Sypialnia Fabio - piętro

Strona 3 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 3 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Sro Sty 06, 2016 12:07 pm

Z tym wprowadzeniem to było tak, że wstrzymywał się ze względu na rodzeństwo Fabio - Marco. Już i tak będzie musiał ciężko zapracować za zyskanie szacunku w jego oczach, w oczach Vito również, chociaż najbardziej liczyła się dla Wilka jedyna, najsłodsza istota - Pralinka. Starał się nie popełniać błędów i nie poddawać się instynktom, które gdzieś tam wypychały z jego myśli racjonalne podejście, a zastępowały czymś z goła innym. Z każdym, nawet najmniejszych uśmiechem Landryneczki, jego zwierzęca złość malała. Najwyraźniej zmysły powonienia, słuchu, wzroku, dotyku czy czucia były zbyt wrażliwe jak na tą chwilę. Będąc człowiekiem nie wiedział, o ile więcej zyskały wampiry, ale płacąc przy tym wysoką cenę.
Szedł wolno z Lubym ku górze uważając, by nie zaplątał mu się ogon między nogami. Trochę przyspieszył mu oddech i jego głośność była słyszalna, lecz nie zatrzymał się. Dopiero przed łóżkiem postawił Fioletowowłosego, a sam zdjął z siebie płaszcz. Zrobiło mu się gorąco od tego, co zaszło, no i od futra, które pojawiło się także na plecach i udach. To z nerwów uwalniał więcej mocy niż powinien, a nad którą nie panował. Nie zdecydował się zdjąć spodni ni golfu, peszył się jeszcze okazywać całe ciało, nawet jedynie przed obliczem Skarbka.
Odwrócił się na pięcie i wsłuchiwał się z uwagą. On i zły na Fabio - z powodu Sabu? Owszem, zaskoczyła go zarówno obecność Zielonowłosego, jego przymilne zachowanie jak i decyzja o przygarnięcie go pod dach. Dlaczego jednak miałby okazywać gniew wobec Ukochanego? Samo w sobie ten uczynek należał do iście anielskich, ale pokazywało to także, iż Słodziak nie nauczył się za wiele po porwaniu. Nadal był zbyt otwarty dla osób, które mógł znać, a które mogły niecnie wykorzystać jego dobroć. Powinien mu o tym powiedzieć wprost, lecz wierzył, że wziął to wszystko pod uwagę zapraszając Saburou do domku na uboczu.
Usiadł tuż obok Mruczka i zaraz został objęty, na co przylgnął Xin mocniej do Lubego. Delikatny Doktorek chciał nawet wynagrodzić to, iż mógł spowodować gniew Wilka tym zachowaniem. Przyglądał się chwilę z zadumą na Malca.
-Rozumiem, że masz dobre serce, Kochanie... -wyciągnął ku jego twarzyczce dłoń i podrapał go lekko po podbródku nie odrywając od niego spojrzenia- ...ale musisz uważać, kogo zapraszasz pod dach. Nie wszyscy potrafią wykorzystać daną szansę. Nie mniej - ufam Ci.
Co prawda uważał podejście do świata Landrynki za zbyt altruistyczne, może i dziecinne, jednakże to tylko świadczyło o czystym sercu Fabio. Co nie zawsze szło w parze z myślami, które miewał bardziej dzikie od Xina, zwłaszcza będąc w łóżku. Malec sam wręcz sugerował wspólne igraszki. Tak jak już narrator wspominał, Kotek nie miał czego wynagradzać, ale wizja wspólnej nocy była kusząca. Był tylko jeden szkopuł. Wilk. Jego ciało mogło nie podniecać tak bardzo jak przedtem, mimo zapewnień po nowych narodzinach, że tak nie jest.
-Nie wiem czy... -zaczął niepewnie, chociaż wtulił mocniej Lubego do siebie i ucałował go w czubek główki- ...czy zechcesz bawić się jak przedtem. Ale wiedz, że pragnę Ciebie, bardziej niż kiedykolwiek.
Wtedy pochwycił ostrożnie rękoma buźkę Najmilszego, odchylił lekko i zatopił w jego ustach swoje wargi. Mimo długich kłów dał radę w miarę rozluźnić się przy całowaniu, które należało do tych gorących. Jego marzeniem było uszczęśliwić Ukochanego, nieważne jakimi sposobami. I czy musiały być ograniczenia czy nie - chciał być przy swoim Lubym do końca egzystencji. Zdanie podzielał jego ogon, który już merdał w tyle i ochładzał ich niczym wachlarz.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 3 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Czw Sty 07, 2016 12:26 pm

Zdawał sobie sprawę, że jest czasami aż nazbyt dobry, jednak nie umiał przejść obok kogoś potrzebującego. Jako dobry wampirek starał się pomagać, dać tyle serca oraz dobroci ile był w stanie. Może i przeżył porwania, wykorzystania! Jednak nie potrafił i tak odmówić pomocy nieznajomemu, poza tym Sabu nie był nieznajomym. Dawny pacjent, któremu w przeszłości bardzo pomógł i bardzo wątpliwe aby był zamieszany w jakieś brudne interesy z poprzednim porywaczem. Także rozumiał Xin'a oraz jego zdanie. Cieszył się anielską duszyczką wampirka, lecz zauważył, że bywa zbyt naiwny i łatwowierny. Zamruczał też cicho na drobną pieszczotę.
- Ja wiem, Xin, wiem. Sabu nie jest tym kimś złym. Nic z jego strony złego nie grozi. - wtulił nosek w ramię Wilk'a, zamykając oczy. Mimo wszystko cieszył się zaufaniem oraz tak mocną troską o jego skromną, drobną osóbkę.
Przeniósł łapki na plecy Xin'a, więc wyczuł pod nimi miękkie zgrubienia powstałych na skutek sierści. I czy coś się zmieniło? Nic z tych rzeczy! Wampirek nadal odczuwał wielkie podniecenie na widok ciała swojego Ukochanego. Poza tym nie był z nim tylko dla fizyczności... Najważniejsze było powiązanie duchowe. Dlatego bardzo się zdziwił słysząc słowa Wilka. Czemu miałby nie chcieć swojego zwierzaka? Fabio nie mógł powstrzymać cichego chichotu. W dodatku Xin sam przyznał o wielkim pożądaniu. Więc tym bardziej czemu miałby odepchnąć swojego Wilczka?
- Ale z Ciebie głuptas. - wymruczał niemal przy ustach Wampira jakie już zdążyły zespolić się razem z Wampirka. Było naprawdę inaczej. Kły, gorąc i spora dawka namiętności. Fabio powiedziałby także, że odrobinę dzikości. W końcu Xin stał się zwierzakiem drapieżnym! A jak wiadomo wilki miewają straszne zapędy, co oczywiście wampirka nic a nic nie odstraszało. Wsunął łapkę we włosy Najdroższego, dotknąwszy także drugą łapką jego drugiego uszka. Wreszcie zjechał nimi na łopatki Wilka, ciągnąc go bardziej do siebie, tak aby poleciał prosto na ciało wampirka.
- Nawet przy takich zmianach, Xin... Nadal będę Cię chciał, nie musisz myśleć, że zostaniesz odepchnięty. Nadal chcę z Tobą być. Zapamiętaj. - wyszepcze do Wilka, kiedy tylko przerwą pocałunek aby złapać oddech - Może nawet jeszcze większą mam chęć na dzikie igraszki z moim groźnym Wielkim Wilkiem. - tutaj już puścił oczko, powracając do jakże soczystego pocałunku. Liczył, że Xin odzyska dawną wiarę w siebie oraz pozostanie z Fabio tak, jak obydwaj tego chcieli.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 3 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Czw Sty 07, 2016 6:35 pm

Żeby tylko nadzieja i wiara Fabio okazała się prawdziwa względem Sabu. Nie to, że na siłę doszukiwał się w nowopoznanej osobie wroga, ale zaskoczyła go jego bezpośredniość i przymilanie się do Landryneczki. Odrobina zazdrości jeszcze nikomu nie zaszkodziła, a przynajmniej motywowała Xina do pokazania ze swojej strony jak najwięcej dobrego. Dlatego nie odwiódł Ukochanego od pomysłu z przygarnięciem Zielonowłosego, tylko poparł. Gdyby tylko mógł tak bardzo unieść swą Pralinkę w krainę miłości nie wstydząc się przemiany... Doktorek doskonale wiedział, co trapiło Głuptasa, bo wnet i jego słowa, i czyny oddaliły wszelkie ciemne chmury, deklarując swoją wierność i miłość. Złożył także wśród czułych słów pocałunek będący potwierdzeniem wszystkiego, co ich łączyło. Wilkowi podniosły się uszy do góry, nie tylko za sprawą łaskotek delikatnych paluszków Wampirka. Nie mógł oponować przed barierą, która rozpadła się jak Mur Berliński.
-Flirciarzu Słodki... jam Twój, a Ty mój... tylko mój...
Pochwycił zębami delikatnie jego wargi i lekko nawilżył całusem, który przeniósł się za sprawą towarzysza w centrum i mogli igrać ze sobą językami. Ich gorejące ciała dopiero rozkręcały się, jak ich nieprzyzwoite myśli, ale przepełnione przede wszystkim wzajemnym uwielbieniem i miłością. Właściwie to Fioletowooki odważył pierwszy zaatakować bazę, a tym samym podekscytował głodnego Wilka. Jak się nie rozkoszować doznaniami, jakie otrzymywał? Nie, nie odpuści, wypieści go aż do granic możliwości!
-Tylko... tylko... tylko mój...
Szeptał czule wśród całusów, jakimi obsypywał swego Lubego. Zanurzył obie dłonie: jedną we włosach Miłości, drugą pod jego koszulkę i pieścił mu plecki. Nie puszczał. Trzymał blisko. Całusy coraz bardziej mokre, coraz bardziej namiętne. Nie nadążał wylizywać śliny, która ciekła mu na widok smakowitego Kąska, a którą moczył mu porcelanową szyję i dekolt wraz z muskaniem. Ogon szalał w tyle prawie że strącając co lżejsze przedmioty z szafki nocnej, lecz nie przejmował się. Tak mocno zaabsorbował go Cukierek, że nie mógł i nie chciał oderwać się od niego. Wręcz przylgnął torsem do leżącego pod nim Długowłosego i nie przestawał obsypywać rozkosznymi gestami, które nabrały dosłownego pazura. Czasem mocniej przejechał pazurami, ale nie do krwi - do pręg jak po pejczach. Od czasu do czasu w miejsce całusów pojawiały się solidne łaskotki miękkim, choć odrobinę zimnym językiem, którym pieścił szyję, za uszkiem, skroń Pralinki. Ręka będąca póki co na plecach Fabia zjechała niżej i smyrała po Bułeczkach. Aww... jak dobrze... jak wspaniale...
Zrobiło mu się tak gorąco z pożądania, że aż jedną ręką w szponach rozdarł golf (będzie musiał zaopatrzyć się w nową, lecz nie myślał o tym w tej chwili) i mógł dalej adorować swego Księcia. Sam Szlachetny nie był dłużny i ciągle rozpieszczał swego Wilka. Xin aż miał ochotę zawyć z radości, jednak wstrzymywał się. Pod koniec zanurzył się swą drapieżną paszczą w usteczka Najmilszego i spijał z nich napój miłosny. Z odrobiną krwi - swojej i jego - bo przez nieuwagę nadział swoimi kłami język Fabia i swój. Skulił odrobinę uszy po sobie, lecz nie przerywał amoku erotycznego, w jaki wpadł. Fioletowłosy mógł pamiętać podobny stan, gdy Xin miał gorączkę, ale teraz był pełni sił, chociaż dzikość oczu wydawała się taka sama, jak nie intensywniejsza.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 3 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Czw Sty 07, 2016 9:57 pm

Można pozostawić temat Sabu oraz naiwności wampirka. W sumie sam wampirek skupił się na swoim Ukochanym niżeli rozmyślaniu czy dobrze zrobił. Gorące ciało Xin'a nie tylko było ciepłe fizycznie, ale i wewnętrznie. Wiedział jak rozpala go żądza, jaką chciał natychmiast zaspokoić. Nie tylko witała do nich miłość, ale także i instynkty młodego wampira.
Xin robił się co raz bardziej czulszy w pieszczotach ust. Fabio też nie był bierny skoro dotykał łapkami jrgbo sterczące wilcze uszy. W dodatku mówił tak pobudzające słowa, ten komplement. Fabio zaś zachichotał, liznąwszy ochoczo usteczka Najdroższego. Posmak mięsa już znikł, lecz nic a nic to nie przeszkadzało! Wiedział, że miał do czynienia z prawdziwym mięsożercą. Czyż nie było to mocno podniecające? Ryzyko istniało nawet we spólnym seksie. Idziesz dalej Panie Wilku!
- Tak, Xin. Twój! - jęknął gdyż Wilk zaczynał pieścić jego skórę niżej. Szyję, klatkę piersiową. W dodatku zajmował się miękkimi tyłami wampirka, a ten przecież uwielbia tylnią pieszczotę. Kolejny jęk, westchnięcie nawet na te naznaczanie pazurami. Nie przeszkodził nawet krwawy pocałunek. Fabio byłby skłonny nawet nakarmić Najdroższego gdyby tylko  zechciał! Gotowy na wszystko! Byleby ich noc była naprawdę niezapomniana.
Ujął w łapki twarz Ukochanego, liżąc zakrwawionym językiem jego miękkie usta. Tą brodę ubrudzoną krwią wymieszaną z wilczą śliną. Wilk jest naprawdę głodny...
- Ale się ślinisz, zwierzaku. - zaśmiał się, nie brzydząc wcale! Ślina na skórze była kolejnym kluczem do przejścia na czułe chwile, albo i gorąco namiętne. Coś jednak było nie tak... A może wampirkowi się tylko wydawało? Xin naprawdę zmienił się w bestię wewnętrznie. Widział to w jego oczach. Coś się szykowało? Fabio odrobinkę się bał, ale nie przerwał. Właściwie posuwał się dalej, kusząc oraz prowokując - jęknął do wilczego uszka, a jedną nóżkę zgiął oparłszy ją o bok Wilka. Drugą oplótł, by męskość wampir otarła się o jego intymność. Lecz co jeśli Ukochany straci nad sobą panowanie? Przewidywał że tak będzie, jednak wierzył wytrwale iż się opamięta. Ta Fabiowa naiwność...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 3 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Pią Sty 08, 2016 4:53 pm

Bardzo dobrze, niech myślą o swojej miłosnej eskapadzie, o swoich przeżyciach z przeszłości, które kulminację mają przy każdym ich wzajemnym całusie, pieszczocie, czułym geście; i które trwać będzie dotąd, dopóki fizycznie będą mieć dość jedna ze stron. Ale obaj byli rozpaleni, gotowi na wiele, by oddawać się w swe objęcia i raju na łóżku. I nikt im tym razem nie przeszkodzi, inaczej Xin odgryzie głowę delikwentowi. Tuż przy dupie.
Dłonie Fabia pobudzały zmysły, które po przemianie stały się jeszcze wrażliwsze, jeszcze głębsze i intensywniejsze. Zupełnie nie spodziewał się, iż można tak daleko odfrunąć w uniesieniu. Jego czułe jęki, słodkie chichoty, wszystko nakręcało Wilka. Taki magiczny urok Syrenki, której nigdy nie straci, już się o to solidnie postara. Nawet drobny komentarz Lubego o ślinieniu się wywoływał w młodzieńcu falę gorąca, która rumieniła jego ciągle stonowane oblicze.
-Nie mogę przestać… jesteś zbyt słodki, mój Drogi…
Całe szczęście, że nie oburzył się, gdy nieskazitelne ciałko Fabia pokrywały kałuże gęstniejącej śliny. Z ciałka, gdyż pozbawił go, i siebie ubrań. Swoimi szponami, które nie rozerwały skóry. Co jakiś czas przy zlizywaniu oczyszczał go z mazi, lecz ślinianki produkowały kolejne porcje. Inna sprawa, że inne elementy organizmu nowonarodzonego wampira nabrały odpowiednich kształtów. Gotował się do czegoś więcej, zarówno Landrynka jak i on. Długowłosy uwodził, kusił ponętnym, boskim ciałem wykonując wymyślne pozy i oczarowując zwierza. Czułości ocierały się ze sobą i pobudzały jeszcze bardziej wszystko co potrzeba. I może nawet nadmiar, gdyż Xin aż wpadł na szalony pomysł. Bardzo zwierzęcy, bardzo nietypowy, ale nie panował nad sobą.
Dlatego dość prędko dał się wciągnąć w sidła miłosne zastawione przez Fabia i przeszedł do przygotowań. Oczywiście jeszcze miał zamiar nakręcić swego towarzysza, lecz musiał dowiedzieć się wpierw, czy zwariowany plan zostanie zaakceptowany. Bowiem każda cząstka Księcia była doskonała, a przypomniawszy sobie krzywdę, jaką wyrządził swemu Lubemu, postanowił odpowiednio zabezpieczyć Pralinkę przed bólem, jaki mógł być możliwy. A że nie było pod ręką lubrykantu, zastosował naturalny środek.
Cenzura +18:
Lizał go jak mięsko, które miałby zaraz zjeść. Jego... Jego... tylko Jego... Teraz opierając się rękoma po bokach twarzy Landryneczki lekko dyszał. Włosy Xina lekko smyrały po ciałku Zakładnika, którego pochwycił dłońmi za jego nadgarstki. Nie za lekko, lecz nie za mocno. Na twarzy młodzieńca nic nie było widać, zasłaniały kłaki, ale świecące się intensywnym blaskiem oczy zdradzały, iż zaraz eksploduje, że nie wytrzyma, i będzie musiał poskromić niegrzeczną Syrenkę. Ślina skapywała z otwartych ust Czarnowłosego, które uchyliły, że prócz wampirzych kłów - kochanek Pralinki posiadał także te wilcze. Kiedy wyrznęły się z dziąseł? Jego mięśnie śliskie od oliwy i napęczniałe jak świeże pieczywo przyozdabiały żyły tłoczące krążącą w ciele krew. Xina, Hiro i oczywiście Fabia. Na co czekał więc? Na zgodę Lubego, na jasny znak, że przygotowania przebiegły pomyślnie. Xin bardziej najarany Fabiem nie będzie, już osiągnął szczyt...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 3 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Pią Sty 08, 2016 5:39 pm

Tak, tak! Fabio bardzo pożądał swojego Ukochanego, nawet nie mając pojęcia jak bardzo. Sam siebie nie poznawał, kiedy wpadał w jego silne ramiona, kiedy go ściskał mocno i dominował na każdym kroku. Po prostu wampirkiem zawładnęło silne pożądanie, że gdyby mógł, sam by teraz dosiadł ogiera Xin'a i ujeżdżał go aż do utraty siły. I także czuł, że jeśli ktoś by im przeszkodził, byłby skłonny do głośnej awantury! Przecież nie wolno przerywać zakochanym kochankom iż największych, cielesnych czułości.
Tak samo ciało Xin'a jakie rozrosło się przez przemianę wzbudzało jeszcze większą chęć na dalsze ekscesy. Oczywiście wcześniej także pragnął swojego Ukochanego, ale teraz... Teraz wszystko nabrało jeszcze większego rozmachu. Ta dzikość, zwierzęcość wampira po prostu napawała nie tylko przerażeniem, lecz i także nieznanym dotąd wampirkowi uczuciem zniewolenia swojej skromnej osóbki przez Wielkiego Wilka. Po prostu chciał aby Wilczysko dopadło do nie, złapało w swoje wielkie łapska i przygwoździło swoim ciałem by wampirek stracił dech w piersiach i żeby każdy jego przepychający ruch był tak mocny, aby Fioletowy wył! Może było to tylko chwilowe uniesienie? A może to krew jaką wypił ofiarowaną od Xin'a zaczęła działać niczym najsilniejszy z afrodyzjaków? Na tą chwilę nie zastanawiał się, a jedynie poddawał każdemu cielesnemu uniesieniu. Nie mówiąc już o duchowym...
- Więc trzeba będzie pomyśleć o śliniaku. - uroczo się zaśmiał wampirek na słowa Ukochanego. Zmienił zatem położenie jednej łapki, która z kudłatego łba zsunęła się na jego zaślinione usta. Wilgotną, gęstą substancję rozsmarował po brodzie oraz po policzku Wilka, aż wreszcie wsunął paluszka do jego ust. Wreszcie przyciągnął nieco do swoich usteczek aby ucałować zaślinione usta. Podgryzał lekko wargę Ukochanego, zaczepiał języczkiem. Nic, a nic nie przeszkadzała ślina. Była przecież częścią jego Najdroższego Wilka... Więc jaki powód miałby być tutaj obrzydzenia?
Jednak co miało dalej się stać, wampirek po prostu odleci. Pierwszy raz dozna podobnej pieszczoty, a dokładniej przygotowania do punktu kulminacyjnego. Xin przeniósł się poziom niżej, unosząc wampirze bioderka należące do Fabio. Wampirek aż zagryzł swój paluszek wskazujący, czekając niecierpliwie na wyczyn Ukochanego. I... się doczekał.
Spoiler:
Coś czuł, że ta noc nie wyjdzie szybko z wampirzej, fioletowej główki. Po prostu może być jedną z najlepszych... Oby było takich więcej!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 3 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Pią Sty 08, 2016 6:19 pm

Całe szczęście, że Fabio zdołał nakłonić Xina do igraszek. Tak wiele ominęłoby ich obu, gdyby Wilk uparł się na dobre. Bo teraz co? Rozkosznie sobie baraszkowali, z czasem coraz bardziej intensywniej i groźniej, ale tym razem nawet wejście Marco nie zmusiłoby Czarnowłosego przed zabawą z Uroczym. No, chyba że dosłownie chciałby wejść między nimi. Powodzenia.
Tak czy inaczej łakomstwo Fabia nad śliną i wargami Wilka, rozbestwiła go do końca. Stąd te spontaniczne, gorące, gęste i zasobne w dzikość gesty oraz zachowania. Maleństwo bawiło się doskonale, nie przerywał, ba - chciał więcej! Tylko na to czekał Xin, na słówka, które wśród pyszniutkich sapnięć z braku oddechu wypowiedział jego Luby!
Cenzura +18:
Inną niespodzianką było to, że samo trzymanie dłońmi nadgarstków Lubego nie wystarczyło zwierzakowi. Tu zadziałał prawdziwy instynkt zwierzęcy, na co nie miał wpływu, a który spowodował, że pochylił się tak ku Maleństwu (nie przerywając CENZURA), iż pochwycił go kłami za bark i trzymał. Tak, jakby chciał partnera zupełnie przyporządkować, aby nie opierał się, a przecież tego nie robił! Pociekła krew, która zmieszała się z zupą mleczną, śliną i czarnymi kłakami. Żadne ludzkie słowo nie chciało przedostać się przez wilcze gardło. Zębiska trzymały nadal za skórę i obojczyk Fabio, gdy podniósł tempo, gdy tamto było tylko początkiem. Zawrotne tempo, nieludzka siła i zdziczały rytuał zapowiadał, iż tak łatwo nie uwolni swego Skarbka. Nie dzisiaj.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 3 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Pią Sty 08, 2016 7:17 pm

Nikt nie był im wstanie przerwać tych erotycznych połączeń. Fabio nawet nie  byłby w stanie zmusić w sobie zatrzymanie własnego popędu! Więc jeśli jakaś siła wyższa miałaby wszystko przerwać, całe to podniecenie mogłoby przerodzić się w gniew albo w nagły atak histerii. Przecież grzechem jest rozdzielić kochających si Kochanków!
Chciał i będzie chcieć więcej! Każde dotknięcie, gest i pieszczota była jak nie z tej ziemi! Noe odczuwał tak potężnych, jak i niemal paraliżujących doznań będąc z Wilson'em! Xin jest ponad wszystkich... I wiedział jedno! Nie ma zamiaru go porzucać. A jak ktoś położy na nim łapę, wampirek pokaże swoje pazurki!
Nadeszło wejście. Fabio nie mógł już powstrzymać donośnego krzyku wypełnionego po brzegi erotyzmem. Ciało naprężyło się, wyginając lekko w bok. Zacisnął też piąstki, oddychając przy tym tak głośno i podniecająco... Gdyby ktoś przechodził obok ich pokoju słyszałby jęki oraz stęki Fabio, jego krzyki o dalsze ataki na jego delikatność. Zwierzęcość Xin'a doprowadzała Fioletowego do szału! Aż krystaliczne łezki pojawiły się w błyszczących lekko przymkniętych oczkach wampirka. Ale nie były one łzami smutku, były z radości. Cała ta gorąca, dzika akcja przyprawiała go o silną dawkę nie tylko podniecenia, gorąca czy pożądania, lecz także dawała nieuniknione szczęście oraz dowód na to, jaka ich miłość jest dosłownie głęboka. Zresztą już uwieńczona została białą, puchową substancją!
Ślina okazała się idealna do nawilżenia. Wampirek praktycznie nie czuł bólu, lecz dopiero po czasie doznawał go nie tylko w środku, ale i całego ciała. Będą zakwasy! Lecz czy piszczał o przerwanie? Nie! Fabio piszczał tylko swoje przesłodkie Ach i Och!. Po prostu Demoniczny Wilk spisywał się perfekcyjnie! Jednakże co dalej się miało wydarzyć? Te zębiska! Widział ich błysk, tak samo jak w ślepiach Wilka... Panowanie stracił nad sobą w ułamku kilku sekund. Fabio odczuł lęk, jednak nie było w stanie powstrzymać go przed jakże pociągającymi odruchami.
Wielkie zębiska Xin'a wbiły się boleśnie w ciało wampirka, na co też zaś krzyknął. Trzymał mocno! Jakbym, jakby zabraniając Fabio wyrwania się! Co by było jakby doszło do nuty prowokacji? Chciał się poruszyć! Wyrwać! Poprzeszkadzać! Kusił Wilka! Nie przeszkadzał na obecną chwilę ból, chciał jedynie aby Xin rozerwał jego delikatne ja!
- Nie... Nie pozwalasz... sobie za... dużo? - niby mogło się wydawać, że to wytknięcie Dalekiego Kroku... Jednak byłoby to mylne stwierdzenie, gdyż wampirek celowo chciał zdenerwować swojego Ukochanego, mając mimo wszystko zaufanie do jego dzikiej osoby.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 3 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Pią Sty 08, 2016 8:35 pm

Słowa Fabio podsyciły tylko wciąż niemalejące żądze wobec swego Lubego. Na tyle, że tatuaż między łopatkami zaczął świecić tak samo jak ślepia. Warknął w odpowiedzi poprawiając chwyt na barku Ukochanego, tym razem na drugim i tym razem zostawiając większe ślady. Dlaczego? Otóż Fabio był świadkiem uwolnienia całej mocy Xina. Warknięcia i sapanie, oraz strzelanie kości świadczyły o kolejnych deformacjach na ciele Czarnowłosego. Zwiększyła się masa cielska Wilka, który mierzył obecnie dwa i pół metra, prawie tyle samo w barach, chociaż mogło to być złudzenie przez bujną grzywę na karku. Twarz, a właściwie pysk cały w futrze, który nabrał psowaty kształt. Dłonie rozrosły się dwukrotnie, tak jak długość pazurów. Również stopy i długi ogon nie uniknęły deformacji i coraz bardziej przypominał Wilka. Dokładnie rzecz ujmując... przemienił się w Wilkołaka. Pełnego krzepy, nieokiełznanego potwora, który wciąż chciał dominować i pokazać, że Fabio to jego własność.
Tak na marginesie co innego jeszcze zwiększyło swoje rozmiary, i nie zamierzał się z tym kryć.
Dość brutalnie wtargnął wgłąb Skarbka i tym razem nawet chwyt na nadgarstkach ociekał krwią. Szpony wielkości ludzkich palców nie były takie delikatne jak przedtem wobec Kruszynki. Wspomniany pysk tylko na moment oderwał się od poranionego barku, by z nozdrzy buchnęła gorąca para, a ślepia pilnie mierzyły Lubego. Nie dało się dostrzec nici porozumienia, chociaż przez chwilę zdawało się, iż wyczekiwał coś od Fabia. Dopiero przemocą, to jest drugim kęsem w zdrowy bark i mocnym wejściem w Wampirka, sprawił, że usłyszał jego jęk. To był na tyle silny ścisk szczęki, że chrupnął obojczyk Najdroższego. A natarcie przypominało wygłodniałego stwora rzucającego się drapieżnie na ofiarę. W pomieszaniu z głosem Długowłosego, Xin na moment oprzytomniał i oderwał pysk od świeżej rany, którą wylizał długim językiem. Jego potężne łapy również rozluźniły uchwyt nadgarstków. Ciche pomruki i sapnięcia wprost na twarzyczkę Ukochanego sprawiały wrażenie, że Wilkołak nasycił się już Fabiem, albo że jest zdezorientowany. Co zrobi tym razem Najdroższy? Będzie chciał jeszcze igraszek? Uszy Wilka postawione na sztorc zdawały się czekać na komendę, ale ślepia, mimo rozpalenia, nie odzwierciedlały gotowości do posłuchu. Xin był gdzieś na granicy między racjonalnym myśleniem, a tym zupełnie pozbawionym skrupułów.

Ooc: 1/3 posty działania przemiany w Wilkołaka
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 3 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Pią Sty 08, 2016 9:10 pm

Wampirek całym swoim, małym serduszkiem ufał Ukochanemu i jego instynktom. Lecz mimo wielkiego serca, ciałko mogło nie być tak wytrzymałe jak myślał, jednakże nie powstrzymało przed dalszymi igraszkami. W sumie nabierały całkiem innych... rozmiarów. Przerwał jęki, widząc jak ciało Xin'a ulega zmianie, jak staje się cięższy, jak ciało się poszerza i potężnieje. Pokazała się sierść, długi pysk, wielkie łapy! Wszystko dosłownie się powiększyło! Fabio zapiszczał na oznakę bólu, bo przecież Wilczysko stało się stokroć silniejsze! Nie tylko w sumie silniejsze, ale także i bardziej zaborcze.
Kolejne wejście okazało się niemal rozrywające. Wampirek zaś krzyknął, wiercąc ciałkiem. Lecz mimo to nie mówił aby przestał, zwłaszcza gdy usłyszał ten wark. Wark wypełniony po brzegi władczością oraz postanowieniem, że nie przyjmuje żadnej odmowy. Pokazał kto rządzi od każdej strony, wampirek się natychmiastowo podporządkował.
Zacisk na nadgarstkach zabolał, bardzo. Fabio zaś zapiszczał, czując co raz więcej swojej krwi. Ciało mimo wszystko płonęło od pożądania, lecz także podpowiadało o kończącej się granicy wytrzymałości. Oddychał głośno, szybko oraz czuł narastający ból głowy. To wszystko z wrażeń, z miłości oraz bólu. Jednak widok tak potężnego Potwora był czymś naprawdę niesamowitym. Jakie siły tkwiły w ciele Xin'a? Poniekąd bał się o tym pomyśleć. Właściwie na obecną chwilę nie był w stanie. Cały akt przerodził się w prawdziwy wulkan emocji oraz brutalności. W dodatku wbił się zębiskami w drugi bark, krusząc szybko. W końcu ciałko wampirka jest tak kruchutkie... W sumie na takie ugryzienie załkał. Nie mówiąc już o kolejnych pchnięciach. Xin nie zachowywał się jak człowiek.
Przerwał. Dlaczego? Podniósł wilczy łeb patrząc na tą umordowaną, zaczerwienioną buźkę wampirka. Jak oddychał cicho, a przymknięte do połowy oczka wpatrywały się z miłością, ale i przerażeniem. Jedna łza spłynęła po policzku Wampirka.
- J-już wystarczy... Xin... Nie mam siły... - mówił cicho, prosząco. Poruszył zmiażdżonymi łapkami, licząc że Wilczysko się odnajdzie w swoim zwierzęcym, umyśle i przywróci dawnego Xin'a. Wszystko było w porządku! Tylko Fabio nie był tak bardzo wytrwały jak na pełen okrucieństwa oraz siły akt. Z nadzieją oraz zrozumieniem wpatrywał się w pysk Wilka.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 3 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Pią Sty 08, 2016 9:38 pm

Zamknięty w ciele Wilkołaka nie potrafił pozbyć się przemiany. Właściwie tak bardzo wżarł się w swoją moc, iż trudno było powiedzieć, że to były dwa osobne byty. Nie, Xin to prawdziwa Bestia. Fabio dostrzegł zagrożenie, ale nie protestował, tak jakby nie chcąc urazić swego kochanka za brutalność i brak hamulców. Coraz więcej krwi wśród białego puchu rozlewało się po pościeli i prześcieradle, oraz plamiło dywan pod łóżkiem. Ile on cierpiał... dlaczego nie chciał tego przerwać wcześniej, musiał poświęcić dopiero swój obojczyk - część boskiego ciałka?!
Wreszcie przyszło opamiętanie, lecz nie sam ze siebie. Słuch wyłapał prośbę Ukochanego, który już opadł z sił. Nic dziwnego, jak takie rozbestwione stworzenie prawie całą swoją masą przygwoździło niczemu winną Drobinkę. Swoją Syrenkę... blask w ślepiach zelżał, za to pojawiło się lekkie drżenie łap. Rozluźnił ściśnięte szczęki, z której do tej pory wydobywały się warknięcia i charknięcia. Po kłach spływały krople krwi z barku Wampirka, lecz szybko je zlizał, tak jak przy pochyleniu łba - z ran na nadgarstkach. Zagoi się jak na psie, nie tylko dzięki ślinie, lecz naturalnej regeneracji Wampira i jego mocy leczniczej. Na pewno będzie trudniej z psychiką, dlatego Xin postara się jak tylko odzyska władzę nad instynktami (które zaczęły nabierać drastycznych obrotów - tak jak dobicie, rozczłonkowanie ciała) i zatroszczyć się o Pięknego, Dzielnego Księcia, który oswoił Bestię. Ogromna góra mięsa zeszła z łóżka i stanęła tuż obok prężąc sylwetkę w kręgosłupie i patrząc z góry na Fabio. Pochylił się nad nim i objął go najdelikatniej jak mógł w swoje wielgachne ramiona i trzymał tak, aby nie musiał leżeć ani na obolałych tyłach, ani na najbardziej poranionym barku. Zatem posadowił ostrożnie Wampirka na sobie i skomlał przepraszająco za to, że nie umiał przerwać igraszek, które przerodziły się w coś innego. Co jakiś czas lizał go po buźce lub szyi, nie mogąc inaczej odzwierciedlić pocałunków. Albo szturchał delikatnie wilgotnym nosem, lub wtulał włochaty łeb w jego płaski brzuszek lub uda. Nie chciał stracić Maleństwa, które odważnie wprowadziło Czarnowłosego do raju, ich raju. Xin nie wykorzystał w pełni danej szansy i zepsuł ostatni akt. Tylko te dzikie żądze... miotały nim jak chciały. I jedna wizja, która omal nie zniszczyła ich związku. Bowiem przypomniał sobie coś ważnego z przeszłości, czego nie może powtórzyć nikomu, nawet Fioletowookiemu. Nie chciał go skrzywdzić swoimi wspomnieniami, które mogły mieć konsekwencje na przyszłość. ALE OCZYWIŚCIE NIE CHCIAŁ ICH SPEŁNIENIA! Otóż... otóż... Xin...zabijał Wampiry, które wkroczyły na jego terytorium - las. Nie popuszczał komukolwiek, zwłaszcza gdy taki wampir ubiegł go w zdobyciu pokarmu.
Mimo wszystko... nawet jakby miał się zaprzeć samego siebie... nie skrzywdzi celowo Fabia, a wszystkie tego typu zapędy będzie eliminować, nawet zagryzając samego siebie.

Ooc: 2/3 posty działania przemiany w Wilkołaka
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 3 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Pią Sty 08, 2016 10:27 pm

Wampirek już odlatywał, lecz cząstka siły podtrzymywała przez miłość do Xin'a nie pozwalała na odejście. Wierzył całym sobą, że Ukochany ogarnie się, że wyciągnie zębiska z jego barku, że przestanie tak mocno miażdżyć drobne nadgarstki. Nie odrywał od niego błyszczących oczu, nawet nie przestał się uśmiechać! Przecież Xin nie zrobił nic złego... Fabio za bardzo pokusił los, prowokując Lubego do tak potężnych przeżyć. Poza tym... sam tego chciał! Chciał się ponieść ku czemuś nieznanemu, nie mając za bardzo pojęcia jak się w tym wszystkim odnaleźć. I wyszło, jak wyszło. Wampirek nie już czuł ręki, której bark był praktycznie przegryziony, druga nieco drżała, a dokładniej to uszkodzone mięśnie oraz stawy. Wiedział też jedno... tracił przytomność. Mroczki przed oczami stawały się coraz bardziej wyraziste, pokój stawał się podwójny, nawet nie raz zawirował. I jeszcze drobne, kruche ciałko było przygniecione. Nie mógł złapać tchu... Dopiero zejście Wilka oraz uwolnienie każdej rany, pozwoliło na lekkie złapanie oddechu. Ale bardzo płytkiego oddechu. Teraz poczuł jak ciało trawił ból, utrata krwi dała we znaki.
- X-Xin... - wyciągnął zakrwawioną łapkę, czerpiąc z tej malutkiej siły jaka w nim pozostawała ale pozwoli zaczęła i ona gasnąć, niczym pozostawiona sama sobie świeczka, Ale gdy Wilk ułożył na sobie Wampirka, starając się dodać zapewne otuchy, wylizać z ran... dotknąć, poczuć, Fabio musiał dotknąć jego łba. Nie chciał aby się niepotrzebnie martwił.
- Jestem... ty - tylko zmęczony...  Nie... Nie bój... się...  - uśmiech wciąż był. Ten szczery, pełen życzliwości uśmieszek Fabio. Wreszcie paluszki poczuły pod sobą miękką sierść Wilka. Tak bardzo się uspokoił, tak powolutku zaczynał odchodzić w krainę snów. Zamknie wreszcie oczy, a łapka wampirka bezwładnie opadnie na bok. Stracił przytomność zupełnie nieświadomy co tak naprawdę krążyło, a raczej z czym Wilk starał się tak mocno walczyć.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 3 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Sob Sty 09, 2016 10:31 am

Nie... nie mógł się poddać. Jego Maleństwo potrzebowało go, mimo że to z jego kłów i pazurów cierpiał. Pieczołowicie oblizywał Ukochanego z ran, chcąc aby zasklepiły się jego głębokie rany. Tak mocno poturbował swego Księcia, że trudno było okiełznać strach o jego życie. Nie mógł go stracić! Fabio wołało go cichutko i pocieszał Wilka, poprzez słowa i dotyk, wtulenie się w sierść. Nie powinien martwić się o Bydlaka, tylko o siebie. Przytknął pysk ku jego policzkowi, o który ocierał się z wolna i cicho skomlał. Silne ramiona Xina stanowiły teraz kolebkę dla Słodziaka, z których nie uwalniał go. Ale nie ściskał, nie gniótł mu poszkodowanego ciałka. Już dość bólu, dość!
Niestety Fioletowooki zasłabł mu w ramionach i stracił przytomność. Delikatnie trącał go w ramionko wilgotnym noskiem, żeby jednak obudzić go. Nie, nic z tego. Niedobrze, skojarzenie unieruchomionego głębokim, wymuszonym snem Wampirka z dawnymi ofiarami nasilało się. Wystarczyło tylko rozczłonkować jego ciało, aby mieć pewność, że nie odrodzi się... nie, nie, NIE! Futrzak warczał na siebie, pragnął powrócić myślami do swojej kochanej Drobinki, którą trzymał w łapach. Siedział na skrzypiącym łóżku po turecku, z Fabiem na torsie, nad którym czuwał niczym kat przed egzekucją zbrodniarza. Ale... ale Ukochany w niczym nie zawinił! Ślina spływała z pyska, które szczyciło się białymi kłami długimi jak ludzkie palce. Zerkał na śpiącego towarzysza jak na bóstwo, jednocześnie jak na przyszły obiad. Nozdrza wciągały jego słodki zapach zmieszany z posoką, białym sosem, potem i śliną. Wylizywał z niego resztki zabrudzeń, żeby mieć czysty Kąsek w ramionach. Czas zwłoki działał na korzyść odzyskania panowania nad zmysłami bestii, chociaż jak tak pochylił się łbem z paszczą, to wystarczyło dosłownie jedno kłapnięcie zębiskami, żeby zabić. Na szczęście opamiętał się i ugryzł się mocno w język. Obficie krwawiący jęzor wepchnął siłą w uśmiechnięte usteczka Fabia i poił go. Z każdą chwilą olbrzymie cielsko Wilkołaka traciło na masie, na zwierzęcości. Aż wreszcie Xin w ludzkiej postaci prócz karmienia Ukochanego składał pocałunek i głaskał dłonią po podrapanych pleckach.
Kiedy oderwał usta od swego Lubego sądząc, że mógł już sporo zyskać sił po posoce do regeneracji, powiedział szeptem do uszka śpiącego:
-Byłeś bardzo dzielny, mój Królewiczu...
Nie przestawał go trzymać w ramionach, które nie były pokryte futrem jak wcześniej. Po Wilku zostały tylko uszy, ogon, czarne pazury i sierść do łokci. Długo jeszcze pieścił podrażnione ciało Ukochanego delikatnym mizianiem nie odrywając od niego zatroskanych, lekko świecących oczu. Miłość była zbyt wielka, aby przesłoniła amok potwora, jakim się stał. Słuchał nierównego, płytkiego oddechu Kruszynki, który z czasem poprawiał się, a bicie jego serduszka było mocniejsze. Aż stukot serca Landrynki skłonił Wilka do snu. Zmrużył powieki, chociaż nie puszczał z objęć Wampirka, i zasnął z nim. Fabio leżał podkulony na Xinie, który z kolei zasnął po turecku na ubrudzonym łóżku. Tylko uszy czuwały w gotowości do nagłej pobudki.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 3 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Sob Sty 09, 2016 11:41 am

Fabio pozostawał w błogiej nieświadomości i nie miał pojęcia z jakimi demonami walczył biedny Xin. Dla wampirka i szczęście Ukochanego było czymś ważnym, możliwe że ważniejszym od samego fioletowego szczęścia. Wiedział jak cierpiał Wilk, jak walczył ale nie miał niczego za złe... Nawet ten atak wybaczy. Dlatego tak czule głaskał pysk Wilkołaka, mówiąc mu iż wszystko jest w porządku, aby się nie martwił. Nie bał. I wreszcie wampirek odleciał.

Przez utratę przytomności nie wiedział co działo się z Wilkiem. Jak był bliski zamordowania Bogi winnego wampirka, który tak mocno ufał oraz wierzył w siły Ukochanego. I mimo wszystko nadal wierzy. Nie przestanie, choć nie wiadomo co mogłoby się wydarzyć. Biedny Xin przecież nie panował nad bestią, a to nie wymagało odepchnięcia. Wręcz przeciwnie Xin nie mógł zostać z tym sam. Dlatego tą siłą woli o walkę nad Najdroższym organizm Fabio nie poddawał się. Także istniała wola życia młodego wampirka, który nie chciał konać. A wraz z troską Wilkołaka ciałko regenerowało się powoli. Kto by przypuszczał, że stworzenie o tak pokaźnych rozmiarach zechce podzielić się swoją krwią. Nie brał z początku tej krwi, dopiero później odruchowo przełykał, o dziwo nadal śniąc. Wreszcie ta słaba łapka poruszyła się, zacisnęła lekko w piąstkę i niestety nic poza tym. Chociaż rany zaczęły już najważniejszy etap regeneracji. Xin mimo wszystko spisał się perfekcyjnie. Wampirze serduszko, oddech, ciałko zyskiwało na sile. Co prawda nadal będzie mocno obolały, a gryzione rany na barkach, zwłaszcza tym skruszonym będą wymagały dłuższego czasu. Ale najważniejsze było to, iż już nic nikomu nie zagrażało. Obydwaj kochankowie mogli zasnąć odbudowującym snem.

Wampirek obudził się jako pierwszy. Uniósł ciężkie powieki i dopiero po paru sekundach uzyskał ostrość widzenia. Poruszył się ostrożnie, czując ogromny ból ciała. Najbardziej na tylnej partii... W końcu seks z Xin'em do najdelikatniejszych nie należał. Zamrugał oczkami, otwierając je wreszcie szerzej. Dopiero teraz zauważył, że Xin spał trzymając Drobinkę w swoim ramionach. I... I nie był już Wilkołakiem. Było można dostrzec umęczone oblicze biedaka. Cóż to się działo w jego główce? Na pewno mocno cierpiał, a wampirek tak bardzo tego nie chciał.
Wziął głęboki wdech, czując ten metaliczny zapach krwi oraz innych już zaschłych substancji. Trzeba będzie zmienić pościel oraz wywietrzyć pokój. Zerknął też na swój pokiereszowane barki. Jeden już był prawie cały, ale ten skruszony... Nadal rana pozostawała. Na nadgarstkach były tylko zaczerwienienia, lecz nadal bolały. Jedną, zdrową łapką sięgnął jeszcze pod tyłek, sprawdzając czy tam też było krwawo. No... było... W końcu sprzęt Wilkołaka był wyjątkowo pokaźny i zbyt mocno wbijał się w miękkie środki wampirka. Trochę się powiercił jednakże zaprzestał bo przecież Xin'a trzeba obudzić.
- Słońce. Obudź się. - odezwał się podniesionym głosem, by wybudzić śpiącego Wilka. Ogarną pokój i będzie mógł wypocząć, Fabio przecież nie pozwoli aby biedaczysko odzyskiwało siły w tak zaniedbanym pomieszczeniu. W dodatku zapach krwi bardzo drażnił i Xin może zacząć się denerwować. A na miły dodatek, zdrowszą łapką poklepał główkę Ukochanego.


Ostatnio zmieniony przez Fabio dnia Sob Sty 09, 2016 1:13 pm, w całości zmieniany 1 raz
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 3 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Sob Sty 09, 2016 12:58 pm

Nie zamierzał dopuścić do zgonu Maleństwa. Pod żadnym pozorem, w żadnym wypadku. Nie zasługiwał na śmierć, był jego płomykiem nadziei, który ogrzewał serce należące tylko dla Fabio. Nie sądził, że przedłużenie swojej egzystencji u boku Najmilszego doprowadzi do takich komplikacji, nie mniej nie żałował. Tylko... tylko był na siebie zły, iż dawne żądze obudziły się w nim. Będąc człowiekiem zupełnie stracił pamięć o tym, że Wilkołaki nienawidzą Wampirów. Co prawda był Hybrydą, kimś pomiędzy Wilkiem a Krwiopijcą, jednak dominowało w nim dzikie zwierzę. To dlatego instynkty podpowiadały mu jak ma działać, żeby tylko zgładzić konkurencję nieistniejącego terytorium. Silne wrażenia nie zdołały przebić się przez gorąc miłości, lecz zagrożenie było bardzo bliskie. Dlatego odzyskał na tyle kontrolę nad sobą, by poić Ukochanego, by pomóc mu dojść do siebie. Najwięcej zależało od słodkiego Wampirka, czy zechce splugawić swoje gardło posoką stwora, lecz przyjął ją ochoczo, tylko z początku wahał się przez sen. Może myślał jak zwykle altruistycznie, że spijając ów krew osłabi Xina? Bardzo możliwe, na szczęście przełamał się i pił. I walczył o powrót do zdrowia. Zatem Wilk mógł odetchnąć z cicha, choć nie było mu lekko na duszy. Wszystko pamiętał - zarówno to co na jawie, jak i w głowie. Oto w jego ramionach miał poranione Bożątko, bezbronne, jeszcze kruchsze niż zwykle, osłabione, a mimo wszystko uśmiechnięte, z niewyczerpalnym źródłem dobroci i miłości, które emanowało od niego nawet we śnie. Zwierzęta są wyczulone na aury istot, a Xin po części był futrzakiem. Całe szczęście, że sytuacja unormowała się na tyle, by i Czarnowłosy mógł zmrużyć na chwilę powieki.
Powonienie działało na wyobraźnię jak czerwona płachta na byka. Wyłapywał z otoczenia mnóstwo krwi, potu i śliny, co automatycznie odtwarzało mu w głowie sekwencje do zabijania. Przyczajanie się na ofiarę. Zamieranie w bezruchu. Oczekiwanie na łup. Wyskok i bieg, długi dystansowy aż do wytracenia wytrzymałości ofiary. Wtedy odpowiedni skok na gardło i powalenie na ziemię. Solidne łapy trzymające kark, aż do jego złamania. A jak nie... jedzenie żywcem. Schematy dziedziczone w genach były tak wyraźne, jakby od zawsze tak zdobywał posiłek. Jeden tylko zapach nie pasował do reszty makabrycznej sceny. Koktajl mleczny. I chyba tylko dlatego wiedział, że to działo się tylko w jego głowie. Zmęczona, poważna twarz zdradzała niepokój, lecz Xin nie budził się długo. Tak jakby rzeczywiście analizował napływające, wyobcowane obrazy. A może po prostu wolał skupić się na śnie, żeby odpocząć dręczoną duszę od widoku poturbowanego Skarbka? W sensie... chciałby go zobaczyć, zdrowego i pełnego uśmiechu, ale pamiętał co mu zrobił. I brzydził się tego co zrobił. Brzydził się sobą. Nie był godny, by na niego spojrzeć, tym bardziej dotykać. Ale kochał go. Tak bardzo kochał...
Czujne uszy wychwyciły za moment głos Ukochanego, ale Wilk nie kwapił się do otworzenia oczu. Może bał się tego, co zobaczy, a do czego przyczynił się? Za minutę podniosły się ociężałe powieki, które odsłoniły zamglony wzrok. Jeszcze gdzieś błądził myślami we śnie, który był koszmarnym instruktażem zabijania. Zastały mu się mięśnie i kości w niedogodnej pozie, ale zasługiwał w pełni na karę. Chociaż w mniemaniu Xina, zasługiwał na coś gorszego. Dopiero, kiedy Fabio zaczął się kokosić na nim, otworzył szerzej powieki i już patrzył się tylko w rzeczywistość. Ukochany wyglądał o niebo lepiej niż zakładał, ale lekko sterczący obojczyk wśród pokazywał, iż nie zrosły mu się kości. Całe szczęście, że żył. Paleta zapachów faktycznie dawała się we znaki Wilkowi, który z wolna zsunął się z łóżka na podłogę. Z tej perspektywy widział tyły Fabio i... aż go coś ścisnęło w żołądku. Jak mógł tak uczynić swojej Kruszynce, Miłości, Słodyczy, Maliźnie, Fabio!? I dlaczego ton Ukochanego nie zdradzał, że cierpiał? Poderwał się na równe nogi i zgarnął łapą pościel i prześcieradło z łóżka, jakby rozrywał kawał mięsa na haku. Zaraz udał się z tymi brudami do łazienki z warkotem pod nosem i wrzucił czym prędzej do pralki. Przy okazji odkręcił kurek z wodą i odczekiwał, aż napełni się balia. W międzyczasie nie mógł wybić sobie z głowy zapachu z uroczystych tyłów Najdroższego. Pachniało tak smakowicie... aż ciężej oddychał. Ale musiał pomóc Landryneczce dostać się do łazienki. Chciał ograniczyć jego ból. Potrząsnął łbem, lecz nic z tego. Dopiero dał sobie z liścia w twarz, to go ocuciło na tyle, by chociaż przenieść Fabio z sypialni do łazienki. Tak też zrobił, pochwycił ostrożnie w ramiona Drobinkę i głaszcząc drżącą ręką jej plecki wytłumaczył co zaplanował:
-Chodź... Wykąpiesz się... ale dzisiaj beze mnie, dobrze?
Ton był odrobinę smutny, tak jakby tęskny, jednak nie potrafił ukryć dobrze swoich obaw. Ulokował czym prędzej w cieplutkiej wannie pełnej wody, przybliżył stoliczek z kosmetykami i ręcznikiem ze szlafrokiem, po czym zrobił krok w tył i powiedział podobnym tonem co wcześniej:
-Przygotuję Ci coś do ubrania... Zawołaj, jak będziesz... czegoś... potrzebować...
Wycofał się od Fabia, za bardzo mu wariowały zmysły. Od świeżej krwi, od niezałączonego prania z brudami... cały też śmierdział. Musiał ewakuować się z łazienki i coś z sobą zrobić, ale jednocześnie być blisko, żeby usłyszeć potrzeby Najdroższego. Zerknął na łóżko i już wiedział. Wślizgnął się pod nim, bo nie pachniało tam tymi wszystkimi wybuchowymi substancjami jak w powietrzu. Próbował normować oddech. Xin, nie załamuj się, masz przecież dla kogo być opoką. Próbował siebie motywować, lecz nie wybaczy sobie krzywdy, jaką wyrządził Najdroższemu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 3 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Sob Sty 09, 2016 2:50 pm

Czemu miałby brzydzić się krwią Ukochanego? Nigdy, przenigdy nie zbrzydzi się jego istotą! Nawet tak niech nie myśli! Fabio mocno go kocha, a nawet ponad! Przecież wiedział czym ryzykuje prowokując Wilka! Chciał sprawdzić na ile jest wytrzymały i się przekonał! Poza tym biedny Xin teraz cierpiał za swój okrutny występek, który tak naprawdę był z winy wampirka! Bądźmy szczerzy! Ale co się stało, to się już nie odstanie i najważniejsze, że nic nikomu wielkiego się nie stało. Chociaż rozwalony bark nie był niczym przyjemnym... Trochę się będzie goił, ale to nic nie szkodzi!
Xin spał nadal. Fabio wpatrywał się w jego buzię, czekając aż otworzy swoje wilcze oczka. czegoś się bał? Na pewno... Na pewno się bał swojej winy oraz tego co nabroił. Ale wampirek naprawdę nie miał mu za zła, nawet znowu wyciągnął rączkę aby pogłaskać twarz Ukochanego. Naprawdę niech się niczego nie obawia, Fabio nie gniewa się ani odrobinę. Uśmiechał się przecież tak kojąco...
- Jest wszystko w porządku. - i właśnie dopiero Wilk otworzył szerzej oczy. Fabio obdarował go kochającym uśmiechem pełnego współczucia oraz dobroci. Nie musiał się naprawdę niczego bać! Nic złego już nie robił, nic się nie działo. Mógł odetchnąć spokojnie, opanować się, nawet i zrelaksować. Lecz domyślał się, jakie może być to bardzo trudne. Dlatego nie oczekiwał od niego nagłego upadku zdenerwowania, w sumie teraz na pewno miał wewnętrzną walkę. Widział co się z nim dzieje, jak targają nim emocje. Źle się działo w Xinowej głowie, wampirek był tego aż za bardzo świadomy. Tym bardziej nie mógł Wilk pozostać sam.
Nic nie mówił, tylko posłusznie poczekał aż ten się wszystkim zajmie. Nie było sensu drażnić biednego Wilka, który i tak ciągle prowadził ciężką wojaczkę. Te wszystkie wonie, krew, sama świadomość, że wampirek jest bezbronnym celem było czymś wielkim dla niego. Temu Fabio pozostał na boku, obserwując każdy ruch Wilka. Naprawdę był zdenerwowany... Może i nawet przerażający. Ostrożnie pozbierał się, chcąc stanąć na swoich drżących nóżkach. Podparł się o szafkę nocną zdrową łapką i wtedy wrócił Xin. Musiał przecież zrzucić pościel, zanieść ją do łazienki i wrócić. A Fabio nadal milczał, wiedząc iż Wampir nadal zagłusza w sobie potwora. Jakoś... Jakoś na szczęście zdołał się ogarnąć i zaprowadzić powoli wampirka do łazienki.
- Dobrze, Skarbie. - pokiwał główką na decyzję Ukochanego, nie zamierzając nawet zaprzeczyć. To nie była dobra chwila na wygłupy.
W łazience już czekała na niego wanna pełna wody. Musiał ostrożnie oraz  z pomocą Wilka wejść do środka, a w ramach podziękowania uśmiechnął się delikatnie.
Zaczął się myć jak Xin opuścił pomieszczenie. Wtedy musiał nieco napracować się aby wyleczyć też zniszczony bark. Lecząca moc nieco złagodziła skruszenie kości, przyspieszyła regenerację i nie wyglądał już on tak tragicznie. Przynajmniej może choć z oporem ruszać rączką. Tak więc musiał się wykąpać porządnie, oczyścić z krwi i zapachów, jakie drażniły Wilka. Aż się denerwował gdy tak milczał. Niby pomocny, lecz coś nadal było nie tak. Smutny głos Ukochanego dawał wiele do myślenia. Nie zamierzał biedaka zadręczać, dlatego po kąpieli wyszedł sam z wanny, ostrożnie sięgając po ręcznik. Delikatnie się nim wytarł i nim nałożył szlafrok, zrobił sobie w miarę porządny opatrunek na widocznych jeszcze ranach, dopiero wtedy przyodział się wiążąc sznurek od szlafroka. Bosymi stópkami stąpał cicho, żeby wyjść z łazienki. W pokoju nadal było duszno, krew wciąż unosiła się i uderzała w zmysły. Musiał zatem podejść do okna i otworzyć je szeroko, rozchylając też firanki. Świeże, zimowe, chłodne powietrze uderzyło do pokoju niemal jak buchający płomień. Od razu zrobiło się lepiej.
- Xin... Nie chowaj się. - skierował się w stronę łóżka pod którym leżał schowany Ukochany - Naprawdę nie musisz się bać, kochanie. Sprowokowałem Cię i zdaję sobie sprawę jak bardzo cierpisz. - nieco kulał bo przecież ciało nadal bolało, lecz nie na tyle aby miał zaraz upaść! Poruszał się spokojnie, nie używając żadnych gwałtownych ruchów. Podszedł do łóżka przy którym przykucnął aby zajrzeć do Wilka. Leżał tam zwierzak pełen wyrzutów sumienia oraz pragnienia. Widział to po nim... Xin naprawdę walczył z żądzami.
- No chodź. - kolejne uspokajające słowa. Ale czy Wilczek posłucha? Fabio bardzo by chciał, przecież nie było widać po nim ani krzty gniewu, jedynie ten troskliwy wzrok.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 3 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Sob Sty 09, 2016 9:46 pm

Oho, został nakryty. Węch wampirów był równie czuły co hybryd, także Piękny Tryton mógł zlokalizować Wilka bez problemów. I na pewno słyszał nerwowy oddech przeplatany warknięciami i szmery od wiercenia się. Bój w umyśle między wiecznie głodnym instynktem a logicznym myśleniem i gorejącym uczuciem do Fabio był wyniszczający. Całe szczęście, iż wiedział jak temu zaradzić najlepszy Doktor. Śliczniutki odezwał się łagodnie nie przestając się uśmiechać. Nawet Fioletowowłosy pocieszał Wilkołaka twierdząc, że prowokował do działań zagrażających życiu lub zdrowiu Malca. Nie, nie mógł się z tym zgodzić, chociaż te słowa były poniekąd pokrzepiające.
-To była tylko, i wyłącznie moja wina -powiedział spod łóżka nie mogąc przełamać się i wyjść spod mebla- Prowokacja miała pomóc w zabawie. Nie mogłeś wiedzieć, jak się zachowam. Powinienem przewidzieć, że tak to się skończy i nie dopuścić do tego.
Siedział tam jak zaklęty i podkulił ogon ku sobie. Rzeczywiście, batalia toczyła się w nim dalej, chociaż zarówno słowa Kruszynki i jego pomysł z porządnym wywietrzeniem pokoju ułatwiło Xinowi podjęcie dialogu. Gdyby nie to, prawdopodobnie nie odezwałby się ani słowem. Już dość niepokoił delikatne, wrażliwe serce Lubego, a wcześniej poturbował jego ciało. Dość przemocy!
Długo po słowach Landrynki namawiających do wyjścia Czarnowłosego panowała cisza. Mogło się zdawać, że Wilk zasnął pod łóżkiem, lecz kiedy wyłoniła się jedna ręka spod ciemności uzbrojona w pazury i podciągająca resztę ciała - okazało się, iż prośba Ukochanego została spełniona. Wypełznął na światło dzienne i powoli podniósł się do pionu. Po minie stwora w ludzkim ciele dało się wyczytać, iż faktycznie rozważał i brał do serca słowa Landryneczki.
-Daj mi jeszcze chwilę... wykąpię się.
Unikał jeszcze skrzyżowania spojrzeń, mimo wielkiej fali miłości Fabio, który nie odpuszczał i pragnął uspokoić Wilka do minimum. Udawała mu się ta sztuka, chociaż postęp zależał też od Malinowookiego, który postanowił zrzucić z siebie kolejne źródło mogące podsycać agresywne myśli. Swój brud. Co prawda prawie zasnął w ciepłej kąpieli, lecz za kilkanaście minut Xin wyszedł i tym razem nieśmiało spojrzał na Maleństwo oparty ramieniem o framugę drzwi. Jak to możliwe, iż tyle dobroci i miłości mieściło się w Wampirku, które skrzywdził? A mimo to ta sama bliska mu osoba wybacza mu przewinienia, oraz zachęca do wyjścia z ukrycia swej psychiki. Biła od Syrenki niesamowita moc pojednawcza, magnetyzm miłosny, który wreszcie zadziałał. Chwiejnie, lecz z determinacją podszedł do Malca i usiadł z nim na łóżku w ten sposób, iż stanowił oparcie dla jego plecków, a rękoma delikatnie obejmował obolałe, na szczęście coraz lepiej gojące się, ciałko Fioletowowłosego. Pobił w końcu myśl, iż Fabio to tylko przekąska. Nie, Fabio to jego życie, które będzie pilnie strzec, nawet przed samym sobą.
-Jak się czujesz, Skarbie?
Zapytał cicho, nuta smutku została niemalże wyeliminowana troską, która przeważała w tych kilku słowach. Utkwił ślepia na czubek głowy obejmowanego towarzysza i uspokajał się przy jego biciu serca. Tak bardzo chciałby naprawić swój błąd, ale jak? Miał wybaczone wszelakie winy, nie mniej... powinien dostać nauczkę, żeby w przyszłości mieć większe opory do czynienia zła.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 3 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Sob Sty 09, 2016 11:17 pm

Z łatwością Ukochanego znalazł. Nie tylko poprzez uczucie obecności ale także wiedza o jego wilczej osóbce. Zawsze jak coś nabroił - uciekał albo się chował. A najlepszą kryjówką dla Wilka z ciężkim sumieniem na tą chwilę była spora przestrzeń pod łóżkiem. Xin naprawdę bywał uroczy.
Fabio ukląkł, zaglądając do denerwującego się Wampira. Słyszał warkoty, głośne oddechy. Ta wieczna bitwa wewnętrznych demonów musiała być wyczerpująca. W dodatku poczucie winy... Westchnął cicho, pocierając lekko czoło. Właściwie nie chciał wzbudzać w nim kolejnych cierpień, ale poniekąd miał rację. Chyba znał jedno wyjście z tej sytuacji...
- Co było, to się nie odstanie, Xin. Następnym razem popracujemy razem nad wspólnymi przyjemnościami. Zero samolubnych żądz. - raz jeszcze się uśmiechnie, mając cichą nadzieję, że Xin da się przekonać. Przecież Fabio nie umiał się gniewać na swojego zwierzaczka. I tak smutnie kulił ogon... Tak bardzo chciałby pogłaskać ten uszaty łeb i nieważne co się w jego wnętrzu działo. Fabio kocha Xin'a i się to nigdy nie zmieni.
Czekał cierpliwie aż Ukochany wyjdzie, obserwował go. W dodatku biedak nic nie mówił... Może pora zacząć się niepokoić? Przecież nie może wiecznie leżeć pod łóżkiem. To niezdrowe, nawet dla wampira. Lecz co się wydarzyło nagle? Pokazała się dłoń uzbrojona w pokaźne pazury. Fabio obserwował uważnie jak Wilk powoli wyłania się z kryjówki i oczywiście obdarzył na powitanie szczerym uśmiechem, tak aby Xin'owi dodać jeszcze większej otuchy. Był bardzo dumny z Wilka!
- Dobrze, kochanie. Poczekam tyle ile trzeba. - starał się podchodzić jak najdelikatniej, oczywiście bardzo się martwił o stan psychiczny Ukochanego. Wyglądał naprawdę kiepsko. Niech się odświeży, przecież kąpiel jest jednym z najlepszych sposobów na relaks. Sam Fabio natomiast wstał z podłogi i udał się przed swoją małą toaletkę. Zasiadł na krześle i z szuflady wyciągnął szczotkę. Zaczął rozczesywać włosy, dzieląc je na pasma aby lepiej się układały. I tak spędził kilka minut zajmując się sobą... Wreszcie wstał z krzesła i skierował się do łazienki, aby sprawdzić czy z Xin'em wszystko jest w porządku. Nim jednak tam dotarł, Ukochany otworzył drzwi. Wampirek mimowolnie uśmiechnął się, odczuwając przy tym ogromną ulgę. Aż musiał usiąść na łóżku i oprzeć łapkę o pierś.
Nie mówił nic, dopóki Wilk nie postanowił udać się na łóżko i zasiąść tuż obok swojego małego wampirka. Ten zaś skorzystał, wtulając się w jego pachnące, męskie ciało.
- Nawet dobrze, ciałko wraca powoli do zdrowia. - po wtuleniu, uniósł łebek aby spojrzeć na Lubego. Musiał też ucałować jego brodę, tak na pocieszenie - A Ty jak się miewasz? Chociaż troszkę lepiej? - spytał dodatkowo, nie przestając głaskać policzka Wampira. Właściwie występek można byłoby potraktować surową karą, ale też nie chciał wzbudzać większego poczucia winy w Najdroższym. Nie o to przecież chodziło, poza tym Xin już dostał surową karę. Musi znosić na sobie ciężar sumienia.
- Nie masz na nic ochoty? No... Nie licząc igraszek. Chwilowo nie będę w stanie oddać swojego ciała, póki wiesz... Nie wyleczy się do końca. - wspomnieć musiał o tym i jeśli przemyśleć sam fakt braku seksu... To dobra kara dla wygłodniałego Zwierza. Aż wampirek musiał się usiechnąć i lekko za wilcze uszko wytargać - W sumie... połóż się na plecach, kochanie. - i ten błysk w oczku Fioletowego! Co kombinował?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 3 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Nie Sty 10, 2016 1:00 pm

Aż tak bardzo cieszył się z powrotu z łazienki Wilka? Kochany Cukiereczek. Widział jego piękny uśmiech, to jak ochoczo wtulił się w tego, który go pobił. Jak pieścił swoimi drobnymi rączkami jego nagi tors, na którym jeszcze było odrobinę wilgoci z kąpieli. Lubił bardzo takie czułości, które mogły być dla innych niczym, ale dla niego - wszystkim. Ucieszył się, że Fabio miał się lepiej, na tyle, żeby nie bać się przytulać do Xina. Ostrożnie i bardzo subtelnie głaskał dłonią swą Landryneczkę po odsłoniętym ramionku, i zamruczał, gdy Luby pocałował go w podbródek. Dostał również pytanie o stan zdrowia. Fizycznie nie ucierpiał w żaden sposób, także mógł domyślić się, iż Fabio miał na myśli jego stan ducha. Dwie strony ciągle żarły się ze sobą zaciekle, żadna nie chciała ustąpić, jednakże bliskość Ukochanego sprawiała, iż skupiał myśli tylko na Drobince.
-Lepiej, bo jesteś przy mnie.
Nawet odważył się pocałować czule jego czółko, które ze względu na trwającą potyczkę wewnątrz Czarnowłosego - zostało także poprawione opiekuńczym liźnięciem, jakby Wilk pocieszał swoją Drugą Połówkę. Rzeczywiście, tkwiły w młodzieńcu żądze podobne do tych, którymi przyczynił się do skrzywdzenia Fabia, ale tym razem założył na siebie swoisty kaganiec, którym kazał się trzymać jak najdalej od tego tematu. Dlatego mógł spokojniej wysłuchać powodu, dlaczego nie dokończą igraszek. Domyślał się, że to o wiele za wcześnie, chociaż Fioletowooki zdawał się rozumieć targane Wilkiem emocje.
-Nie.
Powiedział cicho i bardzo skromnie. I tak za wiele wymagał od Lubego, nie chce mu zlecać kolejnych, jak to ładnie określił Słodziak, swoich samolubnych żądz. Naprawdę wystarczyło mu to, iż Fabio wybaczył mu, i na ten gest nie zasługiwał. Miłość wiele przebacza.
Wtedy nie tylko został potarmoszony po uchu (na co śmiesznie zastrzygł nim), ale wciągnięty w nową rozrywkę, z inicjatywy Pralinki. Nie miał pojęcia, co chodziło po głowie Kruszynki, jednak bezgranicznie mu ufał. Może nie widać było z początku po nim wielkiego entuzjazmu, lecz zgodził się bez wahania.
-Hm... No dobrze.
Z niechęcią oderwał ręce od ciałka Ukochanego i tak jak zalecił Doktorek położył się na plecach na łóżku. Utkwił bezwiednie wzrok na suficie i starał się jakoś odprężyć. Trochę ogon przeszkadzał, bo wszedł między pośladki, lecz lekki ruch dolnym odcinkiem kręgosłupa skutecznie wyeliminował uczucie stringów. Palce rozłożył jak wachlarze i chciał skupić się na wolnym oddychaniu. Tylko jego zwierzęca część nie miała zamiaru uspokoić się, stąd nie potrafił rozluźnić mięśni. Nawet nie jęknął, nie warknął, po prostu pragnął oddać się w ręce Długowłosego, który może się chcieć jakoś zrewanżować za tamto. Nie miałby nic przeciwko, chociaż charakter Kruszynki nie był skory do zemsty na Wilku. Cokolwiek przeskrobał, było mu z miejsca (albo po jakimś czasie - jak to zachowanie w kuchni, gdy przebił swoje dłonie) przebaczane. Na poważnej jak zwykle twarzy rysowało się zmęczenie, lecz nie zaśnie - za bardzo był spięty poprzednimi koszmarami. Zresztą nie chciał zasypiać w towarzystwie Ukochanego, który coś na niego szykował. Ale co? Widział te ogniki w oczach i uśmiech przeuroczy. Oh, nie mógł się doczekać. Już miał niejedną okazję poznać genialne, lub kuszące propozycje Fabia, także oczekiwał z przyjemnością na dalszy rozwój zdarzeń. Nie wiedział, czy był gotowy na ów działanie, lecz skoro sam Kochany Pomysłodawca rozpoczął grę, nie będzie się wykłócać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 3 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Pon Sty 11, 2016 3:58 pm

Martwił się o Wilka mimo wszystko. Nie wracając wspomnieniami do ich współżycia, tylko skupiając się na teraźniejszości. Wampirek pieścił swojego Ukochanego, chcąc poprawić go na duchu, przecież wiedział jak ten żywi urazę wobec samego siebie, lecz także bardzo stara się być łagodny. Poza tym nie może być na niego zły, ponieważ Xin potrzebował pomocy, bliskości oraz ciepła, więc złość odpada. I oczywiście sam Wampirek nie chciał denerwować się na Najdroższego, przecież związek polega na byciu na dobre i na złe.
Uśmiechnął się na odpowiedź Xin'a. Bardzo cieszył się, że czuje się nieco lepiej, mając też dowód jak bardzo obecność Fioletowego pomagała. Nie mógł być sam, na pewno o tym doskonale wiedział ale zapewne sumienie mogło mówić inaczej i podsuwać myśli powiązane z odizolowaniem się. Fabio stanowczo nie zamierzał do tego dopuścić. Dlatego mocnij wtulił się do Wilka, chcąc czuć go całym sobą. Zaś wyciągnął łapkę aby podrapać tym razem pod bródką Ukochanego. Ileż pieszczot wkładał w ich związek... I to ze wzajemnością.
- Ale jak coś będzie na rzeczy, mów śmiało. Chcę Ci pomóc i być przy Tobie. - niech wie jak wielkie ma oparcie w Wampirku i jak bardzo pragnął dobra dla partnera życiowego. W sumie mogliby gdzieś razem nawet wyjechać! Tak z dala od innych, od miasta i hałasu, mimo iż żyli niemal na odludzi, to i tak pozostawało tutaj wiele innych osób. Tylko oni sami, we dwoje. Gdy tylko wszystyko się ułoży, złoży taką propozycję. Jednak jak na razie musiał nieco dopieścić swojego niegrzecznego Wilka. Jak myślał Xin, wampirek nie zamierzał go krzywdzić. Nie jest przecież osobą, która pragnie jego cierpienia nie tylko fizycznego ale i psychicznego. Chciał go jakoś pocieszyć, lecz także coś przedstawić. A może Xin'owi taka zabawa się spodoba?
Kiedy Xin położył się na plecach, Fabio wspiął się na niego i okrakiem usiadł na brzuchu, sięgnąwszy do swojej szafki nocnej. Wysunął szufladkę i wyciągnął z niej dwie pary kajdanek. Xin się zapewne zdziwi kiedy jedna ręce zostały przypięte do wezgłowia łóżka. Jeśli chciał coś powiedzieć, wampirek uciszy go buziakiem w usta!
- Te tortury nazywają się Terapią Uśmiechu, Skarbie. - uśmiechnął się szeroko pokazując białe kiełki. Zabawa nie tylko miała na celu uszczęśliwienia Ukochanego, lecz także oswojenia jego dzikiego Ja. Fabio chociaż trochę chciał mieć dobry wpływ na Wilka Xin'a, tak żeby nie kojarzył go jedynie z posiłkiem ale także z kimś, kto pogłaszcze i wyściska!
Od czego pierw zacznie? Od łaskotania! Drobne paluszki Wampirka zaatakowały pierw najwrażliwsze miejsca na ciele delikatnie je łaskocząc - pachy, pod żebrami i boki. Zsunął się nawet nieco na uda Wilka dalej go łaskocząc. Czy Ukochanemu spodoba się taka atrakcja? Bardzo chciał żeby chociaż na chwilę odsunął swoją wewnętrzną walkę i powrócił do radości z życia.
- Wymęczymy dzisiaj Wilczysko! Będziesz jak łagodny pieseczek! - zaśmiał się cicho, dźgnąwszy lekko w brzuch Wilka. Podniósł swoje fioletowe oczy na jego buzię, która zapewne nadal pozostanie bez wyrazu. Tak bardzo chciałby aby biedak mógł się uśmiechać...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 3 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Pon Sty 11, 2016 8:28 pm

Oczywiście, że powie, jak będzie czegoś potrzebować, ale najważniejszą zachciankę miał tuż przy sobie, i tyle potrzeba do szczęścia Wilka. Fabio był nie do zastąpienia, także dostając obietnicę, iż Kruszynka chce być z nim i pomóc mu pod każdym względem. Narażał się Luby na kolejne cierpienie ze strony niekontrolującego się młodzieńca, lecz tym bardziej Xin doceniał jego wysiłki i starania na trzeźwo i spokojnie. Póki mógł poczuć jego obecność, póty nic złego nie powinien zrobić. Będzie piekielnie o to się starać. I rzeczywiście, Fioletowooki doskonale wiedział, że Wilk w trudnych chwilach zamykał się w sobie, co w tej kwestii nie mogło mieć racji bytu. Jeszcze mógłby sprowokować instynkty do złamania wszelkich barier, skoro zniewoli się od towarzystwa innych, żywych istot.
No, i niebawem dowiedział się, co to w główce Mruczka siedziało. Z początku widząc kajdanki przestraszył się, że Fabio oszalał i chciał powtórkę z poprzedniej rozrywki. Ale spokojnie, to Xin został skuty do łóżka i w ten sposób zniewolony, zdany na łaskę i kaprys Cukiereczka, który nie przestawał się uśmiechać. Czyli adekwatnie do planu, jaki wyjawił najmilszym głosikiem swojemu Brutalowi.
-Terapia Uśmiechu?
Powtórzył niepewnie za ponętnie kręcącym bioderkami Fabiem i zorientował się, że Landryneczka przymierza się do... pieszczenia jego ciała! W innym kontekście niż przy wspólnych uniesieniach, ale wcale nie oznaczało, że gorszym. Wręcz przeciwnie, z wielkim zainteresowaniem spoglądał na szykującego się do zaatakowania Generała Nessuno Vel MegaŁaskot. Uszy podniosły się do góry i wraz z odrobinę większymi oczyma dostrzegł, że palce Długowłosego zaczynały przebiegać cichaczem po jego ciele, z taką dozą czułości, że aż go skręcało od wrażliwości. Nie, nie było to złe uczucie, lecz takie inne, iż oddawał się tej zabawie w całości. Mięśnie rozluźniały się, a na spokojnej twarzy młodzieńca obudziły się ślepia, które nie raziły swym krzykliwym kolorem, tylko tak jakby wybudziły się do okazywania radości. Łagodne, pełne energii wpatrywały się w Guru Zabawy, który dopiero rozkręcał się.
-Chciałeś powiedzieć, że mnie wytresujesz, tak?
Odgryzł się odrobinkę, oczywiście w żartach. Rzeczywiście z każdym czulszym dotykiem coraz bardziej uciekał od swoich problemów, a skupiał się jedynie na Kochanym. Gdyby nie te kajdanki (które swoją drogą nie były wykonane z tytanu czy srebra, ale psychicznie wprawiały w poczucie zniewolenia), to oddałby ze zdwojoną siłą łaskotki, które miałyby większy efekt niż te stosowane na kimś, kto wciąż nie pokazywał po sobie ani śladu uśmiechu. Jakby nigdy nie potrafił tego czynić. Dobrze, że Fabio śmiał się za dwoje, o tyle weselej, hej!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 3 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Pon Sty 11, 2016 9:19 pm

Terapia uśmiechu! Dokładnie! Wampirek zamierzał wypieścić swojego Ukochanego aby wzbudzić w jego wilczym, smutnym sercu odrobinę radości! Szkoda jednak, że uśmiech nie potrafił przyjść, a Fabio marzył żeby ujrzeć przeuroczy grymas na buzi swojego Lubego. Ale czasami nie ma się tego, co się chce. Najważniejsze też było, że Xin'owi spodobał się pomysł z łaskotkami! Także nie musiał się obawiać o powtórkę z rozrywki, Fabio jeszcze kocha swoje ciało na tyle, żeby nie było ono skrzywdzone czy dotknięte bliznami oraz ranami. Poza tym Xin też nie chciał znowu tracić kontroli nas swoimi zwierzęcym bytem.
- Trochę się rozweselisz! Brakuje Ci tego... Tej radości! - uśmiechnął się zaś, pochylając się nad buźką Wilka i zrobił tak zwane noski noski popularne pieszczoty wśród Eskimosów! Ci to mają pomysły...
Nie przestawał zatem łaskotać. Smyrał szybko paluszkami każde wrażliwe na torsie oraz pod ramionami punkty ciała. Zauważył w Ukochanym, że działało! Trochę humor wrócił, zastępując wszelkie smutki. I o to w tym chodziło! W dodatki te wilcze uszy! Musi... Musi Fabio to zrobić!
- Tak, zamierzam wytresować mojego Wilka! Zaraz przyniosę ciasteczka i będziesz na moje polecenie słodko turlał się po chodniku i dawał łapkę! - oczywiście żartował, a na podkreślenie żartów pstryknął lekko w nos Xin'a - Kojarzysz mi się z dużym dzieckiem. Takie o które trzeba dbać, pieścić, kochać i przytulać. - wampirek wesoło stwierdził i zaprzestał łaskotek aby położyć się na Xin'owym ciele, tak aby widzieć lepiej jego buźkę. Jedną łapkę wyciągnął żeby sięgnąć po Wilcze uszko. Zmacał je lekko i oczywiście posmyrał po delikatnej, wewnętrznej stronie.
- Mam dla Ciebie prezent, Xin. - wreszcie nieco spoważniał, ale uśmiech nie schodził. Znowuż jego smukła łapka powędrowała do szufladki, a z niej wyciągnął małe, czerwone pudełeczko. Otworzył je i pokazał Ukochanemu kolczyki wkrętki. Wyciągnął jedno aby Xin mógł zobaczyć lepiej.
- To para specjalnych kolczyków. Mają zaklętą w sobie moc... Gdy wbiję Ci jedno w ucho, będę zawsze wiedział kiedy dzieje się źle. Kiedy będziesz mnie potrzebował, kiedy Twoja natura zechce przejąć władzę - będę o tym wiedzieć. - czy spodoba się taki pomysł? Wampirek bardzo chciał zawsze być przy Ukochanym gdy tego będzie potrzebować, no i oczywiście działało to w odwrotną stronę. Xin będzie wiedzieć gdy Fabio wpadnie w tarapaty albo  coś, co ma silny wpływ na jego emocje.
- Kocham Cię i nie pozwolę żebyś cierpiał, Xin. Zawsze będziesz miał we mnie oparcie. - po szczerym wyznaniu, pogłaskał czule włosy Ukochanego i zaś ucałował jego usta. Jeśli spodoba się prezent oraz będzie zgoda, Fabio przygotuje się do przekucia ich uszu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 3 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Wto Sty 12, 2016 6:33 pm

Nie do wiary, ile energii, czasu i poświęcenia wkładał Luby w poprawienie humoru rozkapryszonemu Wilkowi. Powinien dać klapsa, albo coś na otrzeźwienie, a tu proszę. Same słodkości i urocze chwile, które nie chciał, aby prędko skończyły się. Dał się więc usidlić w szpony miłości i oddawać rozkoszom. Aż mruczał gardłowo i relaksował się z każdą pieszczotą. Nawet dowcipy rozbijały ponure myśli w pył, i pozwoliły chłopakowi odsapnąć. Fabio miał naprawdę wspaniały pomysł i ogromne serce, którym dzielił się z pogubionym w nowym wcieleniu Xinem.
-Rozpuściłeś mnie, to Twoja sprawka, Kochany Żartownisiu.
Odrzekł w sprawie dużego dziecka i rzekomej tresury, które w pogodnej i lekkiej atmosferze rozweselały z każdą chwilą Pojmanego i Policjanta Radości. Doktorek radził sobie świetnie z Przestępcą, który do tej pory groził smutkiem i przygnębieniem, a być może niedługo ulegnie całkowitej przemianie duchowej? Arsenał Fabio był imponujący, jak i wachlarz jego możliwości. Nie długo trzeba było czekać na efekty.
Gdy Syrenka pokazała niespodziankę w kształcie kolczyków nie zrozumiał wpierw po co one są. Ale jak dowiedział się, jakie mają właściwości, odrobinę zamyślił się. Czy to będzie znaczyło, iż Pralinka będzie mogła zaglądać mu do umysłu? Oby nie, nie chciał, żeby jego wrażliwe serce przeżywało z powodu bestii czającej się w Xinie, a która z każdą pieszczotą była coraz bardziej rozpieszczana. Wreszcie przełamał zmowę milczenia i powiedział:
-Hm... uroczy i przemyślany prezent. Możesz mi go założyć od razu.
To będzie dla Xina dodatkowa mobilizacja do tego, aby uspokoić wewnętrzne zwierzę i nie dawać powodów do zmartwień. Najbardziej zależało mu na tym, by wiedzieć o Fabio i o tym, czy nie dzieje mu się krzywda, żeby mógł działać. Obustronne wsparcie nawet na odległość! Poza tym prezenty to naprawdę uskrzydlające dodatki, które są potwierdzeniem, iż naprawdę między nimi wszystko było w najlepszym porządku.
Jak tylko zostały mu przebite ucho, a Malec położył się na Futrzaku z ogromnym całusem i zapewnieniem o swojej stabilności w wierności miłosnej, nie mógł być dłużnikiem. Miał odrobinę ograniczone pole manewru, lecz pochwycił lekko ząbkami dolną wargę Fabia i przyciągnął Słodziaka do swoich ust jeszcze na kilka chwil. W nagrodę za cierpliwość otrzymał soczystego całusa oraz coś jeszcze:
-Dziękuję Słońce, Ty też możesz na mnie liczyć, bo jesteś moją prawdziwą miłością.
Zmrużył odrobinę powieki i... i... pojawił się delikatny rys uniesionych ku górze kącików ust. To nie łaskotki, a miłość Fabia sprawiła, że Wilk odrobinę uśmiechnął się, ze szczerością. Może jeszcze nie wyglądał spektakularnie z tym grymasem wielkiego zadowolenia, lecz dzięki upartości i zawziętości Ukochanego do obdarowywania Hybrydy miłością i dobrocią - udało się. Nie trwał też tak długo, ale nie malał entuzjazm i optymizm Xina, który został zarażony radością dzięki uprzejmości i trosce Długowłosego. Teraz wszystko musiało się udać, nic ich nie powstrzyma!
A ogon Xina kiwał się na boki jak szalony.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 3 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Wto Sty 12, 2016 7:59 pm

Nie miał zamiaru bić Xin'a! No chyba, że lekkie klepanie! Ale nie, Fabio nie umiałby podnieść ręki na tą kudłatą głowę! Poza tym on już miał karę! Skrzywdził wampirka, a sama świadomość z czymś takim, jest wysoką karą. Przynajmniej myślał tak wampirek, dlatego tym bardziej nie zamierzał dobijać Ukochanego. Nie na tym przecież rzecz polega!
Rozpieszczony Xin! Fabio ułożył usta w dzióbek i zmrużył oczka. Jednak za chwilę zaśmiał się, łapiąc policzki Wilka, lekko je rozciągając.
- Wiem! I nie zamierzam tego zmieniać! - szczerze! Fabio uwielbiał rozpieszczać swojego Ukochanego Wampira. Zasługiwał na to! Zasługiwał na każde dobro świata i wampirek starał się dać od siebie jak najwięcej, nawet jeśli miałoby to go przewyższać! Zrobi naprawdę wiele...
Co do kolczyków. Będzie jedynie wiedział gdzie jest Xin i to co się z nim dzieje, a wpływ miały tutaj silne emocje. Nic strasznego! Fabio przecież chciał wiedzieć, czy z jego Lubym wszystko jest dobrze, a zwłaszcza teraz! Tak, czekał na podobną sytuację aby dać mu ten prezent. Prezent niemal jak obrączki, bo przecież po jednym kolczyku dla każdego! I tak czekał aż coś powie, bo przecież się namyślał! A jak się wampirek ucieszył, kiedy ten się zgodził!
Wampirek czym prędzej pognał do łazienki po niezbędny sprzęt do przebijania uszu. Pierw zajął się Najdroższym przebijając ucho tam gdzie on chciał, następnie wampirek uczynił to ze swoim uszkiem. Szybkie zdezynfekowanie rany i gotowe!
- Możemy też to uznać za Nasz wspólny symbol Miłości! Podoba Ci się? - spytał jeszcze dla pewności i szybko odsunął sprzęt od nich, kładąc go na szafce nocnej. Czym prędzej też ułożył się na ciele Xin'a, aby dopieścić go jak najwięcej, przecież był niewolnikiem swojego Skarbka! Z chęcią wbił się w jego wargi, wsunąwszy nawet śmiało języczek! Lecz mimo to, musiał się oderwać bo przecież jego Wilczek chciał coś wyznać! Fabio uśmiechnął się pełen miłości, smyrając po policzku chłopaka... I... I doznał silnego zaskoczenia... Xin właśnie się... Uśmiechnął! Xin się delikatnie uśmiechnął! Wampirek aż otworzył szerzej oczka!
- K-kochanie! Uśmiechnąłeś się! Xin! Masz na twarzy uśmiech! - szybko go powiadomił o zaistniałym fakcie, jakby sam Xin miał o tym nie wiedzieć oraz nie czuć! Rety! Fabio poczuł tak ogromne wzruszenie, że musiał usunąć łapką łzę jaka pojawiła się w jego kąciku oczka.
- I... I niby chciałeś siedzieć cały czas pod łóżkiem! Głuptasie! - zaś się wtulił do Wilka, kładąc główne na jego umięśnionym ramieniu, drugą łapką odnalazł jego dłoń aby je razem złączyć - Trzeba to uczcić. - odezwał się nagle i niestety, musiał nieco zaś się podnieść. W swojej tajemniczej szufladzie posiadał wiele osobistych rzeczy... Znalazło się nawet fioletowe dildo, które dumnie wystawiło łebek zza szuflady! Jeśli Xin je zauważy, wampirek pogrozi mu paluszkiem! A wynalazł olejek do masażu. Usiadł zaś na udach Ukochanego i przygotował się do zadania kolejnych przyjemności, mianowicie rozlał żel po klatce piersiowej i brzuchu Xin'a. Rozniósł się przyjemny zapach lawendy. Wreszcie drobne łapki wampirka rozpoczęły prawdziwą wędrówkę po jego ciele. Rozprowadzał olejek z wyczuciem, sięgając też ramion, podbrzusza i przede wszystkim torsu. Wykonywał zmysłowe, relaksujące ruchy i oczywiście miał przy tym kuszący uśmieszek, a na pół przymknięte ślepka spoglądały z lubieżnością co jakiś czas na twarz Najdroższego. Wreszcie sunął paluszkami ku górze, ku jego twarzy i ujął ją aby zbliżyć się do jego twarzy i zaś ucałować. Pocałunek wyjątkowo delikatny, lecz przepełniony gorącą namiętnością. Jedna dłoń ugniatała lekko ramię Wilka, a druga przytrzymywała jego twarz.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 3 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Sro Sty 13, 2016 7:54 pm

Lekkie klepanie czy tarmoszenie za uszy to też forma igraszek, prawda? Nie miałby nic przeciwko takim pieszczotom, wszak jako Wilk miał po części geny powiązane z psem, a te lubią takie traktowanie. Zresztą i tak był zdania, że kara powinna być mu wymierzona, a nie samodzielnie narzucona, i to z powodu wyrzutów sumienia. Miłość Syrenki nie pozwalała na krzywdy, dlatego Terapia Uśmiechu jaką zaserwował, naprawdę sprawiła, iż cieszył się jak dziecko. Może stąd poprzednie porównanie do dużego dziecka? Ale jak zabawy się skończą, to Xin będzie zabawiać do upadłego Długowłosego i być jego cieniem, ochroną, rękami, nogami, siłą, a przede wszystkim wypełnić w nim wszelką lukę na duchu i umyśle. Będzie go pełno, jednak też da odpocząć Fabio od Kudłatego. Może stąd ten prezent, jaki otrzymał od Doktorka? Żeby niestety powrócić do szarej rzeczywistości, gdzie pechowo liczą się przede wszystkim pieniądze, a z powodu swojej przemiany - Czarnowłosy musi podjąć inną pracę. I tuszować swoje zwierzęce atrybuty.
Na stwierdzenie o symbolu ich miłości wpatrywał się to w kolczyki, to w Ukochanego, a gdy był on w zasięgu Wilka - cmoknął go w policzek i potwierdził:
-Podoba, naprawdę.
Niespodzianka trafiona w dziesiątkę. Nie ma nic lepszego od trafionych, pięknych i praktycznych prezentów. Oczywiście z tych materialnych rzeczy, gdyż jak tak Fabio wspiął się po torsie Wilka i słyszał jego bijące serduszko, nozdrzami mógł wciągnąć aromat jego ciałka, spoglądać w wesolutką buźkę i lśniące tysiącem gwiazd oczęta... jak tu się nie uśmiechnąć? Właściwie w wykonaniu Xina to światowy ewenement, dlatego radość Fabio była taka ogromna, aż zdziwił się jego słowom. Nawet jeśli to prawda, nie wiedzieć czemu zawstydził się. Może jednak wolał być kojarzony z macho? Ale każdy zasługuje na odrobinę uśmiechu, co nie?
-Przynajmniej nie widziałbyś rumieńców.
Odpowiedział szczerze z lekkimi wypiekami na twarzy. Jakoś dziwnie czuł się, gdy tak go komplementowała Drobinka, w dodatku tyle dobroci przygotowała dla Wilka, że ten ze skromności peszył się. To kolejny znak, że osobowość młodzieńca powoli stabilizowała się i nie miała presji w postaci zwierzęcych odchyłów. Stąd też miał napad pragnienia, aby zrewanżować się za możliwość relaksacji i dopieścić swego Najdroższego, tym razem w samych czułościach, bez zbędnej przemocy. Uda mu się, odzyskał pewność siebie. Fabio zdziałał cud - umocnił wiarę w chłopaku.
-Chcę Cię przytulić, tak mocno-mocno, ale kajdanki...
Zasugerował lekkim skinieniem głowy na przeszkodę w tuleniu swego Doktorka, który wyleczył go z każdej możliwej choroby, i przy którym chciałby być wiecznie. Oraz nie pozwoli, by ktoś skradł mu sprzed nosa Landryneczkę, będzie bardzo czujny, by nie stracić swej Miłości. Fabio dawał od siebie wiele serca, nawet dla różnych istot, które mogłyby podobnie jak Lucjusz zakochać się i z zazdrości porwać na nowo Fioletowookiego. Nie, nie dopuści do ziszczenia się scenariusza. Będzie warować i strzec swego Skarbka, którego tak pragnął ścisnąć ku sobie i odgrodzić od wszelkiego zła na świecie.
Był więc bombardowany wszystkim, co tylko możliwe, a skrywał w swojej główce, usteczkach, oczkach, rączkach Ukochany. Jego serce wiedziało, jak postępować z niegrzecznymi, dlatego pewnie jeszcze trochę będzie zmuszony cieszyć się tylko jednostronną miłością. A pragnął ofiarowywać te same gesty w stronę Kruszynki! Ubiegła go, Cwana Bestyjka. Ah... jak on za nim szalał, tego słowa nie opiszą...

ooc: wybacz za chaos, gorączka zrobiła swoje ;_;
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 3 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 3 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach