Ulice

Strona 2 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

Go down

Ulice - Page 2 Empty Re: Ulice

Pisanie by Gość Sob Maj 11, 2013 6:23 pm

Te paskudne ślepia choć można by przytoczyć do nich małe niepochlebnych słów, ona stwierdziła w duszy, że są piękne na swój własny indywidualny sposób. Wpatrywała by się w niego i dłużej starając się swymi błękitnymi oczami dostrzec wnętrze tego portwora. Oczywiście nie majac tu na myśli wnętrzności. Powstrzymał ją jednak jego śmiech. Obudziła się z tego snu na jakie, w który czasem zapadała i udało jej się skupić na dziwnej sytuacji w jakiej z własnej głupoty się znalazła. Nadal jednak nie okazywała strachu mimo iż śmiech jegomościa, którego imienia nwet nie poznała nie był ani trochę przyjemny.
Turkaweczki... pomyślała i przekrzywiła lekko głowę zdziwiona. W jej umyśle pojawił się obraz małych, szaro-burych ptaszków, które na pewno nie mieszkały blisko akademi. A może? Jeśli tak było będzie musiała się za nimi rozejrzeć. Czyżby ten człowiek zajmował się opieką nad tymi ptakami?
Właśnie miała go o to zapytać, cofając w tym czasie rekę z jego brzucha, już otwierała usta, ale wtedy on złapał ją za dłoń.
Nawet ona, tak mało wiedząca o świecie nie potrafiła znaleźć w tej sytuacji dobrej strony. Jej zaniepokojone serce zatrzepotało w jej piersi jak ptak uwięziony w klatce, ale Miyu nie wiedziała co mogła by zrobić. Miała w głowię mętlik, tak wiele myśli, ale żadna pomocna.
Nie spojrzała na rękę, która ją trzymała, więc nie dostrzegła jej wyglądu. Miała za to świetny widok na twarz wampira, wpatrywała się wciąż w jego oczy jakby pytając swymi własnymi, co się dzieje?
Nim zdecydowała się zrobić choć ruch została przyduszona do ściany. Na chwilę zaparło jej dech w piersiech i zamknęła oczy tracą wcześniejszy kontakt wzrokowy.
Morderca... pomyślała już całkiem wytraszona i świadoma tego co się wokół niej dzieje. Słyszała o ludziach bez skrupółów i najwyraźniej właśnie takiego osobnika miała przed sobą.
Otworzyła oczy tylko po to by zobaczyć jego wzrok. Zimne dreszcze przebiegły przez jej ciało, a serce jeszcze bardziej przyśpieszyło, choć nie była pewna jak to w ogóle możliwę. Strach sprawił, że czuła się zmęczona jak po długim biegu, a nigdy nie była w takich biegach dobra.
Szaleniec... kolejna myśl po zobaczeniu tych oczu. Sama obróciła głowę, gdy ten szarpnął ją za włosy by tylko na niego nie patrzeć. Zamknęła oczy, ale nim zatopił zdąrzyła się jeszcze odezwać nie patrząc na swojego napastnika.
- Jeśli masz mnie zabić... proszę zrób to szybko. - bała się, teraz już cała się trzęsła, bezbronna jak jagnie wydanę na ofiarę jakiegoś piekielnego bóstwa.
Nie potrafiła powstrzymać krzyku, który wydobył się z jej ust gdy ją ugryzł. Czy ktoś ją usłyszy, uratuje?
Nie wiedziała co o tym wszystkim myśleć. Kim był ten człowiek? Za za zwierzę gryzie drugiego człowieka w szyje... nie mogła myśleć. Po polikach popłynęły jej dwie samotne łzy i zniknęły w ubraniu.
A więc taki będzie kres mojej podróży... wszystko się skończy nim się zaczęło. pomyślała jeszcze, czuła się coraz słabsza, ale niestety nie mdlała i wciąż czuła ból.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ulice - Page 2 Empty Re: Ulice

Pisanie by Gość Nie Maj 12, 2013 8:03 am

Gdyby zajrzała w głąb potwora, w jego czarną duszę mogła by się nieźle przestraszyć. Choć kto wie czy nie znalazła też w sobie żalu? Ma przed sobą bardzo ciężkiego osobnika z charakteru. Jest jak orzech w twardej skorupce i nawet nie wiesz co może kryć się w środku. I może nawet lepiej iż nie zdążyła go poznać, poza tym to nie jest odpowiednia chwila. W ślepiach stwora krył się nie tylko wielki głód, ale i cierpienie. Nie ma sensu wyjaśniać, bo i tak my tutaj nie o tym!
Ach, nie zrozumiała. Turkaweczka to ona! Każdy uczeń akademii jaki tylko opuści swoje bezpieczene tereny może wpaść w łapska głodnego kanibala! Niczym wilk żeruje na ich bezbronności i czemu nikt nie umie tego powstrzymać? Leniwi łowcy obijają się, będąc bezpiecznie ukrytym, a tu młoda dziewczyna cierpi.
Niestety trafiła na najgorszego mordercę, jakiego mogła spotkać. Bez litości potraktował swoją biedną ofiarę w której zatopił się głęboko i nie zamierzał szybko przestać. Przyciskał do ściany mocno, zatapiąc mocniej kły. Na słowa nie zdążył odpowiedzieć, mając usta pełne krwi nie miał zbytnio jak rozmawiać.
Ona czuła strach i oczywiście obrzydzenie, kanibal niesamowitą rozkosz oraz... ulgę. Zaspokajał swoją żądze, która już nieco opadła, lecz co z tego? Zaraz znowu powróci i będzie musiał pożywić się na nowo. Takie o to podłe koło.
Po dłuższej chwili, wyciągnął wreszcie zęby z szyi ofiary. Trzymał ją jeszcze w ramionach, bo mogłaby upaść. I nie, nie mylić tego z dobrocią. Przyłożył do jej głowy dłoń i wykasował wspomnienie o ataku. Jedynie co zapamiętała, to jego twarz, w szczególności gadzie ślepia. O, zostały jeszcze dwie spore rany po sporych kłach wampira, które już nie krwawiły. Zostawił śliczną pamiątkę po sobie.
Oparł ją o ścianę ale nie odszedł, stał nad nią, czekając aż się ocknie i jak zareaguje na taką dziwną pustkę w pamięci. Może też być osłabiona po utracie krwi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ulice - Page 2 Empty Re: Ulice

Pisanie by Gość Nie Maj 12, 2013 10:18 am

Słyszała to, słyszała ten dziwny dźwięk ... chłeptanie, przełykanie? Ale co on oznaczał nie potrafiła skojarzyć, gdyż wokół jej umysłu zaczęła zaciskać się jakaś ciemna mgła. Jej świadomość z każdym łykiem krwi zabieranym z jej ciała zaczynała dziewczynie wymykać się z rąk. Może to i lepiej? Nie będzie przynajmniej świadkiem własnej śmierci i ten strach też gdzieś odchodzi. Jest, błoga nicość. Ból minął, wszystko minęło zdawać by się mogło, że już umrała. Jednak nie, żyła dalej tylko na chwilę umysł odłączył się z ciała i szybował w tej zimne, acz bardzo przyjemnej nicości.
Nie czuła już kłów wbitych w swoją szyje, nie słyszała również jak ten potwór wysysa jej krew i to wszystko było dobre. Jednak on jej nie zabił i dlatego świadomość jak szybko odeszła tak szybko zaczęła powracać. Nigdy nie mdlała na długo co w tym wypadku raczej było wadą niż zaletą, bo gdy otworzyła oczy znów spojrzała w gadzie ślepia.
Pamiętała je, pamiętała, ze spotkała się z nimi w zaułku jakieś uliczki. Ten mężczyzna... tak, spotkali się, ale co stało się dalej? Była pewna, że coś się stało, ale gdy próbowała sobie przypomnieć w umyślę miała dziwną pustkę. Może tylko jej się zdawało, że coś się działo i po prostu zemdlała.
Jestem aż tak zmęczona? pomyślała, ale w tej chwili wrocił też do niej ból w szyji. Mimowolnie jęknęła i złapała się za zranione miejce. Skąd miała tą ranę? Nie mogła sobie przypomnieć do tego strasznie kręciło jej się w głowię. Co robić?
Przeniosła zdziwione spojrzenie na niedawnego napastnika.
- Co się stało? Chyba... zemdlałam. - wypowiedziała te słowanie niepewnie i cicho, zupełnie brakło jej w tej chwili sił na cokolwiek przez utratę dużej ilości krwi. Przełknęła ślinę i spróbowała oderwać się od ściany, ale zachwiała się i znów o nią oparła. Znów zerknęła na człowieka przed sobą.
- Pamiętam Cię... twoje oczy. Jak masz na imię? - zapytała, choć nie była pewna na co jej ta wiedza się przyda.
Dlaczego tak nademną stoisz? pomyślała, ale o to już nie zapytała.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ulice - Page 2 Empty Re: Ulice

Pisanie by Gość Nie Maj 12, 2013 11:49 am

Najgorsze minęło. Wampir posilił się i mógł już nieco odetchnąć, to samo dotyczy dziewczyny. Już nie musiała znosić okropnego bólu po ugryzieniu, no teraz może ją trochę poszczypać ale to minie. Grunt iż była cała, bo przecież jest w stanie pożreć ją w całości! Oraz to, że niczego nie pamięta, w ogóle sam sobie się dziwił. Nigdy nie miał czasu, głowy do kasowania pamięci ofiar, zwykle je atakował, zostawial nieprzytomne i uciekał! Teraz jest inaczej... Może ma niestrawność? Mniejsza o to.
Dziewczyna leżała pod ścianą jeszcze nieprzytomna. Wampir nie odchodził na krok, samemu zastanawiając się czy bezpieczenie jest tak stać blisko ofiary, którą to niedawno ugryzł. Jeśli jakis łowca by go ujrzał, zapewne zostałby złapany i zamknięty. No ale jak na farta bestii nie było tutaj nikogo niechcianego.
No, nasza owieczka wreszcie otworzyła oczy. Zmrużył ślepia, oblizując usta. Nie pamiętała niczego - bardzo dobrze. Ach i skąd ona ma te rany? Nie wyjaśni tego, niech myśli że zaatakował ją zmutowany komar!
Zemdlała? Oczywiście, że tak.
- Zasłabłaś pewnie z głodu.
Co za kłamstwo, lecz ta powinna uwierzyć. Kanibal nie odrywał wzroku od bladej buzi ofiary. Była taka bezsilna, gdyby mógł dobrał by się do jej ciała i nie zostawił ani maleńkiej kosteczki.
Dokładnie, jak chciał. Zapamiętała jego twarz ale ataku już nie. Nie uśmiechał się do niej, ba od wampira bił chłód, a ponura mina nie zdradzała radości ani żadnej troski o życie nastolatki.
- Testament.
Żadna tajemnica jakie ma on imię, choć może ono się wydać jej bardzo dziwne, a jeśli ma siłę na skomentowanie, nawet się tym nie przejmie. Innymi słowy kwestia przyzwyczajenia.
- Powinnaś wracać do szkoły, tu nie jest bezpiecznie.
Odezwał się nagle, jakoś nie zamierzając pomóc ani nic z tych rzeczy. Chyba że zajmie się jej torbą czy tam plecakiem. W końcu miała batona, co nie? Może ma ich więcej?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ulice - Page 2 Empty Re: Ulice

Pisanie by Gość Nie Maj 12, 2013 8:09 pm

Nie czuła w tej chwili głodu, ale nie potrafiła nikomu zarzucić kłamstwa. Nawet gdy była pewna, że jakaś osoba ją okłamuje nie chciała w to wierzyć, gdyż najważniejsza dla niej w życiu była uczciwość.
- Chyba masz racje, ostatnio mało jadłam. - skomentowała jego słowa. Możliwę iż nie czuła głodu po tym omdleni, wciąż miała zawroty więc i żołądek mógł być nie w humorze. Przypomniało jej się, że miała w torbie jakieś jedzenie, jednak nie miała w tej chwili na nie zbytniej ochoty. A co jeśli znów zemdleje?
Wyciągnęła rękę i dotknęła szyji, przestała ją już prawie boleć, ale wcale nie pomyślala iż mógł ją ugryźć zmutowany komar. Wzdrygnęła się.
- Chyba ugryzło mnie jakieś zwierzę, będę musiała iść do lekarza. - pomyślała o wściekłym króliku, którego kiedyś spotkała i przez którego jej koleżanka musiała znosić nieprzyjemne zastrzyki. Najwyraźniej ją też teraz będzie to czekało. Wzdrygnęła się z niesmakiem na samą myśl. Nieznajomy zapewne by o tym wspomniał gdyby wiadział to zwierze więc zapewne nie był niczego świadkiem, ale warto było zapytać.
- Nie widziałeś by coś mnie ugryzło? Chyba będę musiała iść z tym do lekarza, kto wie jakie zarazki mogło mieć to zwierze w pysku. - westchnęła i popatrzyła na mężczyznę błagalnie jakby chciała by zaprzeczył i powiedział jej, że wszystko jest okej. Ale kłamstwo podnoszące na duchu raczej nie jest dobre.
- Jestem Miyu - przywołała na twarzy uśmiech, w końcu czuła się coraz lepiej więc nie mogło się nic tak strasznego stać. - Miło mi Cię poznać... masz bardzo niezwykłe imie.
Istotnie lekko ją zaskoczyło jego imię nie dała tego jednak po sobie poznać, gdyż dawno nikogo nowego nie poznała i nie chciała tego osobnika urazić. Spojrzała w jego oczy by się upewnić czy nadal są takie dziwne i znów poczuła chęć narysowania go, ale przez osłabienie udalo jej się ją odgonić.
- Nie boję się ciemności, ale chyba masz racje. Lepiej już wrócę, tylko najpierw powinnam coś zjeść. - westchnęła i mimo buntu żołądka wyjęłą dwie drożówki. Nie potrafiła by jeść, gdy on tak na nią patrzył.
Stanowczo kupiłam zbyt wiele słodkości. pomyślała.
- Proszę. Nie powinnam jeść tyle słodyczy na noc. - i podała mu drożdżówkę. - Masz bardzo... niezwykłe oczy. Choć niektórych by pewnie zaniepokoiły, zwłaszcza, że jesteś ubrany trochę jakbyś się chciał schować w mroku.
Posłała mu figlarny uśmiech co jej się rzadko zdarzało i wgryzła się w swoją drożdżówkę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ulice - Page 2 Empty Re: Ulice

Pisanie by Gość Pon Maj 13, 2013 9:11 am

Nie skomentował jej słów, nie dbał o to nawet czy uwierzy bo i tak nie jest ona w stanie domyślić się co tak naprawdę miało tu miejsce. Dopiero po usłyszeniu o lekarzu, sam nieco się wzdrygnął. Jeśli lekarze wiedzą o istnieniu wampirów, mogą rozpoznać czyje to ugyzienie - nikt inny nie zostawia po sobie tak wielkich dziur jak Testament. Dlatego i to trzeba szybko odkręcić. Otrzasął się po zapytaniu... Zwierzę? Wampir dostał szansę zmylenia jej i przekonania, że nie musi iść z tym do szarlatana.
- To... to... było...
Cóż, ciężko było wymyślić coś sensownego, by wyjaśniało rany na szyi. Przejechał dłonią po głowie i westchnął ciężko. Raz kozie śmierć.
- To był widelec. Nadziałaś się na niego, jak upadałaś. Wyciągnąłem go w ostatniej chwili. I lekarz nie jest tu potrzebny, bo widelec był czysty!
Co za bajka! Uwierzy? Wątpił ale trzeba próbować, prawda? Ach, słowom nie towarzyszył żaden uśmiech, wciąż pozostawał ponury. No ale ona za to potrafiła wysilić twarz do przyjazego grymasu i mimo iż straciła niedawno tyle krwi. I może mu się zrobiło trochę głupio? Zwłaszcza po tym, jak podała mu drożdżówkę... Poza tym nie skrytykowała jego imienia.
- Odprowadzę cię jeśli... jeśli chcesz.
Może i brzmiało to nieśmiale oraz niepokojąco, wampir nie miał złych zamiarów. Czasem ma w sobie coś takiego jak wstyd po złym uczynku i budziło się ono nagle, niechcianie... tak właśnie było teraz.
Obracał słodycz w dłoniach, starając się aby czasem Miyu nie dostrzegła jego ostrych szponów. I co się stało z drożdżówką? Zginęła w paszczy potwora, może nawet połknął ją w całości... Wtem ta zaś zaczęła o oczach. Mimowolnie się uśmiechnął, nie odpowiadając. Dopiero jak zauważyła jego ubiór. Racja, ubierał się ciągle na czarno. I nie, nie robił z siebie uber mrocznego typa. Po prostu lubił ten kolor, czuł się w nim dobrze i świetnie pasuje do jego charakteru, no i jeszcze do czegoś...
- Nie lubię być w centrum uwagi.
Wystarczy taka odpowiedź? Nie lubił pokazywać się innym, ale i także czarne odzienie ułatwiało polowanie. I także nie ma zamiaru mówić o gadzich oczach. Co jej powie? Że jest gadem?
- Wyglądałaś na bardzo zagubioną, kiedy tędy przechodziłaś. Nie znasz tutaj nikogo?
Nie ma to jak ciekawość kanibala. Miło tak czasem z kimś obcym porozmawiać, a nie tylko zjadać, choć jesli głód zaś uderzy będą musieli się rozdzielić.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ulice - Page 2 Empty Re: Ulice

Pisanie by Gość Pon Maj 13, 2013 4:57 pm

Nie potrafiła łykać jak Testament więc rozprawienie się z drożdżówką zajęło jej więcej czasu. Była głodniejsza niż z początku sądziła co ją trochę zaskoczyło, ale potwierdziło też słowa wampira. Teraz dziewczyna zupełnie uwierzyła mu, że jest szczery i od razu polepszył jej się humor. Nie cierpiała mieć jakichkolwiek wątpliwości.
Nie sądziła jednak, że może ją tak zaskoczyć czyjeś wyjasnienie.
- Widelec? - powtórzyła za nim jak echo, jednak przed sekundą była pewna, że jest z nią szczery więc czemu teraz nagle miałby przestać?
Przejechała ponownie ręką po ranie zastanawiając się czy widelec naprawdę mógł się tak wbić. Zresztą najważniejsze, że żyła, a skro Testament mówi, że widelec to Miyu przyjęła to do wiadomości.
- Masz racje. Nie przepadam za szpitalami, a skoro tak twierdzisz to ja Ci wierze. - uśmiechnęła się do niego tym razem bardzo ciepło. - Użyje wody utlenionej i powinno być okej. Już nawet tak bardzo nie boli.
Oderwała się od ściany sprawdzając czy może już normalnie ustać. Na szczęście najgorszę najwyraźniej minęło i nie zakręciło jej się w głowie.
- Bardzo jesteś miły, z chęcią przyjmę Twoją propozycje. - odpadła, po czym szybko dodała - I dziękuje. Dziękuje, że tu byłeś i że uratowałeś mi życie Testament.
Wymówiła jego imię z ciekawości jak zabrzmi w jej ustach i bardzo jej się to spodobało. Nigdy dotąd nie widziała nikogo kto by ją tak bardzo fascynował, a jednocześnie nie onieśmielał. Teraz jednak zawahała się, gdyż nie była pewna czy może do niego mówić po imieniu. Nie chciała go obrazić więc z napięciem wyczekiwała jakieś reakcji.
Zwracanie na siebie uwagi to była ostatnio jej specjalność choć także za tym nie przepadała.
- Cóż, lepiej uważaj. Jestem dość dziwaczna i mogę sprawić przez przypadek, że znajdziesz się w centrum uwagi. - powiedziała wzdychając cicho. Całe szczęście, że było ciemno, bo szanse, że coś przykłuje jej uwagę malały.
- Lubisz noc? - i nie czekając aż jej odpowie dodała - Ja ją uwielbiam, czuję się wtedy jakbym stawała się trochę bardziej niewidzialna i mogła żyć we własnym świecie.
Zapatrzyła się na chwilę w przestrzeń co musiało komicznie wyglądać, ale usłyszała jego pytanie i potaknęła.
- Mam tylko Leona... papugę. - uśmiechnęła się radośnie pokazując mu swoje białe ząbki. Po czym w końcu ruszyła do przodu zerkając czy idzie z nią. Dopiero teraz zrozumiała, że naprawdę zabłądziła. Zagryzła wargi i odwróciła się do wielkoluda.
- Wiesz jak dotrzeć do akademika, prawda? - wie jej oczach odbiło się błaganie by jego odpowiedź była twierdząca.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ulice - Page 2 Empty Re: Ulice

Pisanie by Gość Pon Maj 13, 2013 7:50 pm

Nie ma co się dziwić, nie każdy uwierzyłby w taką banalną bujdę, no ale ona nie miała wyjścia. W końcu wykasowano jej pamięć. I serio, nie wiedział co ma myśleć, jeśli ta mu nie uwierzy. Jednak było inaczej! Miyu przyjęła jego nadzwyczajne wytłumaczenie, a bestia mogła odetchnąć z ulgą. Ba, przekonł ją by nie szła do lekarza! Co za fuks!
- Z całą pewnością wystarczy.
Odparł na postanowienie dziewczyny i czy ona wie, że zostanie jej blizna? Oszpecił biedną z smukłą szyję... Przykre.
O ironio. Czy ona mu właśnie dziękowała? Przecież to on o mało nie pozbawił jej życia, ach! Co za dziwne uczucie. Wampir pokrył się wielkim wstydem, choć z drugiej strony to było takie... zabawne!
Cofnął się o mały kroczek, wciskajac dłonie w kieszenie płaszcza. Miyu nie wiedziała o ugryzieniu i tak naiwnie mu wierzy. Kanibal aż zaczął się denerwować. Poważnie... Miyu nie miała świadomość o najgorszym i w sumie lepiej aby tam pozostało.
- Nie dziękuj, nie zasługuję.
Tyle niech ma, o. I lepiej aby tego tematu nie ciagnęli, ba, już nie musieli.
- To bądź przy mnie ostrożna, los lubi zrzucać mi kłopoty.
O ta, kanibal gdy jest wśród ludzi, przywołuje panikę w końcu znają go jako mordercę. Ach, to kolejna sprawa jaka nie powinna wyjść na jaw. Rozmowa przeszła na pory dnia, więc szybko zapomną o Widelcu mordercy.
Miał otworzyć usta, by odpowiedzieć lecz ta go szybko wyprzedziła. Człowiek lubi noc? Nie boi się ciemności? Zwykle takie dziewczyny unikają nocy, wolą siedzieć bezpieczene w domu. A ta? No proszę , proszę...
- W nocy jest cicho i można lepiej... obserwować innych z ukrycia.
Skoro szybko sprawiła jego odpowiedź, nie odezwie się nic. Mimo bycia potworem, bywa strasznie zamknięty w sobie. Westchnął cicho, patrząc na rozmówczynie. Papuga? Uśmiechnął się lekko jednakże nie skomentował bo zaraz padło pytanie.
- Oczywiście, że znam. Przecież sam tam chodziłem.
A czy wiedziała, że wyleciał ze szkoły? Atakowanie uczniów i pracowników placówki dało mu kopa w pysk.
- To chcesz tam iść? Teraz?
Rozejrzał się nerwowo, badając niebo. Do świtu jeszcze daleko, noc nadal trwa. Słoneczko mogło by go zabić...


Ostatnio zmieniony przez Testament dnia Pon Maj 13, 2013 9:02 pm, w całości zmieniany 1 raz
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ulice - Page 2 Empty Re: Ulice

Pisanie by Gość Pon Maj 13, 2013 8:47 pm

Nie rozumiała czemu nie chce jej podziękowań. W końcu zasłużył, a przynajmniej jej się zdawało, że ją uratował, a nie był jej oprawcą. Miyu doszła do wniosku, że Testament musi być poprostu skromny i przestała go męczyć. Jeśli tak wolał niech tak będzie, gnębienie ludzi to nie jej specjalność.
Westchnęła i przeczesała ręką włosy. Nie było najgorzej zakrywały rane na tyle, że raczej nikt z przechodniów nie zwróci na nią uwagi. Mogli by pomyśleć, że ktoś ją skrzywdził nie znając prawdy, a dziewczyna nie chciała ryzykować, że sprawi nowo poznanej osobie jakieś problemy. W końcu w sercu czuła wdzięczność dla tego cudaka, który znalazł się w dobrym miejscu o dobrym czasie.
Przez dłuższą chwilę milczała zamyślona rozważając niedawne wydażenia, wciąż czuła dziwną pustkę w umyśle jakby coś jej umykało, ale nie potrafiła zrozumieć co. Potrząsnęła głową pozbywając się tych myśli i skupiając na teraźniejszości. Gdyby nadal mieszkała w sierocińcu pewnie oberwała by przez głowę za takie marnotrawienie czasu na zmaganie się z myślami. Po za tym czuła, że to niegrzeczne wobec towarzysza.
- Też lubie obserwować ludzi, ale zazwyczaj się z tym nie kryje. Może lepiej żebym się kryła... wyglądałoby to zapewne mniej dziwnie. - wypowiedziała te słowa bardziej do siebie niż do niego, ale odnosiła się w nich do słów, które wypowiedział Testament.
- Jestem artystką, a przynajmniej tak sądze. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciw mojej obserwacji Ciebie Testamencie. - zawahała się nim dodała patrząc na niego ze skromnym uśmiechem. - Jesteś bardzo fascynującą osobą.
Ucieszyła się, że spotkała byłego ucznia akademii. Zerknęła na wielkoluda z jeszcze większą fascynacją aż jej się policzki zaróżowiły, a może to od chłodnego wiatru? Nie była zbyt ciepło ubrana.
Nie wiedziała oczywiście, że ten nie ukończył edukacji, ale gdyby wiedziała znalazła by pewnie ze sto usprawiedliwień dla jego zachowania i żadne nie było by naganne. Taka już Miyu była.
- Tak jeśli nie masz nic przeciwko. Czuje się wciąż lekko zmęczona. - odparła na jego pytanie.
Zerknęła również na nieboskłon idąc za jego przykładem. Nie dostrzegła jednak tam nic fascynującego, co by przykłuło na dłużej jej uwagę więc opuściła głowę. Zastanowiła się znów nad czymś i niepewnie miętoląc kosmyk włosów rzekła.
- Gdybyś miał jakąś inną propozycje nie muszę jeszcze iść do akademika. Sądze, że rana nie jest poważna, a ja chciałabym Cię lepiej poznać... i namalowaćportretjeśliniemasznicprzeciw! - ostatnie zdanie powiedziała tak szybko, bo bała się, że opuści ją śmiałość, że zabrzmiało jak jeden długi wyraz. Nie była pewna czy ją zrozumiał, ale spuściła głowę zawstydzona czekając na reakcje.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ulice - Page 2 Empty Re: Ulice

Pisanie by Gość Wto Maj 14, 2013 12:25 pm

Ciężko stwierdzić czy jest skromną osobą, no może właśnie w takich przypadkach jak to - gdzie zawinił i nie zasługuje na dobrą kość. Rozumowanie zwierzęce, nawet i teraz wychodzi na wierzch. W każdym bądź razie da ona mu spokój i nie będzie dalej zadręczać.
Rany są widoczne, a przynajmniej dla wampirzego oka. Choć uparty człowiek, może wypatrzeć dwie duże rany na szyi i chyba lepiej, jak ją trochę podleczy. Wampirza krew szybko załatwi sprawę, oczywiście pierw musi ją wpuścić w ranę Miyu. Zrobi to niedługo, gdy tylko nadarzy się ku temu okazja, a na pewno tak się wkrótce stanie.
Nie przeszkadzało mu milczenie. Sam dostał szansę namysłu nad całą sprawą, dziewczyna była nadal w niebezpieczeństwie, bowiem bestia w każdej chwili może zaatakować i tym razem nie skanuje pamięci. Temu też musi jak najszybciej się stąd zmyć, lecz jak? Dziewucha rozgadała się, Stwór jedynie patrzył nerwowo i słuchał. Naprawdę się go nie bała? A może jeszcze ciemność nad nim czuwa i po prostu Miyu go za dokładnie nie widzi. Takie potworne lico nie należy do miłego widoku i aż za bardzo widać, że kanibal nie jest ludzki.
Obserwacja jest najlepsza z ukrycia, ludzie lubią wytykać palcami nieco "innych" poza tym mogli by nawet ją ukarać, za naruszenie prywatności. Ale Stwór nie powiedział nic, pokiwał tylko głową.
Ma zamiat obserwować jegk osobę? Aż szerzej ślepia otworzył, a gadzie źrenice zwęziły się do maleńkich szparek. Nie lubił nadmiernej uwagi obcej osoby i w ogóle nie lubi kiedy ktoś się ciągle mu narzuca. Czuje się osaczony!
- Nie, nie możesz mnie obserwować. Nie lubię tego.
Trochę nerwowo trzeba przyznać, skierował wzrok na podłogę, a dokładniej na buty dziewczyny. Nie musi na niego patrzeć, wystarczy że już go poznała. Nie ważne jak bardzo zafascynowanał Miyu, nie pozwoli zrobić z siebie widowiska.
Aż lekko ożył, kiedy zgodzila się na powrót. Wampir wtedy mógł ją odprowadzić, a potem udać się w swoją stronę. I już miał iść w kierunku wyjścia, kiedy dziewczyna rzuciła inną propozycją. Udać się gdzie indziej... Faktycznie się go nie bała. Może gdyby dał sobie, no i jej szansę, zyskał by nową koleżankę, lecz co będzie jak ją zaś ugryzie? To naprawdę ryzykowne, a ostatnio z nim nie jest najlepiej. I chyba nie to go zszokowało, co chęć na malowania jego portretu. Normalnie jakby ktoś z władzy ujrzał rysunek, rozpoznał by mordercę i wyszedł by na jaw fakt, spotkania się z właścicielką szkicu.
- Kiedy indziej.
Rzucił chłodno w odpowiedzi, kierując się ku końca zaułka. Poprawił kapturem na głowie i zawołał dziewczynę, jak ta podeszła, odeszli w wyznaczonym kierunku przez olbrzyma.

z/t x2
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ulice - Page 2 Empty Re: Ulice

Pisanie by Veina Wto Lip 16, 2013 9:20 pm

Noc dopiero się zaczynała, a z braku konkretnych planów, Veina postanowiła udać się na zakupy. Zawsze poprawiały one humor wampirzycy, która na szczęście nie musiała nigdy się ograniczać z powodów finansowych. Jak każda kobieta lubiła pomyszkować między sklepowymi pułkami by kupić sobie kilka ładnych rzeczy, którymi lubiła się otaczać. Nie było to nic kosztownego, zapewne kilka ciuszków i drobiazgów, ot tak.
Zbierając się ze sklepów, postanowiła zrobić sobie krótki spacer - najlepsza droga prowadziła niedaleko rozrywkowych klubów. Muzyka nie była jeszcze tak głośna o tej porze, zatem dało się wytrzymać. Ludzie dopiero się schodzili w celu spotkania ze znajomymi lub nawet samotnego wypicia piwa czy innych drinków. Czarnowłosa średnio przepadała za tego typu miejscami - muzyka za bardzo jej nie odpowiadała, a także towarzystwo nie było zbytnio ciekawe. Śmiertelnicy chodzący do takich miejsc nie byli za bardzo interesujący.
Wampirzyca dzisiejszej nocy nie miała ochoty na kolację, niedawno jadła, a wolała nie łapać nikogo w publicznym miejscu. Miała nadzieję, że tym deptakiem przejdzie spokojnie bez żadnych problemów. Ostatnio spotykały ją same dziwne sytuacje. Powrót do miasta wiązał się ze spotkaniami starych znajomych, jednak nie podejrzewała, że nastąpi to w tak zawrotnym tempie. Miała nadzieję, ze wszystko pójdzie po kolei, a póki co na jej drodze były same niespodzianki.
Veina powoli kroczyła ulicą z jedną torebką znanego sklepu w dłoni. Spokojnie patrzyła do przodu, co jakiś czas rozglądając się po bokach, obserwując jak ludzie zbierają się w klubach, a ona właśnie z tej dzielnicy centrum wychodzi.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Ulice - Page 2 Empty Re: Ulice

Pisanie by Gość Wto Lip 16, 2013 9:32 pm

Nie tylko wampirzyca zdecydowała się na zrobienie zakupów w centrum miasta. Ta sama myśl wpadła do głowy czerwonowłosemu mężczyźnie. Azel po odbytych odwiedzinach siostry w szpitalu oraz pracy, musiał w końcu znaleźć czas aby udać na miasto i kupić nowe ubrania. Przeważnie brakowało mu koszul z krótkim rękawem czy koszulek modnych na lato.
Wędrował od sklepu do sklepu z odzieżą męską i jakieś dwie udało mu się zadowalające zakupić. Trzymał w dłoni dwie reklamówki markowego i dość znanego sklepu. Gdzie by tu teraz? Zapewne miał w planie udać do domu. Złożyło mu się tak, że na parking będzie miał bliżej przechodząc tą ulicą. Tą, którą również przemierzała wampirzyca. Znajoma z dawnych lat.
Idąc ulicą przeważnie patrzył przed siebie. Jednak nie dostrzegł czystokrwistej. Stanął po chwili na światłach z zamiarem przejścia na drugą stronę jezdni. Pilnował raczej samochody, czekając aż się zatrzymają i zezwolą pieszym przejść przez pasy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ulice - Page 2 Empty Re: Ulice

Pisanie by Veina Wto Lip 16, 2013 10:02 pm

Z zamiarem wyjścia z centrum, Veina udawała się w stronę końca ulicy. Zadowolona z udanych zakupów, w sumie nie zwracała uwagi na osoby przechodzącej obok niej - jedynie zerkała pobieżnie na ich twarze. Idąc powoli i zerkając na inne osoby, czarnowłosa na chwilę zatrzymała wzrok na pewnym mężczyźnie, który szedł niedaleko niej. Jego czerwona czupryna przyniosła jej na myśl pewnego starego znajomego. Przez kompozycję wielu zapachów dochodzących z klubów, czarnowłosa nie mogła wyłapać zapachu tego człowieka spośród tylu innych woni. W sumie to było duże prawdopodobieństwo, że to właśnie ten mężczyzna.
Czarnowłosa nie używała swojej wampirzej szybkości, a jedynie ludzkim chodem podeszła nieco bliżej człowieka. Wtedy poznała, że to właśnie jej dawny znajomy. Jej uczucia były mieszane, nie rozstali się w przyjacielskich stosunkach, jednak może to spotkanie było potrzebne by rozwiązać kilka spraw, które niegdyś zaistniały pomiędzy nimi?
Chłopak kierował się w stronę przejścia dla pieszych, tak jak czarnowłosa, która powoli podeszła do pasów. Gdy czerwonowłosy zatrzymał się czekając aż światła się zmienia, a samochody zatrzymają, Veina stanęła obok niego.
- Ile to czasu minęło? - zapytała ciszej jednak na tyle by usłyszał dopiero po chwili odwracając głowę w jego stronę by móc popatrzeć na jego twarz. Nie zmienił się za bardzo, nie tak jak inni ludzie. Dużo lepiej układało mu się z nieubłaganie płynącym czasem.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Ulice - Page 2 Empty Re: Ulice

Pisanie by Gość Wto Lip 16, 2013 10:18 pm

Nie przykuwał specjalnej uwagi na mijające go osoby. Jednak stojąc na światłach w oczekiwaniu na ich zmianę i zatrzymanie się pędzących pojazdów, głos usłyszany tuż obok go wielce zaskoczył. Od razu przeniósł spojrzenie w stronę kobiety, która do niego się odezwała.
- Veina... - Od razu po wyglądzie ją skojarzył. Wampirzyce bardzo rzadko się zmieniają po upływie lat a nawet wieków. Nie zapomniał tych rysów na twarzy ani koloru włosów. Tylko coś mu tutaj nie grało. Odtwarzając sobie przeszłość, miał pewną lukę. Tym samym kobieta ta zniknęła z jego życia tak nagle jak się też pojawiła.
- Myślałem że... nie żyjesz. Sporo czasu minęło od... Ostatniego spotkania. - Trudno mu było określić to ostatnie spotkanie czymś normalnym. Pamiętał strzępek wydarzenia. Rozmawiali i na tym się chyba skończyło. Mimo to uśmiechnął lekko w jej kierunku, bo jakoś nic do niej nie miał jako wampirzycy. Tylko musiał być ostrożny, jak to wmawiał mu kuzyn i bracia.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ulice - Page 2 Empty Re: Ulice

Pisanie by Veina Sro Lip 17, 2013 12:01 am

Rzeczywiście, długo się nie widzieli. Niestety, ale Veina musiała dość szybko zniknąć z jego życia - nie było innego wyjścia. Na szczęście Azel nie pamiętał tego moment i chyba nikt mu nie wyjawił co stało się tego dnia. Zapewne gdyby wiedział, zachowałby się zupełnie inaczej w momencie gdy ją zobaczył.
Azel się nie zmienił, zawsze by go poznała. Jego czerwone włosy jako u człowieka były dość charakterystyczne, ale nie tylko dlatego Vei poznała by go po wielu latach. To miłe, że on nie zapomniał wampirzycy, co prawda - ona nie mogła się za bardzo zmienić. Już od kilku stuleci wciąż wyglądała tak samo, ciężkie jest życie wampira, co raz cięższe. Ale przecież nie o tym teraz.
Czarnowłosa patrzyła na Azela z delikatnym uśmiechem. Czy dobrze on wróżył człowiekowi? Już sam musiał to ocenić, dobrze znał Veinę i wiedział czego mniej więcej może spodziewać się po kobiecie. Kątem oka, czarnowłosa zauważyła, że światło zmieniło się na to pozwalające im spokojnie przejść na drugą stronę ulicy. By nie blokować innym ludziom przejścia, wampirzyca postanowiła przejść, mając nadzieję, że Azel podąży za nią i, że nie zmienił docelowego miejsca, do którego się udawał jedynie z powodu spotkania starej przyjaciółki.
- Jak widzisz, jeszcze żyję. Ty chyba również nie radzisz sobie najgorzej. Nocny wypad na miasto? - powiedziała, zerknąwszy ukradkiem na torby z nowo nabytymi ubraniami. Chyba prowadził normalne życie śmiertelnika. Nie wydawałoby się, że przystąpił do Oświaty, jak to miała w tradycji reszta jego rodziny.
To miłe, że Azel nie miał niczego za złe Veinie. To oczywiste, że trzeba być ostrożnym jeśli ma się do czynienia z wampirem, nie dziwiła się mężczyźnie.
Po przejściu przez ulicę, Veina zatrzymała się przy rogu budynku. Nie chciała rozmawiać z czerwonowłosym w biegu, a miała nadzieję, że zamienią choć kilka słów w obecnej sytuacji, minęło dość dużo czasu.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Ulice - Page 2 Empty Re: Ulice

Pisanie by Gość Sro Lip 17, 2013 8:09 pm

Nikt mu nie powiedział prawdy, co wydarzyło tamtego dnia. Kiedy odzyskał przytomność, w trakcie przesłuchiwania przez ojca, powiedział tyle ile pamiętał. Takeshi wtedy stwierdził, że skoro Azel nie pamięta, niech tak pozostanie. Nakłamali mu że zasłabł z powodu niedotlenienia serca o mały włos unikając zawału, za to o wampirzycy powiedziano że uciekła i jest poszukiwana. Nie chciał w to uwierzyć. Każdego dnia powtarzał sobie iż Veina nie jest z tych, co by miała być oskarżana o morderstwa. Nawet tutaj przecież nie słyszał o jej incydentach. Wiedział że niektóre wampiry potrafią zacierać ślady by trudno było ich dopaść. Miał wtedy mieszane uczucia aż wyjazd i inne sprawy jak ukończenie studiów i praca odwróciły jego uwagę od tej wampirzycy, aż do teraz. Jej pojawienie się przed jego osobą, przywróciło wspomnienia.
Gdy światła się zmieniły a samochody stanęły, oczywiście ruszył z Veiną, dotrzymując jej kroku, idąc z nią dalej ulicą.
- Można tak powiedzieć. Jednak zmierzałem już do samochodu by wrócić do domu. Chyba że zechcesz się gdzieś udać i porozmawiać na spokojnie?
Zaproponował, chcąc dowiedzieć się co z nią działo przez tyle czasu. Jak sobie radzi, gdzie pracuje. Chciał widocznie odnowić dawną znajomość i zapewne coś wyjaśnić.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ulice - Page 2 Empty Re: Ulice

Pisanie by Veina Sro Lip 17, 2013 8:27 pm

Cóż, tamten dzień powinien pozostać owiany pewną tajemnicą, Veinie nie było na rękę by Azel dowiedział jak to dokładnie było i wydarzyło się owego czasu. Może kiedyś mu powie, nie było to nic strasznego, jednak wolała by jako człowiek nie wiedział wszystkiego zważywszy na to, że mogło to zmienić jego poglądy na wampiry, a w szczególności na samą czarnowłosą.
Ucieszyła się, że spotkała Azela po tak długim czasie. W sumie to dość niespotykane by wampirzyca była zadowolona ze spotkania z kimkolwiek, a już w szczególności z człowiekiem. Cóż, tutaj sytuacja była zupełnie inna, to dobrze, że wreszcie porozmawiają po tak długim czasie, wyjaśnią kilka spraw. Wiele wspomnień wróciło w tym momencie gdy wampirzyca ujrzała ponownie czerwonowłosego. Może zbyt wiele na raz.
Kobieta uśmiechnęła się w stronę mężczyzny i potaknęła słysząc jego propozycję by udali się gdzieś w spokojniejsze miejsce by porozmawiać.
- Chętnie. To może pójdziemy w tamtą stronę? - zaproponowała. W sumie to nie miała zamiaru pokrzyżować mu dzisiejszych planów, jednak skoro miał już wracać do domu, to chyba krótkie spotkanie nie zaszkodzi? Przecież nie wiadomo kiedy następnym razem się spotkają. 
Wampirzyca wskazała dłonią ulicę, w której stronę mieli się udać. Restauracja w tej dzielnicy na pewno jeszcze nie była zamknięta. Zatem obydwoje udali się w jej stronę, mijając innych przechodniów i przechodząc przez inne przejście dla pieszych.

[ztx2]
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Ulice - Page 2 Empty Re: Ulice

Pisanie by Gość Czw Sie 15, 2013 9:29 pm

Śnieżno biały kot o fiołkowych oczach przedzierał się przez różne zaułki tego miasta. Drzewa, dachy, ogrody przypadkowych ludzi, którzy przez chwilę nawet byli zirytowani zachowaniem bezdomnego kota. Od tak kiedy tylko zobaczyła otwarte okno bądź tylne wejście nie mogła się oprzeć od zwiedzenia domu. W jednym z nich natknęła się nawet na intymną sytuację małżeństwa, narzeczonych czy tam pary nastolatków. Wśbiska nie jest dlatego szybko się zmyła. Jednak jaki był cel kobiety w postaci kota? Dojść do dzielnicy rozrywkowej, miejsca, które jest jej częścią od kilku lat. Poruszała się powoli pomiędzy nogami ludzi, robiło się co raz bardziej tłoczno. Jest dawno po zmroku i to miejsce ożywa. Jednak ile może tak łazić, patrzeć na wszystkich z dołu i nie móc nic powiedzieć, i nie zwracać na siebie uwagi? Fujiko znalazła jakieś odosobnione miejsce gdzie mogłaby bez problemu wrócić do ludzkiej postaci i niezauważenie wyjść z ukrycia. Chociaż kto by tam zwrócił na to uwagę. Jakby znikąd pojawiła się białowłosa włosa. Ona za to udawała jakby nigdy nic po prostu chcąca się zabawić kobieta. Szła dalej wzdłuż chodnika. Wyglądała najnormalniej w świecie. Jak przypadkowa kobieta, prawie bo ile osób jeszcze ma białe włosy w tym miejscu? Jednak nie o wyglądzie teraz mowa, tylko ja będzie mogła spędzić tę noc.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ulice - Page 2 Empty Re: Ulice

Pisanie by Gość Wto Sie 20, 2013 12:42 pm

No więc przyszło co do czego, Raven dawno nie opuszczał swojego mieszkania, wolał nie wzbudzać zbytniej uwagi swoją osobą,nawet teraz tego nie robi. No bo proszę was, kto normalny chodzi w tych czasach niczym bandzior z zasłoniętą twarzą hm? No właśnie, tylko Kruk miał taki styl, nic dodać nic ująć, ludzie omijali go z daleka, a wampiry zastanowiły się z pewnością dwa razy zanim zamierzały odsłonić swoje śnieżnobiałe kiełki dla niego. Szedł jedną z ulic, miał dość ciężki ostatni czas postanowił się trochę odprężyć, dlatego jego nogi poniosły go w stronę dzielnic rozrywki tego miasta, których szczerze mówiąc wcześniej nie odwiedzał, zamierzał sobie po prostu pozwiedzać, a może nóż się uda że znajdzie coś ciekawego, co zapewni mu wrażeń na najbliższy czas? To się miało dopiero okazać. Vladimir jako iż kiedyś był łowcą, to zwykłe spacery nie mogły skończyć się zbyt normalnie, można powiedzieć że miał typową dla łowców paranoję, wszędzie widział zagrożenie, toteż wiadomo że nawet na takie spacery wychodził uzbrojony po zęby, wszystko było ukryte jak tylko się da, największym atutem był nóż schowany w rękawie ze specjalną trucizną, która powodowała ogromne zmęczenie, parę ciosów i ofiara mogła sobie poleżeć i zasnąć. Był to jeden z powodów dlaczego mężczyzna był taki pewny siebie zwiedzając okolice, no bo po co to wszystko? Dla bezpieczeństwa oczywiście. Szedł sobie dalej, spokojnie całkiem, ale jego uwagę przykuła białowłosa kobieta, jej kolor włosów był prawie tak samo nienaturalny jak kolor jego ślepi, obserwacja i podchody, to lubił najbardziej. Chociaż znając jego, jest taką ciamajdą że przy tej obserwacji pewnie w nią wlezie, ale to jeszcze nie teraz, czas pokaże.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ulice - Page 2 Empty Re: Ulice

Pisanie by Gość Wto Sie 20, 2013 3:57 pm

Noc, ludzie i ciągle nie spotkała nikogo na kim mogłaby zawiesić oko na dłuższą chwilę. Nie ukrywa, że kiedy znajduje się w takim miejscu zapomina czasem o tabletkach krwi i po prostu działa. W sumie nawet nie miała ich teraz przy sobie, ma po prostu ustalone punkty gdzie spokojnie będzie mogła zostawić swoje rzeczy i przybrać ponownie ludzką postać. Oczywiście nie posiada 10 telefonów komórkowych, po prostu zajrzała tutaj jakiś czas temu. Gdyby nie to musiałaby wracać do mieszkania, by tam móc się ubrać. W końcu nie przemieniła by się w publicznym miejscu, byłaby całkiem naga i co dalej? Musiałaby siedzieć w jakimś zaułku do póki ponownie nie mogłaby przybrać kociej postaci. Jak on nie znosi tych limitów czasowych. Czasem warto być takim dachowcem, można znaleźć wiele ciekawych kątów i miejsc gdzie można nawet obserwować innych, ale nie zostać samemu zauważonym. Jednak teraz była już człowiekiem i musiała jednak trochę uważać, ale kto powiedział, że nie mogłaby bardziej zwracać na siebie uwagę? Z każdym kolejnym krokiem jej ruchy stawały się co raz bardziej kocie i ponętne.
W pewnym momencie miała wrażenie, że ktoś przez dłużą chwilę za nią kroczy. Może to tylko takie wrażenie, przypadek? Nie raz się zdarza, że ktoś po prostu kieruje w to samo miejsce. Zatrzymała się. Prosto przechodząc przez ulicę? Czy może skręcić. Jakoś nie poczuła pociągu do żadnego kierunku. Może nawet i zawróci? Chyba w końcu wypadałoby wejść do jakiegoś klubu. Na środku ulicy trudniej zaczepić potencjalną ofiarę. Obróciła się i pierwsze co zobaczyła to złote oczy. Na jej twarzy pojawił się od tak bez powodu uśmiech. No może nie całkiem. Zwycięzca? Po prostu interesują ją takie osobliwości, coś na co od razu zwraca się uwagę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ulice - Page 2 Empty Re: Ulice

Pisanie by Gość Wto Sie 20, 2013 5:00 pm

Jak mówiłem, Ravenowi do potencjalnej jak to nazywasz "ofiary" dużo brakowało, fakt był może i człowiekiem, ale nie zapominajmy, że odsłużył swoje jako doświadczony łowca wampirów, który co prawda jest teraz przez nich ścigany, ale o tym kocia panna nie wiedziała, długo wiedzieć nie będzie, ale kto wie? Może się nawet polubią na tyle że Kruk opowie jej co nieco ze swojego życia? To już zostawmy losowi. Fakt, jego złote oczy skanowały obszar dokładnie, ale jak mówiłem zawiesiły się na pewnej osobie z której za cholerę nie chciały zejść, takie to już życie czyż nie? Teraz dopiero zacznie się prawdziwa zabawa, fakt dziewczyna zainteresowała jego osobę, ale jak tu jej to oznajmić, jest przecież nieznajomą z ulicy, a techniki rozmów z nieznajomymi kobietami zostały przez niego dawno zapomniane, nie miał za bardzo czasu ostatnio na podobne zabawy tak też mogło mu umknąć co nieco. No to podchody czas zacząć, zbliżał się do niej dość powoli, ale cały czas bacznie i ostrożnie, nie wiadomo, czasami ładne opakowanie może skrywać nieprzyjemną tajemnicę, tak więc warto być ostrożnym nie wiadomo czy nie okaże się wampirzycą i nie rzuci się na niego, dlatego jedną rękę trzymał za plecami, zgiętą, cały czas w uformowany znak tej całej ludzkiej magii, jaki? To już tylko on wiedział, druga była w kieszeni, dokładnie z której rękawa mógł wypaść nóż w każdej chwili, ale nie warto nastawiać się od razu na najgorsze, czasami trzeba wykrzesać z siebie nutkę zaufania i tyle. O, w końcu dotarło do jego małej główki jak może rozegrać owe przedstawienie, w końcu jest Rosjaninem, jego akcent jest nietutejszy, a ona go nie zna, zawsze może go wziąć za odwiedzającego, w taki sposób nie będzie musiał dużo mówić, a no i nie zeżre języka w konfrontacji. Podszedł do dziewczyny o białych włosach, która również chyba była zaciekawiona osobą Kruka. Uśmiechnął się delikatnie unosząc tylko jeden kącik ust do góry a następnie zmierzył jej postać wzrokiem swoich złotych ślepi.
-Wiesz gdzie można tu znaleźć cokolwiek do roboty? huh? To miasto musi mieć coś więcej do zaoferowania w tym stylu, który lubię najbardziej. - Powiedział to z mocno rosyjskim akcentem, aby wyjść na przyjezdnego. To co lubił najbardziej? Kobiety, narkotyki i oczywiście wóda! haa, typowy stereotyp czyż nie? No, ale i z takimi trzeba się będzie kiedyś nauczyć żyć.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ulice - Page 2 Empty Re: Ulice

Pisanie by Gość Wto Sie 20, 2013 5:21 pm

Jak na porządną wampirzycę przystało nie mogła od tak się rzucić na złotookiego. Przecież co chwilę ktoś ich mija, to nie jest miejsce do tego. Będzie musiała skorzystać ze swoich zdolności? Może częściowo. Po prostu będzie chciała być miła i jednocześnie kusząca, ale czy to wiele trzeba robić? Wystarczy odpowiednio ruszyć nogą, uśmiechnąć się i gotowe. Jednak wszystko musi mieć ręce i nogi, dlatego nie tak szybko. Na razie po prostu będzie taka jak zwykle, gdy ktoś nieznajomy otwiera usta i słowa są skierowane właśnie do niej. Czyżby to właśnie jego obecność czuła na sobie przez jakiś czas? Jeśli tak to powinna czuć się zaszczycona, że ktoś się jej przyglądał. Czemu by nie, to tylko kolejny komplement co prawda bez użycia słów, ale i tak schlebia. O ile nie jest źle nastawiony do niej. Napad? Nawet nie ma z czego jej okraść, za telefon jaki posiada przy sobie chyba wiele nie dostanie. Klucze? Zwykłe żelastwo. Ubrania? Proszę bardzo, ale sama kupiła je sobie za grosze. Nie przykuwa do tego uwagi za ile, materiał to materiał. Nawet Chiny szyją ekskluzywną bieliznę dla Victoria's Secret na tym samym poziomie co te, które trafiają na bazar. Zawsze będzie mogła znowu wrócić do postaci kota i nie będzie problemu. Chociaż jeszcze miała sztylet ukryty pod koszulką. To już chyba było by dla nie ciekawe. Patrząc na jego uśmieszek stwierdziła, że zainteresowanie nie jest jednostronne. Położyła dłoń na biodrze lekko je wypinając na lewo.
-Do roboty? To zależy co lubisz najbardziej. Skoro jesteś w tej dzielnicy to wynika, że po prostu zabawa. Ten akcent. Rosjanin? - spytała z uśmieszkiem. Znalazł się ktoś z kim będzie mogła coś wypić? Jeśli tak to wspaniale, jeśli dobrze myśli o jego pochodzeniu to sporo alkoholu się przeleje. Czyż to nie była by idealna okazja?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ulice - Page 2 Empty Re: Ulice

Pisanie by Gość Wto Sie 20, 2013 6:00 pm

No, czyli również mógł się czuć zaszczycony że padł na niego jej wzrok, widocznie musiał się wyróżniać spośród szarego tłumu, pewnie to przez oczy, nie dodając jaki jest oczywiście zajebisty, ale nie mogę tego robić za często bo ja jak i Vlad wpadamy w samozachwyt, tak więc zostańmy na razie przy tym, że to przez jego ślepia została powierzona mu uwaga. Nah, Kruk nie jest typem złego faceta, znaczy dopóki nie wymaga tego sytuacja, najbardziej to on oczywiście troszczy się o własny tyłek i robi tak żeby jemu było jak najlepiej, ale znajdą się osoby które policzy na palcach jednej ręki dla których byłby zdolny się poświęcić. Napad? Niee, nie jest osobą którą można by było napaść, znaczy oczywiście że jest, ale po prostu nie dla niego. Nie był on amatorem wymuszonego chociażby seksu, tak zwanych gwałtów lub też napadów, był zwyczajnym facetem, który wiąże sobie koniec z końcem, w jego normalnej osobie, no bo jak można zauważyć to nie jest jego jedyne oblicze, człowiek o wielu twarzach, można by go tak nazywać. Charakter to on miał zależny od sytuacji i osoby z którą jest w pobliżu, dosłownie niczym Clark Kent z Supermena, dwie różne osobowości, jaka jest ta druga? Ta mroczniejsza? To wiedzą tylko łowcy którzy siedzą mu na karku za wystawienie dowódcy tutejszej oświaty. Co do tego z czego mógłby ją okraść, to faktycznie nie było tam nic ciekawego, a z ubrań hm? Raczej nie gustował w damskich ciuszkach i bieliźnie, przynajmniej nie na sobie, więc możesz być o to całkowicie spokojna. Jej odpowiedź była dokładnie taka jaką oczekiwał, nie zobaczył w niej potencjalnego zagrożenia, to też stwierdził że może spokojnie rozluźnić palce, oraz anulować wcześniej przygotowany znak. Jednak dziewczyna nigdy nie może się czuć przy nim pewnie, zawsze jest ta nutka nieufności, dlatego nóż który spoczywa w rękawie dalej sobie tam będzie czekał na odpowiednią okazję lub odpowiednią osobę. Może teraz czas na trochę humoru? Kruk był dość dziecinny jak na 25-letniego faceta, bawiły go rzeczy których normalnych dorosłych nie bawią, dlatego nigdy z nim nie było nudno, łatwo wpasowywał się w młodsze towarzystwo, ale za to przy starszym dostawał nerwicy.
-Tej dzielnicy hm? Czyli chcesz mi powiedzieć że to nie jest droga do domu spokojnej starości, gdzie mogę spędzić resztę swoich dni? - próbował udać zasmuconego, ale zaraz na jego twarzy pojawił się ten głupi uśmieszek.
-Wybacz, czasami po prostu nie mogę zareagować inaczej, tak wiem nie przystoi to starcowi takiemu jak ja nie? - zmierzył ją dokładnie raz jeszcze tymi złotymi ślepiami a następnie wyciągnął rękę w jej stronę. -Rosjanin, w rzeczy samej. Imię mam typowo rosyjskie i nudne, więc możesz mi mówić po prostu Kruk, jak pewnie się domyślasz skąd to przezwisko hm. - Czekał teraz na uścisk dłoni, w między czasie analizował sobie dokładnie tą dzielnicę, czy aby nie da się tutaj nic ciekawego zrobić, jednak po dłuższym czasie stwierdził że to nie ma sensu.
-Długo nie odwiedzałem tak swobodnie miasta, ale szukam jakiegoś dobrego lokalu w którym można utopić trudy w szklance wódki.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ulice - Page 2 Empty Re: Ulice

Pisanie by Gość Wto Sie 20, 2013 6:35 pm

Dzisiejszej nocy Fujiko postanowiła być najbardziej otwartą osobą jak się tylko da. Dlaczego? Po dzisiejszym polowaniu na gołębie i skosztowaniu ich krwi nabrała ochotę na ciut więcej. Jednak nie mogła być pewna, że każda osoba jaką spotka nie będzie trochę podejrzana. Mimo wszystko musi uważać, mniej lub bardziej. Zależy czy będzie miała szczęścia. Na razie jej sprzyja, z kimś rozmawia to już jest coś. Teraz tylko odpowiednio dopasować rolę, by móc się przypodobać mężczyznom. Na kobiety nawet nie patrzy, takie tam upodobanie. Przynajmniej inni mogą być pewni, że jej orientacja jest prawidłowa. Chociaż nie raz i to musiała zagrać, trochę lat już ma i nie jest wstanie policzyć na palcach w ile osobowości już się wcielała. Może być naprawdę każdym, nawet kobietą wziętą z psychiatryka. Jak kto sobie zażyczy, oczywiście nie robi tego dla innych. Jeszcze nikt nie chciał jej zapłacić za odegranie małej scenki, chociażby żeby nawet kogoś upokorzyć za zdradę czy coś podobnego.
-Do domu starości? Przestań, jeszcze dobrze się trzymasz - uśmiechnęła się lekko. Poczucie humoru? To nawet i lepiej, rozmowa może będzie się bardziej kleiła. Kiedy zobaczyła wyciągniętą rękę przez chwilę się zastanawiała o co może chodzić. Przypomniało jej się, że to w po prostu zwyczaj. W jednym kraju ludzie się kłaniają, w innym od razu całują lub podają sobie dłonie. Białowłosa nie zastanawiała się nad tym i podała dłoń, lekko potrząsnęła, a następnie puściła.
-Fuji. Miło poznać - odwzajemniła również przedstawienie swojego imienia. No nie całkiem, bo jednak on postanowił ukryć tożsamość pod pseudonimem. Ani trochę jej to nie przeszkadzało.
-Rozumiem. Też właśnie szukałam jakiegoś miejsca. Co powiesz na klub Rocks? Jest kawałek dalej- od razu zaproponowała wskazując dłonią kierunek, nie wysiliła się za bardzo bo wskazała kciukiem u lewej ręki na lewo. Po chwili sama zaczęła robić małe kroczki w tamtym kierunku.

z/t oboje, możesz pisać już w klubie
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ulice - Page 2 Empty Re: Ulice

Pisanie by Manabi Nie Sie 25, 2013 6:26 pm

Manaś i Samael w końcu trafili do centrum. Wylądowali na uliczce, która prowadziła do przeróżnych klubów. Zatrzymała się i spojrzała na Samaela. Ta uliczka powinna go zainteresować, tym bardziej, że jest tu dużo klubów.
- No więc ta uliczka prowadzi do różnych klubów, które zapewne Cię interesują. - powiedziała lekko załamując ręce. Ona nie może do takich klubów zawitać. Za młoda. Młody wiek bywa nużący. Westchnęła ciężko. - Nie wiem co więcej o nich powiedzieć. Tam są bary. - wskazała na inną uliczkę. Te dwie rzeczy zapewne mu wystarczą, no bo co dorosłym w głowach? Imprezy! Melanż! Fun! Bez tego - ciężkie życie pełnoletniego. No chyba, że chce sobie założyć rodzinę.. w tym mu raczej pomóc nie może.
Manabi

Manabi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Albinoska; bunny smile; biała jak mleko skóra.
Zawód : Modelka, prawa ręka Val.
Zajęcia : Brak
Moce : Niewidzialność, Urok, Nocturne.


https://vampireknight.forumpl.net/t1111-mana#15966 https://vampireknight.forumpl.net/t1117-mana#16206

Powrót do góry Go down

Ulice - Page 2 Empty Re: Ulice

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

Powrót do góry

- Similar topics
» Ulice

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach