Sklep Odzieżowy

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Sklep Odzieżowy Empty Sklep Odzieżowy

Pisanie by Nadira Shiroyama Sro Sty 02, 2013 11:12 pm

Sklep Odzieżowy

38a374e5a1d0581ab785b04ad947b0ab.jpg

Mały sklepik z odzieżą. Importowaną z innego kraju, bądź prowadzony prywatnie. Znaleźć można ubrania na codzień. Spodnie, bluzki, swetry, rajstopy, getry i tak dalej. Zdarzą się również czapeczki, rękawiczki i szalki. Całe pomieszczenie jest utrzymane w jasnych barwach. Oświetlenie sufitowe. Ubrania są zarówno dla mężczyzn jak i kobiet. W porównaniu do luksusowych sklepów odzieżowych w mieście, ten jest skromniejszy i tańszy.



Nadira zaprowadziła Ravena do sklepu odzieżowego. Co prawda nie jest on zbytnio luksusowy, ale ważne chyba że jakieś ubrania są we wiosce sprzedawane. Nie chcą tracić czasu na szukanie lepszego, a na pewno taki był, wybrała pierwszy lepszy po drodze.
Otworzyła drzwi i weszła do środka, czekając aż to samo uczyni chłopak. Rozejrzała się i zaraz zwróciła do niego.
- Wybierz jakieś ubrania i przebierz się na miejscu. Ja zapłacę.
Po tych słowach czekała aż ten ruszy w stronę wieszaków i półek wyszukując ubranie na zmianę. Jeżeli się przebierze, swoje obecne ciuchy będzie musiał wyrzucić.
W momencie kiedy Raven zajęty był szukaniem ubrań, Nadira spoglądała za szybę sklepu, pilnując ulicy. W sumie we wiosce Raven mógłby pozostać. Ale zważając na to że jego krew mogła zaznaczyć ślady, łato go odnajdą.
Nadira Shiroyama

Nadira Shiroyama

Krew : Szlachetna
Zawód : Właścicielka Teatru Pandora
Moce : Władza nad Lodem, Telekineza, Eksplozje, Zatrzymanie czasu.


https://vampireknight.forumpl.net/t165-nadira-shiroyama#187 https://vampireknight.forumpl.net/t168-nadira-shiroyama#190

Powrót do góry Go down

Sklep Odzieżowy Empty Re: Sklep Odzieżowy

Pisanie by Gość Sro Sty 02, 2013 11:39 pm

Tak też zrobił, kiedy Nadira zaprowadziła go do sklepu spoglądnął na nią wymownie jakby nie chciał się za bardzo przebierać, lubił swoje ubrania, ale wiedział dobrze że musi zmienić styl, cholera by to wzięła. No cóż, trzeba odrzucić dresik oraz szerokie bluzy i zacząć wyglądać normalnie, może też będzie trzeba zrobić coś z włosami, ale na sto procent ich nie zetnie bo po prostu mu było szkoda, co najwyżej walnie sobie jakąś farbą albo co. Wszedł niechętnie do sklepu szukając odpowiedniej odzieży dla siebie, co prawda odpowiednia to nie zupełnie dobre słowo bo całkiem różniąca się od jego stylu, a więc wybrał spodnie jeansowe przylegające do jego ciała, nie rurki broń boże i w ogóle po prostu były węższe niż jego dresik. Kolejnym jego wyborem była koszulka, biała taka bardziej wyjściowa. Wzdychając głęboko postanowił założyć marynarkę zamiast bluzy, to będzie dziwnie, ale jeans do marynarki pasuje jak najbardziej, teraz jeszcze wybrać trampki i wszystko będzie cacy. Tak więc wybierając cały sprzęcik od razu się w niego przebrał uśmiechając się lekko do swojej sponsorki na dzisiejszy wieczór.
-Cholernie nie pasuje to do mojego stylu, ale cóż trzeba się przyzwyczaić przynajmniej na jakiś czas. - spodnie oczywiste spięte stylowym paskiem, no zupełnie jak nie Aristov. Stanął przy niej oczekując na to że zapłaci elegancko tak jak powiedziała za co naprawdę był jej wdzięczny, okaże tą wdzięczność mówiąc jej o zdolności paru młodych a no i tych starszych których zdążył poznać. Wziął sobie jeszcze stylowe bez palczaste rękawiczki ale za to już założy z własnej kieszeni, w przebieralni spakował stary ubiór do torby, wpierw wyciągając wszystko co miał przy sobie, następnie przekładając do nowych ciuchów. Kasjerka chyba nie będzie miała nic przeciwko że od razu się w to ubrał prawda? Co jak co, ale to że o niego dbała to bardzo miło z jej strony.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sklep Odzieżowy Empty Re: Sklep Odzieżowy

Pisanie by Nadira Shiroyama Czw Sty 03, 2013 12:39 am

Może i człowiekowi się nie podobało to, że musiał zmienić ubranie na sobie, ale uchroni go to poniekąd od pościgu przed łowcami. Nie wiadomo jakimi zdolnościami dysponują, ale ważne że węch trochę zmylą, oraz pozbędą się brudu i krwi z ubrań Ravena.
Spoglądała momentami na swojego sługę, który to wybierał sobie nowe ubranie. A kiedy skończył, przyjrzała się mu uśmiechając.
- Przynajmniej wyglądasz jak facet. - Rzekła, komentując jego ubiór. Całkiem lepiej w tym wyglądał niż jakiś dresiarz.
- Ma Pani jakieś kurtki w magazynie? - Spytała Nadira sprzedawczynię.
- Nie wiem, ale pójdę sprawdzić. - Odpowiedziała kobieta i udała się do innego pomieszczenia dla personelu a tam zaraz do magazynu. Znalazła jakąś akurat na rozmiar Ravena. W kolorze brązu z kożuszkiem kremowym. Podała Nadirze a ona wręczyła Ravenowi.
- Ubieraj. Na dworze zimno. - Poleciła by nie chodził w samej marynarce. Jeszcze jest on człowiekiem, a lepiej by dbał o swoje zdrowie. Butów na razie nie musiał zmieniać. W trampkach stopy by mu zamarzły, więc mógł pozostać w swoich adidasach. Choć i to nie był dobry pomysł. Tutaj to Nadira nic nie poradzi. Chyba będą musieli odwiedzić sklep obuwniczy. Wzięła jeszcze czarną czapkę na uszy męską i wcisnęła chłopakowi na głowę. Teraz była zadowolona. Zapłaciła za cały towar i zaraz po tym spojrzała na Ravena.
- Lepiej Ci w takim stroju niżeli w dresach. Udamy się teraz kupić Ci odpowiednie buty. A potem ruszymy w inne miejsce. Jak na razie drogę mamy bezpieczną. Być może nawet pozostaniesz we wiosce.
Nadira Shiroyama

Nadira Shiroyama

Krew : Szlachetna
Zawód : Właścicielka Teatru Pandora
Moce : Władza nad Lodem, Telekineza, Eksplozje, Zatrzymanie czasu.


https://vampireknight.forumpl.net/t165-nadira-shiroyama#187 https://vampireknight.forumpl.net/t168-nadira-shiroyama#190

Powrót do góry Go down

Sklep Odzieżowy Empty Re: Sklep Odzieżowy

Pisanie by Gość Czw Sty 03, 2013 1:21 am

Że niby nie wypada wparowywać do sklepu pełnego ludzi i robić masakry? No dobrze, dobrze. Będąc w stałym kontakcie z Victorią udało mu się wyśledzić Nadirę, oraz Ravena – który notabene był od chwili ucieczki jak wielki znacznik na mapie. Cała akcja powinna być dobrze dograna wspólnie ze Spawnem, który otrzymał rozkaz stawienia się na pozycjach, obstawienia tylnego wyjścia (jeśli takie istniało, jeśli nie – miał po prostu pozostać w pogotowiu i czekać na moment do ataku). Vicious znalazł się nieopodal, z auta wysiadł już jakiś czas temu, obecnie kryjąc się przed wzrokiem postronnych w cieniu jednego z budynków naprzeciwko sklepu z odzieżą.
- Wyślij któremuś z nich odpowiedni rozkaz. – Siostrzenica zareagowała, wdzierając się do umysłu człowieka będącego na zapleczu. Nastolatek o wymodelowanej fryzurze był w trakcie przerwy, jednak za delikatną namową jego umysł ugiął się pod rozkazem łowczyni i podszedł do najbliższego alarmu przeciwpożarowego, aktywując go bez wahania. Teraz ludzie powinni zachować się wedle ustalonego schematu, a jeśli plan zawiedzie wystarczy podesłać im obraz dymu i ognia.
Robiąc to, dziewczyna nadmieniła iż jest lekko zmęczona i nie będzie w stanie pomagać im bardzo długo bez należytego odpoczynku [tak aby sama walka była prowadzona bez udziału NPC]
Gdy już zapanuje chaos damska V miała swoje ostatnie zadanie, zdezorientować wampirzycę i zdrajcę tak, aby Ci zostali w środku. Właśnie dlatego wyczerpała swoje zasoby, dla nich cały ogień, cała ta ucieczka nie miały miejsca. W ich umyśle pojawiła się blokada, zaś fałszywe obrazy zastąpiły prawdę. Z kolei inni ludzie omijali ich nieświadomie, niczym fantomy. Dokonując tego aktu rzuciła na odchodne ‘powodzenia Vincent’ do Viciousa i ‘powodzenia Spawn’ do Spawna.
Iluzja zakończyła się w momencie, w którym V’icious wbiegł do środka sklepu i stanął w drzwiach. Następnie szybko wyciągnął jednego z Dexterów w kierunku zainteresowanych, oddając od razu kontrolowaną salwę ku dwójce. Oczywiście z dobrym refleksem powinni móc uciec temu atakowi bez poważnych obrażeń, kto wie – może wyjdą z niego bez szwanku.
- To napad. – Oznajmił jeszcze gdyby ktoś był zainteresowany, przemieszczając się w bok. Gdyby któreś z nich próbowało jakieś sztuczki, zawsze miał pod ręką drugiego Dextera, z którego bez problemu mógł oddać podobną salwę. Teraz jednak, licząc na to iż wymusił unik na przeciwnikach, przeładował swoją wyprutą z pocisków bestię i czekał na dalszy rozwój sytuacji. Gdyby do niego strzelano, albo gdyby musiał – oczywiście postara się schować za jakiś mebel czy coś zdolnego do ochrony ciała. Inna sprawa, iż każdy atak skierowany na jego osobę zakończyłby się obecnie obroną przez sanktuarium. Nie chciał nadużywać tej zdolności, podobnie jak każdej innej. No i jeszcze liczyła się pomoc Spawna. Gdzie jesteś, nasz szkarłatny rycerzu?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sklep Odzieżowy Empty Re: Sklep Odzieżowy

Pisanie by Gość Czw Sty 03, 2013 1:06 pm

Spawn po otrzymaniu telepatycznej informacji o celu, który znajdował się obecnie w sklepie odzieżowym musiał jak najszybciej dotrzeć do V'icious'a z wsparciem. Miał za zadanie zabezpieczyć tyły sklepu. Więc niepostrzeżenie przemknął na zaplecze wchodząc tylnym wyjściem. W momencie, w którym wszedł rozległ się alarm przeciw pożarowy, jeżeli uruchomia się zraszacze to powrót do domu nie będzie wyglądał za przyjemnie. W myślach otrzymał wiadomość "powodzenia" - nie odpowiedział na nią. Teraz powinien zachować spokój i cieszę. Stanął pod drzwiami i czekał.
Nie minęło dużo czasu jak usłyszał wystrzały a po nich zdanie "To jest napad". Zrozumiał, że nie powinien wyskakiwać od razu zza drzwi i siać jeszcze większego zamieszania. Wysłannik Watykanu postanowił robić za przynętę, wiec trzeba się tego trzymać. Spawn postanowił zaczekać do kontrataku pozostałej dwójki. Jeżeli spróbują walczyć z V to będą musieli odwrócić się do niego plecami, wtedy podzieli się na dwóch i zaatakuje kobietę, która musi być jakoś powiązana ze zdrajcą oświaty. Obie wersje wyskoczą zza drzwi i spróbuje kobietę złapać łańcuchami, rzucą nimi tak by oplątały kobietę, przez co nie będzie ona w stanie uciec, lub kombinować. Jeżeli nawet zauważą jak Spawn wyskakuje zza drzwi to samą niespodzianką będzie fakt, że obu olbrzymów rzuci się na jedna osobę, poprawnym tokiem rozumowania w sytuacji było by, że spróbują zabezpieczyć oboje w tej samej chwili, jednak chodziło tu o ciągłe zaskakiwanie i robienie ruchów nieprzewidywalnych.
Jeżeli jednak postanowią uciec to zaatakuje ich z ukrycia, otworzy portal na podłodze i suficie tak by oboje wpadli, jeżeli nagle spadną z sufitu nie stanie im się duża krzywda mimo to upadek zdekoncentruje ich na tyle by zarówno V jak i Spawn mieli czas na zabezpieczenie pomieszczenia.
Obecnie uwalniał swój gaz bojowy, w drobnych ilościach gdy dym będzie rozrzedzony obecni w sklepie ludzie mogą doświadczyć lekkich bólów głowy, z wampirami jest inaczej, zaczyna narastać w nich obawa pojawiać się zalążek strachu, pewna niepewność, zaczynają się bać - puki gaz jest rozrzedzony nie jest to inwazyjne, ciężko zauważyć kiedy się zaczyna. W większych dawkach, takich jakie zazwyczaj wypuszcza wdziała to niemal natychmiastowo i wywołuje niesamowita panikę strach i halucynacje.
Jednak w tym wypadku lepiej działać powoli.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sklep Odzieżowy Empty Re: Sklep Odzieżowy

Pisanie by Gość Czw Sty 03, 2013 7:21 pm

No dobra misiaczki, no to showtime. O ile mi się dobrze wydawało to Spawn jest zdolny do walki z obrażeniami jakich doświadczył? Cholerny z niego terminator ale cóż, spróbujmy. Kiedy zobaczył postać Viciousa w drzwiach jego oczy przybrały gniewny wyraz a zęby aż zgrzytały z wkurwienia. Nienawidził Watykanu a to była odpowiednia okazja, każdy z nich przeżył jakieś obrażenia podczas zawalenia sie sufitu w pomieszczeniu, więc walka będzie dla obu stron utrudniona oprócz całkowicie zdrowej Nadiry. Pasowało obmyślić taktykę jak połączyć moc telekinezy Nadiry wraz z paraliżem Ravena, jeśli to by się udało to jeden z nich byłby wyłączony z walki a to ułatwiłoby im znacznie zadanie, no cóż dużo czasu nie miał na zastanawianie się gdyż Vic oddał strzały w ich stronę, cholerny dupek co on sobie wyobrażał, powinni uważać na cywili ale w końcu to Watykan. Gdy tylko wyciągnął broń poszukał jakiejś zasłony za meblem, ciągnąc Nadirę za rękę aby nie bawiła się w przyjmowanie na siebie pocisków i nie męczenie się zbytnio, będzie miała swoją szansę na wykazanie się na czysto z pewnością. Wyciągnął broń zza paska wystawiając samą rękę i oddał stronę w ostatnią pozycję rudowłosego, ponieważ nie zamierzał wychylać się zbytnio. Tak więc też powinien uniknąć tego bez szwanku jeśli wykaże się odpowiednim refleksem, kiedy skończył oczywiście rozpoczął sekwencje przeładowania, odłożył na chwilę broń na ziemie sięgając za ostrze które aż ociekało trucizną którą było pokryte, jeśli uda mu się kogoś tylko zranić to walka będzie dużo dużo łatwiejsza.
-Pierdolony watykański psie, strzelasz w lokalu pełnym cywili? - aż wrzasnął a jego emocje były wyraźnie czytelne, nienawiść o tak, nienawidził go. Co do samego Spawna, na razie nie mieszał się w walkę w zwarciu, jakby wykorzystać jego dziwną psychikę na swoją stronę? To też trzeba było przemyśleć, wystarczyło odpowiednio dobrać słowa bo z tego co Raven zdążył zauważyć na spotkaniu ten osobnik działa jak pieprzona maszyna ślepo lecącą za rozkazem, Watykan nie był jego przełożonym tak więc może istnieje cień szansy na obrócenie tego na własną korzyść. Aristov nie lubił walki na odległość, był w niej znacznie gorszy niż w zwarciu, dlatego powinni podzielić się rolami z wampirzycą, niech ona zajmie się walką na dystans, a walkę w zwarciu zostawi jemu, gdyż jego umiejętność jak i trucizna wymagała bliskiego kontaktu z przeciwnikiem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sklep Odzieżowy Empty Re: Sklep Odzieżowy

Pisanie by Nadira Shiroyama Czw Sty 03, 2013 7:54 pm

Zważając na to, że sklepik nie jest duży, klientów także nie było zbyt wielu. Raptem kilka osób włącznie z Nadirą i Ravenem. Dlatego też zaraz po włączeniu alarmu, ludzie od razu w obawie opuścili pomieszczenie. Jedynie Nadira z Ravenem pozostali na miejscu. Szlachetna zrozumiała, że coś jest nie tak. Również chciała wmieszać się w ten mały tłum, ale napotkała pewną blokadę. Albo była rzeczywiście, albo ktoś oszukiwał jej umysł. Tak czy siak, nie podobało się jej to. Ujrzawszy w końcu dziwnie ubranego człowieka wyciągającego broń, od razu z Ravenem ukryła się za jakimś meblem, który on wyczaił. Nic nie mówiła na to że strzelał.
- Nie marnuj naboi. - Rzekła rozglądając się w ukryciu za jakimś miejscem ucieczki. I miała właśnie na myśli znalezienie tylnego wyjścia ze sklepu. Jak w każdy musi jakieś być. Choćby okno.
By nie tracić zbyt wiele czasu, uznając że oboje schowali się za biurkiem obsługującym klientów, Nadira dotknęła go i wytworzyła lodową ścianę aż do sufitu. To miała być dla nich tarcza, pozwalająca uciec na tylne wyjście. Jak tego dokonała, wstała kierując się w stronę wyjścia gdzie właśnie pojawił się Spawn. Gaz jaki rozprzestrzenił, docierał do jej umysłu. Nie rozumiała co się dzieje. Zaczęła się cofać zamiast atakować. Mimo poważnego spojrzenia, odczuwała strach. Tylko dlaczego? Poczuła jak serce przyspieszyło jej bicie, wyciągnęła ręce przed siebie i użyła telekinezy by odepchnąć Spawna do tyłu. Jeżeli się podzielił, to choć jednego z nich. Drugiego może cudem Raven rozstrzela? Albo chociaż zatruje swoim sztyletem. Z powodu odczuwania dziwnych odczuć strachu w swoim organiźmie, nie mogła się za bardzo skupić nad używaniem mocy ani obmyśleniem planu działania, bądź ucieczki. Gdyby odrzucenie Spawna się udało, telekinezą odrzuciłaby drugiego i wraz z Ravenem skierowała do wyjścia tylnych drzwi.
Nadira Shiroyama

Nadira Shiroyama

Krew : Szlachetna
Zawód : Właścicielka Teatru Pandora
Moce : Władza nad Lodem, Telekineza, Eksplozje, Zatrzymanie czasu.


https://vampireknight.forumpl.net/t165-nadira-shiroyama#187 https://vampireknight.forumpl.net/t168-nadira-shiroyama#190

Powrót do góry Go down

Sklep Odzieżowy Empty Re: Sklep Odzieżowy

Pisanie by Go?? Czw Sty 03, 2013 9:49 pm

O narodzie. Kto by się spodziewał że stu letni dziadek zostanie komentatorem i zarazem poprowadzi walkę? No właśnie nikt! Starszy pan siedzący na wysokim krześle w niebie, obserwował wampirzycę i trzech łowców w tym jednego ze zdrajców! Pomlaskał sztuczną szczęką, poprawiając swoją lunetę. O tak, teraz widział dokładnie.
V nie pomyśli, że w sklepie są kamery i jest teraz nagrywany? Ach, wiadomo! Napad, włączenie alarmu! Kochanie ty moje, ty mój łowco z jednym okiem! Wiesz po co służy alarm przeciwwłamaniowy? Jeśli sklep zostanie napadnięty, pracownik uruchomi alarm (zwykle one są ukryte), policja lub też inna jednostka obronna miasta dostaje tak zwany cynk o wydarzeniu! To takie ułatwienie aby nie wyciągać telefonu przy napastniku.
Dlatego też niebawem zjawi się policja! Ale do rzeczy, o rzeczy... Póki nie ma piesków, nasze kochane małpeczki muszą bawić się same. Dziadziunio mlasnął ponownie szczęką, przecierając chusteczką obślinioną brodę. Musiał kontynuować.
V otworzył nagle ogień, informując pierw krzykiem o napaści. I ten okrzyk był właśnie najważniejszym czynnikiem, który dał znać parce - Nadirze i Ravenowi o zagrożeniu. Po ujrzeniu broni, nie stali przecież jak te kaczki na wybiegu, tylko ukryli się za meblem sklepowym. Nasz lowelas o rudych włosach zabił szafkę. Wstydź się, ona miała małe dzieci! Kolejny ruch? Raven - mściciel meblowy. Jak zawodowy komandos wydobył szybko broń z kabury, wychylając łapkę zza zamordowanego w bestialski sposób mebla. Niestety łebka to on nie wystawił, dlatego jego kule trafiały w ubrania. Dostał mol! No i V w ramię! Ha! Czyli krwawisz, nie zbyt obficie ale ranka boli.
Do tego dochodzi ruch ofensywny wampirzycy. Stworzyła ona lodową ścianę, jaka miała umożliwić ucieczkę, w ten sposób uniemożliwiając kolejne atakowanie V. Niestety przybył Big Murzyn, który umiał rozmnażać się przez podział. A może tworzył takie techniki jak Naruto? Kto wie, kto wie... Zaskoczył on naszych milusińskich, pojawiając się w wejściu! Gaz musi się pierw rozprzestrzenić, prawda? Dlatego szlachetna w mniejszym stopniu wchłonęła w siebie dawkę oparów wydzielanych przez Czarnucha. Choć już niestety zaczynała odczuwać skutki. To samo tyczyło się Ravena, także jego umysł dostawał dziwnych migren czy coś tam. Polecam Ibuprom Max. Jedna tabletka i po bólu!
Wracając do walki... Spawn rozmnażał się, więc pewnie było to widoczne. Nadira w przypływie wolno odczuwającej desperacji nie kontrolowała zbytnio mocą i niestety obie wersje Murzyna zostały odepchnięte, dlatego też nie miał jak wystrzelić swoimi łańcuchami, a jeśli by spróbował wylądują one w powietrzu. Osłabiona parka oparami gnała ku wyjściu, lecz zapomnieliście o innych ludziach. Jakaś spanikowana kobieta wybiegła przez Ravena, machając łapami i wykrzykując jakieś nieokreślone hasła. Zagrodziła mu drogę! Biedna histeryczka, nawet nie mogła opuścić sklepu. Co do pracownika, siedział pod ladą, modląc się do Bozi o szansę przetrwania.

V, stoisz przed ścianą lodową, która traci powoli na twardości. I jesteś rany w ramię.
Spawn - leżysz na ziemi i oglądasz gwiazdy, ruszaj się!
Nadira - czujesz powoli rosnące przerażenie, tracisz nad sobą kontrolę co oznacza iż jesteś łatwym celem. Musisz się bronić.
Raven - mało naboi, masz zatrute ostrze i histeryzującą kobietę. Ach dochodzi także migrena.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Sklep Odzieżowy Empty Re: Sklep Odzieżowy

Pisanie by Gość Pią Sty 04, 2013 6:41 pm

Za mocą doprecyzowania w wiadomościach międzyludzkich część świata przybrała nieco inny wygląd. Mianowicie w stronę sklepu zmierzały nie oddziały policji, a dzielni strażacy ze szlauchami, natomiast Vicious przezornie wedle swego zamiaru zmienił położenie, skrywając się przed pociskami za przeszkodą.
Wychylił się gdy ostrzał ucichł. Widząc ścianę z lodu użył Dextera. Zdolności jerozolimskiej kreacji Rebiego – włącznie z amunicją - przewyższały pod wieloma względami produkowane seryjnie uzbrojenie, dlatego też miał nadzieję iż uda mu się przełamać opór celu jakim w podstawowej wersji miał być znajdujący się u krańca ściany regał z półkami (słowa Nad). Lód sięgał do niego, dlatego też rozwalenie tej słabszej konstrukcji (bo kto dawałby do małego sklepu coś co nie jest zrobione z drewna/skleiki/plastiku/taniego dobrego czegoś) wydawało się prostsze. Oddał strzał, podobny w stronę lodu. Co zareaguje lepiej zostanie obdarzone resztą serii mającej zachwiać konstrukcją, zniszczyć ją, albo przynajmniej osłabić na tyle aby dało się przez nią przejść bez większych problemów. Po tej akcji nie przeładowywał nawet Dextera, bowiem liczył się czas (opróżnienie magazynku zajmuje do 3 sekund ciągłego ostrzału, tak więc jeśli akcja zostaje podjęta w chwilę po stworzeniu ściany, zakończenie sekwencji powinno zbiec się z momentem szamotaniny)
- Spawn! – Bo cóż znaczy dogranie towarzyszy i dobry plan. Rozwalenie bariery nie miało pomóc jemu, ale drugiemu łowcy dostać się ponownie do sklepu. Podstawowy plan zakładał iż w razie rozdzielenia, mężczyzna użyje swoich portali aby uciekinierzy wrócili do Vincenta i oto był ten moment. Idea była prosta – Spawn tworzy portal pod nogami dwójki (trójki? Ta kobieta tam jest, czy podobnie jak mężczyzna spod lady nie istnieje bo wszyscy opuścili lokację?), a kolejny na suficie pośrodku salonu co skutkuje szybkim upadkiem na podłogę i wystawieniem się na salwę Vincenta. A ten tylko czekał aby ponownie posłać rój ołowiu w kierunku swoich celów, mniej chętnie – ale wciąż bez zawahania – i dodatkowej histeryczki. Lata spędzone na wojnie, polowania i bycie zwyczajnym skurwielem z misją do wykonania dawały mu pozwolenie na używanie Dextera wedle zachcianek. Tym razem drugiego, nie obawiając się przy tym ataku – miał bowiem osłonę sanktuarium. Po oddaniu strzałów oczywiście schowa się ponownie, przeładowując obie bronie, w razie dalszego kontaktu z wrogiem (któreś wyskoczy na niego/strzeli) będzie próbował zareagować odpowiednio do sytuacji, w razie konieczności wspomagając się rosyjskim czarem pozwalającym mu wybić się ponad poziom wampirzych zdolności fizycznych i postara się uskoczyć/zdzielić po łbie kolbą aby nie marnować sanktuarium.
Skrót informacji: Strzał w regał, strzał w lód – co słabsze to obrywa serią podkręconych osiągowo pocisków. Krzyk do Spawna i seria w dwójkę gdy tylko przeniesie ich portal, skrycie się za przeszkodą i przeładowanie z opcją na aktywną obronę.
V ma na sobie maskę, proszę o tym pamiętać i nie wlepiać mu minusów za oddziaływanie gazu.

avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sklep Odzieżowy Empty Re: Sklep Odzieżowy

Pisanie by Gość Pią Sty 04, 2013 9:40 pm

Dwóch Spawn'ów poleciało na ziemię? Cóż nic straconego bo zaraz po tym rozległ się grad pocisków wystrzelonych przez V. Spawn leżący na podłodze nie był przynajmniej wystawiony na pociski. Mimo to nie miał czasu na podziwianie wspaniałych konstelacji jakie pojawiały mu się przed oczami. Oj nie, łowca postanowił wykorzystać teraz swoja broń przeciw wampirom. Wypuścił olbrzymia ilość gęstego gazu bojowego, tak by zabarwiony na czerwono dym pokrył cały sklep, dzięki czemu widoczność spadnie praktycznie do zera. Dodatkowo tak duża ilość dymu powinna i u ludzi stworzyć silne halucynacje i zawroty głowy a wampirzyca? Cóż biedna dziewczyna popadnie w panikę, histerię, paniczny strach i halucynacje.
Stare dobre gazy bojowe nic dziwnego, że zostały zakazane przez konwencje genewską. Spawn nie musiał się obawiać własnej broni, jego kostium wyposażony był w maskę przeciw gazową oraz noktowizor, który pomagał mu widzieć w takich sytuacjach.
Sprawa wyglądała tak. Dwóch wielkich olbrzymów leżało na podłodze i oboje wypuścili czerwone chmury, które miały zasłonić wszystko w środku powodując jeszcze problemy psychologiczne przeciwnikom. Stało się to w ułamku sekundy następnie oboje wstali by zagrodzić wyjście i drogę ucieczki, jeden owinął się peleryną, która poprzez gęsto plecione włókna tytanowe potrafiła nie tylko ochronić nie tylko przed pociskami ale także i przed małymi eksplozjami.
Drugi nie marnował czasu zamiast osłaniać się peleryna otworzył portal pod stopami celów, tak by wpadając w podłogę wylecieli przez sufit zaraz obok V'icious'a. Wszystko działo się w gęstym czerwonym dymie wiec przeciwnicy musieli mieć problem z dostrzeżeniem Łowcy. Tak przynajmniej zakładał Spawn.
Nie powinni też zanadto martwic się świadkami, którzy mogli pozostać w sklepie, przez halucynogenny gaz i całkiem sporą panikę musieli mieć ciekawe wizję - jednak któż im uwierzy. Dodatkowo z badań wyniknie, że w dymie znajduje eis spora zawartość LSD.
Cóż Jeżeli akcja się powiedzie to "Bonny i Clyde" powinni wylądować na podłodze koło V jeśli jednak uda im się uchronić to będą musieli minąć dwóch olbrzymich czarnuchów opancerzonych w kolce, owiniętych łańcuchami z kuloodpornymi płaszczami w maleńkiej widoczności. Oboje Spawn'ów natomiast dzięki noktowizorom widziało całkiem dobrze.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sklep Odzieżowy Empty Re: Sklep Odzieżowy

Pisanie by Gość Nie Sty 06, 2013 11:03 pm

Jeśli z tego co doczytałem to skoro Spawn obstawiał tylne wyjście to zgodnie z akcją Testamenta powinno go wyrzucić poza pomieszczenie a V od nich powinien być odgrodzony lodową ścianą, tylko zakładam że się nie mylę, jeśli jednak to przepraszam. Opisując jednak akcję zakładam że Spawn otworzył ten portal na zewnątrz a więc mieli chyba przestrzeń do uniknięcia zwłaszcza że na człowieka który prowadził wampirzycę gaz bojowy nie był aż tak cholernie niemiły jak dla Nadiry, dlatego też szarpnął nią parę razy aby wyjśc z tego pomieszczenia, oczywiście zanim do tego przeszli na ich drodzę stanęła kobieta która przerażona machała rękami, no co mógł zrobić, przecież walczył o życie to chyba logiczne że ją odepchnął, a że miał wolną tylko lewą uszkodzoną rękę to prawdopodobnie zabolało go jak cholera. Kiedy już byli na zewnątrz i jeśli udało im się uniknąć owego portalu pasowałoby przejść do ofensywy, w końcu walczył o wysoką stawkę którą była jego żałosna dupa. Trucizna, ta która spływała po jego ostrze to broń tchórzy, złodziei oraz podstępnych żmij którzy nie chcą stawać do walki jak mężczyzna z mężczyzną, bądźmy szczerzy przecież, gdyby Raven postawił się temu dwumetrowemu czarnuchowi to skończył by dwa metry pod ziemią z ładnym napisem na nagrobku tak więc jedyne co mógł zrobić to złamaną ręką skoncetrować zaklęcie paraliżu którym próbował uderzyć jednego {Prawdziwego albo kopie} Spawna, a drugą, no to wiadomo zatrute ostrze które działa tak samo jak i na ludzi jak i na wampiry. Przez gaz bojowy bolała go jedynie głowa i miał nieprzyjemne uczucia czego nie można powiedzieć o jego kochanej "Bonnie". Ta mogła mieć uczucie strachu które nie powinno towarzyszyć szlachetnej, jednak jeśli dobrze doczytałem to powinni być na zewnątrz więc i gaz szedł w powietrze. Co do Watykańczyka co tu dużo mówić, niech się bawi ze ścianą, w końcu to jego zadanie. Jeśli by się wszystko pięknie udało to by oczywiście uciekli, ale nie sądzę żeby wszystko było tak prosto.

[Sorki za długi czas, miałem ciężkie dwa dni bezsenności i w ogóle zero chęci na nic tylko na gnicie w łóżku]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sklep Odzieżowy Empty Re: Sklep Odzieżowy

Pisanie by Nadira Shiroyama Nie Sty 06, 2013 11:44 pm

Ściana lodowa odgrodziła wampirzycę i jej sługę od łowcy, będącego na usługach Watykanu. Na czas, w którym ten będzie próbował się do nich dostać, będą w stanie zatrzymać drugiego stojącego im na drodze. A właściwie to dwóch, zważając na to iż drugi ten sam to kopia. Szlachetna wątpiła by byli to bliźniacy tak identycznie wyglądający i używali tych samych technik.
Rozprzestrzeniający się gaz źle wpływał na umysł Nadiry. A gorzej było dla osoby, która miała z nim problemy. Narastała w niej obawa, strach i przerażenie. Nigdy jeszcze aż tak wielkiego nie poczuła podczas walk z łowcami. Może jedynie wtedy, kiedy Marcus chciał zabić jej dziecko? Albo może kiedy wuj Shingen groził jej wydziedziczeniem z rodziny za zadawanie się z Testamentem Kuroiaishitą? Obecnie zdana jest na sługę, który jako człowiek myślał trzeźwiej od niej.
Użycie telekinezy udało się z powodzeniem, więc Nadira z Ravenem udali się do kolejnego pomieszczenia przeznaczonego dla personelu, opuścili główną salę pozostawiając za sobą łowców. Także jeszcze byli wewnątrz. Na drodze stanęła kobieta zagradzająca drogę Ravenowi. Ten odsunął ją od siebie prowadząc szlachetną. Byli tuś blisko całkowitego opuszczenia budynku na tyłach sklepu, ale portal się ukazał pod nogami i daję na to że wpadli upadając przy Viciousie. Nadira zleciała na tyłek i plecy. Syknęła podnosząc się do siadu. Jednak nim się zdążyła pozbierać, najprawdopodobniej łowca watykański zaczął do nich strzelać, także była szansa iż wampirzyca oberwała.
- Przestań! - Krzyknęła z przerażeniem w głosie. Gaz za mocno na nią podziałał. Leżąc tak odchyliła głowę do tyłu i widząc do góry nogami dostrzegła główne wyjście. Czy Raven to dostrzeże? Mogłaby zaryzykować utworzenie ponownej ściany lodowej przed nimi i wraz ze sługą uciec tą stroną. Spojrzała z obawą na Viciousa, jeżeli zaoferował jej kilka kul (co zadecyduje MG) to odczuwała poza strachem również ból na ciele.
Nadira Shiroyama

Nadira Shiroyama

Krew : Szlachetna
Zawód : Właścicielka Teatru Pandora
Moce : Władza nad Lodem, Telekineza, Eksplozje, Zatrzymanie czasu.


https://vampireknight.forumpl.net/t165-nadira-shiroyama#187 https://vampireknight.forumpl.net/t168-nadira-shiroyama#190

Powrót do góry Go down

Sklep Odzieżowy Empty Re: Sklep Odzieżowy

Pisanie by Go?? Pon Sty 07, 2013 9:55 pm

Łolaboga ale młyn! Jak te szalone mrówki, każda biegnie w stronę którą chce. Ale nie ma tak łatwo póki MG trzyma lupę w łapach i może przypalać mrówki za pomocą promieni słonecznych. Do rzeczy jednak. Nasza parka miała przesrane, łowcy jak to bywa, mają te swoje zabawki. Spawn miał utrudnione wypuszczenie gazu bowiem wylądował poza sklep. Był zbyt blisko wyjścia aby wpuścić tak trujące opary, jedynie mniejsza część gazu znalazła się w pomieszczeniu. Niestety Nadirze i Ravenowi to nie pomogło, wpadli w portal stworzony przez Murzyna.
Wylądowali oni tuż przed obliczem V. I co? Zapewne będzie strzelał. Nic z tych rzeczy. Straż pożarna wraz z policją, bo strzały słychać na zewnątrz i świadkowie zareagowali wezwniem władzy, powinna powstrzymać kolejne ataki każdego gracza. Dwa wozy policyjne i jeden strażacki. Widząc czerwony gaz, musieli odziać się w maski gazowe.
- Macie z rękami w górze opuścić sklep!
Przez megafon jeden z policjantów odzywał się czekając na ruch przestepców. Co oni na to? Dowiemy się! Jak na razie to tylko Raven może obronić siebie i Nadire, bo na tą działa gaz. Spawn ze skutkiem sukcesu wykonał bajer z portalami, a V... V co zrobi skoro policja im grozi?
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Sklep Odzieżowy Empty Re: Sklep Odzieżowy

Pisanie by Gość Pon Sty 07, 2013 11:36 pm

=========
[You must be registered and logged in to see this link.]
=========

Głupcem jest ten, kto sądził iż łowcę pokroju Vincenta interesuje władza lokalna. Jako wysłannik władz Watykanu miał przed sobą jedynie wytyczone zadania, środki oraz drogę obraną do jego realizacji wytyczając sobie samemu. W najgorszym wypadku stałby się wrogiem publicznym numer jeden jakieś podrzędnej mieściny. Ale co takiego powiedziano by w mediach? Że sklep opuścili rozhisteryzowani klienci, bojąc się nie wiadomo czego, a następnie w jego wnętrzu rozegrała się strzelanina? Jak wytłumaczono by lód, nagrania z kamer – którymi notabene jeszcze się nie zajęli? Otóż wszystko miało mieć swoje miejsce i swój czas, a sytuacja wskazywała iż będąc w tym pierwszym doszli do chwili rozpoczęcia urzędów drugiego. Wracając jednak do samej walki. Czy V wstrzymał się przed strzałem? Nie. Jak pisałem w poprzednim poście nie wzbroniłby się przed poświęceniem cywila. Odgłos policyjnej szczekaczki splótł się więc z harmonicznym trzaskiem samopowtarzalnej machiny wypluwającej ołów. Systematyczne wyrzuty zamka, odtrącane od broni łuski ciągnęły za sobą zlewającą się z dymem smugę, zaś kolejne naboje miały za zadanie unieszkodliwić dwójkę zanim zdoła oprzytomnieć i wykonać jakąkolwiek akcję. Ogniem przeciągnął nie tylko po wampirzycy, ale i zdrajcy, chcąc go tym samym dotkliwie poszatkować (obrażeń śmiertelnych nikt nie otrzyma z racji na brak zgody uśmiercenia postaci).
A gdyby jednak próbowali uciekać? Starali się czmychnąć w kierunku policji, albo też ta chciała dostać się do środka? W końcu w bój pójdzie artefakt łowcy. Nie użyje go ofensywnie. Ku zaskoczeniu Nadiry, Ravena, mundurowych, gapiów, a nawet i drugiego łowcy cały sklep został otoczony przez stal. Gruba na kilka centymetrów stalowa trumna pojawiła się znikąd. Czy wyrosła przy mrugnięciu okiem? Czy ktoś nagle zerwał kurtynę pod którą skrywano ją do tej pory? Tego nie dowie się nikt. Artefakt zadziałał w chwili oddawania strzałów, a doświadczenie i determinacja V powinna pozwolić mu aktywować go i w przypadku ataku na jego osobę jakimś atakiem/telekinezą/lodem (pomijając, że ma wciąż nieużyte ani razu sanktuarium). Jak do całego zamieszania wpuścić Spawna? Otóż wejście od tyłu posiadało z początku lukę na drzwiach, w sam raz dla potężnego murzyna. To zostanie oczywiście zamknięte gdy tylko Vicious zorientuje się iż ten przeszedł przez nie i znajdzie się w środku.
Gdyby w trakcie przeprowadzania akcji Raven rzucił się na niego, atak powinien zostać zablokowany magią łowcy, zaś zdrajca – o ile uprzednio nie potraktowano go ołowiem – dostanie w twarz z Dextera. Jeśli dostał już porcję witaminki D to też z broni po twarzy. Unika się kontaktu aby nie oberwać paraliżem (który mimo wszystko powinien być zablokowany magią V). Wampirzyca na tym etapie nie powinna stanowić zagrożenia, jednak gdyby i ona starała się zrobić coś szkodliwego dla Viciousa/spróbowała użyć mocy to chłopak postara się ją ogłuszyć nim dojdzie do nich Spawn. Gdyby początkowa seria z Dextera nie mogła dojść do skutku to postara się wykorzystać każdą okazję aby jednak do nich strzelić.
No i Spawn, Spawn, Spawn. Chłopak powinien zjawić się przy nich, kto wie – może nawet zeskoczy na zgromadzenie przez portal. Wtedy też korzystając z chwili spokoju od policji będą mogli zająć się zbiegiem i jego mocodawcą. Oczywiście mając to w pamięci V nie będzie taki głupi aby stać pod portalem, będzie tego unikał za wszelką cenę (by go murzyn nie zmiażdżył)
Skrótem: V olewa policję bo to jest taki Watykan-rangers z poszanowaniem lokalnych potrzeb co ma tępić zło, a nie z policją przyjaźń praktykować. Strzela mimo wszystko do dwójki, w międzyczasie myśląc o zamknięciu budynku w metalowej trumnie i dzięki Fantasmagorii staje się to prawdą [takie pudełko metalowe się zrobiło z wejściem dla Spawna, co to potem zostanie zamknięte też]. Gdyby próbowali coś mu zrobić to z Dextera i czeka się na Spawna. Przed atakami bronić go powinno sanktuarium. A gdyby przyszło mu się siłować z kimś to jeszcze rosyjska magia daje mu kopa siłowego na poziom wampira. Unika kontaktu z Ravenem bezpośredniego, aby ten nie mógł go sparaliżować (wysyła się go do nadzoru łowców, Victoria wchodzi do jego głowy i pilnuje od ucieczki z zamku, to lekko logiczne iż wie się o umiejętnościach zwierzyny na jaką się poluje).
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sklep Odzieżowy Empty Re: Sklep Odzieżowy

Pisanie by Gość Wto Sty 08, 2013 12:33 am

Udało się! Parka wpadła przez portal, cóż mu pozostało do zrobienia jak dogonienie V i zapewnienie wsparcia? Na chwilę obecną nic, usłyszał sygnały policji oraz straży pożarnej i akompaniujące przy tym wystrzały. Dodatkowo na budynku pojawił się pancerz. Znaczy, że V już zaczął zabawę, jednak nigdy nie można nie doceniać przeszkolonych łowców co tyczy się zarówno V jak i Raven'a, dodatkowo była tam też wampirzyca. Trzeba się śpieszyć. Policja nie stanowiła problemu, gdyż Spawn całe ciało miał odziane kostiumem twarz oczywiście też. Wywieszą listy gończe za przebierańcem rodem z komiksów? To musiało by ciekawie wyglądać w gazetach. Dodatkowo otaczała go czerwona chmura dymu. Gazy bojowe były używane także na otwartych przestrzeniach, tak w okopach i na polach bitewnych, więc nie rozwiewały się tak szybko. Więc pewnie będą mieli halucynogenne zeznania naćpanych i przestraszonych świadków, oraz niewyraźny obraz wielkiej postaci w czerwonej chmurze.
Cały czas wypuszczając czerwona chmurę uznał, że lepiej nie przechodzić tymi samymi drzwiami co przeciwnicy, niszczyło to efekt zaskoczenia, gdyby jeszcze stawiali opór. Zamknął portale na suficie i podłożu, po czym otworzył następne Tym razem przed samym swoim nosem i jeszcze jeden po drugiej stronie pomieszczenia, przeszedł jednym krokiem, tak jak to się przez drzwi przechodzi.
Drugi Spawn nie będzie przecież stał jak kołek i wpatrywał się w akcje policyjną. Czym pędem, czym sił przebiegł przez wejście jakie zostawił mu V, tak by w tym samym czasie co pierwszy(używający portali) Spawn znaleźć się w tym samym pomieszczeniu.
Oboje na wejście próbowali ocenić sytuację. Jeżeli wszystko przebiegło jak powinno to tylko wbije jak szalony wnosząc czerwony dym do pomieszczenia.
Jeżeli jednak przeciwnicy próbowali kombinować przeciw V to Spawn z portalu spróbuje zarzucić łańcuchem na wampirzycę i złapać ją by nie mogła się ruszyć. A przechodzący przez drzwi(Spawn2) także zasłaniając się czerwoną chmurą gazu rzuci się na zdrajcę by owinięty w pelerynę walnąć go z bara, niczym zawodnik rugby.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sklep Odzieżowy Empty Re: Sklep Odzieżowy

Pisanie by Gość Wto Sty 08, 2013 3:06 pm

No dobra, z jednej strony szarżujący murzyn a z drugiej napaleniec Watykan Ranger, słodko po prostu kurewska poezja. Wybór pozostawał jasny albo wystawić się na kulę Viciousa i sparaliżować czarnucha aby przestał rozprzestrzeniać to gówno które osłabiało jego towarzyszkę, albo zdekoncentrować paraliżem Watykańczyka aby opuścił metalowe więzienie co też wybierze? Z perspektywy prawa wyglądał by raczej na ofiarę niż atakującego niosąc panikującą kobietę ale czy warto ryzykować? Oczywiście to cholernie zaboli i następny tydzień lub miesiąc będzie leżał w domku wpieprzając rosołek. Co robić, krzysiu powiedz mi jak żyć. Jedynym faktem działających na korzyść słodkiego Ravenka i uroczej Nadiry było to że żadne z nich nie użyło swoich mocy w pełni oczywiście poza telekinezą Nadiry, więc co tu wybrać hm? No cóż, zaryzykuje atak na rudowłosego w śmiesznej masce rodem z fallouta. Musiał także odstąpić na chwilę wampirzycę aby udał mu się pełny atak, to będzie ciut niebezpieczne ale dobra jest, poradzi sobie przynajmniej na to liczył, ciężar ataku spadł na niego a trzeba jakoś w końcu uciec bo nie będą bić się do końca świata niczym Lucyfer z Gabrielem. Oczywiście ku uciesze tej rudowłosej poczwary oberwie paroma kulami i zawyje parę razy ze wściekłości bo byłby Bogiem gdyby nic go nie bolało prawda? Ale cóż, wszystko na jedną kartę, jeśli użyje sanktuarium to przecież straci kontrolę nad więzieniem, a jeśli opadnie więzienie do miejsca wedrą się służby porządkowe. No to z ułożonym zaklęciem w lewej ręce a jego zatrutym ostrzem w prawej poprowadził szarże mimo ostrzału z dextera, oczywiście wpierw aktywował artefakt który pozwalał mu zwiększyć swoje fizyczne atrybuty nawet bardziej niż wrodzone wampirze, co prawdopodobnie ułatwi mu przedostanie się do inkwizytora. No to jeśli Bóg lub Szatan będzie tak chciał, atak zostanie zakończony sukcesem, a jeśli nie? To trudno, ważne że próbował i będzie bliżej niego co z pewnością da mu pewną przewagę tak więc kości zostały rzucone.

W skrócie: Raven odepchnął Nadirę aby ta mogła uniknąć przynajmniej paru kul z serii od Viciousa.
- Spawn wciąż do nich zmierzał bawiąc się portalami i gazem
- Raven zaatakował rudowłosego wpierw aktywując swój artefakt który pozwolił mu zwiększyć swoje fizyczne możliwości. Trucizna i paraliż przeciwko rudowłosej wredocie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sklep Odzieżowy Empty Re: Sklep Odzieżowy

Pisanie by Nadira Shiroyama Wto Sty 08, 2013 5:30 pm

Co za sytuacja. Dla Nadiry wręcz nieprzyjemna. Gdyby nie ten gaz utrudniający jej koncentrację i powodujący odczucia strachu, paniki i obaw o swoje życie, zapewne więcej byłaby w stanie zrobić by ochronić nie tylko siebie ale i Ravena.
W obecnej sytuacji została odepchnięta przez sługę na bok, przez co nie przyjęła na siebie zbyt wiele kul, które trafiły ją w okolice brzucha i ramienia lewego. Syknąwszy z bólu przyglądała się przez chwilę całej akcji prób zaatakowania łowce watykańskiego przez Aristova. Ale nie mogła przecież siedzieć i nic nie robić. O ile chłopakowi udało się zaatakować inkwizytora (bądź tez i nie) siląc się z odczuciami wewnątrz, uniosła obie dłonie i machnęła używając mocy eksplozji wysadzając obie bronie Viciousa, które trzymał w dłoniach. Powinno się powieść i oparzyć mu porządnie dłonie, jako iż wybuchy trzymanej rzeczy do tego doprowadzają. Ta moc mogła być jej ostatnia jaką użyła. Bowiem poczuła jak łańcuch jakiś oplata jej nogi, a potem zapewne przesunął się wyżej. Wszelkimi metodami próbowała się z niego wyswobodzić. Dostrzegła zaś wcześniej, że jakiekolwiek wyjście z tego miejsca zostało zamknięte, a oni znaleźli w zamknięciu. Gdyby tylko potrafiła się teleportować... Właśnie. Czemu dopiero teraz zaświtała jej ta myśl? Kyubi! Nie zależnie od tego, czy ją związano łańcuchami, czy udało się jej z nich uwolnić i schować za jakimś meblem, wyjęła telefon z kieszeni i wysłała wiadomość do Kyubiego. Krótką i treściwą. Oby zdążył na czas. Telefon zaraz schowała do kieszeni, jeżeli żaden łowca jej go nie odebrał.


W skrócie: Nadira mimo działań gazu obniżającego jej pewność siebie i zwiększania poczucia strachu, oraz pomimo obrażeń doznanych przez kule Viciousa z broni, użyła mocy eksplozji by wysadzić jego obie bronie uszkadzając mu przy tym dłonie (to tak jakby trzymać zapaloną petardę w dłoni a ona wybuchnie). Później będzie próbować się wyswobodzić z łańcuchów Spawna. Niezależnie od tego czy ją zwiąże czy nie, zechce wysłać wiadomość do swojego znajomego wampira o pomoc.
Nadira Shiroyama

Nadira Shiroyama

Krew : Szlachetna
Zawód : Właścicielka Teatru Pandora
Moce : Władza nad Lodem, Telekineza, Eksplozje, Zatrzymanie czasu.


https://vampireknight.forumpl.net/t165-nadira-shiroyama#187 https://vampireknight.forumpl.net/t168-nadira-shiroyama#190

Powrót do góry Go down

Sklep Odzieżowy Empty Re: Sklep Odzieżowy

Pisanie by Go?? Wto Sty 08, 2013 8:06 pm

Koniec żartów.
Nadira i Raven trafili przed oblicze rudego w masce gazowej. Ten nawiedzony fanatyk nie zamierzał odpuszczać. Zaatakował korzystając z broni. Seria posłana w parkę zdołała zranić dotkliwiej Ravena niż Nadire. Odepchnięta za mebel oberwała tak jak w jej poście w ramię i okolice brzucha. Pociekło sporo krwi.
Natomiast Raven po heroicznym odepchnięciu, rzucił się na V. Dodam też iż moc eksplozji nie podziałała na gnaty, ze względu na odporność na wampirze umiejętności. Wracając... Rav zdołał rzucić się na rudego, kalecząc go ostrzem w prawą rękę. Niestety Spawn zdołał pojawić się w trakcie tego natarcia i popchnął mocno biedaka na pułki z ubraniami. Krwawiący Raven opadał z sił. Rany po kulach (ramiona, bok i prawa noga) obficie krwawiły.
Pora na Nadire. Zepchnięta na bok usiłowała napisać smsa koledze, lecz w tym czasie Drugi Spawn dzięki swoim zdolnościom, związał ją łańcuchem. Szlacheta pod wpływem czerwonego gazu miała utrudnienie w pisaniu i uwolnieniu, jednak zdążyła wysłać wiadomość. Musi być ona niezrozumiała i krótka, ze względu na nieład w otoczeniu. Spawn wciągnął ją do siebie. Biedna Nadira, teraz miała w pobliżu złego murzyna z gazem ogłupiającym. Ah no i V stworzył to więzienie. Dlatego nasza parka znalazła się w potrzasku.
Co do policji? Szykowali się do akcji.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Sklep Odzieżowy Empty Re: Sklep Odzieżowy

Pisanie by Gość Sro Sty 09, 2013 1:57 am

Sanktuarium nie podziałało? Mimo iż miało przez trzy kolejki bronić go przed atakami, a mechanicznie trwać na przestrzeni trzech kolejek bez doładowania to ktoś go zaatakował? No cóż, to zostanie do uzgodnienia w prywatnych wiadomościach i zapytaniach. To znaczy to jak Kruk zdołał obejść jego ochronę. Ale czy miało to jakiś sens? Nadira była w łańcuchach, Raven na półkach i nie mogli już nic zrobić. Nawet jeśli otumaniona, przerażona, postrzelona wampirzyca od tak mogła napisać sobie sms do znajomego gdy gaz przeszkadzał w widoku i ogólnie była przerażona. Nie ma co, stalowe nerwy naciskać na przyciski po wyjęciu telefonu z kieszeni po oberwaniu dwoma, podkręconymi anty-wampirzo pociskami. Gdyby tak każdy miał aż tak daleko idącą wolę wysyłania smsów nigdy nie doświadczylibyśmy godzinnych zastojów w przepływie pisanych informacji. No ale, plot to plot, nikt się nie kłóci z tym jak podyktował los bo jest to bez sensu. I tak dwójka była już w dupie. A V był/nie był pocięty w dłoń. Ostrze jakimś cudem przeszło przez magię Sanktuarium zdolną do otrzymywania obrażeń non-stop przez trzy tury bez konieczności ponownego naładowania i go zraniło. Albo i nie, to się zobaczy,
- Spawn, odwrót z jeńcami przez portale – Powiedział bo tak. Bo nie mieli już to nic do zrobienia. W zamyśle Spawn miał stworzyć portale pod każdym z nich i jakiś wyjściowy dalej, a potem dalej i dalej. Chłopak był w stanie przenosić się na niewyobrażalne odległości i nie powinno sprawić mu problemu przenieść ich najpierw w jakieś jedno miejsce, a potem z tamtego poprzenosić dalej. Mocy prawie nie używali. I nawet jeśli Nadira użyła swych super minut w Plusie aby wysłać tego dziwacznego smsa bogu wie tylko jakim cudem będąc w takim stanie to i tak Kyubi raczej nie odczyta go w pół sekundy. Dlatego też nie powinno być problemu z transportem całego zgromadzenia w inne miejsce, tak daleko iż byliby poza tematem.
Raven nie miał jednak co liczyć na zapomnienie. Otóż korzystając z odrobiny, naprawdę drobinki swojej zdolności uwięził go w kajdanach na rękach, nogach i łańcuchach oplatających całe ciało. Tak by nie było szans uwolnienia chłopaka. Podobnie stało się z Nadirą. Łańcuch Spawna to jedno, ale pojawienie się na niej łowieckich kajdan, oraz kilku innych na rękach i nogach powinno utrudnić jej życie. I cóż, czekał spokojnie na reakcję Spawna, który miał zabrać ich stąd daleko. Łącznie z dwójką. Domyślnie do siedziby łowców w zamku, Tak skok po skoku aż do Sali tortur. Albo przynajmniej jak najdalej od tego miejsca, a potem się pomyśli.
Gdyby pojawił się Kyubi to od razu zostanie poprzebijany wybijanymi ze ścian i z sufitu prętami. Ostro zakończonymi prętami. Ale serio, jak bardzo możliwe że zjawi się tu po sekundzie i zatrzyma szybką akcję ewakuacyjną? Na litość, jak mocno musiałoby być to przeciąganie całej walki aby do tego doszło? Ale miejmy na uwadze, że po dziwacznej, od tak możliwej sekwencji wysłania sms’a w trakcie walki (nie, że łowcy raczej by to zauważyli i szybko od tego odwiedli pojmaną w łańcuchy! wampirzycę) jej kompan zjawiłby się teleportem w sekundę. Najpierw niech odczyta, niech przetrawi, niech ogarnie gdzie to jest i dopiero teleportnie? (sam zaznaczył w swoim poście, że sklepu nie zna i nie będzie w stanie od tak szybko się teleportować) Nie wiem, tak tylko. Może jest w stanie zrobić to w ciągu mrugnięcia okiem, ale i tak na każdą obcą osobę w sklepie V zareaguje restrykcyjnie i poprzebija palami, a gdyby się teleportowała w inne miejsce do i w to nowe miejsce pojawią się pręty, tak aż do usranej śmierci teleportującej się postaci. Fantasmagoria może trwać aż 6 postów, a więc teleportowanie się z miejsca na miejsce w ciągu jednego postu i przebijanie co chwila miejsca stania takiej postaci to nie problem. A gdyby pojawił się obok V/Spawna/Nadiry/Ravena to dalej by go przebiło. Pręty działają podłóg woli Vincenta i nawet gdyby wróg stał milimetr od niego, to bez woli samookaleczenia nic złego mu nie zrobią. Ani kompanowi. A gdyby był obok swojej przyjaciółki/przyjaciela to i tak go poprzebija, razem z Ravenem/Nadirą. No chyba, że Bóg da mu moc pojawić się i momentalnie uciec od prętów, a potem teleportować się wraz z Nad/Krukiem w jakieś bezpieczne miejsce. To byłoby śmiechów w oświacie łowieckiej do końca roku. A mamy drugi tydzień stycznia.
Nie jest to też żadna armia stworów, ogromne zmiany czy cokolwiek takiego – a więc i nie nadużycie zaakceptowanej mocy. Po prostu skoro jest już dookoła metal to z niego są pręty. Równie prawdopodobne jak możliwość napisania sms’a w trakcie walki. I wysłania go będąc w psycho panice po oddziaływaniu gazu.
A więc jak? Jeśli Spawn zadziała to raczej wybędą ze sklepu i dalej z tematu? A więc z/t? Zobaczymy co na to obiektywne oko mistrza gry.
Skrótem: Niezależnie od tego czy Sanktuarium dało dupy, czy jednak nie to tworzy kajdany i łańcuchy na obu istotach, na Nadirze do tego takie łowieckie (jeśli można) by tak na pewno nie mogła używać mocy. I czeka aż Spawn ich stąd zabierze [You must be registered and logged in to see this link.]. Jakby się Kyubi/ktokolwiek pojawił to prętami go przebija. Niezależnie czy pojawia się i znika, w każdym miejscu gdzie się pojawi - pojawiają się pręty, znaczy wyrastają ze ścian i sufitów z ogromną prędkością w celu poprzebijania celu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sklep Odzieżowy Empty Re: Sklep Odzieżowy

Pisanie by Gość Sro Sty 09, 2013 3:41 am

Na zewnątrz było słychać jak policjanci szykowali się do akcji. Spawn nie wiedział jak zamierzali wejść do środka, jednak nie można było ryzykować. Nie mógł też przewidzieć reakcji ludzi gdyby wskoczyli nagle do pomieszczenia, poprzez działanie gazu mogli by zacząć strzelać do wszystkiego co się rusza a to było by utrudnieniem.
Cóż przynajmniej udało im się zabezpieczyć zdrajce i wampirzycę.
Gdy tylko Spawn od nadiry złapał kobietę zawinął ja dodatkowo w łańcuch, wciąż wydzielając gaz. Przynajmniej zmniejszył widoczność kamer z monitoringu, dzięki czemu nie pokażą w telewizji kolejnego cudaka.
Wracając do Spawn'a(Nadiry) gdy tylko złapał wampirzycę i zobaczył, że zdążyła wysłać wiadomość wiedział, że muszą się spieszyć. Pewnie nie było mu łatwo bo kobieta musiała się szarpać przerażona, by szybko poradzić sobie z sytuacją założył jej chwyt jaki zakłada się w wojsku by obezwładnić przeciwnika. Jeżeli poszło dobrze to powinna leżeć na ziemi przygwożdżona przez łowcę niezdolna do ucieczki.
Co do Spawn'a(Raven'a) to gdy zdrajca poleciał na półki i regały to zamiast stać jak głupi Spawn podbiegł by wyrwać mu nóż z ręki, by następnie obezwładnić przeciwnika mocnym ciosem z pięści w głowę. Spodziewał się mniejszego, oporu jak u wampirzycy z racji tego, że facet był ranny. Jeżeli wszystko się udało, czyli Wampirzyca jest unieruchomiona i zakuta w łańcuchy(bądź kajdanki V) a były-łowca dostał porządnie w głowę, tak by nie sprawiać więcej problemów to Spawn otworzy portale na podłodze i na maksymalnym zasięgu w stronę obecnej siedziby łowców. Następnie będą przechodzić przez portale aż pod bramę.

W skrócie: Spawn chce obezwładnić Raven'a i Nadirę po czym przenieść się ze wszystkimi przez portal.

{Jeśli się powiedzie to z/t dla wszystkich}
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sklep Odzieżowy Empty Re: Sklep Odzieżowy

Pisanie by Kyubi Sro Sty 09, 2013 11:21 pm

Nasz Casanova pojawił się w mgnieniu oka w Wiosce, z racji częstego przebywania zarówno w niej samej, jak i w okolicach. Jednak takowego sklepu za żadne skarby świata nie zauważył. W brew pozorom babą nie był, więc nie rozglądał się po wystawach sklepowych w poszukiwaniu seksownych stringów czy innego lateksu. Skupił więc swój zajebisty umysł zboczeńca, wyczuwając od razu przerażoną Nadirę, jakiś tłumek ludzi, słyszał sygnały straży, policji czy Szatan raczy wiedzieć czego jeszcze, na dodatek cały splendor ludzi, który stłoczył się pewnie, aby wiedzieć jak najwięcej z tego całego zdarzenia. Tak się więc składa, że bez trudu znalazł odpowiedni i jedyny w tej wsi sklep z ciuchami! Zaraz się teleportował do drzwi. Miał w nosie, że ludzie zobaczyli nagle pojawiającego się jegomościa, księcia we własnej osobie, najważniejszy był fakt, że w środku była Nadira. Nic się nie liczyło. Nie wchodził jeszcze, musiał zaznajomić się z obecną sytuacją i do tego posłużyły mu myśli wszystkich zgromadzonych (prócz posiadaczy blokady umysłu, jasna sprawa). Łeb mu aż rozsadzało, więc zaczął masować skronie. W takich chwilach przeklinał swój pieprzony dar, ale co poradzić, bywało czasem gorzej. Aż miał ochotę zapalić, ale pewnie Nadira ucięłaby mu.... jaja.
Przez okna dostrzegł jakąś kolorową "maź", która zapewne była gazem albo jakąś dziwną mocą. A więc skoro jakiś gaz to kij wie czy aby czasem nie trujący, paraliżujący, usypiający i nie wiadomo, co jeszcze. Jak to zwalczyć? Nie oddychać! Proste i logiczne! Wampir chyba przetrwa bez oddychania, prawda?
I tak się składa, mój drogi, kochany V coś tam, że wiem jak wszystko działa, więc nie trzeba zwracać nikomu uwagi, co należy zrobić. A swoją drogą, czy przypadkiem Twoja postać nie była postrzelona, nie traci krwi, sił itp i nadal jest w stanie obezwładnić Nadirę wytworzonymi kajdanami, w dodatku takimi, które mają blokować jej moce? Ba! I jeszcze stworzyć kij wie jakie wybujałe kolce, srolce i pręty ze ścian? O matko, jakie kombo! Lepszy niż wampiry, naprawdę. Tyle ode mnie, Panie V.
Wampir zatem wstrzymał oddech, powietrze nie było mu do niczego potrzebne, dostrzegając kolor czegoś unoszącego się w powietrzu, no i same myśli bytujących istot w środku. Chcąc wejść przez drzwi, poczuł blokadę. No nic, pierdolnie z glana w okno i po strachu. Raz, drugi, trzeci, ile trzeba, z całą swoją wampirzą siłą. A przecież trochę jej miał. Im starszy wampir tym żadna szyba nie jest dla niego przeszkodą! Choć w sumie wolałby dziewice niż szyby...
Dzięki temu gaz może się ulotni i w pomieszczeniu zrobi się ciut przejrzyściej, aby wszyscy mogli odetchnąć świeżym, zimowym powietrzem! Następnie teleportował się od razu do swojej wybranki serca, mając w nosie wszelkie pręty, wszak... skąd V mógł wiedzieć o zdolnościach wampira? I tym, że nagle spod okna (gdzie fakt, faktem narobił hałasu, ale przecież nasi łowcy byli skupieni na walce) nagle wampir teleportuje się do Nadiry? Dobre sobie. I że pręty miały się pojawić w mgnieniu oka, na zawołanie, przy zmęczonym człowieku? Uhu, biedny nasz Mistrz Gry, nie denerwuj się Tesiulku, Kyubi pomasuje Ci ramionka.
Do rzeczy. Kyubi spod okna pojawił się nagle, dosłownie z dupy, przy Nadirze, zabierając ją stamtąd (jeśli oczywiście nie widać żadnych przeciwwskazań, bo różnie bywa) i teleportuje się z nią bezpiecznie poza sklep, aby mogła się uspokoić. No taa, i jeszcze nieszczęsny Raven. Po niego też musiał się wrócić?! Skrzywił się, no bo ryzykować życiem dla jakiegoś człowieka?
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Sklep Odzieżowy Empty Re: Sklep Odzieżowy

Pisanie by Nadira Shiroyama Czw Sty 10, 2013 2:03 pm

Drogi łowca V'icious, za bardzo wybiegł w przyszłość, analizując sytuacje które jeszcze nie mają i nie miały miejsca. Ocenianie sytuacji kiedy to ma pojawić się Kyubi są bardzo błędne. Nie przewidzisz jak się on pojawi, gdzie i czy w ogóle. A nawet jeżeli do tego dojdzie, to nie masz pewności z której strony się dostanie do pomieszczenia. Zignorowanie otrzymania obrażeń od trującego ostrza, jakim oberwało się od Ravena równa się z grą nie fair. Dlaczego? Bowiem bogiem nie jesteś, by bez zmęczenia używać i utrzymywać tyle zdolności artefaktu czy magii.
Wampirzyca, jako iż jest szlachetnej krwi, pomimo odczuwania dużych skutków gazu powodującego strach, panikę, jak każda istota będzie poszukiwała pomocy. Jako iż jest wampirem jej wzrok jest wyostrzony lepiej niż u ludzi, w tym łowców. Także nie miała problemu z napisaniem wiadomości. A że pomyślała o teleportacji tak znikąd w swojej głowie, od razu skojarzyła ją z jednym wampirem - Kyubim. Mogła wiadomość wysłać nawet do brata. Ale on mógłby nie dotrzeć na czas, skoro urzęduje obecnie w mieście, albo byłby w górach. Najbliższą osobą w tej okolicy był jej lokaj, ale o nim akurat nie pomyślała. Ból rozchodził się oczywiście po jej ciele, ale to nie przeszkadzało jej w napisaniu jednej wiadomości. Jedną rękę miała sprawną. Coś jeszcze?
Nim Spawn utworzył portale i zabrał ze sobą pojmaną wampirzyce, zjawił się Kyubi i ją zabrał (zakładam, że tak będzie). Ale że nie była w stanie cokolwiek teraz powiedzieć, czystokrwisty mógł z jej umysłu wyczytać by zabrać i Ravena. Potrzebowała tego sługę mieć u siebie, by łowcy nie wymuszali na nim przesłuchania i nie mieli pewności, że on pracuje dla niej. Czy Kyubi i po niego zdąży, tego nie wiedziała.


Ode mnie: V'icious, za dużo zbędnych rzeczy opisujesz w swoim poście. Szczególnie w ostatnim za bardzo poleciałeś do przodu. Jakby wkurzyło Cie wezwanie pomocy przez moją wampirzycę. Spawn już lepiej potrafi się do sytuacji dopasować. Oboje jednak nie ukazujecie zmęczenia używaniem swoich zdolności. A wątpię, by Spawn byłby w stanie co chwilę tworzyć portale, by dostać się do siedziby łowców położonej w górach. Resztę pozostawiam ocenie MG.
Z Ravenem zamieniliśmy się kolejnością odpisywania.
Nadira Shiroyama

Nadira Shiroyama

Krew : Szlachetna
Zawód : Właścicielka Teatru Pandora
Moce : Władza nad Lodem, Telekineza, Eksplozje, Zatrzymanie czasu.


https://vampireknight.forumpl.net/t165-nadira-shiroyama#187 https://vampireknight.forumpl.net/t168-nadira-shiroyama#190

Powrót do góry Go down

Sklep Odzieżowy Empty Re: Sklep Odzieżowy

Pisanie by Gość Czw Sty 10, 2013 6:50 pm

Moja rola w tej walce jest skończona z następujących powodów, oraz ogłaszam wszech i wobec że nie podejmę znów czegoś podobnego ze względu na ignorowanie moich postów jak i wymuszanie dalszej akcji poprzez twoje widzimisię. Mógłbym sobie sprowadzić Boga w rzeczywistej postaci który teleportuje mnie do innego świata wyleczy i da nadludzką siłę x10000 lepszą niż wampirza może być? A tak po prostu skoro inni mogą się nie męczyć, nie robić sobie niczego z ran to czemu ja nie mogę? Zagrając ten ostatni raz fair, napiszę ostatniego posta. No więc Raven poświęcił swoje zdrowie raniąc V zatrutym ostrzem który jak widać miał się całkiem dobrze mimo trucizny płynącej w jego żyłach i wszystko było w porządku, no cóż Aristov był prawie nieprzytomny i pchnięty na półki z ubraniami bo tak zadecydował Tes. Ważne że Nadira była już bezpieczna, teraz trzeba liczyć na łud szczęścia że Kyubi zechcę łaskawie wyciągnąć i jego bo jak nie to zrobi to Bóg który ingeruje w życie każdego i magicznie sobie zniknie, jednak wolałbym zachować się trochę lepiej niż obecny nieśmiertelny tutaj. Jako że Vlad był już prawie wyczerpany z sił a na dodatek mocno krwawił nie było dla niego innego wyjścia niż samemu poderżnąć sobie gardło jeśli oni będą chcieli go zabrać, no chyba że spłynie na niego jakaś pomoc, miło by było tak w ogóle, jednak ufał Szlachetnej i wiedział że nie zostawi go na pastwę losu, był zbyt cenny dla jednej i drugiej strony gdyż po prostu za dużo wiedział a wiadomo jaki jest ten łowca wygnaniec, zrobi wszystko aby ocalić swoje żałosne dupsko więc prawdopodnie wymieniłby wszystkie imiona w zamian za życie i przeprowadzkę do ciepłych krajów. Co do Spawna to mógł go próbować obezwładnić ale przecież wszystko strzela metalem, tak przy okazji jeśli ktoś chciał go związać to powodzenia, skoro inni mogą sobie ignorować ataki to przynajmniej uniknę sobie łańcuchów. W skrócie Raven jest ledwie w stanie się ruszać, tak więc przeturlał się kawałek dalej aby uciec od Spawna, co prawda nie musi mu to wyjść ale to już zostawie ocenie MG zajmującego się tym syfem.

-Też sobie walnę od siebie coś, współczuje Tessowi interwencje w czymś co miało być tylko dodaniem smaczku grze fabularnej, teraz zrobił się z tego syf a mi się taka zabawa nie podoba więc jak ktoś ma jakieś zastrzeżenia mojego OSTATNIEGO posta w tym miejscu to proszę dawać, czekam.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sklep Odzieżowy Empty Re: Sklep Odzieżowy

Pisanie by Go?? Czw Sty 10, 2013 10:07 pm

Cóż... Skoro się tutaj nam tak kiepsko porobiło, nie ma co przedłużać tej walki.
Dlatego Kyubi zabierze z miejsca wojny Nadire i Ravena, jednak cała trójka będzie musiała znosić działania trującego gazu. Po prostu parce udało się zwiać, a biedny Kyu może zostać nawet w to wszystko wmieszany.
Co do Spawna i V... Wasze postacie czują ogromne zmęczenie przez ciągłe używanie umiejętności oraz tracą na sile, dlatego nie podołali schwytania swoich celów. Działają na nich nawet minusy zdolności oraz artefaktów, więc lepiej się zmyć, bowiem już grupa antyterrorystyczna zmierzała ku sklepowi. A oni także mają maski przeciw gazowe i szczypać się ze zrobieniem porządku nie będą. Dodam też że znalazła się tutaj prasa.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Sklep Odzieżowy Empty Re: Sklep Odzieżowy

Pisanie by Gość Pon Lut 11, 2013 11:10 pm

No ok... a więc taki mały time-skip. Życie i los było okrutne, wszyscy wiemy że los jest zabawny i sytuacja potoczyła się źle. Mogła dobrze, mogła gorzej. Good for him that there was no sparkle force within his enemies. I takim oto losem - zaznaczam że okrutnym i podłóg prywatnej oceny łowcy mocno stronniczym w danej sytuacji - byli zmuszeni oddalić się zadowalając się nie tyle figą z makiem, ale co jej marną namiastką w wykonaniu daktyla z marihuaną. Taką dziką, co to tylko wygląda jak do spalenia, a gdy zasuszasz i narobisz sobie nadziei to okazuje się, że jest dupa, a nie porządne trzepnięcie.
Wracając do postaci pana V, opiszę tutaj to jak się wyrwał z miejsca i kilka kolejnych momentów jego życia, na które nachodzi moje prywatne doświadczenie zwane sesją. A więc... w pośpiechu się oddalili. Tak po angielsku, jako było w planach. Ale nie minęła chwila jak Vincent powiedział, że musi opuścić okolicę na dłuższy czas i kilka chwil później nie było po nim śladu. Trochę jak Castiel z Supernatural, po prostu wsiąknął jak kamień w wodę. Ani to na sms nie odpowiedział, na fejsie do aplikacji zgłoszenia nie odebrał, a roślinki na farmville zamarły pod nieobecność. Nikt nie wiedział gdzie i po co jest. Ale on był. Był daleko, podróżował górami i dolinami, miastami i wioskami tropem pewnego wampira. A dlaczego? Ponieważ poprosił go o to Alchemik, jego nieoficjalny zbawca i mentor. Poszukiwania trwały długo, dłużej aniżeli mógł się tego spodziewać i w trakcie takiego włóczenia się za krwiopijcą zwiedził trzy kontynenty, w trakcie krucjaty spędzając niezapomniane chwile w objęciach licznych zamtuzów. Evellyn, pewna blondynka z Budapesztu zapadła mu w pamięć dzięki licznym zadrapaniom i ugryzieniom jakich nie poskąpiła mu w trakcie wszelakich uniesień. Kojarzył również Saszę, Rosjankę która ukradła mu portfel i zmusiła do morderstwa niewinnego człowieka. Aczkolwiek odnośnie niewinności Dimitra można byłoby spekulować przez wiele godzin, a mieszkańcy Odessy z pewnością nie zgłosiliby tego zdarzenia jako zbrodni. I tako też zaniechali dzwonienia na policję, a zadowolony V wrócił na szlak z portfelem uzupełnionym o kilka dodatkowych kopiejek.
Wampira ostatecznie znalazł. I na tym możemy pozostać. I nie, nikt nikogo nie zabił. Znaczy się ani łowca szlachetnego, ani szlachetny Vincenta. Chociaż ten mniej żywy musiał się nieźle zaskoczyć, gdy rudowłosy bez cienia wahania wgryzł się w jego ciało z zawziętością wilka, wyrywając spory płat skóry z polika wampira gdy ten nachylił się nad nim z ułudnym poczuciem zwycięstwa. I kiedy już dwójka znalazła się u Alchemika, ten podziękował i dał swemu pupilowi kilka nowych informacji, rudzielec założył swą opaskę i wrócił na miejsce niedokończonej sprawy, sporo czasu spędzając na słuchaniu jak siostrzenica opieprza go za to wszystko, ale i dzieli się z nim wieloma ciekawymi informacjami.
Tak też oto zakończył się nasz mały serialowi spin-off i możemy wrócić do gry.

PS. < z/t > coby nikt się nie dopieprzył.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sklep Odzieżowy Empty Re: Sklep Odzieżowy

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach