Spotkanie nad rzeką
Vampire Knight :: Informacje :: Kącik Graczy :: Retrospekcje :: Zawieszone
Strona 1 z 1
Spotkanie nad rzeką
- Cholera jasna z tą krwią - jęknął wampir, nachylając się już po raz kolejny nad wodą. Było ewidentnie widać, że próbował coś wyprać... Ubiór? Tak, to było to. - Ale mnie to drażni - fuknął jeszcze, męcząc się z tym.
W dłoniach trzymał długą koszulkę, którą raz po raz moczył w rzece i pocierał, starając się wybawić z tego czerwoną plamę. Półgodzinny męczenia wystarczyły, by z zadowoleniem odłożył ją na trawę, obok spodni i butów, jak i torby z rzeczami, które należały do niego. Wszystko było jeszcze wilgotne, ale wiedział, że niedużo czasu trzeba było, by i to wyschło.
A, właściwie o co chodzi w ogóle? No tak, od początku. Ten wampirek tutaj, odziany jedynie w białą koszulę na guziki, wyglądającą o dwa rozmiary za dużą i czarne bokserki to Aoi. Jego długie, czarne włosy były rozpuszczone i wilgotne, jak i reszta jego teraźniejszego stroju. On sam znajdował się do pasa w rzece, znajdującej się daleko od ludzkich siedzib.
Jego przypadek jest dość... Nietypowy. Będąc w lesie, znajdującym się w pobliżu rzeki, napotkał się na sporych rozmiarów wilka, z czego wyszła walka. Wygrać wygrał, ale krew pokonanego oblała mu cały strój, jaki miał na sobie, a zapach zwierzęcej krwi po prostu go drażnił. Dlatego też zdecydował się przeprać ubrania w tym zbiorniku z wodą. I nic więcej.
- Przynajmniej mam z tym spokój - mruknął jeszcze do siebie. Nie wyczuwał tutaj nikogo, więc pozwolił sobie na chwilkę relaksu w postaci pływania przy brzegu, gdzie były jego przedmioty. I właściwie nic więcej, po prostu tyle.
Niedługo potem wyszedł z wody, po czym zaczął wykręcać wodę z ubrań i pozbywając się jej z włosów, zajmując się sobą. Nie rozglądał się nigdzie.
W dłoniach trzymał długą koszulkę, którą raz po raz moczył w rzece i pocierał, starając się wybawić z tego czerwoną plamę. Półgodzinny męczenia wystarczyły, by z zadowoleniem odłożył ją na trawę, obok spodni i butów, jak i torby z rzeczami, które należały do niego. Wszystko było jeszcze wilgotne, ale wiedział, że niedużo czasu trzeba było, by i to wyschło.
A, właściwie o co chodzi w ogóle? No tak, od początku. Ten wampirek tutaj, odziany jedynie w białą koszulę na guziki, wyglądającą o dwa rozmiary za dużą i czarne bokserki to Aoi. Jego długie, czarne włosy były rozpuszczone i wilgotne, jak i reszta jego teraźniejszego stroju. On sam znajdował się do pasa w rzece, znajdującej się daleko od ludzkich siedzib.
Jego przypadek jest dość... Nietypowy. Będąc w lesie, znajdującym się w pobliżu rzeki, napotkał się na sporych rozmiarów wilka, z czego wyszła walka. Wygrać wygrał, ale krew pokonanego oblała mu cały strój, jaki miał na sobie, a zapach zwierzęcej krwi po prostu go drażnił. Dlatego też zdecydował się przeprać ubrania w tym zbiorniku z wodą. I nic więcej.
- Przynajmniej mam z tym spokój - mruknął jeszcze do siebie. Nie wyczuwał tutaj nikogo, więc pozwolił sobie na chwilkę relaksu w postaci pływania przy brzegu, gdzie były jego przedmioty. I właściwie nic więcej, po prostu tyle.
Niedługo potem wyszedł z wody, po czym zaczął wykręcać wodę z ubrań i pozbywając się jej z włosów, zajmując się sobą. Nie rozglądał się nigdzie.
- Aoi
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Czarne, długie włosy, czerwone oczy
Zajęcia : Nocne
Moce : Ochrona, Lód, Urok
Re: Spotkanie nad rzeką
Stawiała małe, powolne kroki. Stopa za stopą, bardzo ostrożnie, szła przed siebie, bez większego celu. Nie miała jakiegoś konkretnego celu, po prostu szła, byle dalej. I pewnie wciąż trzymałaby się ścieżki gdyby nie ta słodka woń krwi. To przyciągnęło jej uwagę, aż była ciekawską osobą postanowiła sprawdzić co i jak. Krew przede wszystkim należała do zwierzaka, ale w tym wszystkim była też nutka czegoś jeszcze. Dość intrygujący zapach, jakby trochę znany, chociaż nie umiała go sobie skojarzyć. Nie wiedziała o co w tym chodzi, więc tym bardziej nie mogła tego odpuścić. Zeszła z głównego szlaku, przedarła się przez gałęzie, taaa może i narobiła trochę hałasu, ale ciemnowłosy wampir prędzej czy później i tak wyczuje jej obecność. Jeżeli jednak, aż tak się rozkojarzył Yvcia zaraz uświadomi go o swojej osobie.
- Ekhem.- Szła w jego kierunku, powoli, widać było, że raczej złych zamiarów nie miała. Wyglądała niewinnie i bezbronnie, w końcu zbliżyła się do niego na odległość, powiedzmy jakiś dziesięciu metrów. Nie umiała go skojarzyć, ten zapach, tak bardzo znajomy. Nie wiedzieć czemu w jakiejś części skojarzyła go za Elliotem. Wlepiała w niego kocie oczy, starała się przewiercić go na wylot, dostać się do jego wnętrza, dowiedzieć się...
- Kim jesteś?
- Ekhem.- Szła w jego kierunku, powoli, widać było, że raczej złych zamiarów nie miała. Wyglądała niewinnie i bezbronnie, w końcu zbliżyła się do niego na odległość, powiedzmy jakiś dziesięciu metrów. Nie umiała go skojarzyć, ten zapach, tak bardzo znajomy. Nie wiedzieć czemu w jakiejś części skojarzyła go za Elliotem. Wlepiała w niego kocie oczy, starała się przewiercić go na wylot, dostać się do jego wnętrza, dowiedzieć się...
- Kim jesteś?
- Yvelin
- Mistrz Gry (MG)
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Cienka, długa, blizna na prawym policzku. Długa, nieco szarpana, blada blizna na podbrzuszu.
Zawód : Malarka
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : - | Salome - NPC, Alexandrine
Moce : Przydatne
Re: Spotkanie nad rzeką
Wampir w którymś momencie, gdy zajmował się pozbywaniem zwierzęcej krwi, wyczuł czyjąś obecność. Nie potrafił jej dopasować do kogoś, kogo znał, więc wniosek był tylko jeden - obca osoba. Nie odwracał się nadal, układał koszulę na trawie tak, by miała okazję przysnąć na chwilkę, by potem ubrać spodnie, będące już prawie suche i wziąć się już za zaplatanie warkocza z jeszcze wilgotnych kosmyków włosów.
Na początku nie reagował na obecność, którą wyczuł, zajmując się sobą. Nie zwracał uwagi nawet na hałas, który narobiła ta istota. Powodem takiej ignorancji było to, że nie uważał, by ktoś się nim zainteresował. Był wystarczająco na uboczu, by nie przeszkadzać komukolwiek własną obecnością, na dodatek ludzie posiadali własne problemy. To był wystarczający powód, dla którego mogli się zająć sobą, a nie ciekawić się jakimiś obcymi.
Odgłos, jaki usłyszał, od razu wyprowadził go z błędu. Przerwał na chwilę zaplatanie warkocza, by unieść wzrok i ujrzeć, kogo tutaj niosło. Zamrugał oczami, widząc podchodzącą do niego postać. Kobieta...? I na dodatek wampirzyca... Nieco zmrużył ślepia, po czym z jego ust wydobyło się westchnienie. Wyższa krew. Niedobrze.
Czuł się niepewnie, gdy jej oczy wpatrywały się w niego tak, jakby chciały prześledzić jego duszę. Zamrugał oczami, a jego czerwone tęczówki były nadal skupione na niej. Zaniepokojenie nadal go nie opuszczało, a on nie potrafił zrozumieć, kim była piękność przed nim i dlaczego się zaciekawiła jego obecnością.
- Aoi - odpowiedział momentalnie. Kilka sekund później dotarło do niego, co zrobił, przez co uniósł dłoń, zasłaniając usta, a przez jego twarz przemknął cień zirytowania. - A ty? Z kim mam przyjemność? - spytał się w końcu, odsuwając rękę i wracając do zaplatania. Wydawałoby się, że obecność szlachetnej nie robiła na nim wrażenia, ale to tylko iluzja. Wampir czuł, jak dłonie delikatnie mu drżały.
Na początku nie reagował na obecność, którą wyczuł, zajmując się sobą. Nie zwracał uwagi nawet na hałas, który narobiła ta istota. Powodem takiej ignorancji było to, że nie uważał, by ktoś się nim zainteresował. Był wystarczająco na uboczu, by nie przeszkadzać komukolwiek własną obecnością, na dodatek ludzie posiadali własne problemy. To był wystarczający powód, dla którego mogli się zająć sobą, a nie ciekawić się jakimiś obcymi.
Odgłos, jaki usłyszał, od razu wyprowadził go z błędu. Przerwał na chwilę zaplatanie warkocza, by unieść wzrok i ujrzeć, kogo tutaj niosło. Zamrugał oczami, widząc podchodzącą do niego postać. Kobieta...? I na dodatek wampirzyca... Nieco zmrużył ślepia, po czym z jego ust wydobyło się westchnienie. Wyższa krew. Niedobrze.
Czuł się niepewnie, gdy jej oczy wpatrywały się w niego tak, jakby chciały prześledzić jego duszę. Zamrugał oczami, a jego czerwone tęczówki były nadal skupione na niej. Zaniepokojenie nadal go nie opuszczało, a on nie potrafił zrozumieć, kim była piękność przed nim i dlaczego się zaciekawiła jego obecnością.
- Aoi - odpowiedział momentalnie. Kilka sekund później dotarło do niego, co zrobił, przez co uniósł dłoń, zasłaniając usta, a przez jego twarz przemknął cień zirytowania. - A ty? Z kim mam przyjemność? - spytał się w końcu, odsuwając rękę i wracając do zaplatania. Wydawałoby się, że obecność szlachetnej nie robiła na nim wrażenia, ale to tylko iluzja. Wampir czuł, jak dłonie delikatnie mu drżały.
- Aoi
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Czarne, długie włosy, czerwone oczy
Zajęcia : Nocne
Moce : Ochrona, Lód, Urok
Similar topics
» Pierwsze spotkanie
» Przypadkowe spotkanie
» Zimowe spotkanie
» Spotkanie rodzinne
» Spotkanie w parku
» Przypadkowe spotkanie
» Zimowe spotkanie
» Spotkanie rodzinne
» Spotkanie w parku
Vampire Knight :: Informacje :: Kącik Graczy :: Retrospekcje :: Zawieszone
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|