Sala lekcyjna nr 1

Strona 3 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 3 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Gość Wto Cze 23, 2015 12:40 pm

Miło Ciebie poznać Chloe. Uśmiechnęła się do dziewczyny, a na dziecinne ich zachowanie o obrażaniu się zachichotała. Przez chwilę słuchała tego co profesor mówił i spojrzała na biedną dziewczynę do której podszedł z pytaniem. Słysząc jak odpowiada Rosa, choćby zahipnotyzowana szturchnęła ją lekko.
Mi by się tyle nie chciało zapamiętywać. Według niej część była niepotrzebna ale no cóż. Mam bardzo mądrą współlokatorkę. Na słowa o chłopakach nagle się odwróciła całkowicie przodem do Rosy, a bokiem do Grigorija. Na prawdę uczysz się z chłopakami? Jej oczka zabłysły lecz po chwili szybko wyrwało ją pytanie Chloe. To jest moja pierwsza lekcja tutaj w akademii tak więc dużo na ten temat Tobie nie powiem. Sama jest tutaj bowiem od niedawna. Przywitała również May kiwnięciem głowy. Tak więc ma już trzy koleżanki. Uśmiechnęła się sama do siebie. Po chwili próbowała trochę się skupić na nauczycielu. W końcu za dużą uwagę kierują w swoim kierunku dziewczyny.


//przepraszam, że tak długo
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 3 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Godric Sro Cze 24, 2015 3:05 pm

No cóż jego zachowanie było dziecinne, ale zdarza się każdemu. Chłopak nie chciał mieć syfu na swojej ławce. Lecz mimo to potrafił przeprosić za swój czyn, choć nic poważnego się nie stało, ale był dobrze wychowany, wbrew pozorom.
Słysząc chłopaka wypowiedz, krzywo się uśmiechnął.
-Masz racje.- Odparł tylko tyle, bo co miał powiedzieć, że nie chciał czy co? Co by nie powiedział, nie zmieniło by to faktu, że zachował się jak dziecko. Co do jego drugiej części zdania, westchnął.
-Dokładnie. A jeśli nie ma się nawet zeszytu, to robi się coś tak dziecinnego, jak strzelanie kuleczkami z papieru.- odparł z uśmiechem i cicho, bo po co ma każdy wiedzieć. Spojrzał krótko co chłopak nabazgrał w swoim zeszycie i lekko żałował, że swojego nie zabrał, bo się nudził, przez co położył łokcie na ławce, składając ręce w koszyczek, by mógł o nie oprzeć swoją głowę. Po chwili wyją swój telefon i spojrzał na zegarek i schował go.
-Gdyby była tu Cat było by ciekawiej...- Westchnął sam do siebie, ale wiedział że to nie możliwe, by wampir był na lekcjach dziennych. Zaś spojrzał na zeszyt nieznajomego.
-Co tam rysujesz?- Zapytał mimo iż część rysunków rozpoznał, ale może się oczywiście mylić, a żeby nie umrzeć z nudów, już wolał pogadać.
Godric

Godric

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Wzrost i wystające żyły na rekach.
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Taka jedna niunia - Coco


https://vampireknight.forumpl.net/t1508-godric#30492 https://vampireknight.forumpl.net/t1528-godric https://vampireknight.forumpl.net/t1890-apartament-godric-a

Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 3 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Chizuru Czw Cze 25, 2015 11:32 am

[Nie wiem czy mogę wbić się teraz czy dopiero po Ismenie. W razie czego poproszę o pw, to usunę posta i wstawię później.]

Zaspała. Znowu. Nie lubiła się spóźniać, jednak z powodu ostatnich wydarzeń nie spała za wiele, a co za tym idzie, kiedy w końcu udało jej się zapaść w głęboki sen, nie łatwo było dziewczynę obudzić. Bo oczywiście wierzyła, że Keiko, współlokatorka, która była na jak najlepszej drodze by stać się najbliższą przyjaciółką Chizuru, przed wyjściem na lekcje próbowała brunetkę obudzić. I zapewne tak było, ale cóż, najwyraźniej się nie dało.
Wyskoczyła z łóżka jak oparzona, myjąc się i ubierając niemal na ślepo, po czym jak nienormalna wypadła z pokoju, biegiem przemierzając korytarze akademika, by kilka chwil później znaleźć się w budynku szkoły. Teraz już nie biegła, za to szybkim krokiem szła korytarzem akademii, aż w końcu odnalazła odpowiednią klasę. Wzięła głęboki oddech, chociaż przecież się nie denerwowała i zapukała do drzwi, które zaraz potem otworzyła nie czekając na odpowiedź. Jęknęła cicho widząc nauczyciela i resztę klasy. Czy miała nadzieję, że lekcja się jeszcze nie zaczęła? Tak, chyba tak.
- Eee... Przepraszam za spóźnienie, ale... Budzik mi nie zadzwonił. Czy coś - mruknęła pod nosem, jednak na tyle głośno, żeby mężczyzna ją usłyszał, po czym dostrzegając w tłumie (hohoho!) Keiko, ruszyła w stronę blondynki uśmiechając się do niej lekko i zajmując miejsce tuż za dziewczyną.
Chizuru

Chizuru

Krew : Ludzka A
Pan/i | Sługa : Nołp
Magia : Aura heal- poziom podstawowy


https://vampireknight.forumpl.net/t167-chizuru-namikaze#189 https://vampireknight.forumpl.net/t170-chizuru#193

Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 3 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Gość Czw Cze 25, 2015 11:40 am

Pogratulować szczęścia Isi - nauczyciel ją zauważył pomimo jej usilnych starań, by się tak nie stało!
- Dzień dobry - zaszczebiotała, jakby miało to być jej ostatnie koło ratunkowe, którego pomoc raczej w tym wypadku mało znaczyła.
Ech... Jej spóźnienie wyszło na jaw. Ale trudno - przeżyje. Chociaż... nie, chyba jednak nie przeżyje, bo wzrok nauczyciela zawisł na niej, tym razem jego spojrzenie... cóż, nie wróżyło nic dobrego. Aktualnie dziewczyna siedziała jak na szpilkach, spodziewając się solidnego opieprzu ze strony mężczyzny. Jednak nie zamykała oczu, właściwie trzymała je szeroko otwarte. Po części z przerażenia, gdyż profesor raczej nie wyglądał na zbytnio sympatyczną osobę. Szczerze mówiąc, bardziej przypominał jej generała w wojsku albo jakiegoś oficera niemieckiego, który miałby w zamiarze lada chwila ją rozstrzelać.
Nieoczekiwane pytanie wprawiło dziewczynę w jeszcze większe osłupienie. C-co...? Takie... ŁATWE?! No proszę Was ludzie, takie rzeczy przerabia się przy końcu PODSTAWÓWKI! Przez moment nawet zastanawiała się, czy nie jest to jakieś pytanie "dla jaj", lecz w końcu zebrała się w sobie i odpowiedziała nauczycielowi całkowicie poważnie i spokojnie.
- "Homo sapiens" to z łacińskiego "człowiek rozumny". Posiadał cechy swoich poprzedników: "Homo habilis'a" - człowieka zręcznego, czyli potrafił wytwarzać narzędzia i "Homo erectus'a" - człowieka wyprostowanego, czyli potrafił poruszać się w postawie pionowej na dwóch tylnych kończynach nazywanych przez nas nogami. Lecz dzięki ewolucji nabył dodatkowe umiejętności takie jak stwarzanie kultury czy ulepszanie narzędzi. Można powiedzieć, że jego rozwój trwa po dzień dzisiejszy - jako tako, jesteśmy jego przedstawicielami i kontynuujemy tradycję naszych przodków, ucząc się choćby najmniejszej rzeczy. - popatrzała na niego pewnie, a na jej twarzy pojawił się cień uśmiechu. Hehehe... Tyle powinno mu wystarczyć. Fakt, że wpis na medal Wikipedii to nie jest. Choć definitywnie powinien trafić do księgi rekordów dzieł improwizacyjnych - blondynce dokuczał dość duży stres, toteż działanie pod wpływem presji wymagało od niej niezwykłej odwagi!
Po skończeniu swojej wypowiedzi, odetchnęła głęboko. Mówiła wszystko jednym ciągiem niczym jakiś robot i mało co nie zabrakło jej oddechu, uch! Oby tylko jej płuca zbytnio na tym nie ucierpiały.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 3 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Grigorij Czw Cze 25, 2015 3:29 pm

Lekcja się rozpoczęła ledwie chwilę temu. Nie minęło pięć minut, a połowa uczniów wypowiedziała się generując harmider niemiły uszom. Co gorsza, nie wypowiadali się na temat. Jedyną osobą jaka odpowiedziała na pytanie Vlada było dziewczę, które znał z przygody w lesie. Początkująca łowczyni zdawała się wchłonąć sporo wiedzy co cieszy. Każdemu tez przy tak szerokiej definicji może zdarzyć się potknięcie lub dwa. Ku wewnętrznemu zaskoczeniu Vlada, którego oczywiście nie okazał, Ismena także odpowiedziała na pytanie poprawnie. Vladislau nic nie odpowiedział. Spojrzał jedynie tym swoim chłodnym wzrokiem stalowoniebieskich oczu po czym ruszył w głąb sali. Mijając wszystkie ławki lustrował spojrzeniem każdego ucznia i każdą uczennicę w milczeniu, a twarz jego nie przedstawiała żadnego wyrazu. Zatrzymał się dopiero przy biurku Godrica i Ruki po czym uderzył pięścią w stół. Nie było to specjalnie nagłe. Ruch wykonał z początku powoli unosząc rękę w górę i z namaszczeniem składając ją w pięść następnie szybko opuszczając. Zrobił przy tym hałas, który choć na sekundę był zapewne w stanie uciszyć tych bardziej spragnionych plotek, którzy nie zauważyli, iż nauczyciel milczy. Vlad stanął teraz z tyłu klasy i obrócił się w stronę pleców wszystkich swoich uczniów. Pech sprawił, iż kolejna spóźniona istota w postaci Chizuru weszła dokładnie w tym momencie. Vladislau zrezygnowany skinął jej głową i zaczekał aż zajmie miejsce.
- Zanim przejdę do meritum chciałbym zważyć na wasz wiek. Jesteście młodzi i macie czas na miłostki, zdobywanie przyjaciół oraz wrogów. Teraz jednak trwa lekcja i szacunek zarówno wobec mnie jak i siebie wzajem wymaga od Was byście poskromili Wasze języki i pozwolili mi na prowadzenie lekcji w komfortowych warunkach. Jeśli ktoś uważa, że lekcja jest mu niepotrzebna bądź nudna... wie gdzie są drzwi. Jednakże wyjście będzie równoznaczne z nieobecnością na lekcji. - stwierdził pauzując swoją wypowiedź, lecz już po chwili dodał. - Sądzę, że niektórym z Was mogę pomóc w skupieniu się na lekcji. Wszystkie ostatnie ławki... zapraszam do ławek pierwszych. Bez wymówek. - rzekł po czym zaczekał aż wszyscy wykonają jego zalecenie. Dopiero gdy każdy zastosował się do jego woli zaczął ponownie przechadzać się między ławkami, a wraz z pierwszym krokiem zaczął mówić.
- Pamiętajcie, że od podstaw wychodzi wszystko co skomplikowane. Podstawy można drążyć bez ustanku by opanować je do perfekcji. Rosa Valentine podała nam, choć dość nieśmiało, niemalże pełną definicję homo sapiens, a Ismena Sang dopełniła ją. Pamiętać jednak trzeba, iż słowo homo sapiens dla większości naukowców jest uproszczeniem. Dosłownie oznacza człowieka rozumnego, lecz w łacińskiej nomenklaturze nazwy są trójczłonowe, przynajmniej gdy chce się wziąć pod uwagę podgatunki. My, jak tu siedzicie, a ja stoję. Nie jesteśmy homo sapiens, lecz homo sapiens sapiens. Pod  nazwą homo sapiens znajduje się wiele innych podgatunków jak chociażby homo neanderthalensis, który rzekomo wymarł wyparty właśnie przez nas. Jesteśmy sklasyfikowani jak zwierzęta. Zostaliśmy oznaczeni jako rozumni i posiadający kulturę, lecz nie zmienia to faktu, iż z punktu widzenia naukowego wszyscy jesteśmy zwierzętami, a te mają z reguły więcej niż jedną odmianę. Tak oto ludzie w tej chwili dzielą się przede wszystkim na rasy: białą, żółtą, czarną i czerwoną. Niemniej nawet ten podział nie jest jedynym. Wprawdzie wyparliśmy homo sapiens neanderthalensis czyli neandertalczyków. Jednakże, choć wielu naukowców woli się tego wypierać, egzystuje wśród nas inna odmiana tej samej rodziny. Homo sapiens sapiens stali się dominującym rodzajem... pospołu z homo sapiens nocturna. Dawniej, gdy lud był ciemny i nauka w powijakach nazywani byli vroucolacas. Czy ktoś wie co kryje się pod ta nazwą? Słucham propozycji. - kolejne kilka minut lekcji upłynęło podczas tych słów. Vlad zaczął się zastanawiać czy ta młodzież w ogóle ma zamiar zająć się lekcją i czy będą w stanie pojąć to co próbuje im przedłożyć. Z drugiej jednak strony ta spóźnialska oraz wiedza Rosy nieco uratowały sytuację. Możliwe, że wielu spośród tych uczniów ma coś więcej prócz pustej przestrzeni między uszami, lecz czy tak jest dopiero okaże się z czasem. Żeby chociaż byli nieco bardziej skupieni.





Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 3 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Gość Czw Cze 25, 2015 3:59 pm

Jęknęła i wstała ze zrezygnowaną miną. On miał nie słyszeć jej odpowiedzi. Co jest nie tak z tym facetem.
"Jest łowcą” Podpowiedział jej umysł.
Przewróciła oczami słysząc samą siebie. To oczywista, ale kurczę siedziała po drugiej stronie Sali! I na dodatek burknęła. Co prawda ona też miała lepszy słuch, ale to już istna przesada i niesprawiedliwość natury, ale co poradzić. Klapnęła ciężko na ławkę i znów oparła czoło o ręce. Jej oddech był miarowy i mogłoby się wydawać, ze śpi. Jednak słuchała uważnie wykładu. Mężczyzna miał bardzo charakterystyczny sposób mówienia co przyciągało uwagę Rosy. Chłonęła wiedzę chociaż mogłoby się wydawać, ze zlewa wszystko całkowicie. Jednak jak Grigorij zadał pytanie momentalnie zesztywniała i powoli podniosła się do pozycji siedzącej. Znała odpowiedź…można było to wyczytać z jej oczu. Otworzyła usta jakby chciała się odezwać jednak po chwili je zamknęła. Spojrzała na klasę pustym wzrokiem, który potem utkwiła w nauczyciela.
Gdyby teraz jej kazał narysować anatomię wampira, wytłumaczyć sposób wysuwania się kłów oraz jak to działa z ich mocami. Wiedziała gdzie są ich słabe punkty oraz jakie jest średnie zapotrzebowanie na krew poszczególnych gatunków. Schowała ręce pod udami i odwróciła wzrok od nauczyciela.
„Homo sapiens nocturna –człowiek rozumny nocy. Odmiana homo sapiens uznawana za mityczna przez większość ludzi. Teorią tłumaczącą te legendę były epidemie wścieklizny. Jednak ten odłam ludzi istnieje. Zaszła pewna mutacja w genach odpowiedzialnych za syntezę hemoglobiny, którą aby przeżyć, muszą pozyskiwać od innych istot żywych, jednak w zamian za to ich organizmy nigdy się nie rozpadają, żyją więc wiecznie. Są drapieżnikami ich zmysły wykraczają daleko poza te ludzkie zabić je może tylko i wyłącznie starzał w serce, głowę lub dekapitacja. Jest specjalny rodzaj broni przystosowany aby zabijać ich. Potocznie nazywana bronią anty-..."
-…wampirom- szepnęła.
Dopiero po chwili zdała sobie sporawe, ze wypowiedziała ostatnie słowo na głos. Znów pobladła i odwróciła wzrok w stronę nauczyciela. Odchrząknęła i uniosła się kaszlem.
-Przesrane, ma słuch jak nietoperz- szepnęła do Rukii
Po czym wzruszyła ramionami zaczęła znów rysować tym razem otwartą paszczę wampira z wysuniętymi kłami gotowym do ataku.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 3 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Gość Czw Cze 25, 2015 4:42 pm

Jestem dzisiaj nadwyraz aktywna xD
Towarzystwo raczej jej nie sprzyjało, prowadząc donośne dyskusje i rzucając w siebie papierkami, ale Is w końcu odpowiedziała poprawnie (choć ogólnikowo) na pytanie nauczyciela i to było najważniejsze. A żeby ktoś widział jego minę... Ha! Nawet się nie odezwał, tylko popatrzył i poszedł od niej czym prędzej, jakby go piorun w postaci Isi znienacka sparzył i teraz mężczyzna wiedzący o niezwykłej mocy ów błyskawicy, trzymał się od niej z daleka, dalej czując smród spalenizny (w luźnym tłumaczeniu "smród spalenizny" = "głupie uczucie porażki albo czegoś"). Aż Ismenie chciało się ukłonić przed publicznością - zrobiła przecież faceta w bambuko, no hal. Nawet się nie miał do czego przyczepić w gruncie rzeczy, heh. Także nieustanne rozmowy oraz zapewne brak uwagi innych uczniów nie mogły zmienić tego faktu: dziewczynę w chwili obecnej rozpierała czysta duma, ba, na jej twarzy pokazał się istny banan, a policzki się lekko zaróżowiły. Jej uciecha nie trwała jednak długo. Nastolatka na powrót przybrała spokojny, wręcz melancholijny wyraz twarzy.
Podążając wzrokiem za nauczycielem, skierowała go na rozgadanych chłopaków. Później usłyszała trzaśnięcie (chociaż brzmiało to bardziej jak pojedynczy cios, by ubić na dobre kotleta za jednym zamachem, prawdę mówiąc...), na co zareagowała podniesieniem pytająco lewej brwi, lecz nic nie powiedziała. Jeżeli nauczyciel jest zwolennikiem przemocy fizycznej, póki nie zostanie przez niego zmaltretowana, nie będzie się zajmować sprawą jego metod wychowawczych.
Kiedy mężczyzna obrócił się w jej stronę - bo była nadal odwrócona do tyłu, chcąc zobaczyć, co się będzie działo - wyraźnie usłyszała skrzypnięcie, w wyniku czego automatycznie odwróciła się przodem do tablicy. Zgadnijcie, kogo zastała w drzwiach. Inną uczennicę! Więc blondynka nie jest ostatnią, która się spóźniła? Huh, przynajmniej resztki wstydu, którego nabawiła się Is, zostały przekazane tej istocie i sytuacja młodej Sang się dzięki temu w nieznaczny sposób poprawiła. Ismena już i tak wyraźnie wskoczyła na wyższy stopień ze względu na sposób, w jaki udzieliła swojej odpowiedzi.
No i wracamy do lekcji! Rosjanin - wywnioskowała jego narodowość z akcentu, który zauważyła u jego posiadacza - kazał przesiąść się wszystkim uczniom z ostatnich ławek do pierwszych. Merde. Teraz na pewno nie będzie mogła skupić się na zajęciach - wystarczy, że jakiś matoł siądzie obok niej i zacznie trajkotać jak najęty! Mogłoby się wydawać, że niebieskooka w ogóle nie potrzebuje nauki, jednak nie dało się zaprzeczyć tezie, iż temat, który się jej trafił był zwykłym łutem szczęścia. Lepiej dmuchać na zimne, czyż nie?
Nauczyciel przechadzał się wokół ławek i zaczął swój wywód.
Na wspomnienie przez niego o innej uczennicy, która dobrze odpowiedziała, Ismena uniosła brwi. A więc na to pytanie już wcześniej ktoś odpowiedział? Ech... Pewnie przez to odpowiedź jasnowłosej nie zrobiła na nikim większego wrażenia. Nie żeby domagała się atencji czy coś.
Z uwagą chłonęła przekazywane przez Grigorija informacje, choć często słowa, których używał, były niezaprzeczalnie ciężkie do natychmiastowego zrozumienia dla typowej młodzieży. Cóż, przynajmniej dla niej. Naukę ułatwiało jej to, iż dziewięćdziesiąt procent wątków poruszanych przez nauczyciela stanowiły niegdysiejszą podstawę programową w poprzedniej szkole, zatem co nie coś z tego pamiętała.
Na wyraz "nocturna", zmarszczyła brwi. "Nocturna" oznaczało chyba z łacińskiego "noc", jeśli dobrze sięga pamięcią. Na logikę to biorąc, chodziło mu w takim razie o człowieka rozumnego... funkcjonującego nocą?
Ręka, na której wcześniej podpierała policzek ze znudzeniem, poszła całkowicie na stół, a Is prawie niezauważalnie, bo stosunkowo powolnie, wyprostowała się, co mogło ujść za zwykłe przeciąganie. Wewnętrznie jednak dziewczyna mocno się ożywiła i siedziała w wyczekiwaniu, wbijając paznokcie w ławkę.
- Chodzi panu o człowieka rozumnego, który prowadzi nocny tryb życia. W sensie syndrom Renfielda i wszechpojęty "wampiryzm"? - zapytała bez zbędnych ceregieli mimo, że doskonale znała odpowiedź na to pytanie. Po co facet tykał ten temat? Z tego, co sama zdążyła wywnioskować, w Akademii był on chyba tematem tabu. Ponadto... Dziewczyna była całkiem ciekawa, czy zdecyduje się potwierdzić jej teorię o istnieniu krwiopijczych stworzeń w ludzkiej skórze.
Jeżeli o Rosę chodzi - nie dosłyszała tego, co powiedziała, jedynie "pir" jej się obiło o uszy. Nie miała wyczulonego słuchu, więc to nic dziwnego, prawda?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 3 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Gość Czw Cze 25, 2015 5:03 pm

Przyjście kolejnej osoby, mogłoby być dla niej zaskakujące, gdyby nie fakt, że była to Chizuru. Już myślała, że ta się nie zjawi, a tu taka niespodzianka. Uśmiechnęła się i odprowadziła ją wzrokiem do ławki. To chyba nie jest najlepszy moment, aby się odwrócić i zacząć plotkować? Szkoda, musi przesunąć to na inną okazję. Przysłuchiwała się nauczycielowi z nieco mniejszym zapałem niż powinna. Takie temat przerabiała już dawno, więc nie było to dla niej żadną nowością. Nie zareagowała nawet, kiedy białowłosy uderzył pięścią w jakiś stolik. Nie dotyczyło to jej, więc nie musiała się tym interesować. Rysowała jakieś bazgroły w zeszycie. Pewnie tak zostałoby do końca zajęć, jednak im dłużej Grigorij mówił, tym bardziej dziewczyna się przysłuchiwała. Przerwała bazgrolenie, kiedy mężczyzna wspomniał o innej odmianie ludzi. Dziwiła się, że porusza takie tematy wśród uczniów, którzy przecież mogli być nieświadomi istnienia wampirów. Poderwała lekko głowę do góry, wlepiając niebieskie tęczówki w nauczyciela. Obserwowała go, jakby ten był jakimś żadnym okazem. Jak daleko się zapędzi? Oho, zadał pytanie. Zacisnęła mocniej palce na długopisie. Kąciku ust nieznacznie podniosły się ku górze. Nie chciała wychylać się z odpowiedzią, więc postanowiła teraz się nie udzielać.
Czyżby profesorek był nieco szalony?
Zerknął na Lokiego. Zastanawiała się, czy wiedział on o istnieniu wampirów. Może także nie chciał odpowiedzieć? No nic, pozostaje tylko poczekać. Na szczęście albo nieszczęście nie mogła dosłyszeć tego, co mówiła Rosa. Siedziała za daleko i nie posiadała wampirzego słuchu. Chyba nawet lepiej, że nic nie wiedziała o wypowiedzianym słowie przez koleżankę z klasy. Za to doskonale usłyszała wypowiedź Ismeny. Omal nie parsknęła śmiechem. Co do niej miała jasność, że była nieświadoma po ziemi wędrują pijawki. Syndrom Renfielda? Sama nigdy nie pomyślałaby, żeby tak tłumaczyć sobie istnienie krwiopijców. Dokładnie pamiętała moment, w którym dowiedziała się o nich. Zaskakująco szybko przyswoiła tę informację, ale to może przez sytuację, w której wtedy się znajdowała. Spojrzenie Keiko ponownie padło na nauczyciela. Była ciekawa co powie? Sprostuje odpowiedź blondyny?
No, robiło się ciekawie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 3 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Gość Czw Cze 25, 2015 9:22 pm

- Poprawka, UCZYŁA SIĘ - odparła w stronę Rukii, wyszczerzając swoje śnieżnobiałe zęby. Było widać, że jest nieco rozbawiona tym faktem. - Od jutra będzie dawać mi korki.
Swój wzrok skupiła na drugiej z dziewczyn, udając że nie zauważyła jej podstępku. No co? Skoro sama zaczęła, czemu Kathleen nie miałaby podroczyć się z nią jeszcze dłużej? Owszem, preferowała facetów i najwyraźniej Rosa również, ale pożartować nie zaszkodzi.
- Mam nadzieję, że jesteś dobrą nauczycielką... - mruknęła uwodzicielsko. - Najpierw teoria, czy od razu przejdziemy do praktyki, pani psor?
Po jej postawie nie szło wyłapać, że żartuje. Skubana była dobrą aktorką, to właśnie dzięki takim zagrywką zasłużyła sobie na swoją ksywkę. Zawsze było ciężko stwierdzić, co jej chodzi po głowie i jakie naprawdę ma nastawienie do innego człowieka. Ze śmiałością mogła powiedzieć, że wrogów trzymała znacznie bliżej niż przyjaciół.
Zabawa jednak się skończyła, nauczyciel postanowił przenieść uczniów z tylnego rzędu do przodu. Oho, był chyba niezadowolony z pogawędki jaką sobie ucięła. Ale nie, Foxy nie zamierzała się przesiadać, siedziała w PRZEDOSTATNIEJ ławce, co za tym idzie, nie spełniała kryteriów do wymarszu. Po raz pierwszy, cieszyła się, że nie usiadła na końcu. Trochę szkoda jej było, że będzie zmuszona skupiać się na nudnej lekcji, ale co zrobić, takie życie. Jej ostatnią deską ratunku było odpłynięcie myślami, jak najdalej stąd, jednak nie udało jej się tego osiągnąć. Nauczyciel dość szybko ściągnął ją na ziemię, gdy tylko wychwyciła jego słowa. Co K***a?! To była pierwsza jej reakcja, na przedstawioną przez nauczyciela rasę. Mina doskonale zdradzała to, co tak na prawdę myśli, a mianowicie: kolesia po prostu pojebało! Rozejrzała się po klasie, chcąc się upewnić, czy dobrze usłyszała. Niestety, nie miała problemów ze słuchem. Rosa i Ismena... Obie utwierdziły ją w przekonaniu, że nie było tu mowy o pomyłce. Spojrzała na tą bardziej wyrywającą się dość ponurym wzrokiem. Nie lubiła takich przemądrzałych lizusów, którzy za wszelką cenę starają się o to, by inni ich podziwiali. "Wikipedia" i "dopełniacz". No, z taką klasą nie musiała być wcale aktywna. No i miała też nowe, klasowe przysłowie, gdy Wikipedia nie może to dopełniacz odpowie. Chociaż na blondynkę i tak za bardzo wolała nie liczyć. Postanowiła traktować ją bardziej jako koło ratunkowe. Nie zmieniało to jednak faktu, że w tej szkole coś było nie tak...
Usiadła wygodnie w ławce i zaczęła obracać długopis w palcach. Nie podobało jej się to miejsce i to cholernie. Akademik nocny w którym roi się od wampirów. Była tego pewna, nie natrafiła tam na żadnego ucznia, który byłby człowiekiem. W dodatku ten podział... Zaczęła stukać palcami o ławkę, wyraźnie poddenerwowana. No i jakby nie patrzeć nauczanie faceta od biologii. Kto normalny porusza temat wampirów. Czyżby... Na jej twarzy pojawił się wesoły uśmiech i momentalnie usiadła wyprostowana, zaczynając wchłaniać każde słowo nauczyciela jak gąbka. Dlaczego? Dziewczyna pomyślała, że ojciec w końcu postanowił zrobić z niej łowcę i wysłał do akademii, która szkoli takich ludzi. A jak tłumaczyła sobie obecność wampirów? Tym, że jej testem kończącym naukę będzie zabicie któregoś z nich. I tu właśnie zapaliła się czerwona lampka. Skoro zadaniem jest zabijanie krwiopijców, co będzie z wampirzycą, którą ma chronić? Jej chęć nauki zniknęła, zastąpiona lekkim poddenerwowaniem. Biorąc pod uwagę charakter ojca, scenariusz nasuwał się sam. Miała chronić Mei i wyrżnąć tych wszystkich ludzi. W końcu od dziecka wpajał jej picie krwi ludzkiej jak i wampirzej! Jej ojciec był zdrajcą, nie łowcą! Chciał zrobić z niej sługusa wampirów, tylko kto miał być jej panem? Ciemnowłosa idiotka z dość tępym wyrazem twarzy? Mniejsza o to, sytuacja była cholernie poważna! Zaczęła zastanawiać się czy nie zwiać z lekcji, spakować ważniejsze rzeczy i po prostu uciec ze szkoły tworząc sobie nową tożsamość. Chociaż wątpiła, że uda jej się ukryć przed ojcem. Poddenerwowanie dziewczyny było wręcz potworne. Nie była w stanie usiedzieć na miejscu. Zaczęła poruszać energicznie prawą nogą, zdradzając tym samym swoje niezbyt pozytywne emocje.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 3 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Gość Pią Cze 26, 2015 12:22 am

no cóż dosiadł się do jakiejś blondynki, lecz ogólnie to mało co go interesowały rozmowy z innymi, więc przynajmniej Keiko mogła być spokojna, że nauczyciel nie będzie narzekać na ich paplaninę. Słuchał z uwagą wypowiedzi dwóch dziewczyn o człowieku i zapamiętał je sobie, nic nie dodawał od siebie, bo nie widział takiego powodu, ani wewnętrznej potrzeby. Kiedy nauczyciel przemaszerował na tyły klasy tylko się ciekawski przyglądał, a na jego trzaśnięcie w ławkę dreszcz mu po plecach przebiegł, rany ten to miał impet, wolałby nie być tą ławką. Jakkolwiek najwyraźniej ci co chcieli przegadać, lub prze hibernować lekcje na tyłach długo się swym zakątkiem spokoju nie pocieszyli.
Za to kiedy nauczyciel zaczął mówić dalej Loki wyraźnie się zainteresował, vroucolacas? ciekawe ile osób rozumiało ten termin? większość osób póki co milczała na ten temat, czy to prze to, że nie dowierzali słowa nauczyciela, czy może wiedzieli coś , ale nie chcieli mieć nic z tym wspólnego?
-vroucolacas. Przez ludzi nazywani również varcolac, vurvolak, strigoii, vrykolac, nosferatu, czy wampirami, pewnie jeszcze pod parędziesięcioma innymi lokalnymi nazwami.  Tak jak pan powiedział zazwyczaj się istoty nocy uważa za postacie z mitów i legend, część nazw które podałem łączą się również z inną mityczną istotą zwaną powszechnie wilkołakiem, najstarsze historie nie rozdzielają tych rac, dopiero z czasem zostało to podzielone, gdyż ktoś naprostował, że wampiry nie cierpią wilkołaków jako tych które o wiele łatwiej mogą pokonać wampira niż zwykły człowiek, który nie wyszkolony ma małe szanse z krwiopijcą. Wampiry są podzielone na pewne grupy, w zależności od przynależności do danej wykazują inne cechy, od tych których ludzie się najbardziej boją i za pewne nie bez powodu to wampiry zachowujące się bliżej wygłodniałemu zwierzęciu dającemu się ponieść instynktowi polowania, przez tych którym najbliżej jest chyba ludziom, ponieważ prócz picia krwi, siły i o wiele bardziej wydłużonego życia niż te które my posiadamy nie mają zbyt wielu cech nam obcych, mówi się, że to zazwyczaj osoby które były ludźmi takimi jak my, lecz zostali zmienieni w wampiry. Lecz są też takie które są vrykolakami od urodzenia, jednak tylko niektóre z nich potrafią przemieniać ludzi w podobnych sobie. Osoba przemieniona wykazuje cechy ciała w stanie hibernacji, ponieważ metabolizm wampira inny niż zwykłego człowieka, ciało jest chłodniejsze jednak jego temperatura nie jest wbrew pozorom taka sama jak u trupa, ich ciepłota ciała może wynosić około 5 do 10 stopni, co pozwala im bez problemu funkcjonować nocą kiedy jest chłodniej, jednak tym samym przypłacają to tym, że nie mogą w zupełnej swobodzie funkcjonować w dzień, ponieważ źle znoszą zbyt duże nasłonecznienie, słońce jest ich problemem również przez wzgląd na oczy posiadające tak jak większość nocnych zwierząt zwiększoną adaptację do warunków o mniejszym natężeniu światła... i chyba na tym skończę, bo mogę za chwile zacząć gadać jakieś bzdury, a lepiej żeby pan powiedział jak to wygląda w rzeczywistości.
Wbrew temu co myślała jego "współlokatorka z ławki" wypowiedział się na ten temat, dlaczego? bo trafił się mu jego pokręcony temat, mitologie to było jego oczko w głowie, wszystko co powiedział było efektem jego przeglądania setki i więcej książek na temat wszystkiego co ludzie uważali za magiczne, na dodatek wiedział też, że wampiry istnieją, no w końcu Shiki był wampirem i wiedział, że on był tym przemienionym, no i istniały jeszcze inne. Ba nawet Jelenio-rogi człowiek na sali nie był mu dziwny, w końcu sam znał wampira pół-lisa, więc w efekcie tego chłopak nie oponował za tym, że któreś z istot mogłyby nie istnieć, bo w końcu mogą zaistnieć w taki czy inny sposób, skoro istniały wampiry i istniało coś co by można nazwać magią, czy mocą. Jednak może na szczęście dla całego grona tutaj Loki skończył swój wywód, nim zaczął o tym paplać o czym nie powinien, a sam nauczyciel na pewno powie jeszcze coś czego chłopak nie wiedział z rzeczy naprawdę rzeczywistych a nie domysłów chłopaka jakie ten miał w głowie. Choć obawiał się, że przez swoją odpowiedź teraz wszyscy będą się na niego gapić, a tego nie lubił, więc starał się patrzeć tylko na rosyjskiego nauczyciela ciekawy czy go przypadkiem nie zgani za coś co mógł powiedzieć źle.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 3 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Gość Pią Cze 26, 2015 11:27 pm

Zerknęła z automatu do tyłu, kiedy nauczyciel kazał przenieść się ostatnim ławkom aż na sam przód. Cóż, ona wybrała miejsce pod oknem, mniej więcej na środku, dlatego nie uważała, aby musiała się przenosić, ale kto tam ludzi wie. Słuchała dalszego wykładu, próbując na ile tylko mogła, się skupić, lecz kiedy w końcu padło pytanie o jakieś "vroucolacas", zamrugała dość zaskoczona. Że co proszę? Co to miało być? Tego nie uczono jej na zwyczajnych lekcjach biologii, dlatego nie miała zielonego pojęcia co można było na to odpowiedzieć. Ha, jeszcze z parę dni/tygodni temu nie wiedziała nawet, że wampiry naprawdę istnieją, a co dopiero mówić o jakimkolwiek rozeznaniu w tym temacie! Wiedziała tylko coś niecoś o Draculi, który podobno zapoczątkował erę wampiryzmu, ale były to podstawy podstaw, wałkowane niemal w każdym filmie i książce. Cóż, w pewnym stopniu liczyła na to, że klasa również nie odpowie na pytanie nauczyciela, ale kiedy parę kolejnych osób próbowało coś powiedzieć, a jeszcze inny zajechał tak wikipedyczną odpowiedzią, że nawet ona sama by lepiej tego nie zrobiła, Candice zrobiła naprawdę wielkie oczy ze zdumienia. Wychyliła się nieznacznie do siedzącej nieopodal Foxy (bacząc na to, że i ona i Candy znajdowały się niedaleko Rosy i Rukii) i mruknęła do niej dość cicho:
- Czy w tej klasie kujonów prawie wszyscy nauczyli się wikipedii na pamięć czy to ja jestem taka głupia? - była naprawdę załamana tym, że niemal każdy wiedział o istnieniu czegoś tak absurdalnego jak wampir, a ona nadal żyła sobie w słodkim świecie kucyków i tęczy, wierząc głupio, że poza atakującymi cię w dziczy tygrysami i terrorystami, nie ma żadnego innego niebezpieczeństwa. Zdecydowanie musiała schować się pod łóżko i powierzyć pilnowanie jej Panu Żyrafie, Obrońcy Ludzkości...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 3 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Chizuru Sob Cze 27, 2015 3:18 pm

Niezauważalnie odetchnęła z ulgą, kiedy nauczyciel nie zwrócił jej głośno uwagi za spóźnienie. Niby żadna wielka sprawa, nie raz obrywała gadki od matki czy ojca, ale teraz miała świadków w postaci całej klasy i nie lubiła kiedy ktoś w takiej sytuacji ją pouczał. Wtedy wzrok wszystkich skierowany był prosto na nią, a chociaż nie miała wielkiego problemu z byciem w centrum uwagi to jednak nie chciała żeby ktoś oglądał i słuchał jak jest karcona. Robiła się wtedy czerwona na twarzy i nie była w stanie wydobyć z siebie głosu. Po prostu było jej wtedy strasznie głupio.
Kiedy usadowiła się już za Keiko, wyjęła z torby zeszyt i długopis, po czym zaczęła rysować na kartce najpierw kółka i inne kwadraty, a potem niezidentyfikowane bazgroły. Prawdę mówiąc, nawet nie słuchała o czym mówi łowca. Tak właśnie, łowca. Nawet jeśli jej ojciec nie był już dowódcą, Chizuru i tak pojawiała się w Oświacie. W końcu to tam przechodziła szkolenie na medyka pod okiem Esmeraldy oraz Van Helsinga. Co za tym idzie, widywała białowłosego łowcę na korytarzach i kojarzyła go z widzenia.
Nigdy jednak nie przyszłoby jej do głowy, że postanowi poruszyć temat wampirów. Kiedy nazwa ta padła po raz pierwszy, Chizuru zamarła z długopisem w dłoni, po czym nieco zbyt szybko uniosła czujnie głowę. Zawsze nerwowo reagowała na słowo wampir i chociaż nie kwapiła się do udzielenia odpowiedzi (biologia nie była jej ulubionym przedmiotem. Właściwie uważała tylko historię sztuki), noga sama zaczęła jej drżeć co wyglądało trochę tak, jakby się niecierpliwiła. Pewnie, po ostatnim wyskoku Samuru, większość ludzi zdała sobie sprawę z istnienia istot nocy. Chizu nie wątpiła, że i wśród uczniów znajduje się kilka takich osób. W końcu to oni byli namiętnie porywani i w najgorszym przypadku przemieniani. W tym momencie pomyślała o dziewczynie, którą ostatnio spotkała w towarzystwie Elliota. Zastanawiała się co się z nią teraz dzieje, bo dawno jej nie widziała, ale kiedy zorientowała się, że nagle główną rolę w jej myślach zaczyna odgrywać nie kto inny jak właśnie Elliot, potrząsnęła energicznie głową i skarciła samą siebie.
Zmarszczyła brwi, przyglądając się nauczycielowi. Była ciekawa, dlaczego wspomniał o wampirach i co teraz ma zamiar z tym zrobić. No bo chyba nie uświadomić niedowiarkom, że krwiopijcy faktycznie istnieją. Z tego co Chizuru wiedziała, nie wolno było w to wtajemniczać osób, które nie mają z tym zupełnie nic wspólnego. Sama przecież dostała reprymendę od Marcusa, kiedy postanowiła podzielić się tą wiedzą z bratem. Chociaż czy teraz to obowiązywało? Skoro wampiry i tak same postanowiły się ujawnić?
Chizuru

Chizuru

Krew : Ludzka A
Pan/i | Sługa : Nołp
Magia : Aura heal- poziom podstawowy


https://vampireknight.forumpl.net/t167-chizuru-namikaze#189 https://vampireknight.forumpl.net/t170-chizuru#193

Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 3 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Gość Nie Cze 28, 2015 1:11 pm

Rukia bez żadnych słów niezadowolona przesiadła się do przednich ławek. Już nie miała zamiaru rozmawiać bo woli mieć dobrą frekwencję na lekcjach. Położyła ręce na stoliku, a na nich głowę. Słuchała tego co mówił Grigorij. Nie była bez wiedzy tylko leniwa co do lekcji. Tak zawsze było w jej przypadku. Skoro już jest zapisana do tej akademii to musi uczęszczać na lekcje. Znała odpowiedź na zadane pytanie więc podniosła głowę do góry ale zanim coś powiedziała padło już parę odpowiedzi tak więc położyła głowę z powrotem i słuchała dalej. Może wtedy nie będzie rozmawiała z innymi o ile się nie zacznie nudzić. Spoglądała co jakiś czas na godzinę. Tak bardzo dłużyła jej się lekcja, która dopiero niedawno się zaczęła.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 3 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Grigorij Pon Cze 29, 2015 8:07 pm

Chociaż dwie osoby pokusiły się o odpowiedź. Wystarczy. Vladislau z uwagą słuchał zarówno Ismeny jak i Lokiego. Obie odpowiedzi go usatysfakcjonowały gdyż były sobie praktycznie przeciwstawne. Okazuje się, iż dziewczyna, choć spóźniła się jednocześnie potrafi wykazywać aktywność. To dobrze, będzie mógł zapomnieć o tym procederze. Łowca, który powinien być anonimowy gdyż nawet  w Oświacie jak dotąd nosił zawsze wilczą maskę, uśmiechnął się chłodno.
- Ismena Sang ponownie ma rację. Sklasyfikowany pod koniec dwudziestego wieku Syndrom Reinfielda nazywany inaczej wampiryzmem klinicznym jest na dzień dzisiejszy przyporządkowany jako pochodna schizofrenii. Człowiek z tym zaburzeniem łaknie krwi, czasem tylko własnej, a czasem cudzej. Prowadzi to do wielu innych dewiacji na podłożu seksualnym związanych z limfą, a nawet z martwymi ciałami. - rozwinął myśl dziewczyny, która w rzeczy samej powiedziała prawdę. Niemniej nie tą, o którą chodziło bezpośrednio Białowłosemu. Oparł się on o nauczycielskie biurko i ogarnął klasę wzrokiem.
- Nie oznacza to jednak, iż odpowiedź ta jest jedyną dopuszczalną. - rzekł zatrzymując chłodne spojrzenie na czerwonowłosym chłopaku.
- Loki Akaitsuki. Poniekąd masz rację. Vroucolacas to tak własciwie najstarsza nazwa wampirów. Jest ona także źródłem nazwy dla wilkołaków w niektórych rejonach. Niemniej wampir, a wilkołak to dwie odmienne istoty. Wilkołaki są rzadkie i mogą nawet nie istnieć na dzień dzisiejszy. Są legenda tak dla ludzi jak i dla istot nocy. Same wampiry natomiast są pośród nas. Wampiry podzielone są na grupy, nie jest to jednak sztuczny podział wymyślony przez człowieka. Powstał on poprzez siłę krwi wampirów ustanawiając najpotężniejszych najwyżej. Zresztą oni i tylko oni mogą przemieniać ludzi. Nazywani są szlachetnokrwistymi. To ich należy się obawiać najbardziej. Wspomniałeś Loki o osobnikach, których ludzie boją się najbardziej. Są to krwiożercze bestie, to prawda. Niemniej wszystkie były kiedyś ludźmi. Bez opieki silnego wampira nie przechodzą w pełni transformacji przez co łakną więcej niż inni jednocześnie mając najmniejszą z nich siłę. Co do pozostałych rzeczy... z wyjątkiem temperatury ciała masz rację. Podałeś o jakieś pięć, dziesięć stopni nazbyt niską. Słońce im szkodzi, lecz w dzisiejszych czasach mogą korzystać z filtrów pozwalających im funkcjonować za dnia. Czosnek wywołuje u nich silną reakcję alergiczną. Najważniejsze co trzeba o nich wiedzieć to fakt, że tak naprawdę wszyscy wyglądają jak my, może z niewieloma wyjątkami. Podobnie też się zachowują. Są tak samo różnorodni pod względem charakterów. Można spotkać wampira altruistę, a także i sadystę. Różnica między nimi a nami jest jednak zasadnicza... są silniejsi. Sprawnością ciała przewyższają większość ludzi, w szczególności urodzone wampiry. Ponadto dysponują zdolnościami ponad aktualną wiedzę naukową czy mistyczną. To jeszcze co ich odróżnia od nas jest fakt, że człowiek to zwierzę wszystkożerne. Nie byliśmy, nie jesteśmy i nie będziemy drapieżnikami. Wampir natomiast drapieżnikiem jest. Potrzebuje krwi by żyć. Teraz nie jest ona niezbędna ponieważ stworzono tabletki krwi. Taki odpowiednik  wegetariańskich wyrobów sojowych. Dzięki temu, mimo rosnącej liczebności wampirów, pokojowa współegzystencja jest możliwa. - rozpoczął wykład, a i tak informacje jakie przekazuje w tej chwili swoim uczniom są zaledwie niewielką pigułką. Lekcji jednakże nie starczyłoby ażeby przedłożyć w pełni sens istnienia wampirów oraz sposób ich funkcjonowania. Nie pomnąc już o fakcie, iż wiedzę należy stopniować. Jeśli będzie jej nazbyt wiele naraz może zostać wypaczona.
- Dotąd trwało milczenie w temacie wampirów. Swoiste tabu przerywane jedynie przez fascynatów, desperatów oraz fanów fikcji literackiej. Ludzie udawali, że nic się nie dzieje by społeczeństwo nie wpadło w panikę. Wampiry utrzymywały anonimowość wiedząc, że jest gwarancją długowieczności. Niemniej Burmistrz Samuru złamał tę milczącą umowę. Jedne wampiry wychodzą na ulicę i atakują ludzi. Inne boją się jutra i lękają o ludzkich przyjaciół. Uważam, że jako uczniowie akademii Cross nie powinniście być bezbronni i musicie znać podstawową wiedzę dotycząca tego gatunku by móc się przeciwko nim bronić jeśli zajdzie konieczność. Nie popadajcie jednakże w paranoję. Nie każdy człowiek jest mordercą. Podobnie nie każdy wampir. Niemniej to przed wampirem trudniej się obronić... a ja chcę Wam dać oręż w postaci wiedzy przeciw tym, którzy mogą na Was dybać. Jakieś pytania zanim przejdę do dalszej części? - zapytał na sam koniec aktualnej przemowy. Po tych słowach nieśpiesznym krokiem zaczął przechadzać się między ławkami zatrzymując się na środku sali by móc usłyszeć każdego chętnego... jeśli jakikolwiek się trafi.




Kolejka dowolna. 72h na odpis dla wszystkich. Potem odpisuję ponownie ja.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 3 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Gość Pon Cze 29, 2015 9:48 pm

Rukia wysłuchała dokładnie co miał do powiedzenia Grigorij na temat wampirów tak więc gdy mówił podniosła głowę i swój wzrok skierowała na niego. Coś ją zainteresowało w końcu na tej lekcji. Może jej się przydać bardzo w życiu.
Czy idzie jakoś się uchronić przed mocami wampirów? Może profesor zna jakieś sztuczki lub coś innego więc spróbowała zapytać. Po chwili wpadło jej do głowy jeszcze jedno pytanie tak więc w ej oczkach widać było zaciekawienie.
Skoro wampiry potrafią zmienić człowieka w wampira to czy da się jakoś to odwrócić? Czy są w związku z tym robione jakieś badania? Może dałoby się w ten sposób pomóc osobą które nie chcą być wampirami. Zadała pytania, a na koniec powiedziała krótkie stwierdzenie. To by było duże ułatwienie w świecie pełnym tych krwiopijców. W końcu Grigorij może zauważyć jakieś zaangażowanie jej w lekcji.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 3 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Gość Pon Cze 29, 2015 10:17 pm

Wysłuchiwała słów nauczyciela i robiła się z każdą chwilą bledsza na twarzy. Nie mogła uwierzyć. I ludzie i wampiry. Wszyscy po jednych pieniądzach. Każda ze stron chce wybić drugą. Jej kreska straciła lekkość. Pomimo wszytko woli trzymać z łowcami. Zacisnęła dłonie w pieść. Tak jak wcześniej nie można było zauważyć, ze coś jest nie tak tak teraz wydawała się na skraju omdlenia. Upomniała się w duchu aby się uspokoić. z marnym skutkiem. Ciemne sińce pod oczami jeszcze bardziej się oznaczyły. Nie przespała prawie całą noc. Nogi ją bolały a od nawału informacji było jej niedobrze. Wystarczyło jej, że raz musiała to wszystko przerabiać. Jej mistrz nie dbał o to. Lubiła przyswajać wiedzę. Gorzej jak ta wiedza jest po to aby zabijać.
"Nie jestem mordercą jestem wojownikiem" pomyślała.
Słowa Jacka miały zaprowadzić ład w jej umyśle. Tylko jeszcze bardziej ją to rozjuszyło. Nacisnęła ołówkiem tak mocno o zeszyt, że pękł w jej dłoniach. Zacisnęła szczęki. Przypomniała sobie wzrok Sai, jej uśmiech. Była taka niewinna i czysta. Pokręciła głową gdy do jej umysłu zaczął się wkradać obraz Krwawej Kolacji. Przygryzła policzek aby się skupić na rzeczywistości.
-Tak jedno Panie profesorze...jakim prawem na terenie Akademii. Miejsca gdzie powinien panować spokój pomiędzy rasami. Czy naprawdę słowo pokój jest wam obce?!-
Ostatnie słowa powiedziała. Zerwała się z krzesła. Powinna dostać wypieków a pomimo tego zbladła jeszcze bardziej. Kręciło jej się w głowie z nerwów a paznokcie przebiły skórę wewnątrz prawej dłoni. Złapała swój plecak i ruszyła w stronę drzwi. Zanim jednak wyszła odwróciła się w stronę klasy. Przed oczami przeleciał jej obraz pustych oczu tych wampirów, których zabiła, martwych rodziców oraz wampira atakującego Sai.
-Zabić je może tylko i wyłącznie starzał w serce, głowę lub dekapitacja. Jest specjalny rodzaj broni przystosowany aby ich eliminować, nazywa się ją bronią anty-wampirzą- po tych słowa odwróciła się w stronę klasy -chce pan szkolić morderców? Nie będę tego słuchać-
Szepnęła i uśmiechnęła się smutno i wymaszerowała z klasy. Trzaśnięcie drzwiami było po niej ostatnim śladem w pracowni.

z.t.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 3 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Gość Wto Cze 30, 2015 12:45 am

Nudna lekcja biologi zrobiła się dość nieprzyjemna dla rudowłosej dziewczyny. Nie sądziła, że nauczyciel poruszy temat wampirów, w końcu przez wieki istnienie tej rasy utrzymywane było w tajemnicy. Krwiopijce, jak lubiła nazywać ich Foxy, pozostawały jedynie w tytułach filmów czy książek jako wymysł ludzkich umysłów. Z dość idiotyczną twarzą w końcu położyła się na stole myśląc nad tym, jak przetrwać tą cholernie pokręconą godzinę. Zbawienna w tej sprawie okazała się Candice, która postanowiła nawiązać z nią kontakt. No co? Skoro niedobry pan zabrał jej dwie koleżanki, dlaczego nie miałaby poznać kolejnej. Zaśmiała się cicho słysząc jej wyznanie.
- Nie martw się, tutaj obie odbiegamy od "normy" - odparła z ciepłym uśmiechem. - Chyba się nie przedstawiałam, prawda? Jestem Chloe, Chloe Foutley.
Z miłą chęcią podałaby jej rękę, no ale cóż... po takiej akcji już na pewno oberwałoby jej się od białowłosego nauczyciela. Pozostawała jedynie rozmowa. Do czasu... Jej chęci szybko odpłynęły. Nie mogła uwierzyć własnym uszom. W klasie przebywali niewtajemniczeni, ponadto nauczyciel poruszył temat tabu, zdradził sekret setek istnień. Słysząc całe to zamieszanie jakie zaszło, zaczęła kiwać niedowierzająco głową. Przybyła do Japonii w celu ochraniania pewnej wampirzycy, a skończyła w niezłym bagnie. Czyżby to był prawdziwy motyw, dla którego wysłał ją tu ojciec? Miała pomóc tutejszym łowcom naprawić cały ten bałagan.
- Ja mam pytanie. Jak bardzo silny jest Samuru, skoro inni szlachetnokrwiści nie przerwali tego szaleństwa? Boją się go, czy niedługo dojdzie pomiędzy pijawkami do bratobójczych walk na terenie miasta?
Trochę ją to ciekawiło w jakie gówno zapewne przyjdzie jej się wmieszać. Miała tylko nadzieję, że nie skończy z kłami w szyi. Po raz pierwszy lekcja przestała być nudna, czuła się tak jakby nauczyciel nawoływał ją do wojny, tak z całą pewnością był łowcą. Najwyraźniej nie tylko ona tak odebrała słowa mężczyzny. Rosa również wydawała się dobrze poinformowana, czyżby kolejna łowczyni? Po przemowie zdenerwowanej dziewczyny, w głowie Foxy pojawiły się kolejne pytania, które chciała zadać by upewnić się, że ma racje.
- A więc dlatego trzymacie wampiry tak blisko ludzi, prawda? Liczycie na pokój? - prychnęła wyraźnie rozbawiona tym pomysłem. - Dobry wampir to martwy wampir! Jeżeli jest grzeczny i posłuszny, to znak że coś kombinuje!
Mówiąc to pomyślała o swojej jakże irytującej znajomej. Czyżby zbliżały się te czasy w których wampiry rzeczywiście staną się legendą? Jeśli wybuchnie między nieśmiertelnymi wojna dobrze by było poczekać aż sami się nie wyrżną i później wykończyć niedobitków. Wszystko wskazywało jednak na to, że poddenerwowana łowczyni nie miała takich samych poglądów, co rudowłosa.
- Oni albo my Rosa! - zawołała za trzaskającą drzwiami dziewczyną. - Osobiście wolę nas - dodała już ciszej, aby tylko reszta klasy mogła ją usłyszeć.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 3 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Gość Wto Cze 30, 2015 1:06 am

chłopak nawet nie wzdrygnął się kiedy nauczyciel uderzył w jego ławkę. Jak zwykle trafiło na niego, a nawet nie gadał zbyt wybitnie, ba dostał papierową kulką w łeb i tylko krótko wyjaśnił sytuację, tak pomijając to siedział zupełnie cicho. No ale cóż taka sprawiedliwość krzywego poczucia humoru losu, że kazano się jeleniowi przenieść do przedniej ławki, Grigorij na prawdę nie miał chyba serca każąc chłopakowi który i tak się wyróżniał w tym towarzystwie usiąść w ławce gdzie będą w niego wlepiać gały, jakby nie dosyć, że chłopak tam usiadł tylko by sobie pogadać? pfyy to go nie obchodziło. No ale trudno, wziął swój zeszyt i z ostentacyjnym westchnieniem przeszedł do ławek na przodzie.
Potem słuchał wykładu, o wampirach na dodatek, no cóż póki nie było takiej potrzeby nie odzywał się, jednak po słowach nauczyciela których słuchał z uwagą o którą najwyraźniej go nawet nie posądzono odezwała się klasowa encyklopedia, drażniąc czułe uszy chłopaka który teraz miał na ustach wyraz raczej mało pozytywny. na dodatek najwidoczniej dziewczyna nie była sama, chłopak wyraźnie się zirytował
-Rozumiem, że pan profesor dla dobra naszego wspomina o sposobach OBRONY przeciwko silniejszym wampirom. Ale może mi wyjaśnić ktoś, kto tu od razu przechodzi na interpretacje wojenną? Bo z wypowiedzi profesora rozumiem, że prócz tego, że są drapieżnikami wampiry nie różnią się od nas względem charakterów, ale mam wrażenie, że osoba która raczyła sobie wyjść i nie tylko ona wszystkich wsadza do tego samego worka. To pomału przypomina mi wojnę rasistowską jak w Ameryce kiedy gnoili murzynów, proszę wybaczyć porównanie, dla taka degradacja norm jest naprawdę irytująca.
Wypowiedział się na głos z wyraźnym niesmakiem zawartym w każdym słowie
-I dla jasności miałem okazję zapoznać się z krwiopijcami za równo tymi o lepszym jak i gorszym charakterze. już pomijając faktu, że tak jak sensei wspomniał część wampirów to byli ludzie, więc wedle wypowiedzi naszej koleżanki odnoszę wrażenie jakoby ktokolwiek z nas został zmieniony w podobnego wampirom to już ma być wrogiem dla całej reszty, a jakoś nie wydaje mi się aby w tym był jakowyś sens.
Dodał już spokojniej i pozwolił sobie zamilknąć czekając na dalsze komentarze, czy znajdzie się ktoś kto nie będzie tak jak te dwie najeżdżać na wampiry tylko dlatego, że nie lubią Samuru? jakby co najmniej to był jedyny wampir.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 3 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Gość Wto Cze 30, 2015 1:53 am

Lekcja zapowiadała się na typową. Uczniowie przychodzą, słuchają znudzeni, jak nauczyciel próbuje nauczać, a potem dzwonek przerywa nudę. Jednak te zajęcia były inne. Pierwszą podpowiedzą było już to, że profesor zaczął wspominać o homo sapiens nocturna. O tym nie rozmawia się na normalnej lekcji biologii. Momentalnie odechciało jej się spać, kiedy mężczyzna zagłębiał się w tematy wampirów. Sama już nie wiedziała, czy lepiej przypadkiem nie byłoby, gdyby omawiali budowę ameby. Z jednej strony rozumiała, że ludzie powinni potrafić bronić się przed wampirami, a z drugiej nie popierała pomysłu łowcy - bo co do tego, że facet nim jest, nie miała już najmniejszej wątpliwości - uważała, że nie powinien tak nagle wyskakiwać z istnieniem wampirów. Przecież tutaj byli ludzie, którzy do tej pory nie zdawali sobie sprawy z ich bytowania. Z taką wiedzą należy się ostrożnie dzielić.
- Czyli co? Zrobi Pan z nas łowców? Zacznie szkolić? Nauczy magii?- prychnęła.
Jak jechać to już po całości, nie ograniczajmy się.
Ciekawe jak wampiry zareagowałyby, że jeden z nauczycieli z radosnym hurra obwieścił ich istnienie. Chociaż Samuru już dawno to zrobił, to jak widać, nie każdy to przyjął lub nie do każdego dotarła ta informacja. Chyba nie powinna się wychylać z tym, że jest służką wampirzycy, a dokładnie żony obecnego burmistrza? Nie, to mogłoby jeszcze zadziałać na jej niekorzyść.
Wyjście Wikipedii, zdziwiło Keiko. Co jej odwaliło? Osobiście wolała zostać i posłuchać do końca, a dopiero potem pozwolić irytacji i rozdrażnieniu ujawnić się. Blondynka spotkała już niejednego wampira i nie każdy osobnik ociekał żądzą krwi. Tak samo jak nie każdy przedstawiciel ludzkiego gatunku zaliczał się do dobrych i niosących pomoc. Wiedziała, że ludzie potrafią być gorsi niż pijawki.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 3 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Gość Wto Cze 30, 2015 6:58 pm

Hę? To że raz się spóźniła, nie znaczy, iż jest jakaś mega głupia! Po prostu... Dużo wiedziała, chociaż zdarzało jej się popełnić kilka błędów... w tym zapomnienie o nastawieniu budzika na czas. Ech, pamięć dobra, choć nie zawsze do tego co trzeba, niestety. Ale przynajmniej Grigorij nie będzie musiał gadać po próżniaku do ścian (bo reszta uczniów z grubsza go olewała) ani do chodzącej encyklopedii, która w ogóle zdawała się żyć w innym świecie, a budziła się tylko, kiedy się ją o coś pytało, w przeciwieństwie do Ismeny słuchającej przez całą (no, przez jej niepunktualność PRAWIE całą) lekcję.
Szczerze, miała za przeproszeniem w czterech literach, co pomyśleli o niej inni uczniowie, gdy Grigorij ją "pochwalił" (raczej głośno nazwać dziewczynę inteligentną, to ją nie nazwał, a jego spojrzenie było dość mylące...). Poza zajęciami mogła swobodnie wyrażać swoją opinię, ale na zajęciach liczyły się tylko dobre oceny. Bądź co bądź, za aktywność na lekcji w jej poprzedniej szkole dostawała piątki, co często podnosiło jej końcoworoczne, które nieraz były na pograniczu. Dlatego też postanowiła, iż jeśli się trafi okazja do zyskania paru dobrych stopni, postara się maksymalnie ją wykorzystać. Co prawda nie mogła w pełni ją wykorzystać przez wieczne odzywki innych uczniów, jednak nie była osobą jakoś specjalnie rybakującą po atencję, toteż zbytnio jej ta wyjątkowa żywość klasy nie przeszkadzała. Oczywiście wolała, by mówiły wciąż te same osoby, gdyż wystarczy, że ktoś nowy wykrzyknie odpowiedź za jej plecami, a Isię prawdopodobnie rozboli głowa. Lekko, lecz było to trochę uciążliwe. Dla niej lepiej byłoby mówić szeptem niżeli chórem - w ten sposób nie dostawała tej jakże lubianej przez nią migreny.
Przez ból głowy ciut ciężko było jej się skupić na lekcji. Z gadaniny nauczyciela wychwyciła tylko imię - Samuru. Aczkolwiek w ogóle nie znała tego gościa. Ba, wcześniej nawet nie wiedziała, kto jest burmistrzem miasta, w którym blondynka się uczy.
Na jej nieszczęście odezwała się nowa osoba - jakiś chłopak. Właściwie nawet nie spojrzała w jego kierunku, bo po co? Przycisnęła jedynie palce do skroni z powodu ataku migreny. Uch... czemu nasilenie bólu musiało nadejść akurat teraz, to jest: na lekcji?
Teraz faktycznie jej samopoczucie się pogorszyło: zewsząd mężczyznę zaatakowały fale pytań, młoda Sang również nie omieszkała coś z tego wyciągnąć. Pomimo migreny sama także zadała pytanie.
- Jak rozumiem, roi się od nich też na terenie Akademii? - spytała rzeczowo. Doprawdy... łatwo było się domyślić, że administracja szkoły chce nie tylko chronić ich przed niebezpieczeństwem z zewnątrz, ale też niebezpieczeństwem z wewnątrz, bowiem w innym przypadku nie poruszaliby takiego tematu na biologii, a na nic nie znaczącym przysposobieniu obronnym. Jednakowoż po tym, co powiedział Grigorij, uzyskała potwierdzenie swojej teorii na temat istnienia wampirów. Cóż, przynajmniej na sto procent wiedziała, iż pamiątka, którą miała na szyi, nie należała do objawu schizofrenii.
Otworzyła szerzej oczy, gdy do jej uszu doszedł nieco zagłuszony dźwięk zatrzaśnięcia drzwi. W życiu by się nie spodziewała, że ta - jak się jej zdawało - kujonka wyfrunie stąd z fochem jak istna drama queen! Niebieskooka domyślała się reakcji nauczyciela. Zaczynało się robić coraz ciekawiej...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 3 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Esmeralda Wto Cze 30, 2015 8:26 pm

Zwykła lekcja biologii. Kto by pomyślał, że chęć wyedukowania kwiatu młodzieży skończy się tak emocjonalną dyskusją i mnóstwem pytań ze strony młokosów. Tej małej burzy toczącej się właśnie w sali numer jeden nie była świadoma jeszcze jedna osoba, która od wielu dni planowała małe spotkanie z uczniami. Gdzie indziej jak nie na biologii mogła wyskoczyć ze swoim szalonym pomysłem wredna pani doktor. Postrach głodnych małych wampirów i dziewczynek z warkoczykami. Jako jedna z niewielu przedstawicielek ciała (prawie dosłownie ciała) pedagogicznego, przemierzała korytarz stukając o podłogę swoimi wysokimi czerwonymi obcasami. Dźwięk roznosił się po korytarzu, odbijając się echem gdzieś między ścianami. Krótka zielona sukienka zrównała się długością z białym fartuchem  - nierozłącznym elementem lekarskiej garderoby. Czarna teczka którą trzymała w dłoni była po brzegi wypchana jakimiś kartkami, przeznaczonymi do wypełnienia. Gdy więc doszła do zakrętu usłyszała mocne trzaśnięcie drzwiami i stłumione krzyki rozszalałych uczniów. Na jaki temat tak zawzięcie dyskutowali? Cóż, uwagę Esmeraldy przykuł widok dziewczyny manifestującej swe odejście z lekcyjnej sali. Krótkie zmierzenie wzrokiem wystarczyło, by zauważyć mocno podkrążone oczy i bladą cerę. Dziewczyna nie była jednak wampirzycą lecz człowiekiem. Szybszy oddech sugerował Esmeraldzie, że albo właśnie została wykorzystana... albo po prostu przeżyła mocny wstrząs potęgowany chociażby stresem, co w dzisiejszych czasach nie stanowiło już wybitnie światłej teorii. Ciemnowłosa nie wyszła „do łazienki”, co ostro przedstawiła wyżywając się na biednym wiekowym drewnie.
-Ładnie tak trzaskać drzwiami? Zrobiły Ci krzywdę ? - Właśnie tymi słowami Esme zakomunikowała swoją obecność. Ponowny stukot obcasów zwiastował nadejście demona, który stał zaledwie metr od naszej maltretowanej młodej latorośli. Niebieskie oczy lustrowały uczennice wykazując tym samym pewną dominację – Jesteś uczennicą Akademii Cross. Z tego co widzę nie jesteś już dzieckiem, więc takie demonstracje są wręcz nie wskazane. Akurat idę do tej sali, popatrz jak się wspaniale złożyło... natychmiast wracamy na lekcje – teczka momentalnie znalazła się pod pachą lekarki, a wolną rękę zacisnęła lekko acz z pewną sugestią  ramię dziewczyny. Miała siłę, lecz co się dziwić? Była przecież lekarzem. Esmeralda zapukała i nie czekając na pozwolenie wejścia otworzyła drzwi i weszła wraz z Rosą do klasy.
-Siadaj na swoim miejscu, a po lekcji chcę Cię widzieć w gabinecie medycznym. To nie jest prośba – szepnęła do dziewczyny i tym samym puściła jej ramię. Szczerze powątpiewała jakoby Rosa miała temperaturę, lecz zbadanie jej na pewno nikomu nie zaszkodzi. Kiedy dziewczyna nie mając innego wyboru w końcu udała się na swoje miejsce, Esme rzuciła krótkie powitanie.
-Dzień dobry – zamknęła za sobą drzwi wyszukując wzrokiem nauczyciela. Kiedy go znalazła prawie się uśmiechnęła – Profesorze, jak miło Pana widzieć. Przychodzę z przypomnieniem mojej prośby na wypadek gdyby przez tą zagorzałą dyskusję raczył Pan zapomnieć – nie spojrzała już na żadnego z młokosów, tylko podeszła do biurka i z małym uderzeniem odłożyła czarną teczkę – Tak więc miłego dnia. Do widzenia – gdyby tylko wiedziała jaki temat poruszył Grigorij... Nie chcąc jednak przeszkadzać, obróciła się na pięcie i wyszła z sali. A dźwięk jej kroków rozchodził się jeszcze przez długą chwilę

Esme zt
Rosa....miłej lekcji.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 3 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by May Wto Cze 30, 2015 8:58 pm

Spojrzała na to wszystko co działo się w tej sali. A wystarczyło tylko poruszyć temat krwiopijców. Na razie nie wdawała się w dyskusję, aż do monumentu kiedy Rosa wyszła z sali i za chwilę wróciła cofnięta, prze kobietę, która z całą pewnością musiała być całkiem wysoko postawiona w tej Akademii. Oczywiście musiała wydać zakaz jak zapewne May się domyśliła rozmawianiu o wampirach. - Pan sobie żartuje! Wampiry istnieją, cała klasa nocna, to wampiry, a ta baba pewnie zabroniła nam i Panu gadać na ten temat! Nie mylę się prawda?!-spojrzała na nauczyciela wiercąc go wzrokiem. Była rozjuszona i nie zamierzała tego od tak zostawić.-Jasne, że wampiry dzielą się na tych popierdolonych jak nasz burmistrz i takich którzy nie lubią być do nich porównywani, sama się o tym przekonałam. Ale do diabła jeśli spotkamy wampira, to mamy loterię 50/50 czy jest on potulny jak baranek czy agresywny uogólniając. Bo w końcu wampiry to drapieżniki i jak każde posiadają przystosowania, są szybsze, zwinniejsze, silniejsze, żyją bardzo długo nie wspominając o kłach.-stwierdziła robiąc przerwę na oddech. - Więc skoro oni są klasa nocną, a są tak niebezpieczni, to jaką mamy gwarancję, że np jednemu z nich coś nie odbije teraz lub jak dorośnie i nie wyrżnie pół miasteczka jak burmistrz. A tak nawiasem mówiąc, to on chodził może do tej Akademii?-spytała kończąc tą długą wypowiedź.
May

May

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : niebieskie włosy
Zawód : Uczeń
Zajęcia : Dzienne


https://vampireknight.forumpl.net/t1693-may#35543 https://vampireknight.forumpl.net/t3449-may-phone#74199 https://vampireknight.forumpl.net/t1695-pokoj-may-i-candice

Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 3 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Gość Wto Cze 30, 2015 10:58 pm

Och, chwała, Foxy jednak odezwała się do Candy, dzięki czemu wydała się jej równym wybawieniem co Candice Foxy. Przynajmniej nasza niebieskowłosa miała choć jeden dowód na to, że dziewczyna nie jest kolejną chodzącą wikipedią jak większość uczniów w klasie, a co za tym idzie, wydawała jej się bardziej normalna. Wyszczerzyła się do uczennicy radośnie, kiedy ta się przedstawiła.
- A ja Candice. - odparła również dość cicho i póki co, to był koniec ich rozmowy, gdyż nauczyciel rozpoczął dalszy wykład. Spojrzała więc z powrotem na mężczyznę, wsłuchując się w jego monolog z uwagą. Bądź co bądź, nie wiedziała wiele o wampirach, ba, oprócz tego, że istnieją, mają kły i piją krew nie wiedziała prawie nic, pomijając jeszcze parę innych szczegółów, znanych nawet laikom z książek i filmów. Zmarszczyła czoło, słysząc jednak o jakimś syndromie Raincośtam, o którym nauczyciel, a wcześniej spóźniona blondynka wspomnieli z taką lekkością, jakby zapytali czy marchewka to na pewno warzywo. Tak, zdecydowanie miała tyły, jeśli chodziło o materiał, nieco wykraczający zwyczajną lekcję biologii. W ogóle, czy obecny wykład można było jeszcze nazwać biologią? Z teoretycznego punktu widzenia, tak, gdyż omawiali organizm wampirów, choć z tego co zrozumiała, dzieci nocy nie były jakąkolwiek istotą żyjącą, w dosłownym tego słowa znaczeniu. Prędzej powiedziałaby, że to takie... wychowanie do życia w obecnym społeczeństwie - wiedz, że wampiry nie lubią słońca, mają uczulenie na czosnek, wodę święconą i wyglądają jak ludzie. Chociaż może za dużo myślała...?
Lekcja mijała całkiem normalnie, aż do drugiej części wykładu nauczyciela. Zrozumiała, a przynajmniej tak jej się wydawało, o co NAPRAWDĘ mu chodziło, co osobiście dla niej, niewinnego, prawie nic nie wiedzącego o wampirach dziewczątka, było jak zbawienie, jednak reszta klasy... Cóż, delikatnie rzecz ujmując, Candy odebrało dosłownie mowę na widok reakcji niektórych z uczniów. Ba, Rosa nawet w akcie buntu wstała i wyszła, teatralnie trzaskając drzwiami! Słuchała co wszyscy niemal wykrzykiwali jeden przez drugiego, dowiadując się w dość... brutalny sposób co nowszych rzeczy. Poczuła, że od nawału, w szczególności tych złych, informacji robi jej się słabo, a strach i poddenerwowanie znajomo ściska jej nadwrażliwy żołądek. Położywszy łokcie na blacie ławki, oparła o jedną dłoń czoło, oddychając cicho i głęboko. Spokojnie, Candy, spokojnie...
- Ja... Ja chcę wiedzieć... - odezwała się głośniej, podnosząc w końcu głowę. - Z tego co zrozumiałam z ogólnych krzyków i buntów większości... Wcześniej panował tu pokój, a ludzie z klasy Dziennej mieli nie wiedzieć kim tak naprawdę są Nocni. Proszę wybaczyć moją ignorancję, jestem tu nowa, a jeszcze parę dni temu uważałam, że wampiry to bajka... Ale skoro porusza Pan temat wampirów na naszych zajęciach, obecna sytuacja w mieście, chociaż może nie tylko tu, musi być... Co najmniej nieciekawa, jeśli nie po prostu zła i niebezpieczna - czy mam rację? - nie wiedziała o co jeszcze ma pytać, w obecnej chwili jej własne pytanie wydawało się Candy dość ważne, aby w końcu odnaleźć się w realiach, do jakich trafiła. Nawet teraz media mydliły ludziom oczy, że wszystko jest w porządku - nie wierzyła im, a czuła, że ma przed sobą osobę, od której otrzyma odpowiedź na swoje wątpliwości.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 3 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Chizuru Sro Lip 01, 2015 11:51 am

Chizuru aż otworzyła usta, kiedy łowca postanowił ujawnić przed uczniami, kim tak naprawdę są ich koledzy z klasy nocnej. Niczego jednak nie powiedziała, ponieważ nagle rozgorzała dyskusja, w wyniku której jedna z uczennic ostentacyjnie opuściła klasę. Chizuru ją znała, nie tylko dzięki spotkaniu jakie zorganizował Garruch, ale pewnie też widywała ją na korytarzach w Oświacie. W tym momencie pomyślała sobie, że Rosa zachowała się jak dziecko, co nie przystoiło jej ani przez wiek, ani też przez zawód. To już ona, Chizu, nie robiła takich scen ale to pewnie dlatego, że zwyczajnie nie ogarniała co się tu do cholery jasnej dzieje.
- Możesz się uchornić przed mocami wampirów, owszem. Tylko wtedy kiedy posiadasz artefakt o specjalnych właściwościach, których zadaniem jest ochrona przed mocami wampirów. Nie wszystkimi, ponieważ taki artefakt może posiadać tylko jedną zdolność. Najczęściej jest to biżuteria, ale może nim być każdy dowolny, zaklęty w moc przedmiot. Oczywiście nie jest możliwe, by w jego posiadaniu były osoby nie związane w jakikolwiek sposób z łowcami wampirów, więc właściwie mało kto tutaj ma szansę na obronę przed mocami wampirzymi - zwróciła się do Rukii, posyłając jej pobłażający uśmiech. Chyba nie uśmiechało jej się słuchać tych wszystkich naiwnych pytań. Naprawdę, lepiej żeby pozostali w błogiej niewidzy, a Oświata mogłaby wziąć się za szkolenie nowych łowców, by pilnowali uczniów Akademii.
Parsknęła śmiechem, słysząc słowa May.
- Właśnie o to chodzi. NIE MAMY żadnej gwarancji. Jedyne co możesz zrobić, to nie być na tyle głupią by przebywać w ich towarzystwie i trzymać się z daleka od ich siedlisk - wzruszyła ramionami, jakby właśnie powiedziała coś bardzo oczywistego. Nie dodała oczywiście, że sama okazała się tak bardzo głupia, by pozwolić wampirom na porwanie i przemianę, ale nie powiedziała tego głośno. Nikt przecież nie musiał o tym wiedzieć, prawda? W międzyczasie do klasy weszła Esmeralda, a za nią nie kto inny jak obrażona Rosa, której Chizuru postała rozbawiony i nieco ironiczny uśmiech. Kiedy medyczka opuściła klasę, brunetka poprawiła się na krześle, oparła łokcie na stole, splotła dłonie i oparła o nie brodę.
- A mnie ciekawi, czy Oświata wie o tym, że wyjawił nam pan istnienie wampirów? Z tego co wiem, nie wolno nam od tak wszystkim o tym mówić. Nawet jeśli Samuru już to zrobił. A może wykorzystuje pan nieobecność dyrektora? Na pewno nie spodobałoby mu się to, co nam pan teraz mówi - zmrużyła oczy, nie spuszczając wzroku z nauczyciela. Nie wtrącała się w dyskusje pozostałych uczniów, bo nie miało to wielkiego sensu. Zresztą, wszystko i tak już zostało powiedziane, a Chizuru nie lubiła się powtarzać.
Chizuru

Chizuru

Krew : Ludzka A
Pan/i | Sługa : Nołp
Magia : Aura heal- poziom podstawowy


https://vampireknight.forumpl.net/t167-chizuru-namikaze#189 https://vampireknight.forumpl.net/t170-chizuru#193

Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 3 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Grigorij Czw Lip 02, 2015 10:44 pm

No i zaczęło się. Trzaskanie drzwiami. Pytania. Samozwańcze odpowiedzi. Totalna apokalipsa, w której Vladislau łowił zarówno informacje o uczniach i ich wiedzy jak i sensowne pytania pasujące do lekcji. Jak widać uczniowie zaczęli sobie nazbyt wiele wyobrażać i na nazbyt wiele pozwalać. Pierwszym ewenementem okazała się Rosa reagując na podstawowe informacje o wampirach jakby miała jakieś uczulenie. Vlad na jej oskarżenie nawet nie odpowiedział, ona i tak wiedziała swoje i dyskusja w trakcie lekcji na ten temat nie ma sensu. Nie z jedną osobą.
- Masz pięć minut na uspokojenie się i powrót do klasy. Inaczej wstawię nieobecność. - rzekł jedynie na odchodne by dziewczyna wiedziała co ją czeka. Sam nie spodziewał się jej powrotu. Za każdym razem Vladislau wysłuchiwał lamentu, pytań i nawoływań uczniów nie komentując ich w żaden sposób, a jedynie wykonując pojedyncze kiwnięcia głową na znak, iż przyjął do wiadomości dane zapytanie. Wiedział, że lekcja wzbudzi wiele emocji, lecz niektórzy na tej sali przypominali przyszłych inkwizytorów, a nie orędowników pokoju. Zaskoczyły go tylko dwie sprawy. Pierwszą był powrót Rose, Dziewczyna nie miała wielkiego wyboru biorąc pod uwagę, iż przyprowadziła ją szkolna lekarka w nieco nazbyt krótkiej jak na szkolne warunku sukience... przynajmniej zdaniem Vlada. Nie przeszkadzało mu to jednak. Odruchowo zlustrował Pannę green od stóp do głowy nieco dłużej zatrzymując się właśnie na nogach. Rosie wskazał miejsce w drugiej ławce.
- Usiądź proszę i oceniaj dopiero gdy wysłuchasz wszystkiego. - stwierdził. Gdy Czerwonowłosa położyła teczkę spojrzał jej w oczy z ledwie dostrzegalnym uśmiechem.
- Pamiętam. Tak jak mówiłem na końcu lekcji. I dziękuję za odprowadzenie zguby. - na pożegnanie nie odpowiedział. I tak spodziewał się, iż jeszcze mogą się dziś spotkać. Choćby po to by mógł przynieść jej zawartość teczki z powrotem. Mówili następni. Drugą sprawą, która zaskoczyła Vlada był fakt, iż niektórzy bardzo chętnie dzielili się z innymi informacjami, które dotąd były tajemnicą chroniąca życie i anonimowość wielu ludzi. Wybornie doprawdy. Na koniec Vlad podniósł rękę by uciszyć klasę.
- Teraz odpowiem na Wasze pytania... przynajmniej na większość z nich. Kwestie dotyczące polityki i militarystyki nie są tematem lekcji, ani nie leżą w moich kręgach zainteresowań. Nie pomnąc już o moich poglądach, które należą tylko do mnie. - zaczął spoglądając w twarze uczniów. Było to wierutnym kłamstwem, lecz któż mógłby wiedzieć? Przez atmosferę podniecenia jaką stworzyła młodzież powietrze niemal stało i dało się kroić
- W dodatku nie słyszałem o czymś takim jak Oświata... jedyna jaką znam to ta w której teraz się znajdujemy. Podobnie z artefaktami, uważam je za legendy. Przekonany jednak jestem, iż łowcy wampirów zapewne istnieją jednakże z żadnym bezpośrednio się nie spotkałem. Jestem naukowcem i będę Was uczył tego co wiedzieć powinniście i co jest bezsprzecznie prawdziwe. Nie będę też tolerował nawoływań do walki, szykan ani bojkotów czy insynuacji. Jesteście tu by zdobyć wiedzę. - dodał zatrzymując się na chwilę by mieć pewność, że zapamiętają jego słowa.
- Pierwsze w pełni rozsądne i uzasadnione pytania padły z ust Rukii Yamury. Jak bronić się przed wampirem? Jeśli już trafimy na wampira oczywiście. Najlepiej nie prowokować go. Zwykle wystarczy. Co jednak jeśli jest on agresorem? Należy pamiętać, iż mają one słabości. Nie lubią mocnego światła i są uczulone na czosnek oraz wodę święconą. Srebro jednak i krucyfiks nie działają. Pamiętajcie, że ich rany goją się szybko i zwykle nie zostawiają śladów na ciele. Wobec tego w ostateczności można go okaleczyć. Czy można odwrócić proces? Podobno tak, lecz tylko na bardzo wczesnym stadium przemiany. Jak dotąd nie słyszałem jednak by takie przypadki zdarzały się często. Z pewnością ktoś jednak nad tym pracuje, lecz zapewne w ukryciu. - odpowiedział na tyle wyczerpująco na ile mógł,
- Sprawa poruszona przez wielu z Was. Nocni są wampirami. Szkoła była, jest i będzie miejscem koegzystencji obu ras. Wampiry wbrew przypuszczeniom nie są złe z natury. Choćby Samuru jest odpowiednikiem na miarę Hitlera bądź Stalina wśród wampirów. Jest wyjątkowy nawet wśród nich i to niestety w negatywnym sensie. W jaki sposób może panować pokój i co daje gwarancję? Wampiry w szkole żywią się przede wszystkim substytutem krwi i jest zakaz atakowania ludzi z czego są wyciągane konsekwencje tak samo jak w przypadku stręczycieli i szkolnych osiłków. Czy jest źle? Czy dlatego Was edukuję? Nie do końca. Złamano milczenie i wykorzystuję to by Was nauczać. Uważam, że macie prawo wiedzieć. Choćby dlatego, iż nie można stworzyć szkoły dla obu ras i udowodnić, że można żyć wspólnie jeśli jedna strona nic o tym nie wie. Moim zdaniem zasługujecie by wiedzieć. Czy wykorzystuję fakt, że dyrektora nie ma? Trochę tak choć nawet gdyby był lekcję tę bym przeprowadził. - ponownie wykonał przerwę po dłuższej wypowiedzi. Zaczął żałować, że nie wziął ze sobą butelki wody. Zapewne Kres teraz się leni i pije wodę z jakiejś sadzawki.
- May Chizuru. Panna Green jest podobnie jak ja ciałem pedagogicznym szkoły. Ja Was uczę, a ona odpowiada za Wasz stan zdrowia. Nie może mi niczego nakazać. Ponadto jako, iż jest pracownikiem szkoły wolałbym określenia typu: Lekarka, Pani Doktor czy Panna Green. Jesteśmy w klasie i zachowajmy klasę. - słowa te skierował przede wszystkim do tej dziewczyny. Na drugą część jej wypowiedzi się już ustosunkował wcześniej.
- Ruka Karasu, Tobie dziękuję za pełne zrozumienie mojego zamiaru. Tak, chcę Was jedynie nauczyć jak rozpoznać wampira i jak się bronić. Nic ponadto. Cieszy mnie, że są w klasie tacy co słuchają ze zrozumieniem i odrzucają na bok emocje w takich sytuacjach jak ta. - rzekł patrząc Jeleniowi prosto w oczy. Zachowywał się zupełnie jakby nie widział rogów. To dlatego, iż nie były dla niego ważne. Liczy się osoba, nie jej aparycja. Chyba, że mowa o dojrzałych atrakcyjnych kobietach.
- Wracając do głównej części lekcji... Wampiry żywią się osoczem. Krwią innych, przede wszystkim ludzi. By móc ją pozyskiwać zostali wyposażeni przez matkę naturę w silniejsze od naszych zmysły. Ponadto są silniejsze i szybsze. Mają też różnorodne zdolności czyniące z nich w oczach zwykłego człowieka istoty nadnaturalne. To co jest dla nich wspólne to ogólna budowa ciała. Wyglądają jak ludzie i poruszają się jak ludzie. Nawet tak samo myślą. Jednakże regenerują się znacznie szybciej od nas i potrafią odtworzyć też fragmenty uszkodzonych organów. Nie oddychają przez co brani są za tak zwanych nieumarłych. Jest to oczywiście wymysł gdyż istoty martwe nie mogą się rozmnażać w przeciwieństwie do wampirów. Ich komórki ciała potrafią oddychać beztlenowo chociaż mają organy łudząco przypominające płuca. Służą one przede wszystkim do mimikry, by bardziej przypominać nas. Jednakże w nich także odbywa się oddychanie – beztlenowe. Wampiry maja też wydatniejsze niźli ludzkie kły, które ponadto są zagłębione w ich dziąsłach. Specjalne mięśnie wysuwają ich kły w trakcie posilania, a czasem podczas złości czy uniesienia. Kolejną rzeczą są oczy. W trakcie skrajnego głodu, a także podczas używania swoich niezwykłych zdolności czy w furii ich tęczówki zmieniają barwę na szkarłat. Czasem białka nabiegają krwią choć to już nie jest tak częsty przypadek. Zdecydowana większość wampirów jest blada, delikatnie mówiąc. Ich karnacja wynika z wieczornego i nocnego trybu życia. Światło słoneczne wobec tego jest dla nich wręcz zabójcze. Osłabia je i dekoncentruje prowadząc w szybkim tempie do odwodnienia i śmierci. No i czosnek, o którym wcześniej wspomniałem. Jest dla wampirów trucizną gdyż ich ciała wykazują silną reakcję alergiczną przy kontakcie z nim. Sam zapach sprawia, że się duszą i mają mdłości. Jednakże w przypadku czosnku muszę zauważyć, że u niektórych reakcja jest słabsza niż u pozostałych dlatego to jest bardziej informacja podana jako ciekawostka. – informacje ogólne dotyczące wyglądu mają już za sobą. Jeśli chociaż to zapamiętają będą mieli dużo większe szanse na przeżycie kontaktu z wampirem. Po zakończeniu swojego monologu, który miał trafić do uszu i umysłów latorośli Vlad ponownie oparł się o biurko nauczycielskie.
- Ma ktoś może jeszcze jakieś pytania? Proszę tym razem o nawiązania bezpośrednio do lekcji, a nie stanu politycznego. - przecież musi pozwolić wypowiedzieć się uczniom. Najszybciej człowiek się uczy gdy jest czymś żywo zainteresowany.




Kolejka dowolna. Czas 72h

Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 3 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 3 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach