Bardzo sympatyczne spotkanie po latach

Go down

Bardzo sympatyczne spotkanie po latach Empty Bardzo sympatyczne spotkanie po latach

Pisanie by Joffrey Pon Lis 27, 2017 5:39 pm

Piękny dzień. Słoneczko świeci, ptaszki świergają, cieplutko na dworze i pusto. Wampir ubrany w elegancki strój siedział na ławce w niby parku z posępną miną. Ileż można czekać na tę kobietę? Nerwowo się rozejrzał. Nienawidził spóźnień, ale czego można się spodziewać po Cocoro? Za pewne nie chciało jej się ruszyć leniwej dupy, albo gdzieś się zgubiła. A może nie chciało jej się widzieć z młodym wampirem, który do najmilszych nie należał.
A jednak widzieli się i to nie raz. Pomimo wielu różnic, pod pewnym względem byli do siebie bardzo podobni i chyba to ich do siebie przyciągało. Joffrey lubił tę zadziorną wampirzycę, która na wiele sobie pozwalała. Był całkiem ciekaw co odwali tym razem. Jednak jak może sobie umilić czas oczekiwania na nią? Joffrey wyciągnął się, dostrzegając w oddali młode dziewczę. Od razu poznał, że to nie ona ale na jego twarzy pojawił się drapieżny uśmiech. Prawie wybawienie, bo przecież ile można siedzieć na dupie. Poczekał ładnie, aż jasnowłosa kobieta się zbliży. Nigdzie mu się nie spieszyło. Spojrzał w stronę drzew, a następnie nieba, które zaczęły przysłaniać ciemne chmury. Gdy spotkał się wzrokiem z ludzką dziewuchą, uśmiechnął się delikatnie i lekko pochylił.
- Przepraszam bardzo, mogłaby panienka coś dla mnie zrobić? - Zapytał mrukliwie, wciąż uważnie ją obserwując. Dziewczyna niepewnie na niego patrzyła, ale to wystarczyło. Kontakt wzrokowy wystarczył aby użyć niezwykle przydatnej mocy. Kuro poklepał siedzenie obok siebie, obserwując zwiewną, nieco dłuższą sukienkę w jasnym kolorze. Ile ona mogła mieć lat? Ponad dwadzieścia, średniej urody, rzekomo życie przed nią. Chyba musiała mieć naprawdę wielkiego pecha, że natrafiła na Joffreya tego dnia.
- Nie krzycz, nie ruszaj się. Po prostu patrz przed siebie. - Sapnął, a dziewuszka bez żadnego ''ale'' wykonała polecenia. W końcu była pod wpływem mocy. Wampir wgryzł się w jej szyję, wcześniej patrząc czy nikt nie patrzy. Spijał powoli krew, przymykając oczy. Tego mu było trzeba.
Ludzie służyli po to, aby być pokarmem.
Jego ręka powędrowała na jej bark. Przyciągnął ją do siebie, rozkoszując się smakiem posoki. W oddali wyglądali na zakochaną parkę, wymieniającą się czułościami. Jaki ten świat bywa złudny.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Bardzo sympatyczne spotkanie po latach Empty Re: Bardzo sympatyczne spotkanie po latach

Pisanie by Gość Pon Lis 27, 2017 5:58 pm

Ależ gdzież by miałoby się jej śpieszyć? Do tego idioty? Ten nawet poczekałby za nią do wieczora, następnego dnia, roku, dekady! Wiedziała, że ją uwielbiał, nawet jak było inaczej, byli dla siebie zbyt podobni. Debilne powiedzenie, że przeciwieństwa się przyciągają, takie same charaktery też czują do siebie chrapkę! Cynthia, niby nie przykładając do wyglądu większej wagi, jednak spędziła kilkanaście, dziesiąt, minut w łazience. Tak, na takie spotkanie nie przychodzi się w dresach i pomiętej koszulce, nie? Chociaż, gdyby to nie był Joff, to może i by tak poszła, któż wie, ona sama tego nawet nie wiedziała! Dla samej siebie była zbyt nieprzewidywalna, a co dopiero dla innych. Ahh, tak współczuła jej znajomym, ale gdyby nie ona ich życie byłoby takie nudne. Tak, ty zasrano, zapatrzona w siebie egoistko.
Burza niebieskich włosów wyszła w końcu na miasto! Nie odjebała się perfekcyjnie, bowiem miała na sobie czyste i dopasowane czarne rurki, bordową dopasowaną, lekko zwiewną koszulkę i na to czarna skóra, bo jakżeby inaczej! Botki, ten tego, szmatki, błyskotki, kto by to tam wymieniał, nuda co? Najważniejsze było to, że wyglądała nieziemsko! A niebieskie włosy wręcz idealnie pasowały do jej stylu! Było ją widać i czuć już z kilku kilometrów!
Ale w końcu nadszedł czas na ich spotkanie, chociaż, nie podeszła od razu, kiedy zobaczyła Kurosia. Widać było, że nie marnował czasu na czekanie na nią na ławce. Chwilę spoglądała na zakochaną parkę. – Miłości nie było końca… - Dopowiedziała właściwie sama do siebie i podeszła ich od tyłu. Klepnęła go jak gdyby najlepszy kumpel w plecy, z impetem, z pięści, hue. – A do mnie, to ty nigdy się tak nie przyssajesz, szmaciarzu. – Miłe przywitanie, co? Witamy w świecie naszej cudownej Coco! Jak ten w końcu się do niej odwróci, zobaczy na jej twarzy ten sam wredny uśmiech co sprzed lat a zanim jeszcze zacznie gadać, dopowie kilka słów. – Zaraz będę zazdrosna, zaczniemy się kłócić i przez przypadek rozniesiemy pół miasta, jak ostatnio całe moje mieszkanie, a ona będzie moją ofiarą numer jeden. – Z tą zazdrością to taki żart, nie, hehe, wiadomo, że nigdy nie było między nimi tego zbliżenia. Może i to lepiej? Z jej ust nie schodził ten sam złowieszczy uśmiech, a jej ręce były skrzyżowane na piersi, jak zwykle. Mimo różnicy wzrostu, ta nie czuła się niższa i gorsza! Wręcz przeciwnie, jej broda zawsze była wyżej od jego ego.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bardzo sympatyczne spotkanie po latach Empty Re: Bardzo sympatyczne spotkanie po latach

Pisanie by Joffrey Pon Lis 27, 2017 8:22 pm

Za pewne czekałby i kilka dni bo przecież jemu nigdzie się nie spieszy. Przecież kto by nie czekał na taką dupę jak Cocoro, zwłaszcza iż każde spotkanie z nią jest conajmniej ciekawe. Ta świruska nie pozwoli o sobie zapomnieć, ale bardzo dobrze. Nie można narzekać na nudę, a gdzieś tam w tym niby serduszku wampir się cieszył z tego spotkania. NO ALE PRZECIEŻ JEJ TEGO NIE POWIE.
Zajęty posilanie się ludzką dziołchą, nawet nie zauważył przybycia tej niebieskiej burzy. Nie spodziewał się kompletnie ataku na jego osobę, przez co czując pięść na swoich plecach, zagryzł zębiska mocniej i oderwał się jasnowłosej, aby obrócić się w stronę Cocoro z podłym uśmiechem.
- Bo kurwa mi nie dajesz. - Odparł, zaczynając się śmiać. Powolnie wstał z ławki, patrząc przez chwilę na wampirzycę. Zmierzył rzecz jasna od stóp do głowy i pokiwał głową. Normalnie jak ladacznica wyglądała, ale i tak supi. Zerknął kątem oka na dziewczynę, którą się posilał. W sumie była już niepotrzebna.
- Zapomnij co tu się działo słonko, możesz już spierdalać. - Mruknął do niej, mając w sumie gdzieś co się z nią stanie. Jasnowłosa trochę chwiejnym krokiem skierowała się przed siebie, nie oglądając się. Być może skończy jako przekąska mniej przyjemnego wampira, gdyż dzisiaj Kuroś nie zamierzał za bardzo szaleć i jej nie zabił.
Tylko po to, aby nie być uplamionym od krwi gdy spotka się ze swoją najlepszą psiapsią. No przecież musiał jakoś wyglądać. Poruszył lekko głową i podszedł bliżej do niebieskiej burzy, szczerząc się.
- Weź, bo jeszcze mogła pomyśleć że się ostro ruchaliśmy. - Sapnął, po czym złapał wampirzycę w objęcia i poczochrał po włosach. Musiał to zrobić, po prostu musiał. Cocoro była suką, ale za to ją właśnie lubił. Za bycie szczerą do granic możliwości i nie kryciem się z niczym. Trzeba jednak czasami uważać bo narobi zbyt wielkiej siary i co wtedy. Puścił ślicznotkę i wyciągnął się, zerkając w stronę w którą udała się dziewczyna. Zapach krwi był wciąż wyczuwalny.
Drażnił go.
- Co tam słychać w Twoim wielkim świecie. Krówki i świnki już nakarmione? - Ciężko będzie zrozumieć o co mu chodzi, ale przecież to Kuroś. Nie wiadomo o czym pierdolił, ale wypada odpowiedzieć. Poprawił swoją jakże seksi fryzurę i raz jeszcze zmierzył. Kopę lat ziomuś.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Bardzo sympatyczne spotkanie po latach Empty Re: Bardzo sympatyczne spotkanie po latach

Pisanie by Gość Pon Lis 27, 2017 8:44 pm

Odskoczył, jakby niby go przestraszyła. Nonsens, musiał być na to gotowy, że niby nie poczuł jej cudownego zapachu ciała, czy coś. Tak bardzo był zajęty jakąś marną ludzką dziewuchą? Biedactwo. Coco aż zakręciła się łezka w oku, nie, żart, naprawdę. Spojrzała tylko na niego z uśmiechem na gębie i odpowiedziała szybciutko, zanim ten się znów nią zajął. – Ja Ci wiele rzeczy daję, ale ty mnie odpychasz, zaraz mi się zrobi smutno. – Zaciągnęła tutaj noskiem, jak gdyby do płaczu, ale na to się nie zabierało. Zachichotała tylko po kilku sekundach ślimaczenia się. Zmiany nastrojów jak w kalejdoskopie, w ogóle nie reżyserowane, ależ skąd. Spojrzała jeszcze tylko na pożegnanie za jasnowłosą, gdy ta po prostu poszła. Jak gdyby nigdy nic. Tak o. Cynthia miała wyciągnąć za nią rękę, ale nie, jednak nie. – Powinieneś być milszy dla japońskich dziewczynek, są bardzo czułe. – Dopowiedziała niczym mamuśka, która martwi się o przyszłość synka, robiąc dziwną minę srogiej macochy. Wydawałoby się, że miała dobry humor, nie? Za niedługo może się to zmieni, a może nie, jeszcze nie wiedziała, ale na pewno się nad tym zastanowi, serio.
Zauważalnie, specjalnie i w ogóle, zaciągnęła się zapachem jego męskich perfum, które były lepiej wyczuwalne, kiedy do niej podszedł. Uniosła gałki oczne do góry, na kilka sekund, że niby orgazm, czy coś. Otrząsnęła się po chwili i odpowiedziała, na kolejne absurdalne zdanie. – Weź, bo się jeszcze zakocham i co wtedy? Niby na wieczność, czy co tam sobie przysięgają. – Wydusiła z siebie kilka słów, po wyczochraniu włosów. Było to.. Przyjemne? Aczkolwiek, Cynthia, zanim sam ją puścił, położyła palec wskazujący na jego czole i sama zaczęła na niego napierać by już się tak do niej nie lepił. – Siedziałam godzinami w łazience, żeby były idealne, a ty tak po prostu to zepsułeś. Wiem, że wyglądam zbyt zajebiście przy Tobie, ale doceń, że jestem dzisiaj taka ładna dla Ciebie. – I „niestety” dopowiedziała sycząc właściwie do siebie, ale tak, żeby usłyszał.
Wielki świat? Meh, nic bardziej mylnego. Kręciła się tu i tam, ale o nic większego nie zahaczyła dupy. Lenistwo wzięło nad nią górę. Odpaliła papierosa i zaciągając się, spoglądając na niego z byka. – Krów nie mam, a nie przypominam sobie, żeby Ciebie dokarmiała, więc chyba nie, nie nakarmione. – Aż sama prychła z własnego, niedorobionego żartu, naprawdę. – A tak serio, skończ się za nią oglądać, bo wyschnie mi zaraz pizda. – Dopowiedziała niezbyt miłym głosem. Tak o, wróciła do fajki, patrząc się również za biedną niewiastą.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bardzo sympatyczne spotkanie po latach Empty Re: Bardzo sympatyczne spotkanie po latach

Pisanie by Joffrey Pon Lis 27, 2017 9:52 pm

Nie miał takiej podzielności uwagi, nawet jako wampir. Skupił się na ludzkiej dziewcyznie, której krew bardzo dobrze wpływała na Joffreya. Z czasem poczuje te super perfumy, ale nie będzie po nim tego widać. I tak wiedział, że odwaliła się specjalnie dla niego. Bardzo dobrze, przecież z pastuchem na miasto by nie wyszedł.
- Czekaj, to Cię ruchnę na pocieszenie. - Wypalił, przewracając oczami. Naprawdę brakowało mu zabawnej Cocoro, która była jedyna na całym świecie. Pojebana jak on, zabawna i obrażająca się niemal o wszystko. Wiedział, że mogła być nawet troszeczkę zazdrosna bo przecież tyle uwagi zapewnił tej dziewczynie. Był to jednak przyjemny widok, kiedy kątem oka  mierzyła japonkę. Oczywiście niebieska fala była pięknością i nie musiała się o nic martwić, ale sam fakt, że ktoś inny jednak czuł męską rękę Joffreya na swoim ciele.. rawr! Takie ciacho jak on z pewnością zwracało na siebie wiele uwagi, co było widoczne w czerwonych oczach wampirzycy. Kurosze mieli to do siebie, przyciągali, nawet pomimo bycia kompletnymi psycholami, zwyroalmi, szaleńcami itp.
Emilio jednak był tym w miarę ogarniętym. Chyba.
Nie skomentował jej słów i wzruszył barkami. A co go to obchodziło? Miała szczęście, że przeżyła z nim spotkanie. Gdyby Cocoro dalej zwlekała, nikt nie wie jak mogłoby się to skończyć. Wow, zrobiła coś dobrego kompletnie nieświadomie. Z uwagą przyglądał jej smukłej twarzy, gdy zaciągała się jego perfumami. Zaśmiał się lekko, odsłaniając kły.
- I co? Doszłaś? - Palnął, po czym raz jeszcze ją zmierzył. Taki już był, no co zrobić. Po prostu było to silniejsze od niego, ale przy niej nie musiał się z niczym kryć. Byli sobą i bardziej przypominali ludzi niż krwiożercze wampiry. Ale wiadomo jak pozory lubiły mylić.
- Co? Ty jesteś zdolna do czegoś takiego? Ty cokolwiek potrafisz czuć? - Mówił z przekąsem, po czym nastąpiło czochranie niebieskich włosów. Joffrey tak bardzo lubił kolorowe włosy! Wszystko co inne było fajne, nawet takie dziwadło jak Coco he. Odsunął się z udawaną, smutną miną.
- Kurwa, nie możesz wyglądać lepiej ode mnie. Próbuję wyrównać szansę, ale z marnym skutkiem. - Komplement? Chyba tak, zważwyszy po tym nikłym uśmiechu i spojrzeniu gdzieś w bok. Niemal jak nieśmiały chłopiec, bawiący się w mężczyznę. Cynthia, Ty podstępna kobieto.
Zaśmiał się na jej dogryzkę, uwielbiał taki humor. Jedyny w swoim rodzaju.
- Chyba znowu pomyliłaś mnie ze sobą. - Pokręcił głową, po czym raz jeszcze spojrzał w stronę dziewczyny, którą się pożywił. Joffrey miał taką ogromną słabość do krwi, nic na to się nie poradzi.
- Kupię Ci jakieś tabletki dopochwowe. - Mruknął, przymykając oczy i wdychając powietrze tytoniu. Nie chcąc jednak stać drętwo, zarzucił rękę przez ramię wampirzycy i skierował się razem z nią w przeciwną stronę niż patrzeli. Cóż za urocza parka.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Bardzo sympatyczne spotkanie po latach Empty Re: Bardzo sympatyczne spotkanie po latach

Pisanie by Gość Czw Gru 28, 2017 5:39 pm

- Idziemy się ruchać?! – Zapytała cała w skowronkach, kiedy coś tam wspomniał o seksie, oczy jej błysnęły, a piąstki zatrząsnęły się. Tak, wyglądała jakby miała dostać zaraz lizaka. Po kilku sekundach ślimaczenia się na samą myśl o tym odpuściła, machając na niego ręką. W życiu nie poszedłby z nią do łóżka, doszły nią słuchy, że jest bi, czy homo, nie wiadomo w czym tam moczy fujare. Nawet nie chciała o tym myśleć bo zbierało ją na wymioty, bleh. Nie wyglądał i nie zachowywał się nawet na geja, jego nazwisko też nie zobowiązywało do takich pociągnięć seksualnych, ale właściwie nigdy o tym nie rozmawiali, ten też się zwykle nie zwierzał, więc nie dociekała. Zapomniała po chwili o głupiej propozycji, która była zwykłym dogryzieniem i prowadziła dalej, jak gdyby nigdy nic rozmowę.
- Ty, no prawie, jedno psiknięcie więcej i może coś by z tego wyszło. – Zachichotała pod nosem. Miał gust do perfumów, właściwie jak każdy wampir. Ta rasa po prostu była zbyt zajebista, żeby wybierać złe perfumy, ciuchy, albo być po prostu brzydkim, temu też nie dziwiło ją to, jak on na nią patrzy, doskonale wiedziała o swoich walorach i to jak bezinteresownie je podkreślała. Niby nie chciała, a jednak coś z tego wychodziło, w ogóle bez zamiaru, W OGÓLE. – Wyobraź sobie, że jeszcze kilka lat temu wskoczyłabym za Tobą do ognia, Joff. – Puściła mu oczko i odwróciła wzrok, urocze, nieprawdaż? Oboje jednak na chwilę się speszyli, on odwrócił wzrok, jej zrobił się lekkie wypieki na twarzy, na szczęście zakryte przez korektor, magia makijażu.
Czar szybko prysł, kiedy odgryzł się z jej żartu i przy okazji dopowiedział coś o jej kroczu. W sekundę złapała go z tyłu za włosy i pociągnęła w dół, tak, że byli właściwie oko w oko, pomijając fakt, że nieco bardzo się garbił, nigdy szczęście. Milimetry dzieliły ją od Kurosia. Złapała go zębami za dolną wargę i pociągnęła do siebie, żeby prawie w pocałunku powiedzieć mu prosto w usta kilka słów. – Jak takie dopochwowe, to ja nie dam rady sobie sama ich tam włożyć, będziesz mi musiał pomóc. – Powiedziała szeptem, co chwilę muskając swoimi wargami jego i w sekundę odskoczyła znów z tym głupkowatym uśmiechem na ustach i dając się objąć ręką poszła w stronę, którą wskazał. – Wiesz w ogóle gdzie idziemy czy czysty spontan? – Zadała pytanie, wyrzucając już spalonego peta. Ohyda.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bardzo sympatyczne spotkanie po latach Empty Re: Bardzo sympatyczne spotkanie po latach

Pisanie by Joffrey Wto Sty 23, 2018 11:21 pm

Dwa razy mówić nie musiała. Niestety wampir wolał nie mieć z nią wpadki bo co by się mogło stać z tą jakże wspaniałą przyjaźnią! Poza tym Coco w roli matki? Wolne żarty!
- A co jeśli zrobię Ci niespodziankę? - Niemal krzyknął, wskazując palcem na jej brzuch. Niech taki pozostanie. Płaściutki i idealny.
Oj, nigdy nie mów nigdy! Zwłaszcza, że Joffrey wciąż patrzył na nią pożądliwie! Niebieskowłosa była wspaniała, ale musiał powstrzymać swojego ogiera. W imię przyjaźni czy jakoś tak. I raczej jarały go i facety wyglądający jak laski i laski więc w sumie nie było tak źle. Rajcowało go bycie tym dominującym hihi. Na jej słowa zrobił udawaną smutną minę i pokiwał głową. Cóż za zawód, widok dochodzącej Kokoszki z pewnością był nieziemski. Machnął na nią ręką.
Wampiry miały nosa do perfum. W sumie miały nosa do wszystkiego co najlepsze więc nic jak tylko korzystać. Kurosz omiótł ją zaciekawionym spojrzeniem. Nic się nie zmieniła przez te lata, choć.. czy te piersi nie są większe niż wcześniej? Nie chcąc się w nie wpatrywać, spojrzał bezczelnie w jej oczy. Co za typ.
- A teraz to tylko do łóżka? - Nie mógł się powstrzymać by tego nie powiedzieć, ale nie wydawał się być rozbawiony. W końcu zaznaczyła, że kiedyś.. czyli już nie? Czyżby ich przyjaźń wcale nie była taka silna? Co za wredna pijawka, prawie złamała mu czarne serduszko!
Kiedy się odwróciła, nie spodziewał się nagłego ataku. Szarpnięcie za włosy, poczucie jej ciepłego oddechu i tego drapieżnego wzroku. Aż w nim coś drgnęło, zwłaszcza jak chwyciła zębiskami jego dolną wargę. Co za wredna siksa! Musiała go tak kusić? Z trudem się wyprostował, był tylko facetem. Łatwo można było omotać i wykorzystać czy jakoś tam na odwrót. W końcu Coco również była nim oczarowana! Tylko nigdy nie był tak zuchwały.
- Z przyjemnością! - Sapnął. Jeżeli potrzebowała pomocy w tak pilnej sprawie to niech powie tylko słowo! Taka pilna sprawa musiała zostać załatwiona. Objął ją ramieniem i niczym para powędrowali przed siebie. A co ich interesował kierunek, mogli być gdzie tylko chcieli.
- Pomyślałem o jakimś burdelu, ale chyba nie lubisz oglądać gołych panienek. - Roześmiał się, pochylając lekko w jej stronę. W sumie nie wiedział czy wolała samych facetów czy też kobiety.. co za różnica, jakoś wampiry nie miały z tym większego problemu. Prawdą jednak było to, że nie zwierzali się sobie ze swojego życia erotycznego. Może dlatego, że jeszcze staliby się razem jego częścią.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Bardzo sympatyczne spotkanie po latach Empty Re: Bardzo sympatyczne spotkanie po latach

Pisanie by Gość Nie Sie 26, 2018 11:36 am

- O nie! Tylko żadnych niespodzianek! - Powiedziała przerażona, głaskając się po swoim idealnym, płaskim, dobrze wyrzeźbionym brzuchu. Podniosła nawet bluzkę na moment, by sprawdzić, czy wszystko w porządku. Na szczęście, dzieciaka brak. A znając tego napaleńca, zgwłciłby ją oczami. To było do niego podobne, naprawdę.
Doskonale zdawała sobie sprawdę z jego pożądliwego wzroku. Ale co z tego, jak niewiaodmo gdzie pchał swojego penisa, no przecież Cynthia nie da się tak po prostu zruchać Kuroszowi, który jest gejem! Nie ważne, czy pociągały go laski, ta patrzała na niego przez okularki gejostwa. Totalnie ją to odpychało, jak przystojny by nie był. A był. Bardzo. Przystojny. Jebani Kurosze.
- Weź nie mazgaj. - Dopowie na jego smutną minkę i klepnie go otwarta dłonią w tors. Na ocknięcie się, kontrolne jebnięcie. Koniec końców oboje machneli na siebie ręką. Tak dużo nienawiści i pożadania w jednym miejscu wywołane przez te same osoby. Byli popieprzeni i to nie mogło skończyć się dobrze. Cynthia jednak trzymała swoje myśli na wodzy. Zapewne do czasu.
- Skończ patrzeć mi w cycki. - Zaczepiła go wrednie, krzyżując ręce pod piersią, jeszcze bardziej je uwydatniając. Robiła to specjalnie, kusiła go, ale nie miała w tym większego celu, a nawet jeśli miała, to go nie znała, robiła to co jej się żywnie podobało, a Joffowi to wcale nie przeszkadzało, co było na swój sposób urocze. Niebieskowłosa mogłaby go omotać w kilka minut a ten nawet by się nie zorientował. Jak dziewczyny mogą być tak okrutne. Tylko wykorzystują tych facetów, co nie?
- Może... - Dodała z przekąsem, szczerząc zębiska w jego stronę. Gra się zaczęła, i żaden z nich nie zostanie przegranym, jeżeli dobrze ją poprowadzą. Poddanie się nie wchodziło w grę, to ona kierowała zasadami. Wszedłeś w to gówno, to teraz z niego nie wyjdziesz. Dodam, złote gówno. Doceńmy trochę Niebieskowłosą.
- Twoje serce jest tak czyste! Pomaganie bezinteresownie jest bardzo szlachetne! - Dodała, rozbawiona, kiedy ten prawie wskoczył jej ręką w gacie. Tak, doskonale wiedziała, że chce. Ale nawet jeszcze nie byli wstawieni! Hola hola! Fall start! Dała się przyciągnąć do niego, kiedy ten objął ją ramieniem. Było to nawet słodkie, a i ona nie wyglądała aż tak niska przy nim, między nimi było tylko zaledwie 10 centrymetrów różnicy, jak to nawet jedna głowa nie będzie! Wyjebało tą Cynthię do góry, nie ma co.
- Może być burdel, oglądanie nagich bab, które krzywo tańczą za pieniądze jest całkiem.. Zabawne, o. Przy okazji zlejemy się w trupa a wtedy pójdzie z górki. - Nogi ich poniosą gdzieś w dal i nawet nie zauważą kiedy wylądują w łóżku. Tfu, odklep, wypluj, zapomnij. Sorka, nie dało się. Po kilku krokach, czując, że nie idzie się wygodnie z jego ręką na ramieniu, ta odrzuci ją, wytrzeszczając się do niego. - Później będzie czas na czułości. - Doda, wyciągając z kieszeni kolejną fajkę, którą odpaliła. Szli teraz koło siebie jak najlepsi kumple od wódki, zmierzając w stronę burdelu. No świetne spotkanie po długim okresie czasu. Ale mogło być całkiem owocne!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bardzo sympatyczne spotkanie po latach Empty Re: Bardzo sympatyczne spotkanie po latach

Pisanie by Joffrey Wto Sie 28, 2018 11:44 am

- Ale niespodzianki są super! - Parsknął, patrząc na nią z uśmiechem, a potem skierował wzrok na odsłonięty brzuch. Nie, Coco nie nadawała się do roli matki.
Ona sama jak dziecko!
Zaśmiał się raz jeszcze, przenosząc wzrok na okoliczną roślinność bo przecież jest taka ekscytująca. Nie tknął by wampirzycy bez pozwolenia, byli przyjaciółmi. A dlaczego Emilio związał się z chłopakiem to druga sprawa. Może był znudzony tym co już przeżył i szukał czegoś nowego? Wciąż patrzył na kobiety, wszakże nie podobali mu się tylko mężczyźni. Ale wyszło jak wyszło i ktoś w rodzinie musi być pedałem.
No cóż, ale na chwilę obecną nie był.
Zachichotał, gdy uderzyła go w klatę. Zawsze rozmowa przychodziła im łatwo, ale te spojrzenia.. aż kipiało! Może dlatego też Hagen odsunął się o parę centymetrów, żeby po prostu nie zrobić jakiejś głupoty. Gdy wspomniała o cyckach, raz jeszcze na nie spojrzał.
- Mam wrażenie, że są większe od ostatniego razu gdy się widzieliśmy. - Postukał palcem o podbródek, patrząc w jej oczy. Już nawet zapomniał ile się nie widzieli. Czas zapierdalał, a życie lubiło zaskakiwać. Przynajmniej teraz mieli chwilę wytchnienia dla siebie.
Puścił jej oczko, bo przecież to takie fajne. Lubił wchodzić w różne gry z Niebieskowłosą, ciekawe co tym razem wymyśliła.
- Sama dobroć! - Niemal wykrzyknął. Przecież Joffrey nie był zły. To, że wczoraj zabił jakiegoś dzieciaka dla zabawy to było przez przypadek. Skąd mógł wiedzieć, że rzuci go prosto pod samochód?
Przykra sprawa.
Emilio spodziewał się, że Coco będzie wysoka. Na szczęście cały czas był wyższy, nieważne o ile. To, że zgodziła się na burdel sprawiło, że na gębie Kurosza powstał wesoły uśmiech. Zajebiście, Kokosza często zachowywała się jak prawdziwy kumpel.
- Plan idealny. - Zaśmiał się, bo przecież nie było nic lepszego niż pójście do burdelu. A co będzie się działo dalej? Kto wie, ale być może alkohol rozwiąże wszystkie wątpliwości. Kurosz bowiem wyciągnął spod marynarki dwie małe wódki, a jedną z nich podrzucił Niebieskowłosej.
- Magiczny sok z gumijagód. Trzeba wypić wszystko. - Zarechotał, otwierając buteleczkę i wlewając pierwszy nurt do gardła. Paliło w cholerę, ale że trochę pijak z niego to już się przyzwyczaił. W samym klubie z pewnością zamówią tego dużo więcej, chyba że Coco jebnie jak długa na ziemię po paru głębszych. Albo on, he.
Gdy odtrąciła jego rękę, zrobił udawaną smutną minę i pokiwał głową na boki.
- Jeny, jak Ty mnie ranisz. - Sapnął i pogładził się po odrzuconej ręce. Ała! Idąc i paląc, pogadali sobie i w mgnieniu oka znaleźli się przed burdelem. Wchodząc do środka, Kurosz od razu się wyszczerzył. Pierwszą jednak wpuścił wampirzycę, bo przecież damy przodem i te inne pierdoły.
Najważniejsze, że można chlać!
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Bardzo sympatyczne spotkanie po latach Empty Re: Bardzo sympatyczne spotkanie po latach

Pisanie by Gość Sob Wrz 22, 2018 7:45 am

- Bo są wieksze, od ostatniego razu jak się widzieliśmy. I to wcale nie zasługa jakiś operacji plastycznych! Dorastanie! Jesteś dumny? - Boże, aż kipiało jej ironicznym podejściem do niego a uśmieszek z twarzy nie zbladł, wiedziała co i jak przeciwko niemu wykorzystać. Przecież leciał na nią jak stary menel na Jessicę! Nic dziwnego, że kipiało tutaj czym innym niż tylko ironią. Jednak niespodzianka! Coco nie miała penisa. Czy to aby nie przestraszy młodego Joffreya? A czy w ogóle go to obchodzi?!
- Tak, chodząca dobroć. - Skrzyżowała ręce na piersi a jej oczka zwiedziły orbity. Tak, przewróciła oczami, ale nie wiedziałam jak dobrze to napisać. Jest 8 rano! Chociaż o incydencie z dzieciakiem nie chciałaby wiedzieć, i przy tym zostańmy. Co jak co, ale dzieciaki, to sobie powinny dorastać. Z takich małych gówien mało krwi, ale z takich już większych.. Całkiem smakowity kąsek. Nah, znowu Coco wyjdzie na taką, która by tylko ciągle zabijała. Ale jakoś bardzo to nie odbiega od realii. Zmieńmy temat, zaczyna się robić morderczo, a ma być zajebiście niebiezpiecznie w innym tego słowa znaczeniu, co nie?
Miała wrażenie, że jego entuzjazm nie wróży nic dobrego. Czemu miała w głowie Joffreya, który zabawia się z jaką tanią panną a ona miałaby na to patrzeć z dobrą szkocką w dłoni? O nie, nie, to była jedna z tych rzeczy, na które nie mogła pozwolić, ot co. W jej głowie nawet mignęła jej scenka kiedy to Niebieskowłosa miała być pod Emilio, ale szybko o niej zapomniała, wlewając pierwszy łyk goryczy wódki do gardła. Do tego NIE mogło dojść, chociaż oboje tego bardzo chcieli. I zapewne o swoich zapewnieniach na pewno zaraz zapomni. Żyje się tylko raz, a Emilio nie zawsze miał dla niej czas. - Oj, na pewno wypiję wszystko. - Dodała jakby do siebie znów zalewając ostre sceny z Kuroszem dobrą dawką wódki. Musiała się wstawić, inaczej na wszystko będzie patrzeć w czarnych kolorach, taka już po prostu była. Zmienna jak wiatr, ale nie przyuważyła, żeby mu to jakoś specjalnie przeszkadzało. Może zdążył się przyzwyczaić?
- Marudziłam kiedyś na to, że ty mnie ranisz? - Dodała z całkowitą powagą i totalnym złem wcielonym w głosie i w tym momencie wyeksowała całą małpkę, mimo że wcześniej ten łyk czy dwa nie wchodziły. Była okropna, ale nie chciała zepsuć im wspólnego wieczoru, planowanego od tak dawna. Czemu nagle rzuciła fochem? Jestem pewna, że ona sama nie wie, ale jak procenty dojdą tam gdzie mają dojść, wszystko się rozjaśni, a świat znów będzie kolorowy.
Weszła do środka, a do jej nosa dotarły już pierwsze zapachy damskich perfum, alkoholu i cieknącej spermy po gaciach napalonych fagasów. To było wręcz ohydne. Nie chcąc być wciągnięta przez któregoś z nich zapała Emilio za rękę, zdecydowanie dając do zrozumienia, że dzisiejszego wieczoru, ciężko mu będzie się od niej odkleić. Czuła się nieswojo, ale dawała radę. Przecież przyszli się schlać, miała tylko nadzieję, że ten nie poleci w tango. Chyba nie był aż tak okropny. - Chodźmy gdzieś w głąb, Ci wszyscy faceci się na mnie gapią. - Powiedziała mu do ucha, kiedy ten zapewne rozglądał się za czymkolwiek, gdzie można usiąść. Jej głos nie był przestraszony, ale drżąca dłoń wskazywała na coś innego. Bądź co bądź. Ale Coco nie dawała dupy codziennie, i wciąż była niedoświadczona! A to miejsce wydawało się być przeciwieństwem jej marzeń.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bardzo sympatyczne spotkanie po latach Empty Re: Bardzo sympatyczne spotkanie po latach

Pisanie by Joffrey Sob Lut 02, 2019 8:31 pm

Zmarszczył czoło i uniósł brwi, po  czym bezkarnie chwycił ją za cycka i ścisnął. Za pewne go za to pogryzie, ale nie potrafił się powstrzymać.
- Ja? Zawsze. - Odparł z lubieżnym uśmiechem, po czym spojrzał jej łaskawie w oczy, a nie w piersi. Zarechotał raz jeszcze, ciekawy czy ktokolwiek by w to uwierzył. Nie dbał o to jak ludzie go postrzegali, wszakże miał wszystko czego pragnął! Aż się dumnie wypiął i powolnie wypuścił powietrze z płuc. No dzieciaki już mógłby oszczędzać, ale czasami po prostu nie potrafił się powstrzymać. Taki z niego zły chuj.
On zabawiający się z tanią panną? Bardzo możliwe, wszakże przed poznaniem Fabio wiele lat mu się pożyło. Nie zrobiłby tego jednak swojej ziomalce, wszakże przyszedł tutaj z nią! A co do ich wspólnego aktu.. nigdy nie mów nigdy. Choć stworzyli bariery, bardzo szybko potrafili je zniszczyć. Zaczesał fryz do tyłu i zgarbił się nieco. Wódka którą wypijała była idealnym wstępem do dobrej zabawy, to samo czynił sam Kurosz. On jednak skupiał się na dojściu do klubu, a potem przeniósł wzrok na Coco i pokręcił głową na boki.
- O kurwa, weź mi nie rób scen. Weź to. - Sapnął, podając jej do ręki małą, białą tabletkę. Sam również takową wpakował sobie do ust i jak gdyby nigdy nic, wyszczerzył się do niej i poprowadził w stronę głośnej muzyki. Nie tłumaczył co to, ale powinna się domyślić. Równie dobrze mogła wyrzucić podarowany prezent od Emilio, nie obraziłby się. Za pewne nawet by tego nie zauważył.
Smród imprezy był właśnie najlepszy! Joffrey mocno chwycił ją za dłoń, wiedząc że Coco nie przepadała za takimi miejscami, a raczej ludźmi znajdującymi się w środku. Cóż, będzie musiała to jakoś przetrawić. Alkohol w ich żyłach na pewno sprawi, że poczują się zajebiście. Usłyszał jej słowa i pociągnął w swoją stronę obejmując ramieniem. Na każdego typa warczał, jeżeli tylko chciałby zaczepić jego kumpelę. Znaleźli wolną, małą lożę na tyłach. Ktokolwiek tam był musiał już o niej zapomnieć, wszakże teraz swoje dupska posadzili tam Cocoro i Joffrey. Nawet na moment jej nie puścił, a nawet jeszcze mocniej do siebie przybliżył. Zahaczył jakiegoś barmana, dając mu znacznie więcej kasy niż powinien i zamawiając alkohol.
- No złotko, uśmiechnij się. - Nawet klepnął ją w udo, a potem skupił wzrok na tańczących ludziach i nachylił się w stronę dziewuchy.
- Ojezu jakie cipeusze, tańczyć nie umieją. - Stwierdził i pokręcił głową, spoglądając w stronę nóg wampirzycy. Ale tylko na chwilę.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Bardzo sympatyczne spotkanie po latach Empty Re: Bardzo sympatyczne spotkanie po latach

Pisanie by Gość Sob Lut 02, 2019 10:02 pm

Uniosła tylko jedną brew ku górze, nie kryjąc zdziwienia całą sytuacją. Joff właśnie stał i trzymał ją za cycka jak gdyby nigdy nic. Ale nie odpalała się w niej złość, dziwnym trafem przewróciła tylko oczami i po prostu szła dalej jak ten ją puścił. – Już jesteś w stu procentach przekonany, że są prawdziwe? – Chociaż nie była do końca pewna, czy o to mu chodziło. Jej głos, jak zwykle, nie był wielce miły, był ostry, chamski i ironiczny. Praktycznie co zdanie cicho parskała pod nosem, i to już z przyzwyczajenia. Jak ten jej spojrzał w oczy ta pstryknęła go w nos i poszła dalej, jak gdyby nigdy nic. Wszyscy wiedzieliśmy, że w nim jest zero dobroci, tylko 100% nienawiść, gorycz i złość. Jak u każdego wampira. Chyba.
Spojrzała na niego pytająco, kiedy ten przeklnął i zaczął coś pieprzyć o jakiś scenach. Przecież nic takiego nie powiedziała, przecież zalewała się alkoholem! Dobrze, ze jednak zostało jej kilka kropel wódki na dnie, wzięła narkotyk, którego zapewne już nie raz miała w ustach i zapiła go wódką. Dopiero po pewnym przełknięciu, postanowiła zapytać. – To co mi dałeś? Będę się po tym wiła na łóżku? – Zaśmiała się niemiło i parsknęła. Narkotyków się nie wyrzuca, to strata pieniędzy przecież! A nie wolno tak marnować czyjegoś wkładu, a tym bardziej tego wkładu od czarnowłosego! Tak bardzo się starał, żeby jej nie zanudzić na śmierć, co w pewien sposób było całkiem urocze.
Co było jeszcze bardziej słodszego, to to, że Emilio mocno ścisnął jej dłoń, kiedy ta mu ją podała. Jeśli ten na nią nie spojrzy, to nie zauważy, że dziwnie odwróciła w przeciwną stronę głowę, i dopiero po kilkunastu sekundach wróci ją spowrotem. Splotła tylko ich palce w uścisku, a ona kątem oka widziała, jak ten zabijał wzrokiem raz za razem każdego mężczyznę, który raczył na nią spojrzeć. Skąd w nim takie zachowanie? Nigdy wcześniej ta nie robił. Ale długo nie przejmowała się jego zachowaniem, mogli w końcu gdzieś klapnąć, na końcu Sali. Miejsce było wyjątkowo ustronne i oddalone na tyle, by mogli się poczuć jakkolwiek prywatnie. Założyła nogę na nogę i oparła głowę o jego ramię, wszak siedzieli milimetry od siebie. Jego przyciąganie jej ciała do siebie zaczynało robić się niebezpieczne, aż czuła ten zapach spalenizny, jak dwie bariery się o siebie ocierały. Zaraz pękną i oni i bariery. Dopiero gdy barman odszedł ten zaczął do niej mówić a ona wbiła w jego twarz swoje oczyska. – Wiesz, że się nie uśmiech… - Cicho pisknęła kiedy dostała w udo. – Idioto. – Klepnęła go lekko w klatkę piersiową. W tle zaczęła lecieć ich nuta a ona sama zerwała się i usiadła mu na kolanach w pełnym rozkroku. Zdjęła z siebie ramoneskę, zrzuciwszy ją gdzieś na bok i rozciągając kręgosłup, wypinając się do przodu nachyliła się do jego ucha. – Rozumiem, że to jakieś zaproszenie do tańca, ale jeszcze jestem za mało wstawiona, by wywijać z Tobą na parkiecie. – Wysyczała mu cicho do lewego ucha. Pochwyciła jego ręce i usadowiła je na swoich nogach i talii, jeśli on sam jeszcze tego nie zrobił. Dopiero po chwili wyprostowała się i niebezpiecznie zbliżyła się do jego ust. Dzieliły ich milimetry, jak go pocałuje, to ich bariery znikną, a wtedy już nic ich nie powstrzyma. Czekała na jego ruch. Nie wiedziała czy może.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bardzo sympatyczne spotkanie po latach Empty Re: Bardzo sympatyczne spotkanie po latach

Pisanie by Joffrey Wto Lut 05, 2019 12:02 am

Dlaczego jego zachowanie miałoby być dziwne? Mało co się cycków nadotykał? To była oznaka przyjaźni, nie każdego mógł spotkać taki zaszczyt! Wyszczerzy się jak dzieciak, który dostał lizaka i skinie głową.
- Nigdy nie śmiałem w to wątpić. - Zapewnił uroczystym głosem, a potem został pstryknięty w nos. Ruszyła przodem, więc mógł sobie spojrzeć na jej tyłek. Cmoknął pod nosem i schował ręce do kieszeni. Nawet przyzwyczaił się do jej głosu, który brzmiał jakby cały czas miała okres.
Joffrey czasami miał wstawki i napierdalał o chuj wiadomo czym. Przechylił łeb gdy patrzyła na niego tym swoim niezrozumiałym wzorkiem. Ale podał jej tabletkę i zaraz wszyscy będziemy happy.
- A żebyś wiedziała. - Zachichotał, garbiąc się i wchodząc do klubu. Trzymał Coco przy sobie jak najbliżej, nie zdając sobie sprawy, że czuła się z tego powodu dziwnie. Raz się tam obejrzał, ale patrzyła w przeciwną stronę. Cóż, nie wiedział czy spodoba jej się takie miejsce, ale warto spróbować. A na każdego faceta warczał, bo nie chciał aby im później przeszkadzano! Za pewne większość miała to w dupie, bo przecież nie mieli na czole napisane ''jesteśmy wampirami, klękać śmieci''
Usiedli, a Coco już oparła głowę na jego ramieniu. Odetchnął, rozsuwając nieco nogi. Przerwał jej w połowie zdania i zaczął się śmiać. Zabawny był jej pisk. Nie spodziewał się jednak to, co nastąpiło później. Kobieta usiadła na nim w pełnym rozkroku, prężąc się dumnie i pochylając.
- Możemy powywijać się gdzie indziej. - Puścił jej oko, mówiąc tym swoim szarmanckim głosem. Sama ułożyła jego ręce na siebie, ale on i tak zjechał nimi na tyłek i tylko mocniej przycisnął do siebie. Aż się napalił. Patrzył jej prosto w oczy, kiedy ich twarze dzieliły milimetry. Na jego twarzy grał złośliwy uśmieszek, a potem raptownie pociągnął ją zębiskami za wargę w swoją stronę. Ale nie można było to nazwać pocałunkiem.
- Lubię ten utwór. - Powiedział to bez żadnych emocji, ale chyba tylko dlatego aby na moment odwrócić jej uwagę, gdy jego ręka wcisnęła się pomiędzy nogi i przejechała powolnie bo bieliźnie. Aż się wyszczerzył, była gorąca. On również.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Bardzo sympatyczne spotkanie po latach Empty Re: Bardzo sympatyczne spotkanie po latach

Pisanie by Gość Sob Lut 09, 2019 9:24 am

Kiedy ta go wyprzedziła nie odwracając się, wysunęła rękę do góry, pokazując środkowy palec. – Nie patrz mi się na dupę. – Skreśliła szybko jego zamiary i szła dalej, ten po prostu szybkim krokiem musiał ją dogonić.
Na jego kolejne słowa, uśmiechnęła się szyderczo w jego stronę i odważnie łyknęła białe tabletki. Skoro sam się tym truł, czemu ona miałaby mu nie zaufać. – Twoje niespełnione marzenia w końcu dojdą do skutku, co? Twój mały się już napalił? – Trąciła go udem, kiedy razem, przyjacielsko przytuleni szli do klubu, oboje chyba nie zdawali sobie sprawy, że ta noc może skończyć się z niesmakiem na kolejny dzień kiedy obudzą się oboje nadzy, razem w łóżku. Ale jebać! Kto by się teraz tym przejmował na zapas, w końcu nie musi być tak źle, nawet i Coco zapomniała o jego gejowskich wybrykach więc… Może być przyjemnie!
Jeszcze raczył się zaśmiać z jej pisków… To nie mogło przejść mu płazem, dlatego bez chwili namysłu znalazła się na jego biodrach, bliżej niż ten mógł sądzić. – Dopiero co tu przyszliśmy, nawet kelner nie zdążył przyjść z alkoholem. – A przecież musiała się wstawić! Tym bardziej, że Emilio zostawił niezły plik pieniędzy w jego łapach, to byłoby zbyt szczodre! Dopiero po chwili poczuła jego łapy na swoich pośladkach, przysunął jej ciało bliżej jego, aż czuła bijące ciepło z jego krocza. Jej oddech był nierówny, zapewne narkotyki zaczęły działać, choć to i tak za szybko. Może to nie proch, może to ona była już tak napalona na młodego Kurosza? Ten aż z tego wszystkiego pociągnął ją zębem za wargę. Zdecydowanie to nie był pocałunek, ale czego miała się po nim innego spodziewać. Została już tak blisko, jak ten ją pociągnął w dół, nie podnosiła się.
Na początku nie wiedziała, czemu tak z bańki zwrócił uwagę na otwór lecący w tle. – Ano.. Jest.. – Matko, boska, jego dłoń przejechała po jej bieliźnie. Wzdrygła się biodrami i powiedziała wprost do jego ucha, zarzucając rękę za jego szyję. – Co to za ciosy poniżej pasa? – I zaczęła jedną dłonią jeździć między włosami a karkiem, przyjemnie drażniąc paznokciami, a druga wciąż opierała się o jego tors. Napięcie powoli robiło się nie do wytrzymania.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bardzo sympatyczne spotkanie po latach Empty Re: Bardzo sympatyczne spotkanie po latach

Pisanie by Joffrey Sob Lut 09, 2019 8:32 pm

Jakże lisica potrafiła go przejrzeć. Hagen wydawał z siebie głębokie westchnięcie, a następnie spojrzał gdzieś tam w bok. Oczywiście w międzyczasie napotkał wzrokiem cztery litery wampirzycy, ale to zupełnie przypadkiem! Nie wierzycie? Ja też nie.
Na jej słowa uśmiechnął się bezczelnie i spojrzał na swoje spodnie.
- Trzeba się trochę bardziej wysilić. - Mruknął porozumiewawczo, puszczając jej oko, a następnie znaleźli się w budynku. Głośna muzyka, pełno ludzi.. zaciągnął się ich smrodem.
- Niech Ci będzie. - Machnął niedbale ręką, przejeżdżając nią po siwo czarnych włosach. Czerwone oczy na dłuższą chwilę skupiły się na wrednym babsku, która dosłownie pięć sekund później znalazła się na jego nogach. Znowu się uśmiechnął, a potem pogłaskał po główce jak jakieś małe dziecko. Doskonale czuł jej gorąco, wszakże biodrami pchała się w jego stronę. Miała na sobie sukienkę, więc gdyby Kurosz się pochylił, mógłby dostrzec to i owo. Ta jednak jeszcze znowu się przybliżyła, a Emilio wyszczerzył się szeroko i pociągnął jej wargę w swoją stronę. Przejechanie po jej bieliźnie spowodowało, że zacisnęła mocniej na nim swoje uda. Na moment zmrużył oczy, gdy tak mierzwiła jego włosy i kark. Było to przyjemne uczucie, ale zawsze mogło być jeszcze lepiej.
- Przez przypadek. - Skłamał, ale nawet się nie starał. Zbyt dobrze go znała.
W końcu pojawił się kelner z alkoholem. Nie patrzył na nich krzywo, wszakże Joffrey dał mu spory plik pieniędzy. Kurosz jedną rękę położył na plecach Cocoro, aby ją przytrzymać, drugą chwycił za nalany kieliszek, podając wpierw wampirzycy, a potem wziął dla siebie.
- Za dzisiejszy wieczór. - Sapnął, wypijając natychmiast i odkładając szkło. Przybliżył łeb do szyi niebieskowłosej i zaciągnął się jej zapachem. Jego ręka, która była na jej plecach zacisnęła się mocniej, boleśniej. Druga oparła się o kanapę, przytrzymując pochyloną głowę Kurosza.
- Lubisz mi siedzieć na kolanach, co nie? - Zagaił, kręcąc lekko łbem. Nie był jednak podniecony aż w takim stopniu, przecież siedzenie na nogach to jeszcze nic takiego. Nawet, jeśli w zasadzie czuł jej bieliznę.
Ale przecież nikt nie mówił tu o wybrykach, wszakże mogą na spokojnie spędzić wieczór. He.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Bardzo sympatyczne spotkanie po latach Empty Re: Bardzo sympatyczne spotkanie po latach

Pisanie by Gość Sob Lut 09, 2019 11:48 pm

- Nie mam zamiaru. – Dodała ukąśliwie. Szybko wypaliła jeszcze ostatnią fajkę przed wejściem do baru, a dokładniej w trakcie drogi, która i tak była na tyle szybka, że nie wiedziała w jakiej strefie czasowej się znajdowali. Wampiry dreptają szybciej, czy ki chuj.
Przewróciła oczami na jego olewacki sposób mówienia. Mierzył ją wzrokiem i ona robiła to samo. Jej nogi żyły własnym życiem, ale wkurwiona morda nie schodziła z planu. Ciężko było poznać po ryju, że coś jest na rzeczy, a to co robiła ciałem to inna kwestia. Pewnie oboje i tak za pięć minut zapomną, bo zajmą się jakimś innym tematem, choć i tak posunęli się dalej niż zwykle, w sumie ona, to nigdy nie zostawiało to jakiegoś piętna na ich kumpelskiej znajomości. Chciała coś, robiła coś, i miała to coś, chciała teraz być blisko Emilio, i była blisko Emilio, prosta sprawa. Coco czegoś chce? Od razu to zabiera. Miała ochotę się z nim zabawić? Może tak, może nie, ale ten nie był jej dłużny. Ale jego beztroskie niespróbowanie nawet kłamać było urocze. Położyła dłoń na jego policzku i powiedziała. – Wierzę. – Uśmiechnęła się szyderczo. I też nie brzmiała na taką, która miałaby kłamać.
Szybko chlusnęła wódką do swojego gardła, od razu po jego słowach, uśmiechając się po raz kolejny do niego. Coś czuła, że i tak skończy się równie marnie co większość wieczorów Cynthii. Ale mogła być chociaż dobrej myśli. Odłożyła kieliszek za siebie, wymacując stolik a ten położył dłoń na jej plecach i zaczął zaciągać się zapachem jej perfum. Dopiero gdy się wyprostował i oparł o kanapę, ta czując to coraz gorszy nacisk, zeskoczyła z jego kolan, siadając zaraz obok. – Nie. – Skwitowała zrozumiale, chwilę później cicho parskając. Bez słowa zaczęła poprawiać swoje zamszowe kozaki za kolano, nieco zjechały podczas dziwnych wybryków na jego kolanach. Bez słów także sięgnęła po kolejnego shota wódki chłysnęła się nim, nie spoglądając nawet na Joff’a. Kiedy była gotowa, by wyjść bez słowa na parkiet, po prostu to zrobiła. Ich loża była idealnie postawiona tak, by mieli świetny widok na każdego tancerza w tym klubie. Niebieskowłosa zaczęła powoli tańczyć w rytm tej piosenki. Nie minęło dużo czasu, kiedy jakiś wysoki, nieznajomy blondyn się do niej dołączył, napierając na nią od tyłu i chwytając za biodra, próbując podporządkować sobie Cynthię. I mimo, że było to obleśne dla niej po całości, ta tańczyła dalej w zwolnionym tempie, spoglądając ukradkiem na Joff’a, co jakiś czas wykonując bardziej erotyczne ruchy wobec palanta z klubu, niż powinna, co na pewno działało na jego wyobraźnię. W końcu Cynthia była nieskazitelnie piękna i wręcz doskonała. W końcu obróciła się do nieznajomego zarzucając mu ramiona za szyję i będąc blisko jego ciała, tym bardziej spoglądała na młodego Kurosza. Jak się znudzi, to typa zje w łazience, chyba, że zostanie odbita jakimś cudem przez zazdrosnego Emilio. Kto wie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bardzo sympatyczne spotkanie po latach Empty Re: Bardzo sympatyczne spotkanie po latach

Pisanie by Joffrey Wto Lut 19, 2019 9:09 pm

Wyszczerzył się pod nosem i uśmiech jego trwał przez parę minut. Świetnie się razem dogadywali, dlatego już był przyzwyczajony do jej odzywek. Ona chyba do zachowania Kurosza również i choć nigdy nie doszło między nimi do zbliżenia, ostatnie sytuacje zaczęły ich wręcz do tego popychać. Niewinne pacnięcia, aż po siadanie na kolanach.. a może było to normalne, bo przecież wielu ludzi też tak robiło! Pogłaskała go po policzku, a on znowu się uśmiechnął i spojrzał w jej oczy. Jak wiele można było z nich wyczytać.
Moment gdy wskoczyła mu na nogi, całkiem mu się spodobał. Emilio mrugnął wesoło, aczkolwiek nie robił nic więcej i chyba to nieco zirytowało kobietę. Odsunęła się od niego jak oparzona, a wampir zrobił wówczas smutną minę.
- Ej no! - Burknął, patrząc jak wypija zawartość kieliszka i rusza w stronę parkietu. W momencie, kiedy została puszczona ich piosenka Joffrey zaczął się lekko kiwać. Patrzył na wampirzycę, do której przykleił się jakiś fagas.
Myślała, że do niej podejdzie? Czerwonooki nalał sobie sam i jeszcze bardziej rozłożył nogi, patrząc na nich bez emocji. Nie była jego dziewczyną, bawić się mogła wszakże z każdym. Zazdrość objawiała mu się w nieco inny sposób, ale na tę chwilę nie było nic po nim widać. Zaczął ignorować wszystkich i za pewne mógłby skinieniem ręki przywołać jakąś dziewkę.. ale nie zrobił tego. Był tu z Coco, więc on jedynie miał dopilnować aby się dobrze bawiła. Nawet jeżeli miała się przeruchać z blondynem.
Znowu nalał sobie wódki i wypił, gapiąc się teraz w stół. Nie lubił tego, poczuł się trochę taki.. olany? A może tak zawsze być powinno, aby się czegoś nauczył? Zamrugał, przechylając się lekko w prawą stronę. Alkohol znowu zaszumiał mu w głowie, a źrenice rozszerzyły się. Magiczna tabletka zadziałała.
Ale jedna nie wystarczy.
Kurosz wyciągnął z kieszeni marynarki maleńkie pudełko z którego wyciągnął kolejne trzy i szybko połknął. Popił alkoholem i machnął głową, piekło. Ale wszystko było już dobrze. Wyszczerzył się nagle do wampirzycy, bardzo ładnie tańczyła.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Bardzo sympatyczne spotkanie po latach Empty Re: Bardzo sympatyczne spotkanie po latach

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach