Apartament Lucjusza.
Strona 16 z 18
Strona 16 z 18 • 1 ... 9 ... 15, 16, 17, 18
Re: Apartament Lucjusza.
Był cierpliwy i nie naciskał zbyt mocno na Fabia. Wiedział, że się obawia, że zaś go skrzywdzi w taki sam sposób jak dawniej, a może nawet i mocniej bo pewnie myśli, ze Lucek tylko udaje miłego, by jednym słowem wyruchać go. NIe ma co się dziwić, Fabio wie do czego Lucjusz jest mniej więcej zdolny i zapewne się boi. Sam Lucjusz starał sie jak najbardziej zminimalizować Fabia strach do jego osoby, ale był pewny, że nie pozbędzie się go do końca. Starał się, może za słabo?
Zamruczał cicho czując, że Fabio nie ma zamiaru się odsunąć a pragnie więcej. Całował go dość delikatnie, nie chcąc go spłoszyć. Raz do czasu pewnie jego pocałunek był zbyt... Głęboki, przez co Fabio się odsuwał, dając jednoznaczny znak Lucjuszowi, że musi być delikatniejszy i cierpliwszy. Taki i starał się być przy następnych pocałunkach. Głaskał go lekko po plecach, sunąc palcami po jego kręgosłupie, a im wyżej tym udało mu się zahaczyć o jego skórę, bo strój Fabia odkrywał część pleców wampira a włosy jego tez nie do końca okrywały szczelnie jego plecy.
Słysząc jego słowa, pogłaskał go po głowie i złożył na jego ustach czuły i delikatny pocałunek, delikatniejszy od poprzednich.
-nie zrobię tego.- Rzekł, patrząc mu w oczy. Jeśli Fabio na to pozwoli, to Lucjusz złapie go za pośladki i podniesie go, przyciągając do swojego ciała. Zrobił to pomału, by nie przestraszyć Fabia. Odwzajemnił jego pocałunek i polizał go po ustach
-Uchyl je...- mruknął cicho czekając, aż wykona jego prośbę. Jeśli to zrobi kontynuując pocałunek zacznie go pogłębiać, w targując językiem do ust Fabia, jednak lekko nie śpiesząc się. Małymi krokami skieruje się do łóżka, nie odrywając się od jego ust i cicho mrucząc w nie.
Zamruczał cicho czując, że Fabio nie ma zamiaru się odsunąć a pragnie więcej. Całował go dość delikatnie, nie chcąc go spłoszyć. Raz do czasu pewnie jego pocałunek był zbyt... Głęboki, przez co Fabio się odsuwał, dając jednoznaczny znak Lucjuszowi, że musi być delikatniejszy i cierpliwszy. Taki i starał się być przy następnych pocałunkach. Głaskał go lekko po plecach, sunąc palcami po jego kręgosłupie, a im wyżej tym udało mu się zahaczyć o jego skórę, bo strój Fabia odkrywał część pleców wampira a włosy jego tez nie do końca okrywały szczelnie jego plecy.
Słysząc jego słowa, pogłaskał go po głowie i złożył na jego ustach czuły i delikatny pocałunek, delikatniejszy od poprzednich.
-nie zrobię tego.- Rzekł, patrząc mu w oczy. Jeśli Fabio na to pozwoli, to Lucjusz złapie go za pośladki i podniesie go, przyciągając do swojego ciała. Zrobił to pomału, by nie przestraszyć Fabia. Odwzajemnił jego pocałunek i polizał go po ustach
-Uchyl je...- mruknął cicho czekając, aż wykona jego prośbę. Jeśli to zrobi kontynuując pocałunek zacznie go pogłębiać, w targując językiem do ust Fabia, jednak lekko nie śpiesząc się. Małymi krokami skieruje się do łóżka, nie odrywając się od jego ust i cicho mrucząc w nie.
- Lucjusz
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP
Re: Apartament Lucjusza.
Kiedy Lucjusz okazywał cierpliwość odnośnie gwałtowniejszych ruchów, łapał plusy i otwierał wampira na kolejne poczynania. Można śmiało było to odebrać za wynagrodzenie. Dlatego nie otrzymał kolejnych protestów podczas badania skóry na plecach nie zakrywanej w żaden sposób materiałem. Włosy nieco mogły przeszkadzać. Ale i one były miękkie w dotyku, przez co dodawały większej przyjemności.
Nie było mowy o krzywdzie. Fabio miał przez chwilę wątpliwości, jednakże nie przerwał. Wzdrygnął się jedynie przy złapaniu za pośladku i uniesieniu nad ziemię. Do tej pory mógł dotykać go tak jedynie Mark. Atoli na protesty się nie zanosiło. Nabrał lekkiego rumieńca i oplótł nogami ciało Lucjusza. Skoro chciał żeby Fab rozchylił usta, uczynił to. Powitał wilgotny język wampira, zahaczając go swoim i lekko nadgryzając. Zapewne Lucjusz już porzucił swoją pokojówkę na tapczan. Wtedy fioletowe włosy rozsypią się po pościeli, tworząc artystyczną aureolę. Oczywiście zaprzestanie trzymania nogami ciała Lucjusza. Po prostu je nieśmiało, niezbyt szeroko rozłoży trzymając oczywiście zgięte. Ręce trzymał wzdłuż swojego ciała, nie zakrywał twarzy ani torsu. Chociaż minę miał niepewną, pełną nieśmiałości i wciąż zdrowo się czerwieniła. W końcu ma na sobie skąpy strój oraz inny facet zdołał na nim się położyć i to legalnie, za fabianną zgodą! Aż Puszek schował łebek aby nie pooglądać co wyczynia jego Pan z dawnym oprawcą. Oby tylko ostrożnie traktował Fabia, przecież to nadal odczuwa silny ból głównie psychiczny, aczkolwiek ciało domagało się dalszych pieszczot i było to po prostu widać, nie musiał nic mówić.
Nie było mowy o krzywdzie. Fabio miał przez chwilę wątpliwości, jednakże nie przerwał. Wzdrygnął się jedynie przy złapaniu za pośladku i uniesieniu nad ziemię. Do tej pory mógł dotykać go tak jedynie Mark. Atoli na protesty się nie zanosiło. Nabrał lekkiego rumieńca i oplótł nogami ciało Lucjusza. Skoro chciał żeby Fab rozchylił usta, uczynił to. Powitał wilgotny język wampira, zahaczając go swoim i lekko nadgryzając. Zapewne Lucjusz już porzucił swoją pokojówkę na tapczan. Wtedy fioletowe włosy rozsypią się po pościeli, tworząc artystyczną aureolę. Oczywiście zaprzestanie trzymania nogami ciała Lucjusza. Po prostu je nieśmiało, niezbyt szeroko rozłoży trzymając oczywiście zgięte. Ręce trzymał wzdłuż swojego ciała, nie zakrywał twarzy ani torsu. Chociaż minę miał niepewną, pełną nieśmiałości i wciąż zdrowo się czerwieniła. W końcu ma na sobie skąpy strój oraz inny facet zdołał na nim się położyć i to legalnie, za fabianną zgodą! Aż Puszek schował łebek aby nie pooglądać co wyczynia jego Pan z dawnym oprawcą. Oby tylko ostrożnie traktował Fabia, przecież to nadal odczuwa silny ból głównie psychiczny, aczkolwiek ciało domagało się dalszych pieszczot i było to po prostu widać, nie musiał nic mówić.
- Gość
- Gość
Re: Apartament Lucjusza.
Kiedy się tak przypatrzyć, to było widać, że Lucjusz stara sie, przekonać do siebie Fabia. Przecież mniej więcej już pokazał Fabiannie jaki jest podczas seksu, jaki potrafi być brutalny jak i nieobliczalny. Jednak teraz był inny. Miły, spokojny, delikatny, cierpliwy. Niczego nie wymuszał, nie bił, nie szarpał. Czyżby zauroczył się w naszej Fabiannie? Kto wie.
Zamruczał cicho, czując jak uchylił usta, przez co po chwili poczuł jego język, który zaczął atakować swoim. Ale pocałunek nie był brutalnym. Sam tez lekko podgryzał jego usta, ale nie ranił ich. Objął go pewniej, kiedy ten oplótł go w tali i tak... Po chwili bachnął nim na łóżko, uważając na węża, by nie przygnieść go. Wyprostuje się niego i oderwał się od jego ust. Spojrzał na jego ciało zaczyniwszy od jego twarzy sunąc spojrzeniem, na tors nawet na ręce spojrzał po czym na jego koniczyny dolne, powracając na twarz Fabia.
Pochylając się nad nim ponownie położył ręke, tuż koło jego kłosy, jednak nieco prędzej odgarną ręką, nieco jego włosy, by nie przycisnąć ich. Sam miał długie włosy i wiedział jak boli gdy nimi się szarpie, nawet nie chcąc. Oparł się po to, by mieć łatwiej w składaniu kolejnych pocałunków na ustach Fabia. Wpił się w jego usta, tym razem już pewniej i namiętnie, jednak nie długo pomęczył jego usta, bo po chwili zsunął swoimi ustami na jego szyje. Składał na niej mokre pocałunki, lekko podgryzając, ale nie raniąc. Drugą ręką podążył na tors chłopaka, masując go lekko i szukając potajemnie zamka od stroju, jeśli owy jest. Zazwyczaj zamek jest z boku, albo na plecach, więc co za tym idzie? że Lucjusz musiał tam ręką też zacząć sunąć. Starał się wszystko robić pomału, by nie stresować niepotrzebnie Fabia.
Zamruczał cicho, czując jak uchylił usta, przez co po chwili poczuł jego język, który zaczął atakować swoim. Ale pocałunek nie był brutalnym. Sam tez lekko podgryzał jego usta, ale nie ranił ich. Objął go pewniej, kiedy ten oplótł go w tali i tak... Po chwili bachnął nim na łóżko, uważając na węża, by nie przygnieść go. Wyprostuje się niego i oderwał się od jego ust. Spojrzał na jego ciało zaczyniwszy od jego twarzy sunąc spojrzeniem, na tors nawet na ręce spojrzał po czym na jego koniczyny dolne, powracając na twarz Fabia.
Pochylając się nad nim ponownie położył ręke, tuż koło jego kłosy, jednak nieco prędzej odgarną ręką, nieco jego włosy, by nie przycisnąć ich. Sam miał długie włosy i wiedział jak boli gdy nimi się szarpie, nawet nie chcąc. Oparł się po to, by mieć łatwiej w składaniu kolejnych pocałunków na ustach Fabia. Wpił się w jego usta, tym razem już pewniej i namiętnie, jednak nie długo pomęczył jego usta, bo po chwili zsunął swoimi ustami na jego szyje. Składał na niej mokre pocałunki, lekko podgryzając, ale nie raniąc. Drugą ręką podążył na tors chłopaka, masując go lekko i szukając potajemnie zamka od stroju, jeśli owy jest. Zazwyczaj zamek jest z boku, albo na plecach, więc co za tym idzie? że Lucjusz musiał tam ręką też zacząć sunąć. Starał się wszystko robić pomału, by nie stresować niepotrzebnie Fabia.
- Lucjusz
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP
Re: Apartament Lucjusza.
Kto wie? Dokładnie się o to rozchodziło. Jeśli chciał kogoś takiego jak Fabio, musi się przygotować że wampirem liczy na związek, stały i nierozerwalny, a nie chwilowy. Nie jest jakąś jedno dniową zachcianką. Ma uczucia jakie można szybko zranić, o czym Lucjusz zdążył się już przekonać. Ma też sumienie oraz dobre serduszko żeby komuś wybaczyć i dać kolejną szansę. Nie warto zatem wykorzystywać wampirzej dobroci bo to tylko niszczy kruchą psychikę Fabia.
Lucjuszowi najwyraźniej się podobało gdy całował go fioletowo włosy. Świadczyło o tym pomruk zadowolenia, który aż kusił aby działać dalej i podjudzać do kolejnych przyjemności dla biernego osobnika jakim jest Fabio. Dlatego po położeniu na łóżko kontynuował pocałunek, wbijając się nań językiem. Dopiero ten przerwał aby zejść niżej na szyję przez co Fabio stęknął cicho, gdyż osobnik o czarnych włosach natrafił na jedno z wielu wrażliwych miejsc. A do tego badanie klatki piersiowej...
Zamki od stroju miał na plecach, a to znaczyło iż musiał nieco swoje ciało unieść, dotykając niechcący wrażliwych oraz czułych części ciała Lucjusza. Fab oczywiście wstrzymał oddech, zamykając oczy. Musiał wytrzymać zsunięcie zamka, a to równało się, że zaś zostanie w samych gatkach. Złapał dłońmi ramiona wampira ale nie odsuwał go, nic z tych rzeczy. Był to zwyczajny odruch. Wreszcie oddech wampirka nieco przyspieszył. Zaczynało się...
Lucjuszowi najwyraźniej się podobało gdy całował go fioletowo włosy. Świadczyło o tym pomruk zadowolenia, który aż kusił aby działać dalej i podjudzać do kolejnych przyjemności dla biernego osobnika jakim jest Fabio. Dlatego po położeniu na łóżko kontynuował pocałunek, wbijając się nań językiem. Dopiero ten przerwał aby zejść niżej na szyję przez co Fabio stęknął cicho, gdyż osobnik o czarnych włosach natrafił na jedno z wielu wrażliwych miejsc. A do tego badanie klatki piersiowej...
Zamki od stroju miał na plecach, a to znaczyło iż musiał nieco swoje ciało unieść, dotykając niechcący wrażliwych oraz czułych części ciała Lucjusza. Fab oczywiście wstrzymał oddech, zamykając oczy. Musiał wytrzymać zsunięcie zamka, a to równało się, że zaś zostanie w samych gatkach. Złapał dłońmi ramiona wampira ale nie odsuwał go, nic z tych rzeczy. Był to zwyczajny odruch. Wreszcie oddech wampirka nieco przyspieszył. Zaczynało się...
- Gość
- Gość
Re: Apartament Lucjusza.
Widział po Fabiannę, że jest krucha i delikatna. Że łatwo ją skrzywdzić, co Lucjusz i tak to zrobił. dawniej, ale zrobił. Az się sam dziwił Fabiowi, że mógł puścić w niepamięć to co Lucjusz mu zrobił i teraz się mu dobrowolnie oddać. A jeśli chodzi o Lucjusz, to gdyby chciał tylko zaspokoić swoje potrzeby łóżkowe, to mógł zrobić to tak jak dawniej. Siłą, brutalnością.... Ale nie robił tego, więc to coś musiało chyba znaczyć.
Tak zdecydowanie był zadowolony z pocałunków Fabia, a to dopiero początek przyjemności, jaką obdarzy zarówno Fabio, Lucjusza, jak i Lucjusz Fabianne. Dopiero się zaczynało. Mruknął zaś cicho słysząc stęknięcie wampira, przez co całował jego szyje jeszcze delikatniej, lekko muskając ją ustami. Do czasu ją podgryzał, ale nie ranił. Nawet zrobił mu małą malinkę, która była jednoznaczna z podpisem Lucjusz. Podnosząc się spojrzał na twarzyczkę Fabianny z uśmiechem i przesunął palcami po szyi Fabia, a dokładniej po czerwonym punkciku, jaki zostawił. jednak widząc jak zamknął oczy, unosząc swoje ciało, by ułatwić Lucjuszowi rozebranie Fabia, to pocałował go zaś w usta.
Objął go mocniej ręką, którą błądził po ciele wampira, szukając zamka, a kiedy go znalazł rozpiął go, powoli nie śpiesząc się. Oderwie się od jego ust, kiedy rozepnie jego strój i nieco się wycofa, by pozbyć się z niego stroju pokojówki, przez zsunięcie, go przez dół, nieco przy tum unosząc biodra wampira, by dać mu znak co chce zrobić i żeby w tym pomógł podkulając nieco nogi. Kiedy przed Lucjuszem będzie leżał już prawie nagi wampir, ten pochyli się nad nim zaś.
-jesteś uroczy i piękny...- mruknął zmysłowo i złapał za biodra Fabia przyciągając go do siebie, by mieć go bliżej, tak blisko by ocierali się swoimi kroczami.Czując jego łapki na swoich ramionach, przechylił nieco głowę tak by musnąć ustami jedną dłoń, by po chwili się w nią wtulić, unosząc ramie. przejechał pewnie po jego torsie zahaczając pazurami o jednego z sutków po czym pochylając się nad nim zaczął całować go po jego drugiej piersi, dopadając ustami jego drugiego sutka.
Tak zdecydowanie był zadowolony z pocałunków Fabia, a to dopiero początek przyjemności, jaką obdarzy zarówno Fabio, Lucjusza, jak i Lucjusz Fabianne. Dopiero się zaczynało. Mruknął zaś cicho słysząc stęknięcie wampira, przez co całował jego szyje jeszcze delikatniej, lekko muskając ją ustami. Do czasu ją podgryzał, ale nie ranił. Nawet zrobił mu małą malinkę, która była jednoznaczna z podpisem Lucjusz. Podnosząc się spojrzał na twarzyczkę Fabianny z uśmiechem i przesunął palcami po szyi Fabia, a dokładniej po czerwonym punkciku, jaki zostawił. jednak widząc jak zamknął oczy, unosząc swoje ciało, by ułatwić Lucjuszowi rozebranie Fabia, to pocałował go zaś w usta.
Objął go mocniej ręką, którą błądził po ciele wampira, szukając zamka, a kiedy go znalazł rozpiął go, powoli nie śpiesząc się. Oderwie się od jego ust, kiedy rozepnie jego strój i nieco się wycofa, by pozbyć się z niego stroju pokojówki, przez zsunięcie, go przez dół, nieco przy tum unosząc biodra wampira, by dać mu znak co chce zrobić i żeby w tym pomógł podkulając nieco nogi. Kiedy przed Lucjuszem będzie leżał już prawie nagi wampir, ten pochyli się nad nim zaś.
-jesteś uroczy i piękny...- mruknął zmysłowo i złapał za biodra Fabia przyciągając go do siebie, by mieć go bliżej, tak blisko by ocierali się swoimi kroczami.Czując jego łapki na swoich ramionach, przechylił nieco głowę tak by musnąć ustami jedną dłoń, by po chwili się w nią wtulić, unosząc ramie. przejechał pewnie po jego torsie zahaczając pazurami o jednego z sutków po czym pochylając się nad nim zaczął całować go po jego drugiej piersi, dopadając ustami jego drugiego sutka.
- Lucjusz
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP
Re: Apartament Lucjusza.
Niespodzianka. Elaiza w tym czasie byla na miescie cos zjesc, napic sie czegos mocnego tak to by mozna bylo ujac ale to byl tylko jeden kieliszek wiec nic na nia nie podzialalo. Oczywiscie byla ciekawa czy jej pan troche uporal sie z naszym gosciem, a mowiac prosciej czy dobrze sie nim zajal chociaz nie wiedziala jeszcze jak bardzo bedzie zalowac tych slow. Wlasnie wrocila do aprtamentu kierujac sie na wyzsze pietro tam gdzie i ona mieszkala po czyk stanela przed drzwiami jego mieszkania i weszla po cichu moze ja slyszal a moze nie to nie bylo znaczenia chociaz ona raczej zawsze sie skradala jakos tak cichutko.
Bedac w srodku raczej jeszcze nie byla niczego swiadoma, nie zdejmowala jeszcze butow. Powoli sprawdzila kuchnie, lazienke ale tam nie bylo jej panicza lecz gdy zblizala sie do innego pomieszczenia uslyszala dziwny halas. Dlatego ostroznie przylgnela do sciany aby zajrzec do pomieszczenia z ktorego pochodza te dziwne halasy jednak nie spodziewala sie, ze pozaluje tego do konca zycia. Pomalu zajrzala do srodka ukrywajac sie lecz gdy zobaczyla jej pana i tego mezczyzne w takiej sytuacji jej oczy zrobily sie wieksze a usta zadrzaly. On...on chcial z nim robic to...z mezczyzna? Nie rozumiala tego to bylo jak sen. Przez chwile jeszcze spogladala jednak znow schowala sie za sciana opierajac sie o nia i czujac jak nie moze zlapac oddechu. To byl dla niej szok wiedzial do cholery o tym co ona do niego czuje! Czula sie skrzywdzona, zraniona.
Przez chwile czula jak jej oczy robia sie mokre a dlonmi przejechala po twarzy pdgarniajac z niej wlosy po czym nagle opanowala sie i od razu poszla do drzwi. Byla wsciekla, ogromnie wsciekla i nie zamierzala zostac tutaj ani chwili dluzej. Byla zbyt naiwna nie mogla tego pojac, nie chciala go widziec. Zostawila tylko mu glupia kartke na ktorej bylo napisane zegnaj... I to wszystko. Miala ochote przerwac im to jednak stwierdzila, ze to nie jest warte jej pan a raczej nie pan juz mogl robic co chcial. Otworzyla drzwi i wyszla zamykajac je za soba az kartka spadla na podloge i za pewne uslyszeli jakis dzwiek. Wybiegla z aprtamentu chociaz nawet nie wie dokad.
Z.t
Bedac w srodku raczej jeszcze nie byla niczego swiadoma, nie zdejmowala jeszcze butow. Powoli sprawdzila kuchnie, lazienke ale tam nie bylo jej panicza lecz gdy zblizala sie do innego pomieszczenia uslyszala dziwny halas. Dlatego ostroznie przylgnela do sciany aby zajrzec do pomieszczenia z ktorego pochodza te dziwne halasy jednak nie spodziewala sie, ze pozaluje tego do konca zycia. Pomalu zajrzala do srodka ukrywajac sie lecz gdy zobaczyla jej pana i tego mezczyzne w takiej sytuacji jej oczy zrobily sie wieksze a usta zadrzaly. On...on chcial z nim robic to...z mezczyzna? Nie rozumiala tego to bylo jak sen. Przez chwile jeszcze spogladala jednak znow schowala sie za sciana opierajac sie o nia i czujac jak nie moze zlapac oddechu. To byl dla niej szok wiedzial do cholery o tym co ona do niego czuje! Czula sie skrzywdzona, zraniona.
Przez chwile czula jak jej oczy robia sie mokre a dlonmi przejechala po twarzy pdgarniajac z niej wlosy po czym nagle opanowala sie i od razu poszla do drzwi. Byla wsciekla, ogromnie wsciekla i nie zamierzala zostac tutaj ani chwili dluzej. Byla zbyt naiwna nie mogla tego pojac, nie chciala go widziec. Zostawila tylko mu glupia kartke na ktorej bylo napisane zegnaj... I to wszystko. Miala ochote przerwac im to jednak stwierdzila, ze to nie jest warte jej pan a raczej nie pan juz mogl robic co chcial. Otworzyla drzwi i wyszla zamykajac je za soba az kartka spadla na podloge i za pewne uslyszeli jakis dzwiek. Wybiegla z aprtamentu chociaz nawet nie wie dokad.
Z.t
- Gość
- Gość
Re: Apartament Lucjusza.
Niestety, stało się. Fabio także chciał coś zaznać od życia, nie tylko ból i smutek, ale i przyjemności. Padło na Lucjusza? Trudno! Wampirek przynajmniej zapomni o przeszłości spowodowaną utratą Marka, a skupi się na czymś dogodniejszym. Poza tym blondyn sobie zasłużył. Opuścił ukochaną osobę wtedy, kiedy był najbardziej potrzebny.
Kolejny dźwięk wydobył się z ust Fabia, jak Lucjusz przyozdobił jego białą szyję lekko czerwoną malinką. Zmarszczył przez to brwi, lecz nie odtrącił w żaden sposób wampira. Nie miał kiedy nawet pomyśleć o odtrąceniu, było mu byt dobrze i każdy odpowiedni ruch nagrodził Lucjusza przyjemnym dla ucha jęknięciem. Każdy pocałunek również przyjmował samemu wpychając język do ust wampira, raz zdarzyło się położyć dłoń na policzku dominatora.
Kiedy pozbył się stroju z ciała Fabia, bardziej podkulił nogi, choć nie uciekał. Nadal leżał pod swoim eks - oprawcą, dopuszczając na śmielsze czynności.
Nie odpowiedział na komplement. Zajęty był własnym szybkim, przerywanym oddechem. W końcu dobrał się do torsu wampira, naznaczając własnymi ustami i subtelnie pieszcząc palcami. Aż jedna dłoń z ramienia, przeniosła się we włosy Lucjusza. Wplótł palce, nie zacisnąwszy ich. Byli tak blisko... Fabio aż gotował się od podniecenia, czując przypływ gorąca w dole brzucha jak i całym ciele.
Lucjuszu... ktoś... chyba... - nie skończył. Nie mógł! Oddech zaś przyspieszył, więc nie był w stanie dodać o tym, że ktoś wszedł do mieszkania i mógł ich nakryć. Biedak już wił się powoli pod ciałem Lucjusza przez intensywność pieszczot.
Kolejny dźwięk wydobył się z ust Fabia, jak Lucjusz przyozdobił jego białą szyję lekko czerwoną malinką. Zmarszczył przez to brwi, lecz nie odtrącił w żaden sposób wampira. Nie miał kiedy nawet pomyśleć o odtrąceniu, było mu byt dobrze i każdy odpowiedni ruch nagrodził Lucjusza przyjemnym dla ucha jęknięciem. Każdy pocałunek również przyjmował samemu wpychając język do ust wampira, raz zdarzyło się położyć dłoń na policzku dominatora.
Kiedy pozbył się stroju z ciała Fabia, bardziej podkulił nogi, choć nie uciekał. Nadal leżał pod swoim eks - oprawcą, dopuszczając na śmielsze czynności.
Nie odpowiedział na komplement. Zajęty był własnym szybkim, przerywanym oddechem. W końcu dobrał się do torsu wampira, naznaczając własnymi ustami i subtelnie pieszcząc palcami. Aż jedna dłoń z ramienia, przeniosła się we włosy Lucjusza. Wplótł palce, nie zacisnąwszy ich. Byli tak blisko... Fabio aż gotował się od podniecenia, czując przypływ gorąca w dole brzucha jak i całym ciele.
Lucjuszu... ktoś... chyba... - nie skończył. Nie mógł! Oddech zaś przyspieszył, więc nie był w stanie dodać o tym, że ktoś wszedł do mieszkania i mógł ich nakryć. Biedak już wił się powoli pod ciałem Lucjusza przez intensywność pieszczot.
- Gość
- Gość
Re: Apartament Lucjusza.
Pewnie gdyby Fabio zaczął by protestować, to Lucjuszowi było my ciężko przestać, zwłaszcza, że już za niedługie będzie miał problem w spodniach, ale tym razem nie skrzywdzi Fabia. Jednak cieszył go fakt, że jego towarzysz pozwala Lucjuszowi być tak blisko niego i nie zamierzał tego wykorzystać z zły sposób.
Odgłosy Fabianny zachęcały wampira do pewniejszych poczynań. Z przyjemnością masował jego tors, czy też odwzajemniał pocałunki, które z każdą chwilą nabierały na mocy. Tak samo było kiedy hojnie obdarowywał jego tors pocałunkami, chcąc dać wampirowi więcej przyjemności.
Wszystko było by nadal spokojnie i gorąco miedzy nimi, gdyby nie usłyszał drzwi, jak ktoś wchodzi. Mieszkał tu i był wyjątkowo rozpoznany w dźwiękach jakie oddawały przedmioty wiec wiedział co mogło to oznaczać. Nieproszony gość... Ale kto? Od razu wpadła mu na myśl Elaiza, bo tylko ona miała klucze do domu i tylko ona była na tyle rozpoznana w terenie, by wejść bez pukania. Co do widoku jaki zobaczyła dziewczyna, nie mogła nic zobaczyć. Bo drzwi od sypialni były zamknięte, więc musiała by je otworzyć. Nakierować ją mogły tylko ciche odgłosy Fabanny nic więcej. Podniósł się nieco i spojrzał an Fabia, co mogło oznaczać, ze też się zorientował.
-To Elaiza...- Odparł spokojnie i pogłaskał go po policzku. - własnie wyszła.- odpowiedział to dopiero wtedy, kiedy drzwi wejściowe zaś zostały ponownie użyte. Wyprostował się i sięgnął do swoich włosów i jednym ruchem ręki rozpuścił, je odrzucając gumkę w bok. Zaś pochylił sie nad Fabianną, przez co jego włosy rozsypały się nie tylko na jego ramionach i plecach, ale i na twarzy wampira.
-Teraz powiedz mi Fabio, chcesz mnie widzieć, czy chcesz aby mniej bolało?- Odparł i pocałował go delikatnie w usta.
Odgłosy Fabianny zachęcały wampira do pewniejszych poczynań. Z przyjemnością masował jego tors, czy też odwzajemniał pocałunki, które z każdą chwilą nabierały na mocy. Tak samo było kiedy hojnie obdarowywał jego tors pocałunkami, chcąc dać wampirowi więcej przyjemności.
Wszystko było by nadal spokojnie i gorąco miedzy nimi, gdyby nie usłyszał drzwi, jak ktoś wchodzi. Mieszkał tu i był wyjątkowo rozpoznany w dźwiękach jakie oddawały przedmioty wiec wiedział co mogło to oznaczać. Nieproszony gość... Ale kto? Od razu wpadła mu na myśl Elaiza, bo tylko ona miała klucze do domu i tylko ona była na tyle rozpoznana w terenie, by wejść bez pukania. Co do widoku jaki zobaczyła dziewczyna, nie mogła nic zobaczyć. Bo drzwi od sypialni były zamknięte, więc musiała by je otworzyć. Nakierować ją mogły tylko ciche odgłosy Fabanny nic więcej. Podniósł się nieco i spojrzał an Fabia, co mogło oznaczać, ze też się zorientował.
-To Elaiza...- Odparł spokojnie i pogłaskał go po policzku. - własnie wyszła.- odpowiedział to dopiero wtedy, kiedy drzwi wejściowe zaś zostały ponownie użyte. Wyprostował się i sięgnął do swoich włosów i jednym ruchem ręki rozpuścił, je odrzucając gumkę w bok. Zaś pochylił sie nad Fabianną, przez co jego włosy rozsypały się nie tylko na jego ramionach i plecach, ale i na twarzy wampira.
-Teraz powiedz mi Fabio, chcesz mnie widzieć, czy chcesz aby mniej bolało?- Odparł i pocałował go delikatnie w usta.
- Lucjusz
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP
Re: Apartament Lucjusza.
Im dłużej gra wstępna trwała i to o dość delikatnym charakterze, Fabio ciężej przechodził. Sam chciał dotrzeć do dalszych poczynań, ale z drugiej strony było aż nadto przyjemnie. Dlatego rozkoszował się każdym dotykiem, nagradzając oraz dając upust własnym przeżyciom w postaci przyjemnych dla luckowatego ucha odgłosów. Dodatkowo zarumieniony i chętne ciało na dalsze doznania! Chociaż pozostawał nieco onieśmielony, co było nader naturalne dla Fabia. Jednak właśnie przybyła służka Lucjusza przez co nieco zbiła z gierki Lucjusza, a Fabio na tym utracił. Lecz na szczęście nie na długi i najwidoczniej wampir nie przejął się przybyciem oraz nagłym wyjściem kobiety. Bardzo dobrze. Ma Fabia pod sobą! I to dość w ciekawym stanie... W dodatku te pytania... Powinny być oczywiste.
- Trochę się wstydzę tak patrzeć na Ciebie i... i nie chcę bólu! Powinieneś się domyślić. - pisnął cicho, patrząc na twarz Lucjusza która właściwie zasłaniała większość widoku Fabia. Przełknął cicho ślinkę, czując kolejne drżenie ciała. Podniecenie, strach - wszystko się mieszało. Zamknął oczy, czekając na dalsze poczynania. A przecież już się podniecił... same pieszczoty przywołały duże pragnienie na dalsze wyczyny. Czekał i się chyba nie doczeka!
- Trochę się wstydzę tak patrzeć na Ciebie i... i nie chcę bólu! Powinieneś się domyślić. - pisnął cicho, patrząc na twarz Lucjusza która właściwie zasłaniała większość widoku Fabia. Przełknął cicho ślinkę, czując kolejne drżenie ciała. Podniecenie, strach - wszystko się mieszało. Zamknął oczy, czekając na dalsze poczynania. A przecież już się podniecił... same pieszczoty przywołały duże pragnienie na dalsze wyczyny. Czekał i się chyba nie doczeka!
- Gość
- Gość
Re: Apartament Lucjusza.
Sam Lucjusz nie wiedział dokładnie, kiedy jego ciało zacznie płonąć ogniem podniecenia, jak i pożądanie. Jednak, wszystko powoli odczuwał, zwłaszcza czując kogoś takiego jak Fabianne tak blisko, co tylko bardziej rozpalało go. Nie mówiąc już o jego dotyku i stękach.
-Domyślałem się, że to powiesz, jednak chciałem mieć pewność absolutną.- Odparł muskając ustami brzeg jego ucha, wiedząc że jest to czuły punkt w każdym ciele. Położył jedną rękę na udzie Fabia masując je i za każdym muśnięciem dłoni, kierował się ku górze do jego krocza, drażniąc materiał bielizny. Kiedy dotrze do jego krocza, Lucjusz spokojnymi i powolnymi ruchami zacznie je masować, przez materiał bielizny, jednak finał nastąpił dopiero po chwili... Co dokładnie się stało? Lucjusz bez żadnego słowa zapewne wsunie swoją dłoń pod materiał bielizny i złapie Fabianne za męskość, spoglądając ciekawy na jego wyraz twarzy.
Jeżeli Fabio nie zacznie w jakimkolwiek sposób protestować zaś przyklei się ustami do jego torsu sunąc ustami w dół. Baz żadnego oporu, a z przyjemnością całował go po piersiach, mostku, brzuchu i podbrzuszu. Na jego przeszkodzie stanęła bielizna... Którą Lucjusz zamierzał zdjąć, by dać Fabiannie rozkosz nie z tej ziemi, co było widać po Lucjuszu, który podczas gwałtu wampira nie posunął się do takich rzeczy.
W jakim stanie i jak zareaguje Fabio, na poczynania Lucjusza? Przekonamy się wkrótce.
-Domyślałem się, że to powiesz, jednak chciałem mieć pewność absolutną.- Odparł muskając ustami brzeg jego ucha, wiedząc że jest to czuły punkt w każdym ciele. Położył jedną rękę na udzie Fabia masując je i za każdym muśnięciem dłoni, kierował się ku górze do jego krocza, drażniąc materiał bielizny. Kiedy dotrze do jego krocza, Lucjusz spokojnymi i powolnymi ruchami zacznie je masować, przez materiał bielizny, jednak finał nastąpił dopiero po chwili... Co dokładnie się stało? Lucjusz bez żadnego słowa zapewne wsunie swoją dłoń pod materiał bielizny i złapie Fabianne za męskość, spoglądając ciekawy na jego wyraz twarzy.
Jeżeli Fabio nie zacznie w jakimkolwiek sposób protestować zaś przyklei się ustami do jego torsu sunąc ustami w dół. Baz żadnego oporu, a z przyjemnością całował go po piersiach, mostku, brzuchu i podbrzuszu. Na jego przeszkodzie stanęła bielizna... Którą Lucjusz zamierzał zdjąć, by dać Fabiannie rozkosz nie z tej ziemi, co było widać po Lucjuszu, który podczas gwałtu wampira nie posunął się do takich rzeczy.
W jakim stanie i jak zareaguje Fabio, na poczynania Lucjusza? Przekonamy się wkrótce.
- Lucjusz
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP
Re: Apartament Lucjusza.
Nie skomentował słów Lucjusza bo nie mógł. Zadrżał na dotyk ucha, ale najbardziej odczuł masowanie uda i niechybne kierowanie się ku jego krocza. Nieco się przeraził kiedy wampir bezceremonialnie rozpoczął obmacywanie, delektując się ruchami. Co prawda nie nadużywał niczego, był o dziwo wolny, delikatny, wręcz czuły, a Fabio stękał cicho, zaciskając palce na ramionach wampira. Ale jednak miał opory co do całej sytuacji. Zwłaszcza gdy miękko już gdzieniegdzie nie było! Na granicy własnej wytrzymałości starał się nie wybuchnąć teraz! Ale niby jak ma się wstrzymać? Zabrał dłonie z ramion Lucjusza, żeby zaciskać palce na pościeli. Całe ciało miał teraz sztywne! I głównie po tym jak ten wsunął dłoń pod materiał bielizny. Jaką miał mieć minę? Oczywiście czerwoną! Oddychał szybko i dało się słyszeć ciche stęki. Mógł nawet usłyszeć protest, lecz były to tylko słowa spowodowane własnym wstydem bo przecież się poddawał wszystkiemu. Masażowi, pocałunkom i dotykowi. Kolejny dreszcz po zetknięciu się torsu z ustami Lucjusza. Zasłonił usta dłonią, zagryzając ją lekko nawet. A ta bielizna... Czyżby zamierzał ją ściągnąć? Jeśli Lucjusz nadal znajdował się między nogami, to musiał je nieco unieść aby je zrzucić, No chyba, że rozerwał je na ciele Fabianny. Dużymi, wilgnymi oczyma spoglądał na wampira. Wiadomo co zamierzał zrobić. Oby tylko użył odpowiednich środków komfortu, bo Fab potrafi się rozedrzeć gorzej od starego prześcieradła! W dodatku był nadal podłamany oraz rozdarty wewnętrznie. Jednak co zrobić? Jak go własny blondas porzucił? Nic nie zrobi. Teraz tylko musi czekać i ładnie wyglądać, oddając upust własnym przeżyciom, skupić się w końcu na sobie i wybrać co będzie dla niego najlepsze, bo jak na razie oddawał dobroć innym zapominając i najważniejszym - o sobie. Taka prawda.
- Gość
- Gość
Re: Apartament Lucjusza.
Lucjusz doskonale widział, jak i wiedział jak kruchy i delikatny jest jego towarzysz. Zresztą sam się o tym przekonał. Pamiętał doskonale każdą czynność jaką wykonał z Fabiem i w jego towarzystwie. Może to i nawet lepiej, że Fabianna nie pamięta co Lucjusz mu uczynił? Wtedy na pewno nie pozwoliłby Lucjuszowi zaś podejść tak blisko. Mimo iż teraz czuł strach, czując Lucjusza dotyk bliskość. Co by było gdyby pamiętał? Teraz Lucjusz starał się być delikatnym i czułym, by pokazać mu nie tylko, ze jest bezpieczny, ale także że dać mu przyjemność, którą niestety nie dostał podczas gwałtu na nim. Zresztą jak podczas każdego gwałtu...
Tak aby mieć pod sobą nagiego Fabia, racja musiał się nieco wycofać, jednocześnie odrywając się od jego torsu, który aż się kusił, by zostawić na nim kilka czerwonych malinek. Kiedy także podkulił nogi Fabia, złapał jego bieliznę po bokach i unosząc nieco Fabia tyłeczek zsunie z niego ostatnie ubranie, jakie miał na sobie, które po chwili wyląduje tam gdzie strój Fabia. Spojrzy na jego ciało z lekkim uśmiechem a także na jego czerwoną, a może i nawet bordową twarz, jak tam kto woli.
Lucjusz nagle sobie zdał sprawę z tego, że najprawdopodobniej weźmie Fabia na sucho, bez żadnego poślizgu, przez co pewnie zada Fabiannie niepotrzebny ból. Trzeba coś z tym zrobić, tak nie może być... Spojrzał na szafkę nocną koło łóżka i pochylając się nieumyślnie nad Fabiem, który będzie mógł doskonale podziwiać umięśniony tors wampira, sięgnie ręką do mebla, by po omacku zacząć czegoś szukać. Jednak nic nie znalazł, co mogło im posłużyć jako nawilżacz... Wycofał się i spojrzał na Fabia.
-Zrobimy to za pomocą starej i dobrej metody.- Mruknął cicho i klepnął go lekko po jednym z boków, dając mu wymowny znak, by się obrócił, skoro chce by mniej bolało. Co miał na myśli mówiąc o starej dobrej metodzie? Oczywiście że miał na myśli to co każdy ma przy sobie, a niekiedy nawet w nadmiarze... Chodziło mu ślinę. Trzeba sobie jakoś radzić.
Tak aby mieć pod sobą nagiego Fabia, racja musiał się nieco wycofać, jednocześnie odrywając się od jego torsu, który aż się kusił, by zostawić na nim kilka czerwonych malinek. Kiedy także podkulił nogi Fabia, złapał jego bieliznę po bokach i unosząc nieco Fabia tyłeczek zsunie z niego ostatnie ubranie, jakie miał na sobie, które po chwili wyląduje tam gdzie strój Fabia. Spojrzy na jego ciało z lekkim uśmiechem a także na jego czerwoną, a może i nawet bordową twarz, jak tam kto woli.
Lucjusz nagle sobie zdał sprawę z tego, że najprawdopodobniej weźmie Fabia na sucho, bez żadnego poślizgu, przez co pewnie zada Fabiannie niepotrzebny ból. Trzeba coś z tym zrobić, tak nie może być... Spojrzał na szafkę nocną koło łóżka i pochylając się nieumyślnie nad Fabiem, który będzie mógł doskonale podziwiać umięśniony tors wampira, sięgnie ręką do mebla, by po omacku zacząć czegoś szukać. Jednak nic nie znalazł, co mogło im posłużyć jako nawilżacz... Wycofał się i spojrzał na Fabia.
-Zrobimy to za pomocą starej i dobrej metody.- Mruknął cicho i klepnął go lekko po jednym z boków, dając mu wymowny znak, by się obrócił, skoro chce by mniej bolało. Co miał na myśli mówiąc o starej dobrej metodzie? Oczywiście że miał na myśli to co każdy ma przy sobie, a niekiedy nawet w nadmiarze... Chodziło mu ślinę. Trzeba sobie jakoś radzić.
- Lucjusz
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP
Re: Apartament Lucjusza.
Bardzo dobrze, że nie pamiętał o gwałcie. Inaczej Lucjusz mógłby się pożegnać z nocą spędzoną z dawną ofiarą. Chociaż i tak Fabio odczuwał niemały dyskomfort, czując na sobie sam wzrok Lucjusza, a nie mówiąc o dotykaniu nagiego ciała. Aczkolwiek usilnie pragnął dotyku oraz zauważenia, dlatego bezwarunkowo się poddawał każdej czynności, odczuwając przy tym rozkosze oraz narastające podniecenie.
Kolej przyszła na bieliznę. Fabio oczywiście uczynił to, co chciał Lucjusz i pomógł ściągnąć z siebie ostatnią części odzienia. Oczywiście zaczerwienił się jeszcze bardziej, aż się palił! Zasłonił swoją nagość, wlepiając swój nieco rozkojarzony ale zarazem przestraszony wzrok w postać Lucjusza. Zresztą on sam się przyglądał swojemu towarzyszowi. Jego zarumienionej twarzy, niewielkich łez w oczach. Tak się Fabik wstydził... Nawet jak ten pochylił się aby czegoś poszukać. Wampirek zamknął jednak oczy i nie widział zbyt długo umięśnionego ciała. Dopiero uchylił powieki jak ten powrócił na swoje miejsce i klepnął w bok rozgrzane ciało. Aż pisnął i oczywiście odwrócił. Ostrożnie, powoli ale odwrócił. Serduszko waliło jak młot, oddech zaś przyspieszył. Skulił pod sobą łapki, czekając na ruchy wampira. Dziwnie się czuł będąc tak tyłem, ale przynajmniej miał widok na łóżko na którym zaciskał tak mocno swoje łapki. Nie bardzo wiedział o co chodzi Lucjuszowi i bardzo się tego obawiał. Aż cicho stękał ze strachu, drżąc. Ale tyły gotowe miał!
- C-co chcesz zrobić? - odezwał się jednak, mając ten piskliwy głos przepełniony obawami oraz zmęczeniem. Czekał ale zarazem się strachał!
Kolej przyszła na bieliznę. Fabio oczywiście uczynił to, co chciał Lucjusz i pomógł ściągnąć z siebie ostatnią części odzienia. Oczywiście zaczerwienił się jeszcze bardziej, aż się palił! Zasłonił swoją nagość, wlepiając swój nieco rozkojarzony ale zarazem przestraszony wzrok w postać Lucjusza. Zresztą on sam się przyglądał swojemu towarzyszowi. Jego zarumienionej twarzy, niewielkich łez w oczach. Tak się Fabik wstydził... Nawet jak ten pochylił się aby czegoś poszukać. Wampirek zamknął jednak oczy i nie widział zbyt długo umięśnionego ciała. Dopiero uchylił powieki jak ten powrócił na swoje miejsce i klepnął w bok rozgrzane ciało. Aż pisnął i oczywiście odwrócił. Ostrożnie, powoli ale odwrócił. Serduszko waliło jak młot, oddech zaś przyspieszył. Skulił pod sobą łapki, czekając na ruchy wampira. Dziwnie się czuł będąc tak tyłem, ale przynajmniej miał widok na łóżko na którym zaciskał tak mocno swoje łapki. Nie bardzo wiedział o co chodzi Lucjuszowi i bardzo się tego obawiał. Aż cicho stękał ze strachu, drżąc. Ale tyły gotowe miał!
- C-co chcesz zrobić? - odezwał się jednak, mając ten piskliwy głos przepełniony obawami oraz zmęczeniem. Czekał ale zarazem się strachał!
- Gość
- Gość
Re: Apartament Lucjusza.
Widok Fabianny w takim stanie kusił i to niemal było widać po Lucjuszu, który patrzył na wampira z namacalnym pożądaniem. Skoro patrzył na niego w taki sposób, można było się domyślić, że nawet w spodniach nie jest już miękko! Mało tego robiło mu sie już ciasno, ale nie nie chciał odrywać oczu, łapek i całego siebie od Fabia ciała, więc jeszcze się męczył. Jeszcze! To co zdjął to tylko koszule, która i tak nie przeszkadzała Lucjuszowi, bo była rozpięta, ale chciał nie tylko kusić Fabia dotykiem, ale i swoim wyglądem.
- Nie dla małolatów. :
- -nie zakrywaj się Fabio, przede mną..- Mruknął cicho, patrząc jak Fabio nabiera jeszcze mocniejszych kolorków, jak i zakrywa łapkami swoje krocze. Jednak już po chwili Fabio bez większej pomocy obrócił się brzuchem do materaca, pozwalając podziwiać Lucjuszowi jego tyły.
kiedy już mógł pochylił się nad Fabiem i odgarniając jego włosy z pleców, a dokładniej karku, pocałował go w odsłonięte ciało. Powtórzył tą czynność kilka razy i nawet popodgryzał go lekko. Swoje ręce położył na bokach Fabia i sunął nimi, na jego tors, nieco napierając swoim, an jego plecy, ale tylko lekko.
Słysząc Fabia pytanie i wyczuwając w nim obawy, przez co oparł się jedną ręką o ramę łóżka, a drugą przystawił spokojnym ruchem do ust Fabia.
-Naśliń je...- Mruknął mu zmysłowo do ucha i otarł się o jego pośladki, swoim kroczem, by po chwili naśladować ruchy stosunku, ocierając się o Fabia za każdym razem. Kiedy Fabio wykona polecenia Lucjusza, ten wyprostuje się i suchą rękę położy na łopatkach Fabia i dociśnie go do łóżka, jednocześnie by go wypiąć. Co zamierzał zrobić? Oczywiście, że rozciągnąć Fabia zanim w fabianowym tyłeczku pojawi się coś o wiele większego niż palce Lucjusza... A to już niebawem...
- Lucjusz
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP
Re: Apartament Lucjusza.
Łatwo mówić! Nie zakrywaj się... Fabio zasłaniał się dzielnie, chociaż nie na długo skoro miał się odwrócić. Nadal się wstydził swojej nagości, jednakże z chwili na chwilę rozluźniał się. Ale na ile?! Lucjusz przecież sobie pogrywał nadal do czegoś dążył i biedny Fabio odchodził już od zmysłów. Ciągle miał urwany oddech, podniecał się. A jeszcze wszystko przed nim! Przecież najważniejsze dopiero miało nadejść, a biedny wampirek po prostu już nie mógł się doczekać mety...
- Spoiler:
- Same pocałunki oraz pogryzienia nie stanowiły takiego szoku jak dalsze czynności, a chodziło o ustawienie ciała. Został przygnieciony klatką piersiową do materaca, nie mogąc położyć reszty! Wypięty i przerażony! Zaciskał mocniej palce na pościeli, ukrywając twarz między dłońmi. Dopiero jak usłyszał słowa, jak wyczuł ruch lekko przygniatający jego ciało. Podniósł głowę. I jak wy ślinić? Fabio pisnął cicho lecz wykonał polecenie. Złapał palce Lucjusza, biorąc je w swoją buziuchnę i wymiętosił językiem dookoła. W dodatku nadal był pobudzany przez same otarcia, co spotęgowało pieszczotę palców. Jeśli były wystarczająco nawilżone zaprzestał i zamknął oczy. Cóż, wystarczył jeden ruch wchodzący, a Fabio wygiął się trochę wydając z siebie dość głośny jęk. Za każdym razem wampir wydawał z siebie dźwięk, oddychając przy tym głośno. Starał się oczywiście wstrzymywać ale niby jak to uczynić, skoro Lucjusz już nie dawał za wygraną. Opadł czołem na ręce, starając się jeszcze utrzymać umysłem na ziemi. Lecz ciężko szło, granica rozkoszy oraz wybuchu co raz bliżej nadchodziła, a jeszcze do finałowego etapu nie doszło.
- Gość
- Gość
Re: Apartament Lucjusza.
Fabio już nie wytrzymywał? Uuu to nie dobrze, ale dla niego jest jeszcze gorzej, bo jeszcze nic konkretniejszego nie poczuł, a on już myśli o spełnieniu. Coś chyba nasza Fabianna będzie szczytowała i to nie raz. A Lucjusz pewnie się o to postara... Biedak.
- Nie dla małolatów.:
- Wampir zacmokał cicho pod nosem patrząc na tyły Fabia, który aż prosił sie by wziąć go bez żadnego przygotowania... Ale nie... Lucjusz jednak woli go odpowiednio przygotować, by ten czasem nie popłakał się z niechcianego bólu. Jest przecież on tak delikatny i kruchy, a każdy ból źle by się na nim odbił, a tego nie chcemy prawda?
Czekał cierpliwie aż Fabio wyliże Lucjusza palce, a im dokładniej tym lepiej. Masował jego plecy sunąc wolną ręką na jego doły, a dokładniej pośladek, który nieco zaczął ściskać. Kiedy palce były gotowe, przetarł nimi powoli po wejściu Fabia, po czym wsunął w niego pierwszy palec. Zaczął nim po chwili poruszać, a nawet zginać, by po chwili dodać kolejnego, aż w Fabiannie zmieściło się 3 palce. Z zadowoleniem wsłuchiwał się w dźwięki, jakie opuszczały Fabia ucha, chcąc ich więcej.
W między czasie, wolną ręką podążył do swoich spodni by je odpiąć i nieco zsunąć... Wraz z bielizną. Jaki on poczuł się wolny czując, że już nic nie gniecie jego twardego organu... Rozciągając Fabia jeszcze dłuższą chwile, wyjąc z niego palce i objął go mocno w tali, przysuwając się do niego jeszcze bliżej.
Składając na jego karku, na ramionach pocałunki, przystawił swoją główkę męskości do jego wejścia ocierając się o nie, by po chwili wejść w niego jednym płynnym ruchem, jednak nie do końca. Po czym zastygnie w miejscu by dać Fabiowi chwile.
- Lucjusz
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP
Re: Apartament Lucjusza.
Postara się o wielokrotne zadowolenie? Miłe, ale żeby nie odbiło się na zdrowi Fabia. To zwierzątko jest delikatne i odczuwa wszystko podwójnie! Oby Lucjusz niczego nie schrzanił, bo wtedy nici z kolejnych razów. Ale pytanie też się nasuwa - Czy one kiedykolwiek nadejdą? To się dopiero okaże i oczywiście wiele zależy też od samego Lucjusza, jak i samego Fabia. Nikt przecież nie jest święty.
- Spoiler:
- Może i wyglądał na takiego co chce JUŻ i BEZ GADANIA, ale tak nie było. Broń Boże! Fabio nie chciał teraz bólu, wolał znieść cały akt delikatnie oraz z namacalną czułością, nie w konwulsjach, Zresztą i tak samo przygotowanie mimo ostrożności miało w sobie krztę bólu. Na każdy ruch Fabio stękał i jęczał, a z każdym palcem sztywniało całe ciało! Lucjusz także śmiało się poruszał we wnętrzu powodując kolejne fale. Fabio już nie wytrzymywał! Chętnie powiedziałby o tym Lucjuszowi, ale nie był w stanie wykrztusić ani jednego słowa. Zaś zamknął oczy, starając się wyrównać oddech ale nie był w stanie, gdyż doszło do kolejnego najważniejszego etapu. Wejście Smoka! Fabio zareagował cichym okrzykiem, zaś prężąc ciało nie za mocno, w końcu był gotowy. Jednak i tak szok! Złapał się poduszki, zaciskając mocno na niej palce. Bólu co prawda nieco było, bo co tam ślina! Jednak lepsze to, niż nic. Ponaglił niezbyt głośno Lucjusza o kontynuowanie, przecież nie będzie stał w bez ruchu! Fabia to wcale nie bawiło! Chciał już działanie! Zacisnął szczęki nawet i jeśli będzie ruch wiadomo. Stęki, jęki i sapanie. Głośne! A niech ma w nagrodę!
- Gość
- Gość
Re: Apartament Lucjusza.
Tak. Wszystko zależy od ich zachowanie. Jeśli Lucjusz będzie zachowywał się tak jak dawniej, to wiadome, że Fabio zaś mu nie zaufa, jak i nie pozwoli do siebie zbliżyć i to dobrowolnie. Zobaczymy co przyniesie przyszłość. Może będzie o wiele lepiej, a może będzie gorzej, nawet gorzej niż w tym dniu, kiedy Lucjusz zgwałcił Fabianne. wszystko pokaże czas.
Wampir mimo iż mało wiedział i krótko znał Fabia, to zdołał nieco zauważyć. Zauważył np to, że Fabio jest delikatny i łatwo go zranić. Jest także naiwny i nieczujny, bo w końcu zaufał swojemu oprawcy oddając mu się. A kto by normalnie myślący tak zrobił. Oczywiście Lucjusz nie zamierzał tego wykorzystać, wręcz przeciwnie. Cieszył się, że Fabio choć trochę mu wybaczył, bo jednak nie był do końca pewny, ale skoro mogli się tak zbliżyć, to chyba mu wybaczył. Teraz się starał by go nie zranić, nie skrzywdzić, a dać mu przyjemność nie z tej ziemi.
Wampir mimo iż mało wiedział i krótko znał Fabia, to zdołał nieco zauważyć. Zauważył np to, że Fabio jest delikatny i łatwo go zranić. Jest także naiwny i nieczujny, bo w końcu zaufał swojemu oprawcy oddając mu się. A kto by normalnie myślący tak zrobił. Oczywiście Lucjusz nie zamierzał tego wykorzystać, wręcz przeciwnie. Cieszył się, że Fabio choć trochę mu wybaczył, bo jednak nie był do końca pewny, ale skoro mogli się tak zbliżyć, to chyba mu wybaczył. Teraz się starał by go nie zranić, nie skrzywdzić, a dać mu przyjemność nie z tej ziemi.
- Nie dla małolatów.:
- Starał się robić wszystko delikatnie, spokojnie wiedząc, jaki jest mniej więcej Fabio, ale wraz z przypływem podniecenia, Lucjusz wykonywał ruchy pewniejsze, stanowcze, jak by zapomniał już, że ma pod sobą delikatną istotkę, jednak tak nie było. Widząc, jak Fabia ciało sztywnieje, składał na nim pocałunki, robiąc co jakiś czas malinki.
W głowie Lucjusza panowała małą burza emocji, kiedy wszedł w Fabianne. Pożądanie, podniecenie, radość, wszystkie dobre emocje zaczęły sie zlewać ze sobą. I jeszcze ten krzyk Fabia. Możę nie był głośny, ale pobudzający.
Odczekał chwile i czując, jak i słysząc, że Fabio jest gotowy na więcej, zaczął się w nim powoli poruszać. Trzymał go za biodra, by ewentualnie nimi nigdzie nie uciekł. Z każdym pchnięciem przyspieszał, jak i wchodził w Fabianne głębiej. Jego oddech był przyspieszony, ale starał się na nim panować, by czasami nie zacząć sapać do fabianowego uszka. Zapewne usłyszy głośne jęki i stęki Fabia, przez co jeszcze bardziej przyspieszy. Z ust Lucjusz też wydobędzie się kilka głośnych pomruków z przyjemności. Jedną ręką przesunął się na jego męskość chwytając ją, a drugą podążył na dolne partie ciała, by jeszcze mocniej wypiąć do siebie Fabianny ciało, przez co wejdzie jeszcze głębiej, niemal aż po nasadę.
-Fabio nie powstrzymuj się... Zamierzam Cię dzisiaj trochę wymęczyć- Odparł mu do ucha, które po chwili złapał zębami, lekko gryząc, ale nie raniąc. Jego głos był cichy, ale zmysłowy.
Wykonując w nim kilka kolejnych pchnięć zapragnął czegoś. Czego? A no właśnie widoku Fabia twarzy, dlatego też niechętnie wyszedł z niego. Złapał pewniej i mocniej za Fabia krocze i zabierając rękę z jego pleców, szybkim ruchem przewrócił go na plecy, by w końcu ujrzeć jego twarzyczkę. Pochyli się nad nim i wpije się w jego usta namiętnie siadając na tyłku, między jego nogami, ocierając się biodrem o jego krocze, by zdjąć z siebie ubrania, które mu przeszkadzały. Po tym ulokuje się przodem do Fabianny, oczywiście nie odrywając się od jego ust, wiec rozbieranie mimo wszystko zajęło mu, chodź się spieszył.
- Lucjusz
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP
Re: Apartament Lucjusza.
Oddał się oprawcy bo potrzebował uwagi i czułości. A Lucjusz jako jedyny mógł ją teraz dobrowolnie ofiarować, nie wymagając nie wiadomo czego. Fabio jest także osobą myślącą, ze swoimi potrzebami i tą potrzebą było zaznanie przyjemności aby się nie załamać. Przykra sprawa dla Marka bo przecież zapewniał blondyna o braku zdrady... Jednak nie ma co się dziwić. Potraktował okrutnie wampirka to teraz ma za swoje! A mógł go nie besztać za pecha. Wtedy byłoby inaczej. Lucjusz co prawda wiedzieć o tym nie musiał, najważniejsze było to, że spełniał rolę doskonale - jak na tą chwilę. I prawdą jest, że wybaczył. Fabio nie umie i nie potrafił nigdy się długo na kogoś gniewać.
- Spoiler:
- Każdy pewniejszy ruch Lucjusza był przez Fabia odbierany mocno. Jęknął głośniej, czasem zachlipał. Ciało sztywniało przez co robił się ciaśniejszy, pocałunku owszem pobudzały ale nie rozluźniały. Dopiero z czasem Fabio sam musiał zmusić mięśnie do odpuszczenia bo przecież cierpieć nie chciał. Nie w tej chwili. Ostrości nie pragnął. Atoli Lucjuszowi zapewne ciężko się opanować przed mocniejszymi ruchami, co Fab oczywiście zrozumie. Wampir nie jest jego pierwszym...
Poruszał się wreszcie odpowiednio! Fabio kontynuował swój koncert dźwięków, szybkich oddechów i sapań, dając upust własnym doznaniom. Ale im szybciej tym wampirek dochodził do finałowego starcia. Nie dawało już nic zaciskanie łapek, krzyki czy ponaglanie o mocniejsze ruchy. Nie wytrzymywał! Cały dól go piekł, bolał i przyjmował więcej! I właśnie wybuchło kiedy Lucjusz wymyślił złapanie swojego wampirka za czułe miejsce. Doszło do białej erupcji! Fabio krzyknął głośno w trakcie tego. Chciał już opaść na poduszki ale nie Lucjusz nie pozwolił. Mimo że dał znać na nie powstrzymywanie się! Jednakże czy nie obiecał o wielokrotnym szczytowaniu? A jest to w ogóle możliwe? Przy wampirach owszem! Znalazł się nagle na plecach i miał widok na Lucjusza. Zapewne nieźle zdyszanego. W końcu odwalał też niełatwą robotę, Sam Fabio natomiast zaś czerwony, mocno oddychał i zaciskał łapki w pięści trzymając je blisko siebie.
- Lucjuszu... - zdołał powiedzieć tylko tylko gdy zaś zawisła nad nim twarz i został wessany niemal przez usta wampira. Co już ten wyczyniał, jego sprawa. Fabio jedynie zabawiał się językiem, chcąc teraz wbić pazurki w ramiona lub ręce wampira. Nieważne gdzie trafił. Ważne, że ciągle się coś działo. Aż pan Puszek postanowił się ewakuować pod poduszkę, która spadła na podłogę. Tam był bezpieczny.
- Gość
- Gość
Re: Apartament Lucjusza.
Wybaczył mu? Hymm to bardzo odważny krok, Choć nie zawsze jest on poprawnym, to jednak można mieć nadzieje, że będzie lepiej. Tak samo jak w tej sytuacji. Fabio wybaczył Lucjuszowi za to co mu zrobił, za co teraz dostanie przyjemność niemal litrami... Co oznacza, że chyba dobrze postąpił, ale jednak wszystko czas pokaże. Lucjusz przecież może tylko doskonale grac, a jeśli Fabio już sporo widział, to wie, że wampiry to istni aktorzy z maskami. Ach ta niepewność...
- Nie dla małolatów. :
- Tak Lucjuszowi było coraz trudniej powstrzymywać się przed szybszymi, jak i głębszymi ruchami. Nie ma co się dziwić, zwłaszcza, jeśli Fabio co jakiś czas zaciskał swoje mięśnie na męskości Lucjusza, wywołując kolejne głośniejsze warknięcie z przyjemności. Jak by tego było mało, to i jęki Fabianny pobudzały go do takiego stopnia, ze pozwalał sobie na więcej, wypinając czy też szczypiąc lekko jego pośladki.
Czując jak Fabio doszedł, zarówno mu na rękę, jak i po tym, że jego mięśnie zapewne się zacisnęły na nim mocniej, mruknął głośno, próbując się powstrzymać, by samemu nie szczytować. Chciał Fabianne jeszcze pomęczyć,mimo iż tą już doły piekły...
Tak jego oddech był przyspieszony, aż można było też nazwać to sapaniem. Jednak jeszcze nie był tak bardzo zdyszany, przez co chciał więcej. W końcu nadal nie dał upust podnieceniu, które nim szarpało nadal.
-Tak?- mruknął miedzy pocałunkami, nie pozwalając wampirowi się odsunąć. Choć jeśli będzie chciał coś powiedzieć, to będzie musiał, ale tylko na chwile. Ułożył się wygodniej pomiędzy jego nogami i pochylił się nad nim warcząc na jego paznokcie w swoich ramionach. W innych przypadkach pewnie by się wkurwił za takie coś, ale teraz było to nawet przyjemne. Na węża już w ogóle nie zwrócił uwagi, bo to Fabianna była w centrum, a resztę miał krótko mówiąc, w dupie.
Zaś zamierzał wykonać cenzurę w wampirze i zapewnię to zrobi, wchodząc od razu aż po nasadę męskości. Jedną ręką oprze się koło głowy Fabia, zaś drugą złapie pośladek Fabia, by zacząć się zaś w nim poruszać, przez co musiał przerwać pocałunek. Mimo iż nie potrzebował tlenu do życia, to teraz go pragnął.
macając i ściskając Fabianny pośladek, zaś złapie go za męskość i zacznie poruszać ręką zgodnie z pchnięciami. Znowu zacznie przyspieszać, spoglądając na Fabia płonącymi oczami, co mogło oznaczać, że nie potrwa to długo ze strony Lucjusza. Nachylił się nad Fabiem nieco zwalniając by się o coś zapytać.
-Dojść w Tobie, czy na Tobie?- Odparł zmysłowo mu do ucha, które trącił językiem. Niby nie musiał o to pytać, ale chciał usłyszeć odpowiedz na to pytanie i przy okazji zobaczyć jego słodką twarz.
- Lucjusz
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP
Re: Apartament Lucjusza.
Oby tylko nie wyszło, że Lucjusz po prostu bawi się Fabiem! Wampirek mimo iż sam nie widział dalszej przeszłości - na tą chwilę - z tym o to mężczyzną, mógł się nieco zawiść że po prostu ma kolejnego pecha! Ale nie byłby w stanie z tym fantem coś zrobić. Taki los~
- Spoiler:
- Obmacywanie pośladków spodobało się Fabiowi na tyle, że za każdym razem jak przerywał, pomrukiwał z niezadowolenia. Chociaż minka zawstydzona, dało się wyczytać z niej chociaż odrobinę oburzenia. Fabio bądź co bądź także miał swoje wymogi oraz ulubione pieszczoty i wręcz się ich domagał! Zresztą pobudzał go bardziej, przez co cały akt był o wiele lepszy i bardziej przyjemny. Obu wampirom szło równo dobrze, a przynajmniej tak odczuwał Fabio. W końcu Lucjusz także mógł sobie ulżyć i nacieszyć swoje oczy widokiem rozgrzanego kochanka. Zresztą już doprowadził młodszego do finałowego wybuchu, samemu jednak pozostając jeszcze czystym. Fabio mimo swojego dojścia nadal sapał, tym razem już także ze zmęczenia. Teraz Lucjusz mógł dostrzec to, skoro biedny wampirek był do niego odwrócony przodem.
Nie odpowiedział. Zacisnął swoje usta, wstrzymując kolejne nadchodzące jęki. Teraz bardziej mruczał! Jednak jak Luc postanowił wejść raz jeszcze, wampir nie był w stanie powstrzymać kolejnych odgłosów. Jęki rozkoszy, zmęczenia. Ileż siły marnował przy samym wydawaniu odgłosu! A co dopiero siły fizyczne jakie wysysał z każdym ruchem Lucjusz... Przecież znowu doprowadzał biednego Fabia do skraju wytrzymałości, powodując w nim kolejną gorączkę. Ileż zeszło na samym akcie? Stracił rachubę czasu, ale jedno wiedział na pewno - Dawno tak legalnie się nie zabawiał! Głęboko, z narastającą ostrością oraz wykończeniem i najważniejsze - zadowoleniem! Chociaż pytanie wytrąciła z równowagi biedaka, że aż zapomniał jak się mówi! Przez chwilę wpatrywał się lekko załzawionymi oczami w twarz Lucjusza i ciężko było cokolwiek odpowiedzieć. Jąkał się oraz można było się domyśleć, że ten typ zrobił to specjalnie.
- N-n-nie wiem... N-naprawdę... - pisnął, zamykając oczy. Teraz tylko czekał na decyzję dominatora, a Fabio dzielnie weźmie na klatę albo nieco niżej! Zwilżył wargi szybkim ruchem języka. Czy podniecenie opadło? Nie.
- Gość
- Gość
Re: Apartament Lucjusza.
A co jeśli Lucjusz udaje miłego? może ma jakiś cel? Ukryty cel? Kto wie? Choć gdyby Lucjusz miał jakiś plan, to po co by się tak starał? Zapewne w Fabianowej głowie budziło się mnóstwo myśli, który były i za i przed. Biedny FAbia, zaś jest w dziwnej sytuacji... Ten wampir chyba ma pecha, albo po prostu tak musi być i tyle.
- Nie dla małolatów.:
- Widząc, jak i słysząc, że Fabianna lubi, kiedy maluje się lub szczypie lekko, pieszczotliwie jego pośladki, uśmiechnął sie lekko, przez co starał się jak najdłużej masować jego pośladki, no ale potem stało się, co się stało. A co się stało? Zamienili się miejscami, jednak to nie odebrało Lucjuszowi dostępu do jego pośladków... Miał do nich taki sam dostęp jak przedtem.
-Fabio...- Sapnął widząc jak zagryza usta.- Nie powstrzymuj się...- Dodał i musnął jego policzek, chcąc słyszeć więcej jego jęków i stęków. Aby też utrudnić Fabiowi zatrzymywanie, tłumienie jęków wchodził w niego głęboko i dość szybko, łapiąc go zaś za pośladki i przyciągnął go do siebie, jednocześnie wchodząc w Fabia ciało jeszcze głębiej. Oczywiście patrzył także na jego twarz. Widok tak zaczerwienionej twarzy Fabia satysfakcjonował Lucjusza, który chciał mu dać jeszcze więcej, przyjemności, pieszczot.
widział, że Fabio jest już zmęczony, nie musiał go widzieć. Sam też już powoli odczuwał zmęczenie, które było poprzedzane szybkim oddechem, a nawet sapaniem. Jednak nie zamierzał szybko dojść, chciał wymęczyć Fabia, ale nie zamęczyć. Nie wiedział ino ile fioletowłosy potrafi znieść.
Słysząc jego odpowiedz na pytanie, mruknął i pocałował go w szyje, bo był nad nim pochylony, gdy zapytał i nie przestając się poruszać, złapał go mocniej za biodra, nieznacznie przyspieszył pchnięcia. Były one głębokie, jak i szybsze, wpadając w szybkość która była charakterystyczna dla wampirów. Nadal całował i kąsał jego szyje, wędrując ustami, na jego ramiona.
Poruszając się w takim tempie, złapie Fabia za jego męskość i zacznie poruszać na niej energicznie ręką. Jednak po dłuższej chwili wchodząc w Fabia jak najgłębiej, wylał się w nim obficie i będzie nadal się poruszał, by i Fabio zaś mógł szczytować. Wtedy może opuści ciepłe wnętrze Fabia. Może...
W momencie, kiedy Lucjusz dojdzie, także wgryzie się w Fabia szyje, lecz płytko, nie mogąc zapanować już nad swoimi emocjami. Jednak kły umieści tylko na chwile w ciele wampira, by po chwili zdając sobie sprawę z tego co zrobił, je wyjąć lizając go po ranach
-Wybacz - rzekł cicho próbując uspokoić swój oddech. NIe ugryzł go specjalnie. Oczywiści był jeszcze bardziej, a siły z niego odpłynęły piorunem, lecz mimo to, nie upadł na ciało Fabia, a próbował podpierać jedną ręką. Był zmęczony, ale bardzo zadowolony
- Lucjusz
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP
Re: Apartament Lucjusza.
Oczywiście! Zawsze wszystko wychodzi w praniu i w odpowiedniej chwili. Fabio może mieć już po prostu takiego pecha, że nie może natrafić na osobę, która będzie godna jego albo inaczej... Fabio będzie godny takiej osoby. Zaś biedny wampirek straci na własnej ocenie i zacznie siebie obwiniać za każde napotkane go nieszczęścia. Jednakże na obecną chwilę nie myślał o tym.
- Spoiler:
- Zaprzestał się powstrzymywać przez Lucjusza. Otworzył się raz jeszcze, dając iście dziki upust swoim doznaniom. Zaś nie ograniczał swojej symfonii jęczącej! A jęczał lepiej niż nie jedna panienka! Zwłaszcza przy mocnym masowaniu pośladków! Fabio po prostu zaczął ubóstwiać pieszczotę! Coś czuł, że będzie się prosił o to nie raz. O ile zechce ktokolwiek go uszczęśliwić...
Kolejny raz doszło do aktu przy którym Fabio tracił już swoje siły. Wbijał nie raz pazurki w ciało Lucjusza, głównie na ramionach ale nie do krwi. Pozostawały jedynie czerwone ślady, jakie natychmiast znikały. Zmęczony nieźle, sapał oraz dyszał jęcząc przy tym i prosząc o więcej! Chciał być wykończony całym zajściem a gorący prysznic miałby oczyścić wampira - bo przecież po wszystkim zostanie zmuszony go wziąć! Ale jednego się nie spodziewał. Nie dość, że zaś został molestowany oraz zmacany, przez co zaś doszło do szczytowania ale już nie tak jak wcześniejszy, to Lucjusz go ugryzł! Fabio zapiszczał, wbijając mocniej pazury i tym razem bardziej boleśnie, jakby miało to dać znać wampirowi aby się opamiętał. W dodatku nieco się obudził... po występku Luck'a. Naprawdę musi wziąć prysznic.
- Dość... Nie mam już siły... - wysapał, zamykając oczy. Już zaczynało boleć go wnętrze, poza tym za bardzo był wykończony. Całe zajście dało mu ostro w kość i nieźle zaspokoiło. Oby dominator się w porę opamiętał. Chyba nie chciał zaś zrazić do siebie biednego wampirka. Poza tym czeka go opieprz za wbicie kłów podczas stosunku szczytowego! Nie miał pojęcia na czym się skupić! Westchnął cicho, kładąc dłonie po obu stronach swojej głowy. Czekał aż ten wampirek się dostosuje do słów.
- Gość
- Gość
Re: Apartament Lucjusza.
Tak, wszystko wyjdzie z czasem. WSZYSTKO! Zarówno to, co może planować Lucjusz, jak i to co może udawać. Jednak jest też możliwe, że wampir wcale nie udaje i stara się zdobyć nie tylko Fabia ciało, ale i jego serduszko. Kto wie, może gdy się postara o wiele bardziej i da w siebie wszystko, to może mu się uda. Jednak to by się wiązało z tym, że Fabianna musiała by się czuć bezpieczna w ramionach Lucjusza, lecz czy się czuje? Za pewne nie do końca, bo mimo wszystko wspomnienia, które i tak są ubogie nie dają o sobie dać zapomnieć. Ale próbować warto.
- Nie dla małolatów. :
- Nie wiedział zbytnio jak jęczy nie jedna lepsza panienka, bo mało kiedy sypiał z kimś kogo nie znał. Choć jest to sprzeczne z jego czynami, to jednak tak było. sam też jakoś nie umiał sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego zgwałcił nieznaną mu osobę. W ogóle, czemu się z nim przespał. Zazwyczaj kiedy był zły czy coś, to nie kończyło sie na seksie, a na śmierci. Los to zwykła dziwka, która potrafi skomplikować życie...
Czuł wyraźnie pazurki Fabia i za każdym razem, gdy czuł je mocniej, z jego ust wydobywało się głośne mruknięcie. Było to przyjemne. Czyżby był masochistą? Z przyjemnością dawał Fabowi więcej, kiedy tylko został nagradzany jękami, za to co już zdołał dać mężczyźnie z fioletową czupryną.
Dość dawno nie było mu tak przyjemnie, że nawet zmysły zaczęły mu wariować, pragnąć więcej. Zapachu, smaku, widoku, dotyku... Był podniecony, a jego podniecenie rosło z każdym kolejnym pchnięciem, szukając upust swoim emocją.
Kiedy doszedł w Fabiu, to mimowolnie poruszał się w nim, jeszcze kilka razy, by po chwili zastygnąć w miejscu. Słysząc pisk Fabia, jak i czując mocniej jego pazury syknął cicho, całując go po szyi.
-Nie chciałem.-Odparł ze spokojem robiąc mu kolejną malinkę na szyi i nieco się podniósł, opuszczając ciepłe wnętrze wampira. Czy Fabio będąc tak zmęczonym, będzie miał siły na prysznic?
-Już... Oddychaj spokojnie- rzekł spokojnie wyrównując swój oddech i pocałował Fabia lekko w usta, kładąc się obok niego, na plecach. -wymęczyłem Cię słodziaku- Odparł i jeśli Fabianna pozwoli wsunie swoją rękę, pod jego szyje i przyciągnie go do siebie, by ułożyć go na swoim torsie. Dopiero po chwili sięgnie po kołdrę by ich okryć. Na pewno teraz się nie ruszy i nie pozwoli iść Fabiowi nigdzie, chciał go blisko siebie, dzieląc się swoim zadowoleniem.
-Jak jesteś śpiący, to śpij, niech Cię nic nie niepokoi.- Odpowie całując go lekko w czubek głowy i spoglądając na męzczyzne. Co będzie zamierzała nasza księżniczka? Będzie chciała tak szybko się oczyścić po całym zajściu, czy może odpocznie. Nie można zapomnieć, że może jeszcze coś innego zrobić, jego wola.
- Lucjusz
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP
Re: Apartament Lucjusza.
Cały akt wymęczył bardziej fizycznie Fabia, niżeli psychicznie. Właściwie psychika biednego wampira nieco ochłonęła oraz unormowała się. Można śmiało rzec, że odrobinę był radośniejszy. Oddychał spokojnie, mając wciąż zamknięte oczy. Już zdążył wybaczyć ugryzienie, a na pocałunek jedynie się uśmiechnął, głaszcząc pieszczotliwie Lucjusza po głowie. Szkoda jednak, że tym kochankiem nie był Mark. Biedny wampirek przywiązał się do ludzkiego lubego i najwidoczniej musi się odkochać aby dać dostęp nowemu. I może jak Lucjusz się postara, to zajmie miejsce blondyna? Bardzo trudne zadanie dla starszego wampira.
Kiedy Lucjusz już uwolnił wampira ze swoich szponów, ten rozluźnił się aczkolwiek nie do końca... w końcu był wypełniony miłością aż po brzegi i wypadałoby nieco się ogarnąć aby nie dopuścić do niekomfortowej sytuacji dla ich obydwu, a zwłaszcza dla Fabia. Nie miał też nic przeciwko oparciu się głową i przerzucenia ręki przez tors wampira aby móc go objąć. Jednak nadal wymagał kąpieli, przez co nie czuł się wcale wygodnie.
- Muszę wziąć prysznic. - mruknął wampirek, kręcąc wskazującym palcem kółeczka na mięśniach brzucha Lucjusza.
- Bo zaraz będziesz miał brudną pościel. - wytknął i oczywiście ostrożnie wydostał się z ramion wampira. Ostrożnie podniósł się z łóżka, znalazł koszulę należącą do wyższego wampira, nałożył ją na plecy i udał się w stronę łazienki, lecz zanim do niej dotarł...
- Nakarmisz Puszka? - zwykła prośba, nic więcej. Wówczas Fabio zajmie się sobą w łazience. Otworzy kabinę od prysznica i odkręci kurek z gorącą wodą. Teraz mógł śmiało już całkowicie rozluźnić swoje umęczone ciało. Pozwoli także aby woda pierw porządnie go wymoczyła, a potem dopiero przejdzie do odświeżenia się. Oparł się zatem o ściankę prysznica i z ogromnym spokojem czekał na odpowiedni moment.
Kiedy Lucjusz już uwolnił wampira ze swoich szponów, ten rozluźnił się aczkolwiek nie do końca... w końcu był wypełniony miłością aż po brzegi i wypadałoby nieco się ogarnąć aby nie dopuścić do niekomfortowej sytuacji dla ich obydwu, a zwłaszcza dla Fabia. Nie miał też nic przeciwko oparciu się głową i przerzucenia ręki przez tors wampira aby móc go objąć. Jednak nadal wymagał kąpieli, przez co nie czuł się wcale wygodnie.
- Muszę wziąć prysznic. - mruknął wampirek, kręcąc wskazującym palcem kółeczka na mięśniach brzucha Lucjusza.
- Bo zaraz będziesz miał brudną pościel. - wytknął i oczywiście ostrożnie wydostał się z ramion wampira. Ostrożnie podniósł się z łóżka, znalazł koszulę należącą do wyższego wampira, nałożył ją na plecy i udał się w stronę łazienki, lecz zanim do niej dotarł...
- Nakarmisz Puszka? - zwykła prośba, nic więcej. Wówczas Fabio zajmie się sobą w łazience. Otworzy kabinę od prysznica i odkręci kurek z gorącą wodą. Teraz mógł śmiało już całkowicie rozluźnić swoje umęczone ciało. Pozwoli także aby woda pierw porządnie go wymoczyła, a potem dopiero przejdzie do odświeżenia się. Oparł się zatem o ściankę prysznica i z ogromnym spokojem czekał na odpowiedni moment.
- Gość
- Gość
Strona 16 z 18 • 1 ... 9 ... 15, 16, 17, 18
Strona 16 z 18
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|