Pokój Aoi'ego

Akademia? Dziwne miejsce. Aoi rozejrzał się z niepewnością po otrzymanym pokoju. Pierwszy raz... Pierwszy raz mógł mieć dla siebie kąt. Miejsce, gdzie będzie mógł odpocząć, a nie sypiać po ulicach. To takie dziwne uczucie... Aż go zaczęło przepełniać ciepło w duszy dzięki temu. Szansa na normalne życie? W końcu, po tak długim czasie... Czy dałoby się odrzucić przeszłość?
Koszulę, którą otrzymał od Godrica odłożył na jedną z półek, a telefon schował do szafki. Uśmiechnął się blado sam do siebie i zaczął z zaciekawieniem w oczach przeglądać poszczególne meble, zapoznając się z ich wyposażeniem. Jego ruchy były niepewne i zarazem ostrożne, jakby nadal nie mógł uwierzyć w to, co właściwie się stało. I, że to nie jest jeden wielki sen.
- Ciekawe, jak właściwie dam sobie tutaj radę? - wyszeptał jeszcze. Łowcy... To oni sprawili, że bezdomny wampirek wylądował w Akademii Cross. Przynajmniej dostał wyjaśnienie, że to szkoła, a nie jakiś dziwny przytułek. Ale wracając... Czy to na pewno dobry pomysł, by właśnie on tutaj był? Jego umiejętności były na poziomie... Ledwie podstawowym. I nic więcej.
Odgarnął jeszcze długi kosmyk włosów i... Co dalej? Chyba po prostu... Aoi zdecydował się przejść. Od tak! Może kogoś znajdzie? Ale aktualnie... Zwinął się z pokoju! A jednak wziął telefon, nie zostawił go.

z/t

Zamrugał ślepiami, po czym niepewnie przeciągnął się i przetarł ślepia. Odczuwał skołowanie dotyczące faktu, że nie za pierwszym razem zrozumiał, gdzie dokładnie się znajdował. Dopiero jego wampirze zmysły zaczęły mu podpowiadać, iż... To był Akademik? Jak? Gdzie? Nie potrafił sobie przypomnieć kiedy tutaj trafił.
- Zasnąłem? - mruknął sam do siebie, przeciągając się nieco i tłumiąc dłonią ziewnięcie. - Najwyraźniej... - dodał jeszcze, rozglądając się wokół. Brak jakichkolwiek śladów po niedawnych wydarzeniach powodował, że nie odczuwał żadnych podejrzeń... Przynajmniej póki co.
- Tylko nie pamiętam, dlaczego właściwie tutaj się znalazłem... - żachnął jeszcze. Potarł czoło, zeskakując z łóżka na podłogę i tłumiąc kolejne ziewnięcie. Dziwne... Czy ja gdzieś nie wychodziłem? Ah... Jedzonko? - spotkanie z tamtą bandą jeszcze pamiętał, ale od tamtego momentu nic więcej. Dziwne. Spojrzał na strój, jaki miał na sobie. Chyba nie taki miałem... A zresztą.
Postanowił nie zastanawiać się nad tym. Nie pamiętając przebywania w Oświacie, nie zdawał sobie sprawy, jakie przykrości spotkały go tam. No, a co wiązało się z tym - brak zmian w psychice tego wampira. Przynajmniej tyle nieszczęścia mu oszczędzono.
- Eh... Wiem! - mimo wszystko nie zdecydował się tutaj zostać i zastanawiać się, co właściwie jest nie tak. - Idę z Kirą na spacer - wypowiedział swoje plany na głos, czując, jak to samo poprawiło jego nastrój.
Szybko się przemył i przebrał, nie myśląc już o podejrzliwych elementach - z pewnością jeszcze na takie przemyślenia przyjdzie czas, ale póki co... Nie. Nie zastanawiał się nawet nad tym, że niektóre rzeczy mogły przestać się ze sobą zgadzać. Może kiedyś go zacznie to zadręczać? Póki co nie.
Chwilkę później opuścił swój pokój.

z/t