Pub "Dzwonnik"

Strona 4 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down

Pub "Dzwonnik" - Page 4 Empty Re: Pub "Dzwonnik"

Pisanie by Naven Windwalker Pią Lut 09, 2018 9:17 pm

Naven jak to Naven, zbytnio na wyjścia czy imprezy długo sie nie ogarniał. Tyle co wpadł do pokoju, wziął czystą bieliznę, założył. Znalazł białą koszulkę z jakimś cudacznym wzorkiem. Założył. No i ciemno niebieskie jeansy, czyste! tez założył. Między czasie sprawdził kieszenie, poprzekładał portfel, kluczyki, pistolet, telefon, magzynek, kajdanki łowców do swojej bajeranckiej a zarazem praktycznej, czarnej, skórzanej kurtki. Przed przebraniem oczywiście umył się, ogarnął włosy. Nie wyglądał źle, nawet można by go było z kimś pomylić. Pistolet schował do ukrytej kieszonki w kurtce razem z dodatkowym magazynkiem i kaburą udową.
Po co mu to? Dla bezpieczeństwa.

Tak oto ubrany, wyszedł z oświaty, wsiadł do swojego czerwonego Mustanga i ruszył w stronę pubu.
Zajechał na parking przed pubem, niechcący pomylił hamulec z gazem i na luźnym biegu zawył potężną jednostką silnikową. Nie chciał wyjść na buraka i chama ale cóż, wyszło mu to.
Wszedł przez drzwi rozpinając swoją kurteczkę, złapał się za boczki, rozejrzał, znalazła. Jest i ona! jego uczennica. Może go zauważyła bądź nie, ale poszedł do baru, wziął dwa piwka w kufelkach. Zapłacił z nawiązką barmanowi i podszedł jakby był u siebie do niej, postawił jej przez ramię piwo po chwili się przysiadając na krzesełko na przeciwko.
-No cześć.-drętwa gadka jak zawsze.
Rozejrzał się po lokalu, pokręcił głową, wystrój był ładny niczego sobie. Oparł się o krzesło.
-No to co tam u Ciebie było słychać przez ten ostatni czas co mnie nie było.
Wziął szklankę do ust i pochłoną na raz dość sporą część piwa. Chciało mu się pić, serio naprawdę ale zamawiać wodę to trochę wstyd. Gorzko słodki posmak uderzył w jego kubki smakowe wraz z bąbelkami zawartymi w płynie. Miły wieczór, to ma być po prostu tylko i wyłącznie miły wieczór.
Naven Windwalker

Naven Windwalker
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Blizny, tatuaże, czerwone oczy.
Zawód : Wolny szczelec
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Gdzieś zniknął jego obserwator.
Magia : Aktywny kamuflaż, Kontrola Trajektorii Lotu Pocisku


https://vampireknight.forumpl.net/t935-naven-windwalker#9120 https://vampireknight.forumpl.net/t937-naven

Powrót do góry Go down

Pub "Dzwonnik" - Page 4 Empty Re: Pub "Dzwonnik"

Pisanie by Anais Sob Lut 10, 2018 10:08 am

Długo na pojawienie się Navena nie musiała czekać. Właściwie ledwo co się rozsiadła na miejscu, a mężczyzna stanął w drzwiach. Uśmiechnęła się szeroko, ale zaraz potem skarciła się w duchu. Wypad na piwo nauczyciela i uczennicy nie było przecież niczym niezwykłym. Chwilę poczekała, aż wróci od baru i skinęła mu głową, gdy tylko przysiadł się do stolika i postawił piwo. Przysunęła je do siebie, ale nie piła jeszcze. Rozejrzała się po lokalu. Klientów nie było szczególnie wielu, ale na pustki tutaj też nie można było narzekać. No i nie był to typowy bar dla pierwszych lepszych pijaczków, miał w sobie jednak ten styl, który ewidentnie wzorowano na angielskich pubach.
- Nic szczególnego - wróciła wzrokiem do mężczyzny. - Jak mówiłam, zaskoczyło mnie twoje zniknięcie, a raczej nagła ucieczka, tak to widziałam, patrząc na to, że nic nie powiedziałeś. Byłam skołowana i nie wiedziałam, co robić, ale jak widzisz wzięłam się w garść i trenowałam.
Wzruszyła ramionami. Co było tutaj do opowiadania? Miała mu ze szczegółami powiedzieć o wszystkim co robiła przez dwa miesiące? Nie było tego wiele, sporo czasu spędziła na treningu nie tylko z bronią, ale nie zajmowało jej to całych dni.
- Rzadko opuszczałam oświatę, czasem tutaj wpadałam, a że nie miałam przełożonego to i na patrole nie chodziłam. - wychyliła kufel upijając dwa łyki. - Czasem wpadałam tutaj, poza tym nic wielkiego się nie działo. Jeżeli pytasz o moje życie towarzyskie, to powiem, że go nie było wcale. Ćwiczyłam, czasem wychodziłam na spacer, nawet z innymi łowcami zbytnio nie gadałam. Chyba jestem mało towarzyska.
Uśmiechnęła się, ale mówiła szczerze. Nie ciągnęło ją do niczego. Jak się poznali była w mocnym dołku, teraz wyraźnie jej to przeszło, czas zagoił większość ran, a przynajmniej nie wyglądała na taką, co miałaby się zaraz rozpaść. Powrót do życia człowieka nie był łatwy, ale jednak czas robił swoje i An o wiele lepiej już sobie z tym radziła. Prawie już zapomniała jak to było w jej poprzednim życiu. Albo inaczej - pamiętała, ale nie odczuwała już tego jako bólu z powodu utraty.
- Mam jednak nadzieję, że następnym razem nie znikniesz bez słowa, wiesz, nie chciałabym się potem tłumaczyć przed dowódcą dlaczego ciebie nie ma, skoro za mnie formalnie odpowiadasz.
Miałaby zamiar go kryć? Nie była pewna czy dowódca Oświaty wiedział o jego wypadach, ale zostawianie podopiecznych bez słowa było jednak dość ryzykownym posunięciem w jej mniemaniu.
Anais

Anais

Krew : Ludzka 0
Zawód : Kadetka Oświaty Łowieckiej
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t721-anais-lanz#2592

Powrót do góry Go down

Pub "Dzwonnik" - Page 4 Empty Re: Pub "Dzwonnik"

Pisanie by Naven Windwalker Sob Lut 10, 2018 1:16 pm

Kiedy kończyła ostatnie zdanie, odstawił kufel czy to szklankę z złocistym napojem. Nie zwracał jakoś uwagę na wystrój lokalu a na ludzi którzy tutaj są. Cholera go wie, co może się stać, choć wydawał się niepozorny i bez bronny to jako machina do zabijania był zawsze czujny. Wróg może czaić się wszędzie, wiedział to dlatego nie odpuszczał gardy. Jednak kiedy skończyła swój wywód o tym co robiła.
-Na patrole jest jeszcze za wcześnie, więc nie przejmuj się, z łowcami powinnaś rozmawiać bo pamiętaj, że de fakto walczysz z nimi w tej samie sprawie a lepiej się pracuje z znajomą twarzą niż z nowo poznaną osobą. Może z czasem się przełamiesz.
W sumie dużo prawdy w jego słowach, sam na początku czuł się zagubiony ale z czasem ludzie mu zaufali, nie jest może najpopularniejszym człowiekiem w oświacie ale swoje zrobił, swoje ma na plecach, swoje robi. Często go nie ma niż jest, jednak nie ma na to wypływu nie, dlatego że mu się nie chce polować, a dlatego, że ma dużo obowiązków.
-Nic nie mogę obiecać, co do krycia, nie musisz, szef wie jaka jest moja sytuacja. Jestem tu bardziej jako pomoc, niż stały członek więc, moje zniknięcie nie jest niczym dziwnym.-chwilę się zamyślił-Ale dobrze, postaram się ciebie informować na bieżąco, choć nic nie obiecuje.
A co mógł jej obiecać? jak sam nie wiedział na ile, gdzie i kiedy może zniknąć. Po całym świecie jest ciągany, a to Europa, Afryka, Azja wszędzie, sam maił tego dość, ale był najlepszy. Cóż, a że nic go nie trzyma nigdzie na stałe aby się zbuntować to jest kim jest. Na razie ONZ każe mu zdawać raporty więc na dłużą chwilę tu zostanie ale nie miał zamiaru jej o tym informować.
-Możliwe, że niedługo zbierze się rada, pójdziesz zemną, postaram się o zezwolenie, poznasz paru ciekawych ludzi.-zaśmiał się.-Będzie fajnie zobaczysz.
Duży łyk alkoholu chyba źle zadziała na jego organizm bo poczuł się lekko pod pity albo to, że nie jadł dużo tego dnia? cholera wie pewnie jest wiele czynników.
-Z twoimi ćwiczeniami na razie zostajemy z tym co jest plus uwagi wcześniejsze, minie jeszcze trochę abyś mogła wejść na poziom wyżej, jednak to będzie ciężka praca.
Na chwilę się zamyślił, coś sobie przypomniał.
-Byłaś po artefakt?.
No cóż, chyba wiadome jest faktem że powinna sobie znaleźć swój własny, nie żeby był skąpy o swoją amunicję jednak posiadanie czegoś własnego też uczy. Może będzie jej łatwiej się przystosować choć na tą chwilę miał ochotę podarować jej jedną rzecz. Jest trochę ślamazarna i niezdolna ale z drugiej strony, jemu też to by się przydało. Cóż, chyba fakt faktem, ma do niej słabość, on sobie da radę, nie jest miękki więc, wyjął małą jadeitową figurkę z kieszeni razem z starym pergaminem.
- Pewnie nie, masz tutaj, pożyczam Ci to, ale nie na zawsze! Jeśli będziesz naprawdę w krytycznej sytuacji masz go użyć, nigdy bez powodu nie używaj tego przedmiotu zrozumiałaś?.
Oddał jej swój przedmiot który dostał z którego z odwampirzań. (U mnie w kartotece opis przedmiotu i jak działa). Ehh dziecko z niej, ale zobaczymy co z tego wyjdzie, na razie wziął znowu szklankę do ust i uronił złocistego napoju
Naven Windwalker

Naven Windwalker
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Blizny, tatuaże, czerwone oczy.
Zawód : Wolny szczelec
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Gdzieś zniknął jego obserwator.
Magia : Aktywny kamuflaż, Kontrola Trajektorii Lotu Pocisku


https://vampireknight.forumpl.net/t935-naven-windwalker#9120 https://vampireknight.forumpl.net/t937-naven

Powrót do góry Go down

Pub "Dzwonnik" - Page 4 Empty Re: Pub "Dzwonnik"

Pisanie by Anais Sob Lut 10, 2018 5:24 pm

To co mówił miało sens, więc może i dobrze, że nie pchała się na patrole. Z drugiej strony była trochę jak cień, przemykała po Oświacie praktycznie niezauważana, a przynajmniej nikt nie zwracał na nią uwagi. Nie była pełnoprawnym łowcą i to było widać, więc i mało istotna była. Do tego jej wampirza przeszłość mogła mieć na to jakiś wpływ, choć z niemiłymi uwagami czy docinkami się nie spotykała.
- Dobrze, choć szczerze mówiąc mało kogo znam w Oświacie.
Nie była mistrzynią w nawiązywaniu kontaktów i to raczej się prędko nie zmieni, choć oczywiście postara się coś z tym zrobić. Na jego kolejne słowa skinęła głową. A więc dowódca wiedział. Mogła więc być spokojniejsza, ale dobrze byłoby wiedzieć, kiedy będzie znikał, wtedy przestanie się zastanawiać nad tym czy przypadkiem ją porzucił, bo nie chciało mu się już szkolić jakiegoś żółtodzioba i właściwie ma to gdzieś.
- Będę ci wdzięczna za informacje, mogłabym się wtedy przestać zastanawiać nad tym czy przede mną nie uciekasz. - uśmiechnęła się słodko, co oczywiście było lekkim żartem i nie mówiła tego całkiem poważnie.
Nie ma co, od ich ostatniego spotkania jej nastrój wyraźnie się poprawił i jak mógł zauważyć, miała zdecydowanie bardziej cięty język. Wcześniej zdawała się być przybita i zamknięta w sobie teraz było jednak inaczej. Gdy wspomniał o jakimś spotkaniu, aż się wyprostowała.
- Serio byś mnie zabrał? - nie ukrywała zdziwienia. - O, fajnie, znaczy... byłoby to ciekawe doświadczenie.
Nie byłą pewna jak takie zebrania wyglądają, ale domyślała się, że raczej biorą w nich udział łowcy wyżsi rangą. Szeregowi, a co więcej dopiero co szkolący się zdecydowanie nie mieliby na coś takiego wstępu. Oczywiście mogła się mylić, ale tak jej się to kojarzyło.
Wiedziała, że jeszcze wiele musi się nauczyć i czeka ją sporo szkolenia. Zdawała sobie sprawę z tego, że Naven nie odpuści - byleby nie przepadł znów, ledwo zaczną cokolwiek działać. Na wspomnienie o artefakcie, aż się spłoniła. Już miała się odezwać, ale ją wyprzedził, słusznie zgadując, że po artefakt nie była. Po chwili wyciągnął jakiś przedmiot, a An ostrożnie go wzięła, przyglądając mu się uważnie.
- Em... dziękuję. - spojrzała na mężczyznę lekko zakłopotana. - Zrozumiałam. Oddam, jak będę miała własny, tylko nie wiem czy jeszcze na taki zasługuję.
No cóż, dopiero się uczyła i choć robiła postępy wiedziała, że jeszcze wiele przed nią. I on nazywał ją dzieckiem? Była starsza od niego! Choć na pewno w wielu aspektach mu nie dorównywała. Schowała artefakt do niewielkiej torebki, którą miała ze sobą i idąc za przykładem Navena sięgnęła po kufel, upijając kolejny łyk.
- Cieszę się, że wróciłeś cały. - w końcu to powiedziała. - I mam nadzieje, że prędko znów nie uciekniesz.
To brzmiało dziwnie, ale w sumie było prawdziwe. Zresztą dlaczego miała się nie cieszyć? Wrócił, mogła kontynuować szkolenie, siedziała w pubie ciesząc się ze spokojnego wieczoru bez nerwów i stresu. Szkoliła się na łowcę, ale w tym momencie byłą poza Oświatą i nie na służbie.
Anais

Anais

Krew : Ludzka 0
Zawód : Kadetka Oświaty Łowieckiej
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t721-anais-lanz#2592

Powrót do góry Go down

Pub "Dzwonnik" - Page 4 Empty Re: Pub "Dzwonnik"

Pisanie by Naven Windwalker Sob Lut 10, 2018 5:52 pm

Zebranie w łowców, no cóż, troszkę wygląda inaczej niż sobie ona może wyobrażać, bardziej jest to kłótnia parunastu o to która z stron ma rację lub czekanie na to co ma do powiedzenia dowódca i jakie są rozkazy na ten moment. Jak zbiera się rada zawsze, ale to zawsze coś ważnego musi się wydarzyć. Była to na ten moment plotka, usłyszał to na gadce na fajku od jednego z łowców. Ciekawe, co będzie dalej z tym wszystkim, miał złe przeczucia po ostatnich wydarzeniach.
-Tak tak, zabiorę Cię, chcę abyś chociaż z twarzy kojarzyła paru łowców nie każę Ci od razu nawiązywać jakiś głębszych kontaktów czy coś. Zobaczysz jak to wygląda i temu podobne.
No cóż, niech popatrzy i słuchaj, jakaś taka mała atrakcja w trakcie szkolenia od co ale mniejsza.
-Używasz go tylko w samoobronie, nigdy w ataku, jeśli będziesz miała pewność, że jest zagrożone twoje życie lub kogoś masz prawo go użyć. Zrozumiałaś?
Powtórzył dla pewności aby nie używała go kiedy nie trzeba. Ten artefakt jest dość potężny jeśli chodzi o umiejętności pasywne i ofensywne. Dlatego nie może na nim polegać w tych wczesnych etapach treningu. Na razie może niech ćwiczy swoje umiejętności.
-Radzę ci go chować jako zawieszkę czy przypinkę do wyposażenia. Szkoda będzie torebki jeśli zajdzie taka opcja go użycia.
Dziwnie się czuł, jak wyjeżdżał jego Anais była bardziej oziębła w stosunku do niego i nie ufna. Może tak wiadoma sytuacja tak na nią zadziała bo szczerze Naven czuł się trochę skrępowany bo nie wiedział, czy ona z nim flirtuje czy rozmawia na serio. Dziwne, co siedzi w jej głowie.
-Myślę, że zostaję na dłużej w tym mieście, misje trafiają się raz na pół roku lub rok, są to bardzo specjalne przeważnie przed moimi działaniami polegli lub nie dali żołnierze z jednostek specjalnych, dopiero wtedy wysyłają mnie.
No cóż, taka prawda, gdzie ktoś nie dawał rady to go wysyłali ze względu na jego "specyficzne" zdolności łowcy i żołnierza. Cholerny program, mógł się nie zgadzać.
Jednakże, też się cieszył na jej widok, jakaś znajoma twarz a nie wiecznie pustka. Nawet nie myślał przy niej o tym co było podczas tych 2 miechów, mógł się odprężyć. Cóż, kto wie co to jest. Czuł ukojenie.
-No cóż.-wypił łyk-Jestem ciekawy jak teraz potoczą się sprawy, jak zbiera się rada to zawsze ale to zawsze coś zwiastuje.
Tak o jej wyjaśnił a bardziej zanęcił o to co się może wydarzyć. Choć w sumie walić to.
-A może nie rozmawiajmy o służbowych sprawach, chyba że jesteś ciekawa.
Właśnie, jebać, nie ma stopni, nie ma uniformów nie ma zapachu prochu. Jest tylko spokojny wieczór w cywilu.
Naven Windwalker

Naven Windwalker
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Blizny, tatuaże, czerwone oczy.
Zawód : Wolny szczelec
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Gdzieś zniknął jego obserwator.
Magia : Aktywny kamuflaż, Kontrola Trajektorii Lotu Pocisku


https://vampireknight.forumpl.net/t935-naven-windwalker#9120 https://vampireknight.forumpl.net/t937-naven

Powrót do góry Go down

Pub "Dzwonnik" - Page 4 Empty Re: Pub "Dzwonnik"

Pisanie by Anais Sob Lut 10, 2018 6:17 pm

No, trzeba przyznać, że rozbudził jej ciekawość i poniekąd zweryfikował jej poglądy. Kłótnie? Widać łowcom bardziej brakuje dyscypliny niż mogłaby sądzić, ale pewnie lepsze (czy gorsze) zdanie będzie mogła sobie wyrobić dopiero po takim spotkaniu i naocznym przekonaniu się o tym, jak to wygląda. Co więc mogła powiedzieć? Nic więcej - Naven ma rację, musi zobaczyć, żeby się przekonać, jak również orientować się lepiej w szeregach Oświaty. Do tej pory stykała się dość przelotnie z innymi łowcami i raczej byli to ci z niższej ligi.
- Tak, zrozumiałam. - wyjęła artefakt i przeniosła go do kieszeni.
Była lekko zakłopotana. Może i wydawała się śmielsza, ale nadal gdzieś tam była właśnie tamtą Anais. Możliwe też, że swoim zachowaniem starała się maskować inne emocje, inna sprawa, że chciała też sprawdzić jak w rzeczywistości wyglądają ich relacje i czy można pozwolić sobie na więcej luzu. Poza tym to był Naven i nadal miała w pamięci ich poprzednie spotkanie. Nie tylko on czuł się skrępowany.
- Czyli... jesteś kimś w rodzaju ostatniej deski ratunku? To znaczy, że wysoko cię cenią. - spojrzała na niego przeciągle, zaczynając zdawać sobie sprawę z tego, że być może Naven był jakiś szczególny. - Coś jak super specjalny agent, żołnierz czy coś takiego? Jednostka super specjalna?I rozumiem, że działasz nie tylko w walce z wampirami, ale także funkcjonujesz jako standardowy żołnierz? Znaczy taki o jakim wiedzą wszyscy ludzie?
Starała się to jakoś wyjaśnić w prosty sposób, ale nie bardzo wiedziała jakich słów użyć. Miała nadzieje, że Naven zrozumie do czego zmierzała. Nie chciała wnikać specjalnie w jego pracę i to czym się zajmował, po prostu byłą ciekawa specyfiki jego zawodu. Łowca i żołnierz? Można to pogodzić? W dodatku pracując dla dwóch całkowicie różnych grup? Oświata przecież nie miała z wojskiem wiele wspólnego - właściwie to nic. Już nawet wcześniej chciała o to zapytać, znaczy dwa miesiące temu, ale nie zdążyła tego zrobić.
Mruknęła coś niezrozumiałego jak wspomniał o spotkaniu rady. Też była ciekawa, ale nie był o czym mówić, ani co gdybać.
- Nie, niespecjalnie. Ostatnie dwa miesiące żyłam tylko Oświatą i łowcami, odrobina odetchnienia na pewno będzie lepszym rozwiązaniem, dla ciebie również. Dopiero co wróciłeś, więc tym bardziej należy ci się odpoczynek.
Chciała być miła? Jak najbardziej i zdecydowanie mówiła szczerze. Zniknęła też jej butność, a zastąpiła ją szczera troska, która mimochodem się ujawniła. Miała ochotę siebie za to zganić. Byli w cywilu, ale Naven nadal pozostawał jej przełożonym, nawet jeżeli ich relacje były dość specyficzne. To jednak nie zmienia faktu, że mieli traktować się na podstawie stopni, na których się znajdowali, nie broniło im to być po prostu dwojgiem znajomych na wieczornym piwie. Choć jej zdecydowanie młodzieńczy wygląd mógł budzić wątpliwości w co poniektórych klientach. Pochyliła się bardziej nad stołem.
- Parę osób się gapi, chyba dziwnie wyglądamy, wiesz, nastolatka i stary dziad. - wyprostowała się i przystawiła kufel do ust.
Czuła się tym zakłopotana, ale z drugiej strony było to dość zabawne. Teraz jednak była już człowiekiem i lat nie ukryje, jeszcze kilka krzyżyków do przodu i przestanie wyglądać jak nastolatka.
Anais

Anais

Krew : Ludzka 0
Zawód : Kadetka Oświaty Łowieckiej
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t721-anais-lanz#2592

Powrót do góry Go down

Pub "Dzwonnik" - Page 4 Empty Re: Pub "Dzwonnik"

Pisanie by Naven Windwalker Sob Lut 10, 2018 6:43 pm

Kończył po woli kufel piwa, przez jej wywód to kim jest i tego wszystkiego sam się pogubił. Za dużo myśli, za dużo kombinuje. Postawił resztki piwa na stoliku.
-Nie.-weschnął--Źle to rozumiesz, inaczej zacznę od początku. Jestem specjalsem w gromie, podczas mojej służby oświata w europie zaczęła współpracować z wybranymi jednostkami specjalnymi. Cel był prostu, stworzenie super żołnierza. Oświata chciała sprawdzić czy z zwykłego człowieka można zrobić łowcę a wojsko chciało kogoś z ponad przeciętnymi umiejętnościami.-wziął łyk odstawił prawie pustą szklankę.-Byłem jedyny z Polskich jednostek, można powiedzieć, że jestem super żołnierzem, nie wiem ilu nas może być wiem tylko o sobie i tyle. Podlegam oświacie, ONZ i Wojsku Polskiemu ale w tym ostatnim jestem w stanie rezerwy gdzie w każdej chwili mogą mnie powołać, ten rozkaz co miałem to był z ONZ gdzie nie jestem ostatnią deską ratunku a jedynie osobą która "stabilizuje" lepiej sytuację.
Dłuuugi wywód ale cóż, chyba zrozumie teraz na czym polega to co robi. Nie jest jakiś specjalny, po prostu życie trochę zaśmiało z niego i zrobiło psikusa przez co jest tym kim teraz jest. Dziwne czy nie taka prawda.
-Chyba nam oboje, może i jutro zrobi się wolne, mamy czas. Teraz zostaję na dłużej to nie ucieknę więc myślę, że 3 dni na zregenerowanie będzie dobrze. Wykorzystaj dobrze ten czas.
Heh urlop, można tak powiedzieć, jest wolna na 3 dni nie musi się martwić o stopnie nie stopnie, trening. Ciało odpocznie będzie czuć się wyśmienicie a nie że dziś popije a jutro będzie ledwo chodzić. Cóż miał gest, może wymiękł?nie nie.
Ostatnie zdanie spowodowało, że kiedy wypijał resztki piwa nagle zakrztusił się nim i wypluł do środka.
-No bez przesady.-otarł usta--To co? zmieniamy lokal? czy chcesz gdzieś w bardziej kameralnym gronie posiedzieć?
Alkohol, shieet, co on powiedział, czuł się już rozluźniony i w sumie miał wywalone na co się dzieje. Chce zmienić miejsce? Hmm...
-Chyba moje stare mieszkanie jeszcze istnieje bo rachunek za nie non stop znika z mojego konta. W sumie dawno w nim nie byłem.
Stare mieszkanie, znaczy się odpicowany apartament w centrum prawie że miasta z widokiem na wszystko na samym szczycie. No ciekawe co ta Calineczka powie na to.
Naven Windwalker

Naven Windwalker
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Blizny, tatuaże, czerwone oczy.
Zawód : Wolny szczelec
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Gdzieś zniknął jego obserwator.
Magia : Aktywny kamuflaż, Kontrola Trajektorii Lotu Pocisku


https://vampireknight.forumpl.net/t935-naven-windwalker#9120 https://vampireknight.forumpl.net/t937-naven

Powrót do góry Go down

Pub "Dzwonnik" - Page 4 Empty Re: Pub "Dzwonnik"

Pisanie by Anais Sob Lut 10, 2018 7:35 pm

Przynajmniej ją naprostował. Nie znała się na tych sprawach, nie orientowała w ogóle jeżeli chodzi o hierarchie wojskowe czy powiązania różnych organizacji militarnych i międzynarodowych. To była dla niej nowość, ale mniej więcej zrozumiała o co mu chodziło. Był kimś w rodzaju eksperymentu różnych frakcji i być może, a przynajmniej tak wnioskowała - udanego eksperymentu. Gdyby było inaczej, nie powoływaliby go do różnych zadań.
Pokiwała głową ze zrozumieniem.
- Teraz jest to dla mnie jasne. Nie wiedziałam tylko jak to dokładnie działa.
Czyli wie coś więcej. I to w sumie przypomniało jej o jeszcze jednym, co może być dla niej ciekawostką.
- A propo... mam polskie korzenie. - uśmiechnęła się, a ta informacja mogła być dla niego zaskoczeniem, w końcu w jej papierach nie było wszystkiego. - Mój dziadek wyemigrował z Polski w czasie wojny, trafił tu do Japonii i tutaj już został. Sama nigdy nie byłam w tym kraju.
Ot, tak po prostu postanowiła wspomnieć o tym fakcie, gdy przywołał polską jednostkę Grom. Sama nigdy o swoich korzeniach nie mówiła, bo nie były dla niej istotne. Urodziła się i wychowała w Japonii i tu był jej dom. Swoją drogą ciekawe było jak on tam trafił, bo polakiem nie był, a przynajmniej tak zakładała. Z drugiej strony ludzi często rzuca w dziwne niespodziewane miejsca, a An coś o tym wiedziała. To co przeszła przez ostatnie lata, to w życiu by się nie spodziewała, że wszystkie te zdarzenia mogą mieć miejsce. Los bywa bardzo dziwny.
Gdy się zakrztusił, zasłoniła ręką usta, żeby nie parsknąć śmiechem. Ponownie się nachyliła.
- Żartuję, przecież. Znaczy, trochę się patrzą, ale nie uważam cię za starego pryka.
Trochę się z nim drażniła, ale trzeba przyznać, że alkohol robił swoje. Nie, nie była pijana, on też nie, po prostu rozluźnili się bardziej. A czy przejmowała się dziwnym wzrokiem innych klientów? Nie za bardzo, choć pewnie bardziej dziwił ich fakt jej towarzystwa niż jej samej. Była tu już kilka razy i za każdym razem sama, teraz była z Navenem i to mogło budzić zainteresowanie.
- Kameralne miejsce? - uniosła brew, a zaraz potem wyraźnie się zarumieniła. - Em... Szlag, mamy urlop, tak? Niech będzie. Prawie skończyłam.
Po tych słowach chwyciła kufel i zaczęła dopijać resztkę piwa. W głowie lekko jej szumiało, ale daleko jej było do stanu upojenia, nie po jednym piwie. Innymi słowy była całkowicie świadoma swoich decyzji, zresztą, czy naprawdę muszą wracać do Oświaty? Nie było konieczności, żadnych misji i zadań też nie było, więc póki nikt ich nie wezwie, mogą sobie nawet wycieczkę walnąć. Poza treningami oczywiście, a do tego mogą i tak wrócić później. Dość już ćwiczyła w ciągu ostatnich tygodni, też potrzebowała wolnego.
Anais

Anais

Krew : Ludzka 0
Zawód : Kadetka Oświaty Łowieckiej
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t721-anais-lanz#2592

Powrót do góry Go down

Pub "Dzwonnik" - Page 4 Empty Re: Pub "Dzwonnik"

Pisanie by Naven Windwalker Sob Lut 10, 2018 8:13 pm

Hmm w sumie można uciec z tego miejsca. Bar jak bar, ale przez myśl jak mu przeszło, że jego fancy mieszkanie jest wolne to znalazła się ochota aby je odwiedzić. Cóż, dopił piwo, odstawił szklankę. Nie chciał teraz robić wywodu na temat Polskości więc zostawi tą kwestię na inny moment.
-No to lecimy sprawdzić jak wygląda moje stare mieszkanie.
No stare bo stare ale nie jest obskurne.
Nie myśląc dalej ani nic nie kombinując. Wziął swoje rzeczy razem z nią i wyszli z baru prosto do jego fancy auta. Wsiedli i pojechali.

[2x z/t]
Naven Windwalker

Naven Windwalker
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Blizny, tatuaże, czerwone oczy.
Zawód : Wolny szczelec
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Gdzieś zniknął jego obserwator.
Magia : Aktywny kamuflaż, Kontrola Trajektorii Lotu Pocisku


https://vampireknight.forumpl.net/t935-naven-windwalker#9120 https://vampireknight.forumpl.net/t937-naven

Powrót do góry Go down

Pub "Dzwonnik" - Page 4 Empty Re: Pub "Dzwonnik"

Pisanie by Joffrey Sob Cze 02, 2018 9:35 pm

Jakiś czas szwendała się po mieście, zastanawiając się ile czasu minęło odkąd spotkała się z Joffem. Oczywiście mówił jej, że jest strasznie zapracowany i to rozumiała. Ale żeby nie mieć czasu odpisać na sms'a? To już skandal!
Nieco zawiedziona, więcej czasu spędzała w odosobnieniu. Chodziła do szkoły i dorabiała jako kelnerka, choć wcale nie musiała. O dziwo Joffrey miał dużo pieniędzy i wszystko jej zapewnił. Nie chciała mu jednak wszystkiego zawdzięczać. Po skończonej robocie, odwiedziła niewielki pub w którym już raz była. Uśmiechnęła się do barmana i poprosiła o szklankę soku. Sama zaś usiadła przy stoliku dla dwóch osób z widokiem na ulicę. Spojrzała na nią i zamyśliła się nieco. Ubrana w szarą, duża bluzę i czarne spodnie nie wyróżniała się niczym szczególnym. Dodatkowo na głowie miała kaptur z którym nie lubiła się rozdzielać. Założyła ręce na klatce piersiowej, a chwilę potem otrzymała sok. Wypiła pół niemal od razu.
Zamierzała zapłacić jak będzie wychodzić, ale jak na nieszczęście nie wzięła ze sobą karty. Nie miała też żadnej gotówki, więc speszona zaczęła się rozglądać. Zapomniała o tak ważnych rzeczach? I co teraz? Spojrzała na telefon, ale jak zawsze brat nie potrafił odebrać. Ze zrezygnowaniem oparła głowę o stolik. No pięknie, wieczór nie mógł być gorszy.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Pub "Dzwonnik" - Page 4 Empty Re: Pub "Dzwonnik"

Pisanie by Seth Sob Cze 02, 2018 9:56 pm

Nie był to pierwszy raz, gdy odwiedzał takie miejsce. Zmęczony, zniechęcony i zarazem... czując w sobie pustkę. Przychodził tutaj by zapomnieć, a zarazem... By rozluźnić się. I cokolwiek poczuć...
Żyjąc tak od kilku lat... Chociaż ciężko nazwać to życiem, gdy ledwo co się czuło. Ciężko było... I nierzadko się ciął... Nieważne. Odbiegamy nieco od tematu. Bądź co bądź, srebrnowłosy przybył do tego baru. Podejście do baru i wskazanie napitku nie stanowiło większego problemu - wystarczyła komunikacja niewerbalna. Prawdę mówiąc, nawet nie patrzył co wziął, chciał po prostu cokolwiek...
Wziął napitek w szklance i rozejrzał się wokół. W sumie... Co właściwie dalej? Oprócz tego, że nie wiedział, gdzie usiąść? Widział parę osób, ale... Gdzie powinien?
Na ów moment stanął, znużony zarazem i rozglądał się.
Seth

Seth

Krew : Czysta (B)
Zawód : Brak
Zajęcia : Brak
Moce : Zaburzenie, To jest mój świat, Elektrokineza


https://vampireknight.forumpl.net/t3358-seth#71943 https://vampireknight.forumpl.net/t3398-seth#73156

Powrót do góry Go down

Pub "Dzwonnik" - Page 4 Empty Re: Pub "Dzwonnik"

Pisanie by Joffrey Sob Cze 02, 2018 11:50 pm

Nie spodziewała się, że po jakimś czasie zobaczy przyjaciela Joffreya. Ciekawe co u niego słychać! Jednak ten przygnębiony wyraz twarzy nie pokazywał niczego dobrego. Dziewczyna nie wiedziała czy ma podejść i zagadać czy też udawać, że wcale jej tu nie ma i jakoś się wymknąć. Wzięła jednak głęboki oddech i gdy tylko ten zaczął się rozglądać, pomachała do niego wesoło, zapraszając aby z nią usiadł.
Jeżeli mężczyzna podejdzie, przywita się z nim.

- Miło Cię widzieć Seth. - Posługiwała się migowym, co by łatwiej i sprawniej poszło porozumiewanie się. Z pewnością dla niego również będzie to miła odmiana, nic nie będzie musiał pisać na telefonie. Uśmiechnęła się raz jeszcze.
- Jak tam kociak? - Dobrze pamiętała, w końcu przez kawał drogi niosła go w swoich rękach! Przechyliła się lekko w prawo, ściągając kaptur z głowy. Potem przeniosła wzrok na jego ręce, a właściwie bandaże. Starała się jednak nie pokazać zaniepokojenia. Seth się ciął?
- Widziałeś się z Joffrey'em? - Ona sama jakiś czas nie mogła złapać brata, więc może coś jego przyjaciel wiedział?  
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Pub "Dzwonnik" - Page 4 Empty Re: Pub "Dzwonnik"

Pisanie by Seth Nie Cze 03, 2018 1:03 am

W sumie... To niemałym zaskoczeniem było to, że przy rozglądaniu się, nagle zauważył, że ktoś macha do niego i zachęca do podejścia. Zamrugał oczami, odczuwając zalewającą go falę zaskoczenia... Po czym ostrożnie skinął głową i zdecydował się na zbliżenie. Zmusił się do delikatnego uśmiechu zanim usiadł i odłożył naczynie.
Mi również.
Skoro sama zaczęła z migowym, zdecydował się również wykorzystać ów sposób komunikacji. Mało kiedy miało się okazję by móc porozmawiać w bardziej ułatwiony dla niego sposób...
Dobrze. Staram się nim zajmować dobrze.
Niełatwe zadanie, ale nie zamierzał z takiego powodu odpuszczać! Zwłaszcza, że stworzonko jest naprawdę urocze... I bardzo zmiękczało jego serduszko.
Nie.
Nie widział go długo. Nie miał pojęcia co się z nim działo i nieco go zaniepokoiło, że i sama dziewczyna nie wiedziała.
Co u ciebie? Podoba ci się w Yokohamie?
Postanowił zmienić nieco temat, by przestali myśleć o negatywnych rzeczach. Sam nawet zbytnio nie zwracał już na własny stan... Ale najwyraźniej zaniepokoił się zachowaniem dziewczyny. Sięgnął również po swój napój i ostrożnie upił kilka łyków.
Seth

Seth

Krew : Czysta (B)
Zawód : Brak
Zajęcia : Brak
Moce : Zaburzenie, To jest mój świat, Elektrokineza


https://vampireknight.forumpl.net/t3358-seth#71943 https://vampireknight.forumpl.net/t3398-seth#73156

Powrót do góry Go down

Pub "Dzwonnik" - Page 4 Empty Re: Pub "Dzwonnik"

Pisanie by Joffrey Nie Cze 03, 2018 7:44 pm

Oczywiście przez głowę przemknęło jej, że może Seth chciałby pobyć w samotności. Jego smutna mina nie wyrażała zbyt wielkiej chęci do rozmowy, ale co szkodzi, jeżeli odrobinę mu pomoże? Poza tym z pewnością Joffrey będzie jej za to wdzięczny, widać że był porządnym mężczyzną, któremu jednak brakowało sił do życia. W końcu nie miała pojęcia o wszechobecnym wampiryzmie.
- Urósł trochę? - W końcu jakiś czas minął, a wiadomo jak to młode zwierzaki szybko pięły się ku górze. Aż dziwne, że Joffrey dał mu taki prezent. Przecież nienawidził zwierząt i wszelkich podobnych. Po co miałby się fatygować?
I jeszcze go nie widział. Co się więc z nim działo? Starała się jednak ukryć zaniepokojenie, naciągając jedynie rękawy na ręce.

- Jak się w zasadzie poznaliście? - To było ciekawe, bo jednak Emilio był dosyć.. specyficzną osobą i nawet ona zdawała sobie sprawę z jego gburowatości. Skąd więc poznanie się z taką osobą, jaką był Seth? Dobry, spokojny i.. cichy.
Odgarnęła włosy za ucho i uśmiechnęła się lekko, kiwając głową.

- Tak, bardzo! Został mi ostatni rok nauki i być może wrócę do Włoch po wszystkim.. Troszkę ciężko mi się przyzwyczaić do tutejszej.. atmosfery? - Ludzi też, ale za pewne długowłosy się domyśli. Widziała sporo dziwnie wyglądających i zachowujących się ''ludzi''. W Rzymie było dużo spokojniej i przede wszystkim ludzie byli znacznie bardziej weseli. A poza tym co innego niby miałoby ją tutaj trzymać?
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Pub "Dzwonnik" - Page 4 Empty Re: Pub "Dzwonnik"

Pisanie by Seth Pon Cze 04, 2018 2:35 pm

Ciężko było zakopać gdziekolwiek własne troski i... Inne odczucia. Nie od razu. No i na dodatek nie potrafił się rozpogodzić, nawet jeśli miał do czynienia z osobą, którą znał. Ciągle prześladowany przez niezrozumiałe sny i odczucia... Jakby coś utracił. Coś więcej niż głos. Gdyby się tak zastanowić, nie wiem nawet jak brzmiał mój głos - przemknęło mu przez myśl. Przerażające trochę...
Tak. Ale niedużo.
Opiekowaniem się kotem zdecydowanie było czymś odpowiedzialnym... Ale posiadanie uroczego towarzysza radowało jego serduszko. I zarazem zajmowanie się sprawiało, że mógł nie myśleć ciągle o mniej przyjemnych rzeczach...
Poznaliśmy się?
Lekkie zawahanie zanim zdecydował się dalej kontynuować.
Pomógł mi, gdy zasłabłem. I tak jakoś wyszło.
Nie zdawał sobie sprawy z tego kiedy poznał Joffreya. Jednakże nawet i te "oficjalne" okoliczności były lekko mówiąc, podejrzane. Srebrnowłosy... O dziwo jednak nie poświęcał do tej pory na to jakoś większej myśli. W końcu, będąc dręczony przez koszmary, nie miał głowy do takich rzeczy.
Pokiwał głową, słysząc jej słowa.
Obstawiam, że winą może być podejście Japończyków do obcokrajowców. Co studiujesz tutaj?
Ponownie zdecydował się napić przez ten czas, gdy czekał na odpowiedź od niej. W końcu może ten jeden napój sprawi, że łatwiej wpadnie w milszy nastrój... I ukoi ten psychiczny ból.
Seth

Seth

Krew : Czysta (B)
Zawód : Brak
Zajęcia : Brak
Moce : Zaburzenie, To jest mój świat, Elektrokineza


https://vampireknight.forumpl.net/t3358-seth#71943 https://vampireknight.forumpl.net/t3398-seth#73156

Powrót do góry Go down

Pub "Dzwonnik" - Page 4 Empty Re: Pub "Dzwonnik"

Pisanie by Joffrey Czw Cze 07, 2018 10:48 pm

Ona nie znała innego życia, świat wampirów był jej obcy. Nawet nie wiedziała, że Joffrey nim jest! Bo przecież to taki kochany braciszek co by muchy nie skrzywdził.
Nie wiedziała też jak bardzo wyłączony Seth był i cierpiał. W zasadzie niczego nie można było po nim zauważyć, był kompletnie nic. Człowiek wyłączony, a jego mina była tak obojętna, że dziewczyna nie wiedziała co tu jeszcze robi. Może mu tylko i wyłącznie przeszkadzała?
Skinęła głową. Dobrze, że kociak rósł wolno. Im dłużej małe tym lepiej! Nie zamierzała więc już o nic pytać, bo właściwie wcale nie minęło tak dużo czasu.
Sprawa z bratem była ciekawa, więc trzeba było się nieco więcej o nim dowiedzieć. Mało rozmawiali odkąd się tutaj przeprowadził i postanowił zostać na stałe.

- Wiedziałam, że mój braciszek jest taki cudowny! - No ba. Bo przecież Emilio to chodzące dobro, zawsze chętne do pomocy innym ludziom. Dziewucha była głupia i nie miała pojęcia, jak bardzo nieprawdziwe to było.
- Może i tak. Ugh.. na razie chodzę do Akademii Cross. Mam 19 lat, jeszcze mam trochę czasu. - Była młoda i nie chciała rozwodzić się ze szkołą. Nie wiedziała jednak czy pójdzie na jakiekolwiek studia. Jakoś nie szczególnie wiedziała co ma dalej robić w życiu. Jak większość młodych osób. Spojrzała na niemowę z uwagą.
- A Ty co właściwie robisz? - Ciekawość robiła swoje, a Joff nie chciał powiedzieć! Co z tego, że gamoń sam nie wie.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Pub "Dzwonnik" - Page 4 Empty Re: Pub "Dzwonnik"

Pisanie by Seth Czw Cze 14, 2018 11:29 pm

Prawdę mówiąc, Setha aktualnie też nie wiedział o wampirach. W końcu miał wymazaną pamięć z pewnego wydarzenia... Przez które zdecydowanie miałby inne zdanie o wspomnianym tutaj mężczyźnie. Zaś z drugiej strony... Mogło być kluczem do odzyskania czegoś, co utracił przed laty... Zdecydowanie można jedynie spekulować na ten temat.
W momencie, gdy ona opowiadała trochę o sobie, Seth kończył napój, zarazem rozważając czy nie będzie lepiej wziąć jeszcze jeden. Może również zgarnąć coś dla dziewczyny? Ciekawe... Ciut zazdroszczę jej - możliwość wybrania czegokolwiek dla siebie, bez ograniczeń... Brzmiało niczym bajka.
No, ale przynajmniej mieli podobną opinię na temat Joffreya.
Ah, wychodziło jeszcze na to, że miał coś wspomnieć o sobie? Aż popatrzył na nią sennie, zarazem przekrzywiając głowę na bok.
Szukam czegoś... Dla siebie.
Ostrożnie wzruszył ramionami po przekazaniu tej wiadomości. Nie bardzo miał dodać cokolwiek więcej. Po prostu niespecjalnie sobie radził z tym wszystkim.
Chcesz się czegoś napić?
Postanowił nieco oderwać ją od zastanawiania się nad jego osobą tą propozycją. Dodatkowo wlepił w nią swoje senne spojrzenie, czekając na reakcję. Niezależnie jednak od tego, czy zgodzi się czy nie, po minucie wstanie i postara się złożyć zamówienie.
Dalsza część tego spotkania mogła przebiegać tak, że Seth zdecydował się próbować podtrzymać rozmowę.
Co lubisz robić po zajęciach?
Może jeszcze nie zniechęciła się co do niego? Srebrnowłosy nie zamierzał zakładać z góry, że dziewczynie mogło przeszkadzać jego zachowanie teraz.
Seth

Seth

Krew : Czysta (B)
Zawód : Brak
Zajęcia : Brak
Moce : Zaburzenie, To jest mój świat, Elektrokineza


https://vampireknight.forumpl.net/t3358-seth#71943 https://vampireknight.forumpl.net/t3398-seth#73156

Powrót do góry Go down

Pub "Dzwonnik" - Page 4 Empty Re: Pub "Dzwonnik"

Pisanie by Joffrey Pią Lip 06, 2018 9:27 pm

A jednak spotkanie z Joffreym na pewno musiało mu zapaść w pamięci. Chociaż odrobinę. Kurosz był brutalem i przed wieloma osobami sprytnie ukrywał swoje złe oblicze. Jego ludzka siostra nie miała pojęcia kim był naprawdę.
Uśmiechnęła się lekko. Niby bajka, ale kto prowadzi takie życie? Chyba raczej nikt. Każdy musi mierzyć się z jakimiś problemami. Uśmiechnęła się do niego lekko, choć dalej była nieco zakłopotana. W jego oczach bowiem widziała ogromny smutek.

- Może praca w schronisku? Wydajesz się naprawdę lubić zwierzaki. - Zaśmiała się lekko, przyglądając mu się dalej. Dziwnych znajomych dobierał sobie jej braciszek, ale przecież nie kwestionowała jego wyborów! Po prostu.. jak oni się porozumiewali? Po co dawał mu kota? Zagmatwane to wszystko.
Skinęła jedynie głową na chęć napicia się czegoś. Jeżeli tamten wybierze alkohol to będzie musiał wiedzieć iż miała bardzo słabą głowę!
Na jego pytanie przechyliła lekko głowę i zamyśliła się. Co lubiła robić?

- Dorabiam sobie jako niania. Uwielbiam dzieci, są takie małe słodkie i cudne..- Przerwała, nie chcąc zrazić do siebie mężczyzny. Miał w sobie coś pociągającego, a spojrzenie było takie przeszywające. Aż musiała spuścić wzrok, zdając sobie sprawę iż za bardzo mu się przyglądała.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Pub "Dzwonnik" - Page 4 Empty Re: Pub "Dzwonnik"

Pisanie by Seth Nie Lip 08, 2018 8:50 pm

Skinął ostrożnie głową. Praca z zwierzątkami... Byłoby to fajne. Czuł to. Jednakże miał zarazem wrażenie... Że to nie wypaliłoby. Może to wina tego, kim był... Albo tego, w jakim stanie było jego ciało... Nie potrafił sobie odpowiedzieć na to. Nie. Inaczej. Po prostu nie wiedział. Brakowało mu umiejętności sprecyzowania dokładniej, co właściwie było nie tak.
Czuł również ukłucie niepewności... Im dłużej mu się przyglądała. Nietrudno było to zauważyć, ale... Cóż, nie wiedział, co zrobić z tego powodu. I właściwie, dlaczego to czyniła. Dlatego też posłał jej najpierw niemrawy uśmiech, próbując bardziej sobie dodać odwagi.
Zobaczę. To odpowiedzialne zajęcie. Nie mogę zadecydować pochopnie.
Międzyczasie odpowiedział jej przy pomocy gestów. Nie myśląc już bardziej nad tym wszystkim, wstał z miejsca i poszedł po napoje dla nich. Nie było go jedynie moment, a gdy wrócił, dzierżył dwie szklanki o identycznej zawartości. Postawił jedną z nich przed kobietą, po czym usiadł znów na miejscu.
Kotki i dzieci. Wiele od siebie nie różnią się.
Zabrał się za nową szklankę, jednakże spoglądał na dziewczynę. "Rozmawianie" z nią mógł zaliczyć śmiało do całkiem miłych rzeczy na teraz. Mimo to, nie zaczął nowego tematu... Bardziej wydawał się być teraz wycofany.
Seth

Seth

Krew : Czysta (B)
Zawód : Brak
Zajęcia : Brak
Moce : Zaburzenie, To jest mój świat, Elektrokineza


https://vampireknight.forumpl.net/t3358-seth#71943 https://vampireknight.forumpl.net/t3398-seth#73156

Powrót do góry Go down

Pub "Dzwonnik" - Page 4 Empty Re: Pub "Dzwonnik"

Pisanie by Joffrey Sob Lip 14, 2018 9:04 am

Hersylia nie widziała problemu aby Seth połączył przyjemne z pożytecznym. Był niemową, w świecie ludzi ciężko było mu się odnaleźć, a przy zwierzakach z pewnością radziłby sobie świetnie. Zaskoczona jego uśmiechem, odwzajmeniła go i spojrzała na blat stołu.
- Wszystko w swoim czasie. - Odparła, przeciągając się lekko. Potem mężczyzna udał się do baru po napoje dla nich. Skinęła głową w podzięce i spróbowała tego co przyniósł. Dobre! Tylko czy picie alkoholu nie było zdradliwe? Brat zawsze ją kontrolował pod tym względem, a wolała się mu nie narażać. Co jeśli zaraz w jakiś magiczny sposób się tutaj pojawi?
- Te drugie są znacznie bardziej wymagające. - Zaśmiała się lekko, bo jednak praca jako niania nauczyła ją, że każdy medal ma swoje dwie strony. Kto by pomyślał, że brat zgarnie ją do pilnowania swoich dzieciaków o których nie miała bladego pojęcia. Sojrzała kątem oka na telefon, licząc iż otrzyma jakieś wieści od Joffreya.
- Odkąd przyjechał do Yokohamy jest bardziej nieobecny. Co on w ogóle robi? Nie chciał mi powiedzieć. - Rzekła ze smutkiem, wlepiając w niego swoje brązowo-miodowe oczy.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Pub "Dzwonnik" - Page 4 Empty Re: Pub "Dzwonnik"

Pisanie by Seth Sob Lip 14, 2018 10:23 pm

Seth przecież nie mógł wiedzieć, że dziewczyna nie powinna pić... Więc mówiło się trudno i żyło się dalej. W końcu to od niej zależało, czy właściwie będzie chciała się napić, czy jednak odpuści sobie, pomimo wszystkiego. Jasnowłosy, póki co, nie zamierzał ingerować w to, co będzie robiła dziewczyna.
Nie miałem do czynienia z opieką z dziećmi z tego, co pamiętam. Ale z tego, co czytam, myślę, że masz rację.
Przekazał jej, po czym uśmiechnął się niemrawo. Nie zamierzał jakoś specjalnie wykłócać się w tej kwestii, ale osobiście uważał jedno - kotki są lepsze. Bardziej puchate, urocze i niekrzyczące aż tak bardzo.
Nie wiem. Chodzi swoimi ścieżkami.
Wzruszył bezradnie ramionami, chwytając za naczynie i upijając solidny łyk, by zaraz je móc odłożyć. Aktualnie, jego znajomość z Joffrey'em... Nie, w sumie, jakby się zastanowić, to zdecydowanie była bardzo, ale to bardzo dziwna. Nie rozumiał jej tak właściwie. Jednak nie zamierzał się z tego zwierzać teraz. Miał wrażenie, że to po prostu kolejna dziwność w jego smętnym życiu.
Spróbuj się z nim umówić na spotkanie.
Jego ręce lekko drżały, gdy składał jej tą propozycję.
Myślę, że to najprostsze rozwiązanie.
Niespecjalnie wiedział, co dodać więcej na ów temat, więc urwał na tym.
Seth

Seth

Krew : Czysta (B)
Zawód : Brak
Zajęcia : Brak
Moce : Zaburzenie, To jest mój świat, Elektrokineza


https://vampireknight.forumpl.net/t3358-seth#71943 https://vampireknight.forumpl.net/t3398-seth#73156

Powrót do góry Go down

Pub "Dzwonnik" - Page 4 Empty Re: Pub "Dzwonnik"

Pisanie by Joffrey Nie Lip 29, 2018 10:12 pm

Ona też tego nie wiedziała! Była taka młoda, a jej doświadczenie z alkoholem nie było zbyt duże. W końcu Joffrey zawsze pilnował siostrzyczki i miał na nią oko. Teraz jednak rzadko się z nim widywała i poza tym nie wyglądał zbyt zdrowo. Ta blada cera z pewnością była winą jakiegoś choróbska. Może powinna zabrać go do lekarza?
- W przyszłości na pewno będziesz miał z nimi do czynienia. - Zachichotała, bo przecież większość mężczyzn zostaje później ojcami. Braciszek też został! Szkoda tylko, że tego nie powiedział. Upiła łyk ze szklanki i przechyliła lekko głowę, spoglądając na byłego wampira z zastanowieniem. Był taki melancholijny a Hagen to taka dusza towarzystwa. Naprawdę ją ciekawiło jak się dogadywali. Spojrzała na Setha z uwagą i klasnęła w dłonie.
- Masz rację! Za pewne szlaja się po innych klubach i specjalnie mnie ignoruje. Co za wredota. - Sapnęła, bardzo szybko dopijając zamówiony przez Setha napój. Przechyliła lekko głowę na bok, poprawiając czarne, długie włosy. Brązowe oczy wydawały się bardziej pobudzone niż wcześniej. Zadziałał bowiem alkohol, który szybko wypity wcale jej nie pomógł. Oparła rękę o podbródek i zaczęła się wpatrywać w niemowę.
- Masz taką głębię w tych zielonych oczach. - Mruknęła, pochylając się lekko. W zasadzie mógł ją śmiało zignorować, ale chyba jej towarzystwo aż tak nie przeszkadzało mężczyźnie. Poza tym była siostrą Joffreya, czyli kogoś o kim ciężko zapomnieć.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Pub "Dzwonnik" - Page 4 Empty Re: Pub "Dzwonnik"

Pisanie by Seth Pon Lip 30, 2018 8:02 pm

Pokręcił głową, ale nie odpowiedział na jej słowa, skupiając się bardziej na swoim napoju i zarazem pozwalając krążyć swoim myślom swobodnie. Osobiście wątpił w to, że miałby zostać ojcem - no dobra, może po prostu nie własnych dzieci. Bo z takim ciałem na pewno nie... Gdzie nie odczuwał pożądania... Nie, w sumie prawie niczego nie odczuwał. Nie zamierzał jednak uświadomić nowopoznanej z tą tematyką. Po co smucić kogoś i zarazem sprawić, by miała zepsuty wieczór?
Alkohol nie ożywił go tak, jak kobietę. Właściwie, nie dawało się zauważyć różnicę w zachowaniu pomiędzy teraz tym, co pokazywał, a co było wcześniej. Takie same senne spojrzenie i lekka nieobecność...
Dopiero po wyczuciu wibracji telefonu, drgnął, a jego mimika twarzy zdradziła zaskoczenie. Posłał towarzyszce nieśmiały uśmiech, po czym sięgnął po komórkę i po odblokowaniu ekranu, sprawdził, co się dzieje...
Po czym odczuł lekką niepewność.
Na jego twarzy pojawiła się zmarszczka zdradzająca zmartwienie, po czym uniósł głowę i spojrzał na dziewczynę. Zamrugał oczami, po czym położył swoją komórkę przed nią, wraz z wiadomością, którą dostał od nieznajomego numeru.
Chodzi o ciebie?
Zadał pytanie za pomocą gestów. Właściwie, gdzieś tam usłyszał jej słowa o oczach, co sprawiło, że uśmiechnął się przyjaźnie. Gdyby tylko mógł jakoś lepiej zareagować...
Seth

Seth

Krew : Czysta (B)
Zawód : Brak
Zajęcia : Brak
Moce : Zaburzenie, To jest mój świat, Elektrokineza


https://vampireknight.forumpl.net/t3358-seth#71943 https://vampireknight.forumpl.net/t3398-seth#73156

Powrót do góry Go down

Pub "Dzwonnik" - Page 4 Empty Re: Pub "Dzwonnik"

Pisanie by Joffrey Pon Lip 30, 2018 8:34 pm

Nie przeszkadzała jej cisza mężczyzny. Jakoś odnalazła się w jego towarzystwie choć ich spotkanie mogło wyglądać dziwnie. Znała język migowy i dzięki temu też w miare się dogadywali. Hersylia jeszcze nie miała nigdy okazji spotkać kogoś takiego, ale nauka migowego w końcu się opłaciła. Na początku sączyła napój powolnie, nie zbyt często skupiając wzrok na zielonookim.
Dopiero po czasie zaczęła mu się bardziej przypatrywać, a z jeszcze większą ciekawością gdy usłyszała wibarcję w jego telefonie. Dlaczego był taki zaskoczony? Ze zdziwieniem wpatrywała się niego aż do ukazania wiadomości. I jeszcze to pytanie ''chodzi o Ciebie?'' sprawiło, że w dziewczynie aż krew zawżała.

- Jak mnie można tak nazywać! - Niemal krzyknęła na cały bar, wstając i rozglądając się. Czyżby byli obserwowani? Poza tym była siostrą Hagena, ale dlaczego tę wiadomość dostał Seth? Nic nie trzymało się KUPY i dlatego też dziewucha chwyciła pospiesznie za telefon mężczyzny, skrobiąc szybko wiadomość i wysyłając ją nieznanemu numerowi.
- Nie wiem o co chodzi, ale musimy się dowiedzieć! - Powiedziała stanowczo, czując mały zakręt gdzieś w głowie, ale dzielnie się trzymała. W końcu jakaś ladacznica ją brzydko nazwała!
Mała szmata? PFFF.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Pub "Dzwonnik" - Page 4 Empty Re: Pub "Dzwonnik"

Pisanie by Seth Pon Lip 30, 2018 9:33 pm

Nieznajomość sytuacji zdecydowanie robiła swoje. Chłopak kompletnie nie zdawał sobie sprawy, że mogło chodzić o... Joffrey'a. No bo skąd? Dlatego też uznał, że mogło chodzić o jego towarzyszkę, ale kto mógłby mieć problem z tym, że zadawał się z nią i spędzał miło czas? Zdecydowanie nie wiedział.
Wychodziło jednak na to, że mogło chodzić o nią. Sam też niepewnie rozejrzałby się, jakby to miało sprawić, że nagle znalazłby się sprawca tego wszystkiego. Oczywiście... Nic a nic nie było.
Nie rozumiem tego.
Nie zdążył jednak odzyskać telefon, bo dziewczyna go wzięła... Najwyraźniej zamierzając za niego odpowiadać. Zamrugał więc ślepiami, odczuwając cień zagubienia, po czym delikatnie wzruszył ramionami i wrócił do picia alkoholu. Postanowił jej pozostawić sprzęt na moment... Może dojdzie po prostu do porozumienia? Że jedynie spotkali się... Albo coś.
Bo właściwie jasnowłosy kompletnie nie rozumiał tej wiadomości.
Napój w końcu musiał się skończyć. Odłożył szklankę, po czym spoglądnął na czarnowłosą, przekrzywiając nieco głowę. Podniósł się nieco z siedzenia i przechylił, by pomachać dłonią przed jej twarzą i sprawić, aby skupiła na nim swoją uwagę. Senne spojrzenie przemieniło się na pytające.
W końcu nie wiedział, co robiła przez ten czas.
Seth

Seth

Krew : Czysta (B)
Zawód : Brak
Zajęcia : Brak
Moce : Zaburzenie, To jest mój świat, Elektrokineza


https://vampireknight.forumpl.net/t3358-seth#71943 https://vampireknight.forumpl.net/t3398-seth#73156

Powrót do góry Go down

Pub "Dzwonnik" - Page 4 Empty Re: Pub "Dzwonnik"

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 4 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach