Opuszczony cmentarz.

Go down

Opuszczony cmentarz. Empty Opuszczony cmentarz.

Pisanie by Elliot Sro Mar 18, 2015 8:32 pm

Opuszczony cmentarz. 1001966__dark-cemetery_p
Gdzieś na obrzeżach miasta, można było znaleźć stary i opuszczony cmentarz. Było tu pełno poniszczonych nagrobków oraz grobowców. Ogółem zaniedbane i nie przyjemne miejsce. Wszędzie pełno drzew, umieszczone w kotlinie więc aby się tu znaleźć trzeba zejść parę metrów w dół. Słońce rzadko można tu spotkać z racji na drzewa, jak i wielki oraz wysoki płot otaczający miejsce. Zbudowany z ciemnych cegieł nie przepuszczających promieni słonecznych. Prawdopodobnie chowani tu byli żydzi oraz jeńcy wojenni, ale ciężko to stwierdzić gdyż wszystkie zwłoki już dawno obróciły się proch.
Grobowce zamknięte na mosiężne i duże drzwi, więc aby wejść było trzeba się z nimi pomocować. Nie wiele osób tu zagląda. Zwykle żule szukający miejsca na nockę, ale nie wielu się na to odważyło. Zwykle gdy ktoś tu wchodził, już nie wychodził. Prawdopodobnie żyły tam duchy, a przynajmniej tak mówiono. A może to były jakieś nadludzkie istoty? Nazywano je szarymi zmorami, gdyż ciągle ukryte w cieniu nie dały się dojrzeć oraz złapać.

Esmeraldo napisz dokładnie co masz przy sobie oraz na sobie~
Elliot

Elliot

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Na obu rękach ma "rękawy" tj. tatuaże od ramion do nadgarstek.
Zawód : Bokser.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Caterina, Elise [NPC]
Moce : KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t278-elliot-kuroiaishita#313

Powrót do góry Go down

Opuszczony cmentarz. Empty Re: Opuszczony cmentarz.

Pisanie by Esmeralda Sob Mar 21, 2015 2:37 pm

Miejscowe legendy. Nigdy nie wiadomo która tajemnica kryje w sobie prawdę, a która jest tylko sceptyczną bajką wymyśloną by straszyć dzieci. Wielokrotnie mawiało się na temat tego miejsca, lecz nigdy nie spotkano kogoś kto zechciał sprawdzić to na własnej skórze. Wszak cmentarz kojarzył się ludziom tylko ze śmiercią. Jej zapach przepełniał każdy centymetr terenu, a widok nagich i zimnych kamieni przyprawiał o dreszcze. Zwykłe dźwięki wydawane przez wiatr bądź skrzypnięcia mogły za chwilę stać się pierwszym sygnałem na pojawienie się paranormalnej cywilizacji. Tak właśnie działała na ludzi wyobraźnia. Kuźnia ich własnego strachu i bajkopisarstwa. Bajek, które zawsze mogły okazać się prawdziwe, choć oczywiście nie musiały. Właśnie dzięki takiej miejscowej opowieści na opuszczony cmentarz przybyła całkiem żywa jeszcze dusza wiedziona obietnicą i chęcią sprawdzenia własnych możliwości. Powiadano bowiem że cmentarz poza rzeszą nieboszczyków jest domem stworzeń o którym nie śniło się nawet filozofom. Nie mam tu naturalnie na myśli żuli gnieżdżących się w każdym zakamarku nadajadącym się do szerokorozumianej libacji, ale prawdziwych pereł których zarówno nauka jak i medycyna jeszcze nie poznały. Organizmów myślących i poddanych licznym spekulacjom, choć nigdy w praktyce nie ujawnionych. Veronica nie mogła przepuścić okazji sprawdzenia tych pogłosek. Mogły być fikcją – to prawda, ale w przypadku dużej religijności dziewczyny, nie mogła uważać przyjścia na cmentarz za coś straconego. W jej rodzinie często odwiedzało się cmentarze, dlatego po ominięciu ledwo trzymającej się bramy dziewczyna przystanęła. Przyglądała się przez chwile ruinie jaką pozostawiło ludzkie niedbalstwo i brak zainteresowania swoimi bliskimi.
To smutne – Biała róża którą trzymała w ręku lekko kołysała się na wietrze, a zapach niknął pośród odoru ziemi i rozpadających się „budowli”. Można by rzec że zachowanie było iście nieprofesjonalne, lecz każdą, nawet najmniejszą akcję rozpoczynała od chwili na modlitwę. W tym celu skierowała się do zachowanego jako tako wizerunku anioła i właśnie przed nim położyła biały kwiat.
Grób dziecka. Anioł stróż sądząc po tym co się zachowało – przeżegnała się i po prostu nasłuchiwała. Jeśli na cmentarzu jest coś innego za wyjątkiem strachu mieszkańców z pewnością będzie w stanie to wychwycić. Charakterystyka tego miejsca pozwalała na częściowe rozpoznanie dźwięków które są naturalne, a tych będących zwiastunem niebezpieczeństwa. Ot zboczenie zawodowe.




Ubiór: Ciemnie skórzane spodnie, gorset kończący się przed piersiami, biała bawełniana bluzka o długich lekko bufiastych rękawach, skórzane karwasze na rękach, biała chustka którą przewiązane są włosy (spięte w kok), oraz czarne długie buty na płaskim obcasie. Szyja przewiązana jest skórzanym ochraniaczem mającym za zadanie zniwelować ewentualne obrażenia.
Ekwipunek: Plecak, a w nim: Apteczka z bandażami i środkiem odkażającym, oraz opaskami uciskowymi( po 3 sztuki, środek odkażający – butelka 200ml). Do tego: siatka opatrunkowa; sznur (7,5m), hermetycznie zamknięte kawałki mięsa naszprycowane bezwonnym środkiem osłabiającym i uspokajającym ( 2 szt po 0,5kg każda), nożyczki.
Specjalnie zabudowana torebka medyczna (przypasana przy biodrach – niewielkich rozmiarów, lecz z masą praktycznych przegródek) a w niej: tabletki z morfiną działające przeciwbólowo (2 szt), zastrzyk usypiający (zabezpieczony, sztuk 2), pojemnik wypełniony środkiem osłabiającym (zabezpieczony), pojemnik wypełniony środkiem osłabiającym (zabezpieczony),”mózgotrzep” w strzykawce– czyli środek zmniejszający agresję (zabezpieczony), strzykawka z trucizną + strzykawka z antidotum na ten rodzaj trucizny.
Sztylety nasączone środkiem osłabiającym i uspokajającym, obrzyn z nabojami pochodną substancją, medalion, odblaski (x2), latarka z możliwością przełączenia światła na uv + 2 zapasowe baterie.
Z racji że akcja będzie się działa na cmentarzu, Veronica jako osoba dość religijna posiada również białą różę.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Opuszczony cmentarz. Empty Re: Opuszczony cmentarz.

Pisanie by Elliot Pon Mar 23, 2015 3:19 pm

Gdy tylko Esmeralda weszła na cmentarz wiatr porwał jej włosy i przywiał jej zapach do najdalszych zakamarków tego miejsca. Przyjemna, kobieca woń zakuła w nozdrza schowaną w cieniach bestie. Otworzyła swe złote ślepia i ruszyła się z posłania, które znajdowało się w środkowym grobowcu, po prawej stronie cmentarzyska. Chowaniec wstał i podszedł leniwie do drzwiczek, aby przez szparę ujrzeć postać brunetki. Jego długie i ostre zęby rozciągnęły się w coś na kształt uśmiechu. Będzie miał przekąskę! Bo co to dla niego jedna żywa istotka? Zwierzę wyszło z ukrycia, ale wciąż czaiło się w mroku. Widział, jak kobieta stoi przy nagrobku i wymawia modlitwę. Zmora wciąż będąc w pozycji 'na kucaka' przyczaiła się do skoku, aby dopaść plecy łowczyni i przy okazji zrzucić jej plecak~
Nie trzeba chyba dodawać, że bestia miała przy tym wyciągnięte długie, ostre i szpiczaste pazury, którymi planowała poranić postać długowłosej piękności. Ale może kobieta się obroni?
Elliot

Elliot

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Na obu rękach ma "rękawy" tj. tatuaże od ramion do nadgarstek.
Zawód : Bokser.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Caterina, Elise [NPC]
Moce : KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t278-elliot-kuroiaishita#313

Powrót do góry Go down

Opuszczony cmentarz. Empty Re: Opuszczony cmentarz.

Pisanie by Esmeralda Pon Mar 23, 2015 8:27 pm

Zamknęła oczy wytężając jednocześnie wszystkie pozostałe zmysły. Pora w jakiej znalazła się na cmentarzu z pewnością nie działała na korzyść Veronici, lecz czy nie właśnie wtedy wychodzi najwięcej strachów? Najwięcej potencjalnych celów i niebezpieczeństw które budzą przestrach w zwykłych ludziach. Wsłuchując się w mowę charakterystycznego miejsca przez dłuższy czas nie słyszała nic co mogłoby zwrócić jej uwagę. Lekko gwiżdżący wiatr i stukające gałązki starej akacji- równe dźwięki jakby właśnie wystukiwały melodię. Na swój sposób lubiła samotność. Plecione wtedy myśli nie uciekały jak uwolnione ze sznura koraliki, a każda decyzja była po dwakroć przemyślana. A myślała bardzo dużo. Zastanawiała się ile prawdy jest w tej legendzie i właśnie wtedy usłyszała kilkanaście metrów od siebie jakiś dźwięk. Nie był naturalny. Nie była to stukająca gałąź czy nawet wiatr. Słyszała wyraźnie i gdyby nie fakt że dźwięk się nasilał, prawdopodobnie pomyślałaby że to wędrowny żul. Za długo żyła żeby beztrosko wierzyć że nie jest to zagrożenie i choć nie była pewna jakiego typu, Veronica nie mogła, a raczej również nie chciała pozostać bierną. Jeśli to wampir… cóż… nie zostanie posiłkiem pierwszego lepszego pachołka.
- Spoczywaj w pokoju wiecznym – szepnęła zupełnie naturalnym głosem. Jeśli coś chce ją zaatakować, lepiej żeby myślało że dziewczyna niczego nie usłyszała. To najlepszy sposób na obronę – tak zwany atak z zaskoczenia. Dalsza akcja działa się dość szybko. Kiedy Veronica usłyszała charakterystyczny dźwięk odrywania stóp, nóg, łap czy czegoś co ułatwiało poruszanie – natychmiast padła do przodu i odbiła się od ziemi w bok. Wyglądało to trochę jak przeturlanie, dlatego w myślach dziękowała Bogu że wszystkie posiadane medykamenty są szczelnie zamknięte i zabezpieczone na tego typu ewentualności. Kiedy (o ile jej się to udało) znalazła się w bezpiecznej odległości natychmiast wstała i wyjęła sztylety. Trwało to kilka sekund, lecz jak wiadomo – każda sekunda była tu na wagę złota. Nie widziała powodu by sięgać po obrzyn, gdyż brała pod uwagę fakt bliskiej odległości swego wroga. Lewy sztylet trzymała poziomo na wysokości głowy, prawy zaś na wysokości brzucha, oba skierowane w geście obronnym. Miało to dać jej czas na obserwację i jeśli będzie konieczność – również na reakcję. Jeśli wróg się zbliży Veronica zacznie walkę ostrzami. Jeśli go zobaczy, a wróg pozostanie w bezpiecznej odległości spróbuje nawiązać z nim dialog.



Rezygnuje z 1 sztuki mięsa z ekwipunku oraz medykamentów występujących w ilościach większych niż 1. Wszystkie te medykamenty minimalizuję do właśnie jednej sztuki.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Opuszczony cmentarz. Empty Re: Opuszczony cmentarz.

Pisanie by Elliot Wto Mar 24, 2015 6:51 pm

Niestety bestii nie udało skoczyć się na ofiarę, bo ta odskoczyła. Jednak, gdy tylko poleciała do przodu chcąc się przeturlać czarna zmora ją drasnęła w udo. To tylko zwierze, działa na instynkt nie myśląc zbyt dużo. Dziewczyna powinna krwawić po pazurach potwora i z pewnością mieć trudność chodzenia. Potwór czaił się w mroku okrążając łowczynię, gdy ta stanęła ze sztyletami. Nie zamierzał spuszczać jej z oka, aby ponownie ją zranić i móc się dostać do jej skóry. Wydarł z siebie cichy pomruk, nie przypominający żadnego znanego ludziom zwierzęcia. Patrzył, jak ustawiła ręce chcąc bez problemu ominąć przeszkody. Postanowił rzucić się na rękę, którą chroniła brzuch. Oczywiście mogło to być złym posunięciem dla chowańca, ale nie miał innego wyjścia. Planował wyrwać jej sztylet, aby pozbyć się chociaż jednej broni. Wiadomo już, że z poruszaniem powinna mieć problem, więc może nie ucieknie mu?
Elliot

Elliot

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Na obu rękach ma "rękawy" tj. tatuaże od ramion do nadgarstek.
Zawód : Bokser.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Caterina, Elise [NPC]
Moce : KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t278-elliot-kuroiaishita#313

Powrót do góry Go down

Opuszczony cmentarz. Empty Re: Opuszczony cmentarz.

Pisanie by Esmeralda Wto Mar 24, 2015 8:31 pm

Na dłuższą metę ciężko walczyć z przeciwnikiem którego się nie widzi. Jedno natomiast było pewne – wróg doskonale znał cmentarz i co najważniejsze potrafił dosłownie zniknąć z oczu. Po raz kolejny nabrała zatem pewności że w każdej miejskiej legendzie istnieje ziarnko prawdy. Oczywiście mogło się też okazać że jej „bestia” jest tylko bezpańskim i lekko nadpobudliwym psem, ale dźwięki jakie udało się wychwycić z  pewnością tego nie potwierdzały. Psy nie miały też tak ostrych pazurów. Wystarczająco ostrych by przy zamachu zniszczyć najlepsze skórzane spodnie i rozerwać przy tym kawałek skóry. Veronica nie zwróciła na to z początku uwagi. Lekkie pieczenie i… to wszystko. W końcu bestia nie naruszyła kości, a jedynie lekko ją drasnęła. Cóż to za problem dla osoby przyzwyczajonej do krwi oraz bólu. Jedynym dyskomfortem mogła być myśl czy będzie musiała powtórzyć szczepienie na tężec, bo nigdy nie wiadomo jakie żyjątka znajdują się w cmentarnej ziemi.
- Pięknie, po prostu wspaniale…moje ulubione spodnie psia mać - jeśli prawdą są słowa ludzi, to potwór z którym miała do czynienia należał do całkiem inteligentnych. Veronica już dawno przemyślała strategię. Po cóż bowiem używać nadmiernej siły czy zasadzek do schwytania bestii, skoro złapana w ten sposób nigdy nie okaże lojalności wobec swojego „pana”. Dziewczyna prędzej odeszłaby do krainy wiecznych łowców z piękną artystyczną raną na swoim poderżniętym gardle. Wszak z niewolnika nie ma pracownika, czy jak to ładnie przeinaczyć… towarzysza.
- Posłuchaj… wierzę że nie jesteś tępym bezmyślnie działającym stworkiem. Gdybym chciała przyniosłabym ze sobą kule emitujące promienie świetlne. Nie zrobiłam tego, bo nie chcę Cię skrzywdzić – co chwila przerywała zdania, by zobaczyć czy bestia przypadkiem na nią nie szarżuje. Ta paplanina mogła zainteresować niejednego, ale czy zmora cokolwiek zrozumie z tych słów? – Przyniosłam dla Ciebie jedzenie. Jest w moim plecaku. To mięso. Jeśli mi pozwolisz to je dostaniesz. Nie chcę Cię zabić ani zniewolić. Widzę raczej obopólną współpracę – sztylety trzymała mocno i zdecydowanie, ale wyraźnie zaznaczała gestem że jest to odruch obronny – Co z tego że mnie zjesz? Jestem chuda i niska. Nabawisz się zgagi… ba, musisz wiedzieć że moje ciało jest naszprycowane trucizną żabek afrykańskich. To takie zielone coś co skacze po listkach wodnych lilii… kumasz prawda?– skarciła się w myślach zastanawiając ile z tych słów może tak naprawdę zrozumieć zmora. Prawdopodobnie większość nieboszczyków przewracała się teraz ze śmiechu słysząc jej produkcję i domyślając się jaki może być koniec tej historii – Dowiedziałam się o Tobie od ludzi. Chcą przyjść całą grupą i Cię zniewolić. Jeśli zechcesz ze mną współpracować nigdy nie pozwolę żeby zabrakło Ci jedzenia, czy cokolwiek zagroziło Twojemu bezpieczeństwu… - jeśli bestia nie wykazywała żadnych agresywnych ruchów, Veronica próbuje nawiązać kontakt i zachęcić zmorę do współpracy. Jeśli natomiast zauważy lub usłyszy zagrożenie, natychmiast się cofa i zaczyna obronę. Jest przygotowana na ewentualne próby wyszarpnięcia sztyletów, lecz jeśli zora zaatakuje – Veronica jako specjalista od anatomii postara się szybkim cięciem przeciąć ścięgno bestii. Ot tak jako pierwsze ostrzeżenie.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Opuszczony cmentarz. Empty Re: Opuszczony cmentarz.

Pisanie by Elliot Sro Mar 25, 2015 8:16 pm

Czarna zmora była inteligentnym stworzeniem - co do tego nie ma wątpliwości - ale nie rozumiała mowy ludzkiej. Mogła więc tylko patrzeć na postać brązowowłosej, gdy prawiła swoje morały. Zwierzę przechyliło na bok głowę, nie rozumiejąc o co chodzi jego przyszłej przekąsce. W końcu zaczęło się irytować i wbiło pazury w zimną ziemię. Znów chciało zaatakować, więc schowało się za nagrobkiem. Jej krew spowodowała, że ślinka napłynęła zmorze do gardła! Dawno nie miał nic w zębach, bo przecież zające się nie liczą! To takie małe jedzonko, nie starcza na długo. Mięso łowczyni zdecydowanie będzie bardziej syte.
Chowaniec naparł łapami na nagrobek, chcąc go przewrócić na postać dziewczyny. W ten sposób ma szanse pokaleczyć jej drugą nogę, bądź sprawić że przy kolejnym odskoku (z draśnięciem) spadnie jej plecak z pleców, który również zainteresował stworzenie. Wyczuwał jakieś mięso z niego i o ile woli zapach kobiety, dodatkiem też nie pogardzi. Choć musi je obwąchać, nigdzie nie wiadomo czy to nie jest zgniłe, a ona padliny nie jada! Wybredna jest, a co. A właśnie - zmora jest kobietą! Ale teraz ma to małe znaczenie.
Tak, więc gdy kobieta zamachnęła się mieczem udało jej się zranić potwora, ale nie w ścięgno. Zmory są inaczej zbudowane niż inne zwierzęta, więc ścięgno jest nieco wyżej niż u zwierzaków jemu podobnych. Nie mieli okazji robić jeszcze na nich badań. Czarna syknęła i cofnęła się parę kroków do tyłu.
Elliot

Elliot

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Na obu rękach ma "rękawy" tj. tatuaże od ramion do nadgarstek.
Zawód : Bokser.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Caterina, Elise [NPC]
Moce : KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t278-elliot-kuroiaishita#313

Powrót do góry Go down

Opuszczony cmentarz. Empty Re: Opuszczony cmentarz.

Pisanie by Esmeralda Sro Mar 25, 2015 9:02 pm

Może przeceniła inteligencję zmory, ale wyraźnie widziała że stworzenie nie ma zielonego pojęcia o czym do niej mówią. Szkoda. Veronica liczyła na doskonałego pomocnika w postaci przyszłego szpiega i co za tym idzie… potencjalnego zbieracza informacji. Sądząc po zachowaniu zwierzaka zmora była bardziej zainteresowana zbieraniem menu dla swego żołądka niźli prawdziwym zakumplaszczeniu. Szkoda. Wielka szkoda. Kiedy więc zaatakowała, Veronica nie miała wyboru jak tylko się bronić. Dzięki niewielkim gabarytom łowczyni była całkiem gibka, a jej ruchy mimo że nie tak szybkie jak u zmory i osłabione przez ranę, były całkiem imponujące. Wciąż czuła mrowienie w nodze mając wrażenie że niczym już nie odpierze tych spodni. Zwierzak natomiast został trafiony i się wycofał. Punkt dla niebieskich.
Ciekawe jak prędko zacznie działać trucizna zawarta w sztylecie – pomyślała, obserwując dokładnie poczynania zmory która właśnie się wycofała. Pozostanie w tym miejscu wiązało się z dużym ryzykiem, gdyż poruszony przez zmorę pomnik mógł w każdej chwili runąć. Swoją drogą imponującą miał siłę nasz mały stworek.
Było jasne że ruch dziewczyny wytrącił bestię z równowagi. W końcu mało który obiad stawia tak mocny opór i to jeszcze trując zamiast sycić! Veronica nie traciła czasu i również się cofnęła, jednym ruchem ściągając plecak. Już wcześniej zauważyła że zmora jest nim zainteresowana, dlatego bezceremonialnie odsunęła go i sięgnęła po kawałek mięsa. Znała każdy fragment swojego ubioru, więc podczas tego działania nadal patrzyła na zmorę dając do zrozumienia że nici z nagłego ataku.
- Widzisz? Mówiłam Ci że coś mam. Bądź dobrą zmorą i pociesz się kawałkiem pysznego mięska. Ja nie chcieć Ci krzywda. Kumasz? – powiedziała odrzucając plecak na bok. Nie było tam nic co mogło się teraz przydać. Medykamenty i lina… Po co jej lina? Nie złapie zmory jak psa na smycz, bo ceni sobie życie i wie że to niekoniecznie spodobałoby się zwierzakowi. Gdyby ktoś ją związał też by się wkurzyła i nie ważne czy akcja działaby się na cmentarzu, łące pełnej kwiatów czy w jej własnej prywatnej sypialni. Jednym ruchem sztyletu uwolniła mięso z opakowania i przez dłuższą chwilę machała nim żeby narobić odpowiednich zapachów. A trzeba przyznać że jako dobry kucharz Veronica miała całkiem niezłą rękę do żywności i co jak co, ale mięso było też przedniej jakości. Bo kto bogatemu zabroni?
- To co? Wolisz jeść naszprycowaną trucizną mnie czy może ten pyszny kawałeczek mięsa? Ułatwię Ci zadanie – mięso było specjalnie ponacinane, dlatego korzystając ponownie ze sztyletu, Veronica odcięła kawałek przyszłego posiłku i rzuciła je zmorze.
- Spróbuj sama Zmoro – aktualne rozstawienie wyglądało tak że kawałek mięsa powędrował tuż pod nogi bestii, a łowczyni stała z około 350gramowym kawałkiem w dłoni oraz jednym sztyletem na wypadek obrony w drugiej. Jeśli chodzi o bliźniaczy sztylet , został on schowany przed otworzeniem plecaka ażeby nie blokować ruchów i możliwości ewentualnej obrony. Miała tylko dwie ręce.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Opuszczony cmentarz. Empty Re: Opuszczony cmentarz.

Pisanie by Elliot Pon Mar 30, 2015 2:46 pm

Cóż, przyszły zbieracz informacji to na pewno nie pasuje do zmory, ale może być czymś więcej niż zwierzęciem co lubi jeść. Jak już zdobędzie się ją jest na prawdę dobrą maszyną do walki, jak i obrony. Nie tak łatwo pokonać bestie, która wręcz zlewa się z czarnym tłem. Bo ciężko dogonić coś czego się nie widzi, nie wspominając o ucieczce od jej ostrych pazurów i zwinnych ruchów.
Sztylet nie miał trucizny, bo dokładnie było opisane że zawiera tylko środki uspokajające i usypiające. Ale takie drobne draśnięcie nie sprawi, że czarny stwór zaraz pójdzie spać. Szczególnie, że nie dawno cały dzień przespał. Ma dużo siły, aby odepchnąć drzemkę na bok. Jedynie może się uspokoić, ale nie tak od razu. Cios wymierzony w chowańca spowodował, że zmora odskoczyła zaskoczona ale po chwili była wkurzona. Teraz tym bardziej miała ochotę dopaść postać łowczyni.
Bestia od razu skoczyła w kierunku brunetki, aby spróbować oderwać jej rękę którą skrzywdziła chowańca. Gdy rzuciła w jej stronę mięso bestia ani na moment nie spuściła z niej oczu. Nie była na tyle głupia, aby dać się ponownie zranić. A przynajmniej nie zamierzała. Podsunęła nos, aby powąchać mięso i od razu wyczuła, że coś jest z nim nie tak. Pachniał jak jej nóż, jakby wydzielały ten sam specyfik. Zwierzę nie chwyciło jedzenia do buzi czekając na dalszy rozwój wydarzeń, po ewentualnym udanym zamachu na rękę kobiety. Jeśli tylko ją drasnęła próbowała ponownie skoczyć.
Elliot

Elliot

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Na obu rękach ma "rękawy" tj. tatuaże od ramion do nadgarstek.
Zawód : Bokser.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Caterina, Elise [NPC]
Moce : KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t278-elliot-kuroiaishita#313

Powrót do góry Go down

Opuszczony cmentarz. Empty Re: Opuszczony cmentarz.

Pisanie by Esmeralda Pią Kwi 03, 2015 4:51 pm

Była na cmentarzu od zaledwie kilku godzin, ale z każdą kolejną minutą nabierała pewności że niepotrzebnie odbyła tą wędrówkę. Czyż nie lepsza w tym wypadku byłaby filiżanka gorącej herbaty i leżący na stole obok obiekt badań? Esme uśmiechnęła się sama do siebie, zastanawiając się przez chwilę jak to zakończyć ażeby sposób był w miarę szybki i patowy. Nie miała czasu na wychowawcze pstryczki. Wszak dała szansę dla zmory, lecz jak widać zwierzak pozostanie tylko zwierzakiem. W jej oczach zmora była bowiem pozbawionym wszelkiej inteligencji przerośniętym mięsożercą, a  nie  tym za kogo brały ją miejscowe pijaczki. No cóż.
- Byłam dla Ciebie miła, Zmoro – powiedziała spokojnie i ściskając w dłoniach sztylety, zwracała uwagę na każdy kolejny krok swojej niedoszłej towarzyszki. Dla Veronici było jasne że za chwilę zostanie zaatakowana, ale mimo to nie przejęła inicjatywy. Czystą głupotą byłoby rzucenie się na zmorę. Wszak nie znalazła się na cmentarzu po to by popełnić samobójstwo, gdyż jakby nie patrzeć uważała się jeszcze za całkiem młodą i atrakcyjną.
- Nie chcesz współpracować tępa dzido to chodź tutaj. No chodź do mnie a upierdolę Ci te łapki przy samym zadku. Zrobię z Ciebie nowe spodnie, psia Twoja mać – mówiła cicho, ale wyraźnie i spokojnie. Jeśli zmora się rzuci ( co było całkiem prawdopodobne) Veronica będzie ponownie celowała w ścięgno, lecz tym razem zrobi to biorąc pod uwagę nietypową anatomię zwierzyny. Jeśli chodzi o same uszkodzenie rąk , materiał w który się odziała nie jest ubiorem dla niemowlaka, a łowcy – co za tym idzie posiada niezbędne zabezpieczenia w postaci chociażby karwaszy. Ale co ta zmora może o tym wiedzieć. Prawda? Spróbować nie zaszkodzi.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Opuszczony cmentarz. Empty Re: Opuszczony cmentarz.

Pisanie by Grigorij Sob Kwi 04, 2015 12:24 pm

PRZEJMUJĘ INTERNETY I ZACZYNAM OD TEGO EVENTU
JESTEŚ WYBRANA NIEWIASTO!

TAK SERIO TO ELLIOT ZDAŁ SWOJE EVENTY PRZEZ BRAK CZASU



Nocna zmora zaatakowała. Miała taki plan o ile o bezrozumne bydle może jakiekolwiek działania z wyprzedzeniem sobie ustanawiać.  Szybki atak na rękę, która to ją skrzywdziła zakończył się jedynie połowicznym sukcesem... no prawie. Kły błysnęły w świetle gwiazd i zniczy, podobnie jak i sztylety. Zwierzę zatopiło swe szpony i część zębów w przedramieniu Łowczyni, lecz jedynie wykonały na jej ciele niewielkie skaleczenia dzięki karwaszowi. Do większych uszkodzeń nie doszło dzięki błyskawicznej reakcji kobiety przygotowanej na atak. Cięcie w ścięgno dosięgło tym razem celu na co zmora błyskawicznie odpadła od swej niedoszłej ofiary wydając z siebie zawodzący jęk zbliżony do wypuszczanego z balona powietrza. Spojrzała na Esmeraldę z nienawiścią w oczach i czymś co być może można określić jako niedowierzanie. Zaczęła biegać praktycznie goniąc własny ogon i utykając, a wyglądała przy tym naprawdę żałośnie, zwłaszcza w momencie gdy wpadała na okoliczne nagrobki. W tym momencie Esme usłyszała cichy, pomruk ze swojej lewej strony. Pomruk się przedłużał zmieniając brzmienie w bardziej gardłowy i natarczywy przeciągły dźwięk, aż w końcu zobaczyła cóż to jest i rzecz nie do pomyślenia! Druga zmora! Wyskakując dosłownie usnęła ramię Panny Green swoim cielskiem i wylądowała naprzeciw drugiego przedstawiciela swego gatunku. Bestia numer jeden stanęła jak wryta i także wydała z siebie podobny dźwięk. W jednej chwili dopadły do siebie. Nowoprzybyła zmora jest mniejsza niż jej antagonistka i zdecydowanie chudsza choć wydawałoby się to niemożliwe biorąc pod uwagę konstrukcję ciała zmor. Pytanie co uczyni Esmeralda? Wycofa się korzystając z okazji? Może uczyni coś więcej?
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Opuszczony cmentarz. Empty Re: Opuszczony cmentarz.

Pisanie by Esmeralda Wto Kwi 07, 2015 9:57 pm


Kły zmory nie zdołały skrzywdzić łowczyni, a to wszystko dzięki wzorowej wręcz przezorności Veronci. Dziewczyna syknęła bardziej ze zdenerwowania niźli z bólu. Nie wiadomo co jadła bestia i jakie bakterie znajdują się w jej paszczy. Każde naruszenie skóry i kontakt z obcym elementem był potencjalnym zagrożeniem, choć ktoś jej pokroju nie musiał się martwić dzikim tężcem czy innymi pierdoletami. A przynajmniej taką nadzieję miała nasza doktorka. Kiedy zmora została trafiona po raz drugi, Esme uśmiechnęła się z przekąsem, jednocześnie unosząc do góry lewą brew.
- I co boli? Ojej… Chodź to poprawimy – powiedziała, po czym nadal dzierżąc w dłoniach sztylety wykonała kpiąco-zachęcający ruch. Szczerze wątpiła że zmora będzie miała siłę na kolejny skok, choć budowa anatomiczna bestii nadal pozostawała pod znakiem zapytania. Jakież było zdziwienie Veronici kiedy usłyszała za sobą charakterystyczny dźwięk mówiący tyle co „ ooo oł… znowu masz kłopoty. Spieprzaj póki czas”. Ale ucieczki nie było. Była za to kolejna zmora, która w dodatku zrobiła coś, czego z pewnością nie spodziewała się Veronica. Przez chwilę nawet zastanawiała się czy nie jest w jakiejś ukrytej kamerze. A może to po prostu szczęście? Ciężko było zrozumieć zwierze pokroju zmory, ale póki oba chowańce były zajęte sobą, Esme miała chwilę na ponowne ułożenie myśli. Oceniła sytuację zwracając uwagę w jakim położeniu są oba zwierzaki, oraz jaka jest jej odległość od walczących. Cała kalkulacja trwała może trzy sekundy, lecz był to czas konieczny i jakby nie patrzeć również wystarczający. Nie była to wystawa lecz walka o przetrwanie. Dwie zmory i jedna łowczyni. Co zatem było pierwszym o czym pomyślała Esme? Lepiej od razu wyeliminować jednego wroga. Z pojedyncza zmorą może mieć szanse, ale jak to mawiają… dwoje to już tłok. Idąc tym tropem myślenia, Esme wycofała (powoli i spokojnie) znajdując również dobry punkt zaczepno-obronny w postaci dużego prostokątnego nagrobka za którym się skryła(Znajdował on się w bliskiej odległości od jednej i drugiej zmory). Nadal obserwując sytuację, odczekała stosowny moment i wycelowała sztyletem o wdzięcznej nazwie Hell w pierwszą zmorę. Chciała trafić w klatkę piersiową. Próba celowania w szyję mogła skończyć się skrzywdzeniem drugiej zmory, a prowokowania jej Esme nie chciała. Lepiej wykończyć tę, która jest już w jakiś sposób wymęczona. Czyż nie? Warto wspomnieć że niezależnie od tego czy trafi czy nie, drugi sztylet pozostanie nadal w jej dłoni. Trzeba brać pod uwagę ewentualną obronę, a bez sztyletu Esme była jak bez ręki.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Opuszczony cmentarz. Empty Re: Opuszczony cmentarz.

Pisanie by Grigorij Sro Kwi 08, 2015 10:49 am

Dwoje to para, ale troje to już tłok! Ich była właśnie trójka. Na szczęście Esmeralda usunęła się za jeden z nagrobków, a co z oczu to z serca, prawda? Bestie zajęły się sobą. Obserwując je podczas wyczekiwania na odpowiedni moment Esme mogła zauważyć znaczne różnice w obu egzemplarzach zmory. Pierwsza była zdecydowanie bardziej mięsista i pomimo rany zdawała się nieco większa i silniejsza, drugi chowanie ustępował jej pola gdy przechodziła do wściekłego natarcia. Jej oponent natomiast był szczupły i gdzieniegdzie dostrzec można było nierówności na opiętej skórze przypominające zabliźniające się już zranienia. Mimo mniejszych rozmiarów wcale nie była mniej zajadła, lecz może... bardziej wyważona? Zdawała się uderzać uważniej, jakoby czekając na właściwy moment i dając się zmęczyć pierwszej zmorze. Możliwe jednak, że nie było to zamierzone, a jedynie działał instynkt i przewaga masy i siły tej pierwszej. Walka chowańców trwała dobre kilkanaście minut, tak przynajmniej wydawało się Veronice oczekującej na właściwy moment choć faktycznie nie minęło więcej czasu jak minuta. W końcu pojawił się ten moment. Mając już przygotowany wcześniej plan Esmeralda wycelowała i... rzuciła. Hell przeleciał jakieś cztery i pół metra wbijając się po samą nasadę w miejsce, które określić można jako bark zmory. W każdym razie została ona dotkliwie zraniona w miejscu gdzie przednia prawa noga zwierzęcia łączy się z klatką piersiową, a i do szyi stąd jest już blisko. Szalony wrzask wwiercający się w uszy zawisł nad cmentarzem, lecz już po chwili było po wszystkim. Druga zmora skorzystała z okazji i poderżnęła gardło oponentowi, a raczej oponentce. Krew spłynęła strugą wartką wypełniając powietrze metalicznym, lekko duszącym zapachem. Cielsko już po krótkiej chwili zwaliło się na ziemię co jakiś czas drgając pośmiertnie. Ocalałe zwierzę skierowało na chwilę głowę w kierunku Esmeraldy. Spojrzało na łowczynię, lecz prócz krótkiego warknięcia nie przejawiało agresji. Zmora podeszła do truchła i skosztowała krwi ze świeżej rany po czym zainteresowała się mięsem, którym wzgardziła poprzednia bestia. Chowaniec szedł niepewnie, wręcz chwiejnie. Co jakiś czas spoglądał podejrzliwie na Łowczynię po czym siadł przy mięsie i po uprzednim powąchaniu zaczął szarpać je ostrymi jak brzytwa zębiskami i pożerać. Jeśli Veronika się zbliży będzie ją witało ciche burczenie ustające w momencie wykonania kroku wstecz, niemniej bydlę się do niej nie podnosi, jedynie obserwuje.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Opuszczony cmentarz. Empty Re: Opuszczony cmentarz.

Pisanie by Esmeralda Sro Kwi 08, 2015 10:07 pm

Plan zadziałał bez zarzutu i już po chwili w powietrze wzniosło się zawodzenie bólu. Sztylet przeciął skórę bestii, dając przewagę drugiej zmorze, która definitywnie zakończyła całe starcie. Oczywiście że w głowie łowczyni kłębiło się mnóstwo pytań. Dlaczego jedna zaatakowała drugą? Czy chodziło o mięso? A może terytorium? Może zmora sama chciała dobyć ciała czerwonowłosej, choć sama Esme średnio nadawała się na posiłek. Powodów mogło być mnóstwo, ale nie było czasu na dalsze dywagacje. Już podczas walki zauważyła znaczące różnice między dwoma Chowańcami, ale nauczona przezornością nie wykonała żadnego ruchu, który zmora mogła uznać za nagły. Esme zeszła powoli z nagrobka i okrążając w bezpiecznej odległości zmorę podeszła do truchła wyciągając swój sztylet. Przez chwilę pomyślała o oskórowaniu bestii, choć i na to zapewne przyjdzie czas, a Bóg jeden wie jaka będzie reakcja żyjącej zmory.
- Nie chcę zrobić Ci krzywdy. Nie chciałam również i jej śmierci – wskazała na truchło i lekko rozłożyła ręce. Nie było powodów dla których mogła sądzić że zmora ją zrozumie, ale kto próbuje ten nie żałuje (czy jakoś tak) – Byłaś bardzo dzielna zmoro. Przydałby mi się taki towarzysz. Jesteś samotna, prawda? Ze mną nie doskwierałby Ci głód. Mogłabym się Tobą zaopiekować. Jestem… lekarzem. To taki zawód który zobowiązuje do pomocy rannym. Może pozwolisz więc żebym Cię opatrzyła? Ledwo chodzisz –nadal znajdując się w bezpiecznej odległości Esme kucnęła ażeby znaleźć się wzrokiem na równi ze zmorą. Nie chciała okazywać jej wyższości. Ton głosu łowczyni był spokojny i wyważony, mimo że w środku czuła się jak kretynka gadająca sama do siebie. Może dobrze że na cmentarzu nie było innej żywej duży i NIKT nie widział metod jakie stosuje chcąc pozyskać sojusznika.
- Smakuje Ci? Wzięłam ze sobą więcej – kawałek który szarpała zmora był tylko częścią sztuki jaką ze sobą wzięła Esme. Wyciągnęła pozostałą część i uśmiechając się nieśmiało pomachała mięsem po czym położyła je na ziemi. Nie rzuciła go. Po prostu odłożyła i się cofnęła.

Esmeralda obserwuje zmorę. Jeśli zauważy agresję i próbę ataku to automatycznie zacznie się bronić.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Opuszczony cmentarz. Empty Re: Opuszczony cmentarz.

Pisanie by Grigorij Sro Kwi 15, 2015 10:35 am

Wyciągnięcie noża zwróciło uwagę stworzenia, które przestało na chwilę pałaszować mięso. Zmora przekręciła łeb gdy Esme do niej przemówiła. Była zainteresowana, lecz oczywiście niewiele mogła zrozumieć ze słów Czerwonowłosej skoro nigdy nie uczyła się ludzkiego języka. Niemniej słuchała ton, a ten nie wykazywał agresji, podobnie jak zachowanie Łowczyni. Gdy zobaczyła drugi kawał mięcha jej źrenice zwęziły się skupiając na nim. Widać była naprawdę głodna. Gdy Esmeralda położyła pożywienie na ziemi Zmora wstała i łapczywie połknęła resztki mięsa po czym podeszła chwiejnym krokiem do sztuki jaka została jej podarowana. Spojrzała najpierw na Łowczynię, potem na kawał mięcha. Gdy jej spojrzenie ponownie przeniosło się na łowczynię wydała z siebie przerywany, niski i terkoczący dźwięk przypominający mruknięcie kota... któremu podano hel do płuc. Stojąc przy posiłku Chowaniec chwiał się widocznie ledwo stojąc na nogach. Następnie ułożył się przy swym jedzeniu zaczął ponownie jeść, lecz doszedł zaledwie do połowy i... padł zmęczony trudami i otumaniony środkami chemicznymi.



Twoje starcie się zakończyło. Zmora należy do Ciebie, lecz pamiętaj: z początku będzie nieufna nawet wobec Ciebie. Ba! Tylko Ty jesteś na razie akceptowana. Stworzenie to było wygłodniałe i ma za sobą wielodniowy post. Ponadto na ciele jest wiele ran, które nawet nie zdążyły się zabliźnić. Najprawdopodobniej silniejsza fizycznie zmora przepędzała tę z żerowiska. Jest to smukła choć całkiem silna jak na swój rozmiar samica nadrabiająca braki w gabarytach inteligencją niczym u wilczura bądź nawet pudla. Bez śmiechu, zwłaszcza pimpusie są bardzo mądre i łatwo się uczą... tylko wyglądają jak ofiary gender.


EVENT ZAKOŃCZONY POMYŚLNIE
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Opuszczony cmentarz. Empty Re: Opuszczony cmentarz.

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach