Magia stosowana

Go down

Magia stosowana Empty Magia stosowana

Pisanie by Gość Czw Wrz 26, 2019 6:34 pm

Trening: Magia only!
Postacie: Esmeralda i Kotori  
Nadzorujący MG: Griiiig
Opis: Będziemy uczyć się magii krwi. Uświadomienia, że można jej stosować (umysłu tyż jak da radę) i odblokowanie poziomu podstawowego magii krwi-krwi

OST

Pewnego dnia doszła do wniosku, że powinna coś zrobić. Poukładać wspomnienia. Psychologowie rozmawiali z nią. Pomagali jej odnaleźć siebie. Układała je, mozolnie. Starała się połączyć na nowo fragmenty wspomnień, które przez ostatnie lat zostały wielokrotnie rozbite i tyleżkrotnie ułożone w nową, niepasującą do sąsiednich elementów mozaikę.
Wyrwała się z koszmarów. Albo ciągu koszmaru. Doszła do wniosku, że ostatnią rzeczą, jaka się wydarzyła, było odwampirzanie. Doszła do tego wniosku jakiś czas temu, gdy rozmawiała z wampirem, który... cóż. Chciałaby by został człowiekiem. Była to jedna z rzeczy, o których chciała porozmawiać z Esmeraldą.
I o tym, że coś było nie tak.
Odkąd się obudziła, coś było nie tak.
Wróciła na zajęcia dzienne parę dni temu. Milcząca, jeszcze nieco powracająca do rzeczywistości. Wyciszona i wywołująca niepokój nauczycieli. Wiedzieli jednak, że jest w słabym stanie zdrowia. Widniała na liście uczniów kilka lat temu i część z nich ją pamiętała. Nie ukryto faktu jej śpiączki. Dlatego też wydawali się rozumieć. I nie wymagać. Starała się uczyć, notować.
I multum bodźców każdego dnia przywracało ją do świata śmiertelnych i długowiecznych. Zaczynała myśleć sprawniej, szybciej. Zyskiwała znów dobre oceny. Dziś stanęła przed gabinetem Esmeraldy i łagodnie zapukała do drzwi. Wciąż nosiła stabilizatory i każdy dzień był dla niej wyzwaniem, prognozy były jednak jednoznacznie dobre. Za kilka miesięcy przestanie by zaledwie cieniem dawnej siebie.
Weszła do środka, gdy usłyszała przyzwolenie i jej fioletowe, opalizujące oczy zawiesiły się na lekarce. Był to nocny gabinet, późne popołudnie po zajęciach dziennych. Wiedziała jednak, że znajdzie tu Esmeraldę. Zwykle była tutaj.
- Dobry wieczór, pani doktor. - Powiedziała nieco bez wyrazu. Podeszła bliżej, żeby usiąść naprzeciwko lekarki przed jej biurkiem. Wyglądała najbardziej zdrowo jak mogłaby. Miała jasną, ale żywą skórę, bystre oczy i lśniące włosy, a jej biust zaczął się nieco odznaczać, tworząc cienie na koszulce. Wydawała się być tylko nieco zmęczona.
- Ostatnio przypomniałam sobie kilka rzeczy. Poukładałam je. Wydaje mi się, że czuję się inaczej odkąd się obudziłam. Myślę mi się, że wyczuwam obecność innych osób i zwierząt w pobliżu. Wolałam nie rozmawiać o tym z psychologiem bo nie jestem pewna, czy to nie zaczęło dziać się już wcześniej. - Gdy nie miała jeszcze powodów być niezrównoważona. - Wydarzyło się coś, przez co wydaje mi się, że mogę wpływać na innych. Ptaki zmieniają kierunek, gdy skupiam się na nich. Nie wiem czy powinnam udać się do psychiatry czy Łowcy. - Miała bardzo spokojny głos. Wręcz pozbawiony wszelkiego tonu. Wydawała się być wciąż nieobecna, chociaż jej oczy były niezwykle przenikliwe.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Magia stosowana Empty Re: Magia stosowana

Pisanie by Esmeralda Pon Wrz 30, 2019 8:50 pm

Kotori miała rację sądząc, że zastanie Esmeraldę w gabinecie. Lekarka niemal każdą wolną chwilę poświęcała pracy, by w ten sposób uciec myślami od spraw, o których nie chciała pamiętać. Zaprosiła dziewczynę do środka, a kiedy weszła wskazała miejsce na krześle. Wiele dni i miesięcy minęło od ich ostatniej rozmowy. Od czasu, kiedy przyszła do gabinetu razem Aoim i oznajmiła jej do czego doszło pomiędzy nią, a wampirem. Doskonale pamiętała moment wyboru przed jakim stanęła i fakt, że aby chronić Kotori musiała ująć ucznia, dostarczyć go do Oświaty, a potem wyczyścić pamięć. Vlad oczywiście nadal nie wiedział o tym jak zachowała się jego podopieczna i może lepiej… dzięki temu miał spokojniejszą głowę.
- Witaj, Kotori. Jak samopoczucie? - przez długi czas na zmianę z Carlosem zajmowali się dziewczyną w śpiączce. Esmeralda wciąż czuła się winna stanu w jakim znalazła się nastolatka. W końcu był on efektem jednego z rytuałów gdzie jak się okazało, nie była w stanie odpowiednio uchronić jego uczestników.
- Każdy z nas przechodził przez coś podobnego, Kotori. To nie jest postradanie zmysłów, więc psychiatra nie będzie tutaj potrzebny. Chyba, że masz inne problemy które chciałabyś skonsultować. - wielu nastolatków w tych czasach potrzebowało rozmowy, zrozumienia, konsultacji z kimś, kto mógłby pomów w ich młodzieńczych problemach. Uwadze rudowłosej nie umknął oczywiście fakt, że kadetka stała się bardziej nieobecna i milcząca. Zwaliła to jednak na karb niedawnego wybudzenia, tłumacząc, że wkrótce dojdzie do siebie.
- Widzisz, aspirujesz do miana łowcy. Kształcisz się, uczysz historii i nabywasz umiejętności dzięki którym będziesz w stanie chronić innych i przetrwać. Właśnie tak jak opisujesz objawiają się pierwsze magiczne zdolności. Może ta wrażliwość o której mówisz jest pierwszym sygnałem tego, że budzi się w Tobie magia? - tylko to wydawało się być racjonalnym wytłumaczeniem stanu jaki opisała. W świecie krwi istniały podobne odczucia i wytwory, ale tym razem musiało chodzić o coś innego.
- Rozmawiałaś już o tym z dowódcą? - zapytała, mierząc ją niebiesko-szarym spojrzeniem.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Magia stosowana Empty Re: Magia stosowana

Pisanie by Gość Sro Paź 02, 2019 7:54 pm

- Wciąż czuję się skonfundowana. - Odpowiedziała na pytanie Esmeraldy niemal natychmiast. - Ale widzę postępy. - Dodała po chwili. Dotyczyły zarówno jej ciała jak i jej psychiki. Czuła się odgrodzona od swojej przeszłości... czy też raczej odgradzała się od niej, tworząc siebie na nowo. Trawiła się kawałek po kawałku, starając się oddalać od traum, strachu i przeczuć kreowanych przez wspomnienia.
Była pewna, że zajmie to jeszcze wiele czasu.
- Dużo rozmawiam z psychologami, dlatego wydaje mi się, że jest najlepiej jak może być poza tym jednym. - Odpowiedziała za to na drugie pytanie. Chociaż mówiła raczej o pomieszaniu w umyśle, zapominaniu, pamiętaniu zbyt dużej ilości szczegółów i pogubieniu chronologii. Ukrywając wiele faktów. Wiele wspomnień, na których szczególnie skupił się jej umysł, które przeżywała coraz częściej w swojej pętli, aż zaskakiwał ją spokój świata.
Zamilkła na dłużej, gdy Esmeralda opowiedziała jej o magii. Nie odpowiadała od razu, wyraźnie myśląc nad tym, co usłyszała. Przypominała sobie powoli, odnawiała pamięć, która pozwoliłaby jej stwierdzić, że podobnież jak wampiry, łowcy też mogą zdobyć ponad przyrodzoną moc.
- Nie widzę zbyt często dowódcy. - Paradoksalnie, jako jego córka powinna mieć do niego większy dostęp. A było kompletnie odwrotnie. Jego praca... czy też prace, w połączeniu z jej terapiami i zajęciami szkolnymi, budowały przepaść. - Nie znam nikogo innego do kogo mogłabym z tym pójść. - I z czym chciałaby pójść. - Czy możesz pomoc mi dotrzeć to tej magii? Wydaje mi się, że potrafię ją zastosować, ale myślę też, że to nie wszystko. Myślę, że podczas rytuału coś się we mnie oblokowało. Chciałabym się go nauczyć. - Dla kogoś. Ciągnęło ją do tego, ale teraz znała kogoś dla kogo mogłaby chcieć się tego nauczyć.

avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Magia stosowana Empty Re: Magia stosowana

Pisanie by Esmeralda Czw Paź 10, 2019 8:19 am

Minie jeszcze wiele długich dni nim nastolatka całkowicie dojdzie do siebie. Czas kiedy znajdowała się w śpiączce wydłużał się, powodując wciąż rosnące wyrzuty sumienia. Może gdyby lepiej zaplanowano rytuał, a sama rudowłosa znałaby więcej technik ochrony i błądzenia po świecie snu. Ale nikt jej tego nie nauczył… Magia jaką posługiwała się Esmeralda nigdy nie należała do grona dozwolonych. Czarna jak węgiel, bardzo niebezpieczna i przez to zakazana w większości krajów całego świata. Nic dziwnego, że użytkownicy krwawego rytuału wiedli bardzo krótki żywot, a na palcach jednej ręki można policzyć tych którzy przetrwali i mają możliwości nauczania bądź bezpośrednich zastosowań.
- Postęp jest częścią ewolucji. Wszystko przyjdzie z czasem i prędzej czy później odnajdziesz odpowiedzi na nurtujące pytania.-  żaden z niej psycholog, jednak rozumiała co dzieje się w umyśle nastolatki. Potrzebowała czasu i zrozumienia dla tworzących się wokół zmian. Jakiejś pomocnej dłoni i wsparcia, jakie dość ciężko pozyskać w obecnych czasach. Esmeralda była jej jednak coś winna. Nakładając na siebie obowiązek pomocy młodej, wdrożyła go już od pierwszej sekundy egzystencji na sennym padole. I tak to trwało, dziś, jutro i przez jeszcze bardzo długi czas.
- Próbowałaś zajrzeć do jego gabinetu albo wysłać wiadomość z prośbą o spotkanie? - dowódca był dość rozchwytywanym człowiekiem, jednak dbał o swoich ludzi i robił wszystko, żeby zapewnić im bezpieczeństwo i spokojne funkcjonowanie. Kotori nie mogła tego wiedzieć, ale Vlad na spółkę z medykami przemierzyli setki kilometrów wokół jej łóżka, spędzali długie chwile w szpitalnej sali i doglądali młodej kadetki. Dowódca dbał o każdy szczegół, osobiście pilnując by długowłosa miała należytą opiekę i jak najszybciej powróciła do zdrowia i sprawności. Ta relacja zadziwiała wielu członków zespołu Esmeraldy, w tym również nią samą. Pośród niektórych pojawiła się nawet ciekawość czy młodą Sanate i Darkhawka łączy coś więcej niż relacja mistrza i uczennicy. Przez pewien czas stanowiąc nawet fundament większości plotek ze szpitalnego skrzydła.
- Nie wiem czy będę w stanie, ale postaram się. - jej własna magia zwykle ograniczała się do pojęć szeroko okrywającej naukę, tradycję i medycynę. Jako hobbistyczny specjalista z dziedziny zwierząt nigdy nie spotkała się z podobnymi umiejętnościami, bo umiejętność porozumiewania się i opieki nad zwierzętami nie stanowiła magii samej w sobie. Z jej perspektywy wystarczało odpowiednie podejście i nijak nie posiadała wrażliwości o której wspomniała Kotori.
- Muszę znać wszystkie szczegóły. Jak to się zaczęło, jak postępowało. Jakie widziałaś reakcje… Wszystko co Twoim zdaniem jest istotne. Daj mi dłonie i opowiadaj. - chwyciła dziewczynę za nadgarstki próbując jak najdokładniej poznać wszystkie emocje oraz wspomnienia jakimi młoda łowczyni będzie chciała się podzielić. Dłonie lekarki były bardzo ciepłe, a wokół nich roztaczała się delikatna czerwona poświata.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Magia stosowana Empty Re: Magia stosowana

Pisanie by Gość Pią Paź 18, 2019 10:47 am

- Nie... - Przyznała. Choć wiedziała, że Vladislau musiał wyjść dla niej ze skóry - wypełnić sprawy biurokratyczne, sprawić ją swoją... córką... To... wiele musiała poukładać w swojej głowie. Zbyt wiele. - Chciałabym z nim porozmawiać, ale... nie czuję się z tym komfortowo. Zwlekam z nadzieją, że będzie lepszy czas. - Odparła szczerze. Przez moment wyglądała na mocno umęczoną. Cień pod jej oczami wyostrzył się gdy jej głowa nieco opadła, a jej wzrok uciekł na moment. Musiała zbierać myśli.
Dopiero kolejne słowa Esmeraldy wyrwały ją z uścisku podsumowań, kontemplacji i sądów. Kotori skinęła jej głową w niemym podziękowaniu. Przez dłużą chwilę wpatrywała się w kobiece dłonie Esmeraldy nim podała jej własne. Były spięte, choć dość słabe. Trochę zbyt smukłe, lecz zadbane. Podobnież ciepłe, choć chłodne opuszki sugerowały odczuwanie przez dziewczynę stresu. Wzięła głęboki oddech.
- Chciałabym prosić, żeby zostało to możliwie między nami. - Powiedziała Kotori, ustosunkowując świadomie prośbę, która równie świadomie była nieskonkretyzowana i niemal niezobowiązująca. - Myślę, że zaczęło się podczas rytuału. W pewnym momencie zaczęłam odczuwać inaczej, ale trudno mi sobie przypomnieć więcej. Wiem tylko tyle, że musiałam krótko później stracić przytomność. Miałam sen, w którym był Grigorij, Midori i... wydaje mi się, że był tam ktoś jeszcze. To był dziwny świat, a ja straciłam wzrok. Mimo to wiedziałam gdzie są i próbowałam oddziaływać na to, co działo się wokół mnie, na istotę, która przegrodziła nam drogę. Nie mam pojęcia czy miałam na nią jakiś wpływ. Ten sen się urwał i... - Urwała. Wolała nie przytaczać więcej. Nie imało się to z tą sprawą. - Odkąd się wybudziłam wciąż wydaje mi się, że posiadam ten nowy zmysł. Ma swoje ograniczenia, ale wyczuwam tych, którzy są blisko mnie. - Esmaraldę również. Chociaż ciężko byłoby powiedzieć "wiem, że tu jesteś nawet gdy cię nie widzę" bo byłoby to dość... oczywiste. - Wiem, że z tamtej strony jest jedna osoba i że ktoś przeszedł korytarzem. - Niewielkie rozmiary gabinetu i ograniczona szerokość korytarza pozwoliły jej wyczuć obecność. - Może... może czułaś kiedyś jak ktoś intensywnie się na ciebie patrzy, mimo że nie widziałaś tej osoby? Chyba tak mogę określić to uczucie obecności. Nie dlatego, żebym uważała, że ktoś zwraca na mnie uwagę, ale dlatego że tam jest. - Spróbowała wyjaśnić. Jej palce drgały czasem przez niepokój. Nikt normalny w normalnym świecie nie powinien mówić takich rzeczy. Z czasem palce zdawały się być nieco bardziej chłodne. Mimo spokojnego głosu, nieco dotkniętego marazmem, zbłądzony wzrok utkwiony zwykle w dłoniach Esmeraldy - albo i gdzieś poza nimi, musiała czuć się niekomfortowo.
- Próbowałam nawiązać kontakt z kotami, gołębiami i psem. Ich zachowanie wydawało mi się naturalne... ale z czasem zauważyłam, że mogą robić coś zgodnego z moją wolą. Kot, chociaż uciekał przed innymi przechodniami zdecydował się powąchać moją dłoń i dał się pogłaskać zanim sobie poszedł, gołębie zebrały się wokół mnie, jak gdybym miała jedzenie w ręku, a pies przestał szczekać. To... nie jest zachwycająca opowieść... - Stwierdziła nico skwaszona.[/color] - Ale za każdym razem starałam się sugerować tym zwierzętom jak powinny mnie odbierać albo jak się czuć. I wydaje mi się, ze to co robiły nie było dla nich całkiem naturalne.[/color] - Przerwała na dłuższy moment. Zdawało się jednak, że to nie wszystko co ma do powiedzenia. Powiedzieć prawdę czy skłamać? Pominąć jeden fakt czy nie? Miała plany... związane z tym wampirem.
- Ale... jest rzecz, która nie mogła się zdarzyć tak po prostu. - Powiedziała, skupiwszy wzrok na czerwonej poświacie. Jej serce biło nieco szybciej na to wspomnienie. Wydaje się, że i w jej głosie zaczęło pojawiać się drżenie, chociaż była w rozsypce mentalnej na tyle istotnej, że nie rozumiała go. Właściwie sam chłód w kończynach, ściśnięty żołądek i brak panowania nad głosem były dla niej sygnałem, że jest w niepokoju. - Podczas spacerów, po tym jak odzyskałam nad sobą władzę, spotkałam wampira typu E... Jestem prawie pewna, że był typu E. Wyglądał na przeraźliwie głodnego. Miał broń. Ale przerwał atak. Był dziki, ale uspokoił się. Odszedł. Przez samopoczucie poprosiłam SMSem by ktoś odeskortował mnie do mieszkania i... Nie mógł to być przypadek. - Zamilkła, biorąc głęboki oddech. Nie było tak źle. Poza tym, że spodziewała się reprymendy za chodzenie w mało zaludnionych miejscach. Jednak do cywilizacji nie było tego dnia daleko. I wampir nie polowałby, gdyby nie dojmujący głód. Prawdopodobnie zaatakowałby każdego w stanie, w jakim opisała go Kotori. Użytkownicy magii krwi bywali jednak, jak Esmeralda mogła się przekonać, kuszący.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Magia stosowana Empty Re: Magia stosowana

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach