Dziedziniec przed Oświatą.

Strona 1 z 6 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 2 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Gość Czw Cze 06, 2013 10:24 am

Po długim oczekiwaniu wreszcie zjawił się dowódca Oświaty. Z agentem jaki ich przywitał, nie zamierzali się nawet żegnać, jedynie jeden z czwórki uważnie go obserwował. No ale kiedy znikł, pojawił się Namikaze. Kobieta uśmiechnęła się sztucznie, a słowa łowcy o mało nie wyprowadziły ją z równowagi.
- Niech pan nie udaje, że nie wie o co chodzi. Pańscy ludzie porwali burmistrza i chcemy go odzyskać.
Podeszła bliżej bramy, aby łowca mógł ją lepiej usłyszeć. Mógł nawet zauważyć, jak ta już zmarszczyła brwi i jest wyraźnie zdenerwowana.
- Mamy nakaz sądowy aby wejści do Oświaty, więc w tej chwili proszę nas wprowadzić.
Dodała po chwili, oczekując prawidłowej reakcji dowódcy. Pozostała trójka towarzyszy, również czekali na wejście do Oświaty.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 2 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Marcus Namikaze Czw Cze 06, 2013 5:58 pm

- Doprawdy? - Udał zdziwionego. Jego ludzie porwali burmistrza? Ciekawe ile Samuru im zapłacił za takie gadki by go popierali. Albo ile ich rodzin zastraszył by pracowali dla niego.
- Aż dziw bierze, że uznajecie Kuroiaishitę za burmistrza, który to siłą zdobył sobie fotel. - Pokręcił głową, ale zaraz powrócił do obecnej sprawy. Nie wyglądał na przejętego sytuacją.
- Proszę pokazać dokument z nakazem sądowym. - Rzekł chcąc ujrzeć dany dokument mówiący właśnie o pozwoleniu na przeszukanie budynku. Co prawda niczego podejrzanego nie znajdą, bowiem prawie wszystko wynieśli do innej oświaty. Kilka pomieszczeń zamknęli porządnie by nikt ciekawski nie wchodził i zabezpieczyli przed wampirami.
W czasie rozmowy Marcus utrzymywał spokój i powagę sytuacji. Tym samym starał się również przedłużyć rozmowę by umożliwić ludziom Frika na wyjazd z Oświaty i zabraniu Kuroiaishity.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 2 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Gość Czw Cze 06, 2013 6:22 pm

Jak widać Namikaze znudził się wolnością, skoro wolał ukrywać się z faktem, że porwał burmistrza i chyba nawet nie ma sensu dłużej tutaj przebywać.
Słowa odnośnie władzy Kuroiaishity uszły bez komentarza, a przynajmniej kobieta na to nie pozwoliła. Odnośnie pokazania nakazu, uśmiechnęła się.
- Nie, już nie trzeba. Właśnie nasze plany uległy zmianie.
Oczywiście pokazała Marcusowi nakaz ale nie dawała mu do ręki, gdzie jeszcze go podrze. Na pożegnanie skinęli głowami, po czym oddalili się od bramy. Wiadomo... zostawią tutaj swoich szpiegów, bowiem opanowanie łowcy było nader podejrzane.

z/t npc
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 2 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Gość Czw Cze 06, 2013 9:13 pm

Trololo! W końcu musiał się pokazać ten skurczybyk, co nie? Co robił? Siedział... Poznawał Japonię. Poznał paru ludzi, żeby mieć jakieś wtyki co nieco. Ot dla pomocy łowcom. Sprowadził dwójkę swoich ludzi z Włoch właśnie tutaj, żeby mu pomogli. Potrzebuje kogoś zaufanego, kogoś oddanego tylko jemu.
I ogólnie tak sobie szedł spokojnie z fajeczką w gębie, zmierzał do Oświaty, której nie odwiedzał kilka razy. Dlaczegóż to? Unikał spotkania z łowcami, żeby go nie złapali. Wszystko dla bezpieczeństwa i dobra akcji. Oczywiście słyszał, że ponoć porwano Samuru, ale nie wiedział nic więcej. Nie kontaktował się z Marcus'em. Nie zaprzątał mu głowy swoją osobą.
No i wracając do tego gdy tak sobie szedł widział jak rozmawiają jacyś ludzie z Namikaze. Jakiś świstek papieru dostrzegł swym wzrokiem, a potem sobie poszli. Dziwne... No, ale zaraz się dowie. Podszedł do bramy gdy ludzie już sobie poszli przy okazji wyczekując momentu zanim Marcus się odwróci. Szybki skok! I pojawił mu się przed gębą z delikatnym uśmiechem na swej twarzyczce.
-Siemano!
Wręcz krzyknął, a nie powiedział. Przy okazji wydmuchując szary dym z papierosa prosto na twarz dowódcy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 2 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Marcus Namikaze Pią Cze 07, 2013 5:47 pm

Co za dziwni ludzie. Przyszli robić jakąś awanturę i teraz sobie poszli. To w jakimś stopniu się Marcusowi nie podobało. Jeżeli zależałoby im na Samuru, to by strajkowali nawet przed jego oświatą. A tak? Albo jego słowa na nich podziałały, albo faktycznie dostali inne zadanie i to nagle. Skoro tak wyszło, to nie musieli tego dokumentu mu pokazywać, bo przecież był już nie ważny, skoro olali swoje zadanie. Co więcej. Gdy Ci opuścili teren, dwa samochody, w tym jeden przewożący Samuru zbliżał się do bramy. Marcus by ich chętnie zatrzymał, ale dajmy na to że ich puścił.
Zamykając bramę, wyskoczył mu nagle jakiś młodzieniec. Spojrzał na niego z powagą, rozpoznając w nim swojego ucznia.
- Leander. - Złością dało się usłyszeć z jego słowa. Wciągnął chłopaka za bramę.
- Gdzieś Ty się do cholery podziewał? - Rzucił pytanie i zamknął bramę porządnie, po czym swoją uwagę skupił na młodzieńcze. Co z niego za dowódca, który ignoruje telefony i nie informuje nawet mentora o swoim miejscu pobytu oraz wykonywanym zadaniu? Czy tak zachowuje się dowódca Oświaty Łowieckiej Włoch?
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 2 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Gość Pon Cze 10, 2013 8:28 pm

Złość? O cholera... Chyba lepiej by było jakby teraz się Leoś zwinął. No, ale... Już za późno. Czas na wysłuchiwanie kazań. Nosz kurcze no... Trzeba było przyjść trochę później, a nie. No, ale dobrze. Gdzie bywał Leander? Uhuhu! Zbyt dużo jest tych miejsc, oj zbyt dużo. Wszystkiego nie da się wymienić, w skrócie można rzec, że zwiedzał sobie Japonię.
-Tu i ówdzie. Zwiedziłem ten kraj, poznałem parę przydatnych osób. Ogólnie ukrywałem się, bo doszły mnie słuchy, że gorąco jest w mieście. Przy okazji sprowadziłem dwóch swoich ludzi z Włoch do pomocy dla mnie.
No i tak to mniej więcej wygląda. Pociągnął jeszcze fajkę podczas gdy go Marcus wciągał na teren oświaty. Wyrzucił sam filtr za bramę na chodnik nie zważając na to czy ktoś tam mógł iść lub nie.
Jak zachowuje się dowódca prosto z Włoch? Niczym prawdziwy skurwiel, że tak się wyrażę. Gangster jak nie wiadomo co! A tak serio... Dlaczego L nie informował Marcus'a? Nie chciał go martwić za bardzo więc postanowił, że siedzenie cicho pozwoli Namikaze zapomnieć o nim i zająć się sprawami ważniejszymi. Najwyraźniej nieco się mylił, ale dobra... Najważniejsze, że już się pojawił i jest gotowy do walki z wampirami.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 2 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Marcus Namikaze Wto Cze 11, 2013 9:11 pm

Zwiedzał kraj? W takim momencie? Normalnie Marcus aż strzelił mu przez łeb ręką, jakoby chciał sprawić by ten się opamiętał. Ile to razy musiał tak robić, by ten się nie obijał. A teraz to nawet nie mógł sobie wyobrazić zlewanie z jego strony pracy.
- Wiesz co się dzieje w mieście a Ty sobie zwiedzasz? Obudź się, nie jesteś na wakacjach. - Podniósł trochę głos, jak ojciec upominający syna co zrobił źle. W końcu Leander był jego uczniem, więc jako tako mogli się wczuć w te role.
- Inkwizycja się już wycofała, bowiem człowiek od nich nie daje żadnego znaku życia.
Westchnął i potarł dłonią oczy, a właściwie to oko i przepaskę. No ale mniejsza. Wtem na teren dziedzińca wybiegł jakiś łowca.
- Szefie! Mamy problem. - Podbiegł do niego bliżej wręczając wydrukowany fragment z wydarzeń z ostatniej chwili, gdzie mowa była o Testamencie Kuroiaishita. Tego już było za wiele.
- Do diabła z tymi Kuroiaishita. - Było widać, że wiadomość ta go wkurzyła. Zatem spojrzał na Leandra i podał mu wydruk.
- Skoro wróciłeś do pracy, jako dowódca zajmiesz się tą sprawą, doprowadzając ten szpital do porządku i pozbawisz praw tego wampira.
Czekał teraz na potwierdzenie ze strony Leandra chęć podjęcia się zadania. Przynajmniej Namikaze sprawdzi go, jak dobry z niego dowódca i czy zasłużył na takowy tytuł.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 2 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Gość Sro Cze 12, 2013 7:24 pm

Auć... Leander pogłaskał się w miejsce, które ucierpiało... Miejsce, które miało bliski kontakt z ręką Marcus'a. Zero pohamowania, no zero. Haha! Dobrze zrobił, przynajmniej L wie, że postąpił źle i mógł chociaż informować gdzie się znajduje. No, ale dobra... Odpuśćmy mu już.
-Czy ty zawsze słyszysz tylko połowę moich wypowiedzi? Toż to dodałem, że się ukrywałem i zbierałem nowe znajomości przydatne w walce!
Tak mu odpowiedział! Ba! Nawet nieco podniósł głos co się mu prawie nigdy nie zdarza. Ale co tam! Na Marcus'a można, focha przecież nie strzeli, to nie baba jakaś. I poza tym są na serio niczym ojciec i syn! Chociaż L miał ojca podczas gdy Marcus go uczył, ale co tam! W końcu Namikaze swego czasu uratował życie młodemu...
Po otrzymaniu wydruku było widać, iż panicz de Arcano uśmiechnął się. Tak! W końcu może coś zrobić, to go uradowało niezmiernie. Tu trzeba przyznać rację...
-Nie ma sprawy! Akurat niedługo tutaj przyjedzie dwójka moich ludzi... Jednego powinieneś kojarzyć, niejaki Cross.
I w sumie to tyle... Tak apropo... Marcus powinien go kojarzyć z racji bycia we Włoszech przez jakiś czas. Ten łowca od bardzo, bardzo dawna walczył dla tamtejszej Oświaty i często bywał w domu de Arcano. Był przyjacielem tejże rodzinki.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 2 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Marcus Namikaze Nie Cze 16, 2013 5:43 pm

- Leander. To że się ukrywałeś, nie znaczy że nie masz mnie o niczym informować. Jedna wiadomość wystarczyła bym wiedział co robisz. Trzymanie mnie w niepewności i znikanie bez słowa nie jest dobrym rozwiązaniem.
Wyjaśnił mu iz słuchał go dobrze, ale nie powinno dla młodego być problemem wysłać jakąkolwiek wiadomość swemu mentorowi o swoich zamierzeniach. Stąd nic dziwnego, że Marcus zareagował tak a nie inaczej. Zignorował nawet ton w jakim się młody wobec jego osoby uniósł.
Przekazana informacja z celem na nową misję została przekazana w ręce de Arcano, który po zapoznaniu z treścią dokumentu przyjął owe wyzwanie i chęć podjęcia się działań. Na wspomnienie o Crossie, Namiikaze nie ukrył zaskoczenia.
- Rozumiem... Jego pomoc się nam bardzo przyda. - Podczas pobytu we Włoszech miał okazję poznać tego człowieka. Pewny jednak nie był, czy chciałby się z nim spotkać osobiście. Jeżeli jednak by taka byla konieczność, to nie będzie miał wyjścia.
- W takim razie do roboty. - Rzekł na koniec i pozostawało się juz tylko rozejść i zająć tym co powinni w dalszej kolejności.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 2 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Gość Pon Cze 17, 2013 3:44 pm

No może nie jest dobrym rozwiązaniem, ale dobra no! Odpuśćmy w sumie już ten temat i tyle, kiedyś jeszcze podyskutują o tym. Gdy Marcus stwierdził, że pomoc Cross'a będzie przydatna, L otrzymał wiadomość właśnie od tego łowcy. Ulala! Za dosłownie minutę będzie tutaj razem z Adamem. Huh! Zaczyna się zabawa.
W tak zwanym między czasie Leander ukazał zadziorny uśmiech w kierunku Namikaze. Odpalił papierosa, zaciągnął się i powoli wypuścił szary dym na twarz mistrza. Kij wie czy mu przeszkadza dym papierosowy czy nie... W sumie nie jest to ważne dla Leandra.
No i dobra, przejdę do rzeczy. Chwilę po tym jak dym zniknął za bramą pojawiła się dwójka dosyć wysokich mężczyzn. Jeden brunet, krótkie włosy. Drugi zaś miał czerwone włosy sięgające pasa! Opiszę jak są ubrani.
Zatem... Brunet miał na sobie szarą koszulkę, dosyć obcisłą z powodu mięśni. Na nosie widoczne były okulary. Oczywiście miał na sobie dolną garderobę jaką były spodnie dżinsowe oraz czarne adidasy. Na lewej ręce srebrny zegarek, na prawym, serdecznym paluszku miał sygnet. Co tu jeszcze można dodać? Ciągnął za sobą dwie torby, ciężkie... Wypchane ubraniami, jakimiś przekąskami, bronią oraz sprzętem medycznym. Na plecach miał zaś przewieszoną katanę... Pod żadnym pozorem nie ukrywał teraz, że nosi broń.
Zaś ten drugi, niejaki Eizo Cross... Odziany był w białą koszulę rozpiętą na najwyższy guzik. Ogólnie miał na sobie garnitur jeśli tak można się wyrazić... Niejaka marynarka robiła również za płaszcz. Wszystko zdobione złotem np.: guziki. Buty eleganckie, skórzane. Na głowie miał czarny kapelutek ze złotą opaską, połowa twarzy była zakryta białą maską. Na szyi przewieszony miał krzyż na tak długim łańcuszku, że sięgał do pępka. Wszystkie palce ozdobione srebrnymi pierścieniami nie wiadomo po co. Broń miał przypiętą do paska, w jego przypadku jest zasłonięta płaszczo-marynarką. Lewe oko tak jak to u niego bywa było czerwone, wszystko przez soczewkę zmieniającą barwę. Również ciągnął za sobą dwie torby.
Co do akcji... Gdy zauważyli Leandra tuż za bramą nie zdziwili się ani trochę. Eizo złapał Adama za ramię i po sekundzie byli dosłownie obok Namikaze i de Arcano. Pan Rousse również kojarzył Marcus'a, dowódca też powinien go pamiętam z racji tego, iż jest on jednym z niewielu lekarzy we Włoskiej oświacie.
-Dzień dobry, przepraszamy za spóźnienie.
Równocześnie wypowiedzieli te słowa. Mogłoby się wydawać, że ćwiczyli synchronizację wiele czasu, nic bardziej mylnego. Trochę posiedzieli w samolocie, a tak mogli się trochę poznać, a potem pośmiać. Ciekawe zajęcia, czyż nie?
Leander tylko machnął im ręką na przywitanie, oni byli do tego przyzwyczajeni. Ciekawe co Marcus powie na ich widok.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 2 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Marcus Namikaze Pon Cze 17, 2013 7:43 pm

Zamiast się ruszyć to Leander stał jak kołek, odebrał wiadomość i za chwilę zaczął się szczerzyć a potem wypalać papierosa, dmuchając dymem na Marcusa. Odwrócił głowę by nie nałykać się tego dymu za wiele. Sam także palił, ale nie w tym momencie. Nie podczas pracy czy ważnych spraw. Spiorunował tylko swojego ucznia wzrokiem i już miał zamiar opuścić miejsce, bowiem swojego podwładnego odprowadził gestem, że może iść. Wtem pod bramę podjechało auto i wysiadło z niego dwóch mężczyzn. Namikaze spojrzawszy w ich kierunku westchnął tylko cicho. Znał ich obu. I oboje zaraz zjawili się tuż obok nich. W takim razie nie pozostaje nic innego jak zabrać całą trójkę do swojego gabinetu i omówić sprawy związane z obecną sytuacją na mieście i w oświacie.
- W porządku. Zapraszam do mojego gabinetu.
Gestem ręki wstawał kierunek do budynku. Ruszył za gośćmi by zaprowadzić ich na odpowiednie piętro do odpowiedniego pomieszczenia.


[z/t wszyscy]
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 2 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Chizuru Nie Maj 25, 2014 6:59 pm

Przygotowywanie się do wyjazdu zajęło Chizuru sporo czasu, ale to pewnie dlatego, że kompletnie nie potrafiła się pakować. Nigdy tak do końca nie wiedziała co najlepiej ze sobą zabrać, bo albo wzięła za dużo (i wtedy jej się walizka nie domykała), albo za mało i cały czas miała poczucie, że czegoś zapomniała. Nawet gdy już w końcu udało jej się wybrać rzeczy, które chce ze sobą wziąć oraz upchnąć je w walizce, nagle się okazywało, że po wyjęciu są całe pogniecione i wyglądają jak psu z gardła wyciągnięte. Nie, Chizuru zdecydowanie nie lubiła się pakować. Również dzisiaj trochę się z tym ociągała, jednak tym razem nie towarzyszyła jej przykra myśl, że wyjeżdża do obcego kraju w poszukiwaniu ojca, który nie wiadomo czy nie weźmie jej za jakąś oszustkę. Tym razem jej myśli były zupełnie inne, bo chociaż celem jej podróży był obcy kraj, to jednak będzie miała przy sobie znajome osoby i nie będzie się czuła tak bardzo samotna.
Zbiórka została wyznaczona następnego dnia rano, więc Chizuru musiała wstać bardzo wcześnie, z czego zdecydowanie nie była zadowolona. To jej niezadowolenie trwało dopóki się nie uszykowała, bo kiedy szła, ciągnąc walizkę na kółkach korytarzem, humor nieznacznie się jej poprawił. Pewnie dlatego, że w końcu miała okazję zwiedzić jakiś inny kraj, niż Japonię czy Anglię. Nie natknęła się po drodze na Jacoba ani żadne z dzieci Gerarda, więc albo już na nią czekali, albo jeszcze nie przyszli. Znając szczęście Chizuru, to pewnie ona była na szarym końcu, podczas kiedy reszta niecierpliwie przestępowała z nogi na nogę, czekając na nią na dworze. Szybko okazało się, że to nieprawda, ponieważ kiedy przekroczyła masywne drzwi Oświaty, oprócz niej na dziedzińcu nie było jeszcze nikogo. Westchnęła cicho, po czym położyła walizkę na schodach, by samemu móc na niej usiąść. No przecież nie będzie stać jak ten kołek. Nie musiała czekać długo, ponieważ po kilku minutach dołączył do niej Jacob, a razem z nim Ryouji, łowca, który miał towarzyszyć całej czwórce w podróży. Wsiedli do samochodu, razem z jeszcze innym łowcą, który miał podwieźć ich na lotnisko i ruszyli w stronę centrum.

[zt]
Chizuru

Chizuru

Krew : Ludzka A
Pan/i | Sługa : Nołp
Magia : Aura heal- poziom podstawowy


https://vampireknight.forumpl.net/t167-chizuru-namikaze#189 https://vampireknight.forumpl.net/t170-chizuru#193

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 2 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Grigorij Nie Sie 09, 2015 1:36 pm

Większość zebrań miała miejsce w sali narad. Jednak tym razem nie mieli zjawić się najaktywniejsi, lecz wszyscy. Vladislau chciał ich dobrze widzieć. Poza tym sam preferował otwarte przestrzenie, podobnie jak jego przyjaciel Kres. Jednakże łowcy nie są wojskiem i nie będą stali na baczność przez cały czas. Dziedziniec, podobnie jak gmach Oświaty, jest duży i ma szeroko zakrojony teren zielony, który można z powodzeniem wykorzystać do zgromadzenia rzeszy łowców. Choć sądząc po ostatnim czasie może ich być znacznie mniej niż wynika z dokumentacji. Werbunek prawie nie istniał przez ostatnie lata. Natomiast wielu zginęło bądź odeszło czy też postanowiło pracować na własny rachunek co powinno być niedopuszczalne. Takie jest przynajmniej zdanie Vladislau, a to zdanie zaczęło się liczyć dopiero niedawno. Dwóch młodych łowców w tej chwili ustawiało krzesła w półkolu. Zresztą nie czynili tego sami gdyż dowódca pomagał im przy tym jednocześnie komenderując nimi. Jakby nie spojrzeć dla Vlada w takich sytuacjach wszystko musiało być jak najdokładniejsze. Włącznie z rozstawieniem krzeseł. Musiały być ustawione lustrzanie i z identycznymi przerwami. Przy lewej przedniej nodze każdego krzesła stać miała, idealnie równolegle do nogi, nieduża butelka wody mineralnej. Ludzie ustawiali więc krzesła z nadzieją, iż chociaż połowa z nich się zapełni. Natomiast Kres będąc pozbawionym przez naturę chwytnych rąk  leżał sobie nad jeziorem dysząc leniwie. Patrzył w wodę, w której z przyjemnością by się zanurzył, lecz miał świadomość iż nie powinien. Toteż ograniczył się do psiej kontemplacji. Vladislau, choć ubrany w strój łowiecki nie miał tym razem maski na twarzy. Dowódcy anonimowość wśród do własnych ludzi nie powinna dotyczyć bo komu mają zaufać jak nie jemu? I jak oni mogą ufać jemu jeśli on nie obdarzy ich chociażby szczątkowym zaufaniem? W każdym razie stanął na niewielkim wzniesieniu znajdującym się naprzeciwko krzeseł ustawionych w półkolu i czekał na łowców. Wszystkich, niezależnie od ich wieku i stażu czy statusu. Musieli zjawić się wszyscy gdyż byli informowani o spotkaniu na wszystkie możliwe sposoby jakie Vladislau dostał do dyspozycji.




27 SIERPNIA 2015r odbędzie się tutaj zebranie łowców. Zebranie to traktowane jest jako event pozafabularny obowiązkowy dla wszystkich łowców niezależnie od ich statusu i wieku. Wszyscy przynależący do Oświaty, którzy tytułują się łowcami musza się stawić. Dla wygody i oszczędzenia czasu przybywać można już od dziś.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 2 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Gość Nie Sie 09, 2015 5:35 pm

Sama była ciekawa, jak tu trafiła. A nie, w sumie niezbyt - została tu przyprowadzona przez innego Łowcę (którego imienia nie znała lub po prostu nie pamiętała) po niespodziewanym incydencie w pralni. Właściwie chciała tu przyjść, ale czy to aby na pewno był taki dobry i przemyślany pomysł, za jakiego go wcześniej uważała? W tej chwili miała wątpliwości. Źle czuła się w towarzystwie obcych, a tutaj mimo tej samej profesji roiło się od ludzi, których nie znała, toteż zachowywała jak największą ostrożność w stosunku do otoczenia. Nie zamierzała zostać wydana przez jakiegoś szpiega tym cholernym krwiopijcom.
Jednak co dziwne, gdy dotarła do Oświaty pierwszym, co zobaczyła nie był tłum szepczących o czyiś sekretach osobników - raczej lud zmierzający na jakieś ważne wydarzenie typu Igrzyska Śmierci czy coś w ten deseń.
Hmph, warto to sprawdzić.
Przemknęła to najbliższemu widowisku drzewa i tam się przyczaiła jak przyczajony tygrys ukryty smok i nie rusząc się ze swojego stanowiska, lustrowała czujnym spojrzeniem, to co się działo przed nią. Pozycja, jaką przybrała, nie była dziwna - nie miała makijażu, to i się zbytnio pokazywać nie chciała. Co jeśli ma jakiegoś wielkiego pryszcza na nosie i wszyscy go zauważą, huh?
Oparła się o drzewo jedną ręką, by było jej wygodniej. Być może usiądzie na krześle, lecz na pewno nie w tej chwili. Plus... Roślina, pod którą stała, dawała przyjemny cień, więc po co tak od razu zmieniać miejsce pobytu, hm?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 2 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Cornelius Weidenhards Pią Sie 14, 2015 12:50 pm

Cornelius w tak zasadzie powoli zapominał jak to być łowcą. Starał się niezbyt wychylać i być ostrożnym, by nie wepchali go do wiezienia, z coś czego nie zrobił. A oczywiście organy miasta i tak zrobiły z niego mordce... Ale nie ma co gdybać. Oczywiście nie przechodził obojętnie kiedy widział krzywdę z rąk wampira, ale już nie atakował tak jak robił to dawniej.
Wszedł na teren oświaty oczywiście zakapturzony, bo nie było innego wyjścia i skierował się na początku porozglądać się, bo dawno go tu nie było. Dopiero po tym skierował się na dziedziniec, gdzie miało się odbyć zebranie łowców. Musiał przyjść bo mimo iż jego aktywność jako łowca zmalała, to jednak nadal nim był i czuł się pełno prawowitym Łowcą Wampirów.
Kiedy dotarł na dziedziniec rozejrzał się. Widząc jak na razie mało osób westchnął i spojrzał na zegarek.
-No tak... Za wcześnie przyszedłem.- Mruknął sobie pod nosem i zajął jedno z miejsc, czy też stał w miejscu i czekał, na coś więcej niż tylko garstka łowców.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 2 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Seiryo Pią Sie 14, 2015 5:34 pm

Tora dopiero niedawno zaczął swoje wielkie polowanie. Świeżo upieczony łowca słysząc o zebraniu ucieszył się niemożebnie. Dawno nie zatopił ostrza w żadnym ciele potępieńca i miał nadzieję, że na zebraniu poinformują go o jego celach oraz pozna bardziej obeznanych w temacie łowców, których będzie mógł wypytać i uczyć się czegoś od nich.
Ubrany w płaszcz z kapturem, czarne spodnie i oczywiście koloratkę wszedł na teren posiadłości. W kieszeniach i pod pasem ukryty miał cały rynsztunek przynajmniej jakby szykował się na wojnę, jednak nauczony był już by zawsze być przygotowanym, nawet przy zwykłej przechadzce do spożywczego po masło i mleko.
Wokół było niewiele osób, co zasmuciło go okrutnie. Miał nadzieję, że w mieście opanowanym przez wampiry łowców będzie przynajmniej tylu by stawić im jakikolwiek opór, a ta paczka wyglądała bardziej jak pożywka dla wampirów.
Z braku laku podszedł do pierwszej lepszej istoty - Corneliusa.
-Tora Seiryo, miło mi poznać. - rzucił taksując wzrokiem wyższego i starszego od niego mężczyznę. - Jestem nowy w mieście i zastanawiam się... to wszyscy?
Wskazał mu na ludzi na placu a w jego głosie słychać było jedynie zrezygnowanie.
Seiryo

Seiryo
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Długie kły, ciało pełne blizn
Zawód : Ksiądz, łowca wampirów.
Magia : W KA PE


https://vampireknight.forumpl.net/t1943-seiryo-tora https://vampireknight.forumpl.net/t1952-seiryo-tora#41583

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 2 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Gość Pią Sie 14, 2015 6:21 pm

Szybkim krokiem czarnowłosy szedł w stronę posiadłości Oświaty, ubrany w swój strój codzienny, gdyż lekcje akurat nie trwały, więc mógł schować mundurek w szafie. Jego brat i matka gdzieś zniknęli, przez co był tutaj zupełnie sam. Jak zwykle - mruknął cicho Mrok. Rzeczywiście rodzinka nastolatka często znikała, ale pewnie byli zajęci. Jakby nie spojrzeć są pełnoprawnymi łowcami, więc zapewne mieli jakieś zlecenie. Chociaż mogliby o nim powiedzieć! Eh, uciążliwi są - pomyślał wchodząc na dziedziniec oświaty. Pierwszą rzeczą, którą oczywiście zrobił było rozejrzenie się po okolicy i zauważenie.. kilku łowców. W tak wielkim mieście, przy tak wielu wampirach powinno być ich więcej, ale co poradzić? Takie mamy życie, zresztą zapewne nie wszyscy się jeszcze zebrali. Chłopak rozejrzał się dookoła szukając kogoś z kim mógłby porozmawiać, a że było ich niewielu postanowił podejść do grupy, w której jest w miarę sporo osób. Pomińmy fakt, że takowej nie było toteż postanowił przyłączyć się, a raczej wbić do dwójki starszych od niego łowców, którymi byli Seiryo oraz Cornellius.
- Ohayo, nazywam się Nishihara Saizo - odezwał się spokojnie do mężczyzn. - Wybaczcie, że przeszkadzam, ale niezbyt wiem co tu się dzieje, a raczej z jakiego powodu zostaliśmy wezwani - zaczął wyjaśniać im cel swojego wtargnięcia w ich rozmowę. - Jestem nowicjuszem, to moje pierwsze zebranie - wyjaśnił szybko, nim zdołali coś dodać do jego wypowiedzi.
Miał nadzieję, że nie zlekceważą go jedynie z powodu niewiedzy. Niech spróbują to ich uduszę - zagroził Mrok z krwiożerczym uśmiechem. Szczerze mówiąc nie wiadomo skąd u niego biorą się takie humorki, ale i tak Saizo go lubi. W końcu są jednym, nie? Zresztą wie o nim wszystko. Zna szatyna na wylot. Nie próbuj, jeszcze będziemy mieć problemy - uciszył go szybko, zanim Mrok zdołał przejąć kontrolę nad ich ciałem i rzeczywiście coś zrobić z obecnymi tu ludźmi. Swoją drogą Saizo czuje się tu nieswojo.. za dużo ludzi, choć jednocześnie za mało łowców. Paradoks?


Ostatnio zmieniony przez Saizo dnia Pon Paź 05, 2015 8:05 pm, w całości zmieniany 2 razy
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 2 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Serafiel Wto Sie 18, 2015 12:23 pm

Szczerze mówiąc, Serafiel nie miał kompletnego pojęcia, dlaczego postanowił się tutaj pojawić. Nie należał przecież do Oświaty... Właściwie, skoro tak to czy mógł? Eh... Zobaczy się. Ewentualnie ktoś go po prostu wykopie i tyle. A nie, chwila... Wie przecież na kogo zwali winę. Tak, marudny człowiek z tego łowcy, ale co mógł poradzić na to? Raczej już nic.
Przeciągnął się leniwie i rozejrzał się. Trochę tutaj... Khem... Pusto. No i też poprawił swój ubiór, jakim był czerwona koszula, niebieskie spodnie i adidasy... Nie zapominając o koloratce i srebrnej bransolecie na przedramieniu, jakim był jego artefakt. Ale wracając...
- Przyszedłem za wczas? - mruknął cicho. Trochę mu się to nie spodobało. No, ale... Przynajmniej mógł się zwinąć gdzieś z boku, zupełnie nie zauważony. I każdy będzie szczęśliwy.
Oczywiście zauważył swojego "brata", a czemu by nie? Podszedł? Też nie. Nie on jest od rozpoczynania rozmów. Więc zwinął się gdzieś z boku i tyle. W dodatku widział, że podszedł do kogoś nieznajomego, a on nie chciał się w nic wtrącać.
- Irytująca sytuacja - burknął cichutko.
Oczywiście, nie mógł sobie odpuścić marudzenia na całą tą sytuację. To nie byłoby w jego stylu. Mimo wszystko tak siedzieć samemu... Trochę źle. Ale co mógł na to poradzić? Nic. Pozostawało jedynie poczekać na to wszystko co miało się zdarzyć.
Wbijam, bo mi grożą... Khem... Nieważne czym xd
Serafiel

Serafiel
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Pomarańczowe oczy z pionowymi źrenicami, tatuaż na prawym ramieniu
Zawód : Kapłan i łowca. No i ma ukończone studia medyczne, więc chyba lekarz.
Zajęcia : Brak
Magia : Aura: Leczenie,niewrażliwość, światło


https://vampireknight.forumpl.net/t1954-serafiel-tsuda#41612 https://vampireknight.forumpl.net/t1957-serafiel#41704 https://vampireknight.forumpl.net/t1956-biedne-mieszkanie-w-srednioladnym-blokowisku

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 2 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Midori Wto Sie 18, 2015 12:25 pm

No i oczywiście musiała tutaj zawitać ciemnowłosa istotka o imieniu Yukari, ale znana wszystkim innym pod przykrywką Midori... A raczej po prostu Mi. Bądź co bądź miała wrażenie, że... Khem... Chyba się zgubiła. No bo... Za mało osób? A może... Za wczas przyszła? W to nie mogła uwierzyć. Tak bardzo spieszyło mi się do takiego miejsca? - pomyślała, rozglądając się ostrożnie. No i też poczuła się niepewnie. Nikogo tutaj nie znała... No, żadna z twarzy nie wyglądała jej znajomo, ale mogła kogoś kiedyś spotkać i teraz zapomnieć... Kto wie? Wszystko jest możliwe!
Więc młoda zwinęła się daleko od pozostałych. Stanęła i po prostu poprawiła pokrowiec na gitarę, który nosiła na plecach. No, może uwagę mógł przykuwać jej nietypowy strój, ale kto by tam się martwił?
- Meh... Mam nadzieję, że nie będę się nudzić - wymamrotała jeszcze.
Co by tutaj teraz porobić... Właściwie łowczyni nie miała co. Pozostawało jej jedynie czekać, aż w końcu owe spotkanie się zacznie...
Tak, trochę mogło jej brakować odwagi by podejść do innych. Tak na marginesie.
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 2 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Esmeralda Wto Sie 18, 2015 7:36 pm

Spotkania łowców były konieczne, choć ostatnimi czasy większość patrzyła na nie przez pryzmat obojętności. Kiepskie zgranie i mały stopień zainteresowania poprzednich dowódców sprowadziły Oświatę w martwy punkt, co z kolei nie było wybitnie budujące dla pozostałych. Esmeralda nie spodziewała się dużej frekwencji. Większość łowców znając charakter poprzednich zebrań, z pewnością nie zaszczyci dziedzińca swoją osobą. A szkoda. W obecnej chwili liczyło się każde zdanie, a świadomość wsparcia była wręcz na wagę złota. Jak wielu mogło być zdrajców? A jak wielu renegatów wymierzających sprawiedliwość na własną rękę? Lekarka westchnęła mijając masywną bramę. Kiedy była tu po raz ostatni? Zdaje się że podczas ostatniego wezwania, kiedy to jak w ukropie jechała z drugiego końca miasta by złożyć do kupy ranną dziewczynę. Od tamtego czasu weszło wiele zmian, które teoretycznie miały prowadzić ku lepszemu. Już z daleka zobaczyła czynione przygotowania – ustawione równo krzesełka i stojące obok nich butelki z wodą. Wszystko równe i odmierzone niemal niewidzialną linijką. Cały Vlad.
Esmeralda rozejrzała się po okolicy szybko dostrzegając Kresa, jak również chowającą się między drzewami dziewczynę. Z pewnością nowicjuszkę, gdyż chowała się, jakby z obawy, że za chwilę zostanie przez kogoś napadnięta lub wyproszona. Esme długo walczyła ze swoją złośliwością by nie podejść do biednej dziewczyny i jak miała w zwyczaju za ramię nie poprowadzić w kierunku siedzisk. W końcu machnęła ręką przypominając sobie swoje lata początków w Oświacie, która zawsze wydawała się być środowiskiem hermetycznie zamkniętym. Poniekąd tak również było, ale z czasem większość stawała się członkiem tej małej społeczności, wypracowując przy tym własny styl. Styl walki, ubioru czy zachowania. Esmeralda z pewnością nie wyglądała już jak uczestnik szkółki niedzielnej. Strój łowczyni był swoistym skrzyżowaniem własnych „widzimisie” w postaci czerwonych szpilek na nogach, jak również typowo łowieckiego kostiumu. Esmeralda miała na sobie czarny gorset kończący się przed piersiami, z którego wystawała bawełniana koszula z lekko bufiastymi rękawami, oraz obcisłe czarne spodnie. Rozpuszczone włosy przewiązała białą chustką, a na prawym ramieniu prezentowała się medyczna opaska świadcząca o jej profesji i będąca informacją skierowaną tylko do łowców. Bez słowa minęła krzątających się po dziedzińcu pracowników, którzy pod komendą dowódcy przynosili, bądź odnosili jakieś rzeczy. Szybko wyszukała wzrokiem sprawcę całego wydarzenia i siląc się na drobny uśmiech kiwnęła z uznaniem głową na znak przywitania. Nie spodziewała się że ktoś już będzie czekał, ale większość z twarzy czekających na dziedzińcu była jej całkiem obca. Nowicjusze? Być może. Esmeralda znalazła się obok małego zgrupowania, gdy nadszedł czas na krótkie przywitanie. Lakoniczne „dzień dobry” było skierowane do wszystkich napotkanych, a część z nich była już nawet zajęta rozmową. Łowczyni minęła przygotowane siedzenia i podeszła do Vlada.
-No no no... wszystko jak pod linijkę. Mogę Ci jakoś pomóc Vlad? - zastanawiała się czy mężczyzna denerwuje się swoim pierwszym wystąpieniem. Nigdy nie był rozmowny i szczególnie wylewny, ale jego zdolności przywódcze zawsze robiły spore wrażenie. Oświata była w dobrych rękach i jeśli on nie da rady jej rozruszać, nikt inny już tego nie zrobi.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 2 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Grigorij Sro Sie 19, 2015 12:51 pm

W końcu zaczęli przybywać łowcy. Mało kogo Vladislau znał bezpośrednio, ale większość ludzi kojarzył z raportów i kartotek, niekoniecznie z twarzy. Gdy ktoś przychodził kiwał głową na powitanie bez zbędnych słów. Pewnie połowa jak nie więcej nawet nie wiedziała jeszcze, że to on akurat jest przywódcą. Zapewne poznali imię i nazwisko, lecz nie było okazji do styczności. W końcu Vlad stosunkowo niedawno przybył do miasta i właśnie jako osoba z zewnątrz z doświadczeniem przywódczym został wskazany jako nowy Prezes Oświaty w Yokohamie. Choć samo stanowisko było dosyć niewdzięczne to jednak Vlad nie miał nic naprzeciwko zajęciu tego stanowiska. Widząc, iż dość wcześnie ludzie zaczęli się schodzić wzbudził w sobie nadzieję, że wcale nie jest tak tragicznie jeśli chodzi o liczebność Łowców choć powinno być zdecydowanie lepiej. Zwłaszcza, że wielu to nowicjusze. Vlad stałby tak sobie w lekkim zamyśleniu, lecz oto choc jedna osoba przywitała się bezpośrednio z nim. I był to nie kto inny jak czerwonowłosa i atrakcyjna lekarka do której się na chwilę uśmiechnął.
- Nie, raczej nie Esmeraldo. - rzekł patrząc w te jej niebieskoszare oczy swoimi lodowobłękitnymi.
- Gotowe jest wszystko prócz łowców. Niemniej mają jeszcze czas. - Mówiąc to Vlad spojrzał przez chwilę w kierunku Słońca. Jest jedną z niewielu osób oceniających porę po położeniu gwiazd, w tym gwiazdy słonecznej. Z zegarków korzystał tylko gdy potrzebował dokładności co do minuty.
W międzyczasie Kres zaczął się interesować zgromadzonymi ludźmi. Podniósł swe masywne cielsko i począł węszyć zapamiętując zapachy. Upewniał się, iż nikt z zebranych nie jest wampirem choć to mało prawdopodobne i zapamiętywał wonie wydzielane przez wszystkich zebranych na później. Zwierzę dostrzegło to na co sam Dowódca nie zwrócił uwagi, bo sam się i tym nie przejmował. Mianowicie na dziewczynę ukrytą za drzewem niczym przyczajony smok. Podbiegł do niej zachodząc od tyłu po czym zdradził niechybnie położenie dziewczęcia basowymi szczeknięciami.
- Wuf wuf! Wuf! - zaszczekał zwieszając jęzor na bok gdy skończył po czym skierował się w jej kierunku starając się łbem wielkim jak sagan wypchnąć ją zza drzewa w kierunku krzeseł. Wiedział, że Vlad chciał by ludzie tam siadali, więc czemu to ludzkie szczenię miało się nie dostosować?
Vladislau słysząc szczeknięcia obejrzał się by spojrzeć na to co wyprawia Kres po czym przeszedł do porządku dziennego.
- Powinienem chyba mieć sheltie albo innego owczarka. - skwitował krótko do Esmeraldy. Mało prawdopodobne by ktokolwiek z obecnych, nawet jeśli usłyszą, zrozumiało żart kynologiczny. Niemniej Vlada mało to obchodziło. Zresztą ton jakim to wypowiedział nie wskazywał na żarty.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 2 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Gość Czw Sie 20, 2015 11:25 am

Ludzie powolutku zaczęli się schodzić, a dziedziniec zdawał się na nowo odżywać, jakby cofnięto się w czasie do roku założenia tutaj siedziby Łowców, kiedy tętniła ona życiem.
Asami dalej w skupieniu obserwowała otoczenie. Widziała, że przed nią tworzy się istna męska grupka wzajemnej adoracji. Uch, pieprzeni seksiści. Nie żeby coś, ale... Halo, ona też tu była. To, że milczała, nie znaczyło, że kąsa jak wampir, no! Jej serce na chwilę znowu przeszył sztylet samotności.
Mimo swojej niepomiernej złości na płeć przeciwną tu zgromadzoną, kątem oka zauważyła idącą w kierunku miejsca spotkania kobietę. Być może nie zwróciłaby na nią długo uwagi, jednak wyglądem przypominała Katarinę z League of Legends... co niezaprzeczalnie wyróżniało ją z tłumu wszystkich tutejszych niewiast. Na szczęście czy też nieszczęście brązowowłosej Esmeralda jedynie ją minęła, nie zaczepiając nieznajomej po drodze.
Tak się zapatrzyła w uczestników trajkoczących o wydarzeniu, że nie zauważyła z początku zwierzęcia i obudziła się dopiero, jak nieoczekiwanie została popchnięta do przodu przez coś/kogoś stojącego za nią. Prawie by się wywróciła przez tego głupka! Rzuciła za siebie spojrzenie mogące zabijać i zauważyła... nie osobę, a psa.
- Głupek - odparła do zwierzaka na jego pseudo "Hau, hau!", aczkolwiek jej policzki przyozdobił słodki różany rumieniec. Nie mogła uwierzyć w to, że zaskoczył ją taki zwykły pies...
- No już, idę, idę! - Mruknęła do zwierzaka w odpowiedzi. Być może zachowywała się trochę jak typowa Dandere, acz co poradzić - taka już była. Posłusznie dała się popchnąć w stronę siedzeń, choć niezbyt pasowało jej bycie w centrum uwagi. Nie wzięła tą psinę za poważne zagrożenie - mała bestyjka raczej miała dobre intencje. Co nie znaczy, że jej właściciel też miał.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 2 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Cornelius Weidenhards Czw Sie 20, 2015 1:25 pm

łowca widząc jak powoli zaczyna się zbierać więcej łowców westchnął z lekkim uśmiechem. Większość jednak widział pierwszy raz, co nie oznacza, że ich skreślił, czy coś... NIe nie. Był nie pierwszy raz w oświacie i pewnie większość gdy zobaczy kogoś nowego, pomyśli sobie, że przyszedł kolejny bohater z nikłym doświadczeniem, ale nie Cornelius. Dawał każdemu szanse.
Stał tak nadal zakapturzony, bo nie widział powodu by zdejmować kaptur. Czuł się z nim pewniej. W pewnej chwili podszedł do niego nieznajomy mu chłopak, przez co spojrzał na niego. Oczywiście przyjrzał mu się, po czym rzekł.
-Wiliam.- Przedstawił się ja to wypada. Jego głos był cichy, ale dobrze słyszalny. Użył oczywiście przykrywki. Mało komu podawał prawdziwe dane. Tylko zaufane osoby takie jak Gri- dowódca znał jego prawdziwe dane osobowe. Teraz przyszedł czas na kolejną cześć wypowiedzi, a mianowicie odpowiedz na pytanie. -Jesteśmy tutaj przed czasem, więc na pewno przybędzie więcej osób.- Odparł i zerknął na kolejnego chłopaka, który też nie był mu znany.
Westchnął słysząc słowa chłopaka, ba nawet pokręcił głową niezadowolony.
-A czy ja chłopaki wyglądam na chodzącą encyklopedie? - Zapytał głosem wypranym z emocji. -Poczekajcie cierpliwe, a dostaniecie odpowiedzi na swoje pytanie. - Dodał po chwili i spojrzał na kolejne osoby, które pojawiały się na placu.
-Zakolegujcie się, musze z kimś pogadać.- Mówiąc to spojrzał na Esme. Po tych słowach skieruje się do wspomnianej prędzej dziewczyny, jak i do dowódcy, który stał obok niej. Podejdzie do nich normalnym, spokojnym krokiem.
-Witam Esmeraldo.- Przywitał się jak to kultura wymaga na początku z kobietą, po czym spojrzał na dowódcę. - I ciebie również Vladislau*.- dodał po chwili i sięgnął rękami by zdjąć swój kaptur. Nie będzie przy tak ważnych osobach stał w kapturze. Esme, będzie mogła poznać tajemniczego pana w kapturze, chyba że go nie rozpoznała, ale patrząc na jego głos, włosy, to może... Kto wie.
-Mam nadzieje, że w niczym Wam nie przeszkodziłem? - Zapytał, bo w sumie mogli o czymś ważnym rozmawiać, nie chcąc osób trzecich.

*Jeśli będzie problem, skąd łowca z na jego imię, to myślę że skoro Gri jest przywódcą, to powinno się znać jego imię. A jeśli nie to prosiłbym by przyjąć, że Cornelius nie wypowiedział jego imienia i będzie po problemie. ;]
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 2 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Esmeralda Sob Sie 22, 2015 11:20 am

Jak zwykle Vladislau był oszczędny w słowach i czynach. Nawet pomimo tego, iż przyszła za wcześnie, wszystko dopięto niemal na ostatni guzik. Cały on.
-Mają jeszcze czas – rzuciła beztrosko, chcąc poprawić mu humor. W rzeczywistości obawiała się o zainteresowanie łowców spotkaniem, a nieusprawiedliwiona nieobecność  z pewnością miała pociągnąć za sobą konsekwencje. Powiodła spojrzeniem za dowódcą, zastanawiając się czy myśli właśnie ile minęło już czasu. W oddali rozległo się szczekanie psa, ale Esme od razu wiedziała co się stało. Kres zwęszył sobie nową koleżankę, którą bez znoszącego sprzeciwu zechce zmobilizować do porzucenia swojej kryjówki za drzewem. Spłoszy się? Uśmiech na twarzy lekarki przemknął jak cień, by po chwili powrócić do całkowitej powagi.
-Nie narzekaj. On też się stara – pies z pewnością wiedział, że Vladowi zależy na obecności łowców, dlatego na własną łapę zechce pomóc w zaprowadzeniu porządku. Nie po to jego Pan ustawiał krzesła pod linijkę, by teraz ludzka nastolatka krzątała się w krzaczorach jak tajniak służb specjalnych. Esme potarła dłonią nos, ukrywając tym samym rozbawienie powstałe przez tą niecodzienną sytuację. Odruchowo spojrzała na plecy Vlada, zastanawiając się czy jego niewidzialny kij nie zwiększył przypadkiem swojej wielkości. Początkowo nie zwróciła uwagi na zakapturzonego mężczyznę. Przyszedł to przyszedł... z pewnością jego zainteresowanie miało być skierowane do dowódcy. Kiedy jednak facet zdjął kaptur i przywitał się, lekarka od razu wiedziała z kim ma do czynienia.
- Muszę przyznać że bez kaptura wyglądasz zdecydowanie lepiej, Quasimodo – ich spotkanie w barze zakończyło się bez większych złudzeń co do kolejnego. W prawdzie kontaktował się z nią, lecz przez wiele różnych czynników Esmeralda zapomniała w końcu o niejakiej obietnicy – Nie, nie nic z tych rzeczy. Chciałam zapytać dowódcę czy nie potrzebuje pomocy, ale jak widzisz wszystko już gotowe. Zostawić Was samych? - jeśli mężczyźni wyrazili taką chęć, Esme skinęła głową i zajęła już swoje miejsce „na wylocie”.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 2 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Grigorij Wto Sie 25, 2015 10:36 am

Humoru Vlada nie trzeba było poprawiać. Wiedział, że pies się stara i właściwie nie o psa mu chodziło, a o bandę nazywaną łowcami. Jego żarcik zapewne był bardziej obraźliwy w stosunku do nich niż do Kresa.
- Nie zacząłem narzekać. Na to będzie czas gdy wszyscy się zbiorą. - odparł do Esmeraldy z nikłym uśmiechem i iskrą rozbawienia w oczach. W tym momencie przybył też i Cornelius.
- Witaj... Williamie. Nie przeszkodziłeś. - rzekł do przybyłego łowcy. Znał jego prawdziwe miano, lecz póki ten nie powie, że tego chce nie będzie go używał publicznie. Z imieniem Vladislaua jest inaczej. Chce by je znano w oryginale. i nie przeszkadza mu gdy z niego korzystają, zwłaszcza gdy używa się jego pełnej formy.
- Możemy w czymś pomóc? - zapytał skierowując swe chłodne spojrzenie już bezpośrednio na odkapturzonego człowieka. Znali się z Esmeraldą, lecz czemu nie mieli się znać? Niemniej z jakiegoś powodu na co dzień Cornelius musi ukrywać twarz skoro wcześniej bez kaptura go nie zoczyła.
Kres tymczasem wypchnął Asami niemal na sam środek półokręgu przez krzesła stworzonego po czym radośnie szczeknął merdając ogonem i ignorując jej wcześniejszą uwagę o jego poziomie inteligencji. Vlad gwizdnął przeciągle załamując dźwięk na końcu. Kres postawił uszy i z miejsca obrócił się by podbiec do swego właściciela i usiadł przy jego nodze zwieszając ozór.
- Wystarczy. Pomogłeś, ale teraz poradzi sobie sama. Będziemy się bawić później. - stwierdził Vlad do psiego towarzysza nie zwracając przy tym większej uwagi na Esme czy Corna. W dodatku mówił do niego jedynie nieznacznie się pochylając, jakby rozmawiał z niskim człowiekiem. Pies w odpowiedzi dwukrotnie szczeknął.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 2 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 6 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach