Mroczna część lasu

Go down

Mroczna część lasu Empty Mroczna część lasu

Pisanie by Gość Czw Maj 07, 2015 7:37 pm

Mroczna część lasu Dark_Forest
Gęsto zarośnięte drzewami miejsce. Niewiele przedostaje się tutaj światła, jednak najwyraźniej ktoś lubi tędy się przemieszczać. Pomiędzy drzewami wije się kręta ścieżka.

***
Szła sobie spokojnie w stronę miasta. Usłyszała jakieś szmery, jednak nie przejęła się tym zbytnio. Przecież jesteśmy w lesie...tu ciągle coś się porusza. Jednak jej szósty zmysł nie dawał jej spokoju. W końcu go usłuchała i ruszyła biegiem dokładnie w chwili kiedy jeden z wampirów wyskoczył z krzaków.
"Pięknie" powiedziała do siebie w myślach. Przez dłuższy czas myślała, że goni ją tylko jeden krwiopijca jednak szybko się przekonała że panów jest więcej. A dokładniej czterech.  
Czwarty wampir był kobietą o twarzy wykrzywionej w grymasie gniewu. Wyglądała na trzydzieści lat. Wyskoczyła prosto na Rose odbierając jej na chwilę oddech. Dziewczyna spróbowała zrzucić z siebie prześladowce, z marnym skutkiem. Wampir był widocznie silniejszy od niej. Krwiopijca kłapał szczęką i chciał się wgryźć się w jej szyje. Rosa złapała tessen i uderzyła kobietę w skroń. Na tyle mocno by jej uchwyt zelżał a dziewczyna zdołała się oswobodzić i stanąć na nogi. Nie słyszała pozostałych trzech członków stada jednak wiedziała, że są coraz bliżej. Jednak nie mogła się odwrócić od tej kobiety bo była pewna, że ta złapałaby ją w sekundę.
ścisnęła tessen mocnej w dłoni. I skoczyła w stronę wroga. Wampirzyca odskoczyła jednak Philian zdołała drasnąć jej skórę poświęconym metalem. Potwór ryknął i powalił Rose na ziemię. Jednak jak tym razem jak wampir skoczył na łowczynię to ustawiła ona wachlarz tak, że kobieta sama się na niego nadziała. Rosa uśmiechnęła się podle i zrzuciła rannego, ale wciąż żywego potwora z siebie i zaczęła biec. W samą porę bo kolejne trzy krwiopijce już wyłoniły się zza drzew. Dopiero teraz poczuła pieczenie w udzie i prawym boku. Szybko zerknęła i zdała sobie sprawę, że krwawi. Nie były to poważne rany, jednak wystarczyły aby wampiry jeszcze bardziej nabrały na nią smak.
"Zostało jeszcze trzech, tą jedną zołzę załatwiłam" pomyślała "Tylko na jak długo? Z trzema nie dam sobie rady. Muszę ich rozdzielić".
Biegła pomiędzy drzewami starając się trzymać szlaku. Słyszała ich tuz za sobą. Płuca ją piekły od łapanych łapczywie oddechów. Pomimo długiego biegu zmęczenie jeszcze nie nie doskwierało. Mózg pracował na najwyższych obrotach aby się nie potknęła ani nie zwalniała.
Chciała się obejrzeć za siebie, tylko na chwilę. Aby sprawdzić jak daleko już są wampiry. Nie zauważyła wystającego z ziemi korzenia. Zahaczyła o niego nogą i zatoczyła się do przodu. Wstała tak szybko jak potrafiła, jednak słyszała ich urywane oddech dookoła siebie. Traktowały ją jak wilki traktują sarnę. Będzie walczyć, jednak zimny dreszcz przeszedł jej po plecach. Wampiry wyczuły jej chwilę wahania i zacisnęły krąg.
Jej mięśnie się napięły a umysł analizował możliwości. Wierzyła w siebie.
Ale nie mogła zignorować faktu, że jest osaczona
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Mroczna część lasu Empty Re: Mroczna część lasu

Pisanie by Grigorij Sob Maj 09, 2015 8:58 pm

Rekonesans. Dlatego znalazł się w tym lesie. Stosunkowo niedawno przybył do miasta i musiał poznać je najlepiej jak to możliwe, włącznie z okolicami. Przy okazji eliminował drobne bojówki, które utworzyły się samoistnie po ostatnich wybrykach Samuru. Ten śmieć był niczym iskra w suchym lesie. Vladislau poruszał się niczym małpa po drzewach. Był sprawny fizycznie i szczupły o nieco wydłużonych rękach toteż nie sprawiało mu to absolutnie żadnych problemów. Kres oczywiście nie miał takich możliwości i przemieszczał się po ściółce. Dotąd było względnie spokojnie, jednakże spacer nie miał być jałowym. Oto czworonóg zwęszył coś. Warknął głucho dając sygnał Vladowi, iż coś zauważył na co Białowłosy się zatrzymał i spojrzał na psa. Ten zastrzygł uszami i począł węszyć. Wyczuł krew, ludzką i wampirzą. Ruszył, a w ślad za nim Vlad. Przemieścili się może o jakieś dwieście metrów by zobaczyć jak ranna wampirzyca podnosi się z ziemi. Łowca zeskoczył z drzewa odbijając się od najniższej, grubej gałęzi. Wylądował tuż obok wampirzycy i schwycił ją jedną ręką za gardło unosząc w stalowym uścisku w górę.
- Masz 3 sekundy by powiedzieć mi, w którą stronę poszedł człowiek, którego chciałaś napaść. Potem możesz zginąć. - rzekł beznamiętnie wpatrując się stalowoszarymi oczami spoza maski wprost w nabiegłe krwią oczy wampirzycy. Przez krótką chwilę starała się opierać, wyrwać. Krótki ruch wolnej ręki Vlada jednak złamał wszelki opór włącznie z dwoma żebrami krwiopijczyni. Wskazała drżącą ręką kierunek i rozszerzyła źrenice z przerażenia czując jak uścisk Vladislau zamyka się z coraz większą siłą na jej gardle. Kilka razy jeszcze potrzęsła głową na znak, że nie kłamie bo słów już żadnych nie mogła wydobyć ze ściśniętego gardła.
- Mówiłem, że możesz zginąć. Nie mówiłem, że przeżyjesz jeśli powiesz. - rzekł i były to ostatnie słowa jakie ta kobieta usłyszała w swoim podłym życiu. Przybliżył ją do siebie i uderzeniem lewej ręki złamał jej kręgosłup po czym odrzucił jej ciało na bok. Na swój sposób Samuru zrobił mu przysługę. Może teraz eliminować takie ścierwa bez ciągłego wyszukiwania ich i weryfikacji ich poziomu zagrożenia. Oni sami wychodzą i atakują ludzi. Kres puścił się w kierunku wskazanym przez wampirzycę, a w ślad za nim ruszył jego ludzki pobratymiec. I tak zastali Rosę w momencie, w którym zakończyła się poprzednia narracja. Dziewczyna z wachlarzem leząca na ziemi, a wokół niej trzy osaczające ją wampiry. Nie wiedzieli jeszcze, że to potwory są w tej chwili potrzasku. Vlad wydłużonym, wysokiej tonacji gwizdnięciem dał sygnał dla Kresa. Pies przyśpieszył podobnie jak właściciel. Wiedział już, że nie biorą jeńców i może zabić. Wielka włochata kula wypełniona po brzegi skóry mięśniami rzuciła się na najbliższego wampira niemalże go taranując i sprowadzając do parteru gdzie poczęli się ze sobą szamotać. Wampir walczył o życie nie wiedząc, że jest już martwy. Zostało tylko dwóch zaalarmowanych już upadkiem kolegi. Oczywiście niepewność i zaskoczenie nadal dawały łowcom przewagę. Vlad wieczorem w cienistym lesie wyglądał niepokojąco w masce demonicznego wilka. Gdy biegł na przeciwnika mógł niektórym przypominać mitycznego wilkołaka. Och jakże by się co do niego pomylono! Dwa wampiry jednak były głodne, a przez powalonego kolegę także i wściekłe. Animusz stracili tylko na chwilę. Ponieważ Rose leżała na ziemi obrócili się do Łowcy sądząc, że we dwójkę mają nad nim przewagę. Vlad był już o dwa metry od nich. Chłodnym spojrzeniem zmierzył obu przeciwników i uśmiechnął się złośliwie choć nikt tego pod jego maską dojrzeć nie mógł. Nie czekał na nich. Podciął jednego z wrogów sprowadzając go do parteru po czym z rozpędu wykonał pół obrót z kopniakiem skierowanym na drugiego wampira. Jego ruchy były szybkie i precyzyjne, a uderzenia miały ogromną siłą. Atak na drugiego wampira chybił o włos dzięki unikowi przeciwnika. Dzięki przekleństwom dwóch wampirów, okrzykom trzeciego i warczeniu Kresa las przestał być takim cichym miejscem. Ptaki wyraziły wobec tego swoją dezaprobatę przy pierwszym głośniejszy dźwięku uciekając z najbliższej okolicy salwując się lotem w nieznane.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Mroczna część lasu Empty Re: Mroczna część lasu

Pisanie by Gość Sob Maj 09, 2015 9:34 pm

Rosa czuła jak się jej słyszę w głowie. Mdłości wstrząsnęły jej ciałem, jednak w chwili kiedy się podniosła pojawił się ktoś jeszcze. Usłyszała gwizd i zaczęło się pandemonium. Miała wrażenia jakby cała walka działa się w zwolnionym tempie nie mogła oderwać wzroku od drugiego łowcy. Wszystkie jego ruchy były idealne. Przypominał jej mistrza. Pewnie dlatego tak bardzo ją to oczarowało.
Po chwili jednak wróciła do rzeczywistości. Jeden z wampirów zauważył jej ruch i ruszył na nią. Jednak teraz Rosa nie czuła się już wypłoszona jak mały szczeniak. Z dzikim uśmiechem wyszła mu na spotkanie z wachlarzem. Jej serce waliło jak oszalałe. Kiedy zadawał coraz to szybsze ataki. Była drobna, chudziutka można by rzec, ale była za to zwinna i naprawdę uparta. W końcu wampir wystrzelił do przodu uchyliła się jednak szpony potwora zatopiły się w jej plecach. Nie zwróciła nawet na to uwagi. Kolejny cios był wymierzony w gardło wampira. Chybiła jednak przekierowała tessen tak że zatopiła święcony metal w boku przeciwnika. Jego krzyki wprawiły dziewczynę w jeszcze większą ekscytację. Wampir osunął się po sobie, a Rosa nachyliła się aby dokończyć swoją robotę. Jednak znalazła się zbyt blisko a potwór wgryzł się w jej szyje. Jęknęła jak poczuła kły wbijające się w jej skórę. Nieprzyjemne było uczucie że krew z ciebie ubywa.
-Puszczaj mnie pijawko!- krzyknęła.
Złapała tessen i uderzyła wampira łamiąc mu szczękę. Przeciwnik puścił. Rosa ze wściekłością wbiła mu wachlarz w krtań i z sadystycznym uśmiechem.
Odwróciła wzrok aby spojrzeć na nieznajomego mężczyznę. Dopiero teraz zauważyła maskę na jego twarzy. Poczuła jak przechodzi ją dreszcz po plecach. Był rzeczywiście przerażający.
"Ja tez powinnam nosić" powiedziała do siebie w duchu.
Czuła jak emocje powoli ją opuszczają. Wściekłość została zastąpiona przez wyrzuty sumienia. Znowu zrobiło jej się niedobrze. Żołądek buntowniczo się ścisnął. Rad drugi trzeci. Jadła niespełna godzinę temu a teraz cały obiad leżał na ziemi. Czuła, że kreci jej się w głowie. Nie wiedziała czy to przez utratę krwi czy uczucia jakie nią teraz miotały. Była blada a jej źrenice zwęziły się jak u osoby, która jest w szoku. Nieznajomy poradził już sobie zapewne z innymi wampirami. Poczuła jak szloch podchodzi jej do gardła, jednak go powstrzymała. Pozwoliła natomiast popłynąć kilku łzom.
"Zabiłam" pomyślałam gorzko "znowu"
"Przestań się tak przejmować. To tylko potwory" usłyszała głos mistrza.
Bardzo chciała go usłuchać, ale nie potrafiła. Była zbyt miękka. Zawsze po walce zabijały ją wyrzuty.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Mroczna część lasu Empty Re: Mroczna część lasu

Pisanie by Grigorij Sob Lip 11, 2015 11:48 am

Vladislau skupił się na stojącym przeciwniku gdyż jako jedyny miał jakiekolwiek pojęcie o walce. Trzeba było go wyeliminować w pierwszej kolejności. Vlad wykonał kolejne kilka szybkich ciosów rękoma. Pierwszy prosty chybił, lecz sierp lewej ręki ugodził wampira pod żebra gruchocząc kości. Potwór odskoczył z sykiem tracąc panowanie nad sobą. Rzucił się z impetem na Vlada co przypieczętowało jego los. Łowca przesunął się w bok i podciął przeciwnika po czym niechlujnym kopnięciem w twarz przetrącił mu kark. Wampir rozsypał się w proch i w jednej chwili wszystko ucichło. Prawie wszystko. Pozostał jedynie krótki dźwięk dławienia się i wymiocin opadających na ziemię oraz radosne sapanie Kresa, który także uporał się ze swoim przeciwnikiem. Vladislau ogarnął wzrokiem okolicę i zobaczył popiół jaki pozostał po osobniku, którego uprzednio podciął. Widać dziewczyna unieszkodliwiła go samodzielnie choć jej żołądek nie zniósł tego najlepiej. By oddać swój obiad musiała być co najmniej pochylona i Vlad zauważył ranę na jej plecach oraz na szyi.
- Pierwsza zasada walki. Nie odwracaj się tyłem do przeciwnika. - stwierdził chłodnym głosem dość cicho, jednakże wystarczająco głośno by mogła go usłyszeć. Podszedł do niej i wyciągnął rękę by pomóc jej wstać i podtrzymać ją... jeśli oczywiście przyjmie tę pomoc.
- Rana nie jest szczególnie głęboka. Powinien jednak obejrzeć ją lekarz. Zwłaszcza tę na szyi. - powiedział bez ceregieli. Nie pytał jej jak się czuje. Widać było, że spacer przez aleję róż to to dla niej nie był. Będąc tak blisko zauważył też łzy spływające po policzku.
- Będzie dobrze. Nie masz uszkodzonych organów. Co robiłaś sama w lesie? - rzekł sądząc, iż płacze z bólu albo przez złe samopoczucie. Skąd miał wiedzieć, że żal jej było jej niedoszłego mordercy? Syndrom Sztokholmski? Możliwe... choć niespodziewanym by tak szybko narastał w tak krótkim czasie. Niemniej zastanowić się nad tym nie mógł. Za to ocenił sytuacje na względnie stabilną, chyba że dziewczę miałoby obrażenia, o których Vlad nie miał pojęcia.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Mroczna część lasu Empty Re: Mroczna część lasu

Pisanie by Gość Wto Lip 14, 2015 2:48 pm

Było już po wszystkim. Cisza kłują w uszy. Wyrzuty sumienia zaś pożerały ją od wewnątrz. Była w szoku. Może nie takim jak ofiara wypadku samochodowego, ale jej mięśnie zesztywniały a oddech stał się płytki. Serce jej łomotało w piersi. Aż nagle czyiś głos przerwał te cisze. Odwróciła się gwałtownie jednak jej wzrok napotkał maskę łowcy. Kiwnęła głową przyjmując jego słowa. Oprała się na jego dłoni i skrzywiła nieznacznie przygryzła policzek aby rozwijać myśli. Przeszedł ja dreszcz jak jej wzrok napotkał kupki pyłu. Zamknęła na chwilę oczy i westchnęła. Nagle łowca powiedział coś o ranach. Zrobiła zdziwioną minę. Obejrzała się po sobie. Rzeczywiście była trochę postrzępiona jednak to nic takiego. Rana na szyi? Jej dłoń powędrowała do skóry. Obejrzała dłoń. Była umazana w pół zaschniętej krwi. Dziewczyna zbladła jeszcze bardziej. Tym gorzej, że nie pamiętała. Odchrząknęła. To było oczywiste, ze nic sobie nie uszkodziła, tak samo jak nie odwróciła się do przeciwnika. Unieszkodliwiła tamta wampirzyce a rany odniosła jak się z nią szamotała. Uśmiechnęła się przez żeby i wytarła łzy. Westchnęła. Co tu powiedzieć? Trenowałam? Nie. Nie powinna. Ten łowca pewnie należy do Oświaty. Tak jak niegdyś jej mistrz. Nabrała powietrza do płuc i wypuściła je ze świstem.
-Przyszłam pobiegać a potem została zaatakowana. Nic mi nie jest, po prostu...na ich miejscu mógł być każdy z moich znajomych-
Nie potrafiła wydusić słowa wampir. Świadomość, ze to kiedyś byli ludzie bolała ją chyba bardziej nawet niż same rany. Odetchnęła z ulgą. Już po wszystkim. Jej wzrok spełznął w stronę tessen który leżał wbity w ziemię tak gdzie kiedyś znajdowała się szyja jej przeciwnika. Uklękła i wyciągnęła swoją broń. Szybko schowała wachlarz do plecaka. Niekoniecznie podobała jej się myśl chwalenie się własnymi umiejętnościami. Z daleka wyglądał jak nóż, dopiero z bliska człowiek mógł zauważyć, że w rzeczywistości to jest wachlarz o metalowych żebrach..
-Dziękuje za pomoc-
Nic innego nie potrafiła powiedzieć a równocześnie wszystkie inne słowa byłyby nie na miejscu. Spuściła wzrok zrezygnowana i pokonana. Gdyby nie ten mężczyzna już by była martwa, rozczłonkowana i bóg wie co jeszcze. Emocje już całkiem opadły. Dziewczyna rozmasowała skronie i przymknęła na chwilę oczy. Jej wzrok utkwił w ogromnym psie jaki przybiegł tutaj za łowcą. No cóż, są psy policyjne, ratownicze to dlaczego nie miałoby być łowieckich? Dziewczyna lubiła zwierzęta jednak miała wrażenie, ze basior jakoś szczególnie by nie zwlekał z odgryzieniem jej ręki.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Mroczna część lasu Empty Re: Mroczna część lasu

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach