Główna ulica

Strona 2 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down

Główna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Isao Pią Lis 16, 2012 10:24 pm

Tak, Isao zdecydowanie był wyróżniającym się wampirem. Nie chodziło tu zresztą jedynie o ten fakt, że lubił słońce, nie lubił zimy i nocy. On ogółem nie pasował do swojej rasy. Nie był zapatrzonym w siebie gburem, cechującym się okrucieństwem. Był osobą dobrą, czasem nawet zbyt dobrą a wręcz naiwną, lubił ludzi i nie chciał ich krzywdzić. Żywił też realną niechęć do wielu przedstawicieli swojej rasy, wręcz brzydząc się nimi. Tak, wolał być człowiekiem, choć, nawet jeśli istniała szansa na przemianę, chyba nie dorósł jeszcze do tego. A może na wszystko to wpływ miał fakt, iż Takei nie widział nawet najmniejszej iskierki nadziei na to, że może stać się człowiekiem? Gdyby pojawiło się choć małe przypuszczenie, że mógł przejść przemianę, może zacząłby się na prawdę nad tym zastanawiać? Kto wie, może kiedyś spyta Marcusa czy jest szansa na jego zamianę w człowieka.
Takei nie miał pojęcia o tym co zaszło między rodzeństwem Namikaze. I choć był świadom uczuć Marcusa do Madeline, nie widział w nim swojego wroga. Owszem, może czasem pojawiało się pewne uczucie zazdrości lub zagrożenia ze strony rywala, jednak nie miało to żadnego wpływu na jego stosunki z łowcą. Które, trzeba podkreślić, stały na bardzo niskim poziomie, bowiem ta dwójka ledwo się znała. Tak czy owak, blondyn zdołał zapałać swego rodzaju sympatią do tego człowieka i choć nie był pewien jego podejścia do niego, jako wampira (czyli teoretycznie wroga), starał się tym nie przejmować. Po co miał roztrząsać coś, co do czego nie miał żadnej pewności? Byłoby to głupotą, no właśnie ~
- Nielegalne wyścigi? - powtórzył i znów zagwizdał z wrażenia. Schował dłonie do kieszeni od spodni i wyszczerzył się. Proszę, proszę. A więc Marcus nie był takim sztywniakiem, jak mu się to zdawało. Też lubił ryzyko, próbowanie nowości. Podobało mu się to i był pod prawdziwym wrażeniem. - No tak... kto tego nie lubi. Szybka jazda, adrenalina, wrruum! - podczas tych słów zrobił szybki, poziomy ruch rękom niczym samochód na torze, po czym zaśmiał się, chowając ją na powrót do kieszeni. - Mimo to nie podjąłbym się tego. Choć to może kwestia gustu.
Myślał o tym aby wspomnieć łowcy o niebezpieczeństwie związanym z tym sportem, ale wycofał się. Nie był żadnym jego kumplem aby pouczać go. Nie wiedział też jak mężczyzna by na to zareagował, więc postanowił się wstrzymać. Faktem jednak było, że takie wyścigi wiązały się z dużym niebezpieczeństwem, zwłaszcza dla człowieka. Sama szybka jazda była dużym zagrożeniem dla życia, bowiem mogło się wtedy zdarzać wszystko. Gdy zaś dodawało się do wszystkiego fakt, iż były to wyścigi nielegalne, a więc gromadzące wielu podejrzanych typków, ryzyko to znacząco rosło. Nie, jednak postanowił o tym napomknąć. Wolał aby Marcusowi nic sie nie stało. Nie chciał bowiem aby Madeline musiała martwić się o swojego brata, choć chodziło mu też o samego Marcusa.
- Tylko wiesz... to cholernie niebezpieczne jest. Szybka jazda samochodem do tego masa podejrzanych typków gotowych na wszystko. Nie wiem... - pokręcił głową aby wyrazić swoją niechęć do tego. Nie miał prawa go pouczać lub nakłaniać do posłuchania, więc nic już w tym temacie nie dodawał. Skupił się raczej ich dalszą rozmową, a więc zdziwieniem Namikaze odnośnie zachowania szarookiego a także jego późniejszej wzmiance o Madeline. Słysząc te słowa, Isao najpierw zamarł, zdezorientowany wpatrując się w ciemnowłosego. Dopiero po chwili poczuł jak jego serce z niewiadomych powodów przyspiesza a po duszy rozpływa się radość. W jego oczach był to cholernie dobry znak, że mężczyzna ten powiedział mu o powrocie Mad. Mógł przecież mu nie mówić, licząc na to, że Isek nigdy się o tym nie dowie i uda mu się zdobyć miłość Maddie. Tymczasem łowca powiedział mu o wszystkim, co cholernie uszczęśliwiło Takei'a. Widoczne to było po jego twarzy i oczach, które aż zabłyszczały. Wyszczerzył sie szeroko.
- Tak, wiem, ale dzięki wielkie, że mi o tym powiedziałeś. - podziękował, podchodząc bliżej i poklepał go po ramieniu. Parę słów sprawilo, że w tej radości miał teraz wrażenie jakby rozmawiał z najlepszym kumplem. Spotkałem ją kilka dni temu. Uratowała mnie, pomogła kiedy pomocy potrzebowałem. Byłem w kiepskim stanie, zajęła się mną i opatrzyła. Gdyby nie ona byłoby ze mną kiepsko. - wyjaśnił i uśmiechnął się na samo wspomnienie. Jego dobra, kochana Maddie wróciła...
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Marcus Namikaze Pią Lis 16, 2012 11:21 pm

Zaskoczył Isao? Tym lepiej. Nie każdy pełniący ważne i wysokie stanowisko w jakiejś dziedzinie, musi być sztywniakiem. To co pokazywał w większości Marcus wszystkim, było dopasowanie się do stanowiska i pokazanie jego ciemniejszej i poważniejszej strony. Tę drugą pozostawiał w ukryciu a ujawniał ją tylko w dobrym i znajomym mu towarzystwie. Nie lubił monotonii. Nie lubił nic nie robić. Jest uparty. Nic też dziwnego że często popadał w jakieś tarapaty. Gdzie z niektórych wychodził ledwo żywy. Jednak rękę do dowodzenia posiadał. Co zapewne dostrzegł w nim Kaien, skoro załatwił mu stanowisko dowódcy w tym kraju.
- Zdziwiony? - Spytał z uśmiechem cwaniaka na twarzy. Lubił zaskakiwać, ale nie przypuszczał że wampirowi będzie zdradzał takie plany. Jeszcze może pomyśli o skakaniu z samolotu ze spadochronem? Wysłuchał jego kolejnych słów odnośnie tych wyścigów i jakoś nie sądził że wampir się tego nie podejmie. To teraz on był zaskoczony.
- Raz po ścigać się nie zaszkodzi, choćby dla zabawy. Jeśli chodzi o podejrzane osoby... - Tutaj obejrzał się za wejściem do studia tatuażu. A zaraz powędrował wzrokiem na rozmówcę.
- Tam też nie byli normalni. A mimo tego wyszedłem cały.
Widząc człowieka, który ma całe ciało wytatuowane, może wzbudzać różne interpretacje. W większości takich wytatuowanych ludzi uważa się za nienormalnych. Przeważnie miewa się takie wrażenie. A wracając jeszcze do tego wyścigu:
- W ogóle wiem że to jest niebezpieczne. Tak samo jak polowanie na... bestie. - Tak zaś porównał wyścigi z tępieniem wampirów. A jakoś nie chciał otwarcie mówić słowa "wampir" w publicznym miejscu, więc ujął ich jako "bestie", bo chodzi tu oczywiście o poziomy E. A Isao się do takich nie zaliczał.
Reakcja wampira na wieść o tym, że Madeilne żyje musiała nieźle przestrzelić jak piorun przez jego ciało. Mógł wampirowi nic nie mówić o powrocie swojej siostry, jednak z drugiej strony, Isao był także bliską osobą Madeline, więc czemu miałby nie wiedzieć? Oboje stali przy jej grobie i jeszcze się nie pozabijali. Sam Marcus nie wiedział co mu strzeliło do głowy by mu to mówić. Sam sobie by jednak przyznał, że ten wampir jest jedynym, z którym rozmawia normalnie od upływu kilkudziesięciu lat. W dodatku po rozmowie z siostrą, Marcus był pewny że nie ma co próbować nawet na siłę zatrzymać siostrę przy sobie. Nie chciał by cierpiała. Chciał, by była szczęśliwa. Przyglądał mu się oczekując odpowiedzi, ale wiedział, że go zaskoczył. Choć wyszło na to że wiedział.
- Niczym anioł została nam z powrotem zesłana. Bez niej byśmy sobie nie poradzili. - Zaśmiał się cicho, kiedy wspomniał sobie noc jak ją spotkał na cmentarzu. Normalnie myślał że to duch albo jakiś wampir robi sobie z niego jaja. A i tak, okazało się że to nie prawda. Jego ukochana siostrzyczka żyje.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Isao Sob Lis 17, 2012 12:56 am

Isao domyślał się tego, iż Marcus posiadał także inne strony swojej osobowości, choć równie dobrze owe domysły mogły nie być prawdziwe. Nie dane mu było bowiem, jak dotąd, poznanie tej mniej oficjalnej części łowcy i nie był pewien czy kiedykolwiek to się zdarzy. Nie potrafił przewidywać przyszłości a ostatnimi czasy nauczył się, że los potrafił nieźle zaskakiwać w pozytywny oraz negatywny sposób. Mogło się zdarzyć wszystko. Mogli stać się najlepszymi kumplami albo pozabijać się nawzajem. Wolał więc tak nie gdybać. Zresztą... w tej chwili nie miał na to czasu, wszak zamiast rozmyślać, wolał skupić się na spotkaniu z Namikaze, swoim zachowaniu i słowach.
- Ano zdziwiony. - przyznał, a na jego twarzy zaraz wykwitł nieco zadziorny uśmieszek, który był jedynie odpowiedzią na ten, który wcześniej pojawił się na ustach ciemnowłosego. A więc Marcus lubił zaskakiwać? Trzeba było przyznać, że udało mu się to, bowiem Isao na pewno nie spodziewał się tak szczerej i spokojnej rozmowy między nimi. Kolejny dowód na to, że los potrafił płatać figle. Ale wracając do tematu wyścigów...
- W takim razie w porządku. - wtrącił krótko, po czym dał dalej mówić dowódcy, powoli przekonując się o racji jego słów. Rzeczywiście podejrzane osoby mijało się codziennie niemal wszędzie. Na ulicy, w parku, w sklepie. Nie można było przesadzać z ową podejrzliwością by nie popaść w paranoję. To nie było nic dobrego. Jeśli więc Marcus chciał raz sprobować wyścigów nielegalnych, niech próbuje. Isao mu przecież nie zabroni, a jedynie wyraził swoje zdanie. Choć wielce prawdopodobnym było, że duży wpływ na nie miał fakt, iż Takei, choć lubił szybką jazdę samochodem, nie przepadał za wyścigami samochodowymi a wręcz ich nie lubił. Czemu? Sam nie był tego pewien.
- Tak, masz rację. - przyznał, uśmiechając się lekko. Zaraz zaś skrzywił się nieznacznie kiedy usłyszał słowo ,,bestie". Tak, to było dobre określenie na rasę wampirzą i blondyn dobrze to wiedział, jednak mimo wszystko dziwnie się poczuł słysząc takie określenie o rasie, do której należał. To było zupełnie tak jakby nazwa ta dotyczyła jego samego. Zaraz jednak owe skrzywienie zniknęło i szarooki miał nadzieje, że fakt ten umknął Namikaze. Łowca jeszcze pomyśli sobie, że wampir się obraził, a tu nic z tych rzeczy! Isek nie należał do zbyt pamiętliwych i obraźliwych osób.
Reakcja szarookiego nie dotyczyła konkretnie faktu, że Madeline żyła, bo o tym już wiedział. On raczej był zaskoczony a jednocześnie i uradowany faktem, że Marcus postanowił się z nim ową wiadomością podzielić. Mógł to przecież zataić, chcąc aby jakiś wampir nie zbliżał się do jego siostry. To zdecydowanie był dobry znak i myśl ta wprawiała Skowrona w dużo lepszy nastrój. Nie był w stanie ukryć radości, która uzewnętrzniła się na jego twarzy. Taka prosta rzecz i już go uszczęśliwiła. Jakiż prosty był to chłopak...
- Dokładnie, niczym anioł. Chociaż musze przyznać, że gdy obudziłem się i ją zobaczyłem, wziąłem ją za demona, a konkretnie za wampira, który przybrał jej postać. - przyznał się, krzywiąc na wspomnienie tego, jak się zachował. Będzie tego żałował jeszcze przez długi, długi czas. Wolał nie wyobrażać sobie jak w tamtej chwili Mad musiała się czuć. Ale nie, to nie czas na takie rozmyślania i rozterki. Takei spojrzał na Namikaze, zaś w jego głowie zaświtał pewien pomysł. Uśmiechnął się. - Skoro już tak stoimy i rozmawiamy, może lepiej przenieść się do jakiegoś baru i tam kontynuować? - zaproponował, w duchu licząc na zgodę.
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Marcus Namikaze Sob Lis 17, 2012 1:13 am

Tak jak każda żyjąca istota, posiadał inne cechy, które ukazywał nielicznym. Jedynie w młodości nie krył się tym jaki jaki jest. Zabawiał się i rozrabiał ile mógł, póki nie otrzymał tak ważnego stanowiska aż zmusiło go to do przystopowania i zmiany zachowania. Z trudem przyjął w sobie tę zmianę nie chcąc tym samym przynieść wstyd swojej rodzinie.
Nie wiedząc czemu, ale Marcus poczuł w sobie triumf, że zaskoczył wampira nie w walce ale w rozmowie. Nie wszyscy go muszą przecież pamiętać jako tyrana. Jak chce, to potrafi włożyć swoją prawdziwą maskę.
Skoro w wielu kwestiach ich rozmowy Isao się z nim zgadzał, to nie trzeba było drążyć tematu dalej. Skinieniem głowy Namikaze odpowiadał rozmówcy na zgodę. Jedynie przy wspominaniu o Madeline, nie ukrył zaskoczenia. Ale w sensie takim, że on także tak sytuację z jej pojawieniem się, odebrał.
- Również myślałem że to jakiś wampir robił sobie ze mnie numer. Zwłaszcza, że to jeszcze odbyło się na cmentarzu. Chwilę po tym, jak go opuściłeś. - A też się pochwalił jak spotkał Madeline i jeszcze gdzie! Normalnie Marcus nawet pomyślał że zmartwychwstała, ale białych skrzydełek nie posiadała.
Na propozycję odnośnie wspólnego udania się do baru, chwilę się zastanawiał czy warto. Co mu jednak szkodzi? Mogliby pogadać i poznać się lepiej a dzięki temu, Marcus będzie miał pewność czy temu wampirowi warto ufać i czy Madeline nie będzie nic groziło w przyszłości.
- Nie widzę problemu. - Zgodził się i pozostała kwestia zdecydowania czy podjadą samochodem Marcusa czy też udadzą pieszo. Ale nie chcąc swoje auto zostawiać w takim miejscu, zaproponował więc podwiezienie do baru a Isao ma tylko wybrać jaki. I tak też obaj panowie opuścili opuścili ulicę tej dzielnicy.


[z/t oboje]
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Gość Wto Lis 20, 2012 4:48 pm

Kaori chodziła po mieście nadal myśląc o tym że chciałaby rycerza na białym rumaku, który by ją kochał, dawał jej prezenty, był zawsze z nią. Wydawało się jej to kompletnie nie możliwe, jednak kto wie, może gdzieś 10000 km stąd ktoś taki jest. Kao kompletnie zdołowana weszła na główną ulicę. Zaczęła się rozglądać. Wszędzie chodzili ludzie za rękę, albo przytulający się. Zazwyczaj nie rzucało się jej to tak w oczy, jednak teraz było to wyjątkowo denerwujące.
Ja pieprze... Po co oni się tu obściskują ?! To powinno być zakazane... - Myślała.
Ale... z drugiej strony gdybym ja była zakochana to by mi to kompletnie nie przeszkadzało. Dobra, niech już przestanę o tym myśleć ! - Tak jak chciała tak zrobiła. Nie patrzyła już na zakochane pary, nie myślała już o kolesiu na białym rumaku. Po prostu szła przez główną ulicę. Taki spacer będzie dla niej dobry, uspokoi się trochę. Szła tak spokojnie przez chwilę bo nagle zobaczyła laskę z wielkimi cyckami, wielkim tyłkiem a za nią mnóstwo chłopaków którzy normalnie się na nią rzucali.
-Lol gdzie ja żyję-Powiedziała głośno, ale nie zwróciła niczyjej uwagi. Znów próbowała się uspokoić, szła dalej, a za chwilę zniknęła za rogiem.

[zt]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Yuki Sro Sty 02, 2013 8:41 pm

Po pseudo rodzinnym spotkaniu wróciła do domu, z zamiarem niezbyt prędkiego go opuszczenia. Wyszło jednak jak wyszło i po kilku dniach wreszcie nie wytrzymała i opuściła swoje cztery ściany. Nadal była w niezbyt dobrym nastroju, ale postanowiła spoglądać na wszystko z nieco innej perspektywy. Na szczęście była daleka od załamań, co jednak nie zmieniało faktu, iż sytuacja zbyt różowo nie wyglądała i zwyczajnie było jej żal tego co się stało i co się dzieje nadal w jej życiu. Musiała się więc ruszyć, nie mogła sie tak zaszywać w sobie, gdyż niczego dobrego to nie przyniesie, a do tego przecież miała pracę, z której nie chciała zostać wylana, więc tym bardziej musiała się wziąć w garść.
Zdecydowała się więc przejść do miasta, może porobić jakieś zakupy, a może po prostu najzwyczajniej w świecie się przejść i tyle. Nigdzie się nie spieszyła, więc szła wolnym krokiem, z wysoko uniesioną głową, spoglądając na ludzi wokół. Z tłumu się nie wyróżniała, przez swój niski wzrost, jednak mimo wszystko uwagę na siebie zwracała, co wcale nie dziwnym nie było, zważywszy na to, iż była wampirem. Jednak nie to było najważniejsza, a coś zupełnie innego. Idąc ulicą i wsłuchując się w rytm miasta, obserwując ludzi ot tak, którzy wiecznie się gdzieś spieszyli, zastanawiało ją to, gdzie ten świat tak zmierza. Wszystko pędziło, ludzie wiecznie się zmieniali, a ona i inni jej pokroju będą trwać przez wieki niezmienieni. Było to trochę przerażające, ale i tak lepsze niż inne ponure jej myśli.
Z ręką wspartą na torebce szła wolnym krokiem szerokim chodnikiem. Ludzi nie było aż tak wielu, ale to nawet lepiej. Blondynka uśmiechała się lekko, nawet nie wiedząc dlaczego. Tak jakoś lżej jej się zrobiło, co było dziwne zważywszy na jej dotychczasowy stan psychiczny. Nic lepszego jej jednak nie pozostało.
Yuki

Yuki

Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t164-yuki https://vampireknight.forumpl.net/t214-yuki

Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Gość Sro Sty 02, 2013 8:54 pm

Skoro Kain popakuje jej wszystkie rzeczy i przewiezie z powrotem do zamku to ona ma kilka chwil aby pozałatwiać swoje najważniejsze sprawy. Nie mając najmniejszego zamiaru chodzić piechotą bo najpierw szedł jej brzuch a później ona wsiadła do wygodnego i przestronnego auta po czym ruszyła przed siebie. Zakupy - to coś co prawie każdej kobiecie sprawiało mega przyjemność. A jak wiadomo przyjemności nie mogła sobie odmawiać. Być może pora kupić jakieś ciuchy dla malca chociaż jeszcze nie wiadomo co zaszczyci ją swoją obecnością. I tak jak to zazwyczaj wieczorami bywa trudno gdziekolwiek znaleźć miejsce parkingowe. To też jadąc powoli trzeba mieć oczy dookoła głowy. A tu nagle kogo widać na chodniku ? To Yuki we własnej osobie. Niewiele jak zazwyczaj myśląc wampirzyca zjechała na pas znajdujący się jak najbliżej prawej strony. Zatrąbiła raz a porządnie uchylając okno od strony pasażera.
Wskakuj mała !
Oj chyba zawsze chciała to powiedzieć i z tego też powodu nie miała żadnych hamulców. Dopóki nikt ich nie otrąbi Omi będzie mogła chwilę postać i zorientować się jak bardzo jest zajęta kuzyneczka. Bo jeśli nie ma żadnych planów to porwie ją... no właśnie gdzie ? A w tajemnicze seksi miejsce gdzie obie będą mogły spokojnie porozmawiać. Bo jakoś kawiarnia jej się nie widzi biorąc pod uwagę, że nic tam nie może zamówić.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Yuki Czw Sty 03, 2013 12:39 pm

Właściwie to kręciła się w kółko, nie mając żadnego jednego wyznaczonego miejsca, gdzie miałaby się udać. Początkowo myślała o akademii, ale potem zdecydowała, że zajdzie do niej odrobinę później. W takim więc wypadku nie miała co ze sobą zrobić, a kompletnie nie chciało jej się nic. Powoli już nawet żałowała swoje decyzji o wyjściu z domu i jeszcze chwila, a po prostu skierowałaby się ponownie w jego stronę. Droga była dosyć długi i pieszo szło się ponad godzinę, ale jej to nie przeszkadzało. To co chwilowo odwiodło ją od tego zamiaru, to nagłe głośne trąbienie, które rozległo się za nią. Yuki zatrzymała się raptownie i odwróciła chcąc zobaczyć co też się stało. Z początku nie bardzo rozumiała co się dzieje i dopiero w momencie, gdy Omi się wyłoniła zza okna, wykrzykując do niej, zrozumiała.
Na ustach Yuki pojawił się lekki uśmiech politowania. Ta kobieta nie miała ani krzty skromności. Zatrzymała się na drodze i zwracała na siebie uwagę jak neonowe światło. Wampirzyca zaraz podeszła do niej.
- Omi, jak miło cie widzieć. Chcesz mnie porwać?
Już dosyć dawno nie widziała swojej kuzynki, sądziła nawet, że Omi dosyć dawno temu opuściła miasto i nie spodziewała się, że znów ją ujrzy w dodatku akurat tutaj. Jak widać życie bywa zaskakujące, a ci co dawno poodchodzili zaczęli wracać. W sumie to nawet całkiem dobrze. A Yuki? Wsiadła do samochodu, bo i tak nie miała nic innego do roboty, miała aż za dużo czasu wolnego.
Yuki

Yuki

Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t164-yuki https://vampireknight.forumpl.net/t214-yuki

Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Gość Czw Sty 03, 2013 8:25 pm

Akurat to miejsce, w którym się zatrzymała było jako tako puste. Pas należał chyba do postoju taksówek więc póki wszystkie miejsca nie były zajęte wampirzyca mogła tu stać. Oczywiście nie będzie wiecznie trzymała Yuki w aucie ale na krótką wymianę zdań przemieszczać się nie trzeba. Gdy tylko kuzyneczka wskoczyła do furki jak zwykle bardzo rodzinne zwierze uwiesiło jej się na szyi całując z wielkim cmokiem w tle jej policzek.
Jak dobrze Cię widzieć ! Miałam się z Tobą umówić już wcześniej ale nie znalazłam czasu. Wybacz.
Odsunęła się luzując pasy, którymi była zapięta. W sumie po chwili pozbyła ich się zupełnie. Jeśli ktoś ją zatrzyma to będzie miała usprawiedliwienie a i szarżować nie miała zamiaru bo i pora nie ta ani sytuacja tego nie wymagała.
Gdzie chcesz jechać ? Dziś jestem Twoim prywatnym szoferem.
Wrzuciła migacz przygryzając dolną wargę i patrząc równocześnie na kuzyneczkę. Postój tutaj istotnie nie był dobrym pomysłem i lepiej gdzieś ewakuować pośladki. Miała nadzieję na długą a przede wszystkim szczerą rozmowę. Taką babską. Jak to zwykle w życiu bywa istniały sprawy, których nie można omówić z facetem. Oni się po prostu do tego nie nadają. Jeśli dwie baby zejdą się i jeszcze mają wspólny temat to cała noc pozamiatana. Jak kamień w wodę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Yuki Czw Sty 03, 2013 8:42 pm

Nie spodziewała się spotkać Omi, ale jak widać życie bywa pełne niespodzianek. No cóż, to była jak najbardziej bardzo pozytywna niespodzianka, a małe, naprawdę drobne spotkanie rodzinne, z pewnością nie będzie niczym złym, a już na pewno będzie czymś znacznie lepiej niż jej dotychczasowe spotkania rodzinne. Można by powiedzieć, że spotkanie Omi było dla niej niemal jak wybawienie i Yuki szczerze się cieszyła ze spotkania kuzynki na swojej drodze. Nie ukrywała tego, z tego też powodu przywitała ją ciepło odwzajemniając uścisk i pocałunek. rzadko zdarzało jej się tak wylewnie z kimkolwiek witać, nawet z własną rodziną, ale w tej chwili cieszyła się niemal ze wszystkiego.
- Nie spodziewałam się Ciebie. Trochę czasu już minęło, nie dawałaś znaków życia, naprawdę mnie teraz zaskoczyłaś. Mile zaskoczyłaś.
Na jej ustach wciąż widniał szczery, promienny uśmiech, którym obdarzała kobietę. O tak, obie kuzynki będą miały ze sobą do pogadania, a czas przez który się nie widziały był wystarczający, by jak to określić najprościej - poplotkować o ty i o owym.
Rozsiadła się wygodnie na przednim siedzeniu, przyglądając się wampirzycy. Odrobinę się zmieniła, ale nie za wiele. Było w niej jednak coś, co uderzyło Yuki już na początku, choć na razie nie była w stanie tego zauważyć. Oczywiście to co wyczuwała, to ciążą Omi, jednak jeszcze jej była w stanie określić, z powodu ciągłego przebywania z silnym zaskoczeniu, spowodowanym nagłym pojawieniem się kuzynki.
- Właśnie myślałam nad powrotem do domu, kiedy się zjawiłaś. Sama nie wiem gdzie mogłybyśmy się udać.
Obdarzyła kuzynkę ciepłym uśmiechem, jej samej zostawiając wybór miejsca, bo Yuki było wszystko jedno.
Yuki

Yuki

Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t164-yuki https://vampireknight.forumpl.net/t214-yuki

Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Gość Czw Sty 03, 2013 9:13 pm

A no to, że nie dawała znaków życia to nie tylko Yuki przeszkadzało. Była kuzynką a co dopiero miał powiedzieć Kain, którego zostawiła z dnia na dzień bez żadnych wiadomości, liścików i innych tego typu bajerów ? Owa sytuacja była już wytłumaczona ale tylko jemu. Dlatego Omi jeszcze raz wyprodukuje tą historię w bardzo dużym skrócie.
Z ojcem było fatalnie.
Rzuciła wyjeżdżając na drogę. Jak na szczęście zaraz przed dziobem auta zapaliło się czerwone. Wsparta na kierownicy wampirzyca chwilę myślała nad tym gdzie musi zajechać. Za cholerę nie wiedziała gdzie mieszka Yuki. Na początku trochę wstyd było się przyznać ale nie miała innego wyjścia. W końcu nie będzie jeździła w kółko bo w końcu i tak prawda wyjdzie na jaw.
Yuki mów gdzie ja mam jechać bo zielonego pojęcia nie mam.
Uśmiechnęła się szeroko ruszając przed siebie. Kątem oka cały czas lukała na kuzynkę czy ta aby na pewno się nie zmieniła. No może troszkę tak odrobinkę się postarzała aby Omi miała lepsze samopoczucie.
Dasz mi coś dobrego do picia i chętnie posiedzę w Twoim salonie.
Pokierowana bardzo dokładnymi wskazówkami Yuki pozostawiła za sobą niewielki obłoczek spalin gdyż paliwo, które tankował jej Kain nie było najwyższej jakości.
ZTx2
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Gość Czw Lis 07, 2013 6:54 pm

Miasto jakby wymarło, wampirzyca oparła się o witrynę jednego ze sklepów paląc papierosa rozglądając się znudzona. Dziś całkowicie nic się nie działo. Rozumiała, środek tygodnia, ale żeby faceci nie chcieli zaznać wąskiej mokrej cipki? To jakaś kpina. Zaciągnęła się jeszcze raz, następnie przeciągnęła z ziewnięciem, oznajmiając tym samym jak bardzo było jej dzisiejszego wieczora nudno.
W barze się nic nie działo od samego początku, wszędzie świeciły pustki więc postanowiła się przejść. Daleko nie zaszła bo zatrzymała się na tej niefortunnej szybkie. Za nią stały jakieś brzydkie manekiny obrane w luźne, znacznie za luźne ciuchy. Na ich tle krótko włosa wampirzyca wyglądała jak patyk, chociaż nim nie była.
Wsadziła papierosa do ust, a zajęła się ściąganiem szpilek które każdej kobiecie kiedyś muszą dać się we znaki. Złapała za nagą stopę i zaczęła robić sobie powolny przyjemny masaż.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Gość Czw Lis 07, 2013 7:20 pm

Zwiedzanie tego miasta, upływało w dość cichym i przyjemnym nastroju. Nic się nie działo miasto ucichło. Jedynym oderwaniem od tej rutyny dla Davida było słuchanie muzyki rockowej z mp4, tak takie coś dobrze robiło w te dni jak ten. Środek tygodnia jeszcze młoda godzina, oczywiście zależy dla kogo. Przechadzał się przez główna ulicę miasta, prawie wszędzie sklepy były zamknięte ciekawe czemu? Tej wiadomości nie było mu usłyszeć dane. Znalazł w końcu kiosk, gdzie mógł kupić kartę do telefonu bo oczywiście zapomniał wcześniej kupić. Przeszedł przez pasy i ujrzał młodą dziewczynę, około 170 cm wzrostu szczupła. Takie kobiety działały uwodzicielsko na mężczyzn a w tym stroju to juz w ogóle mogły im rozkazywać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Gość Czw Lis 07, 2013 7:35 pm

Podniosła wzrok, chłodny acz na swój sposób kuszący. Założyła buta z powrotem na swoje miejsce i posłała w stronę mężczyzny przyjemny uśmieszek. Ot co! Pax była dziś zdesperowana i łaknęła jakiegokolwiek towarzystwa a mężczyzna wydawał się być osamotniony. Któż by nie był w takie dni jak ten. Zwłaszcza że wampir spacerował samotnie.
-Może potowarzyszyć Panu w spacerze?- zagadnęła spokojnym głosem. Nie wyglądał na narwańca, a więc Pax już nauczona swym zacnym zawodem wolała poczekać z ostrym językiem. Co jak co praca, naprawdę nauczyła ją ogłady – bo jak miała poderwać naukowca brakiem mózgu, czy zachęcić do zabawy kogoś kto nie do końca miał równo pod sufitem filozoficznymi gadkami o życiu? No właśnie, odpowiedź sama się nasuwa na myśl. Wyrzuciła spalonego papierosa gdzieś w bok. Odepchnęła się plecami od szyby. Założyła dłonie na biodrach, przechodząc kocim krokiem kilka metrów.
- Szkoda byłoby marnować taka noc będąc samemu. - a w myślach dodała „... i szkoda było by nic nie zarobić”. - Zgubiłeś się?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Gość Czw Lis 07, 2013 7:50 pm

Spojrzał na nią spokojnym wzrokiem, pełnym cierpliwości oraz opanowania. Czy on wyglądał na naukowca, czarna marynarka oraz rozpięta koszula mogły na co innego wskazywać. Włosy ułożone w artystyczny nie ład, ciekawa mieszanka w tym wyglądzie była. Zdziwił się gdy zwróciła się do niego per pan, raczej był przyzwyczajony do innych zwrotów a ten rzadko słyszał z ust kobiety, co też bardziej go intrygowało.
-Heh... Aż tak staro wyglądam?- Spytał się jej miłym dla uszu głosem. Jako malarz, musiał stać się bezpośredni z nutą nonszalancji oczywiście. Przecież, gdyby taki nie był nie potrafił by pracować z innymi osobami, a to w tym fachu jest bardzo ważne. Również wiele innych cech z tej pracy mu się przydawało, takie jak delikatność, okłada, ekspresja? Tak te cechy mogły oddawać to czym się zajmował, a i nie można zapomnieć o rozpoznawaniu ludzi i szybkim ich ocenianiu.
-Zgodzę się, to teraz liczę na twoją kreatywność, w miejsce gdzie się udamy. I nie zgubiłem się, jestem tu na chwilę choć sam do końca nie wiem do kiedy.- Zagadał do niej spoglądając jej w oczy, była tajemnicza i intrygująca. Podszedł do niej nie co bliżej, widział dokładnie jej walory kobiece i tam jego wzrok przez chwilę powędrował. Taki odruch mężczyzny.
-Ah i Nazywam się David. Proszę pani...- Powiedział niby trochę na złość trochę dla rozluźnienia sytuacji.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Gość Czw Lis 07, 2013 8:04 pm

-Nie powiedziałam, że wygląda Pan staro. - kiwnęła głową w stronę prawego ramienia. Tak był ciekawą mieszanką, lecz nie takich można spotkać. Jej wzrok nie padł na ubiór lecz połyskujący naszyjnik na jego szyi, lecz przecież nie chęć wzbogacenia ją prowadziła a zniwelowanie wszechobecnej nudy... Pieniądze miały być tylko reakcją na akcje.
-Ja kreatywna? Może. - zaśmiała się melodyjnie lecz udawano... Zawsze kiepsko jej wychodziło kokietowanie na dłuższa metę. Traciła cały swój urok gdy tylko minęły pierwsze 5 minut. Co zrobić, że nie była delikatna kruszyną ? - Myślę, że jest wiele miejsc gdzie można się wybrać... we dwójkę.
Postąpiła kilka kroków do niego po czym podała mu rękę – Pax, po prostu Pax.
I będąc szczera oczekiwała teraz rozszerzonych źrenic w lekkim szoku. Większość reagowała właśnie w ten sposób, bo każdy oczekiwał pełnych danych osobowych. Co miała jednak poradzić, że nie pamiętała nic prócz tego męskiego imienia i to w dodatku odbitego na prawym pośladku? Przestała dociekać i sama na nowo tworzyła przeszłość i przyszłość.
- Więc, może namówię Ciebie Davidzie na małego drinka, byśmy lepiej się poznali? - szeptęłą mu to delikatnie do ucha gdy łapała mężczyznę za ramię. - Jesteś bardzo intrygujący...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Gość Czw Lis 07, 2013 8:29 pm

Uśmiechnął się do niej, trochę pieniędzy miał w banku szwajcarskim a wszystkie dane były zapisane tu w głowie jego, ale nie o tym teraz mowa. Uśmiechnął się dość łobuzersko, wcześniej poznał zielonowłosą damulkę teraz Pax cóż ciekawie się robi.
-A więc Pax... Ciekawe powiem Ci wiesz?- Spojrzał spokojnie, przecież i on sam nie wiedział do pewnego czasu jak ma na imię. Więc takie coś było dla niego tylko naturalną koleją rzeczy, można to porównać do polowania silniejszy pokona słabszego, chyba że słaby jest sprytny wtedy działa to na odwrót.
-W sumie napił bym się czegoś... Więc proszę prowadź Pax- Powiedział spokojnie spoglądając na jej usta, po czym usłyszał jej głos przy swoim uchu. Może intrygujący był? On sam tego nie oceniał, nie potwierdzał ani nie zaprzeczał tak juz miał.
-Ja intrygujący? Raczej ktoś kto ma ciekawy pseudonim tak jak ty może określić się tym mianem...- Dodał po chwili mówiąc jej na ucho te słowa.

ztx2
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Gość Czw Sty 23, 2014 12:58 am

Obserwował ludzi. Jego stała część dnia. Jako bóg musiał od czasu do czasu przypilnować swoich niegrzecznych owieczek by zbytnio się nie rozbiegły, wilk czyhał na nie na każdym rogu... w postaci samego wampirka. Naciągając kaptur bluzy na głowę odbił się od barierki i zeskoczył na ziemię zerkając w niebo, taka piękna noc. Idealna na małe polowanie, głód dokuczał mu już od kilku godzin szczególnie mocno, ale musiał się powstrzymywać. Dzień posiłku wypadał na jutrzejszy dzień. Nie wolno mu było zepsuć harmonogramu od jego wiernej sekretarki. Takie miał postanowienie noworoczne, a kto jak kto, ale on dotrzymuje tego co sobie obiecuje.
Nie przejmując się faktem, że przechodzący niedaleko ludzie patrzą na niego jak na wariata wrócił na barierkę i zaczął po niej iść zachowując idealną równowagę i śmiejąc głośno. Psychiczny bez dwóch zdań, tak go oceniali w myślach. Wszystko słyszał i wiedział, bogu nie przystało nie posiadać takich zdolności. Nikt z nich nie miał pojęcia jak bluźni poza samym Chrisem i lepiej by tak zostało. Nie muszą wiedzieć kto może poderżnąć im gardło w sekundę i osuszyć z całej krwi.
Krocząc żwawo przed siebie szukał po zapachu kogoś smacznego na towarzysza dzisiejszej nocy, a nóż trafi mu się smakowity kąsek. Ostatnimi czasy gustował bardziej w mężczyznach, cycki mu się znudziły i już nie mógł patrzeć na te wszystkie napalone na niego laski.
Wzdychając przystanął i zaczął nasłuchiwać. Zapach, dokładnie taki jakiego szukał i te ciche, spokojnie kroki w oddali. Podążył w tamtym kierunku zdając się na instynkt. Czas na łowy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Gość Czw Sty 23, 2014 2:55 am

Noc, miasto w którym ludzie boją się wychodzić ze swoich domów tą porą, odpowiedni czas i miejsce dla takiego wyjadacza jakim był pan Jack. Łowca wampirów? Można było nazwać to jego patrolem, chociaż bardziej był z niego lekarz niż morderca, chociaż czy w horrorach to nie lekarze posiadający bardzo ostre i bardzo złowrogo wyglądające przedmioty są najstraszniejsi? Czy to będzie dzień wampirka którego miał niedługo poznać, czy też może to będzie nocka wygrana przez rzeźnika. Na pewno będzie to ciekawe, tego mogę się spodziewać na sto procent. Kim był teraz? Jackiem? Czy może jego złego odrodzeniem czerpiącym przyjemność z mordowania prostytutek, ktoś kto tak znakomicie podszył się pod legendę nie może być zapomniany i nie będzie zapomniany na pewno. Odkąd wstąpił do łowców, zostawił przeszłość w innym worku jednak kto wie, no któż to wie kiedy jego wielki genialny rozum znowu ugodzi jakiś bodziec zewnętrzny i obudzi się w nim zew krwi wzywający go do przedstawienia, do odgrywania kolejnych aktów w tej pięknej, lecz bardzo makabrycznej sztuce. Wołanie tego było lepsze niż największa kusicielka, było to coś po prostu czego nie można opisać żadnym uczuciem na świecie, było to zarówno jak dotykanie materiału którego nienawidzisz, aż przechodzą Cię ciarki, a zarazem przyjemne jak pocałunek złożony prosto na ustach, na szyi czy gdzie tam chcesz od ukochanej osoby. Tylko wampiry mogą być szalone? Nie wydaje mi się. Maska wraz z nożem spoczywały ukryte pod jego płaszczem, ale czy bedzie sens używania ich dzisiejszej nocy? Wiedział, że nie może zasnąć, to było jedyne co go na razie obchodziło. Przechodził między ludźmi, a może nawet wampirami, którzy dwa razy zastanowią się którzy wezmą go za łatwy cel. Był w końcu łowcą, mimo że jego umiejętności w walce nie były nadzwyczajne, był to prawdziwy artysta ze skalpelem w ręku, był bardzo wykształcony, był najlepszym chirurgiem jakiego przyszło wam znać, jednym cięciem mógł unieszkodliwić wasze nerwy na całe życie. Rozpięty płaszcz powoli powiewał na lekkim wietrze, a kaptur spoczywał na jego głowie. Przechodząc przez uliczkę stając w jednym miejscu w końcu w pobliżu, psychola? Nie no skąd, chyba nie widziałeś prawdziwego. Jednak wracając do tematu, zatrzymał się spoglądając na niego i przymykając oczy, nabrał w płuca głęboki oddech, rozkoszując się zimnym powietrzem głównej ulicy tego miasta.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Gość Czw Sty 23, 2014 9:42 am

Spotkanie twarzą w twarz z przeznaczeniem powinno napawać go lękiem. Tylko dlaczego maska? Oburzył się w myślach wampir jeszcze zanim ocenił wzrokiem przybyłego na tę ulicę mężczyznę. W pierwszej chwili zamarł na barierce wstrzymując oddech by nie pozwolić znowu dobiec zapachowi do nozdrzy. Musiał uspokoić zew, nie będzie się karmił jak prymityw na środku ulicy nieznanym mięskiem. Wpierw muszą się nieco zapoznać, a on jak to bóg musi się jak najwięcej o nim dowiedzieć z myśli.
Moment.... co jest.... Wzdrygnął się bo słyszał myśli innych przechodzących ludzi, ale przystojniaka w masce już nie. Uśmiechnął się szeroko jakby wygrał los na loterii i zeskoczył lądując tuż przed nim na ziemi. Wystarczająco blisko by móc się przyjrzeć, wystarczająco daleko by nie kusić losu. Znał tylko jeden rodzaj ludzi, który był w stanie zablokować jego mentalne moce i byli to łowcy. Tym lepiej, smaczniejszy posiłek mu się trafił. Podziękował by bogu, ale samemu sobie to się nie opłaca.
- Cześć Kąsku. Zdejmiesz maskę? - Wciąż szczerzył się do niego szeroko, teraz wygląda to bardziej na kpinę niż radość ze spotkania. Chciał mu się dokładnie przyjrzeć, ujrzeć emocje na jego ludzkiej twarzy i je wykorzystać. Jeśli nie będzie chciał tego zrobić załatwią to inaczej. - Zabawiłbym się tej nocy, piszesz się? - Ze swoją szybkością znalazł się przy nim błyskawicznie i złapał go za obie dłonie posyłając niewinne spojrzenie. Chciał mu uniemożliwić jakikolwiek atak, odruch spowodowany jego zbliżeniem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Gość Czw Sty 23, 2014 5:24 pm

Jack jak to Jack, mówiłem już, że nie był on specjalistą od walki, dlatego poradzić mu sobie z tym wampirem będzie cholernie trudno, mimo, że był łowcą to nawet nie posiadał anty wampirzej broni. Co prawda zostały mu eliksiry, których nigdy się nie pozbywał, ze swojego ekwipunku, mogły zrobić wszystko, zależy jakie miał przy sobie. Co prawda na razie nie zrobi nic a nic, dopóki wampir będzie go trzymał za ręce prawda? Kiedy ten pojawił sie przy nim, spokojnie dał się złapać, nie zamierza się szarpać, nie jest głupi. Tylko czego on oczekiwał, zdjąć maskę? Bardzo chętnie, tylko co do tego musi mieć wolne dłonie nie sądzisz? Meh, jego słowa nie za bardzo mu się podobały, ale wampir to wampir każdy z nich to świr, każdy z nich pewnie będzie zachowywał się inaczej, aby tylko dobrać się do krwi, jednak nie ze mną takie numery, co to, to nie. Zwrócił głowę w jego kierunku, a następnie prychnąl pod nosem cicho, ale na tyle żeby usłyszał to bardzo dokładnie.
-Jak mam to zrobić, skoro trzymasz moje dłonie? Czyżbyś miał mnie za niebezpiecznego nocna istoto? - zaśmiał się cicho. -Jeśli szukasz jedzenia, źle trafiłeś, jeśli nie... To możemy się zastanowić. - wyrwał dłonie z jego uścisku a następnie uchylił maskę do góry, ukazując swój wredny brytyjski uśmieszek. Maska została ukryta w płaszczu, a mężczyzna zrobił dwa kroki do tyłu, tak jakby co. Nie każdy wampir to urodzony morderca, ale lepiej się mieć na baczności, zwłaszcza jak się nie ma anty wampirzej broni jeszcze. Parę eliksirów uratuje mu życie, ale kto go tam wie. Przekręcił głowę w bok i spoglądnął na wampira w jego całej okazałości. Jakiś taki dziwny mu się wydawał, no ale cóż. Trzeba się do tego przyzwyczaić.
-Zabawił hm? Polecam dom uciech, ze mną ich niestety nie będzie, chyba że masz coś innego na myśli. - zaśmiał się cicho, cały czas obserwując drapieżnika, nie wiadomo co takiemu może strzelić do łba.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Gość Czw Sty 23, 2014 5:45 pm

Szarpanie się nie dało by mu nic poza otarciami bowiem stalowy uścisk palców wampira nie tak łatwo było rozedrzeć. Chris nie należał do najsilniejszych ze swojego gatunku, ale na pewno był najzwinniejszy ze wszystkich istot nocy jakie znał. Szybkości także nie można mu było odmówić. Rzadko się zdarzało by ktokolwiek go wyprzedził, a przy ludziach musiał się zachowywać nienagannie. Nie zależało mu na rozgłoszenie iż jest krwiopijcą, wciąż miał zbyt dobrze płatną pracę na to i jeszcze ładnych kilkanaście lat mógł w tym mieście zostać.
Przyglądając mu się długą chwilę w ciszy analizował czy powinien pozwolić mu na uwolnienie rąk, aż w końcu postanowił, że sam mu tę maskę zdejmie. Jak pomyślał tak też zrobił, wypuścił jego dłonie i szybkim ruchem pozbył się zakrywającego jego twarz przedmiotu, a potem uśmiechnął się jakby wygrał kolejny los na loterii.
- Nie będziesz powiadasz? Szkoda bo jesteś totalnie w moim typie. - wzruszył ramionami, ale maski mu nie oddał za to wsunął ją sobie do wewnętrznej kieszeni kurtki. - Oddam ci ją później Kąsku. Jestem Chrissy. A ty przystojniaku? - Miał naprawdę wiele zabawy z takiego zachowania względem śmiertelników. Zbyt długo już stąpał po tym świecie by nie wiedzieć jak zazwyczaj reagują hetero i prawiczki. Ciekaw więc był reakcja uroczego łowcy. Unosząc znów dłoń przesunął mu włosy z oczu i cofnął się unosząc ręce w górę. - Tak wyglądasz lepiej. - stwierdził krótko, nie tłumacząc się tylko mówiąc samą prawdę. Następnie wskazał brodą kierunek i zmusił go by poszedł za nim ciągnąc za ramię. - Chodź, mam ochotę się gdzieś zabawić. Sam bym się tylko nudził, a tak może obaj coś wyrwiemy. - zaśmiał się cicho i po pewnym czasie puścił go by szedł samodzielnie. Jemu się bowiem nie odmawia.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Gość Czw Sty 23, 2014 9:07 pm

Wiesz co? Faktycznie może być niezła zabawa, tylko zobaczymy kto na końcu zostanie w niej głupim jasiem, a może zostaną najlepszymi kumplami? Kto to wie, na razie w kieszeniach płaszcza spoczywały eliksiry a przy pasie wielki, ogromny rzeźniczy nóż, tak więc czuł się w miarę bezpiecznie, jako iż w bezpośrednim starciu nie miałby za wielkich szans. No cóż, nie bardzo szczerze powiem, że jako facet heteroseksualny otrzymując takie uwagi, trochę było mu niezręcznie, jednak znał wampiry, był inteligentnym człowiekiem. Szybko dociekł w jego zachowaniu zwyczajną prowokację i postanowił podporządkować się do tej gry. Usmiechnąl się lekko słysząc jego słowa, a następnie poprawił włosy spoglądając na niego chłodnym spojrzeniem wprost z niebieskich tęczówek.
-Tak mówisz? No to źle trafiłeś kochasiu niestety, ponieważ ja mam za dużo na głowie na zabawę w takie coś. - uśmiechnął się dosyć fałszywie, poniewaz irytował go fakt, że miał coś co należy do niego. Oj nieładnie, nie tylko wampir jest zdradziecką istotą, człowiek potrafi być dużo, dużo gorszy. Kotek sobie może już liczyć na podcięcie ogonka, jak tylko Jack wróci do oświaty i sporządzi bardzo obszerny raport na jego temat, jeśli oczywiście wcześniej go nie polubi. Przedstawił mu się, no cóż dobry krok do rozpoczęcia znajomości, tylko jak to rozegrać? Możemy wrzucić tutaj nutkę niebezpiecznego faceta, w końcu skoro to miała być zabawa?
-Ja? zwą mnie rzeźnikiem. Jednak Ty, możesz mówić na mnie Jack. - mrugnął w jego stronę jakby chciał by się zastanawiał nad tym jeszcze przez długi, bardzo długi czas. Pokręcił głową by włosy znów opadły tak jak były ustawione. Warknąl w jego stronę, jednak bardziej można było powiedzieć, że to było na żarty ,niżeli na poważnie.
-Są dwie rzeczy których nikt nie ma prawa dotykać, moich narzędzi pracy oraz moich włosów. Zapamiętaj to, a jak Ci się coś stanie, to będe pamiętał, żeby właściwie Cię poskładać. - uśmiechnął się lekko a następnie wpakował ręce do swojego płaszcza. Poszedł za nim? A no jasne, że poszedł praca łowcy wymaga poświęceń.
-Każda sekunda, kiedy trzymasz moje rzeczy, później się przeistacza w złość. Pamiętaj o tym nocna bestio. - Bez maski wyglądał na całkiem normalnego faceta, nic a nic nie mogło mu zepsuć tego wizerunku, no chyba że zasłonięta twarz maską psychola.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Gość Pią Sty 24, 2014 10:17 am

Wampir i człowiek, w dodatku łowca najlepszymi kumplami? Niecodzienny widok, ale dla Christophera żaden problem, on jest wystarczająco szalony by się pisać na coś takiego. Kto wie może nawet się polubią, Chrissy wiedział kiedy ktoś nie jest zainteresowany więc zwyczajnie sobie naszego łowczyka odpuścił, po co sobie robić problemy z oświatą? I tak lał na nich wszystkich od kiedy Kuroaishita zaczęli robić co im się żywnie podoba w mieście, a on miła informacje z różnych źródeł. Inaczej nie byłby najlepszym informatorem.
Spoglądając na nich z boku nie dało się jawnie stwierdzić, że czymś się różnią poza wyglądem. Od tak dwóch zwykłych facetów wybiera się na rajd po klubach w środku ciemnej i zimnej nocy. Chris w swojej kurtce w ogóle nie czuł chłodu, nie wiedział jak z człowieczkiem i jak daleko mogą dojść zanim zacznie marznąć. Maski nie zamierzał mu oddawać, weźmie sobie na pamiątkę.
- Od razu kochasiu... czemu za dużo na głowie? Miałem wyjątkowo wysoko postawionych kochanków i oni za seks zawsze mieli czas. - wzruszył ramionami, nie namawiał go. Kotem kierowała zwykła ciekawość. Po co próbować czegoś na siłę? Zawsze lepiej wpierw rozkochać w sobie ofiarę, a potem porzucić i obserwować jak sama się wyniszcza. Odruchowo oblizując usta postanowił mu odpowiedzieć na jego deklarację. - Miłe z twojej strony. Wnioskuje więc, że jesteś łowcą, medykiem i masz talizman blokujący moce psychiczne lub tylko takie, które nie pozwalają mi słyszeć twoich myśli. Poza tym nosisz maskę i nie jesteś gejem, witaj w klubie przystojniaczku. - No co? W końcu on nie jest gejem tylko biseksualistą, to się nie liczy.
Zauważył po chwili, że łowca grzecznie ruszył swój zgrabny tyłek za nim więc wskoczył znów na barierkę i prowadził go zerkając raz po raz na boki, nie musiał się jakoś specjalnie skupiać, wrodzony zmysł równowagi. - A właściwie czemu miałbyś mnie składać? Planujesz mnie najpierw rozłożyć? Mrau? - Z wyjątkowo niewinnym uśmiechem postanowił sobie nieco podrwić z chłopaka. Potem odpowiedział na jego groźbę. - Zostawię sobie maskę na pamiątkę, w zamian dam ci mój numer i namiary na biuro. To chyba sprawiedliwa wymiana, co? - Oczywiście, że tak! Kto z tych kochanych ludzików nie chciałby numeru swojego boga! Zatrzymał się czekając na jego reakcję tuż przed wejściem do dzielnicy uciech i rozrywek. - Gotowy na zabawę dzisiejszej nocy? Dziewczęta nadchodzimy~! - wyrzucił dłonie w górę i bez problemu skoczył uwieszając się jednocześnie na łowcy i wystawiając otwartą dłoń w jego stronę. Powinien chyba zrozumieć co ma zrobić, nie? Dla niekumatych, przybić mu piątkę, nie myślcie sobie zberźnicy~!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Gość Sob Sty 25, 2014 4:00 am

To nie było do końca tak, że oświata pozwalała Kuroiaishitą na zabawę w mieście, po prostu skomplikowane operacje wymagają czasu, wymagają precyzji i tak dalej. Po co bawić się w małe oddziały uderzeniowe, skoro można pomaszerować od razu całą armią i wygrać tą wojnę, nie liczył, że wampir to zrozumie, dlatego nie zamierzał mu truć tutaj o tym, zresztą dopóki nie chciał sobie robić kłopotów tym lepiej i dla Jacka i dla niego. Nie różnią się? No może, oboje byli facetami jednak jak widać trochę o odmiennych poglądach. Nie miał za bardzo ochoty na kluby, ale dużo lepsze to niż klejący się do niego wampir nie? Dużo bardziej wolał kobiety, biseksualny? Nie, on był stuprocentowym hetero, jak już jakimś cudem oderwał się od pracy, cóż pracoholik pełną parą. Przewrócił oczami kiedy wampir odezwał się do niego, westchnął głęboko i włożył ręce w kieszenie płaszcza.
-No to w takim razie dobrze dla Ciebie, jestem dużo wyżej postawiony od nich, praca zajmuje mi większość życia, zresztą co sobie wyobrażasz, bez kolacji? - zaśmiał się cicho, no skoro nie mógł być poważny, to trzeba było się rozluźnić. ZMierzył go dokładnie wzrokiem kiedy go ocenił, zmarszczył brwi i wykrzywił usta, a jego niebieskie oczy przewiercały go na wskroś.
-Hm, masz dobre oko, nie wiem skąd to wiesz, ale prawie wszystko się zgadza. Cóż wampirku, nie pomieszasz mi w głowie. Niedobrze nie? - uśmiechnął się do niego lekko. Zignorował jego kolejne słowa, pokwitował to tylko wywróconymi oczami i ciężkim westchnięciem. Nie był za bardzo zadowolony kiedy powiedział, że mu tego nie oddał.
-Na pamiątkę mogę Ci zostawić dziurę w bebechach, irytujesz mnie. - prychnął, jego prośbę o piątkę zignorował, dopóki mu nie odda zabawki to będzie takim wiecznym pesymistą i tyle, Chris będzie musiał się użerać z takim Jackiem i siema.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach