Ponury las

Strona 7 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7

Go down

Ponury las - Page 7 Empty Re: Ponury las

Pisanie by Gość Sob Wrz 01, 2018 10:06 pm

- Nie myślałem nawet, że będzie was tutaj aż tyle… - uśmiechnął się pod nosem, widząc coraz to nowsze zwierzaczki, które się zbliżały. Jedne wolniej, inne mniej, ładniejsze i dosyć paskudne, ale dla niego wszystkie tak samo słodkie. Kita wampira bujała się z widocznym zadowoleniem, w końcu robił coś dobrego. Jest z siebie dumny, bo może! Tylko nie spodziewał się tutaj nikogo oprócz siebie… Ludzie tutaj nie chodzą, a przynajmniej nie w taką dzicz jak on, a tutaj… No miał człowieka, chyba… W tych czasach to nic nie wiadomo kim jest osoba, którą się spotyka. Sierść na ogonie samoczynnie się nastroszyła, a przez gardło wampira dosyć głośno przeszła ślina. Za cholerę nie wiedział co ma robić, co innego gadać z takim, gdy wygląda się normalnie, a co innego siedząc z nastroszonym ogonem, sterczącymi uszami i jeszcze do tego ubranego jak osobnik nieradzący sobie z podstawowymi czynnościami w źle zapiętej, przydużej koszuli i poszarpanych spodniach, do tego boso. Świetnie Red, bardzo dobre pierwsze wrażenie.
- A… E… - znów zapomniał jak cokolwiek wydukać z tej swojej krzywej mordki, podnosząc się w międzyczasie do bardziej ludzkiej pozycji. - Nie spodziewałem się, że… Ktokolwiek tutaj chodzi. - znów głośniej przełknął ślinę. Może lepszą opcją było jednak siedzenie cicho? Albo udawanie jednego z kotów? Przynajmniej nie brzmiałby jak seryjny morderca czy inny taki o.
- Mieszkają tutaj i… Zajmuje się nimi. - mruknął pod nosem, wycofując się odrobinę w towarzystwo swoich zwierzęcych przyjaciół. W kupie ponoć siła czy coś takiego, może wtedy w razie co nabierze odwagi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ponury las - Page 7 Empty Re: Ponury las

Pisanie by Serafiel Czw Wrz 06, 2018 11:06 am

Ta, zdecydowanie ciężko było cokolwiek więcej powiedzieć o owej sytuacji... Nie dość, że rudowłosy widział mnóstwo małych futrzaków, to jeszcze nagle wyłonił się jeden większy. Prawdę mówiąc, Serafiel za nic nie wiedział, co powinien zrobić z tym fantem... Więc jedynie wpatrywał się w niego... Przynajmniej w momencie, gdy nie widział ogona.
Ale no... On miał ogon...!
Ciężko było oprzeć się myśli, że zmęczenie zaczynało dawać po sobie mocno znać. W końcu patrzenie na coś tak niewytłumaczalnego musiało być spowodowane jakimś czynnikiem zewnętrznym... Był pewny, że niczego nie pił lub nie jadł takiego, co bo spowodowało zaburzenia wzroku... No raczej nie.
- Eee... - potrzebował tych parunastu sekund, by jakoś zebrać myśli i cokolwiek więcej powiedzieć. - Poddaję się - mruknął koniec końców, unosząc rękę i pocierając policzek. Zaraz potem przejechał palcami po twarzy. - Ja również nie spodziewałem się - dodał rudowłosy.
Opuścił rękę i ostrożnie spoglądał raz na futrzaki, raz na nieznajomego.
- Chociaż chwila. Coś mi nie daje spokoju. Jesteś fetyszystą czy takie przebranie sprawia, że nagle cię akceptują? - odległość nie pozwalała mu stwierdzić, że... mógł nieco błędnie wysunąć wniosek. Założył z góry, że to, co widział, jest po prostu sztuczne. - Nie przejmuj się, specjalnie nie obchodzi mnie twój tok myślenia - dodał jeszcze. Przykucnął wpatrując się bardziej w pobliskie kotki i nieco naburmuszając się.
- Ważniejsze jest to, że masz szlachetne działania - dodał ciszej. - Ciekawe, czy dadzą się pogłaskać... - wymamrotał koniec końców.
Serafiel

Serafiel
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Pomarańczowe oczy z pionowymi źrenicami, tatuaż na prawym ramieniu
Zawód : Kapłan i łowca. No i ma ukończone studia medyczne, więc chyba lekarz.
Zajęcia : Brak
Magia : Aura: Leczenie,niewrażliwość, światło


https://vampireknight.forumpl.net/t1954-serafiel-tsuda#41612 https://vampireknight.forumpl.net/t1957-serafiel#41704 https://vampireknight.forumpl.net/t1956-biedne-mieszkanie-w-srednioladnym-blokowisku

Powrót do góry Go down

Ponury las - Page 7 Empty Re: Ponury las

Pisanie by Gość Pon Wrz 17, 2018 7:02 pm

Zaśmiał się nerwowo na pytanie, na które nie wiedział jaką dać odpowiedź. Fetyszysta czy przebranie, żeby zwierzęta się go nie bały? Ciężki wybór, chociaż bliższe odpowiedzi jest to drugie… Ręka znów poczochrała nerwowo włosy, czując jak między nogami przechodzą kolejne kociaki.
- Jakie szlachetne działania? - zapytał z lekkim uśmiechem. - To nic więcej jak nawyk… Albo raczej pomaganie komuś na podobnym miejscu do siebie samego. - dodał szybko, unosząc kota w ciapki z ziemi, by spojrzeć się mu w oczka.
- Czasem one po prostu… Lepiej rozumieją. Nie oceniają, a przynajmniej nie prosto w twarz. Są wdzięczne, że im się pomaga i nawet jak nie potrafią podziękować jak ludzie… To chyba robią to lepiej. - wyjaśnił, podchodząc do mężczyzny, wyciągając kotka przed niego niczym małpa z jednej bajki wyciągała lwa na skałach.
- Nie jestem ani fetyszystą, ani przebierańcem. - odpowiedział w końcu, delikatnie poruszając ogonem. - Jestem po prostu… Kimś, kogo lepiej rozumieją zwierzęta. Chyba z wzajemnością. - dodał, spoglądając nieznacznie przez ramię na gromadkę zwierząt.
- Dlatego składam Ci go ofierze, aby nie kolonizować terenu mojego ludu. - powiedział, wciskając kociaka w dłonie nieznajomego. - Tylko oddaj go później, to ofiara tymczasowa. Nie jestem takim tyranem, który wydaje swoją rodzinę nieznajomym. - rzuci luźniej z lekkim uśmiechem na twarzy. Chyba zostanie teraz nazwany typowym lunatykiem, ale czy tak właściwie nie było? W pewnym stopniu każdy jest lunatykiem na własny sposób, a on… On ma po prostu więcej takich sposobów, aniżeli inni.
- Tarou. - rzucił w końcu, przykucając naprzeciwko nieznanego osobnika. - Nie przedstawiłem się, więc… Jestem Tarou. Albo Red. Chociaż możesz mnie nazywać jak w sumie chcesz. - skończył z lekkim śmiechem w głośnie, bo dopiero usłyszał jak zdesperowane to przedstawienie było. Ale dziwić mu się? To pierwsza osoba od… Kto wie ile czasu, której mógł się przedstawić w taki… Normalniejszy sposób.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ponury las - Page 7 Empty Re: Ponury las

Pisanie by Serafiel Pią Wrz 21, 2018 2:22 am

- Tyle, że nie każdy miałby chęć na pomaganie zwierzakom - stwierdził natomiast, nieco unosząc brwi.... by zaraz potem wzruszyć ramionami. - Więc właściwie... Zależy to chyba od danej osoby, jak spostrzega owe działanie - uzupełnił swoją wypowiedź, zerkając na kociaki, ale zarazem starając się mieć na uwadze samego rozmówcę, tak samo jak i to, co aktualnie robił. Niespecjalnie więcej na to reagował, nie wiedział, czego właściwie się spodziewać. Chociaż i tak podejrzanie to wyglądało. Ale najwyraźniej zbyt mało, skoro pozwolił mu na wciśnięcie stworzenia mu w łapki.
Zamrugał oczami i wlepił wzrok w zwierzątko, zarazem nie będąc pewnym, co zrobić.
- Eee... Nie zabiorę go...? - w jego głos wkradło się wyraźne wahanie. - Ale właśnie wręczyłeś go do rąk nieznajomego - zauważył zarazem. Rodzina...? - pomyślał jeszcze, po czym uniósł jedną rękę i pogłaskał kociaka po grzebiecie. - Nieważne. Chyba to nie jest coś, co zrozumiem - tak samo jak i sam wygląd mężczyzny. Przez to, że znalazł się bliżej niego, tak samo jak i na tej samej wysokości, mógł lepiej zobaczyć, o co chodziło... Nawet jeśli zdecydowanie tego nadal nie rozumiał.
- Serafiel Tsuda - odparł, decydując się zarazem na wyjawienie własnego imienia i nazwiska. - Mów jak chcesz. Bylebyś nie spoufalał się za bardzo.
Głasku, głasku stworzonko... Uważał, że to było całkiem miłe, ale zarazem zdawał sobie sprawę z tego, że powinien zachować się i nie zdradzać po sobie słabości. Musiał być chociaż bardziej ostrożny...
- Więc? - odezwał się momentalnie. - Jeśli nie jesteś ani fetyszystą, ani przebierańcem, to czemu nosisz zwierzęce uszy i doczepiasz ogon? - zadał bezpośrednio pytanie. - Twoje wyjaśnienie nie było odpowiedzią na moje pytanie.
Serafiel

Serafiel
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Pomarańczowe oczy z pionowymi źrenicami, tatuaż na prawym ramieniu
Zawód : Kapłan i łowca. No i ma ukończone studia medyczne, więc chyba lekarz.
Zajęcia : Brak
Magia : Aura: Leczenie,niewrażliwość, światło


https://vampireknight.forumpl.net/t1954-serafiel-tsuda#41612 https://vampireknight.forumpl.net/t1957-serafiel#41704 https://vampireknight.forumpl.net/t1956-biedne-mieszkanie-w-srednioladnym-blokowisku

Powrót do góry Go down

Ponury las - Page 7 Empty Re: Ponury las

Pisanie by Gość Czw Paź 04, 2018 8:22 pm

- Serafiel… - powtórzył pod nosem z lekkim uśmiechem na twarzy. Tylko nie spoufalać się z nim… Hm, ciekawe co to nawet znaczyło? Ruszył lekko uchem z zamysłu, po czym znów spojrzał się na mężczyznę, który chyba nie zrozumiał jego odpowiedzi na wcześniejsze pytanie.
- Ale… Czemu nie było odpowiedzią? - zapytał, przechylając lekko głowę. - Powiedziałem przecież prawdę, więc czemu nie jest odpowiedzią? - nie rozumiał tego… Czy naprawdę tak dawno miał kontakt z ludźmi, że nadają na różnych falach? Przecież nie używał zwierzęcych odgłosów zamiast mowy, tak mu się przynajmniej wydawało. Mylił się? Powolnie zamrugał kilka razy, wydając z ust ciche westchnienie, przesuwając wzrok na wszechobecne kociaki.
- Wy mnie rozumiecie, prawda? - zapytał się spokojnie zwierzaczków, wracając do przyglądania się Serafielowi. - Huh, to chyba skomplikowane. - dodał w końcu do swojej odpowiedzi, przykucając na ziemi, by sięgnąć po kijek.
- Wiesz, świat jest dziwny, prawda? - zapytał, bazgrząc kijkiem w ziemi. - Ciągle pojawiają się nowe rzeczy, odkrycia, twory… Więc wyobraź sobie, że była kiedyś pantera. - rysunek poglądowy był na poziomie 5-letniego dziecka, jednakże nie o to tutaj chodziło. - I wyobraź sobie naukowca. On wziął sobie geny pantery i wrócił do domu, schował je do lodówki. A teraz wyobraź sobie, że w tym samym czasie był pewien chłopak, dosyć oporny do wszystkiego, egoistyczny… Wyobraź sobie, że coś albo ktoś go ugryzło i zmieniło jego życie. Głód stał się zwierzęcą potrzebą, która zaspokajana jest łowami. Teraz wyobraź sobie, że chłopak poznał tego naukowca i natrafiła się okazja – połączyć go ze zwierzęciem. I zrobili to. Dziwne prawda? - cała historia wypowiedziana została jednolitym, lekko pustym tonem, jednakże wzrok wampira, który uniósł oczy znad ziemi, już był żywszy. Nawet lekko się uśmiechał.
- A teraz wyobraź sobie, że efekt tej historii siedzi przed tobą. - zamachał lekko ogonem na dowód, podnosząc się znów do bardziej cywilizowanej pozycji. - Więc… Jeżeli nadal nie wierzysz, to jedyną opcją jest poznać czy to prawda przez zmysły. Spokojnie, nie jestem już gryzący, więc możesz poczuć ogon czy uszy…
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ponury las - Page 7 Empty Re: Ponury las

Pisanie by Serafiel Pią Paź 05, 2018 11:25 am

Rudowłosy niespecjalnie jednak potrafił zaakceptować to, co powiedział wampir. Nie... Bardziej bezpieczniej jest założyć, że po prostu mu nie wierzył... Wcześniejsze słowa, które zostały mu przedstawione za odpowiedź, niezbyt dla niego brzmiały wystarczająco sensownie, by nie drążyć dalej. Możliwe, że grzeczniej byłoby nie kontynuować tego dalej... Ale jednak tego nie zrobił.
- Bo nie. Jedynie na czym polegała twoja odpowiedź, to na tym, że zaprzeczyłeś moim słowom - wyjaśnił mu z lekką niechęcią. - Możliwe, że powiedziałeś prawdę. Ale nie jest to odpowiedź na moje pytanie... Ominięcie je bardziej? Chyba tak można to powiedzieć - ostrożnie wzruszył ramionami, jakby chciał przekazać, że nie wiedział, jak do końca to wszystko powiedzieć. Pomarańczowe ślepia przeniosły się z postaci mężczyzny na kociaka, którego trzymał. Podrapał go za uchem, spoglądając zarazem na to, czy takie działanie mu się podobało. Mogłoby się wydawać, że przez ten czas ignorował Reda... Wręcz przeciwnie. Słuchał go, a potem spoglądał na ziemię, gdzie widział, jak tworzy się... Dość dziwne dzieło. Czy to... kot? - pomyślał. Nieznacznie się poruszył i już uniósł głowę, patrząc na niego w momencie wysłuchiwania tej opowieści.
Nawiasem mówiąc, brzmiała całkiem nielogicznie, niewiarygodnie, nierzeczywiste i w ogóle zajeżdżało czymś, co by Watykan nie zaakceptował.
Uniósł prawą rękę i podrapał się po karku, zbierając tako jako myśli. Jednocześnie delikatnie przemieścił trzymanego kota tak, by nie spadł i nie było mu nie wygodnie... Więc w razie czego, dał mu się oprzeć o klatkę piersiową.
- Czyli... Próbujesz mi powiedzieć, że jakiś naukowiec miał chęć by połączyć człowieka ze zwierzęciem i po prostu to zrobił? - uniósł nieco brwi. Nie, jakby nie spojrzeć... To z każdej strony brzmi durnie. - Patrząc na to, że brzmi to jak coś nierealnego? - nie wiedział jak. Na dodatek niezbyt potrafił w to uwierzyć. Równie dobrze mógł mieć do czynienia z kimś, kto sobie wmawia takie wydarzenie...
Zaś z drugiej strony, raczej nie wymyśliłby tak szybko bajeczki... No i jaki cel miałby w tym, że wkręcałby osobę, którą mógłby już więcej nie zobaczyć? Tsuda czuł, że to jest coś, co mógłby rozważać, wykorzystując wiele możliwości, a i tak nie trafiłby w to. I... niespecjalnie potrafiłby w to uwierzyć.
Chyba, że w grę poszłoby używanie magii.
- Chwila. Chcesz w ramach dowodu pozwolić podotykać cię? - zmrużył oczy, a jego mina wybitnie świadczyła, co myślał o tym. A zachwycenie to nie okazywał. - Chcesz, by obcy facet cię macał? - już zaczął poważnie rozważać, czy z tego wszystkiego sam nie zaczął mieć jakieś dziwne myśli.
Nim jednak zrobił cokolwiek więcej, upewnił się, że już stał na obu nogach.
- Raczej podziękuję. Nie chcę potem się tłumaczyć przed policją - dokończył.
Serafiel

Serafiel
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Pomarańczowe oczy z pionowymi źrenicami, tatuaż na prawym ramieniu
Zawód : Kapłan i łowca. No i ma ukończone studia medyczne, więc chyba lekarz.
Zajęcia : Brak
Magia : Aura: Leczenie,niewrażliwość, światło


https://vampireknight.forumpl.net/t1954-serafiel-tsuda#41612 https://vampireknight.forumpl.net/t1957-serafiel#41704 https://vampireknight.forumpl.net/t1956-biedne-mieszkanie-w-srednioladnym-blokowisku

Powrót do góry Go down

Ponury las - Page 7 Empty Re: Ponury las

Pisanie by Gość Nie Gru 09, 2018 7:47 pm

- W skrócie… Można by tak powiedzieć. - odpowiedział po krótkiej chwili zastanowienie. Dziwne… Podobno mówienie prawdy ma działać najlepiej w… Praktycznie każdej sytuacji? Przynajmniej tak obiło się o te jego zwierzęce uszka… - I problem w tym, że jest to jak najbardziej realne. - dodał kilka sekund później z niewzruszonym wyrazem twarzy. To naprawdę przykre, że ludzie nie chcą wierzyć w coś i to tylko dlatego, że jest to po prostu nierealne…
- Jest w tym coś złego? - przechylił lekko głowę w celu ukazania swojego niezrozumienia. Przecież sam wykazał chęć… Może nie to słowo… Zezwolił na dotknięcie siebie w celu udowodnienia… To i tak źle brzmi. Po prostu chciał udowodnić coś człowiekowi przez odczucia fizyczne, brzmi to okropnie, ale o to mu chodziło. Zazwyczaj niedowiarkowie uwierzą, gdy coś zobaczą albo poczują, a że widoki tutaj nie pomagały…
- Cóż, nie chciałem, żeby to wyszło w taki sposób… - mruknął pod nosem, podnosząc się z ziemi. Ciche westchnienie wydostało się z ust wampira, gdy powoli ruszył w stronę rudzielca. Ale bez obaw, nie chciał nic zrobić mężczyźnie, wręcz przeciwnie. Minął go bez słowa, zatrzymując się za nim. W tej właśnie chwili ruszył swoim niezwykle prawdziwym ogonem, owijając go wokół uda mężczyzny. Przerośnięte kocisko takie już było w swoich działaniach, bardzo… Bezpośrednie. Może aż za bardzo? Cóż, sam raczej o tym nie myślał, bo znów obrócił się, stając z nadal owiniętym wokół nogi rudzielca ogonem, przyglądając się mu z tą samą, niewzruszoną miną.
- Wiesz, teraz chyba uwierzysz albo nie… To od Ciebie zależy, ale naprawdę nie jestem już takim człowiekiem, jak ty...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ponury las - Page 7 Empty Re: Ponury las

Pisanie by Serafiel Czw Gru 13, 2018 12:22 am

Nie. Nie. I jeszcze raz nie. Jakby nie spojrzeć na to wszystko, to nadal brzmiało wystarczająco dziwnie i nierealnie, by móc zaakceptować. Nawet patrząc na tło wszystkiego, co przetrwał do tej pory - walki z wampirami, nauka magii, treningi czy dziwne rytuały, gdzie pojawiają się podejrzane istoty... Chociaż to wszystko dawało się przełknąć ze wzgląd na to, kim właściwie był i jakie otrzymał wychowanie, ale to... Nie. Istniało o wiele więcej bardziej logicznych wyjaśnień - według Shina - niż to, co zaprezentował Red.
- Dla ciebie. Dla mnie to nadal nieprawdopodobne - stwierdził zachowując spokój. - Zamień się miejscami. Gdybym ja ci opowiedział to samo, uwierzyłbyś mi? - spytał się go, próbując go postawić w swojej sytuacji.
Skrzywił się lekko, drapiąc delikatnie trzymanego kota. Palce delikatnie kręciły się w okolicach uszów, a on sam zupełnie jakby szukał w tym wszystkim możliwości zebrania myśli dzięki monotonnej czynności.
- Jakby nie było, to raczej nie zachowałbym się w ten sposób - burknął w odpowiedzi, odwracając wzrok. Nie zamierzał jednak drążyć dokładnie w to, dlaczego właściwie nie chciał przejść do fizycznego sprawdzenia tego, czy mówił prawdę...
... chociaż zaraz potem i tak się przekonał, że nie miał większego wyboru.
W milczeniu obserwował to, jak zmieniał pozycję. Nie zareagował specjalnie, skoro Red nie wykazywał intencji mających na celu skrzywdzenie go. Jednakże... Na to właściwie to nie był gotowy. Dlatego też zamarł momentalnie, po czym zadrżał, czując coś miękkiego, owiniętego o jego nogę. Miękkiego, ciepłego i futrzanego.
- ...? - na usta cisnęło mu się stwierdzenie, że to, iż miał dodatki zwierzęce, nie oznaczało, że mówił prawdę. Ale powstrzymał się od wypowiadania takich słów. Zaś z drugiej strony, jakby nie patrzeć, miał rację. Nie był zwyczajnym człowiekiem. A doświadczonemu oku nie umykało to, że miał do czynienia z wampirem.
Co jednak nie sprawiało, że nagle miał zaakceptować taki akt naruszenia przestrzeni osobistej. Dlatego też jego lewa ręka powędrowała ku ogonowi i zacisnęła się lekko na nim.
- Za blisko - burknął. - Niech ci będzie z twoją wersją - dodał jeszcze. - Tyle, że niespecjalnie wiem, co mam dalej z tym zrobić - poruszył ręką, zastanawiając się zarazem, jak złapać, by próbować się oswobodzić.
Serafiel

Serafiel
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Pomarańczowe oczy z pionowymi źrenicami, tatuaż na prawym ramieniu
Zawód : Kapłan i łowca. No i ma ukończone studia medyczne, więc chyba lekarz.
Zajęcia : Brak
Magia : Aura: Leczenie,niewrażliwość, światło


https://vampireknight.forumpl.net/t1954-serafiel-tsuda#41612 https://vampireknight.forumpl.net/t1957-serafiel#41704 https://vampireknight.forumpl.net/t1956-biedne-mieszkanie-w-srednioladnym-blokowisku

Powrót do góry Go down

Ponury las - Page 7 Empty Re: Ponury las

Pisanie by Gość Wto Gru 25, 2018 1:43 am

- Widzisz. - odpowiedział z delikatnym uśmiechem, luzując momentalnie ogon z uda mężczyzny, by zaraz gustownie nim zamachnąć, niczym Jagienka swym warkoczem… Czy czymś.
- Huh, jak o tym pomyśleć to też nie mam pojęcia, co możesz z tym zrobić… - zastanowił się chwilę, wpatrując w górę. - Może gdybyś mnie spotkał jeszcze jakiś czas temu, powiedziałbym po prostu, że możesz skorzystać z niego jak ze smyczy na mnie, ale chyba już to nie pasuje…
- Ale widzisz, faktycznie jestem specjalny, nie? Tak się przed tym broniłeś, ale jednak są rzeczy, których mózg czasem nie potrafi pojąć. Świat to jednak miejsce pełne dziwów. - spojrzał się na młodzika, by po chwili schylić się po kociaka, aby wytarmosić zwierzę, jak na prawdziwego miłośnika zwierząt przystało.
- To tak samo jakbym powiedział teraz, że żałuję wszystkiego, co się wydarzyło na przestrzeni lat, bo znowu skończyłem w tym miejscu. - znów umilkł, kryjąc usta w sierści kociaka, mrucząc podobnie jak on. Niby przerośnięte kocisko, ale fale te same mają. - Ale cieszę się, że znowu tutaj skończyłem, bo jest zupełnie inaczej, niż było… Wszędzie. No i teraz umiem robić to… - tutaj znów przerwał na chwilę, by usadzić puchatą kulkę na ciemnej czuprynie. Co znów planował? Coś bardzo… Ciekawego z perspektywy czasu. Uniósł obydwie dłonie na wysokość ust, układając je na kształt łapek, wydając z siebie pewien…. Dźwięk.
- Nya. - pokerowy wyraz twarzy oraz ton jego głosu jedynie udziwnił to, co zrobił, aż wiatr gdzieś z tyłu zwiał z miejsca zbrodni, zaś kociak na łepetynie rozdziawił tylko mocno mordkę, by zaraz zwinąć się znów w kulkę.
- Hmm… Jak tak teraz patrzę, to chyba naprawdę lubił, gdy tak robiłem z rana...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ponury las - Page 7 Empty Re: Ponury las

Pisanie by Serafiel Czw Gru 27, 2018 3:38 am

No i... w sumie nic. Niespecjalnie wiedział, jak zareagować na zachowanie mężczyzny, więc głównie stał i słuchał jego słów. I nadal jednak w głowie uważał, że dawało by się wyjaśnić to wszystko w sposób, który bardziej pasował do tego świata. Pomijając już sam fakt, że teoretycznie wampiry nie powinny mieć prawa bytu... Ale to nie do niego należało kwestionowanie tego.
No i chyba w pewnym momencie zrobił najbardziej durną minę, jaką można było zobaczyć. A przynajmniej nieźle opadła mu szczena, gdy dorosły facet z kocimi uszkami... zrobił... "nya". Serio. Przez moment nie wiedział, co zrobić ze sobą. Nawet chyba zapadła ogólna cisza, skoro nie było dodatkowego chętnego do komentowania tego...
Aż w końcu wydał z siebie dźwięk, który można było uznać za rozbawienie... lub też prychnięcie.
- Jesteś dziwnym stworzeniem - stwierdził koniec końców. - Robić takie rzeczy z tak poważną miną.
Rozluźnił nieco ramiona.
- Czyli spotkało cię trochę dziwnych rzeczy, ale nie żałujesz tego teraz? - spytał się go, aby podsumować jakoś to wszystko. Po co? Chyba po to, by ułożyć sobie w głowie to wszystko... - Nie, inaczej. Cieszysz się... - uniósł rękę i podrapał się po głowie. - Skomplikowane. A co zamierzasz dalej robić? - mruknął. - Chyba nie zamierzasz tkwić ciągle w tej samej sytuacji co teraz...
Serafiel

Serafiel
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Pomarańczowe oczy z pionowymi źrenicami, tatuaż na prawym ramieniu
Zawód : Kapłan i łowca. No i ma ukończone studia medyczne, więc chyba lekarz.
Zajęcia : Brak
Magia : Aura: Leczenie,niewrażliwość, światło


https://vampireknight.forumpl.net/t1954-serafiel-tsuda#41612 https://vampireknight.forumpl.net/t1957-serafiel#41704 https://vampireknight.forumpl.net/t1956-biedne-mieszkanie-w-srednioladnym-blokowisku

Powrót do góry Go down

Ponury las - Page 7 Empty Re: Ponury las

Pisanie by Gość Pią Sty 25, 2019 8:32 pm

- Co zamierzam zrobić? - zapytał zdziwiony. Przecież skoro już był szczęśliwy… To dlaczego miał cokolwiek robić? Jego życie ułożyło się w taki sposób, że już lepiej nie mogło być po tym wszystkim… I tak karma mogła mu nakopać nieźle do tego kociego tyłka, ale jakoś go oszczędziła…
- Czemu miałbym robić coś więcej? - zapytał po dłuższej chwili zastanowienia, patrząc się na mężczyznę z pytającym wyrazem twarzy. - Skoro jestem szczęśliwy, to dlaczego mam cokolwiek zmieniać? Co, jeżeli tylko zepsuję to, co już sobie zbudowałem? Nie chcę psuć więcej rzeczy, już dosyć napsułem… - nie wiedział już sam, kontakt z ludźmi jak zawsze namieszał mu w głowie… Właśnie dlatego zostaje ze zwierzętami, one żyją prościej, bez większych problemów, martwią się jedynie o przetrwanie w tym świecie, on robi to samo… Ale czy na pewno? Dawanie tyle z siebie jedynie dla nich, czy to nie jest dowód, że sam… Potrzebował tego samego?
- Ja… Sam nie wiem. - powiedział w końcu, zaciskając dłonie na swoich ramionach. - Moje życie nie będzie już lepsze, nie może być. - usprawiedliwiał się dalej. Tyle razy ile wypełniał tę małą buteleczkę wewnątrz siebie tymi słodkimi cukierkami przez ten czas od momentu, gdy wszystko u niego się zmieniło… Tyle razy ile sam niszczył tę butelkę, rozsypując wszystkie te słodkości na podłodze, napełniając gorzkim smakiem innych…
- Nie należy mi się nic lepszego.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ponury las - Page 7 Empty Re: Ponury las

Pisanie by Serafiel Pon Sty 28, 2019 12:09 am

Zamrugał oczami, po czym otworzył na moment usta, zastanawiając się nad tym, co usłyszał.
- Huh - mruknął koniec końców. Podrapał się po głowie. - Sam nie wiem. Wydaje mi się, że możesz mieć coś lepszego mimo wszystko. Chociażby próbować mieć dom. Dla siebie i wszelakich tych maluchów - dodał rudowłosy, próbując jakoś zebrać myśli. Czy mógł mu coś bardziej doradzić? I tak, i nie. Mimo wszystko, nie wiedział, co dokładnie przeszedł i dlaczego odstręcza się od działania.
Chociaż z drugiej strony, gdyby tak przypatrzeć się...
- Mam do ciebie jedno pytanie. Chciałbyś ewentualnej pomocy, jeśli zmieniłbyś zdanie? - spytał się go. Mimo własnego podejścia, chciał zareagować. Chyba budziła się w nim ta "dobra" strona... Patrząc na to, kim jest. Ksiądz...
- Odnoszę, że coś oczekujesz.... - położył dłoń na biodrze, przekrzywiając głowę na bok. Tsuda dość szybko uświadomił sobie, że nie powinien próbować mu narzucać cokolwiek. Ale czy dać mu do końca spokój... I zignorować zarazem to, co usłyszał... Wydawało mu się być to bardzo niewłaściwe.
Serafiel

Serafiel
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Pomarańczowe oczy z pionowymi źrenicami, tatuaż na prawym ramieniu
Zawód : Kapłan i łowca. No i ma ukończone studia medyczne, więc chyba lekarz.
Zajęcia : Brak
Magia : Aura: Leczenie,niewrażliwość, światło


https://vampireknight.forumpl.net/t1954-serafiel-tsuda#41612 https://vampireknight.forumpl.net/t1957-serafiel#41704 https://vampireknight.forumpl.net/t1956-biedne-mieszkanie-w-srednioladnym-blokowisku

Powrót do góry Go down

Ponury las - Page 7 Empty Re: Ponury las

Pisanie by Gość Nie Lut 03, 2019 3:34 pm

- Pomocy? - powtórzył część pytania za mężczyzną, spoglądając na niego szkarłatnymi ślepiami. Długo nie odpowiadał, nawet na to, czy czegoś oczekiwał… Chyba poczuł znowu gorzki smak życia w ustach, którego tak bardzo unikał przez ten cały czas, aż zakrył je odruchowo dłonią. Wspomnienia zaczęły spływać do głowy, gdy po raz pierwszy ktoś wyciągnął dłoń w jego kierunku, w tej samej dzielnicy… Nienawidzi tego smaku, nawet jeżeli dalsze wspomnienia były przyjemne… To przez niego kończyły z tym samym, gorzkim smakiem.
- Nie jestem chyba najbardziej wdzięczną osobą za pomoc. - odpowiedział w końcu, zarzucając lekko ogonem. Tak, nie ma mu co pomagać, nie warto. Fabio już się o tym za dobrze przekonał i to nie jeden, a dwa razy, więcej osób nie musi się przekonać, jak to jest.
- Po prostu chciałbym, żeby moje życie było pełne, szczęśliwe i słodkie… Jak buteleczka z konpeitō. - pokazał palcami, jak mała byłaby dla niego ta buteleczka, lecz wpatrywał się w nicość zupełnie jakby tam była. Życie pełne kolorowych, słodkich cukierków, pozbawione wszystkich gorzkich smaków.
- Ale to niemożliwe. - zauważył po chwili. - Nawet gdybym chciał ruszyć w końcu z miejsca, to nie mogę. Ledwo potrafię czytać i pisać, jedyna praca, do jakiej się nadaję to ta fizyczna, a i tam nie zawsze chcą mnie przyjąć. Oddawanie ciała za pieniądze również przestało wchodzić w grę, bo… Oni wszyscy, ich uczucia są gorzkie, ohydne… - smutna prawda jego życia, która sprawiła, że wyimaginowana buteleczka momentalnie pękła, rozsypując swą zawartość.
- Dlatego starczy mi, że zwierzęta są szczęśliwe.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ponury las - Page 7 Empty Re: Ponury las

Pisanie by Serafiel Pon Lut 11, 2019 2:54 am

- Nie oczekuję wdzięczności za to - odpowiedział rudowłosy, po wysłuchaniu go. - Ani nagrody. Proponuję ci to, bo chcę - dodał z nutką zirytowania w głosie. Nie zamierzał się wyraźnie spowiadać z tego, bo dalej już nic nie dodał od siebie. Dlaczego właściwie Tsuda to proponował? Cóż... Chyba dlatego, że czuł... że powinien. Pomimo tego, że osobnik przed nim był wampirem - w dodatku dziwnym, nietypowym i częściowo futrzanym - zasługiwał na to. Na pomoc. Jak każda istota.
Chyba kwestia tego, kim był i jak został wychowany Serafiel, sprawiała, że zaczął tematykę...
- Mogę cię nauczyć pisać i czytać. I nie chcę twojego ciała. Brr - aż go ciarki przeszły po plecach. - Nieważne. To wszystko od ciebie zależy - wzruszył ramionami. - Myślę, że jeśli polepszysz własne warunki, zdołasz wtedy samemu wspomóc i zwierzęta - uniósł rękę i stłumił ziewnięcie. - Ale nie naciskam. Tylko... czy uważasz, że tkwienie w jednym i tym samym punkcie jest dobre? - spytał się natomiast niego, unosząc nieco jedną brew.
Niespecjalnie czuł się jakimś motywującym kolesiem, ale... próbował trochę uświadomić go i zasiać ziarenko niepewności. No i czuł, że miałby wyrzuty sumienia, gdyby zignorował to wszystko, czego był tutaj świadkiem.

Minęło trochę czasu, a Shin miał jednak swoje obowiązki, więc chcąc nie chcąc, pozostawił tutaj owego rozmówcę. Rudowłosy dał mu jeszcze swój adres i zniknął z tego miejsca.

z/t
Serafiel

Serafiel
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Pomarańczowe oczy z pionowymi źrenicami, tatuaż na prawym ramieniu
Zawód : Kapłan i łowca. No i ma ukończone studia medyczne, więc chyba lekarz.
Zajęcia : Brak
Magia : Aura: Leczenie,niewrażliwość, światło


https://vampireknight.forumpl.net/t1954-serafiel-tsuda#41612 https://vampireknight.forumpl.net/t1957-serafiel#41704 https://vampireknight.forumpl.net/t1956-biedne-mieszkanie-w-srednioladnym-blokowisku

Powrót do góry Go down

Ponury las - Page 7 Empty Re: Ponury las

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 7 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach