Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta...

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta... - Page 2 Empty Re: Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta...

Pisanie by Esmeralda Nie Sty 24, 2016 3:56 pm

Miała już w głowie wstępny trening, jaki chciała zlecić nastolatce. Esmeralda była typem osoby, która z radością przekazywała swoją wiedzę. Ona sama wciąż się doskonaliło, ale nie było nic lepszego nad pojętnego ucznia. Kobieta doskonale widziała chęć do nauki w oczach Rosy, jednak było w dziewczynie było coś...niepokojącego. Kłamstwo? Może podświadomie czuła, że nastolatka nie mówi jej całej prawdy i po otrzymaniu tego czego potrzebuje po prostu ucieknie.  Schroni się przed własnymi strachami licząc, że jedynie ucieczka jest dobrym rozwiązaniem.
- Jak często mogłabyś przychodzić na lekcję? Będę potrzebowała Twojego planu zajęć – musiała zaplanować nowy obowiązek, tym bardziej, że nie zwykła wykonywać czynności na typowy "odwal się". Esmeralda chciała by trening był w pełni dostosowany zarówno do potrzeb jak i oczekiwań samej Rosy.
- Podałam Ci antybiotyk, więc niebawem powinien zacząć działać. Z tą raną... - lekarka pokiwała głową w geście niezadowolenia – wierzę że ostatni raz zachowałaś się tak nieodpowiedzialnie. Teraz należy dopilnować by wszystko wróciło do normy – jeśli Rosa zastosuje się do zaleceń, stan rany powinien bardzo szybko się poprawić. Gdyby nastolatka od razu odwiedziła gabinet lekarski nie doszłoby do powikłań, ale było już po fakcie. Czerwonowłosa nie strofowała dziewczyny po raz kolejny, gdyż w tym przypadku mogło to przynieść skutek odwrotny niż ten zamierzony.
- Myślę że będzie dobrze jeśli na pierwszą lekcję przyjdziesz do Greenhalle. Odwiedź ludzi o których wspomniałam, a potem zaczniemy naukę – nie miała pewności czy Rosie spodoba się Oświata, jednak nie było innego wyboru. Dziewczyna chcąc nie chcąc weszła już na ścieżkę łowcy, a izolowanie jej było w tym momencie już niemożliwe. Czy chciała czy nie należała już do Oświaty. W głowie czerwonowłosej narodził się kolejny plan dotyczący nastolatki, jednak postanowiła się wstrzymać na razie z propozycją. W pierwszej kolejności podpyta dowódce, a później? Później się zobaczy.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta... - Page 2 Empty Re: Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta...

Pisanie by Gość Czw Lut 25, 2016 12:07 pm

Szybko zaczęła analizować swój tydzień. Poniedziałek odpadał, była zawsze zbyt padnięta po weekendzie i lataniu za wampirami jak kot z pęcherzem. Wtorek również, miała wtedy zaplanowany trening. Środę niby miała wolną, ale też nie co tydzień. Chociaż kilka godzin dałaby radę wykroić. czwartek to dzień opieprzania się i wypalania czterech paczek papierosów. Piątek tak samo jak reszta tygodnia miała zajęta treningiem i nauką rzeczy, które wykraczały szeroko poza program szkolny.
-W środy i piątki- odpowiedziała po chwili namysłu. Odwróciła się i zaczęła grzebać w torbie. Nie zwracała uwagi na ból ręki. Przyzwyczaiła się do tego uczucia. Towarzyszyło jej od kiedy pamięta, więc po co od niego uciekać? Odszukała kartki z planem lekcji i podała go lekarce. I tak znała go na pamięć.
Kiwnęła powoli głową na wzmiankę o antybiotyku. Nie lubiła przyjmować leków. Pomimo to zacisnęła zęby i przełknęła niechęć. To było konieczne. Już wolała być leczona larwami... w końcu to naturalne jest a nie syntetyczne. W końcu westchnęła i pokręciła głową. Potarła zdrową dłonią czoło. Nie podobała się jej myśl pójścia do Oświaty, ale zbliżało się spotkanie łowców, o którym słyszała już nie od jednej osoby. Do tego będzie tam ta ruda podeszwa. Znała tą zołzę zbyt dobrze by mieć chociaż nadzieję, ze jej posłucha i nie bujnie swojego tłustego dupska na to zebranie. Pomimo tych myśli chciała pobierać nauki u lekarki. A jak to mówią cel uświęca środki.
-Tak jest sensei- powiedziała takim głosem jakby ktoś kazał jej skakać z mostu. Nie potrafiła poradzić nic na swoją niechęć do łowców. Zacisnęła pięść i ponownie zmusiła się do spokoju. Nie chciała by Esme widziała wewnętrzną walkę jaką ze sobą toczy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach