Klub nocny "Szeptem"

Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Klub nocny "Szeptem" - Page 3 Empty Re: Klub nocny "Szeptem"

Pisanie by Lacie Sro Sty 06, 2016 11:12 pm

Wybuchy, alarmy i panika ludzi na ulicach nie pozwalała jej czuć się bezpiecznie. Te odgłosy mówiły jej raczej, że czeka ją długa i bolesna śmierć w ramionach Svena. Jeszcze nie wiedziała go nigdy tak wkurzonego, co gorsza na nią. Widziała jak klub wylatuje w powietrze, ale wówczas mężczyzna miał wręcz szampański humor. Wcale nie chciała wiedzieć do czego jest zdolny kiedy ma raczej zły nastrój. Zwłaszcza, że jego gniew skupi się na niej.
I wtem pojawił się on, ze swojej pozycji widziała go dokładnie, najpierw jak stanął w drzwiach, jak rozglądał się za jej osobą. I w końcu jak ją zauważył. Za późno było na chowanie się, zresztą lepiej jak dorwie ją teraz, dość upokarzające byłoby jakby wyciągał ją za nogę spod stołu. Im był bliżej, tym ona bardziej cofała się, nie spuszczała jednak z niego spojrzenia. Nie chciała być nagle zaatakowana z zaskoczenia. Niby wbijanie noża w plecy było niehonorowe, ale nie była pewna czy z obecnych okolicznościach zwracałby na to uwagę. I jak zawsze, pechowo dla niej za plecami napotkała na przeszkodę, a dokładniej na bar. Drewniany solidny blat z kuflami po, a niekiedy z piwem czy inne szkła po kolorowych drinkach.
- Mógłbyś już sobie odpuścić.- Uśmiechnęła się dość niepewnie w jego stronę, teraz każde słowo i ruch wydawał się jej nieodpowiedni. Opierając się zranionym bokiem o bar powoli, tyłem wycofywała się wzdłuż niego. To była jej jedyna droga, jedyny kierunek w który jeszcze mogła się ruszyć. Kiedy znalazła się u kresu blatu chwyciła pierwszy z brzegu pusty kufel i cisnęła nim w Scara. Krzywy mu tym może i nie zrobi, ale na chwile odwróci uwagę. Wykorzystując sekundy biegiem ruszyła do najbliższych drzwi. Otworzyła je i znalazła się na korytarzu, który najprawdopodobniej prowadził do jakiś prywatnych pokoi. Każde z drzwi miały swój własny wygrawerowany i pomalowany tanią złotą farbą numerek. Ona na chybił trafił wybrała numer sześć. Na szczęście, a może nie szczęście pokój nieużywany, z fotelami, jakimiś stolikami, barkiem i podestem na środku którego była rura, a za tym, w odległości trzech kroków kolejne drzwi. Dobiegła do nich, ale za nimi nie znalazła nic prócz ciasnej łazienki z prysznicem. Była w potrzasku, zerknęła w stronę jedynego wyjścia, w którym za moment pojawi się jej największy koszmar.
Lacie

Lacie

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rude włosy piegi, tatuaże.
Zawód : Początkująca projektantka, alkoholik, obibok, o
Zajęcia : Nocne


https://vampireknight.forumpl.net/t1751-lacie-elisabeth-campbell#36943 https://vampireknight.forumpl.net/t1778-lacie

Powrót do góry Go down

Klub nocny "Szeptem" - Page 3 Empty Re: Klub nocny "Szeptem"

Pisanie by Scar Sro Sty 06, 2016 11:37 pm

Wysadzanie czegoś w powietrze było najczęściej oznaką tego, że strasznie mu się nudzi, albo dopisuje mu wyśmienity humor. Tym razem było zupełnie inaczej. Powiedzieć, że ma zły nastrój to jak odrąbaną kończynę nazwać zadrapaniem. Poziomu jego wkurwienia wprost nie da się opisać słowami. Nie był taki jeszcze nigdy po za momentem gdy dowiedział się, że stary zrobił go w ciula i mianował swoim dziedzicem młodszego z rodzeństwa. Wtedy jednak był bezsilny i nic nie mógł zdziałać. Teraz do takiego stanu doprowadziła go osoba, którą faktycznie mógł dopaść, dać się ponieść furii rozdzierającej duszę i palącej żywym ogniem.
Szedł do niej powoli, wiedząc, że nie ma dokąd uciekać. Tutaj nikt jej nie pomoże, nikt nie ocali. Musiała zmierzyć się z huraganem, który sama wywołała. Nie obchodziło go czy będzie musiał wywlekać ją za włosy na widoku publicznym, szukać pod stołami czy w kabinach WC. Jedyne co się liczyło to to, żeby zatopić w jej ciele pazury i kły. Rozszarpywać na drobne kawałeczki tak długo aż zacznie błagać o szybką i litościwą śmierć.
Skierował się za nią do baru. Nie sięgał jeszcze po broń. By dać jej do zrozumienia, że sprawa skończona nie potrzebował pomocy. Mimo to ona nadal rozpaczliwie czepiała się tych ostatnich chwil życia jakie jej pozostały. Niech i tak będzie. Na jej słowa nie odpowiedział a tylko szedł. Krok za krokiem coraz bliżej. Niewiele brakowało a dostał by kuflem w czerep więc na moment się zatrzymał tym samym dając jej opcję na ucieczkę. Szybko otrząsnął się i warcząc pod nosem puścił się za nią biegiem. Wypadł na korytarz i pobiegł w stronę drzwi, które ktoś właśnie pospiesznie zamykał. To musiała być ona. Wpadł tam taranując drzwi butem.
- Nie masz już dokąd spieprzać... - pod maską uśmiechnął się naprawdę paskudnie. Zatrzasnął za sobą drzwi i mocnym ciosem zgruchotał zamek. Teraz by je otworzyć trzeba było naprawdę nie lada siły w łapach. Siły, której ona raczej nie miała.
Powolnym leniwym krokiem obszedł podest dla tancerki i jakby od niechcenia wyjął pistolet maszynowy jaki miał pod bluzą.
- No Lejsi... a teraz tańcz. - słowa były zimne i ostre jak ostrze jednego z jego  noży. Usiadł sobie na podłokietniku fotela i mierzył prosto w jej śliczną, rudą główkę.
Scar

Scar

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Pionowa blizna przecinająca prawy łuk brwiowy i kość policzkową. Niebieskie włosy i trupia maska.
Zawód : Zawodowy leń
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Nope


https://vampireknight.forumpl.net/t2353-scar

Powrót do góry Go down

Klub nocny "Szeptem" - Page 3 Empty Re: Klub nocny "Szeptem"

Pisanie by Lacie Czw Sty 07, 2016 12:22 am

Nie da mu się zabić od tak. To nie leżało w jej naturze, nie będzie stać i czekać, aż wyrwie jej serce i wyssie do cna. Będzie walczyć i łapać się życia resztkami sił i jakiejkolwiek nadziei. Póki była szansa na wyjście z opresji, a przecież cuda się zdarzają.
Uwięziona w pokoju, bez drzwi, bez okien, w tandetnym czerwono czarnym wystroju czekała. I się doczekała, drzwi otworzyły się z impetem. I wkroczył do przez nie pan zniszczenia. Nie próbowała nawet przemknąć się obok niego, złapałby ją. Chociaż widząc, jak miażdży zamek, może jednak powinna próbować szczęścia, póki miała szansę. Teraz rzeczywiście jest skazana na jego łaskę, a raczej niełaskę. Nie była wstanie zatrzasnąć się nawet w łazience tak aby nie był wstanie wyważyć drzwi, a nawet jeśli to był to naprawdę kiepski i głupi pomysł.
Kiedy zaczął krążyć wokół podestu, Lacie zaczęła mieć złe przeczucia. Sven nie przejdzie od razu do części kulminacyjnej programu i nie będzie jej rozrywał. Zabawi się jej kosztem, zmusi ją, aby i ona była mu posłuszna. Będzie ją chciał upokorzyć, zabawić się nią. Zacisnęła mocno szczękę widząc jak spod bluzy wyciąga nową zabawkę. I celuje nią prosto w jej rudą główkę. Chwilę się wahała, jednak w końcu całkiem niepotrzebnie zrobiła głęboki wdech. Spuściła głowę wbijając spojrzenie w czubki swoich butów. Z kieszeni spodni wyjęła portfel, paczkę papierosów, zapalniczkę i telefon. Wszystko to położyła na niewielkiej szafce obok wejścia do łazienki. Nie potrzebowała tego, nie będzie próbować uciec, miała pełną świadomość, że nie uda się jej otworzyć tych cholernych drzwi. Tylko jego wojskowy nóż zostawiła za paskiem spodni. Przedłużając tą chwilę w nieskończoność powoli szła w stronę podestu. Niestety nie było to zbyt duża odległość, pokonała ją szybciej niż tego sobie życzyła. Jedną dłonią chwyciła rurę i spojrzała w stronę Scara.
- Może coś zanucisz?- Rzuciła w jego stronę, za jego plecami znajdowała się mini wieża, a w niej na pewno jakaś płytka z muzyką, do której klubowe tancerki kręciły dupą. Nie mogła uwierzyć, że sama też ma to robić i to dla faceta, którego z całego serca nienawidziła, na dodatek w jakimś śmierdzącym klubie, w ostatnich jak się jej zdawało chwilach życia. Zamknęła oczy aby nie musieć na niego patrzeć, na tę maskę i broń. Chociaż to ostatnie było bardzo przekonującym i motywującym argumentem, dla którego miała to w ogóle robić. Musiała ze sobą walczyć, aby w końcu zakołysać biodrami. Jednak w obecnej chwili stać ją było tylko na to.
Lacie

Lacie

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rude włosy piegi, tatuaże.
Zawód : Początkująca projektantka, alkoholik, obibok, o
Zajęcia : Nocne


https://vampireknight.forumpl.net/t1751-lacie-elisabeth-campbell#36943 https://vampireknight.forumpl.net/t1778-lacie

Powrót do góry Go down

Klub nocny "Szeptem" - Page 3 Empty Re: Klub nocny "Szeptem"

Pisanie by Scar Czw Sty 07, 2016 12:45 am

Zwierzęta przyparte do muru miewają różnorakie reakcje. W zależności od gatunku i uwarunkowań psychicznych. Jedne truchleją jak sparaliżowane i bezwolnie oddają się drapieżnikowi. Drugie dostają nagłego przypływu sił i rzucają się na napastnika chociaż po szybką śmierć. Panna Campbell była jednak wampirem, nie zwierzątkiem, cokolwiek mógł mówić o niej Scar. Trzymała się kurczowo swego życia i nawet będąc bez wyjścia i możliwości ucieczki nie chciała umierać w ten czy inny sposób. Może właśnie dlatego pomimo płynącego z tego upokorzenia, postanowiła wykonywać posłusznie polecenia swego oprawcy. Miała choć odrobinę nadziei, że to jej pomoże. Nawet jeżeli otrzymanie satysfakcji ze zrewanżowania się nie ukoi gniewu Svena, to może chociaż da jej to trochę czasu. Czasu by wymyślić plan ucieczki, walki czegokolwiek. Tak czy inaczej jemu było to na rękę. Musiał słuchać jej poleceń, teraz ona powykonuje jego rozkazy. Z tym, że on nie potrzebował do tego jakiś paskudnych sztuczek.
- Zawsze możesz tańczyć do świstu kul, królewno. - prychnął wzruszając ramionami, ale mimo wszystko zlitował się nad nią na tyle, że sięgnął do wieży i wcisnął przycisk PLAY. Nie ważne co tam grało, z pewnością było to jakieś porno-klubowe gówno dostosowane do tego żeby tancerka mogła potańczyć i się rozbierać przed klientem - Rzuć nóż pod scenę. Jeszcze zrobisz sobie krzywdę a tego byśmy nie chcieli prawda? - zaśmiał się krótko, ale szyderczo. Z westchnięciem zdjął maskę i położył na stoliku obok. Szkoda, że nie było tu żadnego dobrego alkoholu. Tylko niedopity drink po poprzednim kliencie.
Leniwym krokiem podszedł do kupki jej rzeczy, sięgnął po papierosy i wziął sobie jednego. Odpaliwszy fajka wrócił na fotel, na którym teraz się rozsiadł jak hrabia.
- No dalej. Pokaż to ładne ciałko i trochę nim poruszaj, strasznie przynudzasz. - bezczelnie ziewnął pokazując jak bardzo go w tej chwili nudzi samym kołysaniem biodrami.
Scar

Scar

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Pionowa blizna przecinająca prawy łuk brwiowy i kość policzkową. Niebieskie włosy i trupia maska.
Zawód : Zawodowy leń
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Nope


https://vampireknight.forumpl.net/t2353-scar

Powrót do góry Go down

Klub nocny "Szeptem" - Page 3 Empty Re: Klub nocny "Szeptem"

Pisanie by Lacie Czw Sty 07, 2016 7:31 am

Co prawda mogła próbować użyć na nim raz jeszcze swoich mocy, czy nawet kombinacji ich. Podejrzewała jednak, że teraz będzie bardziej uważny i podejście go z diabelną sztuczką nie będzie wcale takie łatwe. No i teraz nic jej to nie da, nie kiedy celuje w nią z maszynówki i przy jakiejkolwiek manipulacji, czy ingerencji w zmysły pierwsze co to instynktowne użycie jej. Więc z wielkim bólem i żalem wykonywała jego polecenia, w każdym razie w chwili obecnej. Umysł intensywnie pracował nad obmyśleniem logicznego planu, który może pomóc jej przeżyć. W tej chwili potrzeba jej było jak najwięcej czasu. Nie odpowiedziała, czuła w gardle narastającą gulę goryczy, niebyła wstanie się odezwać. Jakby już to zrobiła z jej ust wypłynęłaby kolejna pyskówka, teraz jednak ewidentnie nie czuła się na tyle bezpiecznie, aby rozwiązać język. Otworzyła oczy, lepiej obserwować otoczenie i jego.
Z głośników owszem, popłynęła muzyka, która ewidentnie pasowała tylko do wywijania tyłkiem. Na jego kolejny rozkaz prychnęła pod nosem i pokręciła głową. W tym zdaniu było tyle prawdy co w jej dowodzie, przy dacie urodzenia. Oczywistym było, że nie chciał aby sama ze sobą skończyła,  nie mógłby wówczas się zemścić i pastwić nad Rudą. Wyjęła nóż zza paska, trzymała go w dłoni powstrzymując się przed celowaniem w jego głowę. Było to zbyt ryzykowne, w końcu też był wampirem i miał refleks, mógł bez problemu zrobić unik, a wtedy to już kaplica. Co prawda nie rzuciła go grzecznie pod podest, wycelowała w stronę fotela, ostrze wbiło się w oparcie. Wbrew zdrowemu rozsądkowi posłała mu uroczy i niewinny uśmiech. Okręciła się wokół rury idąc wzrokiem za jego ciałem. Nie miała zamiaru tracić go z pola widzenia. Kiedy zorientowała się, że ma zamiar tylko zapalić, odetchnęła. Kiedy wrócił na fotel i ona wróciła do swojej poprzedniej edycji.
- Nie rozbiorę się.- Zaprotestowała od razu, sama nie zrzuci dla niego ubrań. Nie będzie mu pokazywać ciała, musi sobie wyobrazić, o.
- Profesjonalne tancerki są w pokoju obok.- Jedyne co była zdolna zrobić to sweter zsunąć z jednego z ramion i nieco je odsłonić. I to byłoby na tyle z tej nagość jaką mogła mu dać. W tańcu dała z siebie odrobinę więcej, prócz kołysania biodrami, co jakiś czas okręciła się wokół rury, a czasem będąc oparta o rurę plecami zsuwała się niżej i niżej. Kilka razy machnęła włosami w jakimś mniej lub bardziej zmysłowym geście. Nie był to szczyt erotyzmu, po pierwsze bo była ubrana, po drugie nie robiła tego z własnej woli. Jej ciało spinało się, a umysł koncentrował na opracowaniu planu przeżycia i ucieczki. Więc jak łatwo się domyślić, taniec był wykonywany raczej na `odpieprz się już Sven`.
Lacie

Lacie

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rude włosy piegi, tatuaże.
Zawód : Początkująca projektantka, alkoholik, obibok, o
Zajęcia : Nocne


https://vampireknight.forumpl.net/t1751-lacie-elisabeth-campbell#36943 https://vampireknight.forumpl.net/t1778-lacie

Powrót do góry Go down

Klub nocny "Szeptem" - Page 3 Empty Re: Klub nocny "Szeptem"

Pisanie by Scar Czw Sty 07, 2016 12:11 pm

Pozornie nie zwrócił uwagi na to, że miała w ręku nóż i mogła wpaść na głupi pomysł rzucenia w niego. W rzeczywistości był czujny jak nigdy. Po tym rudzielcu można było spodziewać się wszystkiego a już na pewno tego, że nawet pomimo swojej beznadziejnej sytuacji nie będzie zachowywała się grzecznie. Kiedy wrócił na fotel, na którym wygodnie się rozsiadł z papierosem w ręku wyjął ostrze z oparcia i schował w jego pierwotne miejsce czyli do pokrowca. Muzyka była, rura była tylko tancerka jakaś niemrawa i niechętna. Prychnął pod nosem, ale w zasadzie domyślał się, że będzie zachwycona perspektywą rozbieranego tańca jaki miała dla niego wykonać.
- One są tam, ty jesteś tu ze mną. Musisz mi je zastąpić.
Przyglądał się chwilę jej ruchom dość krytycznie i obojętnie, wszak wszystko wykonywała na tak zwany odpierdol. Niezadowolony z takiego stanu rzeczy rozejrzał się po pomieszczeniu i odnalazł sprytnie ukrytą lodóweczkę z alkoholem. Była wbudowana w niewielką szafeczkę, na której wcześniej położył maskę. Bez większego namysłu rozwalił drzwiczki zamknięte na kluczyk i sięgnął po butelkę. Chwilę później wyjął drugą - Masz na rozluźnienie. - uśmiechnął się paskudnie i lekkim ruchem rzucił w jej stronę flaszkę. Był to raczej rzut, który z powodzeniem można by nazwać "podawaniem na odległość". Nie chciał jej jeszcze skrzywdzić, ani też rozbić dobrego alkoholu. Sam dość szybko uporał się z korkiem i pociągnął długiego łyka. Płyn rozlał się gorącem po jego spragnionym przełyku i zaczął palić od środka. Mocne cholerstwo. Nawet nie spojrzał na etykietę, po prostu się napił. Na szczęście nie było to jakieś smakowe gówno tylko czysta wódka, służąca tutaj z pewnością do robienia drinków. Przez moment miał ochotę wprowadzić pewien głupi pomysł w życie, jednak szybko zeń zrezygnował. Mogłaby mu usługiwać podając alkohol a nawet pojąc jak posłuszna służąca. Byłoby to jednak zbyt niebezpieczne, miałaby zbyt dużo możliwości by wywinąć mu coś głupiego.
- Nie patrz tak na mnie. Nie odpuszczę ci. To dopiero początek zabawy... - zaśmiał się zimno bawiąc się w tym czasie bronią, która zawsze lufę skierowaną miała w kierunku Lejsi.
Scar

Scar

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Pionowa blizna przecinająca prawy łuk brwiowy i kość policzkową. Niebieskie włosy i trupia maska.
Zawód : Zawodowy leń
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Nope


https://vampireknight.forumpl.net/t2353-scar

Powrót do góry Go down

Klub nocny "Szeptem" - Page 3 Empty Re: Klub nocny "Szeptem"

Pisanie by Lacie Czw Sty 07, 2016 7:10 pm

Często ryzykowała własne zdrowie i życie, balansowała na krawędzi. Adrenalina dawała jej kopa, była od tego uzależniona, jednak jeszcze nigdy nie zagalopowała się tak daleko. Aż tak żeby żegnać się ze światem. W tej sytuacji, pomimo że łapała się egzystencji, jak tonący tratwy, jak zwęszy okazję zaryzykuję wszystko, nie ma nic do stracenia, może tylko zyskać. Więc oboje byli czujni i rzadko kiedy spuszczali z siebie wzrok, choć w oczy już sobie nie patrzyli. 
- Staram się, najlepiej jak potrafię. -Rzuciła w jego stronę, trzymając jedną dłonią rurę  okręcając się wokoło niej. 
Słysząc jego słowa przystanęła i wyciągnęła ręce. Chwyciła flaszkę i odkorkowała ją, z wdzięcznością spojrzała na mężczyznę. Po chwili jednak zreflektowała się i odwróciła się od niego. Przystawiła butelkę do ust i wychyliła dwa duże łyki, po których nieco ją trzasnęło. Tego jednak potrzebowała, chwilowego zamroczenia. Na tym się nie skończyło. Pociągnęła kolejne łyki, chciała znieczulic się szybko i efektownie. Wódka była do tego idealna, piekła i rozgrzewała od środka, do tego dobrze mieszała w głowie. 
- Zawsze jest nadzieja, że umrzesz z nudów. - Wzruszyła ramionami, po raz kolejny piekący płyn z błogością powitała w swoich ustach.  I wróciła do tańca, skoro stwierdził, że i tak jej nie odpuści, a broń wciąż była w nią wycelowana. Musiała znów zaprzyjaźnić się z rurą. Może teraz kiedy towarzyszyła jej flaszka będzie jakoś tak lepiej - łatwiej. I rzeczywiście, jej ciało rozgrzane alkoholem poruszało się płynniej, ruchy były miększe i swobodniejsze. Co jakiś czas wypiła łyk przezroczystego płynu, towarzyszyła jej przy tym nieco skrzywienia mina, ale taniec był znacznie lepszej jakości. Jednak dalej nie była skłonna do zrzucania z siebie ciuszków. Chociaż przy niektórych jej ruchach, było widać przez rozcięty na boku sweter trochę jej ciałka, a także koronkowy materiał stanika. W pewnej chwili jej kocie ruchy ustały. Do głowy przyszedł jej najgłupszy pomysł w życiu. Sama się zdziwiła, ze coś takiego zaświtało jej w głowie. Ledwo powstrzymała się od śmiechu... Ale chwila, co gorsza pod wpływem procentów stwierdziła, że `a co, raz się żyje', albo raczej 'i tak już nie masz nic do stracenia'. Bez wody gnistej nie dałoby rady, z resztą w ogolę nie przeszłoby jej to przez myśl. Puściła się rury i zrobiła pierwszy krok w jego stronę, standardowo to ona pchała się wprost w jego szpony. Jaj popieprzona masochistka. Zeszła z podestu, miała cały czas na uwadze, że musi uważać na wszelkie gwałtowne ruchy. Jemu wystarczy że nasienie spust, a Ruda będzie miała sitko zamiast głowy. Powoli zbliżała się do niego, nie przestała jednak w rytm muzyki kołysać biodrami. W końcu stanęła przed nim, jeżeli jej nie powstrzymał, nachyliła się. Dłonią w której trzymała butelkę delikatnie odsunęła wycelowaną wprost w nią lufę chyba, że natrafiła na opór i niechęć z jego strony. Co było bardzo prawdopodobne. W miarę możliwości władowała mu się na kolana, nieco bokiem, aby móc obserwować jego twarz, ale i co jakiś czas zerkać na pistolet. Wolną dłonią, która znajdowała się bliżej jego ciała, sięgnęła do niebieskiej czupryny wampira. Przeczesała palcami kosmyki włosów, plącząc je w palcach.
- Sven... może zamiast działać przeciw sobie... powinniśmy działać razem. -Zbliżyła swoją twarz do jego. - Albo chociaż spróbować. - Ostatnie słowa wymruczała mu do ucha, a palce zacisnęła nieco mocniej na niebieskich włosach. Sama nie wiedziała jakim cudem znosiłaby jego towarzystwo przy wybuchowych wypadach na miasto, ale teraz musiała próbować wszystkiego. Nawet jeżeli Scar skomentuje to wrednym śmiechem.
Lacie

Lacie

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rude włosy piegi, tatuaże.
Zawód : Początkująca projektantka, alkoholik, obibok, o
Zajęcia : Nocne


https://vampireknight.forumpl.net/t1751-lacie-elisabeth-campbell#36943 https://vampireknight.forumpl.net/t1778-lacie

Powrót do góry Go down

Klub nocny "Szeptem" - Page 3 Empty Re: Klub nocny "Szeptem"

Pisanie by Scar Czw Sty 07, 2016 7:56 pm

Może nie należał do elitarnego grona geniuszy, ale kompletnym imbecylem też nie był. Nie spojrzał by jej prosto w oczy choćby nie ważne co się działo. Domyślił się, że był to warunek do tego żeby mogła użyć na nim tej swojej cholernej sztuki z wydawaniem rozkazów. Sztuczki, której nie cierpiał i którą to nie tak dawno temu doprowadziła go nieopisanego ataku furii. Mogła się starać ile wlezie, ale skoro raz pokazała mu swoje możliwości to teraz ciężko byłoby wziąć go z zaskoczenia. Będzie się ciągle spodziewał podstępu ze strony tej rudej wiedźmy.
- Jeżeli te drewniane ruchy i podrygi nazywasz staraniem się to współczuję twojemu facetowi. - prychnął rozeźlony. Z jednej strony był zadowolony, że ma ją w garści i właśnie zmusił ją do ukorzenia się, ale jednocześnie sposób w jaki wykonywała polecenie pozostawał wiele do życzenia. Musiałby najwyraźniej zmusić ją bardziej przekonującymi metodami. Chociażby strzałem pod stopy, albo jakimś niewinnym cięciem nożem. Choć równie dobrze mogło to wpłynąć na nią kompletnie odwrotnie i miast się zmotywować do wysiłku spanikuje i zesztywnieje bardziej. O ile to możliwe... Dlatego podrzucił jej butelkę. W zasadzie to... cholera, dlaczego tak strasznie mu na tym zależało? Już ją upokorzył, mógł zwyczajnie rozwalić jej czaszkę serią z pistoletu i byłoby po problemie. Odczekał chwilę, kiedy się napiła on również pociągnął mocno ze swojej butelki. Skrzywił się na koniec i otarł usta mokre od wódki rękawem. No, teraz jakoś jej szło! Poruszała się zwinnie i z gracją, całkiem seksownie choć brakowało do pełni szczęścia jednego ważnego elementu a mianowicie choćby częściowej nagości. Jak widać nawet pod wpływem alkoholu niechętnie podchodziła do kwestii rozebrania się. Jedyne co mógł od czasu do czasu zobaczyć to kawałek jasnej skóry i koronkowego stanika, dzięki rozcięciu na swetrze jakie zrobił jej w zaułku. Kiedy wydoił większość ze swojego trunku humor mu się nieco poprawił chociaż za cholerę nie chciał tego pokazać.
- W tych obcisłych spodniach Twój tyłek jest jeszcze fajniejszy. - rzucił na tyle szybko, że nie zdążył ugryźć się w język przed komplementowaniem jej. Najwyraźniej szybko pochłaniane procenty zaczęły oddziaływać i na niego.
Kiedy przestała tańczyć zmrużył ślepia i przyglądał się jej ze zdwojoną czujnością. Zwłaszcza, że zaczęła do niego podchodzić. Znowu to robiła... Jakieś swoje gierki żeby go wkurwić, tak? Jeszcze jej mało?
- Tak bardzo lubisz się bać o swoje zdrowie i życie? - uniósł kącik ust do góry choć w oczach nadal miał istny lodowiec. Szła powoli, bez gwałtownych ruchów. Mądrze, jeden niepewny krok czy dziwny ruch a nacisnąłby spust i mordercza seria zmieniłaby ją trupa. Powinien strzelić już kiedy zaczęła schodzić z podestu, coś go jednak powstrzymało. Podobny głupi i niezrozumiały dla niego impuls jaki sprawił, że wcześniej nie zabił jej za klubem. Ba, nawet dał sobie odsunąć pistolet. Choć to już raczej ze względów praktycznych. Strzelanie do celu, który stoi tuż... który siedzi ci na kolanach może być niebezpieczne. Rzucił więc broń gdzieś w kąt, z dala od jej zasięgu. Objął ją mocno lewą ręką, pazury zaciskając na jej udzie.
- Skąd taka odmiana? Tak bardzo boisz się umrzeć, że byłabyś gotowa na współpracę ze mną? Proszę Cię... - prychnął lekceważąco. Robiło się dziwnie. I to bardzo dziwnie. Mieli za sobą wiele epizodów i starć, ale żadne nie przypominało tego. Co alkohol potrafi zrobić z myślami... Przerażające. Czując zapach jej włosów, ciała, czując szumiącą pod jej skórą krew przełknął ślinę.
Scar

Scar

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Pionowa blizna przecinająca prawy łuk brwiowy i kość policzkową. Niebieskie włosy i trupia maska.
Zawód : Zawodowy leń
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Nope


https://vampireknight.forumpl.net/t2353-scar

Powrót do góry Go down

Klub nocny "Szeptem" - Page 3 Empty Re: Klub nocny "Szeptem"

Pisanie by Lacie Czw Sty 07, 2016 10:09 pm

No i nie będzie romantycznych spojrzeń głęboko w oczy, podczas spacerów przy blasku księżyca. Upss... to nie ich bajka. Nie ma co się jednak martwić, wiedźma ma jeszcze nie jedną sztuczkę. Tylko, nie był to jeszcze czas na ujawnienie tego.
- Mojemu facetowi?- Uniosła jedną brew, przyglądając się jemu. Dlaczego w ogóle z góry założył, że ma kogoś na stałe?
- Ciekawe co Twoja panna powiedziałaby na zmuszanie innych do rozbierania się i erotycznego tańca... i podziwiania mojego tyłka.- Odpowiedziała mu warknięciem. Zeźliła się na chwilę, ale alkohol przyniósł jej ukojenie. To zaś pchnęło ją w jego ramiona. Na szczęście, Scar odrzucił broń, a Ruda poczuła się odrobinkę bezpieczniej. Chociaż w jego towarzystwie nic nie było pewne.
- A jak Ci się zdaje? Z resztą... mam uwierzyć, że Ciebie to nie kręci?- Szepnęła będąc już bardzo blisko niego. Dłoń z flaszką zakołysała się, mieszając w butelce resztki alkoholu. Dłoń, która znalazła się na jej udzie sprawiła, że po plecach przebiegł jej dreszcz. Ciężko było się z tego wytłumaczyć, więc nawet nie podejmowała próby. Wyglądałoby to zbyt jednoznacznie, że w jakiś sposób ją to ruszyło. Miała tylko nadzieję, że to przez alkohol. W kolejnej chwili zadał jej bardzo dobre pytanie. Przez które na chwilę zamarła. Chęć życia była naprawdę wielka, ale czy aby na pewno o to chodziło w tej gierce? Musiało być coś jeszcze, zwłaszcza, że miał już tyle okazji żeby ją zabić. Jakby tego naprawdę pragnął, zrobiłby to dawno, bez mrugnięcia okiem. Strach o życie zdecydowanie wyolbrzymiła, skrywając za tym coś jeszcze. Coś do czego nie chciała się przyznać, albo czego jeszcze sama nie wiedziała. Nie wiedziała co mu odpowiedzieć, pierwszy raz nie miała dla niego odpowiedzi, lepszej czy gorszej... żadnej. Przytknęła czoło do jego skroni w chwilowym zamyśleniu. Bez problemu mógł wyczuć, że się waha, zastanawia.
- Ja....- Zaczęła, ale zacięła się. Nigdy wcześniej nie byli w takiej sytuacji. Nie wymienili tak wielu zdań, ale też niebyli do tej pory całkiem sami. Zawsze ktoś im towarzyszył, jak nie tuż obok, przy ramieniu to kilka kroków dalej. Przed kimś zawsze trzeba było się popisać.
- To mogłoby być coś wielkiego.- Podjęła kolejną próbę wytłumaczenia nagłej zmiany.
- Znacznie więcej można osiągnąć razem.- Podekscytowana tą myślą, odsunęła się nieco od niego.
- Zamiast rzucać sobie kłody pod nogi, moglibyśmy... - No właśnie co, Lejsi? Słowo `my` brzmiało dziwnie, tak obco.
- W pojedynkę nie ma takiej radochy.- Wypuściła z dłoni jego włosy, i zsunęła palce na kark hacząc o skórę paznokciami. Wzrokiem błądziła po jego twarzy.
Lacie

Lacie

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rude włosy piegi, tatuaże.
Zawód : Początkująca projektantka, alkoholik, obibok, o
Zajęcia : Nocne


https://vampireknight.forumpl.net/t1751-lacie-elisabeth-campbell#36943 https://vampireknight.forumpl.net/t1778-lacie

Powrót do góry Go down

Klub nocny "Szeptem" - Page 3 Empty Re: Klub nocny "Szeptem"

Pisanie by Scar Czw Sty 07, 2016 11:27 pm

Z pewnością nawet gdyby nie byli śmiertelnymi wrogami, którymi oczywiście są, i tak nie patrzyłby jej w oczy. Nienawidził kiedy ktoś próbował go kontrolować w jakikolwiek sposób a już na pewno nie za pomocą jakiejś mocy. A każde wejrzenie w jej czekoladowe ślepia groziło tym, że będzie mogła mu rozkazać co tylko zechce. Choćby nie wiem jak bardzo sytuacja się różniła za cholerę nie nawiązałby z nią już kontaktu wzrokowego. Najzwyczajniej w świecie jej nie ufał. Ani trochę. Z resztą dlaczego miałby to zrobić? Za cholerę nie ufał jej teraz i nie zaufa nigdy w przyszłości. To w końcu wredna i podstępna wiedźma, która nie zawaha się przed niczym.
Skąd pomysł, że on miał jakąś pannę? Pytanie tak samo dobre jak bliźniaczo podobne z jej perspektywy. On wychodził z założenia, że pomimo swojego sukowatego charakteru całkiem łatwo byłoby jej znaleźć sobie faceta gdyby tylko chciała. Wszak wizualnie była bardzo atrakcyjna, nawet w oczach nienawidzącego jej całym czarnym serduszkiem Svena. A ona? Dlaczego żyła w przekonaniu, że ma jakąś pannę? Kiedy spotkali się w Norwegii dał się jej poznać jako kobieciarz, ale raczej z gatunku tych, którzy dość krótko się pobawią i zostawią.
Odrzucił pistolet w kąt, ale wcale nie czuł się mniej pewnie. Miał jeszcze mnóstwo innych metod perswazji w razie gdyby próbowała ucieczki albo innych kombinacji.
- Bycie powodem Twojego strachu o zdrowie i życie cholernie mnie kręci, królewno. - zarechotał w odpowiedzi i nie zważając pozornie na jej wyjątkowo krępującą bliskość golnął sobie jeszcze raz a porządnie opróżniając swoją butelkę do cna. Znowu tracił nad sobą kontrolę, tym razem jednak w innym sensie. Zaczęły mu puszczać hamulce jakie zawsze miał maksymalnie podkręcone w jej towarzystwie. Teraz nie dość, że rozwiązał mu się język to powoli tracił ochotę by zrobić jej krzywdę. No, nie całkiem, nie zrozummy się źle. Zawsze chciał ją krzywdzić, ale teraz przeszła mu ślepa furia i żądza zabicia jej. A zadawać ból można wieloma metodami i w różnym celu. Oczywiście oni nie zadawali sobie ran bo byli popierdoleni i sprawiało im to perwersyjną przyjemność, nie nie. Skądże znowu.
Zadał jej proste pytanie będące logiczną reakcję na jej wyjętą jak z kapelusza propozycję. Z jego perspektywy był to typowy wybieg żeby go udobruchać, nieco pościemniać a następnie zwiać w przy najbliższej możliwej okazji zostawiając go jako oszukanego, naiwnego idiotę. Nie z nim te numery. A cóż to? Naszej wygadanej Lejsi zabrakło nagle słów? Coś zupełnie niespotykanego! Należałoby zapisać gdzieś datę tego wiekopomnego wydarzenia! Nawet Scar się zdziwił i uniósł brew dając temu wyraz.
W pewnym sensie potrafił ją zrozumieć. Pierwszy raz mieli okazję być sami, tylko we dwoje bez żadnych znajomych, którzy krzątali by się w koło. Rozmowa między nimi? To jakiś abstrakcyjny wymysł. On sam ciężko odnajdował się w tej absurdalnej sytuacji, ale najgorsze było w tym wszystkim to, że nie próbował z niej wybrnąć tak jak czynił to zazwyczaj. Alkohol robił swoje.
- Jesteś mało wiarygodna, Lejsi. - zmrużył lekko ślepia i machinalnie unikał jej spojrzenia kiedy spoglądała na jego twarz - Nagle teraz, kiedy poczułaś moje pazury chcące wydrzeć z ciebie życie zmieniłaś podejście i chcesz się zaprzyjaźnić. Brzmi to jak straszny kit... - jakby na potwierdzenie słów wsunął łapsko w otwór wycięty w jej swetrze i boleśnie podrapał ją po żebrach. Odczekał chwilę aż krew zbierze mu się na palcach po czym uniósł je do twarzy i zaczął przyglądać się jak szkarłatny płyn powoli spływa w dół, barwiąc jego palce czerwienią.
Scar

Scar

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Pionowa blizna przecinająca prawy łuk brwiowy i kość policzkową. Niebieskie włosy i trupia maska.
Zawód : Zawodowy leń
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Nope


https://vampireknight.forumpl.net/t2353-scar

Powrót do góry Go down

Klub nocny "Szeptem" - Page 3 Empty Re: Klub nocny "Szeptem"

Pisanie by Lacie Pią Sty 08, 2016 1:00 am

Więc sytuacja będzie wyglądać następująco, ona usilnie będzie szukać z nim kontaktu wzrokowego, a on będzie robić wszystko aby do tego nie dopuścić. Chociaż nie ma gwarancji, że po tym spotkaniu, kiedykolwiek nastąpi jeszcze jakieś. Równie dobrze, prócz unikania spojrzeń, będą unikać i siebie. Tylko czy aby na pewno trzymanie się na dystans im wyjdzie? Jak dotąd pomimo ostrych deklaracji bezgranicznej nienawiści, szło im raczej kiepsko. Nie chcieli mieć ze sobą nic wspólnego, a i tak krążyli jak planety, wokół wspólnego środka. Co jakiś czas oddalając i zbliżając się do siebie, po wcześniej wytyczonych orbitach, z których nie potrafili, czy tak naprawdę nie chcieli uciec?
Podobnie jak ona, nie miałby problemu ze znalezieniem zakochanej w nim po uszy panny. To, że poznała go jako kobieciarza, nie oznaczało, że po czasie nie mógł mieć jakiejś jednej stałej partnerki. Od ich ostatniego spotkania minął już raczej dłuższy czas. Wiele mogło się zmienić, na przykład właśnie jego podejście do kobiet, z czysto przedmiotowego, do jakiegoś minimum szacunku. Był przystojny i wbrew temu co mówiła o nim Lejsi, nie głupi, a jak chciał to na pewno potrafił być ogarnięty. Z resztą to mało pojebanych lasek chodzi po tym świecie? Ruda z pewnością nie była jedyna, nie żeby czuła do niego miętę, czy coś.... bo przecież nie czuła, prawda?
- I właśnie dlatego wiem, że pożyje jeszcze trochę, bo kto inny sprawi Ci tyle przyjemności co ja.. kochnie?- W większości przypadków, kiedy odpowiadała mu, mruczała, albo szeptała. Była na tyle blisko, że mogła pozwolić sobie na zmysłowo ściszony głos. Czy chciała coś tym ugrać? Nie... zdążyła zapomnieć, że drzwi mają zgruchotany zamek, że znalazła się potrzasku razem ze swoim śmiertelnym wrogiem. Mężczyzną, którym zawsze gardziła, a mimo to czerpała chorą przyjemność z brutalnych gier jakie zdarzało się im prowadzić. Nie wiedzieć czemu, chciała aby zostawiał na niej krwawe szramy, żeby zbierał z nich językiem, perlącą się krew. Chciała też tym samym odwdzięczać się jemu. Pragnęła czuć pod paznokciami lepiący i aromatyczny szkarłat. Już same myśli o tym sprawiały, że jej ciało gotowało się od środka. Z początku owszem, przez myśl jej przeszło, że warto spróbować go uwieść, dać mu coś niewielkiego obiecując złote góry, a później uciec. W jej mniemaniu facet, to facet, na cycki i tyłek w obcisłych spodniach zawsze poleci. Sytuacja zaczęła się komplikować w chwili kiedy się do niego zbliżyła, poczuła jego zapach i zrozumiała, że daleko mu do tego typu faceta. Musiała coś powiedzieć, nawet jeżeli miałoby być to bardzo podejrzane i naiwne, w przeciwnym razie sama niebyła pewna czy umiałaby się powstrzymać przed muśnięciem jego warg swoimi. Z tego już nie umiałaby się wyplątać, albo co gorsza sytuacja poszłaby jeszcze dalej, a później... no właśnie, co? Jeszcze gorzej niż do tej pory. Wesoło nie było i teraz, paplała bez sensu. I tak tego nie kupił. W pierwszej chwili chciała wzruszyć ramionami.
- Masz rację, sama nie wierzę w to, że mogłoby się udać.- Mówiąc to, poczuła gorycz i jeszcze coś, było to dziwne i obce uczucie. Nie umiała go nazwać, ale trochę się zawiodła. Dopiero ból zadany jego szponami wyrwał ją z tego beznadziejnego zamyślenia. Syknęła czując jak rozrywa jej skórę. Nawet pominęła sam fakt tego, że władował jej rękę pod sweter, że bez pytania zaczynał przywłaszczać sobie jej ciało, kawałek po kawałku. Nie była mu dłużna, paznokcie wbiła mu w skórę głęboki, tak aby na brzegach zebrała się krew. Tylko na to czekała, szarłat był impulsem, aby ruszyć dłonią i przeorać mu skórę od karku, przez szyję, aż po obojczyk.
- To może wrócę do upokarzania się przed Tobą. To chyba było najbardziej wiarygodne.- Rzuciła w jego stronę kilka tych słów, z wyraźną pretensją w głosie. Nim się zorientowała, że raczej nie powinna tego uzewnętrzniać było za późno. Powiedziała już A, to teraz trzeba było powiedzieć B i ruszyć tyłek. Zaczęła wiercić się na jego kolanach, przygotowywać się do zejścia z nich. Tylko czy Sven jej na to pozwoli, a może wręcz wypchnie ją na ten przeklęty podest, a może jeszcze coś innego, czego się Ruda, ani trochę nie spodziewa?
Lacie

Lacie

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rude włosy piegi, tatuaże.
Zawód : Początkująca projektantka, alkoholik, obibok, o
Zajęcia : Nocne


https://vampireknight.forumpl.net/t1751-lacie-elisabeth-campbell#36943 https://vampireknight.forumpl.net/t1778-lacie

Powrót do góry Go down

Klub nocny "Szeptem" - Page 3 Empty Re: Klub nocny "Szeptem"

Pisanie by Scar Pią Sty 08, 2016 1:13 pm

Jeżeli cała awantura skończy się dla panny Campbell pomyślnie, to znaczy wyjdzie stąd żywa, z pewnością rozpocznie się dalsza część ich gry, pod tytułem "unikanie się za wszelką cenę". Sytuacja była o tyle zabawna, że pomimo zdeklarowanej nienawiści i wrogości wobec siebie i tak jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności ciągle na siebie wpadali. Często faktycznie bez żadnej chęci ze swojej strony, zupełnie jakby los wziął sobie tą dwójkę na cel żartów. Bo tak jak ich kilkukrotne spotkania na terenach różnych państw Europy można by z dużą dozą dobrej woli podpiąć pod przypadek, tak to dzisiejsze było tak absurdalne, że wręcz niemożliwe. Drugi koniec świata, ogromne wielomilionowe miasta w kraju Kwitnącej Wiśni a oni i tak wpadli na siebie w jakimś brudnym zaułku za dyskoteką. Poetycko wręcz irracjonalne. Stąd też można wnioskować, że kolejne próby uciekania przed sobą, lub jak kto woli, unikania się, i tak prędzej czy później legną w gruzach. Czy tak naprawdę był jakikolwiek sens to robić? Może po prostu powinni się temu poddać i zakończyć sprawę raz na zawsze. Tylko w jaki sposób? Śmiercią? Wielokrotnie miał okazję by pozbawić ją życia, ona z pewnością też nie raz mogłaby się go pozbyć, jednak żadne tego nie zrobiło. Dlaczego? Wszystko byłoby o wiele prostsze, ale pomimo ciągłego krzywdzenia się, zadawania sobie bólu, nigdy nie były to rany śmiertelne.
Zaiste, traktował kobiety bardzo przedmiotowo. Miała być ładna, zgrabna, nie mówić za dużo a tym bardziej nie próbować nim dyrygować. Kiedy już wystarczająco się jakąś pobawi i w końcu się znudzi ma odejść bez gadania i zbędnych lamentów czy pretensji. Układ zawsze był prosty, jeśli jakąś posuwał to miała chwilowy immunitet na stanie się posiłkiem jego albo kogoś z wesołej ferajny, której przewodził. I tyle, nic po za tym. A, że dość szybko się nudził żadna z jego, nazwijmy to umownie "dziewczyn" nie była przy nim zbyt długo. Czy się zmienił? Ani trochę. Możliwe, że najzwyczajniej w świecie oboje liczyli, że drugie sobie kogoś znalazło. Dlaczego? Może w takim układzie wszystko byłoby dla nich prostsze. Byliby tylko śmiertelnymi wrogami i basta...
- Jesteś strasznie pewna siebie... - mruknął w odpowiedzi. Nie tylko była pewna siebie, ale również bezczelna, sugerując, że jej nie zabije bo ona dostarcza mu rozrywki i jedynych w swoim rodzaju doznań. Bardziej niż sam fakt bezczelności uderzyła go prawdziwość jej słów. Czyżby dlatego jeszcze nie zamordował? Choć tyle razy miał okazję zawsze w jakiś sposób powstrzymywał sam siebie przed pozbawieniem jej życia na zawsze. Skrzywił się zagłębiając się myślami w tym temacie. Przecież to nie możliwe, że tak naprawdę nie chciał się jej pozbyć a tylko z nią zabawić. Kaleczyć, ciąć, drapać, zachłannie zlizywać krew z jej ciała. Fundamenty jego samoświadomości zaczynały się trząść kiedy powoli odkrywał oczywiste prawdy tak długo niedostrzegalne z powodu zaślepienia i głupiego uporu. Zanim jednak stanie się coś naprawdę złego i uderzy z impetem głową w mur z wielkim napisem PRAWDA, musiał stanąć twardo na ziemi. Skupić się na tym co jest tu i teraz. Niepotrzebnie pił wódkę w takiej chwili, alkohol wszystko miesza, wprowadza ogłupienie i jakieś fałszywe przekonania. Ona jest jego wrogiem.
- Wyglądasz na zawiedzioną. - uśmiechnął się lekko. Wysunął długi jęzor, którym zaczął zlizywać jej krew ze swoich szponów i wtedy przerwała mu zadając ból. Syknął jadowicie czując jak paznokcie tej wiedźmy rozrywają mu skórę na sporym obszarze. Jego podkoszulek szybko zaczynał w tym miejscu nasiąkać szkarłatem. Chciał odpowiedzieć dość szybko, podobnie przyjemną pieszczotą kiedy wstała z jego kolan.
- Nigdzie nie idziesz... - pociągnął ją z impetem ku sobie - Kochanie... - wyszczerzył się chwytając ją z tyłu za włosy, niemal przy samej skórze - Masz jakiś problem z tym, że nie ufam wiedźmom? Zwłaszcza tobie? Tak bardzo przejmujesz się tym, że nie wierzę w ani jedno Twoje słowo? - szeptał metalicznie wprost do jej ucha gdyż przyciągnął ją do siebie do tego stopnia, że nie musiał się nawet wychylić w jej kierunku. Błysnęły zęby, ugryzł ją w ucho, o dziwo tylko boleśnie, ale nie krwawo.
Scar

Scar

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Pionowa blizna przecinająca prawy łuk brwiowy i kość policzkową. Niebieskie włosy i trupia maska.
Zawód : Zawodowy leń
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Nope


https://vampireknight.forumpl.net/t2353-scar

Powrót do góry Go down

Klub nocny "Szeptem" - Page 3 Empty Re: Klub nocny "Szeptem"

Pisanie by Lacie Pią Sty 08, 2016 10:12 pm

Zdecydowanie łatwiej byłoby jej jakby wiedziała, że kogoś ma. Dlaczego? Hmm, pomimo tego, że pałali do siebie nienawiścią, a przynajmniej tak twierdzili i była to oficjalna wersja. To i tak prędzej czy później Lejsi tkwiła w jego ramionach. I nieważne co robiła, lądowała tam, czasem z własnej woli, czasem wręcz przeciwnie. Gdyby jednak kogoś miał, przynajmniej jedno z nich starałoby się całkiem poważnie ukrócić tę bliskość. Być może oboje darowaliby sobie te gierki, podpuszczania i krwiste zabawy, które w końcu wymagały bardzo często niebezpiecznej bliskości ciał.
Ruda nie wiedziała już co jest prawdą, co ma o tym wszystkim sądzić. Jeszcze pół godziny temu była wręcz pewna, że nienawiść to jedyne na co może liczyć Scar. Teraz, po alkoholu niebyła o tym tak przekonana, tylko nie wiedziała co jeszcze się tam kryje. I chyba nie chciała tego wiedzieć. Było im przecież dobrze w obecnym stanie rzeczy. Zawsze, przy każdym spotkaniu się kłócili, podpuszczali, grozili i wyzywali, nie raz prawie pozabijali, ale po wszystkim puszczali wolno... Nie wiedziała jakie on później miał odczucia, ale ona uśmiechała się do siebie lekko i... właśnie ją olśniło, była bardzo zadowolona, żeby nie powiedzieć przypadkiem, że szczęśliwa. Nie przesadzajmy, nie można tak wpadać ze skrajności w skrajność.
- Alkohol miesza Ci w głowie.- Skomentowała krótko, musiała się wziąć w garść. Na twarzy malowało się jej zmieszanie, na szczęście lico mogła ukryć w cieniu gęstych rudych pukli.
Zazwyczaj była pewna siebie i swego, przy nim jednak z niezrozumiałych dla siebie przyczyn grała. Była to rola wyuczona na pamięć, twardej i wrednej suczy z przerostem ego. Głowa bolała ją od nadmiaru myśli i zbyt wielu niewiadomych. Przez Svena nie umiała zebrać w całość swoich myśli i dotrzeć do tego o co jej chodziło. Za każdym razem, kiedy właził w jej życie swoimi ciężkimi buciorami, wywracał w jej głowie to pudełeczko do którego go schowała. Pomimo tego, że było zalepione, z wielkim napisem aby nie otwierać to i tak to wszystko lądowało na zewnątrz, pochłaniając większą część jej umysłu. Chciała krzyczeć, pragnęła rozszarpać jego skórę, szkarłat jego posoki czuć nie tylko w ustach, ale i na całym swoim ciele. Pragnęła trzymać w garści jego serce i zatapiać w tym mięśniu swoje pazury, ale nie mogła. Znała doskonale to uczucie... głodu, którego nie dało się zaspokoić. Do ukojenia prowadziła jedynie droga przez śmiertelne przedawkowanie. Obrażona, właściwie to na siebie samą schodziła mu z kolan, ale jej nie puścił. Przyciągnął ją nawet jeszcze bliżej do siebie, jak kochankę, której miał zamiar szeptać słodkie słówka, wprost do uch. Z tą małą różnicą, że do romantycznych scen i wyznań nie było śpieszno, ani jemu, a tym bardziej jej.
- Co taka nagła zmiana?- Jęknęła przeciągle, czując mocny uścisk na włosach.
- Mam problem... Ty nim jesteś.- Warknęła, nie mogła się ruszyć, głowa ją piekła. Jakby ktoś wbijał jej dziesiątki igiełek, ucho pulsowało będąc uwięzione między wampirzymi zębami. O odczuciach jakie towarzyszyły nadgryzaniu jej ucha, również go poinformowała, głębokim westchnięciem i drżeniem ciała. Jego brutalny dotyk sprawiał, że wzdłuż kręgosłupa czuła dreszcze i przyjemne mrowienie.
- Dokąd prowadzi ta Twoja gra?- Dłonią szukała jego ręki, a gdy tylko natrafiła na nadgarstek, bez pohamowania wbiła mu pazury w skórę. Głęboko, brutalnie, najbardziej boleśnie jak potrafiła. Nie szczędziła na to siły, miał to czuć, a później patrzeć jak zbliża palce oblepione krwią do swoich ponętnych usteczek. Jak zlizuje z nich krew, a na końcu nieznacznie wsuwa je pomiędzy wargi, aby przypadkiem nie zmarnowała się nawet najmniejsza kropla szkarłatu.
Lacie

Lacie

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rude włosy piegi, tatuaże.
Zawód : Początkująca projektantka, alkoholik, obibok, o
Zajęcia : Nocne


https://vampireknight.forumpl.net/t1751-lacie-elisabeth-campbell#36943 https://vampireknight.forumpl.net/t1778-lacie

Powrót do góry Go down

Klub nocny "Szeptem" - Page 3 Empty Re: Klub nocny "Szeptem"

Pisanie by Scar Sob Sty 09, 2016 1:40 pm

Zaiste, nie ważne co mówili, myśleli lub czynili, koniec końców i tak kończyli blisko siebie. Bardzo blisko, wręcz przypominając parę perwersyjnych kochanków, którzy zadawanie sobie bólu traktowali jak rodzaj pieszczot czy też gry wstępnej. Z pewnością gdyby kogoś mieli staraliby się unikać tego typu sytuacji jak ognia tak jednak nie było i raz za razem Sven obejmował pannę Campbell, sunął pazurzastymi łapskami po jej ciele a ona nie pozostawała mu w tym dłużna. Wielokrotnie ścierali się ze sobą w dość krwawy sposób, zawsze jednak kończyło się to podobnie. Oboje wychodzi ze spotkania bez jakiegoś wielkiego uszczerbku. Zawsze zadowoleni niezależnie od tego czy wyszli ze spotkania "zwycięsko" czy też nie. Jeden i drugi przypadek był tylko pretekstem do kolejnego spotkania i kolejnej walki charakterów. Oboje lubili ten stan rzeczy, sprawiało im to pewną chorą przyjemność, której nie rozumieli albo najzwyczajniej w świecie nie chcieli pojąć. Gdyby tylko byli dojrzalsi lub potrafili czytać swoje własne myśli może potrafiliby wyciągnąć odpowiednie wnioski i coś z owym impasem uczynić. Teraz pozostało im jednak dalej toczyć tą grę pozorów i w sekrecie przed drugim cieszyć się z tego stanu rzeczy.
Ona grała niedostępną sukę, on maszynę do zabijania bez emocji, niedostępną i nieosiągalną w żadnej kwestii. Co zabawne, pewnie oboje mieli świadomość tej tragikomicznej gry aktorskiej. Nic jednak nie robili w kwestii zerwania tych cholernych masek i wysadzenia sceny, na której wcielali się w swoje role, w drzazgi.
- Teraz wolę pognębić Cię w inny sposób. - odpowiedział z szyderczym uśmiechem - Lubisz to, prawda Lejsi? Kiedy Cię szarpię, drapię, traktuję jak swoją własność. - zimne jak ostrze noża słowa spływały wprost do jej zaczerwienionego od ugryzienia ucha. Warknął jakąś klątwę po norwesku kiedy brutalnie wbiła mu swoje paznokcie w nadgarstek. Spowodowało to jednak, że puścił jej włosy i nieco wycofał rękę. A więc wiedźma wciąż potrafiła pokazać pazur. Dobrze, będzie zabawniej.
Przyglądał się jak spija krew bawiąc się palcami przy swoich słodkich ustach. Zmrużył swoje ślepia patrząc na tą scenę.
- A dokąd prowadzi Twoja... - mruknął. Nie była przecież głupią lalą, wiedziała jak oddziaływać na facetów. Smakując krew w taki a nie inny sposób sprawiała tylko, że znów miał wrażenie bycia uwodzonym, czy też kuszonym - Powiedz mi... Co chcesz ugrać? - syknął zaciskając swoje pazury na jej kształtnym pośladku. Trochę mocniej a rozetnie materiał i będzie miała krwawy ślad na tyłku. Drugą ręką machnął z prędkością atakującego kota i rozerwał cienką skórę na jej szyi tuż pod lewym uchem.
Leniwym choć bardzo stanowczym ruchem przyciągnął ją do siebie i zaczął sunąć długim, chłodnym jęzorem po perlącym się szkarłatnie rozcięciu.
Scar

Scar

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Pionowa blizna przecinająca prawy łuk brwiowy i kość policzkową. Niebieskie włosy i trupia maska.
Zawód : Zawodowy leń
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Nope


https://vampireknight.forumpl.net/t2353-scar

Powrót do góry Go down

Klub nocny "Szeptem" - Page 3 Empty Re: Klub nocny "Szeptem"

Pisanie by Lacie Sob Sty 09, 2016 9:59 pm

Gdyby jakimś cudem zdarzyło się, że Sven miałby wzgląd w jej myśli, spłonęłaby ze wstydu na miejscu i w bardzo szybkim tempie. W końcu zewnętrznie byłą twardą i wredną wiedźmą, suczą która uwielbia siłować się z nim na charaktery. W środku zaś... tak bardzo niezdecydowana. Nie chciała dorosnąć, nie chciała wcale uporać się ze swoim rozdarciem. Rozumienie niektórych rzeczy jest bardziej zgubne niż błądzenie po omacku po labiryncie uczuć. Zwłaszcza, że już raz dała się złapać na uczucia i długo po tym cierpiała. O jeden raz za dużo.
- Nie myl swoich pragnień z moją wątpliwą przyjemnością... tkwienia w Twoich ramionach.- I cóż z tego, że w jego słowach było ziarnko prawdy, kiedy cały czas mogła kłamać mu w żywe oczy. Powie wszystko, żeby tylko nie przyznać się przed samą sobą i przed nim oczywiście, że jest jedyny który potrafiłby ją złamać.
- Doskonale przecież wiesz, że nigdy nie będę Twoja.- Mocno zaakcentowała to małe, ale jakże istotne słowo `nigdy`. Kiedy jej włosy były wyswobodzone z bolesnego uścisku zerknęła na jego twarz. Szukała tam jakiś większych emocji. Widziała jedynie chłód. Tylko ją to umocniło w przekonaniu, że powinna się trzymać swojej roli. Wysunęła ostatni paluszek z pomiędzy ubrudzonych krwią warg. Doskonale wiedziała jak obchodzić się z mężczyznami, przynajmniej podobnymi do niego.
- Lituje się nad Tobą.- Szept przerodził się w cichy jęk. Bardzo mocno i wyraźnie czuła jego szpony na swoim tyłku. Jego dotyk był bardzo zdecydowany i silny. Dokładnie taki jaki lubiła. I to przerażało ją najbardziej.
- Daje Ci choć odrobinę skosztować tego, co w całości jest poza Twoim zasięgiem.- Drażniła go dalej, nie zważała na słowa, znów mówiła to co ślina przyniosła jej na język. Za każdym razem mocno zaznaczając, że choćby minęła cała wieczność, to nie zdoła jej posiąść. Jakby się tak nad tym dłużej zastanowić, to bardziej przekonywała o tym siebie, a nie jego. Pomimo swoich słów, nie odsunęła się, nie próbowała nawet z nim walczyć. Przymknęła oczy i przyległa do niego oddając się przyjemności jaką wbrew pozorom jej sprawiał. Obie dłonie, które już dawno odrzuciły gdzieś na bok szklaną butelkę z ostatnimi kroplami alkoholu, ulokowała na jego ciele. W okolicach jego torsu. Jedna wyraźnie wtulona w ciało wampira, chłonęła jego temperaturę i najmniejszą zmianę ułożenia, druga zaś pazurkami drażniła skórę nad brzegiem koszulki. Powoli, choć jakże pieszczotliwie rozrywała jasną i chłodną warstwę, która dzieliła ją od winnej posoki. Wilgotny i zimny jęzor Svena był ukojeniem na jej piekącej ranie. Sprawiał, że powoli umysłem oddalała się o tego co ją otacza.
Lacie

Lacie

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rude włosy piegi, tatuaże.
Zawód : Początkująca projektantka, alkoholik, obibok, o
Zajęcia : Nocne


https://vampireknight.forumpl.net/t1751-lacie-elisabeth-campbell#36943 https://vampireknight.forumpl.net/t1778-lacie

Powrót do góry Go down

Klub nocny "Szeptem" - Page 3 Empty Re: Klub nocny "Szeptem"

Pisanie by Scar Sob Sty 09, 2016 11:15 pm

Z jego twarzy wyczytać wyczytać mogła tylko chłód oraz czasami zauważyć charakterystyczny drapieżny uśmiech, zwłaszcza w momentach kiedy zadawał jej fizyczny ból. Co jakiś czas również miewał zagadkowy błysk w swoich stalowych ślepiach. Błysk świadczący o tym, że nie do końca jednak pozbawiony był emocji, a przynajmniej odczuwał jakieś w tej chwili kiedy rozmawiali będąc tak blisko siebie. Choć nazwanie ich obecnego położenia bliskim było sporym uproszczeniem. Bliżej mogliby być chyba tylko w trakcie uprawiania seksu. Do jakiego nigdy nie dojdzie i na jaki nie mieli ze sobą najmniejszej ochoty, co było przecież doskonale widać. Byli dla siebie wręcz odpychający.
- Ty właśnie jesteś moja, Lejsi... - cokolwiek właśnie myślała i co miała na celu akcentując słowo "nigdy" rozpływało się to w jej jękach i westchnięciach kiedy znajdowała się w jego objęciu. Nigdy mogło bardzo szybko przerodzić się w "tu i teraz" czy to jej się podoba czy też nie. Wszak była całkowicie w jego władzy i nie mogła stawiać już żadnego oporu. A może mogła, ale nie chciała. Na pewno gdyby tylko ruszyła swoją ładną rudą główką coś by jej zaświtało. Tak naprawdę chciała tutaj być, w jego ramionach, w jego mocy, czuć ostre pazury i chłodny język na swojej delikatnej skórze.
- Litość? Nie ma takiego słowa w Twoim słowniku. - prychnął tylko w odpowiedzi. Kogo chciała oszukać? Nie umiała okłamać jego, nie potrafiła siebie. Z każdym zdaniem tylko bardziej się pogrążała. Była coraz bardziej bezbronna w jego oczach - Poza moim zasięgiem? Chcesz mi powiedzieć, że mój zasięg nie obejmuje tych, które wdzięczą się na moich kolanach? - zaśmiał sie pod nosem. Strzelił jej soczystego klapsa i biorąc pod uwagę fakt, że miała skórzane spodnie odgłos musiał być wręcz przedni. Następnie znowu położył jej na tyłku łapsko jakby już traktował jej ciało jak swoją własność. Przymknął nieco ślepia czując jej pazurki tnące zgrabnie jego ciało tuż pod szyją i z zapałem godnym wyższej sprawy oddawał się spijaniu szkarłatu ze smukłej szyjki rudzielca. Kiedy przestała w jakikolwiek sposób reagować zamarł na moment, spodziewając się nagłego ataku lub próby ucieczki. Skarcił się w myślach, nie pierwszy z resztą raz tej nocy, że dał jej się zbliżyć aż do tego stopnia. Kompletnie się zapomniał i stracił panowanie. Hamulce puściły. Jeszcze chwila i zacząłby ją rozbierać.
Nic się nie stało. Nie próbowała się oswobodzić ani uciekać. Zwyczajnie alkohol i, dodał w myślach nieskromnie, jego krwawe pieszczoty zrelaksowały małą Lejsi do tego stopnia, że ucięła sobie na nim drzemkę. Dobrze, że przynajmniej nie chrapała...
Odchylił głowę i mrucząc coś po norwesku pod nosem oparł się o wygodny fotel. Myślał chwilę w jaki brutalny sposób ją obudzić w tym czasie korzystając sobie i miętosząc jej zajebisty tyłek. A co? Kto mu zabroni? Okazało się jednak, że wygodna pozycja, ciepło bijące od jej ciała oraz obmacywanie jej pośladków go przemogło. Do tego w końcu wypił wcale nie mało. Usnął. I tak sobie uroczo spali, dwójka śmiertelnych wrogów. Spleceni w objęciach i w dwuznacznej pozie.
Scar

Scar

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Pionowa blizna przecinająca prawy łuk brwiowy i kość policzkową. Niebieskie włosy i trupia maska.
Zawód : Zawodowy leń
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Nope


https://vampireknight.forumpl.net/t2353-scar

Powrót do góry Go down

Klub nocny "Szeptem" - Page 3 Empty Re: Klub nocny "Szeptem"

Pisanie by Lacie Nie Sty 10, 2016 12:32 am

Byli przecież śmiertelnymi wrogami, o żadnej przyjemnej bliskości nie mogło być mowy. Przebywanie w swoim wzajemnym towarzystwie było przecież dla nich najgorszą rzeczą. Szorstkie słowa Svena, mówiące o tym, że i tak już należy do niego, odbijały się echem w głowie Lejsi. Były jak latarnia morska w otaczającej ją ciemności. Były silnym impulsem, chciała się sprzeciwić, ale ogarniająca ją błogość związała jej ręce. Nie wydała już z siebie ani jednego dźwięku, zamarła w tej beznadziejnej bezsilność. Wiedziała, że rozmowa z nim pogrążała ją z chwili na chwilę. Mogła być tylko wdzięczna, za sen, który na nich spłynął. Kilka zdań więcej i nie umiałaby wcale wybrnąć z tej sytuacji. Zamiast tego opadła głową na jego ramie, kiedy odchylił się do tyłu, aby wymyślać wstrętny sposób budzenia jej. Mruknęła cicho i poruszyła się niespokojnie. Palce zacisnęła na brzegu jego koszulki nieświadomie wtulając się mocno w jego ciało.
Nie pamiętała co się jej śniło, miała w głowie ciemną plamę, czuła się mocno skołowana i w pierwszej chwili nie wiedziała gdzie jest. Czuła pod sobą męskie ciało i znajomy zapach. Podobała się jej ta woń, choć podświadomie czuła niepokój. W końcu leniwie otworzyła oczy, obraz powoli się wyostrzał. Ciemne, obce miejsce, kiepskiej jakości czerwona tapeta z tłoczeniami, podest, rura. Rura do wywijania przed napalonym facetem tyłkiem. Przymknęła oczy jeszcze na chwilę, wydawało się jej, że jeszcze śni, ale nie. Z każdą chwilą jej umysł wracał do rzeczywistości i w przyspieszonym tempie przypomniał jej sporą część wydarzeń sprzed kilku godzin. Coś ją tknęło. Wyprostowała się nagle na kolanach Svena i z szeroko otwartymi oczami wpatrywała się w jego twarz.
- Cooo?!- Chciała się poderwać i uciec, ale ramię, którym ją obejmował i macał po tyłku uniemożliwiało tak gwałtowne ruchy. Złapała się za głowę, w której poczuła ucisk, spowodowany wczorajszym piciem, ale też beznadziejnością tej sytuacji.
- Puszczaj mnie, w tej chwili!- Podniosła głos, zaczęła panikować, chciała jak najszybciej uciekać. To co się między nimi wydarzyło było niedopuszczalne. Jak najszybciej trzeba to odkręcić, zapomnieć i nigdy więcej się nie spotykać, nawet przypadkiem. A jak już dojdzie do spotkania to udawać, że się nie znają i jak najszybciej oddalić się od siebie.
Lacie

Lacie

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rude włosy piegi, tatuaże.
Zawód : Początkująca projektantka, alkoholik, obibok, o
Zajęcia : Nocne


https://vampireknight.forumpl.net/t1751-lacie-elisabeth-campbell#36943 https://vampireknight.forumpl.net/t1778-lacie

Powrót do góry Go down

Klub nocny "Szeptem" - Page 3 Empty Re: Klub nocny "Szeptem"

Pisanie by Scar Nie Sty 10, 2016 11:52 pm

Głowa opadła mu ciężko na oparcie skórzanego fotela. Miał zamiar tylko chwilę się zastanowić. Na spokojnie, bez pośpiechu wymyślić w jakiż to nieprzyjemny sposób zbudzić rudowłosą wiedźmę, która w trakcie ich rozmowy postanowiła uciąć sobie drzemkę. Molestowanie jej zadka wcale nie pomagało mu się skupić, ale nie mógł sobie odmówić tej przyjemności. Z czasem jednak jego ruchy stawały się coraz bardziej leniwe i ospałe aż najzwyczajniej w świecie ustały. Podobnie jak swoja ofiara, pogrążył się we śnie. Obejmował ją, jedną łapę mając ulokowaną na pośladkach dziewczyny, drugą na jej brzuchu. Kilka razy sapnął coś niespokojnie w sennym majaku, ale bijące od niej ciepło i słodki zapach ukoił go niczym niemowlę. Gdyby ktoś zapytał co mu się śniło z pewnością nie potrafiłby odpowiedzieć. Nie wiele pamiętał, jedynie to, że kilkugodzinna drzemka była całkiem przyjemna. Nie dość, że w ekspresowym tempie obalił sporą butelkę wódki to jeszcze był cholernie zmęczony. Wielogodzinną podróżą, zmianą klimatu i otoczenia aż w końcu spotkaniem z nią i całym tym cholernym pościgiem, który skończył się wspólnym leżakowaniem. Jak słodko.
Obudziły go jakieś wrzaski co z pewnością nie było miłe okropny ból głowy i suchość w ustach. Jęknął coś jak zbity pies i sięgając ręką do swojego czoła, przesunął nią po jej ciele. Wtem jakby po raz pierwszy uświadamiając sobie, że ma kogoś na kolanach z trudem podniósł głowę i na półprzymkniętymi powiekami spojrzał wprost na nią.
- Co do... - dopiero wszystko sobie przypomniał. Cały wczorajszy wieczór i to jak się zakończył. Zaklął bardzo paskudnie i w momencie kiedy znów zaczęła drzeć się wniebogłosy szybkim ruchem zasłonił jej usta dłonią - Zamknij się... łeb mi pęka.
Wpadła w panikę po tym gdy zorientowała się w sytuacji, ale jemu w tej chwili było to kompletnie obojętne. Upili się, trochę poślinili, nic wielkiego. Przynajmniej się nie grzmocili na tym fotelu, nie? Zaraz... To nie była pierwsza lepsza lala, z którą obudził się na kacu!
Jedyne co mógł w tej sytuacji zrobić to tylko zakryć twarz dłońmi w poczuciu bezradności i rzucić:
- O kurwa...
Scar

Scar

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Pionowa blizna przecinająca prawy łuk brwiowy i kość policzkową. Niebieskie włosy i trupia maska.
Zawód : Zawodowy leń
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Nope


https://vampireknight.forumpl.net/t2353-scar

Powrót do góry Go down

Klub nocny "Szeptem" - Page 3 Empty Re: Klub nocny "Szeptem"

Pisanie by Lacie Pon Sty 11, 2016 1:00 am

Nie byłoby to nic wielkiego, gdyby to właśnie Scar nie był właścicielem kolan na których zasnęła. Na prawdę w każdym innym przypadku wzruszyłaby ramiona i stwierdziła, że wyjebane, ciuchów nie zrzuciłam, dupy mu nie dałam. Jest okey. Natomiast w jego przypadku to nie ma co mówić o szczęściu, że nie jest naga. Już samo to, że zasnęła w jego ramionach jest ostrym przegięciem. Więc nie dziwne, że wpadła w panikę jak tylko ogarnęła sytuację w jakiej się znalazł. Nawet ból głowy nie był wstanie jej powstrzymać przed wrażeniem swojego niezadowolenia bardzo głośno. Jedyne co ją zatkało to jego ręką. Zeźlona Lejsi nie myśląc wiele ugryzła go w dłoń. Swoimi zaś zaczęła się od niego odpychać, aby jak najszybciej zleźć mu z kolan. I tak już za dużo było tej bliskości między nimi, z powodzeniem można powiedzieć, że nadrobili za te wszystkie lata bez kontaktu, a nawet i trochę na zapas.
- Jakby mnie to w ogóle obchodziło. W dupie to mam Sven.- Wysyczała jadowicie w końcu uwalniając się z jego objąć i bliskości. Zapobiegawczo zrobiła kilka kroków w stronę podwyższenia. Nie chciała aby ją złapał czy coś w tym stylu. Chociaż wcale się na to nie zapowiadało. Chwyciła się palcami za skronie i poczęła je lekko ugniatać z nadzieją, że choć na chwilę powstrzymają, albo chociaż zmniejszą ból. Miała ogromnego kaca, najgorsze było to, że i dręczyły ją wyrzuty sumienia. Że też dała się tak urządzić, albo co gorsza, że sama wepchnęła się w jego łapska. Był tylko jeden plus tej sytuacji, ale jakże istotny... wciąż żyła.
- Wypuścisz mnie stąd w końcu?- Zwróciła się w stronę wampira, już znacznie spokojniej i ciszej. Chciała się już ogarnąć i przeżyć tego kaca w łóżku, swoim własnym i to w dodatku sama. Na przeszkodzie stał jej oczywiście jak zawsze Sven i te cholerne drzwi, które tylko on mógł otworzyć. Cóż za beznadziejność sytuacji, znów była zdana na jego łaskę. Kiedy poczuła się nieco lepiej, co wcale nie znaczyło, że dobrze. Podniosła swoje cztery litery z twardego podestu i podeszła do szafeczki aby zebrać z niej swoje rzeczy. Telefon, portfel, fajki i zapalniczkę. Teraz trzeba było czekać na jakiś ruch jej śmiertelnego wroga.
Lacie

Lacie

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rude włosy piegi, tatuaże.
Zawód : Początkująca projektantka, alkoholik, obibok, o
Zajęcia : Nocne


https://vampireknight.forumpl.net/t1751-lacie-elisabeth-campbell#36943 https://vampireknight.forumpl.net/t1778-lacie

Powrót do góry Go down

Klub nocny "Szeptem" - Page 3 Empty Re: Klub nocny "Szeptem"

Pisanie by Scar Pon Sty 11, 2016 7:22 pm

Nie pierwszy zdarzyło mu się zabalować do tego stopnia, że obudziwszy się rano na kacu musiał dopiero przypominać sobie wydarzenia minionej nocy, które zaprowadziły go właśnie do miejsca bolesnej pobudki. Nie raz i nie dwa bywało tak, że budząc się orientował się, że nie spał sam a z jakąś nagą, bądź półnagą dziewoją. I z pewnością w pierwszym momencie gdy tylko jego umysł powrócił z krainy sennych marzeń do obolałej głowy, wrzucił sytuację, którą zastał do jednego wora co wszystkie pozostałe. Dopiero po dłuższej chwili zorientował się z kim tak naprawdę ma do czynienia i była to dość szokująca nowina. Ale nie miał sił i ochoty by teraz to roztrząsać. Chciał po prostu pozbyć się suchości w ustach i gardle oraz bólu głowy. A ona nie dość, że się wydzierała jak stado przekupek w dzień targowy to jeszcze ugryzła go w rękę. Syknął z bólu i niewiele myśląc "pomógł" jej z siebie zejść, najzwyczajniej w świecie ją z siebie spychając na podłogę. Średnio delikatny, ale skuteczny sposób na pozbycie się gryzącego natręta.
- Lepiej sprawdź czy w dupie nie miałaś czegoś innego tej nocy... - chciał rzucić ten tekst standardowym złośliwym i wrednym tonem jednak przez okropną Saharę i potwornego kaca, wycharczał te słowa niczym konający w boleściach. Nie zwracał wielkiej uwagi na to też jego przeciwnik robi, teraz naprawdę niewiele go obchodziło. Uniósł głowę i zaczął masować sobie skronie, podobnie jak ona przed chwilą. Nie pomogło.
W trakcie kiedy zbierała się do kupy sięgnął do lodówki w szafce, z której wczoraj wyjął tą przeklętą wódkę. Samo gówno... Rad nie rad sięgnął po piwo, otworzył je o blat stolika, rysując go głęboko i przyssał się do szyjki niemal od razu wypijając połowę złocistego trunku.
- Obrzydliwe piwo mają w tym kraju. Cholerne żółtki... - splunął na tandetny puchaty dywan czy tam wykładzinę i z obrzydzeniem spojrzał na etykietę pełną dziwacznych znaczków, umownie nazywanych "japońskim alfabetem". Dlaczego nie mogli używać normalnego, ludzkiego? Nawet cyrylica była lepsza - A czy ja Cię tu trzymam, kochanie? - mimo paskudnego smaku piwo nieco pomogło. Uśmiechnął się paskudnie, tak jak lubiła gdy to robił <3
- Z resztą po razem spędzonej nocy chcesz tak szybko się rozstać? Gdybym nie obudził się na czas jeszcze porzuciłabyś mnie bez słowa i czuł bym się wykorzystany. - szczerzył się. Wziął jeszcze małego łyka browca, który starł mu wredny uśmiech z gęby - Z czego oni je tu kurwa robią? Ze starych skarpet?
Scar

Scar

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Pionowa blizna przecinająca prawy łuk brwiowy i kość policzkową. Niebieskie włosy i trupia maska.
Zawód : Zawodowy leń
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Nope


https://vampireknight.forumpl.net/t2353-scar

Powrót do góry Go down

Klub nocny "Szeptem" - Page 3 Empty Re: Klub nocny "Szeptem"

Pisanie by Lacie Pon Sty 11, 2016 11:00 pm

Za to ona nie miała tego problemu. Nie miała sytuacji w której po pijaku budziła się u boku jakiego randomowego kolesia, naga, albo w jakiś skrawkach ubrania. Może i miała słabość do alkoholu, może nawet potrafiła po nim seksownie wywijać tyłkiem, ale ściąganie ciuchów to była ostatnia rzecz która by jej zaświtała w głowie. O czym przekonał się sam Sven, kiedy kategorycznie odmówiła zrzucenia ciuszków, pomimo iż wprost w nią była wycelowana spluwa.
I niech się nie dziwi, że poranne powitanie było takie miłe z jej strony. W końcu byli wrogami, a po takiej nocy tym bardziej nie miała powodu aby być miła. Upokorzył ją, a później obślinił, pewnie jeszcze chwila, a poważnie chciałby dobrać się do jej majtek. A co jakby nie chciała mu dać? Zgwałciłby ją? Istniało przecież takie ryzyko, był zdolny do wszystkiego.
- Ciebie w niej nie było, więc nie mam się o co martwić.- Sapnęła cicho czując jak jej głowa pulsuje. Jej również chciało się pić, ale kiedy spojrzała na piwo, które Scar zaczął pić, aż przewróciło się jej w żołądku. O nie, picie piwska czy innych procentów na tak zwanego klina to nie dla niej. Schowała twarz w dłoniach, przytłoczona beznadziejnością sytuacji. Najgorsze było to, że pomimo tego, iż majtki zostały na swoim miejscu, czuła się jakby było odwrotnie.
- Zawsze możesz wrócić do siebie... droga wolna.- Odpowiadała mu od niechcenia, aby coś mówić i może w końcu go na mówić, aby otworzył te cholerne drzwi. Kiedy zebrała swoje rzeczy ponownie posadziła tyłek na podeście.
- Niestety tak Sven. Otworzysz te pieprzone drzwi?- Jedną z dłoni wskazała na wyjście. Była zmęczona piciem i dogryzaniem mu i samą jego osobą. To, że on jeszcze miał siłę ją znosić, podziwiała, twardy z niego facet, albo zwyczajnie psychol. I gdyby była w lepszym stanie na pewno doceniłaby ten jego zniewalający uśmiech. Niestety, zły dzień.
- Choć raz mógłbyś być porzucony. Czy tylko Tobie wolno laski zostawiać po wspólnej nocy? Okazało się, że nie jesteś w moim typie i dawno mnie by tu nie było, tyle że...- Zamiast dokończyć w zniecierpliwionym geście raz jeszcze wskazała na drzwi. Tylko to ją jeszcze tu z nim trzymało. Na kolejną wzmiankę o tym, że japońskie piwa są paskudne, żyłka na czole rudej pękła. Wstała i szybkim krokiem podeszła do rosłego chłopa. Wlepiała wściekła spojrzenie w jego twarz.
- Wyjaśnijmy sobie coś, po pierwsze nie smakuje, to nie pij.- Wyrwała mu butelkę z dłoni i rzuciła z impetem pod nogi. Ach, jak się coś zniszczy to do razu humor lepszy.
- Po drogie, ja nie lubię Ciebie, Ty mnie, więc po cholerę dłużej się męczyć?- Uniosła brew w oczekiwaniu na jakąś odpowiedź albo reakcję. Na prawdę jeszcze chwila, a zrobi mu krzywdę i tym razem nie będzie się hamować i spełni swoje obietnice o pożarciu mu serca i odcięciu głowy.
Lacie

Lacie

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rude włosy piegi, tatuaże.
Zawód : Początkująca projektantka, alkoholik, obibok, o
Zajęcia : Nocne


https://vampireknight.forumpl.net/t1751-lacie-elisabeth-campbell#36943 https://vampireknight.forumpl.net/t1778-lacie

Powrót do góry Go down

Klub nocny "Szeptem" - Page 3 Empty Re: Klub nocny "Szeptem"

Pisanie by Scar Wto Sty 12, 2016 2:23 pm

Och już Svena w tym głowa żeby w końcu zrzuciła z siebie ciuszki. Co do ostatniej szmatki. Apetyt raz rozbudzony musi zostać zaspokojony, jak to mówią mądrzy ludzie. A ona stale drażniła go tak jak tylko da się drażnić faceta, podpuszczając i kusząc tylko po to by na końcu jak zwykle rzucili się sobie do gardeł. Nie była głupią dziewuchą z dyskoteki, która najpierw zaleca się do kolesia a potem kiedy przyjdzie co do czego to krzyczy "gwałcą!". Powinna zdawać sobie sprawę z tego, że hamulce mogą mu w końcu puścić i pomimo całej nienawiści i niechęci jaką żywił do jej charakteru i sposobu bycia postanowi pobawić się z ciałem, które mu się podoba. W dodatku nigdy nie ukrywał tego, że jej fizyczność go pociąga. Tak, zdecydowanie powinna uważać. Chociaż po tym co zaszło między nimi ostatniej nocy z pewnością zacznie się bardziej pilnować. Chyba...
- To chyba powód do tego byś była zawiedziona. - odpowiedział dwuznacznie poruszając brwiami. Wyglądało na to, że pomimo kaca bawił się świetnie a to w jakiej sytuacji się przebudzili wcale mu nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie. Dlaczego? Bo ją to doprowadzało do szału, oczywiście. No i w końcu potwierdziły się jego przypuszczenia: Lejsi na niego leci i tak naprawdę marzy o tym by ją przeleciał <3
W zasadzie dopiero teraz przypomniał sobie, że drzwi zostały zatrzaśnięte a ich zamek zgruchotany. Trzeba było włożyć sporo siły by je teraz sforsować, w końcu skoro prowadziły do sali prywatnego tańca musiały być dość solidne.
Nie komentował jej słów o porzucaniu tylko soczyście sobie ziewnął, zasłaniając zębatą paszczę dłonią. Co go obchodziło to co myśli o jego zwyczaju zostawiania panienek po jednym czy tam kilku razach? Nie musiały się na to godzić, od początku sprawę stawiał jasno, chodzi o seks, nic więcej. Jeżeli któraś się przywiązała albo zakochała to jej problem, nie jego. O co jej w ogóle chodziło? Bała się, że może stać się jedną z nich? Jej kolejna reakcja nieco go wkurwiła. On do niej miło i uprzejmie, jak zawsze z resztą a ta się zachowuje jakby jej cycki podłączyli do prądu albo jeszcze coś innego.
- Posłuchaj kochanie... - bez ceregieli złapał ją za szyję i nieco ścisnął - Pobawiliśmy się, potańczyłaś na rurze, wyspałaś się na moich kolanach. To nie znaczy, że możesz traktować mnie teraz jak jednego ze swoich frajerów. - na myśli miał oczywiście jej adoratorów lub znajomych płci męskiej. Z pewnością wszyscy tańczyli jak ona zagra, takie przynajmniej Scar miał przekonanie. Puścił ją a właściwie odepchnął od siebie gwałtownym ruchem. Leniwie podszedł do kąta gdzie leżał pistolet maszynowy. Wziął go i schował do pokrowca. Następnie na twarz włożył swoja potworną maskę. Już bez większych ceregieli wywalił drzwi kopiąc je z taką siłą, że wyleciały z zawiasów i łupnęły o przeciwległą ścianę. Był nieźle wkurwiony.
No, Lejsi zmarnowała okazję by pozostawić go w dobrym nastroju.
- Droga wolna. Idź i nie męcz się dłużej. - warknął nieprzyjemnie i niestety nie udało mu się ukryć w tonie wypowiedzi minimalnego wyrzutu. Cóż nawet jemu się zdarza jak widać.
Scar

Scar

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Pionowa blizna przecinająca prawy łuk brwiowy i kość policzkową. Niebieskie włosy i trupia maska.
Zawód : Zawodowy leń
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Nope


https://vampireknight.forumpl.net/t2353-scar

Powrót do góry Go down

Klub nocny "Szeptem" - Page 3 Empty Re: Klub nocny "Szeptem"

Pisanie by Lacie Wto Sty 12, 2016 10:02 pm

Póki co może rozbierać ją tylko i wyłącznie w swojej głowie. To jedyne miejsce gdzie będzie naga. Zwłaszcza, że o każą ze swoich szmatek będzie walczyć do samego końca. Nie odda się tak łatwo, mimo iż kusiła go, aby na końcu i tak powiedzieć nie. Sprawdzała jego, ale też swoje granice wytrzymałości. W obu przypadkach odnosiła wrażenie, że są one dość kruche i wystarczy do tego wszystkiego dodać jeszcze szczyptę i wszystkie hamulce puszczą.
Czy na niego leciała? Sama nie umiała sobie odpowiedzieć na to pytanie. To ją najbardziej wkurzało i męczyło, że nie mogła powiedzieć, że nie. Chociaż na głos, patrząc na niego, bez wahania wykrzyknęłaby, że w żadnym wypadku, nie ma takiej opcji.
Ona nie musiała się obawiać o porzucenie, była wręcz pewna, że skończyłaby tak jak samo. Wykorzystana i porzucona... cóż z tego, że jej przydupasy robili wszystko co tylko chciała i pełzali u jej stóp? Sven nie był jednym z nich.
Kiedy tylko poczuła jak jego palce zaciskają się na jej jasnej i wiotkiej szyi, złapała go obiema dłońmi za nadgarstek i poczęła wbijać w niego paznokcie.
- Nie mów tylko, że znów poczułeś się zraniony.- Wysyczała prze zaciśnięte zęby. Nie trwało to jednak długo, kiedy oboje skończyli sobie wyrzucać, została odepchnięta. Automatycznie zaczęła się cofać, aby złapać równowagę i nie upaść, choć była tego bliska. Nogi się jej plątały, ale cudem udało się Rudej nie upaść, zatrzymał się gdzieś na jakimś meblu. Kilka sekund minęło nim się z niego zebrała, ból, głowy i żołądka, a teraz i ból biodra, którym uderzyła w przeszkodę. Powoli wyprostowała się i zaczęła masować boczek. Obserwowała Scara, widziała jak otwiera drzwi, jej jedyną przeszkodę ku wolności. I niby radosna była to chwila, ale coś ją jednak trzymało w miejscu. Chciała się ruszyć i uciec, zrobiła już nawet pierwszy krok. Tyle, że jego słowa, ton głosu, zelektryzował ją. Czyżby znów miała przez niego chwilę słabość? Zacisnęła pięści i szła przed siebie, ale zamiast wyjść i zostawić go samego, w progu obróciła się na pięcie w jego stronę. Ramieniem oparła się o framugę i... no właśnie Lejsi, i co? Wlepiała w niego spojrzenie, nawet otworzyła usta chcąc coś powiedzieć. Nic jednak przez jej usteczka nie przeszło. Bo co niby miała mu teraz powiedzieć. `Hej, też masz kaca? To może jakaś szybka kawa?`. Nie, to byłoby słabe i nie w jej stylu. Zacisnęła wargi w wąską kreseczkę, uświadamiając sobie, że wygląda na pewno tak samo głupio jak się czuje. Skoro jednak się zatrzymała, musiała pokazać, że jest jeszcze jakiś powód, a nie takie głupie patrzenie się na niego.
- Nie pożegnasz się ze mną? W końcu spędziliśmy ze sobą cudowną noc i żadne z nas nie uciekło... Kochanie. Zasłużyłam na jakiś miły gest.- Rzuciła w jego stronę, zagradzając swoim ciałem wyjście, tak jakby nie miała zamiaru i jego stąd wypuścić.
Lacie

Lacie

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rude włosy piegi, tatuaże.
Zawód : Początkująca projektantka, alkoholik, obibok, o
Zajęcia : Nocne


https://vampireknight.forumpl.net/t1751-lacie-elisabeth-campbell#36943 https://vampireknight.forumpl.net/t1778-lacie

Powrót do góry Go down

Klub nocny "Szeptem" - Page 3 Empty Re: Klub nocny "Szeptem"

Pisanie by Scar Sro Sty 13, 2016 1:18 pm

I tak też czynił. Pewnie niejednokrotnie miała wrażenie, że rozbiera ją wzrokiem bo nawet nie próbował się z tym kryć. Zawsze był bardzo bezpośredni w stosunku do kobiet, dlaczego więc miałby robić wyjątek dla niej? Co jakiś czas dawał jej jasno do zrozumienia co też chętnie zrobiłby z jej seksownym ciałkiem a ona i tak mimo wszystko kusiła go dalej. Gdyby chodziło jej tylko i wyłącznie o testowanie jego samokontroli i jednoczesne działanie mu na nerwy byłoby to bardzo perfidne. On jednak wykombinował jaka może być druga strona tego medalu. Możliwe, że prócz tych widocznych od razu przyczyn jej dwuznacznego zachowania chodziło też o samą bliskość, ponieważ wbrew temu co mówiła podobało jej się jak sobie z nią poczyna. Lubiła kiedy wyrażał przyjemność z zabawy jej ciałem, choćby najmniejszej jak ściśnięcie tu czy tam, ugryzienie czy przejechanie pazurem po delikatnej skórze. Drażniło go to, że nie chce się przyznać do tego, że najzwyczajniej w świecie to lubi i to ją kręci. Chciał ją złamać, sprawić by nie tylko sama wpadała w jego ramiona, ale również otwarcie wyznała, że pragnie by robił z nią co tylko chce. Oczywiście byli wrogami więc chodziło tylko o to by w ten sposób z nią wygrać w ich ciągłym konflikcie.
Bała się wykorzystania i porzucenia czy może powodu dla, którego by mu uległa, a który to tak skrzętnie próbowała wymieść ze swej świadomości? Po ostatniej nocy spędzonej we dwójkę oboje mieli sporo rzeczy do przemyślenia. Chociaż znając ich... nawet jeśli do czegoś dojdą to nic w ich relacji się nie zmieni. Po krótkiej, nazwijmy to, szarpaninie, wyglądał na naprawdę wkurwionego. Może nie tak jak wtedy gdy ją ścigał z zamiarem zamordowania, ale był zły. W jakiś dziwny, rzadko widywany u niego sposób. Sam nie potrafił wyjaśnić co właściwie jest nie tak, ale chyba tak podziałało na niego jej zachowanie po przebudzeniu się. I nie chodziło o krzyki kiedy jemu pękała głowa. O dziwo. Ale czego innego się spodziewał? Buzi na dzień dobry i krwistego śniadania?
Pozbierał wszystkie swoje rzeczy i wywalił drzwi z futryny a ona nadal tu była. Po jaką cholerę tu jeszcze sterczała skoro tak bardzo chciała w końcu uciec od jego towarzystwa. Przecież tak źle jej było kiedy przebywał w pobliżu...
Obserwował ją dłuższą chwilę z nieodgadnionym wyrazem twarzy, która z resztą ukryta już była pod straszną maską. Śledził każdy jej niepewny krok jakby analizując najdrobniejszy szczegół po to by w końcu odgadnąć o co jej tak naprawdę chodzi, co nią kieruje i jakie są jej pobudki. Kiedy zatrzymała się w progu pokręcił z rezygnacją głową. Po co to jeszcze ciągnie...?
- Skoro tak bardzo podobała Ci się ta noc to ja również zasłużyłem na jakiś miły gest z Twojej strony. - podszedł do niej bardzo powoli, nie robiąc nic co mogłoby wskazywać, że znowu chce ją potraktować nożem, pazurem czy czymkolwiek niebezpiecznym. Sięgnął do jej rudych włosów, którymi zaczął się bawić w palcach - Co o tym myślisz Kochanie? - podciągnął maskę wyżej odsłaniając twarz, na której widniał charakterystyczny złośliwy uśmiech. Błyskawicznymi ruchami znowu ją obezwładnił. Dłonią, która bawił się rudymi włosami ujął jej kark, drugą zacisnął brutalnie na jej pośladku i przyciągnął do siebie po to by zamknąć jej usta swoimi w mocnym, zachłannym, prawie zwierzęcym pocałunku. W zależności od tego czy będzie walczyła zacięcie czy też trochę mniej wściekle będzie ją całował długo, bądź skończy się na szybkim "buzi buzi". W każdym razie niezależnie od wszystkiego, kiedy tylko skończy ją molestować puści jej jeszcze oko szczerząc się perfidnie po czym dosłownie jak duch przez nią przeniknie i zniknie za ścianą naprzeciw drzwi prowadzących do "ich" pokoju. Ot ulotnił się za pomocą swojej mocy zostawiając Lejsi w niemałym szoku. Taką miał przynajmniej nadzieję. A gdzie się skierował? Cóż... trudno powiedzieć skoro w ogóle nie znał miasta.

[z/t]
Scar

Scar

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Pionowa blizna przecinająca prawy łuk brwiowy i kość policzkową. Niebieskie włosy i trupia maska.
Zawód : Zawodowy leń
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Nope


https://vampireknight.forumpl.net/t2353-scar

Powrót do góry Go down

Klub nocny "Szeptem" - Page 3 Empty Re: Klub nocny "Szeptem"

Pisanie by Lacie Sro Sty 13, 2016 2:29 pm

Nie mogła mu pozwolić na wygraną. Nie było takiej opcji, więc się w życiu nie przyzna, że na niego leci. Z resztą sama w to nie mogła uwierzyć. Jej poranna reakcja w dużej mierze była grą aktorską. Była w szoku, ale mogła się zamknąć i nie robić takiej burdy, tylko co wówczas pomyślałby Sven? Niby jej to nie interesowało, a z drugiej strony było jej cholernie przykro kiedy zdarzyło się, że mówił o niej źle. Zdrowy rozsądek kazał jej robić wszytsko byle tylko się w nim niezatracić, wszystko byle tylko trzymali się na dystans. Z drugiej strony jakaś dla niej niezrozumiała siła , kazała jej wciąż krążyć wokół niego. To samo nieodgadnione coś, zmusiło ją kilka minut wcześniej, aby na serwtce zapisać swój numer telefonu, wykorzystując chwilę, kiedy na nią nie patrzył, a zbierał swoje rzeczy. Kiedy już gniotła w zaciśniętej pięści papier, zaczęła się zastanawiać po jaką cholerę to zrobiła. Reszta wydarzyła się już zbyt szybko. Stała w progu spokojnie, nie cofnęła się kiedy powoli przybliżył swoją twarz, a nawet wtedy jak chwycił jej włosy i kark. Nie zlękła się kiedy jego maską powędrowała do góry, wpatrywała się w jego twarz z ciekawością, fascynacją, a nawet nutką podniecenia. Wszystkie te uczucia wyraźnie malowały się na jasnym licu Lejsi. W tym momencie mógł z niej czytać jak z otwartej księgi, ale do jakich wniosków dojdzie, nie miała pojęcia. Obie, silne dłonie spoczywały na jej ciele, zachłanne i władcze. W pierwszej chwili, kiedy ich usta się złączyły, walczyła z każdą sekundą jednak coraz słabiej. Uległa. Nie wypowiedziała już ani słowa, dała się temu pochłonąć, dała mu się całować długo i niespiesznie. Zakręciło się w rudej główce , nie była pewna czy przez wczorajszy alkohol, ich bliskość, czy przez to, że usta Svena smakowały piwem, ale były przyjemne w dotyku i... cholera dobrze całował. Przez chwilę kurczowo trzymała się jego ramienia, aby sekundy później, dłonią opaść niżej i zostawić w kieszeni jego bluzy nieszczęsną serwtke z numerem i jedną, jedyną literą 'L'. Kiedy skończył, maltretować jej psychikę i jej usta, puściła go bez słowa. Wlepiała zagubione spojrzenie przed siebie, nie zebrała się nawet na to aby spróbować uderzyć go w twarz. Choć zdecydowanie powinna, bo cóż teraz sobie może o niej pomyśleć? Niego go piekło pochłonie! Dała mu odejść, nie odwróciła się, miała nogi jak z waty, najdrobniejszy ruch sprawiłby, że podłoga byłaby jej nowym kumplem. Potrzebowała chwili, nie wiedziała kim jest, gdzie jest i co to miało do cholery znaczyć!  Była zła, ale nie na niego , na siebie, na bezradność jaka ją ogarnęła. Sterczała tak dobrych kilka minut, aż miała pewność, że nie ma go w pobliżu i poszła w swoją stronę, z delikatnym uśmiechem na piegowatej twarzy i totalnym burdelem w głowie.

[z.t]
Lacie

Lacie

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rude włosy piegi, tatuaże.
Zawód : Początkująca projektantka, alkoholik, obibok, o
Zajęcia : Nocne


https://vampireknight.forumpl.net/t1751-lacie-elisabeth-campbell#36943 https://vampireknight.forumpl.net/t1778-lacie

Powrót do góry Go down

Klub nocny "Szeptem" - Page 3 Empty Re: Klub nocny "Szeptem"

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach