Apartament Malcolma

Go down

Apartament Malcolma Empty Apartament Malcolma

Pisanie by Gość Sro Gru 12, 2012 8:35 pm

Cóż można by rzecz, że jest to apartament jakich wiele i nikt sie nie pomyli. Nigdy nie umiał urządzać mieszkań, a pierdoły jak dobieranie mebli do koloru ściany jest zbyt wymagające. Postawił więc na prostotę którą widać na każdym kroku. Kiedy wchodzimy do środka wita nas krótki korytarzyk o ścianach w kolorze brązowym. Po obu stronach wiszą dwa wieszaki na płaszcze lub kurtki, a przy jednej ze ścian stoi coś w stylu małej szafeczki na buty. Wchodząc dalej trafiamy do przestronnego salonu, w którym ściany również są w kolorze brązu, ale wszystko dobrze się kontrastuje. Pierwsze co rzuca się w oczy, to przeszklone drzwi prowadzące na spory balkon, z którego mamy widok niemal na całe miasto. Wracając spowrotem, dostrzegamy dwa fotele z brązową skórą, oraz dużą obitą czarną skórą kanapę. Na środku stoi mały stolik wykonany z mahoniu z szklanym blatem. Jednak największą uwagę w środku przykuwa sporych rozmiarów barek połączony z regałem na książki. O ile zbiór alkoholu robi wrażenie, to książek może przyprawić o zawrót głowy. Jest tutaj niemal każdy rodzaj książki, lecz królują te o medycynie. Dodajmy iż całość wykonano z najlepszego dębu. Natomiast na przeciwległej ścianie widzimy kominek wykonany z marmuru. Były problemy z zgodą na to ale mniejsza. Telewizora tutaj nie uświadczymy, ponieważ polega tylko an gazetach, lecz w swoim pokoju posiada jeden, bo czasem w gazetach nie ma wszystkiego. Zamiast telewizora na małej komodzie stoi sprzęt grający, w postaci małej wierzy z kolumnami. Idąc dalej jest tutaj jeszcze kuchnia, łazienka, pokój dla gościa i pokój Malcolma. O łazience i kuchni nie ma się co rozpisywać, ponieważ są prosto urządzone, a jedyne ważne napomknięcia to to, iż w łazience nie ma wanny tylko prysznic. Pokój dla gości natomiast jest urządzony skromnie, ponieważ posiada tylko dwuosobowe łóżko, dwie nocne szafki i jedną dużą szafę na ubrania. Natomiast pokój Malcolma jest bardziej bogaty. Tak jak i w gościnnym, jest tutaj dwuosobowe łóżko, lecz cała reszta jest inna. Ściany są tutaj również w kolorze brązu, a z mebli przybywa tutaj regał zapełniony książkami medycznymi, fotel by móc się zrelaksować, jedna szafka nocna, szafa na ubrania, oraz mała komoda na której stoi telewizor.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Malcolma Empty Re: Apartament Malcolma

Pisanie by Gość Czw Gru 13, 2012 11:18 am

Zaraz po tym jak napisał do Aimi, udał się do mieszkania, bo wiadomo byle jak księżniczki przyjąć nie można. Gdy tylko wszedł zawiesił kurtkę i kapelusz na wieszaku, a buty pospiesznie wytarł po czym wszedł do salonu. Najważniejszym pytaniem było jak tutaj przyjąć swą panią, bo podejrzewał iż jakaś nastrojowa muzyczka może nie pasować, bo wybredna była i to wielce. Podszedł więc do barku i zaczął przeglądać alkohole, no i już miał sięgnąć po koniak, ale przypomniał sobie, iż kobiety takich rzeczy raczej nie pijają. Zagłębił się więc w barek, by po chwili wyjąć jakaś zakurzoną butelkę wina, zapewne stojąca tam już dłuższy czas. Przetarł ją starannie, a widząc iż wino jest z rocznika pięćdziesiątego, uśmiechnął się zadowolony bo to powinno zadowolić Aimi. Odstawił butelkę na stoliczek po czym udał się do kuchni, by zaraz wrócić z dwoma kielichami na wino i otwieraczem. Postawił wszystko na stole po czym otworzył wina i rozlał do kielich, a następnie upił łyk i zadowolony pokiwał głową, ponieważ to było odpowiednie. Podszedł do wierzy i włączył pierwszy utwór z płyty, a słysząc iż jest to Bach, zadowolony pokiwał głową bo to jak najbardziej pasowało. Zawsze podobała mu się muzyka klasyczna, bowiem potrafiła go idealnie zrelaksować,a dodajmy do tego wino i dobrą książkę i był jak w raju. Żeby umilić sobie czekanie sięgnął na regał i wziął pierwszą książkę z brzegu, po czym usiadł na fotelu i z kieszeni wyjął papierosy. Po chwili w jednej dłoni trzymał już otwartą książkę, a w drugiej odpalonego papierosa i zapomniał o całym świecie, czekając na przybycie Aimi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Malcolma Empty Re: Apartament Malcolma

Pisanie by Aimi Sob Gru 15, 2012 8:38 pm

Księżniczka na zamku! Tak więc Aimi wreszcie dotarła do apartamentowca parkując swoje Audi na miejscu, gdzie nie wolno parkować. No cóż, miała zwyczaj robić to co chce, więc niczym się nie przejmowała! Gdy ktoś zapragnie go odholować niech lepiej uważa na jej gniew, bo będzie ogromny! Tak więc wyskoczyła z auta i niemal popędziła ku górze, raptem zatrzymała się przy drzwiach i skrzywiła lekko. Powinna dorobić sobie klucze, bo toż to skandal, że nie może wejść do swojego mieszkanka. Oczywiście zacznie marudzić dopiero za chwilę, gdy już znajdzie się w środku.
Jak więc jak przystało na prawdziwą księżniczkę nie miała zamiaru dzwonić na domofon, oj nie! Widząc jakiegoś starszego pana z kluczami, który najwyraźniej mieszkał w tym budynku, zagadała gładko. Manipulacja, umiejętność, która przychodziła Aimi niemal tak łatwo jak oddychanie, nic dziwnego zatem, że od razu otworzył jej drzwi i nawet ustąpił pierwszeństwa, o! Winda, kilka pięter i już po chwili znalazła się przy drzwiach. Zapukała kilka razy. Z początku zastanawiała się nad wyważeniem ich, ale kto potem by je naprawiał? No na pewno nie ona, hahaha!
Aimi

Aimi

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Zawsze czerwone oczy, herb rodu wytatuowany na prawym ramieniu.
Zawód : Modelka, celebrytka
Zajęcia : Brak
Moce : Władza nad lodem, telekineza, manipulacja, magiczna krew.


https://vampireknight.forumpl.net/t590-amelie#790 https://vampireknight.forumpl.net/t793-aimi

Powrót do góry Go down

Apartament Malcolma Empty Re: Apartament Malcolma

Pisanie by Gość Sob Gru 15, 2012 8:55 pm

A on siedział sobie dalej czekając na swą księżniczkę, tyle iż prawie zapomniał o tym spotkaniu, ponieważ książka pochłonęła go zupełnie. Nim się spostrzegł wypalił też do tego cztery papierosy i skończył swoje wino, ale to już mniejsza z tym, bo gdyby zupełnie zapomniał o tym, ze Aimi ma przyjść to mógłby odmawiać właśnie modlitwę, by jego śmierć nie była zbyt brutalna. Ach jeżeli chodzi o to jej parkowanie na zabronionym miejscu, to już dał znać portierowi, że jeśli zobaczy Aimi wysiadająca z takiego samochodu, to ma się tym nie przejmować i jeśli ktoś będzie chciał odholować samochód, ma zapłacić pieniędzmi które zostawił na takie sytuacje, by tego nie robiono. Wolał by ci którzy chcieliby to zrobić uniknęli męczarni jakie by za to ponieśli, a po za tym jego księżniczka miała już zbyt dużo kłopotów by pakować się w kolejne. Nim nastało pukanie do drzwi odłożył książkę na regał i nalał sobie wina na nowo, po czym poszedł do kuchni i wziął gazetę, w której był artykuł o jego księżniczce i tym co wyczyniała na mieście, a musiał o tym z nią pogadać, bo jeśli miał ją ratować z kłopotów to musi o tym wiedzieć jak najwięcej, by jakoś to ułagodzić i w ogóle. Bo jak nie to zaraz uroczy panowie łowcy zaczną za nią ganiać, a nie chciał mieć problemów z łowcami,b o to moze źle się odbić na rodzinnym interesie oraz na klinikach jego rodziny na świecie. Nie chciał by kojarzono ich z jakimiś brutalnymi przestępstwami czy coś, bo jeszcze by musieli je zamykać a to oznacza mniejszą pomoc dla ludzi i nie tylko, bo wampirom też pomagali mimo wszystko. Po chwili usłyszał pukanie do drzwi więc ruszył tam powoli wspierając się na swej lasce, bo mimo wszystko pokonanie takiego dystansu bez niej tam i spowrotem, byłoby bardzo bolesne dla jego nogi. Nie musiał pytać kto to był czy coś, bo odpowiedź była jasna, więc po prostu otworzył drzwi i uśmiechnął się widząc Aimi, po czym ukłonił się nisko rozbawiony.
-Zapraszam do pałacu księżniczko.
Gdy tylko Aimi weszła do środka zamknął za nią drzwi, po czym wrócił do salonu i ujął jeden z kielichów w dłoń po czym wyciągnął go w jej stronę
-Może to nie taki czerwony płyn jak chcesz, ale lepsze to niż nic prawda?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Malcolma Empty Re: Apartament Malcolma

Pisanie by Aimi Sob Gru 15, 2012 9:12 pm

No i pięknie, na szczęście Amelie nie musiała długo czekać, żeby zostać zaproszoną do środka. Tak więc od razu przekroczyła prób przyglądając się Malcolmowi zza wachlarza długich rzęs. Uśmiechnęła się do niego słodko, jak zwykła się uśmiechać.
- Witaj rycerzu.
Powiedziała zmysłowo, przeszła korytarzem w milczeniu rozglądając się po apartamencie. Ah zapomniałabym dodać, że kręciła przy tym tyłkiem na prawo i lewo, chyba miała ochotę na zabawy, oj! No cóż brakowało jej towarzystwa, ale cii! Jak dawno jej tutaj nie było? Zbyt długo nie odwiedzała swojego rycerzyka, a w końcu nie chciała go zaniedbywać. Nie był byle sługusem na posyłki, był kimś ważniejszym. Oczywiście powinien czuć się przez to doceniony jak diabli!
Cóż był lekarzem, a jego rodzinka, prawie takie same szychy jak jej! Nawet nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo mogłaby mu pomóc w pracy. W końcu krew Aimi miała specjalne właściwości, potrafiła uleczyć każde rany, nawet takie, które zwykłego śmiertelnika doprowadziłyby to szybkiej śmierci. Jednak nikt z nich nie wiedział o tych cudownych zdolnościach, jaka szkoda! Wampirzyca nie była świadoma swojej mocy, póki co. Wszystko w swoim czasie, moi mili!
Amelie nie czekała za długo, gdy tylko Malcolm wziął kielich z winem w swoją dłoń, skoczyła na niego z wampirzą szybkością i przewróciła na ziemię, siadając na jego brzuchu okrakiem. Uważała na jego nogę, ale nieszczęśnik upadł na plecy, co za pewne odebrało mu dech na kilka chwil. Zwinnym ruchem chwyciła kielich, w końcu nie chciała, żeby takie dobre wino się zmarnowało. Upiła spory łyk uśmiechając się figlarnie.
- Tęskniłam za Tobą.
Dodała jak gdyby z wyrzutem, w końcu jak mógł dopuścić do tęsknoty z jej strony! Mógł spostrzec, że jej tęczówki wyglądają inaczej niż zazwyczaj. Ich rażący szkarłat przekształcił się w czarną smołę, musiała być ostro wkurwiona, albo zwyczajnie głodna. Stawiajmy oczywiście na to drugie, póki co nie miała zamiaru się do niego dobierać, jednak nie wykluczone, że będzie próbowała. Upiła kolejny łyk pysznego trunku. No no, jej rycerz spisał się na medal. Nastrojowa muzyka, dobry alkohol, nawet wspaniały fotel jej znalazł, jakim był on sam, leżący na ziemi <3
Aimi

Aimi

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Zawsze czerwone oczy, herb rodu wytatuowany na prawym ramieniu.
Zawód : Modelka, celebrytka
Zajęcia : Brak
Moce : Władza nad lodem, telekineza, manipulacja, magiczna krew.


https://vampireknight.forumpl.net/t590-amelie#790 https://vampireknight.forumpl.net/t793-aimi

Powrót do góry Go down

Apartament Malcolma Empty Re: Apartament Malcolma

Pisanie by Gość Nie Gru 16, 2012 12:18 pm

Słysząc jej zmysłowy głos uśmiechnął się tylko, bo zazwyczaj tak go witała ale jakoś mu to nie przeszkadzało, bo w końcu księżniczki tak czasem witały swych rycerzy. Na dodatek kiedy zobaczył to kręcenie tyłeczkiem parsknął cicho śmiechem, ale tak by tego nie usłyszała bo jeszcze by się obruszyła za to czy coś, a nie wolno przecież urażać damy która przychodzi w odwiedziny. A no czuł się bardzo doceniony z powodu jej odwiedzin, zwłaszcza, ze jeśli byłby jedną z jej zabawek, to zapewne te odwiedziny zakończyłby się jego bolesną śmiercią, a więc radość jego w tym momencie była duża. A no jego rodzina to był w większości szychy, ponieważ byli albo znanymi lekarzami, albo pomagali firmom farmaceutycznym, ale on wolał zajmować się swoją robotą lekarza, bo jakoś te papierkowe roboty nie należały do jego ulubionych, mimo iż czasem musiał je wykonywać. Cóż zapewne gdyby wiedział o właściwościach jej krwi wiele by to pomogło, lecz zapewne nie skorzystałby z tej oferty, bo wolał wszystko zawdzięczać własnym ręką i doświadczeni, a nie cudownej krwi. Zwłaszcza, że ktoś mógłby się dowiedzieć o tej krwi i chcieć ją zdobyć, a to oznaczałoby kłopoty dla klinik na całym świecie, a tego by nie chciał. Ale wracajmy do tego co jest teraz. Gdy tylko odwrócił się do niej z kielichem, mógł zobaczyć jak pędzi na niego, no i mimo iż wiedział, ze coś takiego może nastąpić był nieco zaskoczony, a już po chwili leżał na ziemi pozbawiony na chwilę tchu, ale jako lekarz szybko się z tym uporał. Miał tylko nadzieję, że wino się nie rozlało bo szkoda dobrego wina, no i dywanu który był na podłodze. Bardzo ciężko było doprać plamy z wina, a gdyby nie zeszły to trzeba wyrzucać dobry dywan. Na szczęście nic się nie stało, bo Aimi złapała kielich, a słysząc co powiedziała westchnał tylko cicho, bo naprawdę mogła wymyślić łagodniejszy sposób na witanie, ale gdyby to zrobiła to nie byłaby sobą.
-Ja też tęskniłem. Trzeba się częściej widywać, bo jeszcze z tęsknoty uschniemy.
Cóż jej to raczej nie groziło ale jemu tak, bo bądź bo bądź był człowiekiem i się starzał, a po za tym był podatny na choroby i takie tam, a więc czas jego zejścia mógł nastąpić w każdej chwili, a ona za to będzie żyć wiecznie. W sumie mógłby dać się przemienić w wampira, ale jakoś wieczne życie nie pociągało go zbytnio, bo po jakiś stu latach można się tym zapewne znudzić. A z resztą jak jako wampir, mógłby wykonywać zawód lekarza, kiedy wokół tyle krwi rannych? No ale wracamy do tematu. Oj no wynagrodzi jej to dopuszczenie do tęsknoty to jest pewne, tylko trzeba się zastanowić czy zrobi to samemu, czy pozwoli jej decydować jak to wynagrodzi. Widząc kolor jej oczu wiedział iż musiała być nie lada głodna, ale niestety nie zapewni jej posiłku w postaci człowieka, bo nagłe zniknięcia sprzątaczki czy boja będzie podejrzane, a nie chciał zbierać ludzi z ulicy, bo nie wiadomo na kogo się trafi.
-Będę musiał ci wynagrodzić tęsknotę. Na dodatek ktoś tutaj jest naprawdę głodny.
Ujął jej podbródek delikatnie w palce, po czym uśmiechnął się do niej, lecz wiedział iż wspominanie o głodzie nie było zbyt mądre, bo zapewne on posłuży za małą przekąskę dla niej i nie może być sprzeciwu, bo jeśli to zrobi to będzie bardzo bolało. Byleby tylko w razie czego nie przesadziła zbytnio, bo nie chciał stracić całej krwi i zamienić się w sflaczały worek kości.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Malcolma Empty Re: Apartament Malcolma

Pisanie by Aimi Czw Gru 20, 2012 10:26 pm

Cóż co racja to racja, Aimi nigdy się nie zestarzeje, nawet jeśli będzie czyjąś prababcią, już zawsze będzie wyglądać na młodą i dostojną kobietę, pewnie niewiele po lub tuż przed trzydziestką. Wampiry to miały szczęście, nie ma co! Jednak mogła obawiać się, że wieczność ją znudzi, sprawi, że oszaleje z rutyny. Mimo iż jej ciało pozostanie nieskazitelnie doskonałe - uschnie, jej wnętrze, jej dusza ( o ile wampiry w ogóle ją mają). Czy wampirzyca się tym martwiła? Czasami, uwielbiała czytać książki, o dziwo biblioteka jej ojca była pełna dzieł romantycznych poetów i innych pisarzy. Niektóre z nich, gdy była dzieckiem, kazał jej czytać po kilka razy. Nic więc dziwnego, że tak bardzo utkwiły się w jej pamięci. Cierpienia Młodego Wertera, czy też sam Kordian. Myśli samobójcze i inne ludzkie rzeczy: cierpienie istnienia, czy też ból związany ze złamanym sercem.
Oczywiście Aimi uważała to wszystko za zbyt ludzkie, jak na jej wampirze ja. Choć czasem ciekawiło ją, czy był jakiś przypadek wampira, który popełnił samobójstwo. Ciekawe, co?
- Widzisz, zrobisz sobie krzywdę, jak będziesz mnie tak zlewał!
Ojoj, no i proszę włączyło się to cudowne ego naszej kruszynki. Dziewczyna opadła na tors Malcolma wdychając zapach jego koszuli. Opierała się o niego zimnym policzkiem i przymknęła powieki. Oczywiście nie była zmęczona, choć mogła się taka wydawać. Leżała kilka chwil w bezruchu, jendak w końcu podniosła się niechętnie. Pochwyciła w obydwie dłonie nadgarstek swojego rycerza.
- Głodna? Tak uważasz?
Nie widziała protestów z jego strony, zresztą skoro czerń jej oczu przykuła jego uwagę, pewnie wiedział, co zamierzała. Niestety nie mogła go ugryźć, choć pokusa ku temu była ogromna. Zamieniłby się w tedy w wampira, zaniechał swoą pracę. Czasami żałowała, że nie chciał wiecznego życia, choć pewnie wtedy straciłby dla niej znaczenie. Mogłaby zamienić go silą, ale co by to dało? Nadal był by jej rycerzem, ale stałby się uległy, niemal jak zwykła pusta kukła. Nie chciała go zepsuć, Aimi nie psuła swoich zabawek, kolekcjonowała je.
Tak więc przejechała ostrym, czerwonym paznokciem po jego nadgarstku, na którym od razu powstała długa, czerwona szrama. Wampirzyca uśmiechnęła się dosyć upiornie, poczekała chwilę, aż na jego ręce pojawiła się pierwsza kropla życiodajnego płynu. Cały czas patrzyła w oczy Malcolma, nawet wtedy gdy delikatnie języczkiem zaczęła zlizywać krew, a wtedy jej oczy zalśniły szkarłatem.
Aimi

Aimi

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Zawsze czerwone oczy, herb rodu wytatuowany na prawym ramieniu.
Zawód : Modelka, celebrytka
Zajęcia : Brak
Moce : Władza nad lodem, telekineza, manipulacja, magiczna krew.


https://vampireknight.forumpl.net/t590-amelie#790 https://vampireknight.forumpl.net/t793-aimi

Powrót do góry Go down

Apartament Malcolma Empty Re: Apartament Malcolma

Pisanie by Gość Pią Gru 21, 2012 4:50 pm

No zapewne rozważanie nad tym czy wampiry mają duszę lub nie, byłoby bardzo ciekawe i zajmujące, ale nie ma na to teraz czasu, bowiem byłoby to zbyt długie i pogmatwane, ale można uznać iż te wampiry które powstały w skutek przemiany człowieka w wampira, mogą posiadać duszę lub coś takiego. Myśli samobójcze? Jego raczej to nie dosięgnie, bowiem takie myśli miewają tylko osoby o słabym umyśle i woli, a on do takowych nie należał, zwłaszcza iż wytrzymywał z taka księżniczką. A co do cierpienia istnienia to tym też się nie martwił, bo był zbyt pochłonięty pracą i innymi sprawami, by mogło go to dosięgnąć w jakikolwiek sposób. A co do popełnienia samobójstwa przez wampira, to zapewne jakiś człowiek przemieniony w niego, mógłby to zrobić nie mogąc znieść tego faktu, ale wampir żyjący już setki lat nagle się zabija? To było jakoś mało prawdopodobne, bo mimo długiej i nudnej zapewne egzystencji, mógłby znaleźć coś co ja urozmaici i sprawi iż na nowo będzie ciekawa. Słysząc co powiedziała zaśmiał się rozbawiony, bowiem po części było to zabawne, ale kryło w sobie wiele prawdy, bo jeśli ignorować tą księżniczkę, lub co gorsza kompletnie o niej zapomnieć i nie słuchać jej, to można wpakować się w naprawdę wielkie kłopoty, albo wystawić się na jej humorki które bywają bardzo niebezpieczne.
-A no widzę, widzę. Więcej tego błędu nie popełnię.
Oj i lepiej dotrzymać danego słowa, bo inaczej będzie źle. Kiedy opadła na jego tors wiedział iż to nie było ze zmęczenia, bo jakoś nigdy nie widział jej jeszcze zmęczonej, a po za tym czy wampir moze się zmęczyć? Jakoś wydawało mu się to mało prawdopodobne by wampiry mogły być zmęczone czy coś. Na pewno mogą być głodne kiedy nie zaspokoją swego głodu krwi, ale to nie ten sam rodzaj głodu co u człowieka. On kiedy poczuje głód zje kanapkę czy coś by go zaspokoić, a wampir by to zrobić musi pić krew i to nie parę kropelek czy coś, tylko ilość przez którą jej ofiara może umrzeć, z powodu braku krwi. No ale chyba nie zrobi czegoś takiego swojemu rycerzowi prawda? A no wiedział co zamierza bo już parę razy widział ją w takim stanie, ale on też zdawała sobie sprawę z tego, że jeżeli zostanie ugryziony to przemieni go w wampira, a tego by oboje nie chcieli. Jego nie pociągało jakoś wieczne życie, zwłaszcza iż będąc wampirem nie wyobrażał sobie siebie jako lekarza, bo co to za lekarz, który widząc krwawiącego pacjenta zamiast mu pomóc zacznie pić krew tego pacjenta? No raczej kiepski, a więc to był też kolejny powód. Jakie znowu zabawki? Wypraszam sobie nie jest żadna zabawką ani nic z tych rzeczy, ale skoro ma nią być to moze się jak taka zachowywać. Być całkiem bezmyślny i posłuszny ruchom i rozkazom tego, kto był jego właścicielem, a tego przecież nie chciała.
-A owszem tak uważam. Ale chyba mnie nie pogryziesz co? Co to za księżniczka, co gryzie swego rycerza? Chyba, że to jakaś ostra forma gry wstępnej?
Cóż zapewne mogło tak być, tylko ta gra wstępna raczej zakończyłaby się tragicznie dla jego osoby. Czując co robiła z jego nadgarstkiem syknął cicho, bo mimo wszystko nie było to dosyć przyjemne czy coś, ale przecież nie będzie z tego powodu płakał ani nic. Widząc jak zlizuje krew uśmiechnął się nieco rozbawiony, bo to naprawdę wyglądało jak jakaś bardzo erotyczna gra wstępna i nie mógł się tego pozbyć z głowy.
-I co tu z tobą zrobić? Albo muszę sobie upuścić krwi do jakiegoś kielicha i dać ci do picia, albo jakoś załatwić krew.
Zapewne to pierwsze byłoby najszybsze, ale gdyby zobaczyła przypadkiem jak to robi, zapewne nie powstrzymała by się na widok cieknącej szybko krwi i rzuciłaby się na niego, ale z drugiej strony polowanie na krew też nie jest zbyt mądre, bo nie będzie brał ludzi z ulicy ny ją nakarmić. Mógł jeszcze wziąć krew z banku krwi lub ze szpitala, ale byłoby to nieco podejrzane.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Malcolma Empty Re: Apartament Malcolma

Pisanie by Aimi Pią Gru 21, 2012 11:16 pm

No i pięknie, ładnie. Aimi dostała to co chciała. Oczywiście krwi nie było wystarczająco, żeby zaspokoić jej pragnienie, jedynie mogło je podsycić. Jednak miło było spróbować pić ją prosto z ludzkiego ciała. Kiedy ostatnio to robiła? Jakieś kilka godzin temu, gdy była w kawiarni z Banshee. No właśnie, tak dawno temu... Wampirzyca była młoda, musiała się rozwijać, potrzebowała dużo zdrowego i wysoko odżywczego jedzonka, na przykład taka 0Rh+ by starczyła na jakiś czas. Oczywiście na nie zbyt długi! Tak się składało, że nie miała ulubionego rodzaju krwi, nie chodziło tylko o to. W wyborze kierowała się też zapachem ofiary, trochę charakterem i wyglądem. No cóż, nie piła z byle kogo.
- Nie trzeba. Schrupię coś po drodze.
Powiedziała uśmiechając się słodko, choć także przerażająco. Zdradzał ją błysk w oku oraz lekko obnażone kły. W końcu była drapieżnikiem, nic dziwnego, że myśl o polowaniu i rozerwaniu czyjegoś gardła robiła się taka wesoła i zadowolona.
Wszystko co robiła Aimi odbiegało nieco od normy. Bywała wybuchowa, lubiła wszystkie dziwne gierki, nawet takie jak teraz, gdy delikatnie zlizywała krople krwi swojego rycerza. Nie zamierzała go gryźć - nigdy, póki co! Nie chciała stracić jego bijącego serducha, ciepłej skóry i płynącej krwi. Wampirem być każdy może - trochę lepiej, trochę gorzej. Malcolm stałby się bezużyteczny, przestałby dla niej znaczyć tyle, ile teraz. Amelie gardziła niższymi poziomami, czasami nawet bardziej niż ludźmi. On miał to szczęście, że księżniczka lubiła przebywać w jego towarzystwie. Oj miał!
Zlizała jeszcze kilka kolejnych kropel i w końcu przestała. Jej oczy pociemniały lekko, a dziewczyna puściła nadgarstek Malcolma oblizując się. Rozejrzała się po apartamencie ponownie chwytając kielich w swe dłonie. Upiła całkiem niezły łyk, a po chwili jej wzrok wróciła na rycerza.
- O czym chciałeś ze mną porozmawiać?
Proste pytanie, Aimi wygodnie usadowiła się na jego ciałku i ani jej się śniło z niego schodzić. Cóż było jej całkiem wygodnie. Taki własny, wygodny, ciepły fotel, o!
Aimi

Aimi

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Zawsze czerwone oczy, herb rodu wytatuowany na prawym ramieniu.
Zawód : Modelka, celebrytka
Zajęcia : Brak
Moce : Władza nad lodem, telekineza, manipulacja, magiczna krew.


https://vampireknight.forumpl.net/t590-amelie#790 https://vampireknight.forumpl.net/t793-aimi

Powrót do góry Go down

Apartament Malcolma Empty Re: Apartament Malcolma

Pisanie by Gość Sob Gru 22, 2012 5:18 pm

A no dostała to co chciała, bo nawet gdyby się sprzeciwiał i takie tam, to sama by wzięła to co chce siłą, a to nie jest żadne wyjście, zwłaszcza iż siły to on miał mniej niż wampir, bo był tylko zwykłym człowiekiem. Gdyby był jakimś łowcą czy coś, to zapewne mógłby coś zrobić z tą wampirzą siłą, ale jako zwykły cżłowiek nie zrobi nic. A po za tym gdyby był łowcą i niejako służył wampirowi, to byłaby to raczej zdrada, no i niejako jakiś upadek, że słuzy temu co ma tępić. Cóż on gdy miał zaspokoić głód nie kierował się tym jakiej jakości jest jedzenie czy coś, ale oczywiście byle czego też nie zje, bo wiadomo iż nie będzie jadł spleśniałych kanapek czy coś, bo to zaszkodzi jego zdrowiu. W sumie tak samo mogło być z wampirami, bo nie będą przecież pić krwi kogoś chorego na nieuleczalna chorobę czy coś, bo mimo iż są wampirami to ich chyba też ta choroba wtedy dotknie. W sumie wampir z Aids czy coś byłby bardzo ciekawym obiektem do badań, bo wtedy mógłby zobaczyć czy jego ciało reaguje na chorobę tak samo jak u zwykłego człowieka, no i jak szybko postępuje. A jeśli by się jej przeciwstawił, to można by dzięki temu wynaleźć lek na to. Zapewne można by o tym rozmyślać w nieskończoność, ale po co. Słysząc o schrupaniu tylko westchnał cicho i pokiwał głową, bo wiedział iż taka będzie odpowiedź i nie pochwalał tego zbytnio, ale co miał zrobić? Pogrozić paluszkiem i powiedzieć, że zamknie ją za to w pokoju czy coś? Nie miał na to najmniejszego wpływu niestety ale tak to już czasem bywa.
-Rozumiem. Tylko nie nabałagań zbytnio.
Widząc jej reakcję na to co powiedziała wiedział iż jego słowa raczej nie odniosą zbytnio efektu, no i Aimi narobi niezły bałagan przy pożywianiu się a on nic na to nie poradzi. Czasami chciałby jakoś ją przekonać do bycia bardziej ostrożnym, ale rozkapryszone księżniczki nie tak łatwo zmieniają swe maniery i zachowania, a więc jemu po prostu wypada to znosić i tyle. Kiedy skończyła zlizywać krew spojrzał na nadgarstek an którym formowały się na nowo kropelki krwi, ale jeśli nic z tym nie zrobi to krew szybko skrzepnie i zamieni się w strupa, a więc po prostu się tym nie przejmował. Słysząc jej pytanie nie odpowiedział natychmiast, tylko sięgnął do kieszeni ska wyjął papierosy i zapalniczkę, po czym z siedzącą na nim Aimi cudem zdjął ze stolika popielniczkę, która na szczęście była blisko brzegu. Odpalił papierosa i wypuścił parę kółek z dymu, po czym ustawił popielniczkę koło siebie i spojrzał na swą księżniczkę.
-Chodzi o to co wyprawiałaś w tym klubie. Nie wiadomo kto to zrobił ale ja wiem aż za dobrze. Znam już twoje metody działania i wszystko. Rany skoro mam cię bronić od kłopotów, to nie rób takich z których cię nie wybronię. W szkole tez pewnie masz przez to problemy?
Cóż zapewne będzie udawała iż nie wie o co chodzi lub porozmawia o tym otwarcie, ale jedno było pewne. Wiedział iż to ona bo zbyt długo się znali by nie poznawał jej metod działania, zwłaszcza iż czasem bronił jej gdy tak narozrabiała, ale było to zazwyczaj na mniejszą skalę. Niech jeszcze szkoła zrobi przez to problem to już w ogóle nie będzie zbyt ciekawie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Malcolma Empty Re: Apartament Malcolma

Pisanie by Aimi Nie Gru 23, 2012 5:15 pm

- Zostałam za-wie-szo-na!
Powiedziała zaznaczając każdą sylabę 'zawieszonej' z osobna. Nie wyglądała na osobę, która bardzo się przejęła. W końcu uczennica była z niej marna. Jak wiadomo nielicznym uczęszczała do tej cholernej szkoły tylko i wyłącznie ze względów politycznych. Miała poznać swojego narzeczonego. tak na dobry początek. W końcu Aimi miała jakieś dwadzieścia lat, choć i tak najczęściej zachowywała się jak dziecko. Mimo wszystko naukę miała już za sobą.
Więc o to chodziło, klub 'Inferno' i czysta egzystencja dobrej zabawy. No to właśnie była jedna z metod poznawania się z Dastanem. Przynajmniej mięli podobne zainteresowania, jak na przykład masowe mordy i zabijanie dla zabawy. Zawsze jakiś dobry początek znajomości między wampirami, które będą zmuszone spędzić ze sobą wieczność.
- Zabawiłam się trochę, w końcu tylko raz poznaje się swojego przyszłego mężulka.
Powiedziała z sarkazmem, a właśnie, dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że Malcolm jeszcze nie wiedział o jej zaręczynach. No właśnie, w końcu nie było to jeszcze nic oficjalnego, jednak sprawa była już przesądzona, czy Szlachetna tego chciała czy nie. Tak się składało, że wybór partnerów dla dzieci przez rodziców był dla szlachetnych czymś normalnym. W końcu chodziło ich tak mało po świecie, a trzeba przedłużyć istnienie gatunku! Czysta, prawdziwa Arystokracja musiała istnieć. W końcu, gdyby taka mała Aimi wybrała jakiegoś wampira krwi C ( co jest oczywiście nie możliwe, bo księżniczka w życiu by się takim nie zainteresowała), wtedy ich dziecko nie byłoby już szlachetne, a do tego dopuścić nie mogli.
- Jak możesz się tym zatruwać.
Skrzywiła się na widok papierosa i unoszącego się dymu. Oczywiście nic a nic jej to nie przeszkadzało, jednak w tym momencie miała taki kaprys i już, o! Doszczętnie zwalczyła chęć zamrożenia dłoni swego rycerza wraz z papierosem, choć pokusa ku temu była ogromna. W końcu dym z papierosa wpływał na zapach Malcolma, wydawał jej się przez to mniej atrakcyjny. No może nie on sam, ale jego krew. Aimi dopiła wino do końca i odstawiła kielich na stół. W końcu dźwignęła się na nogi i odeszła kilka kroków od leżącego Malcolma. Słysząc muzykę uśmiechnęła się delikatnie i wykonała kilka obrotów, jak prawdziwy aniołek.
Aimi

Aimi

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Zawsze czerwone oczy, herb rodu wytatuowany na prawym ramieniu.
Zawód : Modelka, celebrytka
Zajęcia : Brak
Moce : Władza nad lodem, telekineza, manipulacja, magiczna krew.


https://vampireknight.forumpl.net/t590-amelie#790 https://vampireknight.forumpl.net/t793-aimi

Powrót do góry Go down

Apartament Malcolma Empty Re: Apartament Malcolma

Pisanie by Gość Nie Gru 23, 2012 8:35 pm

Słysząc iż została zawieszona westchnał tylko ciężko, bo czegoś takiego się właśnie spodziewał. mimo iż naukę miała dawno za sobą, to nie powinna do tego dopuścić ze względów politycznych, bo taka informacja to bardzo łakomy kąsek, którego potem można użyć jako karty atutowej w jakiś wyborach czy coś, podważając inteligencję lub wychowanie tego który został zawieszony. A niech jeszcze dowiedzą się za co została zawieszona to już w ogóle, chociaż pewnej części wampirów jak nie wszystkim to zaimponuje, bowiem zabiła ludzi a nie inne wampiry. Mimo wszystko będzie się musiał tym zająć, bo wyciąganie jej z kłopotów to w końcu jego główne zadanie.
-No to pięknie. Jak będę miał czas to postaram się to załatwić.
Zapewne mało ją to obchodziło ale trudno, bowiem on miał pewne zadania i obowiązki co do jej osoby, oraz tego co jej osoba wyczyniała, a więc zajmie się tym jak tylko będzie czas. Tylko będzie musiał wymyślić naprawdę niezły pretekst by nie była zawieszona, a więc spędzi nad tym trochę czasu ale nie teraz, bowiem nie można ignorować towarzystwa księżniczki. A no chodizło o klub, bo co jak co ale tego to już raczej nie da rady załatwić mimo swoich wpływów, zwłaszcza iż robiąc to, zapewne naraziłby się łowcą a nie chciał sobie narobić wrogów. Już kiedyś to zrobił tyle, że z wampirami i nie skończyło się to za dobrze. Na samo wspomnieni tego dnia poczuł jak niewidzialne kły wbijają się w jego szyję, ale szybko pozbył się tego wrażenia bo mimo wszystko, powodowało w nim jakiś strach którego nigdy nie okazywał. Może dla tego iż prawie tam zginął? Mniejsza z tym. Słysząc słowo zabawiłam już chciał coś powiedzieć, ale na wzmiankę o mężu zamilkł i spojrzał na nią nieco zdziwiony. Księżniczka która była raczej nie do opanowania i w ogóle, miała mieć męża który musi znosić jej humory? Oj współczuł i to bardzo wampirowi, który podejmie się zadania znoszenia jej codziennie w i ogóle, ale tak to już bywa na tym świecie. Może to jakaś kara za bycie wampirem? Cóż nim cokolwiek powiedział dalej był zawieszony w stanie rozmyślania, jednak nie zapominał o papierosie i co chwila wypuszczał nowe kółka z dymu.
-No proszę. Moja księżniczka będzie się żenić. I nic nie powiedziałaś? Ach jak okrutnie tak o mnie zapominać. Cóż na ślub chyba nie przyjdę, bo będę traktowany jako przekąska.
Zapewne gdyby się tam zjawił, zaraz skończyłby jako przystawka przed głównym daniem, lub jako prezent do schrupania dla panny młodej, a wolał nie kończyć w taki sposób, więc tylko wyśle im jakiś prezencik czy coś i będzie dobrze. Przedłużyć gatunek? A no zapewne w wypadku wampirów to jest konieczne i to bardzo, bo mimo wszystko więcej jest tych przemienionych niż czysto krwistych, ale mimo wszystko dla Aimi to chyba nieco za wcześnie na takie działanie, ale nie jemu to osądzać. W sumie on sam powinien się brać za przedłużanie gatunku, bowiem latka lecą i nie będzie się robił młodszy, a wypadałoby po sobie zostawić coś więcej niż kości i stos książek których nigdy nie wyrzuci. No ale skoro nie w głowie mu takie rzeczy, no i na dodatek nie umie sobie znaleźć kobiety to tak już bywa. Słysząc o truciu tylko wzruszył ramionami, bowiem każdy musi mieć jakiś nałóg a zwłaszcza lekarz, a jego nałogiem były papierosy. Tylko tak mógł mieć czysty umysł między jedna a drugą operacją, a na dodatek musiał czymś zająć ręce, bo nie będzie przecież chodził ze skalpelem po mieście, mimo iż zawsze ma przy sobie kilka na wszelki wypadek.
-Cóż każdy musi mieć jakiś nałóg. Ja mam papierosy, chociaż kobiety byłyby zapewne lepszym nałogiem. Można też powiedzieć, że ty jesteś jak mój nałóg.
Mówił prawdę bo mimo iż chciałby się jej pozbyć czy coś, to zapewne nie mógłby tego zrobić, a z resztą i tak nie chciał się jej pozbywać ani nic, bo zawdzięczał jej coś, a na dodatek dobrze czuł się w jej towarzystwie, ponieważ była jedną z niewielu osób, z którymi mógł szczerze porozmawiać. Kiedy wstała z niego spojrzał na nia nieco zdziwiony, bo zrobiła to szybciej niż zazwyczaj ale może to wina papierosa. Dopalił do końca i zgasił peta w popielniczce, po czym wstał powoli i odstawił popielniczkę na stolik, a następnie wypił swoje wino za jednym razem. Widząc jej obroty uśmiechał się, po czym podszedł do niej i wyciągnął rękę.
-Cóż na to twoje zabawienie nic nie poradzę. Ale skoro tak to można o tym zapomnieć. Można prosić do tańca?
Skoro już doszło do takich obrocików, to mogą chwilę potańczyć prawda? Mimo iż noga nie pozwalała na zbyt długi taniec, to jeden wolny moze zatańczyć bez problemu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Malcolma Empty Re: Apartament Malcolma

Pisanie by Aimi Czw Gru 27, 2012 1:40 pm

- Oj tam, nie zależy mi.
Zbyła go wzruszeniem ramion. W końcu to tylko szkoła, a ona tak na prawdę w ogóle nie miała ochoty do niej chodzić! Cóż mus to mus, Kazuyoshi był bardzo przekonujący (czyt. nie miała innego wyjścia). Mimo wszystko poczuła ulgę, gdy Malc zaoferował swoją pomoc. Miło było mieć kogoś po swojej stronie, zawsze raźniej i te sprawy. Aimi należała do tych rozrywkowych osób, prawdziwa dusza towarzystwa, nie lubiła być sama.
- Wychodzić za mąż!
Poprawiła go odruchowo śmiejąc się szczerze. Spojrzała na niego i zobaczyła jedynie kruchego człowieka, który dostarczał jej dużo zabawy. Jednak nie mógł zaspokoić jej prawdziwych potrzeb, mimo tego, że Aimi musiała mieć nad wszystkim władzę i kontrolę, przydałby jej się prawdziwy wampir, których choć próbowałby ja usidlić. Może Dastan się taki okaże? Póki co raczej brakowało mu morałów, z tego co pamiętała zabił więcej ludzi w klubie niż ona, panował nad sobą mniej niż ona. Nie potrzebowała dzieciaka do wychowania, tylko mężczyznę, zobaczymy co z tego wyjdzie. Cóż wampirzyca należała do tych kobiet, które są w stanie uciec godzinę przed ślubem z bukieciarzem. Zawsze robiła co chciała.
- Zobaczymy co z tego wyjdzie. Póki co nic a nic się tym nie martwię! Ale za to jaka smaczna przekąska!
Powiedziała niby żartem, ale jej tęczówki zaskrzyły się na czerwono. No wiecie wspominanie krwi i te sprawy, była wampirem, a one już tak miały. Aimi tańczyła sobie ładnie sama, jednak jej rycerz postanowił się do niej dołączyć, a to bardzo dobrze! Dziewczyna od razu ujęła jego dłoń śmiejąc się cicho. Przywołała na usta swój uwodzicielski uśmieszek i zaczęła tańczyć wokół niego, ruszać bioderkami, zaczepiać go, oj oj wampirzyca miała niezły humor.
- Ty palisz, ja piję krew, nałogi nie są takie złe!
Aimi

Aimi

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Zawsze czerwone oczy, herb rodu wytatuowany na prawym ramieniu.
Zawód : Modelka, celebrytka
Zajęcia : Brak
Moce : Władza nad lodem, telekineza, manipulacja, magiczna krew.


https://vampireknight.forumpl.net/t590-amelie#790 https://vampireknight.forumpl.net/t793-aimi

Powrót do góry Go down

Apartament Malcolma Empty Re: Apartament Malcolma

Pisanie by Gość Czw Gru 27, 2012 4:09 pm

Słysząc co powiedziała na temat szkoły westchnał tylko cicho, bo spodziewał się właśnie czegoś takiego. Może i jej nie zależało i nie potrzebna jej była szkoła, ale czasem warto zdobyć więcej wiedzy. On sam spędził trochę czasu na nauce i mimo zostania lekarzem, zawsze kupował książki z których mógłby się czegoś nauczyć, bo jak na człowieka to już jest za stary na chodzenie do szkoły i takie tam. A no oferował swą pomoc bo martwił się o nią, a po za tym taka była rola rycerza by oferować pomoc i się martwić, ale jak widać nie wiele to da bo zmienić jej podejścia nie zmieni. Była na to zbyt uparta by zmienić swe podejście do pewnych rzeczy jeśli ją o to poprosi, a więc nawet nie próbował tego robić.
-Wiem, że nie zależy ale trudno. Oj tam mała różnica i od razu mnie poprawiasz.
A no owszem był kruchym człowiekiem który raczej nie zaspokoi jej apetytu na mężczyznę, bo wątpliwe by nagle pokochała człowieka, chyba, że jako bardzo dobrą przekąskę. A z resztą należała do wampirów szlachetnych, więc nawet gdyby pokochała człowieka co jest wątpliwe, to jej ojciec szybko by to zakończył. A z resztą przedłużenie rodziny jest najważniejsze, a wiadomo iż człowiek i wampir dzieci mieć nie mogą. Cóż zapewne mógłby ją usidlić bo potrafił być bardzo stanowczy i postawić na swoim, ale to nie on miał spełnić to zadanie, a więc on w tym momencie odpadał. Och nie zdziwiłby się gdyby nagle zadzwoniła i powiedziała mu, ze uciekła sobie z jakimś innym wampirem czy coś, bo wiedział iż na taki czyn by się zdobyła bez problemu. Ale co to za nagłe myślenie o nim, jako o kimś kto miałby zaspokoić jej potrzeby? Czyżby wpadł jej w oko czy coś? Ale mniejsza z tym. Słysząc co powiedziała zaśmiał się tylko rozbawiony, ale zapewne byłby smaczna przekąską, bo mimo tego iż palił to dbał o swoje zdrowie i jego krew zapewne należy do tych smaczniejszych.
-Cóż zapewne złamiesz mu serce czy coś. Smaczna? Ja tam nie wiem, nigdy się nie próbowałem.
Widząc iż postanowiła z nim zatańczyć uśmiechnął się, ale oczywiście nie spodziewał się jakiegoś wolnego czy coś, bo Aimi była zabawowa, a więc takie coś nie było w jej stylu. No i oczywiście się nie pomylił bo widząc ruchy jej bioder, oraz to jak go zaczepia zaśmiał się tylko rozbawiony, ale starał się jej dorównać kroku mimo bycia kiepski tancerzem.
-Cóż, ale mój nałóg zabija powoli i raczej bezboleśnie, a twój szybko i boleśnie.
No ale nie będzie jej przecież prawił morałów bo nie od tego tutaj jest, zwłaszcza iż jemu też można by prawić morały na pewne tematy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Malcolma Empty Re: Apartament Malcolma

Pisanie by Aimi Nie Gru 30, 2012 12:27 pm

Mała różnica czy też nie, Aimi była perfekcjonistką. Wszystko musiało być idealne, bo inaczej było do niczego! No na przykład teraz, gdy krew Malcolma była zabrudzona jakimś świństwem z papierosów, nigdy a to prze nigdy by go nie dziabnęła. No chyba, że byłaby potwornie głodna. Po prostu obrzydlistwo! Krew powinna być nieskazitelnie czysta, pyszna, najlepiej od kogoś, kto nigdy nie był gryziony. Choć właśnie dlatego wybrała swojego rycerza, jego krew na prawdę jej smakowała, oczywiście nie tylko przez to został jej 'pupilkiem', ale głównie. Aż ślinka pociekła jej po brodzie!
Dziewczyna po wykonaniu jeszcze kilku piruetów opadła na krzesło i chwyciła w swoje kredowo białe dłonie butelkę wina. Tym samym mówiąc: "moje, nie ruszać!", upiła z gwinta kilka dużych łyków i odstawiła ją na stół. Zadziorny uśmieszek zaigrał na jej wargach. Wyciągnęła telefon i naskrobała kilka esemesów, żeby po chwili przeciągnąć się jak zaspana kotka.
- Chyba na mnie powoli czaaas.
Przeciągnęła wyrazy ziewając teatralnie. Po chwili wyciągnęła otwartą dłoń w stronę Malcolma i zaśmiała się cicho. Za pomocą telekinezy bez problemu niemal 'rzuciła' go na krzesło. Kiedy to już wygodnie usiadł, wstała z wampirzą szybkością i usiadła na jego kolanach przodem do niego. Nic nie mówiąc zaczęła błądzić dłońmi po jego torsie, a ustami całowała jego szyję, policzki, jednak starannie omijała usta. W końcu liznęła jego policzek i odsunęła się chichocząc jak mała dziewczynka, która bawi się swoją ulubioną zabawką.
- To takie pożegnanie rycerzu, żebyś o mnie nie zapomniał.
Dodała wstając z ociąganiem. Nie czekała na jego reakcje, ubrała buty i chwyciła swoją kurtkę. Wyszła bez słowa trzaskając głośno drzwiami, jak to zwykła robić.

zt
Aimi

Aimi

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Zawsze czerwone oczy, herb rodu wytatuowany na prawym ramieniu.
Zawód : Modelka, celebrytka
Zajęcia : Brak
Moce : Władza nad lodem, telekineza, manipulacja, magiczna krew.


https://vampireknight.forumpl.net/t590-amelie#790 https://vampireknight.forumpl.net/t793-aimi

Powrót do góry Go down

Apartament Malcolma Empty Re: Apartament Malcolma

Pisanie by Gość Czw Sty 03, 2013 8:14 pm

Cóż to skoro najlepiej smakowała krew niegryzionego, to on nie pasował do tej kategorii, bo był już kiedyś pogryziony i prawie przez to umarł, ale nie mówił jej o tym w ogóle. Zapewne gdyby się dowiedziała iż ktoś kiedyś naruszył jej rycerza, zaraz by to załatwiła po swojemu a on nie chciał wracać do tamtego momentu, bo nie było to nic przyjemnego i czasem widuje tą scenę w sowich snach, przez co budzi się zlany zimnym potem i łapie się za szyje. Na szczęście śladów po tym ni widać bo dzięki sprawnemu chirurgowi plastycznemu i lekkim naciągnięciu skóry blizny po ugryzieniu zostały przykryte. No ja myślę iż nie przez krew był jej pupilem, bo inaczej będzie trzeba się pożegnać, bo przecież jego osoba nie składała się tylko i wyłącznie z pysznej krwi. Gdy tylko opadła na krzesło przestał tańcować i skrzywił się lekko, bo noga dawała o sobie znać i to dosyć mocno. Spojrzał na Aimi która postanowiła zagarnąć wino tylko dla siebie i uśmiechnął się lekko rozbawiony, bo wyciągnął je na tą okazję by pić je z kielichów, a tutaj postanowiła to zrobić jak najprościej się da, tym samym nie szanując rocznika tego wina ale co tam. Gdyby był tutaj sam to zapewne postąpiłby tak samo a więc nie ma co krytykować innych. Słysząc iż będzie się zbierać chciał ją chociaż podprowadzić do drzwi, ale już po chwili został praktycznie rzucony na krzesło za pomocą jej mocy, no i musiał przyznać iż był mocno zaskoczony bo nie wiedział o co jej teraz chodizło, ale jak widać nie prędko się dowie bo już po chwili siedziała na jego kolanach. Po chwili zdziwienie narosło kiedy jej dłonie powędrowały na jej tors, ale szybko rozpłynęło się w powietrzu, bowiem była to jego księżniczka i nigdy nie wiadomo co przyjdzie jej do głowy, a to co teraz robiła było jak najbardziej normalnym zachowaniem u niej. Nie spodziewał się jednak iż zacznie całować go po szyj i policzkach, lecz mimo wszystko przymknął lekko oczy zadowolony, bo bądź co bądź był facetem i takie coś mu się podobało. Kiedy liznęła go po policzku spojrzał na nia katem oka z lekkim uśmiechem, a widząc jak chichocze wiedział iż miało to na celu coś więcej niż zabawę. Słysząc co powiedziała zaśmiał się tylko rozbawiony, bowiem jego podejrzenie się potwierdziło.
-Nie zapomniałbym i bez tego. Do zobaczenia.
Gdy tylko usłyszał dźwięk trzaskających drzwi wstał z krzesła i pozbierał kielichy, po czym opróżnił oba i poszedł je umyć, a kiedy znowu wrócił do salonu odstawił popielniczkę na stolik, po czym zatkał butelkę z winem i odstawił ją do barku, a następnie ubrał się i wyszedł z mieszkania.

[zt]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Malcolma Empty Re: Apartament Malcolma

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach