Cela nr 2 [podziemia]

Strona 3 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Isao Sro Lip 31, 2013 6:40 pm

Oj, tu trzeba przyznać rację bo taką tendencję rzeczywiście miała. Była awanturnicą i była strasznie uparta. Isao także był uparciuchem co tylko pogarszało całą sprawę. W wielu kwestiach nie zgadzało się co było przyczyną niezrozumienia między nimi. Czasem blondyn w ogóle nie rozumiał o co jego dziewczyna się wścieka, o co jej chodzi. Zdarzało mu się stosować taktykę, w której rzeczywiście przytulał ją, próbując w ten sposób ją uspokoić. Bywało jednak, że i on dawał się ponieść emocjom i brał udział w całej tej kłótni. Tak to już niestety było.
Martwił się o nią bo była dla niego ważna. Może w pierwszej chwili rzeczywiście górowały nad nim złość, agresja i wręcz szał ale teraz ochłonął. Nie chciał żeby się raniła nawet jeżeli jej te rany na nadgarstkach nijak nie przeszkadzały. Gdyby mógł podszedłby do niej, złapał ją za rękę i delikatnie wycałował całe to miejsce zlizując jej krew do ostatniej kropelki. Ale nie mógł ani tego zrobić, ani jej pomóc czy ją uspokoić. Sama musiała się przekonać o tym, że szarpanina nic nie da.
- Być może powrzucałbym jeżeli inne sposoby by nie działały. Ale nie Ciebie. - mruknął cicho.
Nie patrzył na nią. Nie wiedział co jej się kłębi w głowie. Sam musiał ochłonąć i przemyśleć sobie wszystko ale jakoś mu to nie wychodziło. Nie mógł się na niczym skupić. Czuł się jak po nieprzespanej nocy i bardzo pracowitym dniu. Jednego jednak był pewien - łowcy przyjdą po nich, zdecydowanie po nich przyjdą. Nie ważne jak okrutni bywali. Jeżeli Marcus się dowie, że Isao tu jest, na pewno nie pozwoli mu od tak umrzeć w ciemnych lochach. A może była to jedynie głupia nadzieja? Nie, był tego pewien.
- Na pewno przyjdą. - powtórzył cichym tonem. Na chwilę zamilkł bo znów przeszły go dreszcze. - Znam osobiście dowódcę oświaty. To dobry człowiek. I jesteśmy w dobrych stosunkach.
Może to da jej nową nadzieję. Bo nadzieja była ważna. Jednak jeżeli łowcy się nie pospieszą mogą rzeczywiście zastać martwe wampiry. Isao niemalże czuł jak jego temperatura ciała nieustannie wzrasta. Dreszcze stawały się jeszcze silniejsze, czuł się tak jakby przebywał wewnątrz lodu. Obraz przed oczami raz na jakiś czas mu się rozmazywał. Ale udało mu się jeszcze utrzymać świadomość.
- Ja też. - odpowiedział cicho i słabo na jej słowa, przytulając się skronią do własnego ramienia. Miał zamknięte oczy bo zdawało mu się, że nawet uniesienie powiek wymaga od niego masy wysiłku. - A my się ciągle kłócimy o byle błahostkę. - dodał cicho, uchylając lekko powieki i spoglądając na nią mglistym spojrzeniem.
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Banshee Czw Sie 01, 2013 8:36 pm

Była okropna i chyba będzie musiała się zmienić, o ile to oczywiście możliwe. No dobra pożyjemy zobaczymy. Może się w końcu kobiecina ogarnie, a przynajmniej będzie jasno informować na co ma focha. BO z tym to, rzeczywiście ciężko, czasem sobie coś z kosmosu ubzdura i wówczas biada, oj.
-Myślisz, że jestem reformowalna? Bo wiesz wyjątków nie powinno być, bo jest to nie fair.
Odpowiedziała mu również cichym i nieco zmęczonym mruknięciem. W głowie miała sajgon i już nie chciało jej się w ogóle myśleć nic, a nic. Usnęła by najchętniej, ale w ich wygodnym wyrku, a nie tu na twardej podłodze.
Dobrze, że Isao chociaż wierzył w to, że ktoś tu wróci do nich, już nawet nie wyobrażała sobie ile mogli mieć ewentualnych celów aby tu do nich przyjść. Tyle było możliwości, oczywiście Ban jakby już się nad tym miała zastanowić wróżyłaby coś złego i okrutnego.
-Widzę właśnie jak te dobre stosunki wyglądają. Ty strzelasz do łowców, a oni do Ciebie.
Zaśmiała się cicho pod nosem, nie był już to śmiech pogardy, tylko szczere rozbawienie. Tak jakby opowiedziała naprawdę doby żart. Pokrzepiło ją to nieco i jakby jakiś promyk nadziei znów zaczął się tlić. Jak dożyją to będzie wdzięczna oj naprawdę, chyba nigdy się tak jeszcze nie cieszyła na myśl o spotkaniu z łowcami. Nie miej jednak kobieta siedziała bez ruchu, skulona w jednej pozycji, targały nią nieraz dreszcze, aż cała podskakiwała, łańcuchy przy tym wydawały ten charakterystyczny dźwięk obijania się o siebie i o ścianę. Czasem syknęła z bólu, bo teraz owszem wszystkie rany dawały o sobie znać, nie chciały być zapomniane. Bandaż na jej brzuchy przybrał barwę szkarłatu, każdy nawet najmniejszy ruch sprawiał, że kule, które były w jej ciele nieco się przemieszczały i nie dawały jej ciału się goić i regenerować.
-Takie to już jest urozmaicenie w naszym życiu.
Uśmiechnęła się do siebie, kłótnie były męczące, jednak Banan uważał, że jeżeli ktoś się nie kłoci to mu najzwyczajniej w świecie nie zależy. Ona przynajmniej nie marnowała czasu na takie rzeczy z kimś kogo ma w poważaniu.
-Is... musisz wytrzymać, wiesz o tym? Mamy jeszcze sporo do zrobienia.
Zamknęła oczy, wyczerpana tym wszystkim co się zdarzył. Jednego była pewna, o ile stąd wyjdzie to zrobi sobie dietkę i przez długi czas pewnie człowieka żadnego nie tknie. Za dużo zachodu dla paru kropli świeżej krwi.
Banshee

Banshee

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Kolor oczu.
Zajęcia : Brak
Moce : Hipnoza, Ból, Uleczanie.


https://vampireknight.forumpl.net/t99-banshee-sachiko-fumikana#161 https://vampireknight.forumpl.net/t106-banshee

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Isao Czw Sie 01, 2013 10:47 pm

Nie koniecznie musiała się zmieniać. On tego wcale nie chciał. Kochał ją przecież taką jaka była. Wystarczyło tylko aby odrobinkę się hamowała w tym wszczynaniu kłótni z dziwnych powodów. Chociaż wyjaśnianie biednemu Iskowi o co się focha także byłoby bardzo dobrym wyjściem. Biedak nieraz czuł się całkowicie zagubiony. Umysł kobiety był dla faceta czymś ciężkim do przejrzenia. Bardzo ciężkim.
- Myślisz, że mógłbym Cię tu wrzucić? - spytał cicho, otwierając oczy i spoglądając na nią znacząco. Przecież to było oczywiste. Nie po to się narażał jak rycerz wpadając do bazy wroga chcący uwolnić swoją księżniczkę, by potem po prostu znów ją wrzucić w to samo miejsce. Nie, to nie miało sensu. Isao nie mógłby jej tego zrobić.
- To wyjątkowa sytuacja. Jakby Marcus tu był to wszystko wyglądałoby inaczej. - odpowiedział.
Czuł niemałą ulgę słysząc jej śmiech. Wszak uśmiech kobiety oraz jej śmiech były tym co najbardziej cieszyło kochającego faceta. Zwłaszcza w takiej sytuacji miło było go usłyszeć. Rzeczywiście była to wyjątkowa sytuacja. Zwłaszcza dla niej. On nie miał aż takich uprzedzeń do łowców. Wszak z Marcusem swego czasu widywał się dość często i na owe spotkania bardzo się cieszył. Teraz jednak wszystko uległo zmianie. Zwłaszcza dla Banshee tak utęsknione czekanie aż ktoś z oświaty się zjawi musiało być czymś niesamowitym. Taką wręcz ironią losu. Nadprzyrodzone cholerstwo jak widać dalej bawiło się nimi niczym swoimi ulubionymi zabaweczkami. Jeżeli to przeżyją wszystko odwróci się do góry nogami. Bo mimo, iż zostali przez łowców zranieni, przykuci i zamknięci będą im równocześnie wdzięczni za swego rodzaju ratunek. Bo Takei szczerze wierzył w to, że łowcy ich ocalą.
Isao też nieustannie drżał przez co łańcuchy które przykuwały go do ściany także co chwila brzęczały. Nie było więc tu mowy o ciszy. Zwłaszcza, że ta dwójka w dodatku ciągle ze sobą rozmawiała. Jak widać przeszła już fala złości i wzajemnego wyrzywania się na sobie. Teraz prowadzili luźną rozmowę, która być może miała coś poprawić w ich związku. A może dzięki temu unikną kłótni po powrocie do domu?
- Wiem. Ty też. - mruknął cicho i dość niewyraźnie, zamykając oczy i po dłuższej chwili znów je otwierając. Mętne spojrzenie ulokował na niej. - Co do zrobienia? - wybełkotał, dodając jeszcze kolejne niezbyt zrozumiałe słowa. Patrzył przed siebie ale jednocześnie ciągle się gdzieś rozglądał. Zupełnie jakby tracił kontakt z rzeczywistością. Wzrok uciekł mu gdzieś, zamknął oczy i oddychał łapczywie przez otwarte usta. Był na twarzy czerwony niczym burak. Kiepsko z nim. Gorączka rosła. W takim tempie i Banshee niedługo powinna do niego dołączyć. Wszak u niej choroba postępowała bardzo szybko. Łowcy rzeczywiście byli tu niezbędni... I to jak najszybciej.
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Banshee Pią Sie 02, 2013 8:10 am

Taki to już chyba los facetów. Czasem bycie nieuświadomionym bywało błogie. Kobita pozłości się i jej przejdzie.
-Nie, w przeciwnym razie nie byłoby tu Ciebie.
Rozumiała na jakiej zasadzie to wszystko się odbyło. Rycerz w złotej zbroi na białym rumaku. Szkoda, że księżniczka pomyliła swoją rolę ze smokiem i mimo iż uwięziona to zasłużenie.
-Pewnie zajmuje się innymi wampirami... Skoro znasz dowódcę to czemu najpierw się z nim nie skontaktowałeś?
W życiu się nie spodziewała, że łowcy okażą się jej wybawieniem. W głowie jej się to nie mieściło, a u tak czekała zniecierpliwiona. Oby pierwszy i ostatni raz.
Jakby przestali rozmawiać, a łańcuchy dalej by grały swoją melodię Banshee najpewniej by zwariowała, rozmowa podtrzymywała ją. Frustracje i żale minęły, teraz pojawiło się poczucie winy i melancholia. Oby w domu kłótni już nie było, wampirzyca nie miała siły, a kiedy myślała, że w domu czeka ją powtórka z rozrywki to poddawała się chorobie jeszcze bardziej. Choć musi wytrzymać, po prostu musi.
-Musimy życie sobie razem ułożyć.
Rzuciła w przestrzeń, od tak luźno, nie przywiązywała wagi do tego, choć było to istotne. Bardziej się wczuła w kolejne swoje stwierdzenie.
-Musimy kupić dodatkową szafę.
Tak zaczęła się bawić w urządzanie mieszkania w myślach. Był to raczej efekt choroby który mącił jej w głowie i nie pozwalał racjonalnie myśleć. Gorączkę miała coraz wyższą i silniejsze, częstsze dreszcze. Sukcesywnie doganiała Iska w chorobie.
Banshee

Banshee

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Kolor oczu.
Zajęcia : Brak
Moce : Hipnoza, Ból, Uleczanie.


https://vampireknight.forumpl.net/t99-banshee-sachiko-fumikana#161 https://vampireknight.forumpl.net/t106-banshee

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Isao Pią Sie 02, 2013 1:35 pm

On chyba jednak dużo bardziej wolał być uświadomiony. Przynajmniej wiedziałby o co się Banshee złości i może mógłby na to zareagować w jakiś bardziej odpowiedni sposób. Może łatwiej byłoby mu osiągnąć porozumienie, uspokoić ją. Ale to tylko gdybanie i temat ten nijak się ma do ich obecnej sytuacji.
- No właśnie. - mruknął w odpowiedzi na jej słowa. Wszak rzeczywiście chciał robić za rycerza w złotej zbroi i na białym, dostojnym rumaku. Jak się jednak okazało rycerz był z niego kiepski albo siły wroga były zbyt mocne. Do tego księżniczka po części z własnej winy znalazła się w tej wieży. I po części zasługiwała na to. Tymczasem rycerz przyjechał tylko po to by zostać uwięzionym razem z księżniczką. Przynajmniej królewna nie była już samotna.
- Pamiętasz, że zmieniałem ostatnio telefon, prawda? - spytał cicho. Wszak zmieniał go nie z własnej woli a po prostu tamten został rozwalony podczas potyczki z Sophie. Ale Banshee o tym nie wiedziała. Chyba, że wyczytała to z jego myśli podczas picia krwi blondyna. Ale nie była to informacja godna dyskusji, więc może po prostu o tym nie wspominała. - No to nie miałem zapisanego jego numeru na karcie. I nie miałem kontaktu. - wyjaśnił. Nie widział innego wyjścia. Wszak nie mógł po prostu iść do Marcusa bowiem nie miał pojęcia gdzie znajduje się siedziba oświaty łowieckiej. W dodatku nie myślał nad tym zbyt dużo. Działał pod wpływem impulsu, co tylko podsycała choroba rozwijająca się w jego organizmie.
Dobrze, że rozmawiali. Inaczej Isao już dawno by odpłynął a Banshee wariowała by w tej ciszy przerywanej jedynie brzęczeniem łańcuchów. Rozmowa dodawała im otuchy, jakoś ostudzała ich i pomagała przetrwać to wszystko. W pewien sposób była dla Iska wybawieniem.
- Znaczy chcesz ze mną spędzić wieczność? - zapytał cicho, nie otwierając oczu ani na chwilę. Jego powieki wydawały mu się bowiem niesamowicie ciężkie. Z trudem utrzymywał świadomość a jego własne myśli odpływały mu ciągle. Czasem w głowie pojawiały się dziwne obrazy jakby początki snów. Możliwe, że kroczył po granicy przytomności, co jakiś czas przechylając się ku jej utracie. Jednak jej słowa nieco go rozbudziły. Jego usta wygięły się w bladym uśmiechu rozbawienia. - Na prawdę potrzebujesz jeszcze więcej miejsca? - spytał. A niech sobie urządza mieszkanie jak chce. Tylko nie rozumiał po co im nowa szafa. Jak dla niego ta, którą mieli obecnie była dobra. Ładna i duża, nie powinno w niej zabraknąć miejsca. Ale kobieta to kobieta. Tego się nie zrozumie. Drżąc zacisnął nieco mocniej pięści. Musiał się trzymać, musiał. Był już na granicy wytrzymałości ale musiał wytrzymać. Dla Banshee.
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Banshee Pią Sie 02, 2013 10:01 pm

No dobra da się to załatwić, ale to jak wrócą do względnej normalności i zdrowia. W każdym bądź razie temat wrzucania do lochów mieli już za sobą, nic dodać nic ująć. 
Bajka ogólnie miała inaczej wyglądać, ale niestety nadprzyrodzone cholerstwo pisało im ciągłą akcję i sensacje, a nie bajki. Przynajmniej nie mogli narzekać na nudę. Wracając jednak do obecnej sytuacji, kobieta w milczeniu kiwnęła głową, pamiętała to, było to co prawda wieki temu, ale to co działo się później było istotnym armagedonem. Nie sposób zapomnieć, wraz z jego krwią wyssała skrawki wspomnień, ale nie poruszyła tego tematu. Z prostej przyczyny, Isao chciał tę sprawę załatwiać sam. Banshee postanowiła już się nie wtrącać. Bo takie afery nawet na nią to za dużo.
-No tak, wybacz zapomniałam. Nie wspieramy Ci w telefonie. Myślał, że nadrobiłeś braki w numerach.
Szepnęła kiwając głową bez ustanku, wpadła w trans, otworzyła oczy i gapiła się w jeden punkt, miała ochotę zasnąć i się nigdy nie obudzić, czuła się tak fatalnie. Nigdy nie była jeszcze w takim stanie, gorzej niż pod wpływem dragów. Rozmowa to było to światełko za którym Ban goniła, w przeciwnym przypadku padłaby i koniec, a tak to jeszcze jakoś pobudzona była.
-Wydawało mi się to oczywiste.
Mruknęła pod nosem, tak właśnie było, chciała z nim spędzić wieczność, to chyba dobrze. Tak miało i ma być.
Odchyliła głowę i ciało do tyłu, zawisła trzymana w nadgarstkach przez kajdany przytwierdzone do ściany. Siedziała przodem do muru opierając o niego nogi i modląc się wręcz do Lilith o koniec męki. Jej błagania oczywiście wysłuchane nie zostały, bo i po co? Więc jej myśli zaczęły błądzić wokół ich mieszkanka, teraz doceniała ten ich wspólny i bezpieczny kąt. Jednak według niej potrzebna była większa szafa.
-Ewentualnie z pokoju gościnnego zrobimy garderobę.
Palnęła bez większego zastanowienia, a i nie wiedziała, że ktoś już się czaił na ten pokój i nic z wielkich planów Banana nie będzie, obejdzie się smakiem i tyle. Szeptała coś jeszcze pod nosem, ale powoli już odpływała i sama nie rozumiała co mamroczę pod nosem.
Banshee

Banshee

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Kolor oczu.
Zajęcia : Brak
Moce : Hipnoza, Ból, Uleczanie.


https://vampireknight.forumpl.net/t99-banshee-sachiko-fumikana#161 https://vampireknight.forumpl.net/t106-banshee

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Isao Sob Sie 03, 2013 2:03 am

Chyba powinni napisać jakieś zażalenie bo nadprzyrodzone cholerstwo na prawdę zaczynało przesadzać w tym bawieniem się nimi i dokuczaniu im. Chyba upatrzyło ich sobie jako swoje ulubione zabawki, którym może uprzykrzać życie. Kij z rozwiewaniem nudy. Czasem Isao miał już tego wszystkiego na prawdę dość. Zdecydowanie wolał się nudzić wiodąc spokojne życie bez żadnych niespodzianek.
- Nie miałem od kogo zdobyć jego numeru. Nie sądziłem też w tamtej chwili, że będzie mi to potrzebne. - wytłumaczył jej. (kij, że teraz przypomniało mi się, że po akcji z telefonem Isek widział sie z Marcusem. Ciii, mniejsza o to)
Zamknął oczy po czym znów je otworzył i przez chwilę przyglądał się jej jak tak kiwała głową. Widział, że i jej policzki zaczynały nabierać nieco żywszych kolorów. Zaczynała się rumienić i nawet z tej odległości udało mu się dostrzec kilka czerwonych plamek na jej bladej skórze. Niedobrze. Zaczynał się o nią martwić jeszcze bardziej. Wyglądało na to, że jej choroba postępowała znacznie szybciej. Nie chciał żeby czuła się tak fatalnie jak on w tej chwili. Wszak chciał dla niej wszystkiego co najlepsze. Jednak na to było już chyba za późno. Obydwoje czuli się źle. Bardzo, bardzo źle. Dobrze, że chociaż rozmowa jakoś podtrzymywała ich na duchu i pozwalała utrzymać resztki świadomości.
- Mhm. - mruknął na początku nieco mętnie. Głowa mu opadła ale zaraz ogarnął się i na powrót się wyprostował. Nie mógł tracić przytomności! Zwłaszcza w takiej chwili i po takim wyznaniu. Wygiął usta w lekkim uśmiechu. - No tak... Ja też chcę z Tobą przeżyć wieczność. - mruknął.
Teraz potrzebował chwili spokoju. Musiał się ogarnąć, jakoś powtarzając sobie w myślach, że musi być przytomny, musi to wytrzymać. Jednak było ciężej niż można było to sobie wyobrazić. Najwyraźniej nie tylko jemu sprawiało to trudności a im obojgu. On też marzył teraz o powrocie do domu. Z dobrym samopoczuciem a nie w chorobie. Tęsknił za swoim mieszkaniem zupełnie tak jakby nie był tam od wieków.
- Właśnie... Zapomniałem Ci powiedzieć. Spad przyszedł prosząc żebym pozwolił mu trochę u nas pomieszkać. Dopóki nie znajdzie mieszkania. Miałem do Ciebie zadzwonić ale wtedy dowiedziałem się, że Cię zabrano. - wyjaśnił jej cicho. Zamknął oczy i głowa ponownie mu opadła gdy nagle jego świadomość została pożarta przez ciemność i pustkę. Na chwilę opadł z sił tracąc czucie w całym ciele. Trwało to jednak dość krótko, bo słysząc jak Banshee mamrocze coś niezrozumiałego, znów wrócił na ziemię. Lekko otworzył oczy i spojrzał na nią zamglonym wzrokiem. Próbował ocenić jej stan ale nie umiał na taką odległość. Zamknął oczy.
- Myślisz, że wytrzymamy? Czuję się tak jakbym miał tu zaraz paść i się już nie obudzić. Myślisz, że aż tak groźna dla nas może być ta choroba? - spytał cicho i dość niewyraźnie, po drodze myląc kilka literek w niektórych wyrazach. Zamknął oczy i oddychał szybko, starając się ignorować dreszcze wstrząsające jego ciałem. Przez chwilę panowała cisza. - Chciałbym kiedyś mieć córeczkę... - wypalił nagle mętnym, cichym głosem. Zaraz po tym wymamrotał coś jeszcze przez co nie wiadomym było w jakim stanie jest i jak poważne były te słowa. I czy w ogóle były skierowane do białowłosej wampirzycy.
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Banshee Sob Sie 03, 2013 1:43 pm

Właśnie wiem, bo mi się też to przypomniało, ale ciiii. Banshee przecież nie ma o tym bladego pojęcia więc niechaj i tak będzie. Wysłuchała go kiwając głową, nie miała już siły na nic innego, powiedźmy, że coś z tego zrozumiała, ale w tej sytuacji i tak było to mało istotne. Wyszło jak wyszło i tyle, niczego już nie zmienią.
Oj tak rumiana już z niej panna była, wypieki miała na twarzy całkiem spore, a i gdzieniegdzie czerwone palmy, choroba się z nią nie cackała, rozkręcała się z każdą chwilą coraz bardziej. Zabierała jej wszelkie siły i zjadała od środka, regeneracja jej ciała już niemal całkiem ustała.
Trzymały ją przy świadomości jedynie słowa Isao, a te kolejne pokrzepiły ją nieco i dawały powód aby wytrzymać. Tylko niech lepiej blondas uważa na to co mówi bo jeszcze zaplątany umysł Banshe weźmie to za oświadczyny i będzie miał muzyk nie lada problem. Choć tak szczerze to kobitka miał cichą nadzieję, że kiedyś będzie szczęśliwą panią Takei. Złapała się więc tej myśli i nie poddawała się, uniosła głowę, nawiązując ponowny kontakt z rzeczywistością. Przez chwilę zastanawiała się kim jest Spad. Dopiero jej mózg po chwili załapał, że to ten rudzielec co chciał się do niej dobrać bo myślał, że jest fanką zespołu. Uśmiechnęła się pod nosem, zabawny z niego koleś. Jednak mieszkanie z nim... dumała sobie tak jeszcze chwilkę.
-No to nici z garderoby... Dobrze, nie mam nic przeciwko.
W końcu wyraziła opinię na ten temat. W sumie jeżeli to Isowi nie przeszkadzało to i ona nie miała nic przeciwko. Bo mimo wszystko uważała, że on ma decydujący głos w tej kwestii. To jednak przedyskutują kiedy będą bardziej świadomi, bo jeszcze się okaże, że wampirzyca zje kumpla blondasa i tyle z tego będzie.
-Mam nadzieje, że nie będzie najgorzej i, że z tego wyjdziemy cało.
Po tych słowach syknęła z bólu, przekręciła się nieco, a ból rozszedł się po jej ciele, czuła się jakby coś rozrywało ją od środka, kule ją uwierały i co jakiś czas przy gwałtowniejszym ruchu z rany sączyło się jeszcze nieco krwi. Wszystko wsiąkało w bandaże i jej bluzkę więc ciężko było stwierdzić ile rzeczywiście jej ubyło.
-Kiedyś, to znaczy za ile wieków?
Tak jej się z ust wyrwało, osobiście jej się jeszcze nie śpieszyło do matkowania, ale jakby się kiedyś przypadkiem trafiło niebyła by zła i przyjęła by to z pokorą, a nawet i radością. Ciekawa jednak była jak się on na to zapatruje, skoro i tak poruszył ten temat. Nie wiedziała czy mówi do niej czy do siebie, albo do kogoś niewidzialnego i wymyślonego, ale pociągnęła to nieco dalej.
-A jakby trafił się synek?
Banshee

Banshee

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Kolor oczu.
Zajęcia : Brak
Moce : Hipnoza, Ból, Uleczanie.


https://vampireknight.forumpl.net/t99-banshee-sachiko-fumikana#161 https://vampireknight.forumpl.net/t106-banshee

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Marcus Namikaze Sob Sie 03, 2013 10:55 pm

Nadzieja dla zamkniętych wampirów w końcu nadeszła. Poinformowany zastępca dowódcy, postanowił zajrzeć do lochów i porozmawiać z wampirami, a także ocenić ich sytuację. Z raportu Michaela niewiele się dowiedział, ponieważ brakowało elementów uzupełniających przez Jamesa, który obecnie leżał nieprzytomny w sali chorych. Nie był sam, gdyż towarzyszył mu Marcus po operacji kolan.
Christian miał już okazję poznać Isao osobiście w podziemiach zamku łowieckiego w górach. W miejscu, gdzie wampira torturował jeden z brutalniejszych podwładnych dowódcy. Schodząc do lochów, szedł w towarzystwie Michaela, który także chciał sprawdzić, jak wygląda sytuacja blondwłosego wampira.
Kiedy oboje znaleźli się na miejscu, Christian stanął pomiędzy dwiema celami, zasłaniając niemal wampirom spoglądanie na siebie. Poprawił okulary przyglądając się pierw wampirzycy, a później wampirowi. Michael zrobił to samo i nie ukrywał zaskoczenia widokiem tak kiepskiego stanu czystokrwistej.
- Sytuacja nie wygląda za ciekawie. Leć po głównego medyka.
Polecił Michaelowi Christian. Dobrze będzie jak Matsushita sam przyjrzy się wampirom, bowiem ich stan wydawał się być tragiczny? Trudno określić. Jednak objawi widoczne gołym okiem, mogły pasować do tych, jakie opisywano w gazecie na temat choroby.
Michael skinął głową i wybiegł zaraz z lochów na górę. Towarzystwa dotrzymał im zastępca Marcusa, który nie odezwał się na razie nic, ale spojrzał na wampirzycę. Pewnie już wiedział, jak ją zmusi do gadania.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Isao Nie Sie 04, 2013 2:46 pm

Prawdopodobnie w swoim złym stanie Banshee dogoniła już Isao. Czyli było źle, bardzo źle. Sam Isek ledwo się trzymał a był facetem. Ban jako kobieta czyli płeć niestety fizycznie słabsza mogła mieć poważne problemy z utrzymaniem świadomości. Rozmowa rzeczywiście im bardzo pomagała w tej sytuacji. Udało im się pozostać przytomnymi. Choć może sens niektórych słów rzeczywiście im uciekał. Ale co z tego. Śmiesznie by było gdyby Ban rzeczywiście wzięła te słowa za bardzo do siebie, traktując to jak oświadczyny. Niestety, nic z tego. Isao uważał, że to jeszcze za wcześnie na to. I przede wszystkim nie było to ani dobre miejsce ani dobry moment na oświadczyny.
- Postaram się pomóc mu znaleźć jakieś mieszkanie bo jeśli chodzi o takie sprawy to jest kompletnie zielony i niezaradny. - wyjaśnił jej. Sam był zaskoczony tym, że w takim kiepskim stanie umiał jeszcze mówić w tak rzeczowy, konkretny sposób. Aż wcale by się nie zdziwił gdyby do Banshee rzeczywiście docierała tylko część słów i ogólny zarys tego co chciał przez nie przekazać.
- Wyjdziemy. Musimy wyjść z tego.- powiedział chcąc ją jakoś pocieszyć i dać jej nadzieję choć sam powoli zaczynał ją tracić. Optymizm uciekał z niego tak samo jak wszystkie siły. Na prawdę było z nimi już źle. Trudność sprawiało poruszenie się nawet lekkie, otwieranie i zamykanie oczu a także mówienie. Ale musieli rozmawiać. Choć sam Isao powoli zaczynał bełkotać rozmawiając właściwie nie wiadomo z kim.
- Nie wiem. Kiedyś. - mruknął cicho. Banshee mogła mieć problemy z dosłyszeniem tych słów. Sam nie był pewien czy nadawałby się na ojca. I czy byłby gotowy na bycie nim w tej chwili. Z jednej strony chciałby ale z drugiej bał się. Uważał, że jest jeszcze zbyt roztrzepany i nieodpowiedzialny na to. Sam był świadom tego, że w znaczącym stopniu zachowywał się jak gówniarz a nie blisko trzydziestoletni wampir. Chociaż czymże są te lata w porównaniu do całych wieków jakie potrafią przeżywać wampiry?
- Kochałbym go, oczywiście. - odpowiedział na jej pytanie. Na chwilę zamilkł i ścisnął lekko pięści chcąc sprawdzić ile jeszcze miał sił. - Ale córeczka... - zaczął ale jego głowa zaczęła się robić coraz cięższa. - Sóreszke bym chsiał... Barso.... - wymamrotał i w tamtej chwili opadł bezwładnie tracąc przytomność. Trzymały go tylko łańcuchy napięte teraz do granic możliwości. Nie słyszał jak przyszli łowcy. Nie wiedział o tym pozostając w błogiej nieświadomości. Przynajmniej nie czuł się tak źle, właściwie nic nie czuł. Ale jakimś cudem obudził się jak jeden z łowców odezwał się. Podniósł głowę kompletnie nie rozumiejąc co się dzieje. Jego oczom ukazała się postać Marcusa. Spojrzał na niego mętnie.
- Marcus... Marcus wypuść nas. My już nie... - poprosił tak cicho, że łowca mógł mieć problem z dosłyszeniem. Opuścił głowę przez co jasne włosy stworzyły kurtynę częściowo przesłaniającą jego straszliwie czerwoną twarz. Zamknął oczy i oddychał głośno, łapiąc łapczywie powietrze. Bełkotał coś pod nosem od czasu do czasu.
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Banshee Nie Sie 04, 2013 5:47 pm

U wampirzycy choroba postępowała znacznie szybciej niż u Isao. Tak jak do tej pory jeszcze kontaktowała, ale niestety teraz było znacznie gorzej i już nic do niej nie docierało. Wiedziała jedynie, że coś mówił na temat szukania mieszkania, o Spadzie coś i o dzieciach. Jednak nie umiała tego złożyć w żadną logiczną całość. Był to zlepek różnych słów i tyle. Jednak co do wyznań, to Bansh raczej nic pamiętać z tego nie będzie. I nagle zapadła cisza, wampir stracił przytomność, a ona siedziała i wlepiała wzrok w jeden i tylko jej znany punkt. Nie podniosła nawet głowy kiedy usłyszała kroki łowców, nie zmierzyła ich spojrzeniem, nie była nawet zainteresowana tym co z nim zrobią. Zamknęła się w swoim świecie byleby tylko wytrzymać te dreszcze, które zaczęły nawiedzać jej ciało coraz częściej. Olała nawet słowa Isao i jego słowa, zaciskała dłonie i starała się złapać oddech, zaczęło brakować jej powietrza, jakby coś ciężkiego przygniatało jej klatkę piersiową.
I zawsze można spróbować coś z niej wycisnąć, ale w stanie w jakim się znajdowała może być to ciężkie. Jeżeli ich medyk coś zaradzi na to, no to już prędzej. Bo problem polegał na braku kontaktu Banshee z rzeczywistością, docierały do niej słowa bez większego sensy, jakby w ogóle nie znała języka. Miała jedynie nadzieję, że nie stanie się obiektem badań i eksperymentów. Łowcy potrafili być naprawdę dziwni, a ich pomysły przewyższały najśmielsze wyobrażenia wampirzycy.
Banshee

Banshee

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Kolor oczu.
Zajęcia : Brak
Moce : Hipnoza, Ból, Uleczanie.


https://vampireknight.forumpl.net/t99-banshee-sachiko-fumikana#161 https://vampireknight.forumpl.net/t106-banshee

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Marcus Namikaze Nie Sie 04, 2013 8:30 pm

Marcus? Christian spojrzał uważniej na blondyna, marszcząc przy tym brwi. Pamiętał Isao z sytuacji w lochach w górach. Jak Marcus wobec tego wampira się zachowywał. Chyba jedynego traktował troszkę inaczej. a to się raczej francuzowi nie podobało. W dodatku wampir wydawał się nie rozróżniać już przebywające tutaj osoby.. Wyglądał okropnie. Zatem Christian podszedł bliżej krat jego celi i patrzył na niego z góry przez kraty.
- Prosisz Marcusa? Kim on jest dla Ciebie? - Zapytał go ze spokojem, czekając tym samym na odpowiedź. Miał jednak nadzieję, że wampir nie odpłynął jeszcze. W przypadku wampirzycy sytuacja przedstawiała się znacznie gorzej. Ona w ogóle już nie kontaktowała. Dlatego też na chwilę obecną, zrezygnował z męczenia jej pytaniami..Michael jeszcze nie wracał z Yutaką, więc czas oczekiwania ich przybycia zbije sobie rozmową z Isao.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Isao Nie Sie 04, 2013 9:05 pm

Z Isao było źle jednak z Banshee widocznie było jeszcze gorzej. Tylko Isek już tego nie dostrzegał. Jego wzrok był tak mętny i zamglony, że nie widział jej, po prostu jej nie widział. Wszystko mu się rozmazywało przed oczami i kręciło. Dosłownie jakby siedział w karuzeli obracającej się dookoła i oglądał tło wokół niego. Tracił kontakt z rzeczywistością i w tej chwili jakby w ogóle zapomniał o obecności białowłosej wampirzycy.
I wtedy stracił przytomność. Opadł bezwładnie a ciężar jego ciała dźwigały łańcuchy przyczepione do ściany. Udał się w błogą nieświadomość i właściwie było to dla niego wyjście dużo lepsze. Przynajmniej nie męczył się, nic go nie bolało. Nie był świadom także pojawienia się łowców. A przynajmniej do momentu aż jeden z nich odezwał się. To go wybudziło. Na nowo wrócił do tej nieprzyjemnej rzeczywistości. Rzeczywistości, w której całe ciało go bolało, kula tkwiła w jego ramieniu a on wręcz był pożerany przez gorączkę. Bardzo wysoką gorączkę, która mąciła mu w głowie. Ledwo kontaktując wziął stojącego przed nim łowcę za Marcusa. I wybełkotał coś do niego, zaraz opadając. Gdy ten podszedł bliżej on pozostawał w tej samej pozycji - wisząc na łańcuchach, z opuszczoną głową. Jego twarz po części przesłaniała kurtyna z włosów.
- Co ty mówisz... - wymamrotał niewyraźnie na słowa łowcy. Była to odpowiedź na jego pytanie? Nie. - Osaka jest w południowej części Ameryki. - dodał po chwili. Nic z tego. Nie ma wyciągania informacji od Iska. Łapiąc łapczywie powietrze tkwił w bezruchu. Zachowywał się tak jak człowiek po dużym wysiłku fizycznym. Po nagłym, szybkim biegu lub szybkiej jeździe na rowerze. I uniósł lekko głowę by zaraz opaść znów. Stracił przytomność.
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Marcus Namikaze Nie Sie 04, 2013 10:00 pm

Wampirzyca w ogóle odpłynęła. Isao zaczynał gadać nie na temat. Normalnie było widać, że nie kontaktował z rzeczywistością. Christian się tylko oglądał w stronę wyjścia, kiedy zjawią dwie pożądane osoby. Sam nic obecnie nie zdziała, a jedynie z chęcią pozbyłby się tych "chorowitych" wampirów.
W końcu usłyszał kroki i jego oczom ukazała się postać Yutaki a za nim Michaela.
- Co się dzieje? - Zapytał medyk zastępcę, zerkając zaraz do jednej celi, później do drugiej.
- Oba wampiry nie kontaktują z rzeczywistością. Nie wyglądają dobrze co widać po nich samych. Podejrzewam że mogło dojść do najgorszego...
Nie chciał się do tego przyznawać, ale objawy się mogą zgadzać z tym co wiedzą do tej pory. Jego słowa dokończył Yutaka.
- Zaraza... Ktoś z naszych miał z nimi kontakt?
- James, Shun i Tim. Z tego co Tim mówił, blondas wziął Jamesa za zakładnika i agresją próbował uratować tę wampirzycę. - Odpowiedzi udzielił Michael, który pojawił się z Shunem zawołany przez innego łowcę, który także oberwał od wampira. - Pozbawił Jamesa przytomności. A Shun w ostateczności jego.
Yutaka słysząc takową wersję, wiedział już że czeka go dużo roboty. Przeczesał dłonią włosy i westchnął spoglądając raz na jednego, raz na drugiego wampira.
- Tutaj nie dam rady im pomóc. Przetransportujcie ich do laboratorium. Ale zadbaj o to aby nie mieli z nimi kontaktu dotykowego i przez ślinę. Najlepiej jak zaopatrzą się w rękawice i maski na twarz.
Swoją prośbę skierował do Christiana, któremu wykonanie tego polecenia nie będzie trudne, zaś do Michaela miał inną sprawę.
- Znajdź tych, którzy mieli z tymi wampirami kontakt i każ im czekać w moim gabinecie, tak długo aż nie przyjdę.
Blondyn lekko zaniepokojony, skinął głową i zniknął z lochów wybiegłszy w poszukiwaniu pozostałych. Christian zajął się przetransportowaniem dwóch wampirów, ściągając tutaj czterech łowców. Yutaka od razu udał się do swojego laboratorium, by przygotować miejsce i inkubatory.
Dwóch łowców, odpięło wampirzycę z kajdan, ułożyło na noszach, gdzie to do nich została przypięta dodatkowo pasami, w razie przebudzenia i wyprowadzono z podziemi. To samo uczyniono z Isao. Ci łowcy zgodnie z instrukcją doktora Matsushity, posiadali rękawice i maski na twarzach. Christian podczas tego incydentu, trzymał się z boku.


[wszyscy Z/T]
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Marcus Namikaze Pon Wrz 30, 2013 8:52 pm

- To dziecko mnie przeraża... - Zaczął marudzić jasnowłosy, kiedy Sahal zaczął się do niego tulić i wsłuchiwać w rytm bicia serca. Chłopak, mimo iż wampir, wydawał się być na prawdę spokojną i niewinną istotą. Jednakże pozory mogą mylić i oboje musieli uważać na niego. W końcu to podobno syn Ringo i Hiro Kuroiaishity. Coś nie pasowało im w tym, ale rozważać tego nie będą, bo jeszcze małego stracą z oczu. A zatem chłopak chętnie z nimi się udał. Michael wziął go za rączkę i zaprowadził do samochodu. Wsiedli do niego i nim ruszyli, blondyn wyszukał jakiś czarny materiał.
- Zakryję Ci oczy. Jedziemy to tajemniczego miejsca, którego widzieć nie możesz.
Chrzanił to czy chłopak zrozumie, ale zasłonił mu oczy. Jeżeli będzie się rzucał, to po prostu go uśpią. A środki usypiające także w samochodzie posiadali. Jakoś jednak zajechali na miejsce po pół godzinie.

Chłopcu nie odkrywali oczu i zaprowadzili wprost do chłodnego pomieszczenia, jakim są lochy. Prosto do jednej celi. Dopiero jak w niej się znaleźli, zdjęto chłopcu opaskę z oczu i posadzono go na desce wiszącej na łańcuchach, robiącej za ławkę do siedzenia. Na ścianach wisiały łańcuchy i kajdany. Jako że chłopak jest mały, kajdany mogły być dla niego za duże. Więc żeby zapobiec używania przez niego, nawet przypadkowo i nieświadomie, mocy, zakuto na jego prawej nodze kajdanki. Te z kolei posiadają regulację bransolety, więc łatwo ich wampirek nie zdejmie.
Sahalowi towarzyszył Michael, zaś Jack udał się po jakiegoś pluszaka dla małego.
- Niezbyt przyjemne miejsce, co? Jak masz na imię? - Michael starał się być nadal dla młodego miłym. Dlatego nawiązywał z nim kontakt i zadawał pytania.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Gość Wto Paź 01, 2013 8:12 pm

Sahl, jakby nie patrzeć, był dobrym wampirem. Przynajmniej na razie. Nie robił nikomu krzywdy, nie atakował jak głupi wszystkich dookoła. Chłopiec lubił ludzkie ciepło i bicie serca, a także zapach. Może nawet przede wszystkim zapach, który tak bardzo go pociągał. Bo Sahal był niewinny! Niczym mały aniołek, który wylądował w rodowodzie istnych diabłów, zamieszkujących ziemię. Sahal świetnie czuł się w towarzystwie swojego ojca oraz Hiro, od którego chciał się jak najwięcej nauczyć. Zresztą obiecał chłopcu, że kiedy ten podrośnie, wszystko mu wyjaśni i wytłumaczy, czyniąc z niego na pewno swojego asystenta.
Wampirek na widok samochodu, przeraził się. Chwycił się kurczowo obiema dłońmi za rękę opiekuna, a oczka normalnie mu się aż zaszkliły.
- Boooooję się!
Po chwili uczepił się nogi łowcy, chowając za jego ciałem. Był przerażony widokiem tych wielkich i głośnych bestii jak to pieszczotliwie nazywał samochody. One były złe i pożerały ludzi! Oni byli więzieni tam w środku i dokądś zabierani! A chłopiec nie wiedział gdzie i nie chciał wsiąść. Musieli mu chyba obiecać górę słodyczy i zabawek, żeby przekupić malca do wejścia. W każdym razie wreszcie zapakował się do pojazdu, przerażony i to bardzo. Skulił się w sobie, ścisnął mocno łapkami pas i podkulił nogi do klatki piersiowej. I w taki stanie przejechał całą trasę. W dodatku nic nie wiedział, bo miał zasłonięte oczy! To potęgowało jego strach, ale powstrzymywał łzy, tak jak go nauczył ojciec.
Bestia wreszcie stanęła i ktoś złapał chłopca, by go z niej wyprowadzić. Nie rzucał się, szedł spokojnie, potykając się co jakiś czas, bowiem wciąż miał zasłonięte oczka. Chłód mu nie przeszkadzał, nie odczuwał go nawet jakoś specjalnie, więc nie zadrżał z zimna. Ale wyczuwał zapach zgnilizny i stęchlizny, które nie przypadły mu do gustu. A miał przecież wyostrzone zmysły węchu, które były wrażliwe na piękne zapachy, inne go odstręczały.
Wreszcie zdjęto mu przepaskę. Przetarł swędzące oczka i poczuł zmęczenie. Usadzono go na jakiejś ławeczce, wiszącej w powietrzu. Poruszył się, a huśtawka wraz z nim. Zaśmiał się radośnie, czując jak ławeczka porusza się to do przodu, to do tyłu, przy każdym jego ruchu. I śmiał się przy tym, do czasu, póki nie założyli mu kajdan na nóżki. Spojrzał na nie, nie wiedząc co to jest. Poruszył nogą, czując napór w ruchach.
– Nie cę tego! Nie! Boli…
Zrobił smutną minkę, zbijając usteczka w podkówkę. Za jakie grzechy znalazł się w tym pomieszczeniu?! Co on zrobił łowcom, że był tak traktowany tylko ze względu za złe uczynki własnego ojca? Spojrzał smutno na twarz jasnowłosego łowcę, którego tak lubił.
– Gdzie misio?
Olał pytanie łowcy, rozglądając się za pluszowym misiem. Najwyraźniej bez niego, w roli adwokata, nie zamierzał odpowiadać na pytania łowców!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Marcus Namikaze Sro Paź 02, 2013 8:34 pm

Niestety nie było tak łatwo jakby tego łowcy chcieli. Chłopiec nie chciał wsiąść do dużego samochodu. Przekupowanie go słodkościami i zabawkami miało jednak swoje plusy. Uległ i pojechali tam musieli. Na miejscu, zaprowadzono go do jednej z cel i posadzono na ławce przymocowanej do ściany, na której można tylko siedzieć i spać. Nie bujała się w żaden sposób. Od spodu była przymocowana belkami do ściany a wierzchniej strony łańcuchami była umocowana do ściany. Niby to ozdoba niby umocowanie do ściany.
Nic dziwnego że się bał. Nigdzie indziej nie mogli go zabrać, póki Marcus nie zawita do tej celi i nie podejmie działań wobec chłopca. Do tego czasu Sahal musi tu pozostać. Jack udał się po jakieś zabawki, więc trochę zajmie nim wróci.
Kajdan mu nie zakładano, tylko zwykłe kajdanki blokujące moc. Więc boleć go nie powinno. To miało być przypadkowe zabezpieczenie przed niespodziewanym użyciem mocy. W przypadku dzieci ujawniają się one podczas silnych emocji.
- Nie będzie bolało, jeżeli nie będziesz machał. - Powiedział spokojnie Michael masując jego nóżkę.
- Uśmiechnij się. Misio zaraz przyjdzie. Kolega poszedł go poszukać. - Wyjaśnił chłopcu gdzie jego misio i chciał aby ten się uśmiechnął. A żeby go bardziej rozweselić, otworzył przed nim swoją dłoń i utworzył nad nią ognistą kulkę. Zamknął dłoń a ona zniknęła. Po czym znów otworzył i się pojawiła.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Gość Pią Paź 04, 2013 1:28 pm

Nie chciał wsiąść, bo się bał tych maszyn. Wampirek był na tyle naiwny, żeby zaufać łowcą. Nie znał ich przecież, nie wiedział, że zabijali wampiry, które to polowały na ludzi. Łamanie prawa musi być karane, inaczej przecież każdy będzie sobie pozwalał na zbyt wiele. Póki nie zabije się człowieka, powinno być dobrze. Wielu ludzi lubi dobrowolnie oddawać krew, czerpiąc z tego nieziemską przyjemność. Nie raz się tak już przecież zdarzało, a i sam Sahal tego doświadczał. Kiedy należało, przerwał, nie chcąc krzywdzić pięknej, młodej damy.
Jak to, nie była to huśtawka?! Sahal uznał to za huśtawkę, nie rozróżniał i tak ławki od huśtawki, więc jemu różnicy to nie robiło. Według skromnego zdania małego wampira, ławeczka się delikatnie bujała. Sahal miał wybujałą wyobraźnie, więc od razu poczuł się piratem, bez jednego oka, z przepaską na twarzy zasłaniającym braki (jak u ojca!), z drewnianym mieczem przy pasie i Misiem w roli majtka! Na pokładzie miał już jednego pomocnika, drugi wyruszył na poszukiwanie majtka!
Dla wampirka nie był to tyle co ból fizyczny, co psychiczny. W Afryce nie miał lepiej, kiedy już miał tę okazję do przebywania z matką. Dlatego siedzenie w tym lochu, przypominało mu minione czasy. Z drugiej strony dobrze, że się tak zabezpieczyli. Był jeszcze młody, więc moce w każdej chwili mogły wymsknąć mu się spod kontroli, całkiem nieświadomie.
Skinął głową na jego słowa, choć wesoły to nie był. Drgnął czując dotyk ciepłych dłoni łowcy na swojej skórze. Był to przyjemny dotyk, lubił przecież ciepełko, jakie wydzielało ludzkie ciało. Wampiry niestety były chłodne, niczym trupy.
– Misio! Misio fajny! Też chcesz Misio?
Wyszczerzył się do niego w uśmiechu, wyciągając w jego stronę łapki. Jeśli nic nie krępowało jego ruchy, dotknął ponownie jego twarzy, opierając łapki na policzkach, by zaraz przesunąć je delikatnie na głowę. Zaczął głaskać jego włosy, delikatnie, bawiąc się nimi, ale nie ciągnąc za nie.
– Co z tatą? Kiedy będzie?
Spytał Michaela, przechylając ciekawsko główkę na bok.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Marcus Namikaze Nie Paź 06, 2013 8:34 pm

Mały wampirek mógł machać kończynami do woli. Nic nie krępowało jego ruchów. Tylko na jednej nodze miał zapięte kajdanki blokujące moce. Tak zapobiegawczo. Bo nie wiadomo pod jakimi emocjami u niego mogą się aktywować moce. Tego łowców też uczono. Przede wszystkim, należy uważać na dzieci wampirze. Podobno posiadają w sobie duży pokład energii a obudzona moc może mieć nawet nie wyobrażalną siłę. Czasami tylko raz wykańczając właściciela.
- Jak byłem w Twoim wieku, też miałem misia. Mama mi go uszyła.
Podzielił się wspomnieniami z dzieciństwa. W końcu to dziecko, połapie wszystko na swój sposób. Nawet sprzedając informację o posiadaniu dwóch ojców. Ciekawe.
- Nie wiem. Ja nie mam kontaktu z Twoim tatą. Ale mój szef ma.
Odpowiedział małemu i wtedy do celi wszedł Jack. Ten sam łowca, którego Sahal już widział. Przyniósł on dwie maskotki misia. Jedna przedstawiała Uszatka,  druga Puchatka. Opisywać chyba nie trzeba, bo każdy zapewne oglądał bajki. Dodatkowo przyniósł klocki, aby mały nie nudził się a układał sobie jakieś domki.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Gość Pią Paź 11, 2013 10:25 am

Mimo, że jego nóżki mogły poruszać się swobodniej, wampirem nie wymachiwał nimi w celu kopnięcia łowcy. Jego siła i tak nie była jeszcze na tyle duża, żeby zrobić dorosłemu mężczyźnie na tyle kuku, by móc stąd uciec. Zresztą dokąd? Znów się zgubi, znów trafi przypadkiem na jakichś łowców, którzy ponownie wpakują go do obskurnego lochu. I za jakie grzechy trafił tutaj, a nie do jakiegoś nieco bardziej przytulnego pomieszczenia? Ano, właśnie dlatego, że jego ojciec był seryjnym mordercą, gwałcicielem i odebrał dziewictwo córce dowódcy, cokolwiek to znaczyło.
Nawet ludzkie dzieci miały w rączkach sporą siłę, gdy zaciskają swoje paluszki wokół jakiegoś przedmiotu. Jasne, że nie może się ona równać z siłą dorosłego, jednak samo zaskoczenie siłą małego dziecka mówi samo za siebie.
– U…szy…ła?
Przechylił głowę, zastanawiając się nad znaczeniem tego słowa. Nie spotkał się z nim wcześniej, więc nie bardzo rozumiał, co to znaczy. Zresztą na wspomnienie o matce od razu się zasmucił.
– Moja mamusia mnie nie kocha.
Powiedział łowcy, unikając jego wzroku, a jego głosik był wyraźnie zasmucony. Mógłby zazdrościć temu panu, że jego matka uszyła dla niego misia, kochała go i nie chciała się pozbyć z domu, tak jak to było w przypadku Sahala.
– Szef? Cooo to?
Kolejne ciekawe słowo! Proszę jak wiele można się nauczyć od łowców. Co chwila jakieś nowe słownictwo, zdania, zaraz nawet przynieśli mu zabawki i ukochanego misia! W Afryce nie oglądał bajek, tam nie było telewizora. Owszem, jego matka miała sporą rezydencje w Etiopii, ale nie pozwalała synowi zapuszczać się na jego teren. Nie znał zatem tych bajek, był tego pozbawiony. Naoglądał się za to kilka o Spidermanie, ze służkami! Ale i one nie mogły mu poświęcać ciągle czasu, bo Czarnowłosy Słoń (Testament), ciągle je do siebie przywoływał. Sięgnął zatem po oba misie i je do siebie przytulił. Podkurczył nóżki na ławce, opierając się plecami o ścianę. Czując miękkość maskotek, ogarnęło chłopca zmęczenie, a jego powieki stały się takie ciężkie.
– Boli mnie brzuszek…
Oczywiście nie bolał go, po prostu nie wiedział, że to się nazywa „głodem”. O tak, zjadłby coś. Jakieś słodycze albo inne jedzenie. Polubił taką ludzką żywność, bo jako jeszcze mały wampirek, nie odczuwał silnego głodu krwi.
Wpadł nagle na jakiś pomysł. Zaczął szperać sobie po kieszeniach spodni w poszukiwaniu swojego skarbu. Gdy go znalazł, wyjął i pokazał łowcy.
- Tatuś!
Od razu się rozpromienił, wskazując paluszkiem na zdjęcie Ringo. Dał łowcy możliwość patrzenia nań całe trzy sekundy, bo zaraz przytulił do siebie zdjęcie. Oj tak, tęsknił za Ringo.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Marcus Namikaze Nie Paź 13, 2013 9:32 pm

- Uszyła. Sama zrobiła. - Michael nie był pewny jak chłopcu wyjaśnić dane słowo, więc odpowiedział tak aby zrozumiał, że szycie to samo zrobienie czegoś. Talent albo umiejętność wykonywania jakichś przedmiotów. Może teraz zrozumie o co mu chodziło z tym szyciem. Że misia mama mu sama zrobiła.
Dostrzegł u niego na twarzy smutny wyraz i zdradził jaką ma mamę. Trzeba było go jakoś pocieszyć.
- Na pewno Cię kocha. Tylko nie potrafi tego pokazać tak otwarcie jak inne mamy.
Każda matka kochała swoje dziecko na swój sposób. Jedne mniej inne więcej. Bywały wyjątki takie, że niektóre ich porzucały.
- Gdyby Cię nie kochała, nie widziałbyś tego świata.
Nie chciał mówić o najgorszym, że mogłaby się go pozbyć gdy był w pieluchach albo co gorsza, mogła go zabić.
Mały jak widać wykazywał duże zainteresowanie światem i ciekawy był nowych słów. Michaelowi aż uśmiech nie schodził z twarzy, mając przed sobą wampirze dziecko, które zadaje mu pytania.
- Szef, to osoba zarządzająca budynkiem. Na przykład tym.
Gestem rąk pokazał całość celi jako ten konkretny budynek.
- Ja jestem pracownikiem i wykonuję tylko polecenia szefa.
Tu wskazał na siebie tłumacząc małemu. Wtedy do celi przyszedł Jack i podał chłopakowi zabawki. Mały okazał zadowolenie przytulając oba misie, ale zaraz oznajmił o bolącym brzuszku.
- Pewnie jest głodny. - Stwierdził Jack, a Michael mógł to potwierdzić. Skoro wampira bolał brzuch, to mogło z jednego powodu. Jeżeli jedzenie by mu nie pomogło, to wtedy poproszę Yutakę o przebadanie młodego wampira.
Przez chwilę obaj łowcy stali w milczeniu patrząc jak chłopak czegoś szuka i jak się okazało, pokazał blondynowi zdjęcie swojego ojca. To musiał być ten, którego Marcus poszukiwał i zamierzał mu dokopać.
- Mogę pożyczyć to zdjęcie? Zapytam szefa czy widział Twojego tatę.
Wyciągnął rękę aby móc wziąć zdjęcie, ale żeby chłopak mu zaufał i uwierzył, uniósł drugą w geście przysięgi i dodał:
- Obiecuję Ci oddać.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Gość Pon Paź 14, 2013 3:19 pm

Chłopiec rozdział usta z zaskoczenia. Spojrzał jeszcze raz na misia, potem na łowcę, nie mogąc wyjść z podziwu, że jego mamusia umiała zrobić coś tak ładnego, miękkiego i przyjemnie pachnącego. Objął mocniej zabawkę, głowę oparł o łepek maskotki, ramionami mocno go obejmując. Nie spuszczał wzroku z łowcy, choć uśmiech zszedł na chwilę z jego twarzy, gdy weszli na temat mamuś. Kolejne słowa go zastanowiły, nawet otworzył buźkę chcąc się o to zapytać. Jednak zamilkł, grzecznie czekając, aż Michael skończy swój wywód, nie chciał mu przerywać wypowiedzi, bo jeszcze oberwie, jak to było nie raz u mamy.
– A co znaczy kochać? To wtedy, kiedy mamusia cię biję i krzyczy, że cię nie lubi?
Zaszkliły mu się oczka, powracając do bolesnych wspomnień, które były niemalże torturą. Ten mały wampirem miał uczucia, choć wielu ludzi uznałoby, że potwory uczuć nie posiadają.
– Mogę się pśytulić?
Spytał nieśmiało, wsadzając paluszka do ust, którego zaczął ssać. To go troszkę uspokajało i pomagało uwolnić umysł od wstrętnych wspomnień. Nawet już zeskoczył ze swojej ławeczki i podszedł do łowcy, z rozłożonymi ramionami, czekając na jego przyzwolenie, żeby się przytulić. To dziecko naprawdę uwielbiało ciepło ludzkiego ciała, rytm serca, jakie uderzało w klatce piersiowej. Może dlatego, że przez całe jego życia, to właśnie oni, ludzi, zajmowali się małym wampirkiem? Jeśli jasnowłosy pozwolił mu się przytulić, to chłopiec nie odsunął się ani na milimetr, gdy ten tak pieczołowicie wyjaśniał mu, czym jest szef.
– To ja też mogę szefa?
Przechylił lekko główkę, wdrapując się na kolana łowcy. Ten zapewne kucał, żeby móc rozmawiać z dzieckiem, więc Sahal to wykorzystał, siadając na kolanie blondyna. Jedną rączkę przyłożył do miejsca, gdzie znajdowało się serce człowieka. Nic nie robił, po prostu rozkoszował się tym ulubionym rytmem.
A potem weszli na temat ze zdjęciem. Sahal spojrzał z przerażeniem w oczy łowcy, przytulając mocniej do siebie zdjęcie tatusia. To był jego skarb! Jego i nikogo więcej. Nawet Hirowi nie pozwolił zabrać zdjęcia, zresztą gdy już to zrobił, maluch straszliwie histeryzował (pewnie nauczył się tego o Hiro). Pokręcił zatem przecząco główkę, chowając zdjęcie w swoich rączkach, które przycisnął do klatki piersiowej.
– Skarb! Móóój skarb!
Roześmiał się radośnie, ukazując swoje wampirze kiełki. Nie umiał jeszcze ich chować, więc gdy się śmiał, były one widoczne. Zresztą nie wiedział, że bycie wampirem to coś złego.


Ostatnio zmieniony przez Sahal dnia Pon Paź 14, 2013 9:06 pm, w całości zmieniany 1 raz
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Marcus Namikaze Pon Paź 14, 2013 8:55 pm

Słysząc słowa chłopaka, Michael nieco się zdziwił dowiadując o tym jaką on miał albo ma matkę. Kochanie to nie bicie czy krzyczenie na niego że go się nie lubi. Widocznie ta wampirzyca miała inne podejście do własnego dziecka.
- Możesz. - Zgodził się i kiedy chłopak zeskoczył z ławeczki, objął go przytulając do siebie i sadowiąc na kolanie, bo wiadomo że kucał przy nim.
- Kochać to znaczy przytulać, głaskać, pocieszać i pomagać.
Blondyn wyjaśnił małemu wampirowi co oznacza owe słowo. Powinien je kojarzyć właśnie tak, jak traktował swojego misia obecnie.
- Jak dorośniesz. - To była odpowiedź na temat szefa. I tak łowcy nie chciało się zagłębiać w szczegóły. Dzieciaki potrafiły wykańczać pytaniami. A Michael już zaczynał mieć tego powoli dość.
- W porządku. - Skoro nie, to nie. Łowca nie będzie zabierał mu zdjęcia. Jack za to miał dość stania bezczynnie i zamierzał opuścić celę.
- Idę go powiadomić. A ty uważaj, by ten mały Cię nie wykiwał.
Ostrzegł kolegę, aby nie nawalił jak poprzedni łowcy, doprowadzając do zrobienia zamieszania przez jednego wampira, którego nie upilnowali w celi. Jack wyszedł a Michael został z Sahalem.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Gość Czw Paź 17, 2013 2:45 pm

Prawdopodobnie jeszcze ma. Z tego, co ostatnio widział Maharet, wciąż dychała i powodziło jej się nie najgorzej. Miała swoją rezydencję, niewolników w roli sług, pokojówek czy lokai. Miała w lochach nawet ofiary. Ale Sahal o tym wiedzieć już nie mógł, z racji tego, że w rezydencji matki był zaledwie dwa razy. Pierwszy, gdy przyszedł na świat, drugi, gdy matka zamierzała się go pozbyć, wysyłając samego do Japonii.
Kiedy tylko łowca udzielił zgody, Sahal rozradowany, jakby otrzymał stos słodyczy, doskoczył do mężczyzny, zarzucając mu swoje dziecięce łapki na szyjkę. Załadował się na jego kolana, oczywiście przy pomocy Michaela. Wpatrywał się prosto w jego oczy, dłońmi molestując jego policzki. Bezboleśnie je rozciągał, jakby sprawdzając do jakiego stopnia ludzka skóra jest w stanie się rozciągnąć. Poklepał go także i wreszcie zaczął głaskać, jakby miał do czynienia z psem, a nie człowiekiem. Oczywiście Sahal nie miał nic do psa, był to zwierz, a on szanował wszelkie ssaki.
– Czyyyli… Ty mnie kochasz!
Roześmiał się radośnie, znów przytulając do łowcy. Oparł swoją główkę o jego ramię, zaśmiewając się szczerze pod nosem. Łapki wplótł ostrożnie w jasne włosy mężczyzny, bawiąc się nimi. Możliwe, że trochę mu poplątał włosy, ale nie był to zabieg celowy.
– Wy….kifać?
Powtórzył ciekawe słowo, jakie przed chwilą wypowiedział Jack. Odprowadził go wzrokiem i zszedł z kolana jasnowłosego, by teraz powrócić do Misiów.
– Tensknili? Sahal przytuli! Przytuli!
I zaczął dość ciekawą rozmowę z misiami, przytulając to jednego, to drugiego. Wymiana zdań była bardzo poważna i chłopiec w pewnym momencie, nieświadomie, przerzucił się na swój ojczysty język. Posługiwał się nim płynniej, niż japońskim.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Chizuru Nie Paź 20, 2013 8:51 pm

/Wybaczcie, że tak długo!

Chizuru od zawsze chciała być tak nieustraszoną łowczynią jak jej mama. Niestety, teraz obawiała się, że to może nie było dla niej. Już samo wymyślenie zemsty sprawiało, że nie czuła się dobrze, więc co tu mówić o możliwości samodzielnego jej wykonania. Medykiem z kolei nie chciałaby zostać. Jakoś tak nigdy jej do tego nie ciągnęło. Co innego magia. Kto wie, czy w tym kierunku nie zdecyduje się pójść? Musiała zacząć już myśleć o swojej przyszłości. Zabawne było to, że nie miała żadnych oporów przed zabijaniem Poziomów E. No cóż, może w jej małym światopoglądzie plasowali się niżej niż wampiry wyższej krwi.
Chizuru pokiwała tylko głową, gdy ojciec poprosił, by razem z bratem byli w momencie dokonywania zemsty na Ringo. Nie powiedziała, że średnio jej to odpowiadało, bo o tym Marcus wiedział doskonale.
W każdym razie, wyszli razem z gabinetu i skierowali się w stronę podziemi. Chiz była w lochach po raz pierwszy, więc z zainteresowaniem wszystkiemu się przyglądała. Szybko się jednak znudziła, bo w gruncie rzeczy wszystkie lochy wyglądały tak samo. Im bardziej zbliżali się do celu, tym bardziej robiło się jej zimno oraz zwiększał strach. Serce łomotało w piersi, aż biedna myślała, że zaraz wyskoczy jej przez gardło. Złapała się kurczowo rękawa koszuli, jaką miał na sobie Marcus i tak szli, dopóki nie znaleźli się przed celą małego wampirka. Chizuru uśmiechnęła się lekko do Michaela na powitane, w końcu się znali, a później spojrzała w kierunku chłopca.
- To jest syn Ringo? - zapytała, a w jej głosie można było usłyszeć niedowierzanie.
- Dlaczego zamknęliście go w takim okropnym miejscu? Przecież jest jeszcze taki mały! - powiedziała, wolnym krokiem podchodząc do krat i przyglądając się dziecku. Myślała, że syn wampira, który ją skrzywdził będzie większy, może w jej wieku. Jak mogła zgodzić się na uwięzienie takiego malca?
Chizuru

Chizuru

Krew : Ludzka A
Pan/i | Sługa : Nołp
Magia : Aura heal- poziom podstawowy


https://vampireknight.forumpl.net/t167-chizuru-namikaze#189 https://vampireknight.forumpl.net/t170-chizuru#193

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 3 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach