Bar "Ostatni łyk"

Strona 2 z 12 Previous  1, 2, 3, ... 10, 11, 12  Next

Go down

Bar "Ostatni łyk" - Page 2 Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Gość Sob Lut 02, 2013 6:38 pm

Raito popalał tylko czasami i na prawdę starał się to ograniczać jak tylko potrafił. No chyba że się wkurwił, wtedy po prostu faja za fają szła. No ale jako iż denerwował się nadzwyczaj rzadko, toteż nadzwyczaj rzadko od niego śmierdziało fajkami. No i dobrze. Dbał o siebie chłop jak tylko mógł, zawsze ładnie uczesany, ładnie ubrany i pachnący ładnymi, męskimi perfumami. Tylko te papierosy. Ach, ten nałóg!
I bardzo dobrze, że nie była puszczalska. Kobieta musi siebie szanować, wtedy inni również ją szanują. Bywają takie, co od razu pakują się na kolana, sypią dwuznacznymi tekstami jak z rękawa i na siłę szukają bliskości. Niektórym facetom to się podobało, ale nie naszemu rudemu przystojniakowi. On wolał kobiety z klasą o które trzeba nieco powalczyć, a nie takie co są na wyciągnięcie ręki. Raito nie miał zamiaru "startować" do nowo poznanej kobiety. Może i była ładna, ale co z tego? Miał ciekawsze rzeczy do roboty i nie miał zamiaru bawić się w jakieś flirty czy inne badziewie. A poza tym wolał blondynki, ha.
Dopalił i ugasił papierosa, pozostawiając go w popielniczce. Badassowie sobie szaleli, a oni siedzieli i rozmawiali jakby nigdy nic. Przyjemne miejsce, nikt Ci nie przeszkadza i nikt się nie przywala. Chyba będzie częściej tutaj przychodził. Może i śmierdziało oraz było duszno, ale to miejsce miało swój urok. Tylko ciuchy mu niestety będą cuchnąć fajkami, znowu trzeba będzie pranie zrobić! Jego brat się obija, kiedy to biedny Raito musi zasuwać. Leniwy sukinkot.
Kiedy w końcu się odezwała, mężczyzna uniósł nieco brwi. Jest nauczycielką? No to go zaskoczyła. W sumie spodziewał się czegoś innego, a tutaj proszę, niespodzianka. I do tego WFu. To dlatego jest taka zgrabna, co już zdążył zauważyć. Wysportowaną kobietkę ma przed sobą, nie da się ukryć. Rudy wysłuchał jej do końcu i cicho zagwizdał.
- No proszę, zaskoczyłaś mnie. W sumie to obstawiałem modelkę tudzież inną fuchę wymagającą ładnej twarzyczki i nienagannych kształtów. - powiedział i uśmiechnął się kącikiem ust. Nie, wcale nie miał zamiaru jej słodzić, stwierdził tylko fakt a że zabrzmiało to jak komplement to już inna sprawa. Zainteresowała go jednak bardziej druga część jej wypowiedzi.
- Akademii Cross? Sporo o niej słyszałem. Podziwiam twój zapał... Chyba lubisz uczyć, co? - powiedział podpierając sobie brodę ręką i obserwując z zainteresowaniem swoją rozmówczynię. Co z tego, że jest nauczycielką wfu, najwidoczniej lubi uczyć i pewno też lubi przebywać z młodzieżą. Możliwe też, że to tylko pozory a w głębi ducha nie chce jej się iść do roboty. Jako że Raito to cholernie leniwe stworzenie to owszem, podziwiał jej zapał. On gdyby tylko mógł, rzuciłby wszystko, zamknął się w swojej kanciapie i eksperymentował do upadłego. No ale nie może i raczej się to nie zmieni.
Ciekawiło go, czy kobieta wie o tym, że będzie uczyć wampiry. Czy w ogóle wie o ich istnieniu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" - Page 2 Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Gość Sob Lut 02, 2013 7:07 pm

No to wybornie, bo Miyi raczej nie chciało się go odpędzać na siłę, czy coś w ten deseń! Tak więc wszystko jest w porządku, niech nie startuje, tak jest miło.
Kobieta wypiła jeszcze swoje piwo, ale o dziwo więcej nie zamówiła, przystopowała, ciekawe czemu, prawda?
- Raito, wiele kobiet ma ładną buźkę czy też kształty, a jednak nie każda z nich ma płytki zawód wymagający pięcia się i prężenia w różnych kierunkach by tylko zadowolić męskie wyczucie estetyki... Tak to może ujmę. - odparła zdecydowanie się uśmiechając, przecież jej nie uraził ani nic. Swego rodzaju był to komplement, jednakże dla niej zwykłe stwierdzenie faktu. Niby fakt, zdarzają się nauczyciele wychowania fizycznego, którzy byli dość... obszerni, żeby nie urazić, jednakże zawód ten wymaga by się prezentować dobrze pod względem fizycznym, dlatego wysportowanie i wygimnastykowane ciało były zdecydowanie dobrymi atutami.
Na kolejne pytanie jednak rozpromieniała totalnie! Jakby trafił szóstkę w totka lub... Po prostu w dziesiątkę, oceniając ją... Albo pytając sugestią, która po prostu nie mijała się z prawdą!
- Matko, kocham! Co ja bym zrobiła, gdybym nie mogła uczyć? To by zupełnie zrujnowało moje ambicje i cele. Uwielbiam swoich uczniów, nawet tych leniwych i niesfornych. Moim zdaniem każdy młody umysł ukrywa w sobie coś interesującego, trzeba tylko wyciągnąć to na wierzch i zaprezentować, a dana osoba podchwyci to i rozpali się w niej zapał do czegoś, co uwielbia a o czym nie wiedziała. Praca ta, mimo zarobku i tego, że jest dość niewdzięczna, dla kogoś kto to lubi jest skarbem. - och, ten jej wykład, zupełnie jakby już zaczynała uczyć, a przecież, uczyła tylko wf'u, a nie jakiegoś mądrego tematu gdzie wiedza królowała nad innymi zdolnościami. Ale co tam, się ucieszyła na samą myśl o szkole!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" - Page 2 Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Gość Sob Lut 02, 2013 7:45 pm

No właśnie, czemu nie zamawiała kolejnego piwa? A może przystopowała nieco bo poczuła, że zbliża się jej limit? Mało prawdopodobne. Aż tak słabej głowy to nawet kobiety nie mają, a ta tutaj wyglądała na obeznaną w "tych" sprawach.
- Racja. Najszczęśliwsi są ci, którzy robią to co kochają a nie to co muszą. - powiedział po czym westchnął. Czy on chciał zostać łowcą? W sumie cały czas szuka odpowiedzi na to pytanie. Sprawia mu to przyjemność, jednak nie taką jak majsterkowanie. Zawsze chciał zostać kimś, który wymyślił coś. Nie takie zwykłe coś, a coś. Coś, co ludzie zapamiętają i czego będą używać następne pokolenia. Coś, za co będą mu wszyscy dziękować i coś, z czego mógłby być dumny. Ważne, że cały czas stara się to osiągnąć i pracuje ile tylko ma siły. Co najlepsze, sprawia mu to niemałą przyjemność. A bycie łowcą? To tak jakby dodatek. Bardzo ważny i zajmujący, ale cały czas dodatek.
Na chwilę tak jakby odpłynął, jednak zaraz wrócił do siebie i wysłuchał uważnie wypowiedzi kobiety, co rusz się uśmiechając. Przy okazji bawił się swoją zapalniczką, ot tak kręcił ją sobie wsłuchując się w głos dziewczyny.
- To się nazywa pasja, Miya. - powiedział z szerokim uśmiechem na twarzy, a coś w jego oczach błysnęło. Widział w niej wartościową osobę, gotową się poświęcić dla innych. I już wiedział, że ją polubił. Ot tak, nie ważne co pokazuje swoim wyglądem czy też sposobem bycia. Tą wypowiedział pokazała mu jaka jest na prawdę a on, bystry gość, wychwycił wszystko i pojął sens jej wypowiedzi. Niewiele było osób na świecie takich jak Raito bądź właśnie Miya, gotowych poświęcić całych siebie na rzecz innych. Był to niemalże wymarły gatunek, a tutaj proszę. Znalazł drugą taką osobę. Cóż za miła odmiana, jakieś odstępstwo od wiecznego schematu badboyów, mścicieli i innych pozornie groźnych, nudnych ludzi tudzież krwiopijców. W końcu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" - Page 2 Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Gość Nie Lut 03, 2013 3:10 pm

- O o o o, widzisz! Mądry jesteś i mnie rozumiesz dodatkowo i to się chwali! Proszę, jak to opowiadając o sobie można się czegoś dowiedzieć o osobie, z którą się dyskutuje. - odparła wyjmując karteczkę na której coś namazała, a potem podsunęła ją Raito. A co tam było? Wyznanie miłości? Och, naturalnie, że nie. Kiedy mężczyzna by przeczytał karteczkę, ujrzałby tam numer telefonu i to tyle.
- Jeśli chcesz, bierz, a jeśli nie to podrzyj! Naturalnie nie mam zamiaru się z Tobą umawiać na randki, ale sceneria tego baru i poziom tego spotkania jak najbardziej mi się spodobał, więc albo przypadkiem się tutaj spotkamy jeszcze kiedyś, albo się umówimy na piwo i pogaduchy. - rzekłszy to podniosła swoje zgrabne cztery litery i wyciągnęła rękę w stronę mężczyzny, by się pożegnać. Zwinęła też swój kask, który od razu wsunęła na głowę. Może tak w razie czego gdyby chciał jej dać buziaka, trochę taki hełm ochronny. Zasunęła suwak w swojej kurtce i spojrzała jeszcze raz na rudowłosego.
- Ale następnym razem Ty opowiesz coś o sobie! - mruknęła sympatycznie po czym opuściła bar. Wsiadła na swój motor i pojechała, tyle jej tutaj było.

zt
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" - Page 2 Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Gość Nie Lut 03, 2013 4:48 pm

Raito schował karteczkę do kieszeni, uprzednio ją dokładnie oglądając. Na pewno jeszcze się z nią kiedyś umówi na piwo tudzież herbatę. Fajnie się z nią gadało, mimo iż trwało to na prawdę niedługo. Wstał i uścisnął delikatnie jej dłoń po czym odprowadził ją wzrokiem do wyjścia. Paru brodatych również się obejrzało. W sumie było na co patrzeć, ale bez przesady, rudy nie był jakimś napalonym szczeniakiem. Tak czy inaczej wszystkie swoje rzeczy zabrał i pochował w kieszeniach. Założył płaszcz i obwinął się szaliczkiem po czym ruszył do wyjścia. Po drodze pożegnał się z barmanem, który już nieco przychylniej na niego spoglądał. Pewno za sprawą jakże popularnej w tych stronach Miyi. No nie ważne.
Mężczyzna opuścił bar. Cholera, ale zimno.


zT.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" - Page 2 Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Go?? Sro Mar 13, 2013 1:10 pm

Po ciężkiej pracy czas na trochę rozleniwienia i przepicia sporej wypłaty. W sumie wczoraj powinien polecieć do Korei, ale jakoś przeoczył samolot, więc został na dłużej. Szczególnie, że miał jeszcze zaległy urlop. Co prawda jego szefowi nie podobało się to, iż w tak ważnym momencie dla firmy Seung postanowił wciąż aż miesiąc wolnego od pracy, ale cóż poradzić. Kiedyś musi nastąpić ten moment i wybrał akurat ten czas. Może coś go popchnęło, skłoniło do tej decyzji? Poniekąd zdawał sobie sprawę, że była to prawda, jednak wolał się do tego nie przyznawać, wiedząc, że wówczas jego życie zostanie odwrócone o sto osiemdziesiąt stopni, zmieni się diametralnie, a przecież Seung tego nie chciał. Było mu dobrze tak jak teraz. Bez żadnych zobowiązań i dziwnych telefonów.
Udał się więc do pracy, wcześniej wysyłając do Korei swoje prace. Otwarcie jego nowej galerii miało niedługo się odbyć, więc musiał zaopatrzyć ją w swoje nowe dzieła, z których był dumny. A może by tak i w tym mieście otworzyć swoją galerię albo zorganizować wystawę? Przecież poznał ostatnio kilka zainteresowanych panien, więc nie powinien mieć większych problemów z zorganizowaniem sesji zdjęciowej.
W każdym razie wszedł do baru, nawet nie interesując się jego nazwą. Miał ochotę napić się czegoś mocniejszego. Zdjął z siebie płaszcz i powiesił go na haku tuż przy wejściu do lokalu. Następnie omiótł spojrzeniem salę i znalazł jakieś klimatyczne miejsce. Skierował się w tamtą stronę, przywołując do siebie kelnerkę. Zamówił piwo, bo akurat na to miał ochotę.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" - Page 2 Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Go?? Sro Mar 13, 2013 1:42 pm

Piękna noc wymaga alkoholu! Szlachetny zanim załatwi wszystkie sprawy związane ze ślubem, musi się porządnie zabawić. Wybrał jeden z pierwszych lepszych barów by wstąpić do niego i zabłyszczeć swoją olśniewającą zajebistością. Zmierzwił włosy, wypiął klatę i dumny kogut rozpoczął poszukiwania za ziarnem. Ziarno stało za ladą i rozdawał je gęsi barman.
- Piwo dla księcia czyli mnie. - Zażądał niemal wytwornie i rozsiadł się na wysokim krześle. Rozejrzał się po lokalu, szukając ciekawej mordki... Znalazł wampira! Płeć męska i taki niby cichutki. Jednooki uśmiechnął się zadziornie i najzwyklej w świecie przysunął się do młodego. Upił łyk piwa dla przepłukania ust.
- Wrau... Szukasz rozrywki? - Nie ma to jak niemoralna propozycja. Ale o co chodziło szlachetnemu? Ciężko odgadnąć, staruch ma nierówno pod sufitem. Tyle lat już żył zatem zdążył zbzikować. Dopił do połowy, lustrując jedynym okiem postać chłopaka. Taki delikatesik.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" - Page 2 Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Go?? Sro Mar 13, 2013 1:56 pm

Zamówione piwo przez wampira dotarło do niego po jakichś pięciu minutach. Nie wiedział czemu aż tak długo kazano mu czekać na jedno, łaskawe piwo. Ważyli je specjalnie dla niego? Czekali na dostawę z Alaski? Nie miał pojęcia, więc zaczął się niecierpliwić. A klientów też za wielu nie było z tego co zdążył się już zorientować. Cóż, najwyżej panna kelnereczka dostanie napiwek, co w Japonii i dla Japończyka jest wielką obrazą! Mogła się lepiej postarać obsłużyć zagranicznego gościa.
I kiedy już umoczył wargi w piwsku, do lokalu wlazł jakichś gostek. Omal się nie zakrztusił, kiedy wyczuł szlachetniaka. Co taki wielkopański arystokrata robił w takim zapchlonym lokalu jak bar dla ubogich kontrahentów? Nie to, że Seung był biedny, po prostu szlachetne rody zawsze były sławne ze swych bogactw. Ciekawe czy i ten dorównywał majątkiem innym rodom. W sumie, co to obchodziło Seunga. Zajął się swoim piwem, żłopiąc je jak niemowlę mleko z piersi matki. Zagapił się w jakiś ciemny punk przed sobą i pogrążył w nudnych myślach. Chyba nie wyjdzie z tego lokalu na dwóch nogach...
Szukasz rozrywki? Brzmiało, jakby owy gość był zdrowo szurnięty, choć po szlachetnych można spodziewać się dosłownie wszystkiego, nawet dwuznaczności w ich słowach.
- Zależy jak leży. I kto pyta.
Odpowiedział mu znad wielkiej szklanki piwa, dając znać kelnerce by mu jeszcze polała. Ciekawe czy będzie musiał czekać kolejne zasrane pięć minut. Wreszcie spojrzał na białowłosego wampira. Czy pan wiedział, że nasz delikatesik jest bi? Nie? No to już wie. Ciekawe tylko czyj tyłek będzie bardziej bolał.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" - Page 2 Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Go?? Sro Mar 13, 2013 2:32 pm

Bi? No to ładnie. Biedny Ringo nie zdawał sobie sprawy, że chłoptaś lubi też chłopców i prowokujące żarty mogą zostać odebrane jako podrywanie. No ale co poradzić, szlachetny mimo nie bycia gejem chętnie skorzysta, jak ten nadstawi. Liczy się zaspokojenie żądzy i nic poza tym! Słodkie życie seksoholika.
Zwilżył usta, mrużąc ślepie. Jak się nasz słodki mini samczyk nazywa?
Na odezwanie się, zaśmiał szorstko. Nie wyglądał chyba na kogoś, kto siedzi cicho w kącie i czeka aż go zjedzą, lecz przy Ringo to się zmieni. W więzieniu umiał najtwardze gęby zmiękczyć do poziomu małego baranka, w końcu jest szlachetnym wampirem.
- Nie bądź taki skryty, ja wiem że ty chcesz ale się wstydzisz. - Nie bardzo wiadomo do jakiego stopnia miała zejść ta tajemnicza rozmowa. Przysynął się bliżej by objąć ramieniem młodzieńca. Pochwycił jego piwo po czym upił z niego łyk. Liczyny iż facet nie będzie zły, szlachetny może postawić mi drugie piwo i te z wyższej półki.
- Jestem Ringo - samoty wędrowic po pustyni gdzie nie ma nigdzie czystej... świeżej... pachnącej morskiej piany. - Nie za bardzo wiadomo o czym mówi męski szlachetny. Sunął teraz palcem po brzegi szklanki z piwem, wreszcie umoczył go i wepchnął niespodziewanie do ust chłopaka.
- Bierz jak ci dają! - Wybuchł nagle, by za chwilę mógł się roześmiać prosto do ucha koreańczyka. Normalnie... wrau.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" - Page 2 Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Go?? Sro Mar 13, 2013 3:05 pm

No właśnie, nie powinien więc pchać swojego... znaczy swoich "trzech groszy" tam gdzie nie trzeba. Różnie się kończą takie znajomości z barów. Nie dość, że sam Ringo miał chętkę zaspokoić swoje seksokoliczne potrzeby, to i jeszcze Seung zbyt długo nie będzie się opierał. Jakby nie patrzeć miał takie same potrzeby, choć nie miał aż takiego odpierdolu na punkcie seksu. Poza tym, kto powiedział, że to Seung ma się nastawić? Haha, Seug też woli pchać niż dawać, jednak patrząc na tego wielkoluda raczej odpadało zaspokojenie obu stron, temu Seung wolał być uważny w swoich słowach. Ze szlachetnymi nie ma żartów.
- Wstydzę? Dziewicą to ja nie jestem
Odburknął mu, stąpając na pewno po niepewnym gruncie. Był mocny w gębie, ale co z tego? Zawsze mówił to, co myślał i nie uważał siebie za kogoś godniejszego bycia wampirem niż wampiry wyższych poziomów. Dla niego wszyscy byli równi, więc nie wiedział o co chodzi szlachetnemu.
Kiedy jednak szlachetny objął go swoim ramieniem, Seung skrzywił się nie znacznie. Nie znosił wszelkich "pieszczot" w miejscach publicznych. Po prostu nie znosił zwracać na siebie uwagę. Wolał pozostać tę szarą myszką, za jaką wziął go Ringo. Niestety, szlachetny mu to uniemożliwił swoim wyczynem.
- Spoufalać się już na pierwszej randce?
Nie cofnął jednak ramienia szlachatniaka, po co z nimi zaczynać i robić sobie niepotrzebnie wrogów? W dodatku dobrał mu się do piwa. Toż to karygodne, szczególnie, że miał swoje.
- Stawiasz mi... piwo.
No cóż, musi jakoś zapłacić za to, że zechciał tknąć jego piwo. Zaś kiedy wsadził mu palucha w usta, bezceremonialnie go w niego ugryzł, ot, niby to pieszczotliwie, ale na pewno trochę boleśnie.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" - Page 2 Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Go?? Sro Mar 13, 2013 8:25 pm

Ach, więc Seung lubi być tym na górze! No to chłopaszek ma pecha, szlachetny nie daje - on bierze. Typ brutal i tyle. Czy w ogóle dojdzie do mięty między tymi panami? Wątpię. Ringo woli dziewczynki, tego najwyżej załatwi od tyłu dla hecy oraz spokoju, no ale zakolegować się mu nikt nie broni.
Zarechotał na słowa kolegi. Nie jest dziewicą? Słodki normalnie, staruch go niemoralnie schrupie.
- Słodki jak cukierek. - Mruknął lubieżnie, będąc już blisko biednego chłopaka. Obejmował ramieniem, a ten nawet nie protestował. Czyżby to lubił czy po prostu boi się szlachetnego?
Choć i lepiej. Nie lubi kiedy ktoś mówi "nie", zwłaszcza gdy ma się silną ochotę. Zaś jego usta wydobyły krótki, choć melodyczny śmiech. Stary wampir nieźle się bawił, jednakże niewiadomo jak z młodszym kolegą. Lecz czy Ringo by się tym przejął? No nie za bardzo.
- Nie lubisz bezpośrednich byków? - Spytał, mając ten charakter prowokatora. No, no... nasz dzielny koreańczyk musi wykazać się twardym charakterem bowiem szlachetny jeszcze dość nie miał. Kiedy upił mi piwo, ten zażądał odkupienia nowego. Nie ma sprawy, zawołał kelnera o nową porcję piwa.
I po co dawał mu palucha? Został ugryziony! Szybki zabrał swoją łapę lecz nic także złego mu nie uczyni. Zabrał swoje silne ramie z jego barków.
- Przedstaw się. - noo właśnie, szlachetny nie znał imienia kolegi i pora to nadrobić.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" - Page 2 Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Go?? Sro Mar 13, 2013 8:58 pm

Skoro Seung nie może pchać, nici z seksu. Ringo będzie musiał obejść się ze smakiem, szczególnie, że woli kobiety. Więc jeśli zacznie ruchać facetów, zrobi się z niego dość ciekawy typ. Biedak, pewnie nie chciała go żadna kobieta, choć w sumie Seung nie wiedział dlaczego. Jak na jego artystyczne oko, Ringo był zajebistym kawałem faceta. Zapewne nie tylko sam wygląd, ale także i charakter, którego wampir pewnie nie zdąży poznać.
- Słodkie są szczeniaczki.
Nie lubił, kiedy ktoś mówił, że jest słodki. Zresztą w ogóle nie przepadał za żadnymi komplementami, szczególni tymi nieszczerymi. Bo na cóż by Ringo się do niego odezwał, jeśli najzwyklej w świecie nie po to, żeby sobie poszydzić z niewinnej duszyczki. I czy się go bał? Oboje nie dali jeszcze powodu, aby bać się siebie nawzajem, choć taki Seung nic by nie mógł zrobić szlachetnemu. Ten jednym dotykiem mógłby go połamać, biorąc pod uwagę, że właśnie w taki zalotny sposób go obejmował. Pewnie, gdyby Seung był panienką, doznałby orgazmu na sam jego dotyk, a tak może obejść się jedynie ze smakiem.
- Wolę wampiry, niż byki.
Oczywiście, że wiedział o co chodzi, ale lubił się drażnić. Bo któż mu zabroni, szczególnie, że jeszcze w niczym nie uraził rzeźbiarza. Ciekawe w czym rzeźbił. W ludzkim ciele czy w glinie czy w czymś tam, w czym się rzeźbi? To go poniekąd by zainteresował, sam był artystą, więc lubił słuchać o sztuce, szczególnie takiej, którą sam się nie zajmował.
Piwo zostało mu odkupione, a szlachetny cofnął swoje ramię. Seung zatopił ponownie wargi w swoim piwie, spoglądając kątem oka na białowłosego.
- Baek Seung Jo.
Zarówno w Japonii jak i w Korei wszystko było od dupy strony... najpierw nazwisko, potem cała reszta. Przy okazji wyciągnął swą łapę w stronę "byczka", ot na uściśnięcie. Prawda, że ich przyjaźń ewoluowała na wyższy poziom, tak samo jak pokemony? No też tak sądzę.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" - Page 2 Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Go?? Sro Mar 13, 2013 9:46 pm

Niestety i tej nocy Ringo sobie nie ulży bowiem ten chłoptaś mu nie pomoże, przykra sprawa, naprawdę. Co prawda nie wiedział o tym i chyba się już nie dowie. Owszem... Kobiety poderwać on nie umie, temu też zmusił jedną szlachetną do ślubu, aby sobie jakoś legalnie radzić. No ale ten typ nie mógł o tym wiedzieć i Ringo mu o tym nie opowie.
Nie odpowiedział nic na jego protest. Uśmiechał się jedynie, popijając swoje piwo, nie już kolegi. I tak w ogóle już ten ryjek już gdzieś widział. Na razie się wstrzyma z pytanie dopóki nie pozna jego imienia.
- To była przenośnia. - Rzekł smutno, wzruszając ramionami. Jednakże smutek prawdziwy nie był. Zaś zaśmiał się i to dosyć złowieszczo. Uwielbiał takie gierki.
I zaraz kolega się przedstawił. Już wiedział kto to! Sławny fotograf, nie raz odwiedzał jego galerie. Uroczyście ścisnął jego dłoń.
- Sławny fotograf. Przyjemnie... - Mruknął cicho, przymykając ślepie do połowy. Przysunął się jeszcze bliżej, że niemal siedział już na krześle Seunga. Zrobił usta w dzióbek i się tak na niego ładnie patrzył w milczeniu. Uroczy wieczór.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" - Page 2 Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Go?? Czw Mar 14, 2013 7:51 am

Skoro chciał ruchać, powinien nauczyć się podrywać kobiety. Wiadomo, że te urażone, bądź za darmo dawać nie chcą, a sam Seung jakoś w to nie wnikał. W sumie było mu wszystko obojętne czy ma jakąś kobietę czy nie. Jako artysta całą swoją potrzebę wkładał... po prostu w sztukę, w co tworzy. Dla innych wydaje się to wręcz nierealne, a dla innych całkiem normalne. W końcu Seung wyróżnia się wśród pozostałych wampirów i jest delikatesikiem.
- A ja mówiłem serio.
No cóż, nie był żadnym zoofilem, więc wolał wampiry albo ludzi, niż byki czy inne zwierzęta. Chyba jasna sprawa. Ringo pewnie też nie posuwał się aż do tak drastycznych zachowań, nawet jak miał wielką chcicę. No bo z takim małym, uroczym kotkiem albo psem? Aż mi się niedobrze zrobiło...
Kiedy ten uroczyście uścisnął mu rękę, wampir aż został zmuszony odstawić piwo. Został rozpoznany? I to w Japonii? Nie spodziewał się tego. Był znany i lubiany jedynie w Korei, nigdy nie przedstawiał swoich prac poza okręgiem swojego kraju. Nie lubił rozgłosu, a dziennikarze nie dawaliby mu spokoju.
- Bywałeś w Korei na moich wystawach?
Spytał, może nieco podejrzliwie. W każdym razie nie krył on zaskoczenia. A skoro Ringo go rozpoznał, sam musiał się zajmować jakąś... sztuką? Teatr kobuko?
- Sam jesteś artystą?
Nie ma to jak zajebiście ciekawa, kulturowa gadka przy piwie w nędznym barze...
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" - Page 2 Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Go?? Czw Mar 14, 2013 4:32 pm

Niestety podrywać on przez lata się nie nauczył, zawsze brał siłą i nie zwracał uwagi na wszelakie protesty i kto wie, czy właśnie dzięki takim wyczynom zdobył złą sławę. Ale czy się tym przejmował? Oczywiście, że nie! Ma talent do zdobywania przemocą.
Nie skomentował słów wampira. Miał już w sumie gdzieś ten temat i jakoś nie widziało mu się go dalej ciągnąć, rozmowa bowiem zejdzie na bardziej kulturowe tematy.
Najwidoczniej Seung został zaskoczony, że został rozpoznany w Japonii. Ale czy Ringo nie może wędrować. Skrzyżował łapy, zerkając na słabszej krwi kolegę.
- Zdarzało mi się wyjeżdżać w twoje rodzinne rejony i czasem wpadałem na różne wystawy. Masz wielki talent i dobre oko. - Nie ma to jak pochwała od szlachetnego, co? Ringo dopił piwo do końca, by zabrać się za drugie i raczej nie bierze udziału w przedstawieniach teatralnych.
- Byłem rzeźbiarzem. Tworzyłem dzieła różnym zamożnym klientom i kiedy to było... z setki lat temu. Teraz mało kto chce tak piękne rzeczy jak rzeźby. - Wątpił aby był sławny na cały świat, jego dzieła zwykle rozchodziły się prywatnie i animowo.
- Jeśli chesz, mogę pomóc ci w twojej pracy, że staniesz się światowym fotografem. - Propozycja tym razem normalna, choć Seung nie wie w jaki sposób pomoże mu jednooki i co uczyni. W końcu Ringo to typ z pod ciemnej gwiazdy.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" - Page 2 Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Go?? Czw Mar 14, 2013 8:00 pm

Czynienie zła jest o wiele łatwiejsze niż czynienie dobra. Skoro lubił brać kobiety siłą to nic się już na to nie poradzi. Miał ku temu prawo, w końcu był drapieżnikiem i brał to, co chciał, a przynajmniej sądził, że mu się to należało. Pewnie gdyby nauczył się uwodzić kobiety szło by mu o wiele łatwiej, nie dałyby mu w mordę przy każdym dotknięciu. A może miał pociągi sado - maso i lubił, kiedy gwałcona kobieta dawała mu raz po raz w mordę?
Owszem, był zdziwiony, że taki stary, szlachetny wampir interesował się jego wystawą, nie wspominając już o samej Korei. Japończycy słynęli z tego, że woleli nie opuszczać swojego kraju i siedzieć cichutko jak myszki pod miotłą. Najwyraźniej Ringo nie był Japończykiem.
- Dzięki. Nigdy nie zastanawiałem się na tym czy komuś przypadają do gustu. Choć wiele razy proszono mnie o uczestnictwo w sesjach zdjęciowych modelek. Zawsze odmawiałem. Te modelki są strasznie sztuczne i chude.
Skoro już sobie rozmawiają, to czemu nie przejść i do tematu kobiet? Przecież oboje byli facetami i nawet jeśli Seung także lubił panów, nie znaczyło to, że nie w ogóle nie dostrzegał kobiecego piękna albo co gorsza w ogóle go nie pociągały czy też podniecały.
- Nowoczesne i młode wampiry nie znają się na sztuce. Wolą przechwalać siebie w rozmowach, choć tak naprawdę nic nie osiągnęli.
Może do czegoś pił? W każdym razie Seung kochał sztukę w każdej postaci, pewnie kiedyś ujrzał rzeźby Ringo, ale nie zdawał sobie sprawy, że to właśnie on jest stwórcą. Jednak następne słowa zaskoczyły Seunga. Wypił powoli do końca piwo, zamawiając kolejne, nim zdołał odpowiedzieć.
- Nie wątpię w Twoje koneksje, ale fotografia to moja pasja. Robię to z przyjemności, nie szukam w tym sławy ani bogactwa.
Odmówił. Nie pragnął sławy na cały świat. Wolał robić to, co teraz. Uwieczniać ludzkie piękno albo naturę. Nic więcej nie chciał. A potem pokazać swoje pracy grupce zainteresowanych, odwiedzających jego wystawy. To było wszystko, czego mógł żądać.
- Za to, mógłbyś być moim modelem.
Wiadomo,. fotograf zawsze z chęcią przyjmie nowe "ofiary" dla swojego aparatu.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" - Page 2 Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Go?? Nie Mar 17, 2013 8:04 am

Ten typ tak ma. Wychowywany na zaborczego i brutalnego wampira, nie mógł inaczej traktować swoją ulubioną płeć. Ringo kochał kobiety ale doświadczenia w miłych kontaktach równały się zeru. Nie potrafi bez grubiańskiego zachowania podejść i porozmawiać, zawsze palnie głupotę albo zrobi coś absurdalnego. Jak było z Yuki? Potraktował ją prostacko i pokazał, że lubi trzymać berło władzy. Obrzydził swoją osobą wampirzycę, choć ostatnie wydarzenie z tą pomocą... Może nie będzie aż tak źle? Kto wie.
Sado maso, o tak. Szlachetny lubi zabawy bólem. Sam może popastwić się nad partnerką, a nawet i odwrotnie! Nie obrazi się, gdy takowa pannica skopie mu dupę podczas miłosnych igraszek. Żyć, nie umierać.
Na samą myśl o chudych modelkach przeszedł go dreszcz. Kiedy ostatnio gwałcił jakąś obcą, szkieletowatą dziewuchę, miał wrażenie że robi to z deską.
- W cale ci się nie dziwię. Modelki nie są ani kobiece ani pociągające. Prawdziwa kobieta musi być apetyczna, kształtna. Przynajmniej za moich czasów takie kobiety górowały nad tymi szkieletami. A teraz... Totalne dno. Wieszaki są w modzie. - Się rozgadał, ba, jak pisałem - kobiety są jego hobby. Mógłby je nawet zbierać do prywatnego haremu!
Wysłuchał kolejnych zdań na które niemal od razu się zgodził. Wiele typów ma gadane w paszczy lecz za to brak siły w charakrerze i samych łapach by wykonać to, o czym tak odważnie mówią.
- Niestety teraz takie mamy czasy, te młode wampiry stają się takie... sztuczne. Wolą siedzieć na ramionach sławy, upodabniają się do ludzi, zamiast być sobą i doceniać prawdziwe piękno zawarte w najmniejszym dziele. Nie, to nie są już Te wampiry. I zdradzę ci szczerze, że wśród starych też są mocne gęby, a między nogami słabi. - Ringo także do czegoś pił. Uśmiechnął się nawet, robiąc łyk piwa. Aż śmiać mu się zachciało.
Skoro odmówił pomocy, nie będzie się narzucał. Niech chłopak brnie ku rozwojowi duchowemu a nie bogactwu. To niegłupie, serio. Poza tym koreańczyk także nie był młodyz skoro wypowiadał się w taki sposób o teraźniejszych czasach.
I zaraz, zaraz... Ma być modelem?
- Naprawdę? Uważasz że mogę być twoich natchnieniem? Ten skromny szlachetny z budową ochroniarza z pod klubu? - zaśmiał się dziwnie, kończą drugie piwo. Zgodził się pomóc Seungowi, koleś wzbudza w starym taką radość.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" - Page 2 Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Go?? Nie Mar 17, 2013 5:14 pm

Uwodzenie też w pewnym sensie było uważane za sztukę. Ale skoro Ringo dobrze czuł się w skórze brutalnego kochanka, który zawsze bierze to, co z góry mu się należy, to też dobrze. W końcu był wampirem i to szlachetnym, dość potężnym i wiekowym, wątpliwe aby ktoś stanął mu na drodze. A nawet jeśli to chyba jakiś masochista, ewentualnie samobójca. A skoro zmusił kobietę do zamążpójścia, niech się nie spodziewa, że będzie go nosiła na rękach i ubóstwiała do końca życia. Chyba, że sam wyszedłby z jakąś milszą propozycją. Wystarczy raz, na co babę rozpieszczać? Jeszcze dobierze się do jego platynowej karty kredytowej... Ale Seung o tym nie wiedział i się pewnie nie dowie, a przynajmniej nie takim stadium znajomości. Choć w sumie białowłosy nie wyglądał na mężczyznę, który lubi poplotkować o kobietach. Przecież je kochał i z góry zakładał, że każda jest jego. A patrząc na jego twarz, Seung się nie dziwił czemu tak uważał.
- Musiałeś żyć w pięknych czasach. Ja jeszcze pamiętam jak w latach pięćdziesiątych, kobiety były krągłe i dumne ze swojego ciała. Teraz, jak sam zauważyłeś, chodzące wieszaki. Nawet nie ma za co złapać albo co pomacać.
Westchnął i upił porządnych kilka łyków. O wieszakach - kobietach nie da się rozmawiać na trzeźwo!
- Albo wypinają dumnie pierś w blasku złej sławy rodziców, a sami nie umieją o siebie zadbać. Symptom książąt i księżniczek.
Nie był aż tak wieloletni i nie posiadał takiego doświadczenia, ale dosłownie, jeszcze kilka dekad temu wszystko szło w innym kierunku. Teraz, ci co ośmielają się nazywać "arystokracją" wyglądają i zachowują się jak pedałki, kiedy to prawdziwa arystokracja pokazuje swą męskość.
- Myśl sobie co chcesz, ale byłby z Ciebie zajebisty model.
Odpowiedział, wzruszając lekko ramionami. Nie chciał to nie, zmuszać to go Seung nie będzie. Choć taki "kąsek" gdyby mu przeszedł koło nosa, pewnie nigdy by sobie tego nie darował.
- To jak, skusisz się?
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" - Page 2 Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Go?? Nie Mar 24, 2013 6:02 pm

O tak, żył w wyjątkowo pięknycj czasach, to musiał przynać i oczywiście, te czasy były dla niego atrakcyjne bowiem żył na wyższych stopniach, nie zaznał nigdy biedy, nawet hipokryci księża chętnie z wysłannikiem szatana ucztowli, gdyż posiadał i posiada majątek godny królów. Wiadome stary ród sięga krwawych korzeni i ciągną to aż do teraz.
Nie mówił już nic, dokończył za to piwo i skoro na robić za modela, to musi się stąd ruszyć.
- Ależ zgadzam się! - Rzekł wstając z krzesła i wraz z Seungiem opuścili lokal. Niech prowadzi.

z/t x2
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" - Page 2 Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Shirai Nie Kwi 21, 2013 8:55 pm

Shirai wędrował od pół roku po górach, lasach, wioskach i miasteczkach. Nie miał w zasadzie ku temu żadnego powodu… można nawet powiedzieć, że w ten sposób zabijał nudę. Zastanawiał się co słychać i jego kuzyna Jirou i najdroższej pani Nadiry. Martwił się o ich bezpieczeństwo i stan zdrowia, jednakże nikt kogo zapytał, nie potrafił podać mu na ich temat jakichkolwiek informacji. Zmęczony tym stanem rzeczy postanowił wstąpić do pobliskiego baru o nazwie „Ostatni łyk”. Może to nazwa przeciągła go do tego miejsca, a może leń, jednakże nie miał to jakiegokolwiek znaczenia. Podszedł zatem do drewnianych drzwi i otworzył je powoli. Na początku była mała szparka potem większa, a na końcu całe drzwi się otwarły. Zawiał ciepły wiatr ze środka i zapach whisky. Oczom młodzieńca ukazało się kilkoro ludzi w różnym wieku, lecz żaden z nich nie przyciągł jego uwagi. Łowca podszedł do baru i poprosił o szklankę koniaku z lodem i colą, a następnie zasiadł do dwuosobowego stolika w kącie. Czekając na zamówiony trunek , spojrzał na swój pierścień, który przypominał mu o dawnej przysiędze i straconym zaufaniu do samego siebie. Nagle coś stłukło o jego stolik i przerwało kontemplację… był to jego alkohol. Granatowo włosy uniósł go ku górze a następnie zabrał łyka. Ciecz przyniosła ukojenie po podróży i rozgrzała chłopaka. Chwilę później szklanka ponownie znajdowała się na stole.
Shirai

Shirai

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Wymieniony przy wyglądzie niecodzienny kolor włosów oraz oczy, które przeważnie ukazują mniejszą lub większa głębię.
Zawód : Malarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Nadira || -
Magia : Deletrius, Shikari


https://vampireknight.forumpl.net/t992-shirai#11057

Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" - Page 2 Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Gość Nie Kwi 21, 2013 10:27 pm

Ostatnie wydarzenia doprowadzały Katarinę do szału. Nie miała żadnych zleceń i musiała dorabiać jako kelnerka w tej lipnej restauracji, a do tego dzisiaj zaczął się dowalać do niej jakiś gruby, stary i śmierdzący facet. Myślała, że zaraz wyjmie sztylet, a on zobaczy siebie od środka, ale nie bo przecież jej ukochana szefowa musiała dać jej reprymendę po tym kiedy czerwonowłosa powiedziała do niego o kilka słów za dużo. Ten zaś wyszedł z restauracji z miną obrażonego dziecka. Jakież to było dla niej żałosne. Zmierzała w stronę swojego domu, byla głodna i zmęczona oraz nie miala ochoty na nic. W tym momencie jej wzrok przykuł oświetlony bar, widziała dość sporo ludzi w szybach, którzy kręcili się w tę i z powrotem. Pomyślała, że możę jeden kieliszeczek dobrej whisky chodź trochę ją uspokoi. Zmierzała ku drzwiom pewnym krokiem po czym otworzyłe je - jak zawsze - z buta, a ludzie ktorzy siedzieli przy stolikach niedaleko wejścia dziwnie na nią spojrzeli. Inni, którzy byli zajęci żywą rozmową nawet nie zauważyli jej wejścia. oczywiście miała gdzieś to o o niej sądzą inni, robiła to na co miała w tej chwili ochotę i nikt nie mogł jej mówić co ma robić. Inaczej pokazywała ludziom czy ich krew jest na pewno czerwona czy tez może ma dziś inny kolor. Przecisnęła się przez stojącą na śropkę grupkę meneli, gdy jeden z nich złapał ją za pośladek. Lepiej by było dla niego, żeby zaczął uciekać stąd jak najszybciej, gdyż katarina nie miała dobrego humoru, ba ona bardzo rzadko miała dobry humor. jakby tego było mało, głupi menel zaczął się do niej szczerzyć i coś pomrukiwać. Ta tylko odwróciła się w jego stronę i sprzedała mu prawdziwą pigulę prosto w twarz, tak mocno, że ten odleciał do tyłu i wpadł na pusty stolik przewracając go. Dziewczyna czasami właśnie dlatego lubiła przychodzić do baru, często były bijatyki, a ona bardzo je lubiła. Sprawiało jej to ogromną przyjemności kiedy sprała kogoś na kwaśne jabłko. Reszta kumpli menela spojrzała na nią z przerażeniem, a ta uśmiechnęla się niczym psychopata.
- Następnym razem posmakujecie mojej stali - mówiąc to wyjęla jeden ze swoich sztyletów i udawała, że przecina sobie gardło. To był znak dla nich, że oni mogą tak skończyć jeśli jeszcze raz wejdą jej w drogę. Podeszła do baru i usiadła na wolnym krześle przywołując barmana gestem ręki.
- Whisky, najlepszą jaką macie - mruknęła do barmana i zaczęła rozglądac się po lokalu. Nie było tutaj zbyt pięknie i czysto, ale dało się przychodzić od czasu do czasu, aby cos wypić. Miala tylko nadzieję, że takie menelstwo pojawiło się wyjątkowo dzisiaj i już więcej ich nie spotka jeśli zdecyduje się tutaj jeszcze raz przyjść. Po chwili dostała swój drunek który zaczęła powoli sączyć ze szklanki.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" - Page 2 Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Shirai Pon Kwi 22, 2013 11:42 am

Gdy tak siedział sobie w ciszy i spokoju, do jego uszu dotarł dźwięk otwieranych z wielką siłą drzwi. Ujrzał w nich uroczą kobietę, która wydawała się być w wyjątkowo podłym nastroju. Granatowo włosy zlustrował ją od góry do dołu, lecz nie dlatego, że była piękna, lecz raczej w poszukiwaniu jakiejś wystającej gdzieś broni. Jakby nie było, młodzieniec należał do oświaty łowieckiej, zatem w razie potrzeby miał prawo interweniować. W pewnym momencie jakiś obdartus chwycił dziewczynę za tyłek, co zdecydowanie ją rozzłościło. Czerwono włosa rzuciła nim , jak szmacianą lalką a następnie zasiadła przy barze i zamówiła whisky. Grupa która towarzyszyła nieprzyjemnemu osobnikowi, pozbierała go z ziemi i wyszła. Łowca wziął kolejny łyk koniaku i odetchnął z dezaprobatą. Przez te pół roku odzwyczaił się od takich rzeczy, aczkolwiek nie były one dla niego czymś niezwykłym. Chłopak wypił koniak do dna, zostawiając nie rozpuszczony lód w szklance, a następnie podniósł się powoli i przeciągnął. Spojrzał w stronę barmana i podniósł puste naczynie ze stolika. Krok za krokiem podszedł do lady i poprosił o dolewkę. Z jakiegoś powodu w sumie przypadku, znalazł się obok awanturniczki. Postanowił do niej zagadać.
- Witam szanowną panią. Widzę, że mamy dziś nienajlepszy dzień, co?
Uśmiechnął się do siebie, zasiadł obok i zabrał łyka zamówionego wcześniej trunku. Jego spojrzenie nadal pozostawało puste i obojętne wobec świata, jednakże Shirai postanowił poznać osobę, która wzbudziła jego zainteresowanie.
- Nazywam się Date a ty?
Chcąc nie chcąc musiał ukrywać swą prawdziwą tożsamość ze względu na zasady panujące w oświacie łowieckiej, poza tym… poza tym chodziło o to, że nie wiedział kim jest dana osoba ani jak bardzo niebezpieczna może się okazać. Może właśnie od niej dowie się czegoś na temat tego, co działo się podczas jego długiej nieobecności w mieście.
- Wie panienka może, co dzieje się w mieście, jak trzyma się oświata i czy odnaleziono byłego burmistrza miasta Jiro Kamachi?
Pytanie wypowiedziane w nieprzemyślany sposób, mogło wzbudzić podejrzenia i zainteresowanie ze strony osób znajdujących się w barze, natomiast nie przeszkadzało to błękitnookiemu.
Shirai

Shirai

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Wymieniony przy wyglądzie niecodzienny kolor włosów oraz oczy, które przeważnie ukazują mniejszą lub większa głębię.
Zawód : Malarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Nadira || -
Magia : Deletrius, Shikari


https://vampireknight.forumpl.net/t992-shirai#11057

Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" - Page 2 Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Gość Pon Kwi 22, 2013 8:20 pm

Po kilku łykach dziewczyna od razu poczuła się lepiej, alkohol to było coś co od razu poprawiało jej humor. W pewnym momencie zauważyła, że koło niej usiadł młody chłopak, ale nie przyglądała mu się zbytnio, gdyż niewiele ją obchodził. Jednak odezwał się, ha! Odezwał się do Katariny! Chyba nie wiedział w co się pakuje, czerwonowłosa nigdy nie miała dobrego humoru, no chyba, że była sama, albo w towarzystwie jakiś najbliższych jej przyjaciół bądź rodziny, jednakże z nią już dawno straciła kontakt. Nikt nie wie dlaczego tak się właśnie stało i nigdy nikt się tego nie dowie. Przyjrzała mu się uważniej ilustrując go dokładnie wzrokiem od stóp do głów.
- Szukasz kłopotów chłoptasiu? Jeśli tak to wybrałeś odpowiednią osobę - odezwała się po czym znów upiła kilka łyków opróżniając tym swoją szklankę. Podniosła do góry ową szklankę dając tym znak barmanowi, aby nalał jej jeszcze po czym znów zwróciła się do chłopaka. - W mieście, aż się roi od obleśnych pijawek, a łowcy sobie w kulki lecą, poza tym nic nie wiem o burmistrzu. Pewnie gdzieś wyjechał na wakacje ze swoim haremem, szczerze mówiąc nie zdziwiłoby mnie to - kiedy wypowiadała te słowa to podszedł do niej barman i zaczął znów zapełniać jej kieliszek drogim whisky. Spojrzał na nią dość podejrzliwym wzrokiem zastanawiając się zapewne jak taką awanturniczą kobietę może stać na tak drogi trunek, ano może. Katarina skrywała w sobie mnóstwo sekretów, nigdy nic o sobie nie mówiła i mało było osób, które znałyby ją doskonale.
- Jeśli chcesz poznać moje imię to najpierw musisz sobie na to zasłużyć - rzuciła podnosząc swoją szklankę i upijając z niej kilka łyków po czym ponownie ją odłożyła i na jej krawędziach zaczęła jeździć palcem wskazującym. Owa szklanka zaczęła wydawać charakterystyczne dźwięki. Jeśli dziewczynie się nudziło podczas picia to często tak robiła. Niektórym to przeszkadzało, ale po pewnym czasie przywykli. Kwestia przyzwyczajenia.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" - Page 2 Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Shirai Wto Kwi 23, 2013 5:47 pm

Dziewczyna najwyraźniej nie radziła sobie z rozmową na trzeźwo, dlatego też popijała alkohol szklanka za szklanką. Stwierdziła, że nic nie wie i zaczęła snuć domysły na temat byłego burmistrza. Nie spodobało się to Shiraiowi, ponieważ ten cenił swego kuzyna i wiedział, że nie ma takiej opcji, by wyjechał z jakimś tam haremem. Jego oczy pojaśniały, niczym błękitny ogień diabła, lecz łowca postanowił trzymać nerwy na wodzy. Następnie doszło do niego kolejne zdanie, wypowiedziane przez nowo poznaną kobietę.
- Nie chcesz, to nie mów jak się zwiesz.
Powiedział stanowczo. A następnie dodał pod nosem
- I tak to niczego nie zmieni…
Gdy dziewczyna zaczęła wodzić palcem po obwodzie szklanki, Shirai wsłuchiwał się w wydobywający się w ten sposób dźwięk. Przypominało mu to czasy, w których zatracił siebie i zupełnie zobojętniał do świata znajdującego się obok. Jego najczęstszym zajęciem poza bezowocnymi rozmowami z kuzynem, było właśnie jakby tworzenie muzyki, poprzez granie na szklankach lekko wypełnionych wodą. Po kilku minutach, granatowo włosy otrząsnął się i ponownie spojrzał na butną damę. Dopiero teraz zauważył, że jej piękne włosy i aktualna poza, idealnie wyglądały by jako jeden z obrazów, które maluje łowca w wolnych chwilach. Przyglądał się dziewczynie dokładnie jakiś dobrych pięć minut i starał się wyryć sobie tą scenę w pamięci, by potem przelać to piękno na płótno. Ahhh malowanie… hobby któremu poświęcał czas od zawsze. Za dziecka chciał zostać artystą , lecz jego życie potoczyło się w trochę innym kierunku, przez co skończył jako łowca. No cóż… życie nikogo z nas nie rozpieszcza.
- Można wiedzieć, skąd u panienki taki podły nastrój?
Generalnie rzecz biorąc nie interesowało to chłopaka, ale chciał w jakiś sposób podtrzymać rozmowę i poznać dokładniej osobę, która tak idealnie pasowała by do jego obrazów. Następnie wzrok Shiraia powędrował w stronę lady i zatrzymał się na szklance dolanego koniaku. Szklanka była jakby lekko zaparowana od zimna, które oddawały kostki lodu wewnątrz naczynia. Łowca powoli uniósł szklankę ku górze, jakby wznosząc cichy toast, po czym wypił do połowy.
Shirai

Shirai

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Wymieniony przy wyglądzie niecodzienny kolor włosów oraz oczy, które przeważnie ukazują mniejszą lub większa głębię.
Zawód : Malarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Nadira || -
Magia : Deletrius, Shikari


https://vampireknight.forumpl.net/t992-shirai#11057

Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" - Page 2 Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Gość Wto Kwi 23, 2013 8:16 pm

Dziewczyna przestała kompletnie zwracać na niego uwagę, nawet nie zareagowała kiedy postanowił powiedzieć jej coś uszczypliwego. Dla niej to był zawsze standard, była wredna i co z tego? Tak już ją wychowało życie i liczyła się z tym, że jeśli ona nie jest miła i uprzejma dla innych to reszta też taka będzie wobec niej. Dalej sobie jeździła palcem po krawędzi szklanki i marzyła o tym, aby wrócić do domu, podpiąć swoją gitarę elektryczną do pieca i zacząć grać swoje ulubione kawalki. W końcu chlopak siedzący obok niej wcale nie był dobrym towarzystwem. Spierać mogła się z pierwszym lepszym jakiego by spotkała na ulicy, a dla niej to nie był problem - królowa awantur i tyle. Wtedy pan fioletowy włos postanowił przemówić, oczywiście uprzejmie by było patrzeć na osobę z która się rozmawia, ale Katarina miała gdzieś dobre maniery. Spojrzała na niego tylko kątem oka po czym swój wzrok znów utkwiła w szklance z alkoholem.
- Jestem zmęczona po pracy, głodna i znudzona czy to wystarczający powód? - odpowiedziała praktycznie pytaniem na pytanie, ale jej to nie przeszkadzało. Po chwili wyprostowała się, poruszała głową na prawo i lewo, aż było słychać strzykanie kości, podobnie zrobiła z palcami, po prostu zaczęła nimi "strzelać". Większość osób to irytowało, a niektóre nawet nie mogły na to patrzeć. Była wredna i przeważnie jak ktoś tego nienawidził to czerwonowłosa robiła to specjalnie, ale po prostu już miała tez wyrobiony pewien nawyk. Może akurat chłopak tego nie lubił i ona zrobiła mu na złość? Tym lepiej, uwielbiała denerwować ludzi. nic dziwnego, że nie miała praktycznie żadnych przyjaciół i nikt nie byl skłonny, a by się z nią zaprzyjaźnić. miała bardzo ciężki charakter.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" - Page 2 Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 12 Previous  1, 2, 3, ... 10, 11, 12  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach