Sala lekcyjna nr 1

Strona 4 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 4 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Gość Czw Lip 02, 2015 11:29 pm

Była tak pogrążona we własnym gniewie, że nie usłyszała kroków kobiety a jak usłyszała było już zbyt późno. Przewróciła oczami i nawet nie raczyła odpowiedzieć. Bo po co? Zmrużyła tylko oczy jak kobieta chwyciła ja pod pachę. Te drzwi dużo jej zrobiły...zamknęły ja w sali gdzie musiała słuchać durnego wykładu o wampirach. Jednak jak kobieta pociągnęła ja w stronę pracowni dziewczyna nie wytrzymała. Z jej ust poleciało kilkanaście niecenzuralnych słów, które wymieszała naprawdę kreatywnie.
Nie szarpała się jednak. Nie widziała w tym sensu. Potulnie pozwoliła się zabrać do pracowni. Nawet przestała przeklinać. Poproszę o owację. Nie było łowcą. To, ze została przeszkolona aby zabijać wampiry nie oznacza, że od razu należy do Oświaty. Tak na prawdę nigdy nie była w siedzibie łowców i jakoś jej się nie kwapiło aby tam lecieć. Myśl o zleceniach zwiewałaby jej sen z powiek. Wróć raz była...i nawiasem mówiąc...narobiła tam sporo zamieszania.
Furia mieszaną z frustracja dusiły ją i ledwo co się powstrzymała przed odprowadzenie panny czerwona zołza podniesionym środkowym palcem. Tak...na pewno ją zobaczy w swoim gabinecie. Rosa czułaby się świetnie gdyby nie musiała wysłuchiwać lekcji biologii na temat tego jak do jasnej cholery działają wampiry. Ci wszyscy ludzie w obliczu wampira zachowaliby się jak baranki wysłane na rzeź. Przewróciła oczami słuchając tego co ma do powiedzenia nauczyciel. Zwlekała chwile z umiejscowieniem się w ławce. W końcu odsunęła krzesło i klapnęła na miejsce z kwaśną miną. Ułożyła ręce na stole i znów wyglądała jakby miała usnąć. Monolog mężczyzny doprowadzał jej żołądek aż pod samo gardło.
-Ja pier%$#&e co za gówno- szepnęła do ławki.
Nie powiedziała tego głośno jednak mało ja to obchodziło czy wykładowca usłyszał jej niezadowolenie czy nie. W końcu wyjęła komórkę i napisała do pierwszego numeru jaki miała na liście czyli Jack. No co...tonący brzytwy się chwyci. Wystukała szybko wiadomość i włożyła aparat do kieszeni. Jeszcze tego by brakowało by pan Łowca zabrał jej komórkę. Nie było tak źle jak się zapowiadało...było gorzej.
"A mogłam tak smacznie spać"
Jęknęła w duchu jeszcze kilkadziesiąt razy przeklinając rudą zołzę za to, że ją zaprowadziła z powrotem do klasy. Jej oddech się uspokoił i znów wyglądała jakby spała. Jak na razie nie miała o co pytać. Była wdzięczna facetowi za uratowanie życia, ale miała tej lekcji powyżej dziurek w nosie.
Za każdym razem jak dostawała wiadomość to jej telefon wibrował i wyciągała go by odpowiedzieć.

Treści SMS dla zainteresowanych:


Ostatnio zmieniony przez Rosa Valentine dnia Pią Lip 03, 2015 5:36 pm, w całości zmieniany 2 razy
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 4 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Gość Pią Lip 03, 2015 5:29 pm

No i z paru pytań zrobiła się kłótnia, wybiegająca Rosa, która po chwili została przyprowadzona.
Dzięki. Powiedziała i uśmiechnęła się do Chizuru. Niegdyś wampiry były tylko legendą więc i takie artefakty na pewno istnieją. Powiedziała po chwili na zdanie przeczące Grigorija. Nie maiła złych intencji co do przemian w wampiry gdyż niektórzy tego chcą, a niektórzy zostają do tego przymuszeni.
Sama również znam paru wampirów i nie chciałabym aby im się stała krzywda. Dodała aby inni się trochę uspokoili. Tak wielkiego zamieszania jeszcze nigdy nie widziała. Z jednej strony była to dla niej zabawna sytuacja, a z drugiej nie. Po chwili całkowicie ucichła. Miała nadzieję, że to nie przez jej pytania Rosa wybiegła tak więc wolała już o nic nie pytać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 4 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Gość Sob Lip 04, 2015 5:06 pm

Dalej, cóż, Isia nie musiała się odzywać, ani zbytnio nawet nie chciała - głowa nadal pękała jej tak, jakby ktoś w nią wymierzył młotem pneumatycznym. Wszyscy raz po raz zaczęli wszystko wyjaśniać, to i ona nie miała zbyt dużo roboty poza słuchaniem tego wszystkiego.
Okazało się, że faktycznie Nocna Klasa - zresztą tak jak podejrzewała - to sam zastęp wampirów. Najśmieszniejsze było to, iż dyrektor myślał o utrzymaniu tego w tajemnicy - prawdopodobnie nawet nie informując opiekunów ludzkich uczniów o grożącym im niebezpieczeństwie! Teraz sama miała ochotę wyjść z tej sali, trzasnąć drzwiami i już nigdy nie wrócić. Jednak tego zrobić nie mogła - musiała przede wszystkim trzymać nerwy na wodzy, a drugi powód to to, że nie znajdzie ot tak biletów do Francji ze względu na niezbyt duży majątek, jaki z sobą przywlokła do Akademii. Większość jej posagu to ubrania, ekchm. Także gdyby je sprzedała, nie uzyskałaby zbyt wielu pieniędzy. Więc ostatecznie w sprawie planów wyniesienia się stąd, mogła jedynie zatrudnić się gdzieś na pół etatu, a i tak musiałaby pracować przez kilka miesięcy. Toteż na dzień dzisiejszy z planu ucieczki ze szkoły nici.
W każdym razie postanowienia, jakie chciał im wpoić nauczyciel, były jasne: być ostrożnym, na widok jakiegoś szaleńca z jarzącymi się tęczówkami uciekać, a ogółem nie kusić losu. Bo skąd nagle wziąć czosnek albo światło podczas nocy w zimnej dziurze? Wyczarować tego raczej nie można, taka prawda.
Oczywiście stwierdziła, że mowa nauczyciela o domniemanym braku Oświaty Łowieckiej jest nieprawdziwa. Z tego, co jej się zdawało - choć nadal miała trochę zamazane wspomnienia z pierwszego ataku - spotkała co najmniej dwóch gości, którzy definitywnie wiedzieli o istnieniu wampirów (i potrafili ją przed nimi ochronić...). Naturalnie Esmeralda też mogła należeć do ich tajnego "zgromadzenia" - bardzo łatwo przewidziała ruchy oszalałego nastoletniego wampira w gabinecie lekarskim, poza tym Is wątpiła, by na posadę tutejszych medyków wprowadzano osoby skrajnie nieprzygotowane do tego zawodu.
O wilku mowa. Ismena wyrwała się ze swoich zamyśleń akurat wtedy, gdy do klasy wkroczyła pielęgniarka. Jak się okazało - nie sama, a ze zbiegłą z lekcji uczennicą. Blondynka stłumiła wielką chęć, by się roześmiać. Rosa chciała zrobić z siebie taką buntowniczkę, ale jak widać - coś jej się nie udało. Na dodatek zamiast zachować resztki honoru robiła z gęby cholewę, miotając przekleństwami na lewo i prawo. Meh, zdecydowanie niezbyt dobry materiał na przyjaciółkę dla młodej Sang - ni to pies, ni wydra, tylko coś na kształt świdra, jakby o tej chodzącej encyklopedii w skrócie powiedziała.
- Ja mam jedno - podniosła rękę w górę, jak przystało - Dlaczego dyrektor wcześniej zacierał przed nami całą tę prawdę? - Rozprawy sądowej mu nie wytoczy, ale chętnie się dowie, czemu ktoś, komu zaufali trzymał to w skrajnej tajemnicy. No halo - mógł powiedzieć o tym chociaż ich rodzinom na wszelki wypadek, to jedynie zamknięty krąg byłby przecież i nic by się nie stało!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 4 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Gość Sob Lip 04, 2015 7:39 pm

Jak mogła się spodziewać, w klasie nie zabrakło obrońców pijawek, co lubią pieprzyć o równouprawnieniach i namawiać do miłowania wszystkiego co żywe, nie wiedząc w tej sprawie zupełnie nic. Wampir porównany do murzyna? A to dobre! Foxy stłumiła w sobie śmiech, ukrywając przy okazji rozbawienie. Ruka wprawił ją w bardzo dobry humor. Spojrzała na niego utrzymując powagę.
- Zacznijmy od samego początku. Czy ktoś tu mówił coś o wojnie? Wspomniałam jedynie, że może dojść do dość agresywnego wyrażania poglądów w tej sprawie. W końcu nie każdy by chciał, aby ktoś od tak zdradzał jego tajemnice, zwłaszcza wampiry. Jeżeli ludzie uwierzą w ich istnienie, pijawki będą miały utrudnione polowanie. W końcu ich łatwa zwierzyna zacznie się bronić. Jakby nie patrzeć też mamy rączki.
W przeciwieństwie do blondyna, jego poglądy nie irytowały dziewczyny. W końcu prędzej czy później zapłaci za swoją głupotę.
- Śmiem się z tobą nie zgodzić. Owszem, prześladowania w Ameryce były mocno irytujące, jednak to nie to samo jak w przypadku wampirów. Oni nie przegryzą ci tętnicy na samo "dzień dobry", no chyba że został przemieniony. Murzyni nie robią z ludzi bydła, nie traktują innych jak żarcia. Porównywanie ich z wampirami powinno być karalne, to obraza dla naszych czarnoskórych braci. Dobry wampir nie istnieje, jeśli się do ciebie przymila bądź pewien że coś knuje. Hmm... A może twój wampirzy kumpel rzeczywiście jest tak miły że nie robi ci nic, oprócz regularnego upuszczania krwi. Hah! To byłby najbardziej żałosny scenariusz, dobrowolnie skończyć jako ich przenośna lodówka! Świat byłby piękniejszy gdyby nie wampiry. Jak dla mnie ta rasa mogłaby przestać istnieć.
Nie, nie skończyła jeszcze z Ruką. Jak na razie zachowywała się dość przyzwoicie nie wyzywając go od nie wiadomo jakich z powodu podzielności zdania.
- Dobrze powiedziane, BYLI. Już nimi nie są, to dzikie i nieokrzesane bestie, którym zależy jedynie na krwi. Słyszałeś o poziomie E, prawda? Chyba nie muszę ci tego tłumaczyć. Poza tym nawet wampiry o krwi D nie są święte. Pan mówi "skacz", oni się pytają jak wysoko. Jeżeli ich stwórca rozkaże im zabić, zrobią to bez wahania, a szlachetnokrwiści to największe skurwysyny na tej planecie. Wredne, wywyższające się bydlaki z wiecznie wykrzywioną w szyderczym uśmiechu gębą.
Takie miała o nich zdanie, którego nie zmieni. Znów odwracając się w stronę tablicy, spostrzegła wprowadzaną do klasy uciekinierkę. Nie skomentowała tego w żaden sposób, bo po co? Jakby nie patrzeć przydadzą jej się znajomi, a dopóki ich relacje nie są negatywne, nie będzie ich psuć na siłę. Poza tym sam powrót z całą pewnością był dla niej bardziej upokarzający.
No i zaczęły się, wyjaśnienia nauczyciela. Na wzmiankę o polityce zrobiła niezadowoloną minę, jednak postanowiła wsłuchiwać się w jego jakże męczący wykład. W sumie z lekcji biologii zrobiło się naprawdę nie małe zamieszanie. Kto by pomyślał że zaczęło się tak niewinnie...
Zakazy białowłosego dały Foxy jasno do zrozumienia, że swoje poglądy powinna zachować wyłącznie dla siebie. Z niezadowoleniem zacisnęła szczękę, uderzając śnieżnobiałym zębem w metalową płytkę, z którą nie lubiła się rozstawać. Była też święcie przekonana, że facet blefował, co tylko ją irytowało. Znów zaczęła stukać palcami o blat stołu wysłuchując tego, co inni mieli do powiedzenia.
- Panie profesorze, nie wydaje mi się aby główki czosnku, woda święcona czy słońce w butelce były stałą częścią naszego ekwipunku. Co zatem zrobić jeśli nie mamy tych oto rzeczy przy sobie? I co zrobić jeśli nasz agresor ma moc telekinezy na tyle rozwiniętą, że zdoła nas przyciągnąć do siebie kiedy spróbujemy uciec?
Chcieli pytania o obronie? To je kurde dostali! Skoro nie mogła nie mogła "nawoływać do bitki", postanowiła jako tako przyłączyć się do lekcji. Trochę głupio byłoby zamilknąć. Prawda?
Przymrużyła oczy słysząc porównanie przez nauczyciela Samuru do Hitlera.
- Skoro nie interesuje się pan polityką to skąd może być pan tego pewny? - mruknęła niezwykle cicho.
Liczyła na to, że usłyszy. W końcu miał słuch jak nietoperz. Można by powiedzieć, że robiła się coraz to bardziej zgryźliwa, ale w brew jej opanowaniu na zewnątrz, w środku zaczęła się nieco irytować.
- Słyszałam, że sztuczna krew nie zawsze pomaga. Czy to prawda? Co jeśli z pozoru niewinny uczeń nie wytrzyma swojego pragnienia i zabije kolegę z dziennych zajęć? Zostanie zawieszony? Wydalony ze szkoły? Takie poniesie konsekwencje?
Spojrzała na swoją nowo poznaną znajomą. Rukia i znajomości z wampirami?
- Bądź ostrożna to... - zaczęła ale przypomniała sobie słowa profesora. - w większości przypadków podstępni i przebiegli przestępcy.
Powiedziała niezwykle łagodnie to, co chciała jej przekazać, choć cała treść tej wypowiedzi miała brzmieć nieco inaczej i być bardziej rozbudowana.
- Właśnie - zaczęła słysząc pytanie Ismeny. - Skoro ta szkoła istnieje tylko po to, aby poprawić stosunki między wampirami, a ludźmi to dlaczego żyliśmy w ciągłej niewiedzy? Jaki dyrektor widział w tym sens?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 4 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Gość Sob Lip 04, 2015 9:30 pm

No i jednak ktoś się przyczepił do poglądów jelenia, oraz tego jak traktował wampiry, na słowa rudzielca Ruka się uśmiechnął nieprzyjemnie
-jak miło, że wyrażasz swoje zdanie krytyki. Nie obchodzi mnie co o mnie sądzisz, albo co sądzisz o wampirach które znam. I wcale nie twierdzę, że wszystkie są takie wspaniałe i w ogóle, są wampiry które są kanaliami, ale tak samo istnieją ludzie nie gorsi w poglądach od nich i w działaniach nie raz ich przewyższających i nie mów mi , że nie, widzę co ludzie robią i brzydzę się takimi osobnikami. Ale to nie znaczy, ze każdy jest taki sam, może nie są święte, ale i ludzie nie są święci, tylko, ze ludzie krzyczą najgłośniej kiedy in coś nie pasuje w przeciwieństwie do tego wszystkiego co sami zniszczyli!
Na koniec swej wypowiedzi niemal , ze warknął, oj dziewczyna nie wiedziała jakie życie miał chłopak ile razy widział jak ludzie sami się wyniszczali, to było gorsze niż polowanie drapieżnika na swoja ofiarę, tu nie miało znaczenia nic naturalnego, ludzie mieli mroczną przeszłość i bez wampirów, zrzucanie na nich całej winy było niekompetentne
-Bardzo mi przykro, że z takim entuzjazmem chciałabyś się pozbyć kogoś kogo jako człowieka znałaś i lubiłaś bardziej niż innych jeśli tylko zostanie zmieniony w człowieka nocy. Nigdy chyba nie zrozumiem osób takich jak ty. Trudno nie nazwać cię rasistką i w porównaniu nie chodziło mi o różnice między białymi, czy czarnymi, chodziło mi o podejście jakie prezentujesz sama sobą.
Mówiąc to ostatni raz spojrzał z wyraźnym smutkiem w stronę Foxy, biedną była dla niego istotą skoro tak podchodziła do sprawy, skoro nie potrafiła zrozumieć naturalnych przemian jakie były w przyrodzie, nie rozumiała relacji z wampirami, ta nienawiść jaka ich darzyła wzbudzała w Ruce ów smutek. Już beznamiętnie spojrzał na postać ich nauczyciela.
-Proszę wybaczyć, lecz trudno mi nie odpowiedzieć na tak jawny atak na moją osobę, a co do łowców, faktycznie istnieją, choć moim zdaniem wbrew temu co niektórzy myślą, nie istnieją oni tylko do zabijania każdego wampira jakiego spotkają na drodze, lecz raczej pełnią funkcję podobną do tajnej policji która ma utrzymać porządek między wampirami a ludźmi, na tyle na ile to możliwe, choć jak widać w przypadku Samuru nie zawsze jest to w pełni możliwe z różnych względów.
W spokoju wysłuchał pytań dziewczyn i aż przekręcił oczami, czy to nie oczywiste? z ich podejściem do wampirów? Zabić każdego krwiopijcę? to niby jak mieliby zobaczyć jak wampiry funkcjonują przy ludziach starając się nie wyrządzić im większej krzywdy?
-Podziwiam cierpliwość stojącą tu murem, bo ja bym nie wstrzymał w takim rozgardiaszu, widać jeszcze zbyt mało woli dostałem.
Powiedział to niemal dyplomatycznie lecz dosyć cicho, na tyle, że chyba tylko ktoś stojący naprawdę blisko niego mógłby wyłapać, jak i pewnie ich nauczyciel te słowa wyłapie. Wolał się juz nie odzywać więcej, choć go korciło.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 4 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Gość Pon Lip 06, 2015 3:43 pm

Więcej uczniów wiedziało o wampirach, niż się dziewczynie wydawało. Może to i dobrze. W końcu warto wiedzieć, kto może odjebać głowę za pierwszym lepszym zakrętem, aby tylko zdobyć krew. Nie podobało jej się zachowanie nauczyciela. Skoro już postanawia być takim wspaniałomyślnym i wyjawić istnieje pijawek, to mógł przynajmniej nie udawać, że nic nie wie o oświacie i artefaktach. Co mu przyjdzie po tym, że uświadomi innych, jak nie chce im więcej powiedzieć?
A może naprawdę nie wie nic więcej?
Blondynka szybko pozbyła się tej myśli z swojej głowy. Nie mogła uwierzyć, że profesor rozmawiałby o wampirach, gdyby nic nie wiedział. Może chciał potem im to powiedzieć? No cóż, nie ona tutaj prowadziła lekcje. Żałowała, że przyszła, mogła sobie darować i wtedy ominąłby ja ten cały bałagan.
- I niby mam uwierzyć, że pan nie wie artefaktach – mruknęła.
Nie bardzo interesowało ją to, czy mężczyzna dosłyszy jej słowa. Najchętniej zwinęłaby się z zajęć, ale przecież nie wypada zmyć się teraz? Przyjście jakieś kobiety z Rosą, nie bardzo ją zainteresowało. Zaczęła ponownie bazgrać w zeszycie. Jednym uchem słuchała Grigorija, a drugim wyczekiwała na dzwonek.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 4 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Grigorij Wto Lip 07, 2015 5:34 pm

No i znowu się zaczęło. Uczniowie zamiast przyswajać wiedzę, którą Vlad chciał im wpoić zaczęli na przemian doszukiwać się dziury w całym i dopytywać o rzeczy niekoniecznie związane z lekcją czyniąc z biologii przysposobienie obronne. Niemniej było to jakieś zainteresowanie. Vladislau miał nadzieję, że część z informacji jakie im przedstawił zapamiętają wszyscy. Nie uważał jednak czasu za straconego, a ryzyka jakie podjął za nazbyt wysokie. Byli tacy, którzy potrzebowali uświadomienia. Ponadto i tak nazbyt wielu uczniów świadomych było istnienia wampirów. Dalsze podtrzymywanie tajemnicy byłoby jedynie farsą.
- Zacznę od pytania o Dyrektora Cross. Zacierał prawdę w dobrej wierze. Chciał udowodnić, iż pokojowa koegzystencja może być możliwa. Z jakiego powodu natomiast nie informował uczniów ani rodzin o obecności wampirów? Ponieważ bał się gwałtownej reakcji. Dokładnie takiej jaką niektórzy tutaj przejawili. - mówiąc te słowa spojrzał w szczególności na May oraz Foxy. Nienawidziły wampirów, a on nie do końca wiedział czemu, jednak wierzył iż miały ku temu powody. Niemniej na kanwie podobnych powodów można nienawidzić dowolnego stworzenia na świecie. Są młode, możliwe że się wyrobią.
- Jaką karę mógłby otrzymać wampir? Oczywiście wydalenie , a także dalsze reperkusje jak zgłoszenie zdarzenia do organów ścigania. Niemniej jeśli Dzienni uczniowie przestrzegaliby regulaminu chociaż pobieżnie do spotkań z Nocnymi dochodziłoby jedynie okazjonalnie, a i to z kimś z kadry w pobliżu.  - dodał, skoro Foxy tak to ciekawiło. Nadszedł czas na coś co jest choć trochę powiązane z lekcją mimo, iż zmienia znacznie jej bieg i cel.
- To lekcja biologii, nie przysposobienie obronne. Wydawało mi się, że jasno sprawę przedstawiłem. Niemniej skoro niektórym z Was zależy, dobrze. Odbiję nieco od tematyki lekcji.  Zarówno siłę jak i wady można wykorzystać. Najlepszą obroną wobec wampirów jest unikanie ich. Dałem Wam wystarczający materiał byście byli w stanie unikać miejsc, w których są największe szanse spotkania ich oraz rozpoznać jeszcze zanim będzie za późno. Ponadto... Najlepszym orężem, niezależnie czy chcecie walczyć, bronić się czy po prostu żyć jest Wasz umysł. Musicie myśleć o nauce i uczyć się myśleć. Tylko w ten sposób możecie pokonać zagrożenie, także ze strony wampirów. Są silniejsze i mają zdolności niezwykłe, gdzie telekineza jest wręcz prostym przykładem, toteż samą siłą nie można ich pokonać. Inteligencję jednakże mają ludzką i nawet te stare popełniają błędy i omyłki. - stwierdził po czym zamilkł ponownie przyglądając się klasie. Wolał nawet te odrobinę arogancji i nastoletniego buntu w wykonaniu Foxy ponad zachowanie Rose, które było poniżej krytyki. Jelonek będzie chyba musiał zaczekać na swoją kolej. Spojrzał na zegar z którego wynikało, iż większa część lekcji jest za nimi.
- Będę bardziej szczegółowy tym razem. Jakieś pytania dotyczące budowy bądź kultury wampirów? - tradycyjnie zapytał na sam koniec.




Przepraszam za lekki poślizg. Tym razem na odpis 96h(4 dni)
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 4 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by May Wto Lip 07, 2015 7:46 pm

Zamilkła, bo co innego miała powiedzieć, usiadła na swoim dupsku i tylko patrzyła i słuchała co tutaj się dzieje i o czym wszyscy mówili. Przymknęła się, a po czasie naciągnęła na głowę kaptur od bluzy i położyła się na ławce, darując sobie dalszy ciąg lekcji. Miała jej już dosyć i tyle. Westchnęła jedynie i czekała, aż nauczyciel pozwoli wszystkim wyjść, a lekcja tym samym dobiegnie końca.
May

May

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : niebieskie włosy
Zawód : Uczeń
Zajęcia : Dzienne


https://vampireknight.forumpl.net/t1693-may#35543 https://vampireknight.forumpl.net/t3449-may-phone#74199 https://vampireknight.forumpl.net/t1695-pokoj-may-i-candice

Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 4 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Gość Sro Lip 08, 2015 12:52 pm

Ona również siedziała już w ciszy spojrzała jedynie na Keiko, która również wierzyła w istnienie artefaktów. Z powrotem położyła głowę na rękach, ją wcale nie obchodziła budowa ciała wampirów. Przecież wyglądają tak samo.
To nie jest interesujące. Powiedziała cicho pod nosem. Położyła zeszyt przed siebie i kładąc głowę tym razem na jednaj ręce drugą postanowiła sobie rysować w zeszycie. Rysowała bazgroły słuchając innych.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 4 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Gość Czw Lip 09, 2015 6:47 pm

Akurat... "Dobra wiara", też mi coś!, pomyślała, zaciskając pięści z gniewu. Uch, to wręcz karygodne, jak skrajnie nieodpowiedzialny był dyrektor. A jeśli jakiemuś ludzkiemu uczniowi by się coś stało? Co Cross powiedziałby jego rodzicom? "Pańska córka ma anemię i jest cała pogryziony, bo tak"? "Pani córka nabawiła się gigantycznych kłów i ciągłego zapotrzebowania na krew znikąd"? "Nie ma już pan córki z nijakiego powodu"?! To przecież niedopuszczalne! Mógł powiedzieć ich rodzinom, na co się decydują, ale nie - oszukał ich bez skrupułów dla realizacji WŁASNYCH pobudek! Tak to się przynajmniej przedstawiało z punktu widzenia Ismeny.
Na drugą wypowiedź nauczyciela, jej oczy rozszerzyły się w niemym osłupieniu. A więc... ten chłopak, którego spotkała w gabinecie pielęgniarki... on... A-ale to niemożliwe! Musiał mieć rodziców i w ogóle... Niemożliwe, że nie walczyli o zatrzymanie go w Akademii! W końcu... nawet dla wampirów ważne jest dobro ich dziecka, prawda? Coś tutaj definitywnie do siebie nie pasowało. Jasne, Jonathan ją zaatakował, jednak wątpliwe, czy bez żadnego ostrzeżenia ot tak wyrzucono by go z Akademii, nie? Wątpliwości potęgował fakt, że atak był jak najbardziej nie zamierzony - tak jej się zdawało - i w dodatku nieudany. Poza tym wyglądał on na dość spokojną osobę, więc naprawdę miała podejrzenia, iż zabrali go gdzie indziej niż do domu i nastoletni krwiopijca jeszcze tutaj wróci. Komenda policji również nie wydawała jej się dobrą placówką na "nauczenie wampira uległości", więc jakież to miało być miejsce? Przez jej umysł przewinęła się wizja istnej sali tortur i aż dreszcz ją przeszedł przez to wyobrażenie. Brr... Widok kałuży krwi, tych wszystkich kajdanek i dziwnych narzędzi... wywołał u niej lekkie mdłości. Miała tylko nadzieję, iż Jonathana nie spotkał taki koszmar nad jakim rozprawiała. Pewnie wyrwą mu kły, poleją go wodą święconą czy coś... To na pewno musi być nieprzyjemne... Ale zaraz, czemu ona się tak o niego martwiła? Przecież usiłował rozszarpać jej żyły i był jej zupełnie obcy! A jednak... dziwne uczucie w sercu nie dawało jej spokoju.
Następny temat, jaki poruszył nauczyciel, tym razem nie przykuł jej uwagi. Właściwie, to tak sądziła od początku. Mają trzymać się na uboczu jak jakieś wyrzutki, a każdy noc ma im spędzać sen z powiek. Ech... Niezbyt jej się to, szczerze mówiąc, podobało, lecz się już do tego przyzwyczaiła. Zawsze sama bez nikogo, na kim mogłaby polegać... Dla niej to codzienność. Trochę smutna, ale prawdziwa. Od wypadku samochodowego, w którym zginęli jej rodzice, nie potrafiła na nowo zasymilować się ze społeczeństwem.
Nie miała więcej pytań, w wyniku czego siedziała jak mysz pod miotłą. A nie, wróć, miała jeszcze jedno. Bardzo ważne. Przynajmniej dla niej.
Podniosła rękę.
- Czy wampiry mogą wymazywać pamięć? I czy da się odzyskać utracone na ich rzecz wspomnienia? - Dużo szczegółów nadal było zasnutych mgłą i wciąż nie pamiętała imion ani nazwisk jej oprawców, aczkolwiek jej instynkt samozachowawczy po ataku w gabinecie lekarskim uaktywnił się i wrócił jej część zatartych wspomnień. Na pewno wiedziała, jakiej zbrodni została ofiarą. Być może odbiegła trochę od "wątku" i mężczyzna nie zechce jej powiedzieć, bo albo nie chce zdradzić informacji krążących jedynie wśród łowców (co było bardziej prawdopodobne niż druga opcja...), albo faktycznie nic mu o wampirzych mocach nie wiadomo. Ale kto nie próbuje, ten nic nie osiąga, non?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 4 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Gość Sob Lip 11, 2015 10:20 am

Spojrzała na blondyna, który nie zaprzeczył jej teorii. Mało tego, wyglądało to tak jakby przyznał się, że skończył jako lodówka dla wampira. Prychnęła lekko na te odkrycie, nie komentując tego w żaden sposób. Bo i po co? Chłopak już doskonale wiedział, co o tym myślała.
- Masz rację, nie wszyscy ludzie są niewinni, tutaj się z tobą zgodzę. Nie zmienia to jednak faktu, że wszystkie wampiry to mordercy. Zrozum, są drapieżnikami, które upatrzyły sobie za cel ludzką rasę. Dopóki ludzie będą istnieć, wampiry będą na nich polować. I mają gdzieś kto skończy jako ich obiad. Dziecko, kobieta, staruszek... Wszystko im jedno dopóki będą mogli się pożywić. Im więcej wampirów zginie, tym więcej osób będzie żyło.
Nie, nie miała zamiaru słuchać gadki o łańcuchu pokarmowym, czy naturalnym zabezpieczeniu przed przeludnieniem. To według niej byłaby już totalna głupota, która jedynie by ją rozdrażniła.
- Dlatego właśnie bym to zrobiła - odparła. - Śmierć w niektórych przypadkach jest po prostu zbawienna. A co z tobą? Chciałbyś być potworem, który morduje ludzi? Chciałbyś niszczyć to, co kochałeś i pragnąłeś chronić? Nie wiem jak ty, ale mi takie życie nie odpowiada. Poza tym bycie wampirem w samym sobie jest przekleństwem. Jesteś długowieczny, wszystko to co znałeś i kochałeś przemija. Twoi przyjaciele, bliscy, rodzina... Pozostaje po nich jedynie pustka. Kiedy ty masz się dobrze, oni wszyscy leżą na cmentarzu. Chciałbyś mieć takie życie?
Już więcej nic nie dodała, przedstawiła sprawę jasno. W każdym bądź razie ona tak to postrzegała. Wysłuchała tego, co blondyn miał do powiedzenia. Wampirza policja? Dobre sobie! Zadaniem łowców było wybijanie zagrażających ludziom wampirów, czyli że każdego bydlaka na jakiego się napatoczą. Wszystko wskazywało na to, że chłopak naprawdę nie ma nic do wampirów, co dało jej dużo do myślenia, bo albo ona nie natrafiła jeszcze na takiego osobnika, albo Ruka był niezwykle głupi. Tak czy inaczej, w końcu opuściła myślami kolegę i zaczęła skupiać się na nauczycielu.
- Pewnie reakcja niektórych byłaby ciut mniejsza, gdyby niczego nie zatajał - zauważyła. - Przez takie zachowanie może narodzić się wiele plotek, które z całą pewnością nie będą pozytywnie wpływać na tę szkołę.
Kolejne słowa profesora sprawiły, że Foxy po prostu prychnęła. Dochodziłoby wtedy do takich sytuacji rzadziej? Dobre sobie, wampiry były tuż pod ich nosem i jedynie czekały na dogodną okazję, by uderzyć w ludzi. Nic dobrego z ich obecności nie wyniknie. Z całą pewnością skończy się to tragicznie.
Słysząc wypowiedź łowcy o tym, że nie jest to odpowiednia lekcja by poruszać takie tematy, posłała mu dość ponure spojrzenie, kładąc się na ławce. Była pewna, że nie tak dawno temu mówił coś o pokazywaniu im jak się przed nimi bronić, a teraz twierdzi że to "lekcja biologii, a nie przysposobienie obronne." Może źle go zrozumiała? Bądź co bądź, nie bardzo przypadło jej to do gustu i jak można się domyślić, nic więcej nie dodała od siebie. Wyprostowała się jednak słysząc pytanie na temat budowy.
- Gdzie wampiry mają słabe punkty? - zapytała.
Było to pytanie dotyczące budowy pijawki? Było, więc jakby nie patrzeć tym razem nie odbiegała od tematu zajęć, no chyba że nauczyciel znów zacząłby wydziwiać z odpowiedzią.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 4 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Gość Sob Lip 11, 2015 3:08 pm

Słuchając tej dziewczyny aż przewrócił oczami
-Masz racje, wampiry żywią się ludzką krwią, tak ich przystosowała do życia natura. Ale nie zgodzę się, że każdy z nich to zabójca, mogą pić krew i nie zabijać, są nawet tacy wśród nich którzy się brzydzą tym, że muszą pić krew, ale nic na to nie mogą poradzić. A patrząc na to, że niektórzy oddają krew do szpitala to znaczy, że w jakimś topniu ten ubytek człowiekowi nie przeszkadza, a tym samym mogą być dla nas zupełnie nieszkodliwe jeśli tego chcą, przesadzasz ze swą teorią spiskową wielkich morderców świata, bo gdyby tak było, to już by wybili ludzkość, w końcu nie jest ich tak całkiem mało, a żyją dłużej niż my, uważaj co chcesz, ale nie mogę się z tobą zgodzić. I jeśli mogłabyś skończyć ten temat, to nie psychologia tylko biologia jak sam profesor już nie raz wspomniał. Mnie interesuje w jaki sposób jest zbudowany układ pokarmowy tych stworzeń, w końcu nie słyszałem nigdy, ani nie widziałem aby korzystały z pewnych środków codziennego użytku jakie ludzie stosować muszą, mam nadzieje, że pan wie o co mi chodzi. Jaki jest ich metabolizm, jak pozbywają się szkodliwych substancji z ciała?
Odpowiedział jej na tyle na ile musiał, bo wytrzymać nie umiał, lecz na dalsze jej słowa nie odpowiedział miała trochę racji, tylko spojrzał na nią spokojnie
-Niech sami więc zadecydują czy chcą żyć, a nie decyduj za wszystkich sama, to ich decyzja czy potrafią to znieść czy nie.
Skontrował tylko jawną bezczelność w wypowiedzi dziewczyny jaką widział, ona widziała tylko samo zło w tym wszystkim, ale nie wiedziała jak może być jeśli się pozna dokładnie te stworzenia, nikt nie musiał się od razu zabijać wzajem, a życie nawet te wampirze miało w sobie pewne przyjemności drobne w codzienności, nie związane wcale z polowaniami, aż tak trudno to tej łepetynie zajarzyć? jeśli tak to trudno, chłopak nie mógł jej pomóc tego zrozumieć, zbyt zaślepiona była jakąś chorą wizją wampira, najwyraźniej miała pecha spotkać jakiegoś którą ją skrzywdził, bo inaczej tego Ruka nie widział.
Sam postrzegał swiat po swojemu i nie mógł tego narzucić innym, bynajmniej też nie był głupi, wiedział jak niebezpieczne potrafią być wampiry, miały też swoje humorki, jednak widział w nich też coś czego dziewczyna nie potrafiła do końca pojąć, jednak nie wgłębiał się w to, czekał na odpowiedź profesora, i zerkąnął tylko ukradkiem na zegar kiedy się to skończy, bo atmosfera niezbyt przyjazna już drażniła jelenia i to nie mało. Co do Artefatku nie wypowiadał się z jednego prostego względu, posiadał artefakt, a właściwie broń za razem, więc wiedział, że istnieją tak samo jak łowcy, lecz poprzedni właściciel zastrzegał, by chłopak nie ujawniał nikomu swojego drobnego skarbu chyba, że miałby do czynienia z zagrożeniem w postaci wampira, ewentualnie przy samym łowcy bez zbędnych świadków o ile to możliwe, tu tych świadków było od groma za dużo, a i sam Grigorij mówił uparcie, że nie ma pojęcia o łowcach, więc po co miałby to robić? by na złość komuś udowodnić, co to to nie on, czekał spokojnie co się wydarzy dalej.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 4 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Gość Nie Lip 12, 2015 3:43 pm

Oczywiście bardzo chciała dotrzeć na zajęcia do swojej ulubionej szkoły no ale jak kto w życiu bywa nie mogła niestety tego uczynić, powiedzmy, że miała wypad do jubilera i na małą przekąskę. Przebrała się w swój mundurek ale była zirytowana tym, że musiała chodzić w takim stroju a co było najlepsze zmyła makijaż na zajęcia! Trzeba to docenić. Teraz za pewne wyglądała o wiele młodziej i za pewne jeśli był tam ktoś znajomy to może być zdziwiony naturalnością.
- Matka mnie zabije albo zrobi to najpierw nauczyciel chyba, że mój pan zje mnie na kolację.
Tak, słowa pełnie sarkazmu ale domyślała się iż pan nauczyciel zechce ja ukarać ale była na to przygotowana jakoś nie przejmowała się tym co dla niej wymyśli. No i bum, otworzyła drzwi do sali i zamknęła je za sobą nie patrząc na resztę tylko na pana nauczyciela. Obojętnie zlustrowała go swoim wzrokiem, oczywiście wcześnie założyła sobie na szyje chustę, która zakrywała niedawne ugryzienie bo nie chciała się tłumaczyć.
- Dzień dobry? Anastasja, nie mogłam przyjść wcześniej na zajęcia bo zatrzymała mnie pewna osoba, która jest winna mojemu spóznieniu i na następne zajęcia przyniosę usprawiedliwienie...
Jakoś te przeprosiny jej nie wyszły ale dla niej trochę trudno mówić takie rzeczy i bardziej wychodzi jej to jakby miała wszystko w dupie. Oczywiście nie spoglądała na resztę chociaż gdyby się przyjrzała dostrzegła by na niej dwie znajome osoby. Oczywiście Anas nie czekając na odpowiedz pana nauczyciela zajęła ławkę z przodu siadając w niej i opierając się łokciami. Ważne, że przyszła. Raczej będzie siedziała cicho, woli się nie wychylać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 4 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Gość Nie Lip 12, 2015 5:28 pm

Słuchając niektórych uczniów, Keiko miała wrażenie, jakby znajdowała się wśród małych dzieci. Sama wolała już się w ogóle nie odzywać. W klasie i tak panowało napięcie, które można by nabierać nożem i smarować na chlebie. Wpatrywała się w zeszyt, uporczywie męcząc niewinne kartki długopisem. Co jakiś czas zerkała na nauczyciela albo jakiegoś ucznia.
Niech sami dyskutują.
Podczas tej lekcji zdążyła dość do wniosku, że ma dość siedzenia i najchętniej położyłaby się spać. Niespodziewanie do klasy weszła jakaś dziewczyna. Tym razem przybycie nowej osoby zaskoczyło blondynę. Minęło bardzo dużo czasu, od rozpoczęcia zajęć. Na miejscu tej osoby pewnie zostałaby w pokoju, a już na pewno nie przychodziła. Uniosła wzrok. Zaskoczona, widokiem siostry, o której do niedawna jeszcze nic nie wiedziała, upuściła długopis. Ten sturlał się po ławce i wylądował na jej kolanach. Zmrużyła oczy, przyglądając się Anastasji.
Ominęło cię bardzo wiele.
Pierwsze wrażenie minęło i Keiko przestała patrzeć się na spóźnioną dziewczynę. Chwyciła za długopis i położyła go na ławce. Odechciało jej się bazgrać. Teraz wystarczy tylko czekać na zbawienny dzwonek, który obwieści koniec męczarni. Wtedy planem będzie ulotnienie się z klasy najszybciej jak się tylko da.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 4 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Grigorij Nie Lip 12, 2015 6:31 pm

Część uczniów wyraźnie straciła zainteresowanie lekcją. Niektórzy nawet ostentacyjnie pokładli się na ławkach lub udawali, że śpią. W dodatku Foxy nie przestawała szeptać do Karasu prowokując go do odpowiedzi na zaczepki. Nawet trafiła się uczennica, której spóźnienie było tak skrajne, iż szkoda gadać. Nieświadomi uczniowie nie wiedzieli na kogo trafili. Nie mieli pojęcia, iż miła powierzchowność Vlada istnieje głównie na potrzeby roli nauczyciela. Tak... to była jego miła i przyjazna strona.
- Tak. Niemal zapomniałem o tym powiedzieć... - zaczął, lecz w tym momencie przybyła Anastazja. Zamilkł i zlustrował ją spojrzeniem. Następnie skinął głową na powitanie i wskazał ręką na ławki by zajęła miejsce.
- Wampiry potrafią wymazać pamięć, lecz nie całą. Jedynie stosunkowo niedawne fragmenty, które jeszcze nie zostały zapisane w korze mózgowej. Kasują tylko pamięć krótkotrwałą. Wampir, o ile nie ma wysoko rozwiniętej zdolności czytania w myślach musi wiedzieć co kasuje. W dodatku konieczny jest kontakt dłoni wampira z czołem bądź skronią człowieka. Nie można jednoznacznie anulować tego efektu. Jednakże bardzo silny bodziec emocjonalny powiązany ze skasowanym wspomnieniem daje szansę na szczątkowe przypomnienie go sobie, lecz nadal jak przez mgłę. - Vladislau odpowiedział na pytanie Ismeny, które było rzeczowe. Nadal było to związane ze zdolnościami wampirów, więc nie było przeciwwskazań by przekazać tę informację.
- Co do słabych punktów. Oprócz cech, które Wam wskazałem ich jedynymi słabymi punktami są organy witalne, przede wszystkim serce. Przebicie serca oraz dekapitacja sprawiają, iż wampir nigdy już nie powstanie. Wszystkie organy szczególnie wrażliwe u ludzi takie jak oczy, wątroba, nerki czy płuca również są wrażliwe u wampirów mimo pewnej wrodzonej odporności. Regeneracja ich zajmuje im bardzo dużo czasu. - dodał tym samym odpowiedź na pytanie Foxy. Po tym uśmiechnął się szeroko. Tylko na chwilę. Wygląda na to, iż uczynił to pierwszy raz odkąd ktokolwiek postawił stopę w tej sali.
- Odpowiedziałem na Wasze pytania i przekazałem najważniejsze informacje, które chciałem przekazać... przynajmniej większości z nas. Normalnie rozdałbym Wam to co mam w teczce od Panny Green i wypuścił jednakże jestem zobowiązany wyjaśnić sobie z Wami pewne sprawy drodzy uczniowie. Dlatego zostaniemy do samego końca... a niektórzy nawet dłużej. Jesteśmy w Akademii Cross. Możecie nie zgadzać się, z niektórymi zasadami, lecz musicie ich przestrzegać. Podobnie jest z prawem krajowym. Nie wszystko musi nam odpowiadać, lecz musimy się stosować. Do tego też za chwilę powrócimy... - rzekł spokojnie, niemal łagodnie po czym sięgnął po teczkę pozostawioną przez Esmeraldę. Podał plik formularzy pierwszym ławkom, wyliczone tak by starczyło dla każdego ucznia.
- Proszę, podajcie formularze dalej. Są to formularze zgłoszeniowe. Przejrzyjcie je i wysłuchajcie mnie. Jesli ktoś nie będzie zainteresowany po prostu pozostawi formularz pusty. Panna Esmeralda Green jest lekarką, bardzo dobrą zresztą. Dotąd pracowała głównie w szpitalach, lecz aktualnie piastuje stanowisko medyka Akademii Cross. Postanowiła z własnej inicjatywy prowadzić kursy medyczne. Będą one nieodpłatne i dobrowolne. W formularzach macie pozycje dotyczące Waszej godności i wieku. Są także miejsca w których macie wpisać jak często preferowalibyście mieć podobne zajęcia, czego od nich oczekujecie i czy mieliście już styczność z tematem pierwszej pomocy. Macie pięć minut na zastanowienie się w tej kwestii i wypełnienie podstawowych danych. Kartki proszę zdać Anastasji Ulyanovej, która jednak zaszczyciła nas swoją obecnością. Ona mi je później przekaże gdyż zostanie chwilę po lekcji. Co do Panny Green jest rewelacyjnym medykiem i mam powody by tak twierdzić. Urzęduje często w skrzydle szpitalnym przeznaczonym dla wszystkich uczniów. - po tych słowach Vlad dał uczniom chwilę na przetrawienie informacji i uzupełnienie formularzy jeśli ktoś się na to zdecyduje. Gdy większość zda karty przejdzie dalej.
- Dla większości zajęcia dobiegają tutaj końca. Wiedza jaką Wam przekazałem jest przeznaczona głównie dla Was gdyż jak na razie niektórzy nadal chcą koniecznie utrzymywać tajemnicę. Dla Waszego i mojego bezpieczeństwa lepiej byście roztropnie się nią dzielili. Za chwilę możecie wyjść... Z drobnymi wyjątkami. Kathleen Rathmore, May Chizuru, Rosa Lighte, Anastasja Ulyanova. Bądźcie tak miłe dziewczęta i podejdźcie do tablicy. Przed Wami zadanie. Proszę byście pięćdziesiąt razy każda napisały na tablicy sentencję: „Będę respektować prawa Akademii Cross, prawo do życia wszystkich istot  oraz status personelu dydaktycznego.” Potem wszyscy będą wolni prócz Panien Anastasji i Rose. Anastasja dostanie lekcję w pigułce ode mnie. Natomiast Rosa za karygodne zachowanie ma kozę. Będzie siedzieć w tej sali wraz ze mną dopóki mi się nie znudzi, a jestem bardzo cierpliwym człowiekiem. - powiedział. Jeśli Rosa myślała, że jakoś wytrwa do końca zajęć mając wszystko głęboko w kościstym tyłku była w błędzie. Podobnie jeśli Anastasja sądziła, że przyjdzie tylko na dziesięć minut lekcji. Vladislau cierpliwie zbierał przewiny by na koniec wykonać egzekucję grzeszników. Vlad ma tylko nadzieję, że podobne akcje nie odbywają się na wszystkich lekcjach bo oznaczałoby to, iż uczniowie są skrajnie rozbestwieni.




Dla wszystkich prócz Anastasji i Rose będą to ostatnie posty. Koniec lekcji. Możecie ją opuścić. Chyba, że ktoś postanowi nie wykonać polecenia Grigorija. Wtedy zostaje.

Formularz:
Imię i nazwisko:
Wiek:
Preferowana częstotliwość zajęć:
Czego oczekujesz od zajęć? Czego chcesz się  nauczyć?:
Czy znasz zasady postępowania podczas pierwszej pomocy?:

Ten  kto się zdecyduje formularz wysyła jako PW Esmeraldzie.




Wychodzącym, którzy dotrwali dziękuję za współpracę. Szczególnie tym, którzy niemal zawsze odpisali.
Wszyscy macie 96h na odpis. Amen.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 4 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Gość Nie Lip 12, 2015 7:03 pm

Zaciekawiło ją to kim okazała się ta osoba, która przyprowadziła Rosę. Tak więc to ona była lekarką o której powiedział jej Samuel. Przyglądała się formularzowi ale to raczej nie w taki sposób pozbędzie się swoich lęków. Nigdy nie chciała zostać lekarzem, a może spróbuje? Wzięła długopis i zaczęła wypisywać formularz po czym oddała go Anastazji. Wychodząc podziękowała za lekcje mimo iż ona ją nie ciekawiła za bardzo.


ZT
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 4 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Gość Nie Lip 12, 2015 7:55 pm

Usłyszała jak drzwi trzaskają i ujrzała wchodząca dziewczynę. Podniosła głowę i ujrzała znajomą twarz jednak po chwili nauczyciel znów wrócił do lekcji, więc Rosa znów opuściła głowę niezadowolona. Spojrzała na godzinę i humor trochę jej się poprawił. Za niedługo wyjdzie z tej sali i będzie wolna! Skąd miała wiedzieć, ze nauczyciel postanowi ją pokarać? W sumie to zdziwiłaby się gdyby było inaczej. W każdym bądź razie nie interesował ją formularz od Rudego Demona. Chociaż temat pierwszej pomocy był jednym z jej ulubionych. Podała formularz dalej nie zostawiając sobie kopii. Kiedy już minęło przeznaczone pięć minut i w klasie zrobiło się głośno dziewczyna podniosła głowę. Usłuchała (o dziwo) polecenia nauczyciela i zaczęła pisać na tablicy. Robiła to bardzo szybko i w miarę czytelnie jednak jak usłyszała o kozie to szczęka jej opadła a kreda wyleciała z dłoni. Obróciła się powoli w stronę nauczyciela z szokowaną miną. No dobra nie przesadzajmy, była zdziwiona że poszło jej tak łatwo. Znaczy pięćdziesiąt razy napisać jakieś zadanie? Pikuś. A tu jednak surowsza kara. No nic ona również była cierpliwa. Podniosła kredę i dokończyła co zaczęła nawet nie zastanawiając się nad tym co pisze. W końcu wróciła na swoje miejsce i ponownie oparła głowę o przedramiona. Może powinna przeprosić? Jedno spojrzenia na tablicę utwierdził ją w przekonaniu, ze jednak nie. Będzie tu siedziała dopóki nie zaczną się zajęcia nocne się nie zaczną. Może nawet się prześpi trochę. Ostatnimi dniami naprawdę mało czasu miała na spanie. Wahała się pomiędzy treningami, szkołą i nauką magii, która wydawała się nie do pojęcia. Samo czytanie o niej sprawiało, ze dziewczynę bolała głowa. Jednak była lepsza niż wtedy w lesie i to dawało jej satysfakcję. Poza tym nie było łowcą i nie podlegała Oświacie. To skąd mogła wiedzieć, ze tańczyła na nosie dowódcy?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 4 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Gość Nie Lip 12, 2015 10:09 pm

Po dość wyczerpującej odpowiedzi nauczyciela na wcześniejszą lawinę pytań, Candy nie miała już zamiaru się odzywać. Zdecydowanie musiała przetrawić, dosłownie i w przenośni, wszystkie informacje jakie usłyszała na dzisiejszej lekcji, co nie będzie łatwe i przyjemne. Już teraz siedziała na swoim miejscu, jakby połknęła kij od szczotki, wgapiając się w mężczyznę trochę z niedowierzaniem. To było zdecydowanie za dużo, za dużo ZŁYCH informacji na raz, jak na jej ograniczoną, niebieską główkę. Kiedy więc lekcja zaczęła się kończyć, odetchnęła w duchu z ulgą, odpływając myślami do swojego pokoju, w którym miała zamiar odreagować przy Abletonie. Tak, muzyka była lekarstwem niemal na wszystko. Otrzymawszy formularz od szkolnego medyka, odłożyła go od razu na brzeg ławki. Nie interesowała się medycyną i wątpiła, aby odnalazła się w tej dziedzinie, czerpiąc z tego jeszcze jakąś wątpliwą przyjemność. Odsunęła się więc od swojej ławki, spakowała manatki i rzuciła ostatnie spojrzenie na Foxy, Rosę i May, które musiały zostać po lekcjach. Posłała każdej nikły uśmiech, wyrażający coś w stylu "współczuję wam", następnie pożegnała z nauczycielem i wyszła z sali.

z/t
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 4 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Gość Pon Lip 13, 2015 1:24 pm

Znów zaczęła się nudzić, w końcu nauczyciel poruszał znane jej dobrze tematy, co więcej nie miała już pytań, bo po co? Zerkając na godzinę w telefonie zobaczyła, że nudna lekcja zaraz się skończy. Chwała Bogu! Nie chciała już dłużej tu siedzieć, z resztą nie tylko ona. W końcu jaki normalny uczeń z miłą chęcią zostałby na nudnej lekcji biologi? Tak czy inaczej tą godzinę skomentowała lekkim, złośliwym uśmieszkiem. Zaczęło się od neandertalczyków, a skończyło na poprawnym ubijaniu wampirów. W każdym bądź razie ona tak to odebrała.
W końcu w tej klasie pojawiło się coś, co mocno zainteresowało dziewczynę. Tak, mowa tu o pierwszej pomocy. W prawdzie znała się na tym, ale czuła że nie zaszkodzi ćwiczyć dalej. Chciała być w tym najlepsza i tak jak jej matka, pragnęła w przyszłości zostać lekarzem. To właśnie swoją rodzicielkę widziała w roli wzoru do naśladowania, nie ojca, którego darzyła szczerą nienawiścią. Pragnęła jednego, aby ich związek w końcu się rozpadł. Doskonale widziała, że mama nie jest z nim szczęśliwa, ale kto by był? Z tą bestią, którą Chloe równie dobrze może porównać do wampira? Tego potwora, którego z miłą chęcią widziałaby martwego? Może nie brzmiało to zbyt ładnie, ale w jej sercu żyła cicha nadzieja, że któregoś dnia ów łowca zginie z rąk wampira. Po raz pierwszy byłaby wdzięczna pijawce.
Przyglądając się formularzowi, pochwyciła długopis i zaczęła go uzupełniać. Jednakże w ostatnim polu specjalnie podała fałszywe dane pisząc, że jest zupełnie zielona w tych tematach. Jeszcze jej nie pogięło, aby iść na pierwszy ogień. Oho, ona już wiedziała co się stanie, jeśli nauczyciel będzie wiedział, że uczeń umie coś, czego reszta klasy nie potrafi. Chciała uniknąć sytuacji w stylu "to może Chloe wam zademonstruje". Wprawdzie pielęgniarka nie była nauczycielem, ale w tym przypadku czuła, że skończyłoby się podobnie, biorąc pod uwagę fakt, iż kobieta wydała jej się zimną suką.
Po uzupełnieniu kartki, oddała ją Anastazji, tak jak chciał tego mężczyzna. Już miała zamiar wychodzić, ale została zatrzymana. Pisać pięćdziesiąt razy?! No okej, teraz już miała pewność. Kolesia naprawdę POJEBAŁO! Zwłaszcza gdy usłyszała wzmiankę o prawie do życia wszystkich istot!
- Powiedział facet, który packą wymordował nie jedną muszą rodzinę - burknęła pod nosem, chwytając za kredę.
Widziała gest Candice, na który kiwnęła delikatnie głową chcąc podziękować jej za zrozumienie. Ta, choć dużo nie rozmawiały ze sobą, dziewczyna wydała jej się w porządku. Smarując kredą po tablicy, robiła to niezwykle szybko, przez co jej pismo było praktycznie nieczytelne. No co, przecież nie powiedział że ma być to napisane starannie. Owszem, zdarzało jej się nieco przycinać, ale kto normalny w tych bohomazach by to wypatrzył? Oczywiście miała ładny charakter pisma, jednak w chwili obecnej robiła wszystko, aby było to nieestetyczne.
- To, że to piszę, nie znaczy że się ustosunkuję - mruknęła niezwykle cicho.
W końcu skończyła i była wolna. Odkładając wymęczony kawałek kredy, ruszyła w stronę wyjścia rzucając na pożegnanie najzwyklejsze do widzenia.

z/t
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 4 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Gość Wto Lip 14, 2015 7:43 am

Przyjsc na lekcje musiala chociaz pokazac sie co jakis czas albo zaczac chodzi w koncu bo jak matka sie dowie, ze panna wagaruje to bedzie nici z pieniedzy i straci wszystkie wlosy no ale jak zwykle o tym pomysli sie pozniej. Co do lekcji to ominelo ja najwyrazniej wiele ale chyba zbytnio to ja interesowalo, bardziej zajecia plastyczne czy cos chciala cwiczyc robienie tatuazy ale w obecnej chwili musiala siedziec i sluchac.
- Pieknie.
Powiedziala pod nosem przeczesujac dlonia grzywe do tylu, spodziewala sie, ze zostanie ukarana wiec nie przejela sie tym wiele razy byla karana za gorsze rzeczy ale jak nauczyciel ladnie prosi aby zostala na dluzej to czemu ma mu odmowic? Jeszcze formularze? No nic, jak juz wszystkie znajda sie na jej biorku moze mu je oddac. Co do pisania na jej twarzy pojawilo sie niezadowolenie ale jakos czula sie zmeczona i senna przez co nie miala ochoty na swoje pyskowanie ale to tylko chwilowe.
- Jesli pana to uszczesliwi.
Westchnela przy tych slowach wstajac od swojej lawki i skierowala sie w strone tablicy podchodzac do niej i biorac krede w dlon. Nie palila sie do tego zbyt szybko ale, ze w gl podeszla to juz byl jakis postep bo gdyby czula sie lepiej na pewno pokazala by rogi. Slyszac, ze dostanie lekcje w pigulce usmiechnela sie wrednie pod nosem a przez glowe przeszlo jej na prawde wiele dziwnych mysli. Moze jeszcze udzieli jej lekcji biologi? To by bylo o wiele ciekawsze. Zaczela odpisania pierwszego zdania ale zamiast napisac to w zrozumialym jezyku napisala pierwsze zdanie w ojczystym jezyku w koncu czysta Ukrainka. Juz nie chcialo sie jej tego zmieniac ale reszte juz starala sie pisac normalnie. Dobrze, ze wziela chuste a nawet jesli bedzie musiala pokazac obroza zasloni co i jak. Chyba w koncu powinna porzadnie sie wyspac. Tak wiec stala i pisala na tablicy juz nie bedzie siadac moze rozmawiac nawet na stojaco.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 4 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Gość Pią Lip 17, 2015 5:52 pm

Więc z tego wszystkiego nie było najgorzej, z tego, że nauczyciel nie kazał mu zostać po lekcjach wywnioskował, że chyba znalazł z nim pewną nic zrozumienia skoro nie znał iż za swoją szczerość zasługuje na karę, no i nie kazał mu zostać po lekcji z powodu poroża, w sumie był ciekaw czy nauczyciel go o nie zapyta, ale na szczęście miał spokój, no i dobrze, dostał formularz, jednak znał się jako tako na pierwszej pomocy, nie wiedział wiec czego więcej mógłby chcieć, miał w swych papierach jakiś druk związany ze szkoleniem na pomocnika medyka, ratownika drogowego, więc nie widział na razie sensu nic pisać, a jak mu się coś wspomni to najwyżej się zgłosi do prowadzącej te zajęcia. Druk zostawił pusty i wyszedł z sali zastanawiając się dokąd teraz pójść.

[z.t.]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 4 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by May Pią Lip 17, 2015 8:27 pm

Westchnęła musząc wykonać karę. Podeszła do tablicy łapiąc za kredę i przepisując tych kilka słów 50 razy. Po kilku powtórzeniach nawet zbytnio się nie zastanawiała nad tym co pisze, przepisywała to niczym maszyna. Wszystko trochę trwało jednak w końcu udało jej się skończyć. Uśmiechnęła się odkładając kredę. Poszła po swoje rzeczy, pożegnała się i wyszła z sali.

zt
May

May

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : niebieskie włosy
Zawód : Uczeń
Zajęcia : Dzienne


https://vampireknight.forumpl.net/t1693-may#35543 https://vampireknight.forumpl.net/t3449-may-phone#74199 https://vampireknight.forumpl.net/t1695-pokoj-may-i-candice

Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 4 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Godric Pią Lip 17, 2015 8:40 pm

Uczestniczył w lekcji niemal cały czas, słuchał wypowiedzi każdego z uczniów, lecz nic nie mówił. Czyżby był znudzony? Coś w tym jest, jednak nie był na tyle chamski, aby położyć się i spać na lekcji. NIe był śpiący, tylko znudzony. RAz do czasu zacmokał, albo się uśmiechnął, a tak to istne zero aktywności na lekcji. Nic nie pisał, nic nie mówił, tak jak by nie uczestniczył w zajęciach.
Spojrzał na formularz i westchnął widząc to.
-Nie chce mi się tego uzupełniać, nawet długopisu nie mam....- Odparł monotonnie i wstał z ławki i bezceremonialnie podszedł do jednego z uczniów i zabrał mu długopis, po czym usiadł przy ławce i zaczął pisać. Wypełniony w połowie formularz zostawił na ławce po czym spojrzał na nauczyciela. Nie wypełnił najważniejszych rzeczy, czyli imienia i nazwiska.
Nie wstawał z ławki, bo jakoś nie chciało mu się wyjść, no chyba, ze nauczyciel go wyprosi, to może wyjdzie, ale na razie, chciał posiedzieć, bo i tak nie miał nic do roboty.
Godric

Godric

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Wzrost i wystające żyły na rekach.
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Taka jedna niunia - Coco


https://vampireknight.forumpl.net/t1508-godric#30492 https://vampireknight.forumpl.net/t1528-godric https://vampireknight.forumpl.net/t1890-apartament-godric-a

Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 4 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Gość Wto Lip 21, 2015 4:11 pm

Tu niedługo będzie post wychodzący. ;~;

z.t
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 4 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Grigorij Wto Lip 21, 2015 4:18 pm

Sala lekcyjna niemalże opustoszała. opuścili ja wszyscy prócz dwóch panien wymienionych przez Grigorija i Godrica, który o pozostanie nie był proszony. Komentarzy dziewczyn odbywających krótką karę sam nie skomentował nawet jeśli je w ogóle słyszał. W końcu uczniowie opuścili salę, a Vladislau żegnał ich tak samo jak witał - skinieniem głowy. Spojrzał swoimi błękitnymi oczami na trójkę uczniów.
- Cieszę, się że aż tak cenisz nasze towarzystwo Godric. - powiedział do chłopaka łagodnie. Czy była to ironia czy też nie ciężko było poznać i zapewne pozostanie to na zawsze tajemnicą.
- Anastasjo, usiądź proszę. - zakomenderował Vlad po czym przeszedł do skróconej lekcji.
- Jesteś na lekcji biologii i na dzisiejszej lekcji omówiliśmy temat homo sapiens nocturna. Dokładniej budowę i podstawowe zwyczaje człowieka nocy. Czy wiesz coś o nich? - zapytał nie siląc się ani na uśmiech ani na żadną formę przekazania emocji. Nic prócz jego delikatnego miękkiego akcentu wskazującego, iż z pewnością wiedział w jakim języku Anastasja zaczęła wykonywać poprzednie polecenie. Sam Vlad korzystając z faktu, iż uczniów jest mniej usiadł na fotelu biurka nauczycielskiego. I wyprostował przed sobą nogi opierając się wygodnie.



Spoiler:
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Sala lekcyjna nr 1 - Page 4 Empty Re: Sala lekcyjna nr 1

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 4 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach