Pokój Madeline (3 piętro).

Go down

Pokój Madeline (3 piętro). Empty Pokój Madeline (3 piętro).

Pisanie by Gość Wto Paź 23, 2012 4:34 pm

Zajmowane przez Madeline pomieszczenie umieszone jest na trzecim piętrze siedziby Oświaty, w bliskim sąsiedztwie pokoju Dowódcy.


Naprzeciwko wejścia do pokoju znajdują się okna. Nie są bardzo duże, ale dają sporo świata, dzięki czemu wnętrze jest jasne przez większą część dnia. Po wprowadzeniu się, właścicielka zawiesiła w nich żółte zasłony. Pod nimi ustawione zostało biurko z krzesłem, zaś na prawo, przy ścianie stoi jednoosobowe łóżko, przykryte zielono-żółtą narzutą. Przy nim, z kolei, szafka nocna z lampką. Z drugiej strony biurka, po stronie lewej, znajduje się niewielka, choć wygodna sofa. Przed nią niewysoki stolik, mogący być wykorzystywany do zaiste wielu celów - jako barek, ława do postawienia filiżanki z herbatą. No, na co komu inwencja pozwoli. Wchodzący do pomieszczenia tuż po swej lewej ręce dojrzy drzwi do łazienki, po prawej zaś szafę - nie ogromną, ale pojemną - z ciemnego drewna. Podłogę przykrywa pleciony dywanik w żywych kolorach - czerwień, pomarańcz, żółty. Większą część pokoju, w tym podłogi, zajmują liczne książki, na biurku zaś i stoliku poustawiane są liczne osobiste drobiazgi (zdjęcia rodziców i wujka, pamiątki z podróży etc.).

W łazience nie znajduje się nic, czego nie powinno tam być. Wszystko, co podstawowe - umywalka z wiszącym nad nią lustrem, toaleta, kabina prysznicowa, jakieś dwie szafki, drabinkowy kaloryfer z zawieszonym nań ręcznikiem. Na kafelkach ułożony został beżowy dywanik.

Ściany są białe, a oświetlenie sufitowe. W pomieszczeniu wyczuwalny jest delikatny zapach jaśminu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Madeline (3 piętro). Empty Re: Pokój Madeline (3 piętro).

Pisanie by Marcus Namikaze Wto Paź 23, 2012 4:36 pm

Droga nie była zbyt długa. Gdy zajechali na miejsce, łowcy którzy zobaczyli Madeline i którzy ją znali, nie ukrywali zaskoczenia jej widokiem. Już planowali zadawać jej pytania, lecz spojrzenie Marcusa ich uciszało. Wyglądał na poważnego i nie życzył sobie teraz męczyć jego siostrę. Później im wszystko wyjaśni, ale nie teraz.
Weszli do środka i od razu skierowali się na odpowiednie piętro. Teraz dopiero żałował tych stopni i że nie posiadają windy. Co każdy musiał się zatrzymywać z powodu kontuzji. Zaraz chyba zacznie wydzwaniać do Yutaki by wyleczył mu kolano porządnie.
Będąc na piętrze, skierowali się do pokoju dowódcy, ale poprosił siostrę by zaczekała. Zabrał tylko klucze i otworzył drzwi do jej wcześniej zajmowanego lokum.
Pomieszczenie było wysprzątane. Wszystkie jej rzeczy poukładane w kartonach, które nadal tu pozostawały. Jakoś nie miał tyle odwagi odesłać to wszystko do Norwegii czy Szwecji. Wolał je zostawić tutaj co by mu przypominały o obecności Madeline. Wpuścił ją do środka jako pierwszą, samemu pozostając w tyle.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Pokój Madeline (3 piętro). Empty Re: Pokój Madeline (3 piętro).

Pisanie by Gość Wto Paź 23, 2012 4:41 pm

Po otrząśnięciu się z pierwszego szoku, Maddie w miarę pewnie dotarła do samochodu. Nieznajomemu łowcy skinęła głową i w ciszy zajęła miejsce z tyłu. Marcus wiedział, że nie miała ochoty rozmawiać, rozumieli się przecież bez słów. Całą drogę wpatrywała się w szybę, próbując uporządkować myśli. Widok własnego grobu zacierał się w jej pamięci jak wspomnienie nieprzyjemnego snu. Starała się o tym nie myśleć, usunąć w najdalsze zakamarki świadomości. Musiała się pogodzić z tym, że prawdopodobnie nigdy nie dowie się, co się z nią działo. Zawsze już będzie żyła w przekonaniu, że kilka lat zostało bezpowrotnie wyjęte z jej życia. Czy to jednak źle? Czasem lepiej nie wiedzieć wszystkiego. Być może amnezja, czy celowe usunięcie pamięci, było błogosławieństwem, które pozwoli jej nadal prowadzić normalne życie.
Gdy ujrzała znajomy gmach Oświaty Łowieckiej była jeszcze przygnębiona, ale już zupełnie spokojna. Jednak miesiące treningów z łowcami nauczyły ją nieco panować na emocjami. Wysiadła z wozu i raz jeszcze dokładnie przyjrzała się budynkowi. Była w domu, nareszcie.
Podążyła powoli za Marcusem, dostosowując się do jego tempa. Choć własne myśli okupowały jej umysł, wrażliwa natura Madeline nie pozostała obojętną na wyraźną kontuzję brata. Nie okazywała niecierpliwości, gdy z mozołem wspinali się na trzecie piętro. Wręcz przeciwnie - starała się pomóc Marcusowi, jak tylko mogła. Unikała spojrzeń łowców, choć wśród nich mignęły jej dwie, czy trzy znajome twarze. Na wszystkich malował się ten sam wyraz zaskoczenia. Trudno będzie ludziom wyjaśnić ten swoisty cud, ale to wszystko mogło zaczekać do jutra.
Przed drzwiami do swojego pokoju bezwiednie wstrzymała oddech. Bała się, że zastanie ogołocone pomieszczenie, w niczym nie przypominające przytulnego gniazdka, które tu niegdyś stworzyła. Czekała ją jednak miła niespodzianka. Wszystkie jej rzeczy, wszystkie - ubrania, książki, zdjęcia - wszystko było na miejscu. W powietrzu nawet dało się wyczuć niewyraźną nutę jaśminu. Jeden aspekt w jej życiu pozostał taki sam. Wywołało to na twarzy Maddie lekki uśmiech.
- Tam dom twój, gdzie serce twoje - mruknęła cicho, powtarzając słowa, które już raz tu wypowiedziała. Ciekawe, czy Marcus je pamiętał.
Weszła w głąb pokoju, po czym odwróciła się do stojącego wciąż w drzwiach łowcy.
- Co mam teraz robić? - spytała bezradnie. Naturalnie, nie pytała o chwilę obecną, a raczej o wskazówki, co zrobić, by po tym koszmarze powrócić do normalności. Wpatrywała się w brata z nadzieją i zaufaniem. Przecież kto jej pomoże, jeśli nie on.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Madeline (3 piętro). Empty Re: Pokój Madeline (3 piętro).

Pisanie by Marcus Namikaze Wto Paź 23, 2012 4:42 pm

Marcus postarał się o to by rzeczy jego siostry pozostały w tym pokoju. Jedynie zostały poukładane i część schowana do kartonów. Zabrał nawet klucz i nie zamierzał nikomu oddawać tego pomieszczenia. Ewentualnie swojej córce. Ale jak widać, właścicielka swojego pokoju wróciła, więc klucz wróci do jej rąk.
Reakcji jej może nie widział, skoro weszła pierwsza i zaczęła się rozglądać po pomieszczeniu. Ale jej słowa bardzo dobrze pamiętał. Nawet się uśmiechnął lekko stojąc przy wejściu.
Chwilę później dziewczyna zadała pytanie. Uniósł brew w zaskoczeniu, ale zaraz uśmiechnął przyjaźnie. Wszedł do pokoju i zamknął za sobą drzwi. Podszedł do niej i pociągnął ją w stronę łóżka, na którego brzegu usiadł. A ją usadowił na zdrowym kolanie. Objął ją w pasie i oparł czołem o jej ramię.
- Na początek pozwól mi się Tobą nacieszyć. Tyle czasu się nie widzieliśmy. A potem pomyślimy.
Na razie nie zamierzał jej mówić co ma robić. Przecież jest wolną kobietą. Może decydować o swoim życiu jak chce. Chyba że chodziło o robienie czegoś by się nie zanudzać na całe dnie.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Pokój Madeline (3 piętro). Empty Re: Pokój Madeline (3 piętro).

Pisanie by Gość Wto Paź 23, 2012 4:42 pm

Odetchnęła głęboko. Powietrze w pokoju było lekko stęchłe, znak, że od dawna nikt tu nie zaglądał. Meble i wszystkie rzeczy dziewczyny, choć ułożone w idealnym porządku, pokryte były warstewką kurzu. Dziwne, ale to właśnie widok tego pomieszczenia, bardziej niż nagrobek na cmentarzu, uświadomił Maddie, że Marcus mówił prawdę. Może dlatego, iż własny grób był konceptem zbyt abstrakcyjnym i już w tej chwili dziewczyna zaczynała wątpić, czy aby na pewno go widziała. Kiedy tylko dojdzie do siebie, musi zaraz poprosić brata, by usunął go z cmentarza. Chyba by nie przeżyła, gdyby jeszcze raz musiała to oglądać. I tak była niemal pewna, iż wędrówki na cmentarz będzie odbywała każdej nocy w snach.
Nim zadała bratu pytanie, ściągnęła płaszcz, rzuciła torbę na krzesło przy biurku i otworzyła okno. Znowu była panią tego pokoju.
Odpowiedź Marcusa nie była dokładnie taką, jakiej oczekiwała, jednak Madeline wiedziała, że z perspektywy łowcy cała ta sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Ona nie czuła, by cokolwiek się zmieniło, nie chciała dopuścić do świadomości, iż nie było jej bardzo długo, a zamiast tego od razu wrócić do swojego życia. On nie widział jej od kilku lat, naturalne zatem, iż w pierwszej kolejności chciał przebywać z nią, upewniając się, czy nagłe pojawienie się dziewczyny nie jest tylko wytworem wyobraźni. Zatem jedynie skinęła głową, usiadła razem z nim i objęła go. W zamyśleniu głaskała Marcusa po głowie, zastanawiając się jednocześnie co dalej. Owszem, była wolną kobietą. A do tego bardzo niezależną. Być może sama musiała znaleźć dla siebie najlepszą drogę na powrót do rzeczywistości. Chciała się znowu uczyć, a może Marcus pozwoliłby jej nadal pracować w Oświacie jako medyk. Chętnie także podjęłaby szkolenie. Była niezła w broni palnej, ale białą należałoby trochę poćwiczyć.
Milczeli dłuższą chwilę. Wreszcie Maddie przerwała ciszę. Wszak tyle było rzeczy, które musiała nadrobić!
- Skąd ta kontuzja? - spytała na początek. Zakładając, że Marcus udzielił jej odpowiedzi, odezwała się ponownie:
- Co tu się właściwie działo, gdy mnie nie było? Tak w skrócie. Chciałabym być na bieżąco, by wciąż nie przypominać ludziom o tym, że wstałam z martwych. - Wzdrygnęła się lekko na dźwięk własnych słów. Na kilka najbliższych tygodni Madeline stanie się pewnie tematem rozmów i plotek łowców i innych osób, które niegdyś ją znały. Pozostawało tylko zacisnąć zęby, przetrzymać to i poczekać, aż inna sensacja odwróci ich uwagę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Madeline (3 piętro). Empty Re: Pokój Madeline (3 piętro).

Pisanie by Marcus Namikaze Wto Paź 23, 2012 9:06 pm

Na pewno Marcus załatwi usunięcie nagrobka, bo skoro jego siostrzyczka żyje, to był on tam zbędny. Równie dobrze będzie musiał powiadomić ich rodzinę a także jedną bliską dla niej osobę. Ale czy pamiętała Isao? W prawdzie powinna.
Marcus chciał pobyć teraz z siostrą sam na sam i nacieszyć się jej obecnością. Trafione stwierdzenie, że musiał mieć pewność czy nie jest ona jego wytworem wyobraźni. Ale skoro może ją dotknąć, czuć jej ciepło, zapach, to nie może być inaczej. Ona jest prawdziwa. A on w końcu szczęśliwy.
Siedząc na brzegu łóżka przytulał ją do siebie i nie planował szybko wypuścić ze swoich objęć.
Spojrzał na nią, kiedy zadała pytanie odnośnie jego kontuzji. Wzrokiem powędrował na wyprostowaną nogę i pomasował trochę kolano.
- Postrzelił mnie wampir. - Odpowiedział krótko, po czym uśmiechnął się do Madeline, spoglądając w jej oczy. Te piękne bursztynowe.
Po chwili padło drugie pytanie. Westchnął a uśmiech zszedł mu z twarzy. Cóż miał jej powiedzieć? Za dużo się dzieje.
- Matka przestała się do mnie odzywać. Samuru miesza się w sprawy Oświaty. Ograniczył nam wszelkie możliwości i podpiął sobie pod władzę miasta. No i co lepsze... Mam dwójkę dzieci.
W skrócie, to w skrócie. Teraz czekał na jej reakcję, szczególnie na to ostatnie.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Pokój Madeline (3 piętro). Empty Re: Pokój Madeline (3 piętro).

Pisanie by Gość Wto Paź 23, 2012 9:38 pm

Bała się reakcji rodziny, bała się reakcji każdego, kogo niegdyś znała. Nie chciała, by wszyscy, z którymi planowała odnowić kontakty, spoglądali na nią w ten sposób, w który patrzył Marcus, gdy w pierwszej chwili ujrzał ją na cmentarzu. To byłoby ponad siły Maddie - znosić to ponownie i ponownie. Niestety, w pewnym stopniu zaskoczenia i szoku uniknąć nie mogła. Potrafiła wyobrazić sobie reakcję matki, która po chwilowym niedowierzaniu z pewnością wybuchłaby nieco tłumioną, jak to u siebie, jednak szczerą radością. Nie daj Boże zechce, by Madeline zamieszkała z nią, uznając, że Marcus najwyraźniej nie potrafi siostry dopilnować. A reakcja Isao? Bowiem owszem, pamiętała blondyna, wesołego kuzyna swojego byłego chłopaka, z którym całkiem niedawno (w jej postrzeganiu rzeczywistości) połączyła ją przyjaźń. Nie, chłopakowi nie powinna się na oczy pokazywać. Jeśli istnieje prawdopodobieństwo, iż on nadal mieszka w tym mieście - Mad musi go unikać. Nie chciałaby namieszać mu w głowie, mimo że myśl, jakoby mieli się już nie spotkać napełniała ją żalem.
- Oczywiście - odparła na wyjaśnienie brata, kręcąc głową z dezaprobatą. Jak zawsze się w coś wpakował. Doprawdy, na chwilę go spuścić z oka! Na szczęście, Madeline wróciła i zamierzała dopilnować, by Marcus nie narażał się specjalnie. Tymczasem jednak, z pewną dozą niecierpliwości oczekiwała wieści o tym, co zmieniło się podczas jej nieobecności. Bała się, że nie pozna świata, w którym żyła, że wszystko, co znała dawno odeszło w niepamięć. A jednak, Marcus wciąż ją kochał, jej pokój w Oświacie czekał na nią jak zwykle, a słońce codziennie wschodziło i zachodziło nad znajomym miastem.
Zacisnęła wargi, słysząc o postawie Scarlett. Ta kobieta chyba nie była do końca zrównoważona. Najpierw odcięła się od swojej córki, teraz urwała kontakt z synem. Tym sposobem straciła równocześnie oboje swoich dzieci. Tego Maddie nie mogła zrozumieć.
Pozostałe informacje brzmiały niewesoło, ale i niezaskakująco. Przynajmniej dopóki Marcus nie postanowił wspomnieć o jego nieco powiększonej rodzinie...
Madeline, słysząc, że została ciotką, drgnęła gwałtownie i gdyby brat jej nie trzymał, z pewnością straciłaby równowagę, boleśnie upadając na ziemię. Wpatrzyła się w niego, niezdolna wykrztusić słowa. Dzieci? Dwójka?! Wyobraziła sobie dwa bobasy, wrzeszczące w niebogłosy i Marcusa usiłującego je przewijać na biurku w swoim pokoju za ścianą... Wizja co najmniej kuriozalna.
- Ty... ty... no, naprawdę! Ciebie na chwilę spuścić z oka! - wykrzyknęła, niemal tak zszokowana, jak łowca na cmentarzu. Szczęśliwie, na moment zupełnie zapomniała o swoich problemach. Tyle pytań cisnęło się jej na usta, że nie wiedziała od czego zacząć.
- Skąd te dzieci? - wykrztusiła wreszcie. Bezwiednie zerknęła na dłoń brata, czy aby nie dojrzy na niej obrączki. Może ustatkował się po jej śmierci? Powróciła spojrzeniem do niebieskich tęczówek łowcy. No, niech jej się tu zaraz spowiada ze wszystkiego.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Madeline (3 piętro). Empty Re: Pokój Madeline (3 piętro).

Pisanie by Marcus Namikaze Wto Paź 23, 2012 10:29 pm

Może to dziwnym będzie, ale mogłaby mu powiedzieć by reakcja rodziny była inna a nie przypominała jego, kiedy przyjdzie jej na przykład, spotkać się ponownie z matką. Jak zwykle wychodziło ostatnio niemal wszystko z jego winy. Oświata zagrożona. Matka nie chce z nim rozmawiać, bo zniszczył życie siostry zakochując się w niej z głębokim uczuciem. I że to przez niego nie odnaleziono jej żywej. Lecz ona jest tutaj przy nim.
Nic nie odpowiedział na jej "oczywiście". Wolał już się nie tłumaczyć. Jej spojrzenie mówiło więcej niż to jedno słowo. Wahał się czy powiedzieć iż ratował córkę i dał się postrzelić wampirowi w zamian. Jeszcze by go wyśmiała.
Informacja o posiadaniu dzieci przez brata mogła być szokująca. Trzymał ją mocno na swoich kolanach, więc upadku by nie zaliczyła. W razie czego może nawet zdążyłby ją złapać, że miałaby lżejsze lądowanie. Obrączki na jego palcu nie dostrzeże. Nie ustatkował się i nie odnalazł żadnej kobiety. Nadal kocha tylko tę jedną, jedyną. Madeline, własną siostrę. Wiedząc że ona żyje, zacznie nawet ubierać się w dowolne barwy a nie ciągle czarne, niczym żałobne.
Trochę mu głupio się zrobiło, bo przyszło tłumaczyć się z posiadania dzieci.
- Pierwsze ze związku w młodości. Drugie było wpadką. Każde z nich ma inną matkę. Córka ma siedemnaście lat. Syn dwanaście. Nie wiedziałem o ich istnieniu. Obie ukryły przede mną ten fakt.
Niezbyt może łatwy temat, ale jednak powiedział jej skąd one są. Także nie są to na pewno bobasy w pieluchach. O nich może zapomnieć.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Pokój Madeline (3 piętro). Empty Re: Pokój Madeline (3 piętro).

Pisanie by Gość Sro Paź 24, 2012 11:03 am

Tak, matka rzeczywiście większością winy za wszystko, co złe obarczała Marcusa, ale Maddie wiedziała swoje. W wielu kwestiach była winna, jak i on, a jeśli chodzi o porwanie dziewczyny - któż mógł temu zapobiec? Tym bardziej reakcja Scarlett wydawała się dziwna. Sama kobieta początkowo zabraniała łowcy przebywać w szpitalu obok Mad, następnie zaś miała pretensje, jakoby jej nie upilnował. Na szczęście jednak, upłynie pewnie sporo czasu do ponownego spotkania z matką. Marcus z pewnością poinformuje ją telefonicznie, a zanim kobieta przyjedzie do Japonii, lub Mad odwiedzi ją w Norwegii, wszyscy zdążą ochłonąć.
Wpatrywała się w brata, nie będąc do końca pewną, co myśleć. Oto właśnie był pierwszy przykład, jak przez lata jej nieobecności wiele rzeczy mogło się kompletnie zmienić. Wszyscy się pozbierali, wszyscy ruszyli dalej ze swoim życiem, a tylko Madeline wciąż tkwiła w tym samym punkcie, co w dniu osiemnastych urodzin. Powoli jednak przestawała się tym martwić, zyskując wiarę, iż może zacząć od nowa, uczyć się, szkolić, pracować. Dostała niejako drugą szansę, no i była człowiekiem.
Oczekiwała zatem na wiadomość, że łowca postanowił ostatecznie założyć rodzinę. Mimowolnie tworzyła w głowie obraz rzekomej matki jego dzieci. Ciekawe, czy była łowczynią... Jak wyglądała? Blondynka? Wysoka, szczupła, o ładnym uśmiechu? Tym większe było więc zaskoczenie złotookiej, gdy Marcus wreszcie wyznał, skąd wzięły się jego dzieci. Uniosła brwi. Słysząc o wieku. Siedemnaście lat? Niemalże tyle, co Maddie...
- To... dość zaskakujące - przyznała. Zamyśliła się na moment. Zaczynała odczuwać lekkie zmęczenie i zebranie myśli przychodziło z jej z pewną trudnością. - Oboje mieszkają w Oświacie? - spytała. Istniało prawdopodobieństwa, że jeśli jego dzieci przebywały z matkami, Mad nigdy ich nie spotka. Jeżeli jednak mieszkać będą pod jednym dachem... Cóż, Maddie miała naprawdę mieszane uczucia, a niemożność określenia własnego zdania na ten temat, przypisać należy tak zaskoczeniu, jak i znużeniu. Przemyśli to wszystko dokładnie, kiedy już się wyśpi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Madeline (3 piętro). Empty Re: Pokój Madeline (3 piętro).

Pisanie by Marcus Namikaze Sro Paź 24, 2012 12:46 pm

Miał tego pecha, że cokolwiek teraz by zrobił, matce się nie podobało. Czuł się poniekąd winny temu do jakiego stanu wtedy doprowadził własną siostrę. I tym razem zdecydował się być bardziej ostrożny i nie doprowadzać Madeline do łez i cierpienia. Nawet jeśli chodziło o uczucia. Musiał się z tym pogodzić że są rodzeństwem i nie dane jest im przecież być razem tak jakby on tego chciał.
Sam nie ukrywał zdziwienia kiedy dowiedział się o istnieniu własnych dzieci. Ciężko było się mu przyzwyczaić tak nagle do bycia ojcem. Zwłaszcza, że nie planował powiększać swojej rodziny. A tu niespodzianka. Przeszłość upomniała się o swoje. Teraz w jego rękach spoczywa nie tylko życie Madeline ale i jego dzieci. Czego unikał, to jednak nie był w stanie.
- Tylko Chizuru. Jest w skrzydle medycznym. Ją musiałem ratować z rąk wampira, że oberwałem. Syna odesłałem do matki. Tam będzie bezpieczniejszy skoro używa jej nazwiska. Natomiast matka Chizuru nie żyje i dziewczyna teraz podlega pod moją opiekę. - Tak w skrócie naprowadził Madeline do swojego życia a raczej swoich dzieci. Gdyby Haruka żyła, pewnie i jej zostawił córkę lecz sytuacja była zupełnie inna.
Tak patrząc na Madeline i dostrzegając w niej pewne zmęczenie. Przypomniał sobie o czymś.
- Wstań i usiądź obok. - Poprosił i jeśli tylko to uczyniła. Podniósł się i spojrzał na nią. - Zaraz wrócę.
Uprzedził by mu nigdzie nie wychodziła. Sam zaś opuścił pokój i udał się do swojego. Pogrzebał w szufladach aż znalazł małe czarne pudełeczko. Z tym małym pakunkiem wrócił do pokoju siostry i usiadł obok niej, wręczając pudełeczko. W jego wnętrzu znajdował się taki pierścionek.
- Miałem dać Ci to na wigilijne święta. Ale wyszłaś wtedy z Azelem i mieliście wypadek. Potem nie było okazji.
Nie przyznał w jakim dokładnie celu chciał jej to dać. Uznał że lepiej jak potraktuje to jako prezent świąteczny od niego. I to właśnie powiedział. - Potraktuj to jako prezent ode mnie.
Trochę to go mogło zaboleć wewnątrz, bo nie taki był cel. Wtedy chciał się jej oświadczyć, ale zważając na późniejsze sytuacje, wolał i teraz nie ryzykować. Spojrzenie przeniósł przed siebie na podłogę, jakby nie chciał zdradzać prawdziwego celu oferowania jej tego pierścionka.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Pokój Madeline (3 piętro). Empty Re: Pokój Madeline (3 piętro).

Pisanie by Gość Sro Paź 24, 2012 3:25 pm

Fakt, przed wypadkiem Maddie była w dość kiepskim stanie psychicznym, ale nie zawdzięczała tego Marcusowi, a już na pewno nie - jak twierdziła Scarlett - tylko jemu. Miała mnóstwo kłopotów, najpierw brat został porwany, potem Isao wyznał jej uczucie, by następnego dnia zobaczyła go w gazecie w objęciach innej, aż wreszcie przestała jej odpowiadać relacja, którą dzielili z Marcusem, a która stawała się coraz mniej odpowiednia. Choć w tej chwili Madeline większości tych rzeczy nie pamiętała, nie zgodziłaby się z matką, obarczającą dowódcę całą winą za tamte wydarzenia. Ot, splot nieszczęśliwych wypadków, to wszystko.
Chcąc, nie chcąc, Maddie poczęła wyobrażać sobie dzieci brata. A przynajmniej próbowała, bowiem zdecydowanie szło jej opornie. Po prostu Marcus nigdy nie był dla niej rodzinnym typem mężczyzny, takim który między dowodzeniem Oświatą znajdowałby jeszcze czas na obowiązki ojca. Skoro jednak jego pociechy nie były takie młode, być może nie potrzebowały dwudziestoczterogodzinnego nadzoru, więc Namikaze miał czas na swoje zwyczajowe sprawy. Cóż, ona swoją osobą nie zamierzała mu dokładać obowiązków. Zwykle zachowywała się raczej odpowiedzialnie, a że czasem wpadała w kłopoty? A któż był od nich wolny! Była prawie pewna, że na tym etapie swojego łowieckiego szkolenia dałaby radę się obronić przed mniej potężnym wampirem, a już na pewno postarać się go uniknąć. Planowała też powrót do szkoły, a tam, pomiędzy murami Akademii, chyba nic nie mogło jej grozić. Także, Marcus nie powinien się obawiać, że jedynym na co teraz starczy mu czasu, będzie pilnowanie dzieciarni.
- O - stwierdziła elokwentnie, ale też nic innego nie przychodziło jej do głowy. Więc córka Marcusa, Chizuru, mieszkała w Oświacie. Najwyraźniej przyjdzie się im spotkać. Na samą myśl Mad poczuła lekki niepokój. A co, jeżeli ta dziewczyna jej nie polubi? Teoretycznie Maddie była jej ciotką, ale w praktyce dzieląca je różnica wieku była tak znikoma, iż można je było niemal uznać za rówieśnice.
Posłusznie wstała i posłała za bratem lekki uśmiech. Gdy na chwilę została sama w pokoju, rozejrzała się po znajomym wnętrzu, czując jak strach, który ogarnął ją na cmentarzu, odchodzi w niepamięć. Usiadła w poprzek na łóżku, oparła się plecami o ścianę i ugięła nogi w kolanach. Było niemal tak, jakby nigdy stąd nie wychodziła. Powrót Marcusa powitała kolejnym delikatnym uśmiechem.
- Miałam wypadek z Azelem? - powtórzyła retorycznie, mówiąc właściwie do samej siebie. Tego akurat nie pamiętała, nie należy się jednak dziwić. Wszak w szpitalu nic o jej kuzynie nie wspomnieli. Na moment zastanowiła się, co u niego, jednak Marcus odwrócił jej uwagę, wręczając upominek. Z zaciekawieniem natychmiast otworzyła pudełeczko, zupełnie nie spodziewając się tego, co zastanie w środku. Pierścionek był absolutnie piękny, prawdę powiedziawszy czegoś tak drogiego Mad chyba nigdy na sobie nie miała. Zaniemówiła na chwilę, a potem z czułością spojrzała na brata.
- Ledwie wróciłam, a już zaczynasz mnie rozpieszczać - odezwała się. Na przestrzeni czasu dostała od niego wiele rzeczy, a jedną z nich - naszyjnik z kwarcem - pomimo tylu wydarzeń wciąż miała przy sobie, chroniąc niczym największy skarb. Marcus opuścił wzrok a Maddie w tym czasie ostrożnie wyjęła pierścionek i przymierzyła go. Był malutki, idealnie pasował na jej szczupły palec. Zarzuciła ręce na szyję brata i przytuliła się do niego na moment.
- Dziękuję - mruknęła. - Kocham cię.
Z tymi słowy odsunęła się nieco, pogłaskała go po policzku, po czym usiadła pod ścianą w poprzedniej pozycji, wyciągając przed siebie dłoń i przyglądając się pierścionkowi.
- Ale nie musisz na mnie wydawać tyle pieniędzy, naprawdę - zaczęła swoje, jak zwykle. Jeśli Marcus usadowił się obok, oparła głowę na jego ramieniu.
- Opowiedz mi coś jeszcze - poprosiła nieco już sennie. - Co z Azelem? Co u Yutaki? Myślisz, że przyjmie mnie z powrotem na naukę?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Madeline (3 piętro). Empty Re: Pokój Madeline (3 piętro).

Pisanie by Marcus Namikaze Sro Paź 24, 2012 7:54 pm

Marcus miał nadzieję że jego siostra z jego córką się polubią i będą w dobrym kontakcie. Nie chciałby czasami trafić na ich sprzeczki niczym dwóch sióstr. I tak wystarczająco spraw spoczywało na jego głowie. Nigdy nie przypuszczał, że bycie dowódcą jest takie trudne. A jeszcze trudniejsze, kiedy dowiadujesz się iż jesteś ojcem. Ciężko pogodzić dwie role.
Uśmiech jakim go obdarowywała gdy wychodził i wchodził do pokoju, odwzajemniał. Lecz kiedy jej dał ten prezent, nie wiedział czy się z tego cieszyć czy nie. W prawdzie to chciałby, aby to był dla niej pierścionek zaręczynowy. Chciał, by związała się z nim na stałe. Ale nie mógł. Powodów było kilka. Tym samym nie chciał by cierpiała przez niego, by czuła się odrzucona przez rodzinę. Dlatego też podarował jej ten drogi pierścionek jako zwykły świąteczny prezent. Nie chciał z tym już czekać do kolejnych świąt. Kto wie czy znów wtedy mu ona z oczu nie zniknie?
Zdziwił się lekko, gdy zadała pytanie o wypadek i to z Azelem.
- Nie pamiętasz tego wypadku? - Spytał jakby potrzebował kolejnego potwierdzenia z jej strony. Ktoś musiał jej namieszać w pamięci. Tego był pewny. Ale nie wiedział kto. A skoro nie pamiętała tego wypadku, to czy wydarzenia jakie po nim były?
- Pamiętasz może moją, Isao albo matki obecność w szpitalu?
Może i nie powinien, ale chciał i to wiedzieć. Bo co jeśli Mad spotka się z matką, ta będzie chciała z nią na osobności porozmawiać i będzie chciała czasem wrócić do wcześniejszych wydarzeń, a Madeline ich nie pamięta?
Na podziękowanie się uśmiechnął i spojrzał na nią z uczuciem w oczach, kiedy wypowiedziała te słowa.
- Też Cię kocham. - Normalnie aż miał ochotę ją pocałować. Poczuć smak jej warg. Jednak musiał się powstrzymywać.
- Ciebie to bym nawet obsypał kopalnią klejnotów. Bylebyś była szczęśliwa. - Zażartował sobie trochę, ale ona była dla niego wielkim skarbem.
- Azel od wypadku trzyma się dobrze. Ostatnio wpakował się w nieprzyjemną sytuację. Zaś Yutaka myślę że z chęcią Cię przyjmie z powrotem pod swoje skrzydła. - Uśmiechnął się i spojrzał na siostrę, która to opierała się o jego ramię. Udzielił odpowiedzi na jej pytania i być może czekał na kolejne.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Pokój Madeline (3 piętro). Empty Re: Pokój Madeline (3 piętro).

Pisanie by Gość Sro Paź 24, 2012 9:03 pm

Czy się polubią - czas pokaże. Na pewno i Madeline by tego chciała, ze swojej strony będąc w stanie dołożyć po temu wszelkich starań. Tym bardziej, że z tego co pamiętała, od zawsze czuła się w Oświacie nieco samotna. Miała wprawdzie brata i kilku znajomych łowców, ale brakowało jej towarzystwa rówieśników. Dlatego tak beztrosko wychodziła na miasto i zawierała przygodne znajomości z ludźmi, a często i krwiopijcami. Potrzebowała kontaktu z kimś, kto choćby wizualnie był w jej wieku.
Pokręciła przecząco głową, w odpowiedzi na zadane jej pytanie. Przeniosła spojrzenie na przeciwległą ścianę pokoju i zmrużyła oczy. Ponownie spróbowała powrócić myślami do ostatnich dni, które pamiętała, ale wszystko było pokryte tą gęstą, ciężką mgłą, przez którą nie potrafiła się przebić. Wiadomość, że miała wypadek z Azelem zaniepokoiła ją. Martwiła się o kuzyna, z drugiej jednak strony, gdyby coś było nie tak, Marcus na pewno wspomniałby o tym do tej pory.
- Nie do końca. Wydaje mi się, że pamiętam tylko urywki, ból, światło, hałas. Ale nie wiedziałam, że Azel był ze mną i nie pamiętam, byśmy byli na wigilii - uśmiechnęła się nieco smutno. O ileż łatwiej byłoby przypomnieć sobie wszystko od razu! Nie miała jednak pewności, iż utracone wspomnienia w ogóle do niej powrócą. - Zresztą, nie wiem, czy tego wszystkiego nie wmówili mi lekarze - zakończyła i wzruszyła ramionami. Po kolejnym pytaniu dowódcy otworzyła szeroko złote oczy.
- Byliście w szpitalu? Isao był w szpitalu? - spytała na wydechu, odczuwając ni stąd, ni zowąd pewną ulgę. Więc rzeczywiście jej nie opuścili, odwiedzali ją, nie była tam sama, przynajmniej do czasu. Chwilę później Maddie się stropiła, uświadamiając sobie, iż jej pytania są dostateczną odpowiedzią dla brata. Nie, nie pamiętała. Choć teraz, kiedy o tym wspomniał... Miała wrażenie, że mgła w jej umyśle zaczyna się lekko przecierać. Na wspomnienie matki odczuła coś dziwnie nieprzyjemnego, jakby miała z nią w tamtym czasie poważną sprzeczkę, czy coś podobnego...
Uśmiechnęła się niemal odruchowo na słowa Marcusa. Ilekroć by słyszała te dwa proste słowa, kocham cię zawsze sprawiało, że jej serce zalewała ciepła słodycz. Zajęła wspomniane wcześniej miejsce, opierając głowę na ramieniu brata. Parsknęła cichym śmiechem.
- Jestem szczęśliwa. I bez tego - zapewniła go, bojąc się, by czasem swoich słów nie wprowadził w czyn. Owszem, od czasu do czasu bardzo lubiła dostawać prezenty, jednak za każdym razem, gdy ktoś wydał na nią zbyt dużo pieniędzy, odczuwała wyrzuty sumienia. Cóż, takie skrzywienie - do przesady nie chciała nikomu sprawiać kłopotów.
- Biedny Azel - westchnęła, zbyt jednak zmęczona, aby wnikać w szczegóły sytuacji kuzyna. - Mam nadzieję, że niedługo się z nim spotkam. - Przymknęła powieki i odetchnęła cicho.
- Chciałabym wrócić - wyznała. - Może nie jestem najlepszą łowczynią, ale przynajmniej w skrzydle szpitalnym mogę się na coś przydać.
Powrót do Oświaty miał być dla Maddie punktem wyjścia do dalszych działań. Zaczęłaby tam, gdzie skończyła, miała swoje miejsce i zajęcie, jakiego teraz bardzo potrzebowała. A reszta przyjdzie z czasem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Madeline (3 piętro). Empty Re: Pokój Madeline (3 piętro).

Pisanie by Marcus Namikaze Sro Paź 24, 2012 10:57 pm

A więc nie pamiętała. Nie wiedział czy się cieszyć czy też nie. Wolał jednak by pamiętała wydarzenia z po wypadku. Nie dane im było porozmawiać na ten temat. Nawet wtedy, kiedy Marcus pojawił się przypadkowo przed apartamentem Iaso i tam także zastał Madeline. Dość dobrze pamiętał to spotkania. Ale czy i Madeline to pamiętała? Jak to jej brat wtedy tracił kontrolę będąc wampirem?
- Ci z kliniki mogli wszystkiego nie wiedzieć. Matka zabrała Cię tam ze szpitala. Uważając, że tak będzie dla Ciebie lepiej.
Jednak to tylko pogorszyło sprawę. - Dodał już w myślach, pamiętając co potem było. Tutaj to by winę zwalił na rodzicielkę, ale nie chcąc pogarszać jej psychiki, przyjął na siebie całą winę.
- Tak, byliśmy. Ale mi tylko raz pozwolono zobaczyć Ciebie. Azela w ogóle. A i tak mama zabroniła mi w ogóle wchodzić do szpitala. - Wzruszył lekko ramionami i spojrzał na siostrę z lekkim uśmiechem. Ujął jej dłoń w swoją, splatając ich palce ze sobą. Jakby byli jakąś parą a nie rodzeństwem. Tak mu brakowało jej obecności, jej towarzystwa, jej głosu. Wszystkiego. Widząc na jej twarzy uśmiech, sam czuł się dużo lepiej.
- Nadal pracuje w Akademii Crossa więc będziesz miała możliwość. - Nie zabraniał jej udania się na spotkanie do kuzyna. Może przy nim sobie coś przypomni? Dobrze by było.
- Wrócisz. Już ja Ci to załatwię. Taki medyk jak Ty przyda się nam.
Nie miała się czego obawiać. Mając brata na takim stanowisku jest on w stanie wszystko jej załatwić. Spełni każdą jej prośbę, życzenie czy marzenie.
Rozważał jedną opcję dość długo. Ale nie da mu to spokoju, póki nie będzie znał jej zdania. Pewny nawet nie był jej uczuć, czy czuje do niego także tak silną więź.
- Mad... Może to nie jest odpowiednia chwila, moment i czas... Nawet nie wiem czy coś w Twoich uczuciach do mnie się zmieniło. Ale... Gdyby była możliwość. Zechciałabyś związać się ze mną na stałe? - Spytał poważnie patrząc w jej oczy. Chciał wiedzieć czy ma po co się starać, czy darować sobie i pozwolić jej znaleźć sobie kogoś innego. Nie matka będzie decydowała za ich przyszłość. Oni sami mają prawo do podejmowania decyzji.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Pokój Madeline (3 piętro). Empty Re: Pokój Madeline (3 piętro).

Pisanie by Gość Czw Paź 25, 2012 6:00 pm

Niewiele pamiętała, to fakt, ale miewała pewne przebłyski, które dawały nadzieję, że prędzej czy później Madeline przypomni sobie wszystko sprzed wypadku, po którym zniknęła na długi czas. Bowiem, rzeczywiście nie mieli nawet z Marcusem okazji, by porozmawiać o swojej sytuacji. Maddie, nie chcąc sprawiać bratu dodatkowych przykrości całe dnie spędzała u Isao, starając unikać dowódcy, jak tylko to możliwe. W tej chwili jedyną jej wymówką była amnezja, która wszakże stopniowo ustępowała. A każde następne słowa brata zdawały się zapełniać luki w pamięci złotookiej.
Kolejnej wypowiedzi już nie skomentowała. Po prawdzie, mogłaby jedynie znowu wyrazić zdziwienie nad wydarzeniami, o których nie miała pojęcia. Wolała nie wnikać dlaczego matka zabrała ją ze szpitala i jakie były tego konsekwencje. Gdy jednak Marcus napomknął, że kobieta w ogóle zabroniła mu wchodzić do szpitala, Maddie nie była w stanie dłużej tłumić zaskoczenia. Pamiętajmy, że nie zdawała sobie jeszcze sprawy z tego, iż jej brat przez pewien czas pozostawał wampirem. No, wszystko w swoim czasie.
- Co ty mówisz? - Pokręciła głową, jak gdyby niemal nie mogła uwierzyć w to, co słyszała. Kolejny raz przyszła jej do głowy myśl, że Scarlett zachowuje się dziwnie i być może cierpi na jakieś problemy psychiczne, które popychają ją do takich a nie innych czynów. Wszak matka nie zachowuje się w tak irracjonalny sposób względem własnych dzieci!
- A co ona teraz właściwie robi? Naprawdę nie kontaktujecie się ze sobą? Wie chociaż, że ma wnuki?
Uścisnęła dłoń brata porozumiewawczym gestem. Jej także brakowało tej bliskości. Bez względu na to, czy to co czuła było tylko miłością siostrzaną, czy czymś więcej - Marcus był dla niej bardzo ważny i nie sposób zaprzeczyć łączącej ich więzi. Pokiwała głową na wieść, że Azel nadal pracuje w szkole, po czym uśmiechnęła się słysząc, iż będzie mogła znowu pracować w Oświacie. Prawdopodobnie, przy odrobinie dodatkowego szkolenia, może dałoby się z niej zrobić prawdziwą łowczynię. Ale medycy w podobnych placówkach zawsze są potrzebni, więc i na tym stanowisku Maddie pewnie nie zabraknie roboty.
W ciszy, która zapadła na dłuższą chwilę, Madeline niemal poddała się senności. Jednak pytanie brata nie tylko skutecznie ją rozbudziło, ale też poruszyło pewną strunę jej pamięci. Dziewczyna odsunęła się nieco, by móc na niego spojrzeć. W pierwszej chwili jakby nie zrozumiała, ale już w następnej wyraz jej twarzy bardzo się zmienił. Otworzyła szeroko oczy i pobladła.
- O mój Boże... - wyszeptała, czując ja urywki wydarzeń wirują w jej umyśle. - To o tym wtedy rozmawiałam z matką...
Uświadomiwszy sobie przynajmniej część tego, co zapomniała, Maddie pogrążyła się w smutnej zadumie. To dlatego miała to nieprzyjemne odczucie na wspomnienie matki. Nie kłóciły się, po prostu blondynka opowiedziała jej wszystko, jednocześnie decydując się ustawić jasne granice w jej relacji z bratem. Cierpiała wtedy bardzo, ale zdawała sobie sprawę, jak jego musiało to boleć.
- Nie mogę - odpowiedziała wreszcie, a głos dosłownie się jej załamał. - Ty zawsze będziesz dla mnie ważny, najważniejszy, zawsze będziesz częścią mojego życia. Ale nie możemy być razem. Nie w ten sposób.
Spojrzała na Marcusa z bólem w oczach. Choć teraz mogła wątpić we własne słowa, pamiętała co czuła tuż przed wypadkiem i wiedziała, że z czasem poczułaby to znowu. Ich relacja była dla Maddie coraz bardziej nieodpowiednia i pomimo, że dziewczyna kochała Marcusa, on musiał pozostać dla niej bratem. Nie było innej opcji.
- Przepraszam - wyszeptała jeszcze niemal bezgłośnie, wciąż nie spuszczając z niego wzroku. Bała się ujrzeć jego udrękę, ale nie mogła wiecznie przed tym uciekać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Madeline (3 piętro). Empty Re: Pokój Madeline (3 piętro).

Pisanie by Marcus Namikaze Czw Paź 25, 2012 9:42 pm

Właśnie ta rozmowa miała jej pomóc odzyskać choć skrawek wspomnień. I również chciał ze siostrą porozmawiać o tamtym dniu, co im nagadała matka. Źle było że się o tym dowiedziała. Ale nie mógł nic na to poradzić. Tamto wydarzenie wszystko pokrzyżowało. A on na dodatek jeszcze wtedy był wampirem.
- Nie wie. I wolałbym aby nie wiedziała. Znów zacznie mi prawić kazanie o nieodpowiedzialności i kto wie czy nie zmusi do ślubu choćby w kobietą mojego syna. - Miał takie wizje, że szkoda gadać. Chociażby po tym jak zaczęła go ostatnio traktować. Wolał z tym poczekać aż jej nie przejdzie. Może jak zobaczy ona iż Mad żyje to nieco "odżyje"?
W tej ciszy która nastąpiła, patrzył na siostrę oczekując odpowiedzi na pytanie jakie jej zadał. Wiedział że to dość trudne podjąć decyzję, lecz teraz miał wrażenie że wie ona o co mu chodzi. Musiała sobie przypomnieć tę rozmowę w szpitalu z matką. Był przygotowany na tę odrzucającą odpowiedź. Gdy tylko padło jej "nie mogę", zamknął na chwilę oczy. Ale otworzył, kiedy dziewczyna dokończyła swoje zdanie. Spuścił spojrzenie na jej dłonie i ujął je ponownie w swoje. Kciukiem dotykając pierścionka na jej palcu.
- W porządku. Rozumiem. - Uniósł spojrzenie na jej twarz, spoglądając w jej oczy. Lekko się uśmiechnął, ale w sercu odczuwał owy ból. Wiedział że będzie musiał się z tym pogodzić, ale to inaczej brzmiało w jej słowach niżeli tym co powiedziała matka.
- Pozostańmy więc przy relacji brat-siostra. Nie będę Cię do niczego zmuszał. Tylko proszę. Mów mi wszystko. O swoich problemach, co Cie dręczy. O wszystkim. Nie chcę żebyś cierpiała. Okey?
Dał jej pstryczka w nos by się rozchmurzyła. Jest on silnym facetem to sobie poradzi. A jako iż także najstarszy, to tym bardziej musi wziąć na siebie większą odpowiedzialność w opiece nie tylko nad młodszą siostrą ale obecnie także i swoich dzieci.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Pokój Madeline (3 piętro). Empty Re: Pokój Madeline (3 piętro).

Pisanie by Gość Czw Paź 25, 2012 10:18 pm

Skinęła głową. Potrafiła sobie wyobrazić reakcję Scarlett, zatem postanowienie brata, by o dzieciach nic kobiecie nie wspominać było jak najbardziej zrozumiałe. Ona sama także nie zamierzała o tym z nią mówić. Zresztą, nawet przed swoją rzekomą śmiercią, Madeline miała znikomy kontakt z matką. Choć z jednej strony była do tego przyzwyczajona, z drugiej - odrobina uwagi ze strony własnej rodzicielki byłaby mile widziana. Cóż, jednak najwyraźniej kobieta, która stale odcinała się od dzieci, nie potrafiła być dobrą matką. Czy to kwestia podporządkowania się ojcu, czy jej własnego charakteru - tego Maddie nie potrafiła osądzić. Nie zamierzała jednak iść w ślady Scarlett i stać się osobą, która na stare lata pozostaje zupełnie sama, co gorsza z własnego wyboru.
- Nie potrzebujemy jej - żachnęła się. - Skoro przez kilkanaście lat nie szukała ze mną kontaktu, a teraz odcina się od ciebie, zostawmy ją samą, jak tego chce.
Była odrobinę zła na Scarlett i nieco rozczarowana jej postawą. Trudno jednak. Choć nigdy nie zaznała prawdziwej rodzicielskiej miłości i troski, miała kochającego wuja, a teraz i brata. To jej wystarczało, a przynajmniej wystarczyć musiało.
Słowa Marcusa uwolniły potok wspomnień, ale choć Mad bardzo na to liczyło, poza pamiętną rozmową z matką nic innego się nie pojawiło. Nadal nie przypominała sobie wigilii, wypadku, ani tego, że w szpitalu związała się z Isao, który w tej chwili był dla niej zaledwie wspomnieniem przyjaciela. Z konwersacji tej pamiętała jednak dokładnie każde słowo. Wiedziała, co wtedy czuła i oczyma wyobraźni widziała twarz matki, najpierw zaskoczoną, a potem nieukrywającą gniewu. Być może źle zrobiła, że jej o tym powiedziała. Ale wtedy uważała, iż nie ma innego wyboru. Miast zaufać Marcusowi, wierzyć w to, że brat zrozumie jej rozterki, wyznała wszystko matce, potrzebując jej rodzicielskiego wsparcia. Niestety, jedynym efektem jaki to odniosło, było znaczne ochłodzenie się stosunków jej brata z matką. Cóż, nie taki miał być tego cel.
Po odpowiedzi danej dowódcy bezwiednie wstrzymała oddech, w napięciu spoglądając na jego twarz. Bała się, że ujrzy ból w jego oczach, to byłoby dla niej niczym fizyczny cios. Za nic nie chciała go ranić, a jednak pewne rzeczy musiały zostać wypowiedziane. Unikanie tematu nie było dłużej rozwiązaniem. Maddie bardzo go kochała, acz im dłużej znała Marcusa, tym bardziej była przekonana, iż jest to miłość siostry do brata. Wyjątkowo silne uczucie, acz mimo wszystko siostrzane.
Wypuściła powietrze, słysząc jego słowa. Zacisnęła palce na jego dłoniach, zdobywając się na delikatny uśmiech.
- Dobrze - zgodziła się. - Będę ci mówić wszystko. - Sama również uważała, że powinni więcej rozmawiać. Gdyby tak było, być może nie doszłoby do wydarzeń sprzed wypadku. Uwolniła jedną rękę z jego uścisku i pogłaskała go po policzku z czułością, która mówiła chyba więcej niż słowa. Po chwili jednak przetarła oczy dłonią. Była naprawdę zmęczona, dość miała wrażeń jak na jeden dzień.
- Nie będziesz miał nic przeciwko, jeśli trochę odpocznę? Pewnie masz sporo obowiązków, ja się tymczasem prześpię. - Wprost marzyła, żeby wsunąć się pod kołdrę i na moment zapomnieć o wszystkim, co się dziś przydarzyło i co czekało ją w najbliższych dniach.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Madeline (3 piętro). Empty Re: Pokój Madeline (3 piętro).

Pisanie by Marcus Namikaze Czw Paź 25, 2012 10:33 pm

Tak to niestety bywa. Nadmiar wydarzeń doprowadził do tego, że Scarlett niemal od wszystkiego się odcinała. Z Marcusem nie chciała rozmawiać, więc cokolwiek chciał jej przekazać czy dowiedzieć się o jej zdrowiu, pytał wujostwo. Teraz chyba tak samo pierw z nimi się skontaktuje by przekazali nowinę jego matce a potem, można myśleć o spotkaniu. Na pewno będzie chciała przylecieć i na własne oczy ujrzeć córkę.
Madeline miała rację. Skoro kobieta odcinała się od nich, to powinni jej dać spokój. Trochę trudno to jednak przyjąć do wiadomości dla niego, który wychowywał się pod jej skrzydłami przez ponad dwadzieścia lat aż nie został pełnoprawnym łowcą wampirów. Nie drążył jednak tego tematu. Nawet nie potwierdził słów siostry jakoby się z nimi zgadzał.
W jego oczach bólu by nie dostrzegła. Ukrył go wewnątrz siebie. I sam zamierzał to zwalczyć. Może zacznie spotykać się z inną kobietą? Wątpił by cokolwiek z tego wyszło. A i nie powinien sobie tym zawracać głowy. Jest dowódcą i na tym powinien się skupić. Praca pozwalała mu oderwać się od problemów i bólu uczuciowego.
Zgodziła się, to mógł być nieco spokojniejszy.
- Trzymam Cię za słowo. - Tu pokazał jej palec wskazujący, jakoby nakazywał jej mówić mu o wszystkim. Wdał się już chyba w rolę tatusia, przy czym się uśmiechnął.
Dostrzegł, że jest zmęczona. Powinna odpocząć.
- Nie będę miał nic przeciwko. Odpocznij sobie.
Wstał i zbliżył się do jej twarzy. Miał ochotę pocałować ją w usta, ale w ostatniej chwili zmienił kierunek i złożył pocałunek na jej czole. Pogłaskał raz i skierował się w stronę drzwi.
- Gdybyś czegoś potrzebowała daj znać komukolwiek tu obecnemu. - Spojrzał raz jeszcze w jej stronę, po czym otworzył drzwi i wyszedł zamykając je za sobą. Oparł się o niej i westchnął cicho. Cieszył się bardzo z jej powrotu. Ale jednocześnie dręczyło go uczucie jakim ją darzył. Że też musiał akurat w niej się zakochać. Ruszył w końcu korytarzem.


[z/t]
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Pokój Madeline (3 piętro). Empty Re: Pokój Madeline (3 piętro).

Pisanie by Gość Pią Paź 26, 2012 9:15 am

Wprawdzie nie dojrzała w oczach brata bólu, czy nawet zaskoczenia, wiedziała jednak, że potrafił świetnie ukrywać swoje emocje. Po części było to z pewnością spowodowane profesją, którą wykonywał. Wszak łowca nie powinien dawać się ponosić uczuciom. Maddie zdawała sobie sprawę, że jej odmowa zraniła Marcusa. Zraniła także siebie samą, ale nic nie mogła na to poradzić. Chciała być blisko niego, potrzebowała go i kochała, miała też nadzieję, iż on także z czasem zrozumie, że lepiej dla nich będzie pozostać przy relacjach rodzinnych.
Skinęła głową, na chwilę jeszcze przytuliła się do brata, po czym odprowadziła do wzrokiem, dopóki nie zniknął za drzwiami pokoju. Potem ukryła twarz w dłoniach i siedziała w bezruchu kilka minut. Potrzebowała ciszy, spokoju, możliwości zebrania myśli, ale przede wszystkim - odpoczynku. Siedząc nieruchomo starała się oczyścić umysł. Nie zastanawiała się nad tym, co się wydarzyło, nie próbowała też sobie nic przypomnieć. Po prostu tkwiła tak jakiś czas.
Wreszcie westchnęła głęboko i podniosła się. O dziwo, mimo tego wszystkiego, czego się dziś dowiedziała, czuła się szczęśliwa. Miała przed sobą jasno wytyczoną przyszłość - szkolenia, Akademia, praca u boku brata, a przede wszystkim nauka medycyny. O tak, Mad wciąż łaknęła tej wiedzy niczym powietrza. Była dobrym medykiem, a szkoła, którą ukończyła w Stanach i magia wyuczona dzięki matce tylko dodawały jej doświadczenia i umiejętności. Wciąż jednak było jej mało. Chciała być tak dobra, jak Yutaka, lepsza jeśli to było możliwe.
Zajrzała do szafy, przyglądając się ubraniom, wiszącym nienagannym porządku na wieszakach. Uśmiechnęła się lekko. Pewnie dziś były już niemodne. Będzie musiała się zaopatrzyć w kilka nowych rzeczy, ale pieniędzy przecież jej nie brakowało.
Wyjęła szorty i zwykły top, umyła się w łazience i położyła do łóżka. Zasnęła niemal natychmiast, bardziej wykończona, niż sobie z tego zdawała sprawę.

Spała bez przerwy dobrych kilkanaście godzin. Obudziwszy się już następnego dnia, Maddie ubrała się i wyszła z pokoju. Postanowiła przejść się po mieście, odwiedzić ulubione miejsca, sprawdzić co zmieniło się podczas jej nieobecności.




zt.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Madeline (3 piętro). Empty Re: Pokój Madeline (3 piętro).

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach