą szopkę o tym jako to złym i strasznym bytem nie jest. A potem otrzymywał poświęconą dawkę ołowiu między oczy. O pistolecie pomyślał kilkukrotnie, nie miał on wprawdzie żadnych szczególnych właściwości i mógłby bardziej wkurzyć nim pijawkę i dlatego powinien pozostać w torbie.
- To niczego nie… – Prawdziwe barwy klubowe, szalik na szyi i kły w gardzieli. Fakt użycia iluzji z reguły nie pozostawiłby na nim żadnych śladów, czy to przy użyciu własnych zdolności, czy też z pomocą anioła stróża w spódniczce. Dziś było inaczej. Omitsu uderzyła w jego umysł, zaś z reguły szczelna kurtyna dobrowolnie podniosła się bez cienia sprzeciwu, tak by pijawka nawet nie zauważyła że cokolwiek chroniło myśli rudzielca. I choć Aleksander, zwany Rumpelstiltskinem oddał się jej mocy świadomie, rozumiejąc następnie iż to co widzi jest fikcją, doznania i ból w nich zawarty były przeraźliwie realistyczne. Pierw go obalono, następnie obezwładniono. Na nic zdawały się wrzaski i próby wyszarpnięcia się spod dziewczyny. Nie raz doświadczał tego w rzeczywistości. Strach rozchodzący się po ciele, świadomość nieuniknionego gdy usta zbliżają się do tętnicy. Chciał to przerwać, zrzucić maskę i odwrócić role, przełamać iluzję i oddać pijawce wszystko z nawiązką. Krew pędziła pompowana przez szalejące serce, skóra poddała się naciskowi kłów i czerwona stróżka spłynęła po ciele. Szczęściem w iluzji blondynka nie mogła wyczuć, iż jest z nim coś nie tak. To była jej projekcja, jej oczekiwania i dla dziewczyny był niczym więcej jak zwyczajnym człowiekiem. Krzyczącym, wrzeszczącym i rzucającym się obiadem. Gdy przedstawienie dobiegło końca, rudowłosy osunął się po ścianie na tyłek, łapiąc momentalnie za gardło. Oddychał szybko i płytko, patrząc ze wściekłością, ale i strachem na wampirzycę. To się nigdy nie starzało, wspomnienie pracy Alchemika powracało do niego w takich sytuacjach jako żywe. Może właśnie to oddziaływało na niego mocniej niż same kły.
- Ty… co do… – Gdy zrozumiał jak mocno uciska własne ciało poluźnił chwyt, ręce opadły wzdłuż ciała. Bezsilny pirat zdawał się być kompletnie rozbity i bezsilny tak jak chciała tego Omitsu.
- Przestań. Przestań. – Takie zabezpieczenie na dalsze zabawy. Była to prośba, czy przestroga? Nie mógł obiecać siostrzenicy, że pozwoli jej na kolejną zabawę, następną torturę, czy też realny posiłek. Tylko jak by się to wtedy skończyło? Szczęśliwie na teraz jego skołatany i naddarty umysł mógł być szybko ukojony, dzięki czemu nikt nie będzie musiał zakładać mu śliniaczka na starość.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój na III piętrze  Empty Re: Pokój na III piętrze

Pisanie by Gość Wto Mar 19, 2013 9:38 pm

Komar- dość milutko, pobłażliwie ale jednak cały czas na temat. Chociaż nietoperz też byłoby na miejscu to cały czas to lepiej brzmi niż pijawka. Bo ani to ładne ani estetyczne. Wręcz odwrotnie – oślizłe i nie do pogłaskania. Całkowite przeciwieństwo Omitsu bo gdy zastosuje się pewne sztuczki albo jak kto woli triki to z niedostępnej istoty staje się czymś na podobieństwo starego kocura. Rzecz nie leży w dziwnym zapachu jakby mogli co złośliwsi pomyśleć ale w uległości i skłonności do pieszczot. Bo głaskanie po głowie i drapanie po pleckach na wielkim łóżku to coś niezwykłego nawet dla przeciętnego szaraczka. Przecież każdy potrzebuje odrobinę uwagi. To tylko taki bardzo niewinny wstęp mający na celu przybliżyć nam nieco sylwetkę naszej głównej bohaterki.
Jęczysz jak baba. Nie dramatyzuj
Zabawa obrączką przestała być już taka fascynująca jak na początku. Owszem, przedstawienie, które dał V było godne uwagi ale jak wszystko dobre było i się skończyło. Nie mogła go tak dręczyć bez końca bo to przecież nudne prawda ? W końcu widząc jak bieda siedzi na czterech literach przewróciła tylko gałkami ocznymi w sposób teatralny. Jeśli V pamięta o czym oboje rozmawiali w barze to właśnie ma przykład. Powraca dawna, sztywna Omi, która ludzi ma za nic. W końcu jest zajebistym wampirem o krwi B a w tym mieście nie ma takich wielu. Widocznie do względnej „normalności” potrzeba jej albo dużo alkoholu albo odpowiednie towarzystwo. Chociaż to drugie wcale nie jest pewne. To tylko faza testów, prób i porażek.
Dobra, spadaj stąd póki jeszcze możesz. Zrobię to na kimś innym
W sumie to za te kilka godzin jakie spędzili ze sobą kobieta zdążyła obdarować go jakąś tam sympatią. Na tyle dużą aby pozwolić mu wyjść nim naprawdę zgłodnieje. Bo porcja od Yuu była zbyt mała a Omi dzieckiem nie jest. Potrzebuje dorodnej ofiary, która pozwoli jej na napełnienie brzuszka tak żeby nie martwić się o papu przez kilka następnych dni. Dlatego też wolno ale konsekwentnie podeszła do drzwi otwierając je. Oparta o klamkę spokojnie czekała na wyjście swego nowego nienadgryzionego kolegi.
Albo wiesz co ? Mam lepszy pomysł. Ty tutaj zostań a ja udam się na bardzo pożywną kolacyjkę.
Zebrała to co do niej należało, zrobiła niezbyt ciekawą minę i strzelając klapsa rudzielcowi w tyłeczek wybiegła z hotelowego pokoju. A gdzie ? Pewnie do auta...

Z/T
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój na III piętrze  Empty Re: Pokój na III piętrze

Pisanie by Gość Pon Wrz 16, 2013 11:48 am

Dawno dawno temu, około 20marca chłopak wstał wtedy, wciąż mając na sobie pelerynę niewidkę łowieckiego gbura ruszył ku wyjściu. Biorąc ze sobą uprzednio torbę i całokształt własnego jestestwa wyłonił się na korytarz i gdy zorientował się, iż dziewczyny nie ma już wśród otoczenia wymknął się z hotelu. Część osób patrzyła nań jak na debila co to biega przez budynek jak opętany i nie ma Boga w sercu, ćpun jakiś czy coś. Rumpel, jak to nazwał sam siebie dla Omitsu, nie wiedział jeszcze iż dzisiejszej nocy nie będzie mu dane ujrzeć akcji oświaty. Nie powróci też do tego miasta przez najbliższe miesiące i - co najstraszniejsze - nie będzie w stanie uczynić nic co zmieniłoby tą smutną przepowiednię.

avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój na III piętrze  Empty Re: Pokój na III piętrze

Pisanie by Nadia Pią Wrz 28, 2018 8:32 pm

Co ją skłoniło do wyboru hotelu na miejsce spotkania? A no fakt, że rejestrując się na inne nazwisko, była zupełnie anonimowa. Tak samo jak jej gość, którego spodziewała się siedząc przy stole w jednym z apartamentów. Umawianie się na mieście z współpracownikami niosło za sobą pewne konsekwencje. Zwłaszcza, że typ, którego oczekiwała nie miał specjalnie dobrej reputacji. Ogólnie starała się pojawiać rzadko w tłumie ludzi. Oddalone skwery, parkingi, plaże czy nawet takie pokoje sprawiały, że czuła się bezpiecznie.
Pokój wynajęła na dobę chociaż wiedziała, że nie spędzi tutaj więcej czasu niż maksymalnie godzinę. Przynajmniej tak wychodziło z jej rachunku. O ile nieznajomy nie zasypie ją falą pytań. Oczywiście na każde postara się udzielić rzetelnej odpowiedzi, zgodnej z zasobem wiedzy.
Nie marnując czasu, Nadia swoim zwyczajem zamówiła jedną butelkę półwytrawnego wina, którego swoją drogą nie piła przez wieki. W ostatnim czasie niemal zupełnie zrezygnowała z alkoholu ale jedno wino na dwie głowy nie było wyczynem dla bohatera. Tym bardziej, że dzisiejszy powrót  do domu to nie jeden z tych, w których robi za szofera dla samej siebie. W jednej chwili pozbyła się dwóch aut więc będzie musiała złapać taksówkę. W centrum miasta o tej porze nie powinno to stanowić większego problemu. Nie pozostało jej nic innego jak popijać niewielkimi łykami trunek patrząc przy tym przez dużą szybę wprost na oświetloną Yokohamę.
Nadia

Nadia

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Dobrze ukryte
Zawód : Dziennikarka/Fotograf
Pan/i | Sługa : Leo
Moce : Telekineza, blokada umysłu, "pan i sługa", polimorfia


https://vampireknight.forumpl.net/t1620-nadia-morita#33585 https://vampireknight.forumpl.net/t1627-nadia#33681

Powrót do góry Go down

Pokój na III piętrze  Empty Re: Pokój na III piętrze

Pisanie by Scar Czw Paź 04, 2018 5:24 pm

Scar był dzisiejszej nocy w wyjątkowo podłym humorze. Nieszczęścia chodzą parami, więc nie dość, że pokłócił się z laską to jeszcze przydarzyło mu się całe mnóstwo innych, mniejszych ale równie wkurwiających rzeczy. Do tego umówiony był na spotkanie biznesowe z jakąś paniusią, która zdecydowała się na rozmowę, o zgrozo, w luksusowym hotelu. Tego jeszcze nie grali. Jeżeli ktoś miał do niego jakikolwiek interes to zwykle wystarczyło zagadać w knajpie. Najczęściej ograniczało się to do koncertu na jakiejś scenie albo występu na prywatnej imprezie. I szczerze mówiąc niczego innego nie spodziewał się i tym razem. Odkąd rzucił w diabły swoje związki z pewną organizacją raczej nie dostawał zleceń na włamania, pobicia czy zabójstwa. Będąc szczerym to nawet kiedy dla nich robił nie było tego zbyt wiele. Cholerni pozerzy. Chcieli zgrywać się na największych badassów w okolicy a tak naprawdę ich działania ograniczały się do gadania o tym jacy to nie są groźni. Nawet by go to nie obchodziło gdyby płacili. Przez nich jednak, całkiem niedawno musiał zastawić swój sprzęt muzyczny, takie zarabiał tam kokosy. Tylko dzięki dziewczynie udało mu się odzyskać zabawki. Nadszedł więc czas żeby zarobić, a z tych strzępów informacji jakie dostał, wynikało, że zarobi na tym całkiem sporo. Dlatego pomimo paskudnego humoru udał się na miejsce spotkania.
Czy robił sensację swoim wyglądem, czy tez nie, po prostu skierował się do wyznaczonego apartamentu. Niech gawiedź plotkuje, zwisało mu to. Cały czas przekonany był, że chodzi o koncert więc nawet przez myśl nie przeszło mu żeby bawić się w jakieś podchody i bycie incognito.
- Ciekawe miejsce spotkania. - burknął tuż po przekroczeniu progu i zamknięciu za sobą drzwi. Orientując się w miarę szybko gdzie przebywa jego potencjalna pracodawczyni skierował się w jej kierunku. Usiadł wygodnie na fotelu, kanapie, czy co tam w pobliżu było wolne i łypał swymi stalowymi ślepiami spod upiornej, trupiej maski. Blondyna nie wyglądała na taką, którą kręci black metal. Może chciała zamówić występ dla jakiegoś krewnego? Kochanka? Cholera wie. Lepiej niech szybko wyłoży mu po co fatygował się taki kawał zanim straci cierpliwość i pójdzie w diabły.
Scar

Scar

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Pionowa blizna przecinająca prawy łuk brwiowy i kość policzkową. Niebieskie włosy i trupia maska.
Zawód : Zawodowy leń
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Nope


https://vampireknight.forumpl.net/t2353-scar

Powrót do góry Go down

Pokój na III piętrze  Empty Re: Pokój na III piętrze

Pisanie by Nadia Pon Paź 08, 2018 9:02 pm

Wreszcie hotelowe drzwi uchyliły się a na ich progu stanął nikt inny jak jej wyczekiwany gość.
Nie lubię stereotypów.
Odniosła się do miejsca spotkania, które faktycznie należało nie tylko do dziwnych ale i przyjemnych. Bo czy nie miło rozmawia się o interesach w tak sprzyjających okolicznościach? Wygodna kanapa, przyjemne ciepło pomieszczenia i co najważniejsze – cisza, to doskonałe warunki do postronnej rozmowy. Takiej bez niechcianych świadków i muzyki dudniącej z olbrzymich głośników. Obecny klimat był odpowiedni więc zaczynajmy.
Witam Panie Sven.
Zaczęła posyłając rozmówcy delikatny aczkolwiek dość tajemniczy uśmiech. Faktycznie nie wyglądała na taką co to słucha metalu. Strzał w 10. Takie rytmy nigdy ją nie kręciły ale to temat do osobnej dyskusji. Splatając palce na blacie stołu szybko przeszła do kolejnego punktu nie marnując ani chwili.
Mam na imię Nadia i poprosiłam Cię o spotkanie w konkretnej sprawie. Moi informatorzy twierdzą, że jesteś jedną z kilku osób, które za gotówkę są skłonne pomóc przenieść się komuś na tamten świat.
Robiąc małą przerwę  przysunęła do siebie dwa kieliszki i otwartą butelkę wina. Uzupełniła obie lampki. Jeden z kieliszków znalazł się na brzegu stołu w dość niecodzienny dla śmiertelników sposób, bo bez niczyjej pomocy. Cóż, przemieścił się „sam”. Magia?
Częstuj się.
Upijając jeden, mały łyczek, szybko powróciła do wątku.
To właśnie jest powodem naszego spotkania. Chcę Cię wynająć do dość niecodziennego zabójstwa.
Urwała sądząc, że Scar może mieć jakieś pytania. Zasypanie go wszystkimi informacjami na raz nie było dobrym pomysłem więc podzieliła cały plan na mniejsze części. To była część pierwsza, wstęp. Chyba dość prosty do ogarnięcia nawet dla dzieciaka, prawda?
Nadia

Nadia

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Dobrze ukryte
Zawód : Dziennikarka/Fotograf
Pan/i | Sługa : Leo
Moce : Telekineza, blokada umysłu, "pan i sługa", polimorfia


https://vampireknight.forumpl.net/t1620-nadia-morita#33585 https://vampireknight.forumpl.net/t1627-nadia#33681

Powrót do góry Go down

Pokój na III piętrze  Empty Re: Pokój na III piętrze

Pisanie by Scar Sro Paź 10, 2018 3:00 pm

Całe szczęście spod trupiej maski nie widać było mimiki Norwega, bo pewnie w przeciągu tej krótkiej chwili przestraszyłby paniusię na śmierć. Ewentualnie zraził do siebie na amen. Jedyne co mogło zdradzać jakiekolwiek emocje to szare, ponure ślepia, które i tak zwykle nie wyrażały wiele ponad chęć przyjebania najbliższej osobie w pysk. A cóż takiego powodowało, że jego paskudny humor pogorszył się jeszcze bardziej? Trudno powiedzieć, po prostu ta kobieta nie przypadła mu do gustu. Nie lubił takich, wyniosła, wywyższająca się, martwa jak posąg. Fakt zwrócenia się do niego po imieniu postanowił zignorować choć sam jego dźwięk i beztroska z jaką je wypowiedziała powodowały u niego najeżenie się jak u wyjątkowo drażliwego psa.
- A informatorzy powiedzieli, że to nie są tanie rzeczy? - prychnął. Znał wielu wampirów, którzy za torebeczkę białej magii albo flaszkę wódki byli gotowi zabić kogokolwiek. Nie trzeba dodawać jak amatorskie były ich działania dyktowane wyłącznie nałogami. Skoro paniusia zwróciła się akurat do niego, znaczyło, że nie chodziło po prostu o zadźganie kogoś w zaułku. Z jednej strony tworzyło to obietnicę zysków, z drugiej wzbudzało pewien niepokój. Przeszłość zostawił dawno za sobą, przynajmniej tak myślał. A tu jacyś lamerscy informatorzy wskazują go jako idealnego kandydata do wykonania morderstwa na zlecenie.
Podany mu kieliszek przechylił i haustem opróżnił zawartość. Za winem nie przepadał, ale dobre i to do przepłukania gardła po podróży przez miasto.
- Szczegóły... - przewrócił oczami - Kim jest delikwent, gdzie przebywa? Czy są jakieś konkretne życzenia odnośnie sposobu śmierci? Różni ludzie mają różne motywy i czasem kierując się zemstą wybierają jakieś fantazyjne metody. To też będzie wliczone w koszt. - zaiste miał pytania. Przecież nie zgodzi się na umowę ot tak, bo go ładnie poprosi. Mordowanie za pieniądze to nie sprzedawanie hot-dogów na plaży. Ryzykował własną skórą, w razie komplikacji jest zdany na siebie. Także im bardziej wymagający cel, tym cena będzie większa. Ryzyko musi mu się opłacać.
Scar

Scar

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Pionowa blizna przecinająca prawy łuk brwiowy i kość policzkową. Niebieskie włosy i trupia maska.
Zawód : Zawodowy leń
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Nope


https://vampireknight.forumpl.net/t2353-scar

Powrót do góry Go down

Pokój na III piętrze  Empty Re: Pokój na III piętrze

Pisanie by Nadia Sro Paź 10, 2018 6:28 pm

Na całe szczęście Nadia nie poznała myśli swojego gościa. Fakt, że nie przypadła mu do gustu miała za dość istotny, zaraz po opadach śniegu, które nastąpiły 40 lat temu. Tak, to bardzo odległy punkt rzeczy ważnych i mniej interesujących. Mogłaby się tym martwić gdyby co najwyżej mieli udać się na wspólną randkę. A tak? Spotkanie w interesach, nic poza tym. To czy ktoś kogoś lubi było sprawą drugorzędną. Najważniejszy był stosunek do interesu. Reszta schodziła na dalszy plan.
Ustalimy cenę o ile nie rzucisz zaporowej sumy
To był kolejny punkt planu. Negocjacje dotyczące wynagrodzenia zostaną przekazane zaraz po szczegółach dotyczących całej akcji. W gruncie rzeczy pytanie czy on w to wchodzi też będzie musiało paść w odpowiednim momencie. Do tego dojdziemy niebawem.
Drobne gesty, ton głosu czy ostentacyjnie przewracanie oczami kompletnie zignorowała. Zapraszając kogoś, kto za kasę zabija innych, nie spodziewała się dobrze wychowanego przedstawiciela szlacheckiego rodu. Ze stoickim spokojem i tajemniczym, delikatnym uśmiechem, przeszła do ów szczegółów.
Przewodniczący wampirzej rady we własnej osobie. W całym zejściu będą brać udział 3, maks 4 osoby. Domyślam się, że w takich sprawach trójkąty nie są czymś mile widzianym ale walka w pojedynkę to pewna śmierć i tylko szaleniec mógłby się na nią zgodzić. Miejsce ustalimy później natomiast co do rzeczy istotnych to organizuję broń. Będzie to głównie sprzęt od łowców, który działa na wampiry z dość dobrym skutkiem. Jeśli chodzi o metodę śmierci to jest mi obojętna ale najprawdopodobniej oberwie kulką. To nie jest zlecenie na indywidualne działanie.
Jeśli tylko rozmówca przetrawi wpojoną przed chwilą wiedzę, Nadia będzie kontynuowała.
Wchodzisz w to?
Unosząc brew ku górze uzupełniła zapas płynów w obu kieliszkach. Czy czegoś się spodziewała? Obstawiała konkretną odpowiedź? Jasne, że tak ale tą tajemnicę zachowa dla siebie. W końcu nawet tu potrzebny jest drobny element tajemniczości.
Nadia

Nadia

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Dobrze ukryte
Zawód : Dziennikarka/Fotograf
Pan/i | Sługa : Leo
Moce : Telekineza, blokada umysłu, "pan i sługa", polimorfia


https://vampireknight.forumpl.net/t1620-nadia-morita#33585 https://vampireknight.forumpl.net/t1627-nadia#33681

Powrót do góry Go down

Pokój na III piętrze  Empty Re: Pokój na III piętrze

Pisanie by Scar Wto Gru 04, 2018 2:41 pm

Słuchał swojej rozmówczyni z uwagą, która jak na niego była zaprawdę wyjątkowa. Interesy to interesy, chciał wiedzieć wszystko, począwszy od celu jaki miał zlikwidować, na zapłacie kończąc. Jak było już wspomniane, ryzyko musi mu się opłacać. Jednak im dalej dziewuszka brnęła w szczegóły tym mniej zaczynało mu się to wszystko podobać. Zamaskowany wampir westchnął lekko, jednak nie przerywał, słuchał do końca.
- Przewodniczący? To ktoś w rodzaju prezydenta tutejszych wampirów? Jakiś celebryta? - pytał całkiem poważnie. Nie orientował się w tutejszych porządkach i zwyczajach. Przyleciał nie tak dawno temu z dalekiej Norwegii, a tam na północy żyło się całkiem inaczej. Niemal jak w średniowieczu, gdzie najsilniejsza rodzina szlachecka trzyma wszystko i wszystkich w garści.
- Pracuję solo. Jeśli coś spierdolę i wpadnę w bagno to mogę winić tylko siebie. Im więcej osób tym większe ryzyko, że jeden cymbał pociągnie za sobą resztę na dno. - prychnął wyjaśniając pokrótce swoją niechęć do pracy w grupie. Zwłaszcza jeżeli kompletnie nie znał osób, z którymi miałby współpracować. Wszystko to brzmiało w jego uszach jak szaleństwo albo fantastyczny wymysł umysłu oderwanej od rzeczywistości paniusi.
- Zabicie celebryty, praca z obcą mi grupą... Nie podoba mi się to. Wejdę w ten układ tylko za trzy razy większą stawkę. Ci sprytni informatorzy powinni donieść Ci ile zwyczajowo biorę za stuknięcie jakiegoś ważniaka. - rozsiadł się na fotelu splatając ręce na szerokiej piersi. Spod trupiej maski, stalowe oczy patrzyły prosto na kobietę oczekując jej odpowiedzi.
Scar

Scar

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Pionowa blizna przecinająca prawy łuk brwiowy i kość policzkową. Niebieskie włosy i trupia maska.
Zawód : Zawodowy leń
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Nope


https://vampireknight.forumpl.net/t2353-scar

Powrót do góry Go down

Pokój na III piętrze  Empty Re: Pokój na III piętrze

Pisanie by Nadia Pon Gru 10, 2018 1:54 pm

Unosząc delikatnie lewą brew dała znać o swoim lekkim zdziwieniu. Obecność rady była czymś w rodzaju prezydentury albo parlamentu w świecie śmiertelników. To grupa starszych, najczęściej krwi szlachetnej, która trzymała władzę, wprowadzała zakazy i nakazy oraz ścigała pośrednio wampiry, które w jakimś stopniu sobie na to zasłużyły. Dla Nadii było to oczywiste ale czy każda wampirza jednostka zdawała sobie sprawę z istnienia takiego bytu, który określił się mianem Rady? Najwyraźniej nie dlatego za mały cel obrała sobie możliwie jak najkrótsze zobrazowania Scarowi o co w tym chodzi.
Coś jak prezydent, ktoś ważny. Jest stary i może liczyć na wsparcie z wielu stron chociaż sądzę, że ma również wielu wrogów. Kiedyś należałam do Rady ale nasze drogi delikatnie mówiąc, rozeszły się.
Hiro i bycie celebrytą. Pasowało to bardziej do nastolatków i ich idoli ale w sumie na upartego można było tak go nazywać.
Doceniam samowystarczalność ale boję się, że w pojedynkę mogły poradzić sobie z Tobą szybciej niż się spodziewasz. To kawał sukinsyna, który nie wie co to czysta gra.
Kuro nie posiadał w jej mniemaniu żadnych zasad a tym bardziej wartości moralnych. Bez mrugnięcia okiem mogły wpakować komuś nóż w plecy ciesząc się, że oszczędził czas i trud potrzebny do czystej walki. Musiał mieć naprawdę duże zaplecze w postaci licznej rodziny skoro pomimo wybryków nadal zajmował stare stanowisko.
Trzy razy więcej.
Starała się ukryć zaskoczenie ale z marnym skutkiem. Będzie musiała to wszystko jeszcze raz przeliczyć. Kupno broni, zwłaszcza tej od Łowców sporo ją wyniosło. Do tego zakupy u Vi, które jeszcze nie doszły do skutku.
Muszę to przemyśleć, zaskoczyłeś mnie. Odezwę się w najbliższych dniach. Mój numer masz. A do tego czasu lepiej żebyśmy nie byli widywani razem. Wyjdź proszę kilka minut po mnie.
Podnosząc się z krzesła, spakowała swoje rzeczy i pożegnała się z wyraźnie smętnym nastrojem. Cóż, nie spała na forsie i nie chciała rzucać obietnic na wiatr. Była słowna i lepiej niech tak zostanie.
Mam nadzieję do zobaczenia.
Opuściła pokój z poważną i zamyśloną miną. Teraz miała twardy orzech do zgryzienia w postaci zagadki czy ten gość był wart swej ceny...

Zt
Nadia

Nadia

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Dobrze ukryte
Zawód : Dziennikarka/Fotograf
Pan/i | Sługa : Leo
Moce : Telekineza, blokada umysłu, "pan i sługa", polimorfia


https://vampireknight.forumpl.net/t1620-nadia-morita#33585 https://vampireknight.forumpl.net/t1627-nadia#33681

Powrót do góry Go down

Pokój na III piętrze  Empty Re: Pokój na III piętrze

Pisanie by Scar Pon Gru 10, 2018 6:09 pm

Prezydent, ważniak, szef, co za różnica. Wystarczyła mu wiedza, że to ktoś znany i na pewno posiadający jakąś ochronę i systemy zabezpieczeń w miejscach, w których przebywa. A co do tego, że nie orientował się o chodziło z Radą i całym tym cyrkiem to nic dziwnego. Nie był stąd, a i w Europie nie przykładał zbyt dużej uwagi do wampirzej polityki. Żył swoim życiem i w głębokim poważaniu miał otaczający świat.
Tak czy inaczej dowiedział się tyle ile Nadia postanowiła mu przekazać. Rzucił swoją ceną, która jak widać nieco ja zaskoczyła. Cóż, powinna się spodziewać, że za usługi tego typu płaci się sporo. A cena rośnie wraz ze złożonością zadania. Każda komplikacja, a w jego przypadku praca w grupie taką była, tylko windowały stawkę.
Odczekał chwilę w samotności, opróżniając jakąś butelkę alkoholu i opuścił hotel.

[z/t]
Scar

Scar

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Pionowa blizna przecinająca prawy łuk brwiowy i kość policzkową. Niebieskie włosy i trupia maska.
Zawód : Zawodowy leń
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Nope


https://vampireknight.forumpl.net/t2353-scar

Powrót do góry Go down

Pokój na III piętrze  Empty Re: Pokój na III piętrze

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach