Piaszczysta plaża

Strona 7 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Go down

Piaszczysta plaża - Page 7 Empty Re: Piaszczysta plaża

Pisanie by Nadia Sob Sie 15, 2015 11:43 am

Głośne dźwięki płynące z niewielkich słuchawek wprost do uszu wampirzycy sprawiły, że była kompletnie bezbronna. Wiatr napływający od strony morza sprawiał, że nie czuła otaczających zapachów. To było przyjemne, bardzo. Chociaż przez chwile nie czuć się ani ofiarą ani drapieżnikiem. Można pokusić się o stwierdzenie, że prawie jej tam nie było. Uchylając co jakiś czas powieki Nad przezornie sprawdzała czy nadal jest sama. Nie była... Po jakiś dziesięciu, może dwudziestu minutach kilka metrów przed nią pojawiła się męska postać. Najwyraźniej komuś zebrało się na nocne spacery. Niechętnie i z przymusu Nad otworzyła oczy udając, że jest bardzo zainteresowana horyzontem, na którym panowała niemal całkowita ciemność. Mogłaby przysiądź, że ów facet się do niej uśmiecha. W tym samym czasie węch kobiety otrzymał mocną dawkę nieznanych bodźców. Mieszanka ludzkiej istoty z niewielką domieszką perfum. Przyjemne i kuszące ale nie, nie będziesz polowała-wmawiała sobie uporczywie przygryzając dolną wargę. Śledząc istotę wzrokiem wampirzyca zauważyła, że coś wypadło z kieszeni. Mięciutko i bezszelestnie wylądowało z piachu. A co? Telefon! Nie ruszając się z miejsca blondynka uniosła przedmiot przy pomocy mocy. Tak aby nikt tego nie widział aparat przewędrował nisko nad piachem i wylądował w dłoniach miłośniczki samotnych wypadów. Chwilę go oglądała po czym wyjęła słuchawki z uszu i schowała je do kieszeni.
Przepraszam!
Krzyknęła donośnie bo facet zdążył już nieźle się oddalić. Gdy ten odwrócił głowę dodała równie głośno.
Coś wypadło. Pomachała energicznie telefonem z jaśniejącym wyświetlaczem.
Nadia

Nadia

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Dobrze ukryte
Zawód : Dziennikarka/Fotograf
Pan/i | Sługa : Leo
Moce : Telekineza, blokada umysłu, "pan i sługa", polimorfia


https://vampireknight.forumpl.net/t1620-nadia-morita#33585 https://vampireknight.forumpl.net/t1627-nadia#33681

Powrót do góry Go down

Piaszczysta plaża - Page 7 Empty Re: Piaszczysta plaża

Pisanie by Gość Sob Sie 15, 2015 9:34 pm

Polować na łowce musi być trochę, więc niech przygryzanie wargi panienki Nadii lepiej zadziała, bo może się tutaj zrobić prawdziwe przedstawienie, ale nie teraz moi mili, nie teraz. Wróćmy do przyziemnych rzeczy. Jordan szedł sobie plażą jak gdyby nigdy nic, nie zauważył nawet momentu kiedy telefon uderzył o piaszczystą powierzchnie, może gdyby miał kiełki i nie ćpał tyle krwi wampirów, na pewno by to potrafił rozpoznać, no ale... co zrobić. Przeszedł już jakąś odległość kiedy usłyszał donośny, kobiecy głos. Odwrócił głowę i patrzył tak chwilę na nią. Dopiero za parę chwil pomacał się po kieszeniach, klepiąc je energicznie, aż zapaliło mu się światełko że coś jest nie tak. W końcu się zorientował o braku telefonu, a więc zaczął wracać w stronę z której przyszedł przyśpieszonym krokiem, dużo szybszym niż wcześniej. Zatrzymał się przed Nadią, delikatnie ukłonił i podziękował za zwrócenie mu uwagi, przed wyciągnięciem ręki po telefon, bo chyba zamierzała mu go oddać, skoro już go zawołała.
-Bardzo dziękuje, nie przeżyłbym, że znów trzeba blokować kartę i fatygować się do tych cholernych biur obsługi klienta. - pokręcił głową wyrażając swoje niezadowolenie z pracowników takich lokali, a następnie znów uśmiechnął się do kobiety, tak jak w momencie kiedy przechodził. Przykucnął przed kobietą i się patrzył na nią z ciągle wyciągnięta ręką. Nie można mu powiedzieć że jest wstydliwy, albo za mało bezpośredni.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piaszczysta plaża - Page 7 Empty Re: Piaszczysta plaża

Pisanie by Nadia Nie Sie 16, 2015 11:51 am

Machanie jaśniejącą zgubą przyniosło oczekiwany efekt. Sam zainteresowany przedmiotem niemal natychmiast zjawił się przed Nadią. Z jego słów wynikało, że sytuacja taka jak teraz nie ma miejsca po raz pierwszy. Ludzi można podzielić pod tym względem na dwie grupy. Członkowie zgromadzenia nr.1 nie rozstawali się ze swoimi telefonami komórkowymi nawet na chwilę. Potrafili co kilka sekund sprawdzać czy nie mają wiadomości lub powiadomienia o nowych wydarzeniach na portalach społecznościowych. Dla drugiej grupki komórka była narzędziem pracy i traktowali ją na równi ze wszystkimi innymi przedmiotami, których z przymusu używamy na co dzień. Nadia doskonale pamiętała czasy kiedy telefon stacjonarny był oznaką bogactwa i jedynie wysoko usytuowane warstwy społeczne mogły pozwolić sobie na takie wówczas prestiżowe sprzęty. Tak duży przedmiot miał ogromną zaletę. Nie tak łatwo było go zgubić!
Dobrze, że akurat patrzyłam się w tym kierunku.
Czy to właściwie oznaczało, że przyznała się co do lustrowania męskiego tyłka?! Przez niedługi czas zadzierała głowę do góry ponieważ z perspektywy siedzącej na tyłku kobiety ten koleś wydawał się mega wysoki. Dopiero gdy przykucnął naprzeciwko blondynka podała mu telefon.
Późna pora na spacery. Chyba należy mi się znaleźne. Dodała bez wstydu. Blondynka lubiła gry słowne a w tym przypadku ostatnie o czym myślała to pieniądze. Przy okazji dodała czarujący uśmiech. Czy chłopak będzie na tyle spostrzegawczy żeby zauważyć dziwnie dłuższe od ludzkich kły? Sama szlachetna na co dzień nie pilnowała się. Dla niej anatomia takich a nie innych zębów była największą oczywistością. Z tego względu nie przeszło jej przez myśl aby powstrzymywać się od naturalnych czynności, do których należy uśmiechanie się.
Nadia

Nadia

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Dobrze ukryte
Zawód : Dziennikarka/Fotograf
Pan/i | Sługa : Leo
Moce : Telekineza, blokada umysłu, "pan i sługa", polimorfia


https://vampireknight.forumpl.net/t1620-nadia-morita#33585 https://vampireknight.forumpl.net/t1627-nadia#33681

Powrót do góry Go down

Piaszczysta plaża - Page 7 Empty Re: Piaszczysta plaża

Pisanie by Gość Nie Sie 16, 2015 1:44 pm

No to raczej, że przyniosło oczekiwany efekt, bo Jordan jakoś nie wyobrażał sobie zycia bez telefonu. Nie był od niego uzależniony, czy od tych wszystkich portali społecznościowych czy słit foci, ale na pewno traktował telefon jako bardzo osobistą rzecz. A no i dobrze wywnioskowała, to nie była pierwsza sytuacja kiedy Jordan gubi swój telefon, on był dosyć nierozgarniętym człowiekiem, bardzo nawet rzecz mogę, a przecież był łowcą do cholery jasnej. Tak, masz rację, powinien sobie sprawić telefon stacjonarny i chodzić z 50km kablem od niego, a później miałby nawet łatwiej trafić do domu, zwijałby go niczym nić Adrianny. Jordan patrzył na kobietę z delikatnym, czarującym uśmiechem i wyciągał ręce po telefon, kiedy on już znalazł się w jego łapkach, schował go do kieszeni. Podparł dwie ręce na kolanach, prezentując elegancki słowiański przykuc. Następnie zwrócił się do blondyneczki.
-Tak, miałem zdecydowane szczęście, że patrzyłaś w tym kierunku. - uśmiechnął się bardziej do siebie niż do niej, chyba skojarzył o co chodziło, ale on raczej myślał, że to jego zniewalający uśmiech zrobił robotę kiedy przechodził.. Pewnie nie, ale hej... można się chyba czasami pocieszyć, prawda?
-Oczywiście, taki cudowny akt nie może obejść się bez znaleźnego. Pani, bądź panno.. - zrobił tutaj przerwę oczywisćie, żeby dopowiedziała mu swoje imię i poprawiła w razie potrzeby.
-Jak mogę wynagrodzić ten zacny uczynek? - przymknął lekko oko, oczywiście, że zauważył kły, w tym zniewalającym uśmiechu. Czemu najfajniejsze kobiety muszą mieć kły i okazyjnie chlać krew? Geez... Ten wampiryzm za dobrze was konserwuje. Nie wykonał żadnego głupiego ruchu, ale na pewno jego mięsnie przeszły na stan ostrożności, napięte, a ręce gotowe do wszystkiego. No.. ale może obejdzie się bez krwawej rzeźi? Byłoby miło, miał na razie trochę dość walk.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piaszczysta plaża - Page 7 Empty Re: Piaszczysta plaża

Pisanie by Nadia Nie Sie 16, 2015 2:28 pm

Uwadze bohaterki nie uszły ręce mężczyzny. A chodziło właściwie o te piękne tatuaże jakie się na nich znajdowały. Nadii zawsze podobały się tak zwane rękawy. O ile były pewnie trudną przeprawą przez ból, tak ich wygląd rekompensował wszystko. Niewątpliwie przyciągały spojrzenia niejednej kobiety. Oznaka niezłomności i braku wzruszenia na ból oraz dobrego gustu? Dla naszej blondynki oczywiście. Nic więc dziwnego, że jej ciemne niczym dwa węgle oczy bez przerwy ześlizgiwały się po utrwalonym igłą malunku. Sama zawsze chciała takie mieć ale uważała, że dla damy nie wypada. O ile jej poglądy zmieniały się z kolejnymi wiekami tak raczej woli oglądać i podziwiać niż sama tatuować własne, nieskazitelne ciało. Zazdrościła odwagi nieznajomemu i wszystkim innym posiadaczom podobnych rękawów. To takie męskie.
A wracając do buźki ciemnowłosego. Wcale nie wyglądał na starszego od wampirzycy. Ba! Dałaby mu nieco mniej, gówniarz jeden. Jego niezbyt donośny głos delikatnie umilał czas oderwanej od słuchania muzyki Nadii. Przez dłuższą chwilę nie odpowiadała mu na żadne pytanie czekając czy jeszcze coś doda. Patrzenie komuś prosto w oczy z tak bliskiej odległości jest jednoznaczne. To nie był ktoś wstydliwy, wręcz przeciwnie!
Nadia. Mam na imię Nadia
Odparła w końcu. Czy powinna zauważyć napięcie jakie pojawiło się tak nagle? Nie była Bogiem ale jako wampir posiadała jedną, bardzo fajną umiejętność. Patrząc na kogoś wampir może ujrzeć plątaninę żył, tętnic oraz serce, które pompuje krew. Od bardzo krótkiej chwili tętno chłopaka przyspieszyło a sieć naczyń rozpoczęła intensywną pracę. Zestresował się?
Na pewno niespodziewanie szlachetna skierowała swoją dłoń do tyłu i oprała ją o piasek tak jakby chciała wstać. O ile tą czynność wykonała powoli tak to do czego doszło po chwili było kwestią mrugnięcia okiem. Bez trudu z dużą szybkością obaliła do tyłu ciemnowłosego zawisając nad nim. Jedno kolano znajdowało się pomiędzy jego udami zaś drugie po prawej stronie jego nogi. Prawa dłoń spoczywała tuż obok głowy z palcami wbitymi w chłodny piasek. Lewa ręka dociskała go w okolicy klatki piersiowej. Łatwo można wywnioskować, że nie przytrzymywała go anie za górne ani dolne kończyny.
Myślę, że możemy się jakoś dogadać.
Wystraszy się? Zobaczymy.
Nadia

Nadia

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Dobrze ukryte
Zawód : Dziennikarka/Fotograf
Pan/i | Sługa : Leo
Moce : Telekineza, blokada umysłu, "pan i sługa", polimorfia


https://vampireknight.forumpl.net/t1620-nadia-morita#33585 https://vampireknight.forumpl.net/t1627-nadia#33681

Powrót do góry Go down

Piaszczysta plaża - Page 7 Empty Re: Piaszczysta plaża

Pisanie by Gość Nie Sie 16, 2015 3:11 pm

Jego tatuaże były czymś, czym rzeczywiście mógł się chwalić, z czego był dumny i bardzo chętnie to eksponował przy każdej okazji. Nie robił tego tylko dla wyglądu, lecz z pasji, zawsze mu się to podobało, zawsze się tym interesował, a kiedy nie wyszło mu z byciem tatuażystą, postanowił sam się wydziarać jak chodząca reklama salonu do tatuażu. Hm, to już była raczej kwestia gustu, a także przyswajania się do czasów. Np, Jordan wcale nie uważał, że kobiecie nie przystoją takie ozdóbki, ba są wręcz nawet pożądane, ale to już inna bajka. Wróćmy do tego co się działo, a więc jednak znalazła sposób na odwdzięczenie się hm? Dziwny, nie powiem, że nie, ale o tym też za chwilę. No więc Nadia hm? Okej. Teraz skoro wiedział, że jest wampirzycą, a ona zdołała się to wyniuchać to też się pasowało przedstawić, zanim przejdą dalej? No... Dobrze ale łowcy chyba po coś mieli te przykrywki nie?
-Charlie... - kodeks i tak dalej, a zresztą jeszcze gdyby dowiedział się, że była pismakiem, to już całkiem nie mógłby się przyznać do swojego prawdziwego imienia, ale to nic osobistego słodziutka, to po prostu taka robota. Przejdźmy więc dalej, oczywiście, że był zaskoczony, więc nawet nie zdążył jakoś zareaogwać specjalnie kiedy pacnął o ziemie z tego swojego sławetnego słowiańskiego przykucu. Zgiął tylko nogę, nad którą nie znajdowała się dziewczyna, kolano wyciagając do góry, podparł się łokciami i spoglądał na nią pytająco, ale cały czas gapił się w jej oczy. Nie miał powodu żeby się bać, ba... bo to raz go coś użarło. Uśmiechał się dalej, ale jego mięśnie były napięte i gotowe to działania, więc niech się słodka wampirzyca napatrzy, bo łowca nie należał do tych początkujących.
-Hm.. Coraz bardziej podobają mi się takie negocjacje.. czemu nie wpadłem na to już dawno? - skomentował sobie pod nosem, jeśli kobieta liczyła, że chłopaczek się przestraszy, to była w błędzie, ale z tego co mi wiadomo, to pewne siebie typy budziły prawdziwe zainteresowanie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piaszczysta plaża - Page 7 Empty Re: Piaszczysta plaża

Pisanie by Nadia Nie Sie 16, 2015 3:41 pm

Dochodziła północ. Noc nie była tak czarna jak bywało to w poprzednich dobach. Na niebie jaśniały nieliczne gwiazdy, które gdyby nie silne ruchy wody zapewne odbiłyby się idealnie w tafli morza. Jednak takie coś nigdy nie będzie możliwe ale i to ma swój urok. Delikatna morska bryza owiewała jasne kosmyki niesfornych włosów kobiety, które jakimś cudem wydostały się ze spiętego na szczycie głowy kuca.
Nie natrafiając na żadną reakcję obronną Nad poczuła się wręcz zaproszona do dalszych działań. Ciekawe czy oboje myśleli o tym samym. O ile sposób wtargnięcia na Charliego i sama pozycja w jakiej teraz oboje przebywali była bardzo dwuznaczna to jego pomysł mógł być zupełnie inny niż jej. Mężczyźni ponoć myślą ciągle o jednym i tym samym. W sumie Nad też dużo myślała o jednej czynności, która w pewnym stopniu zawładnęła jej życiem. Choć nie tak miało być to przecież nie umiała, nie mogła sobie odmówić. Wygląd i zapach ciemnowłosego był niezwykle kuszący i z każdą chwilą opory znikały nie pozostawiając za sobą nawet jednego małego śladu. To samo co zachęcało jego, zachęcało ją. Tylko ta różnica zdań...
Lepiej późno niż wcale.
Szepnęła patrząc z niewielkiej odległości na szyję oszusta. Och tak, już wie, które miejsce jest najlepsze. Jedna, duża tętnica pompująca sporą ilość krwi. Nic więc dziwnego, że dłoń z klatki przesunęła na tylną okolicę głowy. Tam wplątała w długie włosy swoje szczupłe palce i wolno ale stanowczo pociągnęła do tyłu sprawiając sobie lepsze pole do popisu. Nachyliła się jeszcze mocniej niż dotychczas i wyszeptała wprost do ucha mężczyzny:
Chyba oboje wiemy co mam namyśli.
Cofnęła się do poprzedniej pozycji ale w jej wyglądzie zaszła jedna lecz szczególna zmiana. Kły były znacznie dłuższe niż dosłownie trzy sekundy temu. I co teraz proszę pana będzie?
Nadia

Nadia

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Dobrze ukryte
Zawód : Dziennikarka/Fotograf
Pan/i | Sługa : Leo
Moce : Telekineza, blokada umysłu, "pan i sługa", polimorfia


https://vampireknight.forumpl.net/t1620-nadia-morita#33585 https://vampireknight.forumpl.net/t1627-nadia#33681

Powrót do góry Go down

Piaszczysta plaża - Page 7 Empty Re: Piaszczysta plaża

Pisanie by Gość Nie Sie 16, 2015 4:16 pm

Otóż chyba nie miał zamiaru tak po prostu dać się ugryźć, a może czekał na odpowiedni moment? Proszę pani, to byłoby chyba za łatwe, jak wcześniej nie był w nastroju do walki, tak ten nastrój zwiększał mu się z każdą chwilą, z każdym ruchem kobiety, z każdym wampirzym zachowaniem. Niesforne wampirzątko! Uśmiechnął się raz jeszcze do niej, przybliżając jedną rękę, co miał zrobić w takiej pozycji, w sumie to nie blokowała mu żadnych ruchów, a więc jedna ręka powędrowała w okolice jej brzucha, kojarzysz ostrze z Assassins creeda? Takie samo miał Jordan, w swoim karwaszu, który nosił na łapce. Potrafiło też rzucać rzutkami! To dopiero była zabawka. Nie musiał wyciągać ostrza dopóki nie będzie uważał tego za słuszne, spojrzał na wampirzyce, uśmiechnął się całkiem niewinnie, a następnie spróbował również szybkim zrywem przewrócić ją pod siebie i usiąśc na jej brzuchu, jeśli mu się to nie udało i wampirzyca będzie walczyć, to trzeba będzie zastosować drastyczniejsze metody, a dobra zabawa nie była zła! Mężczyźni może mają jedno w głowie, jednak on? Był całkowicie beztroski, jak go użre, to go użre, ale tak z własnej woli? No nie nie, moja kochana tak nie będzie.
Chyba oboje też wiemy, że nie lubię tego uczucia, jest... dziwne, intymne.. a na to chyba za wcześnie Panienko Nadio, czyż nie? - zaśmiał się cicho pod nosem, nie zdejmując ręki z jej brzucha, a niech tylko drgnie diablica jedna! Na chwilę obecną nie było co się spinać, przecież tylko się droczyli, czyż nie? Kto nie lubi, niezależnie od wieku, się trochę pobawić?
-Może jakaś inna forma by zainteresowała Twoje, martwe... choć piękne lico. - uniósł brwi do góry, naprawdę wyglądał na pewnego siebie i beztroskiego, ale tak jak mówię, jeśli mu się nie udało wyrwać z pod jej ciałka i wleźć na górę, to leżał wciąż pod nią, z karwaszem przy brzuszku wampirzycy, oby mu ta broń sama nie wypaliła bo szkoda takiego cialka.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piaszczysta plaża - Page 7 Empty Re: Piaszczysta plaża

Pisanie by Nadia Nie Sie 16, 2015 5:28 pm

Podejrzana ozdoba na ręce już wcześniej przykuła uwagę kobiety ale za cholerę nie wiedziała co to jest i do czego może służyć. W obecnej chwili jak i w każdej następnej nie chciałaby się o tym przekonać. W momencie gdy poczuła zwiększone napięcie mięśni po jednej ze stron przeczuwała, że towarzysz nie ma w zamiarze leniuchować na piaszczystej plaży. Czy protestowała? Nie, po co? Co to miało mieć niby na celu. Im większy przeciw po jednej ze stron tym większe napięcie a to jak powszechnie wiadomo budzi agresje. Na upartego można stwierdzić, że nie sprzeciwiała się obrotowi sprawy w żaden sposób. Zakładając, że sam Jordan nie przyciska jej do ziemi swoim ciężkim cielskiem pozostał jej jakiś tam zakres ruchów. To też przyciągnęła do siebie nieco stopy zginając nogi w kolanach. Pod plecami czuła chłodny i odrobinę nieprzyjemny piasek. Zapewne duża jego ilość znajdowała się już w jasnych włosach, które bez ładu ułożyły się obok głowy pijaweczki.
Wstydzisz się?
Położyła swoją lewą dłoń na tej, która dotykała jej brzucha. Co do tego czegoś na nadgarstku miała niezbyt dobre przeczucia. Zabierz to, nie kieruj tego na mnie. Powiedziała bez ogródek całkowicie wprost. W swoim zachowaniu była tak realistyczna i prosta zarazem, że trudno było uwierzyć w zabójczy instynkt, który krył się w tym niewinnym ciele.
Znaleźne płaci się natychmiast po odebraniu zguby. Czuła bardzo wyraźnie jak złożony skalpel, który trzymała w prawej, tylnej kieszeni spodni wbija się w pośladek. O ile na szczęście był złożony to jego konstrukcja i tak  wpijała się w ciało. Nic dziwnego, że zaczęła się delikatnie kręcić. Najwygodniejsza pozycja to to nie była. Słucham propozycji. Chociaż ciężko mi będzie zrezygnować. Młodość kusi ale pewnie wiesz coś o tym. Odrzuciła powoli obie ręce do tyłu za siebie aby pobawić się na oślep niewielką ilością piasku. Przy tym wszystkim nie spuszczała swego ciemnego spojrzenia z postaci, która nad nią górowała.
Nadia

Nadia

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Dobrze ukryte
Zawód : Dziennikarka/Fotograf
Pan/i | Sługa : Leo
Moce : Telekineza, blokada umysłu, "pan i sługa", polimorfia


https://vampireknight.forumpl.net/t1620-nadia-morita#33585 https://vampireknight.forumpl.net/t1627-nadia#33681

Powrót do góry Go down

Piaszczysta plaża - Page 7 Empty Re: Piaszczysta plaża

Pisanie by Gość Nie Sie 16, 2015 6:00 pm

Podejrzane ozdoby mają to do siebie, że przykuwają wzrok. Ta na szczęście nie była zwyczajną ozdobą i zawsze można było liczyć na zastrzyk zatrutej substancji, która robiła wampirom duże kuku, nawet jeśli w ich żyłach płynęła szlachetna krew. No, ale przecież Jordan nie był taki. Był pogodnym facetem, pozytywnym i dorbze wiedział, że Nadia zasłużyła na nagrodę, chciała więc krwi? Dobra, ale nie będzie mi tutaj bestialsko gryźć, jeśli chce.. to można przecież zdobyć w inny sposób. Jordan wcale jej nie przygniatał, nie to było w planie, nie chciał również budzić agresji, on po prostu się drażnił z kobietą na swój własny sposób, dla zabawy, bo czemu nie? Po pierwszym pytaniu zaśmiał się cicho i kiwnął głową.
-Jak widać, jestem nieśmiały. - mruknął do niej, po czym oparł ręce na wysokości bioder kobiety, ale na piasku. Zaczął z niej powoli schodzić, zwalniając nacisk przynajmniej na brzuch.
-Chcesz krwi hm? Dam Ci jej, jednak po mojemu, nie lubię jak się mnie gryzie.. a kły masz wyjątkowo śliczne, to trzeba przyznać. - zlazł z niej w końcu, powoli stając na piasku, również zabrał swoje cacko z jej brzucha, tak jak prosiła.
-Pasuje, diablico? - uśmiechnął się i wyciągnął do niej dłoń, by pomóc jej wstać. A czemu nie, to że wampir i człowiek nie mogli się dogadać to był jakiś zabobon. Jordan nie chciał unicestwić wszystkich wampirów, on po prostu... miał swoje podejście, nie zaatakowała go jako tako, więc nie ma co odpowiadać agresją, nie ma świętej misji jak większość łowców z tego miasta. Młodość jest kusząca? A żeby wiedziała, ona może i była dużo starsza od niego, ale wyglądała idealnie jak na swój zakonserwowany wiek, a więc na swój sposób też była kusząca, ale my nie o tym... To jak?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piaszczysta plaża - Page 7 Empty Re: Piaszczysta plaża

Pisanie by Nadia Nie Sie 16, 2015 7:33 pm

Ciało blondynki przeszył drobny, prawie niewyczuwalny dreszcz. Czym był spowodowany? Nie miała pojęcia ale tak zwana gęsia skórka zaczęła mrowić oparty o ziemię kark. Uczucie przyjemne ale rzadko go doznawała. Nie mogła zwalić tego na pogodę. Chociaż było chłodno to taka temperatura nie robiła na niej żadnego wrażenia.
Nie wierzę w to.
Proszę bardzo. Wystarczy być grzecznym a każda prośba może przynieść pozytywny dla nas efekt. Zgodnie z oczekiwaniami Jordan nie tylko zabrał z okolic brzucha Nadii tajemniczą broń ale dodatkowo zszedł z niej całkowicie. Ba! Nawet podał jej dłoń i pomógł wstać. Skorzystała? Jak najbardziej. Gdy tylko podała mu dłoń poczuła siłę ciągnącą ją ku górze. Stojąc już w pionie na równych nogach zaczęła uważnie otrzepywać swoje ubranie. To zaś z tyłu było całe pokryte piaskiem. Mało tego, ostre a zarazem drobne kamyczki wbiły jej się tam gdzie nie powinny. Pod bluzką, w spodniach i oczywiście we włosach. Wszędzie tam czuła drobny ale dokuczliwy dyskomfort.
Wyznanie ciemnowłosego sprawiło, że bardzo szybko zapomniała o pisku tu i tam. Zamiast tego bacznie zlustrowała go spojrzeniem. Oddajesz charytatywnie krew po swojemu? Masz wprawę? Zapytała zupełnie szczerze z dużym zainteresowaniem. Jeszcze nigdy nie trafiła na kogoś kto miał własny pomysł na oddawanie krwi. Teraz zaintrygował ją w 100%. Niemal przebierała nogami aby zobaczyć na czym to miałoby polegać. A może to jest podstęp! Chociaż daje sobie obciąć wszystkie paznokcie, że ten tutaj ma szczere chęci i dobre intencje.
Pewnie, nie mogę się doczekać.
Ale chyba było bardzo dobrze to widać bo bacznie obserwowała każdy, nawet najdrobniejszy ruch łowcy. Nawet zdarzyło jej się zapomnieć o tym, że przecież nie może mu wbić tych ładnych kłów. Była za młoda na tworzenie nowego pokolenia a taki żółtodziób to jak małe dziecko, które trzeba wszystkiego uczuć. Nie miała na to czasu chęci i oczywiście brakowało jej doświadczenia. Jako odpowiedzialna wampirzyca brała odpowiedzialność za swoje czyny, a co!
Nadia

Nadia

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Dobrze ukryte
Zawód : Dziennikarka/Fotograf
Pan/i | Sługa : Leo
Moce : Telekineza, blokada umysłu, "pan i sługa", polimorfia


https://vampireknight.forumpl.net/t1620-nadia-morita#33585 https://vampireknight.forumpl.net/t1627-nadia#33681

Powrót do góry Go down

Piaszczysta plaża - Page 7 Empty Re: Piaszczysta plaża

Pisanie by Gość Nie Sie 16, 2015 9:07 pm

Oh, czyli nadal miał to w sobie czyż nie? Potrafił sprawić dreszcze? Tak, tylko sobie gdybam czy to zasługa pana J. Możliwe, acz niekoniecznie. Co do reszty, to miał swój sposób na oddawanie krwi wampirom, normalnie to mogłaby mieć trochę racji, normalnie by kombinował, bo używa własnej krwi to zasilania swojej zajebistej magii, jednak nie tym razem. Co do temperatury jak już przy tym jesteśmy, to była bardzo optymalna, w końcu temperatura przy której można było normalnie funkcjonować, a nie zdychać w domu przy tysiącu klimatyzatorów. Jordan stanął przed nią z uśmiechem i wskazał na swoje ciało, gdzie góra była całkiem pokryta tatuażami , od pasa w górę aż do samego karku.
-Szkoda mi tego cudeńka, dlatego nie lubię blizn i kłów. - powiedział w prost, też nie lubił się cackać w różne dziwne ubieranie słów, żeby brzmiało to jakoś lepiej. Wampirowi to raczej nie przeszkadza czy krew będzie z karku czy z uda nie? Jednym sprawnym ruchem nadgarstka sprawił, że z bransolety wysunęło się dosyć długie ostrze.. jak na taki gadżet miało długość jakąś porównywalną do sztyletu i to całkiem zajebistego, jego jakość też powalała z nóg. Odwrócił się do niej plecami, a również odwrócił do niej głowę na chwilę.
-Pani wybaczy... - odszedł kawałek, ówcześnie wyciągając piersiówkę z kieszeni, której zawartość pochłonął jednym łykiem. Krew z posmakiem alkoholu też dobra, prawda? Odszedł jeszcze dalej, po czym przejechał ostrzem po swoim udzie, no wcześniej trochę opuścił spodnie, bo szkoda. Krew.. a przynajmniej tylko zapach który mógł dojść do nozdrzy wampirzycy na pewno był intensywny. Jordan podstawił piersiówkę i napełnił połowę jej, po czym, sciągnął z siebie koszulkę, urywając rękaw i ucisnął ranę, a drugim rękawem zabandażował ranę i podciągnął spodnie. Takie tam medyczne rzeczy na poziomie podstawowym. Ubrał na siebie koszulkę już bez rękawów, poszarpaną i wrócił do dziewczyny podając jej pojemniczek.
-Możesz sobie wziąć... nie lubię metalicznego posmaku w alkoholu, sprawię sobie nową. - uśmiechnął się do niej, widać, że był trochę słabszy przez utratę krwi, bo mogło mu raz czy dwa zawirować w głowie. Był ufny, teraz wampirzyca by mogła go zgnieść jak robaczka, ale.. nie wyglądała na taką.. może dotrzyma słowa?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piaszczysta plaża - Page 7 Empty Re: Piaszczysta plaża

Pisanie by Nadia Pon Sie 17, 2015 6:15 pm


„Patrz na mnie mała, jaki jestem zajebisty” Tak odebrała gest wskazania na swoje wytatuowane ciało. Choć nikt nie lubi przechwałek to trzeba mu przyznać rację. Ogromny wzór robił równie ogromne wrażenie. Łał. Uniosła do góry prawą brew krzyżując przy okazji dłonie na piersiach. Gdyby była facetem zagwizdałaby z fascynacji a tak zostało jej jedynie wewnętrzne zachwycanie się. Panowie na równi z kobietami lubią komplementy i wcale a wcale się z tym nie kryją. Nie przesadzaj. Ja nigdy nie zostawiam po sobie śladów. Jak dobry zabójca. Puściła dyskretnie oczko oświadczając, że jest delikatna i umie obchodzić się z ofiarą jeśli tego naturalnie chce. Sam rytuał wgryzania w ludzką tętnicę mógł mieć różne oblicza. Od delikatności po brutalność i chęć zadania jak największego bólu.
O! Sprawa z dziwną bransoletką wreszcie wyszła na jaw. Pierwsze o czym Nad pomyślała to to, że nie bez przyczyny błyskotka była tak blisko jej brzucha. Strach pomyśleć jak gładko przebiłaby wszystkie mięśnie i wnętrzności psując zdrowie a może nawet doprowadziła do śmierci. Zapamiętać na przyszłość- nie ufać nikomu z czymś podobnym na ręku.
Słysząc plecionkę „Pani wybaczy” i widząc to co działo się dalej wampirzyca rozchyliła usta z wrażenia. Mężczyzna najpierw wypił coś mocniejszego dla odwagi a zaraz później rozpiął rozporek i ściągnął gacie. Nic więc dziwnego, że blondyna pomyślała to co pomyślała. Każdy, na pewno każdy uznałby, że chodzi raczej o czynność fizjologiczną a nieoddaniu własnej krwi. Z ciekawością ale także dużą dozą dystansu obserwowała łowcę. Co on wyczynia?
Gdy tylko wrócił i wyciągnął dłoń z piersiówką Nad cofnęła się ale w końcu nieśmiało odebrała przedmiot. Podsuwając sobie ujście pojemniczka pod nos zaciągnęła się zapachem. Alkohol Skrzywiła się delikatnie upijając niewielki łyczek. Dziennikarka nigdy nie mieszała jedzenia z procentami dlatego jej reakcja była tak a nie inna. Gdy tylko przełamała pierwsze opory wypiła o wiele więcej. Źle się czujesz? To niewielka ilość. Nie przerywając kolacjo-śniadania zadała dość istotne pytanie. Chłopak był delikatnie niewyraźny a ilość upuszczonej krwi była naprawdę niewielka. Taki facet nie powinien nawet tego odczuć. Jako znawczyni tematu zaczęła drążyć sprawę.
Nadia

Nadia

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Dobrze ukryte
Zawód : Dziennikarka/Fotograf
Pan/i | Sługa : Leo
Moce : Telekineza, blokada umysłu, "pan i sługa", polimorfia


https://vampireknight.forumpl.net/t1620-nadia-morita#33585 https://vampireknight.forumpl.net/t1627-nadia#33681

Powrót do góry Go down

Piaszczysta plaża - Page 7 Empty Re: Piaszczysta plaża

Pisanie by Gość Wto Sie 18, 2015 4:39 pm

No właśnie dokładnie taki gest wykonał, tutaj nie chodziło o to że jest zajebisty, co nie zmienia faktu, że był, ale tutaj chodziło tutaj o fakt poświęcenia. Nie robił sobie takich ładnych dziar, żeby jakiś wąpierz przyszedł i mu to zepsuł. Poczuł się źle przez utratę krwi, może i to niewielka ilość, jednakże to była jego słabość, mała czy duża utrata działała mniej więcej tak samo. Potrzeby fizjologiczne załatwia raczej jak nikt nie patrzy, bo już się chwalił tatuażami, nie będzie się chwalił dodatkowo, bo i po co? Słowa na temat dobrego zabójcy lekko go zbiły z tropu, czy naprawdę to rozsądne mówić takie coś przy łowcy? Jeszcze zmieni swoje nastawienie z bycia dobrym tatuśkiem i przeistoczy się w złego wujka do którego dzieci nie chcą chodzić, bo robi dziwne rzeczy w piwnicy. Po powrocie kiedy oddał jej piersiówkę, stał taki niewyraźny jeszcze przez parę minut, ale równie szybko jak uczucie przyszło, tak odeszło. Po prostu jego ciało tak reagowało na podobne rzeczy i trzeba było do tego przywyknąć.
-Ja nie pytam Cię o Twoje zachowania po utracie krwi, oczekuje tego samego. - wzruszył ramionami, widocznie nie lubił schodzenia na ten temat. Przysiadł na piasku patrząc się na wampirzyce. Zdziwiony był jej reakcją na alkohol.
-No proszę, nie sądziłem, że wampiry mają delikatne podniebienie. - zaśmiał się cicho. No i co teraz? Dostała co chciała, on odzyskał telefon, pójdą w swoją stronę czy jak? Niby dziwna znajomość, ale przez krótki pobyt tutaj na pewno jedyne czego się nauczył to to, że żadna znajomość w tym miejscu nie była normalna.
-Poza tym, że lubisz wysysać krew i być dobrym ekhm.. zabójcą, to czym się jeszcze zajmujesz? - powiedział to na wpół serio na wpół żartem, ale dziewczyna sama się wystawia rozmawiając tak z łowcą, próbował zejść z niewygodnego tematu, zanim ruszy go sumienie i poczucie obowiązku.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piaszczysta plaża - Page 7 Empty Re: Piaszczysta plaża

Pisanie by Gość Wto Sie 18, 2015 7:13 pm

Bennettowi udało się ogarnąć swoją ranę i to całkiem nieźle. Był dobrym chirurgiem więc zaszycie rany w warunkach polowych nie było niczym nadzwyczajnym. Na szczęście wcześniej ją porządnie oczyścił. Ledwo skończył zajmować się zranioną nogą, a jego nowy dziwny znajomy stracił przytomność, po tym jak wpadła na niego jakaś dziewczyna. Strasznie delikatny... Trzeba to było przyznać. Nim Bennett zdążył cokolwiek powiedzieć albo zrobić drobna dziewczynka dźwignęła i zabrała chłopaka. Co się tutaj wyprawiało? Bennett nie miał bladego pojęcia, zresztą co go to obchodziło. Zgarnął swoje manatki i ruszył do siedziby oświaty.
[z/t]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piaszczysta plaża - Page 7 Empty Re: Piaszczysta plaża

Pisanie by Nadia Wto Sie 18, 2015 7:39 pm

Nadia używając zwrotu o dobrym zabójcy miała raczej na myśli powiedzenia rzucane przez ludzi w luźnej rozmowie. Faktycznie nie przemyślała tego do końca bo sformułowanie mogło pasować do jej osoby.  Pilnowanie każdego słowa nawet w zwykłej wymienia zdań bywało niezwykle uporczywe. Wszystko kręciło się wokół idealnie dobranych określeń a wkraczanie na grząski teren było surowo zabronione. No chyba, że chcemy się z kimś posprzeczać. Gdyby się nad tym szybko zastanowić to na dłuższą metę nie miało sensu. Kiedy jest czas na bycie sobą i wyrażanie swych czystych myśli bez przesiewania ich przez sito cenzury. Wdepnęła w nieprzyjemny temat? Nietrudno się domyślić. Nadia nie była ani młodziutka ani głupia. W każdym przypadku zmiana tonu głosu i nagłe ochłodzenie atmosfery zwiastuje znak „nie chce o tym gadać”. Nic więcej dziwnego, że jeszcze bardziej uczepiła się tematu komentując go na koniec:
Każdy ma jakiś słaby punkt, Twoje zdrowie
Przechyliła jeszcze raz piersiówkę wlewając sobie jeszcze ciepłą krew wprost do gardła. Stojąc tak nad osłabionym łowcą patrzyła na niego z góry. Lubiła taki stan rzeczy i nie ukrywała tego nigdy. Pewnie główne z tego powodu zawsze szukała dla siebie facetów o mocnym charakterze, pewnych siebie.
To kwestia indywidualna. Nie mam nic do alkoholu ale nie mieszam go z krwią. Wolę te dwa smaki zupełnie osobno. To tak jak z ludźmi. Jedni piją czystą a drudzy drinki. Proste.
Przechylając ostatni raz przedmiot, dopiła wszystko do końca. Chodź dla Jordana była to ilość, która sprawiła mu małe kłopoty z samopoczuciem to taka Nadia mogła wypić o wieeele, wiele, więcej. Nie raz zdarza się, że pijawki wysysają całą posokę, która krąży w żyłach ofiary. Dla niej było to przystaweczka ale bardzo miło, że i o te kilkanaście mililitrów nie musiała walczyć. Darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby-zasada nr.1
Pisze artykuły, z zawodu jestem dziennikarką. Nudne i spokojne zajęcie ale każdy potrzebuje wyciszenia. A Ty mój drogi?
Gdyby Nadia ugryzła chłopaka poznałaby całą prawdę na temat jego imienia, zawodu jaki wykonuje i w ogóle byłaby świadkiem połowy jego życia. W sposób, w jaki oddał swój skarb pozbawił jej tej niezwykłej okazji. A szkoda, szkoda.
Nadia

Nadia

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Dobrze ukryte
Zawód : Dziennikarka/Fotograf
Pan/i | Sługa : Leo
Moce : Telekineza, blokada umysłu, "pan i sługa", polimorfia


https://vampireknight.forumpl.net/t1620-nadia-morita#33585 https://vampireknight.forumpl.net/t1627-nadia#33681

Powrót do góry Go down

Piaszczysta plaża - Page 7 Empty Re: Piaszczysta plaża

Pisanie by Gość Wto Sie 25, 2015 3:28 pm

Wymiana zdań była raczej podstawą udanej rozmowy, a to że trzeba było pilnować tego o czym się rozmawia, to już była inna sprawa. No, ale zajmijmy się tym, że Nadii nie udało się przejąc wspomnień Jordana, czy to planował? Może, a może całkiem o tym zapomniał, no.. ale nie udało jej się poznać jego prawdziwego imienia i zawodu, bo na tym mu dokładnie zależało. Westchnął tylko kiedy przyszło do drążenia tematu o którym nie miał zamiaru się wypowiadać, co za wredna pijawka! Jordan spojrzał na nią z dołu, wracając dosyć szybko do swojej formy przed upuszczeniem krwi.
-W rzeczywistości, każdy ma jakiś. - mógł ją przenalizować, ale po co? Nie bardzo mu się chciało tym wszystkim zajmować. Patrzył jak piła to co jej dał do dna, nie przesadzajmy, nie odda jej więcej, ten telefon i kłopot który trzeba przejść z nim nie był warty ani kropelki więcej i tak był hojny, mało kto lubi oddawać swoją krew na rzecz pijawek.
-To chyba nie tak działa z czystą i drinkami, ale porównanie niczego sobie. - skomentował jej słowa. Wydawało mu się że to wyglądało zupełnie inaczej, zależnie od okazji, prawda? No, więc była dziennikarką hm? Niezła przykrywka jak na głodną krwi bestię, czyż nie? No, za to Jordan był z zawodu nauczycielem, poza tym że tropił takie pijawki jak panna Piękna. Spojrzał na nią z zawadiackim uśmiechem, a następnie, podciągnął się na równe nogi, otrzepał z piasku swój zajebisty tyłek i założył ręce na klatkę piersiową, krzyżując je.
-Jestem nauczycielem, ale obecnie są problemy w akademii, więc jak widać mam wolne i znajduje czas na wieczorne spacery i zawieranie, nowych ciekawych znajomości. - wypowiedział w jej stronę, a następnie zdjął ręce z klatki i wpakował je do kieszeni.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piaszczysta plaża - Page 7 Empty Re: Piaszczysta plaża

Pisanie by Nadia Sro Sie 26, 2015 9:03 pm

Jak to nie tak?
Zaprotestowała wcinając się niemal w słowo Jordana. Do tej pory była przekonana, że wszystko czego dowiedziała się o świecie do tej pory jest najczystszą w swej postaci prawdą. Przecież stąpa po ziemskiej kuli już ładne "set" lat i w niektórych kwestiach ma niepodważalną rację-tak przynajmniej uważała. Nic więc dziwnego, że patrzyła na faceta tak, jakby ten właśnie spadł z drzewa i mówił niczym potłuczony. W swym tonie głosu przez chwile przypominała nawet małą dziewczynkę, która chcąc wmówić swoją rację jest bardziej natarczywa niż być powinna. Zatrzepotawszy kilkakrotnie rzęsami oczekiwała rozwinięcia tematu i wyjaśnień, tu i teraz! Sprawa błaha ale wzbudzająca kontrowersje-pić czystą czy z colą!
Nawet sprawa akademii zeszła na drugi plan chociaż ta kwestia również była interesująca. Nie ma przecież ciekawszej rzeczy czy raczej instytucji w tym mieście, która łączyłaby ze sobą dwie klasy. No może nie sam ustrój spajał oddzielne rasy ale budynek na pewno. Ciekawy kąsek dla każdego pismaka oraz ambitniejszych, takich właśnie jak Nad. Choć w pracy pojawiała się rzadko to wszystkie artykuły zawsze docierały na czas pocztą elektroniczną. Sama naczelna doskonale znała sekret blondynki i takowy układ w niczym nikomu nie wadził. Wywiad z dyrektorem placówki, super sprawa. Jak dotrzeć do takiej osobistości? Nic prostszego jeśli naszym znajomym jest pracujący tam nauczyciel. Życie niekiedy jest takie proste, że aż trudno w to uwierzyć.
A co sądzisz na temat wywiadu nowo poznanej, CIEKAWEJ osoby z dyrektorem. Mógłbyś mi pomóc? Nie wytrzymując napięcia kobieta musiała wyrzucić z siebie to nurtujące od trzech sekund pytanie. I nie ukrywajmy, że liczyła na pozytywną odpowiedź. Być może zaliczyłaby sporego plusa u szefa a tego jak wiadomo nigdy zbyt wiele.
Nadia

Nadia

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Dobrze ukryte
Zawód : Dziennikarka/Fotograf
Pan/i | Sługa : Leo
Moce : Telekineza, blokada umysłu, "pan i sługa", polimorfia


https://vampireknight.forumpl.net/t1620-nadia-morita#33585 https://vampireknight.forumpl.net/t1627-nadia#33681

Powrót do góry Go down

Piaszczysta plaża - Page 7 Empty Re: Piaszczysta plaża

Pisanie by Gość Pon Sie 31, 2015 8:27 pm

Wywiad z dyrektorem? Miał wpuścić wampirzyce do szkoły pełnej uczniów, to znaczy... teraz ich tam nie było, ale sam fakt takiej prośby? Hell the fuck no! Nie będzie zwracał uwagi na jej protesty, chyba, że naprawdę chciała aby to dosyć miłe spotkanie przerodziło się w cos innego, nawet pan Jordan miał swoje granicę, a śliczna wampirzyca je powoli przeginała. Może nie chodził po ziemskim globie jakieś tysiące lat jak to niektóre pijawki miały w zwyczaju, pewnie dlatego, że nią nie był. No, ale oczywiście, sprzeciwić się kobiecie to jakiś grzech ciężki według nich? No dobrze, zostawmy już te spekulacje na temat tego czy tak, czy też nie, bo jak widać każde z nich miało inne zdanie i wcale nie zamierzali się dogadać na tym polu, ale dlaczego by nie zmienić sprytnie tematu? Jordan wsadził łapy w kieszenie i spoglądał na kobietę, dług został spłacony, nic więcej jej nie wisiał, prawda? Ona miała swoją pracę, a on miał swoją, dlatego uśmiechnął się do niej, ale w zupełnie inny sposób niż poprzednio, jakby otwarcie mówił nie i odmawiał jej propozycji.
-Przykro mi Nadio, jeśli chcesz porozmawiać z dyrektorem, polecam napisać i zostawić mu wiadomość, ja nie będę w stanie Ci pomóc. - pokręcił jeszcze głową, aby dodać sytuacji więcej dramatyzmu, a to jej się pewnie nie spodoba, ba na pewno się jej nie spodoba i będzie wściekła! Ale, zobaczenie wnerwionej kobiety jest równie ciekawe co tej uroczej, a może tak lubił? W ogóle, to dziwny był z niego człowiek, nieprawdaż? Po wszystkim, nawet nie skomentował późniejszej wypowiedzi wampirzycy, zwyczajnie zawinął się i poszedł w swoją stronę, bo czemu nie?

zt*


Ostatnio zmieniony przez J.T dnia Sob Paź 17, 2015 8:14 pm, w całości zmieniany 1 raz
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piaszczysta plaża - Page 7 Empty Re: Piaszczysta plaża

Pisanie by Nadia Sro Wrz 02, 2015 6:11 pm

Sam wyraz twarzy mężczyzny zwiastował rychłe udzielenie odmownej odpowiedzi. To jedna z tych min, za które człowiek ma ochotę uderzyć prosto w lico i to z jak największą siłą. Na całe szczęście Nadia należała do kobiet nie tylko dobrze wychowanych ale powściągliwych w impulsywnych działaniach. Gdzieś tam w głębi tkwił mały diabełek kuszący do różnych, złych rzeczy ale przeważał niezwykle rzadko.
Odmawiasz mi chłopcze.
Stwierdziła z równie wkurwiającym uśmiechem dodatkowo bujając się delikatnie na boki. Samo słowo „chłopcze” nie jest zbyt dobrze tolerowane przez samców uważających się za prawdziwych mężczyzn. Zostało ono użyte nie bez przyczyny. Skromne poniżenie niewypowiedziane tak dosadnie jakby ona tego chciała również powinno zdziałać swoje.
No cóż. Będę musiała zrobić tak jak mówisz.
W pewnej chwili a właściwie równo z kończącym się zdaniem rozbrzmiał dzwonek telefonu blondynki. Nie był to sygnał połączenia ani nadchodzącej wiadomości. To było coś w rodzaju budzika. Tylko kto wstaje niemal w środku nocy? Otóż dla wyjaśnienia-ów dźwięk był przypomnieniem o konieczności skompletowania artykułów i zaniesienia ich do redakcji. Są takie papiery, których nie wysyła się pocztą i je właśnie Nadia powinna rankiem dostarczyć na biurko naczelnej. Nim to jednak uczyni powinna wszystkie posegregować i powkładać w koszulki. Dzwonek miał wyznaczyć jej czas, którego domagała się praca. Z konieczności podniosła więc swoją torbę i wyciągnęła dłoń w stronę łowcy.
Na mnie już czas. Zapewne się jeszcze spotkamy. Świat jest mały.
Po wymianie uścisku blondynka odejdzie w stronę wejścia na plażę. A gdy będzie już znikać za wydmą jakaś „niewidzialna” siła pchnie chłopaka na piach. No chyba, że umie przeciwstawić się wampirzej mocy. Tak czy siak Nadia musiała się odwdzięczyć za tą ogromną „pomoc”. Taka z niej wredna istota.

Z/t
Nadia

Nadia

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Dobrze ukryte
Zawód : Dziennikarka/Fotograf
Pan/i | Sługa : Leo
Moce : Telekineza, blokada umysłu, "pan i sługa", polimorfia


https://vampireknight.forumpl.net/t1620-nadia-morita#33585 https://vampireknight.forumpl.net/t1627-nadia#33681

Powrót do góry Go down

Piaszczysta plaża - Page 7 Empty Re: Piaszczysta plaża

Pisanie by Aoi Wto Wrz 29, 2015 8:20 pm

Po opuszczeniu pokoju Natsuki czuł się o wiele lepiej niż wcześniej. I co zrobił? Oczywiście wyruszył na poszukiwania! Przecież nie mógł teraz od tak się poddać. Nawet jeśli to był on, dość niecodzienny wampirek, którego byle człowiek mógł powalić. Smutne, ale prawdziwe. No bo co poradzić? Tyle rzeczy miało wpływ na jego smutną historię, co się odbijało chociażby na jego ciele.
Jednakże... Nawet jeśli teraz wydawało się, że nie mógłby nic zrobić, to nie miał zamiaru odpuścić - choćby nie wiedział co!
Dlatego też znalazł się na plaży. Tak, czuł sypki piasek pod bosymi stopami, jak również i zapach morskiego powietrza... Całkiem przyjemne. Musiał również podciągać niekiedy brzeg swojego dziwnego stroju, by się nie potknąć i nie wywalić. Było trochę trudno mu się poruszać, więc w którymś momencie po prostu zaliczył upadek na ziemię. Nie podniósł się jednak, tylko przetoczył się na plecy, by móc swoimi czerwonymi oczami podziwiać nocne niebo.
- Miło tutaj - powiedział do siebie i uśmiechnął się lekko. Czuł się, że mógłby przez wieczność patrzyć i rozpłynąć się w marzeniach... Ale pomimo tego znów się podniósł, tym razem do pozycji siedzącej. Przeciągnął się lekko i rozejrzał się wokół. Oczywiście - nie kojarzył kompletnie okolicy. Przybył tutaj, bo nogi po prostu go zaniosły w owe miejsce. Coś jeszcze? Raczej już nie.
Wstał i otrzepał ubranie. Coś jeszcze? Hm... Aż rozejrzał się wokół. Jakby miał nadzieję, że coś lub ktoś go natchnie do dalszego działania! Tylko jak? Ciemnowłosy wampir nie wiedział... Ale za to był jednego pewien - musiał odnaleźć dla siebie kąt, by przeczekać dzień, który nieuchronnie się zbliżał. Tylko gdzie znajdowało się to cudne miejsce, które skryje tą drobną istotkę?
Westchnął cicho. I co właściwie teraz?
Aoi

Aoi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Czarne, długie włosy, czerwone oczy
Zajęcia : Nocne
Moce : Ochrona, Lód, Urok


https://vampireknight.forumpl.net/t3514-aoi#75969 https://vampireknight.forumpl.net/t2481-aoi#52430 https://vampireknight.forumpl.net/t4134-mala-kawalerka#90672

Powrót do góry Go down

Piaszczysta plaża - Page 7 Empty Re: Piaszczysta plaża

Pisanie by Gość Sro Wrz 30, 2015 9:56 am

Mark i tej nocy nie mógł spać. Jego życie straciło jakby na wszelkiej wartości, gdy zniknął Fabio. Nie mógł się z nim skontaktować w żaden sposób. Wysłał do niego kilka wiadomości, ale ten nie raczył mu nawet odpisać. Najwyraźniej wampir zdążył już zapomnieć o swoim ludzkim partnerze. Zresztą blondyn nie zdziwiłby się, gdyby ten znalazł już sobie pocieszenie. Przecież Mark był takim złym i niedobrym partnerem, doprowadzającym Fabia jedynie do łez i niedoli! Szkoda tylko, że wampir nie potrafił trzymać łap przy sobie przy innych mężczyznach. Jego tłumaczenia zawsze były lakoniczne i śmieszne: Mark, czułem się samotny bez ciebie! Nie dziw się, że kleję się do innych mężczyzn! A Mark znikał tylko na parę godzin, bo któreś z nich musiało się przecież pokazać szefowi, żeby nie rzucać się niepotrzebnie w oczy! Gdyby tylko Samuru odkrył prawdę o Marku czy Fabio… Ale zaraz, zaraz. Właściwie ciężko powiedzieć, by ci dwaj panowie tworzyli jeszcze jakikolwiek związek. Fabio po prostu zniknął bez słowa. Nawet z przeprowadzki ani śladu. A mieli przecież wspólnie u Marka zamieszkać i jakoś ułożyć sobie dalej życie. Cóż, najwyraźniej człowiek liczył na zbyt wiele u boku wampira. Albo okazał się dlań zbyt nudny.
Mark wstał z łóżka. Skoro nie mógł dłużej spać, a raczej nie zmrużył w ogóle oczu, postanowił zacząć ten dzień od ćwiczeń. Ale oczywiście pierw poranny, lodowaty prysznic. Ciężko jednak mówić o porannym prysznicu przed czwartą… za oknami wciąż jeszcze panowały istne ciemności. Po prysznicu i szybkim otarciu wilgotnego ciała, założył na siebie lekki strój do biegania. Nie ma to jak męskie legginsy i oddychająca, granatowa bluzka do biegania. Wciągnął także swoje ulubione, lekkie buty do biegania i opuścił swój dom nad plażą. Nie ruszył jednak głównym wejściem, tylko skierował się tym bocznym, stromym ze skarpy, prowadzącym tuż na plażę. Biegł pierw truchtem. Miał świetną kondycję, zresztą jako komandos musiał dbać także i o sprawność fizyczną, a także o to, by móc się bronić gołymi rękami. Dopiero po pięciu minutach spokojnego truchtu, przekształcił go w normalny, szybki bieg. Czuł jak pracują mu mięśnie ud, łydek i brzucha. Czuł, że w tej chwili pomóc mu może albo bieganie, które traktował jak hobby, albo napierdalanie w worek treningowy, który zawiesił w swojej sypialni ponad tydzień temu. Musiał się przecież wyżyć jakoś fizycznie, by oczyścić swoje myśli i przywrócić spokój ducha. Wiedział już jedno. Nigdy więcej nikomu nie pozwoli, aby zbliżył się do niego tak jak Fabio. To go całkowicie zniszczyło od środka. Zaczął nawet pić, a przecież Mark nienawidził alkoholu… Nie miał żadnych bliskich, znajomych, przyjaciół, ani rodziny, która by mu to wyperswadowała. Jedyną bliską mu osobą był właśnie Fabio. A teraz… został sam.
Więc biegł tak brzegiem morza, a lodowate języki wody lizały jego stopy i przyprawiały go o dreszcz na całym ciele. Ale nie przeszkadzało mu to. Sądził, że jeśli zakatuje swoje ciało, jego umysł wreszcie odpocznie i uspokoi się. Przebiegł tak może z pięć kilometrów i wreszcie zatrzymał się, chcąc zażyć kąpieli. Może taka lodowata woda mu pomoże? Zdjął zatem buty ze skarpetkami, następnie koszulkę, która nie była mokra od jego potu dzięki temu, że była z oddychającego materiału, i miał właśnie zdjąć swoje „spodnie”, gdy usłyszał jak ktoś za nim siada na piasku. Mark odwrócił się z bijącym sercem, bo od razu pomyślał o Fabio, choć było to… niedorzeczne. Przeczesał swoje potargane przez wiatr blond włosy ręką i spojrzał na… właściwie na co? Chłopaka? Dziewczynę? Strój to coś miało dziwne. I te długie kudły… Zupełnie jakby uciekł dopiero co z…
– A Ty co? Uciekłeś z zoo? Byłeś pomocnikiem klauna? – nie mógł powstrzymać się od uszczypliwości. Tyle że ten dzieciak wyglądał jakoś… dziwnie.
- Dzieciaki o tej porze powinny być w domu, a nie kręcić się po plaży. – warknął do cosia, przypominającego zarówno dziewczynę jak i chłopaka… że niby obojniak?!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piaszczysta plaża - Page 7 Empty Re: Piaszczysta plaża

Pisanie by Aoi Sro Wrz 30, 2015 6:36 pm

Aoi oczywiście nie spodziewał się tego, że na kogoś wpadnie. Przecież była jeszcze noc... Przynajmniej tak uważał. I oczywiście musiał zostać zaskoczony. A czemu by nie? Nie skupiał się specjalnie na okolicy, więc miał prawo przegapić kogoś. Nawet jeśli to był ludzki mężczyzna... I w dodatku nie za miły!
Na jego słowa skrzyżował dłonie na wysokości klatki piersiowej i odwrócił głowę, jakby po prostu się obraził! A co mógłby zrobić innego na słowa tamtego?
- Nie uciekłem z ZOO - odpowiedział mu. - W dodatku, klauni nie są w ZOO - chyba. Nie był pewien. Ale tak mu się wydawało. Ale czy to jest teraz ważne? - Daruj sobie te złośliwości - burknął, rozczesując palcami włosy. Zastanawiał się, czy już nie są w złym stanie. Piasek i tak dalej. Ich długość była męcząca, ale nie potrafił się zmusić, by je ściąć. Dziwne przywiązanie. Może efekt samego przyzwyczajenia?
- Nie jestem dzieckiem. I w dodatku mów za siebie - skulił się lekko, gdy ten warknął. Jednak czerwone oczy skupiły się na chwilę na niebie. Pomimo chmur, mógł na chwilkę ujrzeć księżyc. Pełnia. Czerwony... Zamrugał oczami, nieco zaskoczony, po czym pokręcił głowę, by znów skupić się na nieznajomym. I nawet pomimo że wstał... Tak, był o wiele mniejszy od jasnowłosego. Dlatego też zaczął nerwowo gnieść w drobnych dłoniach swój niecodzienny strój. I jak również można było zauważyć - rozmawiał z prawie nagim mężczyzną. Przynajmniej miał na sobie spodnie...
Dziwne, że zauważył od razu, że miał do czynienia z chłopakiem, a nie dziewczyną. Ale... Nie, ciemnowłosy nie mógł się dziwić. Już wcześniejsza osoba, jaką spotkał od razu rozpoznała w nim tą właściwą płeć. Może już przestało się tak to rzucać? Cicha nadzieja dla niego.
- Etto... - i świetnie, został onieśmielony. I co tutaj powiedzieć? Miał wrażenie, że cokolwiek by nie wypowiedział, byłoby źle. - Proszę nie być na mnie złym... - nawet nie wiedział, czemu teraz to wypowiedział. Może dlatego, że obawiał się, że poprzednia wypowiedź zdenerwuje tamtego? Bądź co bądź.. Nie wiedział nawet co zrobić. Dziwnego rodzaju strach sparaliżował to drobne ciałko, sprawiając, że wyglądał zupełnie bezbronnie i bezradnie przy nieznajomym.
Aoi

Aoi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Czarne, długie włosy, czerwone oczy
Zajęcia : Nocne
Moce : Ochrona, Lód, Urok


https://vampireknight.forumpl.net/t3514-aoi#75969 https://vampireknight.forumpl.net/t2481-aoi#52430 https://vampireknight.forumpl.net/t4134-mala-kawalerka#90672

Powrót do góry Go down

Piaszczysta plaża - Page 7 Empty Re: Piaszczysta plaża

Pisanie by Gość Sro Wrz 30, 2015 7:50 pm

Interwencja MG.

Czerwony księżyc na niebie nie tylko pięknie wygląda, a także swoim blaskiem wpływa na zachowanie wampirów. One chcąc nie chcąc muszą się poddać jego działaniom. W końcu jak walczyć z takim czymś? Pozostaje jedynie przeczekać.
Jednak los lubi płatać figle i uczepia się tych niewinnych, którzy nie wychylają się z szeregu, aby dokopać tam, gdzie plecy kończą swoją szlachetną nazwę i poprawić paroma pchnięciami nożem. Tym razem padło na Aoi. Wampir poczuł na początku lekkie zmęczenie. Sen coraz bardziej próbował zawładnąć krwiopijcą. Przez dwie sekundy jego oczy zaszły mgłą, a krajobraz przed nim zatańczył różnymi kolorami. Chcąc/nie chcąc musiał poddać się ten sile, która go osłabiała.
W następnym poście Aoi straci przytomność. W kolejnym się wybudzi. Przed następne trzy posty będzie czuł zmęczenie i osłabienie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piaszczysta plaża - Page 7 Empty Re: Piaszczysta plaża

Pisanie by Gość Sob Paź 03, 2015 10:53 am

Chyba nikt nie przypuszczał, że akurat człowiek o tak wczesnej, lub później, zależy jak na to spojrzeć, porze będzie kręcił się po plaży. Mark cierpiał na bezsenność ostatnimi czasy, więc stał się bardzo częstym bywalcem plaży, którą zwiedził wzdłuż i wszerz. Mark rzadko bywał miły, nawet dla tych, których znał czy… kochał. Najwyraźniej nie potrafił kochać i płacił za miłość wysoką cenę.
- Nie? A wyglądasz dość… komicznie. Damska sukienka… a mówisz o sobie w rodzaju męskim. – przyjrzał się uważniej postaci przed sobą, bo naprawdę miał problem z odróżnieniem płci! Szczególnie, że był dość niski, a długie włosy sprawiały złudne wrażenie. Miał nieco dłuższe włosy od Fabia… I ciemniejsze. Był także wyższy. Ale… wydawał się równie delikatny, co były partner.
- A jak myślisz, kto rozbawia najbardziej dzieci w zoo, jak nie klauni? – uniósł nieznacznie brew, przyglądając się tej dość nietypowej istocie. Nie był nawet pewien, czy to wampir! Był szkolony pod tym względem przecież w Szarej Policji, a teraz przed sobą miał wyjątkowego wampira i nie dały sobie nawet paznokcia wyrwać, żeby jednoznacznie powiedzieć, czy to człowiek czy wampir.
- Hahaha! Uważasz, że jestem dzieckiem? Zabawny jesteś… - naprawdę się zaśmiał! Pierwszy raz od dłuższego czasu. Mark miał szczęście, że krwawy księżyc „atakował” jedynie wampiry. Choć gorzej, jeśli w tym akurat wampirze rozgorzeje szał krwi i rzuci się na blondyna. Przecież nie miał przy sobie broni i był niemalże bezbronny!
- Czemu masz na sobie… babską kieckę? – zapytał w końcu, nie spuszczając uważnego spojrzenia błękitnych oczu. Z jego twarzy nie dało się niczego wyczytać.
- Zły? Dlaczego miałbym być na ciebie zły? Nie znamy się przecież… - był zaskoczony taką postawą tej… istoty. Dlaczego miałby być zły na niego? Przecież nie znali się, a wampir jeszcze nic mu nie zrobił. No właśnie… jeszcze. Czyżby zamierzał go zaatakować i z góry za to przeprasza?
Mark cofnął się o krok i przybrał bardziej obronną pozę, uginając także lekko nogi w kolanach. Może uda mu się utrzymać równowagę, gdyby ten wampir się na niego rzucił. Na szczęście nie wyglądał na zbyt ciężkiego.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piaszczysta plaża - Page 7 Empty Re: Piaszczysta plaża

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 7 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach