Drewniany most

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Drewniany most - Page 2 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Nadira Shiroyama Wto Lis 12, 2013 7:30 pm

Jak z dobrej chęci chciał ją odwieźć to nie ma problemu. Może się zgodzi, jeżeli zajdą tym spacerem dość daleko. Lecz pytanie nasuwało się też takie, gdzie on zostawił swój samochód? Jeżeli się okaże że jeszcze dalej, to wampir by ją tylko odprowadził. A to też już będzie coś.
- W porządku.
Już przestała go męczyć pytaniami o syna. Ważne że się uczył i dobrze sobie radzi. Jak się kiedyś spotka z Christianem, to z nim sobie porozmawia i wtedy będzie go wypytywała o szczegóły. Po prostu jako matka chciała wiedzieć, czy nie ma problemów i radzi sobie jak powinien. W sumie wychowywał go ojciec, więc tym bardziej się przejmować nie powinna.
Naoto urodziła właśnie z tego powodu, że Ethan odebrał jej Christiana. Mogła usunąć ciąże z gwałtu, ale tego nie zrobiła. I nie żałuje. Sama wychowała Naoto a ten wyrósł na dojrzałego młodego mężczyznę, ciekawego świata i lubującego się w architekturze wszelkiego rodzaju.
Doceniała uprzejmość Ethana, lecz dziwić go nie powinno, że wobec niego nadal się tak inaczej zachowuje. Ujrzenie go po latach nie było dla niej takie spokojne, bo przez to przecież wróciły wspomnienia. Było jednak dobrze, że nie wracała do przeszłości. Znała jego granice cierpliwości i wybuchy złości.
Na wieść o tym jak sobie radzi Adrien, kiwała głową przyjmując do wiadomości to co przekazał jej Ethan. Szkoła muzyczna i to jeszcze własna. W końcu Adrien zaczął prowadzić coś własnego. I ciekawe czy jego córka też ma imię na "E".
I teraz rozmowa zeszła na stare znajomości osób, które wymienił Ethan. Nie było go tyle czasu, to nic dziwnego że ciekaw jest jak sobie oni radzą.
- Testament się ożenił. Nie wiele się u niego zmieniło. Nadal jest takim gadem wszystko pożerającym. Jego syn Samuru rządzi sobie w mieście, ale nie piszą w gazetach o nim dobrze. Yuki jest po rozwodzie z Naizenem. I z tego co wiem... Poślubiła innego.
Dziwnie by w sumie zabrzmiało, ale jak tak teraz o tym pomyślała, to Yuki została żoną ojca jej syna Naoto. Żeby tylko Ringo nie zniszczył ją dosłownie a rodzina nie musiała szukać jej imienia w nekrologach...
- Larane niedawno wróciła. Jakoś się trzyma, ale wydaje mi się że nadal nie wyleczyła się z tego uczucia. Miałam podobnie względem Ciebie, ale dałam radę.
I tutaj spojrzała na niego z lekkim uśmiechem. Nie będzie tego ukrywała, a przynajmniej uświadomi mu jak z bratem potrafią kobietą w głowach zakręcić swoją grą aktorską czy uczuciami. Normalnie są mistrzami w tej dziedzinie.
Nadira Shiroyama

Nadira Shiroyama

Krew : Szlachetna
Zawód : Właścicielka Teatru Pandora
Moce : Władza nad Lodem, Telekineza, Eksplozje, Zatrzymanie czasu.


https://vampireknight.forumpl.net/t165-nadira-shiroyama#187 https://vampireknight.forumpl.net/t168-nadira-shiroyama#190

Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 2 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Ethan Sro Lis 13, 2013 8:02 pm

Faktycznie, z tym też może być problem. Nagle może się okazać, że samochód jest zdecydowanie dalej niż dom Nadiry. Cóż, w takim razie po prostu naprawdę ją odprowadzi, a samemu szybszym tempem raz dwa dotrze do auta.
O Christiana akurat nie musiała się martwić. Był bardzo dobrze wychowanym dzieckiem, potrafił się zachować w towarzystwie i był naprawdę inteligentny, także... on i jego córka to dwie najlepsze rzeczy, które Ethanowi udało się ''zrobić'' i naprawdę miał się czym chwalić.
Niby tak, ale jednak nie chciał wysłuchiwać wyrzutów, a zabrać ją na miły spacer i tyle. A skoro wrócił do Japonii i do tego miasta, to może być pewna, że choćby przypadkiem będą spotykać się raz na jakiś czas. Zwłaszcza, że nie będą mieszkać daleko od siebie. Dlatego chyba lepiej pozostać w dobrych stosunkach i nawet wyskoczyć czasem na kawę albo coś mocniejszego, niż omijać się szerokim łukiem, psiocząc na siebie nawzajem w myślach, prawda? Pomaga w tym fakt, iż Nadirze bardzo dobrze się teraz powodzi z aktualnym mężem i jest po prostu szczęśliwa - no i zapomniała już o Ethanie, dzięki czemu nie wywoływał w niej jakichś niesamowitych uczuć. Może odrobine złych wspomnień, ale zapewne z czasem je zatrze, jeżeli na powrót stanie się miły, i będzie po prostu dobrym znajomym z którym czasem miło się spotkać. Szkoda tylko, że ich córki dzieli tak duża różnica wieku - Elyse zapewne byłaby zachwycona mogąc bawić się z rówieśniczką, bądź dziewczynką w podobnym wieku.
Owszem, co zabawne - córka Adriena nazywała się Elaine. Ale co do tego nie spodziewał się niczego innego; Eth i Ad już tak mieli, że nawet nie ustalając czegoś między sobą postępowali praktycznie identycznie. Było to zdecydowanie bardzo przydatne podczas podpisywania kontraktów i tym podobnych - Ethan nie musiał się martwić, że brat podejmie jakąś głupią lub nieodpowiedzialną decyzję.
- A Testament nie był z Hachiko? Ma jakąś nową, czy to z nią? - zapytał z zainteresowaniem. Ostatnie spotkanie Ethana z Testamentem nie skończyło się dobrze, co nie zmienia faktu, że i tak bardzo lubił tą gadzinę. - Samuru nie kojarzę.
oznajmił zgodnie z prawdą. Nie miał zielonego pojęcia co działo się w mieście i szczerze mówiąc zapewne by się w to nie mieszał. Zwłaszcza, że dopiero co przyjechał i był bardzo do tyłu z obecnymi wydarzeniami.
- Yuki poślubiła kogoś innego? Kogo?
o, tego się nie spodziewał. Sądził wcześniej, że może jego kuzynka nie była najszczęśliwsza w tym związku, ale pozostanie w nim dla dobra rodziny. A tu taka niespodzianka. Czy to źle? Zapewne nie. Lepiej, by znalazła kogoś, z kim będzie szczęśliwa, niż zmuszała się do bycia z Naizenem o odmiennej orientacji. To faktycznie może boleć.
- O. Ale chyba lepiej, żebyśmy się nie spotkali. Poczwara zawsze była dość... wybuchowa
wyszczerzył zęby. A już zwłaszcza miło by było, gdyby nie natknęła się w żadnym razie na Ada. W sumie - to Ethan jako głowa rodu dla jego dobra postanowił, że Adrien powinien być z kobietą szlachetnej krwi. Jeden plus - przypasowali do siebie. Może nie był z tego super dumny, ale wiedział, że tak powinien postąpić.
- Widzę, że dałaś radę. To bardzo dobrze - odparł. - I pewnie nie żałujesz tej decyzji.
No tak, gdyby nadal była z nim to nie miałaby tej dwójki wspaniałych dzieci. W dodatku ich charaktery ciągle się spierały przez co dochodziło między nimi wciąż do kłótni i sprzeczek. Nie wiadomo, czy doszliby kiedyś w końcu do ładu.
Ethan

Ethan

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Dość spora ilość blizn na klatce piersiowej i rękach, cztery duże na plecach, tatuaż na prawym ramieniu, bandaż od dłoni do łokcia.
Zawód : Główny starszyzny rodu de Maulévrier, właściciel sieci szpitali rozsianych po całym świecie. Lekarz/chirurg/alchemik.
Moce : Artefakt - blokada umysłu, zwiększona regeneracja.


https://vampireknight.forumpl.net/t1240-ethan

Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 2 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Nadira Shiroyama Sro Lis 13, 2013 10:41 pm

Minęło tyle czasu, długie lata w których to oboje ułożyli sobie jakoś życie, więc to spotkanie mogłoby przebiec inaczej, niż zaczynać się od wytykania błędów i nieprzyjemnej wymianie zdań. Nadira chciała tego uniknąć i jak zapewne widać, Ethan także. Może ich spotkanie nie zakończyło się parę lat temu dobrze, ale wracać do tego nie muszą. A jedynie zacząć znajomość od nowa. Bywały przecież dni, kiedy się dobrze dogadywali, rozumieli i miło spędzali czas.
- Jest nadal z Hachiko. To widocznie wiesz o tym. Nie wiem czy coś więcej się zmieniło u niego. Nie utrzymuję z jego rodziną kontaktów. Właściwie to oni mnie nie znoszą.
Nie powie że nienawidzą, bo ich spojrzenia na jej osobą bywają różne. Jakby nadal mieli do niej pretensje o rzucenie Testamenta. Nie bawiła się nim przecież, ale doświadczając z nim związku, wiele wampirzyc by z nim nie wytrzymało. Godne podziwu, że Hachiko jeszcze tkwi u jego boku.
Na pytanie kogo poślubiła Yuki, Nadira przez moment milczała.
- Ringo Kuroiaishitę. - Wycedziła prawie przez zęby, jakby to imię i nazwisko było dla niej "trucizną" trudną do wymówienia.
- W prawdzie to ojciec jej wyznaczył kandydata.
Wiedziała tyle, co brat jej powiedział. Sam dał wolność tej wampirzycy, ale nie przewidział że skończy jeszcze gorzej. Nadira poznała już Ringo i szczerze współczuje Yuki.
Na wspomnienie o wybuchowej Larane, Nadira lekko się uśmiechnęła. Nie da się zapomnieć wybuchowy charakter Zielonego małego Gnomika.
- Nie żałuję. Choć nie ukrywam że po tym co mi zrobiłeś, miałam ochotę Cię zabić. Ale przeszło mi.
Nie ma to jak szczerość. Wyszczerzyła się w jego stronę, ale zaraz zauważyła że Erica zaczęła oczka przecierać. Zatem musieli stanąć aby Nadira posadziła ją do wózka i wtedy przejęła stery z jego pchaniem.
Nadira Shiroyama

Nadira Shiroyama

Krew : Szlachetna
Zawód : Właścicielka Teatru Pandora
Moce : Władza nad Lodem, Telekineza, Eksplozje, Zatrzymanie czasu.


https://vampireknight.forumpl.net/t165-nadira-shiroyama#187 https://vampireknight.forumpl.net/t168-nadira-shiroyama#190

Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 2 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Ethan Czw Lis 14, 2013 5:10 pm

Również tak sądził, a ukrywanie wciąż urazy byłoby bezsensowne - nie są przecież już od dawna dziećmi. Wolał, żeby było właśnie tak; dlatego od razu gdy zauważył Nadirę to pomachał do niej z uśmiechem by do niego podeszła. Nie chciał niepotrzebnych niesnasek. Dość mu już ich w życiu było, a dość sporo wspomnień z czasów związku z wampirzycą było przyjemnych. Potrafili dobrze bawić się w swoim towarzystwie.
- A to czemu? Bo się z nim rozstałaś?
temu akurat w ogóle się nie dziwił. W myślach gratulował Hachiko talentu wytrzymywania z Kanibalem, jednakże ona też do zwyczajnych nie należała, a wręcz na odwrót - jej preferencje normalnie nie były. Widocznie w łóżku dobrali się niesamowicie, skoro dalej ze sobą byli. W każdym razie - to normalne, że Nad nie umiała być z Testamentem i wytrzymywać jego wybuchowego charakteru. Ethana ciężko było doprowadzić do furii, a z tego co słyszał i wiedział, to Tesiowi zdarzało się to dość często.
Spojrzał na Nadirę uważnie, gdy wycedziła przez zęby imię i nazwisko kogoś widocznie spokrewnionego z Testamentem. Najwidoczniej nie darzyła tej osoby sympatią. W dodatku w tak zaawansowanym stopniu, że aż pokazała po sobie jak bardzo.
- Chyba niezbyt za nim przepadasz. Skrzywdził cię?
zapytał z czystej ciekawości. Skoro nawet jego imię sprawiało jej trudność... zwłaszcza, że jej aura, zwykle granatowa, jakby lekko pociemniała. Nie wiedział, że to Ringo synem jest Naoto i w ogóle nie podejrzewał tego, ale tego odcienia jeszcze u niej nie widział. Może mu powie czemu tak jest, skoro wcześniej sądziła, że jeżeli by zapytał, to odpowie. Fakt, wielką tajemnicą to nie było, a Ethan przynajmniej wiedziałby kogo nie darzyć sympatią.
W każdym razie - biedna była Yuki, skoro na niego trafiła. Nie miała szczęścia do facetów; najpierw gej, teraz gwałciciel. Ciekawe, czy ta wyjdzie kiedyś za mąż z miłości, czy do końca życia będzie na to skazana. Jej ojciec widocznie był dość ostrym człowiekiem - Ethan kojarzył jej bliższą rodzinę, ale mętnie. Już dawno z nikim z nich się nie spotkał.
- Bardzo się cieszę z tego powodu. Żeby to uczcić umówimy się kiedyś na lody
zaśmiał się. Skończył papierosa i wyrzucił go gdzieś na bok. Praktycznie doszli już do lasu, więc nie zostało im dużo drogi do pokonania, a wątpił by długo zastanawiał się nad terenem. Chciał mieć to już z głowy.
Oddał Nadirze wózek, by ta ułożyła w nim małą i ruszyli dalej teraz z pustymi rękoma. Oby nie zgłodniała podczas drogi, bo mógłby być wtedy problem.
Ethan

Ethan

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Dość spora ilość blizn na klatce piersiowej i rękach, cztery duże na plecach, tatuaż na prawym ramieniu, bandaż od dłoni do łokcia.
Zawód : Główny starszyzny rodu de Maulévrier, właściciel sieci szpitali rozsianych po całym świecie. Lekarz/chirurg/alchemik.
Moce : Artefakt - blokada umysłu, zwiększona regeneracja.


https://vampireknight.forumpl.net/t1240-ethan

Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 2 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Nadira Shiroyama Czw Lis 14, 2013 8:00 pm

- A noo. Z tego powodu ciągle mają na mnie uraz albo starają uprzykrzyć życie. Jakby nie docierało, że to była sprawa między mną a Testamentem.
Wzruszyła lekko ramionami, odpowiadając na pytanie. Taka w sumie była prawda, ale Nadirę dziwiło postępowanie rodziny Testamenta. Są rodziną która ma swoje poglądy na wiele spraw. Nawet związkowych w łóżkach.
W większości przypadkach, starała się o Ringo nic nie mówić ani wspominać. Jedynie tylko udzielając informacji synowi o jego ojcu, lub zamierzając spróbować przekonać Yuki do zmiany decyzji i walczenia o swoją wolność. No ale skoro Naizenowi się to nie udaje, to jej też pewnie nie uda.
Jakoś nie chciała na to pytanie odpowiadać. Westchnęła z rezygnacją. A co jej w sumie. Raz się żyje a wiecznie.
- Tak... Skrzywdził mnie. Tym samym jest ojcem mojego syna Naoto. Więził mnie przez jakiś czas w swojej posiadłości i gwałcił do woli.
Aż lekko się wzdrygnęła na wspomnienie o tym wydarzeniu. Mimo iż tak dawne, odległe, to jednak wydawało się być świeże. Powodem jest też fakt, że niedawno znów gościła w lochach i miała jego osobę przed sobą. Na całe szczęście skończyło się tylko na złamanym kręgosłupie i wyrwanych kłach...
Kolejne słowa sprawiły niemałą przyjemnąć i zmianę tematu na lepsze. Szlachetna uśmiechnęła się na jego propozycję.
- Może na watę cukrową?
Spojrzała na niego, wracając wspomnieniem do dnia, kiedy uczył ją jeść to co ludzie. A zaczęli od waty cukrowej.
Spacerkiem zbliżali się do terenów leśnych a przed sobą mieli cały czas porośnięte pola wszelką zieleniną i wysoką trawą. Zwykłe łąki i być może nawet pastwiska. Rozejrzała się po okolicy, jakby coś sprawdzała.
- W sumie to jak duży dom planujecie? - Zapytała po chwili przenosząc spojrzenie na Ethana.
Nadira Shiroyama

Nadira Shiroyama

Krew : Szlachetna
Zawód : Właścicielka Teatru Pandora
Moce : Władza nad Lodem, Telekineza, Eksplozje, Zatrzymanie czasu.


https://vampireknight.forumpl.net/t165-nadira-shiroyama#187 https://vampireknight.forumpl.net/t168-nadira-shiroyama#190

Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 2 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Ethan Czw Lis 14, 2013 8:27 pm

Pokręcił głową z zażenowaniem. Widocznie rodzina Testamenta była bardzo restrykcyjna, jednakże po tylu latach wciąż pielęgnować nienawiść do tego, iż Nadira rozstała się z ich synem? Dziwne to dość. On by po prostu zapomniał już z tego wszystkiego.
- A to było zaaranżowane małżeństwo, czy wyszłaś za niego bo chciałaś?
zapytał. To pierwsze to jeszcze jeszcze może byłby w stanie zrozumieć (choć z pewnymi oporami), ale to drugie... mimo wszystko dziwił się na taki stan rzeczy - Szlachetnych może nie było tak wielu jak kiedyś, jednak nie sprawiało większych problemów wciąż swatanie ich i chów aż prawie sowny. Chociaż w sumie Testament był krwi jedynie Czystej, więc może Szlachetna wampirzyca była takim kąskiem, że wypuszczenie jej z rąk było jak tragedia?
Nie dziwi mnie niechęć do wymieniania imienia Ringo i w ogóle opowiadania o nim po tym, co jej zrobił. Raczej żadna kobieta nie mówiłaby o swoim oprawcy z rozrzewnieniem. Chyba, że jest masochistką; ale to już kompletnie inna sprawa. W każdym razie nie raz i nie dwa spotykał się z oświadczeniami od kobiet, że wolałyby ostać zabite niż napiętnowane gwałtem. Może coś w tym jest?
- Oh, niezbyt miła informacja. Zapamiętam
nie sądził, że z tym Ringo było aż tak źle, ale co on się tak uparł na tą wampirzycę? Musiał być niezbyt przystojny, że ograniczał się tylko do tego. Ethan więc powinien porozmawiać z Yuki i spróbować wyperswadować jej to małżeństwo, jeżeli tylko się uda. Nie zapowiadało się ono zbyt dobrze.
- Rozmawiałaś o tym z Yuki? Powiedziałaś jej? I mimo to wzięła z nim ślub?
pokręcił głową. Chyba aż tak przymuszona nie była by zdecydować się wyjść za kogoś takiego, a w to, że się zakochała jakoś nie mógłby uwierzyć. Yuki raczej nigdy nie była masochistką i miała bardzo łagodny charakter - aż nieprawdopodobne, że byli spokrewnieni. Złoży jej niedługo wizytę, niech tylko prace budowlane ruszą.
- A potem wesołe miasteczko?
oczywiście, że pamiętał jak uczył Nadirę smakować ludzkiego jedzenia. A wata cukrowa była bardzo smaczna i łatwa jak na początek - sama rozpuszczała się w ustach. Wtedy chyba też kupił jej ogromną pandę. Późniejsze wydarzenia zaś troszeczkę zepsuły ową sielankę, ale i tak wspominał ten dzień dość dobrze. Ani się nie kłócili ani nic podobnego.
Również się rozejrzał wokoło. Całkiem ładny teren - nawet nie trzeba byłoby go wyrównywać.
- Około dwustu metrów kwadratowych powinno być wystarczające na naszą trójkę, i ewentualnie Christiana gdyby chciał nas odwiedzić
odparł. Jakiś ogród również by się przydał. Ale tu pozostawiał kwestię wyboru wampirzycy - jako kobieta lepiej się w tym zorientuje. Spojrzał więc na nią czekając na jej zdanie na ten temat, po czym jednak nie mogąc się powstrzymać dotknął kosmyka jej włosów.
- Sprawdzam czy prawdziwe. Jednak naprawdę wolę czarne
stwierdził, gdy już upewnił się, że nie są częścią peruki, którą Nadira założyła by szokować wszystkich.
Ethan

Ethan

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Dość spora ilość blizn na klatce piersiowej i rękach, cztery duże na plecach, tatuaż na prawym ramieniu, bandaż od dłoni do łokcia.
Zawód : Główny starszyzny rodu de Maulévrier, właściciel sieci szpitali rozsianych po całym świecie. Lekarz/chirurg/alchemik.
Moce : Artefakt - blokada umysłu, zwiększona regeneracja.


https://vampireknight.forumpl.net/t1240-ethan

Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 2 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Nadira Shiroyama Czw Lis 14, 2013 9:57 pm

- Z własnej woli. Kochałam go jak Ciebie kiedyś. Temu związkowi moja rodzina była przeciwna. Jakby tego było mało, Sophie poszła w moje ślady i poślubiła młodszego Kuroiaishitę. Tego Samuru.
Zabawna sytuacja, kiedy jedna siostra idzie w ślady drugiej po latach, wiążąc się wbrew woli rodziny z wampirem którego kocha. Jednak w przeciwieństwie do Nadiry, Sophie w tym związku utrzymuje się najdłużej. Nawet ma syna co trzeba jej gratulować. Samuru szybko doczekał się potomka.
- Nie miałam okazji tak szczerze z nią porozmawiać. A jak nadarzyła się okazja, to pomimo mojej zaawansowanej ciąży, do chaty zleciało się rodzeństwo i bratanek z narzeczoną. A o jej ślubie dowiedziałam się po fakcie. Więc jedyne co bym w tej sytuacji mogła, to ją ostrzec.
Wiedziała że Yuki nie kocha Ringo. Gwałciciela nie da się kochać. Ona nadal musiała żywić jej brata tym samym uczuciem. A on nawet nie potrafił pogodzić się z faktem, że jego była żona jest w rękach takiej istoty. Szkoda tej blondynki.
- Jasne. Udamy się tym razem z naszymi dzieciakami. O. Naizen wykupił jeden lunapark. Więc możemy mieć darmowe wejściówki.
Hah, nie ma to jak wejścia po znajomości. Aż z tego zadowolenia pokazała język Ethanowi i potem ruszyli sobie dalej podziwiać ogromny pusty teren. Przystanęli pewnie w którymś momencie rozglądając się.
- Czyli jakąś dużą willę z ogrodem i zapewne z garażem. Myślę ze do samej granicy lasu nie będziecie się budować z ogrodzeniem...
Tak myślała, rozważała i dopiero później spojrzała na Ethana, który dotknął jej kosmyk włosów. Normalnie widać było, że nie mógł się powstrzymać.
- Załamujesz mnie. Wszyscy wokoło mi to mówią.
Rzekła z rozbawieniem w głowie i uśmiechem na twarzy. Nie obrażała się z tego powodu. Farba jak każda inna, zejdzie po paru "praniach" włosów i będzie szlachetna miała znów te swoje ukochane czarne.
Nadira Shiroyama

Nadira Shiroyama

Krew : Szlachetna
Zawód : Właścicielka Teatru Pandora
Moce : Władza nad Lodem, Telekineza, Eksplozje, Zatrzymanie czasu.


https://vampireknight.forumpl.net/t165-nadira-shiroyama#187 https://vampireknight.forumpl.net/t168-nadira-shiroyama#190

Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 2 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Ethan Pią Lis 15, 2013 11:43 am

Wzruszył ramionami. Więc Nadira jednak miała... dość specyficzny gust jeżeli chodzi o facetów najwyraźniej. No, ale nie jemu dane jest to oceniać. Wszak z nim również była, więc coś to o nim świadczy.
- Nie umiem wyobrazić sobie ciebie i Testamenta razem. I nie dziwię się, że twoja rodzina była przeciwna.
uniósł brwi wyżej, gdy usłyszał, że siostra Nadiry związała się z owym Samuru, burmistrzem miasta, o którym głośno jest w mediach. Tak, kobiety z rodu Shiroyama miały pokręcony gust. Może były kryptomasochistkami? Nie zamierzał pytać. Eh, prawie jakby już na tym świecie nie było żadnych normalnych facetów, którzy mogą w miły sposób obdarzyć kobietę miłością i ciepłem. Może on do takich nie należał, a rozpieszczał Vivien raz na jakiś czas, jak mu coś odbiło, ale doskonale zdawał sobie sprawę, że wielu jest mężczyzn wampirów, którzy za Szlachetną małżonkę daliby się pociąć i nieba by jej uchylili. Już nie mówię o tym, że nawet nie ważyli by się ją zdradzić, oczywiście.
- Więc może ja spróbuję z nią porozmawiać. To raczej z Adem miała lepsze stosunki, ale skoro to nie z miłości, to może uda mi się jej to wyperswadować
wzruszył ramionami. W końcu to jego kuzynka. Może i nie mieli super bliskich kontaktów, ale mimo wszystko w jakiś sposób spokrewnieni byli, a więzy krwi są dość ważne, czyż nie? Zwłaszcza dla starych, Szlachetnych rodów. Dziwiło go tylko dlaczego rozstała się z Naizenem, skoro go kochała. Czy ten w ogóle nie potrafił obdarzyć jej uczuciem? Ja rozumiem, że gej to gej, ale mamy tu na myśli dość uroczą istotę jaką jest Yuki.
- Świetnie, Elyse będzie zachwycona
jeden z kącików jego ust podjechał do góry, gdy zauważył wystawiony język wampirzycy. Rozluźniła się już. To dobrze. A co do wypadu z córkami - miał nadzieję, że Elyse się zgodzi. Była dość nieśmiała jeżeli chodzi o kontakty z obcymi wampirami, ale lunapark może być wystarczająco silną pokusą. Bardzo dziwne, że tak niewinna istotka wyszła ze związku Vivien z Ethanem. Bardziej spodziewał się małego diabełka, niż tą rumieniącą się dziewczynkę.
- Nie sądzę. Więc ten teren. Pociągnie się tu jakąś przyzwoitą dróżkę i będzie w sam raz
oznajmił, przyglądając się drodze z której tu przyszli. Nie powinno być cholernie drogo, więc da radę. Pozostaje mu tylko wykupić teren i zatrudnić jakąś dobrą ekipę, a w ciągu jakiegoś miesiąca stanie tu dom; już on się o to postara. Zwłaszcza, że nie zamierzał zatrudniać ludzi, a wampiry za dobrą kwotę popracują i dzień i noc.
- Nie dziw się. Zwłaszcza, że nie jesteś raczej stereotypową blondynką
zaśmiał się. Naprawdę, jeżeli miałby strzelać, to Nadira prędzej ścięłaby włosy na krótko niż przefarbowała je na taki kolor. No, ale czego to kobieta nie zrobi z miłości, prawda?
Ethan

Ethan

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Dość spora ilość blizn na klatce piersiowej i rękach, cztery duże na plecach, tatuaż na prawym ramieniu, bandaż od dłoni do łokcia.
Zawód : Główny starszyzny rodu de Maulévrier, właściciel sieci szpitali rozsianych po całym świecie. Lekarz/chirurg/alchemik.
Moce : Artefakt - blokada umysłu, zwiększona regeneracja.


https://vampireknight.forumpl.net/t1240-ethan

Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 2 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Nadira Shiroyama Pią Lis 15, 2013 12:44 pm

- To było dawno. Jak chyba jeszcze do Akademii chodziliśmy, albo raczej ją kończyliśmy.
Wzruszyła ramionami. Właściwie to powodów było więcej, dlaczego oba rody się nie lubią. Ale związany z jej osobą, był chyba tylko ten jeden. A to że nie dopuściła Ringo do jego syna, to już jej sprawa. Stwierdziła że po tym co jej zrobił, nie zasłużył na to i tyle. W tamtym czasie wydarzenia zbyt szybko się kręciły wokół szlachetnej, że nie zawsze wiedziała czy robi dobrze czy źle. A raz nawet otarła się o samobójstwo. Z psychiką często miewała problemy. Ale nie w takiej skali co bywa momentami u Yuki.
Można by rzec, że siostry Shiroyama mają spaczony gust do wybierania sobie mężczyzn. A mimo to, Nadira chciała mieć już w końcu spokojne życie u boku ukochanego, który tym samym będzie ją kochał i tak dalej.
- Spróbuj. Jak Ci się uda, chyba z Naizenem postawimy Ci piwo.
Pół żartem pół serio. Jednak i Nadirze zależało na tym, aby Yuki zaznała spokojnego życia i szczęścia a nie ciągle mieszała się w jakieś tarapaty. Jest młodą wampirzycą, to fakt. Jak każdemu zdarzy się jej popełniać w życiu błędy. Ale wiemy że my wszyscy się na nich także uczymy. Co innego Ethan czy Kyubi, którzy na swoim karku mają wielki bagaż doświadczeń życiowych i zawodowych i powinni w sumie wspierać, pomagać i uczyć swoje wybranki serc a także dzieci.
Tak. Nadira się już rozluźniła. Jednak potrzebowała tej chwili aby poznać osobowość i podejście do jej osoby ze strony Ethana, po takiej rozłące. I w sumie taka "przerwa" w latach dobrze im obu zrobiła. Można by już rzec, że kolejny termin spotkania mają ustalony.
- To zresztą sobie już poradzisz.
Wskazała mu teren, co w sumie daleko jednak nie było od miejsca, gdzie się spotkali ale jakiś dłuższy kawałek na pewno był do domu szlachetnej. Teraz chyba będą już powoli wracali.
- No bo nie jestem. Tylko raz zdecydowałam się na tę zmianę. Już więcej farbować nie będę. Chyba że na jakiś ciemniejszy odcień.
Jak na przykład ciemny brąz, granat, fiolet, bordowy. Ale już więcej żaden jasny kolor. Ledwo co się poznała w odbiciu, ale jak to już wspomniano, czego nie robi się dla ukochanej osoby? Ciekawe czy Vivien zrobiłaby to samo, gdyby Ethan jej coś zasugerował o drobnej zmianie, że widziałby ją lepiej w tym lub tym.
Nadira Shiroyama

Nadira Shiroyama

Krew : Szlachetna
Zawód : Właścicielka Teatru Pandora
Moce : Władza nad Lodem, Telekineza, Eksplozje, Zatrzymanie czasu.


https://vampireknight.forumpl.net/t165-nadira-shiroyama#187 https://vampireknight.forumpl.net/t168-nadira-shiroyama#190

Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 2 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Ethan Sob Lis 16, 2013 3:32 pm

Skinął głową. No tak, Tess to przystojniak jakich mało i umie oczarować każdą kobietę, która podwinie mu się pod nogi. Rozumiał Nadirę doskonale. Albo i nie? W każdym razie, podziwiał to, że z nim była. To naprawdę dobrze świadczy o jej wytrwałości.
A to, że nie dopuszczała swego oprawcy do dziecka było jak najbardziej zrozumiałe i w sumie nie musiała się przed nikim tłumaczyć. Każdy na jej miejscu by tak zrobił. To było jej dziecko, a urzędowo zapewne Ringo nie został nawet uznany za ojca. Nie wiedział, jak to jest z prawem w Japonii, ale po bodajże roku kiedy ojciec nie zostanie wpisany, to nawet jeżeli udowodni później swoje prawa do dziecka, to niczego to nie zmienia. Nie może już być ojcem.
- No, to teraz mam przynajmniej porządną motywację
zaśmiał się. Dziwiło go jednak naprawdę to, że zgodziła się być z gwałcicielem, zamiast pluć, kopać, gryźć i szarpać na znak, że tego nie zrobi. Ale co nią kierowało - Ethan może się tylko domyślać i przy najbliższej okazji zapytać, czego nie omieszka nie zrobić.
I bardzo dobrze, że już się rozluźniła. O to właśnie mu chodziło.
Kiwnął głową, po czym zawrócili, kierując się w stronę domu Nadiry. Tak jak powiedział, odprowadzi ją, a potem zabierze się za załatwianie kupna tego miejsca, a później za szukanie dobrej ekipy budowlanej. Takiej naprawdę dobrej, bo jak sądził - za dużo czasu to nie ma. Vivien z pewnością nie zostawi go samego na długo, a jak patrzeć na to z tej strony, to lada dzień ona i Elyse mogą się pojawić. I znów zrobi się głośno, a z odpoczynku nici.
- Na szczęście
zdecydowanie wolał zobaczyć Nadirę później już w swoich zwykłych, czarnych włosach. Oczywiście, to nie jego sprawa jak jest pofarbowana, ale swoje zdanie mieć może, czyż nie?
Ethan

Ethan

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Dość spora ilość blizn na klatce piersiowej i rękach, cztery duże na plecach, tatuaż na prawym ramieniu, bandaż od dłoni do łokcia.
Zawód : Główny starszyzny rodu de Maulévrier, właściciel sieci szpitali rozsianych po całym świecie. Lekarz/chirurg/alchemik.
Moce : Artefakt - blokada umysłu, zwiększona regeneracja.


https://vampireknight.forumpl.net/t1240-ethan

Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 2 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Nadira Shiroyama Sob Lis 16, 2013 3:59 pm

A potrafił. W latach szkolnych to Testament robił takie wrażenie, złego wampira, przystojnego i szczupłego, że aż każda chyba wampirzyca takiego chciała dla siebie. Jak jednak wiadomo, czas i lata zmieniają nie tylko ludzi ale i krwiopijców. Przez co Testament przestał dbać o swoją figurę, więcej się obżera i marudzi jak dziecko w pieluchach. Z takich już ciężko było wytrzymać. I jeszcze sytuacja z rozstaniem nałożyła się z byciem w związku z Ethanem. No ale to już przeszłość.
Teraz warto oczekiwać rezultatów i skutków ze spotkania Ethana z Yuki, który podejmie się próby przekonania szlachetnej do zmiany zdania, albo dowiedzenia się czemu nie postąpiła inaczej. Choć Nadira teraz również mogłaby złożyć jej wizytę i porozmawiać. I ma to oczywiście w planie.
Również zaśmiała się po jego słowach. Porządna motywacja. A jak mu się jeszcze uda rozdzielić Yuki z Ringo, to już może skrzynkę dostanie? Tak w formie żartów mogą sobie gadać, jednak patrząc poważnie na sprawę, to nie ma się z czego śmiać. Obu im szkoda tej dobrodusznej wampirzycy.
Chyba się podda i kiedy będzie w mieście, to pierwsze co zrobi, kupi płyn do spłukiwania farby na włosy. Ile to można się nasłuchać tego samego? Może i każdy robi co chce, bo jest wolną istotą, ale słuchanie tego samego ma także jakiś wpływ na nas. Godne rozważenia.
I tak ich niespodziewane spotkanie odbyło się w przyjemnej atmosferze i spacerze po okolicy, dzięki której Ethan znalazł odpowiedni teren na wybudowanie się. W ramach odwdzięczenia, odprowadził szlachetną pod jej dom i w tym miejscu się rozstali.


[z/t oboje]
Nadira Shiroyama

Nadira Shiroyama

Krew : Szlachetna
Zawód : Właścicielka Teatru Pandora
Moce : Władza nad Lodem, Telekineza, Eksplozje, Zatrzymanie czasu.


https://vampireknight.forumpl.net/t165-nadira-shiroyama#187 https://vampireknight.forumpl.net/t168-nadira-shiroyama#190

Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 2 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Vivien Pią Sty 31, 2014 10:49 pm

Dni mijały jej dość szybko, zważywszy na fakt, że cały czas przebywała ze swoim małym, żywym srebrem. Przyszedł jednak taki moment, w którym trzeba było opuścić córkę, chociaż na kilka godzin, aby pobyć chwilę samemu i odetchnąć. Teoretycznie. Zostawiła więc dziewczynkę z niańką, a sama wyszykowała się do wyjścia z cichą nadzieją, że w końcu pobędzie naprawdę sama. Jako typ nad wyraz towarzyski taka zachcianka nie była dla niej codziennością, jednakże po tylu latach ciągłego obcowania z mężem, córką, otoczona służbą i po części rodziną, w końcu coś musiało w niej pęknąć. Nie tylko Ethan potrzebował samotności, na brak której tak bardzo narzekał, choć nigdy nie powiedział tego na głos. Znała go już wystarczająco długo i, hm, dogłębnie, aby widzieć tego typu sygnały. Nie była głupia ani ślepa, aby tego nie dostrzec. Cóż jednak można było poradzić? Takie były uroki posiadania rodziny - zawsze traciło się pewną cząstkę swojej wolności, aby oddać ją dla dobra familii. No, chyba że było się kompletnym ignorantem, wtedy to co innego.
Przez dobre półtorej godziny chodziła po centrum miasta bez większego celu, spoglądając z minimalną ciekawością na wystawy sklepowe. Dotarła nawet do salonu sukien ślubnych, przed którym zatrzymała się na moment, przypominając sobie jedną, dość ważną dla niej chwilę. Sekunda, dwie, odwróciła wzrok, spoglądając w kierunku ruchliwej ulicy, po której mknęły setki samochodów. Uśmiechnęła się do siebie dość ponuro, ruszając znów przed siebie. Liczę na zbyt wiele. To byłby cholernie dziwny zbieg okoliczności - pomyślała, zgarniając niedbałym ruchem kosmyki włosów z twarzy. A gdyby tak...
Wyciągnęła z torebki telefon, wybierając z kontaktów numer po taksówkę. Przecież nie miała jeszcze okazji zobaczyć ich nowego domu! Ethan nie był na tyle łaskawy, aby powiedzieć, a co dopiero pokazać im jaki będzie, jednak kierując się własnymi domysłami, podejrzewała iż będzie on stał nieopodal lasu. No i te faktury i dokumenty, które znalazła przypadkiem u niego w gabinecie nie mogły pozostawić większych złudzeń. Och tak, jej ciekawość, a czasem nawet wścibskość nie znała granic! Nie czekając długo na taksówkę (kupno samochodu wciąż odkładała na dalszy plan, przez co w takich chwilach pomstowała sama na siebie), kazała zawieźć się w stronę pozamiejskiej wioski. Stamtąd łatwo można było odnaleźć jakiekolwiek ślady budowy nowego domu, w końcu nie stało tu tak wiele budynków. Płacąc pobieżnie za podwiezienie, udała się w stronę wioski, rozglądając dookoła badawczo. Obsypana śniegiem i przyozdobiona jeszcze świątecznymi dekoracjami prezentowała się nad wyraz wspaniale. Dotarła i do drewnianego mostku nad rzeką, na którym przystanęła na moment. Nie musiała się spieszyć, Elyse była w dobrych rękach, a Eth... Cóż, Eth to Eth, chadzał własnymi drogami, dlatego czasem lepiej było zostawić go w spokoju. I jemu należał się odpoczynek.
Vivien

Vivien

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Soczyście czerwone włosy, przejrzyście akwamarynowe oczy; tatuaż na lewym nadgarstku; kolczyki - po 6 w każdym uchu.
Zawód : Światowej sławy modelka. Dziennikarka modowa w jednym z paryskich czasopism.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t1264-vivien#22418 https://vampireknight.forumpl.net/t1378-vivien

Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 2 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Gość Sob Lut 01, 2014 8:00 pm

Hera miała serdecznie dosyć siedzenia w domu mając za jedyne towarzystwo służbę i rośliny. Uznała, że jest na tyle dorosła, że może iść na dwór bez niczyjej zgody. Z resztą jej rodzina jakoś nie specjalnie była mocno ze sobą zżyta.
Chociaż jeszcze nie tak dawno dużo czasu spędzała z Gabrielem. Jednakże ostatnimi czasy ich relacje też uległy rozluźnieniu. Hera miała mu to za złe, bo chciała mieć chociaż jedną osobę, na której mogłaby polegać. Stało się jednak inaczej.
Do tego z ojcem nie miała do tej pory styczności, więc tak naprawdę nie wiedziała nawet jak wygląda. Przeszłaby koło niego na ulicy i nawet by się za nim nie obejrzała.
Widocznie wampiry nie były jakoś specjalnie rodzinne. Takie odnosiła wrażenie na podstawie obserwacji swojej rodziny.
Tak więc, Hera po cichu wymknęła się z domu mimo, że matka tyle razy kazała im nie szwendać się nie wiadomo gdzie i z kim. Wampirzyca nie za bardzo przejmowała się zasadami. Zabawnie jest, kiedy się je łamie.
Idąc bez celu przed siebie zawędrowała w jakieś okolice, których nie znała. Możliwe, że się zgubiła, ale jakoś nie specjalnie się tym przejęła. Do czasu, gdy Gabriel zaczął zajmować się tylko i wyłącznie sobą, Hera przestała przejmować się wieloma rzeczami.
Hera usłyszała szum wody, więc skierowała się w tamte rejony. Woda była jej żywiołem, który nadal uczyła się kontrolować z różnymi skutkami i rezultatami.
Wędrując brzegiem doszła do drewnianego mostu, na którym już ktoś stał. A konkretnie czerwonowłosa wampirzyca. Hera w pierwszym odruchu pomyślała, że to jej matka, ale szybko to wykluczyła.
- Dzień dobry - powiedziała podchodząc bliżej.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 2 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Vivien Nie Lut 16, 2014 9:31 pm

"Strzeliła" knykciami w obu dłoniach, co ostatnio stało się jej małym, dość irytującym nawet dla niej samej, przyzwyczajeniem. Zastanawiała się w którą stronę powinna teraz pójść, aby odnaleźć ten przeklęty dom, chowany skrzętnie przed całym światem. Na dobrą sprawę, w ogóle nie powinna była go szukać. Przecież to głupota... Głupota, która pozwalała oderwać się jej na chwilę od codziennej rutyny, która powoli dawała się jej we znaki. Ona, odwiecznie wolny ptak, dała się usidlić więzami rodziny, pracy... Uśmiechnęła się do siebie pod nosem. Co za czasy. Świat zupełnie zwariował, a może to ona w końcu wydoroślała? Nie żałowała ani minuty, ni sekundy spędzonej w gronie najbliższych. Nie żałowała zaplanowania rodziny, urodzenia dziecka, jednak... Cholera, każdy po jakimś czasie musiał odetchnąć! Wyjazd do Japonii był w sumie jedną z tych okazji, z której należało korzystać, póki było można. Chyba nareszcie zrozumiała po co Ethan ich tu ciągnął... A przynajmniej snuła takie domysły, kiedy w końcu wyrwał się ze "szponów" papierkowej roboty i wideokonferencji z Adrienem, z którym rozmawiał w taki sposób tylko wtedy, gdy jakaś sprawa nagliła, i nagle zniknął jak kamfora. No cóż, nie sposób było go za to winić. Ona nie postąpiła lepiej...
Oparła się o barierkę rękoma, spoglądając przez chwilę na rwącą w dole rzekę. Nie spodziewała się jakiegokolwiek towarzystwa. Nie o tej porze i nie tutaj, z daleka od pożywienia. O ludziach nawet nie wspominała, gdyż ci dawno zamknęli się w swoich ciepłych domostwach. Rozmarzyła się na moment o tych dawnych chwilach, gdy jeszcze czuła coś takiego jak "chłód". Rozwiązała całkowicie chustkę pod szyją, obserwując jak ta łopocze dość leniwie na wietrze, trzymana w jej dłoni. Kiedyś zamarzłaby od tak niskiej temperatury, jaka panowała w tej chwili. Zapewne już teraz dreptałaby w miejscu, trzęsąc się z zimna i biadoląc na całe zło tego świata. Och, musiała być wtedy bardzo irytująca, jeszcze gorzej niż teraz! To się da jeszcze bardziej...?
Przez materiał chustki dostrzegła zbliżającą się samotnie osóbkę. Opuściła rękę, nie spuszczając badawczego wzroku z dziewczynki, na oko nastoletniej, ale któż by wierzył wzrokowi i złudzeniom, kiedy ma się do czynienia z wampirami? Uśmiechnęła się mimowolnie do rudowłosej.
- Dobry wieczór. - odpowiedziała pogodnie. Nie należała do tego gburowatego grona osób, które nie odpowiedziałoby nawet na przywitanie, a skwitowałoby je pogardliwym prychnięciem. Choć to dość głupie, jak na owe czasy, być miłym, zwłaszcza jeśli spotyka się wieczorem samotnie wędrujące osoby na obrzeżach ogromnego lasu... Och, nie popadajmy jednak w paranoję!
Poprawiła dość niedbałym ruchem włosy, odgarniając je z twarzy, kiedy nagle chustka w drugiej dłoni wymsknęła się jej spomiędzy palców, lecąc wprost na dziewczynkę. Pech chciał, że materiał "trafił" rudowłosą prosto w twarz, jeśli ta szybko jej nie umknęła.
- Cholera, przepraszam! - rzuciła pospiesznie, kierując się ku młodej. - Głupi wiatr, wieje nie w tę stronę, w którą powinien.
Vivien

Vivien

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Soczyście czerwone włosy, przejrzyście akwamarynowe oczy; tatuaż na lewym nadgarstku; kolczyki - po 6 w każdym uchu.
Zawód : Światowej sławy modelka. Dziennikarka modowa w jednym z paryskich czasopism.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t1264-vivien#22418 https://vampireknight.forumpl.net/t1378-vivien

Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 2 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Gość Wto Lut 18, 2014 2:09 pm

Lasy nie należały do ulubionych miejsc Hery, która przywykła do wygody i komfortu. Jednakże czasami i ten komfort może wampira znudzić.
Głównym powodem wyjścia Hery z domu było po pierwsze zamiłowanie do łamania zasad i reguł, a drugie uratowała tym domowe sprzęty, porcelanę i parę innych domowych akcesoriów. W napadach złości, bowiem panna Kuroiaishita potrafiła zniszczyć albo też zdewastować to i owo, co przynosiło służbie dodatkowe sprzątanie i być może jakiś ochrzan do matki.
Tak więc Hera, jak widać, czasami nie myśli tylko i wyłącznie o sobie. Potrafi być miła i uczynna dla tych niżej postawionych od niej jak i dla własnej rodziny.
Mówi się, że szmer wody podobno działa uspokajająco i relaksacyjnie na człowieka. Możliwe, że także na jakieś wampiry, ale bynajmniej nie na Herę. Szła jego brzegiem tylko dlatego, że przedzieranie się przez chaszcze i krzaki mogłyby jej podziurawić podkolanówki i ubrudzić buty. A plany na stroju ponownie mogłoby bardzo nie korzystnie wpłynąć na otoczenie młodej Kuroiaishity.
W normalnych okolicznościach, Hera przeszłaby obok stojącej na moście osoby i poszłaby dalej. Ale w tym wypadku zmylił ją kolor włosów wampirzycy, który w pierwszym odruchu wzięła za matkę. Jednakże zdążyła już to wykluczyć.
Chwilę po wypowiedzeniu dwóch słów grzecznościowych, w odpowiedzi na powitanie dostała również formułę grzecznościową, a niedługo potem bonus w postaci oberwania chustką prosto w twarz.
Gdyby nie fakt, że wampirzyca była na pewno starsza i bardziej doświadczona, Hera zjechałaby ją od góry do dołu i zmieszała z błotem. Powstrzymała się jednak od wypowiedzenia cisnących się jej na usta słowa.
Lewą ręką zdjęła chustkę z twarzy i podała nieznajomej. Aktualny świat Hery kończył się na matce i bratu oraz paru innych przypadkowo spotkanych oraz już dawno zapomnianych wampirach.
Teraz powinna grzecznie się pożegnać i udać w dalszą drogę, aby nie narobić kłopotów, albo nie zrobić jakiejś innej głupoty.
Lecz mówimy tu o Herze, więc nie mam mowy, żeby poszła dalej. Bo i pewnie nie za wiele by znalazła dalej wałęsając się po lesie. Jedynie mogła zaliczyć burę od matki.
Standard.
- To pani naturalny kolor włosów, czy też może farbowany? Jeśli naturalny, to czy lubi go pani?
Pytanie dosyć nietypowe jak na ledwie chwilową znajomość, ale po co dalej bawić się w grzeczności, skoro i tak już się na powitanie, nawet jeśli przypadkowo, oberwało chustką w twarz? Po za tym Hera musiała zadać to pytanie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 2 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Vivien Czw Kwi 24, 2014 8:09 pm

Zamrugała szybko, nieco zaskoczona pytaniem dziewczyny, odbierając chustę. Uśmiechnęła się jednak delikatnie.
- Naturalny, i tak, lubię go. Czerwone włosy podobno charakteryzują osoby o nietuzinkowym charakterze i temperamencie. Na pewno i twój kolor to nie przypadek. - odparła, zerknąwszy przelotnie w stronę leśnej drogi, biegnącej wzdłuż linii lasu. Przygryzła delikatnie wargę w zamyśleniu, po czym powróciła spojrzeniem do wampirzycy.
- Wybacz, czas mnie nagli. Przyjemnego wieczoru. - skinęła czerwonowłosej delikatnie głową, po czym ruszyła przed siebie, zmierzając wgłąb lasu. Coś jej mówiło, że właśnie tam znajdzie to, czego od jakiejś godziny szukała...
    [z/t]
Vivien

Vivien

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Soczyście czerwone włosy, przejrzyście akwamarynowe oczy; tatuaż na lewym nadgarstku; kolczyki - po 6 w każdym uchu.
Zawód : Światowej sławy modelka. Dziennikarka modowa w jednym z paryskich czasopism.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t1264-vivien#22418 https://vampireknight.forumpl.net/t1378-vivien

Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 2 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Gość Sob Gru 26, 2015 7:29 pm

Czas leciał, dzieci dorastały, sama rodzina Kuroiashita uspokoiła się i panowała chwilowa cisza... No prawie. Kanibala już dawno nie widział, Samuru ten gówniarz... Z nim nadal nie wiadomo co począć. Były plany odebrania mu władzy nad rodem, ale stary Barabal nadal rozpatruje swoją decyzję włącznie z Hiro. Stary Ringo jedynie wolał trzymać się na uboczu i obserwować. Zapewne nadejdzie okres w którym jako jeden z najstarszych z rody także będzie musiał zabrać głos. Czas pokaże co się wydarzy, liczył jednak że nie będzie musiał podejmować drastycznych decyzji. W dodatku myślał o Rillianne, Sahalu. Co porabiały dzieciaki? Zapewne chodziły już własnymi ścieżkami, zapominając o swoich staruszkach. Nie żeby chodził i nad tym płakał. Co to, to nie.
Ringo był świadomy ich dojrzewania, acz wiedział, że jeśli potrzebowali by pomocy ruszył by pierwszy. A co z Yuki? Nie widział tej kobiety od dłuższego czasu. Przypuszczał, że wyjechała, zostawiając szaloną rodzinę za sobą. Ale czy porzuciłaby swoje dzieci? Wątpił. I myśląc szedł przed siebie, kierując się na stary, drewniany most. Zatrzymał się na nim by stanąć oraz spojrzeć na dół. Rzeka płynęła wolno. Idealnie mógł porównać jej nurt do życia starego wampira. Długie, wolne i monotonne. Kiedy po raz ostatni walczył? Kogoś napadł? Był przecież rozrabiaką. A teraz? Odpowiedzialny ojciec gotowy do poświęceń. Naprawdę wiele się zmieniło, nawet nie był pewny jakby teraz zareagował na Yuki. Właściwie brakowało mu tej wampirzycy. Jej blond włosów, pięknych, dużych oczu. Nawet jej zdenerwowania. Miewała swoje humorki, nawet mocniejsze niż nie jedna kobieta. I to było wyjątkowe.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 2 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Yuki Sob Gru 26, 2015 7:48 pm

Wróciła do kraju. Tak, zdecydowanie dawno jej tu nie było. Odkąd wyjechała do Francji właściwie nie utrzymywała z nikim kontaktów, nawet z mężem, byłym mężem ani dziećmi. Ostatni czas był strasznie szalony, a ona nie dawała sobie z tym wszystkim rady. Za wiele miała na głowie, zbyt wiele zmartwień, które ją przytłaczały - musiała odetchnąć, wyrwać z tego szaleństwa i wszystko poukładać. Oczywiście nie jest tak, że wzięła i uciekła w siną dal, poinformowała o tym gdzie jedzie i dlaczego, problem jednak polegał na tym, że nie była w stanie określić czasu jakie jej nie będzie. Mogła wrócić po kilku tygodniach, miesiącach albo i latach. Na szczęście nie musiało to trwać aż tak długo i wreszcie powróciła do kraju kwitnącej wiśni.
Był to niezwykle trudny powrót, ponieważ nie wiedziała czego może się spodziewać na miejscu i czy ma do czego wracać. Jak zareaguje rodzina? Mąż? Dzieci? Obawiała się tego, choć nie chciała przeciągać tej chwili w nieskończoność. Wypoczęła, poukładała sobie wszystko i trzeba było wrócić. Swoich kroków jednak nie skierowała do zamku, a przynajmniej nie od razu. Bagaże i wszystko zostawiła w swojej starej posiadłości, a sama udała się na spacer, przez jakiś czas omijając miasto. Chciała się skontaktować z Dastanem i Yv oraz Rill, ale nie była pewna jak zareagują, mają w końcu swoje życie. Nie była też pewna co do Ringo.
Postanowiła nieco się rozerwać i raz jeszcze uspokoić myśli robiąc sobie spacer, tak jak kiedyś to często robiła. Lasy, okoliczne wioski... Idąc jedną z dróg zbliżała się powili do mostu, który zamierzała przekroczyć, im jednak była bliżej, tym bardziej zwalniała. Szła coraz wolniej, aż w końcu się zatrzymała - wzrok jej nie mylił, widziała Ringo. Aż prawie wpadła w panikę. W pierwszym momencie chciała zawrócić, ale opamiętała się, nie po to wracała do Japonii, by teraz unikać męża szerokim łukiem, to przecież było głupie. Westchnęła bezgłośnie i przyspieszyła, aż w końcu stanęła tuż za nim.
- Witaj... wróciłam. - odezwała się, choć nie bardzo wiedziała, co mogłaby powiedzieć. To dosyć niespodziewane zetknięcie nieco wytrąciło ją z równowagi, ale jednocześnie uznała, że chyba tak być musiało. Przybrała na usta lekki uśmiech i mimowolnie zaczesała kosmyk włosów, tik nerwowy, który chyba już jej pozostanie.
Yuki

Yuki

Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t164-yuki https://vampireknight.forumpl.net/t214-yuki

Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 2 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Gość Sob Gru 26, 2015 8:10 pm

Nie spodziewał się pod żadnym pozorem powrotu Yuki. Myślał, że kobieta poszła po rozum do głowy i oddaliła się od dzikiej rodziny. Jednak nadal ciążyła w głowie myśl porzucenia dzieci. Przecież ona taka nie jest, zrobiłaby wiele dla swojego potomstwa ofiarując nawet siebie. Coś musiało być na rzeczy, przeczuwał, że wróci ale nie koniecznie do zwyrodniałego męża. Chociaż możliwe, że przypadkiem się spotkają. Bywa przecież, że świat jest mały.
Wciąż patrzył znużony na leniwą rzekę, mając już w planach pójścia dalej. Nie zamierzał wiecznie stać na moście, ale plan się szybko zmieni przez jedno wydarzenie. Mianowicie powrót szlachetnej. Wyczuł ją już jak podchodziła, ale nie odwracał głowy. Dopiero gdy stanęła za nim, odezwała się i wymusiła uśmiech, odwrócił się i także uniósł kącik ust. Przyjrzał się dokładniej, uznając że wampirzyca wyładniała. Czyżby odpoczynek miał takie działanie?
- Witaj, Yuki.
Trzeba przyznać, że jednak zaskoczyła go. Odwrócił się ku niej, zaś lustrując wzrokiem. Ładna sztuka. Wiedział kogo bierze za żonę. Przechylił łeb na bok, krzyżując ramiona na klacie.
- Gdzieś Ty się podziewała tyle czasu? Myślałem, że już dałaś nogę.
Niby żart, ale coś w głosie szlachetnego było. Prawdopodobnie żal, że pozostawiła dzieci. Dorastającą córkę, swojego syna Dastan'a. Nie widział już chłopaka od dłuższego czasu. Czy żył? Na pewno. Przecież dzieciak miał przejąć znienawidzony ród. Ale czy właściwie ród Shiroyama jeszcze istniał? Tyle pytań, a rzadko otrzymywało się odpowiedzi.
Opierał się teraz plecami i rękoma o barierkę. Wyglądała solidnie, więc nie powinna się złamać pod ciężarem opartego wampira. Czekał aż odpowie, aż wytłumaczy swój wyjazd. Nie należy też traktować tego jako przesłuchanie. Po prostu był ciekaw, no i nieco zmartwiony.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 2 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Yuki Nie Gru 27, 2015 5:33 pm

Nikogo wcześniej nie powiadomiło o swoim powrocie, w pewien sposób miała to być niespodzianka, choć obawiała się tego, jak na nią zareaguje rodzina, zwłaszcza dzieci. To na nich zależało jej najbardziej i z ich powodu zdecydowała się wrócić. Pewnie będzie czekało ją sporo trudnych rozmów, ale skoro trzeba, to je przeprowadzi. Jednak pierwsza taka rozmowa zostanie przeprowadzona z nikim innym, jak z Ringo, mężem i jednym z powodów, dla których zdecydowała wyjechać. Minęło już trochę czasu, Yuki uspokoiła się, poukładała nieco skołatane myśli i przede wszystkim wypoczęła zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Co jednak będzie teraz? Spoglądała na męża, który po jej słowach zdecydował się odwrócić w jej stronę. Widziała jak na nią patrzy i trochę się obawiała jego reakcji, tym bardziej więc była zaskoczona słysząc jego spokojny głos. Nie tego się spodziewała.
Uśmiechnęła się smutno. Pytanie o to, gdzie była i co robiła było do przewidzenia i pewnie jeszcze nie raz je usłyszy.
- W rodzinnych stronach... w Europie. Musiałam odpocząć, ale już wróciłam.
To jedna z rzeczy, których bardzo się obawiała, że zostanie oskarżona o ucieczkę, nazwana tchórzem, który ucieka przed problemami. Ringo nie wydarł się na nią, ani nie zrobił niczego, czego mogłoby się po nim spodziewać. Pod jej nieobecność musiało się sporo zmienić, aż zaczęła mieć obawy jak duże zmiany tu zaszły.
- Nie zamierzałam się ukrywać, tylko odpocząć, prędzej czy później bym wróciła... Miło Cię widzieć... - ostatnie słowa powiedziała nieco niepewnie.
Wyczuwała zmiany, ale nie była pewna co do intencji. Ringo zawsze ją przerażał, a teraz nie bardzo wiedziała jak ma się zachować wobec niego, dlatego stała po prostu kilka kroków od niego, z rękami luźno spuszczonymi wzdłuż ciała.
Yuki

Yuki

Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t164-yuki https://vampireknight.forumpl.net/t214-yuki

Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 2 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Gość Wto Sty 05, 2016 10:48 am

Raczej nie musiała spodziewać się żadnych gwałtownych wybuchów czy gróźb mających zagrozić jej życiu. Ringo dzięki swoim pociechom, jakie już odnalazły się w świecie dorosłym, zyskał coś więcej niż odpowiedzialność. Uznał, że i ich matce należy się odpowiedni szacunek, jakiego nie potrafił odnaleźć do tej pory. Naprawdę wiele przemyślał i nie bał się z tym ukrywać. W końcu tchórzostwo nie jest cechą dla prawdziwego mężczyzny. Ochrona rodziny - to jest prawdziwa wartość.
- W porządku. Ważne, że udało ci się wrócić.
Odparł, nie odrywając jedynego oka od swojej małżonki. Miał ku niej pewne plany, ale musiał mieć pewność czy ona zechce mu pomóc. Poza tym nie miał też żadnych powodów aby na nią krzyczeć. Tym bardziej może wyluzować.
- Wzajemnie.
Odrzekł na jej dość miłą postawę. Miło widzieć starego potwora? Właściwie wiedział, że kobieta zdążyła się już do niego przyzwyczaić lecz trzeba wyjaśnić kolejny fakt.
- Nie obawiaj się mnie, Yuki. Przez twoją nieobecność wiele się zmieniło.
Rzekł spokojnie, posyłając jej nawet uśmiech. Nie musiała już okazywać strachu, szlachetny można powiedzieć, że dojrzał psychicznie. Po tylu latach. Nie warto jednak spodziewać się żadnych czułych odruchów, bo ewidentnie do Ringo to nie pasowało.
- Nasza dzieciarnia nauczyła mnie nie tylko odpowiedzialności za rodzinę ale i odsłoniła klapki z oczu. Już wcześniej powinienem pomyśleć o twojej ochronie i żebyś nie musiała się mnie bać.
Czyżby starał się wyjaśnić? Prawdopodobnie. Jednooki umiał przyznać się do błędu, liczył także że Yuki odnajdzie w sobie na tyle dobrą istotę i wybaczy występki starego szlachetnego.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 2 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Yuki Sob Sty 09, 2016 3:36 pm

Nie miała pewności co do tego, jak Ringo zareaguje na jej powrót. Ich małżeństwo od samego początku nie było sielanką, a Yuki doznała już dość krzywd. Nigdy by się nie spodziewała, że mężczyzna, który traktował ją z taką brutalnością i obchodził się z nią jak z przedmiotem, a nie żoną, mógł przejść taką przemianę. Już wcześniej, zanim wyjechała, widziała, ze zaczynał się zmieniać, teraz jednak po dłuższej przerwie jego obecny wizerunek był dla niej niemal szokiem. Właściwie nie poznawała własnego męża. Była nieco zdezorientowana tą sytuacją. Ciężko było się pozbyć napięcia, które w niej wywoływał, ale mimowolnie się rozluźniła. Gdyby miał się na nią wściec, zrobiłby to już dawno.
Nie bardzo wiedziała, co ma o tym wszystkim myśleć. Wyjechała między innymi z powodu Ringo, obawiała się, że ten uzna to za ucieczkę, jak się okazuje, nie ma tak źle, choć nadal miała lekkie wątpliwości. Ciężko było jej w to wszystko uwierzyć. Nie należała jednak do osób, które wiecznie chowają urazę, a choć Ringo wielokrotnie dawał jej w kości, Yuki nigdy nie okazywała mu swojej nienawiści, bo nigdy nienawiści nie czuła. Nie był jej wrogiem, choć tak mogłoby się wydawać. Czy jednak mogła mu wybaczyć? Tak po prostu? Nie wiedziała co powiedzieć.
- Nie poznaję cię... - powiedziała szczerze i zgodnie z prawdą. - Nie ma chyba jednak o czym mówić. To przeszłość.
Niestety czasem trudno było zapomnieć o przeszłości, a choć jej wyjazd wiązał się z odpoczynkiem i próbą zapomnienia, jak wiadomo, nie jest to takie łatwe. Oboje się zmienili, choć zmiany zaszłe w Ringo było widać już na pierwszy rzut oka, ona sama jeszcze nie do końca zdawała sobie sprawy ze zmian, jakie zaszły w niej.
- Mam nadzieje, że dzieci wybaczą mi mój wyjazd. Powiadomiłam kogo trzeba ale... - zagryzła wargę, nie mając pewności czy zostanie przyjęta z powrotem z równie wielkim spokojem przez dzieci, co przez Ringo. Tęskniła za nimi, za wszystkimi.
Przełamała się i podeszła do poręczy mostku opierając się o nią i spojrzała na męża. Odkąd została przymuszona do ślubu była nieszczęśliwa i choć w dużej mierze zdołała przywyknąć do nowej sytuacji, niewiele to zmieniało w niej samej. Jak będzie teraz - nie wiadomo.
Yuki

Yuki

Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t164-yuki https://vampireknight.forumpl.net/t214-yuki

Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 2 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Gość Pią Sty 29, 2016 3:04 pm

Domyślił się, że kobieta stojąca u jego boku mogła czuć ogromny szok. Ringo zmienił się na bardziej odpowiedzialnego wampira, takiego jakim powinien się stać. A to wszystko za sprawą dzieci. Yuki powinna być mniej więcej zadowolona bo inaczej faktycznie mogłaby źle skończyć za taką ucieczkę nie informując przy tym swojego zaborczego małżonka.
- Czasy się zmieniają więc i ja nieco uległem zmianie. To chyba dobry moment aby zaprzestać ciągłych wojaczek i zająć się rodziną. W końcu ją stanowisz - jesteś matką mojego dziecka..
Odparł wampir uśmiechając się i wszystko mówił z wielką łatwością. Jakby zmiana nie miała jednak żadnego wpływu. Na rodzinę patrzy już lepiej, Yuki nie będzie już gnębił a potraktuje jako swoją partnerkę życia. Lecz zdrad się nie wyzbędzie.
- Przeszłość której się nie zmieni, jednak chciałbym wszystko jakoś naprawić. Ale czy dam radę?
Wzruszył ramionami nie męcząc dalej tematu. Nie widział się w roli myśliciela. Mimo starań nadal pozostawał twardym zawodnikiem.
- Dzieci na pewno zrozumieją, że potrzebowałaś odpoczynku. A jeśli nie, porozmawiamy z nimi.
Zgodzi się? Ringo wierzył w wyrozumiałość ich dzieci i to, że nie będą się gniewali o decyzję wampirzycy. Każda istota potrzebuje wytchnienia, nawet najgorszy z najgorszych. A co dopiero tak krucha istota jak Yuki.
- Odpoczynek ci posłużył. Wyładniałaś.
Uśmiechnął się, starając jakoś rozluźnić wampirzycę która to odważyła si wreszcie podejść i stanąć obok. Nie widzieli się tyle, więc wypada jakoś relacje ich wspólne ogarnąć. W końcu są małżeństwem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 2 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Yuki Pon Lut 01, 2016 6:34 pm

Najprawdopodobniej będzie musiała się przyzwyczaić do nowej wersji swojego męża. Wróciła do miasta z duszą na ramieniu, ale teraz całe to napięcie z niej uchodziło. Chyba mogła przestać się obawiać. Nie wiedziała jak daleko poszła jego zmiana, wolała jednak nie pytać. O pewnych sprawach lepiej nie wiedzieć, a po co psuć tą atmosferę?
- Zaskakujesz mnie Ringo. - na jej ustach pojawił się lekki uśmiech, trochę niepewny, ale jednak szczery.
Czy da on radę? To się dopiero okaże. Yuki ledwo co wróciła, jeszcze nie jest do końca zorientowana w sytuacji, nadal jest też nieco zakłopotana. Mimo wszystko doceniała starania wampira, bo jakżeby miała nie doceniać? Miała dość łagodne usposobienie i była dość przychylnie nastawiona do innych, nawet do takich osób jak Ringo. Ranił ją tak często, tyle bólu jej sprawił, a ona mimo to nie czuła do niego nienawiści. Ich relacje były skomplikowane i mocno niepewne.
- Mam nadzieje. - odparła krótko.
Spoglądała na męża uważnie. Na jego komplement lekko spuściła wzrok, ale tylko na moment. Dawno go nie widziała, dawno oboje się nie widzieli. Być może będą musieli to nadrobić, ale i w tym wypadku wszystko się okaże. Zgarnęła kosmyk włosów i zaczesała go za ucho. Przyzwyczajenie. Odruch.
- Czyli mogę wrócić do zamku? - zadała dość istotne pytanie.
Przechyliła głowę lekko na bok. Czuła się nieco dziwnie, trochę jakby znów była nastolatką, choć przecież ten wiek miała już bardzo dawno za sobą. Może zapewnienia Ringo tak na nią wpłynęły?
Yuki

Yuki

Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t164-yuki https://vampireknight.forumpl.net/t214-yuki

Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 2 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Gość Sob Mar 26, 2016 10:39 am

Ringo nie miał nowej wersji, jedynie przemyślał parę spraw. Przecież nie zawsze musi być tak podłym typem jakim do tej pory był. Zawsze może być inny dla swojej żony, nadal co prawda nie umiał powstrzymać swoich zapędów, jednakże dla Yuki może pozostać dobry. Nie taki jak wcześniej, aczkolwiek obiecać też nie mógł. Ringo charakter ma ciężki.
- Zakładam, że nie będzie to Twoje pierwsze zaskoczenie.
Odparł samemu się uśmiechając. Lekko bo przecież nie ma sensu okazywać zbyt wiele emocji. Niech na razie ma tyle, ,a starego szlachetnego takie zmiany też są nagłe oraz szokujące.
- Wszystko będzie w porządku.
Zapewnił ją, chcąc pocieszyć i nie martwiła się na zapas odnośnie dzieci. Są dorosłe, zatem powinny zrozumieć matkę. Ale czy jednak jej wybaczą? Tego wymusić już od nich nie mógł.
- Tak, możesz wrócić. I w sumie pytać się mnie nie powinnaś, zamek jest także twoim domem.
Nieco zaśmieje się na pytanie wampirzycy. Owszem, musiała mieć odpowiednią odpowiedź. Ale przecież wiedziała pewnie podświadomie, że mogła wrócić.
- Muszę iść Yuki, sprawy pilne.
Rzucił nagle, zerkając na nią dość poważnie. Jeśli chciała, mogła się do niego dołączyć. Jeśli nie, to chociaż odprowadzi ją czy coś. Tak czy inaczej zmieni położenie bez niej czy z nią.

zt
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 2 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach