[I piętro] Komnata Samaela

Strona 4 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down

[I piętro] Komnata Samaela - Page 4 Empty Re: [I piętro] Komnata Samaela

Pisanie by Gość Wto Lis 22, 2016 7:41 pm

Wreszcie wszystko się skończyło, a kobieta mogła odetchnąć po tak wielkim wysiłku. Nikt nie zdaje sobie sprawy ile trzeba włożyć w to sił dopóki sam się osobiście o tym nie przekona. Jednak narodziny dziecka wynagradzało im wszystko. Zostali rodzicami córeczki. Nawet mieli już dla niej imię. Był ranek już. Każdy poranek będzie wspomnieniem tak cudownej chwili.
Personel medyczny wszystkim się zajął. Dziecko zostało nawet umyte wcześniej, aby matka mogła wziąć już w ramiona czyste jak biel dziecko. Również została wymieniona pościel i wszystko innej więc mogła leżeć już w bardziej sterylnym miejscu. Trochę sporego wysiłku i taki efekt końcowy. Trzymała na swoich rękach córkę i opuszkiem palców dotknęła drobnego policzka dziecko. Była śliczna.
- Jest taka piękna...
Powiedziała patrząc na córkę trzymając ją w swoich ramionach. Była taka bezbronna i niewinna. Spojrzała na Hideo, który zapewne chciał potrzymać córkę. Podała mu jego ich wspólne dziecko. Demetria potrzebowała teraz długiego odpoczynku. Zasnela.
Po pewnym czasie Demetria mogła opuścić komnate.

Z.t


Ostatnio zmieniony przez Demetria dnia Wto Lis 22, 2016 8:39 pm, w całości zmieniany 1 raz
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[I piętro] Komnata Samaela - Page 4 Empty Re: [I piętro] Komnata Samaela

Pisanie by Gość Wto Lis 22, 2016 8:08 pm

Obserwował cały czas sytuację oczywiście pielęgniarka chciała przez chwile porozmawiać z lekarzem więc musiał wyjść, żeby pomówić na dany moment. Gdy skończyli rozmawiać oczywiście wrócił do sypialni żegnając się z lekarzami i dziękując za pomoc w dzisiejszym dniu. Hideo był wykończony jednakże wiedział, że czasu na sen. Usłyszał pukanie do drzwi jak przyjechał mężczyzna z paczką z łóżeczkiem dla dziecka gotowe i złożone ogółem nie posiadało żadnego nie przyjemnego zapachu więc zadbali o wszystko zgodnie z zaleceniami od Hideo. Spokojnie westchnął jak położył łóżeczko w wolnym miejscu niedaleko dużej szafy. Przygotował miejsce dla dziecka z kocykiem i innymi rzeczami. Ze spokojem sprawdził czy wszystko z łóżkiem dobrze i było dobrze zrobione, a chce bezpieczne łóżko dla córeczki nowo narodzonej. Podszedł powoli słysząc ukochaną. Usłyszał wyjeżdżający samochód towarowy i dźwięk ucichł nieprzyjemny dla ich ucha. Ze spokojem spojrzał się na Demi i córeczkę jego idąc powoli w stronę spoglądając na nią. Nie potrafi uwierzyć w to, że został tatą normalnie kiedyś był sam, później poznał Demi.. nie przypominając inne dzieje, a teraz przyszła członkini rodziny łowieckiej.
- Jest prześliczna, uroda po mamusi - odparł delikatnie składając pocałunek w czoło ukochanej. Obserwował kruszynkę z bliska. Wtedy trochę zaskoczony widząc wzrok Demetrie wziął delikatnie w ramiona dziecko podtrzymując główkę i podziwiał je z miłością. Poczuł niesamowitą więź pomiędzy córeczką, a nim. Chciałby teraz do ukochanej powiedzieć jedno tylko:
- Kochanie odpocznij proszę.. to był dla Ciebie bardzo ciężki dzień. Zajmę się dzisiaj wszystkim praniem, obiadek i innymi obowiązkami.. teraz ważne, żebyś była od poczęta - odparł ze spokojem do żony trzymając wciąż dziecko spoglądając na żonę. O dziwo zmęczenie mu przeszło i ten sen po zobaczeniu i trzymaniu dziecka. Służki cichutko weszły do pokoju biorąc jednak łóżeczko przenosząc do pokoju dziecka dla córeczki. Gdy szedł mając w ramionach dziecko to uśmiechnął się ciepło do Demetrie i wyszedł jako ostatni z pokoju. A jedna ze służek pomogła zamknąć drzwi.

z.t z dzieckiem
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[I piętro] Komnata Samaela - Page 4 Empty Re: [I piętro] Komnata Samaela

Pisanie by Gość Pią Mar 31, 2017 10:39 pm

Przez jakiś czas mijała się ze swoim mężem. Dom, obowiązki, dziecko na dodatek Hideo miał sporo obowiązków na głowie. Demetria wróciła dzisiaj niedawno z zakupów. Mąż siedział w pokoju z córką, a jego żona robiła różne obowiązki domowe. w domu. Jednak od ostatnich trzech...może czterech dni nie czuła się zbyt dobrze. Odczuwała bóle mięśni dokuczliwe zwłaszcza rano, miała dreszcze i nie czuła się zbyt dobrze. Na dodatek miała wrażenie jakby ktoś polewał jej plecy zimną wodą.
Nie chciała martwić Hideo dlatego nic mu nie powiedziała. Udawała, że wszystko okej jednak dzisiaj totalnie ją rozłożyło. Sprawdziła temperaturę sobie i okazało się, że wzrosła. Była zmęczona i nie miała siły nawet już schodzić na dół, aby zjeść kolację. Położyła się więc do łóżka, wspólnej sypialni jej i męża nakrywając się kocem. Gardło nieco dawało o sobie znać, ale nie do dużego stopnia. Było jej gorąco, a za chwilę zimno.
Najgorszy był ból głowy, który pulsował i nie chciał przestać. Przymknęła oczy tylko na moment by odpocząć. Była całkowicie wyczerpana, a gorączka trzymała.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[I piętro] Komnata Samaela - Page 4 Empty Re: [I piętro] Komnata Samaela

Pisanie by Gość Pon Kwi 03, 2017 6:17 pm

Samael wszedł do komnaty zauważając swoją żonę w łóżku co było widać, że musiała bardzo źle się czuć dlatego podszedł do ukochanej sprawdzając swoje czoło, i za chwilę jej. Oczywiście przeraził się w danym momencie, że ma gorączkę w dodatku wiedział o epidemii grypy bo huczało o niej żeby dobrze ubrać jednakże najwidoczniej niektórzy uznali za fałszywy alarm i no chorują dlatego musi teraz zająć swoją żoną. Gdy oddalił się poszedł do swojej apteczki lekarskiej, którą miał ze wszystkimi antybiotykami to przygotował lekarstwa na ból gardła, na zbicie gorączki.
- Przeklęta epidemia grypy, musiała akurat teraz nas zaskoczyć - odpowiedział cicho, żeby nie budzić swej żony. Opanowany mężczyzna musiał wykonać to co miał zrobić wtedy usłyszał pukanie swego sługi wampira o krwi szlachetnej, który dowiedział się o chorej żonie swojego Pana i przyszedł mu pomóc.
- Proszę Panie przygotowałem okłady - odpowiedział do Pana Hideo. W tym momencie wiedział właściciel, że jednak on w końcu do czegoś przydał się jego sługa. Właściciel posiadłości powiedział mu co ma robić i zaczął robić swoją robotę dając okłady ręcznika małego kładąc wyciśniętą na czoło kobiety, która leżała cały czas w łóżku. Kuroyama w końcu znalazł kompletnie wszystkie medykamenty.
- Dobrze już mam wszystko - odpowiedział do sługi. W tym momencie przepuścił swego Pana do żony, który miał w szklance wodę do picia i tabletkę na zbicie temperatury.
- Kochanie dasz radę trochę wstać, przyniosłem Ci tabletkę na zbicie gorączki - odpowiedział czułym głosem martwiąc się o jej zdrowie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[I piętro] Komnata Samaela - Page 4 Empty Re: [I piętro] Komnata Samaela

Pisanie by Gość Wto Kwi 11, 2017 6:29 pm

Demetria z początku uznała to za osłabienie organizmu w końcu wiele miała sama ostatnio na głowie. Ale grypa? Owszem słyszała coś na ten temat, ale nie wiedziała jeszcze sama, że właśnie i ją dopadła. Dodatkowo gorączka, która sprawiała, że czuła duszności była nieco wysoka. Nie chciała martwić Hideo jednak on i tak zauważył. Zawsze wszystko widział. Usnęła w końcu.
Przebudziła się jednak słysząc nad sobą jakieś głosy więc otworzyła oczy patrząc osłabiona na swojego męża. Jej głowa wręcz pulsowała od bólu.
- Wszystko dobrze...to pewnie zwykła choroba...
Próbowała go zapewnić, że nie ma się o co martwić. Ale czy rzeczywiście tak było? A może sytuacja się pogorszy. Nawet jej głos był osłabiony i nieco cichy. Nie miała siły nie mogła nawet zajrzeć do własnej córki, ani jej przytulić. Nie chciała jej zarazić.
- Tak...
Odpowiedziała i uniosła się lekko chociaż naprawdę nie miała ochoty wcale się ruszać. Nawet spociła się od własnego rozgrzanego ciała. Wzięła ostrożnie tabletkę do ust i szklankę wody. Upiła łyka połykając tabletkę i wracając do wcześniejszej pozycji. Spojrzała na męża...tak bardzo martwił się o nią.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[I piętro] Komnata Samaela - Page 4 Empty Re: [I piętro] Komnata Samaela

Pisanie by Gość Czw Maj 04, 2017 6:27 pm

Czuwał cały czas przy swojej żonie podczas jej choroby. Musiał zadbać o to żeby wyzdrowiała, a wiadomo ta epidemia grypy trzyma się wciąż w Yokohamie. Ma nadzieję, że w końcu lekarze i jak inni znajdą coś na te choróbsko. Oczywiście sprawdzał wcześniej córeczkę czy nie jest chora, jak na razie trzyma się w dobrym zdrowiu. Łowca nie chciał zostawić jej samej dlatego nad nią czuwał aż do polepszenia jej samopoczucia. Gdy zauważył, że otworzyła oczy to podszedł z lekiem i ciepłą szklanką wody usłyszał słowa:
- Demetrie proszę nic nie mów. Nie możesz forsować swojego zdrowia - rzekł ciepłym głosem. Przed wręczeniem leku na zbicie temperatury podniósł ją żeby mogła usiąść i zażyć jego. Po chwili wziął pustą szklankę widząc jak Demetrie położyła i lekko uśmiechnął się leżącej.
- Musisz odpoczywać - odparł spokojnym głosem do niej. Nie potrafił odpuścić najmniejszego szczegółu tym bardziej, że jego żona choruje.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[I piętro] Komnata Samaela - Page 4 Empty Re: [I piętro] Komnata Samaela

Pisanie by Gość Sob Maj 06, 2017 12:36 am

Yuriko była niezwykle energicznym dzieckiem, dlatego nie potrafiła szybko i grzecznie zasnąć. Tym razem było dokładnie tak samo, aczkolwiek owa sytuacja nieco różniła się od dotychczasowej. Czym niby? Rodzice nie przyszli ułożyć ją do snu. Gdzie ten uroczy pocałunek na dobranoc? Gdzie kolejna baśń czytana przed snem? Czyżby rodzice o niej zapomnieli? Czyżby jej już nie kochali? Przestraszona dziecinka pociągnęła noskiem i z dość nietypową odmianą naburmuszonej minki, ruszyła w kierunku sypialni rodziców. Tęskniła za nimi. Choć widywała ich codziennie, tęskniła. Przystanęła pod drzwiami, aby zetrzeć łezki. Musiała być twarda! Zupełnie jak tatuś! Nie zdawała sobie sprawy ze stanu zdrowotnego kobiety, bo i skąd? Nieświadoma wdarła się do ich pomieszczenia bez ostrzeżenia. Drzwi ustąpiły, a mała istotka wkroczyła do pokoju.
- Co z bajką? - zapytała od progu, próbując zrobić jak najtwardszą minkę.
Przez zaszklone oczęta, nie bardzo jej to wyszło. Jak na dziecko przystało, wyolbrzymiała wszystko. Tym razem było tak samo. Bała się, że rodzice już jej nie chcą, choć starała się tego nie ukazać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[I piętro] Komnata Samaela - Page 4 Empty Re: [I piętro] Komnata Samaela

Pisanie by Gość Sob Maj 06, 2017 12:46 am

/Sorry Demi z kolejką jbc/

Kuroyama czuwał cały czas nad żoną, która niestety zachorowała i musiała złapać te nieładne choróbsko. W danym momencie usłyszał czyjeś kroki jakby ktoś dreptał po korytarzu. A Hideo miał bardzo dobry słuch wtedy nadsłuchiwał kto przyszedł widząc swoją córkę zaskoczoną i musiał mówić pół szeptem, żeby nie obudzić zbytnio swojej żony, która ledwo co zasypiała w łóżku.
- Ahh bajka, wiedziałem - rzekł lekko drapiąc się po głowie zaskoczony trochę jej pytaniem siedząc na fotelu i wtedy podszedł do córki mówiąc do niej.
- Mogę Ci opowiedzieć bajkę, tylko może poza sypialnią żebyśmy mamusi dali odpocząć? - spytał się córeczki widząc zaszklone oczka. Właściwie spoglądał się cały czas jak na swoją kopię, bo córeczka przypomina jego dawne dzieje życia.
- Mamusia niestety zachorowała na grypę, lepiej żebyś nie zaraziła się od mamy bo będzie bardzo źle - odparł ciepłym głosem tuląc swoją córeczkę do siebie okazując rodzicielską miłość.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[I piętro] Komnata Samaela - Page 4 Empty Re: [I piętro] Komnata Samaela

Pisanie by Gość Sob Maj 06, 2017 7:58 am

Hideo martwił się o nią chociaż ona uważała, że to tylko choroba. Powinna niedługo sama minąć. Czuła się fatalnie, naprawdę było tu tak gorąco czy tylko się jej wydawało? Spojrzała na swojego męża, który naprawdę troszczył się o nią...o swoją rodzinę. Szklanka wody chyba była zbawianiem dla niej. Ból głowy natomiast nadal bawił się świetnie.
- To minie...pewnie to zwykła choroba...
Próbowała go zapewnić delikatnie się uśmiechając. Przymknęła jednak delikatnie oczy bo czuła się zmęczona i chciała odpocząć. Wolała by teraz iść do Yuriko i sprawdzić co u niej, ale nie miała siły nawet wstać już.
Już prawie zasypiała kiedy usłyszała jak ktoś otwiera drzwi do ich sypialni więc znowu otworzyła oczy przekręcając głowę lekko na bok. Yuriko. Zobaczyła swoją córkę, która zapytała po prostu o bajką. Zawsze ona lub Hideo czytali jej na zmianę do spania i pewnie córce było przykro, ze tym razem żadne z nich się nie zjawiło. Demetria nie lubiła gdy w oczach córki widziała zawód.
- Przepraszam kochanie. Mamusia jest trochę chora, tata pójdzie ci poczytać.
Dzisiaj ona miała jej czytać jednak nie mogła się teraz zbliżyć do córki. Bała się, że się rozchoruje, a tego nie chciała. Bardzo chciała by ją przytulić, ale niestety nie mogła. Ale Hideo przytulił ją i zajmie się córką. Demi uśmiechnęła się delikatnie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[I piętro] Komnata Samaela - Page 4 Empty Re: [I piętro] Komnata Samaela

Pisanie by Gość Wto Maj 09, 2017 7:00 pm

Hideo spojrzał się przez okno słysząc świsty czyżby wiaterek był silny? Podszedł zamykając drzwi, żeby było cieplej w pokoju. Odetchnął cichutko zastanawiając gdzie są tamci łowcy. Nie okazywał na razie zdenerwowania, bo nie chciał żony ani córki martwić tym wszystkim. Najważniejsze było zdrowie jego żony. Wiadomo Demetria czuła się niezręcznie, że nie może przeczytać bajki którą obiecała jej przed snem. W danym momencie zbliżył się do córki mówiąc:
- Nie martw się, córeczko, poczytam Ci bajkę jak mamusia mówi - rzekł krótko, tuląc kochaną córeczkę do siebie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[I piętro] Komnata Samaela - Page 4 Empty Re: [I piętro] Komnata Samaela

Pisanie by Gość Wto Maj 09, 2017 7:15 pm

Dziecinka spojrzała na rodzicielkę, przekrzywiając główkę. Wyglądała tak, jakby ciężko było jej uwierzyć w to, że mama też może chorować. Niemniej jednak uspokoiła się, pozbywając irracjonalnego, dziecięcego lęku.
- Kiedy chcę opiekować się mamusią! - odparła w stronę ojca, tupiąc nóżką.
Wyglądało na to, że nie bardzo chciała opuszczać schorowaną kobietę. Nieświadoma ryzyka, po raz kolejny pragnęła postawić na swoim, zapominając już o obiecanej bajce. Teraz miała ciekawsze rzeczy do roboty, a mianowicie pomaganie rodzicielce w wyzdrowieniu, co niestety było dość niebezpiecznym pomysłem. W końcu jej drobne ciałko nie było tak odporne, jak ciało dorosłej kobiety.
- Nie chcę już bajki! - dodała niezwykle pewnie.
Wyglądało na to, że ten uparty osiołek tak łatwo nie zrezygnuje z opuszczenia tego pokoju, co jedynie zwiększało ryzyko zachorowania. Przyszłe wydarzenia zależały już tylko od rodziców. Mogli pozwolić jej zostać, nakłonić ją do wyjścia z pomieszczenia w mniej lub bardziej podstępny sposób lub najzwyczajniej w świecie wynieść. Wszystkie te czynności mogłyby mieć mało przyjemne skutki, ale chyba lepiej byłoby zobaczyć naburmuszoną córeczkę, niż schorowaną. W końcu złość jej przejdzie, a nie wiadomo jak zareaguje wciąż młody organizm na nieznanego wirusa.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[I piętro] Komnata Samaela - Page 4 Empty Re: [I piętro] Komnata Samaela

Pisanie by Gość Sro Maj 10, 2017 12:21 am

Aryman
Gdy Aryman przebywał w holu głównym usłyszał dziwne dźwięki tak jakby ktoś zaczynał się zbliżać. W danym momencie zaniepokojony chciał ostrzec swojego mistrza Hideo Kuroyamę. Po cichu wszedł przez schody na piętro gdzie była komnata swego pana i zapukał do drzwi. Gdy dostał zezwolenie na wejście to wszedł mówiąc:
- Panie, chciałbym zakomunikować, że ktoś chyba wszedł do naszej posiadłości - odparł krótko do patrząc na kobietę w łóżku i jak na córkę, która znalazła się w dobrym jednak momencie.
- Doradziłbym dla bezpieczeństwa schronić w komnacie, bo może być niebezpiecznie. Oczywiście z państwem zostanę i będę bronił przed zagrożeniem które nadciąga - odpowiedział poważnie Aryman. Nie chciał odkrywać swej prawdziwej formy kim jest naprawdę, ale niestety siła wyższa. Zauważył reakcję swego pana na te zdarzenie i nie wyglądał jakby z tego cieszył się z tej nowiny. Jak każdy pragnął ciszy i spokoju, ale nie dzisiaj będzie im dane. Jego pan zaczynał się zbroić w łowiecką broń i niektóre potrzebne rzeczy do ataku więc musi sobie poradzić. Jedynie teraz czekają po czwórkę na rozwinięcie akcji.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[I piętro] Komnata Samaela - Page 4 Empty Re: [I piętro] Komnata Samaela

Pisanie by Gość Sro Maj 10, 2017 7:11 am

Naprawdę Hideo sprawował się dobrze jako ojciec, widać, że kochał swoją córkę. Demetria była zadowolona i uśmiechnięta bo teraz byli rodziną. Chociaż była chora i miała gorączkę to miała jeszcze siły, aby nie zasnąć. Bardzo chciała poczytać córce na dobranoc.
- Yuriko kochanie mama boi się, ze cię zarazi.
Dodała patrząc na córkę. Zamierzała dbać o zdrowie swojej pociechy i niestety zarażenie się było bardzo możliwe. Wiedziała, że córka może nie być zadowolona, ale ona sama nie mogła wiele poradzić. Jednak jej stanowczość o opiece nad matką odziedziczyła po ojcu. Uparta. Oparła głowę o poduszkę nie spuszczając oczu z męża i Yuriko. No i tutaj sielanka została przerwana. Nagle do pokoju wszedł sługa, którego już od dłuższego czasu dobrze znała chociaż mało rozmawiali. To co usłyszała niezbyt się jej spodobało.
- Skarbie usiądź proszę obok mamy na łóżku. Zrobię ci warkocza.
Chociaż nie czuła się na siłach gestem dłoni zaprosiła do siebie córkę. Ktoś wtargnął na ich teren Demetria spojrzała na Hideo, który widział w jej oczach obawę przed zagrożeniem. Musiała mieć córkę blisko siebie. Mimo, ze ryzykowała zarażeniem córki to jej bezpieczeństwo była ważniejsze. Również chciała, aby córka się nie wystraszyła więc odwróci jej uwagę nieco.
- Bądźcie ostrożni...obaj....
Dodała martwiąc się o męża i o Arymana. A co do Yuriko jeśli usiądzie obok mamy Demetria będzie miała ją blisko siebie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[I piętro] Komnata Samaela - Page 4 Empty Re: [I piętro] Komnata Samaela

Pisanie by Gość Sro Maj 10, 2017 7:15 pm

Zainteresowany sytuacją jaką powiedział jego sługa i zarazem ochroniarz Aryman, musiał z nim poważnie porozmawiać idąc trochę dalej od łóżka gdzie leżała jego żona i córeczkę musiał pójść z rąk. Łowca wampirów, uzbroił się przed nieproszonym gościem, jak powiedział szlachetny, nie chciał żeby zobaczyła Yuriko kim jest on z zawodu. Niestety Samael zdawał sobie sprawę, że może nie wyjść cało z tej sytuacji. Po wiadomości, którą dostał od Arymana wiedział doskonale, że wampir może ruszyć dalej do środka posiadłości. Musiał uspokoić swe nerwy i uśmiechnął się do wampira przyjaźnie chcąc dać mu do zrozumienia, że dba o każde sprawy związane z bezpieczeństwie w posiadłości. W danym momencie powiedział do Arymana i jeszcze usłyszał słowa żony do córki. Oczywiście obdarował żonie i córeczce uśmiechem:
- Nie martw się kochanie, damy radę - rzekł krótko. Najważniejsze jest bezpieczeństwo jego rodziny. Musiał się przygotować na całą sytuację jaka może nadejść niedługo w dzisiejszym dniu. Nie ukrywał Hideo wkurzenia. Hideo musiał się uporać z problemem i zapewnić bezpieczeństwo żonie i córce. Gdy pomyślał o personelu jedynie odetchnął z ulgą, że służki wyszły na zakupy żeby zapełnić zapasy jedzenia i inne rzeczy. Aryman nie wychodził z komnaty dając do zrozumienia, że nie ruszy się bez swojego pana bez żadnego polecenia.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[I piętro] Komnata Samaela - Page 4 Empty Re: [I piętro] Komnata Samaela

Pisanie by Gość Sro Maj 10, 2017 7:48 pm

Dziecinka jak na swój wiek była niezwykle inteligentnym dzieckiem. Większość brzdąców może i zbagatelizowała zmiany w zachowaniu rodziców, ale nie Yuriko. Sześciolatka wiedziała, że problem jest dość poważny. Nie tylko działania Hideo jej to ukazały, ale także zmiany u Demetrii. Dostrzegła tą różnicę. Najpierw kobieta bała się bliskości, aby zaraz po informacji, zaproponować córeczce warkoczyk. Młoda Kuroyama pochwyciła tatę za skraj ubrania, zadzierając główkę do góry i patrząc na niego z dołu.
- Tato, co się dzieje? - zapytała.
Słyszała o włamaniu, wiedziała co to oznacza, jednak chciała usłyszeć prawdę od bliskich. Pomimo niewielu lat, uczono ją jak radzić sobie w takich sytuacjach. Miała zgłaszać wszelkie problemy na policję. Z tego też względu pochwyciła telefon komórkowy ojca i usiadła blisko mamusi, aby ta mogła zrobić jej warkoczyk. Jednak to nie do organów władzy skierowała swą wiadomość. Postanowiła powiadomić ciocię o zaistniałym problemie. Mama była chora, a kto lepiej poradziłby sobie z chorobą, jak nie kochana ciocia Esme? Jej malutkie paluszki zwinnie skakały po dotykowym panelu telefonu. Była niezwykle młoda, ale za to obeznana z technologią, co w obecnym czasie, nie stanowiło już dużego zaskoczenia.
- Gotowe! - zawołała radośnie, wysyłając SMSa do łowczyni. Na pewno przyjdzie, ciocia zawsze przychodzi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[I piętro] Komnata Samaela - Page 4 Empty Re: [I piętro] Komnata Samaela

Pisanie by Gość Sro Maj 10, 2017 9:52 pm

Aryman

Szlachetny przyglądał się całej rodzinie, która przypominała jego zmarłą. Nie mógł nic więcej na ten temat powiedzieć bo był tylko dzieckiem. Dzięki Hideo został uratowany bo też by zostałby zabity przez innych łowców, ale on pokazał swoje miłosierdzie aż dziwne według niego. Gdy kroki ustały było bardzo podejrzane dlatego stał przy drzwiach uzbrojony. Miał prawo pilnować rodziny w dodatku spojrzał się raz jeszcze skupiając swój wzrok na Yuriko, z której może wyrosnąć bardzo ładna kobieta. Rozmowa była kontynuowana przez swojego pana. W dodatku traktuje go jak ojca i mistrza. Chociaż było mu ciężko zdobyć jego zaufanie, ale mu się udało wreszcie tego dokonać. Zauważył nie pokój u młodej Kuroyamy widząc minę przerażonej i zdezorientowanej dziewczynki. Podszedł chcąc uspokoić młodą:
- Nie martw się panienko Yuriko, będzie dobrze. Ojciec Ci powie wszystko - odparł ze spokojnym głosem. Odetchnął zastanawiając co znowu do cholery dzieje się w tej posiadłości. W dodatku łowcy gdzieś wybili na picie. To nie bywałe pomyślał Aryman, godne pożałowania. Westchnął znów. Po chwili zauważył jak zwinnie Yuriko wzięła telefon Hideo i pewnie zaczęła grać albo coś innego chciała sprawdzić. Usłyszał jedynie głos radości dziewczynki zastanawiając o co jej chodziło te "Gotowe".
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[I piętro] Komnata Samaela - Page 4 Empty Re: [I piętro] Komnata Samaela

Pisanie by Gość Czw Maj 11, 2017 7:29 am

Nie chciała niepokoić swojej córki, ale sama się obawiała tego, że ktoś snuje się po ich posiadłości. Starała się zachowywać spokój i gestem dłoni zawołała swą córkę. Chciała mieć ją blisko siebie gdyby wydarzyło się coś czego nie można przewidzieć. Nawet jeśli sama nie czuje się na siłach oddała by życie za ochronę córki.
Zauważyła jak Yuriko łapie ojca za skrawek ubrania. Bała się. Była jeszcze dzieckiem i sprawy dorosłych nie powinny ją dotykać. Była też niezwykle bystrą dziewczynką i wiele rzeczy nie umykało jej uwadze. Wiedziała, że od razu załapała, że jest niebezpieczeństwo. Ale czy właśnie nie tego jej uczyli? Aby umiała w razie niebezpieczeństwa wezwać pomoc, ukryć się i nie dać się złapać.
- Skarbie do kogo piszesz?
Zapytała widząc jak pochwyciła telefon pisząc do kogoś smsa. Demi nie wiedziała do kogo ponieważ będąc żoną łowcy. Nie znała jego znajomych po fachu. Gdy tylko córka była blisko Demi uniosła się. Przetarła dłonią ciepłe czoło i chociaż ból głowy już tak nie dokuczał to brak sił owszem. Uniosła się jednak. Złapała delikatnie za włosy córki zaczynając je przeplatać ze sobą by powstał warkocz.
- Aryman...
Odezwała się nagle Demetria i spojrzała na wampira z delikatnym uśmiechem i z ciepłem w oczach.
- ...jesteś częścią rodziny pamiętaj o tym.
Potem znów spojrzała na córkę i dalej zajmowała się jej włosami od czasu do czasu gładząc ja po głowie. Bardzo kochała Yuriko.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[I piętro] Komnata Samaela - Page 4 Empty Re: [I piętro] Komnata Samaela

Pisanie by Gość Nie Maj 14, 2017 5:38 pm

Hideo spojrzał się na córeczkę, która była bardzo zmartwiona i zdezorientowana. Musiał zareagować żeby uspokoić Yuriko. Gdy miał to zrobić to zauważył, że jego przybrany syn zrobił w połowie ale nie do końca.
- Spokojnie córeczko, będzie dobrze. Ważne żebyś pilnowała mamusię żeby nic jej się nie stało - odparł nie mówiąc jej o włamywaczu. Nie znał z jakiej rasy on jest, czy to człowiek lub wampir. Musiał być przygotowany na wszystko żeby ochronić tych których kocha. Zauważył po chwili że Yuriko zabrała telefon komórkowego jej i zaczęła coś pisać. Nie zareagował na to zbytnio, bo musiał być czujny w tej sytuacji. Po chwili usłyszał słowa żony, które były skierowane do Arymana. Zgadzał się z tym fantem, że on należy do rodziny.
- Drogi Arymanie, jesteś jak rodzony syn, zapamiętaj to - odparł krótko do niego. Posiadał poważny głos i zarówno martwił się o jego bezpieczeństwo nawet jak był szlachetnym wampirem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[I piętro] Komnata Samaela - Page 4 Empty Re: [I piętro] Komnata Samaela

Pisanie by Gość Nie Maj 14, 2017 7:35 pm

Hideo najwyraźniej nie doceniał tej małej lisiczki. Jego córka była dość inteligentnym i bystrym dzieciątkiem. Pomimo młodego wieku, wiedziała że coś złego się dzieje. Z tego też względu pochwyciła telefon ojca i poinformowała o wszystkim matkę chrzestną. Dziecinka odpowiedziała tacie jedynie skinieniem głowy, po czym spojrzała na schorowaną kobietę.
- Do cioci Esme - odparła z dziecięcą prostotą.
Nie wiedziała o jej łowieckiej działalności, nie miała również pojęcia o tym, że do ich domu wkroczył wampir, była pewna tylko jednego - ciocia pracowała jako lekarz, więc mogłaby pomóc mamie wyzdrowieć. Ponadto wierzyła w kobietę tak mocno, że była przekonana, iż poradziłaby sobie z włamywaczem. Tak samo z resztą jak rodzice, jednakże jej dziecięca natura była silniejsza, musiała się wyżalić.
Spojrzała na szlachetnego i uśmiechnęła się szeroko.
- Braciszek Aryman - powiedziała radośnie, wciąż się uśmiechając.
Spojrzała po rodzicach, przez chwilę milcząc. W końcu zadałam im to męczące pytanie:
- Dlaczego o tym mówimy? Aryman dobrze to wie, prawda? - Ostatnie pytanie skierowała do wampira.
Po co były te wyznania? Cała ta scena wyglądała tak, jakby życie członków rodziny było zagrożone. Czyżby rodzice wiedzieli coś więcej? Tata ukrywał coś przed swoją córką? Ów sekret był przyczyną niepokoju rodziny? W tej samej chwili telefon zaczął wibrować. Łowczyni odpisała.
- Mamy pobawić się z ciocią w chowanego - przekazała treść wiadomości mamie. - Chodź mamo, musimy się schować.
Yuriko była gotowa, a Demi? Ledwo się trzymała, miała siły na "zabawę w chowanego"?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[I piętro] Komnata Samaela - Page 4 Empty Re: [I piętro] Komnata Samaela

Pisanie by Gość Pon Maj 15, 2017 7:35 am

Odpowiedz Yuriko była nieco zaskakująca, że napisała wiadomość to ciotki. Jednak nie mogli jej tego zabronić chociaż Demi praktycznie nie poznała jej. Wiedziała, że Hideo ją znał jednak Demetria nie miała jeszcze takiej okazji.
- Oczywiście, że dobrze o tym wie. Tylko ja i twój tata lubimy mu powtarzać takie ciepłe słowa ponieważ zawsze jest na to czas i miejsce.
Wytłumaczyła jej spokojnie z delikatnym uśmiechem próbując niepokoić ją niczym. Jednak Demi czuła, że jej córka jest niezwykle mądra i może odczuwać, ze istnieje zagrożenie. Starali się zapewnić, ze wszystko jest dobrze, że to tylko coś chwilowego i nie powinna się tym martwić. Jak na razie jednak panowała cisza i ów intruz nie zamierzał wkraczać na ten teren. Dlaczego się zatrzymał?
- W chowanego?
Spojrzała na nią lekko zdziwiona. Jednak zrozumiała, że chodziło, aby ukryć się na wszelki wypadek zapewne. Zaplotła Yuriko włosy w długiego i grubego warkocza.
- Skończyłam. Dobrze pobawmy się...
Dodała. Nie miała zbytnio siły, ale chodzić mogła. Gorączka nadal była i odczucie osłabienia chociaż ból głowy stał się nieco delikatniejszy. Ostrożnie przesunęła się siadając na łóżku po czym wstała. Była gotowa.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[I piętro] Komnata Samaela - Page 4 Empty Re: [I piętro] Komnata Samaela

Pisanie by Esmeralda Sro Maj 17, 2017 7:42 pm

Mimo olbrzymich chęci zdołała powstrzymać kąśliwe uwagi nie rzuciwszy nimi uprzednio w uroczą parę Leon&Eric. Czuła się wystarczająco wybita z równowagi, wściekła i zawiedziona, że prędko usunęła się z tego małego kółka wzajemnej adoracji. Jak mogła cokolwiek w tej sytuacji planować? Miała misję, dlatego opuszczając posterunek, przez chwilę zastanawiała się co teraz powinna zrobić. Zadzwonić do szefa? Może do Hideo… aby zapytać, co do jasnej anielki oznacza to jego „dziwne zachowanie”. Szczerze wątpiła, że przez telefon powie jej prawdę, o ile w ogóle zdecyduje się na wyjaśnienia. Pojedzie tam i trzepnie go raz a porządnie… Tak. Właśnie tak uczyni! Lekarka rozejrzała się po opustoszałej ulicy, którą rozświetlały jedynie światła latarni. Po przestrodze ze strony obcych powinna ograniczyć akcję, nie pokazywać się na ulicach i najlepiej zaszyć gdzieś daleko od świata. Jakaś część świadomości podpowiadała, że to wszystko może być tylko grą… Przedstawieniem stworzonym tylko po to by ją pogrążyć. Ale jak tu nie ufać dziecku? Musiała to sprawdzić, dlatego korzystając z faktu, że są w centrum, poszła tam gdzie zostawiła swój samochód. Pod dom Leyasu. Tylko w ten sposób uda się dotrzeć do dzielnicy zachodniej. Mogła pobiec, ale po co marnować siły, które mogą się przydać w ewentualnej walce. Po niespełna pięciu minutach namierzyła auto stojące praktycznie pod oknami policjanta. Wsiadła do środka i starym zwyczajem nie zważała na prędkość, bowiem przepisowa jazda była dla niej czymś zupełnie obcym.
Zgasiła reflektory znajdując się dopiero pod bramą posiadłości przyjaciela.
- Zamknięte… - nic nie wskazywało na włamanie, ale istniały przecież różne sposoby na ominięcie zabezpieczeń, czego doskonałym przykładem był chociażby Katashi. Nie żeby posiadała jakiekolwiek w swoim domu, niemniej ten nadęty dupek wystarczająco puszył się swoimi wspaniałymi umiejętnościami czy to w więzieniu, czy na gruncie bardziej neutralnym. Esmeralda nie potrzebowała łomu, spinek ani innych przedmiotów mogących zgłębić szlachetną sztukę włamu, gdyż na taką okazję posiadała klucz podarowany przez Hideo. Właśnie tak pokonała drzwi bramy, oraz frontowe wejście. Zdjęła buty aby nie robić hałasu szpilkami i mając sztylety w pogotowiu, przeszukiwała dom licząc, że… nie przybyła za późno.
- Hideo, do jasnej cholery. Co tu się dzieje?! - zapytała widząc przyjaciela w towarzystwie wampira. Znała gościa z widzenia, toteż nie rzuciła się z okrzykiem walkirii. W tej chwili miała jednak ważniejsze sprawy.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

[I piętro] Komnata Samaela - Page 4 Empty Re: [I piętro] Komnata Samaela

Pisanie by Gość Sro Maj 17, 2017 9:10 pm

Aryman

Aryman usłyszał, że ktoś zbliża się był bardzo spokojny i czujny. Westchnął cicho zastanawiając dlaczego mała Yuriko bawiła się tym telefonem albo kogoś wezwała? Zaciekawiło go mocno młodzieńca, że usłyszał znajomy głos i była to pani Green. Przymknął oczy na spokojnie, potem przywitał się grzecznie:
- Witam Pani Green - rzekł krótko do niej. Gdy usłyszał słowa do swojego pana na temat co tutaj się dzieje, musiał chyba to wyjaśnić owe zamieszanie.
- Pani pozwoli ja to wytłumaczę ową sytuację. Byłem w holu głównym to usłyszałem, że ktoś zaczynał iść przez dziedziniec więc musiał użyć mocy jakiejś, bo nie ma innego wytłumaczenia ponieważ w żadnym miejscu bramy nie ma luki żeby przejść na drugą stronę - odpowiedział zastanawiając się nad tym doskonale. Mógł faktycznie coś przeoczyć ale czy na pewno? Nie wiedział jakiej mógł użyć osobnik, a on doskonale wiedział że to wampir bo po co miałby człowiek wbijać do posiadłości Kuroyamów? to byłby czysty bezsens. Wykluczał nawet złodziei bo szybciej by ich zjadł niż wydał policji. Nie powinien pierwszy wychylać się z odpowiedzią więc głupio było mu. Szybko cofnął się do tyłu nie przeszkadzając dwójce.


--------------------

Hideo był zaskoczony widząc Esmeraldę w jego posiadłości. Teraz już wszystko jasne kto wezwał ją, czyli Yuriko. Dobrze została nauczona przez niego i jak Demetrie co robić podczas niebezpieczeństwa. Był spokojny do czasu jak usłyszała od swojej przyjaciółki zapytanie na temat zamieszania wtedy usłyszał wcięcie jak jego sługa czy przybrany syn opowiedział wszystko ze szczegółami co się stało. Najwyraźniej chłopak chciał dobrze dla sytuacji ale miał nadzieję, że nie wkurzył łowczyni swoim zachowaniem.
- Tak jak powiedział Aryman, właśnie usłyszał szmer czy też kroki nieznajomego z dziedzińca i szedł w kierunku drzwi do pomieszczenia czyli holu głównego i zapadła cisza głucha więc trzeba będzie być ostrożnym bo wampir mógł się schować - odpowiedział do Esme. Niestety wiedział jak kto wyglądało z tego względu, że przeżył napaść wampirów E jak był młody i zamordowali przybraną matkę w jej posiadłości. Całe szczęście, że wtedy Demetrie jego wtedy przyszła żona była bezpieczna w piwnicy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[I piętro] Komnata Samaela - Page 4 Empty Re: [I piętro] Komnata Samaela

Pisanie by Esmeralda Nie Maj 21, 2017 11:03 am

Szmer na dworze nie zawsze musiał być oznaką czegoś złego. Poruszane przez wiatr gałązki drzew, dzikie zwierze błąkające się pod oknami, czasem nawet szukające schronienia… W życiu łowcy rzadko kiedy występowały przypadki, dlatego każdy, nawet najmniejszy dźwięk był traktowany jako alarm motywujący do sprawdzenia obejścia. Rozumiała to. W końcu sama miała córkę.
- Jezu, Hideo… Dlaczego nie zawiadomiłeś Oświaty? - westchnęła, hamując się przed przyłożeniem łowcy w pysk. W chwilach zagrożenia, to właśnie stowarzyszenie było pierwszą deską ratunku, więc dlaczego nikt ich nie wezwał? A co gdyby Yuriko nie znalazła telefonu ojca, bądź po prostu była zbyt nierozgarnięta by poprawnie go użyć? Lekarka otworzyła usta by sypnąć kolejną pouczającą wiązanką, jednak nie wypowiedziała ani jednego słowa. Zastygła w bezruchu, przytykając palec do ust. Słuchała.
- Zostańcie tu. - poleciła i szybko zdjęła buty na obcasach. Teraz sama usłyszała jakiś dźwięk, dochodzący z… pokoju Yuriko?

Esme zt
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

[I piętro] Komnata Samaela - Page 4 Empty Re: [I piętro] Komnata Samaela

Pisanie by Gość Nie Maj 21, 2017 6:29 pm

Gdy łowczyni dotarła na miejsce, dziecinka była już schowana wraz z matką. Za kryjówkę posłużyła jej duża, pojemna szafa, mieszcząca się w pokoju rodziców. Pomysł z zabawą w chowanego był dobry w przypadku przeciętnego włamywacza, ale czy wystarczy na istotę o niezwykle wyczulonym węchu? Zważywszy, że w tym samym pomieszczeniu przebywała chora kobieta z gorączką? Jej pot nadawał się idealnie do określenia położenia tej dwójki.
Dziewczynka posłusznie siedziała w szafie, nie myśląc nawet o opuszczeniu kryjówki. Postąpiła zgodnie z poleceniem swej cioci, a co zaczęła, zamierzała skończyć. Nie miała zamiaru się stąd ruszać, dopóki Esme jej nie pozwoli. Skulona jedynie nasłuchiwała. Do młodych uszu doleciały odgłosy rozmowy. Łowczyni najwyraźniej nie była w najlepszym humorze, co po części popsuło już i tak fatalny nastrój Yuriko. Mimo wszystko młoda latorośl nie odezwała się, nie wyszła z ukrycia i nie wtrąciła się do dyskusji starszych. W końcu usłyszała coś, czego niewątpliwie nie powinna. Jej ojciec był jakimś super szpiegiem? A może czarnym charakterem pracującym dla mafii? W końcu czym była ta cała "Oświata", o której wspominała ciocia? I nawet ona była w to zamieszana? Dziecięca wyobraźnia zaczęła intensywnie pracować, podsycana widzianymi fragmentami filmów. W główce tej młodej istotki zaczęło tworzyć się wiele niesamowitych scenariuszy, jednakże żaden z nich nie był tym trafnym. Niemniej jednak kochana córeczka będzie miała mnóstwo pytań do ojca.
Drzwi ponownie się zamknęły, tym razem w pomieszczeniu zabrakło dopiero co przybyłej kobiety. Yuriko siedziała cicho, nie dbając o mijający czas. Nie wiedziała ile go upłynęło, nim po domu rozległy się odgłosy wystrzału. Dziewczynka stłumiła krzyk, zakrywając usta dłonią. Kto strzelał?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[I piętro] Komnata Samaela - Page 4 Empty Re: [I piętro] Komnata Samaela

Pisanie by Gość Nie Maj 21, 2017 6:45 pm

Aryman

Szlachetny nie potrafił usiedzieć zbytnio na tyłku, jednakże miał za zadanie pilnować rodziny aż do ukończenia walki pani Green i jakiegoś szkodnika, którego niestety wyczuł i nim był to czysta B. Posiadał misterny plan, gdy coś złego się stanie. Wpierw miał za zadanie pilnować pannicy Yuriko i żony swojego pana czyli pani Demetrie. Westchnął niezadowolony bo mógł towarzyszyć łowczyni. Nie był z tego zadowolony, chciałby w końcu walczyć z tym krwiopijcą. Młodzieniec był cały czas czujny i zwarty do obrony i jak do ataku. Spojrzał się raz na swojego pana widząc niestety dobitą, a bardziej nieciekawą minę.
- Panie? mam nadzieję, że nie przerwałem waszej dyskusji swoimi słowami - odparł bardzo nieswojo nie chcąc dostać opieprzy ale cóż był na granicy jego cierpliwości. Poprzednio usłyszał coś interesującego "braciszek" to bardzo jego rozczuliło, bo po czuł się naprawdę jak w rodzinie którą mu odebrano kilka lat temu. Jednak nie ominie swojego Pana przed tłumaczeniem się przy swojej córce, z tego względu, że musiała mieć stado pytań do niego. Przymrużył jedynie oczy jedynie twierdząc "biedny Pan Hideo".
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[I piętro] Komnata Samaela - Page 4 Empty Re: [I piętro] Komnata Samaela

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 4 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach