Drewniany most

Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Drewniany most - Page 3 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Yuki Nie Maj 01, 2016 7:19 pm

Rozmowa była krótka, ale Yuki podjęła decyzję o powrocie do zamku. Skoro Ringo nie miał jej za złe nagłego wyjazdu i nawet się ucieszył z jej powrotu, to mogła spokojnie się zadomowić. Skinęła mu głową i wraz z nim opuściła mostek, kierując się w stronę domu. Ringo ją odprowadził, przynajmniej częściowo, a potem się rozdzielili i każde z nich poszło własną drogą. Yuki wróciła do domu i czeka ją powolne ponowne wdrażanie w rytm życia tego miejsca.

z/t
Yuki

Yuki

Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t164-yuki https://vampireknight.forumpl.net/t214-yuki

Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 3 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Gość Sob Lip 29, 2017 6:25 pm

Jeśli się chce coś założyć, to trzeba pierw się przyjrzeć!
Fabio miał plan otwarcia przyjemnej kawiarni w samym sercu małego, wiejskiego miasteczka. Ludzie lubią miejsca ciepłe, spokojne i takie, w których chociaż odrobinę mogą się zrelaksować. Tak, wampirek tego chciał. Już spacerował po miasteczku, szukając wolnych lokali. Ciężko, jednak już kilka miejsc wpadły w oko! Może wynajdzie ekipie by budynek wybudować? Kto wie!
Póki co z miejsca szukania do otwarcia interesu zboczył na bok.
Mały space? Czemu nie!
I w taki sposób dotarł aż na drewniany, przyjemny mostek. Nie był on Bóg wie jak wielki, lecz znajdował się nad spokojną rzeką, więc sam odpoczynek na moście oraz oparcie się o barierkę sprawiał już wielką frajdę. Spojrzał w dół rzeki chcąc dostrzec rybki i kilka sztuk dojrzał. Małe, kolorowe stworzonka. Pomyśleć, że miał z tymi stworzeniami wiele wspólnego... Rybi ogon. Póki co, umiał go uruchamiać, zatem obecnie miał tylko widoczne nogi. Ciekawe czy odkryje coś nowego na ciele? Może łuski? Skrzela? Westchnął cicho pod nosem, mając ten znudzony wzrok. Trochę szkoda, że samotność zaczęła dogryzać i ułożenie sobie życia jest czymś wręcz nieosiągalnym, ale pechowcy już tak mają.
Zresztą kto zwróci uwagę na fioletowowłosego chłopaczka o urodzie dziewczęcia? Nie raz, nie dwa typy brali za kobietę, podrywali a później uciekali gdy dowiedzieli się prawdy. Smutne, lecz prawdziwe. Naciągnął na siebie bardziej zapinany turkusowy sweterek, bo mimo bycia wampirem odczuwał chłód, a bijąca bryza od rzeczki robiła swoje.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 3 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Gość Sob Lip 29, 2017 6:54 pm

No i za jakie grzechy?, westchnął, zaciskając place mocniej na pasku przetartej w kilku miejscach torby.
Podszedł bliżej brzegu i ostrożnie kucnął. Krawędź peleryny zsunęła się do wody, ale nie przejął się tym zbytnio. Skoro na drodze Tetsuyi stanęła przeszkoda w postaci rzeki, dlaczego miałby jej nie wykorzystać? Zanurzył w niej swoje blade dłonie. Przez chwilę pozwalał, by woda je obmywała z brudu, po czym nabrał jej trochę i napił się. Płyn przyjemnie zwilżył jamę ustną i gardło. Chłopak powtórzył czynność pięć razy, by za szóstym chlusnąć sobie wodą w twarz. Kilka kropel dostało się do oczu, ale i tym się nie przejął. Przywykł już do dyskomfortu spowodowanego przez czynniki zewnętrzne.
Wyprostował się i odetchnął głęboko. W brzuchu głośno mu zaburczało, na co delikatną twarz wykrzywił niezadowolony grymas. Nie jadł od trzech dni i zaczynało mu się to dawać we znaki. Nie miał pojęcia, gdzie jest i kiedy uda mu się upolować coś choćby resztki w koszu na śmieci, ale miał nadzieję, że stanie się to szybko.
Ale zamiast jedzenia znalazł rzekę w której, jak na złość, nie mógł wypatrzyć żadnej ryby. Nie pływały tu? A może miał pecha i nie było ich akurat w tym miejscu?
Westchnął ciężko, dźwigając się na nogi. Kaptur opadł mu na oczy, więc szarpnął go do tyłu, by coś widzieć spod ciemnego materiału. Rozejrzał się w poszukiwaniu mostu lub chociaż jakiejś kładki. Nie wiedział, jak głęboka jest rzeka, a wolał nie ryzykować utonięcia.
Dostrzegł go. Most nie wyglądał na nowy, ale za to sprawiał wrażenie stosunkowo porządnego. Takiego, który się nie załamie, kiedy ktoś na niego wejdzie. I już ktoś tam stał, więc dodatkowy ciężar nie zrobi różnicy. Chyba.
Powlókł się wzdłuż brzegu, uprzednio oddalając się od niego na dwa kroki, tak dla bezpieczeństwa.
Śliczna, przemknęło mu przez myśl, gdy zbliżył się na tyle, by dostrzec twarz osoby stojącej na moście. Specjalnie zwolnił, gdy wchodził na most. Zmarszczył niezadowolony brwi. I wyższa ode mnie, burknął ze złością. Zawsze uważał za niesprawiedliwe, że jako mężczyzna jest taki niski. Pamiętał, że jego ojciec był wysoki, a matka też do niskich nie należała.
Zatrzymał się za dziewczyną i przekrzywił głowę w bok. Była prawie o ponad głowę wyższa. Nadął policzki, urażony tą niesprawiedliwością natury.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 3 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Gość Nie Lip 30, 2017 11:56 am

Przymknął oczy gdy lekki wiatr musnął stojących na moście. Tak, było tak dobrze, że mógłby nawet w tak ustronnym miejscu uprawiać miłość!
Pytanie. Tylko z kim? No właśnie! Samotność zbyt mocno dawała się we znaki istocie, która wręcz żyła aktami wypełnionymi po brzegi namiętnością. Cóż, nic się nie poradzi. Pech to pech, trzyma się nadal i odpuścić nie chce. Fabio czasami miał już go dość, a wyrwanie się z szponów złego losu równało się śmiercią.
- Tak być nie może. Muszę coś zrobić, tylko za bardzo nie wiem co. - burknął do siebie pod noskiem. Obiema łapkami trzymał się kurczowo balustrady. Tak bardzo chciał popłynąć z nurtem rzeki, że gdyby nie obecność człowieka dostałby rybiego ogona! Jak tylko śmieszek zatrzymał się, wampirek momentalnie odwrócił w jego stronę. Nigdy nie wiadomo kim chłopak mógł być! Czasy teraz są zaskakujące i to niekoniecznie pozytywnie. Chociaż gdyby się tak przyjrzeć... wyglądał tak mizernie. Może był głodny? Chory? - Wszystko w porządku? - zapytał tym swoim melodyjnym, czystym głosikiem.Tak, nawet głos nie zdradzał płci. Ludzie są tacy delikatni, każda choroba może ich powalić. A Fabio to lekarz, więc już zboczenie zawodowe wychodziło.
Oderwał się od balustrady, opierając teraz dłonie o swoje bujne biodra. Dziewczęcy, niziutki chłopaczek. Uroda... cóż, nie przespałby się z nim ale zatroszczyć może - Zgubiłeś się? - no i wreszcie uśmiech wampirka. Szczery, pełen ciepła oraz dobroci uśmieszek. Nie znosił krzywd, więc zakapturzonemu nic nie groziło. No, może poza wygłodzeniem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 3 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Gość Nie Lip 30, 2017 1:24 pm

Serce na moment się zatrzymało, gdy obca odwróciła się w stronę Tetsuyi. Przyzwyczajony, że w takich momentach przeważnie obrywa, cofnął się o krok i już miał rzucić do ucieczki...
...ale wtedy się odezwała. Pierwszy raz w życiu słyszał tak melodyjny głos, ale to nie jego wydźwięk, a sens słów sprawiły, że stanął jak wryty, wlepiając niemal wypadające z orbit oczy w dziewczynę. Ile lat minęło, odkąd ostatnio słyszał te słowa? Z pewnością sporo.
Milczał, gdy mierzyła go wzrokiem, nie mając pojęcia, co powinien odpowiedzieć na jej pytanie. Bo jak miał odpowiedzieć? Nie wiedział, co ma na myśli przez "wszystko". Jeśli brać pod uwagę stan jego marnego dobytku, to tak, wszystko było "w porządku". Jeśli brać pod uwagę stan emocjonalny, nie było do końca "w porządku", ale też nie narzekał szczególnie. Jeśli mowa o stanie organizmu... Cóż, tu sprawa była bardziej skomplikowana. Nie licząc głodu, nic mu nie doskwierało, ale czy burczący brzuch można uznać za "w porządku"?
Pogrążony w myślach, ledwie zarejestrował kolejne pytanie.
- Nie zgubiłem -odparł cicho, łapiąc mocno pasek torby, jakby to miało mu w czymś pomóc.
Jak miałby się zgubić, skoro nie miał żadnego konkretnego celu, nigdzie nie zmierzał? Nigdzie, prócz przed siebie. Na dobrą sprawę nie wiedział nawet, gdzie jest. Ale to akurat nie było niczym nowym.
Znów głośno zaburczało mu w brzuchu. Skoro ta obca osoba sama go zaczepiła, to dlaczego z tego nie skorzystać i nie zadać tego jednego, konkretnego pytania, które go dręczyło od trzech dni.
- Gdzie znajdę coś do jedzenia? - Miał nadzieję, że niedaleko. W ostateczności mógł ogłuszyć dziewczynę i to ją zjeść, ale czuł, że żałowałby tego. W końcu jako pierwsza od wielu, wielu lat okazała jakąkolwiek troskę wobec jego osoby.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 3 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Gość Nie Lip 30, 2017 10:27 pm

Nie wiedział, że niższy chłopak jest tak naprawdę młodym dorosłym. Zresztą, dla wampirka który ma już dwusetkę na karku każdy poniżej będzie młodszy. A ten tutaj wyglądał już jak siedem nieszczęść. I pomyśleć, że przysiąg sobie że nigdy już do nikogo dłoni nie wyciągnie... A tu proszę, już łamie przysięgę.
Ciężko przejść bokiem obok kogoś, kto ewidentnie potrzebuje pomocy, a ten chłopak jak widać potrzebował jej. Dlatego musi pomóc! I czy słyszał jak burczy mu w brzuchu? Cóż... Głód jest poważną sprawą.
Nie zgubił? Co jeśli... Jeśli jest bezdomny?
Fabio podrapał się po fioletowym łebku, zastanawiając się. Gdzieś nieopodal stała budka na kółkach z hot dogami. Może tam zahaczyć?
- Ale i tak wyglądasz marnie. - zauważył, patrząc wciąż na niego. Markotny chłopaczek, nieco zaskoczony. Czyżby ktoś nie okazał mu wcześniej troski? Bardzo możliwe.
Nawet nie wiedział, że niski to kanibal! Świat okrutny... Ale co zrobić jak głodem przymierał, w końcu też o jedzenie spytał. Wtedy już wiedział, że hot dogi będą doskonałą opcją - Znajdziesz? Kochanie. Postawię Ci hot doga! Musimy się lepiej poznać, bo potrzebującym odmawiać nie można! - znowu uśmiech. Wyciągnie dłoń w kierunku młodego, więc jeśli ten się zgodzi, razem pójdą w stronę niewielkiej, białej budki. Sprzedawała tam nieco pulchna, lecz z wyglądu przesympatyczna kobieta. Gorzej jednak jak się nie zgodzi, dopiero wtedy Fabio samodzielnie pójdzie, kupi i przyniesie jedzenie biednemu człowiekowi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 3 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Gość Pon Lip 31, 2017 7:23 pm

Przyglądał się jej z mieszaniną ciekawości, niepewności i strachu. Wielokrotnie już go oszukiwano, ale nie zamierzał przestać wierzyć, że istnieją na świecie ludzie, którzy naprawdę pomagają, nie oczekując nic w zamian. Jedyne, w co wątpił, to w spotkanie takiej osoby.
Kochanie?, powtórzył w myślach, szczerze zdziwiony pojawieniem się tego słowa w zdaniu kierowanym do niego. W ten sposób jeszcze nikt go nie nazwał, ale nie wyczuwał żadnej ironii czy złośliwości, więc słowo to chyba miało pozytywny sens. Całkowitej pewności jednak nie miał.
Ale bardziej od nieznanego dotąd słowa zaciekawiła go inna część wypowiedzi.
- Co to jest ten hot-dog? - Pierwsze słyszał o czymś takim. Jak to wygląda? Jak pachnie? Na pewno jest jadalne?
Znów zaburczało mu w brzuchu. Tym razem znacznie głośniej. Skłonny był zaryzykować tego hot-doga. Nie mógł być przecież gorszy od brudnego szczura. A jak dotąd właśnie szczur był w smaku najgorszym, co w życiu spożył.
Zamknął mocno oczy, na widok wyciąganej w jego stronę ręki. Nie wiedział za co oberwie, ale przywykł do bólu, którego znaczenia nie znał. Cios jednak nie nadchodził, więc ostrożnie otworzył oczy.
- Nie uderzysz mnie? - spytał zaskoczony, przenosząc szeroko otwarte, okrągłe jak spodki oczy na ładną twarz. Troska, uprzejmość, zero bólu. Przynajmniej chwilowo. Może wreszcie spotkał kogoś, kto naprawdę się nim przejął?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 3 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Gość Wto Sie 01, 2017 7:02 pm

Nie, nie spodziewał się, że ten młodzieniec okaże się całkowicie bezbronny w obliczu wielkiego, okrutnego świata. Wampirek strasznie ubolewał nad cierpieniem opuszczonych istot, właściwie pomagał nawet niektórym by po prostu później zostać z wielką dziurą w sercu. I właśnie przez to obiecał sobie, ze już nigdy, nigdy nikomu nie zaufa! A tu proszę... Jest całkiem inaczej.
Nie wiedział czym jest ten przysmak? Fabio aż westchnął cicho, pocierając łapką czoło. Tak bardzo szkoda się zrobiło młodego człowieka... Naprawdę ma ciężkie życie? Samotnia, bez domu... - To taka podłużna bułka z parówką i dodatkami. Bardzo smaczne jeśli jest na ciepło! - teraz już wie? Chociaż gdyby się tak zastanowić to co do tej pory jadł tej człowiek? Z wcześniejszych słów mógł wnioskować, że odżywiał się tym, co znalazł. Nie... Tak nie może być.
Gdy chciał zabrać go ze sobą, to ten jakby się skulił! Czyżby był bity? Fabio cofnął rękę do siebie, patrząc w niemym szoku na słabszego. Faktycznie świat jest zbyt brutalny dla osób potrzebujących oraz biednych - Dlaczego miałbyś zostać uderzony? - spytał cicho, czekając aż ten się troszkę uspokoi. Bić go nie zamierzał, ani nawet mu to przez głowę nie przeszło - Nie musisz się mnie bać. Nie zrobię Ci żadnej krzywdy... I może będzie lepiej gdy się przedstawię... nazywam się Fabio. - masz babo placek! Troska, spokój, wyjątkowo przyjacielskie podejście oraz to, że przyznał się do swojej płci. Aczkolwiek nigdzie nie było powiedziane, że Fabio trzyma swoją płeć w tajemnicy. Po prostu już tak wygląda - To co? Dasz się namówić na coś do jedzenia i do picia? No i może sam byś się przedstawił. -zaproponował utrzymując nadal delikatny ton głosu, jakby przemawiał do wyjątkowo przerażonego dziecka. Nawet odrobinę podszedł, by spojrzeć na jego twarzyczkę która to nadal kryła się pod kapturem. Jeśli się zgodzi, to faktycznie podejdą, aby wampirek mógł mu kupić obiecanego hot doga oraz chłodny napój do picia.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 3 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Gość Sro Sie 02, 2017 2:35 pm

Ślina napłynęła Tetsuyi do ust, kiedy dziewczyna tłumaczyła mu, czym jest proponowany przez nią przysmak. Nie wnikał już, czym jest parówka. Skupił się na wyobrażaniu bułki. Nie twardej, zimnej, gumowatej i ciężkiej do gryzienia, ale miękkiej i ciepłej. Szczególnie słowo "ciepło" brzmiało bardzo przekonująco.
Wzruszył ramionami na zadane pytanie. "Dlaczego"? Sam nie wiedział. Kiedy raz zapytał, za co został uderzony, pobito go znowu. Omal wtedy nie umarł, a przynajmniej tak się czuł. Chwilami żałował, że wtedy przeżył.
Fabio, powtórzył w myślach, przekrzywiając lekko głowę w bok w zamyśleniu. Czy to nie męskie imię? Był przekonany, że ma do czynienia z kobietą, ale... Cóż, szczerze mówiąc miał głęboko gdzieś, czy to kobieta, czy mężczyzna, zwłaszcza jeśli ma go nakarmić.
Tym razem nie cofnął się, kiedy dziewczyna (a może jednak chłopak?) zbliżł(a) się. Nawet nie zamknął oczu. Zmarszczył delikatnie brwi, próbując sobie przypomnieć, jak ma na imię. Tak dawno go nie używał...
- Tetsuya - mruknął niepewnie po dłuższej chwili. - Chyba - dodał szybko i spuścił głowę. - Ale nie jestem pewien - przyznał niechętnie. Zaraz jednak poderwał ją na tyle gwałtownie, że kaptur niemal całkowicie opadł na plecy. Nie przejął się tym. - To co z tym jedzeniem? Gdzie to jest? - spytał, zanim Fabio skomentował(a) jego niepewność. Wyciągnął rękę, żeby złapać Fabio za dłoń, ale szybko ją cofnął, nie wiedząc, czy może sobie na to pozwolić. Zarumienił się lekko na swoją reakcję.
Co robisz, głupi?, warknął na siebie. Chwilę temu sam...a wyciągał...a do ciebie rękę! Ale co, jeśli się jej... mu odwidziało? Och, I zdecyduj się w końcu na jedną formę! Tylko czy to jest w końcu dziewczyna, czy facet? Wygląda jak dziewczyna, ale... ale ja też kiedyś byłem mylony z dziewczyną. Jak byłem młodszy. No i ma raczej męskie imię. Ale co, jeśli to zdrobnienie od kobiecego imienia?, pogrążył się w myślach.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 3 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Gość Sro Sie 02, 2017 6:56 pm

Domyślił się, że chłopak może mieć problem z rozszyfrowaniem prawidłowej płci. Wampirek aż uśmiechnął się pod nosem, bo przecież inni zawsze mylą jego płeć! Ale co poradzić? Taki już wygląd ma, poza tym styl delikatnej istoty też nie wiele pomaga.
Aczkolwiek zmartwił się nieco. W końcu kolejne smutne fakty dotarły do Fioletowego odnoszące się do niższego. Jak można nie znać imienia? Coś ukuło wampirka w klatce piersiowej. Kiedyś też słyszał od kogoś podobne słowa... istota nie znająca swojego imienia, sama je sobie nadała... Zacisnął usta mocno, nie chcąc by czasem smutek stał się silniejszy. Gdy uspokoił się odrobinę, na nowo na twarzy pojawił się łagodny wyraz - Bardzo mi miło, Tetsuya. - wiedział, że nowy znajomy od razu się nie przekona. Do takich osóbek potrzeba długich godzin cierpliwości aby zbudować chociaż odrobinę zaufania - Tam nieopodal stoi budka, chcę Cię do niej zaprowadzić. - cicho westchnął jak cofnął dłoń. Skoro tak, Fabio ruszy się by wyminąć chłopaka i udać się w stronę białej przyczepy - Żeby zabić Twoją niepewność... też jestem chłopakiem. - przestanie już tak rozmyślać? Nie będzie już nic mówił, tylko obejrzy się za młodszym po czym uda się po kupno hot dog'a oraz coli. Sobie też weźmie taki zestaw... Oczywiście muszą trochę poczekać, ale kiedy rumiana sprzedawczyni poda Tetsu gorącą bułę z parówką, to pewnie jeszcze bardziej mu ślinika pocieknie - Nie przejmuj się kosztami, stawiam. - tak na wszelki wypadek. Niech więc bez stresu je oraz korzysta.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 3 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Gość Czw Sie 03, 2017 4:58 pm

Pogrążony w myślach, mimo wszystko zarejestrował ruch Fabio. Szybko się z nim zrówna w akompaniamencie ponownie burczącego brzucha.
A zapłata?, od kwestii płci przeszedł do bardziej problematycznej sprawy. Dobrze wiedział, że świeże i ciepłe jedzenie wymienia się na specjalny papier i monety zwane "pieniędzmi", których sensu istnienia nie pojmował, ale za ich brak też już oberwał. Na szczęście dosyć szybko otrzymał odpowiedzi na oba absorbujące go pytania.
- Wyglądasz jak dziewczyna. Ale nieważne. - Wzruszył ramionami. Wciągnął głęboko powietrze nosem. Ślina napłynęła mu do ust, żołądek po raz kolejny oznajmił, że lada chwila sam siebie przetrawi. Tetsuya przełknął głośno i oblizał usta. - Ładnie pachnie - westchnął i spojrzał szeroko otwartymi, szczenięcymi oczami na towarzysza. - Na pewno mogę?
Pierwsze co zrobi po otrzymaniu jedzenia, to wygryzie się w nie, parząc język i usta. Zignoruje to i pochłonie bułkę z parówką i dodatkami w zastraszającym tempie.
- Dobre - zawyrokował z błogim uśmiechem, kładąc rękę na brzuchu. - Nigdy nie jadłem czegoś tak dobrego! Dziękuję - posłał Fabio pełen wdzięczności uśmiech, który jednak szybko zastąpiło zmartwienie. Spuścił głowę, zaciskając palce na coli.
To pierwszy raz, kiedy jadłem coś tak pysznego. I pewnie ostatni. Ciepłe jedzenie jest zupełnie inne od tego z kontenerów i worków. Łzy zakręciły mu się w oczach. Dlaczego musiał żyć na ulicy? Bez dachu nad głową. Bez kogoś, kogo by naprawdę obchodził. Fabio wykazał troskę i nakarmił go, ale przecież zaraz się rozstaną i chłopak szybko o nim zapomni. Właśnie. Zapomni o mnie szybciej, niż się mną zainteresował. On się w ogóle zainteresował? Zwyczajnie mu żal i tyle. Zagryzł niemal do krwi policzek od wewnątrz, fizycznym bólem próbując odwrócić swoją uwagę od pustki, jaką po raz kolejny w swoim życiu poczuł w sercu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 3 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Gość Sob Sie 05, 2017 4:50 pm

Zaśmiał się na stwierdzenie o wyglądzie. Nie jeden już wpadł w pułapkę i zapewne nie ostatnim chłopak był - Ach, nie tylko Ty się pomyliłeś. - skomentował, machnąwszy łapką. To nie było nic wielkiego, naprawdę. Lepiej się skupić na tym, by chłopak miał co jeść i czym zapić, przecież wyglądał tak mizernie... Aż Fabio nie mógł spocząć na tak żałosny widok!
Gdy już w dłoniach miał ciepłego hot dog'a, wampirek uśmiechnął się dla dodania mu otuchy - Ależ oczywiście, ze możesz! Nie po to go kupiłem, byś miał się jeszcze pytać o pozwolenie! Śmiało! Wcinaj. - troszkę zabawnie, że ten biedak musiał aż pytać o pozwolenie. Tylko co mogło o tym świadczyć?
Krzywda. Samotność... Jaki los spotkał tego o to młodego człowieka? Fabio żył w co raz większym przekonaniu, ze życie wcale nie lubi pomagać... Wręcz przeciwnie stawiać wielkie przeszkody, byleby pokonać - Na zdrowie, Tetsuya! - podał mu jeszcze napój, jak ten tak uroczo zajadał się bułą - Tylko spokojnie, bo się poparzysz. - za późno. Lecz jak widać Tetsu nie zwracał na to najmniejszej uwagi. Pochłaniał swój posiłek w zastraszającym tempie - Naprawdę nie masz za co dziękować. Ważne, że zaspokoiłeś głód! - wyciągnie też i dłoń aby poklepać niższego po ramieniu.
Stop!
Co to za odgłos? Uderzenie? Bębny? Fabio cofnął swoją rękę, wymuszając wręcz uspokajający uśmiech bardziej dla siebie niżeli chłopaka.
Zaś ten dźwięk. Silne, szybkie uderzenia. Zapach ciała, niedawno przygotowanego fast food'a. Wszystko się mieszało, wszystko kumulowało w jedno by przywołać ten przerażający odgłos.
To tylko ta niewielka część płynąca w ciele tego człowieka. Nic się nie stanie jeśli... Jeśli co? Fabio odczuł silny strach przed własnymi myślami i przed tym czym były te odgłosy. Słyszał uderzenia serca chłopaka, tego ożywionego drobnym gestem dobroci. Wampirzy głód przybył tak szybko, zbyt szybko i nie do opanowania - Mieszkasz gdzieś? Może Cię odprowadzić? - co ty wyprawiasz Fabio? Zagadywanie do niewinnej, nieświadomej zagrożenia ofiary. Przecież wampirek musi nosić ze sobą tabletki krwi, a ich nie miał.
Zatrzęsło fioletowym, jednak Tetsu zauważyć tego nie mógł. Te zdradzieckie pragnienie dobijało się, ta wredna syrena mająca też ogromny wpływ na myśli skromnego wampirka także przyczyniała się do złych planów - Też muszę coś zjeść, ale nie hot dog'a. - dodał po chwili ciszy, odwracając się od budki i idąc wolnym krokiem przed siebie. Zwolnił... Zwolnił by i chłopak za nim poszedł.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 3 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Gość Nie Sie 06, 2017 1:34 pm

Tym razem nie zamierzał uciekać przed dotykiem. Nawet jeśli troska była tylko chwilowa i Fabio szybko o nim zapomni, Tetsuya postanowił korzystać z jego dobroci i choć przez chwilę czuć, że kogoś obchodzi. Zdziwił się, kiedy chłopak cofnął rękę. Czyżby to przez jego reakcję na podobny gest, kiedy byli na moście? Trochę żałował, bo jak przez mgłę pamiętał uczucie głaskania po głowie i chciałby znowu tego doświadczyć. Ale przecież nie powie tego głośno!
Przekrzywił głowę w bok, ze zmarszczonymi brwiami przyglądając się chłopakowi. Nie był pewien, ale wydawało mu się, że coś jest nie tak. Śmierdzę? Przecież wczoraj się myłem. Nawet zużyłem resztkę mydła! Udając, że drapie się w nos, powąchał swoją rękę. Nie czuł, żeby śmierdział. Prędzej pachniał trawą, słońcem i niedawno zjedzonym hot-dogiem.
Zdecydował nie pytać o dziwne zachowanie chłopaka. Może mu się tylko wydawało? Przecież dopiero się poznali i nie może wiedzieć, jakie zachowanie dla Fabio jest normą.
- Nie mam domu - wyznał takim tonem, jakby mówił o zeszłorocznym śniegu.
Jest coś lepszego od hot-dogów?, zdziwił się. Nie zamierzał jednak dopytywać. Kiedy ktoś zadaje za dużo pytań, staje się to problematyczne. Dlatego zada jedno. Szybko zrównał się z Fabio, zaciskając palce na pasku torby w obawie, że chłopak go odpędzi, a bardzo chciał zapytać o jedną istotną dla siebie rzecz.
- Jest tu miejsce, gdzie mogę się zatrzymać? Choćby jakaś pusta jaskinia albo opuszczony dom. Może się rozwalać. Jestem tu pierwszy raz i nie znam okolicy, a wolałbym nie spać pod gołym niebem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 3 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Joffrey Nie Sie 06, 2017 11:33 pm

Teraz życie było znacznie trudniejsze dla dwudzistopięcio letniego chłopaka, który znalazł się poza miastem z oczywistego powodu. Wiedziony głodem, nie do końca skupiał się na tym, czy mógłby komuś zrobić krzywdę. Hiro był zajęty, Hagen musiał działać na własną rękę. Jego obojętna twarz skrzywiła się, gdy dostrzegł dwójkę ludzi. Kobieta i mężczyzna, jak miło!
Na jego twarzy jednak nie pojawił się uśmiech. Szkarłatne oczy skupiły się na szyi białowłosego człowieka, wyglądającego jak dziecko. Emilio pospiesznie wyciągnął z kieszeni papierosy, wyciągając jednego i zapalając. Musiał działać szybko. Wypuszczony dym pomknął w ich stronę, przysłaniając na moment doskonałą widoczność wampira.
Wciąż czuł walkę swojego człowieczeństwa a wampiryzmu, który był znacznie bardziej dominujący i bezwzględny. Jeszcze trochę to wszystko potrwa.
Ostatecznie uznał, że kobiecie da szansę. Poza tym za bardzo krzyczą.
Różowe włosy działały na niego odstraszająco. Nie cierpiał tego koloru, dlatego też spojrzenie na nie mogło potrwać zaledwie ułamek sekundy.
Joffrey zacisnął zęby, rozglądając się. Nie chciał już dalej szukać, walka z wewnętrznym sobą była zbyt brutalna. Niemal czuł jak jego wnętrze jest rozdzielane na części, a każda komórka jego ciała domaga się jednego. Świeżej, ciepłej krwi.
Ruszył w stronę Tetsuya oraz Fabia, wyrzucając fajkę i sięgając do tylnej kieszeni spodni.
- Musi pan pójść ze mną. To pilne. - Rzucił ponurym głosem, obdarzając kobietę krótkim spojrzeniem. Wybrał cel i był nim człowiek o złotych oczach. Wyciągnął rękę, ukazując niezwykle dobrze podrobiony papierek policjanta o imieniu Jimmy Makler, żadne z nich nie powinno się domyślić o tym maleńkim kłamstwie.
Zaraz po tym schował dokument i wskazał gestem ręki drogę.
- Możemy już iść? - Burknął, postępując krok do przodu.
Wzrok kruczowłosego wbił się w przyszłą ofiarę, jakby chciał go nimi przewiercić. Biała koszula, czarne spodnie, rękawiczki oraz peleryna.. może był jakimś złodziejem albo przybłędą? Poza tym wyglądał dosyć mizernie, wampir będzie musiał się pilnować aby go nie zabić. Bądźmy jednak szczerzy. Mało to Hagena obchodziło, zwłaszcza iż nie podążał teraz za swoim rozsądkiem.
Głód nakazał mu zaciągnąć człowieka w osobne miejsce, nie pozostawiając jednak żadnych śladów. Mężczyzna był również w gotowości, aby użyć swoją niezwykle przydatną moc jeśli ten zacząłby się stawiać.
Do końca jeszcze nie wiedział jak długo trwa efekt, ale zazwyczaj mu się udawało.
Ale wracając, sam Joffrey wyglądał jak normalny człowiek, gdyby nie trupio blada cera, sine usta i czerwone oczy od których bił chłód. Był od nich wyższy i bardziej umięśniony, można więc uznać, że pewność siebie osiągnęła maximum.
Hagen ty kłamliwa pijawko.


Ostatnio zmieniony przez Joffrey dnia Pon Sie 07, 2017 10:34 pm, w całości zmieniany 1 raz
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 3 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Gość Pon Sie 07, 2017 6:22 pm

Przykre, bardzo przykre że tak samotna osóbka jak Tetsuya nie ma domu i w dodatku natrafił na wampirka, który też w najlepszym stanie nie był. Ten paskudny głód charakterystyczny dla niemalże każdego wampira. Nic przyjemnego, zwłaszcza gdy powoli poddawał się pragnieniu i jakoś nie zamierzał nawet zaprzestać na próbie powstrzymania. Zacisnął mocno usta, biorąc głęboki wdech.
Dopiero spojrzał na biednego chłopaka, gdy mówił dalej.
Szukał domu? A dokładniej to miejsca do ukrycia? - Jeśli chcesz możesz u mnie przenocować. Zbliża się mrok, a nie jest zbyt bezpiecznie. - zbyt podejrzane? Ale po co to robił? Przecież już sobie obiecał, że nikomu nie zaufa - Nie no, nie żebym namawiał tylko ta troska... Taki już jestem. - może zrozumie? Póki co szło dobrze. Chłopak zaczynał ufać, więc łatwiej będzie dobrać się do jego szyi.
Tylko... Tylko kto się zbliżał?
Fioletowe oczy Włocha skierowały się do nadchodzącego wuższego mężczyzny. Oczywiście nie obyło się od zmierzenia go wzrokiem od stóp aż po głowę... Tak, aż zadrżał. Szkoda, że nie zawiesił zbyt długo wzroku na Fioletowym Fabio... Wybrał młodzika? Zresztą. Fabio wyczuł w drugim przybyłym wampirzą krew... Zaniepokoił się jednak, jak okazało się że ten pochodzi z policji! No proszę... Co zrobić? Niemniej jednak Fabio'wi coś nie pasowało...
Podszedł zatem do bledszego chłopaka, łapiąc go lekko za prawe ramię - Przepraszam, pan wybaczy ale na jakiej podstawie chce zabrać pan tego chłopaka? - zero wyjaśnień? Włoch nie odpuści póki nie uzyska odpowiedzi, poza tym czarnowłosy wyglądał na również mocno... głodnego. Wampir wampira wyczuje, zwłaszcza gdy drugi jest na krwiożerczym głodzie. Poza tym ta wewnętrzna pijawka nie pozwoli by nowy dobrał się do Tetsuy.
Teraz należał do Fabio.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 3 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Gość Pon Sie 07, 2017 9:39 pm

Oczy mu rozbłysły na słowa Fabio. Czyżby jedno z jego najskrytszych pragnień właśnie się spełniło? Naprawdę spotkał kogoś, kogo obchodzi? Tak bardzo chciał w to wierzyć! I zamierzał uwierzyć. Nawet jeśli później miałby cierpieć, naprawę chciał zaznać tej troski.
- Naprawdę? - spytał z wyczuwalną w głosie nadzieją. Usta bezwiednie ułożyły się w szeroki uśmiech.
Wyobraził to sobie. Dach nad głową, niedziurawy, nieprzepuszczający deszczu. Ściany, również bez dziur, nie przepuszczające zimna i wiatru, nie pozwalające zwierzętom wkraść się do środka. Łóżko, ciepłe, wygodne, miękkie, od którego nie bolą plecy, a kości i mięśnie nie protestują przed rozciągnięciem po przebudzeniu. Och, niech nikt go nie wyrywa z marzeń!
Zamyślony, dopiero po chwili zorientował się, że coś jest nie tak.
Mężczyzna był sporo wyższy, toteż Tetsuya musiał mocno zadrzeć głowę, by na niego spojrzeć.
- Iść? - zdziwił się na słowa obcego, który pokazał jakiś papierek. Złotooki nie wiedział, co to jest i dostał za mało czasu, by móc przeczytać. Musiałby spędzić nad tym ładnych kilka minut, żeby rozgryźć, w jakie słowa układają się litery. Z drugiej strony, kompletnie go to nie obchodziło. Jeśli nie dostanie dobrego powodu, nigdzie nie pójdzie. Zwłaszcza, że dostał propozycję noclegu. - Gdzie iść? Dlaczego? Zrobiłem coś? - Czego ten człowiek mógł od niego chcieć? Przecież dopiero co pojawił się w okolicy i jeszcze nawet nie zorientował, co gdzie jest, ani gdzie są największe tłumy, które pozwalają na łatwiejsze kradzieże.  Poza tym, patrzył się na niego tak jakoś dziwnie. Z jakiegoś powodu Tetsuya miał złe przeczucia.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 3 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Joffrey Pon Sie 07, 2017 10:33 pm

Im bliżej dwójki, tym mocniej zaciskał szczękę. Cholera, ciężko było wytrzymać to napięcie, zwłaszcza iż głód atakował w najmniej oczekiwanym momencie. Nie powstrzymałby się, gdyby chłopak był ranny. Im szybciej to załatwi, tym dla wszystkich lepiej.
Kiedy odezwała się kobieta, dopiero uświadomił sobie, iż miał przed sobą mężczyznę, a włosy nie były różowe lecz fioletowe. Cóż, chyba Emilio był zbyt głodny aby dobrze się skupić na niższym chłopaku, którego głos był melodyjny, lecz nie do końca spodobały się słowa wampirowi, które wypowiedział. Zmrużył oczy, jakby starał się wywiercić dziurę w odpowiednikach Fabia.
- Zabrać? Ależ skąd, niebawem do pana wróci. - Odparł nieco pogodniejszym głosem, zdając sobie sprawę, iż zachowywał się zbyt dziwnie i podejrzanie. Coś jednak nie pasowało mu we fioletowowłosym, ale nie mógł mu przecież pokrzyżować planów. Był zwykłym chłopakiem, a skoro na ofiarę wybrał Tetsa, to już będzie się tego trzymał.
Teraz wzrok został skierowany na biednego białowłosego, który był całkowicie zdezorientowany zaistniałą sytuacją. To dobrze, takie osoby nie sprawiały wiele problemów. Mężczyzna złożył ręce na klatce piersiowej.
- Otrzymałem zgłoszenie od pewnej osoby, a pański wygląd utwierdził mnie w fakcie, iż to o pana chodzi. Więcej informacji mam jednak w aucie, do którego powinniśmy się natychmiast udać. Zajmie to tylko chwilę. - Zapewnił, intensywnie wpatrując się w przybłędę ze spokojem, choć w duszy go rozdzierało. Jeżeli cała ta sprawa będzie się przedłużać, po prostu użyje mocy i tyle.
Co prawda nie wiedział na jak długo efekt się utrzyma, ale wystarczy aby się napić. Co jednak później będzie musiał z nim zrobić? Ludzie często mdleli, a przecież trzeba będzie wcisnąć kolejny w miarę wiarygodny kit. Najgorsze było to, iż młody wampir zabijał swoje ofiary, nie potrafiąc się opanować. Był jeszcze szczeniakiem w tej sztuce, ale przecież w końcu się tego nauczy.
Białowłosy będzie miał okazję spróbować swych sił, tak jak Hagen. Wcześniej jeszcze był załamany, gdy jego ofiara przestawała oddychać. Przez cały amok nie potrafił jej nawet ocalić, tylko uciekał z miejsca, aby po chwili wrócić i pozbyć się ciała.
Hiro przecież nie będzie za niego sprzątał.
Joffrey zacisnął zęby na wspomnienie szlachetnego. Zabrał mu to co miał najcenniejsze, życie. Teraz walczył z samym sobą, aby nie rzucić się na człowieka gdy zgłodnieje. Gdyby tylko mógł, wbiłby mu nóż w serce. Coś jednak go powstrzymało, przez co był całkowicie uległy. Buntowniczy kruczowłosy został złapany w klatkę, z której nie można się wydostać.
To niesprawiedliwe.
Nie dostrzegał żadnych plusów z bycia wampirem. Uważał to za karę, którą przyjdzie mu płacić przez wieczność. Zawsze myślał, że to z nim jest coś nie tak.. A to jednak świat ukrywał ogromną tajemnicę.
Dziś stał się jej częścią. I wcale nie czuł się z tym faktem dobrze.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 3 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Gość Wto Sie 08, 2017 7:28 pm

Fabio jest zbyt dobry dla innych, zbyt dobry i mocno naiwny. Mimo iż żadnych dogłębniejszych planów nie miał, to i tak nie może przejść obok. Tak wielka radość wymalowana na twarzy chłopaka na moment rozwiała myśl o krwi.
Tak niewiele, a ile już potrafi wzbudzić uśmiechu na niemalże nieznajomej twarzy.
- Tak. Mam duży dom, wiele pustych pokoi a mi towarzystwo się przyda. - a może przez własny egoizm chciał białowłosego ściągnąć? Fioletowy nie potrafił znaleźć miejsca we własnych czterech ścianach, a co dopiero w całym domu. Czuł się w nim niczym nic nieznaczące widmo...
I całą radość przerwało pojawienie się kolejnej persony. Wampirek zwrócił na niego swoją uwagę, od razu wyłapując w nim wampira. Jak widać czarnowłosy był zbyt mało doświadczony by rozpoznać w fioletowych również nieśmiertelnego. W dodatku zachowywał się dość dziwnie wobec człowieka... Czemuż to wybrał słabszego? Poza tym zgadzało by się poszukiwanie, skoro Tetsuya jest bezdomny... tylko od kiedy policjanci załatwiają przesłuchania w samochodzie?
Nie wypuszczał ręki chłopaka, a nawet wzmocnił lekko uścisk. Co prawda żaden to pokaz siły, ale i tak dał delikatnie do zrozumienia iż nie odpuści - A to nie zabiera go pan na komendę? Od kiedy przesłuchania odbywają się w samochodzie? - uniósł brew, mając to podejrzenie względem nowego - Poza tym on jest niepełnoletni, a ja jestem jego opiekunem. - i co? Fabio uśmiechnął się grzecznie, nie zamierzając tak łatwo odpuścić. Nawet zawoła białowłosego by stanął za nim - Bez mojej zgody on się nigdzie stąd nie ruszy. - mimo dobroci, życzliwości, odwagi... Fabio też miał swoje chęci, w dodatku wiedział, że Tetsu wiele nie straci jeśli miałby być dzisiejszą ofiarą dla Fabio.
A przy tym nowym? Może głód go pożerał i temu aż tak desperacko próbował zaciągnąć młodego za sobą? Chociaż zmieniłby nastawienie, gdyby wiedział jak  i czarnowłosy cierpi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 3 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Gość Sro Sie 09, 2017 1:44 pm

- Ja nic nie zrobiłem! - zapewnił trochę za głośno, zaciskając kurczowo palce na pasku torby. Drugą ręką, niewidoczną dzięki pelerynie, wsunął do torby i ostrożnie wymacał nóż. Instynkt podpowiadał, że coś jest nie tak. Fabio wydawał się inny, niż przed pojawieniem się mężczyzny, a on sam zachował się na dzień dobry trochę zbyt agresywnie. Gdyby nie to, Tetsuya poszedłby z nim i spróbował na spokojnie wyjaśnić sprawę bez zbędnego przedłużania.
Uniósł wysoko brwi na słowa Fabio. "Niepełnoletni"? Znał ten termin i doskonale wiedział, że nie należy do tej kategorii. może nie był dobry w liczbach, ale ile ma lat, to wiedział.
- Ja nie idę na żadną komendę! - zaprotestował, próbując schować się za Fabio. W takim miejscu był tylko raz. Źle to wspominał i wolał tam nie wracać. - Mogę iść do tego auta, ale na komendę nie jadę! Poza tym, ja jestem w okolicy od niedawna. Nie ma możliwości, żeby ktoś się na mnie skarżył! I na pewno nikt mnie nie szuka, bo nikogo nie mam! Nic nie zrobiłem! - powtórzył. Z oczu popłynęły mu łzy, głos drżał. Tak bardzo bał się, że zostanie zabrany na komendę. Dla niego policjanci byli potworami, które myślą, że mogą wszystko, bo "strzegą prawa", sama komenda stanowiła definicję "przedsionka piekła". - Ja... ja... naprawdę... n-nic... - rozpłakał się.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 3 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Joffrey Sro Sie 09, 2017 3:03 pm

Nic nie szło po jego myśli.
Kiedy Fabio zaciskał mocniej rękę na jego ramieniu, Joffrey wydał z siebie syk zażenowania. Naprawdę był aż taki bezczelny? Myślał, że zabierze mu ofiarę? Nic z tego. Hagen był głodny, a im dłużej tu był, tym bardziej wzrastała jego żądza. Oczywiście nie chciał zrobić chłopakowi krzywdy, postara się powstrzymać przed uśmierceniem go. Niestety bez użycia mocy się nie obejdzie.
- Nie, nie zabieram go na komendę. I to nie jest żadne przesłuchanie. - Warknął, czując narastającą irytację. Kiedy fioletowowłosy rzekł, iż był jego opiekunem, Emilio naprawdę się wkurzył.
Potrafił odróżnić dziecko, oraz dorosłą osobę. To, że Tetsuya był niski wcale go nie broniło. Szkarłatnooki skrzywił się, czując piekielny ból w gardle, zacisnął mocno zęby, starając się mówić normalnym głosem.
- To nie jest dziecko. Wiesz co grozi, za kłamstwo funkcjonariuszowi? - Uniósł brwi ku górze, gdy chłopak znalazł się za dosyć pyskatym mężczyzną. Aktualnie wywiercał dziurę w ślepiach Fabia, zastanawiając się czy to nie on zasługuje bardziej na zostanie jego ofiarą.
Słysząc krzyk białowłosego, uśmiechnął się bardzo delikatnie.
- Nie mówię, że pan coś zrobił.- Sapnął, czując tym razem promieniujący ból po klatce piersiowej. Zaraz chyba oszaleje i na oczach wszystkich zaatakuje nic nie winnego człowieka. Przez ułamek sekundy zrobiło mu się przykro, kiedy w jego oczach pojawił się ogromny strach. Emilio w myślach przyrzekł, iż postara się go za bardzo nie skrzywdzić.
- Tylko o to mi chodzi. Upewnimy się, że to nie pana szukałem i puszczę wolno. Przecież muszę się upewnić, abym nie musiał pana jeszcze raz odnajdywać. - Zapewnił ze spokojem, walcząc w duszy z głodną bestią.
Ponownie westchnął, widząc płacz przybłędy. Serio? Podszedł do niego od prawej strony, wymijając Fabia. Przecież go nie zatrzyma. Pochylił się nad człowiekiem, raz jeszcze się uśmiechając.
- Obiecuję, że to nic poważnego. - Mruknął, po czym jego szkarłatne ślepia zaczęły się wpajać w złote oczy. Co Hagen robił? A mianowicie używał mocy, posłuszeństwo. Chłopak będzie przez chwilę pod jego kontrolą, co tylko usprawni mu dobranie się do jego szyi. Miał jednakże nadzieję, że fioletowowłosy nie zrobi czegoś absurdalnego.
- Proszę przestać płakać i natychmiast udać się w stronę mojego samochodu. - Mruknął, wskazując na wóz policyjny z przyciemnianymi szybami, który znajdował się kawałek stąd. Jego wyraz twarzy był na wyraz przyjazny, co nie często mu się zdarzało. Gdy chłopak zacznie iść, Joffrey wstanie i skieruje się do Fabia.
- Z Tobą również chciałbym porozmawiać. - Rzucił oschle, powoli podążając za idącym złotookim. Jeżeli tamten pójdzie za nimi, będzie musiał się go jakoś pozbyć.. a może po prostu zaatakuje człowieka na jego oczach, aby potem rzucić się na niego? Co wybrać aby zachować minimalną dyskrecję? Przecież nie chciałby narobić swojemu Panu kłopotów, a nawet gdyby chciał, to po prostu nie mógł.

// Posłuszeństwo: Tetsuya, wykonujesz moje polecenia przez 3 posty. :v
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 3 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Gość Sro Sie 09, 2017 8:17 pm

Co za dziwaczna sytuacja!
Chłopak miał zostać zabrany przez rzekomego policjanta do samochodu w celu wyjaśnienia. Czarnowłosy ewidentnie coś kombinował. W jego oczach kryło się znacznie coś głębokiego, coś mrocznego i zmuszającego do wycofania się. Wampir wampira rozpozna! Zwłaszcza wygłodzonego...
Wymiana zdań trwała nadal.
- Ależ doskonale wiem. Nie musi mi pan tego uświadamiać. - zaś ton pełen podejrzeń. A może Fabio domyślał się, ze cała ta scena jest od początku udawana?
Owszem, wiedział też że nie ma tutaj osoby niepełnoletniej. Że ten białowłosy chłopaczek jest dorosłą osobą. Tylko tak się zachowywał! Jak przerażone dziecko! Fabio aż zacisnął usta, słysząc za sobą narastający szloch. Tetsuya właśnie się rozpłakał?
Spojrzał na niego z nad ramienia, a dokładniej na tą rozpłakaną buzię. Strach, łzy i bezsilność. Wampirek sam aż się cofnął, odwracając nagle. To aż napędza do zaatakowania człowieka i pozbycia się krwi, to aż zmuszało do usunięcia konkurencji!
Konkurencji? Skąd takie myśli? Fabio zmrużył oczy, nie dostrzegając tego podstępnego ruchu od strony funkcjonariusza.
- Pan naprawdę nie chce odpuścić. - burknął, odsuwając się o krok. Widział, jak czarnowłosy namawia człowieka do skierowania się w stronę pojazdu. Dopiero słowa o rozmowę otrząsnęły wampirkiem na co ten aż drgnął - Ależ oczywiście! Nie mogę pozwolić na... - chwila przerwy, krótki oddech - krzywdę. - dokończył nie wierząc już we własne słowa. Niczym cień podążył za mężczyznami. Czego oczekiwał? Sam doskonale jeszcze o tym nie wiedział... Tylko jedno było pewne, że Tetsuya w ułamku kilku sekund stał się wyjątkowo ważnym celem dla Fioletowego wampirka i wcale te cele pozytywne nie były. Po pierwsze wypić krew, po drugie pozbyć się płaczu i tego, by nie zwracał na siebie uwagi. Fabio jako istota samotna odczuwała każdą taką sytuację jako mocno bolesną.
- I tak domyślam się co chcesz zrobić. W końcu jestem taki jak Ty. - szepnie też kilka słów do Policjanta. Zaskoczony? Fabio już nie patrzył na niego, tylko w milczeniu zacznie obserwować całe przesłuchanie. A czy jakoś zaradzi na atak? Nie wiadomo.
Za dużo myśli jak na tak drobną istotę jak Nessuno.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 3 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Gość Czw Sie 10, 2017 1:49 pm

Bał się. Drżał cały, nie mogąc się uspokoić. Trauma po wydarzeniach sprzed lat nadal tkwiła w świadomości Tetsuyi. Nic dziwnego, że wpadł w histerię. W takim stanie nic do niego nie docierało, a uspokojenie się trwało zwykle godzinami.
Ale nie dzisiaj. Nie w tym przypadku.
Krwiste tęczówki pochłonęły go bez reszty, w jakiś dziwny sposób uspokajając. Przestał drżeć, płakać, krzyczeć. Przestało być ważne gdzie jest, z kim i co się dzieje. Liczyły się tylko te oczy. Czerwone, intensywne, hipnotyzujące. Miał wrażenie, że do życia potrzebne są mu tylko one.
Prośba? A może rozkaz? Czy to ważne? Słowa wypowiedziane przez bruneta stały się absolutne. Nie było mowy, by miał się im sprzeciwić. Ba! On nie chciał się im sprzeciwiać!
Zapominając o zdobiących twarz łzach ruszył we wskazaną stronę. W tej chwili zrobiłby wszystko, o co mężczyzna poprosi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 3 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Joffrey Czw Sie 10, 2017 5:11 pm

Niestety Joffrey był zbyt młodym wampirem, aby rozpoznawać innych. Ba, był święcie przekonany, iż takich jak on było niewielu. Nawet mu do głowy nie przyszło, że Fabio mógłby być jednym z nich.
- Cieszę się. - Odparł fioletowowłosemu z powagą, zmrużąc po chwili zaciekawione oczy. Coś było nie tak.. a może po prostu głód sprawiał, iż Emilio czuł się tak niepewnie? Spoglądał na płaczącego chłopaka, bijąc się ze sobą w myślach.
Na szczęście niższy nie zareagował, gdy ten przechodził obok. Jego twarz jednak wyrażała roztargnienie, którego młody wampir nie potrafił zrozumieć. Wypowiadane przez niego słowa brzmiały dziwnie, jednakże Hagen nie pozwolił sobie na zaskoczenie widoczne na jego twarzy. Maska powagi utrzymywała się przez cały czas. Nie było szans odwieść go od tego planu, był zbyt blisko.
Szkarłatnooki nie czuł się jednak dobrze, słowa Fabia były podejrzane. Wiedział kim jest? A może po prostu nie ufał funkcjonariuszom? Teraz jednak nie było czasu się zastanawiać, kiedy to cel posłusznie skierował swoje kroki ku samochodowi.
Wystarczył jednak moment, kiedy to Joffrey poczuł prawdziwe zagrożenie. Słowa fioletowowłosego przez chwilę rozbrzmiewały w jego głowie, jakby nie potrafił im do końca wierzyć. Jest taki jak ja? Pomyślał, odwracając się do niego.
- Jeżeli wiesz, nie trzeba prowadzić tej całej farsy. - Mruknął, wpatrując się w idącego przed nimi Tetsuya, który nawet nie mógł sobie wyobrazić co go czeka. Szkarłatne oczy, które się do niego dobrały nie będą jednak długo utrzymywać tego efektu. Emilio musiał działać sprawnie i szybko, nie stwarzając niepotrzebnego zagrożenia.
Po chwili cała trójka znalazła się przy aucie, stojącym na uboczu. Przyciemnione szyby uniemożliwiały widoczność tego, co było w środku. Joffrey zamruczał gardłowo, kładąc rękę na ramieniu złotookiego, a następnie spojrzał na jego twarz.
- Bardzo dobrze. Teraz proszę wsiąść do auta na środkowym siedzeniu. Zaraz do pana dołączę. - Rzekł, otwierając mu drzwi. Następnie skierował swoje kroku ku wampirowi, którego reakcji nie potrafił przewidzieć.
- Skoro jesteś taki jak ja, wiesz co czuję. Postaram się nie zrobić mu wielkiej krzywdy.. poza tym, możesz dołączyć. W końcu pierwszy na niego polowałeś. - Stwierdził, zaciskając zęby. Całe ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz. Emilio nie był przyzwyczajony do dzielenia się posiłkiem, lecz dostrzegł on pewną szansę. Zbliżył się do Fabia, patrząc z powagą w jego oczy.
- Nie chcę go zabić, ale będziesz musiał mnie powstrzymywać w odpowiednim momencie. Nie potrafię się kontrolować.. - Syknął, a następnie odwrócił się tyłem i wsiadł do auta z drugiej strony, znajdując się obok złotookiego. Poczekał jeszcze chwilę aż fioletowowłosy wsiądzie i zacznie zabawę.
- Proszę nie krzyczeć i się nie ruszać. Zaraz będzie po wszystkim. - Rzekł przyciszonym głosem, chwytając prawą rękę chłopaka i zbliżając do swoich ust. Uderzenie głodu było tak silne, że Joffrey od razu ukazał kły i wbił się w miękką skórę na nadgarstku. Nie potrafił być delikatny, żądza krwi była zbyt potężna.
Kiedy szkarłat zaczął wlewać się przez jego gardło, poczuł ekstazę. Ból mijał, świat wydawał się nabierać więcej barw. Zacisnął ręce mocniej, przymykając oczy. Tak jakby zapomniał o Fabio, który przecież może go zaatakować, albo do niego dołączyć.
Cóż, decyzję pozostawił jemu.
Teraz liczyła się tylko krew.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 3 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Gość Czw Sie 10, 2017 6:36 pm

Jak bardzo Joffrey musiał być pochłaniany przez głód, to Fabio nawet nie był sobie w stanie wyobrazić. Musiał być młodym wampirem, który to niedawno tworzył swoje oczy na nocne życie i nie potrafi jeszcze utrzymywać głodu na smyczy.
Przykra sprawa.
Fabio co prawda mógł przymknąć oczy na tak złowieszczy wybryk, ale nie może pozwolić z dwóch przyczyn:
Po pierwsze - nie może dopuścić do krzywdy niewinnej osoby.
Po drugie - ta niewinna osoba miała sam stać się jego posiłkiem.
Czy jedno z drugim się aby nie zaprzeczało? Możliwe! Ale tak właśnie działa już wampirza natura. Jest ona okrutna by nad nią odpowiednio zapanować.
- Po co miałbym ukrywać moją wiedzę? Musisz być młody skoro jeszcze nie rozpoznajesz innych. - zauważył, uśmiechnąwszy się jedynie kącikiem ust. Kątem oka przyjrzał się postaci czarnowłosego i musiał przyznać, że był całkiem niezły. Wysoki, dobrze zbudowany i taki bezbronny w wielkim, wampirzym świecie. Cóż, Fabio też jest kruchą istotą, wręcz delikatną i subtelną, aczkolwiek gdy czegoś chce, przeważnie chce to otrzymać.
Czego teraz chciał?
Nie wtrącał się gdy wampir nakazywał Tetsuy aby wsiadł do samochodu, zajął miejsce i grzecznie czekał. Dopiero jak ten był w środku, Fabio cofnął się o krok wpatrując się w blada twarz mężczyzny - Tak, dlatego nie interweniuję. Wierzę w rozsądek. - poniekąd naiwne gadanie. Lecz czemu by nie spróbować? Poza tym dostał zaproszenie! No proszę... Fioletowy skrycie oblizał swoje miękkie usta - Nie mogę odmówić. - szepnął, spuszczając odrobinę głowę. Skinął nią też na zgodę powstrzymania jeżeli ten nie byłby w stanie się powstrzymać przed dalszym piciem.
Również wsiadł do samochodu, zatrzaskując za sobą drzwiczki. Przytulnie, cicho i odłączeni całkiwice od świata. On, czarnowłosy i ich wspólna ofiara!
- Biedactwo. - tak, bardzo było mu żal nieświadomego, zapłakanego człowieka, który to zaufał fioletowej istocie.
Czy sobie wybaczy? To się dopiero okaże. Póki co sięgnął po drugą rękę Tetsu, odsłaniając jego nadgarstek. Odwrócił na stronę gdzie żyły bardziej widoczne. Wziął krótki wdech, zamknął oczy i zatopił kły w ciało. Pierwsze łyku ludzkiej krwi na tak spragniony język, na spragnione podniebienie, na policzki od wewnętrznej strony. Ta fala świeżej, zdrowej i ludzkiej posoki doprowadzała do szaleństwa. Aż zamruczał gdy przełknął pierwsze ilości, zagłębiając się jeszcze bardziej. Już czuł jak ta gorąca krew przyjemnie rozchodzi się po ciele, a każda jego część dostaje podniecających dreszczy. Strach pomyśleć co się będzie ciało po wszystkim.
Tak całkiem zapomniał jak działa na niego ludzka krew.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 3 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Gość Pią Sie 11, 2017 3:38 pm

Nie oglądał się za siebie. Nie interesowała go cicha wymiana zdań za plecami. Wyznaczono mu cel i myślał tylko o tym, by go osiągnąć. Kiedy stanął przy aucie, odwrócił się i spojrzał na bruneta, przymglonym, jakby niewidzącym wzrokiem szukając czerwonych tęczówek. Czekał na kolejne polecenie. Kiedy je otrzymał, skinął tylko głową i wszedł do auta. Zaplątał się przy tym w pelerynę, a torba na długim pasku nie ułatwiła zadania. Udało mu się jednak dosyć szybko dostać do środka i zająć miejsce. Czarny materiał zwinął za swoimi plecami, odsłaniając tym samym swoje ubranie. Materiał zakrywał więc jedynie plecy i ramiona. Torba wylądowała na udach i została przyciśnięta do brzucha.
Czekał.
Zapatrzony w przestrzeń przed sobą, szybko przeniósł wzrok na bruneta, gdy ten zajmował miejsce obok. Na polecenie znów jedynie skinął głową, by potwierdzić, że zrozumiał. Przyglądał się z zaciekawieniem, jak mężczyzna wgryza się w jego rękę. Nawet się nie wzdrygnął. Nie skrzywił. Nie przymknął oczu. Tylko patrzył.
Czując dotyk na drugiej ręce, chciał spojrzeć w drugą stronę, ale nie zrobił tego. Kazano mu się nie ruszać, więc się nie ruszał.
Tylko patrzył.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Drewniany most - Page 3 Empty Re: Drewniany most

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach