Apartament Elizabeth i Constantine
Vampire Knight :: Offtop :: Archiwum
Strona 1 z 3
Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
Apartament Elizabeth i Constantine
Apartament posiada cztery pokoje z połączeniem balkonu. Przy wejściu do pomieszczenia widzimy na wprost salę gościnną i balkon do którego można wejść przez otwierane okno. Potem po lewej stronie widzimy kuchnię pomalowaną na biało obok niej jest barek z alkoholem przed wejściem, a na przeciw widzimy łazienkę. Po lewej stronie od strony frontowych drzwi widzimy Sypialnię oraz na końcu korytarza mały strych gdzie są podstawowe przedmioty oraz jeden pokój z dwoma łóżkami dla służek.
Ostatnio zmieniony przez Elizabeth Mitsuzawa dnia Czw Lip 11, 2013 1:49 am, w całości zmieniany 4 razy
- Gość
- Gość
Re: Apartament Elizabeth i Constantine
Elizabeth przyjechała z dwiema służkami Celianą i Yuumi które trzymały jej walizki przeprowadzili się do apartamentu gdzie dostała kluczyki ze spadku matki. Kluczykami otworzyła drzwi weszła do pomieszczenia rozejrzała się i powiedziała do swoich służek:
- Zanieście walizki do mojej sypialni - Odparła wtedy dziewczęta posłuszne wykonały rozkaz. Spokojnie zastanawiała się, czy pójść spać czy przejść na spacer? Ah właściwie nawet by dobrze jej to zrobiło. Służki wtedy wzięły się za odkurzanie domu nawet miło zrobiło ogólnie, miło normalnie. Wypuszczając powietrze zamknęła na klucz drzwi frontowe ponieważ chce najpierw odpocząć od podróży z Rosji. Dziewczynie teraz będzie ciężko być Liderką Czerwonego Krzyża.
- Dobrze młode dziewczęta wyczyście do blasku apartament, a ja pójdę na spacer - Odpowiedziała do nich. Wstawając z fotelu poszła do sypialni przebrała się w lekkie ciuchy i założyła te same buty bo je bardzo lubi w nich chodzić. Krokiem szła w stronę drzwi wychodząc zamknęła je na klucz. Elizabeth poszła do windy i wsiadła znikając z piętra w dół.
zt
- Zanieście walizki do mojej sypialni - Odparła wtedy dziewczęta posłuszne wykonały rozkaz. Spokojnie zastanawiała się, czy pójść spać czy przejść na spacer? Ah właściwie nawet by dobrze jej to zrobiło. Służki wtedy wzięły się za odkurzanie domu nawet miło zrobiło ogólnie, miło normalnie. Wypuszczając powietrze zamknęła na klucz drzwi frontowe ponieważ chce najpierw odpocząć od podróży z Rosji. Dziewczynie teraz będzie ciężko być Liderką Czerwonego Krzyża.
- Dobrze młode dziewczęta wyczyście do blasku apartament, a ja pójdę na spacer - Odpowiedziała do nich. Wstawając z fotelu poszła do sypialni przebrała się w lekkie ciuchy i założyła te same buty bo je bardzo lubi w nich chodzić. Krokiem szła w stronę drzwi wychodząc zamknęła je na klucz. Elizabeth poszła do windy i wsiadła znikając z piętra w dół.
zt
- Gość
- Gość
Re: Apartament Elizabeth i Constantine
Elizabeth z Constantine dotarła z lasu do miejsca zamieszkania wzięła z torby kluczyk otworzyła frontowe drzwi wtedy wyczuła zapach kolacji normalnie jest zadowolona ze swoich służek bo jedna cudnie gotuje w dodatku powinno skusić gościa do jedzenia.
- Wejdź proszę, rozgość się czuj jak u siebie - Odparła do niego mile, co poradzić czasami dzisiaj stała się taka dobrotliwa? Haha niech sobie nie myśli że będzie pobłażała mu ot tak, ale czasami musi pokazywać swoje kaprysy czy marudzenie w jego stronę. Ahh tak, ona to uwielbia normalnie wkurzać osoby ale jego nie potrafiła jeszcze czyżby ją to tak blokowało z radości ? Ehh czasami miłość nie wiadomo co robi z wampirem, bo przecież człowiekiem nie jestem,co za ironia losu. A co do pytania czy będzie czytać w myślach jego, nie powie że obiecuje bo trudno ją to wyuczyć tego.
- Mogę powiedzieć że obiecuję ci co do czytania myśli, ale niestety nie potrafię ot tak tego nie robić niestety nawyk mam od dzieciństwa - Odparła, i po co kurna dziewczyno to mówisz, zgłupiałaś do cholery? Ehh tłumaczysz się mu jak ojcu że złego zrobiłaś. Miała ona nadzieję że mu zasmakuje jemu jedzenie przyrządzone dla dwojga, powoli Yuumi jedna ze służek do jadalnii która właśnie była obok sali gościnnego był duży stół dla czterech gości, a nawet służki mogły jeść z Panią to trochę dziwne ale były dla niej jak rodzina. Dziewczęta dbały o nią bardzo dobrze od kryzysu uważając że zajmą się jak należy.
- Dziękuję, gdzie jest Celiana? - Spytała ją jak Yuumi nakładała sztuczce na stole i potem talerze dla dwojga, a przedtem nałożyła obrus na stół. Celiana zawołała Yuumi do pomocy, przygotowały kilka dań mięsnych oraz dużą sałatkę, a na deser lody lub ciasto wiedeńskie. Elizabeth powiedziała do Constantine.
- Służka Yuumi ciebie zaprowadzi do Jadalnii, a ja zaraz wrócę muszę pójśc do Sypialnii - Odparła do niego, wtedy poszła swobodnym krokiem w stronę pomieszczenia i nie zamykała drzwi bo nie miała po co wtedy wyjęła z garderoby przewiewną suknię bo musiała się przebrać. Zdejmując jedno ramiączko, potem drugie zdjęła je i złożyła w kostkę żeby jedna ze służek mogła wyprać w pralce później.
- Ahh w końcu przebrana jestem, tylko założyć japonki na nogi - Odparła spokojnym głosem, myśląc sobie co się stanie to tylko czas pokaże. Dziewczyna rozpuściła włosy przedtem miała związane w kok, czasami trzeba zmienić swój wizerunek w wyglądzie, tylko delikatnie na jedno ucho pasemko położyła. Zamykając garderobę i inne szafki żeby nie uderzyć się zostawiła suknię wyjściową i wtedy przyszła Yuumi biorąc oraz zna oczywiście wymagania prania żeby nie zepsuć ulubionego stroju.
- Dobrze już jestem - Odparła do niego stanowczym i spokojnym głosem, czasami mógł w niej to wyczuć i zauważyć po wyglądzie wampirzycy. Uśmiechając się w jego stronę poprosiła Celianę o dobre wino czerwone, miała dobry rocznik z jej posiadłości bo przecież wujek posiada firme ekonomiczną. produkcji wina czerwonego.Służka jedna została przy Pani, a druga poszła wywietrzyć przedpokój otwierając wejście do balkonu oraz zgasiła światło jedynie świece zapaliła uważając żeby nic nie podpalić. Wszystkie podstawy wychowania ona miała wyuczone jak na rodowitą Mitsuzawę wychowana przez surowych rodziców którzy nie nauczyli jej miłości, to skąd ona wiedziała czym jest to uczucie, no może matka jej powiedziała trochę o tym i oczywiście niania która mieszka w Rosji, trochę za nią tęskni, ale dość już wspomnień na ten dzień, przecież ma gościa to po co ma się smucić. Służka się jedynie martwiła że wszystko u Pani dobrze, wtedy Elizabeth powiedziała do Yuumi
- Otwórz w głównym pokoju okno z balkonu żeby przewietrzyło się pomieszczenie oraz w we wszystkich salach zgaś światło i zapal świece, ahh jeszcze nie zapomnij jeszcze zasłony zasłonić - Odparła do służki swojej i wtedy jedynie usłyszała od niej słowa
- Dobrze moja Pani Elizabeth - Odparła krótko i poszła wykonać swoją pracę, a druga Służka stała obok Pani czekając na rokazy jedynie. Arystokratka czekała jedynie na jego reakcję.
- Wejdź proszę, rozgość się czuj jak u siebie - Odparła do niego mile, co poradzić czasami dzisiaj stała się taka dobrotliwa? Haha niech sobie nie myśli że będzie pobłażała mu ot tak, ale czasami musi pokazywać swoje kaprysy czy marudzenie w jego stronę. Ahh tak, ona to uwielbia normalnie wkurzać osoby ale jego nie potrafiła jeszcze czyżby ją to tak blokowało z radości ? Ehh czasami miłość nie wiadomo co robi z wampirem, bo przecież człowiekiem nie jestem,co za ironia losu. A co do pytania czy będzie czytać w myślach jego, nie powie że obiecuje bo trudno ją to wyuczyć tego.
- Mogę powiedzieć że obiecuję ci co do czytania myśli, ale niestety nie potrafię ot tak tego nie robić niestety nawyk mam od dzieciństwa - Odparła, i po co kurna dziewczyno to mówisz, zgłupiałaś do cholery? Ehh tłumaczysz się mu jak ojcu że złego zrobiłaś. Miała ona nadzieję że mu zasmakuje jemu jedzenie przyrządzone dla dwojga, powoli Yuumi jedna ze służek do jadalnii która właśnie była obok sali gościnnego był duży stół dla czterech gości, a nawet służki mogły jeść z Panią to trochę dziwne ale były dla niej jak rodzina. Dziewczęta dbały o nią bardzo dobrze od kryzysu uważając że zajmą się jak należy.
- Dziękuję, gdzie jest Celiana? - Spytała ją jak Yuumi nakładała sztuczce na stole i potem talerze dla dwojga, a przedtem nałożyła obrus na stół. Celiana zawołała Yuumi do pomocy, przygotowały kilka dań mięsnych oraz dużą sałatkę, a na deser lody lub ciasto wiedeńskie. Elizabeth powiedziała do Constantine.
- Służka Yuumi ciebie zaprowadzi do Jadalnii, a ja zaraz wrócę muszę pójśc do Sypialnii - Odparła do niego, wtedy poszła swobodnym krokiem w stronę pomieszczenia i nie zamykała drzwi bo nie miała po co wtedy wyjęła z garderoby przewiewną suknię bo musiała się przebrać. Zdejmując jedno ramiączko, potem drugie zdjęła je i złożyła w kostkę żeby jedna ze służek mogła wyprać w pralce później.
- Ahh w końcu przebrana jestem, tylko założyć japonki na nogi - Odparła spokojnym głosem, myśląc sobie co się stanie to tylko czas pokaże. Dziewczyna rozpuściła włosy przedtem miała związane w kok, czasami trzeba zmienić swój wizerunek w wyglądzie, tylko delikatnie na jedno ucho pasemko położyła. Zamykając garderobę i inne szafki żeby nie uderzyć się zostawiła suknię wyjściową i wtedy przyszła Yuumi biorąc oraz zna oczywiście wymagania prania żeby nie zepsuć ulubionego stroju.
- Dobrze już jestem - Odparła do niego stanowczym i spokojnym głosem, czasami mógł w niej to wyczuć i zauważyć po wyglądzie wampirzycy. Uśmiechając się w jego stronę poprosiła Celianę o dobre wino czerwone, miała dobry rocznik z jej posiadłości bo przecież wujek posiada firme ekonomiczną. produkcji wina czerwonego.Służka jedna została przy Pani, a druga poszła wywietrzyć przedpokój otwierając wejście do balkonu oraz zgasiła światło jedynie świece zapaliła uważając żeby nic nie podpalić. Wszystkie podstawy wychowania ona miała wyuczone jak na rodowitą Mitsuzawę wychowana przez surowych rodziców którzy nie nauczyli jej miłości, to skąd ona wiedziała czym jest to uczucie, no może matka jej powiedziała trochę o tym i oczywiście niania która mieszka w Rosji, trochę za nią tęskni, ale dość już wspomnień na ten dzień, przecież ma gościa to po co ma się smucić. Służka się jedynie martwiła że wszystko u Pani dobrze, wtedy Elizabeth powiedziała do Yuumi
- Otwórz w głównym pokoju okno z balkonu żeby przewietrzyło się pomieszczenie oraz w we wszystkich salach zgaś światło i zapal świece, ahh jeszcze nie zapomnij jeszcze zasłony zasłonić - Odparła do służki swojej i wtedy jedynie usłyszała od niej słowa
- Dobrze moja Pani Elizabeth - Odparła krótko i poszła wykonać swoją pracę, a druga Służka stała obok Pani czekając na rokazy jedynie. Arystokratka czekała jedynie na jego reakcję.
- Gość
- Gość
Re: Apartament Elizabeth i Constantine
No, właśnie dotarli do miejsca zamieszkania panienki Elizabeth, no no nie powiem żeby mu się lokum nie spodobało, było zajebiste że tak powiem! Wchodząc do tego apartamentu, westchnął głęboko obserwując kobietę cały czas po drodze, no można powiedzieć że nigdy nie był w takim miejscu, niepewnie szedł za nią aż pod same drzwi jej mieszkania, kiedy je otworzyła normalnie nie mógł uwierzyć w to wszystko, uśmiechnął się równie niepewnie co na nią patrzył. Kiedy jego oczom ukazały się dwie służki to zadziwienie nie miało końca, włożył ręce do kieszeni i patrzył w Elizabeth jak w obrazek, normalnie był zszokowany jak wielką musi mieć ona kasę, no bo proszę was, on żył w slumsach, zabarykadował się w swoim kinie i zbierał sobie na mieszkanie, ale przecież chyba nawet jakby zbierał całe swoje nieśmiertelne życie nie uzbierałby takiej waluty, cholera wciąż był zadziwiony, ale pasowało się w końcu ogarnąć. Nie zamierzał na razie nic mówić, po prostu grzecznie poczekał aż gospodyni urządzi wszystko, tak jak miała w planach o czym miał się przekonać zaraz, a kiedy usłyszał że ma się rozgościć to już miał zamiar skierować to swoje cielsko na kanapę, rozłożyć się i czekać na żarcie, ale w drodze tam zatrzymały go kolejne słowa dziewczyny, mianowicie skierowane do służki, miała go zaprowadzić do jadalni! No proszę, jeszcze tego brakowało, miała swoją własną jadalnie, no chyba teraz to jak będzie się chciała go pozbyć będzie musiała użyć siły, hah no to się załatwiłaś na cacy dziewczyno, bo ten cholerny leń już stąd nigdy nie wyjdzie. Skinął głową i poszedł za służką rozsiadając się w krześle, no nie potrafił siedzieć z manierami więc przez dobre parę minut, w czasie kiedy ona się przebierała wiercił się na krześle, szukając najbardziej "luzackiej" postawy jaką mógł przyjąć. Kiedy dostał jedzenie przed nos normalnie nie mógł się powstrzymać i od razu nie czekając na dziewczynę zaczął jeść łapczywie. No ale to dobre miało się szybko skończyć kiedy ona wróciła, była przebrana, o ile to dobre słowo na to co miała na sobie, czy ona próbuje go tu zabić na miejscu? Nie dość że załatwiła mu takie zajebiste jedzenie to jeszcze ubrała się tak wyzywająco? Oj dziewczyno, kusisz kusisz i to jak. Chciał na początku coś powiedzieć, otwierając usta, ale zaraz szybko zorientował się, że to by było niezbyt ładne więc zamknął usta i przełknął najpierw to co miał ustach. Otarł czoło spoglądając na nią, no gapił się przez dobrą minutę zanim zdołał cokolwiek powiedzieć.
-To...jedzenie tak. Jest bardzo dobre, masz utalentowane służki. - w głowie myślał tylko o jej obecnym wyglądzie, bardzo mu się podobała, pewnie przez to, że była ubrana w taki sposób, ale to było jedyne o czym był w stanie myśleć. Obiecała w końcu nie czytać mu w myślach więc miał nadzieję że dobrze to ukryje. Zabrał się z powrotem do jedzenia, a kolejne jej polecenia do obecnych tu dziewczyn lekko go zdziwiły. Dziewczyno, on nigdy nie jadł w ogóle w takim klimacie, a co dopiero w tym całym romantycznym hah, sprawisz że na długo to zapamięta to jest pewne. Westchnął głęboko kończąc swoje danie główne, od razu biorąc drugi talerz pod siebie i uśmiechnął się do niej, w końcu pasowało to skomplementować nie? W końcu tak bardzo się starała, nie pasuje żeby wyszedł na chama i prostaka, mimo że często się tak zachowywał, no ale jeśli chciał zaimponować to powinien się trochę postarać.
-Pięknie wyglądasz wiesz? Taka kolacja, taka kobieta w jednym to jest to o czym mogłem sobie jedynie marzyć, spotykając dużo gorsze kobiety tam gdzie się kręciłem. Bardzo miła odmiana. - nie wiedział czy ten komplement mu wyszedł, ale również nie zamierzał się nad tym zastanawiać, na chwilę obecną to było jedyne na co było go stać, miał nadzieję że przyjmie to dobrze. A co do tego że Elizabeth nie zawsze będzie taka potulna to dobrze wiedział, nie musisz się martwić, po prostu na chwilę obecną może pocieszyć się swoim wyimaginowanym autorytetem. Zabrał się od razu za jedzenie z drugiego podstawionego mu pod nos talerza.
-To...jedzenie tak. Jest bardzo dobre, masz utalentowane służki. - w głowie myślał tylko o jej obecnym wyglądzie, bardzo mu się podobała, pewnie przez to, że była ubrana w taki sposób, ale to było jedyne o czym był w stanie myśleć. Obiecała w końcu nie czytać mu w myślach więc miał nadzieję że dobrze to ukryje. Zabrał się z powrotem do jedzenia, a kolejne jej polecenia do obecnych tu dziewczyn lekko go zdziwiły. Dziewczyno, on nigdy nie jadł w ogóle w takim klimacie, a co dopiero w tym całym romantycznym hah, sprawisz że na długo to zapamięta to jest pewne. Westchnął głęboko kończąc swoje danie główne, od razu biorąc drugi talerz pod siebie i uśmiechnął się do niej, w końcu pasowało to skomplementować nie? W końcu tak bardzo się starała, nie pasuje żeby wyszedł na chama i prostaka, mimo że często się tak zachowywał, no ale jeśli chciał zaimponować to powinien się trochę postarać.
-Pięknie wyglądasz wiesz? Taka kolacja, taka kobieta w jednym to jest to o czym mogłem sobie jedynie marzyć, spotykając dużo gorsze kobiety tam gdzie się kręciłem. Bardzo miła odmiana. - nie wiedział czy ten komplement mu wyszedł, ale również nie zamierzał się nad tym zastanawiać, na chwilę obecną to było jedyne na co było go stać, miał nadzieję że przyjmie to dobrze. A co do tego że Elizabeth nie zawsze będzie taka potulna to dobrze wiedział, nie musisz się martwić, po prostu na chwilę obecną może pocieszyć się swoim wyimaginowanym autorytetem. Zabrał się od razu za jedzenie z drugiego podstawionego mu pod nos talerza.
- Gość
- Gość
Re: Apartament Elizabeth i Constantine
Elizabeth wysłuchała go spokojnie ją nawet ucieszyło to że jemu to bardzo smakuje jedzenie w dodatku zauważyła że mu bardzo smakowało. wtedy ona powiedziała mu:
- Dziękuję, to miło słyszeć z twojej strony - Odparła do niego z uśmiechem, ona też jadła jednakże powoli ale skończyła też pierwsze danie ale głodna nie była żeby jeść drugie coś ją raczej zatrzymywało potem spojrzała na jego reakcję żeby ja niby go zabić? Ahh ubranie pomyslała sobie jedynie no cóż ona tak ubrała się tylko przy nim, bo przy innych nigdy tak nie robiła bo nie miała zamiaru pokazywać swoich walorów i detali. Służki wtedy zostały wysłane już do swoich pokoi i poszły spać, dobrze spisały się na tyle, że pani im dała wolne. Celiana i yuumi podziekowały pani i poszły spać. Dziewczyna spoglądała się jemu jak ona wtedy trzymała kieliszek z czerwonym winem. Zastanawiając się wtedy odparła.
- Szczerze cieszę się że ciebie spotkałam w dodatku jesteś szczęściarzem, raczej nie pozwolisz mi tak łatwo odejść? - Spytała go z ciekawości znowu przecież chciała jedynie znać odpowiedż, ona nie czytała mu w myślach bo sama by domyśliła co może niby się stać. Niech będzie ciekawiej bez tego.
- Dziękuję, to miło słyszeć z twojej strony - Odparła do niego z uśmiechem, ona też jadła jednakże powoli ale skończyła też pierwsze danie ale głodna nie była żeby jeść drugie coś ją raczej zatrzymywało potem spojrzała na jego reakcję żeby ja niby go zabić? Ahh ubranie pomyslała sobie jedynie no cóż ona tak ubrała się tylko przy nim, bo przy innych nigdy tak nie robiła bo nie miała zamiaru pokazywać swoich walorów i detali. Służki wtedy zostały wysłane już do swoich pokoi i poszły spać, dobrze spisały się na tyle, że pani im dała wolne. Celiana i yuumi podziekowały pani i poszły spać. Dziewczyna spoglądała się jemu jak ona wtedy trzymała kieliszek z czerwonym winem. Zastanawiając się wtedy odparła.
- Szczerze cieszę się że ciebie spotkałam w dodatku jesteś szczęściarzem, raczej nie pozwolisz mi tak łatwo odejść? - Spytała go z ciekawości znowu przecież chciała jedynie znać odpowiedż, ona nie czytała mu w myślach bo sama by domyśliła co może niby się stać. Niech będzie ciekawiej bez tego.
- Gość
- Gość
Re: Apartament Elizabeth i Constantine
Hm, no to bardzo się cieszę że postanowiła go wysłuchać i pozwoliła mu się cieszyć tym jedzeniem, no dobra pewnie jeszcze nie widziała takiego żarłoka, ale będzie trzeba się do tego przyzwyczaić, następnie jeszcze do jego dziecinnego zachowania, ale był prawie jak wszystkie wampiry niższej krwi swojego rodu, najbardziej to się chyba podał do wuja poza tym że nie lubił zjadać ludzkiego mięsa. Właśnie, wino! Cholera i to wytrawne, ciekawa jaka będzie reakcja faceta na to skoro jedyny alkohol jaki pił to było najgorsze piwo, bo tylko na takie było go stać, no cóż pasowało się zacząć w końcu ogarniać i wyrzucić z siebie tego ulicznika, kto wie? Może spodoba mu się jeszcze żyć jak szlachcic i nie będzie chciał wracać? Chociaż miał sentyment do swoich znajomych na ulicy, pewnie mimo tego że poszczęściło mu się tym razem w życiu dalej zostanie taki sam jak był, tylko z większą ilością gotówki. Broń boże nie myśl że jest tu z Tobą tylko dla kasy, gdyby tak było prawdopodobnie nie gapił by się na nią z takim uśmiechem, z takim pożądaniem w oczach i tak dalej. Kiedy skończył jeść już miał sobie jak to zwykle robił, wyłożyć się na fotelu i zamknąć oczy, ale nie tym razem teraz sytuacja była zupełnie inna niż zwykle, tak więc jego zachowanie musiałoby być inne niż zwykle, a przynajmniej tak wypadało. Oh, to że ubrała się tak tylko przy nim nawet nie wiesz jak mnie cieszy, a no i chyba nie zdajesz sobie sprawy jakim potrafił być zazdrośnikiem, zwłaszcza że kobieta nie dość że ładna, bogata, to jeszcze ma coś w głowie pff, zalałby ulicę krwią gdyby pojawił się jakiś adorator.
-Nie ma sprawy, co do tego nie zamierzam stąd iść, musisz mnie wyrzucić siłą, masz zbyt wygodne mieszkanie hah. Zresztą chyba musiałbym paść na głowę, po raz pierwszy od wielu lat zjadłem taką kolację. - popatrzył na swój kieliszek do którego było nalane wino, po czym wziął całą butelkę i spił z niej bardzo dużego łyka, nie można mu się dziwić, nigdy nie pił takiego alkoholu, a no i był zachłanny to fakt. Co jak co, ale siedzieli od siebie daleko, postanowił to zmienić, siadł sobie bliżej niej na krześle które mogła jedynie z obecnego miejsca dosięgnąć nogą i nic poza tym, tak bo był sam nie pewny swoich zamiarów, ale coś pewnie mu chodziło po głowie, sam do końca jeszcze nie wiedział co.
-Nie ma sprawy, co do tego nie zamierzam stąd iść, musisz mnie wyrzucić siłą, masz zbyt wygodne mieszkanie hah. Zresztą chyba musiałbym paść na głowę, po raz pierwszy od wielu lat zjadłem taką kolację. - popatrzył na swój kieliszek do którego było nalane wino, po czym wziął całą butelkę i spił z niej bardzo dużego łyka, nie można mu się dziwić, nigdy nie pił takiego alkoholu, a no i był zachłanny to fakt. Co jak co, ale siedzieli od siebie daleko, postanowił to zmienić, siadł sobie bliżej niej na krześle które mogła jedynie z obecnego miejsca dosięgnąć nogą i nic poza tym, tak bo był sam nie pewny swoich zamiarów, ale coś pewnie mu chodziło po głowie, sam do końca jeszcze nie wiedział co.
- Gość
- Gość
Re: Apartament Elizabeth i Constantine
Zauważając jego zachowanie zaśmiała się irocznie w jego stronę mówiąc o to słowa
- Ja nie mam zamiaru ciebie wyrzucać mój drogi - Odparła ironicznym głosem, w dodatku jej to by nie przeszkadzało gdyby zamieszkał z nią rzecz biorąc, a nawet mu to powie czemu by nie, wtedy odpowiedziała bezpośrednio - Szczerze możesz nawet ze mną zamieszkać jeśli byś chciał - Odparła do niego patrząc mu w oczy lodowate. Wtedy zauważyła że jego postura się nie co zmieniła od tamtego czasu przed jedzeniem on zbliżył się ku niej. Serce jej trochę zaczynało mocniej bić niż wcześniej czyżby miał coś zamiar z nią zrobić ? Ahh może spróbować w oczach było widać że podpity ale nie pijany to urocze normalnie widząc takiego młodzieńca. Nachylając mu z lekka w jego stronę spojrzała mu się w oczy bo lubiła mu patrzeć w dodatku jedną nogą zaczynała dotykać jego nogi jakby to ująć kokietowała? Nie, raczej zaczynała go podrywać lub prowokować to już lepiej powiedziane tak naprawdę.
- Na co masz ochotę ? - Spytała go od tak. Jej ciekawiła tylko jego reakcja na te pytanie.
- Ja nie mam zamiaru ciebie wyrzucać mój drogi - Odparła ironicznym głosem, w dodatku jej to by nie przeszkadzało gdyby zamieszkał z nią rzecz biorąc, a nawet mu to powie czemu by nie, wtedy odpowiedziała bezpośrednio - Szczerze możesz nawet ze mną zamieszkać jeśli byś chciał - Odparła do niego patrząc mu w oczy lodowate. Wtedy zauważyła że jego postura się nie co zmieniła od tamtego czasu przed jedzeniem on zbliżył się ku niej. Serce jej trochę zaczynało mocniej bić niż wcześniej czyżby miał coś zamiar z nią zrobić ? Ahh może spróbować w oczach było widać że podpity ale nie pijany to urocze normalnie widząc takiego młodzieńca. Nachylając mu z lekka w jego stronę spojrzała mu się w oczy bo lubiła mu patrzeć w dodatku jedną nogą zaczynała dotykać jego nogi jakby to ująć kokietowała? Nie, raczej zaczynała go podrywać lub prowokować to już lepiej powiedziane tak naprawdę.
- Na co masz ochotę ? - Spytała go od tak. Jej ciekawiła tylko jego reakcja na te pytanie.
- Gość
- Gość
Re: Apartament Elizabeth i Constantine
No, wiadomo że jego zachowanie było z pewnością dziwne dla kobiety wychowanej w bogatej rodzinie, on nie miał takiego szczęścia ale cóż, przynajmniej był przystojny! Skoro nie był ani za mądry ani za bogaty, no to przynajmniej zostawał ten jeden atut nie? Normalnie, micha mu się ucieszyła od ucha do ucha gdy usłyszał że nie miała zamiaru go wyrzucać, to teraz tylko sobie wybrać łóżko i korzystać z luksusu ile wlezie, ba na dodatek były tu służki. Dobra, koniec o jego marzeniach o życiu w takich warunkach i zająć się rzeczywistością, wino które pił, wypadło mu z rąk, po prostu nic innego nie mógł zrobić w takiej sytuacji na jej kolejne słowa, mógł tu zamieszkać?! No kurwa, przecież to spełnienie jego marzeń i tak dalej, jednak te marzenia mogą dojść do skutku, no proszę proszę, szybko podniósł wino które spadło mu na kolana i postawił je szybko na stole, no dobra pewnie wyglądał teraz idiotycznie, ale cóż tak to już było z nim.
-Ja.. przepraszam, po prostu kurwa nie spodziewałem się czegoś takiego. - trochę się chłopaczek zakłopotał no ale cóż, będzie trzeba się otrząsnąć, dla pewności uderzyłby się w pysk jeszcze żeby sprawdzić czy nie obudzi się zaraz na fotelu w kinie z butelką taniego wina w ręce, jednak ta plama na jego zajebistych spodniach z których był do niedawna dumny była prawdziwa, bo potrafił ją odczuć, heh a więc to nie sen, no proszę. Co do zbliżenia to fakt, zrobił to a ona postanowiła nie pozostać mu dłużna hm? Ah ale byli dla siebie, oboje się lekko prowokowali jakie to urocze, kiedy znalazła się blisko jego twarzy, patrząc mu w oczy miał zamiar ją pocałować, ale poczuł lekki dotyk jej nogi na swoich, no wtedy to już w ogóle mu odbiło na miejscu, zamiar pocałunku mu przeszedł, teraz przyszedł zamiar czegoś zupełnie innego. Na dodatek to końcowe pytanie, no proszę Cię! Uśmiechnął się lekko, niepewnie ale oczy nie zmieniły mu się nawet na chwilę, cały czas były wpatrzone w jej, no może tam czasem zerkał co ona tworzy tam na dole tą swoją zgrabną nogą, ale szybko wracał do jej twarzy.
-Na co? Właściwie to chyba muszę wstać. - chciał przez chwilę wstać jednak szybko zorientował się że to będzie zły pomysł, oj bardzo zły, ciekawie by wyglądał tyle mogę zdradzić. Kiedy się zorientował, obrócił szybko swoje wcześniejsze słowa w żart, żeby nie naprowadzić dziewczyny na odpowiedni trop.
-Mam ochotę tu na razie posiedzieć, z Tobą, zapowiada się miły wieczór nie? - uśmiechnął się zalotnie do niej, jedną rękę położył na jej nodze wbijając lekko w jej skórę te swoje wampirze szpony, jednak na tyle aby nie poleciała z niej jeszcze ani odrobina krwi.
-Ja.. przepraszam, po prostu kurwa nie spodziewałem się czegoś takiego. - trochę się chłopaczek zakłopotał no ale cóż, będzie trzeba się otrząsnąć, dla pewności uderzyłby się w pysk jeszcze żeby sprawdzić czy nie obudzi się zaraz na fotelu w kinie z butelką taniego wina w ręce, jednak ta plama na jego zajebistych spodniach z których był do niedawna dumny była prawdziwa, bo potrafił ją odczuć, heh a więc to nie sen, no proszę. Co do zbliżenia to fakt, zrobił to a ona postanowiła nie pozostać mu dłużna hm? Ah ale byli dla siebie, oboje się lekko prowokowali jakie to urocze, kiedy znalazła się blisko jego twarzy, patrząc mu w oczy miał zamiar ją pocałować, ale poczuł lekki dotyk jej nogi na swoich, no wtedy to już w ogóle mu odbiło na miejscu, zamiar pocałunku mu przeszedł, teraz przyszedł zamiar czegoś zupełnie innego. Na dodatek to końcowe pytanie, no proszę Cię! Uśmiechnął się lekko, niepewnie ale oczy nie zmieniły mu się nawet na chwilę, cały czas były wpatrzone w jej, no może tam czasem zerkał co ona tworzy tam na dole tą swoją zgrabną nogą, ale szybko wracał do jej twarzy.
-Na co? Właściwie to chyba muszę wstać. - chciał przez chwilę wstać jednak szybko zorientował się że to będzie zły pomysł, oj bardzo zły, ciekawie by wyglądał tyle mogę zdradzić. Kiedy się zorientował, obrócił szybko swoje wcześniejsze słowa w żart, żeby nie naprowadzić dziewczyny na odpowiedni trop.
-Mam ochotę tu na razie posiedzieć, z Tobą, zapowiada się miły wieczór nie? - uśmiechnął się zalotnie do niej, jedną rękę położył na jej nodze wbijając lekko w jej skórę te swoje wampirze szpony, jednak na tyle aby nie poleciała z niej jeszcze ani odrobina krwi.
- Gość
- Gość
Re: Apartament Elizabeth i Constantine
W tej sytuacji ona była pewna że chce normalnie ją pożąda... ahh cóż byli ku sobie przeznaczeni od początku nawet to było widoczne gołym okiem. Nie zważała na nic była osobą mającą wszystko co chce w dodatku w sypialni było bardzo duże łózko bo we dwójkę pomieszczą się spokojnie dlatego nikt z dwójki nie będzie marudzić. Wtedy ona poczuła jego dotyk ciepłej ręki odczuwając w tym przyjemność w tym zapowiadający miły i ciekawy wieczór.
- A no, zapowiada się miły wieczór - Odparła do niego wstając z krzesła, nie zważała na to czy coś się stanie niefortunnego, zbliżyła w jego stronę i wtedy pocałowała go w usta namiętnie.
- A no, zapowiada się miły wieczór - Odparła do niego wstając z krzesła, nie zważała na to czy coś się stanie niefortunnego, zbliżyła w jego stronę i wtedy pocałowała go w usta namiętnie.
- Gość
- Gość
Re: Apartament Elizabeth i Constantine
No, to dobrze że była pewna, nawet bez tego czytania w myślach potrafiła odczytać jego, no ale cóż się spodziewać innego po facecie, przecież taki już był, taki i tyle zresztą później dopiero końcówka będzie ciekawa, oj będzie na pewno mógł być tego pewien, zwłaszcza, że już tak się zaczynało. Duże łóżko mówisz? Ależ owszem czemu nie, zawsze można się skusić na taką miłą propozycję, jeśli chcesz z nim spać to okej, ale no żeby nie było że nie ostrzegam, wierci się jak cholera na dodatek uważa się pana jednego miejsca w którym się znajdzie tak więc, no wybór kobiety heh. Co prawda jego dotyk nie był ciepły tak jak uważasz ale na pewno jakiś był, w końcu to wampir nie? Otrząsnął się dość szybko, ale no ręki nie zabrał bo tak było fajnie, spodobało mu się miejsce na jej udzie i nie zamierzał go zmieniać, o nie nie najpierw by musiała mu powiedzieć żeby przestał a i tak wątpię aby to zrobił, był może wyjątkowo miły teraz, w tej sytuacji, ale nie przeceniajmy jego dobroci, której było w tym facecie niewiele. Kolejny jej ruch to już w ogóle go po prostu powalił, ale co nie będzie gorszy i postanowił oddać jej pocałunek, tyle że szpony wbił troszkę głębiej, mógł z jej nogi popłynąć bardzo malutki strumyczek krwi, no trafiłaś na takiego i co teraz?
- Gość
- Gość
Re: Apartament Elizabeth i Constantine
Dziewczynie delikatnie u paznokci pokazały się też szpony które dotykały jego pleców ale oczywiście nie kalecząc go bo nie chce go okaleczać, a tym bardziej ranić nimi. Uśmiech dziewczyny ją to nawet ucieszyło jak przeczytała mu w myślach ale nie powie mu tego bo po co? Zachowając to dla siebie będzie tylko jej słodkim sekretem, ciekawiło ją to czemu tak bardzo się mu podobam, czasami to zastanawia.
- Uroczo całujesz mój drogi - Odparła do jego ucha, nie przeszkadzało ją to że krew jej leciała stróżką w dodatku ciało szybko regeneruje się, a tym bardziej już nie było śladu nawet po wbiciu jego szponów w jej biodrze. Elizabeth nie odczuwała żadnego bólu, jest nauczona żeby wytrzymać, a potem to już prosta filozofia życia.
- Czyżbyś miał ochotę na mnie ? - Odparła do niego spokojnym głosem, w dodatku kusząco mówiąc do jego ucha.
- Uroczo całujesz mój drogi - Odparła do jego ucha, nie przeszkadzało ją to że krew jej leciała stróżką w dodatku ciało szybko regeneruje się, a tym bardziej już nie było śladu nawet po wbiciu jego szponów w jej biodrze. Elizabeth nie odczuwała żadnego bólu, jest nauczona żeby wytrzymać, a potem to już prosta filozofia życia.
- Czyżbyś miał ochotę na mnie ? - Odparła do niego spokojnym głosem, w dodatku kusząco mówiąc do jego ucha.
- Gość
- Gość
Re: Apartament Elizabeth i Constantine
No tak, fajna sytuacja wynikła z tego wszystkiego, nie powiem żeby mu się to nie podobało, ale prawdopodobnie facet nie wiedział co on tak naprawdę chce, gdyby zaufał instynktowi to ogólnie rzecz biorąc leżała by już tutaj na tym stole, ale starał się panować nad zwierzęcymi pragnieniami na chwilę obecną chociaż sam nie był pewien jak długo da radę wytrzymać w takim stanie. Uśmiechnął się do niej po jej słowach, ponieważ nigdy nie uważał żeby to robił jakoś dobrze, nie miał zbyt wielkiej praktyki, w końcu był z reguły samotnikiem, po prostu mieszkał sobie sam bez kobiety, czyżby to teraz miało się zmienić? To się zobaczy, na razie pasowało skupić się na obecnej sytuacji i jakoś z niej wyjść, albo pociągnąć ją dalej, chyba sama możesz się już domyślić co wybierze prawda?
-Hm? Dzięki, nigdy nie uważałem się zbyt dobrego w tych sprawach, więc to zajebisty komplement. - Wstał również z krzesła i objął ją za plecy jedną dłonią, drugą za włosy i lekko przechylił do tyłu całując ją raz jeszcze, po skończonym akcie, wodził sobie nosem po jej szyi, bardzo się powstrzymywał żeby nie zrobić jej krwawej rany, ale cóż jakoś dał rady, w końcu. Słysząc jej cichy szept przy swoim uchu, normalnie można powiedzieć że go nakręciła, warknął cicho na jej kolejne słowa, wiadomo że miał ochotę, to chyba logiczne nie?
-Tak, ale zapomnij o tym teraz. - położył palec na jej ustach, przynajmniej już nie zaciskał szponów na jej udzie, teraz trzymał ją lekko pochyloną, ale co zrobi zaraz? Na to będzie trzeba poczekać, obecnie prowadził w sobie wewnętrzną walkę pomiędzy rozsądkiem a instynktem, nie muszę chyba mówić jak bardzo to było trudne prawda? Stoczył w życiu wiele walk, a ta była z góry chyba przegrana. Rozsądek powoli przegrywał z jego naturą, powinna się bać? No nie wiem, w końcu sama go prowokuje do tego cały czas, można rzec że nawet zbyt intensywnie.
-Hm? Dzięki, nigdy nie uważałem się zbyt dobrego w tych sprawach, więc to zajebisty komplement. - Wstał również z krzesła i objął ją za plecy jedną dłonią, drugą za włosy i lekko przechylił do tyłu całując ją raz jeszcze, po skończonym akcie, wodził sobie nosem po jej szyi, bardzo się powstrzymywał żeby nie zrobić jej krwawej rany, ale cóż jakoś dał rady, w końcu. Słysząc jej cichy szept przy swoim uchu, normalnie można powiedzieć że go nakręciła, warknął cicho na jej kolejne słowa, wiadomo że miał ochotę, to chyba logiczne nie?
-Tak, ale zapomnij o tym teraz. - położył palec na jej ustach, przynajmniej już nie zaciskał szponów na jej udzie, teraz trzymał ją lekko pochyloną, ale co zrobi zaraz? Na to będzie trzeba poczekać, obecnie prowadził w sobie wewnętrzną walkę pomiędzy rozsądkiem a instynktem, nie muszę chyba mówić jak bardzo to było trudne prawda? Stoczył w życiu wiele walk, a ta była z góry chyba przegrana. Rozsądek powoli przegrywał z jego naturą, powinna się bać? No nie wiem, w końcu sama go prowokuje do tego cały czas, można rzec że nawet zbyt intensywnie.
- Gość
- Gość
Re: Apartament Elizabeth i Constantine
Dziewczyna zauważyła jego zachowanie w dodatku odczuwa to że posiada walkę między swoim rozsądkiem, a instynktem to normalne u każdego wampira przecież tym bardziej u niej. Spokojnie ona wtedy zaczynała odwzajemniła wtedy jego pocałunek, czując potem że pragnie też napic się jej krwi dlatego mógł to zrobić bo nic nie wtedy. W tej sytuacji prowadziła go do jednego z pomieszczeń, a to chyba wiadomo jakiego ? hehe aż ta młodość wampirów która nigdy raczej nie powinna skończyć się dla nich. Elizabeth przyciągnęła go do sypialni tuląc się w jego ramionach jedynie teraz krok należy co zrobi w tej sytuacji.
- Nie martw się - Odparła spokojnie do niego, nawet jeśli ją ugryzie nie będzie zła o to, wręcz przeciwnie jeśli tak pragnął krwi napić ale ona też za pewne potrzebuje tego dlatego odwzajemni się tym samym. Sukienka spokojnie powiewała , okno było uchylone najwidoczniej, ale nie było silnego wiatru ale lekki że można zauważyć jak jej włosy przemieszczają się po sukience i nie tylko. Niektóre partie ubrania odsuwały się po jej delikatnym ciele.
- Nie martw się - Odparła spokojnie do niego, nawet jeśli ją ugryzie nie będzie zła o to, wręcz przeciwnie jeśli tak pragnął krwi napić ale ona też za pewne potrzebuje tego dlatego odwzajemni się tym samym. Sukienka spokojnie powiewała , okno było uchylone najwidoczniej, ale nie było silnego wiatru ale lekki że można zauważyć jak jej włosy przemieszczają się po sukience i nie tylko. Niektóre partie ubrania odsuwały się po jej delikatnym ciele.
- Gość
- Gość
Re: Apartament Elizabeth i Constantine
Nie wiedział czy wystawienie kłów przed dziewczyną będzie odpowiednim zachowanie, szczerze w to powątpiewał, dlatego będzie musiał się jeszcze długo zastanowić co tak naprawdę zamierzał zrobić. Oh, on dobrze wiedział że to działa na takiej zasadzie,że jeśli ona mu da spróbować, nie będzie mógł pozostać jej dłużny, a rzecz w tym że Constantine był samolubny i jakoś nie lubił dzielić się swoją krwią, dlatego możemy chyba zapomnieć o takiej wymianie, lepiej żeby wygrał walkę co nie? No cóż, jednak wracając do obecnej sytuacji grzecznie poszedł za nią do tego pomieszczenia a następnie już nie miał oporów przed niczym, wiadomo, że jakoś trzeba będzie to wszystko wymyślić ładnie, ale ten ulicznik miał już zaplanowane wszystko z góry na dół. Cały plan ułożył się w jego głowie w drodze z jadalni tutaj, szybki był nie? A no był, tylko pozazdrościć, jedyne co to żeby wszędzie nie był aż tak szybki bo marny z niego będzie pożytek. Po chwili odsunął się trochę od niej aby móc obserwować jej obecny wygląd, jak jej lekka sukienka powiewała wraz z wpadającym do pomieszczenia wiatrem, to było bardzo ciekawe, przynajmniej na chwile obecną zajmowało mu to całe myśli, otrząsnął się trochę ze swoich poprzednich zamiarów. Założył ramiona na siebie, jakby czekał normalnie tutaj na jakiś pokaz, za który wyłożył grubą gotówkę, co prawda tak nie było ale każdy miał swoje własne zachowania, co jakiś czas uśmiechał się do niej aby w końcu podejść i spojrzeć w jej ślepia. Położył dłoń na jej policzku, a jego dotyk był lodowaty, używał mocy? Nie po prostu wampir taki już był, a zimny dotyk jest na swój sposób akceptowany.
-Ja się o nic nie martwię, zastanawiam się czy Ty nie powinnaś. - mruknął cicho, a jego kły błysnęły w półmroku tego pomieszczenia, lekko podgryzał jej szyję, no to w końcu nie wiadomo, planował coś? Możliwe, pewnie się nie powstrzyma i dziewczyna miała nie wiele do gadania w tej sytuacji, musiał w końcu pokazać jaki on to nie jest prawda? Na razie jednak zatrzymało się na lekkim szczypaniu skóry przez jego długi i ostre kły, co będzie dalej? Zagłębi je w jej szyi czy też nie, to pewnie zależało tylko i wyłącznie od niej.
-Ja się o nic nie martwię, zastanawiam się czy Ty nie powinnaś. - mruknął cicho, a jego kły błysnęły w półmroku tego pomieszczenia, lekko podgryzał jej szyję, no to w końcu nie wiadomo, planował coś? Możliwe, pewnie się nie powstrzyma i dziewczyna miała nie wiele do gadania w tej sytuacji, musiał w końcu pokazać jaki on to nie jest prawda? Na razie jednak zatrzymało się na lekkim szczypaniu skóry przez jego długi i ostre kły, co będzie dalej? Zagłębi je w jej szyi czy też nie, to pewnie zależało tylko i wyłącznie od niej.
- Gość
- Gość
Re: Apartament Elizabeth i Constantine
Dziewczyna odczuwała wiatr we włosach przedtem widząc jego oczy jak spojrzeli się oby dwoje. W sytuacji to prawda nie miała nic do gadania jednakże zgadzała się na to gdyż serce mocno jej biło przy nim zwariowanie i szalenie zarazem. Wtedy czas mógł szybko mijać ale tylko przy nim chce być na zawsze dlatego nie miała nic do stracenia raczej żeby tylko mu to powiedzieć, a później po swoich myślach odpowiedziała mu
- Nie martw się o to, ja chcę tego - Odparła mówiąc prosto w oczy, u niej można ujrzeć prawdę i tylko szczerą aż do bólu. W sytuacji odczuwała jak on zbliża się do jej szyi szczypiąc ten dreszcz ją przeszywał ale to było przyjemne i co raz bardziej. Spokojnie w myślach powiedziała że może ją ugryźć jeśli tak tego pragnie, w dodatku ona posiada bank z krwią to raczej nawet jak jego nie ugryzie to wypije stamtąd. Elizabeth nie wytrzyma tego dłużej dalej nic nie mówiąc mu tego.
- Wiesz, nie wiem jak na to zareagujesz ale ja... - Odparła mówiąc ale nie skończyła tego, czyżby ona się bała mu tego powiedzieć, ale przecież chciała mu wyznać nawet wcześniej ale strach ją opetał wtedy po jakimś czasie i skończyła mu cicho mówiąc żeby to usłyszał - Cię kocham.
Dziewczyna w końcu powiedziała mu to co powinna, jeśli ją odepchnie czy nie odwzajemni uczucia to będzie kiepsko w dodatku stanie się bez życia.
- Nie martw się o to, ja chcę tego - Odparła mówiąc prosto w oczy, u niej można ujrzeć prawdę i tylko szczerą aż do bólu. W sytuacji odczuwała jak on zbliża się do jej szyi szczypiąc ten dreszcz ją przeszywał ale to było przyjemne i co raz bardziej. Spokojnie w myślach powiedziała że może ją ugryźć jeśli tak tego pragnie, w dodatku ona posiada bank z krwią to raczej nawet jak jego nie ugryzie to wypije stamtąd. Elizabeth nie wytrzyma tego dłużej dalej nic nie mówiąc mu tego.
- Wiesz, nie wiem jak na to zareagujesz ale ja... - Odparła mówiąc ale nie skończyła tego, czyżby ona się bała mu tego powiedzieć, ale przecież chciała mu wyznać nawet wcześniej ale strach ją opetał wtedy po jakimś czasie i skończyła mu cicho mówiąc żeby to usłyszał - Cię kocham.
Dziewczyna w końcu powiedziała mu to co powinna, jeśli ją odepchnie czy nie odwzajemni uczucia to będzie kiepsko w dodatku stanie się bez życia.
- Gość
- Gość
Re: Apartament Elizabeth i Constantine
No tak, niech się mu nie dziwi że nie mógł sie powstrzymać, była tak ładnie ubrana, a on był najedzony i w dodatku czuł się dobrze, teraz do szczęścia to brakowało mu właśnie tylko krwi której zamierzał się napić, ale to za jakiś czas dopiero, ponieważ miał przed sobą dość trudną decyzję. Nie wiedział co ona odczuwa, prawdopodobnie nie pozwalałaby mu na tak wiele jakby to było nic prawda? Może była zwyczajnie miła, może coś do niego czuła może po prostu to zupełnie coś innego, ale tego miał się dowiedzieć dopiero potem, oj sam nie wie jak zareaguje. Wieczór mijał dość szybko, dość przyjemnie a nawet sobie pojadł, no nie mógł wyobrażać sobie lepszego zakończenia dnia niż zagłębić białe kły w jej szyi, czekał na to i pragnął tego z całych sił. No dobra, teraz to stało się już cholernie poważnie, zaczynali niewinnie, od spotkania kolacji, a ta mówi że go kocha? No cóż, to bardzo słodkie z jej strony ale co niby miał jej odpowiedzieć, chociaż z drugiej strony nigdy nie miał podobnego życia, nie wiedział jak to jest kogoś kochać więc nie mógł jej odpowiedzieć tym samym, na dodatek się jeszcze zestresował dodatkowo. Ugryzł ją w szyję wbijając swoje białe kiełki i spił z niej trochę krwi, bardzo łapczywie, bardzo niedelikatnie, ale szybko się oderwał ocierając usta, spojrzał na nią niewinnie po czym podrapał się po głowie.
-Ja.. Przepraszam, po prostu musiałem, a i Twoje słowa.. totalnie mnie zagubiły. Kochasz mnie? Słyszałem o tym uczuciu, nigdy go nie doświadczyłem więc nie powiem Ci nic podobnego, jednak czuje się dobrze przy Tobie. - spróbował wytłumaczyć swoją kłopotliwą sytuację, nie wiedział co jeszcze mógłby zrobić, co jeszcze mógłby jej powiedzieć po prostu nie był nigdy zakochany, teraz może i odczuwał coś takiego, było mu fajnie w jej towarzystwie to mogło mówić samo za siebie. Oblizał usta na których zostało jeszcze trochę jej słodyczy, a następnie położył ją na łóżku, gdyż prawdopodobnie była trochę słaba po tym jak zabrał jej trochę krwi. Usiadł obok niej, ściągając z niej buty, jakby chciał pokazać że chce się nią zaopiekować, za to co zrobił. Było mu głupio ale instynkt wampirzy przeważył nad jego rozsądkiem.
-Nie wiem, dziwnie się czuje, ale czy to jest to całe to co nazywasz Kochaniem, to Ci nie powiem. Musimy się przekonać prawda? - jedną ręką błądził po jej kolanie, czasami lekko w dół, czasami w górę wpatrując swoje lodowate oczy w sufit, nie wiedział jak ma się teraz zachować, jak ona zrozumie jego słowa, to wszystko było dla niego nowe i dziwne.
-Ja.. Przepraszam, po prostu musiałem, a i Twoje słowa.. totalnie mnie zagubiły. Kochasz mnie? Słyszałem o tym uczuciu, nigdy go nie doświadczyłem więc nie powiem Ci nic podobnego, jednak czuje się dobrze przy Tobie. - spróbował wytłumaczyć swoją kłopotliwą sytuację, nie wiedział co jeszcze mógłby zrobić, co jeszcze mógłby jej powiedzieć po prostu nie był nigdy zakochany, teraz może i odczuwał coś takiego, było mu fajnie w jej towarzystwie to mogło mówić samo za siebie. Oblizał usta na których zostało jeszcze trochę jej słodyczy, a następnie położył ją na łóżku, gdyż prawdopodobnie była trochę słaba po tym jak zabrał jej trochę krwi. Usiadł obok niej, ściągając z niej buty, jakby chciał pokazać że chce się nią zaopiekować, za to co zrobił. Było mu głupio ale instynkt wampirzy przeważył nad jego rozsądkiem.
-Nie wiem, dziwnie się czuje, ale czy to jest to całe to co nazywasz Kochaniem, to Ci nie powiem. Musimy się przekonać prawda? - jedną ręką błądził po jej kolanie, czasami lekko w dół, czasami w górę wpatrując swoje lodowate oczy w sufit, nie wiedział jak ma się teraz zachować, jak ona zrozumie jego słowa, to wszystko było dla niego nowe i dziwne.
- Gość
- Gość
Re: Apartament Elizabeth i Constantine
Dziewczyna syknęła czując jak on pił jej krew w dodatku było zbyt przyjemne jak poczuła dreszczyk emocji i spokoju. Wtedy w tej sytuacji powiedziała jedno.
- Nie martw się o to, nie musisz się obwiniać o nic, nawet jak chciałeś krwi napić to normalne przecież - Odparła do niego, nie była zła o to wręcz przeciwnie w dodatku uśmiech u niej zagościł na twarzy. Spokojnie sukienka nadal powiewała w dodatku krew lekko kapała z jej szyi do ramienia i tam lekko palcami dotknęła rany oraz oblizała swoje palce. Zaskoczona nawet tym nie była co jeszcze on twierdził o miłości. Kiedy ona dotknęła palcem jego usta delikatne w tymbardziej zimne odpowiedziała jedno.
- Spokojnie, nawet jak nie miałeś z miłością do czynienia to tym bardziej cię przekonam do tego że moje uczucie jest szczere - Odpowiedziała lekko jak siedziała już na łóżku i widząc że on zdejmował jej buty, właściwie ona dobrze się czuła, ale to miłe że o nią troszczy. Elizabeth podeszła w jego stronę i ramiączko od sukni obsunęła się do ramienia że biust jej był widoczny gołym okiem, nie przeszkadzało ją to w ogóle. Jej usta zbliżały się do jego ust wtedy pocałowała go namiętnie.
- Nie martw się o to, nie musisz się obwiniać o nic, nawet jak chciałeś krwi napić to normalne przecież - Odparła do niego, nie była zła o to wręcz przeciwnie w dodatku uśmiech u niej zagościł na twarzy. Spokojnie sukienka nadal powiewała w dodatku krew lekko kapała z jej szyi do ramienia i tam lekko palcami dotknęła rany oraz oblizała swoje palce. Zaskoczona nawet tym nie była co jeszcze on twierdził o miłości. Kiedy ona dotknęła palcem jego usta delikatne w tymbardziej zimne odpowiedziała jedno.
- Spokojnie, nawet jak nie miałeś z miłością do czynienia to tym bardziej cię przekonam do tego że moje uczucie jest szczere - Odpowiedziała lekko jak siedziała już na łóżku i widząc że on zdejmował jej buty, właściwie ona dobrze się czuła, ale to miłe że o nią troszczy. Elizabeth podeszła w jego stronę i ramiączko od sukni obsunęła się do ramienia że biust jej był widoczny gołym okiem, nie przeszkadzało ją to w ogóle. Jej usta zbliżały się do jego ust wtedy pocałowała go namiętnie.
- Gość
- Gość
Re: Apartament Elizabeth i Constantine
Krew, ten ciepły płyn wydobywający sie z jej żył był taki cudowny, to było normalnie lepsze niż cokolwiek do tej pory, dawno tego nie robił, bardzo za tym tęsknił dlatego był bardzo zadowolony kiedy już doszło do faktu. Tego brakowało temu wampirowi to było jak najlepszy moment w jego dotychczasowym życiu, jedyną krew jako pił z wampira była dużo niższej klasy, a ta? mm po prostu ambrozja. Constantine nie spodziewał się takiego obrotu spraw, spotkanie, kolacja i na dodatek teraz był z nią sam na sam w sypialni w całkiem niezłym apartamencie, no dobra pasuje przestać się zachowywać niewinnie, oraz zacząć być jak prawdziwy członek swojego rodu, a co mu tam.
-Masz rację, nie powinienem się przejmować. Twoja krew przywróciła mi chęć do tego cholernego świata, znów poczułem jak to jest i jaki jestem naprawdę. - uśmiechnął się do niej lekko, a następnie spojrzał na jej kolejne ruchy. Wow, teraz to dopiero miało się zacząć co? Mówiła tutaj o szczerym uczuciu, chciała nauczyć go jak to w ogóle jest, no dziewczyno podejmujesz największą próbę z możliwych, bardzo proszę możesz zacząć działać na swój sposób, zobaczymy co z tego wyjdzie. Kiedy przyłożyła mu palec do ust, jakby chciała mu zabronić dalszej rozmowy, zmarszczył trochę brwi i dziabnął ją w ten palec, ale oczywiście nie mocno, tylko żeby dać swoje do zrozumienia. Jednak niech tak będzie, niech ma swoje i nie będzie więcej na ten temat się odzywał i weźmie się raczej do swojej roboty prawda? Kiedy zsunęła z siebie ramiączka tej prześwitującej sukienki, obserwował ją nie poruszając się nawet o krok, jednak gdy pocałowała go w usta, objął ją za ramiona kładąc się na plecy i pociągnął ją za sobą. Teraz oboje byli w pozycji horyzontalnej, ona była troszkę wyżej a on wystającymi paznokciami wodził po jej szyi, jakby chciał upuścić jej jeszcze trochę krwi, ale nie potrzebował tego, teraz zwyczajnie się drażnił przy pocałunku.
-Masz rację, nie powinienem się przejmować. Twoja krew przywróciła mi chęć do tego cholernego świata, znów poczułem jak to jest i jaki jestem naprawdę. - uśmiechnął się do niej lekko, a następnie spojrzał na jej kolejne ruchy. Wow, teraz to dopiero miało się zacząć co? Mówiła tutaj o szczerym uczuciu, chciała nauczyć go jak to w ogóle jest, no dziewczyno podejmujesz największą próbę z możliwych, bardzo proszę możesz zacząć działać na swój sposób, zobaczymy co z tego wyjdzie. Kiedy przyłożyła mu palec do ust, jakby chciała mu zabronić dalszej rozmowy, zmarszczył trochę brwi i dziabnął ją w ten palec, ale oczywiście nie mocno, tylko żeby dać swoje do zrozumienia. Jednak niech tak będzie, niech ma swoje i nie będzie więcej na ten temat się odzywał i weźmie się raczej do swojej roboty prawda? Kiedy zsunęła z siebie ramiączka tej prześwitującej sukienki, obserwował ją nie poruszając się nawet o krok, jednak gdy pocałowała go w usta, objął ją za ramiona kładąc się na plecy i pociągnął ją za sobą. Teraz oboje byli w pozycji horyzontalnej, ona była troszkę wyżej a on wystającymi paznokciami wodził po jej szyi, jakby chciał upuścić jej jeszcze trochę krwi, ale nie potrzebował tego, teraz zwyczajnie się drażnił przy pocałunku.
- Gość
- Gość
Re: Apartament Elizabeth i Constantine
Dziewczyna nie wiedziała tak naprawdę co powiedzieć w tej sytuacji, jak usłyszała te słowa. W tej sytuacji była wręcz zaskoczona żeby trochę to odmieniło jego życie, a tym bardziej daje się jej bezgranicznie? Dziwne. Spokojnie spojrzała się widząc jego zamierzania. Nie będzie ona broniła się przed nim, wręcz przeciwnie lubiła jego zachowanie i dalej będzie to lubić, a nawet kochać.
- Cieszę się z tego niezmiernie, Kochanie - Odparła do niego czułym głosem, dzisiaj może ujrzeć tą osobę kochająca gdyż mu zaufała wręcz pokochała od pierwszego wyjrzenia. Uśmiech u niej zagościł znowu na jej twarzy, wtedy poczuła że jeszcze bardziej sukienka zniżała się z jej ciała. Wtedy jak dotknęła jego ust to faktycznie poczuła dziabnięcie ale spodobało się, było urocze jeszcze bardziej.
- Uroczo - Odparła krótko do niego uśmiechając się ciepło w tej sytuacji. Dziewczyna wtedy znowu go pocałowała poczuła że on ją pociągnął za sobą tuląc do siebie i całując potem poczuła jego dotyk na swojej szyi normalnie przymrużała oczy jak kotka przy tym, ona to uwielbia ale nikt tak naprawdę tego nie robił. To jest jej pierwszy raz w życiu że zrobi z osobą którą kocha, a nie z osobą ot tak. Następnie spojrzała mu się w oczy, jedną ręką wzięła jego wolną rękę jakby dając jemu do zrozumienia że może odpiąć suwak do sukni i zobaczyć ją nago.
- Cieszę się z tego niezmiernie, Kochanie - Odparła do niego czułym głosem, dzisiaj może ujrzeć tą osobę kochająca gdyż mu zaufała wręcz pokochała od pierwszego wyjrzenia. Uśmiech u niej zagościł znowu na jej twarzy, wtedy poczuła że jeszcze bardziej sukienka zniżała się z jej ciała. Wtedy jak dotknęła jego ust to faktycznie poczuła dziabnięcie ale spodobało się, było urocze jeszcze bardziej.
- Uroczo - Odparła krótko do niego uśmiechając się ciepło w tej sytuacji. Dziewczyna wtedy znowu go pocałowała poczuła że on ją pociągnął za sobą tuląc do siebie i całując potem poczuła jego dotyk na swojej szyi normalnie przymrużała oczy jak kotka przy tym, ona to uwielbia ale nikt tak naprawdę tego nie robił. To jest jej pierwszy raz w życiu że zrobi z osobą którą kocha, a nie z osobą ot tak. Następnie spojrzała mu się w oczy, jedną ręką wzięła jego wolną rękę jakby dając jemu do zrozumienia że może odpiąć suwak do sukni i zobaczyć ją nago.
- Gość
- Gość
Re: Apartament Elizabeth i Constantine
To, że kobieta nie miała pojęcia co odpowiedzieć na jego słowa, to akurat nie było nic dziwnego, te słowa były aroganckie i skierowane do siebie, jako wielkiego króla po prostu za którego się uważał, ale sama powiedziałaś, że takie działania da się pokochać, no to ja nie mam więcej pytań. Elizabeth musi mieć naprawdę sporo tam w środku skoro pozwala mu na takie traktowanie, albo faktycznie czuje do niego zbyt wiele. Czasami tak to już jest, czasami tak to już wychodzi i nic nie można z tym zrobić. Jeśli nie usłyszał żadnego sprzeciwu co do jego zachowania, działań i podejścia no to nie pozostało mu nic poza uśmiechem i sprawdzaniu granic na ile może sobie pozwolić, dobrze że jest znać te granice jeśli chce się żyć z jedną kobietą przez dłuższy czas. Hm, nie miała nawet nic przeciwko w lekkim ranieniu jej przy pieszczotach? No to pięknie, czyżby znalazł dla siebie w końcu partnerkę? A to się jeszcze okaże, ale cos mu podpowiadało że pewnie tak, a dalsze szukanie na razie nie miało sensu gdyż teraz miał to co tak naprawdę się dla niego liczyło w obecnej chwili.
-Teraz, nie ma już o czym rozmawiać. - tymi słowami zamierzał skończyć wszystko, całą rozmowę, przejść do czynów, bo kiedy jego ręka znalazła się na zamku z tyłu jej sukienki, nie chciał już rozmawiać, to chyba logiczne prawda?
(Czytając spoiler potwierdzasz swój wiek, treść przeznaczona dla osób które osiągnęły pełnoletność)
-Teraz, nie ma już o czym rozmawiać. - tymi słowami zamierzał skończyć wszystko, całą rozmowę, przejść do czynów, bo kiedy jego ręka znalazła się na zamku z tyłu jej sukienki, nie chciał już rozmawiać, to chyba logiczne prawda?
- Spoiler:
- Tak też zrobił w momencie kiedy dostał sygnał do działania, rozpiął jej sukienkę powolnym ruchem, aby później zsunąć ją w dół i zobaczyć to piękne ciało które od dłuższego czasu go kusiło, jako że był pod nią, dłonie przesunął po jej plecach, aby nacieszyć się jej obecnością a jej usta mogły poczuć lekkie ugryzienie przez jego ostry kieł, który zrobił jej malutką ranę z której popłynęła krew, tak szybko jak się pojawiła, równie szybko została zebrana przez jego język. Jego oczy skupiały się teraz na tym widoku przed nim, nie miał więcej pytań, był bardzo zadowolony z tego co widział, oraz chciał zatrzymać ten widok najdłużej jak może, zabierając dłonie z jej pleców przełożył je na jej uda, gdzieś tam sobie sprawdzając nieprzebyte tereny. No jak na razie sobie spokojnie leżał, zachwycając się widokiem jej nagiego ciała, jednak nie sądził żeby na tym był koniec.
(Czytając spoiler potwierdzasz swój wiek, treść przeznaczona dla osób które osiągnęły pełnoletność)
- Gość
- Gość
Re: Apartament Elizabeth i Constantine
Dziewczyna faktycznie dużo mu pozwala na takie traktowanie ale co poradzić że zakochała się w nim bez pamięci tym bardziej chce mu to udowodnić dlatego oddaje mu się cała bez wątpienia. Wtedy powiedziała ona do niego.
- To prawda nie ma już żadnej rozmowy - Odparła do niego śmiejąc się ironicznie i okazując zainteresowanie nim co raz głębsze. Elizabeth nawet miała ciekawe plany na życie w dodatku odczuwa że to z nim chce spędzić wieczność. Spokojnie tylko w myślach przewijało się pytanie ale za pewne wie co to jest w oczach to było już napisane lub powiedziane.
- To prawda nie ma już żadnej rozmowy - Odparła do niego śmiejąc się ironicznie i okazując zainteresowanie nim co raz głębsze. Elizabeth nawet miała ciekawe plany na życie w dodatku odczuwa że to z nim chce spędzić wieczność. Spokojnie tylko w myślach przewijało się pytanie ale za pewne wie co to jest w oczach to było już napisane lub powiedziane.
- Spoiler:
- Sukienka została zdjęta całkowicie jedynie została dolna bielizna jej, uwielbia dotykanie po ciele a tym bardziej jak on to robił nie potrafiła obszeć się pokusie. W sytuacji ona zaczynała drażnić jego ciało swoimi paznokciami po plecach, a drugą po jego twarzy ale nie raniąc bo to żadna przyjemność. Elizabeth nie przeszkadzało ją to że skaleczył w usta to jest bardzo przyjemne, czyżby ona lubi pieszczoty z lekkimi skaleczeniami? Jak najbardziej, była chyba jedną z tych wampirzyc które lubią drastyczną erotykę. Swoimi oczami przepatrywała w jego oczy patrząc czule, a jedynie jej biust delikatnie dotykał jego ciało nawet może to poczuć.
- Gość
- Gość
Re: Apartament Elizabeth i Constantine
No to fakt, nie było po co prowadzić dalszej rozmowy, teraz wszystko już prawdopodobnie mieli ustalone jak na załączonym obrazku, wszystko wydawało się być jasne. No, ona twierdzi że jest w nim zakochana, on nie może stwierdzić tego samego, ale z pewnością wyjdzie to samo w doświadczeniu. pewnie kiedy jej nie będzie, to będzie się czuł jakoś inaczej, te wszystkie czynniki wpłyną kiedyś na pewno na to jak będzie się czuł, jak będzie do niej podchodził i jak to wszystko będzie wyglądać. Na chwilę obecną sytuacja była dość jednoznaczna, więc może lepiej się jej trzymać i nie schodzić z tematu prawda? Jego wzrok zatrzymał się chwilowo na jej oczach, ale tylko on.
- Spoiler:
- Sukienka była zaiste całkowicie zdjęta, a nawet rzucona gdzieś za łóżko, nie będzie już jej dzisiaj potrzebna na pewno. Co do dotyku, fajnie w takim razie się zgrali, on lubił ją dotykać, a ona lubiła czuć to na sobie, normalnie wręcz idealnie prawda? Wierz mi, jemu też było się trudno oprzeć, wręcz nie mógł sobie z tym poradzić dlatego wynikła sytuacja taka a nie inna. Co do jej paznokci, punkt dla Ciebie, bo to jego pięta achillesa, po prostu uwielbiał czuć na sobie pazurki, które drapały go wszędzie, hm nie odczuwał za wiele poza twarzą, pewnie dlatego że był ubrany tak jak tu wszedł, w przeciwieństwie do dziewczyny która była już w samej bieliźnie. Mimo tego że spoczywała na nim, spróbował jakoś wydostać się w z bluzy a także koszulki, dalej już nie będzie pomagał, chyba poradzi sobie z resztą co? Jendakże wracając do sytuacji, skoro lubiła lekką drastyczność nie miał nic przeciwko, ponieważ on sam taki był i bardzo lubił pokazywać jaki to on nie jest, po skończonym oblizaniu jej wargi z krwi, pocałował ją równie namiętnie ale z lekką iskrą, z jakąś drapieżnością żeby nie było, jego ręce spoczęły na jej pośladkach. Dotyk jej biustu na jego klatce piersiowej doprowadzał go do szału, chciał zobaczyć ją w pełnej okazałości i pewnie niedługo będzie do tego dążył.
- Gość
- Gość
Re: Apartament Elizabeth i Constantine
Dziewczyna spokojnie spoglądała się na niego niewinnie ale to tylko takie wrażenie bo z głębi umysłu była to niegrzeczna diablica posiadająca rożki na głowie. Czasami zastanawiała się czy to tylko sen, ale jednak nie bo w końcu dorosła już do tego żeby ułożyć swoje życie z osobą którą kocha? Może za mocne słowo ale wręcz mu powiedziała że go kocha, czasami ją to zastanawiało czemu to mogła powiedzieć ponieważ nie chciała go stracić. Dobra myśleć za dużo nie będzie, bo to niezdrowe w nadmiarze. Czas trzeba zaczynać scenę miłości.
- Spoiler:
- Spokojnie spoglądała się na niego twarz nadal nie potrafiła oderwać ot tak.
W tej sytuacji zauważyła że próbuje on wydostać się z bluzy. Spoglądając na niego normalnie nie chciała już go puścić. Facet normalnie jak z marzeń, to już jest przeznaczenie. Co by ona bez niego zrobiła przecież gdyby oddaliła się na kilometr by się czuła samotnie tak naprawdę. Delikatnie ręką zaczynała wędrować z pleców na dalszą część partii jego ciała, palce dotykały właśnie jego spodni przy pasku. Potem gdy on dotknął ją syknęła z przyjemności czując jego ręce na tyłku, normalnie nie potrafiła się oprzeć tej pukusie wtedy jedynie co zrobiła pocałowała go i zaczynała rozpinać jego pasek od spodni oraz powoli zamek odpinać mu. Ciekawiło ją to jak na to zareaguje.
- Gość
- Gość
Re: Apartament Elizabeth i Constantine
Mówisz, że była niegrzeczną diablicą? No to na tym koniec, właśnie chyba teraz Constantine zorientował się że będzie musiał zmienić adres jego ulubionych dostawców, czyli całe żarcie będzie przywożone do tego miejsca bo nie zamierzał się już stąd ruszać, właśnie skazałaś się na niego swoim zachowaniem, bogactwem, apartamentem i tak dalej, no ale przedewszystkim uczuciem. Hm, skoro tak mówisz to przynajmniej ona była na tyle dorosła żeby ułożyć sobie życie z kimkolwiek, kto wie ile ten facet będzie się zachowywał jak dzieciak, no ale dopóki będzie jej dawał to czego chce to chyba może sobie pozwolić na takie zachowanie? Na swój sposób i tak nie ma innych warunków tej umowy, to było jedyne wyjście. No, powiedziała dokładnie że go kocha, co wydało mu się na początku trochę dziwne, ale też miał jakieś tam nieokreślone przez niego uczucie którego nie potrafił zaszufladkować, czuł się przy niej fajnie.
- Spoiler:
- A no, on pewnie na jej twarzy będzie się skupiał troszkę później, jest facetem i to w jednoznacznej sytuacji, nie można mu mieć tego za złe prawda? To akurat dziwne że uważała go za faceta z marzeń, rzeczywiście miłość jest zaiste bardzo dziwnym uczuciem, no bo popatrzcie na niego, zero pracy zero pieniędzy, zero wychowania a jednak dorwał kobietę z tym wszystkim, to się raczej nazywało szczęście prawda? No cóż, teraz zwyczajnie będzie się cieszył, że tak mu się trafiło. No, dziewczyna podeszła do niego bardzo odważnie, ale nie pozostanie jej dłużny o nie, dalej pozwoli jej na wolną rękę tylko z trochę innej perspektywy, przekręcił się więc na nią i przyklęknął nad nią wpatrując się w jej odsłonięte ciało z uśmiechem. Powiem wam szczerze że było się czym zachwycać, piękna dziewczyna, na dodatek prawie cała naga, ciężko było się powstrzymać od czegokolwiek. Nachylił się nad nią, a dokładnie nad jej szyją całując ją bardzo powoli, a ręce które miał w końcu wolne, zamierzał wykorzystać. Przeniósł jedną z nich na jej piersi, a drugą po prostu się opierał żeby pozostać przy swojej pozycji, żeby na nią nie upaść czy coś w tym stylu.
- Gość
- Gość
Re: Apartament Elizabeth i Constantine
W tej sytuacji ona faktycznie posiada niby taką umowę, ale ta umowa jest wieczna bo jej to nie będzie przeszkadzało że będzie zachowywał się jak dziecko czy będzie żarłoczny bo ona taka jest sama dlatego to nie ma znaczenia przecież. Przecież ona też jest kapryśna dostawała co chciała w dodatku do teraz posiada względy w różnych firmach, a nawet przecież jest liderem organizacji czerwonego krzyża trzeba w końcu zadbać o interesy nie? Co poradzić rodzice nie żyją, a została sama na tym bagnie co za peszek ale przynajmniej będzie kontynuuować to co jej tatuś, lepiej dla niej.
- Spoiler:
- Nie obrazi się za to że nie będzie skupiał, bo jedynie twarz to tylko dodatek wręcz istny, pokazujący odzwierciedlenie duszy każdej istoty tym bardziej wampira. A no uważała jego za typ faceta z którym chciała spędzić do końca życia może to dziwnie brzmi w jej myślach ale co poradzić była dziwną istotą w dodatku bardzo tajemniczą, musi do niej przywyknąć też potrafi być osobą bardzo powsciągliwą i władczą. Przecież ona też nie potrafiła kochać to dlaczego teraz właśnie użyła te słowo? W końcu obudziło się w niej to, i nie ma zamiaru z tego zrezygnować oj nie. W tej sytuacji poczuła że ją przywrócił na łóżko, a on stoi na kolanach patrząc na nią czułym wzrokiem, ale w środku czuć było też trochę spokojnym. Spokojnie odczuwała jak on pieścił ją po ciele, co najbardziej jej to sprawiało przyjemność miała minę jedynie twierdzącą że pragnę ciebie co raz bardziej.
- Gość
- Gość
Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
Vampire Knight :: Offtop :: Archiwum
Strona 1 z 3
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|