Klub Nocny - Night Crow

Strona 7 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 7 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Dastan Sob Lut 01, 2014 4:57 pm

– Zbliżam się do ludzkiej pełnoletniości, więc mogę się czymś wreszcie zająć.
Wcześniej mógł zapomnieć o wielu rzeczach, teraz drzwi się powoli otwierają. Dla wampirów wiek nie miał większego znaczenia, ale ludzie bardzo zwracali na to uwagę. Ciekawe dlaczego? Aż tak lubili odmierzać swój czas? Sprawdzili jak długo mogą jeszcze pożyć, patrząc jak długo przeciętny człowiek jest w stanie przeżyć.
Nie miał nic przeciwko wspólnemu omówieniu tych kwestii. Na spokojnie, bez pośpiechu czy kłótni, omówią sprawy dotyczące biznesu. Może wspólnie wymyślą jakiś nieziemski pomysł, by zachęcić ludzkie dzieci do częstszych odwiedzin luna parku. Dastan został tam raz zaciągnięty przez jego obecną narzeczoną, ale jakoś niespecjalnie dobrze się bawił. Może była to wina towarzystwa? Tak, kuzyn oraz jego szanowna narzeczona nie byli warci uwagi blondasa. Cóż poradzić, nie wszyscy są idealni i niektórym daleko do tej „idealności”. Zresztą Aimi ostatnio także nie popisała się swoją dumną i szlachetną inteligencją, pozwalając sobie na całkowicie zalanie, niczym gówniara z gimnazjum. Jeśli jeszcze raz odstawi mu taki numer w miejscu publicznym, nie będzie narażał swojego rodu na ośmieszenie i zerwie zaręczyny. Nie wahałby się. Uczucia nie miałby tutaj nic do gadania. Zresztą nie był pewien czy kochał Aimi. Kochał! Czy w ogóle ją lubił! Choć jeśli tak gorąco temu zaprzeczał, to tym silniejsze było to uczucie?
– Chciałem pójść do wojska.
No, niekoniecznie była to „uczelnia”, a już na pewno nie taka, jaką Naizen mógłby wymarzyć sobie dla syna. Była to Akademia Wojskowa w Ameryce Północnej. Sam nie wiedział, czemu od dłuższego czasu właśnie o tym myślał. Typowe studia nie były dla niego. Taką wiedzę, jaką tam serwują, mógł wynieść z każdej książki, jaką można kupić w specjalistycznych księgarniach. Nie interesował się suchą wiedzą.
– To nie jest dobry pomysł. Nasze stosunki z tym rodem już są napięte. A rozwiązywanie wszelkich konfliktów drogą siłową nie przyniesie niczego dobrego. Mój dziadek przeciwko ich całemu rodowi…
Podkreślił blondas ostatnie zdanie, dając ojcu znać, że ród Kuroiaishita nie zaczyna i nie kończy się jedynie na Ringo. Zresztą mieli pod sobą jeszcze całą włoską mafię, najbardziej wpływową i silną. Właśnie z tego powodu ich ród mógłby zostać zniszczony przy pomocy machnięcia palcem.
– Twoja orientacja nie ma tu nic do rzeczy, ojcze. Problem tkwi w Williamie. Nie został usunięty.
Wzruszył ramionami, jakby zabicie szlachetnego wampira nie było niczym skomplikowanym. Ot, takie szast prast i już. Co do sprzątnięcia Williama, swojego czasu obmyślał nawet taką strategię z Nadirą, jednak jej ciąża pokrzyżowała im plany. Naizen do dziś o tym nie wiedział.
Dastan miał już powiedzieć ojcu prawdę, gdy zabrzęczał sygnał nadejścia wiadomości od matki. Przeprosił szlachetnego na chwilę i wydobył z kieszeni telefon, by odczytać wiadomość i szybko na nią odpisać.
– Yuki zaczęła rodzić.
Poinformował ojcu, pokazując mu też, co odpisał szlachetnej. Chciał wiedzieć, gdzie się znajduje, by wraz z Naizenem móc tam dotrzeć. Jednak Yuki nie odpowiadała przez jakiś czas, więc Dastan postanowił odpowiedzieć ojcu na wcześniejsze jego pytanie.
– Nie zmuszam ich do niczego. Nie robię im krzywdy fizycznej ani nie zabijam. Mam po prostu takie upodobania. Tak jak Ty, robiąc to z mężczyznami.
Starał się wyjaśnić ojcu pewne sprawy, choć wątpił, by go zrozumiał. Oczywiście blondas nie chciał w żaden sposób urazić ojca, bo wolał w łóżku mężczyznę od kobiety. Zresztą Dastan miał dziwne upodobania, wystarczy spojrzeć na to, co zrobił swojej siostrze albo narzeczonej. Choć obie były zadowolone…
Po dłuższym czasie nadeszła wreszcie upragniona odpowiedź od Yuki. Dastan odczytał wiadomość, która nie była zadowalająca. Zacisnął dłoń na telefonie i podał go ojcu. Wkurzył się i to nie na żarty. A kiedy był zły, tracił kontrolę nad ogniem. Teraz nie było zresztą inaczej… Ogniem zajął się biedny fotel, stojący blisko obu panów.
– Co ona sobie myśli? Że tak po prostu ucieknie?! Że Ringo jej nie znajdzie i…
Wolał nie kończyć i wolał nie wiedzieć, co Ringo zrobi jego matce, gdy ją znajdzie.
– Musimy ją powstrzymać.
Spojrzał na ojca, licząc, że ten go wesprze. Jeśli nie, poradzi sobie sam.
Dastan

Dastan

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Problemy z psychiką. Blizna na sercu - pamiątka po wypadku.
Zawód : Członek mafii.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t502-dastan

Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 7 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Naizen Shiroyama Nie Lut 02, 2014 4:59 pm

Informacja ze strony Dastana, o chęci pójścia do wojska, zaskoczyła Naizena. Mężczyzna nawet tego nie ukrywał.
- Do wojska?
Powtórzył się, jakby czasem nie dosłyszał. Musiał przyznać, że Dastan zaczyna go nieźle zaskakiwać.
- W porządku... Nie mam nic przeciwko.
Sam by też poszedł, ale niestety nie ma na to czasu. Nawet wcześniej o tym nie mógł myśleć, kiedy na głowie miał zupełnie inne sprawy. No ale pomoże przy tym synowi się dostać do jakiejś Akademii. Chyba że młody Shiroyama już sobie jakąś upatrzył.
- Dastan. Podałem tylko porównanie co do siły naszych rodów. Nie mówię, że zaraz ma się rozpętać wojna. Nie zapominaj, że mój ojciec ma także rodzeństwo.
Na samą myśl o tym, przed oczami przewinął mu się wujek Dylan. Chyba jedyny, którego ma dość oglądania twarzy. Jednakże wyjaśnić Dastanowi musiał, żeby ten nagle nie próbował wyciągać nieodpowiednich wniosków, albo wyprzedzać fakty, które mogą nie mieć miejsca.
O swojej orientacji nic nie mówił. Usiadł na kanapie, nasuwając na powrót okulary na nos, jakoby nie miał z nimi co teraz zrobić. Mogliby rozmawiać dalej na spokojnie, ale napięcie zaczęło rosnąć po wiadomości od Yuki. O tym, że ona rodzi, przyjął skinieniem głowy. Oby tylko poród zakończył się bez zbędnych komplikacji.
- Więc jak mi wyjaśnisz sytuację z tą dziewczyną w zamku, którą przemieniłeś? To także zaliczasz do upodobań?
Dokończyć tej rozmowy jednak nie mogli. Dastan otrzymał zwrotną wiadomość od matki, która zamierza od tak wyjechać? Naizen widząc na ekranie treść wiadomości, także nie wyglądał na zadowolonego. Na nieszczęście, ofiarą padł jego fotel. Od razu na niego spojrzał wyciągając dłoń i cofając ogień. Jak dobrze, ze ojciec i syn dysponując w części tymi samymi mocami.
"Nadal ma problemy z kontrolą..." - Przeszło mu przez myśl, widząc gniew syna.
- Na początek się uspokój. Bo inaczej puścisz dymem mój gabinet.
Pierw tego oczekiwał od syna.
- Postaraj się dowiedzieć, gdzie jest. Ja tym czasem załatwię tu zastępstwo.
Po tych słowach wstał i sprawdził godzinę, po czym wyszedł z gabinetu na salę. Pojedzie z synem i w prawdzie to nie wierzył w takie posunięcie Yuki. Urodziła i już chce znikać? Chyba nie wie, jak bardzo komplikuje sobie sytuację.
Naizen Shiroyama

Naizen Shiroyama

Krew : Szlachetna
Zawód : Właściciel klubu nocnego Night Crow oraz LunaParku.
Moce : Władza nad ogniem. Telepatia. Czytanie w myślach. Blokada/ochrona umysłu, Psychokineza (artefakt).


https://vampireknight.forumpl.net/t173-naizen-shiroyama#197 https://vampireknight.forumpl.net/t174-naizen-shiroyama#198 https://vampireknight.forumpl.net/f86-zamek-w-gorach

Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 7 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Dastan Wto Lut 04, 2014 5:33 pm

Dastan także zaskoczył samego siebie swoim wyborem. Gdyby ojciec się go spytał, skąd taka decyzja, nie odpowiedziałby. Nie wiedziałby, co powiedzieć. Miał nadzieję, że dzięki odpowiedniemu szkoleniu w trudnych warunkach (wampiry także się męczą fizycznie, a nawet psychicznie) uda mu się okiełznać chociaż trochę gniew. Może wówczas będzie mu łatwiej zapanować nad mocami. Byłoby też dobrze, gdyby wreszcie odkrył swoją czwartą zdolność.
– Tak, do wojska.
Potwierdził pytanie ojca, skinąwszy nawet głową, gdyby znów miał wrażenie, że nie dosłyszał. Nie wiedział czy to zaskoczenie, jakie wywołał u ojca, było pozytywne czy negatywne. Cóż, jeśli się nie zgodzi, to przecież nie będzie ryczał w kącie jak baba. Znajdzie sobie inne zajęcie albo skupi się na pracy. Jakoś studia i nauka go nie ciągnęły. Traktował to jako obowiązek z racji swojego statusu. A wojsko to nie był w końcu taki zły pomysł.
Skinął Naizenowi głową. Blondasowi jednak ulżyło, że ten się zgodził na tę niecodzienną propozycję. Owszem, miał już na głowie pewną akademię wojską, w Ameryce, niedaleko Nowego Yorku. Jakoś żadna inna szkoła wojskowa nie przykuła jego uwagi. Spędzi tam kilka lat, ale przynajmniej się usamodzielni i wreszcie będzie miał możliwość odseparowania się od rodziców i ich wpływów. Będzie zdany wyłącznie na siebie. Cóż, przynajmniej uwolni się też od Aimi na jakiś czas.
– Hmm, racja. Nie znam nikogo prócz wujka Dylana.
Tak, nawet Dastan go znał, choć pewnie nie od tej samej strony, co Naizen. Do niego Dylan się nie dobierał, a gdyby zamierzał, Dastan zacznie się bronić. Nie zamierzał ulegać wpływom geja. Nie mógł sobie pozwolić na ośmieszenie, wszak miał narzeczoną. Wszelkie dziwne zabawy odpadały. Dastana jakoś nie ciągnęło do fizyczności, nie był zapalonym zboczeńcem, który musi coś zaliczyć albo być tym zaliczonym.
Szlachetny wypił do końca swoją krew, jaka została mu przyniesiona przez jedną z pracownic. Odstawił naczynie na stolik.
Pokręcił przecząco głową na pytanie ojca. Maya… z nią było inaczej. Westchnął i spojrzał na biurko, jakie zapewne stało w gabinecie. Zawiesił na nim wzrok, jakby znalazł tam coś naprawdę interesującego.
– Z Mayą było inaczej. Nie sądziłem, że będę miał narzeczoną. A przynajmniej… w każdym razie miałem nieco inne plany, co do Mayi. Sądzę, że… zresztą nie ważne.
Odpowiedział wreszcie ojcu na zadane wcześniej pytanie po dobrych kilku minutach. Nie będzie z nim przecież rozmawiał o uczuciach! O nie, nie ma mowy. Nie chciał się otwierać przed kimkolwiek. W każdym razie Mayę zmienił, bo chciał z nią być, bo coś do niej czuł. Chciał, by zdała się całkowicie na niego. Wówczas był gotowy zrobić znacznie więcej dla dziewczyny, niż dla kogokolwiek innego teraz.
Wiadomo, potem podpalił się biedny, niczemu winny fotel. Ot, padł po prostu ofiarą gniewu blondasa, który owszem, wciąż miał problemy z okiełznaniem żywiołu. To naprawdę było ciężkie. Wkładał sporo wysiłku, by wreszcie zawładnąć całkowicie nad tą mocą, ale samemu było mu ciężko.
Uspokoić się? Parsknął pod nosem, mamrocząc coś jeszcze. Łatwiej było powiedzieć, niż to zrobić. Zabrał telefon, by odpisać znów Yuki. Cóż, zrobi wszystko, żeby dowiedzieć się, gdzie teraz była. Odpisał szybko na jej wiadomość.
– Muszę powiadomić Ringo. Lepiej, by dowiedział się od nas, niż od kogoś innego. Inaczej Yuki… będzie miała jeszcze gorzej. Nie utrzymamy tego w tajemnicy, jeśli zamierza opuścić miasto, albo co gorsza, kraj.
Przed mafią Ringo nie da się nigdzie uciec i Dastan o tym wiedział. Dlatego zrobi, co tylko w jego, by gniew Ringo nie padł centralnie na matkę szlachetnego.
Dastan

Dastan

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Problemy z psychiką. Blizna na sercu - pamiątka po wypadku.
Zawód : Członek mafii.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t502-dastan

Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 7 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Naizen Shiroyama Wto Lut 04, 2014 10:05 pm

Decyzja syna była bardzo zaskakująca. Niestety, w wojsku potrzeba mieć dużo cierpliwości oraz znosić niekiedy poniżanie czy wykonywanie rozkazów. Co prawda, Naizen nie miał powodów, by zabronić tam iść Dastanowi, ale obawiał się jednego. Tylko jeden był warunek, aby móc go tam puścić.
- Pozwolę Ci tam pójść, ale pod jednym warunkiem. Że nauczysz się panować nad mocami. Tutejszy przypadek jasno daje mi do zrozumienia, że masz nadal z tym problem. Musimy nad tym dużo popracować.
Będzie musiał ustalić z Dastanem terminy owego treningu, aby mu pomóc w opanowaniu mocy. A tym samym, nad emocjami.
Akademia w Ameryce... Już się Naizen zacznie obawiać tego, czy jego syn nie spotka wujka Dylana. jak ten rudzielec się dowie o tym, będzie chciał częściej odwiedzać syna bratanka.
Taka szkoła by się także bardziej Naoto przydała, ale tutaj już nie Naizena decyzja.
- Uznajmy, że to już przeszłość. Stało się i tego nie odwrócimy. Ale na przyszłość, proszę Cię o nie krzywdzenie ludzkich dziewczyn ani zmuszania ich do służby. Pomijam wyjątki.
Wyjątki mogły być różne, jak na przykład ratowanie kogoś od śmierci, przemieniając w wampira. Czy też oferowanie pracy jako służący, ale nie za darmo.
Wtedy też zaszła sytuacja z próbą ucieczki Yuki, nie wiadomo tylko czy z miasta czy z kraju. Naizen zostawił syna, aby ten zajął się zebraniem informacji od niej, gdzie obecnie przebywa. Za to w tym momencie, udał się załatwić zastępstwo. Czas pracy akurat kończył się za godzinę, więc może sobie pozwolić na wyjście.
Wrócił go gabinetu i wtedy usłyszał słowa Dastana.
- Nie. Nie informuj o tym Ringo. Jeżeli Twoja matka jest jeszcze w mieście, powstrzymamy ją od tego wyjazdu.
Póki co, Naizen chciał się od tego czynu wstrzymać. Wierząc, że może uda mu się wraz z Dastanem złagodzić jakoś sytuację. Nie pisał do Yuki, pozostawiając tę sprawę synowi. A jak wiadomo, matki często ulegają swoim dzieciom.
Naizen Shiroyama

Naizen Shiroyama

Krew : Szlachetna
Zawód : Właściciel klubu nocnego Night Crow oraz LunaParku.
Moce : Władza nad ogniem. Telepatia. Czytanie w myślach. Blokada/ochrona umysłu, Psychokineza (artefakt).


https://vampireknight.forumpl.net/t173-naizen-shiroyama#197 https://vampireknight.forumpl.net/t174-naizen-shiroyama#198 https://vampireknight.forumpl.net/f86-zamek-w-gorach

Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 7 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Dastan Sro Lut 05, 2014 3:18 pm

Dastan zdawał sobie sprawę z tych minusów, jakie panują w wojsku. Ze spełnianiem czyichś rozkazów problemów mieć już nie powinien. Pracował przecież w mafii Hiro, był „żołnierzem”, więc musiał słuchać rozkazów innych wampirów, znajdujących się wyżej w tej całej hierarchii. Gorzej będzie z wszelkimi obelgami i poniżaniem. Coś się blondasowi wydawało, że posypią się głowy, jeśli ktokolwiek go poniży. Albo najzwyczajniej w świecie będzie się odgrywał. Wszak to była szkoła przetrwania.
Na warunek ojca skinął głową. To będzie bardzo potrzebne. Nie wyobrażał sobie, że jeśli nagle coś go wytrąci z równowagi, podpali całą akademię. Dopiero zrobiłoby się niebezpiecznie i to niekoniecznie tylko dla niego samego, ale także dla całego rodzaju wampirów.
– Ustalimy terminy tego… treningu?
Nie bardzo wiedział jak to nazwać, ale widać, że obaj panowie myśleli podobnie. To była dobra okazja do tego, by blondas wreszcie nauczył kontroli.
Dastan już poznał Dylana i wiedział, co z niego za ziółko. Dziwił się tylko ojcu, że ten nie potrafił postawić na swoim i nie powstrzymał wujka we właściwym dla siebie momencie. Dastan nie wnikał w te sprawy, które były prywatnością jego ojca. Najwyraźniej to, co robił mu Dylan spodobało się Naizenowi, skoro nie wybronił się dostatecznie. Dastan przecież wierzył w siłę swojego ojca. Czy może jednak go przeceniał? Wiedział, że gdy Naizen wpadał w gniew, był zdolny do wszystkiego.
Nie odpowiedział nic na następne słowa ojca. Popatrzył jedynie na niego uważnie i westchnął. Nikt nigdy nie mówił, że będzie łatwo prawda? Jeśli szlachetny poczuje się lepiej, Dastan może płacić swojej służce, uroczej Clau. Tak, doprawdy, zadziwiające. Dastan się do niej przywiązał, a raczej do jej obecność. Rozrywkowa i smakowita dziewczyna, nie ma co.
Dastan szybko dostał odpowiedź zwrotną od matki. Udało się. Wyciągnął z niej jedną wiadomość. Miała sprawy do załatwienia na mieście. Teraz musieli się zastanowić, jakie to sprawy, by zawęzić teren poszukiwania.
– Będzie na mieście, by załatwić jakieś sprawy. Masz jakiś pomysł, co to może być? Musimy zawęzić teren poszukiwań.
Zamyślił się, usiłując skupić się na tym, gdzie mogłaby pójść jego matka. I właśnie zdał sobie sprawę, że prawie w ogóle jej nie zna.
Nie miał także nic przeciwko, by na razie nie informować Ringo. Ale jeśli nie złapią Yuki, nim popełni tę głupotę, będzie musiał powiadomić także ojczyma. Musiał się dowiedzieć, inaczej jego złość nie zazna granic. A nikt nie chciał tego doświadczyć na własnej skórze.
– Pojedziemy moim samochodem.
Rzekł, kiedy wreszcie szlachetny załatwił sobie jakieś zastępstwo w klubie. Wyszedł więc pierwszy z gabinetu ojca, prowadząc go do swojego sportowego lamborghini, stojącego na parkingu przed klubem.
– Siadaj z przodu.
Otworzył samochód przyciskiem na pilocie, wskazując ojcu który to. Jeszcze nie widział nowego nabytku syna. Dastan wsiadł na miejsce kierowcy i odpalił silnik. Sprawdził czy Maya wciąż była nieprzytomna. Chyba zapadła w śpiączkę. Najwyraźniej ten pieprzony wampir nieźle ją wymęczył. Już on dorwie tego Aristeo. O właśnie, zapomniał zapytać o tego osobnika ojca. Może będzie coś wiedział?
Odjechali wreszcie spod klubu, kierując się dalej do miasta, w poszukiwaniu Yuki. Dastan liczył na to, że Naizen wychwyci ją mentalnie.

[zt x2]
Dastan

Dastan

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Problemy z psychiką. Blizna na sercu - pamiątka po wypadku.
Zawód : Członek mafii.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t502-dastan

Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 7 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Gość Sro Sie 20, 2014 8:57 pm

Klub Nocny, znajdujący się w rozrywkowej części dzielnicy centralnej. Pomieszczenie to jest duże posiadające bar, fotele, kanapy i stoliki oraz duży parkiet do tańca, a także scenę, gdzie często grają tu swoją muzykę znane gwiazdy różnego gatunku muzyki. Dlaczego właśnie tutaj Anna przybyła? Odpowiedz jest prosta, chciała iść do klubu pozaglądać, a może nawet i pobawić się z ludźmi.
Podeszła do baru zamawiając szklankę szkockiej i usiadła na fotelu, a następnie upiła łyk z naczynia, które nie co później odstawiła na stół. Zaczęła patrzeć na bawiących się ludzi i do rytmu piosenki ruszała głową. Niespodziewanie podbiegł go niej dosyć młody chłopak i poprosił ją do tańca. Wampirzyca chciała się trochę pobawić więc z przyjemnością poszła wypijając wszystko ze swojego naczynia.
Cóż taniec jak taniec, każdy tańczy tak jak może. Nieznajomy skakał obracał ją itp, a Anna z uśmiechem się bawiła. Jednak nie zamarzała długo przy nim zostać chciała usiąść z powrotem na fotelu. Czy ktoś ją zatrzyma, a może odbije?
Jeśli nikt nie pokrzyżuje jej planów to usiądzie i zacznie rozglądać się z kimś ciekawym.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 7 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Gość Sro Sie 20, 2014 9:47 pm

Właściwie to nie wiedział gdzie iść, w Akademii okazało się być jak na razie nudno, nic fajnego się nie działo co by przykuło jego uwagę. W ostateczności wylądował w mieście, w klubie na dansingu, no cóż może być i tak, przynajmniej coś tu się działo, ludzie bawili się, więc o sztywnej atmosferze nie mogło być mowy, a to w końcu był największy wróg, który został wyeliminowany, na razie...
Dziewczyny były tu ładne i faceci nawet się zdarzali w miarę nie brzydcy, choć żadna istota nie wzięła go jakoś szczególnie za serce, choć może? jedna z dziewczyn nawet przykuła jego uwagę bardziej niż inne, przy tych wszystkich kolorowych istotach wyglądała ciekawie, wampirzyca zdecydowanie nie zwracała uwagi na nowoczesną pstrokatą mogę, a to się mu podobało, bynajmniej nie szukał dziewczyny, raczej towarzyszki do odegnania nudów, a on niestety dosyć często się nudził co nie wychodziło innym zbytnio na zdrowie, ale czy to jego wina? Podszedł do niej i spojrzał na tańczącego obok niej chłopaka, dla niego ten człowiek był śmieszny kiedy tak podskakiwał bez ładu i składu, ale co tam
-pozwolę sobie panią ukraść
Uśmiechnął się po swojemu, a tamten niechętnie musiał ustąpić, bo Sato wcale nie miał zamiaru akceptować odmowy, objął dziewczynę i zaczął tańczyć z nią, choć nie uwielbiał jakoś tańców, wolał inne zajęcia, ale o tym później...
-Czy mógłbym cię zabrać na małego drinka? jakoś nie widzę aby cię wciągały tańce, hmm...?
Zamruczał prowokująco nadając temu pytaniu trochę dwuznaczności, choć nie miał co do niej żadnych szczególnych zamiarów to lubił się droczyć, ciekaw też jaka była wampirzyca, bo nie znał jej raczej, w końcu wielu wampirów nie znał, a większość które znał miały ochotę go udusić jak tylko pojawiał się na horyzoncie, ciekawe czy i ona będzie tak później reagować na jego widok, na razie chciał się po prostu dobrze pobawić
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 7 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Gość Czw Sie 21, 2014 8:13 am

Ona przyszła tu po to by trochę się pobawić, więc na nic za bardzo innego nie zwracała uwagi. Jeśli ktoś by się jej zapytał czy dobrze się bawi? Odpowiedz brzmiała by, że nie za bardzo. Z chłopakiem, którym prędzej tańczyła nie bawiła się doskonale, ale udawała, ze tak jest, gdyż chłopak starał wyjść najlepiej, ale nie szło mu to. NIe każdy jest królem parkietu, prawda? Jest tutaj dopiero kilkanaście minut, a już ją kradną, co za złodzieje!!
Kiedy podszedł do nich inny mężczyzna ta przyjrzała mu się i może żadnego słowa dała się "ukraść" nie zwracając uwagi na poprzednika. Skoro ją odbił to co mogli robić, jak na razie tańczyki. I trzeba przyznać z tym partnerem bawiła się o wiele ciekawiej. Słysząc jego pytanie spojrzała na niego. Zmrużyła oczy słysząc jego ton głosu, ale miał fajną barwę.
-Z takim partnerem to ja mogę całą noc tańczyć.- Uśmiechała się jakoś dziwnie tajemniczo i dziko, puszczając mu oczko, a następnie przybliżyła się jeszcze bliżej niego. Delikatnie pazurami przeleciała po jako klatce piersiowej jadąc na sam dół. Oczywiście nieznajomy mógł odtrącić jej rękę, ale ona jeszcze nic konkretnego nie robiła. Może go sprowokuje do czegoś? - A mógłbyś mnie zabrać na drinka.- Cóż Anka nie była święta i lubiła zabawić się i to nawet z dużym skutkiem, jednak jako prefekt nigdy nie wojuje w szkole, nie chce stracić posady. Jej życie szkolne, jest całkiem inne od poza szkołą. Można powiedzieć, że ma dwie tożsamości: Spokojnej i odpowiedzialnej wampirzycy oraz wampirzycy, która lubi się zabawić. Coś na zasadzie kontrastu. Ostatnio raczej stara się być spokojna i cicha, jednak dziś zrobi wyjątek.
Jeśli chłopak planuje coś przeciwko jej to niech się szykuje na słodką zemstę ze strony wampirzycy, ale skoro nie planuje nic konkretnego, to może być spokojny. Zresztą wiedziała, jakich typków można spotkać w takich klubach, ale nieznajomy wampir wydawał się jej inny. Takie kluby mają zaletę, gdyż ludzie tutaj nie patrzą na innych tylko na partnera, więc to miejsce dobre do małych przekąsek, ale trzeba uważać bo po klubie na pewno są rozwieszone kamery.
-A zdradzi Pan mi swoje imię?- Zapytała z błyskiem w oczach.
Oczywiście dziewczyna nie była sępem i odwdzięczy mu się za drinka stawiając kolejnego za swoje.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 7 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Gość Sob Sie 23, 2014 9:12 pm

Najwidoczniej dziewczynie się podobało na razie, czyżby trafił na dobrą partnerkę do towarzystwa na tą noc? być może dziś miał szczęście, zaśmiał się cicho na jej słowa
-całą noc? jak dla mnie cudowna propozycja
wymruczał z widocznym zadowoleniem, no nie można było powiedzieć dziewczyna mile połechtała jego ego, tylko ciekawe na jak długo? Poczuł jej pazurki na sobie i uśmiechnął się tajemniczo pozwalając jej na to, w sumie ciekawiło go na to jak daleko dziewczyna się posunie, była ładna więc nie miał nic przeciwko byciu trochę obmacanym, dziś nawet może pozwoliłby jej na więcej niż zazwyczaj? z resztą zobaczymy, na razie było miło. Kiedy dziewczyna się zgodziła na drinka przestał tańczyć i poprowadził ją do barku z napojami w ustronniejsze miejsce gdzie kamery ledwo obejmowały przestrzeń
-dwa razy drink wybrany przez tą miłą damę
zamówił zostawiając wybór napoju dziewczynie, w końcu znał jakieś tam dobre wychowanie, więc może się trochę wykazać, choć może nie za bardzo, bo jeszcze wyjdzie na zbyt grzecznego... ot chwila dobroci, może nie planował nic złego przeciw dziewczynie, lecz nie miał zamiaru być zbyt grzeczny, to by nie był on. Objął dziewczynę na kanapie bawiąc się jej włosami, a na jej pytanie uśmiechnął się łobuzersko
-a owszem, mogę zdradzić, na imię mi Satoru, ale możesz mówić jak ci się podoba
zamruczał cichutko patrząc na nią i zaczepiając na razie niewinnie jej ucho
-a ja mogę mieć tę przyjemność poznać twe imię?
zapytał ciekawy jak taka zadziorna ładna istotka może się zwać, podobała mu się nie mógł temu zaprzeczyć, wyglądała dosyć niewinnie, ale już zdołała pokazać, że ma pazurki, dosłownie i w przenośni
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 7 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Gość Pon Sie 25, 2014 10:00 am

Wampirzyca nie jest nudziarą, bynajmniej poza robotą i umie dobrze się bawić, a jak znajdzie zajebistego towarzysza to już 8 cud świata.
-Tańczenie całą noc, hymm bardzo ciekawe, ale ja tańczyć nie umiem.- Powiedziała to uśmiechając się z dziwną miną, a następnie cicho zachichotała. Skoro podobało mu się być obmacywanym to wampirzyca nie żałowała i złapała go za koszule przyciągając do łagodnie do siebie i pozwoliła by nieznajomy poprowadził ją do baru, gdzie wycofała dłoń, by nie wyglądało to dziwnie.(jak jakaś przylepkaXD)
Jak miło z jego strony pozwalał jej wybrać. Puściła mu oczko a następnie po małym namyśle spojrzała na barmana. Z jednej strony to dobrze, że chłopak zna maniery, za co dostał od wampirzycy dużego plusa, ale niech nie będzie za grzeczny bo ją znudzi, a tego by nie chciała.
-Skoro mam wybierać to wybieram: Black Russian- Odpowiedziała widząc jak koleś za barem czeka na zamówienie. Anna wybrała drinka nie słabego, ale i nie za mocnego bo to nie zabawa, jak od razu się napierdolą, prawda? Chociaż dziewczyna ma mocną głowę, ale przesadzać nie można.
Kiedy usiedli na kanapie, pozwoliła by chłopak ją objął, a jak zaczął bawić się jej włosami uniosła kącik ust. Taki duży chłopczyk i bawi się włosami nie znajomych. Spojrzała na niego słysząc jego imię. Spodobało jej się, takie mało znane, ale fajne.
-Podoba mi się Sato.- Powiedziała to zmieniając lekko pozycje na wygodniejszą, przez co przybliżyła się do wampira. Odchyliła lekko głowę, czując jak zaczepił ją o ucho. - Jestem Anna- Może i wyglądała niewinnie, ale potrafiła narozrabiać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 7 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Gość Wto Wrz 02, 2014 10:26 pm

Słysząc słowa dziewczyny Sato zaśmiał się cicho
-nie umiesz tańczyć? jakoś przy mnie bardzo dobrze ci szło, a może to moja postać tak ci zawróciła w głowie, że nogi cię same niosły do tańca?
Zażartował luźno uśmiechając się do niej, choć mogło to brzmieć trochę jak tandetny podryw, lecz Sato był tylko szczery. Jakoś uczył się kiedyś, że to on a nie dziewczyna ma umieć tańczyć, ona powinna się czuć przy nim swobodnie i zapomnieć, że tańczy. Annie to akurat bardzo dobrze wychodziło, nie dosyć , że go nie podeptała to jeszcze go tak przyjemnie zaczepiała.
Drink który wybrała dziewczyna nie był może jego ulubionym, ale mógł być, w sumie i tak mało uwagi zwracał na sam napój ten tu był jakby nie było czymś normalnym. Za to dziewczynie wyraźnie brakowało tu odpowiedniego towarzystwa
-Anna, bardzo ładne imię. Proste, ale z charakterkiem...
wymruczał i kiedy oparła się na nim uśmiechnął się lekko zadowolony i pocałował jej odsłoniętą szyję lekko kąsając, lecz nie przegryzł jej skóry, raczej ją drażnił lekko
-Jak na mój gust, to ty byłabyś dla mnie najlepszym drinkiem dzisiaj, taka seksowna, taka kusząca...
Był ciekawy czy by mu na to pozwoliła, mogła go za to równie dobrze ochrzanić, nie znała go tak na prawdę, ale co tam czasem trzeba zaryzykować. Jemu ona się podobała, ale nie był jeszcze pewny jak to się skończy, na dziś niczego nie planował, więc to było zupełnie po za jego kontrolą. Właściwie to dziś działał wyjątkowo spontanicznie jak na siebie, zazwyczaj wolał mieć wszystko choć trochę zaplanowane, a to co? Coś ty Sato wymyślił? A jak się wampirzycy nie spodoba to będziesz mieć znów nagonkę na głowie? Uśmiechnął się tajemniczo do własnych myśli, raz się żyje...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 7 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Gość Nie Wrz 07, 2014 10:41 am

Słysząc jego pytania co do jej umiejętności  tańca zaśmiała się pod nosem cicho.
-Wiesz tancerką to ja nie jestem, ale pokraką też nie. Ale masz racje może zawróciłeś w mej głowę i dlatego tańczę tak dobrze?- Zapytała retorycznie. Ona zaczepiała go? Hymm to nie prawda to on ją zaczepie a ta tylko się odwdzięcza w inny sposób. Ale dobrze, że to zrobił, chociaż teraz się nie nudziła i miała z kim się pobawić, a nie z tą żałosną młodzieżą.  Co do drinka nie wybrała swojego ulubionego bo zwyczajnie nie chciała go naciągać.
Imię jak imię, go się nie wybiera. Oczywiście można zmienić, ale wampirzyca miała swój honor i dumę. NIe wstydziła się swojego imienia, tak na prawdę imię nie ma zbyt wielkiego znaczenia. Na jego komentarz o jej imieniu tylko puściła mu oczko w geście, że coś w tym jest. JEgo pieszczoty były bardzo przyjemne jednak jeśli by posunął się dalej pożałował by tego.
-NIe wywołuj wilka z lasu Skarbie, bo źle na tym wyjdziesz.- Słysząc jego kolejne słowa Zmrużyła oczy przekładając naczynie do drogiej ręki. Wolną ręką położyła stanowczo na jego kroczu. Sato powinien zauważyć, że jej palce są ustawione w taki sposób, że w każdej chwili mogą się zacisnąć na jego męskości powodując na nim nie małe szkody, gdyż Anna pokazała zwoje szpony.Wampirzyca nie zmieniła pozycji swojej głowy prowokując go.  NIe była zła, ale była ciekawa czy zaryzykuje. Cóż wiele może stracić... Jeśli się jednak zdecyduje może się przygotować na dość nie fajną niespodziankę z jej strony.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 7 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Gość Pią Wrz 26, 2014 8:40 pm

Reakcja dziewczyny raczej nie zdziwiły Sato, czegóż mógł się spodziewać po tych "subtelnych propozycjach", widać aż tak rozluźniona dziewczyna nie była, no cóż szkoda, widząc jej szpony na swoim członku uśmiechnął się autentycznie rozbawiony, powiedziałby kto, że nie miał się z czego cieszyć? to się pomylił, miał się co cieszyć, że nie wykonała swojego zamiaru od razu do końca, choć z drugiej strony przecież mógł się czegoś takiego spodziewać, głupi z niego masochista nigdy nie próbował nawet uniknąć takiej sytuacji, spojrzał na dziewczynę unosząc lekko brew z westchnieniem nadal jednak pozostając z lekkim uśmieszkiem
-Nie lubię wilków... ślini się to i hałasu narobi niepotrzebnie. Koty to co innego, wiesz co nawet kojarzysz mi się z takim kotem, lubisz się bawić po swojemu, czy nie tak?
stwierdził mimo zagrożenia bardzo spokojnie jakby wcale nie trzymała ręki w najczulszym miejscu, prowokatorka z wrednym charakterkiem ciekawie trafił, wziął swojego drinka i napił się zupełnie ignorując jej prowokacje, skoro daje mu znać, że czegoś nie chce to nie, nie był aż tak postrzelony by na własne życzenie dać się masakrować, z resztą w tym wypadku przecież i tak dawał jej wybór, a ona go odrzuciła, trudno, czyli nie będzie aż tak zabawnie, a szkoda, bo Sato by się potem odwdzięczył, widać jednak na razie nikt tego nie rozumiał
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 7 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Gość Wto Paź 14, 2014 11:29 am

CZy Anna nie umie się bawić? Toż to kłamstwo. Ona po prostu chciała się przekonać, jak daleko się posunie nieznajomy. JAk widać wolał nie ryzykować i tak by mu krzywdy nie zrobiła, nie jest aż tak okrutna. Słysząc jego słowa spojrzała na niego odkładając na stół szklankę.
-Miał.- Miałkneła udając kota. -Oczywiście lubię się bawić po swojemu i to z dużym skutkiem.  - Mówiąc to zaczęła lekko ruszać palcami u rąk.- Jednak jestem spokojną istotą, chyba.- Dodała po chwili robiąc śmieszną minę.
NIe zabrała ręki widząc, że odpuścił i zabierać nie miała zamiaru, niby po co? Skoro Sato nie daje jej jakiegoś znaku, że mu to nie odpowiada, a może zwróci jej uwagę? Trochę śmiesznie to pewnie wygląda z daleka. "On sobie pije, a ona go maca po kroczu." Ciekawe.
-Nie umiesz się bawić.- Zaśmiała się do wampira i dopiła resztę swojego drinka i ponownie odstawiła już pustą szklankę na stół. -Zgłodniałam nieco, wybaczysz mi, jak zwieje? JEdnak mam nadzieje, że spotkamy się jeszcze.- Spojrzała na parkiet, gdzie tańczyli lodzie lecz po chwili wróciła spojrzeniem na towarzysza. Po chwili wtuliła się w niego wciskając mu karteczkę z numerem i pocałowała go w policzek kierując się do wyjścia.

z/t
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 7 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Gość Sob Sie 29, 2015 12:12 pm

Czemu akurat przyszedł tu? Nie wiedział. Musiał się jakoś rozluźnić po ostatnich wydarzeniach, bo całkiem sporo wydarzyło się w jego życiu szczególnie, ze nie było go w mieście. Najwyraźniej nawet nikt tego nie zauważył więc o tyle dobrze. Załatwił co miał załatwić i wrócił, by się więcej nie narażać.
Wszedł do klubu i zasiadł przy jednym ze stolików. Zamówił sobie wcześniej coś przy barze, drinka, dla rozluźnienia sytuacji.
Nie spodziewał się tutaj nikogo. W końcu nie miał znajomych. Dastan nie dawał o sobie znać, Lucjusz też o nim zapomniał więc miał wolne... A Loki? Nie raczył się napisać więc co mu po nim? A może umarł? W końcu był dość dziwną istotką. Mógł paść ofiarą jakiegoś wampira szczególnie, że te nie są już tajemnicą.
Westchnął ciężko nie chcąc już myśleć o niczym i nikim.
Upił łyk drinka uśmiechając się delikatnie. Miał nadzieję, ze nic dziwnego go tu teraz nie spotka, a może?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 7 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Gość Sob Sie 29, 2015 1:25 pm

Więc swój tyłek do owego miejsca również ruszył Ichirou. Powód? Chyba tak sobie. Dobrze jest niekiedy oderwać się od pracy i napić się czegoś. Chociaż głupio było samemu siedzieć tutaj... No, ale mówi się trudno. Może kolejne wyjście będzie wyglądać tako jako.
No, ale wracając... Zastanawiał się, co się napić. Piwo? Drink? A może coś innego? Nie był przekonany. Mało co kiedy pił, więc co by tu wybrać... Westchnął cicho. Postanowił się zastanowić już przy barze.
Jednakże nie dotarł do niego. Albowiem zatrzymał się przy jednym z stolików... Przez zapach. Tak znajomy, ale jednakże nieco inny, mieszający się z wampirzą wonią. Mógł się mylić. W końcu ostatni raz go widział, będąc jeszcze człowiekiem. Ale wystarczyło, by wampir na daną chwilę porzucił swoje plany.
Jego piwne oczy skierowały się ku siedzącej osobie. I aż rozszerzyły się w zaskoczeniu.
- Niemożliwe - wymamrotał cicho do siebie. Ale... Widział. Widział, że owa osoba, jest taka sama... Jak jego brat. Poszukiwany braciszek...
- Shiki? - zawołał, dotykając jego ramienia. Stał aktualnie tyłem do niego, więc nie mógł ujrzeć twarzy, ale sama sylwetka... Miał nadzieję, że się nie mylił. Jego wampirze serce aż drżało z tej radości. - To naprawdę ty? - może oklepany nieco tekst, ale mimo wszystko... Był ten cień nadziei, że miał do czynienia z kimś, kogo tak długo szukał...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 7 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Gość Nie Sie 30, 2015 1:22 am

Taa... Nie ma to jak sączyć drinka i mieć nadzieję na spokój. Marzenia ściętej głowy, ale tak to już bywa. Shiki po utracie wspomnień nieco się zmienił, ale czy aż tab bardzo? Fizycznie może trochę, ale psychicznie już bardziej. Nie była to ta sama osoba co przed laty.
Może i poczuł dziwny, znajomy zapach jednak nie powiązał go z żadną konkretną osobą. Upił kolejny łyk trunku mając nadzieję, ze alkohol złagodzi jego zszargane ostatnio nerwy, ale słysząc swoje imię i to jak ktoś łapie go za ramię warknął cicho zerkając na przybysza. Zmrużył oczy przyglądając mu się uważnie.
- Czy my się znamy? - spytał go skoro ów nieznajomy znał jego imię. - Tak. Mam na imię Shiki, ale musiałeś mnie z kimś pomylić. - mruknął z kpiącym uśmieszkiem, ale o dziwo zaczęła go boleć głowa. Zmarszczył lekko na to gniewnie brwi i zerknął na drinka. Miał nadzieję, że nic mu nie dosypali.
- Kim jesteś? - spytał go jakby od niechcenia. Skoro nie wygląd to może imię wpadnie w ucho wampirowi? Jak na razie nie był pewny co do osoby, która aktualnie go zaczepiała, a może naprawdę go z kimś pomylił? Zbieg imion, wyglądu i zapachu? Mało prawdopodobne...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 7 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Gość Nie Sie 30, 2015 10:27 am

Tak. To był Shiki, którego znał. Wygląd zmienił się jedynie trochę, ale nigdy nie zapomniałby o nim. Widział dobrze jego twarz. Głos. W dodatku zareagował na owe imię. Coraz więcej świadczyło o tym, że to jest osoba, którą poszukiwał. Tylko... Czemu wydawał się, jakby zupełnie nie znał wampira? Ichirou nie miał pojęcia i też nie wiedział, co spotkało jego brata wcześniej.
- Oczywiście - wyszeptał w odpowiedzi. Co młodszy czuł do niego? Niechęć? Wrogość? Skoro wydawało mu się, że miał przed sobą obcego mężczyznę... Który na dodatek od tak go zaczepił.
No, ale wracając... Trochę był skołowany. Nie pamiętał go? Dlaczego? Tak, to dręczyło starszego z nich, ale nie zamierzał się poddawać. Wolałby wyjść na głupka, że pomylił osobę, niż by potem się okazało, że zrezygnował, a miał szansę.
- Własnego brata nie poznajesz? - zwrócił się do niego. - Jestem Ichirou. Ichirou Alvadore - odpowiedział mu. Czy to sprawi, że sobie przypomni? No i też nie widział tego podobieństwa? Może nie odziedziczył tych samych oczów co brat, ale jako rodzeństwo są chociaż trochę podobni do siebie.
Patrzył na niego, czekając na reakcję. Może to zadziała? Gdyby mógł, modliłby się w duchu, że to jest ta osoba, którą od tak dawna szuka...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 7 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Gość Nie Sie 30, 2015 11:25 am

Shiki nie rozpoznawał postaci przed sobą. No po prostu nie znał go mimo widocznych podobieństw... Zdarzają się i nawet identyczne osoby, żaden problem. Czemu miałby uwierzyć w słowa pierwszej lepszej osoby? Wiedział, że stracił wspomnienia, przynajmniej jakąś cześć.
Na jego słowa zmrużył oczy i westchnął. Nie podobała mu się cała ta sytuacja. Ktoś z jego przeszłości? Tak nagle... Po tylu latach? Czy to w ogóle możliwe? Shiki ostatnimi czasy był realistą z naciskiem na pesymizm. Ludzie wokoło mieli ich gdzieś. Zajęci byli własnymi sprawami. Na jego słowa o bracie... Zawiesił się. Dosłownie. Brat? Miał rodzinę? Wierzyć mu się w to nie chciało, ale ból głowy tylko się nasilał, aż syknął. W dodatku to imię... Tak znajome. Przetarł twarz ręką zamykając oczy, by pomyśleć.
- Ale... Mój brat... Nie żyje... - odparł w końcu, bo poszczególne obrazy z przeszłości zaczęły go dręczyć. Zerknął na niego, a jego oczy świeciły szkarłatem. Wstał i dopił drinka jednym haustem łapiąc go za ramię.
- Chodź. - warknął i pociągnął go do łazienki. Skoro jest jego bratem, w co wątpił jest jeden skuteczny sposób by się o tym przekonać. Będąc w łazience przejrzał dokładnie kabiny czy nikogo nie ma. Jak był to po prostu wypierdolił za drzwi.
- Wspomnienia. Ugryzę cię i zajrzę do nich. - odparł z uśmiechem do niego. No i się dodatkowo naje, bo był nieco głodny. Ale czy Ichirou się zgodzi? Jeśli tak, przyprze go do ściany i wgryzie się w jego szyje zaglądając do jego wspomnień. Jeśli jednak odmówi lub okaże się to kłamstwem, zabije go.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 7 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Gość Nie Sie 30, 2015 12:03 pm

Jak nie żyje, jak żyje? Ichirou nie miał pojęcia, jaką wersję wydarzeń pokazała mafia, gdy ten próbował uciec. No, ale podarował sobie pytanie o to, bo był skołowany ową wiadomością. Wmówili mu, że umarłem? Co się wtedy działo? Od tamtego wydarzenia minęło trochę czasu, ale to było zastanawiające. Nadal. Ale sam nie lubił wracać pamięcią do tamtych wydarzeń. Zbyt bolało. Jeszcze pamiętał co się wtedy działo, gdy go złapali.
Ale posłusznie ruszył z nim. Postanowił zaryzykować, nawet jeśli to oznaczałoby, że tylko później by żałował. Po drodze miał czas, by spróbować zrozumieć, co się dzieje z Shikim. Nawet jeśli doszedłby, że miał amnezję, to z jakiego powodu? I jak dużą? I da się z nią coś zrobić?
W końcu skończyło się na tym, że byli oboje w łazience. Rozejrzał się po owym pomieszczeniu, po czym skupił na nim swoje piwne oczy. Westchnął cicho.
- Gryzienie? - szczerze mówiąc, nie miał pojęcia co mógłby ujrzeć wampir. A nuż obejrzy coś kompletnie krępującego, albo stresującego dla chłopaka? No, ale jeśli tamten spodziewał się, że nagle odmówi, to się przeliczył.
Sięgnął dłońmi do guzików koszuli i rozpiął trzy pierwsze, osuwając ją tak, by miał śmiało dostęp do jego szyi bez przeszkód związanych z kołnierzem czy materiałem.
- Proszę bardzo. Skoro to potwierdzi moje słowa - nie widział przeszkód. Zaryzykuje. Może śmiało gryźć. On chciał jedynie odzyskać brata. Gorzej tylko dla niego, jeśli się rzeczywiście pomylił.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 7 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Gość Sro Wrz 02, 2015 1:28 am

Ach! No tak. Ichi kompletnie nie wiedział, że mafia szantażowała Shikiego i ten również dla nich pracował. Zabijał na ich zlecenie, doręczał przesyłki. Ogólnie służył im, bo grozili, że zabiją mu brata. To głownie przez to Shiki stał się taki chłodny. Wręcz wyobcowany, idealna maszyna do zabijania, a przy zmysłach trzymał go już tylko jego brat. Więc gdy i jego stracił, wszystko runęło. Mafia go dopadła gdy ten zaczął się mścić i zmieniła w wampira usuwając brata z jego wspomnień jak i parę istotniejszych momentów. Tak jakby w ogóle nie istniał. Więc trudno mu uwierzyć, że ktoś mianuje się jego rodziną.
Przyglądał się "bratu" uważnie. Chciał jakby z jego ruchów wyczytać czy jest zagrożeniem. Nie był na tyle naiwny, by dać się podejść "na rodzinę". Gdy jednak ten się zgodził uśmiechnął się delikatnie.
- Nie zaboli... Za bardzo... - zaśmiał się cicho i zbliżył łapiąc go za ręce by nic nie kombinował. Wgryzł sie po chwili w jego szyję, dość mocno, by mu nie uciekł i wraz z delektowaniem się krwią zaczął przeglądać jego wspomnienia. Wyszukiwał tych związanych z nim. Oczywiście Ichi też to widział. Na jak wiele mu pozwoli? Shiki nie zamierzał się ograniczać. Chciał wiedzieć wszystko o osobie, która ponoć jest jego bratem. W końcu co miałby przed nim do ukrycia? Są przecież braćmi...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 7 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Gość Sro Wrz 02, 2015 7:14 am

Nie mógł wiedzieć o szantażach z prostego powodu, od czasu porwania nie widział swojego brata. Nie miał nawet pojęcia, że mafia wciągnęła do siebie Shiki'ego i wykorzystała jego starszego brata przeciwko niemu. Ale z drugiej strony on sam bał się o brata, że on ucierpi przez Ichirou. Trochę ironiczne, że oboje byli w pewien i zarazem podobny sposób wykorzystywani.
Domyślając się, że skoro młodszy miał amnezję, nie uwierzy mu na słowo. Nawet jeśli nachodziłyby go przeczucia, odrzucał je na bok. Chciał dowodu. Więc Ichirou postanowił mu go dostarczyć.
Syknął cicho, czując ukąszenie. To mimo wszystko bolało. W dodatku picie krwi z niego... Trudno zaakceptować owe uczucie. I pomimo instynktu, starał się utrzymać w miejscu i nie przerywać mu.
Owszem, widział to samo co Shiki. Łazienka zastąpiła sceny z życia wampira, gdy jeszcze miał okazję być człowiekiem. Dzięki krwi, mógł widzieć urywki scen. Dni narodzin młodszego brata. Dzieciństwo. Zabawy, gdy starszy miał wolne. Również te mniej przyjemne - rozwód rodziców... Widział jak na razie wspomnienia, które współdzielili. Dobre i złe. Dlatego też on mógł zobaczyć, jak patrzył na swojego brata. Jak to zinterpretuje... Od niego zależało.
Jednakże, gdy wampir zobaczył sceny bardziej... Khem, brutalne czy upokarzające, poczułby delikatne ukucie prądem, które by się powtarzało co kilka sekund, z każdym razem mocniejsze. Nie chciał by widział, co z nim zrobili, gdy plan ucieczki się nie powiódł. I inne rzeczy... Ale to są już prywatne sprawy, nie związane z bratem. Więc może nie natknie się.
- Wierzysz mi teraz? - wyszeptał cicho. Ile krwi stracił? Nie wiedział. Jak również ile czasu tutaj tkwili. Mogła być to minuta, godzina, dzień... Przez wspomnienia stracił rachubę czasu. - Przypomniałeś sobie? - miał nadzieję, że tak. Że to coś dało...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 7 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Gość Sob Wrz 12, 2015 9:17 pm

Shiki nie zamierzał być delikatny, jeśli delikwent będzie się stawiał na pewno zareaguje dość bojowy sposób. Miał dosyć bycia tylko na posyłki. Chciał mieć trochę swojej własnej woli, a nie z rąk jednego Pana do durgiego. Czuł się jak lalka pomiędzy nimi.
Oglądał. Uważnie. Nie chciał pominąć żadnego szczegółu, który mógłby jakoś zburzyć tą iluzję, ale w miarę zagłębiania się we wspomnienia, pierwsze co nastąpiło było osłupienie. Jego wcześniej blokowane wspomnienia powróciły do niego nagle przez co jęknął stłumienie i wgryzł się nieświadomie w niego mocniej. Jego wersja wydarzeń nie zgadzała się z wersją Ichirou. Przynajmniej te wspomnienia związane z mafią. Nie przerywał jednak chcąc widzieć wszystko. Wszak skoro był to jego brat nie mieli przed sobą tajemnic. Shiki dopiero później zatajał prawdę niżeli mu mówił. Nie kłamał... Po prostu pomijał pewne fakty, które mogłyby brata zasmucić. Na jego pytanie tylko zerknął ukradkiem na twarz brata. Shiki nie pił za dużo krwi. Po prostu pozwolił jej delikatnie spływać by mógł zaglądać we wspomnienia.
Przypomniał sobie, ale miał zajęte usta by mu odpowiedzieć, a na kopanie prądem warknął gardłowo, nieludzko, by przestał. Shiki nie był już tym samym kochanym braciszkiem jakiego zapamiętał Ichi... Zmienił się i to bardzo po tym jak zaczął seryjnie mordować. Można powiedzieć, ze nieco zeschizował.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 7 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Gość Sob Wrz 12, 2015 10:20 pm

Pozwalał mu dalej oglądać. Póki nie najechał na drażliwy temat... A raczej zakazany, to mógł widzieć. Syknął cicho, czując, jak wgryzł się mocniej. Mimo wszystko ukąszenie bolało, jednakże ów ból szybko mijał. I oczywiście ciągle widział wspomnienia, które tamten przeglądał. Był dość spokojny... Chociaż im dłużej oglądał te związane z mafią, tym bardziej wydawał się być spięty i zdenerwowany. Niestety, ale dobrze jeszcze pamiętał co po tym następowało.
Czy go interesowało, że Shiki się zmienił? Ani trochę! Akceptował swojego brata takiego, jaki był, jest i będzie. Najważniejsze jest to, by więź pomiędzy nimi została zachowana. Czy uda się odzyskać? Starszy miał nadzieję. Tyle lat go szukał... I wreszcie znalazł! A tak długo to trwało... Tęsknił za nim.
Mimo wszystko usłyszał jego warknięcie. W tej samej chwili przed nim pojawiła się scena, gdy go złapali po ucieczce. I przez to mimowolnie użył lekko swojej zdolności, przez to tamten to odczuł. Warknął cicho i dość gwałtownie oderwał od siebie Shiki'ego, przez to tworząc sobie ranę w miejscu, gdzie go gryzl. W jego piwnych oczach czaiła się niepewność mieszana z strachem, ale również i determinacją.
- Nie chcę, abyś widział, co nastąpiło dalej - kto wie, jakby zareagował na fakt, gdyby zobaczył, jak potraktowano Ichirou... Widział jedynie, gdy został złapany. I mniej więcej dzień potem wampir odkrył "ciało" swojego brata. Niestety nie prawdziwe... Bo ono zostało wprost zadręczone na śmierć.
Objął go i przytulił do siebie. Prosty gest, ale przytulający lekko drżał. Złe wspomnienia. I też cieszył się na widok brata. Tylko, czy go odepchnie, czy zaakceptuje? Nie wiedział, co się z nim przez ten czas działo... Ale co go to? Jak Shiki będzie chciał, to powie prawdę bratu. Ale czy będzie chciał go oszukiwać?
- Przynajmniej wiesz, że cię nie okłamuję - wymamrotał. "Kocham cię". Tak, dwa słowa, ale nie przecisnęły się mu przez gardło. Przez obawę o reakcję tamtego.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 7 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Gość Nie Gru 13, 2015 11:37 pm

Shiki naprawdę był zdumiony, ze mógł odnaleźć brata nadzwyczaj szybko. No aż dziw bierze, że trafił na niego w barze, od tak gdy wcale nie szukał. Nieco nawet wprawiło go to w osłupienie, dość silne, by na chwilę zapomniał o przeglądanych wspomnieniach. Widział je, ale nie liczyły się gdy miał Ichirou przy sobie. Ukłuło go to gdzieś tam w środku. Do tego oderwany syknął cicho mimowolnie oblizując usta. Przyjemny posmak krwi aż poprawił mu już zjebany wcześniej humor. Nie był zły, ze ten potraktował go też przy okazji mocą. Dobra, pojął aluzję, że ma dalej nie wnikać. Niezbyt mu się to podobało, ale może spróbuje innym razem.
- Dobra, nie okłamujesz... Ale ja nie jestem tym samym Shikim, którego znałeś, dodatkowo... Nadal pracuje dla tamtej mafii. - odparł spokojnie przecierając krew na ustach dłonią i zlizując ją. Nie miał co go oszukiwać. Nie było miłego i słodkiego młodszego braciszka. Życie tak go skopało i sponiewierało, że ten zmienił się o 180 stopni i nie zanosiło się na zmiany.
- I co? Od tak przyjechałeś do tego miasta? I od tak akurat wszedłeś do tego klubu? Nie wierze... - odparł mimo to, bo musiał swoje powiedzieć, bo nie ukrywajmy wydawało się to nierealne. Nawet bardzo. Mimo wszystko gdy Ichi go przytulił Shiki nie odepchnął go. Nie przepadał może za czułościami, ale no dla brata zrobi wyjątek. Nawet z lekkim wahaniem objął brata, by ten nie pomyślał, ze ten go odrzuca czy ignoruje. Nadal jest dla niego cenny. Był. Zawsze. Mimo, że nie miał wszystkich wspomnień, czuł, że nie potrafiłby go skrzywdzić.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 7 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 7 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach