Sypialnia Fabio - piętro
Vampire Knight :: Offtop :: Archiwum
Strona 10 z 10
Strona 10 z 10 • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
Re: Sypialnia Fabio - piętro
- Spoiler:
- Za pewne wampir będzie nieświadom jego manipulacji, a poza tym już teraz zaczął mu bezgranicznie ufać. Fabio był jedyną osobą, która mogła go poznać całego i uchronić przed samym sobą. Oblizał się lubieżnie, ciężko było nazwać Nessuno mężczyzną, ale w końcu nim był. Nikt nie będzie zaskoczony, za pewne do ślubu i tak ubierze sukienkę.
Oczywiście, że za nim szalał. Chciał mu to udowodnić, tej nocy dogadzając. Silne pchnięcia, zaciekłość w oczach i wredny uśmiech. Był jego i już nigdzie mu nie ucieknie.
- Cóż za magia. - Zaśmiał się, nie przerywając ani na moment. Dyszał, ale było to normalne. Dźwięki krzyczącego i jęczącego Fioletowego i tak zagłuszały wszystko inne. Że też potrafił normalnie mówić.. ale dobrze, niech go komplementuje. Przecież Kurosz tak bardzo starał się go zadowolić.
Rumieńce oznaczały, że na pewno mu się podobało. Poza tym to ich nie pierwszy raz, a jednak wampir czuł, że teraz jest najbardziej emocjonujący. W końcu wyznanie miłości w postaci pierścionka zaskoczyło wszystkich. Zaśmiał się na jego komentarz, nie będzie problemu.
- Oczywiście. - Cóż za pokorny z niego zwierzak, ale taka prawda, że dla Fioletowego był w stanie wskoczyć w same Piekło. Dla niego będzie posłuszny, lecz niech nikt inny na to nie liczy. W końcu kogo interesuje, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami sypialni.
Po tym wszystkim powinien mu zrobić masaż! Przecież wampir tak się napinął i naprężał mięśnie, że nie pogardziłby dodaktowym urozmaiceniem. Wszystko jednak pokryżował ogon, który przeistaczał się powoli z nóg niższego. Ciekawe dlaczego naszła go ochota na sushi..
Zaśmiał się znów, gdyż zrobiło się niezręcznie. Oczywiście nie przeszkadzało to już Hagenowi, a ogon nie stanowił problemu. Nie zamierzał zadawać skomplikowanych pytań typu dlaczego ma dwie dziury, czy go to nie zje i te sprawy. Nie chciał psuć tej gorącej atmosfery! Nie musiał powtarzać, gdyż wampir od razu się pochylił i zaczął składać pocałunki na rybim ogonem, czasem go lekko podlizując. Ciekaw był też smaku. Może wyczuje łososia?
Zbliżał się do małych skarbów, aż w pewnym momencie musiał nieco zmienić pozycję. Ogon był szeroki, a dostęp do niego trudniejszy niż do tyłów wampirka. To będzie interesujące..
Włożył palca do pierwszej magicznej dziurki, poruszając nim dosyć szybko. Chciał rozbudzić jeszcze mocniej Nessuno, chciał widzieć jak się pod nim wije i jak to wszystko czuje. Potem dołączył drugi i zabawa się zaczęła. Agresywniejsze, pospieszne ruchy. A wszystko po to aby przygotować się do wielkiego wejścia!
Tak, biedny Hagen nie wiedział, że będzie żałować tej decyzji do końca życia.
Jego członek się zregenerował, toteż bez problemu udało mu się wycelować we wcześniej przywitaną już dziurkę. Była znacznie ciaśniejsza, Kurosz aż drgnął gdy w niej zagościł. Zaczął się w niej ostorżnie poruszać, pełne romantyzmu, głębokie ruchy. Skupienie było wymalowane na jego twarzy, przecież chciał mu pokazać że jest najlepszy.
Przyspieszył, kładąc ręce po bokach. Czasami celowo podrażniał jego drugą dziurkę, wsadzając w nią swoje palce. Cóż za emocje i przyjemności tej nocy, a Joffrey poczuł iż znowu zbliża się do szczytu. Przyspieszył, zaciskając zęby i beng, beng! Spuścił się do środka tajemniczej syreniej dziurki, nieświadom iż takie czyny nie pozostaną bezkarne.
BO PRZECIEŻ NIKT MU O TYM NIE POWIEDZIAŁ.
Chamy jedne.
Re: Sypialnia Fabio - piętro
- Spoiler:
- Oczywiście, że do ślubu założy sukienkę! Gdzieżby miał nałożyć na swoje zgrabne ciałko garnitur! Poza tym to rola Joffrey'a, on miał być mężczyzną w związku, a Fabio... no po prostu Fabi'em! Zresztą już pokazywał czarnowłosy kto rządzi - kto pcha, kto zdobywa i przymusza na niższym rumieńce? Przecież Fioletowy sam sobie tego nie robi!
Nie zamierzał nigdzie uciekać. Nie po to zgadzał się na narzeczeństwo, a teraz oddawał swoje ponętne ciałko. Hagen był jego świadomym wybrankiem.
Wbijał nieco mocniej pazurki, przy każdym mocniejszym wejściu. Czasami przymykał buźkę aby zagłuszyć kolejny, głośny jęk. Po dłuższym czasie oddechy oczywiście nie będą już tak mocne, w końcu i Fabio się męczył fizycznie... Psychicznie w żadnym wypadku! Poza tym pragnął ogiera Emilio, więc czemu ma marudzić? - Ale... Ja... Mówię poważnie! - zapiszczał, by w pewnym momencie wygiąć ciało w łuk. Joff zaś trafił na czułe miejsce wewnątrz wampirka.
Co do masażu. Niech tylko powie! Fabio chętnie zmaca każdy cal ciała narzeczonego!
Ale nim przejdą do łagodniejszych pieszczot, trzeba było zmolestować rybi ogon! A to prawie jak taka gwiazda programu! Joffrey mógł się popisać, dopieścić i posmakować rybich łusek. Co prawda nie było czuć rybą, w końcu Fioletowy nią nie jest... - O rety, rety, rety! - teraz nie obeszło się bez podniesionego głosu. W wyjątkowy sposób dopieszczał czarodziejski otworek, przez co Nessuno aż szalał! Ogon poruszał się, chcąc owinąć się chociaż odrobinę jednej nogi Hagen'a. Był bliski kolejnego dojścia! Nie... On już doszedł a zwiastował to kolejny okrzyk. Samą palcówką Joff zdziałał cuda. Jak widać krew Kuroiashita wrze!
Ale... Ale to jeszcze nie koniec?
Przecież wazon musiał kolejny raz wylądować i to tym razem w dziurce numer jeden! Ciaśniejszy otworek pierw nadał bólu, taki rozrywający... Piekący... W Fabio'wych oczach pojawiły się nawet drobne łezki! Ale na szczęście ból przerodził się w przyjemność. Pociekło też trochę krwi...
Działo się. Działo i to wiele.
Zapewne seks z syreną przejdzie do historii Emilio, nigdy nie wiadomo wcześniej z kim się kochał. A co jeśli zacznie podrywać inne zwierzopodobne? A co jeśli Shiro znowu się wtrąci?!
- Jesteś tylko mój, Joff! Mój! - zawołał, kiedy wampir doszedł wypełniając niższego po same brzegi. Podwójne dopieszczenie, idealna miłość. Fabio oblizał lubieżnie usta, rzucając spojrzenie partnerowi. No i stało się!
Muzyczka w tle
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
- Spoiler:
- Albo niech urządzą pomysł na nagi ślub! Po co komu ubrania, a poza tym Joff sobie pogląda hihi. Czy wytrwają ze sobą to inna sprawa, ale na chwilę obecną obydwoje siebie potrzebowali. Kurosz nie lubił okazywać uczuć, a jak już to zasługiwał na nie tylko Fabio. W końcu miał w sobie to coś i Emilio pokochał nie tylko jego ciało, ale również charakter! W końcu rybeńka była inna, a treraz co najważniejsze tylko jego.
Pchał, brał co swoje i bawił się przy tym nieźle. Cieszyło go to, że sprawiał przyjemność nie tylko sobie, ale i narzeczonemu. W końcu od dłuższego czasu to właśnie on był oczkiem w jego głowie.
Lizanko ogona nie było takie złe. Szkoda, że nie smakował jak karp.. w zasadzie to w ogóle nie przypominał ryby, ale jednak ogon był i to wystarczyło. Palcówka, wyruchanie wazonem.. ależ byli kreatywni.
Zdziwił go jednak fakt iż Fabio był taki no.. ciasny w tym miejscu, a w jego oczach pojawiły się łzy. Wyglądało to tak jakby go rozdziewiczał! Nie rozumiał, ale był zbyt pochłonięty. Dopiero po chwili dostrzegł krew co jeszcze bardziej go zaskoczyło.
Chyba Nesssuno będzie musiał mu coś wyjaśnić.
Nie, Joff nie był zoofilem! Syren był wyjątkiem, bo przecież kocha się za całokształt a nie tylko część. Joffrey go nie idealizował, po prostu zaakceptował fakt że nieco się różnił. I to wystarczyło.
- A Ty mój. - Cóż za romantyczność. Obydwoje doszli, ale było to takie dziwne. Mężczyzna uśmiechnął się i ucałował namiętnie wampirka, mając wrażenie, że słyszy jakąś dziwną muzyczkę w tle. Chyba za dużo się w simsy grało!
A niech mu dupa odpada! Była taka fajna, że Joff mógłby ją pieścić przez cały żywot. Nie chcąc jednak nadwyrężać zbytnio narzeczonego, wyszedł z jego cudnego ciałka i położył się obok, przytulając do siebie rybala. Koniec seksów.
Gdyby dowiedział się o tym co właściwie się wydarzyło.. cóż. To było trudne, a poza tym czy Joffrey kiedykolwiek chciał mieć dzieci? Pomimo tego, że jarały go również cycki to nigdy nie czuł potrzeby spłodzenia potomstwa. Nie byłby dobrym ojcem.
Ale go Fabio urządził.
Przymknął oczy, oddychając głęboko. Zmęczył się, ale warto było. Każda chwila z Fabio była wspaniała.. po co więc to psuć małymi szkrabami? No!
Re: Sypialnia Fabio - piętro
Lepiej nie mówić teraz o niespodziance. Nie chciał by Hagen padł mu na zawał, acz wampirom on nie grozi! Chociaż z drugiej strony... Hagen byłby pierwszym wampirem z zawałem! Fabio jako wdowiec byłby sławny, wypowiadałby się w wywiadach jak to było byś z tak prawie nieśmiertelnym wampirem co padł na ludzką przypadłość. Krótka myśl, głupkowaty uśmieszek ale nie wypowiedział na głos. Tak więc zapłodnienie zostanie ujawnione w odpowiednim czasie. Niech się jeszcze Joff cieszy całkowitą swobodą.
Ogon elegancko przeistoczył się w dwie, zgrabne nóżki więc nie musiał się bać o żadne wysuszenie łusek. Poza tym tak bardzo chciał przerzucić jedną nogę przez narzeczonego i położyć się na nim przodem do niego. Ręce skrzyżował i oparł się o nie brodą - Odkąd wybudził się w Tobie Kuroiashita, masz sporą wiedzę na temat... seksu z tą samą płcią. Nie żebym był jak inni, ale mimo wszystko. - ciekawy wampirek musiał co nieco się dowiedzieć. Jak baba, dosłownie! Zaraz dowie się o byłym walnie fochem i weź ogarnij... Nessuno tak już ma - Musiałeś mieć styczność z mężczyzną. Przyznaj się, dzikusie. - zbliży się bardziej by musnąć nosem jego nos. Nie wiedział jak bardzo się nie mylił. Z drugiej strony, Fioletowy też miał byłych. Więc dziwne aby Joff nikogo wcześniej nie miał. Toć takie ciacho! - Z bliska wyglądasz jeszcze bardziej groźnie. Wy Kuro macie w sobie to coś. Niepokojący, groźny i tajemniczy. - rodzice ucieszą się gdy dowiedzą, że narzeczonym wampirka jest wampir krwi czystej i to z tak sławnego rodu. W dodatku mogą spodziewać się potomstwa!
- A będziemy mieli ślub skromny? Głośny? Masz jakieś marzenia? Bo ja bardzo bym chciał z bliski i najważniejszymi. Taka Nasza mała uroczystość. I w sumie nawet nie masz pojęcia jak bardzo jestem szczęśliwy. - nie przestawał mówić. Dupa bolała, ciało miało zakwasy ale był radosny, pełen życia. Wyciągnie też łapkę by rozmasować sobie krzyż, naprawdę dał wycisk Emilio niższemu. Co się dziwić? Fabio ma zajebistą dupę! Jak się na nią spojrzy to już automatycznie rozporek się rozpina, wazon staje i nachodzi ochota prześwietlenia wnętrza wampirka.
Ogon elegancko przeistoczył się w dwie, zgrabne nóżki więc nie musiał się bać o żadne wysuszenie łusek. Poza tym tak bardzo chciał przerzucić jedną nogę przez narzeczonego i położyć się na nim przodem do niego. Ręce skrzyżował i oparł się o nie brodą - Odkąd wybudził się w Tobie Kuroiashita, masz sporą wiedzę na temat... seksu z tą samą płcią. Nie żebym był jak inni, ale mimo wszystko. - ciekawy wampirek musiał co nieco się dowiedzieć. Jak baba, dosłownie! Zaraz dowie się o byłym walnie fochem i weź ogarnij... Nessuno tak już ma - Musiałeś mieć styczność z mężczyzną. Przyznaj się, dzikusie. - zbliży się bardziej by musnąć nosem jego nos. Nie wiedział jak bardzo się nie mylił. Z drugiej strony, Fioletowy też miał byłych. Więc dziwne aby Joff nikogo wcześniej nie miał. Toć takie ciacho! - Z bliska wyglądasz jeszcze bardziej groźnie. Wy Kuro macie w sobie to coś. Niepokojący, groźny i tajemniczy. - rodzice ucieszą się gdy dowiedzą, że narzeczonym wampirka jest wampir krwi czystej i to z tak sławnego rodu. W dodatku mogą spodziewać się potomstwa!
- A będziemy mieli ślub skromny? Głośny? Masz jakieś marzenia? Bo ja bardzo bym chciał z bliski i najważniejszymi. Taka Nasza mała uroczystość. I w sumie nawet nie masz pojęcia jak bardzo jestem szczęśliwy. - nie przestawał mówić. Dupa bolała, ciało miało zakwasy ale był radosny, pełen życia. Wyciągnie też łapkę by rozmasować sobie krzyż, naprawdę dał wycisk Emilio niższemu. Co się dziwić? Fabio ma zajebistą dupę! Jak się na nią spojrzy to już automatycznie rozporek się rozpina, wazon staje i nachodzi ochota prześwietlenia wnętrza wampirka.
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
Tak, na pewno padłby na zawał. Biedak nie przeżyłby tego szoku, bo przecież facet nie może być w ciąży! A tu proszę, dziwaczny Nessuno wyłamał się ze schematu. Joffrey leżał z uśmiechem, nieświadom żadnej myśli niższego. No chyba by go za to rozszarpał.. Joff i dzieci? Szału dostanie.
Spoglądał na Fioletowego z uwagą, gdy ten położył się na nim. A więc czas na przesłuchanie? Musnął dłonią jego polik po czym obie ręce założył za głowę i zaczął się głupkowato śmiać. Fabio było jak pokręcone babsko, które naszło ochotę na posłuchanie o byłych. Kurosz przewrócił oczami, wzdychając ociężale. Wolał nie rozmawiać o przeszłości, ale chyba zbytnio nie miał wyboru.
- Eh, zdarzyło się raz czy dwa.. - Momentalnie się zawiesił i spojrzał gdzieś w bok. Czyżby kłamał? A może nie do końca mówił prawdę? Poza tym to normalne, że kiedyś kogoś miał. Dziwne jakby było inaczej! Fabio jednak na pewno nie miał ochoty o tym słuchać, tak samo jak Joffrey nie za bardzo chciał o tym opowiadać.
Muśniecie nosem wywołało uśmiech na jego twarzy. Wampir kłapnął zębiskami przed jego twarzą, a więc wyglądał niebezpiecznie?
- Mogłeś od razu powiedzieć, że jesteśmy pierdolnięci albo chorzy psychicznie, ale dziękuję. - Roześmiał się. Emilio wiedział dosyć sporo o swojej rodzince jak i pewnych konkretnych wydarzeniach. Nic jednak nie poradzi na to, że tacy byli. Normalnie wszyscy będą dumni z ich związku, chociaż Joffrey nie wiedział jak jego rodzina zareaguje i czy w ogóle ich to interesowało. Przecież większość nawet nie wie kim jest..
- Nie zastanawiałem się nad tym. - Odparł z zamyśleniem. Zaręczyny były spontaniczną decyzją, a o ślubie już nie zdążył pomyśleć. Poza tym nie wiedział jak w ogóle coś takiego zorganizować! Wtedy wydałoby się, że Joffrey jest Kurą i co wtedy? Emilio chyba wolał oddać to w ręce narzeczonego, za pewne lepiej ogarniał takie sprawy i w ogóle.
- A właśnie, że wiem. - Mruknął mu do ucha i objął swoimi silnymi rękoma. Bliskość ciała wzbudzała w nim miłe mrowienie jak i dreszcze. Tak bardzo cieszył się z jego obecności i tego, że zgodził się przyjął oświadczyny.
- A Ty jak sobie to wyobrażasz? - Był ciekaw co bardziej preferuje Fabio, który chyba ostatnie dni spędzi na planowaniu tego wszystkiego!
Spoglądał na Fioletowego z uwagą, gdy ten położył się na nim. A więc czas na przesłuchanie? Musnął dłonią jego polik po czym obie ręce założył za głowę i zaczął się głupkowato śmiać. Fabio było jak pokręcone babsko, które naszło ochotę na posłuchanie o byłych. Kurosz przewrócił oczami, wzdychając ociężale. Wolał nie rozmawiać o przeszłości, ale chyba zbytnio nie miał wyboru.
- Eh, zdarzyło się raz czy dwa.. - Momentalnie się zawiesił i spojrzał gdzieś w bok. Czyżby kłamał? A może nie do końca mówił prawdę? Poza tym to normalne, że kiedyś kogoś miał. Dziwne jakby było inaczej! Fabio jednak na pewno nie miał ochoty o tym słuchać, tak samo jak Joffrey nie za bardzo chciał o tym opowiadać.
Muśniecie nosem wywołało uśmiech na jego twarzy. Wampir kłapnął zębiskami przed jego twarzą, a więc wyglądał niebezpiecznie?
- Mogłeś od razu powiedzieć, że jesteśmy pierdolnięci albo chorzy psychicznie, ale dziękuję. - Roześmiał się. Emilio wiedział dosyć sporo o swojej rodzince jak i pewnych konkretnych wydarzeniach. Nic jednak nie poradzi na to, że tacy byli. Normalnie wszyscy będą dumni z ich związku, chociaż Joffrey nie wiedział jak jego rodzina zareaguje i czy w ogóle ich to interesowało. Przecież większość nawet nie wie kim jest..
- Nie zastanawiałem się nad tym. - Odparł z zamyśleniem. Zaręczyny były spontaniczną decyzją, a o ślubie już nie zdążył pomyśleć. Poza tym nie wiedział jak w ogóle coś takiego zorganizować! Wtedy wydałoby się, że Joffrey jest Kurą i co wtedy? Emilio chyba wolał oddać to w ręce narzeczonego, za pewne lepiej ogarniał takie sprawy i w ogóle.
- A właśnie, że wiem. - Mruknął mu do ucha i objął swoimi silnymi rękoma. Bliskość ciała wzbudzała w nim miłe mrowienie jak i dreszcze. Tak bardzo cieszył się z jego obecności i tego, że zgodził się przyjął oświadczyny.
- A Ty jak sobie to wyobrażasz? - Był ciekaw co bardziej preferuje Fabio, który chyba ostatnie dni spędzi na planowaniu tego wszystkiego!
Re: Sypialnia Fabio - piętro
Aj tam zaraz rozszarpał. Pewnie poprzeklinał, rozwalił kilka mebli a Fabio siedziałby z miną Ale nie wiem o co Ci chodzi i kręcił by loczka przy końcówce włosów. Joff nie byłby przecież w stanie dotknąć swojej kochanej, z seksowną dupą kobietki z krewetką między nogami. Zresztą sam mówił, że miłość miedzy nimi na dobre i na złe, a dodatkowo oświadczyny. Przecież to równa się wszystkiemu, Fioletowy kocha Hagen'a jednakże nie jest w stanie uniknąć swojego cudacznego daru. A warto przecież sprawdzić, prawda? Poza tym Emil z całą pewnością nada się na najbardziej cudownego ojca. Spokojny, opanowany bez zbędnych nałogów. Dokładnie tak.
Dwa? Raz? Aż zamrugał oczami z niedowierzania wpatrując się w jego oczka. Czemuż zaraz to uciekł wzrokiem na bok? - Niech Ci będzie. - z cyklu pewnie był lepsi niż ja albo okey, skoro miałeś z nimi to sobie do nich idź. Na szczęście jednak obyło się bez tych zbędnych, durnowatych słów. Fioletowy wciąż leżał na narzeczonym, tykając jego twarz bez pytania. Nawet mu wampir kłapnął zębiskami przed buźką! Co za łotr! Nessuno nadymał policzki, marszcząc brwi - A co jeśli odgryzłbyś mi nos? - wtrąci w między czasie, lecz po chwili uśmiechnie się. Naprawdę Kuroiashita mimo dość okrutnych poglądów oraz sposobu na życie mieli w sobie coś pociągającego. Dosłownie każdy wampir, nawet te najgorsze - Nie używam takich słów. Macie taką grozę która budzi dreszcze i niekoniecznie te ze strachu. Tak jak teraz, gdy na Tobie leżę. Pragnę byś mnie na przykład ugryzł i napił się mojej krwi. - trochę ryzykowne, lecz Fioletowy czuł się dobrze. A karmienie narzeczonego to jak soczysty buziak! - Wielokrotnie miałem z Twoją rodziną styczność, najbardziej z Samuru. Pracowałem dla niego i co poradzić... Był jaki był, ale swoją diabolicznością potrafił wzbudzić niezdrowe pożądanie. - westchnie cicho, wbijając pazurki w tors wampira. Oczywiście by ten nie poczuł się zazdrosny, Fioletowy szybko ucałuje jego usta - Jednak Tobie nie dorównuje do pięt. - tak na szybko! Hagen jest również jego oczkiem w głowie - ważnym, wręcz najważniejszym!
- W sumie mamy sporo czasu do ślubu. Ale nie czekajmy za długo. - zależy na czasie bo możliwa ciąża. Nie chciał iść do ołtarza z brzuchem! Poza tym już chciał mówić o nim jak o mężu, chociaż narzeczony też ładnie brzmi.
Kiedy został objęty, niższy roześmiał się. Sam chętnie oparł łapki o jego ramiona. Teraz było dobrze, wręcz idealnie. Już nie musiał smucić się w samotności ani uciekać od strasznego losu.
Wszystko miało się zmienić.
A przynajmniej żył a takiej nadziei.
- Uroczystość na dworze, w pięknym i barwnym ogrodzie. Otoczeni bliskimi, przyjaciółmi i wspaniała zabawa. Nawet byłoby sporo alkoholu, no i podwiązka na moim udzie. Bo wiesz, że będę w sukni? Moja uroda nie pasuje do garnituru. - musi powiedzieć jak to widzi. Czy Hagen miał podobną wizję? Lecz co jest najważniejsze? By byli szczęśliwi - Wiesz, że musimy powiedzieć rodzicom o zaręczynach. Moi bracia też powinni się dowiedzieć! - uniesie się lekko, by spojrzeć na twarz wampira. Pogładzi szybko gładki policzek. Ciekawe co on na to wszystko.
Dwa? Raz? Aż zamrugał oczami z niedowierzania wpatrując się w jego oczka. Czemuż zaraz to uciekł wzrokiem na bok? - Niech Ci będzie. - z cyklu pewnie był lepsi niż ja albo okey, skoro miałeś z nimi to sobie do nich idź. Na szczęście jednak obyło się bez tych zbędnych, durnowatych słów. Fioletowy wciąż leżał na narzeczonym, tykając jego twarz bez pytania. Nawet mu wampir kłapnął zębiskami przed buźką! Co za łotr! Nessuno nadymał policzki, marszcząc brwi - A co jeśli odgryzłbyś mi nos? - wtrąci w między czasie, lecz po chwili uśmiechnie się. Naprawdę Kuroiashita mimo dość okrutnych poglądów oraz sposobu na życie mieli w sobie coś pociągającego. Dosłownie każdy wampir, nawet te najgorsze - Nie używam takich słów. Macie taką grozę która budzi dreszcze i niekoniecznie te ze strachu. Tak jak teraz, gdy na Tobie leżę. Pragnę byś mnie na przykład ugryzł i napił się mojej krwi. - trochę ryzykowne, lecz Fioletowy czuł się dobrze. A karmienie narzeczonego to jak soczysty buziak! - Wielokrotnie miałem z Twoją rodziną styczność, najbardziej z Samuru. Pracowałem dla niego i co poradzić... Był jaki był, ale swoją diabolicznością potrafił wzbudzić niezdrowe pożądanie. - westchnie cicho, wbijając pazurki w tors wampira. Oczywiście by ten nie poczuł się zazdrosny, Fioletowy szybko ucałuje jego usta - Jednak Tobie nie dorównuje do pięt. - tak na szybko! Hagen jest również jego oczkiem w głowie - ważnym, wręcz najważniejszym!
- W sumie mamy sporo czasu do ślubu. Ale nie czekajmy za długo. - zależy na czasie bo możliwa ciąża. Nie chciał iść do ołtarza z brzuchem! Poza tym już chciał mówić o nim jak o mężu, chociaż narzeczony też ładnie brzmi.
Kiedy został objęty, niższy roześmiał się. Sam chętnie oparł łapki o jego ramiona. Teraz było dobrze, wręcz idealnie. Już nie musiał smucić się w samotności ani uciekać od strasznego losu.
Wszystko miało się zmienić.
A przynajmniej żył a takiej nadziei.
- Uroczystość na dworze, w pięknym i barwnym ogrodzie. Otoczeni bliskimi, przyjaciółmi i wspaniała zabawa. Nawet byłoby sporo alkoholu, no i podwiązka na moim udzie. Bo wiesz, że będę w sukni? Moja uroda nie pasuje do garnituru. - musi powiedzieć jak to widzi. Czy Hagen miał podobną wizję? Lecz co jest najważniejsze? By byli szczęśliwi - Wiesz, że musimy powiedzieć rodzicom o zaręczynach. Moi bracia też powinni się dowiedzieć! - uniesie się lekko, by spojrzeć na twarz wampira. Pogładzi szybko gładki policzek. Ciekawe co on na to wszystko.
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
W sumie fakt. Fabio pod żadnym pozorem by nie ucierpiał, a jedynie kilka mebli no i rzecz jasna padło by parę mniej przyjemnych słów. Joffrey nie widział się w roli ojca i nawet nie chciał nim być.. a tu proszę. Postawiono go przed ścianą! Niczego nieświadomy patrzył na wampira z uśmiechem, dawno tak się nie czuł.
Rozmawianie o przeszłości nie należało do szczególnie ciekawych, zwłaszcza iż wampir nie za bardzo wiedział co ma powiedzieć. Pytanie o byłych było jeszcze bardziej żenujące! W końcu wprawiało go to w lekkie zmieszanie, ale na szczęście Fioletowy nie chciał drążyć tematu. Niech Ci będzie, zabrzmiało niemal jak łaska. Za pewne nie raz powrócą do tego tematu, bo przecież prawdopodobnie skazali się na wieczność bycia ze sobą.
A owszem, był łotrem! Tylko troszkę bardziej ogarniętym, chcącym się nieco zmienić. Bo miał i chciał dla kogo. Zaśmiał się na jego słowa, zerkając w stronę sufitu.
- Wiesz dobrze, że z mojej strony nie spotka Cię żadna krzywda. - Mruknął, przytulając go. Taki zwykły gest, a ile radości dawał i poczucia szczęścia. Joffrey nie sądził, że znów będzie mógł to poczuć. Na słowa narzeczonego, przechylił lekko głowę. Chciał aby ten się nim pożywił?
- Daj spokój. Akurat ja jestem zwykłym mieszańcem, którego nie powinno być. - Wtrącił, ale bez żadnego smutku w głosie czy urazy. Zaakceptował to, że był trochę innym szczepem. Ojciec w zasadzie przestał się nim interesować, za pewne już o nim zapomniał. Więc czy na pewno Joffrey uważał się za Kuroiashita?
- To akurat mogę zrobić.. - Mruknął, odsłaniając swoje kły przed lubym. Przycisnął go mocniej, patrząc głęboko w oczy. Oczywiście, że potrzebował pozwolenia! Szkoda, że nie było możliwości wyssania swoich plemników, które za parę miesięcy przerodzą się w coś znacznie większego.
Zaśmiał się nieco głośniej, gdy wspomniał o Samuru. Młody wampir został głową rodziny i ma się całkiem dobrze, prawda? Odpisał mu na sms'y z czego później kontakt umilkł. Za pewne miał ważniejsze sprawy na głowie, ale Hagenowi i tak się nie spieszyło.
- Podoba Ci się Samuru? - Zabawnie, gdyż Joffrey był jego wujkiem. Wiadomo, że dziwnie to brzmiało toteż nie mógł powstrzymać zaskoczenia. Owszem Samuru był przystojny, ale na rodzinę patrzy się inaczej, prawda? Poza tym ów wampir nie miał pojęcia kim Emilio jest naprawdę. Zwykły znajomy z którym czasem się piło czy widziało.
- Tak, tak. - Przewrócił oczami. No oczywiście, że był zazdrosny! W końcu to normalne, a taki kąsek jak Fabio podobał się wielu osobom. Teraz jednak należał tylko do Kurosza, który niechętnie będzie się dzielił.
- Przecież nigdzie nam się nie spieszy. - Sapnął. Również był za tym aby mieć ten ślub, ale bez pośpiechu. Byli mężczyznami (he), więc naprawdę mieli sporo czasu. Poza tym zoragnizowanie tego wszystkiuego też swoje trwa.
Tyle miłości, po co ją rozdzielać? Hagen chwycił kosmyk jego włosów i delikatnie pociągnął.
- Mi wystarczy alkohol i jakaś seksi bielizna. - Cała prawda, poza tym wampir nie do końca wiedział jak ma to zrobić z rodziną. Część go znała, a część nie.. jak to pogodzić? Sukienke przeżyje, w końcu Fabio lubił bawić się w trapa.. ale niech się do nich nie przyzwyczaja!
- Ee.. co? - Zamrugał. Jego bracia? Przecież go zamordują! Rodzice za pewne też! A Barabal nie musiał o niczym wiedzieć, po co to komu! Joffrey zaczął się wręcz stresować, w końcu zapomniał o tych ważnych kwestiach.. jednak nie da się od czegoś takiego po prostu uciec.
Rozmawianie o przeszłości nie należało do szczególnie ciekawych, zwłaszcza iż wampir nie za bardzo wiedział co ma powiedzieć. Pytanie o byłych było jeszcze bardziej żenujące! W końcu wprawiało go to w lekkie zmieszanie, ale na szczęście Fioletowy nie chciał drążyć tematu. Niech Ci będzie, zabrzmiało niemal jak łaska. Za pewne nie raz powrócą do tego tematu, bo przecież prawdopodobnie skazali się na wieczność bycia ze sobą.
A owszem, był łotrem! Tylko troszkę bardziej ogarniętym, chcącym się nieco zmienić. Bo miał i chciał dla kogo. Zaśmiał się na jego słowa, zerkając w stronę sufitu.
- Wiesz dobrze, że z mojej strony nie spotka Cię żadna krzywda. - Mruknął, przytulając go. Taki zwykły gest, a ile radości dawał i poczucia szczęścia. Joffrey nie sądził, że znów będzie mógł to poczuć. Na słowa narzeczonego, przechylił lekko głowę. Chciał aby ten się nim pożywił?
- Daj spokój. Akurat ja jestem zwykłym mieszańcem, którego nie powinno być. - Wtrącił, ale bez żadnego smutku w głosie czy urazy. Zaakceptował to, że był trochę innym szczepem. Ojciec w zasadzie przestał się nim interesować, za pewne już o nim zapomniał. Więc czy na pewno Joffrey uważał się za Kuroiashita?
- To akurat mogę zrobić.. - Mruknął, odsłaniając swoje kły przed lubym. Przycisnął go mocniej, patrząc głęboko w oczy. Oczywiście, że potrzebował pozwolenia! Szkoda, że nie było możliwości wyssania swoich plemników, które za parę miesięcy przerodzą się w coś znacznie większego.
Zaśmiał się nieco głośniej, gdy wspomniał o Samuru. Młody wampir został głową rodziny i ma się całkiem dobrze, prawda? Odpisał mu na sms'y z czego później kontakt umilkł. Za pewne miał ważniejsze sprawy na głowie, ale Hagenowi i tak się nie spieszyło.
- Podoba Ci się Samuru? - Zabawnie, gdyż Joffrey był jego wujkiem. Wiadomo, że dziwnie to brzmiało toteż nie mógł powstrzymać zaskoczenia. Owszem Samuru był przystojny, ale na rodzinę patrzy się inaczej, prawda? Poza tym ów wampir nie miał pojęcia kim Emilio jest naprawdę. Zwykły znajomy z którym czasem się piło czy widziało.
- Tak, tak. - Przewrócił oczami. No oczywiście, że był zazdrosny! W końcu to normalne, a taki kąsek jak Fabio podobał się wielu osobom. Teraz jednak należał tylko do Kurosza, który niechętnie będzie się dzielił.
- Przecież nigdzie nam się nie spieszy. - Sapnął. Również był za tym aby mieć ten ślub, ale bez pośpiechu. Byli mężczyznami (he), więc naprawdę mieli sporo czasu. Poza tym zoragnizowanie tego wszystkiuego też swoje trwa.
Tyle miłości, po co ją rozdzielać? Hagen chwycił kosmyk jego włosów i delikatnie pociągnął.
- Mi wystarczy alkohol i jakaś seksi bielizna. - Cała prawda, poza tym wampir nie do końca wiedział jak ma to zrobić z rodziną. Część go znała, a część nie.. jak to pogodzić? Sukienke przeżyje, w końcu Fabio lubił bawić się w trapa.. ale niech się do nich nie przyzwyczaja!
- Ee.. co? - Zamrugał. Jego bracia? Przecież go zamordują! Rodzice za pewne też! A Barabal nie musiał o niczym wiedzieć, po co to komu! Joffrey zaczął się wręcz stresować, w końcu zapomniał o tych ważnych kwestiach.. jednak nie da się od czegoś takiego po prostu uciec.
Re: Sypialnia Fabio - piętro
A czy Fabio nadawał się na rodzica? Może poniekąd tak? Tylko jakoś nigdy nie ciągnęło go do bycia rodzicem, a ta sytuacja była po prostu ciekawa oraz warta sprawdzenia. Czy coś się z tego rozwinie - czas pokaże. Mimo wszystko Fioletowy będzie dobry dla potomków, zapewne tak samo jak mało wierzący w siebie Joffrey. Przewiduje iż ten może się rzucać gdy tylko się dowie, ale mimo wszystko niższy wierzył że nie zostanie przez niego porzucony. Takie zachowanie do Hagen'a nie pasowało pod żadnym kątem. Bo jaki nieogarnięty wampir oświadcza się? Dokładnie! Nessuno ma pełne zaufanie co do partnera. Temu też on miał być ojcem. Czyż nie wspaniały gest?
- Wiem, wiem. Rycerz z Ciebie. - pochwalił go, klepiąc po nagim torsie. Hagen to taki full wypas dżentelmen, szlachetny i w ogóle księga wszystkich dobrych cnót - Ej, nie mów tak, Joff. Nie jesteś żadnym mieszańcem. Musisz tylko spotkać się z ojcem i porozmawiać z nim. - może posłucha? Nie chciał by Emilio określał się aż tak negatywnie, przecież na pewno wyjdzie coś z rozmowy. Nawet jeśli nie brzmiał smutnie, to Fabio posmuci się za niego! Wtulił się bardziej do narzeczonego, nakreślając na jego ramieniu kółeczka - To zrób, przecież Ci pozwoliłem. - burknie, unosząc łebek. Naprawdę mógł oddać krew, może dopóki jest szansa. Jeśli zatem zechce czarnowłosy się skusić, mniejszy odsłoni swoją szyję aby ułatwić mu dostęp. Należała się ogierowi nagroda!
Trochę się zdziwił pytaniem. Czemuż tak musiał wypytać? Fabio zmarszczył brwi, nos i nieco się zwiesił - Nie wiem. - co ma powiedzieć? Jakoś nie myślał pod kątem seksualności co do szefa... Dobra parę razy coś przeszło w głowie, ale nigdy nie były to długie myśli - Mam Ciebie, więc nie chcę myśleć o żadnym innym. - doda jeszcze gdy zauważy ten cień zazdrości. Miłe gdy Joffrey okazuje właśnie to w taki sposób, świadczy tylko że jednak coś czuł do Fioletowej kupki szczęścia.
Może i nie, ale Fabio trochę swoje przeszedł więc miał lekkie obawy. Kocha Hagen'a, ufa bezgranicznie tylko podświadomie jeszcze się bał że jednak coś się stanie. Nie powie o tym głośno, nie chcąc psuć nastroju. Tylko uśmiechnie się, wtulając bardziej. Uczucie bliskości było czymś, czego nie da się zastąpić niczym innym. Poza tym młodszy nie myśli jak typowy mężczyzna, co już starszy powinien zauważyć. Wrażliwe, uczuciowe podejście było bliskie kobiecemu albo inaczej fabiowemu.
Zaśmiał się na słowa wampira. Bielizna? Alkohol? Fioletowy machnął dłonią, patrząc zaś na jego przystojną twarz - Przecież możesz alkohol i seksowną bieliznę dostać kiedy tylko chcesz. Nie musisz czekać aż do ślubu. - chwyci dolną wargę wampira by lekko pociągnąć. Ot pieszczota! - Jeśli chcesz mogę jakąś przyodziać teraz. - doda szeptem, wbijając lekko pazurki w ramiona - Chyba nie chcesz ich postawić przed faktem dokonanym w postaci wręczenia zaproszenia. Niech się przygotują, zwłaszcza Marco. On zawsze widzi we mnie małą jednostkę która jeszcze chodzi w pajacykach. Trzeba powiedzieć... I myślę że moi rodzice nie będą zawiedzeni. Zresztą... Nie interesuje mnie co myślą. - poważnie mówił. Naprawdę liczy się teraz Hagen, więc nie rozdzieli ich nikt trzeci, nawet jeśli miałaby być to rodzina. Najwyżej uciekną, a co!
- Nie musisz się więc obawiać. Przyjmą Cię z otwartymi ramionami. - poklepie dla pocieszenia po główce, by po chwili uwolnić się z uścisku narzeczonego. Fioletowy usiadł, jakoś nie przejmując się że zaś jego tyłek niefortunnie umiejscowił się na kroczu - Idziemy spać czy jeszcze chcemy coś porobić? - wypadałoby ustalić! Nessuno nie czuł potrzeby snu, mimo iż miał niezły wycisk. Czuł się radosny, zatem sen póki co nie zadręczał - Chcesz popływać w basenie? - rzuci propozycją, zacisnąwszy piąstki. Nie, bez obaw rybiego ogona nie będzie. Chciał się tylko zabawić!
- Wiem, wiem. Rycerz z Ciebie. - pochwalił go, klepiąc po nagim torsie. Hagen to taki full wypas dżentelmen, szlachetny i w ogóle księga wszystkich dobrych cnót - Ej, nie mów tak, Joff. Nie jesteś żadnym mieszańcem. Musisz tylko spotkać się z ojcem i porozmawiać z nim. - może posłucha? Nie chciał by Emilio określał się aż tak negatywnie, przecież na pewno wyjdzie coś z rozmowy. Nawet jeśli nie brzmiał smutnie, to Fabio posmuci się za niego! Wtulił się bardziej do narzeczonego, nakreślając na jego ramieniu kółeczka - To zrób, przecież Ci pozwoliłem. - burknie, unosząc łebek. Naprawdę mógł oddać krew, może dopóki jest szansa. Jeśli zatem zechce czarnowłosy się skusić, mniejszy odsłoni swoją szyję aby ułatwić mu dostęp. Należała się ogierowi nagroda!
Trochę się zdziwił pytaniem. Czemuż tak musiał wypytać? Fabio zmarszczył brwi, nos i nieco się zwiesił - Nie wiem. - co ma powiedzieć? Jakoś nie myślał pod kątem seksualności co do szefa... Dobra parę razy coś przeszło w głowie, ale nigdy nie były to długie myśli - Mam Ciebie, więc nie chcę myśleć o żadnym innym. - doda jeszcze gdy zauważy ten cień zazdrości. Miłe gdy Joffrey okazuje właśnie to w taki sposób, świadczy tylko że jednak coś czuł do Fioletowej kupki szczęścia.
Może i nie, ale Fabio trochę swoje przeszedł więc miał lekkie obawy. Kocha Hagen'a, ufa bezgranicznie tylko podświadomie jeszcze się bał że jednak coś się stanie. Nie powie o tym głośno, nie chcąc psuć nastroju. Tylko uśmiechnie się, wtulając bardziej. Uczucie bliskości było czymś, czego nie da się zastąpić niczym innym. Poza tym młodszy nie myśli jak typowy mężczyzna, co już starszy powinien zauważyć. Wrażliwe, uczuciowe podejście było bliskie kobiecemu albo inaczej fabiowemu.
Zaśmiał się na słowa wampira. Bielizna? Alkohol? Fioletowy machnął dłonią, patrząc zaś na jego przystojną twarz - Przecież możesz alkohol i seksowną bieliznę dostać kiedy tylko chcesz. Nie musisz czekać aż do ślubu. - chwyci dolną wargę wampira by lekko pociągnąć. Ot pieszczota! - Jeśli chcesz mogę jakąś przyodziać teraz. - doda szeptem, wbijając lekko pazurki w ramiona - Chyba nie chcesz ich postawić przed faktem dokonanym w postaci wręczenia zaproszenia. Niech się przygotują, zwłaszcza Marco. On zawsze widzi we mnie małą jednostkę która jeszcze chodzi w pajacykach. Trzeba powiedzieć... I myślę że moi rodzice nie będą zawiedzeni. Zresztą... Nie interesuje mnie co myślą. - poważnie mówił. Naprawdę liczy się teraz Hagen, więc nie rozdzieli ich nikt trzeci, nawet jeśli miałaby być to rodzina. Najwyżej uciekną, a co!
- Nie musisz się więc obawiać. Przyjmą Cię z otwartymi ramionami. - poklepie dla pocieszenia po główce, by po chwili uwolnić się z uścisku narzeczonego. Fioletowy usiadł, jakoś nie przejmując się że zaś jego tyłek niefortunnie umiejscowił się na kroczu - Idziemy spać czy jeszcze chcemy coś porobić? - wypadałoby ustalić! Nessuno nie czuł potrzeby snu, mimo iż miał niezły wycisk. Czuł się radosny, zatem sen póki co nie zadręczał - Chcesz popływać w basenie? - rzuci propozycją, zacisnąwszy piąstki. Nie, bez obaw rybiego ogona nie będzie. Chciał się tylko zabawić!
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
Z pewnością oboje zadawali sobie to pytanie w jakimś etapie swojego życia. Co prawda Joffrey starał się robić wszystko, aby żadnej wpadki nie było; będąc w związkach z facetami o to martwić się nie musiał. Żeby życie miało smaczek raz dziewczynka, raz chłopaczek. Tym razem jednak już się nie bawił w przelotne romanse, a postanowił oprzeć się na jednej osobie. Dlaczego? Pomimo iż był wrednym gburem, również potrzebował uczuć. Fabio wzbudzał zaufanie, a poza tym był dobry. Dla mężczyzny był to niemal ratunek, jednak jak to wszystko dalej się potoczy?
Może i w innych okolicznościach mógłby się ucieszyć. Po małżeństwie często pojawiają się dzieci, ale nie tak miało być w ich związku. Nessuno mocno nadszarpnie zaufanie Emilio, który myślał, że wiedział o nim niemal wszystko. Biedaczek tak bardzo się mylił, nawet przez myśl by mu to nie przeszło!
Wyszczerzył kły w uśmiechu gdy to powiedział. Jeszcze tylko założy zbroje, kupi konia.. w sumie czemu by nie, zawsze ekscytował się czasami średniowiecza! Sprytnie jednak ukrywał zamiłowanie do historii, które było po prostu zwykłym zainteresowaniem.
- Nie, nie ma takiej potrzeby. - Uśmiechnął się lekko, nieco niemrawo. O czym niby miał porozmawiać z Barabalem? Hej tato, przebudziłem się i biorę ślub z chłopakiem, pożycz na ślub. Nie, to raczej nie przejdzie, więc kruczowłosy wolał unikać z nim spotkania jak najdłużej. Kurosz nie czuł się źle z powodu bycia kimś kompletnie pobocznym w rodzinie, ale lepiej żeby nie wiedzieli. Choć niektórzy wyczuwają kim jest, chociażby sam Abbadon. Wtedy jeszcze nie zdawał sobie sprawy z tego kim jest.
Wtulenie automatycznie przybliżyło smukłą szyję to twarzy wampira, który zrobił zamyśloną minę. Jak widać jemu to sto razy trzeba coś mówić, ale w końcu nie chciał mu zrobić krzywdy! Wciąż krew sprawiała trudności i nie było to przyjemne, zwłaszcza będąc tak.. starym?
Ostrożnie polizał miejsce na szyi, aby po chwili delikatnie się w nie wkłuć. Jedna ręka powędrowała na jego głowę, zaś druga na kark. Przycisnął go do siebie, zabierając cenną posokę. Życiodajny płyn był rozkoszny pod każdym względem i chciało się go tylko więcej i więcej. Mężczyzna jednak zdołał się opanować, gdyż niemrawo podniósł głowę i oderwał się od szyi narzeczonego, zaciskając mocno zęby.
Policzył do pięciu i odetchnął głęboko, przecież nie zamierzał bawić się w szaleńca, który nie potrafił się opanować. Nie wypił zbyt dużo, ale wystarczająco aby poczuł się zadowolony i pełen energii. Temat byłego szefa został ucięty przez posilenie się krwią. Joffrey już nic nie powiedział, o nic nie pytał.
Zazdrość nie jest przyjemna, ale wtedy zdajemy sobie sprawę jak ta osoba jest dla nas ważna.
Każdy z nich miał swoją mniej przyjemną przeszłość. Joffrey zagłuszył jednak strach i oddał się Fioletowemu, nikt nie chce być na świecie sam. Temat ślubu nie był prosty, bo przecież trzeba tyle rzeczy zorganizować! Aż strach o tym wszystkim pomyśleć, zwłaszcza że obydwoje mieli sporą rodzinę.
- W sumie racja. - Palnął, stukając palcem po podbródku. Najważniejsze, że zaznaczył iż alkohol może dostać kiedy chce. Czyli koniec zakazu? Super! Czas iść się uchlać, ale najpierw trzeba udobruchać przyszłego małżonka. Drapieżny wzrok powędrował po jego ciele, w każdej postaci był dla niego seksowny. Bielizna czy nie, mogli to robić cały czas. W końcu takie fajne rzeczy ludzie wymyślili dla urozmaicenia!
Temat rodziców wprawił go w lekkie zakłopotanie.
- Ale.. nie zastrzelą mnie, prawda? - Lubił żyć i fajnie, żeby tak pozostało. W końcu Vito wydawał się sprawiać inne wrażenie, ale może cała rodzina taka nie jest? Trzeba dać im szanse, w końcu zabiera im kogoś ważnego!
- Tak, może od razu będę do nich mówić mamo i tato? - Zaśmiał się, po czym wyciągnął. Nie chciało mu się spać, ale był leniwy. Nie miał jednak nic przeciwko pójściem na basen, dawno nie pływał. Spoważniał jednak na moment, gdyż przypomniał sobie pewną rzecz. Zamordował jakiegoś dzieciaka i go utopił.
Fabio nie mógł się o tym dowiedzieć.
- Możemy pójść popływać, ale masz jakieś gati? Tyłkiem świecić nie chcę, zwłaszcza jak zobaczy mnie jeszcze któryś z Twoich braci. - Oj to na pewno nie byłoby nic fajnego. Jego rzeczy wciąż były w apartamencie.
Miał tylko nadzieję, że nie dostanie niczego różowego czy jebistookiego. Powstał z łóżka, zmuszając się do siadu i chwycił rękę Fioletowego, przyglądając się jego pierścionkowi.
Wszystko będzie dobrze, prawda?
Może i w innych okolicznościach mógłby się ucieszyć. Po małżeństwie często pojawiają się dzieci, ale nie tak miało być w ich związku. Nessuno mocno nadszarpnie zaufanie Emilio, który myślał, że wiedział o nim niemal wszystko. Biedaczek tak bardzo się mylił, nawet przez myśl by mu to nie przeszło!
Wyszczerzył kły w uśmiechu gdy to powiedział. Jeszcze tylko założy zbroje, kupi konia.. w sumie czemu by nie, zawsze ekscytował się czasami średniowiecza! Sprytnie jednak ukrywał zamiłowanie do historii, które było po prostu zwykłym zainteresowaniem.
- Nie, nie ma takiej potrzeby. - Uśmiechnął się lekko, nieco niemrawo. O czym niby miał porozmawiać z Barabalem? Hej tato, przebudziłem się i biorę ślub z chłopakiem, pożycz na ślub. Nie, to raczej nie przejdzie, więc kruczowłosy wolał unikać z nim spotkania jak najdłużej. Kurosz nie czuł się źle z powodu bycia kimś kompletnie pobocznym w rodzinie, ale lepiej żeby nie wiedzieli. Choć niektórzy wyczuwają kim jest, chociażby sam Abbadon. Wtedy jeszcze nie zdawał sobie sprawy z tego kim jest.
Wtulenie automatycznie przybliżyło smukłą szyję to twarzy wampira, który zrobił zamyśloną minę. Jak widać jemu to sto razy trzeba coś mówić, ale w końcu nie chciał mu zrobić krzywdy! Wciąż krew sprawiała trudności i nie było to przyjemne, zwłaszcza będąc tak.. starym?
Ostrożnie polizał miejsce na szyi, aby po chwili delikatnie się w nie wkłuć. Jedna ręka powędrowała na jego głowę, zaś druga na kark. Przycisnął go do siebie, zabierając cenną posokę. Życiodajny płyn był rozkoszny pod każdym względem i chciało się go tylko więcej i więcej. Mężczyzna jednak zdołał się opanować, gdyż niemrawo podniósł głowę i oderwał się od szyi narzeczonego, zaciskając mocno zęby.
Policzył do pięciu i odetchnął głęboko, przecież nie zamierzał bawić się w szaleńca, który nie potrafił się opanować. Nie wypił zbyt dużo, ale wystarczająco aby poczuł się zadowolony i pełen energii. Temat byłego szefa został ucięty przez posilenie się krwią. Joffrey już nic nie powiedział, o nic nie pytał.
Zazdrość nie jest przyjemna, ale wtedy zdajemy sobie sprawę jak ta osoba jest dla nas ważna.
Każdy z nich miał swoją mniej przyjemną przeszłość. Joffrey zagłuszył jednak strach i oddał się Fioletowemu, nikt nie chce być na świecie sam. Temat ślubu nie był prosty, bo przecież trzeba tyle rzeczy zorganizować! Aż strach o tym wszystkim pomyśleć, zwłaszcza że obydwoje mieli sporą rodzinę.
- W sumie racja. - Palnął, stukając palcem po podbródku. Najważniejsze, że zaznaczył iż alkohol może dostać kiedy chce. Czyli koniec zakazu? Super! Czas iść się uchlać, ale najpierw trzeba udobruchać przyszłego małżonka. Drapieżny wzrok powędrował po jego ciele, w każdej postaci był dla niego seksowny. Bielizna czy nie, mogli to robić cały czas. W końcu takie fajne rzeczy ludzie wymyślili dla urozmaicenia!
Temat rodziców wprawił go w lekkie zakłopotanie.
- Ale.. nie zastrzelą mnie, prawda? - Lubił żyć i fajnie, żeby tak pozostało. W końcu Vito wydawał się sprawiać inne wrażenie, ale może cała rodzina taka nie jest? Trzeba dać im szanse, w końcu zabiera im kogoś ważnego!
- Tak, może od razu będę do nich mówić mamo i tato? - Zaśmiał się, po czym wyciągnął. Nie chciało mu się spać, ale był leniwy. Nie miał jednak nic przeciwko pójściem na basen, dawno nie pływał. Spoważniał jednak na moment, gdyż przypomniał sobie pewną rzecz. Zamordował jakiegoś dzieciaka i go utopił.
Fabio nie mógł się o tym dowiedzieć.
- Możemy pójść popływać, ale masz jakieś gati? Tyłkiem świecić nie chcę, zwłaszcza jak zobaczy mnie jeszcze któryś z Twoich braci. - Oj to na pewno nie byłoby nic fajnego. Jego rzeczy wciąż były w apartamencie.
Miał tylko nadzieję, że nie dostanie niczego różowego czy jebistookiego. Powstał z łóżka, zmuszając się do siadu i chwycił rękę Fioletowego, przyglądając się jego pierścionkowi.
Wszystko będzie dobrze, prawda?
Re: Sypialnia Fabio - piętro
Świat wampirów jest bardzo pokręcony. A dołożyć jeszcze do tego dzisiejsze psikusy powstałe od natury oraz nauki... Różnie może być. Joffrey dowie się w swoim czasie o ciąży, na razie nic nie widać. A nawet jeśli Fioletowy uda głupa i po prostu powie, że sam nie wiedział. Nie chciał oszukiwać narzeczonego, zapewne kiedyś się przyzna. Póki co lepiej milczeć, dla bezpieczeństwa otoczenia oraz mebli.
Miłe, że zgodził się na posilenie krwią. Nessuno nigdy nie miał żadnych zastrzeżeń co do oddawania krwi, przecież to niemal jak pieszczota w stylu wampira! Jęknął cicho kiedy wampir wgryzł się w szyję. Przeczekał grzecznie aż narzeczony w miarę ogarnie pragnienie, w końcu po takim wysiłku miał prawo zgłodnieć! Nessuno musi dbać teraz o partnera, nie tylko z własnych dobrych chęci ale i obowiązku! Liczył też, że Hagen również i o niego zadba.
A przynajmniej miał taką nadzieję.
jak przerwał, wampirek podniósł się odrobinę i rozmasował miejsce ugryzienia. Mocą podleczył ranki więc nie było już nic widać - Od razu lepiej, co nie? - zapewne tak było. A skoro już zrobili to co mieli zrobić, nie muszą tkwić w jednym miejscu. I co do alkoholu, to już była broszka czarnowłosego, nie Fabio - Nie, raczej nie. - udał jak bardzo nie był pewny własnych słów! Nie, wiedział że bracia nic mu nie zrobić, prędzej wezmą go na krzesło i przesłuchanie - Czemu nie? Może się nie obrażą? - wzruszy ramionami, uśmiechając się. Jemu jakoś nie chciało się siedzieć w łóżku, wolał coś porobić. Chociażby relaks na basenie! Zimni jest, więc wewnętrzny akurat się nada - Jasne, że mam. - zejdzie z łóżka, aby powędrować do jednej z komód. Znalazły się tak kilka sztuk większych, męskich gaci nie noszonych. Wampirek miał byłych, którym kupował prezenty a ci mając starania w poważaniu, olewali - Powinny być dobre. - wyciągnie z szuflady bokserki w kolorze ciemnego granatu w szarą kratę. Poda je wampirowi, a ten chwyci dłoń by przyjrzeć się pierścionkowi. Miał jakieś wątpliwości czy co? - Spokojnie, nie zgubię go. Chociaż jak pójdziemy popływać będę musiał go ściągnąć. Nie chcę go zniszczyć. - chyba nie będzie miał za złe? Poza tym będą w domu, więc nie zginie no i Emilio będzie wiedział co się z drogą błyskotką stało.
Fabio założył tylko szlafrok, a bieliznę ukrył w jego kieszonce. Jakoś zginanie się by je przyodziać stanowiło ogromne wyzwanie.
z/t x2
Miłe, że zgodził się na posilenie krwią. Nessuno nigdy nie miał żadnych zastrzeżeń co do oddawania krwi, przecież to niemal jak pieszczota w stylu wampira! Jęknął cicho kiedy wampir wgryzł się w szyję. Przeczekał grzecznie aż narzeczony w miarę ogarnie pragnienie, w końcu po takim wysiłku miał prawo zgłodnieć! Nessuno musi dbać teraz o partnera, nie tylko z własnych dobrych chęci ale i obowiązku! Liczył też, że Hagen również i o niego zadba.
A przynajmniej miał taką nadzieję.
jak przerwał, wampirek podniósł się odrobinę i rozmasował miejsce ugryzienia. Mocą podleczył ranki więc nie było już nic widać - Od razu lepiej, co nie? - zapewne tak było. A skoro już zrobili to co mieli zrobić, nie muszą tkwić w jednym miejscu. I co do alkoholu, to już była broszka czarnowłosego, nie Fabio - Nie, raczej nie. - udał jak bardzo nie był pewny własnych słów! Nie, wiedział że bracia nic mu nie zrobić, prędzej wezmą go na krzesło i przesłuchanie - Czemu nie? Może się nie obrażą? - wzruszy ramionami, uśmiechając się. Jemu jakoś nie chciało się siedzieć w łóżku, wolał coś porobić. Chociażby relaks na basenie! Zimni jest, więc wewnętrzny akurat się nada - Jasne, że mam. - zejdzie z łóżka, aby powędrować do jednej z komód. Znalazły się tak kilka sztuk większych, męskich gaci nie noszonych. Wampirek miał byłych, którym kupował prezenty a ci mając starania w poważaniu, olewali - Powinny być dobre. - wyciągnie z szuflady bokserki w kolorze ciemnego granatu w szarą kratę. Poda je wampirowi, a ten chwyci dłoń by przyjrzeć się pierścionkowi. Miał jakieś wątpliwości czy co? - Spokojnie, nie zgubię go. Chociaż jak pójdziemy popływać będę musiał go ściągnąć. Nie chcę go zniszczyć. - chyba nie będzie miał za złe? Poza tym będą w domu, więc nie zginie no i Emilio będzie wiedział co się z drogą błyskotką stało.
Fabio założył tylko szlafrok, a bieliznę ukrył w jego kieszonce. Jakoś zginanie się by je przyodziać stanowiło ogromne wyzwanie.
z/t x2
- Gość
- Gość
Strona 10 z 10 • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
Similar topics
» Sypialnia Lacie [piętro]
» Szkarłatna sypialnia - II piętro
» Purpurowa sypialnia - II piętro
» Sypialnia Elliot'a [Piętro]
» Fabio Nessuno
» Szkarłatna sypialnia - II piętro
» Purpurowa sypialnia - II piętro
» Sypialnia Elliot'a [Piętro]
» Fabio Nessuno
Vampire Knight :: Offtop :: Archiwum
Strona 10 z 10
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|