Człowiek z człowiekiem się nie zejdzie a wampir z wampirem zawsze.

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Człowiek z człowiekiem się nie zejdzie a wampir z wampirem zawsze. - Page 2 Empty Re: Człowiek z człowiekiem się nie zejdzie a wampir z wampirem zawsze.

Pisanie by Samael Czw Lis 16, 2017 10:21 pm

Wyglądało na to, że młody Asmodey zaczyna być w coraz lepszym humorze. Okazało się, że długi pobyt w ojcowskich lochach nie wpływa zbyt dobrze na odporność na wysokoprocentowe trunki. Nie był jeszcze nawalony, raczej lekko wcięty choć było widać, że zachowuje się już o wiele swobodniej, otworzył się nieco a co najważniejsze, wyglądało na to, że ma ochotę zabawić się tej nocy. Szkoda, że rudzielec postanowiła wybyć wcześniej, ale nie ma tego złego, nie? Przecież zawsze ma jeszcze do towarzystwa, swoją drogą też nieźle podchmielonego, trapa. A to ciekawa para na nocne imprezowanie!
- Cycorów jak donice co prawda nie masz, ale za tym tyłkiem nie jeden by się obejrzał. O patrz, jak sie tamten ślini. - na twarzy wampira pojawił sie szeroki, obnażający kły uśmiech kiedy, niby dyskretnie, wskazał na gościa zagapionego perfidnie na fabkowy zadek gdy przechodzili obok jego stolika.
Cała ta sytuacja jeszcze bardziej działała na panicza A. Co jak co, ale nowe wrażenia i doświadczenia kolekcjonował wręcz nałogowo. Gdyby powiedział to na głos to pewnie zabrzmiałoby jakby traktował towarzysza przedmiotowo dlatego też lepiej zawrzeć paszczękę. Wcale tak nie było, bo nawet polubił tą księżniczkę a pewnie nie potrafiłby tego w jakiś sensowny sposób przekazać. Swoją drogą to całkiem przyjemny z młodego jegomość kiedy sobie popije. Nawet obchodziło go co sobie o nim pomyśli nowy koleżka. Tego chyba było mu trzeba. Głośnej muzyki, mocnego alkoholu, jakiegoś tyłka do zmacania i wygodnej kanapy. Te dwa ostanie jeszcze było do osiągnięcia wszak noc była długa.
Kupił drinki i czekając aż barman zrobi swoje wlepił ponure ślepia w swego towarzysza. Cholera, oblizał się tak, że nawet jemu niemal coś drgnęło w spodniach. Uśmiechnął sie na to, chyba bardziej do siebie i swoich myśli. Zabawna sprawa, facet wygląda i zachowuje się jak laska i to wystarczy żeby oszukać prymitywny samczy instynkt. - Jeśli chcesz, to możesz mi postawić. - kąciki wąskich ust uniosły sie jeszcze wyżej. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego jak bardzo dwuznacznie zabrzmiały te słowa. Oj tam, drobna gra w słówka. To fioletowy zaczął tym swoim lubieżnym oblizywaniem ust!
Pitu, pitu a wrócić do stolika trzeba. Postępując podobnie jak poprzednio, szedł pół kroku przed księżniczką torując mu drogę pomiędzy karkami gapiącymi sie na podesty z wijącymi się dupami. On sam nie był raczej typem Pudziana jednak posiadał w spojrzeniu coś co zwykle wystarczało by ewentualny adwersarz dwa razy zastanowił się zanim go zaczepi. Z resztą, bądźmy szczerzy, kto przyszedł tu wszczynać burdy? To klub z panienkami do cholery.
- A to kto? Znasz? - odpowiedź z pewnością była przecząca. Taca z kamikaze jakby nigdy nic postawiona została na blacie, tam gdzie poprzednia. Wampir skrzywił się i zacisnął prawą dłoń w pięść będąc gotowym dość brutalnie dać nieproszonym gościom, że miejsce jest już zajęte. I mają wypierdalać w podskokach. Raz, że zwykła młodzieńcza gorąca krew, odpowiednio doprawiona procentami robiła swoje, dwa... No przecież musiał pokazać jaki jest groźny i męski, nie?! Przecież za rękę ściskała go laseczka więc ten sam, samczy instynkt nakazał mu zaprezentować swoją pozycję w stadzie. Problem był tylko jeden. Nie znał nawet słowa po włosku. Pokręcił tylko głową z rezygnacją.
- Siadaj. - popchnął lekko towarzysza w stronę sofy, sam zaś zrobił krok w stronę zajętych sobą kochanków. Mało delikatnie poklepał faceta po ramieniu i szybkim gestem wskazał na klucze, paczki papierosów, kieliszki i inne ich bzdety zalegające na stole i sugerujące, że ktoś już go zajął. - Zabieraj pannę i wypierdalaj. - posłużył się poprawną angielszczyzną, na koniec dodając kilka bluzgów sugerujących jakiej orientacji jest koleś, kto posuwał go w tyłek i ilu cyganów miało jego matkę. W swoim ojczystym języku. Skoro już mieszały mu się rumuński z angielskim to znaczyło, że jednak procenty jakie w siebie dziś wlewał coraz mocniej dawały o sobie znać.
Oczywiście w razie jakiegokolwiek objawu agresywnych zamiarów odpowie z odpowiednią dla swego gatunku prędkością i brutalnością, z której znani byli tacy jak on. Strigoi.
Samael

Samael

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Fryzura i oczy. Kolczyki i wiele tatuaży na ciele. Rozdwojony, gadzi język.
Zawód : Leń.
Zajęcia : Brak
Moce : W KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3142-samael#66400 https://vampireknight.forumpl.net/t3143-samael#66402 https://vampireknight.forumpl.net/t2756-opis-zamczyska-rodu-dracula

Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach