Klub "Rocks"

Strona 5 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Klub "Rocks" - Page 5 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Gość Wto Wrz 30, 2014 2:28 pm

Czy to aż takie dziwne, kiedy mężczyzna podrywa ładna kobietę? Chyba nie, ale to różnie bywa. Miał dobry humor to był miły, ale przecież nie miał nawet powodu by być dla Róży nie miły. Kiedy dziewczyna wydała polecenie barman spojrzał na Kajla z pytającą miną, na co ten skiną głową i już po chwili na ladzie leżały dwie szklanki wypełnione do połowy drinkiem z dodatkiem lodu.
-nie zakszątuj sobie tym głowy moja droga.- Odpowiedział i spojrzał na nią. Uśmiechnął się widząc, jak zakłada sobie włosy za ucho. Zamyślł się chwile słysząc jej pytanie.
-Co u mnie? Nic nowego poza problemami i innymi bredniami, ale nie mam na co narzekać, a u Ciebie?- Zapytał upijając łyk.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 5 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Gość Wto Wrz 30, 2014 2:34 pm

Co u niej? Ach całkiem po staremu nic kompletnie nowego. Wyszczerzyła się w uśmiechu od ucha do ucha, w końcu to było bardzo przyjemne być adorowanym. Nigdy tego nie doznała. Gdy dostała w końcu zamówienie uśmiechnęła się pod nosem i popiła drinka.
- Dziękuję, a no i na zdrowie.
Odezwała się z uśmiechem na ustach wskazując na drinka i popijając niewielką ilość. Problemy? Cóż kto ich dzisiaj niema? Gdy wspomniał o tym co u niej skrzywiła się lekko. Co ma powiedzieć? Kłamać? Przecież i tak wyczuje kłamstwo bez problemu. Znał ją lepiej niż ona siebie sama. Zresztą nie potrafiła kłamać i łatwo było wyczuć kiedy zmyśla.
- U mnie nic ciekawego. Nie byłam jeszcze w Akademiku, jakoś nie śpieszy się mi tam. Wiem, powinnam w końcu zawitać, ale jak na razie to mieszkam kątem po znajomej.
Wzruszyła ramionami.
- Wiesz, cieszę się, że znów się widzimy. Sądziłam, że po ostatnim spotkaniu się nie spotkamy a tutaj miłe zaskoczenie.
Zaśmiała się lekko
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 5 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Gość Czw Paź 02, 2014 6:59 am

Słuchał dziedziczny uważnie. Patrzył na nią cały czas.
-A kiedy się tam wybierasz?- Zażartował. -Jesteś już tam zapisana, bo jak tak to mogą cię za nieobecność wywalić. -Powiedział krótko i zgodnie z prawdą.
Słysząc jej kolejne słowa uśmiechnął się tajemniczo przypominając sobie co się działo na ich pierwszym spotkaniu.
-MAsz racje miłe zaskoczenie.- Dopowiedział. -Pamiętasz jak na mnie zaczęłaś warczeć kiedy byliśmy już na terenie Akademii?- Zapytał i zaśmiał się pod nosem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 5 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Gość Czw Paź 02, 2014 7:49 am

O tak pamiętała to doskonale. Zaśmiała się pod nosem na to wspomnienie i pokręciła głową.
- Boże drogi, nie przypominaj mi nawet tego. Po prostu okropność. Jak ja tak mogłam? Ale dobrze, że się nie wypiąłeś na mnie tamtego dnia.
Zaśmiała się wesoło, po chwili barman podał zamówienie. Uśmiechnęła się lekko do mężczyzny z wdzięcznością i popiła płynu.
- W prawdzie jeszcze nie. Nie zgłosiłam się do dyrka jeszcze, więc raczej nie mają mnie w papierach. Jakoś nie śpieszno mi. Mam czas. Zajęcia chyba jak pamiętam są od przyszłego tygodnia jak nie za dwa. Więc nie śpieszy się mi. A jak mnie wywalą jakimś cudem gdybym była zapisana u nich to kij. I tak nie chciałam się tutaj uczyć. Przyjaciółka mamy zdecydowała o tej budzie. Więc wszystko mi jedno. I tak nikogo tam nie znam.
Wzruszyła ramionami z uśmiechem na ustach.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 5 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Gość Pią Paź 03, 2014 5:00 pm

Zaśmiał się słysząc jej odpowiedz.
-Znam ludzi i wiem jak potrafimy rozśmieszyć innych. To że tak wybuchłaś tylko bardzie jeszcze mi się spodobało. - Odpowiedział i dopił.
-Wiadomo jak nowa szkoło to i można się pogubić. Ale powiem ci, że fajna szkoła, chociaż nigdy do niej nie pójde, bo to nie dla mnie, lecz tobie polecam.- Dodał wysłuchując jej odpowiedzi na jego pytanie.
-NIe wiem jak ty, ale ja się tu nudzę.- Spojrzał na twarz dziewczyny i sie zaśmiał.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 5 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Gość Sob Paź 04, 2014 6:42 pm

Uśmiechnęła się lekko do niego i skinęła głową. A i owszem i ona się nudziła jak cholera ale co zrobić? Ważne, że miała towarzystwo i to jego.
- Może i masz rację, ale do zajęć jeszcze długo, a mnie się nie śpieszy. Co do nudów, mnie również się nudzi, ale nie wiem gdzie byśmy się mogli przejść. Masz jakieś propozycje?
Zapytała zaciekawiona dopijając drinka w milczeniu obserwując go z uwagą.
- Może przejdziemy się gdzieś albo coś.
Zapytała zaraz dodatkowo
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 5 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Gość Wto Paź 07, 2014 7:19 pm

Pewnie, że ma ochotę się przejść. NIe miał dzisiaj złych zamiarów. Słysząc, czy ma ochotę gdzieś pójść wstał.
-Pewnie, że chce i wiem już gdzie.- Zaśmiał się do niej płacąc barmanowi za wszelkie drinki. Spojrzał na dziewczyne przypominając sobie jej zranienie na dłoni.
-JAk tam ręka?- Zapytał. -Zdrowa.- dodał z uśmiechem na twarzy. CZy się martwił? Możliwe, a co nie może.
-Idziemy, czy chcesz jeszcze trochę posiedzieć i popatrzeć jak tańczą te pokraki?- Zażartował i poprawił swoją koszulę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 5 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Gość Wto Paź 07, 2014 7:30 pm

W końcu będą mogli wyjść i odpocząć od tego zgiełku. Dla Róży to czysta przyjemność. Gdy zapłacił barmanowi za drinki dopiła niemal duszkiem swojego i oddała pustą szklaneczkę.
- Nie jest źle, jakoś się zagoi. Nic wielkiego.
Wzruszyła ramionami z uśmiechem na ustach.
- Nie no możemy iść, jakoś nie widzę powodu siedzenia tutaj. Same nudy nic więcej.
Wzruszyła ramionami przyglądając się chłopakowi z uśmiechem i wstając z miejsca.
- W takim razie ruszajmy. No i może dowiem się w końcu jak Ci na imię? Moje znasz, ale ja twego nie znam do dziś.
Zaśmiała się lekko, nie by miała coś przeciwko niemu wręcz przeciwnie. Ale fajnie jest wiedzieć z kim się jest w towarzystwie. Po chwili wyszli oboje z baru kierując się tylko w kierunku znanym chłopakowi.
z.tx2
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 5 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Gość Wto Maj 05, 2015 10:17 pm

Na dobrą sprawę Lars skończył tam, gdzie kończy zawsze, gdy tylko wróci do Japonii. Nigdy nie wspominał źle Yokohamy, raczej kojarzy mu się ona bardzo pozytywnie. W końcu tutaj przyszedł na świat, mieszkał przez pierwsze parę lat, a później co jakiś czas sumiennie do niej powracał. Często gościł wtedy u wuja! Swego czasu miał nawet robić za perkusistę w zespole, którego członkiem był właśnie Kyu. Coś nie wyszło, ich stary kompan z pierwotnego składu wrócił do gry, natomiast nastoletni wówczas Lars poszedł w odstawkę. Biedny strasznie się wtedy obraził! Z czasem jednak wszystko wybaczył, wpadając od biedy do starego zboczeńca na kilka głębszych kieliszków. Cóż poradzić - Kyubi jest dla niego najbliższą rodziną zaraz po Agnes oraz piegowatej Lacie. A że młody wychował się bez ojca, szukał jego zastępstwa właśnie w bracie matki. Choć na ogół, gdy już przyjdzie im się spotkać, gadają o totalnie nieistotnych pierdołach, to jednak wampir zdaje sobie sprawę z tego, że zawsze może sprzedać mu kilka suchych informacji dotyczących swojego życia. Nie oczekuje rad, jest wdzięczny wujowi nawet za samo zrozumienie i wysłuchanie jego miernych problemów. Nic poza tym. Dosyć jednak biadolenia o niczym ...
Chłopak szybko urwał się z lotniska. Nie wysilił się nawet, aby poinformować matkę o swoich planach. Jest 'dorosły'. Dlatego pośpiesznie obrócił się na pięcie, po czym pędem ruszył w kierunku stojących przed lotniskiem taksówek. Podał kierowcy adres jednej ze swoich ulubionych miejscówek w centrum miasta, po czym wygodnie rozsiadł się na tylnej kanapie samochodu. Niewiele zmieniło się od jego ostatniej wizyty. Ciągle rozpoznawał stare puby, które nadal jakimś cudem trzymają się na rynku. W między czasie wymienił jeszcze kilka smsów ze swoim kuzynem, informując go 'delikatnie' o swoim przyjeździe. Ell - ten bekowy gejoza - niechybnie bardzo się ucieszył, więc już pewnie leciał z wywieszonym jęzorem na spotkanie z Lars'em. Zresztą, kto by nie biegł. Przecież 'biały' jest taki zajebisty.
Wysiadł pod klubem, płacąc wcześniej taksówkarzowi za przejechaną trasę. Następie skierował się do schodów, którymi notabene zszedł na sam dół, po czym ospale pchnął ciężkie drzwi w ten właśnie sposób znajdując się wewnątrz lokalu.
- No i gitara. - palnął, zdecydowanie sam do siebie, zajmując wolny stolik. Na dobry początek zamówił sobie zimne piwo i tak czekał z kuflem procentów na swojego zioma z piaskownicy, który wpierniczał po kątach glizdy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 5 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Elliot Nie Maj 10, 2015 7:21 pm

No oczywiście, że Ell się ucieszył z wizyty Larsa! Brakowało mu kuzyna, z którym siedział kupę czasu jak hasali w pieluchach, a potem wypił tony wódy gdy wpadał tu w odwiedziny. Jednak większość czasu Lars spędzał w Afryce, a tam niestety Ell się nie zapuszczał. Za gorąco, za daleko. No trochę się nie chciało, a i warto mieć na uwadze szacunek do ciotki, która potrzebowała oderwać się od znajomych i rodziny.
Tak, więc gdy tylko załatwił sprawy z Cateriną zamienił się z jasnowłosym sms i wybył z domu. Wsiadł w auto czym prędzej wyjeżdżając z garażu. Ostatnio większość czasu spędzał z kobietami, więc brakowało mu męskiego towarzystwa. Sam i Gabriel się nie liczyli. Pierwszy go wkurwiał, a drugiego mniej widywał, niż jak mieszkali osobno. Nie wspominając już o tym, że gnojek nie zajmował się sprawami ich rodu, chociaż był zastępcą! No i tak biedny Eluś musiał tyrać za dwóch..
Zaparkował nieopodal klubu i wysiadł zatrzaskując drzwi. Wbił z kopa, a co! Musi być wejście smoka. I rozejrzał się za znajomą mordką. Od razu rzuciła mu się w oczy biała czupryna.
- Lars ty chuju! - przywitał się grzecznie i umieścił swój zad na przeciw kuzyna. Zamówił piwo, skoro ten cienias to pił i wlepił w niego swoje turkusowe tęczówki.
- Na stałe, czy nie? - zapytał prosto z mostu. Wolał wiedzieć, czy musi schlać Larsa do nieprzytomności, bo kto wie kiedy znów będzie mieć na to okazje, czy może mu odpuścić i zbić mu tyłek, że od razu nie przyjechał do Ella, tylko szlachetny musiał sam tu przyjeżdżać, o. Jak go złapią pijanego za kierownicą, to Larsik płaci mandat. Bo wampir nie będzie bawił się w zamawianie taksówek, szkoda czasu ziooom.
Elliot

Elliot

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Na obu rękach ma "rękawy" tj. tatuaże od ramion do nadgarstek.
Zawód : Bokser.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Caterina, Elise [NPC]
Moce : KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t278-elliot-kuroiaishita#313

Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 5 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Gość Nie Maj 10, 2015 10:07 pm

Lars uniósł głupkowato brew do góry, spoglądając jakby od niechcenia w stronę drzwi. Ojezusieprzenajświętrzy! Od kiedy to Elliot stał się taki buntownikiem i do tak głośno zaznacza jeszcze swoją obecność? Czyżby odziedziczył co nieco po swojej matce? W końcu Sophie równie efektownie ogłasza wszystkim swoje 'nagłe' wejście. Białas jedynie pokręcił głową, upijając z wolna kilka porządniejszych łyków piwa. No nie będzie się przecież ociągał! Noc niby młoda, alkoholu pod dostatkiem, ale szkoda by było, żeby ten złocisty napój tak stał godzinami na blacie stołu i jedynie marnował się przed gębą wampira. No nie?
- Chuju? - powtórzył, zresztą niezbyt mądrze. Zawieszają się przy tym na krótką chwilę.
- Z tego co wiem to mój chuj ma się całkiem dobrze. A Twój? - palnął, zerkając przy tym na swoje krocze. Jakby na potwierdzenie słów, które padły z jego ust. Nie żeby był krypto gejem i proponował teraz coś swojemu kuzynowi. Ależ skąd! Szkoda by było tylko, gdyby Elliot w tak młodym wieku dorobił się już problemów ze swoim sprzętem. Nie dość, że pewnie strasznie by przy tym cierpiał, to i żadnego pożytku z niego dla kobiet by nie było. Szkoda przecież tak nie umoczyć parę razy w tygodniu no halo.
- A boja wiem. - wymamrotał, drapiąc się z tyły głowy. Nie skłamał w tym przypadku. Lars nie jest w stanie przewidzieć planów matki. Co prawda jest już dorosły i nie musi wszędzie za nią jeździć, aczkolwiek strach gdzieś puszczać Agnes samą. Dużo przeszła, ma ze sobą pewne problemy. Ponad wszystko jednak jest jego matką, a wampir mimo że durny, to jednak kobiety, która go urodziła nie pozostawi na pastwę lasu.
- Na pewno na dłużej niż zawsze. - przynajmniej tyle jest mu wstanie powiedzieć na obecną chwilę. Phef, Lars nic nie płaci. No proszę was! On i płacenie mandatów!? Nigdy. Jebać policję (Tak na pięćdziesiąt procent, bo się trochę boje. Plus nie mam czasu na sztukę - takie tam, życiowe mądrości dresów powypisywane na murach)
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 5 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Elliot Pon Maj 11, 2015 9:32 pm

E tam zaraz buntownik! W końcu leciał z wywieszonym jęzowem na spotkanie ze swoim bistym kuzynem, nie? A więc musiał zrobić szybkie wejście, które zwróciło uwagę tego nieogara na Ell'a. Gdyby szlachetny podszedł powoli do Larsa, to kto wie czy wampir w ogóle by go zauważył? W końcu siedział taki zapatrzony w ścianę, jakby widział tam co najmniej Damę z Łasiczką, lel.
Choć co prawda to prawda - Sophie miała równie efektowne wejścia. Tylko ta by się rzuciła na szyję Larsa, tudzież innego jegomościa, tarmosząc mu włosy i wysyłając całusy. Srsly, Ellowi tak robiła i to przy znajomych! Siara, jak stąd do Meksyku. Wątpliwe było, aby Agnes aż taką siarę robiła, chociaż kto wie czy ruda nie ma bzika na punkcie swojego synka. Kobiety zawsze mają słabość do synów, a faceci do córeczek. Oby Ell miał córeczkę.. takiego syna to trzeba wychować na porządnego zastępce, a gdzie by się tam Elliotowi chciało.
Chłopak słysząc tekst Larsa, spojrzał na jasnowłosego z pewnymi wątpliwościami. Czy aby na pewno nie podmieniono mu mózgu? Przecież wampira ani trochę nie interesowało czy Larsa penis jest w pełni sił.
- Stary, nie mów że zmieniłeś drużynę? - zapytał autentycznie przerażony. Ale widząc przy tym głupkowatą minę towarzysza, trochę się rozluźnił. Nie no, Lars robił z siebie debila. Jak zwykle - ten typ tak ma~
No i szkoda by było, aby penis któregokolwiek z nich zwiędnął jeszcze przed stówką! W końcu tyle przed nimi, a oni już musieliby kupować dragi na prącie. Pewnie dostaliby wiagrę od samego Hugh'a Hefner'a! Szpan na dzielni, wszystkie laski ich~
Usiadł na przeciw słuchając tego, co na prawdę go interesowało. Czyli na ile wrócił jego kompan! Jak widać na dłużej niż zwykle. Kelnerka przyniosła piwo wampirowi, więc szybko napił się łyka, aby zwilżyć gardło.
- Chociaż to - stwierdził gładko, znów mocząc usta w alkoholu. Skoro już siedzą razem może dokupią flaszkę? Piwo będzie popitą! Kac morderca gwarantowany. Ale kto by się tym przejmował, w takiej uroczej chwili?
- Lacie też przyleciała? - mruknął po chwili. Tą to jeszcze rzadziej widział, niż jej brata. Wiedział, że miewała drobne problemy z matką, ale to nie przeszkadza aby dołączyła do nich. Jak tylko dostał pozytywną odpowiedź od bliźniaka laski, to wysłał jej sms. Czy przyjdzie, czy nie - to już jej sprawa.
- Co słychać? Jak tam twój murzyn? - zaśmiał się zamawiając im wódkę. Oczywiście, że wiedział o prywatnym murzynie kuzyna! No Ell by nie wiedział? Toż to najlepsza plota ever. A faceci też lubili plotkować, nie? Gorzej niż przekupy na targu.
Elliot

Elliot

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Na obu rękach ma "rękawy" tj. tatuaże od ramion do nadgarstek.
Zawód : Bokser.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Caterina, Elise [NPC]
Moce : KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t278-elliot-kuroiaishita#313

Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 5 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Lacie Pon Maj 11, 2015 10:43 pm

Błąkające się po mieście rudości dostało niespodziewanego eska. Słysząc ćwierkot telefonu od razu rzuciło się do niego, może to jakaś loteria i będzie mała szansę wygrać merca, albo lodówkę, a jak nie to chociaż może bilet na metro. Nie, jednak nie, to tylko jej kuzynek, którego sto lat nie widziała, och pije z jej przygłupim braciszkiem? Nie dziwne, odpisała więc ciemnowłosemu bardzo ładnie i spacerkiem udała się w stronę pijalni. Zeszła po schodach i pchnęła drzwi, wkroczyła do środka. Rozejrzała się i już widziała te dwa potargane łby. Nie spieszać się, naprawdę bardzo leniwie podeszła do chłopaczków. Nie chciała wiedzieć o czym gadają, oj lepiej nie.
- Bosz, Dziubaski moje, ależ wyrośliście.- Wysyczała przez zęby, a do tego wyściskała jak to baba, najpierw Ella, potarmosiła mu policzki z czystej złośliwości, a na koniec jeszcze poklepała go głowie. Szeroko się przy tym uśmiechając. Teraz pora na jej braciszka.
- Co tam zboczeńcu?- Nachyliła się nad bliźniakiem sprzedając mu pstryczka w nos. W końcu posadziła tyłek na krześle, zarzuciła nogę na nogę. Spojrzała na szkło wypełnione piwem.
- Pijecie te siki?- Przerażenie wręcz malowało się na jej piegowatej twarzyczce.
- Ja chcę wódkę!- Machała już do jakiegoś barmana, kelnera czy innego gościa, niech najlepiej całą flaszkę przyniosą. Noc jeszcze młoda, a ona dziś niefortunne o suchym pysku od przebudzenia. Czekając na czystą uśmiechała się całkiem zadowolona. Pewne było, że wprowadzi trochę chaosu do tego ich męskiego świata. Błądziła wzrokiem po sylwetce Ella, na Larsa nie zwracała póki co uwagi, pamiętała jeszcze jak braciszek wygląda. Chociaż może się coś zmieniło? Zerknęła na niego krótko, bo już wódkę przynieśli, ruda zatarła już dłonie.
- Ktoś chętny?- Lepiej się decydować, go dziewczę zaczynało nalewać pierwszą kolejkę.
Lacie

Lacie

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rude włosy piegi, tatuaże.
Zawód : Początkująca projektantka, alkoholik, obibok, o
Zajęcia : Nocne


https://vampireknight.forumpl.net/t1751-lacie-elisabeth-campbell#36943 https://vampireknight.forumpl.net/t1778-lacie

Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 5 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Gość Pon Maj 11, 2015 11:19 pm

Po odpowiednim oporządzeniu się w pokoju, do czego podeszła bardzo skrupulatnie i bez pośpiechu (bo gdzie się człowiek spieszy, tam się diabeł cieszy!), postanowiła wybyć ze szkoły, aby nieco się zabawić. May nadal nie było, a nie będzie przecież rozmawiać ze ścianami czy lustrem, bo to by było trochę chore, no i nie odczuwała szczególnej potrzeby zakolegowania się z jakimiś innymi uczniami szkoły. Chciała się napić... A po ostatnim wydarzeniu na dachu miała zdecydowaną awersję do dalszego zwiedzania, kij wiedział kogo znowu mogła spotkać i czym znowu będzie chciał ją poczęstować. Tak, alkohol w klubach, gdzie wszyscy go kupowali, wydawał się jej zdecydowanie bardziej bezpieczny. Wpakowała więc swoje najpotrzebniejsze rzeczy do plecaczka, założyła słuchawki do uszu i wybyła na miasto!
Na miejscu zastanawiała się gdzie ma w sumie pójść. Nie znała tych rejonów (jeszcze), dlatego zerkała to tu, to tam, obserwując wchodzące tłumy do klubów. Tam gdzie było ich najwięcej, tym lepsza była zabawa! Zlazła więc na dół, chowając słuchawki, i rozejrzała dookoła ciekawie. Ok, chyba wybrała całkiem niezłą miejscówkę - ludzi (albo NIE-ludzi) było tu od groma. Przeciskała się między nimi hardo, poszukując wzrokiem życiodajnego baru. Niemal słyszała w uszach dźwięk wódki, wołającej aby Candy w końcu ją wypiła! Albo może to była już zwykła paranoja? Coś z tych na pewno! Minęła nawet stolik przy którym siedziało zacne grono tych osobników wyżej mnie, ale nie zauważyła ich, bo przecież nie przyszła tutaj szukać potencjalnych znajomych czy jakichś kojarzonych twarzy! Z tych ostatnim można było wymienić tylko Elliota, więc fakt, znała ich CHOLERNIE wiele, nie. Odnalazła w końcu bar, znajdujący się w drugim pomieszczeniu, i gdy zamówiła na rozgrzewkę drinka, wróciła na salę, siadając na jakiejś wolnej sofie. Cud prawdziwy, że w ogóle taką znalazła przy tym tłumie, a może zwyczajnie kogoś podsiadła? FUCK IT!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 5 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Gość Sro Maj 13, 2015 4:07 pm

Że co? Że niby Lars miałby grać w innej drużynie? Lars słysząc pytanie kuzyna nie dość, że zrobił najgłupszą minę jaką kiedykolwiek w życiu mógł zrobić, to jeszcze wypluł przed siebie piwsko. Nieszczęsne parę kropel zapewne poleciało na nieprzygotowanego na taką sytuację wampira, ale szlachetnokrwisty musi winić za to sam siebie! Trzeba było białasa nie obdarowywać tak szokującymi pytaniami! Przecież młody Campbell od zawsze ogląda się za spódniczkami! Przeczesuje teren niczym rasowy samiec alfa, byleby tylko trafić na tą, która idealnie wpasuje się w jego gusta. A warto tu dodać, że Gilbert jest nad wyraz wybredny. Nie ruszy byle czego. Lubi wyróżniające się z tłumu panienki. Wyraziste, rzucające się w oczy - mające mocny temperament. Chociaż tymi słodziutkim generalnie również nie pogardzi. Niemniej kobieta, którą sobie upatrzy musi mieć TO COŚ. Plastikowe, blond lale z biustem większym niż dwa arbuzy przyłożone do klatki piersiowej obrzydzają go bardziej niż zarzygane żulerstwo pod monopolowym w gorszej dzielnicy. Odpadają z góry, nawet na nie nie zerknie. Niby mówi się potwór nie potwór, byleby miał otwór, ale Larsik niespecjalnie trzyma się tej regułki. Woli jednak obracać panienki, które nie będą wywoływać u niego odruchu wymiotnego czy chociażby samej paniki na myśl, że ma spotkać się z taką typową Helgą z Niemiec.
- Ochujałeś! Wkładam mój interes tylko w ciasne panienki. Męskie tyłki nie interesują mnie nawet trochę. Nigdy! - palnął, bardzo szczerze zresztą, wlepiając czerwone ślepia w mordę Elliot'a. No serio! Palma mu odbiła! Co on w ogóle powiedział? Przecież znają się od dziecka. Razem robili w pieluchy, dłubali w nosie i wspierali się w przelotnych romansach czy chociażby samych pseudo niewinnych filtrach. Czy Elliot chociaż raz widział, aby Lars z zainteresowaniem zerkną na jakiegokolwiek faceta!? NIE. Męskie tyłki to nie jego bajka. Jego tyłek też nie jest dostępny dla innych mężczyzn! A w życiu, no fe.
- Lacie? - wymamrotał, upijając ostatnie dwa łyki złocistego napoju z kufla. Odstawił puste naczynie na blat stołu, a następnie bezczelnie sięgnął po wódkę, którą zamówił Ell. Rozlał im procenty do kieliszków, po czym zarządził początek kolejki.
- Ona by nie przyjechała? Proszę Cię, nawet jeśli strzela fochy i nie chce widzieć się z matką, to i tak wraca prędzej czy później. - sama prawda. Lacie zawsze kończy tam, gdzie Agnes i Lars. Zresztą spróbowałaby nie! Białas zrobiłby jej wtedy istną wiochę. Ot, wpakowałby dupsko w samolot i poleciał tam, gdzie przebywałaby ruda. Najebałby się w między czasie, i zapewne schlany wytaszczyłby ją za łachy z jakiegoś klubu czy domu jej kolegi. Bardzo rozsądnie ciągnąc ją ze sobą na balety, coby nie kręciła się gdzieś sama pośród bandy napaleńców. A potem zupełnie grzecznie odstawiłby ją do matki, o! No bo halo - Laczek jest jego siostrą, nie powinna kończyć tak jak on schlana w trzy dupy. Niech trzyma poziom no ...
O wilku mowa. Lars wyszczerzył się głupkowato na widok bliźniaczki, dosłownie na moment zawieszając wzrok na jej krągłych piersiach. W końcu nachyliła się nad nim, aby sprzedać mu pstryczka w nos, a on właśnie w tej chwili miał idealny wgląd na jej biust. Nie mógł, zwyczajnie nie mógł nie skorzystać z takiej okazji.
- Od razu zboczeńcu. Ja tylko doceniam atuty kobiecego ciała. - spultał się, sięgając po swój kieliszek. Nalał sobie raz jeszcze wódki, po czym pośpiesznie ją wypił. Rozejrzał się mimowolnie po sali, namierzając pośród masy panienek Candy. Wywalił na nią gały co najmniej tak, jakby postawił ktoś przed nim świeży stek. Poważnie! Prawie spadł z krzesła tak się za nią oglądał!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 5 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Elliot Czw Maj 14, 2015 12:05 pm

Alkohol z mordki Larsa poleciał w zwolnionym tempie, lądując na koszuli Elliot'a. Chłopak skrzywił się z niesmakiem i ściągnął ją, wieszając na oparciu. Dobrze, że miał t-shirt pod sobą, to nie musiał siedzieć w gołą klatę ani mokrą bluzką.
- Piwo, nie jest najlepszym procentem, ale i tak szkoda go marnować - stwierdził siadając już na siedzeniu i patrząc na Larsa z uniesioną brwią. Jego reakcja była wytłumaczona, ale sam zerknął na penisa Ell'a! I co z tego, że nie miało to podłoża seksualnego. I tak zrodziło przez chwile wątpliwości, co do orientacji białego. Tyle lat siedział w Afryce, że kuzyn mógł zwątpić, kogo teraz Lars lubi pykać. Zresztą, jak to mówią - raz w dupę to nie pedał!
- No raczej, że ochujałem przecież nie ocipiałem - zażartował biorąc ze stołu paluszki - jaki porządny lokal, częstują paluszkami! - i od niechcenia rzucił kawałkiem w czoło wampira. Taki tam nawyk z dzieciństwa. Rzucać w Larsa czym popadnie, ha! Kiedyś trzeba wrócić do tradycji. A żeby biały czasem nie zapomniał, jak to było w pieluchach.
Co do przelotnych romansów za czasów "młodości". Ell uśmiechnął się lekko pamiętając, jak jego kuzyn miał słabość do patykowatych panienek, co to nie mają cycków. Owszem, sztuczne są straszne. Ale te jego wybranki były prostsze, niż deski do prasowania! Zupełne przeciwieństwo dziewczyn Elliot'a. Przynajmniej nie kłócili się o dupy do łóżka, hah.
Napił się kolejnego łyka piwa, chcąc jak najszybciej opróżnić butelkę. To dobrze, że Lacie wracała mimo wszystko. W końcu rodzina najważniejsza. I o ile Agnes mogła wnerwiać bliźniaków tym czy tamtym, nie traktowała ich jak gówno tak jak Samuru traktował syna.
Ell nie spodziewał się, że Latka przyjdzie tak szybko. Widać stęskniła się za kuzynkiem! Bo brata przecież widywała częściej. Nawet z nim mieszkała nim wyleciała sama do dziadków. Czarnowłosy uśmiechnął się figlarnie do rudej i poklepał ją po ramieniu. Tak w geście braterskiego przywitania! Ta kobieta piła przecież lepiej, niż nie jeden chłop! Zasługiwała na traktowanie, jak równą sobie, muehe.
- Wódkę też pijemy - rzucił, kiwając głową w stronę kieliszków. Lars pocichaczu polał im, zanim jego bliźniaczka to zauważyła. Wszyscy złapali za kieliszki i wypili toast za spotkanie. Aż się łezka w oku kręci~
Podsunął butelkę rudej, aby mogła nalać kolejną kolejkę skoro tak się do tego paliła. Ciężko jej się dziwić, aż cała drżała z powodu nałogu! Szlachetnemu też się to zdarzało, ale nie aż w takim stopniu jak u Campbellowej. Widać, że powinna trochę przystopować. Śmiał się z ich docinek, kręcąc głową. Nic się nie zmienili. Jednak kuzyn zamarł, jakby ktoś go pilotem wyłączył. Wampir zmarszczył brwi i zaczął machać ręką na przeciw Larsa.
- Ziemia do Larsa, już całkiem padło Ci na mózg? - zapytał przyglądając się wytrzeszczonym gałom chłopaka. Spojrzał na co, ten się tak gapi i zauważył tłum ludzi, sexy lasek no i niebieskowłosą Candy. Nie znał jej imienia, jednak kojarzył z Inkwizycji. Niee, nie możliwe aby to ona wprowadziła Larsa w takie osłupienie.. przyjrzał się jej dokładniej i zachichotał. A może i tak! Kolejna deska i patyk od szaszłyka!
- Ej smerfie, dołącz do nas! - zawołał donośnym głosem i pomachał w stronę ludzkiej dziewczyny. To się Lars zdziwi, że Ci dwoje się znają! Ell powinien dostać jakieś pokłony od białego, że dupę mu tu przygarnie, huehue. Ale co na to Lacie? Jako bliźniaczka może zrobić się zazdrosna?
Elliot

Elliot

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Na obu rękach ma "rękawy" tj. tatuaże od ramion do nadgarstek.
Zawód : Bokser.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Caterina, Elise [NPC]
Moce : KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t278-elliot-kuroiaishita#313

Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 5 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Lacie Pią Maj 15, 2015 12:19 am

W ogóle bulwers i foch! Laczek nie potrzebuje być odstawiany do mamusi, może czasem zachowywała się jak skończona kretynka, to umiała sobie radzić. I wcale nie kończyła pijana u grubasów w łóżku, jak to śmiała mieć czelność wymyślać sobie Agnes. Bardziej trzeba było się troszczyć o Larsa i to był właśnie powód dla którego ruda prędzej czy później wracała do matki i bliźniaka. Wracając jednak do tematu... Nie miała nic ciekawszego do roboty, więc jak dostała propozycję spotkania z jej ukochanymi chłopakami i wódką, to musiała skorzystać. Inaczej być nie może, w końcu ktoś konkretny do picia. Miała oczywiście na myśli Elliota, bo jej uroczy braciszek, zacznie się ślinić na widok jakiejś panienki i straci tępo w opróżnianiu kieliszka dławiąc się własną śliną. Z racji, że Lacie tego wieczoru już piła, bo jakże mogło być inaczej? Ona zawsze była pod wpływem, nie zwróciła uwagi, że kompani do picia, prócz słabych sików mieli również czystą. Szybko ogarnęła temat i zacierała już ręce, lubiła smak wódki. Słyszała opowieści, że jak lubi się gorzałkę to jest to już alkoholizm, dla niej była to bajka. Chociaż pewne fakty działały na jej niekorzyść.
- Oczywiście Larsiu, każdy zbok tak mówi. Ell może potwierdzić, co nie?- Odwróciła głowę w stronę kuzyna z figlarnym uśmiechem. Sekundę później ujęła kieliszek między palce i przybijając toast wypiła całą zawartość naraz, przymknęła na moment oczy, a jej uśmiech stał się jeszcze szerszy. Skoro dostała możliwość polania, to bez zawahania chwyciła butelkę i zaczęła nalewać przezroczystego płynu do szkła. O dziwo udało się jej bez uronienia ani kropli. Widać, pierwsza kolejka była dla niej zbawienna. Ruda uniosła brew słysząc słowa szlachetnego, z zaciekawieniem spojrzała na brata, a następnie szybko wzrokiem podążyła do tego świeżutkiego steczka. Drgnęła, a jej nos się lekko zmarszczył w zamyśleniu i niedowierzaniu. Niby taki jest typ Larsa, płaska, ale mimo to chłopak nie ma oporów aby ją macać, choć cycki miała krągłe, o!
- Serio?- Spytała prawie bezgłośnie, nie przeszkadzało jej, że dziewczyna może się do nich dosiąść, a o to, że jej bliźniak zachowywał się jak trafiony strzałą loczystego i pulchnego aniołka w pampersie. Drogi Elliocie zazdrość zawsze się w niej odzywa, nawet jeżeli uparcie się jej wypiera, w końcu to jej ukochany brat. Cóż z tego, że go wyzywa i bije po łbie, kocha go najbardziej w świecie, zaraz po mamusi ofc – do czego też się nie będzie przyznawać. Aż sobie łyknęła kolejny kieliszek wódki!
Lacie

Lacie

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rude włosy piegi, tatuaże.
Zawód : Początkująca projektantka, alkoholik, obibok, o
Zajęcia : Nocne


https://vampireknight.forumpl.net/t1751-lacie-elisabeth-campbell#36943 https://vampireknight.forumpl.net/t1778-lacie

Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 5 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Gość Sob Maj 16, 2015 11:47 pm

Sączyła swojego drinka niespiesznie, rozglądając chciwie po co lepszych męskich "okazach", które przewijały się koło jej stolika. Prawdę mówiąc, trochę zaczynało jej się przykrzyć do rozmów, nawet o niczym, w końcu ile można pić samemu?! To by była niejaka oznaka szaleństwa albo innego alkoholizmu, co nie? Zagryzła dolną wargę i gdy już miała się podnieść, aby zaczepić jakiegoś kolesia, do sofy podeszła grupka wyraźnie podchmielonych ludzi, którzy spoglądali na Candy z wyraźnym wyrzutem.
- E, lala, co ty se odwalasz? To nasz stolik, spie*dalaj stąd! - odezwała się jedna z dziewczyn, stawiając z impetem piwo na stoliku, po którym rozlał się trunek. Takie marnotrawstwo...
- Och, sorry, gdybym wiedziała, że siedziałaś na tej kanapie wcześniej, nie pomyślałabym żeby tu usiąść. Pewnie już jest zainfekowana przez twoje choroby weneryczne. - odgryzła się i wyminęła blondynę, która w przypływie złości złapała Candy za ramię, aby ją zatrzymać. Niestety nie wiedziała, że Cukierek nie lubił, kiedy dotykało się ją w ten sposób, dlatego odwróciła się szybko i... wymierzyła dziewczynie porządny cios w nos! Ta zawyła, załkała i z nienawiścią w oczach pognała do toalety, choć Candice już teraz mogła bez namysłu zgadnąć jakiego uszczerbku doznała - złamany nos. No cóż, nie należało odzywać się do niebieskowłosej w tak ordynarny sposób! Gdyby nie to, teraz blondi siedziałaby sobie wesoło ze swoją gromadką, a tak ma wieczór z głowy - bywa.
Z wyraźnie podburzonym humorem, chodziła po sali z pustą już szklanką, którą wypiła duszkiem tuż po zdarzeniu. Trzeba było kupić coś mocniejszego... Kątem oka dostrzegła wpatrującego się w nią kolesia, któremu posłała figlarny uśmieszek nim zniknęła ponownie w pomieszczeniu z barem. Tam zaopatrzyła się w butelkę wódki smakowej i znów poszła szukać wolnego stolika, w czym nagle wyręczył ją... Tamten gościu ze spotkania! Zamrugała zaskoczona, widząc go z dwójką innych towarzyszy. Ba, jednym z nich okazał się nawet chłopak, który tak wywalał na nią gały! Nim dosiadła się do ich stolika, próbowała przypomnieć sobie imię czarnowłosego, w końcu raz je usłyszała, a trochę głupio było dosiadać się do kogoś, kogo imienia nawet się nie znało, nie? Emil? Nie, pedalskie, Edgar? O borze, jeszcze gorzej! Coś na EL, EL, EL... OCH, DO DUPY Z TYM!
- Dzięki. Tamte gnojki nie umieją nawet po ludzku wytłumaczyć, że faktycznie zajęłam im stolik, tylko od razu "SPIE*DALAJ, SPIE*DALAJ"! Boszzz, co za dzicz i niewychowanie, gdzie ja żyję. - rzuciła sarkastycznie, stawiając na stoliku swoją wódkę i dosiadając się do młodzieży, która tak naprawdę nie była młodzieżą, ale kto tam patrzy na szczegóły! Szczerze mówiąc, Candy nie miała zielonego pojęcia, że dosiadła się do trójki wampirów, choć gdyby zastanowiła się nad tym głębiej, drogą dedukcji doszłaby, że ma z nimi do czynienia. Z tego co kojarzyła, ten czarnowłosy gościu był synem burmistrza, burmistrz był na sto pro wampirem, a skoro teraz młody siedzi z jakąś dwójką przy wódce, mało prawdopodobnym było, aby byli to zwykli ludzie. Noale cóż, teraz siedzieli z miejscu publicznym pełnym ludzi, więc szansa, że nagle zrobią sobie z niej bufet była niewielka, prawda? A zresztą, raz się żyje!
- A tak w ogóle, jestem Candice. - przedstawiła się wszystkim, po czym spojrzała na wgapiającego się w nią chłopaka, do którego wyszczerzyła się wdzięcznie. Nono, całkiem apetyczny kąsek. Co za niefortunne porównanie, Candy...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 5 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Lacie Pon Maj 25, 2015 2:27 pm

Było miło i przyjemnie, doborowe towarzystwo brata kretyna, jego wiernego kompana i płaskiej dziewczyny ogólnie bardzo odpowiadało zapitemu Laczkowi. Jednak sprawa wyższej, większej ogólnie bardziej ogromnej wagi, choć nie koniecznie większego wzrostu zadecydowała, że koniec picia. Ruda wyciągnęła z torby telefon, który sobie przygrywał jakąś ładną melodyjkę z brazylijskiej telenoweli. Trochę jej zajęło nim uciszyła i tak pewnie przez większość niesłyszalny telefon. Odebrała w ostatniej chwili. Wymieniła kilka słów, typu haaaaalo, co, ej, czekaj i idę. Po tej krótkiej ale jakże przejmującej konwersacji, pełnej emocji i uczuć spojrzała z poważną miną na towarzystwo.
- Sorry, ale księżniczka w opałach potrzebuje mem rycerskiej pomocy.- Króliś był tak słodki i cudowny, że nie miała serca jej odmówić, musiała biec na ratunek! Wychyliła jeszcze jeden kieliszek wódki, a następnie wstała. Na pożegnanie każdego bez wyjątku począwszy od Larsa, przez Ella aż po Candi ucałowała w czubek głowy.
- Bawcie się dobrze dzieciaczki.
I tak szybkim rokiem opuściła bar.

[z/t Laczysław]
Lacie

Lacie

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rude włosy piegi, tatuaże.
Zawód : Początkująca projektantka, alkoholik, obibok, o
Zajęcia : Nocne


https://vampireknight.forumpl.net/t1751-lacie-elisabeth-campbell#36943 https://vampireknight.forumpl.net/t1778-lacie

Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 5 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Elliot Wto Cze 02, 2015 8:15 pm

Koniec końców Laczysław ich opuścił. Ell spojrzał na nią unosząc brew. W ogóle nie ogarniał po co ruda tu przyszła, skoro po dwudziestu minutach się zmyła. No cóż, widać woli się schlać z jakimiś żulami spod monopolowymi. Sorry Ell i Lars nie są, aż tacy fajni. Wzruszył ramionami nic nie mówiąc, przecież nie jest jej ojcem by ją zatrzymywać na rodzinnym zjeździe. Wrócił wzrokiem do Larsa, który po kryjomu wypił prawie całą flaszkę. A takiego rozsądnego zgrywał! Chyba tylko przy mamusi. Ell zaśmiał się i zdzielił go w łeb.
- Stary, teraz ty stawiasz - co ja karitas? - spytał czekając, aż biały zamówi drugą. Znając jego kuzyna jeszcze dwa kieliszki i padnie pod stołem. Elliot nie chciał pić sam, ale upić się potrzebował. Ostatnio za dużo stresu w życiu. Takie życie założyciela nowego rodu. Wszyscy o nim plotkowali w świecie wampirów. A chłopak wcale tego nie potrzebował. Byle mieć spokój od ojca, który pomógł mu na balu, ale po tym w ogóle się nie odezwał. Sam szlachetny nie wiedział co o tym myśleć. On też pomógł burmistrzowi. Co się z tym światem dzieje? Ell nie przyzna, że zawsze chciał aby Samuru był z niego dumny, bo nie. I kropka! Ale co kierowało Samem? Zawsze miał w dupie Elliot'a. Szczególnie, gdy jego sekretarka wydała mu kolejnego syna.
Wódka w końcu przyszła i czarny mógł się napić. W końcu Lars zezgonił, akurat gdy przyszła Candy. Tyle przegrać! Ell poklepał miejsce koło siebie. Może ona dotrzyma mu towarzystwa, jak prawdziwy facet?
- Umiesz pić mała? - zapytał unosząc brwi. Zaczynał być pijany, w domu wypił trochę whisky. I to nie była jedna szklanka, oj nie - Niestety twój fan właśnie śpi na blacie - rzucił wskazując kciukiem kuzyna, któremu leciała ślina z gęby rozłożonej na stole. Chrapał w najlepsze! Aż czarny wyciągnął aparat i cyknął mu fote wrzucając na instagrama. Takie coś nie może się zmarnować.
- Coś cicho w inkwizycji - wyszeptał tak, aby tylko niebieskowłosa go słyszała. Nie będzie udawał, że się nie znają. Bez sensu, szczególnie że Gar i tak sprzedał jego imię. A Ell był znany z powiązań z Samuru. Żyć nie umierać. Taki ojciec, zazdro!
- W ogóle.. wierzysz w wampiry? - zapytał prosto z mostu polewając sobie i nastolatce kolejkę. Nie ma co zwlekać. Trzeba kuć żelazo póki gorące! Przy okazji wysłał krótkiego sms do Cat, nie będąc zadowolony z jej odpowiedzi. Chciał mieć Chizu tu i teraz. To chore, ale tak było~
Elliot

Elliot

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Na obu rękach ma "rękawy" tj. tatuaże od ramion do nadgarstek.
Zawód : Bokser.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Caterina, Elise [NPC]
Moce : KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t278-elliot-kuroiaishita#313

Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 5 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Gość Wto Cze 02, 2015 8:43 pm

"Czarny"? OK, ELL OFICJALNIE STAJE SIĘ MURZYNEM! Nie moja wina, że od razu tak to się zaczyna kojarzyć, no. Ale ksywa całkiem spoko, sam przyznaj! W każdym razie, gdy już się do nich przysiadła, akurat jej adorator zaliczył klasycznego zgona i walnął czołem w blat, śpiąc w najlepsze. Spojrzała na gościa trochę zaskoczona, ale już po chwili wzruszyła ramionami i usiadła obok Murzyna, odkręcając i swoją wódkę smakową, którą ze sobą wzięła. Zmarszczyła dość zabawnie nos na pytanie chłopaka, patrząc na niego, jakby dopiero co spadł z Księżyca. Czy on ją miał za głupią czy co?
- Jaha, że tak! - odpowiedziała pewnie i polała im wódki do kieliszków, gdy ten w międzyczasie cykał drugiemu fotkę "na pamiątkę". Sama nie powstrzymałaby się, aby zrobić podobnie - śpiący na blacie gość zawsze śmieszy, niezależnie od okoliczności! Wzruszyła ramionami na wzmiankę o inkwizycji. Niechybnie przewodniczący nadal coś knuł, co nie było dostępne dla uszu postronnych (a wyglądał na takiego typa) albo też zwiał lub inna cholera. Swoją drogą, powinna była skupić się na swoim drugim zadaniu, czyli przepytaniu ludzi czy ktoś widział Crossa tuż przed jego porwaniem - tylko właśnie, przez kogo? Musiała to zweryfikować na tyle, na ile pozwalał jej osobisty status (w końcu była tylko uczennicą), noale jak miała to zrobić, kiedy stały przed nią dwie flaszki wódki?! Ach, te ciężkie wybory, zawsze w nieodpowiednim momencie.
- Wierzę. Dowiedziałam się o nich godzinę po przybyciu do Crossa. Całkiem szybka piłka. - odpowiedziała jak gdyby zupełnie ją to obeszło, wychylając szybko kieliszek i krzywiąc widocznie. Spojrzała na Murzyna, ściągając brwi. - Ty też jesteś wampirem, co nie? Twój ojciec to w sumie ten, którego mamy obalić? - no tak, nieogar Candy był bardzo widoczny i na kilometr można było rozpoznać, że jest w mieście nowa. Nie wiedziała nawet jak nazywa się obecny burmistrz, lub po prostu zapomniała, choć naczytała się o nim w Internecie co nieco. Stos płonących ludzi, policja prawie jak naziści i miał chyba nawet ojca wampira-ludożercę... PARANOJA, GDZIE ONA WYLĄDOWAŁA, DO CHOLERY?!
- W ogóle, co to za koleś? - wskazała głową na śpiącego Larsa, przyglądając mu się przez krótką chwilę. Był całkiem przystojny, szkoda tylko, że tak złapał zgona. Westchnęła głęboko i wróciła wzrokiem do Murzyna.
- Przypomnij mi, kochasiu, swoje imię. Nie mam zbyt dobrej pamięci do imion. - dodała jeszcze, łapiąc w dłonie kieliszek i gdy wampir uczynił to samo, stuknęła się z nim szkłem i znów wychyliła całość duszkiem. Nie można pozwolić, aby wódka stała bezczynnie tak długo!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 5 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Elliot Sob Cze 13, 2015 8:25 pm

OKEJ. BĘDĘ MURZYNEM. Bo i czemu by nie? Mają podobno dobry sprzęt.. rybacki! Już pomyślałaś o czymś zbreźnym, ja to wiem! Ale nie bój się.. natura hojnie obdarzyła Ella! W końcu coś tam po Samie musiał odziedziczyć. Inaczej laski by tak na niego nie leciały, zważając na ponury charakter burmistrza. Ale my nie o tym...
Zerknął z litością na smakową wódkę. Przecież to nie alkohol! Aż piętnaście procent mniej od czystej. Cóż, za strata. Podsunął jej czystą co miało znaczyć - nie rozśmieszaj mnie, to jest dopiero trunek! Choć osobiście sam Elliot wolał whisky. Ale czasem można zaszaleć i schlać się nawet tanim spirytem, aby mieć co wspominać. W tym przypadku Larsa, który miał zgona i jego ślina rozniosła się  po całej, drugiej stronie blatu. Smuteg.
- Nieźle to przyjęłaś - skwitował wypijając swój alkohol i popił go tonikiem, którzy w międzyczasie zamówił u kelnerki. Tak, zaczynał być porządnie pijany a wtedy musiał sobie motać popitę. Wolałby krew, ale wątpił by Candy mu jej użyczyła. Ale co szkodzi zapytać?
- Może chciałabyś jednego dokarmić? - zapytał w tym samym momencie, co niebieska zapytała go o ojca. Zdecydowanie wolał unikać tego tematu, szczególnie po balu. Nie wiedział na czym aktualnie stoją. Ale znając życie Samur dalej chce syna ukatrupić. W końcu ma teraz swojego super Damiena, od siedmiu boleści.
- Taa, ale nie należę już do jego rodu - wymamrotał nie patrząc na towarzyszkę. W tym momencie Lars musiał zacząć się dusić i Ell klepnął go porządnie po plecach. W ten sposób białowłosy się wyprostował, jak struna i znów poleciał plackiem na stół robiąc przy tym huk.
- To mój kuzyn. Totalny kretyn, ale jest w porządku - odpowiedział na jej pytanie, zerkając z ciekawością w oczy nastolatki - Spodobał Ci się! - jakże błyskotliwie wyczaił i znów usiadł na swoim miejscu, odwracając się na wprost niewiasty.
- Ty też mu wpadłaś w oko, nim padł trupem. Chociaż my nawet chodząc nie jesteśmy żywi - rzucił suchara znów polewając kolejkę i opróżniając swój kieliszek.
- Możesz mi mówić Alfonsie. Zawsze chciałem być czyimś alfonsem. Jesteś chętna? - doszły go słuchy, że lala lubi się zabawić to i pozwolił sobie na to pytanie. Może będzie dzień dziecka i Candice zostanie jego własną dziwką? Życie byłoby piękne!
Elliot

Elliot

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Na obu rękach ma "rękawy" tj. tatuaże od ramion do nadgarstek.
Zawód : Bokser.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Caterina, Elise [NPC]
Moce : KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t278-elliot-kuroiaishita#313

Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 5 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Gość Pią Cze 26, 2015 11:09 pm

Może i smakowa wódka nie dawała takiego kopa jak zwykła czysta, ale Candy miała od niedawna dziwną obawę do szybkiego nawalenia się, jak mogłoby się to stać w przypadku prawdziwej gorzałki. Dlaczego? Najpewniej przez wypadek, który spotkał ją na dachu, kiedy po paru łykach alkoholu czuła się tak, jak gdyby wypiła całą flaszkę. W dodatku siedziała teraz znowu w otoczeniu wampirów, chyba nawet dość silnych... Czy w tym mieście nie ma normalnych ludzi?! Jęknęła w duchu, żałując srogo swojego przymuszonego przyjazdu do Japonii. Gdyby nadal siedziała w rodzinnej Danii, miałaby święty spokój od kłopotów, jakie niosły za sobą WAMPIRY. Rany, kto by w ogóle pomyślał, że one istnieją?! Wybryki natury, chłepcące krew, aby przetrwać, z Bogu ducha winnych ludzi... Czy to było niby normalne?!
Uśmiechnęła się krzywo na komentarz Czarnego.
- Nie powiedziałabym. Zaatakowano mnie i otruto jakimś gównem. Wy zawsze tak robicie? - spytała dość kwaśno, akcentując specjalnie "wy", co dało się zresztą wyczuć. Nie trudno było jej się dziwić takim podejściem, jej pierwsze spotkanie z wampirami nie należało do miłych i nikt wcześniej nie próbował jej nawet wytłumaczyć, że po świecie chodzą jeszcze jakieś istoty poza ludźmi. Co, może się okaże, że za niedługo spotka wilkołaka, he? Byłby wtedy komplet, pomijając wróżkę zębuszkę, bo tą już kiedyś (podobno) widziała, gdy podbierała mleczne zęby Candy spod poduszki - menda jedna, jakby nie miała swoich!
- Nie. - odpowiedziała po prostu na pytanie wampira, jak gdyby nigdy nic. Kit z tym, że te pijawy raczej nie liczyły się ze zdaniem ludzi i brały co chciały siłą, ale who cares? Uniosła za to zaskoczona brwi na wzmiankę, że chłopak nie należy już do rodu ojca. A to ciekawe, pewnie musieli się nieźle pożreć, skoro jego własny ojczulek niechybnie go wydziedziczył. Chociaż w sumie, z tego co słyszała to burmistrz nie miał zbyt równo pod sufitem, a kto tam takiego może wiedzieć co zrobi za pięć minut.
Nie zareagowała jak typowe, rozchichotane nastolatki, kiedy Elliot stwierdził, że białowłosy koleś wpadł w oko Candice. Patrząc cały czas na zezgonionego chłopaka, spojrzała w końcu spokojnie w oczy swemu towarzyszowi, wzruszając ramionami.
- Jest w moim typie, co mogę na to poradzić? - odparła, choć dodała od razu: - Szkoda tylko, że tak szybko złapał zgona. - oblizała w miarę dyskretnie końcówką języka wargi, sięgając po kieliszek z wódką. Wychyliła go na raz, myśląc nad czymś przez krótką chwilę, aż nagle zrobiła wielkie oczy, sięgnęła do torby, wyciągając z niej długopis i notes, z którego wyrwała kawałek kartki. Nabazgrała swój numer telefonu i nim Elliot usiadł, podała mu ją.
- Weź wsadź mu to do kieszeni spodni czy gdzie tam chcesz, tylko żeby jej nie zgubił! - poprosiła, po czym wyszczerzyła się do wampira. - Akurat zdążyłam zauważyć, że mu się spodobałam, ale dzięki. - odpowiedziała. Na jego propozycję, zaśmiała się już trochę pijacko, zakładając pod stołem nogę na nogę.
- Jak mi załatwisz spotkanie z twoim kuzynkiem to pomyślę, a póki co, będę Cię nazywać Murzyn, o. Pasuje ci! - oznajmiła całkiem radośnie, klasnąwszy w dłonie.
- W ogóle, widzę, że masz małżeński GPS na palcu, a siedzisz tutaj sam, bez żonki, przy wódce z kuzynem? Wyczuwam trudne sprawy! - rzuciła nagle, nalewając im kolejnej porcji alko do kieliszków. Przy wódce zdecydowanie jeszcze bardziej rozplątywał się język.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 5 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Elliot Sro Lip 01, 2015 8:25 pm

Spojrzał zdziwiony na Candy. Zatruto ją kij wie czym, a ta siedzi sobie z obcymi ludźmi i pije w najlepsze? Co z tego, że ze swoją wódką. To i tak jest szalone - zważając na sytuację jaką miała. Zaczął się śmiać. No bo nie myśli, że Ell zaraz zacznie jej współczuć.
- Serio? Kto Ci to zrobił? - zapytał zaintrygowany. Ostatnio mało się słyszy o napadach na ludziach, a takie coś powinno być zgłoszone od razu. Zwłaszcza, jeśli ucierpiała uczennica Akademii, która ma na celu połączyć rasę ludzką z wampirzą. W jakikolwiek pozytywny sposób. Jak widać dalej to wszystko jest śmiechu warte.
- Jednak żyjesz. Więc twarda babka z Ciebie - skwitował opróżniając kolejną kolejkę. Nie ma co się obijać, noc mija a on jeszcze nie jest porządnie wstawiony. Zawiódł się na kuzynie, mieli być dobrymi kumplami do picia, a ten śpi w najlepsze. MOŻE W KOŃCU WSTANIE? Ileż można spać! Ell kopnął go pod stołem, ale jego ślina tylko trysła kawałek dalej, powodując niesmak u szlachetniaka.
- Szkoda, jak mam okazję to wolę pytać niż brać siłą - mruknął ukazując parę ostrych kłów, które wysunęły się jak na zawołanie. Głodny był, po alkoholu zawsze gastrówka się włącza! A Candi nie jest na tyle kochaną koleżanką, aby się podzielić! Jeśli zacznie spotykać się z Larsem to dopiero będzie pogryzione, Ell wątpił aby Lars podczas orgazmu nie skorzystał z krwi, aby zwiększyć swe doznania! Chociaż kto wie, w przyszłości niebieska może stać się jedną z nich. I może to Ell dostąpi jej tego zaszczytu! Bo Larsik to cipka i nie umie [XD]
Uniósł brwi na jej wypowiedź. Więc i białowłosy spodobał się pannie spod ciemnej gwiazdy. Normalnie czarnuch zacznie rzygać tęczą z której wyfruną kucyki pony! Popatrzył na kartkę którą mu wcisnęła i uśmiechnął się kącikiem ust.
- A może ty chcesz wsadzić mu tu i ówdzie? - zapytał mrugając porozumiewawczo odkładając świstek na stół, zaraz przed Larsem - może sam to złapie, gdy w końcu zaskoczy że deska się nim zainteresowała! Mimo, że właśnie zezgonił!
Dwójka ziomeczków znów napiła się alkoholu, a wampir w końcu odczuł skutki procentów. Nareszcie! Nie chciał się zamartwiać pracą, rodziną i rodem. Powoli zastanawiał się czy był sens go zakładać. Sądził, że pomoże mu to znaleźć innych poszkodowanych wampirów jak on - ale Ci się nie znajdywali. Przecież ród nie może tworzyć tylko czwórka ludzi!
- Murzyn? A gdzie banany? - wywrócił oczyma i w ogóle nie obraził się za tą ksywkę. Miał dystans do siebie, a do najważniejsze - Niemniej randka na pewno się uda, więc pozwól mi być Alfonsem! - dodał raz jeszcze, zerkając na nią maślanymi oczyma. Lubił się wydurniać i zachowywać jak gówniarz. W końcu nie miał setki na karku, jest jeszcze młody! Trzeba po drodze zaszaleć, prawda?
Od razu spojrzał na obrączkę, gdy kobieta siedząca obok zauważyła ją. Ostatnio Yv ciągle jest w delegacjach, więc znów się nie widują. Czy jest sens to nosić? Mają w końcu wolny związek, a przynajmniej taki miał być.
- Trudne sprawy? A co ty wróżka? - zaśmiał się szyderczo nie chcąc schodzić na tor "miłosny" - Może jeszcze mi wywróżysz moją drugą połówkę, bo prawdę mówiąc nie wierze w prawdziwe miłostki - wypalił znów opróżniając kieliszek i tym razem on im polał wódki. Trzeba zamówić kolejną! Albo i dwie.  Mogą być nawet smakowe!
Nim młódka mu odpowiedziała chłopak wstał rzucając kasę na stół i podnosząc Larsa za ramiona. Spojrzał na nią i skinął głową w stronę drzwi.
- Myślę, że lepiej przenieść się w jakieś ustronne miejsce - wymamrotał ciągnąć kuzyna i jeśli niebieska chciała to razem z szlachetnym i jego kuzynem udali się do jego rezydencji.

zt x3
Elliot

Elliot

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Na obu rękach ma "rękawy" tj. tatuaże od ramion do nadgarstek.
Zawód : Bokser.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Caterina, Elise [NPC]
Moce : KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t278-elliot-kuroiaishita#313

Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 5 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Gość Sob Sty 23, 2016 9:49 pm

Ufff męczący dzień... A raczej noc... Ale czy była to stratna przestrzeń czasu? Nie. Wampir dobrze spędził ostatnie godziny, nawet jeśli było one szalone. W końcu mógł zginąć, a mimo to dalej brnąć. Nawet złapany za serce miał siły by dokuczać. E tam... Co mu tam szkodzi. Tak dawno nie spotkał kogoś kto by go zaintrygował, jak i zdołał zranić, więc ostatnie chwile były zaliczane do pozytywnych. No ale chyba nie będziemy tutaj opisywać tak bardzo szczegółowo, co czuł Afrodyz po spotkaniu ze starszym wampirem... Na chuj i po co to komuś?
Wszedł do klubu bo zazwyczaj pomiędzy tym harmiderem, zawsze można było znaleść ofiarę. Nie był teraz wybredny, był głodny. Poprawił swoje ubrania i podszedł do lady, zamawiając sobie na początku jakiś drink. Usiadł na krzesełku przy barze i zaczął się przyglądać obecnym szczeniakom. Pił przy okazji zamówiony trunek.
Odłożył w końcu naczynie i wstał. Podszedł do jakieś upitej już dość laski. Powiedział jej kilka czułych, lecz fałszywych słówek, po czym zaciągnął w kąt by zając się zaspokojeniem Swojego głodu. Ktoś mu zabroni, ktoś mu zaproponuje coś lepszego? Zaraz zobaczymy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 5 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 5 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach