Apartament nr 24

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Apartament nr 24 Empty Apartament nr 24

Pisanie by Kyubi Wto Paź 23, 2012 9:15 pm

Apartament Kyubiego


Wygląd apartamentu

Apartament ten zawsze wynajmowany jest przez Kyubiego. Znany jest z tego, że zaciąga tutaj swoje kochanki.

Jeden z pokoi hotelowych, wynajmowanych na jedną noc lub kilka. Jasno, przestronnie i dużo wygodnego miejsca do siedzenia, leżenia, bądź robienia czegokolwiek innego. Pokój o najwyższym standardzie, a było w nim wszystko czego dusza zapragnie. Łazienka miała dużą wannę jakuzzi, osobno prysznic i kibelek, czyli wszystko co być powinno.


Ostatnio zmieniony przez Kyubi dnia Czw Sty 31, 2013 11:22 pm, w całości zmieniany 2 razy
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Apartament nr 24 Empty Re: Apartament nr 24

Pisanie by Kyubi Czw Sty 31, 2013 11:15 pm

Ulubiony hotel i ulubiony, luksusowy pokój. W sumie do końca nie wiedział czemu skierował się tutaj. Niby mogli pojechać do Enklawy, jednak tam były dzieci i zrobiła się dziwna atmosfera. Ponad to, śnieg na drogach uniemożliwiał szybkie poruszanie się drogami, więc nim by dojechali na wieś, jak to mawiał Kyubi, zapadłby już w świt, a staruszka zmorzył sen. A tak, mogą się cieszyć przyjemną, szybką jazdą. Wampir nie ryzykował także, że jakiś śmieszny policjant będzie ich ścigał, bo przekroczył dozwoloną prędkość chyba z trzy razy. W sumie jakby nie patrzeć, Japończycy byli bardzo prawi. Rzadko łamali jakiekolwiek przepisy ruchu drogowego czy inne przepisy.
Wreszcie dojechali pod hotel. Jeśli wampirzyca chciała o czymś porozmawiać, to Kyubi podjął się tematu, choć jak wspominałem i tak był małomówny, więc za dużo to się z niego nie wyciągnie.
Wampir zaparkował na odśnieżonym, sporym parkingu przed hotelem, wysiadając z samochodu. Poczekał aż Banshee także to uczyni, po czym oboje udali się do recepcji. Wampir podszedł do okienka po kluczyk do swojego prywatnego apartamentu w hotelu. Obsługa hotelowa zdążyła się już do tego przyzwyczaić, jednak chyba mieli nową panienkę z okienka, bowiem zaczęła robić jakieś wyrzuty. No nic, zaraz zajął się nim "starszy" personel, więc zamówił przy okazji jakiś słabszy alkohol, coś w rodzaju szampana.
- Jak masz na coś ochotę, to zamów sobie.
Akurat kwestie pieniężne najmniej go interesowały. Od czasu do czasu mógł sobie pozwolić na roztrwonienie ciężko zarobionych zer na koncie.
Windą udali się na odpowiednie piętro, by zaraz odnaleźć odpowiednie drzwi do apartamentowca. Wampir je otworzył, za pomocą karty i wpuścił wampirzycę pierwszą. No tak, niech poczuje się jak dama. W sumie był przykładnym hostem i każda kobieta mogła się czuć przy nim jak księżniczka.
- Rozgość się.
Wskazał łapą na salon, zdejmując z siebie płaszcz i kapelusz. Wziął ze sobą paczkę fajek i szampana.
- Chyba, że masz ochotę na coś innego.
Zaczepna gierka, w której to wampir od razu udał się do salonu wraz z Banshee, którą wcześniej objął w tali. Szczupłe to było takie, a jakie zgrabne. Aż miło dotknąć.
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Apartament nr 24 Empty Re: Apartament nr 24

Pisanie by Banshee Pią Lut 01, 2013 1:57 pm

No proszę jednak się trafiła taka dla której można głowę stracić i stać się nawet bardziej uczuciowym gościem. To dobrze, nawet bardzo.
Oj tam od razu całego świata, ale jak nie to nie, kobitka to uszanuje, strzelać fochów nie będzie. Rozumie, że ktoś może nie chcieć wracać do swojej przeszłości we własnych myślach, a co dopiero o niej komuś opowiadać. Byłaby to z pewnością niesamowicie ciekawa historia, ale temat skończony. Szczerze to Banshee właściwie też bardziej wolała słuchać, ewentualnie rozmawiać na jakiś ogólny temat, żalić się nie lubiła i tak na dobrą sprawę nie miała na co, opowieść jej życia skończyłaby się góra po godzinie, do tego nie widziała sensu aby opowiadać o sobie na przypadkowym spotkaniu z dajmy na to całkiem obcą jej osobą. Znacznie bardziej była żądna informacji. Aczkolwiek w tej sytuacji mogą sobie darować głębsze konwersacje, bo tu miał rację nie oczekiwali od siebie niczego więcej jak chwili rozkoszy. I oboje do tego dążyli co znacznie przybliżało ten moment. Nie musieli siebie nawzajem do tego namawiać, trzeba było jedynie zgrać się i płynnie przejść do konkretów nie zapominając oczywiście o tak ulubionej przez większość prawdziwych kochanków grze wstępnej, która nadawała zbliżeniu wyjątkowości i bardziej intensywnych doznań.
Była świadoma konsekwencji swoich słów i propozycji. Od początku ich niewinnej gierki wiedziała do czego się to wszystko sprowadza, a że odważna była zdecydowała się pójść na całość. I może być pewien, że mu nigdzie nie zwieje nagle bo zmieni zdanie. Jak coś postanowiła to już to robiła.
Ubrała się i przygotowała do wyjść podobnie jak on i podążyła wraz z wampirem do jego szybkiego cipkowozu.
Apartament w hotelu był całkiem dobrym rozwiązaniem, co prawda w Enklawie też byłoby wygodnie, ale fakt pojawiły się tam dzieci i ogólnie sytuacja by raczej dziwnie wyglądała. Czy byłoby niezręcznie ciężko nawet powiedzieć, służba w posiadłości nie przepadała za byłą dziedziczką. Hotel lepszy zdecydowanie był to dobry wybór.
Już po chwili znaleźli się na miejscu, chwila użerania się w recepcji i mogli cieszyć się spokojem w zacisznym i bardzo eleganckim miejscu.
-To na co mam ochotę, nie jest dostępne w hotelowej karcie.
Po tych słowach weszła do apartamentu zrzucając z ramion skórzaną kurtkę, powiesiła ją na odpowiednim miejscu i wkroczyła w głąb pokoju. Podążyła za gestem jego dłoni i owszem miała zamiar się rozgościć zgodnie z jego słowami.
-Myślę, że doskonale zdajesz sobie sprawę z tego na co mam aktualnie ochotę.
Dała się objąć silnym ramieniem, lubiła silnych mężczyzn podobnie jak oni lubowali się w zgrabnych ciałkach swoich kochanek. Taka wspólna podróż z tym niepozornym dotykaniem nietrwała długo, kiedy dotarli do kanapy Banshee przeczesując jasne włosy usiadła na niej wygodnie i założyła nogę na nogę. Oczywiście obok zostawiła dość miejsca aby starszy wampir mógł usiąść obok. Kobieta należała do tych niższych więc jak miała zacząć robić jakieś nawet najdrobniejsze gesty wobec mężczyzny wolała aby odbyło się to póki co na kanapie gdzie dosięgnęłaby bez trudu do jego twarzy. Stojąc było to wykluczone nawet w butach na obcasie było to trudne zadanie, a wspinać się na meble nie miała zamiaru. Istniała do tego też możliwość, że najpierw napiją się szampana. Tak więc skierowała intensywnie zielone oczy na butelkę z trunkiem, a następnie na twarz mężczyzny starając się z niej odczytać jakiekolwiek intencje czy też emocje.
Banshee

Banshee

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Kolor oczu.
Zajęcia : Brak
Moce : Hipnoza, Ból, Uleczanie.


https://vampireknight.forumpl.net/t99-banshee-sachiko-fumikana#161 https://vampireknight.forumpl.net/t106-banshee

Powrót do góry Go down

Apartament nr 24 Empty Re: Apartament nr 24

Pisanie by Kyubi Pią Lut 01, 2013 5:04 pm

Kyubi zabrał się za opowiedzenie swojej historii z przeszłości tylko raz i od tamtej pory nie zamierzał nigdy, nikomu tego opowiadać. Oczywiście w jakimś stopniu ktoś coś wiedział, ale na pewno nie wszystko i na pewno nie całą prawdę. Nie znosił "chwalić" się postępkami sprzed wieków, choć do dziś pozostały mu ciągoty do kobiet. Fakt, nie gwałcił ich już, jednak nadal seksualnie wykorzystywał, z tym że kobietom także dawał przyjemność. Bardzo się zmienił od tamtej pory. Teraz wolał być zachwalanym i uwielbianym kochankiem, niż przeklinanym przez wiele kobiecych warg.
Kiedy Kyubi rozpoczął rozmowę z Banshee nie wiedział jeszcze, że udadzą się bardziej "ustronne" miejsce, jak to określiła młoda wampirzyca. Polował przecież na dwie, słabe ludzkie dziewczyny, bardziej żeby zaspokoić głód krwi, niż głód Casanovy, który odzywał się w nim częściej niż ta wampirza potrzeba zaspokojenia głodu.
W każdym bądź razie udali się do hotelu, gdzie Kyubi miał stale wynajmowany apartament. Tak, Enklawa nie była dobrym miejscem. Kto wie, czy nie kręciła się tam Hachiko, albo córki Kyubiego, albo wszystko na raz. Powstałby jeden wielki mętlik, a i służba lubiła się włóczyć to tu, to tam, przeszkadzając na ogół w dobrej zabawie. Właśnie dlatego wampir uznał, że najrozsądniejszym wyjściem byłaby wycieczka do hotelu, na co też sobie pozwolili. Miał też przy okazji cichą nadzieję, że za bardzo nie uraził tym dumnej wampirzycy. Przynajmniej tutaj mogli się czuć swobodnie i nikt nie przeszkodzi im w prywatności. No chyba, że nagły telefon albo jakieś wezwanie. Zresztą i na to można zaradzić. Wyłączyć całkowicie albo nie odbierać, proste jak konstrukcja cepa.
Kyubi obserwował jak wampirzyca wiesza kurtkę na wieszaku. Ah, więc do tego służyły te drewniane drągi na szafkach! W sumie on zawsze rzucał gdzieś na podłogę albo jakiś mebel swoje płaszcze i inne okrycia wierzchnie, więc nigdy z wieszaka nie korzystał. Może czas najwyższy spróbować czegoś nowego?
- Ty wiesz, że nigdy nie wieszałem płaszcza? Zawsze gdzieś go pierdolnę na podłogę albo mebel.
Tak mu się wymsknęła ta zajebiście ciekawa ciekawostka. Idealny podryw na zaciągnięcie dziewczyny do łóżka! Zrobienie z siebie uroczej ciamajdy! Jaka kobieta wręcz o tym nie marzy.
Wampirzyca zasiadła na kanapie, pozostawiając trochę wolnego miejsca wampirowi. No cóż, miło by było, gdyby skorzystał, ale on jednak podziękował. Usiadł sobie przed nią, zdejmując z nóg buty, by znów rozpocząć delikatny masaż stóp. Skoro wampirzyca dała mu wyraźnie do zrozumienia, że pragnie zaznać trochę przyjemności z jego strony, to nie zamierzał dłużej czekać. Zaraz też złapał ją za kostki przy stopach, pociągając ją w dół, do siebie. Lubił jak kobieta nad nim górowała, jednak w odpowiednich momentach. Teraz natomiast oboje siedzieli na podłodze, a raczej wampirzyca siedziała na nim, więc wampir rozpoczął przygodę od obsypywania szyi kobiety drobnymi pocałunkami, kierując się w dół, ku dekoltowi bluzki. Dłońmi powędrował na jej plecy, by delikatnie je masować. Szampan owszem będzie, po, przed, w trakcie. Kiedyś na pewno pojawi się jako aktor drugoplanowy.
Odchylił głowę Banshee, ciągnąc ją lekko za włosy. Teraz delikatnie wodził językiem po chłodnej, bladej skórze, by od czasu do czasu popieścić ją także wargami.
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Apartament nr 24 Empty Re: Apartament nr 24

Pisanie by Banshee Sob Lut 02, 2013 9:24 pm

Wstydliwa i niechciana przeszłość, ciekawe czy Banshee za wiek lub dwa będzie wstydzić się tego co robi teraz albo tego co ma zamiar zrobić. Ale tak to już jest, nawet a może i przede wszystkim wampiry też zmieniają się z wiekiem. Zaczynają inaczej patrzeć na otaczający ich świat. Przez pierwsze sto lat to się dopiero uczą jak w tym świecie odnaleźć swoje miejsce, potykają się niejednokrotnie o własne nogi, ale uczą się.
Mimo że miała wpaść z odwiedzinami do Enklawy, aby w końcu zapoznać rodzeństwo to zdecydowanie wolała być przyjęta jako gość zza drzwi ni jeżeli wyjść ukradkiem od Kyubiego czy też ze swojego dawnego pokoju. Niepotrzebne też im spojrzenie matki Ban, córki fioletowowłosego , a o służbie to już nawet nie wspomnę. Więc nie uraził jej tym, że znaleźli się w hotelu, w końcu oboje mieli powód by do niego trafić i jawnie godzili się na ten bardzo prosty układ. Kobieta nie oczekiwała, a nawet nie miała zamiaru wzbudzać w towarzyszu nic innego jak tylko pożądanie. Co i jemu było na rękę. Niepotrzebne jej inne układy. Nie żeby czegoś mu brakowało, oczywiście, że nie. Po prostu kobieta na dłuższą metę nie chciałaby się użerać z takim zimnym i obojętnym facetem. Pociągali ją, to zdecydowanie i namiętność, nagły wulkan uniesienia kryjący się pod chłodnym obliczem. Wszystko to było fascynujące, tajemniczy i niedostępny, w jednej chwili z poważnego i kpiącego faceta przemienia się w namiętnego kochanka. Ona jednak na dłużej potrzebowała kogoś spokojniejszego, ale mniejsza ważne, że miała kogoś na oku.
-No proszę taki dojrzały mężczyzna, a może się jeszcze czegoś dowiedzieć. Chociaż rzucanie ubrań gdzie popadnie jest całkiem przyjemnym doznaniem.
Taaak na niektórych kobietach taka postawa faceta robiła ogromne wrażenie i wręcz pragnęły takiego delikwenta przytulić do piersi i utulić jak rasowa rodzicielka. Jasnowłosa takiego instynktu jednak nie posiadała, co nie zmienia faktu, że piersi odegrają swoją rolę w tym spotkaniu dwóch ciał.
Zsunięta z kanapy wprost na jego kolana skwitowała to jedynie lekkim i ulotnym uśmiechem. W jego ramionach było wygodnie, usta na jej kruchym ciałku zaczęły ją rozpalać. Zimna skóra poczęła się rozgrzewać pod jego chętnymi wargami. Dłonie kobiety, zwinne, smukłe palce zaplątały się we włosy mężczyzny tuż nad karkiem. Opuszkami poczęła pieścić wrażliwą skórę w tym miejscu. Drobny gest nie trwał jednak długo, w chwili gdy pociągnął ją za włosy odchyliła się posłusznie do tyłu przesuwając palcami po jego szyi schodząc niżej na obojczyk. Jego skóra była miła w dotyku, było to przyjemne doznanie. Zapragnęła tego jeszcze więcej, dłonie zsunęła jeszcze niżej, starała się po omacku odnaleźć drogę pod jego koszulę. Odchyliła materiał tuż przy pasku od spodni i wsunęła niecierpliwie ręce w to jeszcze przed chwilą niedostępne miejsce. Dając pieścić swoją szyję i dekolt, a wkrótce pewnie i piersi cieszyła się elastyczną skórą którą czuła wyraźnie pod palcami. Sunęła opuszkami badając każdy zarys mięśnia, każdą drobną nierówność jaką wyczuła.
O szampanie zapomniała już dawano i niebyła to wielka strata.
Oczy miała zamknięte, nasycała się ich bliskością i mimo iż naprawdę cudownie jest podziwiać partnera, znacznie bardziej wolała czuć ze zdwojoną siłą. Koncentrowała się na innych zmysłach niż wzrok. Dotyk, smak i zapach... Pachniał tak intensywnie, tak podniecająco...
Banshee

Banshee

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Kolor oczu.
Zajęcia : Brak
Moce : Hipnoza, Ból, Uleczanie.


https://vampireknight.forumpl.net/t99-banshee-sachiko-fumikana#161 https://vampireknight.forumpl.net/t106-banshee

Powrót do góry Go down

Apartament nr 24 Empty Re: Apartament nr 24

Pisanie by Kyubi Sob Lut 02, 2013 10:19 pm

Wampiry z wiekiem bardzo zmieniają swoje nastawienie do pewnych rzeczy. Mądrzeją, stają się silniejsze, w pewnym stopniu bardziej stateczne i poważne. Jednak mimo kilku wieków na karku nie chcą zapomnieć jak to jest bawić się i cieszyć życiem. Kyubi nie czuł się wcale stary i za takiego się nie uważał. Znał kilku wampirów z Rady, którzy byli starsi od niego i mogli się pochwalić sporą wiedzą, siłą i umiejętnościami, a przede wszystkim wciąż cieszyli się młodością zarówno ciałem jak i duchem. Wiedział, że przed nim jeszcze sporo czasu nim całkowicie zatraci się w szaleństwie i własnej głupocie. Tak, nawet wampiry to kiedyś spotykało, tak samo jak ludzi w podeszłym wieku. Jednak on miewał się jeszcze nadzwyczaj dobrze, co potwierdzić mogły jego kochanki, które obsypywał nie byle jaką przyjemnością. Nigdy zanadto się nie przechwalał swoimi umiejętnościami, wystarczył mu fakt, że zaspokajał kobietę, no i oczywiście samego siebie. Miłosiernym Samarytaninem to on jednak nie był.
U Kyubiego ciężko już będzie wzbudzić coś więcej niż pożądanie. A to z prostego powodu. Swoje serce oddał już dawno temu szlachetnej i zamierzał być wierny choć tym uczuciem. W sumie obiecał sobie, że jeśli kiedyś odważy się na coś takiego jak "ślub" zachowa wierność nawet cielesną. Choć patrząc na niego będzie to bardzo trudne zadanie, a jego żona będzie musiała zaspokajać niemalże ciągle jego potrzeby. Pewnie tylko na początku, póki nie oswoi się z szokiem spowodowanym jedynie ciałem swojej kobiety. No tak, wrzuć takiego faceta na głęboką wodę, który co noc miał inną kobietą i po wiekach wymagaj, żeby nagle stał się wierny. Cóż, będzie musiał porządnie wyleczyć się z seksoholizmu na inne kobiety.
To dobrze, że Banshee oczekiwała od swojego faceta czegoś więcej niż ulotnej satysfakcji płynącej z połączonych ciał. Jakby nie patrzeć, mężczyźni dość szybko zmieniali się dla tej jedynej, o ile takie w ogóle istnieją.
- Chciałaś chyba powiedzieć taki stary mężczyzna jak ja. Wiesz, stary, ale jary.
Wredny uśmiech znów rozjaśnił jego wargi, jednak na krótko. Patrząc na to kuszące ciałko, te kocie wdzięki, wampir nie mógł się oprzeć przed dotknięciem choć przez chwilę tej chłodnej skóry, która pod wpływem jego dotyku stała się wręcz paląco zmysłowa. Kyubi dalej pieścił skórę wampirzycy, czując jak jej chłodne dłonie wędrują po jego ciele. O dziwo nie zabrał rąk dziewczyny, bowiem na ogół nie pozwalał się aż tak dotykać. Opuszkami wodziła po jego karku, aż przebiegł go przyjemny dreszcz, po czym zeszła dłońmi niżej, by włamać się nimi pod jego koszulę. W między czasie, zahaczył mocniej kłami o skórę, aż kilka kropelek pociekło po skórze Banshee. Nie zlizał ich, jedynie podziwiał jak znaczą drogę na alabastrowej skórze i pozwolił by ten słodki zapach pobudził bardziej jego wampirze zmysły. Oczy zalśniły intensywniej.
Sam nie pozostawał dłużny. Zdjął zaraz z wampirzycy jej jasną bluzkę i cisnął gdzieś za kanapę. Pchnął lekko białowłosą tak, by swobodnie mogła oprzeć się o mebel, a tym samym utorował sobie wejście między jej nogi. Teraz swobodnie mogła opleść nogi wokół jego pasa. Wampir pochylił się nad okrągłymi piersiami wampirzycy, które wciąż były chronione przez koronkowy stanik. Po sekundzie już go nie było. Wampir szybko rozpiął stanik dwoma palcami, delikatnie zsuwając go ze smukłych ramion wampirzycy.
Ah, dwie, piękne piersi, które zaczął delikatnie masować dłońmi, językiem wodząc na linii obojczyka i szyi.
- Banshee...
Cichy, namiętny szept, wdarł się gwałtem do jej ucha, pieszcząc zmysły dziewczyny, kojącym głosem wampira.
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Apartament nr 24 Empty Re: Apartament nr 24

Pisanie by Banshee Pon Lut 04, 2013 4:25 pm

Jeszcze by tego brakowało żeby się robiły jak zgrzybiałe staruchy, to pozytywna cecha, że wciąż mimo wieku potrafią się bawić i korzystać z życia. Kyubi miał młode ciało i bardzo dobrze, że jego duch też taki był, oby jak najdłużej.
Każdy kiedyś dorasta do takiej stateczności, u ludzi jest to wiadomo bardzo szybko, wampiry jednak były długowieczne więc kiepsko by było jakby równie szybko co ludzie zgredowieli.
Było widać, że jest pełen energii i werwy a to że, również zaspokaja siebie to naturalna kolej rzeczy, można dawać, ale pod warunkiem, że otrzymuje się to samo, bo seks w końcu to współpraca co najmniej dwóch ciał, więc czemu miałby być tylko jedno zadowolone?
Dobrze, że póki co był wierny chociaż uczuciem, jednak dobrze wiedzieć, że nie będzie musiał się użerać z kolejną zakochaną w nim kobitą, co by za wszelką cenę chciała wzbudzić w nim coś więcej bez względu na to czy jest to możliwe czy też nie. Kobiety zakochane to bardzo dziwne i niebezpieczne bestie, zdolne do nieczystych zagrywek aby tylko zdobyć. W tym przypadku mógł sobie odetchnąć i się nie przejmować, że jasnowłosa wampirzyca by mu latała pod nogami jak jakiś szczeniak.
Jeżeli władczyni wampirzego serca zgodzi się z nim związać już tak na poważnie poprzez zaślubiny pewnie mu pomoże w tej wierności. Pewnie razem sobie całkiem dobrze poradzą.
W związku seks jest również potrzebny, ale nie najważniejszy, ale o tym wszyscy wiemy. Facet owszem jest wstanie się zmienić, pod warunkiem, że sam tego chce. W innym przypadku cóż raczej bez szans.
O tak był jary i to bardzo więc mimo wszystko bardziej pasowało określenie dojrzały.
Nawet jakby zabrał jej dłonie ze swojego ciała i tak by powróciła do tych lekkich pieszczot. Banshee nie lubiła być jedynie bierną kochanką, jeżeli chodzi o przyjemności cielesne to chciała też dawać nieco tej ekstazy, a nie tylko brać. Co to za satysfakcja tylko leżeć i być totalnie poddaną? Żadna, bo można być uległą, ale wciąż dodawać coś od siebie i tego zamierzała się trzymać jeżeli facet miał życzenie dominować. Raczej nie należała do tych kobiet co od razu się rumienią pod wpływem dotyku i walczą ze swoim wstydem czekając aż wszystko facet załatwi. Nic z tych rzeczy, była młoda, niedoświadczona, ale nie nieśmiała i wiecznie speszona. Miała świadomość swojego ciała i tego, że najlepiej i tak wygląda nago, rozpalona i rozgrzana przez pieszczoty. Jej ciało wówczas najbardziej się rozluźniało.
Przez jej dłonie błądzące po jego ciele przemawiało pożądanie czyste i nieskalane żadnymi innymi intencjami. Nie miała ukrytych zamiarów więc mogła jak najbardziej się rozluźnić i poddać chwili, przez co i jej dotyk był spokojny i zmysłowy.
W chwili gdy szkarłatne kropelki jej własnej krwi spłynęły po jasnej skórze kobieta nieco wyszczerzyła kły w akcje pożądania i objawianie prawdziwej wampirzej natury. Bluzeczki już nie było, a ona opierała się wygodnie o kraniec kanapy wypinając nieco do przodu swoją pierś, która falowała zachęcająco. Paznokcie wbiła w jego skórę na torsie, na granicy bólu i przyjemności, bardziej potęgując głód namiętności ni jeżeli sprawiając krzywdę. Pozbawiona już sporej części garderoby i ona wzięła się za pozbawianie go odzienia, wyjęła dłonie spod koszuli i po omacku guzik za guzikiem rozpinała niepotrzebny materiał, który spoczywał jeszcze na jego ramionach. Oplotła go w pasie nogami w dość lekkim uścisku, który nie krępował jego ruchów pozwalając mu na dalszą zabawę jej ciałem. Odchyliła do tyłu głowę dzięki czemu Kyubi miał pełny dostęp do jej szyki i dekoltu, do niedużych, okrągłych piersi. Jego pieszczoty spowodowały, że z usteczek Banshee wydobyło się ciche rozkoszne westchnięcie. Kojący głos wampira szepczącego jej imię utwierdzał ją w przekonaniu, że właśnie w tych ramionach ma zamiar się dziś dobrze, namiętnie bawić. Uniosła nieznacznie głowę i otworzyła uprzednio zamknięte zielone oczy aby spojrzeć na ten iście rozkoszny widok jakim był fioletowowłosy zabawiający się jej kruchym acz aksamitnym ciałem. Przez chwilę podziwiała jego szlachetne rysy twarzy, a następnie wzrok przeniosła na wyrzeźbione ciało. Zagryzła dolną wargę. Niecierpliwymi palcami zaczęła zabawę tuż przy rozporku jego spodni, o tak chciała się pozbyć tej zbędnej części garderoby z jego ciała. Nawet jej się udało je rozpiąć.
Banshee

Banshee

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Kolor oczu.
Zajęcia : Brak
Moce : Hipnoza, Ból, Uleczanie.


https://vampireknight.forumpl.net/t99-banshee-sachiko-fumikana#161 https://vampireknight.forumpl.net/t106-banshee

Powrót do góry Go down

Apartament nr 24 Empty Re: Apartament nr 24

Pisanie by Kyubi Pon Lut 04, 2013 5:17 pm

Wampir nigdy nie narzekał na fakt, że kobiety się w nim zakochiwały, choć nadal nie wiedział, co w nim widziały. Jednak, gdyby Banshee obdarzyła go jakimś uczuciem, pewnie plułby sobie w brodę, wiadomo, córka Hachiko, więc niemalże jak rodzina. A bliskich nie chciał ranić czy zawodzić. Choć w sumie to i tak zaskakujące jak na niego, że jest w stanie wreszcie myśleć o bliskich i tak zwanej rodzinie. Zawsze był na to zamknięty, ze względu na przeszłość, jaką przeżył. Dla samej Banshee lepiej, żeby nie zawracała sobie tym głowy, kto wie czy wówczas Kyubi nie utraciłby wiele w jej oczach. A przecież nie raz mogą się jeszcze spotkać w Enklawie przez przypadek i co, nagle zaczną udawać, że się nie znają? Po takim zbliżeniu ciężko będzie udawać cokolwiek.
Kyubi po prostu rzadko widział w kobiecie osobę, która byłaby w stanie pobudzić go samym delikatnym dotykiem czy masażem. Jednak przy Banshee było całkiem inaczej. Te delikatne opuszki palców, błądzące nieświadomie po jego ciele, wręcz go pobudzały. Nie znała jego ciała, ale wiedziała intuicyjnie gdzie dotknąć, gdzie przejechać opuszkiem palca, gdzie zatrzymać się na dłużej. A wampir nie opierał się, jego pragnienie wzmagało się, ale potrafił je okiełznać, nie był przecież prawiczkiem, który nie wiedział co powinien teraz zrobić. Wtem, pieszczoty wampirzycy stały się intensywniejsze, wbijała swoje pazury w jego ciało. Kilka kropel pociekło po jego ciele. Warknął więc zawzięcie, przysysając się do szyi wampirzycy. Nie mógł się już oprzeć pół nagiej kobiecie, z alabastrową szyją, która wręcz kusiła swoim pięknem do skosztowania. Mogła poczuć ostre kły wbijające się w skórę, a potem jak wampir językiem zlizywał krew. Jedynie zakosztował, nie chciał przecież osłabić swojej kochanki, a ranka na szyi zaraz zniknęła pod wpływem kolejnego liźnięcia chłodnym językiem wampira.
Pozbawiony koszuli rzucił ją gdzieś na podłogę, niedbale, pozwalając na rozpięcie rozporka, zdjął z siebie spodnie z bokserkami. Sam zaś dorwał się w tym czasie do ciemnych spodni wampirzycy, pomagając jej zdjąć z siebie spodnie i zmysłowe koronkowe figi. Delikatnymi pocałunkami obsypywał szyję Banshee, dłońmi błądząc po brzuchu, by zaraz ześlizgnąć się wprawnie na uda, masując ich wewnętrzną stronę. Teraz kierował się w górę, ku jej kobiecości, zahaczając palcami na dłużej. Zaczął delikatnie pieścić najwrażliwsze miejsce, wargami błądząc po piersiach, skupiając się głównie na sutkach, które lizał językiem. Druga dłoń przesunęła się na plecy wampirzycy, by zaraz wbić pazury i przejechać nimi na całej długości kręgosłupa, pozostawiając po sobie krwawy ślad. Ten lekki ból miał pobudzić większą przyjemność, którą mogła odczuwać w dolnej partii ciała. Wampir jednak nie pozwolił, aby wampirzyca została całkowicie zaspokojona. Położył się na plecy, ciągnąc ją za nadgarstki ku sobie. Niespodziewanie przekazał jej pałeczkę, więc teraz mogła pokazać całą swoją drapieżność w ujeżdżaniu ogiera. Puścił nadgarstki Banshee, dłońmi masując i ugniatając krągłe piersi.
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Apartament nr 24 Empty Re: Apartament nr 24

Pisanie by Banshee Wto Lut 05, 2013 12:33 pm

Obce kobiety to nie problem bez większego problemu można je spławić albo też wykorzystać jeszcze parę razy, a taką prawie, że rodzinę to już ciężko. Główki jego przeszłością zawracać sobie nie będzie choć jest zaintrygowana tym i to bardzo, czy straciłby w jej oczach? Raczej wątpię kobieta nie bierze pod uwagę przeszłości, a teraźniejszość każdy w końcu coś ma do ukrycia, a to, że był jaki był to jest całkiem inna odrębna sprawa. Wszystko co robił ukształtowało go na takiego wampira jakim jest teraz i to się liczy, jasnowłosa nie ocenia. Po tym zbliżeniu ogólne zachowanie przy rodzinie w przypadkowym spotkaniu będzie dość ciężkie, chociaż z drugiej strony skoro żadne nie oczekuje niemożliwego to powinni zachowywać się dość swobodnie i naturalnie, nikt się przecież na nikogo rzucać nie będzie, nikt nie będzie zazdrosny więc powinno być z górki i bez względu na to co by usłyszała z jego ust nie udawałby, że go nie zna. Taka z niej była dojrzała młoda kobietka.
Wampirzyca dawała się całkiem ponieść chwili, nie analizowała niczego, nie zastanawiała się w jakiej pozycji będzie korzystniej wyglądać i czy przypadkiem jej tyłek w tym świetle nie wygląda na tłusty, nie przejmowała się tym co teraz robi po prostu to robiła bez zbędnych pytań w głowie i problemów. Z pewnością to pomagało jej osiągnąć ten stan w którym po prostu czuła, gołym okiem było widać, że jest odprężona, rozluźniona i pewna tego co się tu dzieje. Jej myśli błądziły wokół ciała mężczyzny i tego całego zajścia, swobodnie bez pośpiechu. Badała jego ciało, była nieco niecierpliwa w tym, chciała zwiedzić jak najwięcej i nauczyć się w krótkim czasie pieścić jego ciało, ale traktowała to wciąż jak dobrą zabawę. Takie podejście jak widać jest bardzo dobre.
Nieprzyzwyczajona do tego aby ktokolwiek jej kosztował wydała z siebie nieco stłumione westchnięcie w chwili gdy ostre kły wampira zanurzyły się w jej aksamitnej skórze. Pierwszy raz mężczyzna jej kosztował i to jeszcze w tak podniecający sposób, ten czyn od razu odbił się echem w jej podbrzuszu, które zaczęło przyjemnie mrowić. Nieco mocniejsze pieszczoty zaczęły jej się coraz bardziej podobać, była to przyjemna domieszka bólu i podniecenia.
Ubrania w namiętnym szale zostały porozrzucane na podłodze wokół nich, nie przejmowali się gdzie co wyląduje, skupiali się tylko na sobie, piękni i nadzy. Rozpoczęli ponownie pieszczenie swych ciał, mieli znacznie większe pole do popisu. Jej najwrażliwsze miejsca zostały zaatakowane przez jego zwinne palce i gorące wargi, rozgrzewał ją do czerwoności, delikatne drażnienie w jej kwiecie sprawiło, że wzdłuż kręgosłupa równo z jego dłonią przebieg dreszcz. Tak wiele doznań naraz, wygięła się w łuk, a dolna partia ciała domagała się o więcej. Co jednak nie nastąpiło, w zamian dostała możliwość przejęcia inicjatywy z czego była bardzo zadowolona. Pociągnięta za nim ulegle nachyliła się nad jego twarzą, delikatne rysy zdobione były błądzącym gdzieś po usteczkach uśmiechem i wyraźnie malującą się w jej oczach żądzą. Jasne włosy spłynęły kaskadą po jej ramionach delikatnie końcówkami dotykając jego ciała, łaskocząc go i pieszcząc niezwykle delikatnie. Bezceremonialnie dobrała się miękkimi wargami do jego szyi, poczęła go pieścić w tym miejscu bardzo intensywnie, pocałunek za pocałunkiem, lekkie zahaczenie kłami jednak nie wbijanie się w skórę, znaczenie drogi wilgotnym języczkiem. Z tymi gorącymi pieszczotami schodziła stopniowo coraz niżej, do tego wszystkiego doszły jej dłonie i paznokcie co od czasu do czasu bez ostrzeżenia wbijały się mocno w jego ciało zbierając krwawe kropelki. Przez pewien czas pieściła dłońmi intensywnie jego męskość, aby przygotować go na drapieżne ujeżdżanie tak jak sobie tego życzył. Po paru chwilach Kyubi znalazł się tam gdzie zdecydowanie każdy mężczyzna lubi przebywać w takiej chwili. Banshee miała dużo energii, którą teraz miała zamiar w odpowiedni sposób spożytkować. Więc nie marnując chwili poczęła swój bardzo erotyczny taniec biodrami jednocześnie opierając się dłońmi o jego tors. Miała zamiar sprawić mu na prawdę wielką przyjemność.
Banshee

Banshee

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Kolor oczu.
Zajęcia : Brak
Moce : Hipnoza, Ból, Uleczanie.


https://vampireknight.forumpl.net/t99-banshee-sachiko-fumikana#161 https://vampireknight.forumpl.net/t106-banshee

Powrót do góry Go down

Apartament nr 24 Empty Re: Apartament nr 24

Pisanie by Kyubi Wto Lut 05, 2013 2:16 pm

Kyubi nie lubił wchodzić dwa razy do tej samej rzeki. Jeśli bawił się jakąś obcą kobietą to tylko raz nurkował między jej nogi, sprawiając im obojgu przyjemność. Tak właściwie to na ogół nigdy więcej już owej panny nie spotykał, o ile nie należała do rodziny. Omal przecież własnej siostry raz nie zaciągnął do łóżka, nie wspominając o żartobliwym podrywaniu Rosalie. W sumie wampir ani razu nie widział jej w towarzystwie jakiegoś faceta, może była lesbijką? Ah, no cóż, jak prawdziwy samiec miał różne, zboczone myśli, a nawet raz urządził sobie orgię z siostrami. To była zabawa i o dziwo dawał radę i to całkiem nieźle, zaspokajając każdą po kolei.
Skoro oboje nie oczekiwali od siebie niemożliwego do spełnienia, mając kogoś na oku jak to trafnie zauważyła Banshee, nie powinni mieć problemu z udawaniem, że między nimi nigdy do niczego nie doszło. Wszystko pozostanie owiane tajemnicą. Gdyby faktycznie zaczęli się unikać, stałoby się to dość dziwne i dopiero wówczas zwróciliby na siebie uwagę. A mimo wszystko wampirowi zależało na dyskrecji. Wiadomo, miał kobietę, na której mu zależało, ale miewał jeszcze problemy ze swoim uzależnieniem. To przecież nie jego wina, że nie potrafił oprzeć się wyraźnym wdziękom młodej, jasnowłosej kocicy, która tak umiejętnie owinęła sobie wampira wokół paluszka. I jak widać, nawet za specjalnie nie starał się wciągnąć wampirzycę do łóżka. To on dzisiejszego wieczoru dał się wykorzystać kobiecie, wyciągając z tego nie małą frajdę. Miał tylko nadzieję, że Banshee była w równym stopniu zadowolona z takiego obrotu spraw jak sam wampir. Jakiż byłby z niego Casanova, gdyby nie zadowolił kobiety, spełniając jej erotyczne zachcianki.
Banshee nie musiała zastanawiać się w jakiej pozycji będzie najkorzystniej wyglądać. Przecież była wampirzycą, one na ogół były idealne pod każdym względem. Jędrna, delikatna, a zarazem twarda jak kamień skóra, która wręcz prosi się o popieszczenie. Nie musiała zatem zaprzątać sobie tym głowy, szczególnie, że wampir był pod jej urokiem. Tak, naprawdę była piękna i nie zamierzał tego wcale ukrywać. Zapewne gdyby nie fakt, że oboje mieli już kogoś, z chęcią by się bliżej poznali to takim przemiłym spotkaniu.
Rozluźnione ciało wampirzycy sprawiało, że wampir miał ochotę na jeszcze więcej pieszczot dla tego kuszącego ciałka. Delikatna linia talii, wcięcie, idealnie zarysowane, pełne biodra…
Cóż, kiedyś musiał być ten pierwszy raz, a wampir wręcz już nie mógł się powstrzymać przed ukąszeniem wampirzycy. Ta szyja wręcz błagała o to, prosiła go, słyszał ten cichutki szept. Wbił więc kły, przyciągając bliżej siebie kochankę. Objął ją więc w żelaznym uścisku, pieszcząc najwrażliwsze miejsce na ciele kobiety. Ten akt, mimo że był krótki, był zapewne bardzo przyjemny dla obu stron.
Wampirzyca wygięła się w delikatny łuk, więc wampir zaprzestał tymczasowych pieszczot, wyczuwając ten charakterystyczny dreszcze przebiegający przez kobiece ciało. Ekstaza, bliski orgazm. Pociągnął ją za sobą, pozwalając Banshee, aby teraz ona obsypała go drobnymi pieszczotami, jeśli tylko miała na to ochotę. Dłonie wampira przeszły z piersi na biodra, a potem na jędrne pośladki wampirzycy, delikatnie wbijając weń pazury. Drobne pocałunki, jakimi obsypała jego tors, sprawiły że stał się bardziej niecierpliwą bestią, do tego wzięła w swoje sprawne dłonie jego męskość, masując, a w ten sposób pobudzając jeszcze bardziej.
Wreszcie znalazł się tam, gdzie każdy mężczyzna uwielbiał przebywać (nie licząc gejów, którzy preferowali inne miejsca). Posuwistymi ruchami bioder wprawiła cały mechanizm w obroty. Wampir złapał długie kosmyki włosów, opadające w rytm poruszających się bioder, na jego klatkę piersiową, i zawinął je wokół swoich nadgarstków, zmuszając wampirzycę, aby nachyliła się jeszcze niżej.
Wampir zmienił pozycję, teraz on znalazł się między nogami Banshee, nie przerywając ich wspaniałej gry ciał. Przykuł wampirzycę za nadgarstki do podłogi, nad jej głową, doprowadzając ich oboje do przyjemnych rozkoszy, inaczej mówiąc, zapanowała cenzura.
Po wszystkim wampir opadał na ciało wampirzycy, palcami błądząc po jej tali, jakby wciąż było mu mało, jakby wciąż pragnął tego kobiecego ciała. Mimo wszystko w jego głowie wciąż pojawiała się twarz Nadiry, normalnie nagle wzięło go na wyrzuty. Przetoczył się na plecy. Uznał, że powinien się już zbierać, wyjść stąd, uniknąć tej odpowiedzialności. W końcu nie chcieli niczego więcej jak zbliżenia, prawda? Wampir jednak nie poruszył się jeszcze, leżał jeszcze na plecach, czując dogasające spazmy przyjemności rozlewające się jeszcze po jego ciele.
– Masz może ochotę na drinka?
Na kolejną dawkę alkoholu nigdy nie jest za wcześnie, ani za późno.
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Apartament nr 24 Empty Re: Apartament nr 24

Pisanie by Banshee Wto Lut 05, 2013 3:33 pm

Czasem warto wejść kilka razy do tej samej rzeki, ale tylko czasem. Nie każda kobitka jest tego warta. No proszę nawet siostra nie odpuści, ale dobrze jeżeli wszyscy mają na to ochotę, w końcu byli wampirami, a w tej rasie praktycznie każda relacja w rodzinie była dozwolona. Oczywiście to co na krótką chwilę ich połączyło zostanie tajemnicą. Banshee nie miała zamiaru nikomu rozgłaszać co robiła, to jej prywatna sprawa, nie miała powodu aby też psuć związek na którym mu bardzo zależało. Chwile słabości rozumie, tak się zdarza, ale więcej go kusić nie będzie o ile nadarzy się okazja do ponownego spotkania.
Było jej naprawdę dobrze i pewnie mogłaby to powtarzać co jakiś czas, ale stało wiele przeszkód na drodze więc zadowoli się tą jedną chwilą zapomnienia.
Była wampirzycą, ale również kobietą, a one mają pstro w głowie i przeważnie niepotrzebne myśli na temat swoich figur i innych tego typu pierdołach. Jest piękna, ma smukłe bardzo elastyczne ciało ale przecież mogłaby jak niektóre kobiety chcieć więcej tego piękna. Mogła też przejmować się tym, że coś może zrobić nie tak, że coś może się jej towarzyszowi nie spodobać, a tego nie robiła poddała się chwili i już.
Ugryzienie spowodowało, że jasnowłosa stała się jeszcze bardziej jego żądna, chciała więc i więcej, odezwał się w niej głód, ale nie krwi. Do tego utwierdziło ją to w przekonaniu, że seks z nutka agresji i bólu jest niezwykle przyjemny i nakręcający. Pokazał więc jej coś nowego i wniósł coś więcej do jej życia seksualnego niż kolejne spełnienie. W jej oczach był naprawdę wybornym kochankiem.
Gra ciał trwała jeszcze jakiś czas, po jej chwilowej dominacji pozwoliła ponownie zostać tą uległą i zniewoloną kruchą kotką. Świat wirował wokół niej...
Alabastrowe ciało kobiety przyciągało, to fakt, ale dobrze, że mężczyzna dręczony wyrzutami odsunął się od wampirzycy nim ta zapragnęła powtórki z rozrywki, albo jeszcze by jej się odwidziało jej postanowienie o tym jednorazowym zapomnieniu. Wolała aby teraz już czułości nie gościły w ich gestach względem siebie. Była rozsądną kobitą, ale do czasu, na szczęście wiedziała gdzie leży granica po której chrzani swoje odpowiedzialne podejście do życia, a głupot robić nie chciała. Przez chwilę jeszcze jej ciało drżało od tej przyjemności co wypełniała ją po same brzegi, ale wstała i zaczęła zbierać swoje ubrania porozrzucane wokół tego kącika namiętności. Zerknęła w tym czasie na mężczyznę góra dwa razy.
Gdy już ciuchy zebrała, powoli,leniwie poczęła się ubierać i mimo iż miała zamiar wyjść i skierować się do swojego domu nie będzie tego robić w popłochu i śpieszyć się. Celebrowała swoim stoickim spokojem całe to zajście. Wiedziała, że jak wyjdzie z tego hotelowego apartamentu to więcej na ten temat nie wspomni i nie wróci do tych paru ostatnich godzin.
-Jeżeli teraz zostanę na drinka mogę Ci zagwarantować, że spokoju w życiu nie zaznasz. Uwierz mi, w tym przypadku nie chcesz ryzykować.
Uśmiechnęła się delikatnie w jego stronę zakładając na siebie już ostatnią rzecz jaką była jej jasna bluzeczka. Przeczesała długie jasne włosy palcami i dała im swobodnie opaść na plecy.
-Zaproś mnie kiedyś na drinka.
Rzuciła od tak luźno i nie miało wcale być to nic zobowiązującego. Chociaż nawet nie liczyła, że kiedyś rzeczywiście by ją zaprosił, był to raczej taki zapychacz tej pustej i cichej przestrzeni między nimi. Jeżeli jednak kiedyś przyjdzie mu taki pomysł do głowy to wie, że może się na nią natknąć w Enklawie, albo też w jakimś klubie czy barze wczesną nocą. Problemu ze znalezieniem jej mieć nie będzie.
Założyła buty i skórzaną kurtkę, chwyciła swoją torebkę i w sumie była gotowa aby wrócić do rzeczywistości. Ucałowała go czule w policzek, w sumie kiepska była w pożegnaniach więc doszła do wniosku, że taka forma będzie najlepszym rozwiązaniem. Bez podtekstów i całkiem życzliwie.
-Do zobaczenia.
Po tych słowach skierowała się w stronę wyjścia i szybciutko wyszła z pokoju zostawiając fioletowowłosego samego i bez większego problemu jakim było podjęcie niechcianej odpowiedzialności po seksie. Tak było lepiej, jedyne co świadczyło o tym, że tu jeszcze chwilę temu była to ulotny, kuszący zapach jej ciała i krwi.

[z/t]
Banshee

Banshee

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Kolor oczu.
Zajęcia : Brak
Moce : Hipnoza, Ból, Uleczanie.


https://vampireknight.forumpl.net/t99-banshee-sachiko-fumikana#161 https://vampireknight.forumpl.net/t106-banshee

Powrót do góry Go down

Apartament nr 24 Empty Re: Apartament nr 24

Pisanie by Kyubi Wto Lut 05, 2013 5:03 pm

Kyubiemu także było dobrze i z chęcią by to powtarzał. Ot, taka stała, urocza kochanka, a ich schadzki zdarzałyby się wtedy, kiedy oboje mieliby ochotę na skok w bok. Jednak wampir doskonale wiedział, że nie mógł sobie pozwolić na takie rozwiązanie. On miał walczyć ze swoim uzależnieniem, a nie pogłębiać je jeszcze bardziej, a niechybnie do tego by doszło przy następnych takich, niezobowiązujących razach. Wampirowi także zależało na prywatności i nigdy nie znosił pieprzyć wokół o sobie. Był idealnym słuchaczem i przemawiał wówczas, kiedy sytuacja tego wymagała. Z biegiem lat wszystko można opanować do perfekcji.
Jak widać, wampiry uczą się całe życie, nawet jeśli chodzi o coś tak przyziemnego, jak seks. Przyjemność, podsycana zapachem i smakiem krwi, a także bólem, potęgującym wszystkie doznania. Wampir nigdy nie przepadał za delikatnym seksem, w którym nie może wbić pazura w ciało swej kochanki. Możliwe, że pozostało mu to jeszcze z czasów jego wybryków.
Nawet jeśli wampir pragnął powtórki z rozrywki najzwyczajniej w świecie nie mógł sobie na to pozwolić. Zaspokoił swoją seksoholiczną żądzę, kryształ na jego pierścieniu zabłysł na czerwono, po czym zgasł, sygnalizując, że znów został naładowany. Ani razu jeszcze nie użył artefaktu, zastanawiał się więc, czy sygnet jest w stanie składować energię z seksu, którą się "żywił". Takie i inne myśli, przerwała mu odpowiedzieć młodej wampirzycy. Wzrokiem kolorowych oczu wodził po nagim, idealnym ciele, patrząc jak zbiera swoje ubrania. Nie skomentował słów dziewczyny. Rozumiał ją doskonale. A właściwie to w ogóle nie rozumiał. Nagle poczuł jakiś dziwny, wewnętrzny smutek, jakby żałował, że Banshee chciała już wyjść. Wiedział jednak, że tak będzie lepiej. Dłonią wymacał swoje spodnie, z których wyjął paczkę fajek. Zapalił jednego papierosa, zaciągając się nim głęboko. Wciąż leżał na wznak, przeczesawszy swoje długie, fioletowe włosy, co potargało go jeszcze bardziej.
- Nie narzekałbym na Twoje towarzystwo.
Sam nie wiedział czy była to okrutna prawda czy słodkie kłamstwo, jakimi karmił na ogół kobiety, by dały mu spokój. Wiadomo, jeden numerk i won z jego życia. Jednak doskonale zdawał sobie sprawę z inteligencji Banshee. Sama wolała się zwinąć, by nie obarczać ich ciężarem odpowiedzialności. Och, miał tylko nadzieję, że jej nie zaciążył. Ten facet ostatnio miał pecha do dzieci...
- Z chęcią zaproszę.
Wzrok z wampirzycy przeniósł na sufit, zaciągając się ponownie. Wiedział, że pachniał tytoniem, alkoholem, słodkim zapachem Banshee, a teraz jeszcze na dodatek seksem.
Zaciągnął się po raz trzeci, a wampirzyca zdążyła już się ubrać i podeszła do niego. Nie chciało mu się wstawać, jednak przyjął jej rozkoszny pocałunek w policzek. Na dobrą sprawę ani razu nie zanurzył się w jej wargach, nie posmakował ich. Może to i lepiej?
- Bywaj.
Odpowiedział szeptem za zamykającymi się drzwiami. Eh, wypalił papierosa po czym wyrzucił go gdzieś za siebie. Syf i tak tutaj już panował. Wstał i zaczął się ubierać. Zajęło mu to znacznie mniej czasu niż Banshee. Nie miał już co tutaj robić, więc opuścił słodko pachnący pokój. Zapach kobiety był naprawdę pobudzający.
Po kilku sekundach siedział już w swoim samochodzie, wysyłając wiadomość do Nadiry. Po chwili odjechał z piskiem opon spod hotelu. To przyjemne spotkanie na pewno zapadnie mu w pamięć.

[zt]
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Apartament nr 24 Empty Re: Apartament nr 24

Pisanie by Kyubi Pią Wrz 27, 2013 10:19 am

Kyubi nie miał świetnego humoru. Ba, nawet pogorszył mu się po słowach Nadiry, którą zaraz po tym opuścił. Pojawił się w swoim samochodzie. Włączył ostrą i głośną muzykę na cały regulator. Ze schowka wygrzebał jakąś na wpół jeszcze wypełnioną butelkę Burbona, którą otworzył trzaskając trzonek butelki o tablicę rozdzielczą. Jakoś w tym stanie, nie pomyślał o odkręceniu butelki, bo pewnie i tak by zmiażdżył jej szyjkę, gdyby chwycił. Upił od razu kilka łyków, wyciągając fajkę. Wcisnął ją sobie do warg, podpalił i zaciągnął się. O tak, nikotyna, alkohol, brakowało mu jeszcze tylko seksu i wszystko wróci do normy. Prawie. Nie kontrolował się w tej chwili, nie myślał o konsekwencjach, niczym się nie przejmował. Robił to co chciał, więc odpalił silnik sportowego samochodu i niczym strzała opuścił dom żony, kierując się do centrum. Popijał sobie w najlepsze w czasie jazdy, żałując, że nie schował białego proszku do schowka w samochodzie. W nim miał swoje skarby. Numery do kochanek, alkohol, paczki papierosów… Właśnie, kochanki. Z piskiem opon, zatrzymał się gwałtownie, przeczesał drżącymi dłońmi włosy i wsadziwszy sobie peta w wargi, zaczął ponownie przeszukiwać schowek w poszukiwaniu zaginionego numeru. Na trąbienie samochodu, stojącego za nim, nie zwracał uwagi. Znajdował się w swoim świecie, więc to co go otaczało w ogóle do niego nie dochodziło. Ha! Znalazł! Ponownie ruszył, nie spoglądając na drogę (znał ją na pamięć, najwyżej kogoś nieuważnego rozjedzie) tylko, że, do kurwy nędzy, rozpierdolił swój telefon w sypialni Nadiry. Wściekł się jeszcze bardziej, rzucił siarczyste przekleństwo, zmienił bieg i przyspieszył, upijając znów trochę burbona. Albo mu się wydawało, albo i nie, ale chyba gdzieś mu mignęła policja, chcąc go zatrzymać. Miał ich w dupie, urządził sobie mały wyścig z psim zasięgiem, który nie miał szans z jego sportową bryką. I tak oto, wampir ze wsi do miasta, dojechał w przeciągu piętnastu minut. Niczym strzała. Taka szybka jazda, do tego głośna, trash metalowa muzyka ukoiła nieco jego nerwy. Zaparkował gdzieś na terenie hotelu, opuszczając samochód, który za sobą zamknął. Wszedł do środka, udając się pierw do recepcji, po telefon, by z niego skorzystać. Napisał szybką wiadomość, wziął klucz do swojego apartamentu i wsiadł do windy. W dłoni wciąż dzierżył butelkę z alkoholem, więc opróżnił ją już do końca, rzucając w kąt windy. Szkło rozprysło się z hukiem, rozbijając po całym, ciasnym wnętrzu.
Wreszcie dotarł do swojego pokoju, otwierając go. Zrzucił płaszcz i niedbale jebnął go na podłogę, udając się od razu sypialni. Pod płaszczem nie miał niczego, oprócz skórzanych spodni. Pech chciał, że koszulę zostawił w domu żony. To nic, miał tak zajebiste ciało, że aż grzechem byłoby je zakrywać koszulami. Świecił swoją klatą na lewo i prawo, czekając aż wreszcie ktoś go odwiedzi.
Uwalił się na wznak na łóżku, zajmując jego całą powierzchnie w pozycji X. Nic do niego nie docierało, dosłownie zamknął się na bodźce zewnętrze, wyrzucając z siebie wszelkie uczucia. Dosłownie założył ponownie maskę. Żadnych uczuć, żadnych zobowiązań, ponownie był panem samego siebie, nie patrzył już na nikogo. Skupił się teraz na swoich potrzebach i chcicy. Na seks. Ostry seks. I alkohol, tego nie może przecież zabraknąć.
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Apartament nr 24 Empty Re: Apartament nr 24

Pisanie by Gość Pią Wrz 27, 2013 3:05 pm

Istnieje telefon na policje, pogotowie... Wszystkie potrzebne jednostki. Zatem czemu miałby nie istnieć telefon do Piekielnych Służek? Samotny, chętny na igraszki mężczyzna... zamiast wybiegać na miasto i męczyć się z potrzebami, dzwoni do piękności, jakie przybywają i za darmo ofiarują pomoc. Takim nieszczęśnikiem okazał się właśnie Kyubi. Zraniony przez żonę potrzebował pocieszenia, oczywiście, piekielne siostry zapewnią mu radość jaka utrzyma mu się przez dłuższy czas. Kobiety przyjechały swoim samochodem z wyższych klas, wszak pan o rzeczy materialne dbał. Nie mogły zatem narzekać na jakakolwiek biedę.. lecz brakowało im jego miłości. No ale co poradzić...
Znalazły się w hotelu, informując recepcję o spotkaniu z wampirem, choć wcale nie musiały się tłumaczyć. Recepcjonista był zbyt zajęty wpatrywaniem się w biust Sivy i Stelli. Zresztą... samym zapachem kusiły. No i nie można zapomnieć o małej Serafin. Wszystkie panny skąpo odziane... obcisłe spodnie, miniówka i skórzane kurtki. Do tego gorsety, a z nich wylewały się pokaźne biusty. Ideały. Po załatwieniu sprawy, udały się we trzy do pokoju Kyubiego. Nie pukały... pierwsza weszła Stella, bo jako najbardziej wygadana, a raczej... wyszczekana, zaczepi wampira. I gdzie go spotkały? No ba, że w sypialni.
- Panie Kyubi, cóż to za kamienna mina?
Zagadnęła Stella, wchodząc do sypialni. Za nią Siva i nieśmiały chochlik Serafina.
- Coś Cię trapi, mój ogierze? Czyżby Twoja małżonka obnażyła swoje samolubne oblicze?
Stell strzeliła prawidłowo? Stała nad łóżkiem z rękoma pod biustem. Siva i młodsza siostra, zajęły fotel. Mniejsza na kolanach starszej, urocze.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament nr 24 Empty Re: Apartament nr 24

Pisanie by Kyubi Sob Wrz 28, 2013 5:09 pm

Kyubi nie potrzebował ani policji, ani pogotowia. Był na tyle silny, żeby poradzić sobie z ludzkim przeciwnikiem, bo przecież wzywanie policji do walki z wampirami, było całkowicie zbyteczne. Pogotowia również nie potrzebował, martwego nie da się przywrócić do życia za sprawą masażu serca. Ale za to mógł sobie ulżyć w nerwach i wezwać do siebie służki, istne succuby, demonice seksu. Kyubi nie bardzo się od nich różnił. Był niczym inkub, demon seksu, Asmodeusz, uwielbiający się pieprzyć. Nie ważne z kim, nie ważne jak, byle zaspokoić tę niepokojącą, silną potrzebę. Starał się, chciał bez tego żyć, przez jakiś czas nawet mu to wychodziło. Jednak nie na dłuższą metę. Był jaki był, przeklinał się za to, stracił szacunek do samego siebie. Ot, taki jego żywot. Czy było mu z tym dobrze? W tej chwili owszem, wyłączył swoje hamulce i uczucia, ponownie stając się nieobliczalnym Kyubim, a właściwie było to maską.
Nie musiały się tłumaczyć, dlaczego wybierają się do apartamentu Kyubiego. Wampir powiadomił już recepcję, że pojawią się goście, zapewne piękne kobiety, które należy wpuścić bez zadawania pytań. Nie mógł sobie przecież pozwolić, by prasa zaczęła koło niego węszyć. Zadbał także o to, by pracownicy hotelu, milczeli.
Wyczuł już zbliżające się służki. Drzwi pozostawił specjalnie otwarte, żeby mogły wejść. Nie chciało mu się wstawać, by im otworzyć. Dzisiejszego wieczora, miał naprawdę na wszystko wyjebane. Dosłownie nic się nie liczyło, jakby powrócił do dawnych czasów sprzed posiadania wszystkich wspomnień. Uśmiechnął się kwaśno, słysząc szczęk drzwi, ciche kroki, aż wreszcie kątem oka dostrzegł trzy sylwetki. Nie spoglądał na nie. Sufit wydał mu się nagle bardzo interesujący. Taki biały, niczym nie zmącony, nawet najmniejsza rysa go nie szpeciła.
Wreszcie odwrócił głowę, spoglądając na nie uważnie. Nie krył tego, że uważnie przyglądał, oceniając ich piersi, figurę, nogi, wyobrażając sobie, jak nagie przed nim tańczą. Aż wreszcie dostrzegł zawstydzoną Serafinę, schowaną za siostrami. Jego Casanovski nos podpowiadał mu, że była dziewicą! Świetnie, lepiej być nie mogło. Ostatnio miał do nich szczęście. Odprowadził ją wzrokiem, olewając pierwsze pytanie Stelli. Odpowiedział jej tajemniczym uśmieszkiem, nie kryjąc swego zainteresowania najmłodszą.
– Podjedź do mnie, Białogłowa.
Cicha prośba, a w środku gdzieś ukryta groźba. Jeśli spełniła prośbę wampira, usadowił ją sobie na nogach, a dokładniej na wysokości swojej męskości. Spojrzał wreszcie na Stellę, marszcząc brwi.
– Skąd wiesz, kim jest moja żona, Stello? Zastanawiam się także, na co Ci ten gorset. Nie krępuje Twoich… ruchów?
Oczy zalśniły intensywniej, gdy zaczął pieścić jasne włosy Serafiny. Ach, gdyby nie rozwalił swojego telefonu w sypialni żony, zapewne otrzymałby od niej wiadomość, a tak? Nie miał jak, nie wiedział zatem o narodzinach córki!
Dłoń wampira przemieściła się z włosów Serafiny na jej plecy, bezwiednie po nich błądząc, pieszczotliwie, niespiesznie, delikatnie. Badał ją opuszkami palców, bądź też zewnętrzną stroną dłoni.
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Apartament nr 24 Empty Re: Apartament nr 24

Pisanie by Gość Nie Wrz 29, 2013 11:30 am

Ależ brzydko lekceważyć cudze pytania! To Stell z tak ogromną troską, gotowa przytulić do piersi i powiedzieć dobre słowo, a tutaj taki drań. Uniosła brew, nie ciągnąc dalej tematu. Siva głaskała plecy Serafiny, a ta w milczeniu i nieśmiałości spoglądała na Kyubiego. Kanibal się wścieknie... po prostu wścieknie jeśli dowie się, że służki poszły służyć komu innemu.
- Nie krępuje.
Rzekła odważnie Stella, obserwując kątem oka jak najmłodsza siostra wędruje do łóżka Kyubiego. Usiadła tak jak on chciał... Z drobnej buzi Serafiny nie schodził rumieniec... pierwszy raz w życiu będzie dotykał ją w taki zboczony sposób mężczyzna... była taka czysta.
- I nie powinno Cię to obchodzić skąd wiem.
Uśmiechnęła się wrednie fioletowo włosa, puszczając mu oczko. Siva jedynie się zaśmiała swoim czystym, melodyjnym śmiechem. Przy niej każdy dzwoneczek upadał.
- Pamiętaj, nie jesteśmy dziwkami. Naruszamy zasadę jaką ustalił nam nasz pan... bierzesz na siebie także odpowiedzialność.
Dodała Stella i chwilę później przywołała Sive. Siostra wstała i zaczęła rozwiązywać z tyłu gorset Stell, ta natomiast trzymała swoje włosy, żeby nie przeszkadzały w trakcie ściągania ubioru. A najmłodsza? Odruchowo złapała dłoń wampira, chyba nie była gotowa... hue hue.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament nr 24 Empty Re: Apartament nr 24

Pisanie by Kyubi Nie Wrz 29, 2013 4:36 pm

Może i brzydko lekceważyć słowa pięknej i seksownej Stelli, ale cóż miał jej odpowiedzieć? Nie znosił rozmawiać o swoich uczuciach, unikał tego jak ognia. Ale wcale nie oczekiwał po nich zrozumienia. W końcu, cóż mogą wiedzieć kobiety, którym było dobrze u boku swojego pana? Miały wszystko, czego pragnęły, choć może ostatnio je zaniedbywał, jeśli chodziło o fizyczne potrzeby seksualne. Czy Kyubi potrzebował przytulenia do piersi? Sam nie wiedział, w tej chwili to się jakby nie liczyło, był pozbawiony takich potrzeb. A raczej, wyłączył je, chcąc lepiej znieść tę całą sytuację w jakiej się znalzł.
– Szkoda… Aż żal je ukrywać, Stello.
Posłał jej uśmiech, jednak nie było w nim żadnych uczuć. Był pusty, jakby uśmiech pustej marionetki. Kyubi także patrzył jak najmłodsza łóżka podchodzi do łóżka i pozwala usadowić się na kolanach mężczyzny. Nie był nachalny, po głaskał ją delikatnie, nieświadomie, nie robiąc niczego więcej. Domyślał się, że mogła być w niemałym stresie, a Kyubi nie zamierzał jej do niczego zmuszać, a już tym bardziej zaprzeczać. Nie był gwałcicielem, on wolał dawać kobietom przyjemność, niż ból. Dłoń wampira przeniosła się z pleców na policzek, który delikatnie pogłaskał, dostrzegając te rumieńce.
– Pewnie masz rację. Po prostu zastanawiam się, jak wiele osób wie już o moim życiu prywatnym.
Wampir spojrzał na śmiejącą się Sivę, oblizując lubieżnie wargi, co zapewne kobieta świetnie odebrała. Jednak na jej słowa westchnął głośno, pocierając czoło. Odpowiedzialność? Ten wampir, co chwila nieświadomie coś zawalał, a one wymagały niemalże czegoś niemożliwego.
– Żadnej kobiety nie traktuję jako dziwko, Stello. Znam Was doskonale. Dumne wampirzyce, uwielbiające… świntuszyć.
Spojrzał na Serafinę, która nieśmiało złapała dłoń wampira, jakby chcąc go powstrzymać. Uniósł się do pozycji półsiedzącej, chwytając ostrożnie za podbródek najmłodszej, unosząc go do góry. Zaczął delikatnie całować żuchwę, kierując się w stronę kącików ust, które naznaczył językiem, by zaraz znów skierować się w stronę żuchwy, dochodząc do płatka ucha. Obdarował ją kilkoma drobnymi pocałunkami, dłonią głaszcząc włosy. Nie dotykał jej w żadnych strefach intymnych, nie chcąc biedaczki przestraszyć. Po chwili oderwał się od niej, niech trochę ochłonie. Wzrok wampira spoczął już na dwóch siostrach, jedną rozbierała drugą. Gorset wylądował na podłodze, uwalniając wielkie, jędrne piersi. Wyciągnął w jej stronę rękę. Jeśli ją chwyciła, pociągnął ją mocno w swoją stronę, tak żeby język spoczął na pagórkach Stelli. Zaczął je niespiesznie pieścić, okrążając językiem brodawki, potem sutka, który nieznacznie zaczepił kłem.
– Serafino, dziecino, powiedz mi, gdzie chcesz, żebym Cię dotknął?
Spytał najmłodszej siostry, rzucają na nią spojrzenie znad wielkich piersi jej siostry. Cóż, wolał wiedzieć, czego sobie życzy najmniej doświadczona z sióstr.
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Apartament nr 24 Empty Re: Apartament nr 24

Pisanie by Gość Wto Paź 01, 2013 9:21 am

Sratatata... Stella mimo wszystko chciała wiedzieć co się takiego dzieje z jej ulubionym wampirem, przecież żal dupę ściska, kiedy tak haniebnie próbuje ukryć swój ból pod wszelkimi maskami. Stell niegłupia pipa, zna się na mężczyznach, jak mało kto. Poza tym Ileż to razy tulała do cyca Kanibala, jakiemu to uciekła ofiara z przed samego nosa, a wtedy w chuj rozpacz? Jakby co najmniej zajebali mu ukochaną osobę. I Stell potrafiła zawsze pocieszyć, chociażby dobrym słowem no i ulubioną rzeczą, mianowicie wyśmienitą kolacją... zatem i dla Kyubiego znalazło by się pocieszenie. A może kto wie? Właśnie w seksie odnajdywał zadowolenie i uciekał od problemów? Służka uśmiechnęła się tajemniczo, nie odpowiadając na żadne ze słów.
A odnośnie sławy, to Siva podniosła swój jedwabisty ton. Aż chciało się jej słuchać...
- Jesteś sławną osobą, wampirze, więc liczy się z tym, że niemal wszyscy wiedzą o Twoich miłosnych wypadach. I aż mnie zdziwienie ogarnia, że akurat wybrałeś tą... kobietę za żonę. Każda z nas wie, jak strasznie to samolubne i niesprawiedliwe dziewczę jest.
Powiedziała swoje, na co tylko Stell pokiwała jej głową. A następna wypowiedź... uśmiech zawitał nie tylko na Sivie, ale i Stelli.
- Wampirzyce, kochasiu... te nazwy zostaw sobie swojej małżonce.
Błysnęła Filetowa, dumnie wypinając klatę. Takie tam... No a później sprawa z Serafina. Dziewczyna była teraz cała czerwona na buzi, a jej ciche piski nie miały końca. Nie chciała żeby jakiś facet ją teraz dotykał! Stella na ten widok złapała się za czoło, a Siva nie reagowała.
- Rany Ser! Weź się w garść! Daj mu tej dupy i będziesz mieć po kłopocie.
Warknęła Stell, zaciskając zęby. Ależ ta mała sucz ją wkurwiała? I jej język się zmieniał, ach... Stella była sobą. Serafina oczywiście nadal nic nie robiła tylko łkała cicho. Phew... ta mała nie ma jaj w charakterze.
I kiedy panny wreszcie zajęły się sobą, Kyu mógł ujrzeć dwa sterczące balony Stelli, która to ochoczo dała się porwać w jego objęcia, a swoje dłonie wplotła w jego włosy, przyciskając do piersi. - Jedziesz, maleńki! Pokaż cioci Stelli jak bardzo chce Ci się do jej dwóch pulchnych poduszek! A w nagrodę otrzymasz jej ciasteczko.
Krzyknęła rozradowana, a na koniec posłała mu całusa w czoło. Ach i przy okazji, odepchnęła Serafine. Jak mała nie chce, to po co się pchała? Hę? Głupia cipa. Siva jak na damę przystało, naga, usiadła obok Kyu, chcąc rozmasować mu ramiona, no i oczywiście naciskała swoimi piersiami na jego ciało, dając o sobie znać.
- Stello, nie bądź chytra i podziel się naszym małym skarbem. Także pragnę mieć jego język na sobie. Ach, no i pana konia, który czai się rozbrykany w spodniach.
Po tych słowach, Siv sięgnęła dłonią do krocza wampira, zaciskając mocniej na nim palce. A język wsadziła mu do ucha. Serafina nie mogła zmyć z siebie rumieńców.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament nr 24 Empty Re: Apartament nr 24

Pisanie by Kyubi Wto Paź 01, 2013 5:03 pm

Kyubi zaczynał popadać w wątpliwości, żeby jakakolwiek kobieta przejmowała się tym, że coś może trawić wampira. Przestawał wierzyć w kobiety, tracił swój zapał do nich i wszelkie chęci. Tak jak do tej pory starał się je uszczęśliwić, tak teraz wszystko było mu obojętne. Oczywiście nie wówczas, gdy w grę wchodziły te piękne wampirzyce, succuby, aż pragnęło się je uszczęśliwić i sprawić, żeby wykrzykiwały twoje imię wniebogłosy. Wcale nie miał Stellę za głupią cipę, zresztą jak każdą z jej sióstr. Nie należał do tego gatunku mężczyzn, którzy uwielbiają łatwe kobiety. Woli zdobywać kobiety i się tym pysznić czy chwalić. Pierwsze lepsze albo dziwki w ogóle go nie kręciły, to była ta warstwa kobiet, którymi gardził najbardziej. Oczywiście rozumiał, że mogły uwielbiać seks, tak jak te siostry, ale wówczas wystarczy zgłosić się do Kyubiego! Jego fallus jest bardzo chętny do pomocy w sprawach potrzeb seksualnych, więc na pewno mogę na niego liczyć.
Owszem, dla muzyka seks był jak wybawienie, cały stres, gniew, złość skumulowana w nim po kilku dniach, wreszcie mogła wybuchnąć i przelać się na ruch seksualny. Zupełnie jakby został stworzony dla seksu i niesieniu kobietom nieziemskiej przyjemności. Może właśnie dlatego i dzięki temu tak chętnie ulegały wampirowi i zgadzały się na pójście z nim do łóżka? Nie miał pojęcia i raczej ta wiedza nie była mu za bardzo potrzebna.
– Dbam o swoją prywatność. Inaczej Wasze twarze już dawno pokazałyby się w prasie. Ta kobieta, droga Stello, jest moją żoną i ją… kocham.
Mówił to jakby bardziej do siebie, chcąc na nowo uwierzyć w te słowa, po ostatnim wydarzeniu. Dosłownie przestało mu zależeć, ale to dlatego, że wyłączył w sobie wszelkie uczucia, kierując się męskimi potrzebami dolnej partii ciała.
– Musiałybyście zakneblować mi usta, żebym nie obdarzał Was wszelkimi komplementami.
Wzruszył ramionami, pieszcząc jeszcze delikatnie policzek Serafiny, która wciąż panikowała i dosłownie trzęsła się jak osika. Och, doskonale to rozumiał i wiedział, że potrzebowała czasu. Jednak jeśli się nie skusi, to będzie tego żałowała. Kyubi był przecież idealnym kochankiem! Pierw myśli o partnerce, potem o sobie.
– Może ją zwiążemy, zakneblujemy, zwiążemy oczy i każde z nas zrobi z nią małe co nieco?
Cóż, po głowie wampira naprawdę chodziły zboczone i wręcz perwersyjne bzykanka, szczególnie, że biedna Serafina wciąż była dziewicą! Z chęcią jednak związałby jej ciało i zrobił to, na co miał ochotę. Zajrzeć w każdy zakątek tego nietkniętego ciała i uczynić ją swoją.
Wampir warkną lubieżnie, z nosem w piersiach, gdy go do siebie przyszpiliła.
– Mam ochotę je schrupać.
I na tyle rozmów, jak pies je to nie szczeka! Przyssał się zatem do piersi kłami, pochłaniając całą pierś wargami, jakby ją zjadał. Gdy zamknął cycka w swojej szczęce, zaczął pieścić sutka językiem, poruszając delikatnie wargami na skórze piersi. Dłonią macał, dotykał i ugniatał drugą pierś, wodząc nią w dół, ku spódniczce, jaką miała na sobie. Wsunął pod nią rękę, dotykając wewnętrzną stronę uda, posuwając się to do przodu, do wycofują łapę z nogi, by wreszcie dotrzeć do brzegu koronkowej bielizny. Odsunął trochę majtki na bok, robiąc sobie dostęp do kobiecości, którą po prostu głaskał całą dłonią. Drażnił Stellę, sprawiając, żeby chciała więcej. Jego ruchy były boleśnie powolne, ale jakże podniecające. I wreszcie przerwał! Odrywając się od nabrzmiałej kobiecości Stelli i piersi, dobierając się teraz do Sivy. Pierw oparł się plecami do jej piersi, dłońmi wodząc po tali i plecach, wreszcie spoczął głową na jej kobiecości, popychając wampirzycę tak, żeby piersiami zawisła nad jego językiem. Zaczął ją lizać, zachłannie, zahaczając zaczepnie kłami o stuki, do których zaraz się dossał, przygryzając. Kyubi czuł jak ręka wprawnej kochanki ląduje na jego kroczu, zaciskając się. Swoją zboczoną łapę od razu położył na jej dłoni, zachęcając, a może wręcz nawet, zmuszając do śmielszych i ostrzejszych ruchów. Palcem pokiwał na Stellę, żeby usiadła mu biodrach, w rozkroku. Pozbawił ją wówczas majtek, zadzierając spódniczkę do góry, by mieć nieziemski widok na jej kobiecość.
– Stello, chcę widzieć jak się pieścisz.
Och, rozkaz Casanovy, który w następnej sekundzie, wpił się wargami w usta Sivy. Pierw pocałunek był powolny, niemalże ją pochłaniał, zjadał, liżąc podniebienie, zagłębiając się językiem do wnętrza, by złączyć ich języki. Wreszcie stał się bardziej namiętny i dziki, by oderwać się od tych pełnych warg i ponownie przywrzeć językiem i kłami do piersi. Głową zaczął poruszać, masując kobiecość wampirzycy, niespiesznie ją łechtał swoimi długimi włosami, drażniąc. Oczywiście czekał na popis Stelli w masturbacji! A co z Serafiną? Och, niech się nie martwi, wampir i do niej się zaraz przyssie. I to dosłownie!
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Apartament nr 24 Empty Re: Apartament nr 24

Pisanie by Gość Sob Paź 05, 2013 6:23 am

Srtatatata... nie chce mi się ciągnąć jednych i tych samych wątków, dlatego pominę sporo i zacznę od tekstu z zaklebnowaniem Serafiny.
Służka Stella zaśmiała się głośno, klepiąc Kyu po głowie, jak małego dziecko czy tam psa. Oczywiście, Siva nie pozwoli na takie potraktowanie siostry, temu też wymownie spojrzała na Stell i wampira. Jeśli ma zamiar tak uczynić, to one sobie stąd pójdą. No ale na razie nic ostrego nie było. Służki zaczną zabawę, zaspokoją swoje i wampira żądze, po czym rozejdą się wszyscy w swoje strony.
Najwidoczniej Kyubi był głodny pieszczot i on naprawdę jest szczęśliwy z tą... Nadirą? Jakoś nie szło mu uwierzyć, serio. Doświadczonych kobiet nie oszuka, oj nie. Ale wracając...
Stella nie wtrącała się w czyny wampira, wplotła palce w jego włosy, pozwalając żeby chłonął jej piersi, jak tylko mu się podoba. Choć później przeszedł do ataku intymności służki, na co ta zareagowała jękiem, wbijając pazury w plecy wampira. Niestety Kyu zajął się teraz Sivą, na co Stell zmarszczyła brwi. Oczywiście nic nie mówiła, dopiero jak jej nakazał przybliżyć na jego biodra. Jednak Siva i i tak miała w tej chwili najlepiej. Wzmocniła swoje ruchy łapką, kiedy to Kyubi zapragnął mocniejszego tłuczenia konika. Stell przygotowała się na odpowiednie "dotykanie" na ca nasza kochana Serafina zareagowała niemałym wstrząsem. Jak z pracy wystrzeliła w stronę kuchni. Znalazła jakąś większą plastikową miskę, wypełniła ją wodą, po czym wróciła i oblała nią trójkę zakochanych... najgorzej oberwała Stella. Natychmiast przerwała swoją czynność i morderczo spojrzała na młodszą siostrę.
- Zabije Cię, ty mała, niepoprawna suko!
Krzyknęła cała mokra Stella, wstając gwałtownie z wampira. Bez trudu chwyciła krzesło i rzuciła nią w stronę Serafiny, która to sprawnie uniknęła. Siva także była rozgniewana, ale takiej przemocy nie tolerowała.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament nr 24 Empty Re: Apartament nr 24

Pisanie by Kyubi Wto Paź 08, 2013 4:20 pm

Kyubi, gdyby oczywiście mógł, wynająłby Stellę do głaskania jego skromnej osoby. Ale niestety należała do kogoś innego, więc to przeszkadzało w posiadaniu wampirzycy na wyłączność. Wampir dzielić się nie znosił kobietami, zresztą święcie wierzył w to, co mu kiedyś matka wpoiła, choć sama święta nie była. Hipokryzja i samolubstwo, to cechuje głównie piękne kobiety.
Jakie potraktowanie? Przecież wampir był grzeczny, bardzo grzeczny, i zasługiwał na nagrodę! Nagrodę w postaci tych trzech wampirzyc, choć jedna z nich nie bardzo się kwapiła do oddania Kyubiemu. Poprzednim razem też tak było, za bardzo się bała, więc wampir jej odpuścił, wszak nie traktował wampirzyc jak kurew. Miała to być czysta przyjemność dla obu stron, a nie zmuszanie się do czegokolwiek.
Pieszczoty stawały się śmielsze, Kyubi pozwalał sobie na coraz więcej, nie czując praktycznie żadnych zahamowań. Lubił dotykać, więc nic dziwnego że z taką chęcią sięgał ku ich piersiom. Kształtnym i jędrnym. Jego ruchy stały się głębsze, kiedy Stella wbiła pazury w ramię fioletowołosego. Wampir, mimo swojego talentu czytania w myślach, nie spodziewał się, że młoda i niedoświadczona wampirzyca uda się do kuchni , by do plastowej miski nalać trochę lodowatej wody i oblać nią wampiry. Kyubi do ostatniej sekundy nie zdawał sobie sprawy z podłego plany dziewczyny, póki nie poczuł, że staje się mokry i to dosłownie. Warknął wściekły pod nosem, zrzucając z siebie zarówno Sivę jak i Stellę i dopadł się do biednej Serafiny. Wpił się brutalnie w jej wargi, dłońmi błądząc bez żadnej delikatności po kobiecym ciałku. Zacisnął mocno dłoń na drobnej piersi, gwałtem wdzierając się drugą łapą pod spódniczkę wampirzycy, by dotrzeć do kobiecości, w którą wepchnął palce. Był wściekły, za to co zrobiła. Samolubne postępowanie. Nawet ta mała potrafiła zniszczyć spokój, jaki wampir zdążył już w sobie odbudować. I odsunął się od niej, wlepiając w nią swoje lubieżne, diabelskie spojrzenie.
– I tak będziesz moja, Bitch-chan.
Wychrypiał, puszczając biedaczkę. Odsunął się od niej, by nie zrobić więcej krzywdy, zapewne już, przerażonej małolacie. Zrobił sobie ostatniego drinka przed wyjściem. Normalnie… stracił chęć na seks z tymi pannami! A chcica wciąż pozostawała, buzując w nim. I nic nie ukoiło jego nerwów, potęgując je nawet bardziej!
– Odwiozę Was do Zamku.
I z tymi słowami, opuścili pokój w hotelu. Wampir wyraźnie wkurwiony, że nie udało mu się zaliczyć. W dodatku był cały mokry. Odpiął całkowicie swoją koszulę, materiał i tak przykleił mu się do ciała. Zaczesał włosy i udał na parking, kierując się tam z windy. Wsiadł do samochodu, czekając aż pannice łaskawie zajmą swoje miejsca. Oby tylko trzymały Serafinę z dala od niego, bo dopuści się na niej gwałtu… Po czym odjechali w stronę Zamku.
- Strata czasu. I wciąż jestem bardzo, ale to bardzo wkurwiony i niezaspokojony.
Musiał jeszcze pomarudzić. Co on biedny pocznie? Będzie musiał wyrwać na boku jakąś panienkę!

[zt wszyscy]
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Apartament nr 24 Empty Re: Apartament nr 24

Pisanie by Estelle Pon Gru 30, 2013 9:42 pm

Katherine dość długo czekała w kancelarii. Mogła się spodziewać, że Kyubi nie przyjdzie. Ale miała nadzieję, że tak. Nie wiedziała, że ten się ożenił. Praktycznie nic, co aktualnie się u niego działo. Nie miała takich znajomości, aby od kogokolwiek wyciągnąć te informacje. A i telewizji nie oglądała, więc jeśli w niej coś o nim mówiono, to pech. Ale znając Kyu mógł zrobić wszystko tak, że jego prywatne życie było nikomu nie znane. Nie to co Spad i Isao. O nich wszędzie było głośno.
Nie mając co robić udała się w stronę zatłoczonej ulicy, gdzie kręciło się pełno zakochanych par. Smutno spojrzała na te zakochane osoby i skierowała się w mniej zatłoczoną alejkę, aby nie zapadać w jeszcze większego doła. Nagle zauważyła oświetlony świątecznymi lampkami hotel, gdzie swego czasu często się spotykała z Kyubim. Uznała, że może tu właśnie jest?
Gdy weszła do środka od razu podeszła do recepcji. Przesuwając dłońmi po marmurowej ladzie, czekała aż ktoś ją obsłuży. Nagle pojawił się recepcjonista, a ta spytała o pokój, który był kiedyś jej i jego. Niestety był pusty. Katherine zapłaciła za jedną noc i udała się korytarzem na górę. Weszła po schodach, nie chciała jechać windą. To miejsce napawało ją spokojem i wspomnieniami z dawnych lat. Tak bardzo żałowała, że nie została człowiekiem. Od kiedy jest wampirem wszystko wydaje się sto razy gorsze, niż kiedyś. Myślała, że nic nie będzie jej sprawiać takiego bólu, jak śmierć rodziców oraz szrama na plecach. Do tej pory ma bliznę, po ataku wampira. Na szczęście jest teraz mniej widoczna.
Wchodząc do pokoju Kath zamknęła za sobą drzwi i poszła do łazienki. Odkręciła kran w wannie, aby nalała się po brzegi ciepłą wodą, a sama na chwile weszła do sypialni. Przejechała palcem po satynowej pościeli w fioletowym kolorze i na chwile usiadła. Zamknęła oczy wdychając ten zapach. Dawno go tu nie było. A więc znalazł jakiś swój własny kąt. Nie wiele myśląc dziewczyna wróciła do łazienki, gdzie szybko pozbyła się czerwonej, krótkiej sukienki oraz czarnych, zamszowych szpilek. Weszła do wody nie mal do szyi, a jej lokowane ciemnoblond włosy rozsypały się w około~
Estelle

Estelle

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Bliza na nadgarstku [od ugryzienia], naturalne różowe włosy~
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak.


https://vampireknight.forumpl.net/t838-estelle-namikaze

Powrót do góry Go down

Apartament nr 24 Empty Re: Apartament nr 24

Pisanie by Kyubi Wto Gru 31, 2013 3:31 pm

Kyubi przez kilka godzin błądził po parku, chcąc znaleźć Elvirę. A raczej mając nadzieję, że to ona znów jakimś trafem znajdzie jego. Niestety nic takiego się nie wydarzyło, a wampir był na skraju wytrzymałości. Nie wiedział, co takiego mu uczyniła, ale pragnął spotkania z nią. Był to najważniejszy cel, jakby w życiu nie liczyło się nic poza tym. Czuł wielki zawód, gdy nie mógł na nią trafić w parku. Jakoś nie pomyślał, żeby poszukać wampirzycy w Zamczysku. Pewnie uda się tam nieco później, gdy mózg zacznie trochę lepiej funkcjonować. Choć może nie być lepiej, a jedynie gorzej. Im dłużej był z dala od szlachetnej wampirzycy, tym bardziej mu odbijało. Opuścił park, zamierzając udać się w inne miejsce. Tym razem zaszedł w okolice slumsów. Jednak akurat taka kobieta nie pasowała zbytnio do takiego miejsca. Skierował się zatem w stronę centrum miasta. Może znajdzie ją w jakimś zaułku w okolicy teatru? Niegdyś ubóstwiała takie rozrywki. A przecież w XVII wieku było ich niewiele. Wiedział, że noc zbliża się ku końcowi i już niedługo wzejdzie słońce. Był zmęczony, poszukiwaniem, dziwną tęsknotą i nieodgadnionym pragnieniem do ciała Elviry. Widnokrąg niebezpiecznie zaczął jaśnieć, więc zabrał swoje cztery litery do najbliższego lokum - hotelu. Niegdyś odwiedzał to miejsce o wiele częściej, obecnie częściej przebywał w domu żony. Czasami odwiedzał kancelarię, swój klub i na tym koniec. Niemalże skończył ze swoim dawnym życiem.
Dotarł zatem do hotelu, wpadając jak torpeda do recepcji. Mężczyzna zza lady przyjrzał mu się uważnie, po czym wręczył klucz. Chciał coś jeszcze powiedzieć (zapewne coś, co dotyczyło niezapowiedzianego gościa), jednak wampir szybko zmył się w stronę windy. Zniecierpliwiony postukiwał pazurem o ścianę, jakby to miało sprawić, że winda szybciej przyjedzie. Wsiadł do niej i pierwsze, co zrobił to sięgnął po swoją magiczną paczkę z papierosami. Dla rozładowania nerwów, włożył jednego do ust i podpalił, zaciągając się. Wypalił go bardzo szybko, akurat winda zajechała na odpowiednie piętro. Doczłapał się do swojego pokoju i włożył klucz - drzwi były już wcześniej otwarte. Zmarszczył brwi i wszedł do środka, usiłując skupić się na zapachu i czyjejś obecności. Pierw skierował się do saloniku, gdzie nalał sobie drinka. Wiedział, że delikwentka znajduje się gdzieś tutaj, a zapach najintensywniej dochodził z łazienki. Nalał sobie whisky i wrzucił kilka kostek lodu. Zzuł z siebie płaszcz i, jak to miał w zwyczaju pierdolnął go gdzieś - najpewniej na oparcie fotela. Buty także zdjął i rozejrzał się dookoła, by sprawdzić czy czasem niczego nie zabrakło. Wszak wynajmował ten pokój niemalże przez cały czas, traktując to raczej jak apartament.
Ruszył powolnym krokiem do łazienki i bez pukania otworzył drzwi. Huknęły o ścianę, a sam wampir oparł się o futrynę, przyglądając nagiej dziewczynie, która właśnie wchodziła do wanny. Blond włosy, zielone źrenice, znajome rysy twarzy i zapach, który kojarzył. Zmarszczył brwi i przeczesał dłonią włosy.
- Kurwa, widzę nawet duchy.
I łyknął więcej alkoholu, żeby omamy zniknęły. Opuścił czym prędzej łazienkę i udał się do salonu. To było przecież niemożliwe, żeby Katherine żyła. Ba! Żeby go odwiedziła i stała naga w jego łazience. Moc Elviry zaczęła chyba na niego oddziaływać nieco inaczej. Usiadł na kanapie i włączył telewizor, przeskakując bezsensownie z kanału na kanał. A co, jeśli to nie żadne omamy? Wstał. Dokończył swojego drinka i odstawił pustą szklaneczkę na najbliższy stoliczek. Skierował się w stronę łazienki, znów do niej wchodząc bez pukania.
- Katherine?
Spytał, znów świdrując na wylot jej drobne ciałko.
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Apartament nr 24 Empty Re: Apartament nr 24

Pisanie by Estelle Czw Sty 02, 2014 9:35 pm

Katherine nie siedziała długo, nim przyszedł Kyubi. Na jej szczęście los zesłał go jej z 'nieba'. Szkoda tylko, że nie wiadomo jak ich rozmowa się potoczy. Dziewczyna nie raz zastanawiała się nad tym co mu powie. Ostatecznie wszelkie pomysły były do bani i uznała, że pójdzie na żywioł. Teraz leżąc w wannie zaczęła myśleć, że jednak lepiej będzie to przemyśleć.
Nagle drzwi do mieszkania się otworzyły, a zapach starego wampira rozniósł się po pomieszczeniach. Kath zamarła w wodzie, dosłownie nie mogąc się ruszyć. Tak bardzo za nim tęskniła. Za tym zapachem. Zaskoczeniem. Adrenaliną. Jednak tym razem poczuła osłupienie. Nie sądziła, że ten nagle się zjawi w hotelu. Zerknęła w stronę drzwi od łazienki, ale postać wampira póki co nie pojawiła się w drzwiach. Wampir na pewno ją wyczuł. No, a przynajmniej obcego. Jej zapach mógł dawno wylecieć mu z głowy. Przecież trochę czasu minęło. Trzydzieści lat? Co to dla Kyu, nie? Ale przez 30 lat może dużo się dziać, oj dużo.
W końcu fioletowowłosy zawitał do łazienki. Zielonooka patrzyła na niego bez emocji, ale gdy usłyszała jego stwierdzenie rozdziawiła usta. On uważał ją za ducha? Nie rozumiała o co mu chodzi. Ale nim coś z siebie wydusiła, mężczyzna opuścił ją. Westchnęła i wylazła z wody, która spływając z jej ciała pochlapała prawie całą podłogę.
Katherine chciała do niego pójść, nie może przecież tak siedzieć i nic nie robić, gdy nadarzyła się taka okazja. Przystępując z nogi na nogę zastanawiała się co powiedzieć. A wtedy wampir znów się tutaj zjawił.
- Tak Kyu - szepnęła drżącym głosem i wyciągnęła w jego stronę rękę. Ale po chwili zacisnęła ją w pięść i opuściła. Pokręciła głową, a jej loki zafalowały w okół jej głowy.
- Nie wiem co powiedzieć - wydusiła w końcu, wciąż patrząc na niego nieprzeniknionym wzrokiem mocno zielonych tęczówek.
Estelle

Estelle

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Bliza na nadgarstku [od ugryzienia], naturalne różowe włosy~
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak.


https://vampireknight.forumpl.net/t838-estelle-namikaze

Powrót do góry Go down

Apartament nr 24 Empty Re: Apartament nr 24

Pisanie by Kyubi Sob Sty 04, 2014 6:42 pm

Wampir był równie zaskoczony, że rozpoznał ten zapach. Może to przez te omamy? To przecież niemożliwe, żeby wciąż żyła! W takim stanie bezproblemowo uwierzył w jakieś omamy, które normalnie by mu się nie przytrafiły. Czyżby aż tak pragnął już Elviry, że zaczyna widzieć swoje byłe dziewczyny? I to nie byle jaką dziewczyną. Jedyną w jego życiu, przy której mógł być całkowicie sobą, dla której potrafił się poświęcić i o dziwo był wierny. Dziewczynę, która nie była samolubna, która oddałaby dla niego wszystko co posiadała. Nawet własne człowieczeństwo, własne życie. A co on zrobił? Uznał ją za przeszłość i wyrzucił ze swojego życia. Gdyby chciał, poruszyłby niebo i ziemię, by ją odnaleźć i odbić od łowców. O tak, był chujem i wciąż uczył się na błędach.
Kyubi nie wiedział ile lat minęło. Bardzo możliwe, że nawet więcej niż trzydzieści lat. Około pięćdziesięciu? Zresztą, co racja to racja, trzydzieści czy pięćdziesiąt, nie miało to dla niego żadnego znaczenia. Już dawno przestał zwracać uwagę na czas, zupełnie jakby nie miał on żadnego znaczenia. Nie starzał się, nie chorował, nie miał żadnych ludzkich problemów. Był wiecznie młody i wręcz nieśmiertelny. Nie potrzebował niczego do szczęścia, bo miał już wszystko, czego podświadomie pragnął.
Za pierwszym razem wpatrywali się w siebie bez emocji. Zupełnie, jakby to nie było pierwsze spotkanie po kilku dekadach. Zupełnie, jakby widzieli się wczoraj, pokłóceni o pierdołę jak to u nich bywało. Albo tamtego wieczoru, gdy dowiedział się, że zostanie ojcem. To było tak dawno temu, że wręcz zakrawało to o coś niemożliwego. Opuścił łazienkę, by w kilka minut później znów do niej zawitać. Tym razem stała przed nim naga. Jej ciało wciąż pozostawało idealne. Nietknięte przez ząb czasu. I tak boleśnie realne, że na pewno nie mogła być duchem. Stała tutaj przed nim, po raz trzeci pojawiając się w jego życiu. Miał ją na wyciągnięcie ręki. Wystarczyło sięgnąć po tą dawną miłość, po kobietę, którą ongiś kochał. Może i teraz potrafiłaby obudzić w nim to zapomniane uczucie, ale czy to było potrzebne?
Zmarszczył brwi, słysząc jej odpowiedź. Nawet delikatny głos się nie zmienił. Może zapach był nieco inny. Ciekawe czy jej krew wciąż była tak uzależniająca jak wówczas. Aż zapragnął jej skosztować. Spojrzał na jej dłoń, chciał się cofnąć, ale Katherine pierwsza opuściła dłoń.
– Może zacznij od tego, co tutaj robisz? W tym mieście. W tym hotelu. W mojej łazience. W moim życiu.
Wydusił z siebie ledwo. Czy to o tym wspominała Elvira? Przypomni mu to, kim był. Ale kim był? Złociste włosy przykleiły się do mokrego, nagiego ciała. Złociste, kuszące włosy. Przeczesał włosy dłonią. Zapragnął nagle je ściąć. Nie wiedział czemu. Wszedł do łazienki i otworzył szufladę. Nieco zbyt gwałtownie, wkładając w tę czynność zbyt dużo siły, bowiem jej zawartość posypała się na podłogę. W powietrzu pochwycił nożyczki i wręczył je wampirzycy.
– Zetnij moje włosy.
Ot, koniec. Nie zamierzał nic więcej mówić, a przynajmniej na razie. Miałby przynajmniej pewność, że nie była tylko duchem, zjawą.
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Apartament nr 24 Empty Re: Apartament nr 24

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach