"Drink bar"
Strona 1 z 13
Strona 1 z 13 • 1, 2, 3 ... 11, 12, 13
"Drink bar"
"Drink bar"
____________________
Po opuszczeniu domu postanowiła nieco pospacerować po mieście. Sama nie wiedziała gdzie mogłaby iśc, w końcu ostatnim razem również miała ten problem. Miała teraz jednak wiele spraw do przemyślenia, a rozmowa z kuzynką nieco jej pomogła, trochę ją pokrzepiło. Problem polegał na tym, że nie wiedziała jak stać się na tyle silną, by nie móc się więcej bać napadów i gwałtów. O dziwo była właśnie dość często obiektem właśnie takich czynów. bardzo mocno się to odbiło na psychice blondynki i mimo pozornie pogodnego zachowania, w środku czuła silny uraz do mężczyzn jako takich, którzy raz za razem ją ranili w taki, czy inny sposób.
Przechodząc koło jednego z barów zawahała się na chwilę, ale w końcu zdecydowała się przekroczyć jego próg. Dawno w barze nie była, a i unikała alkoholu jak ognia, pamiętając jej niegdysiejszą zapamiętałość w piciu i jej przykre skutki. Potrafiła się jednak wstrzymać, a raczej postanowiła sprawdzić, czy jest w stanie to zrobić i dlatego też wstąpiła do tego baru o niezbyt chlubnej nazwie, gdzie z pewnością przeważającą część klienteli byli zawodowi pijacy, a drobna, ładna blondynka, raczej była tu widokiem niecodziennym. Nie przejęła się tym jednak, tylko zamówiła niewielkiego drinka i przysiadła do stolika niedaleko okna. Chciała trochę posiedzieć, poobserwować, pomyśleć. Nic więcej, nic mniej.
Nie wiedziała ile czasu tu spędzi, ale sądziła, że nie za dużo. Pić wiele też nie zamierzała, bo w sumie nie to tu weszła. Chciała po prostu tylko posiedzieć, przy okazji popijając zamówionego i opłaconego drinka.
Ostatnio zmieniony przez Yuki dnia Czw Sty 10, 2013 6:03 pm, w całości zmieniany 1 raz
- Yuki
- Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie
Re: "Drink bar"
Po udanym współżyciu co należy zrobić? Upić się! Szlachetny na piechotę (bowiem miał blisko) dotarł do jednego z barów. Bardzo często pojawiał się w takich lokalach ze względu na zamiłowanie do picia, a co gorsza pijany Ringo, to bardzo zły Ringo. Często prowokował bójki, stawał się agresywniejszy niż zwykle. Ale jakoś nie obchodził go ten fakt, wielbienie do Krwawych Marysiek było o wiele większe niż rozsądek, którego wampirowi niekiedy brak.
Wszedł do środka lokalu, nie zwracając najmniejszej uwagi na pozostałych klientów. Zapijaczone osoby, które w przeciwieństwie do przybyłego, przyglądali się. Lubili sobie chyba poplotkować, a było o czym: Prawie dwu metrowy, szeroki w ramionach w dodatku z przepaską na oku wampir, mógł stanowić niezły obiekt do komentarzy. Chłodne oko koloru czystej stali napotkało jasnowłosą samotną blondyneczkę. O tak, również wampirzyca mocnej krwi, mianowicie szlachetna. Zamówił sobie sporą szklankę krwawej marychy, wędrując w stronę nieznajomej piękności. Drobna postura, zapewne jest jeszcze nieśmiała. Nie znał panny, dlatego trzeba takowy fakt zmienić.
Przysiadł się bez pytania, stawiając z głośniejszym hukiem szklankę na stoliku, tak aby zwrócić na siebie uwagę. Przejechał dłonią po szarej czuprynie. Słodka niej kobietka, ach. A niedawno przecież zostawił ruda na lodzie... gwoli ścisłości była to biblioteka, ale kto czepia się szczegółów? Metafory zawsze spoko.
- Taka blondi siedzi sama. Gdzie masz kawalera? - w podrywanie nie bywał najlepszy, ba, on odstraszał kobiety. Pełne pożądania spojrzenie, wredny uśmieszek. Zresztą sama twarz Ringo nie budziła sympatii. Gdyż nie miał on nic, a nic sympatycznej twarzy, raczej wyglądał na takiego łobuza. Jak to się mówi... mieć mordę jak z kryminału, o.
- Nie boisz się nocnych gwałcicieli? - zarechotał chrapliwie, biorąc potężny łyk drinku. Zaś z głośnym łoskotem odstawił naczynie, a usta zwilżył. Łokciem oparł się o blat stolika, nie odrywając oczu od tej cudnej laleczki o jasnych włoskach. Ciekawe czy tam też ma taki kolor włosów.
Wszedł do środka lokalu, nie zwracając najmniejszej uwagi na pozostałych klientów. Zapijaczone osoby, które w przeciwieństwie do przybyłego, przyglądali się. Lubili sobie chyba poplotkować, a było o czym: Prawie dwu metrowy, szeroki w ramionach w dodatku z przepaską na oku wampir, mógł stanowić niezły obiekt do komentarzy. Chłodne oko koloru czystej stali napotkało jasnowłosą samotną blondyneczkę. O tak, również wampirzyca mocnej krwi, mianowicie szlachetna. Zamówił sobie sporą szklankę krwawej marychy, wędrując w stronę nieznajomej piękności. Drobna postura, zapewne jest jeszcze nieśmiała. Nie znał panny, dlatego trzeba takowy fakt zmienić.
Przysiadł się bez pytania, stawiając z głośniejszym hukiem szklankę na stoliku, tak aby zwrócić na siebie uwagę. Przejechał dłonią po szarej czuprynie. Słodka niej kobietka, ach. A niedawno przecież zostawił ruda na lodzie... gwoli ścisłości była to biblioteka, ale kto czepia się szczegółów? Metafory zawsze spoko.
- Taka blondi siedzi sama. Gdzie masz kawalera? - w podrywanie nie bywał najlepszy, ba, on odstraszał kobiety. Pełne pożądania spojrzenie, wredny uśmieszek. Zresztą sama twarz Ringo nie budziła sympatii. Gdyż nie miał on nic, a nic sympatycznej twarzy, raczej wyglądał na takiego łobuza. Jak to się mówi... mieć mordę jak z kryminału, o.
- Nie boisz się nocnych gwałcicieli? - zarechotał chrapliwie, biorąc potężny łyk drinku. Zaś z głośnym łoskotem odstawił naczynie, a usta zwilżył. Łokciem oparł się o blat stolika, nie odrywając oczu od tej cudnej laleczki o jasnych włoskach. Ciekawe czy tam też ma taki kolor włosów.
- Go??
- Gość
Re: "Drink bar"
Chciała w spokoju wypić powoli swojego zamówionego drinka, chwile posiedzieć, pomyśleć i poobserwować ludzi, którzy się tu znajdowali. Lubiła patrzeć na ludzi, miała też do nich wyraźną słabość. Na całe szczęście nikt jej nie zaczepiał, a i Yuki nie miała ochoty na zaczepki, poza tym, była już tak mocno uczulona na pewne sprawy, że zwyczajnie wolała się nie wdawać w rozmowy z nieznajomymi typkami, zwłaszcza i może przede wszystkim, z takimi, którzy przebywają w barze konsumując alkohole. Ludzie sami w sobie jednak nie stanowili dla niej zagrożenia. To jej zresztą coś przypomniało.
Przymknęła oczy, a w jej myślach pojawił się obraz przeszłego zdarzenia, kiedy to doprowadziła do małej rzezi w barze, gdy kilku ludzi ją zaczepiło i nie chciało się odczepić. ale wtedy była zupełnie inna sytuacja, a i sama Yuki była w fatalnym stanie psychicznym. W tej chwili do żadnych podobnych scen dojść nie mogło. Jej uwagę przyciągnęło jednak zaraz co innego. Poczuła zmianę jaka zaszła wśród klientów, było to łatwe do uchwycenia, nawet nie obserwując tego co się działo. Następnie co wyczuła to zapach krwi szlachetnej, całkowicie jej nieznanej. Otwarła oczy i zerknęła na wejście, od razu dostrzegając Ringo, który jej się przyglądał.
Yuki zacisnęła usta i odwróciła wzrok, mając nadzieje, że nie podejdzie.
A jednak podszedł i jeszcze się przysiadł. Chcąc nie chcąc ponownie skupiła na niego swój wzrok.
- To miejsce jest zajęte.
Nie spodobała jej się twarz wampira, jeszcze bardziej nie spodobało jej się to w jaki sposób on mówił. Był bardzo pewny siebie i nie bawił się w subtelności, tym bardziej, że doskonale wiedział, iż ma do czynienia z wampirem podobnym sobie, przynajmniej z krwi. Jednak to jego następne słowa bardziej w nią uderzyły, przez co mocniej zacisnęła dłoń na szklance. Temat gwałcicieli był dla niej bardzo niemiły, wręcz drażliwy. Żałowała, że nie było z nią Naizena, choć ten już jej mężem nie był, ani nawet Kyubiego... mogła nawet wziąć ze sobą Brada. Ale nie, jak zwykle zdecydowała się iść sama. Zresztą wszystko można naprawić. Telepatycznie przekazała Bradowi, by ten pojawił się w mieście, niestety nim ten dotrze trochę czasu minie, Yuki jednak wolała dmuchać na zimne i nie prowokować losu.
- Jesteś zbyt grubiański, znajdź więc sobie kogoś podobnego.
Uchyliła szklankę wypijając kolejnego łyka i jednocześnie zachowując stoicki spokój. Nienawidziła takich osób jak on, owszem była otwarta na nowe znajomości, ale kierowała się przy tym względnym rozsądkiem, a Ringo od początku zachowywał się nieodpowiednio jej zdaniem. Wolała już nawet Kyubiego, który bywał ordynarny, ale w gruncie rzeczy był dobry. O Ringo tego samego powiedzieć się nie dało.
Przymknęła oczy, a w jej myślach pojawił się obraz przeszłego zdarzenia, kiedy to doprowadziła do małej rzezi w barze, gdy kilku ludzi ją zaczepiło i nie chciało się odczepić. ale wtedy była zupełnie inna sytuacja, a i sama Yuki była w fatalnym stanie psychicznym. W tej chwili do żadnych podobnych scen dojść nie mogło. Jej uwagę przyciągnęło jednak zaraz co innego. Poczuła zmianę jaka zaszła wśród klientów, było to łatwe do uchwycenia, nawet nie obserwując tego co się działo. Następnie co wyczuła to zapach krwi szlachetnej, całkowicie jej nieznanej. Otwarła oczy i zerknęła na wejście, od razu dostrzegając Ringo, który jej się przyglądał.
Yuki zacisnęła usta i odwróciła wzrok, mając nadzieje, że nie podejdzie.
A jednak podszedł i jeszcze się przysiadł. Chcąc nie chcąc ponownie skupiła na niego swój wzrok.
- To miejsce jest zajęte.
Nie spodobała jej się twarz wampira, jeszcze bardziej nie spodobało jej się to w jaki sposób on mówił. Był bardzo pewny siebie i nie bawił się w subtelności, tym bardziej, że doskonale wiedział, iż ma do czynienia z wampirem podobnym sobie, przynajmniej z krwi. Jednak to jego następne słowa bardziej w nią uderzyły, przez co mocniej zacisnęła dłoń na szklance. Temat gwałcicieli był dla niej bardzo niemiły, wręcz drażliwy. Żałowała, że nie było z nią Naizena, choć ten już jej mężem nie był, ani nawet Kyubiego... mogła nawet wziąć ze sobą Brada. Ale nie, jak zwykle zdecydowała się iść sama. Zresztą wszystko można naprawić. Telepatycznie przekazała Bradowi, by ten pojawił się w mieście, niestety nim ten dotrze trochę czasu minie, Yuki jednak wolała dmuchać na zimne i nie prowokować losu.
- Jesteś zbyt grubiański, znajdź więc sobie kogoś podobnego.
Uchyliła szklankę wypijając kolejnego łyka i jednocześnie zachowując stoicki spokój. Nienawidziła takich osób jak on, owszem była otwarta na nowe znajomości, ale kierowała się przy tym względnym rozsądkiem, a Ringo od początku zachowywał się nieodpowiednio jej zdaniem. Wolała już nawet Kyubiego, który bywał ordynarny, ale w gruncie rzeczy był dobry. O Ringo tego samego powiedzieć się nie dało.
- Yuki
- Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie
Re: "Drink bar"
W spokoju pić nie będzie jej dane. Szlachetny miał ochotę na rozmowy, więc laseczka ma guzik do gadania. Poza tym od kiedy kobieta decyduje co ma robić mężczyzna? Hm? Ringo żyje w przekonaniu, że to kobiety są na usługach płci męskiej, nie istnieje żadna równości.
No nie no, proszę was. Czy ta blond włosa nie lubi już złych typów? Oni są najlepsi! Dlatego Ringo dosiadł się chamsko, strzelając głupimi tekstami na lewo i prawo. Niech widzi zajebistość szlachetnego, a nie... Myśli tylko o gejach! Ach, jak Ringo ich nie lubił. W więzieniu mówiło się na takich cwele! W każdym bądź razie nie zważając na niezadowoloną obecnością jednookiego blondynkę, klapnął sobie w najlepsze. Zajęte? Ależ się zaśmiał.
- No teraz przeze mnie jest ono zajęte. - oświadczył obojętnie, zaś popijając sobie drinka. Słodka blondynka, nic tylko klepać po zadeczku jak piłeczkę. No nie, już miał zboczone myśli w głowie. Świntuch jeden.
Żałowała, że nie było tutaj herosa? A co on by mu zrobił? Szlachetny lubi się bić, ba, nawet nie używając mocy. jest na tyle stary, że napie... się jak zawodowy bokser! Zwilżył usta językiem, mając chęć na kolejna dupeczkę. Ach, ta słodka Blondi. Jak nie sprzeda całusa Ringo, to ten zachoruje, o!
Grubiański? Nie, on jest miły! Mruknął coś pod nosem, wołając barmana. Niech rzuci mu kolejną kolejkę marychy, kiedy też dostarczono mu drinka od razu pociągnął spory łyk.
- Phew, masz tyle do gadania co świnia na ubojni. Umrzesz w męczarniach! - rzucił nagle, niemal zrywając się z krzesła. Jednak zamiast tego poprawił swój krawat. Nie, nie umiał podrywać kobiet. Normalnie zaraz się załamie i postrzeli biedną Yuki. Właśnie... Oparł się o stolik dłońmi, nachylając ku kobiecie szlachetnej.
- Moja droga, nawet nie wiesz jak bardzo się w Tobie zakochałem. Nachyl się i pozwól skosztować mi twych ust! - mówił cicho, lecz poważnie, ze stanowczością. Jedyne ślepie wyrażało brak kontroli. Czyżby nie przypominał kogoś z charakterem?
No nie no, proszę was. Czy ta blond włosa nie lubi już złych typów? Oni są najlepsi! Dlatego Ringo dosiadł się chamsko, strzelając głupimi tekstami na lewo i prawo. Niech widzi zajebistość szlachetnego, a nie... Myśli tylko o gejach! Ach, jak Ringo ich nie lubił. W więzieniu mówiło się na takich cwele! W każdym bądź razie nie zważając na niezadowoloną obecnością jednookiego blondynkę, klapnął sobie w najlepsze. Zajęte? Ależ się zaśmiał.
- No teraz przeze mnie jest ono zajęte. - oświadczył obojętnie, zaś popijając sobie drinka. Słodka blondynka, nic tylko klepać po zadeczku jak piłeczkę. No nie, już miał zboczone myśli w głowie. Świntuch jeden.
Żałowała, że nie było tutaj herosa? A co on by mu zrobił? Szlachetny lubi się bić, ba, nawet nie używając mocy. jest na tyle stary, że napie... się jak zawodowy bokser! Zwilżył usta językiem, mając chęć na kolejna dupeczkę. Ach, ta słodka Blondi. Jak nie sprzeda całusa Ringo, to ten zachoruje, o!
Grubiański? Nie, on jest miły! Mruknął coś pod nosem, wołając barmana. Niech rzuci mu kolejną kolejkę marychy, kiedy też dostarczono mu drinka od razu pociągnął spory łyk.
- Phew, masz tyle do gadania co świnia na ubojni. Umrzesz w męczarniach! - rzucił nagle, niemal zrywając się z krzesła. Jednak zamiast tego poprawił swój krawat. Nie, nie umiał podrywać kobiet. Normalnie zaraz się załamie i postrzeli biedną Yuki. Właśnie... Oparł się o stolik dłońmi, nachylając ku kobiecie szlachetnej.
- Moja droga, nawet nie wiesz jak bardzo się w Tobie zakochałem. Nachyl się i pozwól skosztować mi twych ust! - mówił cicho, lecz poważnie, ze stanowczością. Jedyne ślepie wyrażało brak kontroli. Czyżby nie przypominał kogoś z charakterem?
- Go??
- Gość
Re: "Drink bar"
Yuki najwyraźniej miała pecha jeżeli chodzi i spotykanie dziwnych typów, najczęściej jednak ujawniali sie oni znacznie później, Ringo jednak już na samym wejściu zrobił na niej niekorzystne, wręcz odpychające wrażenie. Może dlatego, że wampirzyca ceniła sobie przede wszystkim spokój, a teraz po rozwodzie, po przykrych przejściach pragnęła go jeszcze bardziej, niestety przy tym mężczyźnie nie było to najwyraźniej możliwe. Wprosił się w jej towarzystwo, choć Yuki dawała mu jasno do zrozumienia, iż tego sobie nie życzy.
Nie miała nic przeciwko głupocie, byleby była trzymana w ryzach i najlepiej by nie przesadzano z tym w jej towarzystwie. Nie wiedziała co on chce w ten sposób osiągnąć. Coś w rodzaju chamskiego podrywu? Ją to nie ruszało, jak było wspomniane wcześniej - wolała spokój i cisze, od bezsensownego wydzierania się i rzucaniem niezrozumiałymi tekstami. Zmarszczyła brwi, gdy stwierdził, że teraz jest zajęte przez niego. Sprawa zaczynała się przedstawiać coraz dziwniej i chyba najprostszym rozwiązaniem w tym wypadku byłoby zwyczajne odejście z tego miejsca, skoro on tego zrobić nie chciał. Musiała najpierw dopić do końca swojego drinka. Spieszyć się też nie chciała, by nie wyglądało to jakby miała zamiar przed nim uciekać. Poza tym, póki była w barze było w miarę bezpiecznie, a wychodzenie na zewnątrz wydawało się w sumie mało rozsądne, choć wolałaby to zrobić, niż z nim tu siedzieć. Na razie zachowywała spokój i starała się jak najmniej zwracać uwagę na jego dziwne zaczepki.
Gdy nagle zerwał się z krzesła wołając takie słowa, Yuki nieco się przeraziła, odsuwając w tył, na tyle, na ile pozwalało jej krzesło. Co to w ogóle miało znaczyć? Nie zrozumiała z tego kompletnie nic, wręcz zaniemówiła patrząc się niemo na mężczyznę, który zaskoczył ją jeszcze bardziej, pochylając się i tym razem zupełnie inaczej się do niej zwracając. Pijany był?
- Nie ma mowy. Nie jesteś ani moim mężem, ani nikim bliskim i nie życzę sobie takiego zachowania.
Nieco ją zirytował i nie, nie zamierzała sprostać jego prośbom i całować go. Chyba musiałaby upaść na głowę. Ringo jak na wampira szlachetnej krwi, zachowywał się jak szaleniec, choć może jedno drugiego nie wykluczało. I kogo miał on jej przypominać? Nie miała zielonego pojęcia, z pewnością jednak nie podobało jej zachowanie tego wampira i powoli miała go dość. Musiała jednak poczekać na Brada, który był w drodze do baru, a z posiadłości w lesie, do miasta trochę drogi było, do tego jeszcze jak się wrąbie w korki, to też wesoło nie będzie. Odwróciła wzrok od wampira dopijając do końca swojego drinka. Nie, zdecydowanie poczeka na Brada i jakoś wytrzyma natręta, który względem niej zachowywał się tak nieznośnie.
Nie miała nic przeciwko głupocie, byleby była trzymana w ryzach i najlepiej by nie przesadzano z tym w jej towarzystwie. Nie wiedziała co on chce w ten sposób osiągnąć. Coś w rodzaju chamskiego podrywu? Ją to nie ruszało, jak było wspomniane wcześniej - wolała spokój i cisze, od bezsensownego wydzierania się i rzucaniem niezrozumiałymi tekstami. Zmarszczyła brwi, gdy stwierdził, że teraz jest zajęte przez niego. Sprawa zaczynała się przedstawiać coraz dziwniej i chyba najprostszym rozwiązaniem w tym wypadku byłoby zwyczajne odejście z tego miejsca, skoro on tego zrobić nie chciał. Musiała najpierw dopić do końca swojego drinka. Spieszyć się też nie chciała, by nie wyglądało to jakby miała zamiar przed nim uciekać. Poza tym, póki była w barze było w miarę bezpiecznie, a wychodzenie na zewnątrz wydawało się w sumie mało rozsądne, choć wolałaby to zrobić, niż z nim tu siedzieć. Na razie zachowywała spokój i starała się jak najmniej zwracać uwagę na jego dziwne zaczepki.
Gdy nagle zerwał się z krzesła wołając takie słowa, Yuki nieco się przeraziła, odsuwając w tył, na tyle, na ile pozwalało jej krzesło. Co to w ogóle miało znaczyć? Nie zrozumiała z tego kompletnie nic, wręcz zaniemówiła patrząc się niemo na mężczyznę, który zaskoczył ją jeszcze bardziej, pochylając się i tym razem zupełnie inaczej się do niej zwracając. Pijany był?
- Nie ma mowy. Nie jesteś ani moim mężem, ani nikim bliskim i nie życzę sobie takiego zachowania.
Nieco ją zirytował i nie, nie zamierzała sprostać jego prośbom i całować go. Chyba musiałaby upaść na głowę. Ringo jak na wampira szlachetnej krwi, zachowywał się jak szaleniec, choć może jedno drugiego nie wykluczało. I kogo miał on jej przypominać? Nie miała zielonego pojęcia, z pewnością jednak nie podobało jej zachowanie tego wampira i powoli miała go dość. Musiała jednak poczekać na Brada, który był w drodze do baru, a z posiadłości w lesie, do miasta trochę drogi było, do tego jeszcze jak się wrąbie w korki, to też wesoło nie będzie. Odwróciła wzrok od wampira dopijając do końca swojego drinka. Nie, zdecydowanie poczeka na Brada i jakoś wytrzyma natręta, który względem niej zachowywał się tak nieznośnie.
- Yuki
- Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie
Re: "Drink bar"
Nie podobały jej się podchody wampira? A kogo to obchodzi. Taka blondynka jak on powinna być zawsze chętn, gotowa i w ogóle powinna paść przed nim na kolana. Mogła by też mieć seksowną bieliznę, no ale pozostawmy już niewyżytą wyobraźnie szlachetnego. Wampir pił swój drink w ogóle nie przejmując się zdenerowaniem blondyny. On. Atrakcyjny facet. Miałby zostawić taką piękność samą sobie? Nigdy w życiu.
Owszem. Zachowywał się prostacko, wręcz absurdalnie wobec płci przeciwnej. Ale znamy filozowie Ringo - kobieta to niewolnica mężczyzny.
Szok na jego słowa? Ah, mogła się przestraszyć. Szlachetny straszył ją celowo, ba, końskie zaloty zawsze górą. Zaśmiał się krótko. Doprawdy, mógłby ją skrzywdzić, nawet na oczach innych. Tylko po co? Pierw krótka zabawa wybranką.
Chociaż ona go nie obdarzy pocałunkiem. Ringo z nerwmi prychnął, wracając na miejsce.
- Nie chcesz? To nie. - burknął, by po chwili dopić drink. Nie wstawał z miejsca. Zaczaił się na dłoń Yuki, a kiedy ta chciała chwycić szklankę, ten szybko złapał ją za ją rękę. Chwila skupienia, zmarnowanie energii i mamy złamanie nadagrstka gotowe - o ile Yuki zdąży się wyrwać. Inaczej czeka ją nieprzyjemny ból.
Owszem. Zachowywał się prostacko, wręcz absurdalnie wobec płci przeciwnej. Ale znamy filozowie Ringo - kobieta to niewolnica mężczyzny.
Szok na jego słowa? Ah, mogła się przestraszyć. Szlachetny straszył ją celowo, ba, końskie zaloty zawsze górą. Zaśmiał się krótko. Doprawdy, mógłby ją skrzywdzić, nawet na oczach innych. Tylko po co? Pierw krótka zabawa wybranką.
Chociaż ona go nie obdarzy pocałunkiem. Ringo z nerwmi prychnął, wracając na miejsce.
- Nie chcesz? To nie. - burknął, by po chwili dopić drink. Nie wstawał z miejsca. Zaczaił się na dłoń Yuki, a kiedy ta chciała chwycić szklankę, ten szybko złapał ją za ją rękę. Chwila skupienia, zmarnowanie energii i mamy złamanie nadagrstka gotowe - o ile Yuki zdąży się wyrwać. Inaczej czeka ją nieprzyjemny ból.
- Go??
- Gość
Re: "Drink bar"
Podejście Ringo do kobiet było bardzo specyficzne i z pewnością nie mogło się ono podobać Yuki, która miała swoje własne poglądy na pewne sprawy, a na mężczyzn w szczególności. Nie spodziewała się jednak, że tak po prostu zostanie zaczepiona i to jeszcze w tak ordynarny sposób w jaki robi to wampir. Bo niestety, ale Ringo swoim zachowaniem coraz bardziej odtrącał od siebie kobietę, której takie zachowanie się nie podobało. Do tego trzeba również dodać, że yuki będąc rozwódką, nie chciała na razie z nikim się wiązać, a w szczególności z kimś podobnym do Ringo, ten chyba jednak miał zupełnie inne plany względem niej.
I oczywiście nie zamierzała go całować. Jeszcze czego! Po takim zachowaniu jak jego, nie miał szans nawet na obdarzenie uśmiechem, a przecież Yuki była osobą życzliwie nastawioną dla każdego. W prawdzie ciężko wyprowadzić ją z równowagi, daleka więc była od zdenerwowania, poirytowana była jednak mocno. Towarzystwo Ringo było dla niej zwyczajnie zbyt męczące. Na jego słowa nawet nic nie odpowiedziała. Zastanawiało ją jednak jedno - co on chciał w ten sposób osiągnąć? Do czego dążył? Myślał, że Yuki tak po prostu pójdzie za nim i wskoczy mu do łóżka? Przecież taka nie była. Nie byłą pierwszą lepszą dziwką, wolała bardziej stateczny trym życia.
Chwyciła w rękę szklankę z zamiarem dopicia reszty drinka. Wyczekiwała też z niecierpliwością pojawienie się Brada. Poczuła jak Ringo chwyta jej dłoń i odruchowo ją szarpnęła. Nie życzyła sobie jego dotyku. Spojrzała na niego ostro, a raczej spróbowała to zrobić, bo jak wiadomo, jej delikatne rysy rzadko kiedy były w stanie ułożyć w coś ostrzejszego.
- Nie rób tego więcej. Jak już mówiłam, nie jesteś dla mnie nikim bliskim, by móc mówić i czynić podobnie.
W jej głosie można było wyczuć nutkę zdenerwowania, ale w gruncie rzeczy, Yuki niezdolna była do wyrażania wściekłości, chyba, że jej system nerwowy naprawdę był już na granicy wytrzymałości, a wściekłą bywała niezmiernie rzadko, a wyrażanie takich uczuć zdarzało jej się jeszcze rzadziej.
I oczywiście nie zamierzała go całować. Jeszcze czego! Po takim zachowaniu jak jego, nie miał szans nawet na obdarzenie uśmiechem, a przecież Yuki była osobą życzliwie nastawioną dla każdego. W prawdzie ciężko wyprowadzić ją z równowagi, daleka więc była od zdenerwowania, poirytowana była jednak mocno. Towarzystwo Ringo było dla niej zwyczajnie zbyt męczące. Na jego słowa nawet nic nie odpowiedziała. Zastanawiało ją jednak jedno - co on chciał w ten sposób osiągnąć? Do czego dążył? Myślał, że Yuki tak po prostu pójdzie za nim i wskoczy mu do łóżka? Przecież taka nie była. Nie byłą pierwszą lepszą dziwką, wolała bardziej stateczny trym życia.
Chwyciła w rękę szklankę z zamiarem dopicia reszty drinka. Wyczekiwała też z niecierpliwością pojawienie się Brada. Poczuła jak Ringo chwyta jej dłoń i odruchowo ją szarpnęła. Nie życzyła sobie jego dotyku. Spojrzała na niego ostro, a raczej spróbowała to zrobić, bo jak wiadomo, jej delikatne rysy rzadko kiedy były w stanie ułożyć w coś ostrzejszego.
- Nie rób tego więcej. Jak już mówiłam, nie jesteś dla mnie nikim bliskim, by móc mówić i czynić podobnie.
W jej głosie można było wyczuć nutkę zdenerwowania, ale w gruncie rzeczy, Yuki niezdolna była do wyrażania wściekłości, chyba, że jej system nerwowy naprawdę był już na granicy wytrzymałości, a wściekłą bywała niezmiernie rzadko, a wyrażanie takich uczuć zdarzało jej się jeszcze rzadziej.
- Yuki
- Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie
Re: "Drink bar"
Nie chce mieć do czynienia z wampirami typu Ringo? On jest tak męski, taki wspaniały! Gdyby ujrzała jego klatę, nie byłaby wstanie oprzeć się jego urokowi. Ah, w ogóle ma taką przystojną, iście zabójczą twarz. Normalnie chodzący model! I i ona nie chciała mu wskoczyć do łóżka? Totalny absurd! Mina pełna oburzenia, mruczenie pod nosem wskazywało, że humor szlachetnego uległ destrukcji. Jak ona mogła? Zła kobieta, o!
Złamanie nadgarstka nie powiodło się. Ta zdążyła wyrwać swoją dłoń z jego uścisku. Niestety dawka energii poszła na marne. Nieprzyjemne ciepło przeszyło jego łapę, pozostawiając po sobie skórcz. Szybko wycofał rękę, musiał ochłonąć. Moc łamania kości nie jest taka fajna, jaka się wydaje. Łapa bolała, palce wykrzywione na różne strony. Normalnie jakby on sam miał wyłamane paluchy. Musiał rozmasować dłoń.
- Mój poziom podrywania nadal sięga poniżej zera. - rzekł smutnie, nie zwracając uwagi na Yuki. Udawał? Kto wie. Nerwowo masował dłoń. Wybuch nerwów zaraz osiągnie maksymalną wielkość, a wtedy w gniewie rozniesie ten bar. Może złapać ją podstępem? Wstał z krzesła, kierując się do wyjścia. Oczywiście po drodze zgrabnym ruchem chwycił pod rękę Yuki. Nachylił się ku jej ucha.
- Będę tu stał i cię pilnował. - szepnął groźnie, a potem bezczelnie złapał ją za pierś. Tracił cierpliwość, nic więcej. Nie odpuści, ba. Wykorzystywał swoją siłę i spróbował ściągnąć ją z tego krzesła, a potem z baru.
Złamanie nadgarstka nie powiodło się. Ta zdążyła wyrwać swoją dłoń z jego uścisku. Niestety dawka energii poszła na marne. Nieprzyjemne ciepło przeszyło jego łapę, pozostawiając po sobie skórcz. Szybko wycofał rękę, musiał ochłonąć. Moc łamania kości nie jest taka fajna, jaka się wydaje. Łapa bolała, palce wykrzywione na różne strony. Normalnie jakby on sam miał wyłamane paluchy. Musiał rozmasować dłoń.
- Mój poziom podrywania nadal sięga poniżej zera. - rzekł smutnie, nie zwracając uwagi na Yuki. Udawał? Kto wie. Nerwowo masował dłoń. Wybuch nerwów zaraz osiągnie maksymalną wielkość, a wtedy w gniewie rozniesie ten bar. Może złapać ją podstępem? Wstał z krzesła, kierując się do wyjścia. Oczywiście po drodze zgrabnym ruchem chwycił pod rękę Yuki. Nachylił się ku jej ucha.
- Będę tu stał i cię pilnował. - szepnął groźnie, a potem bezczelnie złapał ją za pierś. Tracił cierpliwość, nic więcej. Nie odpuści, ba. Wykorzystywał swoją siłę i spróbował ściągnąć ją z tego krzesła, a potem z baru.
- Go??
- Gość
Re: "Drink bar"
Nie, nie chciała mieć z nim nic do czynienia, ani z nikim podobnym jemu. Powoli zaczynała się denerwować całą tą sytuacją, bo coś czuła, że do niczego dobrego to nie doprowadzi, a miała już dość wpadania w kłopoty, ale jak widać nawet nie musiała się specjalnie o nic starać. Próbowała spławić natręta, próbowała na niego nie zwracać uwagi, ale Ringo uczepił się jej jak rzep psiego ogona. Dlaczego to zrobił? Yuki była bardzo niepozorną osobą i jedynie czym się wyróżniała to wręcz niemożliwa delikatność jaką sobą reprezentowała mimo bycia wampirem. W wielu kwestiach jest to złudna delikatność, ale nie w przypadku, gdy ma się do czynienia kimś własnego pokroju - czyli innego wampira na tym samym, przynajmniej teoretycznie - poziomie.
Jego słów nie skomentowała, co równie dobrze mogło oznaczać zgodę. Trzeba przyznać, że podrywaczem był beznadziejnym i chyba tylko kobieta nieszanująca siebie poszłaby na coś takiego. Udało jej się uniknąć mocy wampira, nie wiedziała jednak przez to co on konkretnie chciał zrobić, nie znała jego mocy, nie znała jego zamiarów, choć co do ostatniego mogła się domyśleć.
W pewnym momencie wampir wstał i Yuki przez chwile myślała, że nareszcie da jej spokój i może znajdzie sobie inną ofiarę, skoro Yuki nie wykazywała chęci na jego towarzystwo. Mocno się jednak przeliczyła, gdyż Ringo pochwycił ją pod ramię i zerwał z krzesła. Zaskoczona odruchowo pociągnęła za sobą torebkę, ale zaraz potem, zdecydowała się tak łatwo nie dać i zamierzała go odrzucić od siebie telekinezą. Niedoczekanie, by miałaby gdziekolwiek iść dobrowolnie. Z jakiej racji? Zdążył ją pociągnąć do drzwi, ale z baru nie pozwoli się wyprowadzić. Spojrzała na niego ostro.
- Nazbyt wiele sobie pozwalasz.
Czuła strach? Oczywiście, nie podobało jej się to wszystko, ale pamiętna przeszłych zdarzeń, nie zamierzała być bierna i całkowicie bezbronna. Poprzednie doświadczenia jednak czegoś jej nauczyły, co nie zmienia faktu, iż nadal pozostała drobną, niską kobietą, a Ringo był rosłym mężczyzną. Niestety proporcje były tu nierównomiernie rozłożone.
Jego słów nie skomentowała, co równie dobrze mogło oznaczać zgodę. Trzeba przyznać, że podrywaczem był beznadziejnym i chyba tylko kobieta nieszanująca siebie poszłaby na coś takiego. Udało jej się uniknąć mocy wampira, nie wiedziała jednak przez to co on konkretnie chciał zrobić, nie znała jego mocy, nie znała jego zamiarów, choć co do ostatniego mogła się domyśleć.
W pewnym momencie wampir wstał i Yuki przez chwile myślała, że nareszcie da jej spokój i może znajdzie sobie inną ofiarę, skoro Yuki nie wykazywała chęci na jego towarzystwo. Mocno się jednak przeliczyła, gdyż Ringo pochwycił ją pod ramię i zerwał z krzesła. Zaskoczona odruchowo pociągnęła za sobą torebkę, ale zaraz potem, zdecydowała się tak łatwo nie dać i zamierzała go odrzucić od siebie telekinezą. Niedoczekanie, by miałaby gdziekolwiek iść dobrowolnie. Z jakiej racji? Zdążył ją pociągnąć do drzwi, ale z baru nie pozwoli się wyprowadzić. Spojrzała na niego ostro.
- Nazbyt wiele sobie pozwalasz.
Czuła strach? Oczywiście, nie podobało jej się to wszystko, ale pamiętna przeszłych zdarzeń, nie zamierzała być bierna i całkowicie bezbronna. Poprzednie doświadczenia jednak czegoś jej nauczyły, co nie zmienia faktu, iż nadal pozostała drobną, niską kobietą, a Ringo był rosłym mężczyzną. Niestety proporcje były tu nierównomiernie rozłożone.
- Yuki
- Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie
Re: "Drink bar"
Nie uda się jej tak łatwo pogonić szlachetnego, zwłaszcza gdy miał coś w planach do jej osoby właśnie! Ach, coś zdradziłem? No proszę, proszę. Szlachetny tak w ogóle od razu nie skojarzył Yuki, ba, jakoś nie miał okazji rozmawiać często o jej osobie z pewnym mężczyzną. Blondynka się zdziwi, kiedy usłyszy kogo Ringo miał okazję poznać. W każdym bądź razie jednooki nadal bawił się w końskie zaloty. Biedna szlachetna, kto wie czy nie będzie musiała tego znosić codziennie, bo w tej chwili do jego głowy przybył podły plan. Aż uśmiechnął się złowieszczo.
Nie ma szans na uwolnienie! Ringo swoją siłę ma, poza tym kobieta jest dużo młodsza oraz słabsza, patrząc na wiotkość ciała. Choć nie można zapomnieć o jej mocach! Szlachetny niemalże o tym zapomniał, no i się cholera przeliczył. Odepchnęła go nieco od siebie. Musiała chyba uważać z tymi mocami, co? Przecież nie chciała zdradzać swojej siły ludziom! Dlatego postarał się naprostować sytuację i wylądował sobie na ladzie, która to stała dosyć blisko. Udał pijanego! Wybełkotał coś do barmana, pogroził mu palcem, by zaraz odbić się ręką od brzegu lady idąc ku Yuki. jeżeli próbowała uciec, to szlachetny i tak ją dopadnie. Stawiał wielkie kroki, ach! Jakby normalnie chodził na szczudłach! Chwycił ją zaś za rękę, wyprowadzając z baru.
- Teraz sobie przypominam kim jesteś. - Podjął, zamykając za sobą drzwi od baru. Jedyne oko skierowal na postać szlachetnej. Powinna się teraz nieco uspokoić, bowiem Ringo ją wreszcie wypuścił.
- Znam twojego ojca Mariusa. - Nuta wyjaśnienia. Może teraz nieco ona ochłonie? Wiadome, typ jest nieokrzesany oraz niekulturalny, ale skoro sobie przypomniał z kim ma do czynienia. Odstąpił krok w tył, oddając uwaga... Wymuszony ukłon! No ale ona się kapnąć nie musi. Tutaj chodzi o zrealizowanie planu.
- Proszę mi wybaczyć wcześniejsze zachowanie. - teraz będzie lepiej? Kto wie, kto wie. Wyprostował grzbiet, nie odrywając uwagi od kobiety. Co knuł? Ha!
- Chciałbym się z nim zobaczyć. Mam do niego bardzo pilną sprawę. - O! Może sam sobie nie podłożył kłody pod nogi? Oby nie. Naprawdę zależało mu na tym spotkaniu. Cóż... Ringo jest na swój sposób bardzo dziwnym oraz podstępnym wampirem.
Nie ma szans na uwolnienie! Ringo swoją siłę ma, poza tym kobieta jest dużo młodsza oraz słabsza, patrząc na wiotkość ciała. Choć nie można zapomnieć o jej mocach! Szlachetny niemalże o tym zapomniał, no i się cholera przeliczył. Odepchnęła go nieco od siebie. Musiała chyba uważać z tymi mocami, co? Przecież nie chciała zdradzać swojej siły ludziom! Dlatego postarał się naprostować sytuację i wylądował sobie na ladzie, która to stała dosyć blisko. Udał pijanego! Wybełkotał coś do barmana, pogroził mu palcem, by zaraz odbić się ręką od brzegu lady idąc ku Yuki. jeżeli próbowała uciec, to szlachetny i tak ją dopadnie. Stawiał wielkie kroki, ach! Jakby normalnie chodził na szczudłach! Chwycił ją zaś za rękę, wyprowadzając z baru.
- Teraz sobie przypominam kim jesteś. - Podjął, zamykając za sobą drzwi od baru. Jedyne oko skierowal na postać szlachetnej. Powinna się teraz nieco uspokoić, bowiem Ringo ją wreszcie wypuścił.
- Znam twojego ojca Mariusa. - Nuta wyjaśnienia. Może teraz nieco ona ochłonie? Wiadome, typ jest nieokrzesany oraz niekulturalny, ale skoro sobie przypomniał z kim ma do czynienia. Odstąpił krok w tył, oddając uwaga... Wymuszony ukłon! No ale ona się kapnąć nie musi. Tutaj chodzi o zrealizowanie planu.
- Proszę mi wybaczyć wcześniejsze zachowanie. - teraz będzie lepiej? Kto wie, kto wie. Wyprostował grzbiet, nie odrywając uwagi od kobiety. Co knuł? Ha!
- Chciałbym się z nim zobaczyć. Mam do niego bardzo pilną sprawę. - O! Może sam sobie nie podłożył kłody pod nogi? Oby nie. Naprawdę zależało mu na tym spotkaniu. Cóż... Ringo jest na swój sposób bardzo dziwnym oraz podstępnym wampirem.
- Go??
- Gość
Re: "Drink bar"
Działała w samoobronie, bo przecież takie zachowanie jakie zaprezentował szlachetny, było czymś, co mogłoby budzić zastrzeżenia, co do jego intencji. A Yuki nie zamierzała pozwolić na takie traktowanie. Co do użycia mocy, postarała się nie użyć pełnej jej zasobu, gdyż to wzbudziłoby co najmniej zdziwienie. Chciała Ringo po prostu od siebie odepchnąć, coś w rodzaju odruchu obronnego. Przekroczył jej osobistą granicę i musiała dać o tym znać. Jak widać Ringo jednak dość szybko się pozbierał, ba! Nawet zaczął udawać pijanego, by tylko użycie mocy przez Yuki nie wyszło na jaw. Z drugiej strony, sam do tego doprowadził, sprowokował ją, a ona tylko się broniła. Sprawa całkiem oczywista.
Oczywiście nie chciała czekać na niego, choć niestety odrobinę się zagapiła, patrząc jak on się zatacza, dlatego też, nie zdążyła wyjść z baru przed nim. Dopadł wampirzycę i wyprowadził ją z baru, trzymając za rękę. Nie podobało jej się to coraz bardziej, próbowała się wyrwać z jego uścisku. Panika w niej rosła, bo miała wrażenie, że idzie to w złym kierunku. Poczuła jednak ulgę, gdy ją puścił, cofnęła się o krok i już miała zamiar się odwrócić i próbować uciec, kiedy jej uwagę przykuły słowa szlachetnego. Jej usta zwęziły się w niewielką, wąską kreskę. W prawdzie zdziwiła się tymi słowami, ale nadal nie rozumiała o co mu chodzi i z pewnością nadal jej się nie podobało jego zachowanie, a ukłon, no cóż... nie zrobił na niej żadnego wrażenia.
Miała mu wybaczyć? W sumie była typem osoby, która była w stanie przebaczyć każdemu i wszystko, a Ringo w gruncie rzeczy jeszcze jej nie skrzywdził, poza swoim dość grubiańskim zachowaniem.
- Nie ma co wybaczać. Nic wielkiego się nie stało.
Ale mogło stać i poniekąd zdawała sobie z tego sprawę. Jej rysy twarzy złagodniały nieco i jej twarz się rozjaśniła, ale nadal odnosiła się do niego podejrzliwie. No i po mu jej ojciec?
- Nadal nie znam Pana miana, a co do mojego ojca, skoro Pan go zna, to chyba powinien Pan mieć możliwość się z nim skontaktować i moja pomoc byłaby tu zbędna.
Była podejrzliwa? To chyba oczywiste, mimo wszystko nie zamierzała się zachowywać tak niegrzecznie jak on, dlatego odpowiadała uprzejmie, ale z wyraźną rezerwą, która zważywszy na jego wcześniejsze zachowanie, była czymś naturalnym i oczywistym.
I gdzie ten Brad? Utknął w korku?
Oczywiście nie chciała czekać na niego, choć niestety odrobinę się zagapiła, patrząc jak on się zatacza, dlatego też, nie zdążyła wyjść z baru przed nim. Dopadł wampirzycę i wyprowadził ją z baru, trzymając za rękę. Nie podobało jej się to coraz bardziej, próbowała się wyrwać z jego uścisku. Panika w niej rosła, bo miała wrażenie, że idzie to w złym kierunku. Poczuła jednak ulgę, gdy ją puścił, cofnęła się o krok i już miała zamiar się odwrócić i próbować uciec, kiedy jej uwagę przykuły słowa szlachetnego. Jej usta zwęziły się w niewielką, wąską kreskę. W prawdzie zdziwiła się tymi słowami, ale nadal nie rozumiała o co mu chodzi i z pewnością nadal jej się nie podobało jego zachowanie, a ukłon, no cóż... nie zrobił na niej żadnego wrażenia.
Miała mu wybaczyć? W sumie była typem osoby, która była w stanie przebaczyć każdemu i wszystko, a Ringo w gruncie rzeczy jeszcze jej nie skrzywdził, poza swoim dość grubiańskim zachowaniem.
- Nie ma co wybaczać. Nic wielkiego się nie stało.
Ale mogło stać i poniekąd zdawała sobie z tego sprawę. Jej rysy twarzy złagodniały nieco i jej twarz się rozjaśniła, ale nadal odnosiła się do niego podejrzliwie. No i po mu jej ojciec?
- Nadal nie znam Pana miana, a co do mojego ojca, skoro Pan go zna, to chyba powinien Pan mieć możliwość się z nim skontaktować i moja pomoc byłaby tu zbędna.
Była podejrzliwa? To chyba oczywiste, mimo wszystko nie zamierzała się zachowywać tak niegrzecznie jak on, dlatego odpowiadała uprzejmie, ale z wyraźną rezerwą, która zważywszy na jego wcześniejsze zachowanie, była czymś naturalnym i oczywistym.
I gdzie ten Brad? Utknął w korku?
- Yuki
- Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie
Re: "Drink bar"
Ależ wiadome, że obrona to podstawa. Szlachetny zachował się brzydko wobec niej, napastując niegrzecznym zachowaniem. Co poradzić? Ten typ tak ma!
Ano. Musiał zatuszować użycie mocy, a że było to tylko odepchnięcie, zdołał się pozbierać. Dlatego Yuki pozostanie czysta. Czy ona widzi, jak o nią dba? Idealny mąż!
Dopadł do niej, wyprowadzając z baru. Tam powiedział swoje i cóż, faktycznie ta dziewczyna raziła dobrem. Szlachetny musi powstrzymać swoje zapędy. Wziął wdech, uśmiechając się lekko. Skoro rozluźnił sytuację, musi grać dalej.
- Nie widziałem się z nim długo i kontakt się zerwał. A ty pomożesz mi go odnowić. - kłamał, mógłby odnaleźć Mariusa. Ale po co? Jego córeczka pomoże napalonemu wampirowi, on ma taki ożywiający plan. Yuki na pewno się spodoba.
- Specjalnie przyjechałem do tego kraju, wiedząc że mieszka tu jego córka. I mam szczęście, jak widać. Spotkałem cię. - pewnie, że trzyma ona dystans. Ringo jest nieprzewidywalnym typem.
- Moje imię to Ringo. - teraz już go zna, haha!
Ano. Musiał zatuszować użycie mocy, a że było to tylko odepchnięcie, zdołał się pozbierać. Dlatego Yuki pozostanie czysta. Czy ona widzi, jak o nią dba? Idealny mąż!
Dopadł do niej, wyprowadzając z baru. Tam powiedział swoje i cóż, faktycznie ta dziewczyna raziła dobrem. Szlachetny musi powstrzymać swoje zapędy. Wziął wdech, uśmiechając się lekko. Skoro rozluźnił sytuację, musi grać dalej.
- Nie widziałem się z nim długo i kontakt się zerwał. A ty pomożesz mi go odnowić. - kłamał, mógłby odnaleźć Mariusa. Ale po co? Jego córeczka pomoże napalonemu wampirowi, on ma taki ożywiający plan. Yuki na pewno się spodoba.
- Specjalnie przyjechałem do tego kraju, wiedząc że mieszka tu jego córka. I mam szczęście, jak widać. Spotkałem cię. - pewnie, że trzyma ona dystans. Ringo jest nieprzewidywalnym typem.
- Moje imię to Ringo. - teraz już go zna, haha!
- Go??
- Gość
Re: "Drink bar"
Teraz już trochę się uspokoiła, choć nigdy nie wiadomo. Możliwe nawet było, że Ringo postanowił obrać inną strategię, by ją zaskoczyć w najmniej spodziewanym momencie. Podejrzliwa byłą nadal i tego ukryć się nie da, ale to już było tylko i wyłącznie jego winą, a pierwsze złe wrażenie nie da się tak łatwo zmazać. Nadal, mimo wszystko wolałaby nie mieć z nim nic do czynienia, niestety jak się okazuje, Ringo zna jej ojca, to nie mogło oznaczać nic dobrego, a zdania o nim prędko nie zmieni, zresztą wystarczy spojrzeć na Ringo, sam jego wygląd był odpychający i chodziło tu raczej o to, że wyglądał jak ktoś bardzo niebezpieczny.
Kolejne jego słowa zdziwiły ją jeszcze bardziej. Jak widać musiał znać jej ojca jeszcze wcześniej, może nawet łączyły ich jakieś interesy, kto wie? Yuki z pewnością tego wiedzieć nie mogła. A co do podejrzeń, miała ich coraz więcej. Po prostu nie podobało jej się to jak się do niej zwracał, miała wrażenie, jakby z niej kpił, ale naigrywał się, ale mogło to być tylko jej chore podejrzenie. Zmarszczyła lekko brwi, nie wiedząc co ma o tym wszystkim sądzić, coś w środku mówiło jej, że powinna stąd jak najszybciej odejść, olać tego typa i już, z drugiej jednak strony miała taki a nie inny charakter, że jak ktoś o coś ją prosił, zazwyczaj pomagała. Westchnęła cicho i sięgnęła do torebki, gdzie miała niewielki notatnik i szybkimi ruchami ręki zapisała numer telefonu swojego ojca.
- Proszę. To numer do mojego ojca, choć domyślam się, że raczej sam dałbyś radę go odnaleźć... Ringo.
Podała mu kawałek wcześniej oderwanej kartki i schowała notatnik z długopisem. Ona sama chyba przedstawiać się nie musi w takim wypadku, choć Ringo znając jej ojca, niekoniecznie mógł znać ją samą i wiedzieć jak ma na imię.
- Yuki... a teraz pozwolisz, że już pójdę.
Uśmiechnęła się słabo i miała nadzieje, że Ringo niczego kombinować nie będzie. Patrząc na ulicę, zobaczyła swoje auto, które stało na Światłach nieopodal. Czyli Brad już dojeżdża i będzie mógł ją zabrać z tego miejsca.
Kolejne jego słowa zdziwiły ją jeszcze bardziej. Jak widać musiał znać jej ojca jeszcze wcześniej, może nawet łączyły ich jakieś interesy, kto wie? Yuki z pewnością tego wiedzieć nie mogła. A co do podejrzeń, miała ich coraz więcej. Po prostu nie podobało jej się to jak się do niej zwracał, miała wrażenie, jakby z niej kpił, ale naigrywał się, ale mogło to być tylko jej chore podejrzenie. Zmarszczyła lekko brwi, nie wiedząc co ma o tym wszystkim sądzić, coś w środku mówiło jej, że powinna stąd jak najszybciej odejść, olać tego typa i już, z drugiej jednak strony miała taki a nie inny charakter, że jak ktoś o coś ją prosił, zazwyczaj pomagała. Westchnęła cicho i sięgnęła do torebki, gdzie miała niewielki notatnik i szybkimi ruchami ręki zapisała numer telefonu swojego ojca.
- Proszę. To numer do mojego ojca, choć domyślam się, że raczej sam dałbyś radę go odnaleźć... Ringo.
Podała mu kawałek wcześniej oderwanej kartki i schowała notatnik z długopisem. Ona sama chyba przedstawiać się nie musi w takim wypadku, choć Ringo znając jej ojca, niekoniecznie mógł znać ją samą i wiedzieć jak ma na imię.
- Yuki... a teraz pozwolisz, że już pójdę.
Uśmiechnęła się słabo i miała nadzieje, że Ringo niczego kombinować nie będzie. Patrząc na ulicę, zobaczyła swoje auto, które stało na Światłach nieopodal. Czyli Brad już dojeżdża i będzie mógł ją zabrać z tego miejsca.
- Yuki
- Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie
Re: "Drink bar"
Jej podejrzenia nie myliły się. Ringo obrał wyjątkowo okropny plan, mianowicie powrót do starych interesów z ojcem blondyny. Biedna nawet nie spodziewała się, co ją czeka i że trafiło to akurat na nią. Jednooki nie odpuści tak łatwo, skoro sobie przypomniał o pewnych sprawach. Właściwie to nie mógł się doczekać!
Kiedy wspomniał o utraconym kontakcie z jej ojcem, ta oczywiście z grzeczności podała mu karteczkę z numerem. Cel osiągnięty!
Odebrał karteczkę i zwinnym ruchem chwycił ją za dłoń. Ale nie, nie by skrzywdzić. Szlachetny musnął ustami wierzch dłoni, a potem wypuścił. Tak, pachniała, przyciągała.
Yuki? Ładne imię dla przyszłej żony, wrau. Uśmiechnął się tajemniczo. Skinięciem głowy podziękował i odmaszerował. Pora na spotkanie z dawnym znajomym.
Z/T
Kiedy wspomniał o utraconym kontakcie z jej ojcem, ta oczywiście z grzeczności podała mu karteczkę z numerem. Cel osiągnięty!
Odebrał karteczkę i zwinnym ruchem chwycił ją za dłoń. Ale nie, nie by skrzywdzić. Szlachetny musnął ustami wierzch dłoni, a potem wypuścił. Tak, pachniała, przyciągała.
Yuki? Ładne imię dla przyszłej żony, wrau. Uśmiechnął się tajemniczo. Skinięciem głowy podziękował i odmaszerował. Pora na spotkanie z dawnym znajomym.
Z/T
- Go??
- Gość
Re: "Drink bar"
I tyle. Koniec. Jak widać cała sytuacja nie skończyła się tak źle, ale przecież Yuki nie mogła się spodziewać tego, że jest to dopiero początek, wstęp do czegoś większego, czegoś co z pewnością nie będzie niczym przyjemnym. Pierwsze złe wrażenie nadal w niej tkwiło, choć Ringo postarał się je w miarę zatrzeć. Niestety ale nie ma tak łatwo. Podała numer swego ojca i miała nadzieje, że mężczyzna się od niej odczepi. Na całe szczęście tak się stało, wampir pożegnał się z Yuki i to dość specyficznie. Kolejna kpina z jego strony? A może szczery gest? Nie wiedziała co o tym myśleć.
Pożegnała Ringo skinieniem głowy, a sama została w miejscu póki nie podjechał samochód kierowany przez Brada. Widać, że przejął się mocno wezwaniem swej Pani, ale gdy zauważył, ze nic złego jej się nie stało, odetchnął z ulgą. Wampirzyca wsiadła do auta i kazała ochroniarzowi odjechać.
z/t
Pożegnała Ringo skinieniem głowy, a sama została w miejscu póki nie podjechał samochód kierowany przez Brada. Widać, że przejął się mocno wezwaniem swej Pani, ale gdy zauważył, ze nic złego jej się nie stało, odetchnął z ulgą. Wampirzyca wsiadła do auta i kazała ochroniarzowi odjechać.
z/t
- Yuki
- Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie
Re: "Drink bar"
Trochę minęło od spokania z Yuki. Ringo nieco ochłonął dlatego na spokojnie mógł spotkać się z dawno niewidzianym znajomym Mariusem. Przecież miał dług u jednookiego.
Wszedł do baru, nie zwracając uwagi na klientów miejsca, a było ich niewielu. Kupił sobie piwo, następnie usiadł przy oknie.
Z niecierpliwością wpatrywał się w nie, oczekując przybycia ojca Yuki. Oby nie zapomniał co Ringo wygrał od niego, tak w ogóle po tak długim czasie że też sobie przypomniał. Pociągnął łyk w piwa, zerkając teraz w stronę drzwi.
Wszedł do baru, nie zwracając uwagi na klientów miejsca, a było ich niewielu. Kupił sobie piwo, następnie usiadł przy oknie.
Z niecierpliwością wpatrywał się w nie, oczekując przybycia ojca Yuki. Oby nie zapomniał co Ringo wygrał od niego, tak w ogóle po tak długim czasie że też sobie przypomniał. Pociągnął łyk w piwa, zerkając teraz w stronę drzwi.
- Go??
- Gość
Re: "Drink bar"
Marius otrzymał wiadomość od Ringo. Szczerze? Było to dla niego ogromnym zaskoczeniem, bo jakby nie było, tego wampira ostatnim razem widział kiedy? Nawet sobie nie mógł przypomnieć, z pół wieku minąć jednak musiało, a ten teraz tak nagle się z nim kontaktuje? Niemal od razu sobie przypomniał, choć w sumie to nie bardzo mógł w to uwierzyć. Zresztą wszystko okaże się jak tylko dotrze na miejsce i rozmówi się z Ringo.
Samochód szlachetnego zajechał pod bar. Wyszedł z niego wysoki wampir, ubrany z garnitur i narzuconą czarną kurtkę. Wchodząc od baru od razu zauważył białowłosego i skinął mu głową na powitanie i podszedł siadając na wolnym miejscu. Nie od razu się odezwał, tylko chwilę badał go wzrokiem. No cóż, dawno nie widział Ringo. Bardzo dawno.
- Witaj, kope lat.
Powiedział krótko i zwięźle. nie przepadał za rozwlekłymi wypowiedziami. Niczego sobie nie zamawiał, nie miał ochoty na żaden alkohol, przyszedł tu raczej w ramach interesów. Tak można to nazwać.
Samochód szlachetnego zajechał pod bar. Wyszedł z niego wysoki wampir, ubrany z garnitur i narzuconą czarną kurtkę. Wchodząc od baru od razu zauważył białowłosego i skinął mu głową na powitanie i podszedł siadając na wolnym miejscu. Nie od razu się odezwał, tylko chwilę badał go wzrokiem. No cóż, dawno nie widział Ringo. Bardzo dawno.
- Witaj, kope lat.
Powiedział krótko i zwięźle. nie przepadał za rozwlekłymi wypowiedziami. Niczego sobie nie zamawiał, nie miał ochoty na żaden alkohol, przyszedł tu raczej w ramach interesów. Tak można to nazwać.
- Yuki
- Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie
Re: "Drink bar"
Wreszcie się doczekał. Marius jak zwykle pełen powagi. Ciężko było z nim chodzić na panienki, gdyż jasnowłosy jak zwykle porażał formalnością i rozsądkiem. Ringo uśmiechnął się szeroko, stukając pazurami o blat stolika. Sharp był jedynym wampirem, który nie znał choroby kolegi. Bo kto wie czy teraz ten by wpadł, aby spłacić swoją przegraną.
- Witaj! - zawołał na widok znajomego. Jak oni się dawno nie widzieli i Marius zamiast zamówić sobie piwo, usiadł od razu, chcąc przejść do rzeczy.
Westchnął ciężko, rozwalając się na krześle. Doprawdy, ten facet nie zmieni swojej sztywności.
- Wisisz mi swoją córeczkę. Pamiętasz? Przegrałeś ją w karty. Aż do tej pory nie mogę uwierzyć, że tak postąpiłeś, no ale...
Przerwał, wzruszając ramionami jakby nic by go to nie obchodziło, jednak prawda jest całkiem inna. Ringo niemal ślini się na widok Yuki.
- Chce ją za żonę. - zawsze dobitny. Popił piwa, uśmiechając się nadal. Zna Ringo, wie jaki on bywa kochany! Poza tym Marius ją przegrał, ha!
- Witaj! - zawołał na widok znajomego. Jak oni się dawno nie widzieli i Marius zamiast zamówić sobie piwo, usiadł od razu, chcąc przejść do rzeczy.
Westchnął ciężko, rozwalając się na krześle. Doprawdy, ten facet nie zmieni swojej sztywności.
- Wisisz mi swoją córeczkę. Pamiętasz? Przegrałeś ją w karty. Aż do tej pory nie mogę uwierzyć, że tak postąpiłeś, no ale...
Przerwał, wzruszając ramionami jakby nic by go to nie obchodziło, jednak prawda jest całkiem inna. Ringo niemal ślini się na widok Yuki.
- Chce ją za żonę. - zawsze dobitny. Popił piwa, uśmiechając się nadal. Zna Ringo, wie jaki on bywa kochany! Poza tym Marius ją przegrał, ha!
- Go??
- Gość
Re: "Drink bar"
O tak, Marius jak zwykle był poważny. W prawdzie przed wiekami było nieco inaczej, ale jaktto bywa, nawet wampiry pod wpływem ciężkich przeżyć się zmieniają. Obecnie jednak nie o niego chodziło, a kogoś zupełnie innego. O córkę Mariusa, jego jedyne dziecko, które mu pozostało i jakby to powiedzieć, jedyny potomek, który w jakiś sposób może dziedziczyć wszystko co on osiągnął. To, że Yuki nie spełniała wszystkich oczekiwań ojca, to już inna sprawa. Nagłe pojawienie się Ringo i oczywisty powód jego odezwania się, raczej nie napawał go radością.
Ringo od razu przeszedł do sedna sprawy. I rzeczywiście - chodziło o Yuki i o niegdysiejszy zakład, który przegrał. Ten wampir rzadko kiedy dawał wyprowadzić się z równowagi, ale Ringo się to wtedy udało i to spowodowało, że zdecydował sie na taki a nie inny krok. I przegrał. Postawił na szali własną córkę i ją przegrał. A co konkretnie obiecał? Że w razie wygranej Ringo, odda mu Yuki, gdy tylko ta dorośnie, gdyż w tamtym czasie była zaledwie brzdącem, trzymającym się mamusinej spódnicy i biegającym za starszym bratem. Minęło tyle lat, Ringo milczał, a Marius zdązył zapomnieć. I teraz się przypomniał. Średnio mu się to podobało, ale był typem honorowym
- Pamiętam. Przegrałem z tobą. Nie wiem nawet jak ci się udało mnie sprowokować aż do tego stopnia. Nie mam zamiaru się wypierać.
To co jednak usłyszał potem, zaskoczyło go. Zmarszczył brwi. Chce Yuki za żonę?
- Nagle sobie o tym przypomniałeś? Po tylu latach?
Nie, nie zamierzał z niczym zwlekać, po prostu chciał wiedzieć, co kierowało poczynaniami starego znajomego. Yuki dorosła już dość dawno temu, zdążyła wyjść za mąż, mieć dzieci i jeszcze się rozwieść, a ten dopiero teraz sobie przypomniał. Był jednego pewny - Ringo nie żartował, a dobitność z jaką się wyrażał jasno określała jego cel.
Chciał dla córki dobrze, po swojemu w prawdzie się o nią troszczył, czego ona nie akceptowała, ale jednak. W kwestiach zamążpójścia wolał być ostrożny szczególnie po ostatniej aferze z Naizenem.
Ringo od razu przeszedł do sedna sprawy. I rzeczywiście - chodziło o Yuki i o niegdysiejszy zakład, który przegrał. Ten wampir rzadko kiedy dawał wyprowadzić się z równowagi, ale Ringo się to wtedy udało i to spowodowało, że zdecydował sie na taki a nie inny krok. I przegrał. Postawił na szali własną córkę i ją przegrał. A co konkretnie obiecał? Że w razie wygranej Ringo, odda mu Yuki, gdy tylko ta dorośnie, gdyż w tamtym czasie była zaledwie brzdącem, trzymającym się mamusinej spódnicy i biegającym za starszym bratem. Minęło tyle lat, Ringo milczał, a Marius zdązył zapomnieć. I teraz się przypomniał. Średnio mu się to podobało, ale był typem honorowym
- Pamiętam. Przegrałem z tobą. Nie wiem nawet jak ci się udało mnie sprowokować aż do tego stopnia. Nie mam zamiaru się wypierać.
To co jednak usłyszał potem, zaskoczyło go. Zmarszczył brwi. Chce Yuki za żonę?
- Nagle sobie o tym przypomniałeś? Po tylu latach?
Nie, nie zamierzał z niczym zwlekać, po prostu chciał wiedzieć, co kierowało poczynaniami starego znajomego. Yuki dorosła już dość dawno temu, zdążyła wyjść za mąż, mieć dzieci i jeszcze się rozwieść, a ten dopiero teraz sobie przypomniał. Był jednego pewny - Ringo nie żartował, a dobitność z jaką się wyrażał jasno określała jego cel.
Chciał dla córki dobrze, po swojemu w prawdzie się o nią troszczył, czego ona nie akceptowała, ale jednak. W kwestiach zamążpójścia wolał być ostrożny szczególnie po ostatniej aferze z Naizenem.
- Yuki
- Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie
Re: "Drink bar"
Ależ oczywiste iż Marius bał się o córkę. Mimo wszystko była ona jedynym dzieckiem i na pewno od tak nie odda jej w łapy pierwszego, lepszego wampira. Nawet miał prawo obawiać się Ringo, bowien ten typ nie należy do łagodnych wampirów, no ale jakoś nigdy nie pokazał swojej złej strony Mariusowi. W zasadzie to miało swoje cele.
Szlachetny zaśmiał się na pełne powagi słowa. O tak, niemal uczynił cud, naprowadzając blondyna na taki desperacki czyn jak oddanie mu córki. Nie odpowiedział, dopiero z pewnością siebie musiał usprawiedliwić dlaczego teraz chce żonę.
- Straciłem kogoś niedawno. Jestem w tak głębokim żalu, że potrzebuję drugiej duszyczki. A czemu tak zwlekałem? Bo jak mówiłem miałem partnerkę i tak mi się zapomniało. - westchnął ze smutkiem, ciągnąc jednak dalej.
- Twoja córka nie będzie miała źle ze mną. Znasz mnie. Mimo narwania, jestem odpowiedzialny i pełen troski. - powiedział Ringo. Ha, hahaha! Nie jest super mężem! Kłamał jak z nut ale dzięki talentowi aktorskiemu potrafi naprawdę wiele zdziałać.
Szlachetny zaśmiał się na pełne powagi słowa. O tak, niemal uczynił cud, naprowadzając blondyna na taki desperacki czyn jak oddanie mu córki. Nie odpowiedział, dopiero z pewnością siebie musiał usprawiedliwić dlaczego teraz chce żonę.
- Straciłem kogoś niedawno. Jestem w tak głębokim żalu, że potrzebuję drugiej duszyczki. A czemu tak zwlekałem? Bo jak mówiłem miałem partnerkę i tak mi się zapomniało. - westchnął ze smutkiem, ciągnąc jednak dalej.
- Twoja córka nie będzie miała źle ze mną. Znasz mnie. Mimo narwania, jestem odpowiedzialny i pełen troski. - powiedział Ringo. Ha, hahaha! Nie jest super mężem! Kłamał jak z nut ale dzięki talentowi aktorskiemu potrafi naprawdę wiele zdziałać.
- Go??
- Gość
Re: "Drink bar"
Mimo wszystko Marius musiał być ostrożny. Pomimo zatargu i wiecznych nieporozumień z córką, troszczył się o nią na własny sposób i nie oddałby jej tak po prostu nawet najlepszemu przyjacielowi, wcześniej nie upewniając się co do jej losu, choć i to niczego nie gwarantowało jeszcze. Doskonale pamiętał sprawę z Naizenem, wydawał się idealnym mężem i wszystko byłoby w porządku gdyby nie jeden mankament. A Ringo... no cóż, znał go dość dobrze, choć najlepszym kumplem nazwać by go nie mógł, dlatego, mimo iż obiecał przed laty swoją córkę, musiał mieć co do wszystkiego pewność. Chciał dla Yuki dobrze.
Tłumaczenie wampira w pewien sposób było sensowne, choć jak na gust Mariusa lekko przesadzone.
- Rozumiem... Yuki sama do niedawna miała męża, ale trzeba było zerwać tę umowę.
Zamilkł, zastanawiając się nad tym, czy Ringo rzeczywiście byłby dobrym mężem. Obietnica, obietnicą, była to swego rodzaju sprawa honorowa, ale z drugiej strony dobro dziecka było ważniejsze niż jakieś umowy zawarte przy grze w karty.
- To mnie właśnie martwi. Yuki to spokojna i bardzo wrażliwa kobieta, łatwo ją zranić... - skrzywił się lekko, bo no cóż, był to jeden z mankamentów córki, którego nie dało się wyplenić, a przez swoją surowość, tylko nieświadomie pogłębił tę jej cechę - Zawsze taka była, no ale...
Westchnął. Naprawdę ciężko było mu podjąć taką decyzję. Nim zdecydował się na Naizena, przeszedł kilka rozmów z głową jego rodu, tu wyglądała sprawa inaczej, w przypadku Ringo raczej jednak nie musiał go podejrzewać o gejostwo, nie wiedział o jego seksoholizmie, ale wiedział, że lubił kobiety i to mu wystarczało.
- Zgoda. Mogę ci oddać Yuki jako żonę, wcześniej jednak nastąpią zaręczyny i musisz wiedzieć jeszcze jedno. Yuki ma dwoje dzieci, córkę i syna. Będziesz też musiał się uzbroić w cierpliwość... i nie wolałbyś najpierw poznać jej, nim podjąłbyś decyzję o ślubie?
Dodał tak dla informacji, ale nie wdawał się w szczegóły, te może opowie mu kiedyś Yuki, albo i Marius, jeżeli Ringo będzie chciał coś więcej wiedzieć. Wstępnie się więc zgodził na zawarcie małżeństwa, choć do zgody ostatecznej jeszcze trochę drogi było, a Marius chciał to nieco odwlec w czasie. Ringo będzie musiał się uzbroić w cierpliwość.
Mężczyzna podrapał sie po brodzie. Domyślał się, że ta decyzja nie zostanie przez nią odpowiednio przyjęta, Yuki za nic w świecie nie będzie chciała w tak krótkim czasie ponownie wychodzić za mąż, za dobrze ją znał.
Tłumaczenie wampira w pewien sposób było sensowne, choć jak na gust Mariusa lekko przesadzone.
- Rozumiem... Yuki sama do niedawna miała męża, ale trzeba było zerwać tę umowę.
Zamilkł, zastanawiając się nad tym, czy Ringo rzeczywiście byłby dobrym mężem. Obietnica, obietnicą, była to swego rodzaju sprawa honorowa, ale z drugiej strony dobro dziecka było ważniejsze niż jakieś umowy zawarte przy grze w karty.
- To mnie właśnie martwi. Yuki to spokojna i bardzo wrażliwa kobieta, łatwo ją zranić... - skrzywił się lekko, bo no cóż, był to jeden z mankamentów córki, którego nie dało się wyplenić, a przez swoją surowość, tylko nieświadomie pogłębił tę jej cechę - Zawsze taka była, no ale...
Westchnął. Naprawdę ciężko było mu podjąć taką decyzję. Nim zdecydował się na Naizena, przeszedł kilka rozmów z głową jego rodu, tu wyglądała sprawa inaczej, w przypadku Ringo raczej jednak nie musiał go podejrzewać o gejostwo, nie wiedział o jego seksoholizmie, ale wiedział, że lubił kobiety i to mu wystarczało.
- Zgoda. Mogę ci oddać Yuki jako żonę, wcześniej jednak nastąpią zaręczyny i musisz wiedzieć jeszcze jedno. Yuki ma dwoje dzieci, córkę i syna. Będziesz też musiał się uzbroić w cierpliwość... i nie wolałbyś najpierw poznać jej, nim podjąłbyś decyzję o ślubie?
Dodał tak dla informacji, ale nie wdawał się w szczegóły, te może opowie mu kiedyś Yuki, albo i Marius, jeżeli Ringo będzie chciał coś więcej wiedzieć. Wstępnie się więc zgodził na zawarcie małżeństwa, choć do zgody ostatecznej jeszcze trochę drogi było, a Marius chciał to nieco odwlec w czasie. Ringo będzie musiał się uzbroić w cierpliwość.
Mężczyzna podrapał sie po brodzie. Domyślał się, że ta decyzja nie zostanie przez nią odpowiednio przyjęta, Yuki za nic w świecie nie będzie chciała w tak krótkim czasie ponownie wychodzić za mąż, za dobrze ją znał.
- Yuki
- Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie
Re: "Drink bar"
Skoro nie znał dobrze Naizena, czemu oddał mu swoją córkę? Niby taki porządny, a okazało się że lubi chłopców. Ringo o tym słyszał, ale w to nie ingerował. Teraz skupiał się na tym, jak przejąć myślenie Mariusa oraz dosiąść się do jego córki. Legalna panna do dymania, ha! Normalnie biedulka będzie miała z nim jak w piekle. Jednak nie straszmy, jednooki przyglądał się bacznie rozmówcy. Zapewne będzie miał wątpliwości mimo faktu iż zna się ze szlachetnym szmat czasu. Tego nasz Włoch się spodziewa.
- Najwidoczniej facet nie okazał się godny twojej córy. - Stwierdził z niby przejęciem. Był pewny swojej wygranej, Marius nie jest wampirem, który rzuca słowa na wiatr. Honorowy i konkretny szlachetny, taki typowy arystokratyczny wampir. Niestety Ringo do arystokracji nie należał, jako mafiozo miał w nosie grzeczne zachowanie. Ale czy ojciec Yuki o tym wiedział? Powinien mieć świadomość z kim ma do czynienia, jeżeli chodzi o bycie we Włoskiej "rodzinie" jednak zwykle żony takich typów miały bardzo dobrze. Dostawały to co chciały i z Yuki będzie tak samo, tylko drobny fakt takowy iż stanie się także jego seksualną zabawką.
- Nie ufasz mi? Młoda kobietka potrzebuje takiego starego wampira jak ja,. Znam życie na pewno lepiej niż jej poprzedni mąż. Umiem zachowywać się uprzejmie do kobiet i jak chcesz wiedzieć, postanowiłem się naprawdę ustatkować. A taka dobra duszyczka, o tak. Potrzebujemy siebie nawzajem. - Grał dalej. Zapatrzony w okno, westchnął jakby już marzył o małżeństwie z blondyną. Ach, naprawdę, nie dziwił się Mariusowi. Wampir troszczył się o córkę i martwił... Słusznie, oj słusznie.
Dobra! Usłyszał słowa, jakie chciał. Pierw zaręczyny, nie ma sprawy. Dopadnie szybko Yuki, jakoś naprawi swoje poprzednie absurdalne zachowanie. Zresztą, ta kobietka już mu wybaczyła!
Dwójka dzieci? Prawie się roześmiał. O mały włos. Udawał że złapał go wampirzy kaszelek. Gdyby ujrzał sporządzoną przez samego Ringo listę dzieci... zapewne złapał by się za jasny czerep. Tysiące dzieci? No bez przesady, ale dwusetki to na pewno ich nie miał.
- Bardzo lubię dzieci! Na pewno dogadam się z nimi bez problemów. Zapewnił wampira, uśmiechając się. Odnośnie zaręczyn...
- Już ją poznałem. Podobna do ciebie i zapach charakterystyczny dla waszej rodziny. Piękna Yuki, zgadza się? Dlatego też przypomniał mi się fakt o otrzymaniu reki twojej córki. I cóż. Możemy ustalić termin zaręczyn, niech blondyna o niczym lepiej nie wie. Podpiszemy odpowiednie papiery w ciszy. Dostanie wielką niespodziankę! - Zgodzi się? Zobaczymy. Skoro dbał o dobro córki nie powinien mówić jej o kolejnym ślubie oraz zdradzać dlaczego oddaje Yuki w łapska niewyżytego Ringo?
- Mogłoby ją zaboleć serduszko, jeśli dowie się że kochany tatuś przegrał ją w karty. - Nie ma to jak minka niewiniątka. Aż zacierał łapami... w myślach. Wiedział, że jest na wygranej pozycji. Serio.
- Najwidoczniej facet nie okazał się godny twojej córy. - Stwierdził z niby przejęciem. Był pewny swojej wygranej, Marius nie jest wampirem, który rzuca słowa na wiatr. Honorowy i konkretny szlachetny, taki typowy arystokratyczny wampir. Niestety Ringo do arystokracji nie należał, jako mafiozo miał w nosie grzeczne zachowanie. Ale czy ojciec Yuki o tym wiedział? Powinien mieć świadomość z kim ma do czynienia, jeżeli chodzi o bycie we Włoskiej "rodzinie" jednak zwykle żony takich typów miały bardzo dobrze. Dostawały to co chciały i z Yuki będzie tak samo, tylko drobny fakt takowy iż stanie się także jego seksualną zabawką.
- Nie ufasz mi? Młoda kobietka potrzebuje takiego starego wampira jak ja,. Znam życie na pewno lepiej niż jej poprzedni mąż. Umiem zachowywać się uprzejmie do kobiet i jak chcesz wiedzieć, postanowiłem się naprawdę ustatkować. A taka dobra duszyczka, o tak. Potrzebujemy siebie nawzajem. - Grał dalej. Zapatrzony w okno, westchnął jakby już marzył o małżeństwie z blondyną. Ach, naprawdę, nie dziwił się Mariusowi. Wampir troszczył się o córkę i martwił... Słusznie, oj słusznie.
Dobra! Usłyszał słowa, jakie chciał. Pierw zaręczyny, nie ma sprawy. Dopadnie szybko Yuki, jakoś naprawi swoje poprzednie absurdalne zachowanie. Zresztą, ta kobietka już mu wybaczyła!
Dwójka dzieci? Prawie się roześmiał. O mały włos. Udawał że złapał go wampirzy kaszelek. Gdyby ujrzał sporządzoną przez samego Ringo listę dzieci... zapewne złapał by się za jasny czerep. Tysiące dzieci? No bez przesady, ale dwusetki to na pewno ich nie miał.
- Bardzo lubię dzieci! Na pewno dogadam się z nimi bez problemów. Zapewnił wampira, uśmiechając się. Odnośnie zaręczyn...
- Już ją poznałem. Podobna do ciebie i zapach charakterystyczny dla waszej rodziny. Piękna Yuki, zgadza się? Dlatego też przypomniał mi się fakt o otrzymaniu reki twojej córki. I cóż. Możemy ustalić termin zaręczyn, niech blondyna o niczym lepiej nie wie. Podpiszemy odpowiednie papiery w ciszy. Dostanie wielką niespodziankę! - Zgodzi się? Zobaczymy. Skoro dbał o dobro córki nie powinien mówić jej o kolejnym ślubie oraz zdradzać dlaczego oddaje Yuki w łapska niewyżytego Ringo?
- Mogłoby ją zaboleć serduszko, jeśli dowie się że kochany tatuś przegrał ją w karty. - Nie ma to jak minka niewiniątka. Aż zacierał łapami... w myślach. Wiedział, że jest na wygranej pozycji. Serio.
- Go??
- Gość
Re: "Drink bar"
Nie bardzo podobał mu się entuzjazm jaki okazywał Ringo i choć znał go kawał czasu i to nawet dobrze, poza drobnymi szczegółami (w końcu każdy ma swoje tajemnice), właśnie to sprawiało, że się wahał ze zgodą na oddanie córki, a fakt, iż ją przegrał w karty wcale mu nie pomagał. Był honorowy, ale przegranie córki w grę karcianą? To już zakrawało na idiotyzm. Na słowa Ringo nic nie odpowiedział, tylko skinął delikatnie głową. Nie zamierzał zagłębiać się w temat poprzedniego nieudanego małżeństwa córki, była to już przeszłość odcięta grubą krechą. Teraz myślał o przyszłości.
Prychnął cicho.
- Nie próbuj mnie tu bajerować, wiem, że niezłe z ciebie ziółko.
Oczywiście nie miał na myśli jego seksoholizmu o którym nie miał zielonego pojęcia, Ringo jednak był typem, na którego trzeba uważać w taki, czy inny sposób, a fakt przynależności do mafii, wcale niczego nie poprawiało i chyba głównie ta kwestia zaprzątała mu głowę. Yuki była strasznie wrażliwą osóbką, czasem go to denerwowało, ale poniekąd przez to starał się być dla niej bardziej pobłażliwy wiedząc, że pewne sprawy zbyt mocno na nią wpływają.
Z dziećmi problemu nie będzie. Yv była dorosła, żyła własnym życiem, a poza tym Mariusa wiele nie obchodziła jako, że jest nieślubnym dzieckiem. Dastan to inna sprawa, po rozwodzie wybrał ojca, co strasznie zdenerwowało Mariusa... chciał mieć następcę, a wnuk wypiął się na rodzinę.
Tak więc Ringo poznał już Yuki? Marius nie krył zdziwienia, ale może to i lepiej? Kolejne słowa sprawiły, że się skrzywił. Czy Ringo musiał mu przypominać przegraną w karty i sprzedanie własnej córki? Nie było to jego chlubą i nie miał się czym chwalić.
- Oczywiście, możemy już ustalić termin zaręczyn... i choć nie podoba mi się ukrywanie wszystkiego przed Yuki, tak będzie lepiej. Jak ją znam, zacznie protestować. Niestety ostatnio nie jesteśmy w najlepszych stosunkach.
Pochylił się nad stołem, zastanawiając się nad tym wszystkim jeszcze. Zaraz po rozwodzie Yuki zastanawiał się nad tym, czy nie znaleźć jej nowego męża, ale chciał jej dać więcej czasu, a teraz pojawił się Ringo z przypomnieniem. Nie był on najlepszym kandydatem na męża, ale fakt długiej znajomości przemawiał na jego korzyść, choć przymioty charakteru już niekoniecznie.
- Masz jakiś pomysł? Będzie to trzeba załatwić tak, by Yuki miała jak najmniej powodów do odmowy, a to łatwe nie będzie, skoro jednak ją poznałeś, to może uda ci się ją do siebie przekonać. Chyba, że weźmie się ją z zaskoczenia... a papiery... mogę podpisać w każdej chwili.
Było to trochę pokręcone, ale chciał też zawczasu załagodzić sytuację, wiedział jaka Yuki jest nerwowa i wiedział jak zareaguje, choć gdy podpiszą papiery wiele do powiedzenia mieć nie będzie.
Prychnął cicho.
- Nie próbuj mnie tu bajerować, wiem, że niezłe z ciebie ziółko.
Oczywiście nie miał na myśli jego seksoholizmu o którym nie miał zielonego pojęcia, Ringo jednak był typem, na którego trzeba uważać w taki, czy inny sposób, a fakt przynależności do mafii, wcale niczego nie poprawiało i chyba głównie ta kwestia zaprzątała mu głowę. Yuki była strasznie wrażliwą osóbką, czasem go to denerwowało, ale poniekąd przez to starał się być dla niej bardziej pobłażliwy wiedząc, że pewne sprawy zbyt mocno na nią wpływają.
Z dziećmi problemu nie będzie. Yv była dorosła, żyła własnym życiem, a poza tym Mariusa wiele nie obchodziła jako, że jest nieślubnym dzieckiem. Dastan to inna sprawa, po rozwodzie wybrał ojca, co strasznie zdenerwowało Mariusa... chciał mieć następcę, a wnuk wypiął się na rodzinę.
Tak więc Ringo poznał już Yuki? Marius nie krył zdziwienia, ale może to i lepiej? Kolejne słowa sprawiły, że się skrzywił. Czy Ringo musiał mu przypominać przegraną w karty i sprzedanie własnej córki? Nie było to jego chlubą i nie miał się czym chwalić.
- Oczywiście, możemy już ustalić termin zaręczyn... i choć nie podoba mi się ukrywanie wszystkiego przed Yuki, tak będzie lepiej. Jak ją znam, zacznie protestować. Niestety ostatnio nie jesteśmy w najlepszych stosunkach.
Pochylił się nad stołem, zastanawiając się nad tym wszystkim jeszcze. Zaraz po rozwodzie Yuki zastanawiał się nad tym, czy nie znaleźć jej nowego męża, ale chciał jej dać więcej czasu, a teraz pojawił się Ringo z przypomnieniem. Nie był on najlepszym kandydatem na męża, ale fakt długiej znajomości przemawiał na jego korzyść, choć przymioty charakteru już niekoniecznie.
- Masz jakiś pomysł? Będzie to trzeba załatwić tak, by Yuki miała jak najmniej powodów do odmowy, a to łatwe nie będzie, skoro jednak ją poznałeś, to może uda ci się ją do siebie przekonać. Chyba, że weźmie się ją z zaskoczenia... a papiery... mogę podpisać w każdej chwili.
Było to trochę pokręcone, ale chciał też zawczasu załagodzić sytuację, wiedział jaka Yuki jest nerwowa i wiedział jak zareaguje, choć gdy podpiszą papiery wiele do powiedzenia mieć nie będzie.
- Yuki
- Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie
Re: "Drink bar"
Oczywiście, nie pomagał mu przypominając o przegranej w karty. Niech się wstydzi! Przynajmniej następnym razem nie zastawi własnego członka rodziny, co jest karygodnym czynem. Ringo zapewne także mógłby postawić własne dziecko, ale jeżeli by przegrał, takowy wygrany Ktosiek mógłby źle skończyć.
Cóż to za prychnięcie? Uniósł kącik ust, mrużąc jedyne ślepie. Jak widać Marius znał dosyć dobrze szlachetnego. I dobrze. Nie musi prezentować się od najlepszych stron, których osobiście nienawidził.
- No ale przynajmniej mnie znasz. Nie oddasz córki w niewiadome łapy. - Dopowiedział, opierając się o oparcie krzesła. Skrzyżował ręce, patrząc na rozmówcę pewnym wzorkiem.
Ach, skoro wie jakim typem jest jednooki i zgadza się na ślub, więc po co ciągną dalej temat odnoszący się badaniem przyszłego zięcia? No właśnie, bez sensu. Ringo może wyszlifować ostrość w charakterze Yuki, lubi tresować kobiety, aby umiały się powiedzmy postawić. Przecież nie jedną pannę cnotkę miał! Oblizał się, zadzierając lekko głowę.
Dzieci dorosłe? To dobrze. Nie będzie musiał bawić się w ojczyma, kupować prezentów i takie tam. Po prostu sobie ich pozna o i tyle. Na rozmowie się zakończy. W dodatku wiedział o Dastanie, nowym członku rodziny włoskiej. Jednak jeszcze nie miał okazji osobiście go poznać.
Dokładnie. Nie ma czym się chwalić, a szlachetny może mówić o tym w kółko byleby dopiąć swego.
- Oczywiście. Ptaszka nie można stresować, dziewczyna musi się pogodzić z decyzją oraz wyborem ojca. - Ależ palnął, w dodatku miał taką poważna minę. Pewny swoich słów ciągnął grę dalej. Wysłuchał kolejnych słów wampira, następnie pociągnął łyk piwa. Zastanowił się przez moment, odpowiadając.
- Papiery możemy podpisać jutro. Spotkamy się w tym barze. - Przerwał by poprawić się na krześle, także nieco nachylił się w stronę znajomego. Niech słyszy wrednego zboczeńca wyraźnie.
- Jak podpiszesz decyzję o zaręczynach i oddaniu córki mnie, nie będzie już miała jak odmówić, jak tylko z pokorą przyjąć nowe fakty. - O tak, Ringo ma wtyki w Ratuszu, czy Marius o tym wiedział? Samuru tuż to kuzynek Ringo. Zatem kilka słów do kuzynka, a ten załatwi mu to, co chce na następną noc. Choć jeśli nie ten młody, to ktoś inny należący także podwładnych burmistrza. Dodatkowo trzeba dodać iż Sam jest Głową Rodziny do której należy Ringo. Więc tym bardziej wszystko szybciej pójdzie.
- Zaręczyny możemy rozpocząć następnego dnia po podpisaniu papierów. Im szybciej, tym lepiej, prawda? - Teraz ostateczne słowa. Jednooki czekał i czekał z niecierpliwością. Już nie mógł się doczekać wciśnięcia twarzy w te blond włosy pachnącej Yuki.
Cóż to za prychnięcie? Uniósł kącik ust, mrużąc jedyne ślepie. Jak widać Marius znał dosyć dobrze szlachetnego. I dobrze. Nie musi prezentować się od najlepszych stron, których osobiście nienawidził.
- No ale przynajmniej mnie znasz. Nie oddasz córki w niewiadome łapy. - Dopowiedział, opierając się o oparcie krzesła. Skrzyżował ręce, patrząc na rozmówcę pewnym wzorkiem.
Ach, skoro wie jakim typem jest jednooki i zgadza się na ślub, więc po co ciągną dalej temat odnoszący się badaniem przyszłego zięcia? No właśnie, bez sensu. Ringo może wyszlifować ostrość w charakterze Yuki, lubi tresować kobiety, aby umiały się powiedzmy postawić. Przecież nie jedną pannę cnotkę miał! Oblizał się, zadzierając lekko głowę.
Dzieci dorosłe? To dobrze. Nie będzie musiał bawić się w ojczyma, kupować prezentów i takie tam. Po prostu sobie ich pozna o i tyle. Na rozmowie się zakończy. W dodatku wiedział o Dastanie, nowym członku rodziny włoskiej. Jednak jeszcze nie miał okazji osobiście go poznać.
Dokładnie. Nie ma czym się chwalić, a szlachetny może mówić o tym w kółko byleby dopiąć swego.
- Oczywiście. Ptaszka nie można stresować, dziewczyna musi się pogodzić z decyzją oraz wyborem ojca. - Ależ palnął, w dodatku miał taką poważna minę. Pewny swoich słów ciągnął grę dalej. Wysłuchał kolejnych słów wampira, następnie pociągnął łyk piwa. Zastanowił się przez moment, odpowiadając.
- Papiery możemy podpisać jutro. Spotkamy się w tym barze. - Przerwał by poprawić się na krześle, także nieco nachylił się w stronę znajomego. Niech słyszy wrednego zboczeńca wyraźnie.
- Jak podpiszesz decyzję o zaręczynach i oddaniu córki mnie, nie będzie już miała jak odmówić, jak tylko z pokorą przyjąć nowe fakty. - O tak, Ringo ma wtyki w Ratuszu, czy Marius o tym wiedział? Samuru tuż to kuzynek Ringo. Zatem kilka słów do kuzynka, a ten załatwi mu to, co chce na następną noc. Choć jeśli nie ten młody, to ktoś inny należący także podwładnych burmistrza. Dodatkowo trzeba dodać iż Sam jest Głową Rodziny do której należy Ringo. Więc tym bardziej wszystko szybciej pójdzie.
- Zaręczyny możemy rozpocząć następnego dnia po podpisaniu papierów. Im szybciej, tym lepiej, prawda? - Teraz ostateczne słowa. Jednooki czekał i czekał z niecierpliwością. Już nie mógł się doczekać wciśnięcia twarzy w te blond włosy pachnącej Yuki.
- Go??
- Gość
Re: "Drink bar"
No cóż, najważniejsze kwestie zostały już chyba omówione. Marius wyraził zgodę na zawarcie związku małżeńskiego Ringo ze swoją córką, choć nadal mu się nie podobało to, w jaki sposób do tego dochodzi. Sam sobie był jednak winny, a także poniekąd winił białowłosego, który podpuścił go aż to tego stopnia. Sprawa była jednak zamknięta, a Mariusowi nie pozostało nic innego, jak tylko potwierdzić swoim słowem zgodę na plany Ringo. A Yuki? No cóż, zadowolona nie będzie, było to nawet więcej niż pewne. Nie podobało jej się, że ojciec za nią układa jej życie. Czasy w prawdzie się zmieniły, ale on nadal trzymał rodzinę twardą ręką i nie pozwalał córce na samodzielne życie. To ją naprawdę denerwowało.
- Pewności mieć nigdy nie mogę.
Nie zamierzał udawać, że w pełni ufa Ringo, bo Marius właściwie nie ufał nikomu, a ten szlachetny był typem osobnika, któremu ufać wręcz się nie powinno. Każdą umowę można jednak zerwać, choć wampir miał nadzieje, że tym razem nie będzie takiej potrzeby.
- Przygotuj się na sprzeciw z jej strony, z pewnością łatwo z nią mieć nie będziesz... bywa męcząca.
ładnie to tak mówić o własnej córce? No cóż, tylko mówił jak było, a przynajmniej jak on uważał, że było. Kochał córkę, ale nie znosił jej ciągłego mazania sie i robienia wszystkiego po swojemu, wbrew jego woli i troski.
- Zgoda, im szybciej tym lepiej, a jak masz tę możliwość, to sprawę załatwisz pewnie od ręki. Yuki powiadomi się gdy już papiery będą podpisane, potem będziecie mieli czas na wspólne zapoznanie, a potem i na ślub... o ile dotrwacie, a Yuki się nie wyłamie i nie będzie próbowała zerwać zaręczyn.
Tak, czas zaręczyn będzie trudny, a bunt Yuki w tej materii pewny. Marius jednak był nieugięty, a jeżeli Ringo mówił prawdę, że pragnie Yuki, to z pewnością również sobie poradzi i może jakoś ją przekona.
- Pewności mieć nigdy nie mogę.
Nie zamierzał udawać, że w pełni ufa Ringo, bo Marius właściwie nie ufał nikomu, a ten szlachetny był typem osobnika, któremu ufać wręcz się nie powinno. Każdą umowę można jednak zerwać, choć wampir miał nadzieje, że tym razem nie będzie takiej potrzeby.
- Przygotuj się na sprzeciw z jej strony, z pewnością łatwo z nią mieć nie będziesz... bywa męcząca.
ładnie to tak mówić o własnej córce? No cóż, tylko mówił jak było, a przynajmniej jak on uważał, że było. Kochał córkę, ale nie znosił jej ciągłego mazania sie i robienia wszystkiego po swojemu, wbrew jego woli i troski.
- Zgoda, im szybciej tym lepiej, a jak masz tę możliwość, to sprawę załatwisz pewnie od ręki. Yuki powiadomi się gdy już papiery będą podpisane, potem będziecie mieli czas na wspólne zapoznanie, a potem i na ślub... o ile dotrwacie, a Yuki się nie wyłamie i nie będzie próbowała zerwać zaręczyn.
Tak, czas zaręczyn będzie trudny, a bunt Yuki w tej materii pewny. Marius jednak był nieugięty, a jeżeli Ringo mówił prawdę, że pragnie Yuki, to z pewnością również sobie poradzi i może jakoś ją przekona.
- Yuki
- Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie
Strona 1 z 13 • 1, 2, 3 ... 11, 12, 13
Strona 1 z 13
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|