Biblioteka miejska

Strona 1 z 6 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Biblioteka miejska Empty Biblioteka miejska

Pisanie by Go?? Pon Paź 22, 2012 2:18 pm

Duży budynek, znajdujący się w centrum miasta, który pełni rolę biblioteki miejskiej. Posiada w sobie zbiór przeróżnych książek z różnej dziedziny, które można wypożyczyć bądź pracować z nimi na miejscu, albo poczytać. Po wejściu, dostrzec można długą ladę za którą zawsze stoją dwie osoby, zapisujące wypożyczone książki bądź udzielające potrzebnych informacji. Dalej wnętrze wypełnia duża i przestrzenna piętrowa sala, w które ustawione są regały a na nich masa książek o przeróżnej tematyce, również naukowej. Niektóre regały sięgają sufitu, więc by sięgnąć książki z najwyższej półki, można skorzystać z dostępnej drabiny. Również tu znajdują się stoły z krzesłami, by można było na miejscu coś przeczytać, odrobić jakąś pracę itp.. Nie braknie tu także w niektórych miejscach kanap. Pomieszczenie posiada białe ściany jak i sufit. Podłoga wyłożona jest parkietem. Szerokie okna pozwalają na wpadanie większej ilości światła. Oświetlenie jest sufitowe.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Biblioteka miejska Empty Re: Biblioteka miejska

Pisanie by Gość Pon Sty 07, 2013 1:45 pm

Iv przyszła tutaj z nadzieją, że poszuka sobie jakiś mądrych i ciekawych książek. Przy regałach, do których poszłą było pusto, gdyż mało kogo interesowały takie mądre książeczki jak naszą spokojną kujonkę.
Stanęła przed dłuuugim regałem i myślała mrużąc oczy, lustrując każdy tytuł książek, jakie się tam znajdowały. Ach, te naukowe zagadnienia trudne do pojęcia, jak ona to lubiła! W sumie pasowało jej to, że było tutaj pusto, mogła w spokoju się zastanowić nad tym, co dzisiaj poczyta i co nowego się nauczy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Biblioteka miejska Empty Re: Biblioteka miejska

Pisanie by Go?? Pon Sty 07, 2013 2:49 pm

Dobra książka na zabicie nudy, lecz nie dla nadchodzącego Ringo. Wampir wstąpił do biblioteki w celu odszukania dobrej dupy do zabawy, a biblioteka potrafi być wypełniona seksownymi kujonkami. Szlachetny z jednym okie, a braki drugiego zasłaniała czarna przepaska. Przeczesał łapą szarą czuprynę, nadając jej uroczego nieładu. Laski lecą na nieład!
Wyczuwał zapach kobiet! Nie, nie tej zalecającej się do niego starszej pani - pracownica biblioteki, a rudego kociaka stojącego przy długim regale. Nie zwracał wcale uwagi na dział, jego punkt obserwacyjny miał długie nogi! Podszedł bliżej, zerkając z nad ramienia nieznajomej na książkę. Treść go nieciekawiła, ciekawiły go cyce.
- Co my tu mamy. Parę... Kartek. - w język się ugryzł, a już były mu piersi w głowie. (Nie)przypadkowo otarł się ręką o jej ciało. W dodatku niemal wciskał nos w jej włosy. Zapach szamponu, perfumy. Ta mała umie wabić!
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Biblioteka miejska Empty Re: Biblioteka miejska

Pisanie by Gość Pon Sty 07, 2013 3:02 pm

Samantha na pewno nie spodiewała się tego, co niedługo miało miejsce. No kto normalny by się spodziewał jakiegoś zboczeńca w biliotece? No fakt, było tu mało ludzi, bo biblioteki wyszły już z mody i to może była wada, że w tym miejscu przeznaczonym dla bibliofili było mało ludzi. Przynajmniej teraz Ivy zaczęła to dostrzegać.
Obrzydliwy typ! Nie dość, że przysunął twarz blisko niej, wąchał jej włosy i skórę to jeszcze musnął dłonią jej ciało, matko! To było okropne! Rudowłosa zdrygnęła się, czego nie dało się nie zauwazyć. Była wyraźnie zafrasowana, a nawet lekko zlękniona.
- Mógłby Pan się troszkę ode mnie odsunąć? - powiedziała stanowczo, a jej głos nawet nie zadrżał, ba! Próbowała wręcz być pewna siebie. Sama w sumie odsunęła się od mężczyzny, dając krok w bok. Odłożyła książkę i troszkę się odsunęła, odeszła na bok i patrzyła na resztę książek. Kątem oka obserwowała również jasnowłosego, który może i był przystojny, ale zdecydowanie był dziwny. Och, no lepiej by jednak było, gdyby się od niej odczepił i znalazł sobie inny obiekt pożądań, niż tą dziewiczą nastolatkę, która zdecydowanie nie miała nic wspólnego z jakimiś czynnościami, na jakie to wampir mógł mieć ochotę, ale skąd ona mogła wiedzieć, że ten facet mógł być silnym wampirem? Dla niej to był zwykły człowiek dlatego też próbowała się go pozbyć w normalny i nie agresywny sposób. Może mu się znudzi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Biblioteka miejska Empty Re: Biblioteka miejska

Pisanie by Go?? Pon Sty 07, 2013 3:25 pm

Niestety biblioteki tracą na popularności przez rozwijającą się technologię. Jednak Ringo to nie obchodziło, jego celem była ruda młoda dziewczyna o wołającym do zabaw dziewiczym zapachu. O tak, dziewice stanowią niełatwy kąsek, bowiem w tych czasach kobiety w jej wieku już dawno są wyzbyte cnoty. Co jest bardzo przykre.
Szlachetny z trudem powstrzymywał swoje zboczone zapędy, a niedostępność oraz pewność siebie dziewczyny podwajała pragnienie. Niełatwe panny też są wyśmienitym kąskiem.
Prośba o odsunięcie wzbudziła głupi chichot w wampirze. Zatkał usta dłonią by powstrzymać śmiech. Zachowaniem Ringo czasem przypominał idiotę, choć nim wcale nie jest. Jego dziwaczne podejście po prostu czasem panowało nad nim samym. Chrząknął, przysuwając się do rudej. Ponownie. Teraz objął ją w talii, przyciskając do swojego ciała. Niemal mogła zatonąć w szerokich ramionach jednookiego. Nie odpuści.
- Jest pani nadzwyczaj kusząca. Głupim bym był gdyby moja uwaga nie skupiła się na tak bujnej, rudej czuprynie. Szepnij imię do mego ucha, a będę ci wierny aż do twej śmierci. - sposób w jakim wypowiadał się Ringo mógł budzić grozę. Nuta chciwości i dzikości związana akcentem teatralnym przywodziła wiele do myślenia. Musnął ją policzkiem o jej buźkę, nie puszczając. Liczył na zawziętą obronę dziewcy, zwykle to one bywają groźnymi amazonkami.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Biblioteka miejska Empty Re: Biblioteka miejska

Pisanie by Gość Pon Sty 07, 2013 3:40 pm

Obrzydliwe! Nie no, dla Ivy to naprawdę było... było po prostu obleśne. Co z tego, że mężczyzna wyglądał schludnie, co z tego że miał ładną buzię i był skrzywdzony przez kogoś poprzez utratę oka? Och, no całkowicie przestało ją to interesować, nienawidziła takich zachowań, zresztą, która kobieta by to lubiła? Chyba jedynie te w burdelach, co same zapracowały sobie na takie traktowanie, ale w końcu szelest pieniędzy sprawiał, że każde dewiancje były przez nie akceptowane, jednakże Samantha była grzeczną dziewczynką i nie lubiła takich sugestii ani takiego zachowania, nienawidziła gdy ktoś dotykał ją bez pozwolenia, gdy zbliżał się do niej, a nawet prawił jej komplementy. Każde takie zachowanie sprawiało, że po jej ciele przechodziły ciarki. Tym razem było tak samo, drżała po prostu na samą myśl, że ponownie zechce jej dotykać, no ale przecież nie będzie się wydzierała w bibliotece jak jakaś kretynka, prawda? Mężczyzna powie, że nic nie robił i bibliotekarka by odeszła, nie będzie przecież pilnować każdego kto tutaj przebywał, miała swoje zajęcia.
Kiedy wampir ponownie się zbliżył Ivy zacisnęła wargi ze złości. Czuła się strasznie niekomfortowo przy tak wielkim jak na nią mężczyźnie, przecież miał prawie dwa metry, a ona lekko ponad półtora! Znacznie ją przewyższał, co w sumie mogłoby być przewagę małej i zwinnej rudowłosej, ale nie musiało.
- Zjeżdżaj Pan! - wydarła się prawie i próbowała szybkim ruchem uderzyć go z łokcia, nieważne czy w brzuch czy w krocze, bo aktualnie nie robiło jej to różnicy, oczywiście w silnym uścisku wiele ruchów mogłaby mieć zablokowanych, dlatego też warto będzie spróbować mocno przywalić mu piętą w stopę, a jak zbliży zbyt blisko twarz do jej głowy, z zwyczajnie mu z niej przywalić, ot co! Tak czy siak, szarpała się niemiłosiernie by wyrwać się z tego objęcia, bo bez względu na to, jak piękny by nie był i jak słodko by się do niej nie zwracał, to było molestowanie, a ona nie miała ochoty na takie zachowanie, chciała się wyzwolić i uciec, będzie musiała rewirować między regałami, ale da radę znaleźć jakichś ludzi, czy nawet napisać smsa albo zadzwonić, może by jej ktoś pomógł, och! Panikowała, zdecydowanie zaczęła panikować, bo przecież nic się nie działo strasznego, może to był zwykły żartowniś, który chciał się nią trochę pobawić psychicznie i ją wymęczyć, mało takich debili tutaj łaziło? No właśnie nie... Ale z łokcia i tak mu nie podaruje! Niech się odsuwa, zboczony bizon!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Biblioteka miejska Empty Re: Biblioteka miejska

Pisanie by Go?? Pon Sty 07, 2013 4:18 pm

Gadanie. Każda lalka lubi takie bliskie spotkania z mężczyznami! Ba, po to samice są stworzone, one mają służyć dla rozrodu - według mniemania Ringo. Tak czy inaczej Ivy została przez niego zaklepana, nikt inny jej w tej chwili nie dotknie, tylko on sam. A po fakcie nawet jej zapłaci, ha! Co za obraza kobiety. W zasadzie mógłby dać pieniążek teraz ale płacić za nic? Nawet nie dotknął krocza rudej. Biedulka powinna modlić się o takiego nachalnego dowcipnisia, a nie seksualnego skazańca. Chorobliwe pożądanie nie zelżało ani trochę. Nie pomogą krzyki, ileż to roboty ogłuszyć starszą panią? Chyba że babcia jest zaawansowanym łowcą, wtedy spotkanie mogłoby wyglądać inaczej. Ale czy to możliwe?! Raczej nie! Ringo ścisnął mocniej ciało Ivy, a jej krzyk został w połowie zatkany jego dłonią. Mogła gryźć dowoli, łapy szlachetnego szybko się zagoją. Próba uderzenia z łokcia? Dostał w podbrzusze, aż kącik ust uniósł się ku górze. Ból rozniósł się po ciele wampira lecz nie zraził go. Bardziej zachęcił. Nadepnięta stopa nieco rozzłościła napastnika. A głowy uderzyć to on nie dał, wyprostował się gwałtownie, popychając dziewczynę na regały. Mogła odwrócić się i ujrzeć twarz oprawcy o wiele dokładniej. Uśmiechał się paskudnie, a oko koloru stali zdradzało ciemną duszę.
- Teatrzyk mnie nudzi. Rozkraczysz się bo ja tego chcę. - wycedził przez zębiska, oblizując się. Jeżeli chciała wykonać jakikolwiek ruch, jednooki raz jeszcze sunie ku niej i złapie. I tym razem przygniecie o regały, starając się wtopić ustami w jej wargi. Nie ma to jak być bezpośrednim typem, ha! A może poganiają się jak króliczki?
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Biblioteka miejska Empty Re: Biblioteka miejska

Pisanie by Gość Pon Sty 07, 2013 4:34 pm

Prostackie zachowanie, idealne dla każdego faceta! Czy Iv było do śmiechu? Nie no pewnie, rechotała jak ta lala. Och, no naturalnie, że tego nie robiła, raczej miała chęć uciec po prostu. W sumie jej próby obrony spełzły na niczym, co ją lekko zdziwiło. Przecież już nie jeden facet, który dostał od niej z łokcia w brzuch, kulił się z bólu, a ten? Ten się ucieszył! Rudowłosa totalnie tego nie rozumiała, przecież nawet jej rosyjski przyjaciel poczuł ból i się skulił po identycznym uderzeniu, więc dlaczego teraz to nie zadziałało? Tak samo jak uderzenie w stopę, każdy by wył z bólu, albo chociaż by przeklną, a i na tym polu cisza. Samantha sę przeraziła takiej kolei rzeczy, nawet nie zdawała sobie sprawy, że mogłoby dojść do czegoś podobnego, w bibliotece! Trzymała się z dala od zaułków, bezludnych i opuszczonych miejsc, a nawet od głupiego parku nocą, była bardzo przezorną i przewidywalną dziewczynką, jednakże nigdy by nie pomyślała, że w jednym z jej ulubionych miejsc może dojść do... do napaści? Kiedy wampir ją popchnął wylądowała rękami oraz klatką piersiową prosto na regał, z którego pospadało kilka książek, w tym jedna uderzyła ją w głową, a kilka innych w ramiona. Dziewczyna syknęła z bólu, a w gardle poczuła mocny zacisk bezsilności. Jej oczy już teraz mimowolnie zaczęły się szklić od powstających dopiero co łez, ale próbowała to stłumić by udowodnić za wszelką cenę, że jest silna i że jej się uda. Odwróciła się przodem do mężczyzny i plunęła mu w twarz, a przynajmniej tam celowała, po czym starała się uciec w bok, w stronę tej wielkiej lady, która była blisko wejścia, a Samantha, raczej dalej od niego, ale dla chcącego nic trudnego. Chciała go choć na chwilę oślepić, przynajmniej na to oko co widział, ale weź i pluń w górę, na jakiegoś bizona gigantycznego. Kiedy chciała uciec w bok, rzucił się na nią i zaczął ją całować, przy okazji zatykając usta, które wydobyły z siebie zdecydowany pomruk niezadowolenia. Próbowała odepchnąć go od siebie, a nóg rozstawiać na pewno nie miała zamiaru, dlatego też rozwarła jedynie usta, by chwycić obrzydliwy język wampira wpuszczając go do swoich ust, a następnie mocno go ugryźć.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Biblioteka miejska Empty Re: Biblioteka miejska

Pisanie by Go?? Pon Sty 07, 2013 5:03 pm

A jak! Porządny facet myśli dołem, a nie górą. Naukowcem on żadnym nie jest aby użytkować umysłem, a nie czymś tak prymitywnym jak instynktem. Szlachetny nie dba o nieznajome ofiary. Rozprawia się szybko z nimi, zostawiając na pastwę losu i nieważne jakie to miejsce. Niestety, nie można się czuć bezpiecznie nawet i w bibliotece. Jej zacisze wręcz przyciąga nałogowych zboczeńców.
O tak, wielki to on jest. Nie, niegruby! Szeroki w ramionach owszem, jak i ten wzrost. Rodzinne cechy!
Posypało się kilka książek, które upadły na Rudą. Pecha to ona ma. Ringo cmoknął z udawanym przejęciem lecz splunięcie w twarz nie jest już takie fajnie. Tyle że ślina należąca do kobiety także jest seksowna! Nie umyje tego policzka, nigdy!
Ta próbowała uciec. I nie, nie ma tak łatwo przy staruchu. Złapał szkraba, wymuszając pocałunek. Otwierała szerzej usta? Ha! Nie da ugryźć języka, oj nie. Odsunął twarz, uśmiechając się lekko. Teraz chwycił ją za łapki, a nogą zablokował jej nogi, w razie chęci kopnięcia go w krocze.
- Atakujesz jak mały kotek, skarbie. - szepnął ku uszka ofierze, wpychając do jego wnętrza swój język, następnie delikatnie kłami złapał płatek ucha. Podniecenie wampira niebawem tak urośnie, że scena gwałtu zbliży się wielkimi krokami. W dodatku uderzenia tak banalne są do wytrzymania, Ringo przez tortury łowieckie, stał się twardszy. Normalnie doświadczenie robi swoje.
Potem co? Popchnięcie na podłogę w taki sposób by upadła plecami do niego. Wtedy bez trudu jeżeli Ivy pozwoli, Ringo postara się o spuszczenie z niej spodni czy co tam miała. O!
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Biblioteka miejska Empty Re: Biblioteka miejska

Pisanie by Gość Pon Sty 07, 2013 5:14 pm

Samo to, że rozwarła usta, było dla niej obrzydliwe, powinna zawrzeć je mocno i nie pozwolić, by jego ślina choć na chwilę styknęła się z jej śliną! Jednakże poświęcenie by móc się obronić przed czymś gorszym zdecydowanie wygrało z tą walką. Wolała już udawać że go całuje a potem go skopać i zwiać niż się bronić jak naburmuszone dziecko zamykając się na wszystko i nie robiąc sobie drogi ku wolności. Czasami trzeba się poświęcić, jednakże jej poświęcenie poszło na marne, bo wampir najwidoczniej głupi nie był i się domyślił, co ona mogła knuć. Wycofał pocałunek ropuchy. Ivy ponownie się szarpnęła, a jej oczy były naprawdę zaszklone. Ledwo mogła przełknąć ślinę, bo tak bardzo zatykało ją w gardle, że nawet krzyku nie mogła z siebie wydać. Może i próbowała walczyć, ale czuła taką bezsilność, że już nie wiedziała co może innego zrobić. Starałą się, naprawdę, nawet teraz trochę się szarpała, a łzy zasłoniły jej widok, że widziała wszystko za mgłą.
- Proszę, zostaw mnie... Są ładniejsze ode mnie. - och, płaczliwy głos, jakby się już zaczynała poddawać. Naprawdę nie uważała siebie za ładną, co najwyżej grubą i radosną, ale nie jakoś na tyle ładną, by czuć pożądanie! Co prawda był jeden mężczyzna, który czuł to do niej, ba! Nawet ją kochał ponoć, ale... Ale to nie było takie uczucie, by Samantha mogła się bać na tyle jak teraz. Kiedy ten popchnął ją, upadła na podłogę przywalając o podłoże brodą, przez co przegryzła sobie dolną wargę, z której bardzo niewielka ilość krwi wyszła na usta plamiąc je czerwienią. Nastolatka szybko odwróciła się na plecy i zwarła uda razem, odsuwając się do tyłu, prawie że czołgając się tyłkiem po podłodze i patrząc na swojego kata z dołu. Teraz wydawał jej się jeszcze większy niż przedtem.
- Proszę... Nikomu nic nie powiem, tylko nie rób mi krzywdy. - wyszeptała a łzy spłynęły jej po gorących policzkach. W gardle tak mocno zatkał ją ból bezsilności i przerażenia, że nie umiała mówić już głośniej, argumenty obronne jej się już skończyły i nie wiedziała co więcej może zrobić, może próbować się szarpać, próbować wstać, choć nim to zrobi, mężczyzna zapewne zablokuje każdy jej ruch, jak robił to dotychczas.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Biblioteka miejska Empty Re: Biblioteka miejska

Pisanie by Go?? Pon Sty 07, 2013 6:02 pm

Nasza mała panna i tak przegra. Ringo miał mnóstwo kobiet pod sobą, w końcu tak odrażająca choroba objawiała się w latach dojrzewania. Pragnął kobiet, jak ryby powietrza. Specjaliści próbowali nawet elektrowstrząsów na jego paskudny nałóg - bez skutecznie. Szlachetny i tak drży z podniecenia na widok płci przeciwnej, a jak traci kontrolę dosłownie każdy może paść jego ofiarą. O tak, krowy, kozy itd też lubi. Wszystko byleby zaspokoić ulubioną żądzę.
Zna sztuczki broniących się kobiet. Zdarzało mu się je nawet porywać dla celów badawczych. A co badał? System obronny kobiet! O tak, dążenie do perfekcji za wszelką cenę to jest to, co Ringo wykonuje z wielką chęcią.
Nie podda się. Ruda powinna odpuścić. Uparty szlachetny wstrzymywał oddech, by ta nie odkryła jego dyszenia. Brzydka? Ona ma być niby brzydka i gruba? To kobiety o budowie deski powinny kłaniać się paniom o pełnych kształtach. Ringo roześmiał się cicho. Urocza z niej ofiara.
- Ostatnio spotykam same chude szkapy. Ty moja najmilsza prezentujesz się apetycznie. Ah, kusisz coraz bardziej. Moja słodka, jesteś piękna. Pozwól więc aby wujek Ringo jeszcze bardziej mógł podziwiać twoją urodę. - nachalny wampir nie dawał za wygraną. Jak upadłą, przegryzając wargę do krwi, ten syknął na sam zapach krwi. Ślepie momentalnie zalśniło szkarłatem, a kiedy ta odwróciła się na plecy, ujrzalta te długie wampirze kły. Koniec zabawy. Nie ma błagań, nie ma łez. Tym razem weźmie się za nią od razu! Użył telekinezy, odpychając ją pod samą ścianę. Dziewczyna mogła się mocno uderzyć. A bibliotekarka? Pewnie już dawno dostała zawału, ha! Ringo szedł wolno w stronę Ivy, a wściekły wyraz twarzy dawał znać aby się już poddała.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Biblioteka miejska Empty Re: Biblioteka miejska

Pisanie by Gość Pon Sty 07, 2013 6:53 pm

Biedna Iv, ze strachu zrobiła się cała zaryczana, a ręce i ciało drżało jej niemiłosiernie. Nie chciała żadnego seksu, żadnych bliskości ani dotyków, a tym bardziej od tego nieznanego mężczyzny! Kiedy rzucił nią przy pomocy telekinezy, to już kompletnie nie wiedziała, co się dzieje! Co to miało być, że przerzucił nią przez korytarz aż uderzyła plecami w ścianę. Wydała z siebie krótki krzyk bólu opadając z powrotem na podłogę. Poczuła jak coś gruchnęło w jej plecach, ale zapewne nic nie złamała, co najwyżej sobie poobijała, jednakże stłuczenia też były bolesne. Chciała się ruszyć i się stąd odczołgać, póki wampir był daleko, jednak nie czuła się kompletnie na siłach. Nie mogła nawet wesprzec się na rękach a co dopiero by wstać o własnych siłach na nogi. Siedziała jak sparaliżowana z zaciśniętymi oczami, a z nich wciąż leciały jej łzy. Mimo tych wszystkich braków sił próbowała się podnieść, jednak ból pleców sprawił, że i tak nie mogła, zanosiła się jedynie większym płaczem, ale to takim, że nawet dało się go słyszeć.
- PRZESTAŃ! - wydarła się w miarę swoich możliwości, była wściekła, bezsilna, przerażona, załamana ... wszystko to krążyło jej w głowie jak jakiś ból, który kuł ją coraz to mocniej i silniej wrzynając się w mózg dziewczyny, aż rozbolała ją głowa. Mięśnie jak i skóra na plecach były całe obolałe, przez to nie mogła nawet się dobrze wyprostować, czy ruszyć bardziej płynnie. Mogła jedynie prosić go o to, by nie był dla niej katem, kiedy już położy się na niej by zrobić to, co i tak nie zostanie uniknione.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Biblioteka miejska Empty Re: Biblioteka miejska

Pisanie by Go?? Pon Sty 07, 2013 7:22 pm

Biedna Iv. Ringo nie podzieli się litością z ofiarą, niech cierbi bowiem to cierpienie buduje poniekąd nasz charakter. Poza tym smak łez zaliczamy do wybornych smaków, a szlachetny lubi dobre smaki! No ale dosyć tych gdybań, dziewczyna nie panowała już nad swoim strachem, dlatego nie ma co przeciągać.
Ciężko pozbierać się po takim uderzeniu o ścianę. Ciekawe jak mocno się potukła, ach. Ringo na jej krzyk, warknął ze zgrozą. Nie odpuścił wcześniej, nie odpuści teraz. Szloch rudej niczym słodka melodia dochodził do jego uszu. Nikt jej nie uratuje! Nikt. Haha! Szlachetny zajmie się nią szybko.
- Koniec walki, kotku. - stwierdził z triunfem, znajdując się już blisko. Nawet jeśli się szarpała, wampir dobierze z czystą łatwością do jej bielizny, a potem do wiemy czego. Pomagał sobie telekinezą, ot co. Wreszcie usiadł na nogach ofiary. Jeżeli Ivy pozwoli, dojdzie już do ostrej cenzury. Ringo jak ten zwierz, niebywa delikatny.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Biblioteka miejska Empty Re: Biblioteka miejska

Pisanie by Gość Pon Sty 07, 2013 7:47 pm

Trudno tutaj mówić o jakimkolwiek przyzwoleniu na taki czyn. Pewnie, że będzie próbowała dalej się szarpać, gryźć i kopać, ale chciałaby też, by nie było to wszystko zbyt bolesne! Zapewne i tak dojdzie do tego, do czego dojść ma, Ivy była skołowana i tak tym dziwnym faktem, że rzeczy same się ruszają, nawet ona polewitowała mimo iż człowiek jej nie dotknął. Właśnie, człowiek... Samantha w wampiry nie wierzyła, ba! Nawet nie podejrzewałaby, że ta osoba to wampir, bo skąd miałaby takie podejrzenia? To było niedorzeczne, ale po prostu nei pojmowała, tak wiele rzeczy było tutaj dość dziwnych.
- Ringo... - szeptnęła cicho przełykając głośno ślinę i spojrzała na jasnowłosego, jakby z nadzieją szukając tam czegoś, co mogłoby ją uratować, ale dla bezlitosnej istoty każdy argument jest bzdurą! Polizała językiem rozwalony dół wargi i przymknęła mocno oczy by łzy spłynęły i mogła wyraźniej widzieć obraz. Błądziła spojrzeniem po twarzy mężczyzny i po jego oczach, tak że mógł przez chwilę nawet dojrzeć zieleń jej tęczówek. Może nie powinna wymawiać jego imienia, ale skoro już go jej podał, to może chociaż tak zadziała. - ...nie krzywdź mnie. Proszę Cię, pobij mnie jeśli Ci to pomoże, zniszcz moje ciało zewnętrzenie, ale nie odbieraj mi tego, co jest we mnie. Błagam Cię. - starała się jak mogła, nie miała już sił by się szarpać, bo ciągle ją przytrzymywał, już chyba nic do rozebrania więcej nie było, a gdy poczuła jego dłoń na swojej wilgotnej kobiecości wzdrygnęła się i zacisnęła mocno uda ze sobą znowu szlochając. Chwyciła jego nadgarstek swoją dłonią jakby chcąc odciągnąć rękę wampira od swojego ciała. Zacisnęła mocno powieki a jej usta całe drżały.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Biblioteka miejska Empty Re: Biblioteka miejska

Pisanie by Go?? Wto Sty 08, 2013 4:07 pm

Koniec zabawy! Ringo miał dosyć walki ze swoją ofiarą. Ileż to można szarpać się? Kobieta i tak znalazła się na przegranej pozycji. Leżała na podłodze zdana na łaskę oprawcy, który już niebawem odbierze jej coś bardzo cennego.
Wiła się pod jego nogami, wciąż szukając ulitowania. Nie, już naprawdę dosyć. Szlachetny zagryzł wargę, patrząc z góry na ofiarę. Ileż to można tak płakać? Usłyszał swoje imię? Aż tak sprawa była ciężka? W dodatku chciała dać się pobić w zamian za ocalenie cnoty? Pokręcił głową, prychając złowieszczo. Śmieszne...
Kiedy wpychał lapy tam gdzie nie powinien, ruda starała się go odepchnąć. Czy ona wie, że Ringo się naprawdę wściekł? Chwycił ją za włosy, obnażając jej szyję. Obnażone zęby skierował na tętnice szyjną, mając już zamiar ją ugryźć. Oczywiście nie doszło do tego. W zamian za to uderzył w twarz dziewczynę. Uderzenie miało ogłuszyć, a wtedy przewróci ją na brzuch i sam się na niej położy. Teraz nie ma tak łatwo i do gwałtu dojdzie. Wejście w nią było nader proste, lecz bolesne dla ofiary. Ach ten pierwszy raz. Dużo, bardzo dużo krwi! I mały chwyt za pierś Ivy. Tak na pocieszenie. No i dla estetyki CENZURA.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Biblioteka miejska Empty Re: Biblioteka miejska

Pisanie by Gość Sro Sty 09, 2013 9:26 am

Można by się pytać, czy Samanthaaby na pewno zrobiła wszystko by się obronić, bo może jakby zaczęła krzyczeć to ktoś by przybiegł i jej pomógł? Tylko czy aby na pewno? W końcu znieczulica w każdym kraju sięgałą już zenitu nikt się za specjalnie nie interesował jakimiś krzykami, błaganiami i wołaniami o pomoc, każdy i tak przechodził koło tego obojętnie. W sumie, Ivy kilka razy krzyknęła, a i tak nikt nie przyszedł nawet po to by uspokoić i przypomnieć o tym, że w bibliotece należy zachować spokój. A może ktoś zajrzał, zobaczył co się dzieje i po prostu sobie poszedł? Tak w sumie też mogło być, bo dziewczyna nie skupiła się aż tak na otoczeniu, a bardziej na własnej tragedii. Szczerze mówiąc, wolałaby już zostać pobita i połamana, bo to tylko obrażenia fizyczne. Samo zabranie jej cnoty, w taki okrutny sposób, zapewne i bolesny, nie ruszył jej nadto fizycznie. Na swoje ciało potrafiła przyjąć wiele ran i bólu, tylko psychicznie starała się być perfekcyjna i idealna, jak pośmiertny świat do którego kiedyś trafi. A teraz? Teraz przestała mieć idealny umysł, został bardziej splugawiony niż jej dziewczęce jeszcze ciało. Wampir zaprawdę nie ukrywał tego jakim jest potworem, nie tylko z zachowania, ale i z wyglądu, tylko jak tu wierzyć w pijawki? Dla Samanthy najlepszym dowodem na to, że wampiry nadal nie istnieją był fakt iż w ostateczności jej nie ugryzł. Zapewne to były po prostu sztuczne wampirze kły, jakie można kupić w wielu karnawałowych sklepach i w sumie nie tylko w nich. Ten człowiek był po prostu bydlakiem, a kreował się na mitycznego potwora! Kiedy uderzył ją w twarz tym razem nie tylko jej głowa jak i część tułowia odleciała na bok, że aż musiała się podeprzeć rękoma o podłogę, ale również dziewczyna plunęła krwią jak i jednym, tylnym zębem. Kaszlnęła mocno prawie leżąc już na podłodze, a wtedy to napastnik przerzucił ją na brzuch. Ivy co prawda koniecznie chciała leżeć na plecach, jednakże może i takie ułożenie było łaską od Ringo? W końcu nie musiała na niego patrzeć, jedyne co musiała to leżeć i czekać aż ten skończy swój jakże obrzydliwy akt. Naturalnie, że podczas pierwszego przebicia niemalże krzyknęła, ale jego łapsko i tak zasłoniło jej usta, więc mogła wydawać z siebie jedynie żałosne pomruki, które i tak nic a nic jej nie dawały w całej tej sytuacji. Czuła się na tyle bezsilna, że nawet przestała już płakać, choć łzy wręcz samowolnie spływały po jej policzkach, całkiewm niemo i bezdźwięcznie, jakby same pozbawione nadziei na cokolwiek. Dziewczyna zacisnęła mocno pięści, cała wręcz zaczęła drżeć, a każde pchnięcie wampira stało się dla niej wręcz koniecznością. Nie odbierała tego ani jako przyjemność, ani jako coś strasznego, przynajmniej cieleśnie. Jedynie ból przez zaciśnięte jej mięśnie był nieprzyjemny, ale znosiła i to. Najgorzej czuła się psychicznie, jak jakaś wypatroszona ryba czy zwykła marionetka ze sznureczkami. Wszystko to ogółem sprawiało, że przestała odczuwać cokolwiek, po prostu jak lalka, tkwiła w jednej pozycji z zamkniętymi oczami. Myślała o swoich pryjaciołach, o Vladimirze, Marshallu... Potem nawet o Yukyuko i Kaori. Już chyba wolałaby by jej włosy spalono i połamano ciało, niż to, co ma teraz. Czekała po prostu aż skończy i pójdzie stąd, albo zrobi coś innego, nie wiedziała w sumie ile może to trwać, miała ochotę by ją udusił albo sypnął jakieś prochy po których nie będzie pamiętała tego aktu. Odechciało jej się nawet istnieć.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Biblioteka miejska Empty Re: Biblioteka miejska

Pisanie by Go?? Sro Sty 09, 2013 11:00 am

Kobieta walczyła ze wszystkich sił. Nikt jej nie pomógł, kto wie czy nie byli sami w tej bibliotece, a bibliotekarka siedziała cicho. Ringo nie myślał o zagrożeniach z zewnątrz. Ba, dla niego istniała tylko ruda dziewczyna, która samym wyglądem, zapachem błaga o bliskość. Szlachetny na widok takiej kobiety nie umie się powstrzymać, poza tym lubi sobie ulżyć. Kocha płeć przeciwną. W dodatku ona się broniła, krzyczała, błagała! A to także jest wabikiem dla wampira, zresztą... dosyć o tym. Ringo musiał także utrzymać żądze krwi, bowiem dziewiczy zapach wzbudza także głód.
Jak tylko zaczęła krzyczeć, zatkał jej buzię dłonią. Bez przesady, gdzie jeszcze zlecą się gapie, a on chce skończyć na spokojnie.
Niech myśli o nim co chce, nie wnika w to. Zakładał, że może dostać bęcki ale czy pragnienia nie są ważne? Jednooki wbijał się w ofiarę, wciąż zatykając jej usta. Powoli dochodził do szczytu. W ogóle bez obaw, w ciąże to ona nie zajdzie. Jednakże cnoty niestety nie odzyska. No i co? Kilka dłuższych chwil i wampir stał się gwałtowniejszy. Ivy będzie cierpieć przez kilka dobrych dni, lecz to się nie liczy, Ringo właśnie doszedł do finału. Zaryczał wręcz nieludzko, by zasapanym opaść na dziewczynę. Ona z kolei miała chwilę oddęchu. Głaskał ją po głowie, jakby chciał wynagrodzić jej dobrą robote.
Podniósł się, zapinając spodnie. Skrzywił lekko na twarzy, wpatrując w leżącą rudą. Wydobył składany nożyk z kieszeni spodni i nachylił się ponownie ku jej szyi. Odgarnął włosy, następnie naciął ostrożnie skórę. Pociekła stróżka ciepłej krwi. Wampir zebrał ją na swój palec z którego łapczywie zlizał posokę. O tak, teraz przystawił usta do rany, nie wbijając kłów. Niczym pijawka wysysał krew z Ivy. Musiał uspokoić żądzę, inaczej może być gorzej. Łykał krew głośno, zatem ta mogła słyszeć co takiego teraz jej robi. I nie, w wampira nie przemieni skoro nie zatopił kłów.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Biblioteka miejska Empty Re: Biblioteka miejska

Pisanie by Gość Sro Sty 09, 2013 11:34 am

Nie ma to jak czekać grzecznie na zakończenie czegoś nieprzyjemnego, prawda? Matko, jaka z niej była grzeczna dziewuszka, a może po prostu bezsilna i tyle? Kiedy już skończył, zapewne większość dziewczyn by leżała jeszcze tak chwila i się chowała póki kat nie odejdzie, jedkaże Iv wręcz błyskawicznie zaczęła wciągać na siebie spodnie, już zostawiajac nawet bielizne, po co jej to! Chciała założyć spodnie, zapiąć guzik i stąd uciec, przynajmniej tyle, ale ten tym razem wyskoczył do niej z nożem. Mogła znów patrzeć mu w oczu, zimne jak stal i zobojętniałe. Chciała wstać, ale nie miała na tyle siły, by zrobić to na tyle szybko i sprawnie by dało się uciec, więc znowu mógł się nad nią pastwić. Kiedy nadciął jej skórę syknęła z bólu i przywaliła mu pięścią w klatkę piersiową, ale nie było to ani trochę silne. Złapała go za materiał ubrania i zacisnęła na nim rękę. Och, jakże on mógł robić z nią co chciał!
- Czym Ty jesteś... - wyszeptała słabnąć, gdy ten pił krew która płynęła z jej rany. Było to naprawdę nienormalne, miała rozwaloną wargę, czuła stalowy posmak własnej krwi w gardle i jeszcze wciąż ten dotyk wampira. Uścisk dłoni jaki wywierała na jego ubraniu pomału słabł, a to jak przywarł ustami do jej szyi, o zgrozo, było nawet przyjemne. Aż strach ją obleciał, bo już sama nie wiedziała co ma myśleć, w sumie w ogóle przestawała myśleć. Nie zdążyła dobrze zapiąć spodni, zaczynała pomału słabnąć. Poraz kolejny zadrżała, na króko ale dało się to wyczuć.
- Zabij mnie od razu. - dodała, co się dało ledwo usłyszeć, gdyż pomału traciła siły na wszystko, to jednak było dla niej zbyt wiele by utrzymać przytomność.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Biblioteka miejska Empty Re: Biblioteka miejska

Pisanie by Go?? Sro Sty 09, 2013 7:36 pm

Jaka ona nieśmiała! Szlachetny zrobił swoje, widział jej dolne partwie ciała, a ta jeszcze miała czelność się przed nim zasłaniać. Parsknął śmiechem, pozwalając na je histeryczne ruchy. Potem to już wiemy, naciął jej skórę w celu wypicia krwi.
Czym jest? Dobre pytanie. Uśmiechnął się na krótko nie przerywając posiłku. Kobieta uzyska odpowiedź dopiero gdy ten skończy. Choć czy zdąży? Ta traci siły z każdym łykiem posoki.
Ostatni łyk i oderwał się niechętnie od jej rany. Zwilżył usta i kątem oka spojrzał na tą zmęczoną oraz bez życia twarz. Zbliżył się do twarzy, całując raz jeszcze swoją ofiarę. Następnie tylko jęzor wepchnął głęboko w jamę ustną i pieszcząc dodatkowo wargi. Nie wymaże pamięci, niech zapamięta swojego pierwszego mężczyznę. Podniósł się, uśmiechając oczywiście.
- Nie zabiję cię. Zostawie sobie na następny raz. - odparł chłodno, będąc już na równych nogach. Otrzepał spodnie, poprawił krawat. Skierował się ku wyjściu, lecz zanim opuścił lokum, zajął się babcią. Drzemała w najlepsze. Ach te starsze osoby.

Z/T
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Biblioteka miejska Empty Re: Biblioteka miejska

Pisanie by Gość Pią Sty 11, 2013 10:35 am

Dobra, humoru nie mam a wyjsc z tematu trzeba, także tego. Będzie do kitu.
Kiedy oprawca dziewczyny zniknął jej z oczu ta dźwignęła się na swoich słabych nogach, unosząc całkiem obolałe od tego wszystkiego ciało. Bolała ją chyba każda część, wiele mięśni. Spodnie dziewczyny były we krwi jakby niespodziewanie dostała okresu, ale nie jakaśtam mała plamka, a duża ilość śladów krwi. Todlatego, że nie miała czym zmyć tego e skóry a i tak najpierw założyła spodnie, nie zastanawiając się nad tym, bo i po co? Pozbierała swoje zwłoki i wyczołgała się jakoś z tego przeklętego miejsca. Skierowała swoje kroki do najbliższego, znanego jej miejsca.

[zt]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Biblioteka miejska Empty Re: Biblioteka miejska

Pisanie by Clau Sob Maj 18, 2013 10:43 am

Czas odwiedzić bibliotekę! Clau zebrała się w sobie i podjęła decyzję na wycieczkę do okolicznej biblioteki w celu poczytania paru mądrych książek a i zapewne wypożyczenia paru już trochę mniej zapewne naukowych dzieł. Mieszka tu od ponad roku, a nigdy jeszcze nie odważyła się przyjść do biblioteki. Powinna się wstydzić. Na początku wypełniła wszystkie niezbędne papierki do zarejestrowania się w systemie biblioteki, a następnie zniknęła między regałami szukając dla siebie ciekawych tytułów. Przyszła tutaj prosto z zajęć i nawet nie wysilała się zbytnio do zmiany ubioru pozostając w mundurku. Gdy w końcu wybrała parę książek rozsiadła się przy jednym ze stołów i zajęła się czytaniem o starożytnej Palestynie. Kto w ogóle teraz czyta takie książki? Większość oczywiście tylko jeśli byłaby do tego zmuszona pisząc jakąś pracę tymczasem Clau czytała to dla czystej przyjemności i zaspokojenia ciekawości. I jak tu nie nazwać jej kujonem?
Clau

Clau

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Blizny - malutkie które są właściwie wszędzie, ślady po pazurach na ramionach, po ranie szarpanej na karku,kilka małych i dwie duże blizny po kłach na szyi, a na brzuch po mnóstwie ran szarpanych i ciętych.
Zawód : Uczeń, dorywcza praca w piekarni
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Pan - Dastan


https://vampireknight.forumpl.net/t932-clau-ventoria https://vampireknight.forumpl.net/t1005-clau

Powrót do góry Go down

Biblioteka miejska Empty Re: Biblioteka miejska

Pisanie by Shirai Sob Maj 18, 2013 1:00 pm

Shirai po opuszczeniu domu czerwonowłosej kobiety, imieniem Katarina, postanowił udać się do miejsca, w którym było najspokojniej, by przemyśleć parę spraw, w tym zaginięcie jego kuzyna Jiro Kamachi… Szedł tam jakiś czas, aż doszedł. Biblioteka miejska. Miejsce pełne, ciszy, skupienia i zaczytanych ludzi. Granatowowłosy stał przed wejściem do budynku i przyglądał się mu, gdy zadzwonił do niego telefon. Okazało się, że zapomniał o tym, że Clau miała przyjechać do Japonii i miał się nią na swój sposób jakby zaopiekować w miarę możliwości. Clau…. Nie widział jej kilka lat, nie wiedział jak wygląda, ale dostał jej zdjęcie mms’em.
- Ale wyrosła z niej panienka.
Zaśmiał się pod nosem, poczym wszedł do biblioteki. Przywitał panią bibliotekarkę i udał się po schodach do góry na dział książek o tym jak sobie radzić z młodzieżą. Zapytacie pewnie dlaczego? Otóż łowca nie miał okazji opiekować się dziećmi od czasu zaginięcia małego chłopca Wessa. W każdym razie… błękitnooki, już miał udać się do miejsca, gdzie wypożyczyłby to dzieło, lecz jego uwagę przeciągła dziewczynka, wyglądająca jak ta ze zdjęcia. Nie pasowała tu tylko jedna rzecz… dlaczego ona czyta taką książkę? Nie chodzi o to, że nudna , czy cos w tym stylu. Po prostu na dobrą sprawę, dzieło to wydawało się być troszkę za mądre jak na nastolatkę. Shirai podszedł do niej , uśmiechnął się i powiedział
- Przepraszam cię, czy nie jesteś może Clau? Dziewczynka, która przyjechała do Japonii z Anglii, którą miał zając się pewien łowca z rodziny?
Pytanie dziwnie brzmiące i zdradzające jego status społeczny, lecz tylko w ten sposób łowca mógł się dowiedzieć, tego co chciał.
Shirai

Shirai

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Wymieniony przy wyglądzie niecodzienny kolor włosów oraz oczy, które przeważnie ukazują mniejszą lub większa głębię.
Zawód : Malarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Nadira || -
Magia : Deletrius, Shikari


https://vampireknight.forumpl.net/t992-shirai#11057

Powrót do góry Go down

Biblioteka miejska Empty Re: Biblioteka miejska

Pisanie by Clau Sob Maj 18, 2013 2:28 pm

Aby cokolwiek zrozumieć i dodatkowo jeszcze zapamiętać te wszystkie fakty musiała się skupić na czytanym przez siebie tekście. Książka więc pochłonęła Clau wystarczająco, aby przestała zwracać uwagę na swoje otoczenie, a słysząc obcy głos zwracający się do niej przyspieszył jej serce o paręnaście uderzeń. Zacisnęła rękę na blacie stołu i podniosła ostrożnie wzrok na mężczyznę stojącego przed nią. Wyglądał na człowieka. O czym ona w ogóle myśli?! Wygląda na człowieka? Wszyscy wyglądają na ludzi! Ważniejsze jednak dlaczego nieznajomy jej szukał? Może nie tyle co szukał, ale na pewno wiedział więcej niż powinien. Rysy jego twarzy wydawały się jej znajome jednak Clau nie mogła go z nikim skojarzyć, a to wywołało u niej jeszcze większy niepokój. No i co do cholery miało znaczyć "łowca"? Koleś sobie polował rekreacyjnie na jelenie? Z tego wszystkiego Clau była pewna jednego - jeśli to co mówi jest prawdą musiał być zastępstwem za ciotkę i miał jej pilnować, aby nie wróciła do swoich starych, złych nawyków unikania ludzi. Poradziłaby przecież sobie sama ... chyba.
- Clau Ventoria. Jeśli mogę wiedzieć to kim pan jest? I co mam rozumieć przez łowcę?
Obcy mężczyzna która nie wiadomo skąd zna jej dane osobowe nagle do niej podchodzi i zadaje jakieś dziwne pytanie o opiekę przez łowców. To chyba cud, że Clau jeszcze nie spanikowała.
Clau

Clau

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Blizny - malutkie które są właściwie wszędzie, ślady po pazurach na ramionach, po ranie szarpanej na karku,kilka małych i dwie duże blizny po kłach na szyi, a na brzuch po mnóstwie ran szarpanych i ciętych.
Zawód : Uczeń, dorywcza praca w piekarni
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Pan - Dastan


https://vampireknight.forumpl.net/t932-clau-ventoria https://vampireknight.forumpl.net/t1005-clau

Powrót do góry Go down

Biblioteka miejska Empty Re: Biblioteka miejska

Pisanie by Shirai Sob Maj 18, 2013 5:20 pm

Shirai widział jak dziewczynka była zestresowana, lecz co on mógł na to poradzić? Był jedynie bardziej świadomym życia i doświadczonym od większości ludzi łowcą wampirów. Słysząc słowa wypowiedziane przez dziewczynkę, od razu postanowił odpowiedzieć, tylko w taki sposób, by ta mogła mu zaufać i się nie przestraszyła. Jej imię i nazwisko momentalnie wszystko wyjaśniło, zatem powiedział z uśmiechem
- Mam na imię Shirai i generalnie jestem łowcą w takim sensie, że w wolnym czasie lubię polować w lasach. Generalnie rzecz biorąc mam się tobą zaopiekować i zadbać o twoje bezpieczeństwo. Jestem twoim…. Kuzynem jak dobrze pamiętam.
Po tych słowach usiadł na miejscu naprzeciw dziewczynki i ułożył się wygodnie. Wiedział, że jego drugie Ja, mogłoby ją przestraszyć, więc polecił braciszkowi, by ten się tymczasowo nie odzywał. Wpatrywał się w Calu jeszcze jakiś czas, po czym powiedział bardzo miłym tonem głosu…
- Mam nadzieję, że nasze wspólne stosunki, będą bardzo dobre. Jeśli tylko będziesz miała jakieś kłopoty, albo ktoś będzie ci nękał, daj mi znać, a ja się nim zajmę.
W bibliotece dziś było bardzo mało osób, dlatego, też nikt specjalnie nie zwracał uwagi na rozmawiającą parę. Jakby nie było jeszcze ktoś by zabrał łowcę, za jakiegoś nie daj bóg pedofila, czy coś. Granatowowłosy, uniósł rękę ku górze i poprawił grzywkę, która niestety spadła mu na oczy, następnie zdjął torbę i położył obok miejsca siedzenia.
- Poznaliśmy się bardzo dawno temu… było to za czasów gdy byłaś małym dzieckiem, a twoi rodzice cieszyli się każdą twoją czynnością i każdym słowem. Nie dziwię się więc, że mnie nie pamiętasz.
Wyraz twarzy chłopaka mimo wszystko się zmienił, jakby posmutniał. Bardzo on kochał swoją małą kuzyneczkę, lecz przez praktycznie całe życie nie miał dla niej nawet chwili wolnego czasu. Nie odwiedzał jej ani w urodziny, ani w święta… praca łowcy i jeszcze służba Nadirze, sprawiły, że zapomniał o takich wartościach, jak dom, rodzina, przyjaciele… Może właśnie dlatego stracił Wessa i Jiro.
Shirai

Shirai

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Wymieniony przy wyglądzie niecodzienny kolor włosów oraz oczy, które przeważnie ukazują mniejszą lub większa głębię.
Zawód : Malarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Nadira || -
Magia : Deletrius, Shikari


https://vampireknight.forumpl.net/t992-shirai#11057

Powrót do góry Go down

Biblioteka miejska Empty Re: Biblioteka miejska

Pisanie by Clau Sob Maj 18, 2013 6:42 pm

Miała rodzinę w Japonii. Jakoś automatycznie zrobiło się je cieplej na sercu i przestała się martwić gdy usłyszała o pokrewieństwie. Uśmiechnęła się więc ciepło w kierunku mężczyzny i zamknąwszy książkę odsunęła ją na bok.
- Shirai?
Powtórzyła imię wpatrując się w jego niebieskie oczy i wysilając swoją pamięć. Jakkolwiek próbowała nie mogła sobie niczego przypomnieć. Mimo to z łatwością mu uwierzyła bo zbyt wiele jego cech wydawało się Clau znajome. Granatowe włosy, błękitne oczy, ton głosu a nawet wydźwięk jego imienia. Bez wątpienia musiała go kiedyś poznać choć sama niekoniecznie musiała to pamiętać. Poza tym miała dobre przeczucia w stosunku do Shirai'a więc kiedyś musiała go lubić.
-Szczerze mówiąc faktycznie niewiele pamiętam. Wiele rzeczy się wydarzyło przez które musiałam tutaj wyjechać, ale cieszę się, że cię widzę. Uczę się w Akademii Cross, mam zapisane na siebie mieszkanie i pracuję dorywczo w piekarni więc w razie czego nie musisz się o mnie martwić. Nie chciałabym być kłopotem
Rzeczywiście nie chciała sprawiać kuzynowi problemów bo według Clau tym właśnie była. Shirai zapewne miał własne problemy i zajęcia, a nagle dostał dodatkowy obowiązek pilnowania jakiejś uczennicy. Kto w ogóle byłby chętny zgodzić się na takie coś? Poza tym dochodziła również jej nieufność i podejrzenia o wampiryzm. Skoro miała podejrzenia to czas się ich pozbyć! To był jej kuzyn! Jej rodzina! Przecież nie mogła podejrzewać swojej rodziny nawet jeśli był to kuzyn, którego nie pamiętała. Wyrwała kawałek kartki ze swojego zeszytu i nabazgrała na nim numer telefonu. Trzymając karteczkę w palcach podała ją kuzynowi. Wystarczy jej ciepło ludzkiej dłoni, do przekonania się o człowieczeństwie. Wystarczy, że Shirai weźmie tą karteczkę dotykając przy okazji jej palców, a ona poczuje jakiekolwiek ciepło. Chwilowo nie dopuszczała do siebie myśli o innej możliwości. O możliwości, że Shirai może być jednym z tych przerażających potworów.
-Skoro jesteśmy rodziną to przyda nam się jakiś kontakt prawda?
Clau

Clau

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Blizny - malutkie które są właściwie wszędzie, ślady po pazurach na ramionach, po ranie szarpanej na karku,kilka małych i dwie duże blizny po kłach na szyi, a na brzuch po mnóstwie ran szarpanych i ciętych.
Zawód : Uczeń, dorywcza praca w piekarni
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Pan - Dastan


https://vampireknight.forumpl.net/t932-clau-ventoria https://vampireknight.forumpl.net/t1005-clau

Powrót do góry Go down

Biblioteka miejska Empty Re: Biblioteka miejska

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 6 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach