"Drink bar"

Strona 2 z 12 Previous  1, 2, 3, ... 10, 11, 12  Next

Go down

"Drink bar" - Page 2 Empty Re: "Drink bar"

Pisanie by Go?? Sro Sty 16, 2013 8:17 pm

Nieważne czy Yuki będzie zadowolona. Grunt, że Marius odzyskał swój honor i nie stracił w oczach drugiego szlachetnego. Bo przecież męski honor jest najważniejszy, ach. Smutne ale prawdziwe.
Ringo dopił do końca piwo, nie zamawiając kolejnego. Musiał się zbierać, skoro wszystko zostało już uzgodnione Wiedział, że łatwo mu pójdzie.
I serio, nie ma co się dziwić Ringo czasem sam sobie nie ufał, więc... Koniec rozmowy. Przechodzimy do sedna sprawy.
Męcząca Yuki? Nie jedna taka była! Szlachetny przechylił głowę, uśmiechając się pewnie. On nie z jednego pieca chleb jadł, ma ogromne doświadczenie z kobietami.
- Mam ogromną cierpliwość, bracie. - Ileż słodkości w nim było. Wreszcie wyprostował swój krzyż na tym krześle, zamierzając wstawać, lecz Marius jeszcze coś rzekł.
- Spokojnie. Załatwię wszystko co trzeba i w taki sposób, że Yuki w żaden sposób się od małżeństwa nie uwolni. - Mówił prawdę. Skinął głową na pożegnanie, po czym wstał i opuścił lokal. Pora zabawić się z jakąś laską póki nie zostanie mężem, ha! Żyć nie umierać, darmowa laleczka do przytulania.

Z/T
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

"Drink bar" - Page 2 Empty Re: "Drink bar"

Pisanie by Yuki Sro Sty 16, 2013 8:42 pm

Skoro sytuacja była załatwiona Marius mógł odetchnąć, choć nadal nie był w stu procentach przekonany co do tego, czy dobrze robi. Chciał dla córki dobrze, a wiadomo, że jego poczucie dobra było kompletnie inne od poczucia jego dziecka. Więcej się na ten temat nie ma co rozwodzić - decyzja została podjęta, obaj panowie się ugadali i teraz pozostała jedynie kwestia czasu oraz sprawy papierkowe, które raczej większym problemem nie są. No i będzie trzeba powiadomić Yuki o wszystkim.
Pożegnał Ringo, który opuścił lokal. Sam również nie pozostał długo w tym miejscu, bo i tak nie planował niczego zamawiać. Tak więc po krótkiej chwili i małych przemyśleniach i on się stąd ulotnił. Ich następne spotkanie będzie już tylko zwykłą formalnością, podobnie jak cała reszta. Wstał więc i opuścił lokal kierując się w stronę swojego samochodu, by zaraz w ogóle opuścić to miejsce.


z/t Marius
Yuki

Yuki

Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t164-yuki https://vampireknight.forumpl.net/t214-yuki

Powrót do góry Go down

"Drink bar" - Page 2 Empty Re: "Drink bar"

Pisanie by Vergil Czw Sty 17, 2013 4:22 pm

Vergil wszedł do baru otrzepując swój czarny płaszcz ze śniegu. Był już późny wieczór, a on sam wstąpił tutaj tylko dlatego że miał po drodze. Właśnie był w trakcie zwiedzania miasta w którym jest pierwszy dzień, gdy postanowił poznać kogoś tutaj. Nikt nie lubi być samemu, a gdzie najlepiej się spotyka młodzieńców w jego wieku jak nie w barach.
Zawiązać pierwszą znajomość jest najciężej, Vergil o tym wiedział, ale nie miał zamiaru spędzać wieczorów sam w pokoju oglądając jakieś bzdurne seriale. Oczywiście, w takich barach równie dobrze jak przyjaźń można dostać niezły łomot za to że zagadało się do czyjejś dziewczyny czy po prostu od tak.
To jednak nie zraziło Vergila i otrzepawszy się ruszył w kierunku lady. Zamówił sobie małego drinka i usiadł wsłuchując się w muzykę która tam grała. Szybko usiadł przy samym barze i rozejrzał się po lokalu szukając wzrokiem kogoś kto siedzi sam tak jak on.
Vergil

Vergil

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Czerwone tatuaże na policzkach, Czarne białka oczu
Zawód : brak
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Yuki |
Moce : Czarna Zbroja, Widzenie emocji


https://vampireknight.forumpl.net/t886-vergil-startess#7238

Powrót do góry Go down

"Drink bar" - Page 2 Empty Re: "Drink bar"

Pisanie by Gość Czw Sty 17, 2013 4:45 pm

Nic dziwnego, że na dworze padał dość gęsto śnieg, wszak zawitała wszędzie mroźna zima. Drzwi do baru otworzyły się, a do pomieszczenia wkroczyła drobna dziewczyna o długich, czekoladowych włosach, które spłynęły po jej karmelowym płaszczu gdy tylko zdjęła z głowy kaptur - interesująca mieszanka barw, czyżby jakieś zamiłowanie do słodkości? Bynajmniej, czysty zbieg okoliczności. Swoją drogą nawet wejście do tego lokalu było przypadkowe, po prostu musiała się trochę ogrzać, bo nawet jeśli jej ciało czasem działało nie tak jak u normalnego człowieka, to jednak nadal odczuwała zimno - w tego typu kwestiach przecież nic a nic się nie zmieniło.
Dziewczynie towarzyszyła dwójka mężczyzn, którzy bez wątpienia wizualnie nijak nie pasowali do tak drobnej osóbki o delikatnej aparycji, będącej niejednokrotnie ocenianą jako młodsza, niż dziewczyna faktycznie była. Natomiast jej towarzysze wyglądali, można by rzec, jak postaci niekoniecznie krystalicznie czyste, posiadali tą specyficzną aurę, która głosiła wszem i wobec "lepiej nie zawracaj nam głowy". Byli to łowcy wysłani przez głównych opiekunów Mei, raczej poboczni osobnicy wtajemniczeni w sprawę, mający od czasu do czasu oko na dziewczynę, gdy jak posłuszny piesek wykonywała kolejne zadanie zlecone "z góry". Rzecz jasna o tym nikt tutaj nie mógł wiedzieć, więc ludzie rzucali zaciekawione bądź nieco zdziwione spojrzenia, bo trio sprawiało odrobinę wrażenie "porywaczy i porwanej", ale przecież nikt nie będzie podnosił rabanu z powodu jakichś bzdurnych domysłów prawda?
Ciemnowłosa nie usiadła z towarzyszami, oni udali się do innej sali pozostawiając ją samą sobie w tym pomieszczeniu. Mei przysiadła zatem przy jednym ze stolików, uprzednio kupując szklankę soku, nic więcej. Po chwili zerknąwszy na dłoń, zobaczyła na niej plamę krwi, ale nim ktokolwiek zdążyłby zwrócić uwagę na taki detal, przetarła skórę i pozbyła się szkarłatnej substancji. Zapewne wracała właśnie po wykonaniu kolejnego zlecenia...każda kolejna misja była coraz trudniejsza i ostatnio coraz częściej odnosiła także rany, ale tym jakoś nieszczególnie się obchodzono, chyba że "uszkodzenie" było poważne i mogło sprawić że łowcy stracą swojego pieska.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Drink bar" - Page 2 Empty Re: "Drink bar"

Pisanie by Vergil Czw Sty 17, 2013 5:34 pm

Vergil z ciekawością odwrócił się w stronę drzwi gdy te otworzyły się i do środka weszło troje specyficznych ludzi. Dwóch mężczyzn i młoda dziewczyna która wyglądała na około dwudziestu lat. przez głowę przeszły Vergilowi myśli że to pewnie jej bracia lub ojciec i brat ale to nie miało dla niego znaczenia.
Podejście do dziewczyny z taka obstawą nie mogło skończyć się dobrze więc na razie chłopak nie ryzykował. Pewnie by ich zostawił samych sobie gdyby nie fakt że mężczyźni poszli do innej sali zostawiając dziewczynę samą. Co za rodzina tak robi, tego młodzieniec nie wiedział, lecz zaciekawiło go to dosyć mocno.
Wziął swojego drinka w rękę i gdy tamci znikneli podszedł do stolika w którym siedziała dziewczyna. uśmiechnął się do niej i zapytał:
- Witam, można się dosiąść? - Wiedział że to kiepski tekst na podryw, ale pierwsze słowa na poznanie się zawsze były trudne. Najwyżej go spławi.
Vergil

Vergil

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Czerwone tatuaże na policzkach, Czarne białka oczu
Zawód : brak
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Yuki |
Moce : Czarna Zbroja, Widzenie emocji


https://vampireknight.forumpl.net/t886-vergil-startess#7238

Powrót do góry Go down

"Drink bar" - Page 2 Empty Re: "Drink bar"

Pisanie by Gość Czw Sty 17, 2013 6:11 pm

Takie sytuacje w jej życiu właściwie prawie się nie zdarzały, bo zwykle z wyprawy gdzieś w terenie od razu musiała wracać do siedziby, w końcu od dzieciństwa tam tkwiła więc nie zdarzało jej się nikogo przypadkowo poznać. Zatem miała chyba pierwszą i ostatnią okazję żeby z kimś porozmawiać, z kimś spoza jej specyficznego otoczenia. Właściwie nigdy nie była niczego ciekawa, a przynajmniej nie pamięta by tak było...zapewne dlatego że bardzo skutecznie wpojono jej skupienie jedynie na tym co mówią i każą łowcy, właśnie, na rozkazach.
Początkowo zwróciła ku niemu oczy, a gdy usłyszała jego wypowiedź, odczekawszy sekundę jakby się wahała, skinęła głową. Nie bardzo wiedziała co właściwie mogłaby odpowiedzieć, o czym porozmawiać...było trochę tak jakby pierwszy raz w ogóle z kimś rozmawiała, z normalną (z pozoru) osobą.
Kiedy usiadł przy stoliku, Mei zauważyła na jego twarzy interesujące tatuaże. Sama miała tylko jeden, na karku, ale służył on w zupełnie innym celu, niż bycie ozdobą ciała. Zaciekawił ją kolor tatuaży Vergil'a, dlatego w pewnym momencie przysunęła się nieco jakby chciała uważnie przyjrzeć się owym symbolom, mówiąc coś bardzo dziwnego:
- To musi być wyjątkowo bolesne, prawda? - oczywiście jej wiedza na temat tatuaży była na tyle znikoma, by dziewczyna sądziła, że każda taka dziara służy temu samemu co pieczęć na jej szyi - czyli sparaliżowaniu, kiedy atakuje się swojego "przełożonego". Dlatego też w jej mniemaniu, skoro chłopak miał takie źródło ubezwłasnowolniającej energii na twarzy, musiał być wyjątkowo dobrze przygotowany na falę bólu z niego wychodzącą.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Drink bar" - Page 2 Empty Re: "Drink bar"

Pisanie by Vergil Czw Sty 17, 2013 6:27 pm

Vergil przysiadł się gdy tylko otrzymał zgodę i postawił szklankę na stole. Sam nie wiedział często od czego zacząć rozmowę, ale na szczęście dziewczyna zrobiła to za niego chociaż na początku nie zrozumiał sensu jej pytania.
Starał się szybko zorientować o czym ona mówiła starając się podążyć za jej wzrokiem i najwyraźniej skupiła się na jego twarzy. Na twarzy nie miał nic prócz tatuaży wiec nie trzeba być geniuszem by się zorientować.
- Chodzi ci o tatuaże ? Bolało tylko trochę przy tworzeniu ale sam tego chciałem, wszak to tylko ozdoba i mi się podobają. - uśmiechnął się i upił łyk ze szklaneczki - Ale gdzie moje maniery. Jestem Vergil Startess i mieszkam w tym mieście od dzisiaj. Miło mi cię poznać.
Miło tak spędzać wieczór w czyimś towarzystwie. Vergil tylko obawiał się że zaraz ci mężczyźni wrócą i zarobi w pysk za to że w ogóle tu siedzi dlatego co chwila odwracał się w kierunku przejścia do drugiego pokoju.
Vergil

Vergil

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Czerwone tatuaże na policzkach, Czarne białka oczu
Zawód : brak
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Yuki |
Moce : Czarna Zbroja, Widzenie emocji


https://vampireknight.forumpl.net/t886-vergil-startess#7238

Powrót do góry Go down

"Drink bar" - Page 2 Empty Re: "Drink bar"

Pisanie by Gość Czw Sty 17, 2013 6:51 pm

Kiedy usłyszała wzmiankę o tym, iż tatuaże zrobił sobie z własnej woli, na chwilę nawet przekrzywiła głowę w zastanowieniu, czy aby chłopak na prawdę wiedział co robi kiedy decydował się na taką pieczęć. Rzecz jasna cały czas miała w głowie wizję tego, iż te znaki mają identyczne zastosowanie jak ten który ona nosi na ciele.
- Ozdoba? A czy działają bardzo silnie? Zauważyłam, że posiadasz ich więcej niż ja, więc zaczęło mnie zastanawiać jak działają... - doprawdy bardzo dziwnie wypowiadająca się dziewczyna. Cóż, nic dziwnego, skoro na prawdę w jej oczach świat był bardzo okrojony, fakty z ludzkiego życia o których wiedziała ograniczały się do dosyć niewielkiej liczby, zatem często mogła być niezrozumiana przez drugą osobę.
- Mam...mam na imię...Mei. - powiedziała to tak, jakby musiała się przez chwile zastanowić, przypomnieć sobie jak właściwie się nazywa. Oczywiście nie zapomniała, ale zwykle łowcy zwracali się do niej poprzez jej numer "7", więc nie przywykła, że ktoś oczekuje od niej ujawnienia jej właściwego imienia. Swoją drogą nawet to zostało jej nadane, bo zanim trafiła do laboratorium łowców, zapewne nosiła od urodzenia inne imię...niemniej jednak tego prawdziwego już kompletnie nie pamięta i nigdy nie myślała o tym, by czegokolwiek szukać we własnej przeszłości. "Po cóż grzebać w czymś, co dawno zostało zapomniane i już przeminęło. Bezcelowy wysiłek." - takie zdanie niegdyś usłyszała od przełożonego, kiedy ten rozmawiał z drugim łowcą na temat problemu, gdyby któryś z eksperymentów chciał sobie przypomnieć cokolwiek sprzed zabiegów i badań.
- Jesteś tu sam? A twoi... - rozejrzała się ostrożnie przez chwilę, szukając takich osób, jakie towarzyszyły jej samej. Po prostu wzięła chłopaka za kogoś takiego jak ona, bowiem tatuaże były dla niej czymś w rodzaju oznaczenia takiej osoby...no ale rzecz jasna grubo się myliła.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Drink bar" - Page 2 Empty Re: "Drink bar"

Pisanie by Vergil Czw Sty 17, 2013 7:48 pm

Vergil miał przeczucie że ta rozmowa stawała się coraz dziwniejsza. Nie wiedział dokładnie o czym mówi ta dziewczyna, ale chyba myślała że te tatuaże mają jakąś magiczna moc. Ćpała coś czy co?
Chłopak przyjrzał się dokładnie jej oczom, ale nie zauważył żadnych oznak zażywania narkotyków. Starał się więc odpowiedzieć tak by otrzymać odpowiedzi na swoje pytania.
- Przecież takie tatuaże można wykonać w każdym studiu tatuaży. Są zwykłe i w żaden sposób nie działają. Dlaczego pytasz? Przecież na tym świecie nie ma magii ani niczego podobnego, chociaż wolałbym by była.
Vergil uśmiechnął się do niej. Miał nadzieję że takie wyjaśnienie ją zadowoli. Upił kolejny łyk drinka po czym usłyszał kolejne pytanie. Na to było łatwiej mu odpowiedzieć słownie, chociaż w duchu zabolało go to pytanie.
- Moi rodzice? Niestety nie żyją, zginęli w wypadku samolotowym. Mieszkam w tutejszym akademiku, a ty się uczysz tam?
Spytał starając się zmienić temat na akademię.
Vergil

Vergil

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Czerwone tatuaże na policzkach, Czarne białka oczu
Zawód : brak
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Yuki |
Moce : Czarna Zbroja, Widzenie emocji


https://vampireknight.forumpl.net/t886-vergil-startess#7238

Powrót do góry Go down

"Drink bar" - Page 2 Empty Re: "Drink bar"

Pisanie by Gość Czw Sty 17, 2013 9:56 pm

Jego wyjaśnienia wysłuchała w ciszy, będąc w duchu kompletnie zmieszaną z powodu treści. Magie nie istnieje? W takim razie on nie był taki jak Mei? Dla dziewczyny, która niewiele wiedziała o realnym świecie i o życiu, karmiona od dzieciństwa kłamstwem lub po prostu wygodną dla łowców prawdą, wizja jaką przedstawił jej chłopak była doprawdy przedziwna. Słuchała jego słów z niemałym zainteresowaniem, nadal głowiąc się nad tym dlaczego rozmówca zdaje się być niemalże z zupełnie innej bajki.
- Przepraszam, nie bardzo rozumiem...to znaczy że nie możesz używać tych znaków, nie mają żadnej energii? - znów zapytała spokojnie, jednocześnie wyjątkowo zaintrygowana nowym typem człowieka, z którym po raz pierwszy miała okazję prowadzić konwersację. Dotychczas byli to tylko łowcy, inni pacjenci, a każdy z nich umiał albo władać magią albo był zmodyfikowany...jak ona.
- Przecież to proste... - rzekła z neutralnym wyrazem twarzy, który nie wykazywał ani szczególnych uczuć, ale też żadnego chłodu i wyciągnęła do niego bledziutką dłoń, a jeden z jej palców zmienił się na chwilę w ostrze, a potem znów powrócił do naturalnego stanu. Pamiętała słowa opiekuna, który zabraniał jej pokazywać zdolności komukolwiek spoza ich grona (dlatego zmieniła tylko palec, by pozostali klienci nie zauważyli). Niemniej jednak nie wspomniał o tatuażach, a ponieważ dziewczyna była przekonana że to ktoś podobny do niej skoro je posiada, myślała, że to w porządku jeśli mu pokaże co umie.
- Rodzice... - szepnęła, bo choć wiedziała co to słowo oznacza, jakoś nie mogła sobie wyobrazić choćby scenki z życia takich ludzi. Wszak jej światopogląd był nieprawdaż zupełnie odmienny...wciśnięty w szablon: "Badania-Testy-Misje-Laboratorium-Trening", nic więcej. Kiedy miała mu powiedzieć, skąd jest, do tego pomieszczenia wróciło dwóch mężczyzn z którymi przybyła. Podejrzanie popatrzyli na dwójkę przy stoliku, ale na szczęście weszli zbyt późno by widzieć jak dziewczyna użyła ukradkiem mocy.
- Sie...Mei. Powinnaś była dołączyć do nas, a nie siedzieć tu sama. Musimy się już zbierać, mamy jeszcze coś do zrobienia pamiętasz? - rzekł jeden z mężczyzn, kładąc dziewczynie dłoń na ramieniu. Wiedziała, że to specyficzny znak na to, iż powinna przerwać rozmowę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Drink bar" - Page 2 Empty Re: "Drink bar"

Pisanie by Vergil Pią Sty 18, 2013 10:06 am

Vergil uważnie słuchał każdego słowa dziewczyny, zaciekawiła go, a może się z niego nabijała? Po jej wzroku widać było że jednak każde słowo wypowiada poważnie. Przechylił głowę gdy mówiła o jakiejś energii. przecież takie rzeczy działy się tylko w książkach fantasy, a nie w rzeczywistym świecie.
Przez chwilę chłopak nie wiedział jak zareagować na jej pytanie, gdy ta wyciągnęła do niego rękę i jeden z jej palców zamienił się... w nóż. Vergil patrzył na to osłupiały gdyż nie wiedział o co tutaj chodzi. Czy to jakaś sztuczka? Ale to było takie realistyczne.
Gdy wziął się w sobie i chciał wypytać ją dokładnie o tę sztuczkę to w tym momencie do sali wróciło tych dwóch drabów którzy jej wcześniej towarzyszyli.
Podeszli do stolika i zaczęli rozmawiać z Mei tak jakby Vergil nie istniał. Zirytowało go to lekko, nie wiedział co to za jedni ale zachowywali się jak panowie i władcy a takich on nie znosił.
- Przepraszam panowie, ale nie widzicie że jesteśmy w trakcie rozmowy? - zwrócił się do nich łagodnie mierząc ich opanowanym, lecz chłodnym wzrokiem. Wiedział że za to może oberwać w pysk, ale nie zamierzał dawać się ignorować
Vergil

Vergil

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Czerwone tatuaże na policzkach, Czarne białka oczu
Zawód : brak
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Yuki |
Moce : Czarna Zbroja, Widzenie emocji


https://vampireknight.forumpl.net/t886-vergil-startess#7238

Powrót do góry Go down

"Drink bar" - Page 2 Empty Re: "Drink bar"

Pisanie by Gość Pią Sty 18, 2013 9:42 pm

Gdy Vergil postanowił się odezwać, jeden z łowców spojrzał na niego spode łba, ale doskonale wiedząc, że sceny przemocy przy ludziach zwracające uwagę to nie najlepszy pomysł, zwłaszcza, kiedy akurat są w trakcie misji. Taka eskapada była dla nich kompletnie zbędna, kłopotliwa...
- Chłopcze, ta młoda dama ma dziś wyjątkowo zajęty dzień i choć mogła sobie pozwolić na chwilę rozmowy to niestety, wybacz, ale czas nas goni. - mimo, iż towarzysz dziewczyny wypowiedział słowa które brzmiały dość grzecznie, to jego ton i wyraz twarzy mówiły coś trochę innego, jak: "Przeszkadzasz nam, więc łaskawie daj jej spokój i zobacz czy nie ma cię gdzie indziej". Zanim jednak zdążył dopowiedzieć coś bardziej bezpośredniego, ciemnowłosa wstała od stolika spokojnie i przyłożyła mu odruchowo dłoń do klatki piersiowej spoglądając swym opanowanym wzrokiem na obu.
- Rozumiem. Pamiętam o następnym spotkaniu, ale poczekajcie na mnie, proszę, chwilę na zewnątrz. Pozwólcie, że pożegnam się z nowym znajomym. - rzekła dziewczyna na tyle wyćwiczonym w takich nerwowych sytuacjach tonem, iż ludzie, którzy uprzednio zwrócili w ich kierunku oczy, czyhając na jakiś niespodziewany raban, ponownie zajęli się sobą przy zajmowanych stolikach. Słowo "spotkanie", wypowiedziane zostało z pozoru normalnie, acz towarzysze doskonale rozumieli sens tego zdania...wszak czekało ich kolejne morderstwo dokonane na wampirach z pomocą ciemnowłosej. Dwaj łowcy spojrzeli po sobie, jeden wyglądał na nieugiętego, niechętnego do zezwolenia dziewczynie na jakieś niekontrolowane rozmowy z kimś z zewnątrz.
- Nie marudź, praca to praca, rusz si... - mruknął ten, któremu Mei trzymała dłoń na klatce piersiowej, lecz zawiesił głos kiedy dziewczyna szepnęła do niego tak, że nikt poza ich dwójką raczej nie dosłyszał treści:
- Jesteś tu po to, żeby tylko obserwować brudną robotę, którą za was odwalam. Nie myśl, że nie wiem, że blokada działa tylko na przełożonych...Lepiej nie rób scen, bo to złamanie rozkazu. - dziewczyna faktycznie była psem łowców, ale na nieszczęście "ochroniarza" tylko i wyłącznie jej przełożonego i ludzi z małej grupki która prowadziła nad nią badania. Wyszkolili ją tak, że nic dziwnego iż na jakikolwiek przejaw możliwości złamania zakazów (czyli zwracania uwagi i ujawniania się zwykłym ludziom), dziewczyna reagowała jak...jak nie ona, zupełnie inaczej niż ta lekko nieświadoma osóbka jeszcze sprzed chwili.
Mężczyzna wyjątkowo się speszył, machnął ręką na drugiego i obaj wyszli z baru, uprzednio szepnąwszy do Mei:'Załatw to w minutę". Dziewczyna odprowadziła ich wzrokiem a gdy zniknęli za drzwiami, odezwała się do towarzyszącego jej Vergil'a:
- Niestety będę musiała już iść...to prawda, mam jeszcze kilka ważnych spraw do załatwienia. - rzekła.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Drink bar" - Page 2 Empty Re: "Drink bar"

Pisanie by Vergil Pią Sty 18, 2013 10:10 pm

Vergil nie wiedział o jaką robotę chodzi, ale doszedł do wniosku że lepiej nie wnikać. Może ci goście należeli do jakiejś mafii bądź sekty? Jeśli tak to lepiej nie wtykać nosa w nieswoje sprawy. Ci goście też nie wyglądali na przyjemniaczków i wiedział że jakby się dopytywał to by pewnie oberwał kosą w żebra.
Chłopak nie przeszkadzał im w wymianie zdań siedząc cicho i czekając na rozwój wypadków. Co jakiś czas unosił szklanką z końcówką trunku ale tym razem się nie napił.
W końcu jednak goryle wyszli, a Vergil wymusił na swej twarzy uśmiech.
- To nic, może innym razem się spotkamy. Masz może telefon moglibyśmy się wymienić numerami. - rzekł wstając by się z nią pożegnać. - Jakbyś miała ochotę się spotkać to dzwoń.
Vergil wziął z torby kawałek karteczki i szybko naskrobał jej swój numer telefonu. Nie wiedział czy nie lepiej by było zapomnieć o niej, jednak przeważyła chęć posiadania znajomych. Szybkim ruchem podał jej karteczkę.
- To do zobaczenia tak?
Vergil

Vergil

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Czerwone tatuaże na policzkach, Czarne białka oczu
Zawód : brak
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Yuki |
Moce : Czarna Zbroja, Widzenie emocji


https://vampireknight.forumpl.net/t886-vergil-startess#7238

Powrót do góry Go down

"Drink bar" - Page 2 Empty Re: "Drink bar"

Pisanie by Gość Sob Sty 19, 2013 11:19 am

Dziewczyna spojrzała na Vergil'a, który zapisywał swój numer na kartce. Problem w tym, że ona nie posiadała telefonu, bo zawsze "na zewnątrz" chodzili za nią krok w krok obserwatorzy, którzy dbali dla przełożonego o jego mały skarb, jakim była Mei. Niemniej jednak ciemnowłosą z jakiegoś powodu zainteresował fakt, iż wytatuowany mężczyzna nie miał podobnych do niej zdolności, a na widok ostrza które mu pokazała wydawał się być zdziwiony i zmieszany sytuacją.
- Dziękuję. Teraz to nie najlepszy moment, ale postaram się z tobą skontaktować. - słowa wypowiedziane spokojnie, aczkolwiek Verg mógł zrozumieć ich ukryty sens, czyli że dziewczyna najprawdopodobniej jawnie nie może się mieszać w kontakty z ludźmi. Zawsze jednak znajdzie się jakiś sposób na obejście owego zakazu. Dojrzała przez okno, jak łowcy zaczynają się już trochę kręcić tu i tam, co mogło prowadzić do ich ponownego wstąpienia do lokalu, dlatego też Mei zerknęła ostatni raz na towarzysze, żegnając go skinieniem głowy, a następnie udała się do drzwi, by po chwili za nimi zniknąć.
- Siódemka, następnym razem trzymaj się już lepiej nas...bo zaczynasz niepokoić dr. Matsushite. - rzekł do niej nerwowy łowca porzucając zwracanie się do niej poprzez imię, a dziewczyna patrzyła na niego tylko w milczeniu. Wkrótce cała trójka zniknęła w śnieżnej zamieci.

zt
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Drink bar" - Page 2 Empty Re: "Drink bar"

Pisanie by Vergil Sob Sty 19, 2013 4:02 pm

Vergil chwilę patrzył za odchodzącą dziewczyną. Dziwa była lecz lepiej mieć dziwnych przyjaciół niż nie mieć żadnych. Może kiedyś jeszcze się spotkają. Spojrzał na swoją szklanicę po czym rozejrzał się po barze. Mało kto już został w lokalu, gdyż była już późna noc, pewnie koło drugiej.
Szybkim ruchem chłopak dopił płyn ze szklanki i wstał powoli od stołu. Trzeba było też już się zbierać do akademika ponieważ zajęcia miał z samego rana.
Pożegnał się z barmanem i ruszył w stronę drzwi poprawiając płaszcz i gotując się na ponowne wyjście na mróz. Nie lubił takiej pogody ale żadne narzekanie jej nie zmieni więc po prostu trzeba było iść przed siebie.
Podszedł do drzwi, otworzył je i wyszedł na dwór wprost w oblicze nocy.

z/t
Vergil

Vergil

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Czerwone tatuaże na policzkach, Czarne białka oczu
Zawód : brak
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Yuki |
Moce : Czarna Zbroja, Widzenie emocji


https://vampireknight.forumpl.net/t886-vergil-startess#7238

Powrót do góry Go down

"Drink bar" - Page 2 Empty Re: "Drink bar"

Pisanie by Kyubi Pon Sty 28, 2013 6:57 pm

Kyubi zajechał do baru, zostawiając lamborghini w jakichś zaspach śnieżnych. Udał się więc do środka, stawiając kołnierz od płaszcza i naciągając głębiej kapelusz. Wlazł do środka, spoglądając na klientów spode łba. Była jeszcze młoda, wieczorna godzina, więc lokaj wrzał od gwaru ludzi i śmiechów. Szalona, heavy metalowa muzyka płynęła z głośników. Niektórzy ludzie stworzyli sztuczny tłum wirując jak szaleni. Wampir ich wyminął, usiłując znaleźć jakieś zacisze tego miejsca, pachnącego wódką. Oj tak, ten zapach potrafiłby rozpoznać już na odległość wielu kilometrów. Po tylu wiekach wszystko już pachniało mu wódką.
Znalazł wolny stolik, w rogu i to, o zgrozo, w strefie dla niepalących. Uznał, że jego to nie obowiązuje, był przecież idolem, w tym mieście na pewno właściciele lokai i klubów już go znali, więc mogliby zrobić wyjątek i pozwolić mu palić tam, gdzie chciał. W sumie ostatnio zaparkował samochód na miejscu właściciela baru, jednak ten nic nie odezwał, rozpoznając już, do kogo owa bryka należała. W sumie tym lepiej dla tego człowieczka. Nie sprowadził na siebie gniewu fioletowowłosego, który ostatnio stał się cięty na wszystkich, którzy oczywiście nie byli kobietami.
Zajął zatem miejsce, rozsiadając się wygodnie. Zdjął płaszcz, który był mokry od płatków śniegu i powiesił go na wieszaku, tuż obok sofy, którą właśnie zajmował. Kapelusza nie zdejmował, było mu z tym dobrze. Zresztą już przyciągnął wzroki kilku kobiet, które wręcz podnieciły się przystojnym młodzieńcem, o długich, ciemnych włosach. Wampir oblizał zachłannie wargi, skinąwszy dłonią na kelnerkę. Podeszły aż trzy, piorunując się wzrokiem, jakby rywalizując o to, która przyjmie zamówienie. Wampir przerzucił z nich wzrok na jakieś dwie, ludzie dziewczyny, wyraźnie już wcięte. Czyżby szykowała mu się kolacja plus darmowe ruchanie?
Zamówił jak zawsze butelkę czystej i krwawą mary. Najpierw zaczął od mary, potem będzie rozkoszował się wódką w towarzystwie kubańskiego cygara. Minęła godzina, potem następna i jeszcze jedna. Wampir już dawno wypił swoją mary i butelkę wódki, rozpoczynając już drugą. A właściwie to był już w połowie. Ludzi było znacznie mniej w barze, więc nie był już taki zatłoczony. Przypominał teraz lokal retro z lat dwudziestych. Kyubi wciąż obserwował młode dziewczyny, jakby wyczekując aż wreszcie opuszczą lokaj, by udać się za nimi i dopaść te biedne istotki.
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

"Drink bar" - Page 2 Empty Re: "Drink bar"

Pisanie by Banshee Pon Sty 28, 2013 8:40 pm

Że też musi padać, cholera, młoda kobieta przemierzała ulice miasta w poszukiwaniu jakiejś rozrywki. Postanowiła tej nocy więcej nie zaczepiać ludzkich chłoptasiów bo jacyś spięci byli i nie dało się z nimi porozmawiać. Tak, tak a ostatnio jakoś wymyśliła sobie dręczenie ludzi poprzez rozmowę, że też takie drewniaki ją otaczały. Młodzi, a zachowują się jak stare zgredy, a tak na dobrą sprawę nie mają pojęcia co to znaczy przeżyć wiele lat.
Przechodząc koło lokalu postanowiła, że skoczy na drinka. Alkohol to coś czego potrzebowała w tej chwili nawet o wiele bardziej od krwi, a do tego sypał śnieg. Zdecydowanie białowłosa nie znosiła takiej pogody, co sprawiało, że noc spędzona w barze wydawała się bardzo kuszącym rozwiązaniem . Jak dobrze, że takie miejsca istniały. Przez chwilę zastanawiała się czy aby na pewno ten właśnie lokal będzie jej odpowiadać, a co jej tam. Nie zawracając sobie więcej jasnej główki tym czy będzie jej tu dobrze czy też nie weszła do środka. Strząchnęła płatki śniegu z długich włosów i od niechcenia rozejrzała się po miejscu w którym była pierwszy raz. Zdjęła z dłoni skórzane rękawiczki, i upchnęła je do niedużej kuferkowej torebki. Podeszła do baru nie zwracając większej uwagi na tłum ludzi wijący się na parkiecie i na kelnerki mizdrzące się do każdego bardziej przystojnego faceta w tym miejscu. Opierając się o blat baru zamówiła jakiegoś wściekle kolorowego drinka z dużą ilością procentów i zaczęła szukać jakiegoś wygodnego miejsca do spędzenia paru godzinek. W końcu zauważyła nieduży stolik w strefie dla niepalących gdzie i tak unosił się szary nikotynowy dym. Po cholerę robią te strefy jak i tak unosi się tam zapach papierosów i cygar. Pokręciła nieznacznie głową i skierowała się powoli w tamtą stronę wraz ze swoim smakowitym drinkiem. Minęła stolik przystojniaczka z cygarem i usiadła na swoim miejscu, nieopodal niego, wysoką szklankę postawiła na wypolerowanym blacie i usiadła zakładając nogę na nogę. Och miała idealny widok na fioletowowłosego mężczyznę, do którego wdzięczyła się każda kobieta w tym miejscu. I ona posłała mu subtelny uśmiech, w końcu nie będzie zgryźliwą babą z gorzką miną. Chwilę po tym spuściła z niego wzrok i poczęła sączyć swoje kolorowe cudo, nawet smaczne.
Banshee

Banshee

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Kolor oczu.
Zajęcia : Brak
Moce : Hipnoza, Ból, Uleczanie.


https://vampireknight.forumpl.net/t99-banshee-sachiko-fumikana#161 https://vampireknight.forumpl.net/t106-banshee

Powrót do góry Go down

"Drink bar" - Page 2 Empty Re: "Drink bar"

Pisanie by Kyubi Pon Sty 28, 2013 10:03 pm

Wampir łakomym wzrokiem wciąż spoglądał na ciała dwóch młodych dziewczyn, które także odwzajemniały te głodne spojrzenia. W sumie sam nie wiedział, co tak naprawdę kobiety w nim widziały. Na ogół okazywał w stosunku do nich chłód, z góry skazywał je na wykorzystanie i porzucenie. Mimo, że doskonale to wyczuwały, wciąż pchały się w jego ramiona. Były masochistkami? A może lubiły być wykorzystywane, a tym samym zaspokajane seksualnie? Czasami nie potrafił odgadnąć, co tak naprawdę napędza kobiety. Znał je od wieków i sądził, że już nic nie będzie w stanie go zaskoczyć, a tu proszę. Czasy potrafią się zmienić. I to na lepsze. Jeszcze jakieś osiemdziesiąt lat wstecz musiał się porządnie postarać, aby zaciągnąć dziewczynę do łóżka. Teraz, większość z nich uznawała, że miała takie same prawa do przyjemności i seksu jak mężczyźni. Oczywiście dla Kyubiego to bardzo fajna sprawa, takie równouprawnienie tym bardziej mu się podoba. Ba! Zaczął nawet bardziej szanować kobiety.
Siedział sobie dalej w barze, popijając już kolejną butelkę czystej, kiedy do lokalu weszła pewna młoda wampirzyca. No cóż, przy nim była wręcz uzdrawiająco młoda. Kyubi spojrzał leniwie w stronę białowłosej, od razu dostrzegając rysy twarzy jej matki. Dziewczyna bardzo przypominała Hachiko i był ciekaw czy zdawała sobie z tego sprawę. Nawet figurę i te ruchy odziedziczyła po matce. Tak, czysta Hachiko, tylko o wiele, wiele młodsza i jak widać lubiąca się zabawić, co nawet odczytał z jej miny. Podeszła do baru, zamawiając drinka o oczojebnym kolorze. Nie spuszczał z niej wzroku ani przez chwilę, uważnie doceniając każdy koci ruch bioder. Nawet obdarowała go spojrzeniem, co wampir przywitał jedynie obojętnością. No cóż, nałożył na twarz jedną z wielu masek. Obojętność. Lubił byś tajemniczy, temu wciąż skrywał się za kapeluszem.
- Widzę, że mnie nie poznałaś, Banshee.
Wreszcie się odezwał, kiedy usadziła swój tyłek na siedzeniu. Nie spoglądał już na nią, a przypatrywał się dwóm dziewczynom. Jego kolacja właśnie opuszczała lokaj. Zaklął pod nosem. Będzie musiał namierzyć sobie inny obiekt... westchnień.
I owszem, znał się z Banshee od jej narodzin. W sumie nie zdziwiłby się, gdyby go nie pamiętała. Potem już zniknęła z miasta i więcej się nie zobaczyli.
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

"Drink bar" - Page 2 Empty Re: "Drink bar"

Pisanie by Banshee Pon Sty 28, 2013 10:52 pm

Ponoć kobiety lubią zimnych drani. Każda myśli, że umiałaby roztopić takiemu serce i sprawić, że dla mniej będzie najlepszy, a inne odprawi z kwitkiem. Ban mimo iż była młoda ciałem i duchem wiedziała z własnego doświadczenia, że tak to niestety nie działa i mimo iż coś ją pociągało w takich mężczyznach nie rozpalała w sobie nigdy nadziei, a po prostu chwytała życie, brała co jej los dawał i tyle. Bywały również łowczynie, które chciały mieć jak największą liczbę kochanków, aby móc się popisywać przed koleżankami, jak dla jasnowłosej nie ma się co szczycić takim zachowaniem, ale to już indywidualna sprawa każdego. Ona oceniać nie będzie, bo w sumie mało ją obchodzi kto z kim sypia. Kobitki owszem zaczęły pokazywać, że przyjemność się im również należy i zdobywają ją bez większych oporów. Panowie zaś takie zachowanie witają z otwartymi ramionami, ale mimo iż mamy już dwudziesty pierwszy wiek, dalej za kobietami czerpiącymi radość z życia ciągnie się dość niemiła opinia...
Tak młodziutka wampirzyca wiedziała, że wrodziła się w matkę i odziedziczyła po niej naprawdę dużo, z wyglądu jak i z mowy ciała, co do charakteru to już inna sprawa, mimo iż za młodu bardzo chciała się do matki upodobnić czas pokazał, że jednak lepiej samemu kształtować swój charakter. Kocie miękkie i kuszące ruchy ciała weszły jej w krew w dzieciństwie, w końcu wpatrzona była wtedy w matkę jak w obrazek, chłonęła więc jak gąbka to jak matka gestykulowała, chodziła i poruszała się, zawsze się to jej podobało.
No i nad czym my się tu zastanawiamy, jak facet skrywa twarz pod kapeluszem, przybiera do tego obojętny wyraz twarzy to już wiadomo, że skrywa w sobie jakąś wielką, może nawet mroczą tajemnicę, która odważna kobieta nie chce tego odkryć?
Słysząc głos mężczyzny, odstawiła powoli drinka na miejsce, oparła się wygodnie na krześle i podniosła wzrok. Przez krótką chwilę wpatrywała się w faceta, który ewidentnie pogrążony był w podziwianiu czegoś ciekawego. Jej wzrok odruchowo podążył do celu na którym się Kyubi skupiał. No tak dwie ładne kobitki jakżeby inaczej.
-Ten kapelusz Cię postarza, to pewnie dlatego.
Wcale taka młoda niebyła jak zniknęła, więc coś się w jej pamięci kotłowało, ale potrzebowała chwili, gdyż nie spodziewała się spotkać kogoś powiedźmy, że znajomego, bo raczej grono osób wśród których się obracała było bardzo małe.
Wyrażając swoją skromną oponie na temat nakrycia jego głowy wpatrywała się w swoje dłonie, tak aktualnie nie widziała tu niczego co byłoby równie ciekawe jak starannie pomalowane na czerwono paznokcie wampirzycy.
Banshee

Banshee

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Kolor oczu.
Zajęcia : Brak
Moce : Hipnoza, Ból, Uleczanie.


https://vampireknight.forumpl.net/t99-banshee-sachiko-fumikana#161 https://vampireknight.forumpl.net/t106-banshee

Powrót do góry Go down

"Drink bar" - Page 2 Empty Re: "Drink bar"

Pisanie by Kyubi Wto Sty 29, 2013 8:32 pm

Faktycznie, Bashee była jeszcze młoda i mało doświadczona, więc nie mogła z góry wskazywać, że każdy mężczyzna odprawiał kobiety z kwitkiem. W sumie Kyubi faktycznie tak robił, dopóki rzecz jasna nie zakochał się. Choć może to źle brzmi z ust takiego starego wygi jak on. Ile kobiet przesunęło się między jego palcami, u ile kobiet gościł między nogami, to on już sam nie jest w stanie zliczyć po tylu minionych wiekach. Jednak patrząc na młodość, jaka była jeszcze przed białowłosą wampirzycą, aż strach pomyśleć ile jeszcze musiała wycierpieć. Niestety, wampiry noszą na swoich barkach nie jedno przekleństwo. Tak się składa, że długowieczność, która dla nie jednego wydaje się być wręcz odzwierciedleniem wieczności, staje się w końcu ciężarem własnej przeszłości. Ileż bólu i goryczy w tych wiekach jest w stanie przeżyć taka jedna, mała istota, wyklęta przez boga. Ale nic, zostawmy tę sprawę, bo Kyubi mimo swojego "podstarzałego" wieku, wciąż zachowywał się i bawił, jakby miał zaledwie pięćdziesiątkę na karku. W niczym nie odstępował od dzisiejszych, znacznie młodszych od niego wampirów, ubóstwiających się bawić.
Było wiele kobiet, bojących się odkryć tajemnicę, jaką skrywał nie jeden mężczyzna. A ich bujna wyobraźnia zawsze była wręcz rozbrajająca. Te gorące myśli o zniewoleniu przez prawdziwych samców, którzy okazują się być seryjnymi mordercami. W sumie czasami lubił wsłuchiwać się w seksualne myśli kobiet, posiadały naprawdę bujną wyobraźnię i potrafiły stworzyć całkiem przyjemny obraz dla oka.
- Może zatem zechcesz mi go zdjąć? Jestem już... zniedołężniały.
Skoro pogrywała sobie z jego wiekiem, to wampir podjął się dalej tego tematu. Akurat lubił sobie pożartować (sprośnie) na temat tego, ile wieków ma na karku. Wiadomo, stary ale jary! Da radę jeszcze postawić kilkaset jachtów... no może nie jednej nocy, bez przesady, cudotwórcą to on nie był.
- Postawić Ci jeszcze drinka?
Spytał, spoglądając już w te wściekle zielone źrenice wampirzycy. Obie młode kobiety opuściły lokaj. Wampir przyczepił do warg cwaniacki uśmieszek, by zaraz wetknąć do nich cygaro.
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

"Drink bar" - Page 2 Empty Re: "Drink bar"

Pisanie by Banshee Wto Sty 29, 2013 9:35 pm

Och oczywiście, że nie każdy w ten sposób traktował kobiety, ale byli tacy o specyficznym charakterze, którzy tak robili, . Tu raczej chodzi właśnie o takich co wokół siebie rozsiewają aurę tajemniczości i obojętności, tych którzy szybko się nudzą jedną kobietą no chyba, że poczują miłość. Jednak to uczucie raczej ciężko w takich mężczyznach wzbudzić, co nie znaczy, że nie jest to możliwe. Trzeba się postarać, a prócz ładnego ciała chyba trzeba mieć coś więcej niż pstro w głowie. Aj tam o czym my mówimy... tak na dobrą sprawę o życiu wiedziała tyle co nic. Może jeszcze na ludzkie lata to coś by tam znaczyło, ale jako wampir to raczkowała, ale przynajmniej niebyła znudzona swoją egzystencją. Chłonęła cały ten świat i wszelkie nauki jak gąbka gdyż była żądna wiedzy i wielu doświadczeń. Nawet cierpienie w tak młodym wieku wydaje się czymś czego chce się skosztować mimo iż teoretycznie się wie, że nie jest to nic przyjemnego. Jednak takie są prawa młodości, próbowanie wszystkiego na sobie, błądzenie i uczenie się, zadawanie wielu czasem bezsensownych pytań i posiadanie świata otwartego na wszystko co się robi. W każdym bądź razie Banshee nie myślała ile to się w długowieczności nacierpi, żyła chwilą i miała zamiar tej nocy się dobrze bawić. To chyba całkiem niezły plan na parę kolejnych godzin, czyż nie?
Wyobraźnia kobiet była nieskończona, ale nie każda mimo tak śmiałych pragnień rzeczywiście odważyłaby się na ich realizację, ale na szczęście i bywały takie co nadrabiały odwagą za te bardziej speszone.
-Jak sobie życzysz.
Widać było, że mimo iż miał już swoje wieki na karku to dotrzymywał równo kroku bardzo młodym wampirom. Podobało jej się takie podejście, żywiła szczere nadzieje, że i jak ona dożyje któregoś wieku to zachowa również młodość duchem, a nie będzie zgryźliwą starą wampirzycą w zdecydowanie za młodym ciele.
Powoli wstała od swojego stolika i dzierżąc w dłoni wysoką szklankę podeszła do fioletowowłosego wampira. Krągłym bioderkiem oparła się o kraniec blatu jego stolika, szkło z resztką kolorowego napoju postawiła na wolnej przestrzeni stołu. Dwoma palcami bardzo delikatnie uchwyciła koniec jego kapelusza i lekko uniosła tym samym zdejmując go z jego głowy.
-W czymś jeszcze mogę pomóc zniedołężniałemu panu?
O tak zaoferowała swoją pomoc z subtelnym figlarnym uśmieszkiem na malinowych usteczkach, przecież starszym wampirom trzeba pomagać. Odłożyła powoli nieco teatralnym ruchem kapelusz na wolne miejsce tuż przy właścicielu, po czym zasiadała na krześle vis a vis Kyubiego.
-Poproszę... chyba, że szukasz kompana do nieco mocniejszego alkoholu.
Wzrok na chwilę zwróciła w stronę wódki, aby po dosłownie ułamku sekundy wrócić do tych hipnotyzujących oczu mężczyzny.
Banshee

Banshee

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Kolor oczu.
Zajęcia : Brak
Moce : Hipnoza, Ból, Uleczanie.


https://vampireknight.forumpl.net/t99-banshee-sachiko-fumikana#161 https://vampireknight.forumpl.net/t106-banshee

Powrót do góry Go down

"Drink bar" - Page 2 Empty Re: "Drink bar"

Pisanie by Kyubi Sro Sty 30, 2013 1:03 pm

Faktycznie, ciężko rozbudzić uczucia u takich obojętnych mężczyzn, a to z prostej przyczyny. W przeszłości na pewno swoje już przeszli i nie mieli ochoty na powtórkę z rozrywki. Budują więc coś na kształt muru w okół siebie, nie przepuszczając dosłownie nikogo, bawiąc się uczuciami innych, mając przy tym świetny humor. Czyjeś nieszczęścia zaczynają ich najzwyczajniej w świecie bawić, aż wreszcie sami stają się przyczyną wielu nieszczęść, szczególnie te dotyczące kobiecych serc. Prawdą jest też to, że trzeba mieć w sobie coś więcej niż tylko zgrabny tyłek. Przecież taki facet miał zgrabnych tyłków na umór, że aż do urzygu. Na co kolejna ładna lala, z którą później trzeba się użerać z kilka lat, bo jest idiotką. A potem nagle okazuje się, że i ten facet nie jest wcale taki zły, na jakiego wyglądał. Wystarczy tylko odpowiednia kobieta, która będzie umiała takiego ktosia "ustawić" do pionu.
Wampiry miały przed sobą wiele setek lat, więc nic dziwnego że Banshee całą sobą chłonęła wiedzę tego olbrzymiego świata. Szczególnie, że wiele z tych rzeczy, jakie dziś ich otaczają są wytworem wampirów. Niektórzy woleli się ukrywać, nie pokazywać światu, więc wykorzystywali do tego ludzi. Ich własne wynalazki lądowały na biurku takiego ludzkiego naukowca, która w porównaniu do wampirzej wiedzy był zaledwie w przedsionku. Jak widać ludzie bardzo wiele zawdzięczali wampirom, nie mając o tym zielonego pojęcia, polując na nie od wieków (co w sumie nie jest bez przyczyny). Świat wyglądałby znacznie inaczej, gdyby nie taka pomoc. Kyubi też maczał palce w jednym przedsięwzięciu. A dokładniej mówiąc to w eksperymentach prowadzonych jakieś sto lat wcześniej na ludziach, z ojcem Rosalie. To były dopiero czasy. A ile pomysłów mieli! Dzięki temu medycyna także sporo zyskała.
Ba! Czasami Kyubi potrafił przewyższyć dzisiejszą młodzież jeśli chodzi o zabawy. Dziś to wszystko wygląda znacznie inaczej, bardzo się różni. Kiedy, gdy szło się na tak zwane "bale", była to jedna, wielka orgia. Każdy z każdym, nie ważne czy rodzina czy nie, w dodatku był prawdziwy trunek, zwalający od razu z nóg. Dochodzą do tego jeszcze dość ciekawe "zioła" i impreza jak ta lala. Wampir czasami tęsknił za dawnymi czasami, gdzie to był "królem parkietu".
Wampirzyca zaraz przysiadła się do mężczyzny, wcześniej zdejmując mu z głowy kapelusz. Jej jasne włosy (do których wampir miał słabość od wieków), opadły mu na ramię, więc schwycił w swe smukłe dłonie kilka kosmyków, jakby sprawdzał ich miękkość. Na kapelusz nie zwrócił uwagi, ale dobrze, że wciąż sobie leżał przy nim.
Wredny uśmiech zagościł na wargach wampira, kiedy zapytała czy w czymś jeszcze mu przypadkiem nie pomóc.
- Masz jakieś ukryte talenty?
Gry słowne zawsze mile widziane, szczególnie, że na pewno zdawała sobie sprawę z tego, że miała przed sobą Casanovę, który wcześniej czy później będzie starał się zaciągnąć ją do łóżka. Choć i tak wiedział z góry, jak trudne zadanie go czeka. Była dumną, niezależną kobietą, choć trochę przyjemności z rąk takiego mężczyzny, nie zaszkodziłoby jej.
Puścił włosy wampirzycy, pozwalając tym samym, aby zajęła miejsce naprzeciwko siebie. Polał sobie, wołając kelnerkę.
- Zamawiaj co chcesz.
No tak, rachunek pewnie i tak wyśle do managera zespołu. Zawsze to robił i pewnie nie przestanie. Ot, takie tyci przyzwyczajenie z dawnych lat. To co wlał sobie do kieliszka, od razu pochłonął, bez mrugnięcia oka. Już odczuwał charakterystyczne upojenie alkoholowe.
- To by było nie fair, wypiłem więcej niż Ty.
I jak na upojenie alkoholowe przystało, wampir zaczął pierdolić od rzeczy. Jeszcze trochę i zacznie ją macać pod stołem. Pewnie zacznie od masażu stóp, a skończy z wargami nieco wyżej...
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

"Drink bar" - Page 2 Empty Re: "Drink bar"

Pisanie by Banshee Sro Sty 30, 2013 9:01 pm

To dość zrozumiała postawa, choć taki mur obronny może nieraz sygnalizować, że mimo iż facet jest zimny i zmienia panny jak rękawiczki to jest naprawdę bardzo wrażliwym gościem, który sam rani byleby tylko nikt nie zranił jego uczuć. Cierpienie jest bardzo nieprzyjemne, ale czasem warto zaryzykować, oczywiście nie z pierwszą lepszą broń Lilith przed czymś takim. Są jednak kobiety, które okazują się strzałem w dziesiątkę dla takiego faceta, jest ich zaledwie garstka, zresztą to nie dziwne, bo to co dobre to zawsze jest w małej ilości dostępne, ale się gdzieś tam po świecie plączą.
Przepraszam bardzo, ale to ktoś każe się użerać z taką co ma więcej urody niż rozumu? Jak się coś nie podoba i się nic nie czuje do takiej laleczki to się ją zostawia. Dla miłości można zrobić bardzo dużo, ale też bez przesady, ok? Są pewne granice, po których każdy sobie powinien odpuścić.
Chłonęła wszystko co napotkała na drodze również z tej prostej przyczyny, że się wszystko zmienia, i może człowiek tego w ciągu swojego życia nie zauważy, ale wampir już czuje to na własnej skórze więc idzie z tym duchem zmian czując wszystko znacznie wyraźniej. Uzbrojony w wiedzę z paru stuleci jest wstanie zobaczyć i wymyślić więcej, nie uczy się od początku, a idzie wraz z duchem techniki mając w głowie wiele innowacyjnych rozwiązań planów i jakby większe pole do popisu, może poczekać na technikę odpowiadającą jego wymysłom, a nie jak ludzie popadną z tym gdzieś w zapomnienie. O no proszę Banshee jeszcze nie miała okazji uczestniczyć w podobnych sytuacjach, ale na to jeszcze miała sporo czasu. Nigdzie jej się nie śpieszyło.
Dzisiejsza młodzież i zabawy to jak party w piaskownicy w pieluszkach, raczkujemy i nie wiemy jak się odpowiednio zabawić, wampirzyca ostatnio zauważyła, że każdy młody człowiek na jakiego ostatnio natrafiła był spięty i przesadnie poważny. Zaczęła się nawet zastanawiać co się tym ludziom porobiło, że nie potrafią się rozluźnić i nieźle zabawić. Takie kłody, tacy młodzi a już udają staruszków, tak krótkie życie wiodą i już się postarzają, aż w pewnej chwili jasnowłosa żałowała ich.
Coś zabraniało Kyubiemu zorganizować taki bal? Mogłoby być ciekawie i na pewno znalazłby się ktoś równie chętny co on. Chyba, że rzeczywiście stało coś, albo ktoś na przeszkodzie. W każdym bądź razie jeżeli zdarzy się kiedyś taka impreza sygnowana przez Casanovę to Ban będzie czekać z niecierpliwością na zaproszenie.
Gry słowne to jednak z nielicznych zabaw w jakie wampirzyca lubi się bawić. Więc oboje dobrze trafili.
-Jak dobrze poszukasz to na pewno jakiś talent, odpowiedni dla Twoich potrzeb odkryjesz.
Zebrała nieduże pasmo włosów w palce i od niechcenia wokół nich je zawinęła, bawiąc się nimi niby nieświadomie. Sława tego mężczyzny była powszechnie znana, aczkolwiek kobietą to raczej nie przeszkadzało. Zamiarów jego domyślała się, ale jak sytuacja się rozwinie to cóż czas pokaże, albo raczej te procenty. Z drugiej jednak strony masz rację przyjemność jaką mogą sobie bez zobowiązań podarować jej by nie zaszkodziła, jest niezależna, nie musi się nikomu tłumaczyć, jest wolna i mogłaby tak na dobrą sprawę od razu posadzić zadek na jego kolanach, albo zaciągnąć do siebie czy chociażby na szybki numerek do toalety. Jednak nie, na tacy podawać się nie będzie, bo co to za przyjemność? A tak to mają trochę rozrywki przed ewentualną ucztą.
Na jego słowa tylko delikatnie kiwnęła głową i na dobry początek zmówiła wódkę z colą i lodem, w równych proporcjach, do tego poprosiła o dodatkowy kieliszek i jeszcze jedną butelkę wódki, później na pewno przyłączy się do niego i zacznie pić czystą mimo iż to podobno niekobiece, ale za to jakie ekonomiczne. Po chwili kelnereczka przyniosła zamówienie, a Ban skończywszy poprzedniego drinka zabrała się za obalanie ciemnego napoju.
-Och takie to już jest to życie, ale myślę, że szybko Cię dogoni o ile właśnie na TO masz ochotę.
Obiecanki macanki, spróbować może, ale czy będzie mu dane zawędrować wyżej niż drobne stópki kobiety to jedna wielka niewiadoma. Ciężko jest się oprzeć urokowi fioletowowłosego, ale i to jest możliwe jak się jest upartą kobitą i się coś postanowi. Czaruj, a może będzie Ci... kiedyś dane.
Kobieta podniosła na niego wzrok znad pełnej drinka szklanki, spojrzenie miała łagodne, ale błądzący gdzieś w nich błysk pełen był słodkiej, kuszącej obietnicy.
Banshee

Banshee

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Kolor oczu.
Zajęcia : Brak
Moce : Hipnoza, Ból, Uleczanie.


https://vampireknight.forumpl.net/t99-banshee-sachiko-fumikana#161 https://vampireknight.forumpl.net/t106-banshee

Powrót do góry Go down

"Drink bar" - Page 2 Empty Re: "Drink bar"

Pisanie by Kyubi Czw Sty 31, 2013 12:11 am

Co się dziwić, kiedy mężczyźni byli wzrokowcami. Pierwsze, co wpadało im do oka była oczywiście ta zewnętrzna strona kobiety. Trwali w tym słodkim uroku kłamstw, by nagle spaść z tego raju na ziemię. Okazuje się nagle, że przy upadku nic ją nie bolało, bo najzwyczajniej w świecie nie jest takim aniołem, jakim się okazała z wyglądu. Ot, taka śliczna laleczka, z jaśniutkimi włoskami, okazała się być wstrętnym pasztetem z charakteru. Ponad to, oprócz sekszenia się z taką, nie ma dosłownie co robić. Nawet w szachy nie można pograć, bo nie umie rozpoznać wieży od konia. Wszak, przywykła jedynie do widoku jednego konia, którego często brała w swoje alabastrowe, zadbane łapki. Kyubi zdążył już się nauczyć, że zewnętrzna powłoka to nie wszystko. Jeśli chodzi o stałą partnerkę potrzebował czegoś więcej niż zgrabnych nóg i piersi. W dzisiejszych czasach wystarczyło włączyć telewizję, a miał dosłownie to wszystko przed sobą. Tak więc w partnerce szukał czegoś więcej niż ładnej buzi.
Wampiry szybko dostrzegały różnice, odczuwały je na sobie. Z łatwością można zauważyć jaki nastąpił postęp technologiczny zaledwie w przeciągu dwudziestu lat. Niedługo pewnie zobaczą na własne oczy latające samochody. Dla wampirów będzie to niczym mrugnięcie oka. Choć Kyubi spoglądał na wszystko już całkiem inaczej. Odczuwał czas jako pojęcie względne, przestał wszystko wyliczać, co do sekundy. Nie umawiał się już na konkretną godzinę, bo pewnie i tak by w nią nie trafił. Umawiał się na pory wieczora bądź po prostu pod wpływem chwili dzwonił do danej osoby. No tak, telefon. Kolejny cud technologiczny. Z wielkiej, ceglastej noki, mamy teraz malutkie i leciutkie komórki, które są przenośnym aparatem, laptopem, internetem i jednym, wielkim portalem społecznościowym, a to wszystko rozwinęło się zaledwie w ciągu dziesięciu czy piętnastu lat! I nadal wszystko zmierzało ku rozwoju, aż wreszcie nastanie cisza i krach. Zawsze tak było, a historia lubi zataczać swe kręgi. Kyubi coś na ten temat wiedział. Niemalże sam uczestniczył w każdych, najważniejszych wydarzeniach. Oczywiście nie chodzi o to, że był tam osobiście, ale o fakt, że żył w takich czasach. Może nawet był "mistrzem drugiego planu"? Kto wie, kto wie.
Co broniło Kyubiemu, aby zorganizować taki bal? W zasadzie to nic, oprócz jednego, ważnego faktu. Nie mógłby się wówczas porządnie najebać, jako gospodarz imprezy! Temu nie brał się za organizacje, tylko zawsze na ogół wpraszał się i to tylko po to, by najebać się jak perszing.
- Nie rozczarujesz mnie, mademoiselle?
No cóż, była przecież młoda, mógł więc wyjść z założenia, że nie posiadała zbyt dużo doświadczenia jeśli chodzi o zaspokajanie takich starych wyg, jakim był chociażby Kyubi. Ale jak widać podjął się spokojnie tej gry, chcąc ją prowadzić dalej. Oparł się łokciem o blat stołu i nachylił ku Banshee. Ach, cóż za piękne imię, które kojarzyło mu się z pięknie upiorną kobietą. No tak, nic dziwnego... skoro jej matką była czysta wariatka.
Kyubi także odniósł wiele porażek i wcale nie czuł się z tego powodu ugodzony. Nie znosił zmuszać kobiet do seksu. Wolał dawać im przyjemność, patrzeć jak ich twarz wyraża najwyższą przyjemność. Lubił słyszeć swoje imię, kiedy je wyjękiwały w chwilach największej rozkoszy. A wtedy sam mógł zatopić się w szponach przyjemnej ekstazy. W ramionach swej kochanki, którą mógł traktować wedle swoich upodobań. Każda bowiem była już jego, wystarczyło, że obdaruje je nutką przyjemności. Każda ze stron była już wówczas zadowolona. A potem... każdy rozchodził się w swoją stronę. Ot, coś tak niezobowiązującego, nie zmuszającego do niczego. Chwilka słabości, goryczy, przyjemnych doznań.
- Nawet nie wiesz, na co mam ochotę.
Zaśmiał się, nurkując jedną ręką pod stół. Musiał się trochę także schylić, by pochwycić wampirzycę za stopę. Zdjął jeden bucik, wyczuwając pod dłońmi delikatny materiał pończochy. Kuszące, doprawdy. Samonośne, koronkowe pończochy... Zaczął masować tę kobiecą stopę, odnajdując każde najwrażliwsze miejsce. Przy okazji przybrał swoją poprzednią pozycję, upijając kolejny kieliszek wódki.
Nie przepadał za szybkimi numerkami w kiblu. Ani to przyjemne, ani to w żaden sposób satysfakcjonujące. Wampir nie znosił robić tego byle jak i byle gdzie, ani z byle kim. Mimo wszystko, seks nie był tylko seksem. Niósł przyjemność, jaką miało zażyć dwójka partnerów, więc nie było się w czym spieszyć. A najprzyjemniejsza zawsze jest gra wstępna, którą wampir właśnie rozpoczął.
Polał sobie, wolną ręką, wódki, polewając także białowłosej.
- Za nas.
Ot, tak pierdolnął toast, po czym wypił kolejny kieliszek wódki. Szybko mu szło, jak zawsze.
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

"Drink bar" - Page 2 Empty Re: "Drink bar"

Pisanie by Banshee Czw Sty 31, 2013 8:51 pm

Jest to raczej powszechnie wiadome, że mężczyźni najpierw nasycą swój wzrok, a później będą szukać w pannie czegoś interesującego. Jednak Kyubi nie miał już problemu w poszukiwaniach interesującej i ładnej kobiety. Znalazł taką, ciemnowłosą z klasą inteligentną, chyba dobrze trafił. O ile oczywiście mam aktualne informacje. W każdym bądź razie teraz mógł się na innych pannach zaspokajać swoje różnego rodzaju głody bez większego zaprzątanie sobie nimi głowy.
Cały świat biegnie na przód w zastraszającym tępię ten proces się zatrzyma prędzej czy później na trochę, ale ci ludzie, którzy teraz żyją nie będą raczej wstanie tego zobaczyć. Za to wampiry będą tego świadkami lecz i to minie, a będzie to zaledwie mały ułamek ich życia, drobny epizod. Czy doświadczą tego bezpośrednio czy będą drugoplanowym uczestnikiem to już kwestia tego kto czym się zajmował, miejsca i czasu. Znając Ban w innych okolicznościach najprawdopodobniej wypytywałaby Kyubiego o historie z życia, była niezwykle tego ciekawa i uwielbiała wsłuchiwać się w opowieści naocznych świadków, bo jest to znacznie ciekawsze od czytania książki historyka, który pisał ogólnie, a ona żądna była szczegółów. Tym może go kiedyś zadręczy jak nie będzie mu towarzyszyć alkohol o ile w ogóle zdarzają się takie momenty.
Tak na dobrą sprawę na takiej imprezie goście nawet by nie zauważyli, że gospodarz podobnie jak oni odpłynęli w upojeniu alkoholowym, ale wpraszanie się w sumie też jest jakimś rozwiązaniem.
-Zawsze można zaryzykować. W końcu do odważnych świat należy.
Była młoda och i to jak bardzo, ale za to miała dużo niespożytkowanej energii, która drzemała w jej ciele czekając na okazję do wyszalenia się, może i doświadczenie było małe, ale szybko się uczyła i była skora do smakowania nowości. Można było też na to spojrzeć również nieco inaczej, była jak lekki powiew świeżości wśród tych wszystkich dojrzałych doświadczonych kobiet, jasnowłosa oczywiście nie zakładała, że wampirzyce znacznie starsze od niej wpadały w pewniejszego rodzaju rutynę, ale tak mogło być. W odpowiednich dłoniach byłaby jak glina z której można by było ulepić arcydzieło i ukształtować zręcznie wyciągając z niej wszystko co najlepsze. Potrzebny był do tego jedynie dobry nauczyciel. Równie dobrze wampir mógłby poczekać trochę aż ktoś inny zajmie się jej ukształtowaniem i dorwać ją ponownie za kilka dekad kiedy będzie miał pewność, że ukryte talenty wypłynęły na wierzch.
Istny Casanova, kochanek który pragnie kobietę zaspokoić w taki sposób aby żaden inny nie mógł mu dorównać. Kuszący dręczyciel, później taka kobieta kochając się z innym wspomina dotyk fioletowowłosego i całą przyjemność jaką jej dał i niestety nie można nic z tym za bardzo zrobić.
-Domyślam się, że raczej nie na picie.
Poddała się jego delikatnym czynom, nie miała zamiaru protestować. Przysunęła się bliżej stołu aby obojgu było nieco wygodniej w takiej pozycji. Zręczne palce mężczyzny doskonale wiedziały gdzie nacisnąć i mocniej pogładzić aby i tak prosta pieszczota sprawiała wiele radości. Kobieta oparła się delikatnie na krześle, cholera facet znał się narzeczy.
Kibelek był tylko takim luźnym przykładem, znacznie bardziej cieszący byłby zaciszny apartament, miękkie łóżko, albo każdy inny mebel, przestrzeń i prywatność.
Dokończyła szybko swojego drinka i chwyciła za pełen wódki kieliszek, uniosła go w toaście, który został rzucony od niechcenia przez mężczyznę i wypiła go całego nieco zaciskając zielone oczy, wzdrygnęła się nieco w końcu nie miała wprawy w piciu tego trunku więc pewnie niedługo zacznie jej wirować w głowie.
Póki jeszcze nieczuła skutków alkoholu zerknęła na Kyubiego spod czarnych rzęs trzeźwym wzrokiem, bawiąc się w dłoniach kieliszkiem. W sumie tak na dobrą sprawę mogliby grę wstępną poprowadzić razem w znacznie bardziej sprzyjających warunkach, flaszkę można zabrać ze sobą, albo i ją porzucić.
-Może masz ochotę kontynuować spotkanie w znacznie wygodniejszym i mniej zatłoczonym miejscu?
Zaproponowała, w końcu była konkretną kobietą i nie bała się wysunąć taką propozycję. Wiedziała, że faceci wolą sami wyjść z taką propozycją, ale jasnowłosa do uległych kobiet nie należała.
Banshee

Banshee

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Kolor oczu.
Zajęcia : Brak
Moce : Hipnoza, Ból, Uleczanie.


https://vampireknight.forumpl.net/t99-banshee-sachiko-fumikana#161 https://vampireknight.forumpl.net/t106-banshee

Powrót do góry Go down

"Drink bar" - Page 2 Empty Re: "Drink bar"

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 12 Previous  1, 2, 3, ... 10, 11, 12  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach