Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Strona 10 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10

Go down

Gabinet Dowodzącego [1 piętro] - Page 10 Empty Re: Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Pisanie by Isemay Sro Sie 15, 2018 10:15 pm

Nie należała do tych, którzy łatwo się poddają, jeśli w ogóle. Mimo wszystko wiedziała kiedy odpuścić, przynajmniej chwilowo. Dowódca podjął już decyzję, a proszenie nie wchodziło w grę. Po prostu będzie starała się dalej, z w końcu osiągnie swój cel. Prędzej czy później na pewno jej się uda. Nigdy nie brakowało jej determinacji przy dążeniu do obranego celu.
Nienawiść towarzyszyła jej od niepamiętnych czasów. Traktowała ją jako część siebie, jednak jeśli Dowódca miał racje i wpływała ona na jej ocenę sytuacji, chciała jak najbardziej się jej wyzbyć. Nie chciała być słaba pod żadnym względem. Nie mogła pozwolić sobie na błędy w swojej obronie czy w walce. Ucieszyła ją wzmianka na temat treningu. Zawsze była chętna nauczyć się czegoś nowego.
- Dziękuję, dam z siebie wszystko na zajęciach.
Dodała stojąc prosto niczym struna. Słuchała jego dalszych słów bez mrugnięcia okiem. Esmeralda była jej wybawczynią i nauczycielką. Nigdy nie zadziałałaby na jej niekorzyść, jednak jeśli ma to być dla bezpieczeństwa Esme, rozumiała powagę sytuacji. Koniec końców - rozkaz to rozkaz.
- Yes, sir. W jaki sposób mogę się z Panem skontaktować?
Dodała tylko, wzięła zadanie całkowicie na poważnie.
Isemay

Isemay
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Dawny Wampir
Znaki szczególne : Blond pukle, mały tatuaż w kształcie półksiężyca na karku (symbol rodu)
Zawód : Łowca wampirów
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t499-maya-lightwood

Powrót do góry Go down

Gabinet Dowodzącego [1 piętro] - Page 10 Empty Re: Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Pisanie by Grigorij Sro Gru 19, 2018 12:17 pm

Maya zgodziła się szpiegować swoją nauczycielkę. Jaki zresztą miała wybór gdy prosił ją o to dowódca? Dał jej kartkę z jednym z numerów telefonów przekierowujących wiadomości i połączenia na jego numer.
- Pod tym numerem. - odparł na jej pytanie. Następnie pożegnali się. Dość czasu jej zabrał, a samo spotkanie dla dziewczyny musiało być dość stresujące. Po nim opuścił gabinet by wrócić doń po kilku godzinach, a powrócił wraz z Sornem.
- Jak to się stało, że zaczęliście się kłócić? Czemu sprzeciwiałeś się opiece lekarskiej? - zapytał bez ogródek zaraz po tym jak weszli do pomieszczenia. Jasnym dla niego było, że Czerwonowłosa chciała uziemić łowcę na czas rehabilitacji. Wiązała ludzi właśnie w takich sytuacjach. Czasami korzystała ze śpiączki farmakologicznej. Aż trudno uwierzyć jak wielu łowców nie rozumiało jak ważne jest zdrowie, i ze z ograniczoną sprawnością są zagrożeniem dla siebie i swych sprzymierzeńców. Jak dzieci.
Gestem Vladislau wskazał Sornowi by ten usiadł. Kilka minut im to spotkanie zajmie. Może nieco dłużej. Skoro zaznał rozległych obrażeń warto by było aby się oszczędzał. Sam dowódca usiadł w swoim fotelu i patrzył rozmówcy prosto w oczy.



< Maya z / t(wybacz czas oczekiwania), Sorn do tematu >
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Gabinet Dowodzącego [1 piętro] - Page 10 Empty Re: Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Pisanie by Sorn Sro Gru 19, 2018 10:29 pm

Przynajmniej nie musiał dłużej przebywać z rudowłosą kobietą sam na sam. Dobrze uczyniła, składając łowcę w całość, ale ten ani trochę nie był wdzięczny. Wszakże bardziej czuł się jak zwierzak, trzymany siłą bo tak było fajnie. Niestety często na to cierpieli indywidualiści, a jeszcze taka osoba jak łysy.. no cóż, było ciężko.
Poruszył nieznacznie głową, idąc za dowódcą. Z deszczu pod rynnę? To się zaraz okaże, wszakże liczył iż Grigorij będzie miał więcej oleju w głowie. Odetchnął głęboko, przechodząc przez drzwi i pokierował się w stronę siedzenia. Kolejne tłumaczenie? Jak w szkole.
A łowca nie radził w niej sobie najlepiej.
Z powagą, oparł ręce o siedzenie i przejechał jedną z nich po łysej głowie.
- Właściwie to nie wiem.. chyba obydwoje mamy trudne charaktery. - Zaczął z gorzkim uśmiechem, po czym spojrzał gdzieś w bok i powrócił do blondyna wzorkiem. Co miał mu mówić i po co? Przecież to chyba normalne, że nie zawsze pomiędzy łowcami było dobrze. Sorn nie zamierzał rozpamiętywać jakieś śmiesznej kłótni.
- Nie sprzeciwiałem. To znaczy, wkurw.. wkurzyłem się, kiedy mnie uśpiła. - Burknął, przypominając sobie ten moment i choć powinien być wdzięczny rudej, to nie potrafił. Chociaż jego stan był naprawdę ciężki, w końcu przygniotła go spora ilość gruzu i jeden z wampirów próbował oderwać mu głowę.
- Po prostu nie mam czasu na leżenie w wygodnym wyrku. Na wolności jest wampir, którego szaleństwo przekracza każdą granicę. - Wypowiedział szybko, nie mówiąc jednak, że ów wspomniana pijawka go śledzi i zbiera o nim informacje. Nie wiedział czy w ogóle interesowało to Dowódcę, ale po prostu wolał powiedzieć szczerze jaki był powód, że zachowywał się tak, a nie inaczej.
- Już prawie go miałem.. ale budynek zaczął się walić. - Przerwał, bo nie wiedział czy łowca wiedział o tym wielkim wydarzeniu. Najgorsze było to, że Sorn również był współwinny tej masakrze.
Ale chciał dobrze, czy to się w ogóle liczy?
Sorn

Sorn
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Magia : uśpienie - teleportacja


Powrót do góry Go down

Gabinet Dowodzącego [1 piętro] - Page 10 Empty Re: Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Pisanie by Grigorij Pią Gru 28, 2018 9:15 pm

Po gestach i mimice dało się wywnioskować, że Sorn nie jest szczęśliwy, że trafił z jednego gabinetu do drugiego. Początkowe wyjaśnienia z jego strony nie były specjalnie satysfakcjonujące.
- Owszem. Macie. - przyznał co do kwestii trudnych charakterów. Zwięzłość odpowiedzi wskazywała na to, że Vladislau przyjął to do wiadomości, ale raczej nie uważał takiej argumentacji za znaczącą. Na szczęście Sorn kontynuował nie pozostawiając dowódcy w absolutnej niewiedzy.
- To dość często wykonywana procedura wobec trudnych pacjentów odmawiających leczenia. - odparł na zarzuty łowcy. Nie było to przyjemne, ale wobec niektórych łowców nie było wyjścia. Tymczasowe ubezwłasnowolnienie było znacznie lepsze niż rychła śmierć z powodu braku dbałości o własne zdrowie. Oczywiście wielu z nich miało odmienne zdanie na ten temat podając za przykład jak to sobie dotąd nie radzili. Jednakże prawo Murpyiego nie było po ich stronie. Niemniej im dłużej niewzruszenie Vlad czekał słuchając odpowiedzi Sorna tym więcej się dowiadywał. Widać spokój i szacunek potrafiły z łowcy wyciągnąć więcej niż płonąca furia lekarki. Czy jednak okaże się to także skuteczne w kwestii przemawiania do rozsądku dopiero się okaże.
- Jeśli jego szaleństwo przekracza granice jak wiele granic Twego ciała przekracza gdy jest zdrowe? Jak skuteczny będziesz zraniony lub okaleczony? Tylko odważni walczą. Tylko głupcy zaczynają walkę z przegranej pozycji. - skarcił go chłodnym stwierdzeniem. Uważał uganianie się za cieniem w momencie problemów ze zdrowiem za marnotrawstwo sił. Oczy równie zimne co ton głosu wpatrywały się w łysego, a Valdislau nawet na chwilę się nie poruszył.
- Informacje o tym wampirze przekaż do kartotek Oświaty, a jeśli jest tak niebezpieczny jak mówisz wystawię za nim list gończy. Ty powinieneś się oszczędzać do czasu aż wydobrzejesz. - odparł na wzmiankę o zawaleniu się budynku. Wiedział już o tej imprezie jaką sobie zorganizowali i o jej efektach.
- Po uzupełnieniu kartoteki tego wampira, jeśli chcesz, możesz opuścić budynek Oświaty. Nalegam jednak byś poddał się leczeniu zachowawczemu. Decyzja należy do Ciebie. - rzekł na koniec, a na chwilę na jego twarzy pojawiło się coś co można uznać za cień uśmiechu.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Gabinet Dowodzącego [1 piętro] - Page 10 Empty Re: Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Pisanie by Sorn Pią Sty 25, 2019 2:03 pm

// pobij mnie, zapomniałem kompletnie o tym temacie ._.

On nigdy nie był szczęśliwy z jakiejkolwiek przymusowej wizyty. Uśmiechnął się krzywo, gdy przyznał mu racje. Niestety nie wydawało się to usatysfakcjonować przywódcy, czekał na dalsze wyjaśnienia. Z tych nerwów zaczął się drapać w prawą rękę, spuścił głowę gdy powiedział, że to była normalna procedura.
- Wcale nie byłem trudnym pacjentem.. - Sapnął, patrząc mu w oczy. Nie zaatakował Esmeraldy, nawet nie wyszedł z gabinetu! Robił wszystko co mu kazała, nawet gdy niektóre polecenia były dziwne. Mężczyzna obrócił głowę, drapiąc się teraz po karku. Czuł się o niebo lepiej, pomoc lekarki była niezbędna.. ale jednak jej zachowanie, zbyt bardzo chcieli udowodnić, że tylko jedno ma racje. Odchrząknął, gdy został skarcony.
- Po prostu nie miałem czasu aby wszystko zaplanować. - Przyznał, chociaż wcale nie było to tłumaczenie się. Budynek się zawalił, już po ptakach. Zdrowie prawe że odzyskał, mógł powrócić do polowania. Powolnie pokiwał głową, poruszając nieznacznie barkami.
- Jasne, zrobię to. I już jestem zdrowy, czuję się doskonale. - Chyba mu nie zabroni, prawda? Sorn zmrużył oczy, patrząc w obojętną twarz dowódcy. Nie mógł go uziemić, a może mógł? Sorn był typem samotnika, wolał sam uporać się z wampirem.. jak wielu mogłoby przez niego zginąć? Łysy zaczął przyglądać się swoim butom.
A więc wystarczyło uzupełnić papiery i po problemie? Był wolny? Aż nie dowierzał, więc zmrużyło oczy i przez chwilę tak obserwował mężczyznę. Wydawał się jednak szczery, ba.. nawet się uśmiechnął.
- Dzięki, gdzie mam to zrobić? - Już zapomniał jak ta oświata funkcjonowała, był tutaj przecież kilkanaście lat temu, a potem wyjechał. Już powolnie wstał, aby nieco przechylić się w lewą stronę.
- Leczenie zachowawcze? A co to takiego? I chyba nie prowadziłaby go ta ruda? - Aż się oburzył, bo przecież wtedy Esmeralda miałaby idealną okazję do zemsty. Aż go dreszcz przeleciał. Co to to nie, aż tak go nie powaliło. Pierwsze co to musiał wrócić do mieszkania, zobaczyć czy go czasem nie obrabowano. Zaczął macać kieszenie spodni, gdzie były jego klucze? Westchnął. Najlepiej, jak zgubił je w tej walącej się ruinie.
Cóż, najwyżej się włamie. Już nie raz tak robił.
Sorn

Sorn
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Magia : uśpienie - teleportacja


Powrót do góry Go down

Gabinet Dowodzącego [1 piętro] - Page 10 Empty Re: Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Pisanie by Grigorij Czw Sty 31, 2019 8:11 pm

Na wyjaśnienia łysego łowcy nawet nie mrugnął. Nie znać było po nim czy  zwyczajnie ma je w dupie czy też odnotował gdzieś w pamięci. Najwyraźniej uznał, że nie musi się do tego ustosunkować. Jedynie informację o tym, że Sorn jest już w pełni zdrowy skwitował cichym westchnieniem. Nie są w przedszkolu i nie zatrzyma tego człowieka jeśli nie będzie to niezbędne. Zarazem nie chciał tracić niepotrzebnie ludzi tylko dlatego, że nie chcieli się stosować do zaleceń. Vladislau pewnym ruchem wysunął ciężką szufladę biurka i wyjął z niej teczkę. Następnie podał łowcy kilka kartek będących częścią jej zawartości.
- Wypełnij i przynieś mi to. Albo oddaj archiwistom, są w dolnej kondygnacji. Przejrzę, oddam do archiwum i odpowiednio zareaguję. – rzekł przypominając mu pobieżnie zasady postępowania.  Sorn wydawał się podejrzliwy. W sumie nic dziwnego. Esmeralda chciała go zatrzymać siłą byleby doprowadzić do pełnej sprawności. Natomiast Vladislau dawał mu wolną rękę. Przynajmniej tak to wyglądało.
- To znaczy, że zostaniesz kilka dni pod okiem naszych medyków byś w pełni doszedł do zdrowia. Jeśli chcesz przedsięwziąć jakiekolwiek środki możesz mi o tym powiedzieć, a ja poślę kogo trzeba. Nie potrzebne są nam kolejne straty wynikające z brawury. – wyjaśnił jak sprawa wygląda. Z pewnością to rozwiązanie nie było w smak Łysemu. Jednakże nie było w nim wzmianki o Esmeraldzie.
- Niezależnie jednak od Twojej decyzji masz mi teraz zdać raport. Kim jest ten wampir i co dokładnie się stało. – sama informacja o tym, że wampir jest popaprańcem i doszło do walki Vladowi zdecydowanie nie wystarczy, szczególnie że to już wiedział. Chciał mieć pełny raport ukazujący dokładnie od A do Z co się  działo. I tak dobrze, że nie chciał tego na piśmie… jeszcze.
- Zgubiłeś coś?   - zapytał widząc, że Sorn szpera nerwowo po kieszeniach.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Gabinet Dowodzącego [1 piętro] - Page 10 Empty Re: Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Pisanie by Sorn Pią Lut 01, 2019 5:05 pm

Za pewne miał to w czterech literach. Dowódca miał więcej spraw na głowie niż zajmowanie się niesfornym podwładnym. Spojrzał na plik kartek z mało zadowoloną miną, jednakże wziął je. Przeleciał przez nie wzrokiem, uzupełni to wszystko w mieszkaniu. Potrzebował chwili na ogarnięcie się, zbyt długo zajęło mu polowanie na wampira. Zaślepiony furią, dopiero teraz poczuł prawdziwe zmęczenie. Miał ochotę zasnąć, ale w swoim własnym łóżku.
- Nie będzie problemu jak przyniosę je jutro? - Zapytał, drapiąc się po głowie. Na razie miał ochotę wyłączyć myślenie, chyba jednak Esmeralda miała rację. Poruszył nieznacznie głową, kiedy Grig spokojnie mu wszystko wyjaśnił. Brzmiało ciekawie, jednakże łowca nie zamierzał skorzystać z propozycji. Przecież nie było z nim tak źle.
- Póki co odmówię. - Odparł z cieniem uśmiechu, a następnie zmrużył oczy. Czuł się już dobrze, nie potrzebował niczyjej pomocy. Chyba.
Łatwiej jest żyć w kłamstwie.
Dalej siedząc, westchnął cicho. Nie cierpiał mówić o Loganie, jednak nie zamierzał również ukrywać niczego przed dowódcą. Być może będzie to jedyna osoba, która mu pomoże.
- Logan Kuroiashita, nazwisko z pewnością wiele Ci mówi. - Przerwał na moment, zastanawiając się czy ma powiedzieć całość, czy też tylko fragment z budynku. Wypuścił powoli powietrze z płuc.
- Kilkanaście lat temu zamordował moich rodziców, byli łowcami.. Oszczędził mnie tylko dlatego, aby dopaść później. W pewien chory sposób jest zafascynowany moją osobą, niekoniecznie chce mojej śmierci. - Przerwał na moment, przełykając ślinę i przypominając sobie te wszystkie sytuacje gdy Milky był blisko. Zbyt blisko.
- Wyjechałem z Yokohamy, spędziłem lata na treningach i polowaniu na pijawki. Kiedy wróciłem.. cóż, zostałem zaskoczony przez Logana. Zaczęliśmy walczyć, znaleźliśmy się w budynku i tam strzelałem do niego. W międzyczasie on zamienił ścianę w.. jakąś piankę. Wszystko to zaburzyło konstrukcję i blok zaczął się walić. Z niechęcią muszę przyznać, że Milky próbował mnie ratować, ale wówczas znaleźli się inni łowcy, a on uciekł. I tak oto znalazłem się tutaj. - Spory skrót, ale mniej więcej Vladislau będzie miał obraz całej sytuacji i tego, dlaczego Sorn tak bardzo chce złapać wampira. Potem wstał i szukał kluczy, machnął ręką.
- Klucze do mieszkania, ale dostanę się do niego bez nich. - Nikły uśmiech, a potem patrzył na niego jeszcze przez moment w razie jakichkolwiek pytań.
- Jeżeli planujesz jakieś polowanie.. to z chęcią pokazałbym Ci co potrafię. Tak abyś był pewien, że sobie poradzę. Nie tak łatwo mnie zabić! - Nawet pozwolił sobie na lekki śmiech, ale w rzeczywistości dostrzegł, że dowódca ma w sobie coś silnego. Warto pamiętać o takich ludziach. Wampiry zaczęły czuć się zbyt pewnie.
Sorn

Sorn
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Magia : uśpienie - teleportacja


Powrót do góry Go down

Gabinet Dowodzącego [1 piętro] - Page 10 Empty Re: Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Pisanie by Grigorij Wto Lut 05, 2019 11:45 am

Vladislau nie oczekiwał, że Sorn uzupełni dokumenty natychmiast, przy nim.
- Nie będzie to problemem. Tylko ich nie zgub. - skwitował pytanie łowcy. Był świadom, że ten jest długo na nogach. W dodatku stan w jakim niedawno był wcale nie wpływał korzystnie na aktualne samopoczucie.
- Twoja wola. - odparł gdy ten odmówił pozostania kilka dni pod okiem lekarzy. Vladislau uważał to za złą decyzję i jasno dało się to wywnioskować z lakonicznej, zimnej odpowiedzi białowłosego. Niemniej tak jak sądził Łysy, nie miał czasu na niańczenie łowców. Nie, to nie.
- Znam je. - napomknął gdy usłyszał nazwisko. Któż nie słyszał o wielkich Kuroiashita, którzy od czasu do czasu potrząsają tym miastem jak dziecko kulą ze śnieżynkami. Zresztą Vladislau jednego z nich miał na swych usługach, a innego z kolei zakontraktowanego do pomocy. Vladislau wysłuchał uważnie raportu bacznie obserwując rozmówcę i jego mimikę.
- Próbował Cię ratować… To ciekawe. - rzekł. Było to przez chwilę jedyne podsumowanie tych zdarzeń. O zagrożeniu jakie to sprawiało dla cywilów i dla samego Sorna nie miał zamiaru teraz wspominać. Było to aktualnie bez znaczenia ponieważ to nie on rozpoczął walkę. Gdy ten wspomniał niefrasobliwie o kluczach kącik ust Vlada drgnął nieznacznie.
- Jeśli Ty ich nie masz może mieć je każdy. Nawet Logan. Bierz to pod rozwagę. - stwierdził przeszywając go wzrokiem. Najprawdopodobniej są pogrzebane gdzieś wraz z budynkiem. Albo wypadły przy innej okazji. Istnieje jednak ryzyko, że w czasie ratunku dla Sorna cwany Milky pożyczył sobie jego klucze. Vlad natomiast był bardzo zapobiegawczą osobą. Dlatego jeszcze żył. Jedynie przy Samuru popełnił błąd, i to jedynie przez kwestie polityczne. Ten jednak da się naprawić.
- Zapolujemy zapewne na Logana. Takie polowania jednak się planuje. Nie martw się. Nie ominie Cię to. - odpowiedział na jego ofertę. Na razie prócz łowów na Samuru nie planował nic konkretnego. To jednak chwile zajmie. Ponadto Sorn w mniemaniu Vlada na tę chwilę powinien jednak się odkurować do końca. Do takiej roboty potrzebowałby w pełni sprawnych łowców - zarówno fizycznie jak i psychicznie.
- Jeśli chcesz możesz iść. Chyba, że chciałbyś mi coś powiedzieć. - jego mimika ani głos w żaden sposób się nie zmieniły. Nie wyglądał na zirytowanego obecnością Sorna czy znużonego. Po prostu dał u możliwość odejścia gdyby ten kłopotał się jak bez obrazy się wycofać. Miał świadomość, że lustracja przez przełożonego nie była czymś o czym wszyscy marzą.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Gabinet Dowodzącego [1 piętro] - Page 10 Empty Re: Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Pisanie by Sorn Wto Lut 05, 2019 1:49 pm

Byłoby to bardzo trudne zadanie.
Machnął pewniej ręką, w której trzymał dokumenty i skinął głową. Nie powinien ich zgubić, wszakże po opuszczeniu oświaty zamierzał od razu pojechać do domu. Vladislau chyba nie powinien być zdziwiony, że Sorn odmówił. Już miał dosyć leczenia, a jedyne na co miał teraz ochotę to sen.
Co do nazwiska, to chyba nie istniał łowca który by go nie rozpoznał. Chore wampiry z tego rodu rozmnażały się jak króliki, bo wszędzie było ich pełno.
Był jednak zmieszany gdy opowiadał o tym dowódcy. Zawsze mógł go próbować ratować, aby samemu później dokończyć dzieła. Aż poczuł zdenerwowanie, to nie powinno było się tak skończyć. Może znowu powinien wyjechać?
Raz jeszcze dotknął swoich kieszeni, upewniając się, że ich nie ma. I niestety blondyn miał rację, na co Sorn skrzywił się nieznacznie. Przecież jak tam byli to zemdlał, więc Logan mógł wykorzystać moment i pomacać go po kieszeniach. Zabranie kluczy nie było trudne.
- Liczę na to. - Pozwolił sobie na uśmiech, wszakże polowanie na Milkę nie mogło go ominąć ani odbyć się bez niego. Kto byłby lepszą przynętą? Faktycznie jednak potrzebował odpoczynku i uspokojenia po tak burzliwym czasie.
Potem otrzymał możliwość odejścia, na co powolnie skinął głową. Czy miał mu coś jeszcze do powiedzenia? Raczej nie. Przynajmniej tak mu się zdawało.
- Nie dowódco. Do zobaczenia. - Powiedział, bo przecież nie było to ich ostatnie spotkanie. Łysy skierował się w stronę drzwi, ostatni raz spojrzał na blondyna i wyszedł. Jakimś transportem zabierze się do domu i w końcu wyśpi. W końcu miał parę kartek do uzupełnienia.

z.t
Sorn

Sorn
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Magia : uśpienie - teleportacja


Powrót do góry Go down

Gabinet Dowodzącego [1 piętro] - Page 10 Empty Re: Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Pisanie by Gość Pon Sie 26, 2019 2:20 am

Wszedł do auta, pośpiesznie zapinając guziki czarnej koszuli. Z niechęcią wziął maskę od łowczyni i założył na twarz, nie potrafiąc powstrzymać grymasu niezadowolenia. Serio, zwykła chusta w zupełności wystarczyłaby do zasłonięcia oczu, żeby zakryć przed brunetem trasę do oświaty. Nawet prosta opaska zdałaby ten jakże skomplikowany test, jednak James w porę zrezygnował z wygłoszenia komentarza na ten temat. Być może tutejsi łowcy bardzo lubili przebieranki.
Jednak kwestia związana z siostrą się nie zmieniła od wielu lat - Esmeralda dalej miała wywalone na plany Jamesa i ustawiała wszystko pod siebie, nie patrząc na protesty brata. Cóż, zazwyczaj czarnowłosy nie dawał się tak łatwo uporządkować zachciankom bliźniczki, jednak tym razem chodziło o prawie ważną sprawę, dlatego bez większego marudzenia wyszedł z mieszkania, nie każąc na siebie czekać. Przez pewien moment miał ochotę ściągnąć maskę i patrzeć na ulicę, upewniając się, że właśnie nie zmierza prosto do siedziby przemytników ludzkich narządów. Od napadu w parku jego nieufność w stosunku do obcych ludzi drastycznie spadła, jednak tylko Esmeralda wiedziała o wyjściu z domu, więc siłą rzeczy musiał odepchnąć swoje urojenia na temat potencjalnego porwania.
Jednak dopiero po dotarciu na miejsce odetchnął, czując, jak napięcie uchodzi z niego niczym z przebitego balonu.
Bez ociągania się za łowczynią. Rozglądał się po drodze, nie zdając sobie sprawy z tego, że tak naprawdę szuka swojej siostry. Wiedział, że prawdopodobnie ruda jest na tyle zajęta, że nie znajdzie nawet paru minut na spotkanie. Inaczej pewnie sama podjechałaby pod mieszkanie.
Pożegnał się z kobietą, zanim stanął przed drzwiami gabinetu dowódcy.
Kąciki ust wykrzywiły się lekko, gdy podniósł rękę, chcąc zapukać.
Znowu miał stać się łowcą, a to własnie przed tym uciekał przez wiele lat. Wyparł się łowieckich korzeni na rzecz spokojnego życia, nieopartego na wiecznym gonieniu za wampirami i martwieniu się o to czy któryś z wrogów, posiadających nieokiełznane pragnienie picia krwi, pewnie dnia weźmie sobie go sobie za cel. Tak było wygodniej i przede wszystkim łatwiej. Trzymając się z dala od różnych oświat, zminimalizował ryzyko zobaczenia swojej rodziny.
Zabawne, że z czasem żal do bliskich zaczął wydawać się taki odległy. Teraz pozostała jedynie obojętność.
Zapukał i poczekał, aż głos dobiegający z gabinetu zaprosi do środka.
Dzień dobry. Jestem James – urwał, odchrząkując. – Nathaniel Espadas. – W jego własnych uszach nazwisko brzmiało niemal obco, jakby należało do całkiem innej osoby. Przez wiele lat posługiwał się fałszywymi danymi i to własnie one wydawały się bardziej prawdziwe. – Nie wiem, czy Esmeralda wspominała, ale chciałbym dołączyć do oświaty.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Gabinet Dowodzącego [1 piętro] - Page 10 Empty Re: Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Pisanie by Grigorij Czw Wrz 19, 2019 11:39 am

Jak zwykle Vladislau starał się znaleźć choć godzinę lub dwie by uporządkować przypadającą mu papierkową robotę oraz móc poświęcić czas łowcom pragnącym z nim porozmawiać. W czasie trwania jednej z takich godzin zapukał, a po zezwoleniu na wejście wszedł nie kto inny tylko wyrzutek z rodziny Espadas.
- Doskonale. - skwitował gdy ten się przedstawił. Esmeralda wspominała o tym, że przyjdzie ktoś jej bliski. Już sądził, że może to być jakiś nowy albo były kochanek, a tu taka niespodzianka. Skoro tak sprawa wygląda niech im będzie. Przynajmniej nie będzie miał kolejnego konkurenta. Zlustrował Jamesa od stóp do głów. Można było zauważyć pokrewieństwo. Niekoniecznie z samą Esmeraldą, ale z rodem na pewno.
- To już chyba komplet. - podsumował nie odpowiadając na to czy Esme poinformowała go przybyciu. Zrobiła to co prawda, ale nie wspomniawszy personaliów. Dzięki temu Vladislau gotowy był na niemal każdego. Przyjemnym zaskoczeniem była obecność jej brata. Nie miał nic do niego, a wydalenie go z rodziny uważał za wyjątkowy nietakt i brak sprawiedliwości społecznej. Miał więc okazję pomóc Oświacie i Nathanielowi zarazem ucierając nosa starszej części rodu Espadas. Wskazał Jamesowi by usiadł naprzeciw niego.
- Jesteś z rodziny o głębokich korzeniach łowieckich i wiesz doskonale czym są wampiry. W związku z tym możesz dołączyć. Jako kadet oczywiście. - rzekł przyjmując go niemal od ręki. nie musiał lustrować tego człowieka. Znał większą część jego życia niż ten zapewne by się spodziewał. W dodatku ufała mu Esmeralda. To wystarczyło na początek.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Gabinet Dowodzącego [1 piętro] - Page 10 Empty Re: Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Pisanie by Gość Czw Paź 03, 2019 11:11 pm

Usiadł na przeciwko dowódcy.
Cóż, zostanie kadetem to lepsze niż nic, choć czuł się co najmniej dziwnie na myśl o tym, że będzie chodził na ćwiczenia dla nowych osób, podczas gdy siostra dawno miała ten etap za sobą. Ale w pełni rozumiał decyzję dowódcy. Przyjęcie kogoś z marszu jako pełnoprawnego łowcę, byłoby nie na miejscu, zwłaszcza gdy chodziło o kogoś, kto już w przeszłości mógł się pochwalić wybitną głupotą, prowadzącą do nieprzyjemnych konsekwencji dla kilku osób.
Jak funkcjonuje tutejsza oświata? Jak wygląda szkolenie kadetów? Kończy się jakimś egzaminem?
Chciał wyciągnąć jak najwięcej informacji, by potem nie zawracać głowy Vladowi, który pewnie miał ważniejsze rzeczy na głowie.
Pochodząc z rodziny łowieckiej trenował wcześniej nieco inaczej niż ludzie, których życie od najmłodszych lat nie obracało się wokół wampirów i ich poskramiania. Podczas, gdy inni skupiali się na zabawie w piaskownicy, Nathaniel spędzał czas na przyswajaniu wiedzy na temat krwiopijców. Większość rodzin łowieckich szybko wprowadzała swoje dzieci w świat wampirów, oczekując, że młodzi pójdą śladem starszych, przejmując po nich pałeczkę do temperowania złośliwego gatunku, któremu wydawało się, że może swobodnie zająć miejsce na szczycie łańcucha pokarmowego.
Chciałbym się jeszcze dowiedzieć jednej rzeczy... Czy ktoś jeszcze z rodziny poza Esmeraldą i Lorraine należy do tej oświaty?
Podejrzewał, że Esme prawdopodobnie przemilczałaby coś tak ważnego po to, żeby nie już na starcie nie dawać pretekstu do wycofania się, dlatego wolał zapytać o to osobę, która nie miała powodu do ukrycia prawdy.

Edit 06.01.2020
Po (nie)rozmowie z dowódcą James wyszedł z gabinetu. Co prawda nie dowiedział się absolutnie niczego, ale przynajmniej został przyjęty do oświaty. End.
z.t


Ostatnio zmieniony przez James dnia Pon Sty 06, 2020 4:50 pm, w całości zmieniany 2 razy
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Gabinet Dowodzącego [1 piętro] - Page 10 Empty Re: Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Pisanie by Naven Windwalker Pon Lis 25, 2019 11:17 pm

Zadyszany posłaniec wbiegł do jego gabinetu, trzymając w ręku pokaźny dossier dokumentów. Napisane na nim było "Do rąk własnych dowódcy oświaty, ściśle tajne". Posłaniec nie zauważył nawet obecności kogoś innego, rozkaz był jeden, donieść to bez marudzenia. Położył na stole, spojrzał przed siebie i wyrył się na baczność czekając na rozkazy.
Spoiler:
Naven Windwalker

Naven Windwalker
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Blizny, tatuaże, czerwone oczy.
Zawód : Wolny szczelec
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Gdzieś zniknął jego obserwator.
Magia : Aktywny kamuflaż, Kontrola Trajektorii Lotu Pocisku


https://vampireknight.forumpl.net/t935-naven-windwalker#9120 https://vampireknight.forumpl.net/t937-naven

Powrót do góry Go down

Gabinet Dowodzącego [1 piętro] - Page 10 Empty Re: Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 10 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach