Opuszczona stacja kolejowa

Strona 7 z 16 Previous  1 ... 6, 7, 8 ... 11 ... 16  Next

Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 7 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Lucjusz Sro Kwi 01, 2015 7:33 pm

Niestety Ruka, jako sługa nie mógł w jakikolwiek wpłynąć na Swoją Panią, która była dumną istotą. Czuła się lepsza od ludzi i nie tylko ona tak czuła, bo Lucjusz Także, tylko z tą różnica, że Lucjusz jeśli nie ma zlecenia, bądz ma dobry humor, to jest dość "miły" dla ludzi.
Było widać, że chłopak lubi dużo gadać, na co Lucjusz tylko westchnął. Nie przepadał za takimi osobami, jednak jeśli gadali na temat to było to do zniesienia. Zaśmiał się cicho i zimno słysząc, że nie jest zadowolony z bycia człowiekiem, jednak nie skomentował tego, bo by pewnie zakpił z chłopaka.
-Wiem, bo jestem stary.- Odparł monotonnie na temat imienia. Dawniej używano jego imienia częściej. Nie zdziwiła go ciekawość chłopaka, który chciał zobaczyć twarz Lucjusza, sam na jego miejscu tez by tak zrobił.
-Nie moge. - Rzucił oschło na jego pytanie ,jednak nieco prędzej złapał w trzy palce, brodę chłopaka i odchylił jego głowę, a jednocześnie zabraniając możliwości, spojrzenia mu w twarz Lucjusza. Może i chłopak stał spokojnie, jednak Lucjusz był łowca krwi od lat i miał już kilka podobnych przypadków, gdzie osoby z pozoru spokojne i słabe w nieoczekiwanym momencie pokazują na co je stać. Zwyczajnie się zabezpieczył, mimo iż nie musiał. Gdyby pewnie Ruka zaczął się szarpać itp. to Lucjusz by się wkurwił, zadając mu nie potrzebny ból. A jesli chodzi o posiłki, to Lucjuszowi nie przeszkadzało z jakiem płci jest jego ofiara z obydwoma można się zabawić...
Przywarł ustami do szyi chłopaka, zatapiając spragnione i w pełnej okazałości kły w jego ciepłej i aksamitnej skórze. W tym samym czasie objął go mocniej niemal jak by chciał mu wszystkie żebra połamać, może coś akurat połamie, jednak wampir i tak miał na to wyjebane. Pił dużymi łykami, jednak nie łapczywie. Raz do czasu szarpnął dosyć głową, rozrywając skórę chłopaka, by dostać większą porcje krwi wgryzając się głębiej i mocniej. Odrywając się od niego, puścił go, przez co pewnie osunie się na ziemie.
-Nie mam dzisiaj ochoty bawić się. - Mruknął znudzony.- Nie zabije Cię, skoro bycie człowiekiem jest dla Ciebie męczarnią. I jeszcze jedno, zapomnij o swojej Pani... Od teraz należysz da mnie.-
Dodał i sięgnął po chustkę, by ją założyć. Czy chłopak mógł ujrzeć Twarz Lucjusza? Tylko zarysy, bo trzeba pamiętać że była noc, zimna noc. Mimo wszystko dla Ruki to niezbyt dobra wiadomość, bo bardzo osłabiony organizm nie na ochoty wtedy pracować.
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 7 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Gość Sro Kwi 01, 2015 9:24 pm

Ruka pewnie by się nie przejął gdyby Lucjusz naprawdę z niego zakpił, wielu z niego kpiło, nie miał na to większego wpływu, a miał swoje zdanie i nie zamierzał go zmieniać tylko dlatego, że komuś to akurat nie pasowało. To, że Lucjusz jest stary nie było żadną niezwykłą informacją, w końcu był wampirem, więc było to bardziej niż możliwe, że jest kilka setek nad Ruką, więc chłopak tylko westchnął cicho. Chyba wampir się nie obrazi, bynajmniej czuł, że wampir traktuje go trochę jak głupka, czy to przez to, że za dużo gadał, czy przez to co mówił? To już chyba mniejsza o to, ale nie był głupi i domyślił się, że wampir nie bardzo lubi rozmowy, więc jeśli tak to nie będzie go już tym męczył.
Nie mógł go puścić? czyli myślał, że chłopak coś kombinuje? może ktoś tak robił, może i Ruka może by kiedyś tak zrobił, gdyby tylko miał pewność, że to coś da, oczywiście prócz większych kłopotów w postaci bólu, bo dobrze wiedział iż Lucjuszowi by się to nie spodobało, oddał się mu więc nie było odwrotu. Po za tym i tak wcale nie miał ochoty nigdzie się odwracać, było jak było i nie robiło mu to już różnicy
-Dobrze, jak chcesz...
Rzucił obojętnie, a już po chwili poczuł wampirze kły w swoim ciele przy czym syknął z bólu, odruchowo. Może i nie bał się śmierci, ale mimo to jego ciało reagowało na negatywny bodziec, bolało i nic dziwnego, lecz już po chwili Ruka wyrównał oddech do minimum i pulsowanie przestało mu tak mocno przeszkadzać, po prostu stał spokojnie w bolesnych objęciach wampira, dopóki go nie puści to chłopak nawet nie będzie wiedział czy czegoś mu nie połamał, co z resztą uczynił w końcu kiedy chłopak widział przed sobą mroczki. Został pozostawiony samemu sobie choć ledwo na oczy widział, osłabiony nie miał szans by stać zbyt długo o własnych siłach, w końcu z krwią wampir mu je zabrał. Pozwolił sobie więc usiąść na ziemi póki jeszcze choć trochę to kontrolował. Może i organizm obniżał swoją prace kiedy było zimno, ale nie tak bardzo by to znacząco wpływało na samopoczucie chłopaka, jednak trzeba by wsiąść w wypadku Ruki poprawkę na to, że wychowywał się w podróży, nie raz znosząc gorsze warunki atmosferyczne, taka pogoda jak teraz była raczej kojąca na ból. No właśnie Lucjusz nieźle wyściskał chłopaka, i teraz gdyby nie zimno to nie wiadomo jak bardzo Ruka miał ochotę zawyć z irytującego bólu, niestety nie był wampirem któremu kości i rany leczą się szybciej, pewnie przez kolejny tydzień będzie go drażnić ból. Tak ból go irytował, bo tylko mu przypominał jak bardzo to marne ciało go ogranicza. I wampir dziwił się, że tak bardzo nie lubi być człowiekiem? był słaby, a teraz szczególnie, dla wampira nie mógł być niczym więcej prócz zabawki, albo worka z żarciem, musiał znosić zimno, oraz choroby, które z resztą nie raz sami ludzie na siebie sprowadzili coraz to gorsze, nie cierpiał ludzi za to jacy byli, tak rzadko trafiał się ktoś interesujący. A może wampir zechce mu pokazać, że jest coś dla czego nie powinien tak czuć? Czy tak stara istota z set letnim doświadczeniem byłaby w stanie mu coś takiego wskazać? Czy w ogóle by mu się chciało? z pewnością mógł sobie znaleźć lepsze zajęcie niż wdawanie się w rolę nauczyciela Ruki. Usłyszawszy zdanie wampira Ruka zaśmiał się choć to wywołało kolejny impuls bólu, spojrzał na Swego Nowego Pana i uśmiechnął po swojemu
-Typowe... . Dobrze, skoro sobie mnie przywłaszczasz, to nie będę oponował.
Nie miał nic przeciwko zmianie właściciela, choć czuł się trochę jak pies, choć pies nie raz pewnie miał się lepiej. Ale uśmiechał się też z powodu tego typowego rozumowania wampira. Gdyby Ruka chciał walczyć o życie pewnie by został zabity tak jak każdy inny, ale że czuł obojętność w stosunku do tegoż życia to został przy nim pozostawiony. Czuł jak ogarnia go zimno, teraz nawet kurtka niewiele dawała, bo organizm sam się nie potrafił ogrzać, podciągnął do siebie nogi na których oparł głowę, zwinięty mimo to zatrzymywał trochę więcej ciepła, choć w sumie mógłby też pozwolić swojemu ciału się wychłodzić, choć wtedy albo by popadł w stan hibernacji, ewentualnie śpiączkę w gorszym wypadku, albo mógłby umrzeć jeśli organizm byłby nawet na to za słaby. Czy wampir by się tym przejął? Na razie Ruka zapadał sobie w niby drzemkę, musiał chwilę odpocząć by być w stanie wstać w ogóle na nogi i się nie przewrócić o byle co. Jedyne co było widać po nim po zajściu to nikły uśmieszek, czyli jednak będzie mu dane przeżyć trochę więcej z tej pięknej nocy, to dawało mu trochę szczęścia. Może nie lubił ludzi i być jednym z nich, ale nigdy nie powiedział, że nie lubi życia i tych drobnostek które w życiu się spotyka.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 7 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Lucjusz Nie Kwi 05, 2015 12:12 pm

To znakomicie się składa, jeżeli Ruka miał na czyjeś kpiny wyjebane. świadczyło to dobrze o nim, a sam Lucjusz gdyby z niego zakpił, to tylko by i tak nie miał z tego satysfakcji. Wiec dobrze jest jak jest. Zresztą wampir miał podobne podejście, bo też jakoś nie interesowały, nie tykały go innych kpiny. Chyba się jakoś dogadają.
Nie obraził się na Ruke, niby, za co? Za to, że westchnął, słysząc odpowiedz Lucjusza? Czy traktował chłopaka, jak głupka? Możliwe, jednak samo zachowanie Ruki, intrygowało i sugerowało, że nie jest takim głupkiem, za kogo wziął go Lucjusz na początku. Przez jego zachowanie, można rzec, że ocalił sobie życie. Może bycie sługa, nie brzmi najlepiej, a zwłaszcza, jeśli jest się zabawką wampira, ale to lepsze niż życie, chociaż nie zawsze.
Lucjusz, uwielbiał świeżą i ciepłą krew, prosto z szyi swoich ofiar. Uczucie ciepłej krwi w swoim ciele, jak i rozchodziła się po nim, dawała wrażenie, jak by ogrzewała jego lodowate ciało na nowo, jednak zazwyczaj to tylko pozory. Pomyślałby ktoś, że krew zwykłych ludzi, może pomóc w szybszej regeneracji ciała.
Ból, jest czymś naturalnym, zwłaszcza przy ukąszeniu wampira, a chcąc nie chcą, to Lucjusz nie starał się być delikatnym, lecz nie robił to, co z ze zwykłymi ofiarami. Ruka, niech się cieszy, że krwiopijca, nie zrobił czegoś gorszego, typu rozrywania jego ciała na kawałki, jednak nieco prędzej łamiąc mu większość kości. Piękna wizja, a jaka bolesna...
Jakoś nie przejął się tym, co zrobił z chłopakiem, mimo to spoglądał na to, co się z nim dzieje. Zachciało mu się na lekki śmiech, przez co Zaśmiał się cicho, lecz niemal z namacalną kpiną. Teraźniejszy stan Ruki, pokazywał, jak naprawdę słabą rasą są ludzie, przez co nie ma, co się dziwić, że niektórzy żałując ze są ludźmi. Gdyby wampiry chciały zlikwidować ludzi z ziemi, to by to zrobili, bez większego trudu, nawet łowcy by polegli. Ale niestety, tu jest pies pogrzebany, bo wampiry wolą żywić się na ludziach, niż na zwierzętach, bar te "tabletki krwi". Pewnie tylko, dlatego, jeszcze istnieją. Gdyby nie jego zawód, to pewnie by stanął po stronie ludzi z chęcią obrony ich, ale dla osoby, która z łatwością może zabić i działa na zlecenia to dość skomplikowane.
Sam ma służkę, ludzką kobietę i mimo to nie jest dla niej bóg wie jak zimny. Wymaga tylko tyle ile człowiek może mu dać. Nie wymaga cudów, bo wie, że są za słabi.
-Skoro znasz moje, imie zabaweczko, powiedz mi swoje.- Odparł kucając koło niego i przyglądając się sie mu nadal. Wiedział, że jest mu zimno, widział to i czuł po samej temperaturze, ze jest zimno mimo to mu to nie przeszkadzało. Może by mu pomógł z tym zimnem, ale nie będzie się narzucał, dopóki sam nie poprosi. Spoglądał na to jak podkula nogi i pokiwał głową monotonie. Domyślił sie, dlaczego to zrobił. Był lekarzem i potrafił zrozumieć wiele posunięć ludzi. Zresztą nie trzeba być lekarzem, by to stwierdzić. Widząc, że przysypia westchnął rozczarowany i potargał, niezbyt delikatnie jego włosy.
-Imię, albo zerwę z ciebie zaraz szmaty zostawiając Cię nagiego w ta piękną noc. To jak będziesz traktowany, zależy od Ciebie.- Odparł zimno ciekawy, co zrobi chłopak. JEśli nie będzie dalej reagował, to Lucjusz zwyczajnie palnie go w łeb.
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 7 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Gość Nie Kwi 05, 2015 7:42 pm

Z pewnością Ruka miał szczęście, że miał tylko zgniecione żebra, a nie został przerobiony na krwawe konfetti strojące stacje. Jednak zimno dające pomału o sobie znać sprawiało, że nie myślał o tym teraz. Skulony skupił się na odrobinie ciepła jaką miał jeszcze w sobie, ale przez to zdołał sobie trochę przysnąć, więc nie zareagował za pierwszym razem na pytanie Lucjusza. Jednak kiedy ten wytarmosił jego włosy to trochę się ocknął, otrzepał się i spojrzał na wampira trochę przytomniej
-Wybacz Panie nieuprzejmość. Jestem Ruka.
Odpowiedział krótko z krzywym uśmiechem, ciekawy miał Lucjusz sposób na ponaglenie chłopaka. Zostawienie nagiego chłopaka na stacji by ten się za hibernował? Chyba jednak nie miał ochoty robić za zmarzniętego nudystę. Może to nie był najlepszy pod słońcem pomysł ale chłopak postanowił, że jednak spróbuje wstać. Za pierwszym razem jednak zobaczył tylko mroczki i został na chwilę w kuckach, dopiero po chwili mu się ten wyczyn udał choć kręciło mu się trochę w głowie, ale nie zamierzał się poddać, powoli jeśli tylko Lucjusz mu pozwoli przeniesie się kawałek dalej by oprzeć się o stare drzewo którego korona już kłóciła się o miejsce z dachem zapomnianego budynku dworca. Tak oparty poprawił na sobie kurtkę, nie może tak siedzieć bez sensu bo całkiem wymarznie. Znów spojrzał na wampira, więc teraz on jest jego Panem, tylko właściwie...
-Panie. Mogę tylko wiedzieć, czego oczekujesz ode mnie? prócz, rzecz jasna posłuszeństwa i celów konsumpcyjnych z których już i tak skorzystałeś.
W końcu dobrze by było wiedzieć, Hachiko chciała mieć z niego zabawkę do jej dzikich fantazji, przy okazji chcąc się pochwalić swą jakże wspaniałą przeszłością, lecz Lucjusz wyglądał mu na zupełne jej przeciwieństwo, był spokojny choć i zimny, ale to drugie mu nie przeszkadzało. Może nawet takie podejście było dobre w jego stosunku, bo trzymał się wtedy w ryzach z wygłupami. To że od niego zależało jak będzie traktowany nie było takie złe, choć miał nadzieje, że nie podpadnie niczym szczególnym wampirowi, sam przynajmniej nie miał zamiaru sprzeciwiać się mu, chociaż mógł próbować, ale uważał to za głupotę. Wolał spokojniejsze rozwiązania, a drastyczniejsze zostawić na wtedy kiedy mają one prawo powodzenia, a raczej jednak umiał logicznie myśleć i oceniać przeciwnika, raz zareagował zbyt pochopnie i został zabawką szalonej wampirzycy, teraz przynajmniej miał bardziej spokojnego pana, a przynajmniej tak na razie to wyglądało i póki co wolał aby tak było.
-Wybacz panie. Ta noc jest piękna, lecz dla mnie robi się zbyt zimno, nie mogę tu zostać nazbyt długo.
Jego głos był spokojny choć dosyć cichy, może to przez to osłabienie? nie cierpiał tego, że musi być tak słaby, ale miał też w sobie ducha walki który nie pozwalał mu się poddać, skoro miał żyć to chciał chociaż żyć tak jak chciał ,a nie poddawać się temu marnemu ciału. Na pewno nie miał zamiaru za nadto narzekać na ból który mu towarzyszył, choć go czuł z całą premedytacją ignorował go, miejmy nadzieję, że Lucjusz nie potępi go za to, w końcu łatwo by było mu udowodnić, że chłopak tylko udaje, że jest silny, albo może nie tyle udaje co ma mocniejszą wolę niż ciało.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 7 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Lucjusz Nie Kwi 05, 2015 9:30 pm

Tylko zgniótł mu nieco żebra? niech się cieszy, jednak Lucjusz miałby większą przyjemność, widząc co robi chłopaka z połamanymi kośćmi. Choć z drugiej strony, to dobrze, że nic mi poważnego nie zrobił. Musiał by pewnie mu pomóc, jak to człowiekowi, słabemu człowiekowi, a do Lucjusza mało kiedy to podobne. Innym, jak i następnym razem postara się bardziej, co nie oznacza, że zabije chłopaka.
Pokiwał niezadowolony głową widząc, że dobrze zrobił powtarzając pytanie, jak i czochrając go po głowie. Mógł zrobić coś gorszego, a jednak wybrał coś bezbolesnego. Gdyby miał zły humor, to na pewno, by nieco inaczej się skończyło dla chłopaka, gdyż Lucjusz przyjął to za zwykłą ignorancje innej osoby, a na to był wręcz uczulony. Słysząc jego imię, zrobił minę, po której można było domyślić się, że albo nie zna tego imienia, albo nie spodziewał się takiego imienia.
-Mało spotykane imię... - Mruknął jak by do siebie i wstał, spoglądając jak chłopak podejmuje próby wstania. Już myślał, że nie wstanie, a ty go Ruka zaskoczył i to nawet pozytywnie. Nie pomógł mu wcale, bo po co? Co on jest? Jakaś niańka? Co to, to nie. Inna sprawa, gdyby Ruka poprosił o pomoc, ale widać chłopak lubi sobie sam radzić. Może to i dobrze.
-Zosia, Samosia...- Odparł monotonnym głosem i spojrzał na to, gdzie chłopak idzie. Już miał coś powiedzieć, kiedy zauważył, ze podpał się o drzewo. Słysząc jego pytanie, westchnął prostując się. Spojrzał na niego z tajemniczym błyskiem w oku i podszedł do niego, nie zmieniając spojrzenia.
-Ruka, jak wspominałem, dzisiaj nie mam ochoty na zabawę, a jeśli mam to domyśl się, o jaką zabawę może mi chodzić.- Odparł niejednoznacznie i tajemniczym tonem. Przechylił nieco głowę spoglądając na reakcje chłopaka, by wychwycić z jego mimiki twarzy o czym pomyślał. Nigdy nie wiadomo co może wpaść do głowy wampirowi, który ma za sobą już kupę długich lat.
-Pożyczyłbym Ci płaszcz, jednak wole zrobić coś innego.- Odparł ze spokojem kładąc ręka na chłopaka ramieniu. Po co to zrobił? Odpowiedz jest prosta. Lucjusz używając swojej mocy podwyższył temperaturę ciała, chłopaka, jednak balastował na tym, by nie wyrządzić mu większej krzywdy w postaci np. wrzenia krwi. Ruka, powinien odczuć, jak uderza w niego fala ciepła i staje sie ona wyraźniejsza i bardziej odczuwalna. Natomiast sam Lucjusz, spoglądał na jego sługę ciekawy, jak jego ciało zareaguje, na małą "pomoc" z ręki wampira.
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 7 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Gość Nie Kwi 05, 2015 10:37 pm

Ruka nie chciał ignorować wampira, po prostu jego umysł się na chwilę potrafił wyłączyć kiedy jego stan był mało sprzyjający. Przy okazji się dowiedział, że wampir nie słyszał zbyt często imienia jakie nosił
-Czy ja wiem, może częściej noszą je kobiety. Zapisuje się je jako piękno lapisu, moi rodzice to byli straszni romantycy.
Odpowiedział jakby uzupełniając wcześniejszą wypowiedź. Radził sobie jakoś sam, a Lucjusza nie prosił o pomoc póki nie czuł takiej ostatecznej potrzeby, a skoro ten się też do pomocy nie rwał to też nie zamierzał mu zawracać głowy, choć komentarz wampira go rozbawił lekko, więc się uśmiechnął nieznacznie
-Kiedy przez piętnaście lat nikt ci nie pomaga uczysz się robić wszystko sam. Przestałem liczyć na innych skoro każdy w tym świecie wolał patrzeć na własny tyłek.
Nie mógł zostawić tego bez odzewu, choć nie było w jego słowach żalu, raczej stwierdzał zaistniały fakt jakby to co mówił z miejsca kogoś innego, tylko obserwatora, a nie ze swojego punktu widzenia. Obojętność jaką okazywał w sferze uczuć była w nim trochę nieludzka, co tylko pokazywało dziwactwo Ruki, nie czuł strachu, choć czasem można by mieć wrażenie, że również i inne wyższe uczucia u niego są rzadkością, bazował raczej na tych chwilowych odczuciach i jego mimika tylko te odczucia pokazywały, ale może Lucjuszowi uda się wyciągnąć kiedyś coś więcej, w końcu ma na to większą szansę jako jego nowy Pan niż wielu ludzi których Ruka miał głęboko w poważaniu. Za to odpowiedź wampira była naprawdę niejednoznaczna i zostawiła chłopaka w niepewności, jego jedyną reakcją było uniesienie brwi. Domyśl się? Do głowy mu przyszły różne pomysły, ale nie miał pojęcia co konkretnie może mieć na myśli wampir, z pewnością nie mógł być pewien niczego do końca
-Nie wiem czy potrafię być na tyle domyślny by wiedzieć jaki rodzaj zabawy preferujesz Panie, każdy ma nieco inne zapotrzebowania. Byłbym rad gdybyś mnie uświadomił jakie są twoje preferencje.
Odpowiedział szczerze, jeśli Lucjusz liczył, że zobaczyć po jego mimice o czym mógł pomyśleć Ruka to raczej wiele nie wyczytał, bo myśli chłopaka zmieniały się zbyt szybko by odbić się w rysach twarzy. Analizował to pod wieloma aspektami nawet tymi najdziwniejszymi, ale nie znał Lucjusza więc nie mógł ostatecznie niczego do wampira dopasować, więc wolał się zdać na niego, nawet jeśli może tego potem żałować, ale trudno.
Patrzył na wampira kiedy ten stwierdził, że nie da mu płaszcza i ze zdziwieniem przekonał się jaka jest jedna z mocy wampira. Na początku zaskoczony, po chwili uśmiechnął się łagodnie i westchnął z wyraźną ulgą. Ciepło dla chłopaka teraz było naprawdę bardzo przyjemne i tego akurat nie ukrywał. Po chwili dotknął ręką ręki Lucjusza
-Dziękuję Panie, to chyba nawet przyjemniejsze niż płaszcz.
Teraz ogrzany jego głos nabrał trochę głębi, za to sam chłopak był coraz bardziej ciekawy wampira, nigdy by się nie spodziewał, że dziś potka osobę która była w stanie sprawić mu tyle bólu, by po chwilę dać tak przyjemne odczucie, jeśli tak dalej pójdzie to Ruka może naprawdę polubić Lucjusza. Tylko co właściwie wampir dla niego planuje?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 7 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Lucjusz Wto Kwi 07, 2015 7:31 pm

Cóż, może nie chciał, ale wampir tak to odpierał, na jego nieszczęście. Chociaż zastanawiając się nad tym dłużej, zrozumiał z czego wynika rzekoma ignorancja o którą posądzał Lucjusz chłopaka. Był osłabiony i tyle.
-Jak widać mężczyźni także je noszą. - Mruknął i westchnął cicho słysząc, że rodzinę chłopaka byli romantykami. Już nasunęło mu się pytanie "po chuj mi to wiedzieć", ale stwierdził, że im więcej wie o chłopaku tym lepiej, wiec zamilkł. Podczas ich całego spotkania zauważył wiele ciekawych, jak i irytujących cech chłopaka, jak np: był gadatliwy, czego nie lubił, ale było to do zniesienia, miał logiczne myślenie jak i poważną postawę, min innymi to zadecydowało o jego życiu, jednak Lucjusz nadal ma je w rękach.
-No cóż, takie czasy, dawniej było tak samo i zapewne nadal tak będzie.- Rzucił oschle i monotonnie. Nie żył od wczoraj i wiedział jak jest. To co powiedział chłopak, było prawdą, przez co nie miał ochoty z nim dyskutować dłużej na ten temat.
uniósł lekko kącik ust, widząc jak uniósł swoją brew. Czy spodziewał się czegoś innego? Jakoś nieszczególnie. Wiedział, że chłopak pomyślał o kilka rzeczy, a raczej przewidział to, bo w końcu odparł niejednoznacznie, czego nie ma się dziwić.
-Czego bym mógł się spodziewać od śmiertelnika?- Zapytał retorycznie - Poza krwią i posłuszeństwa niezbyt wiele, jednak jeśli zechce mi się zabawić, zerżnę Cię, jak zwykłą kurwę.- Odparł spokojnie, jednak nie wiadomo czy mówił to na prawdę, czy też zwyczajnie żartował, przecież był facetem.
Widząc jak chłopak reaguje na ciepło, razem z nim się uśmiechnął i lekko ścisnął jego ramie. Słysząc jego komentarz na temat płaszcza westchnął.
-Wiem, nie bez powodu zdecydowałem się na ten ruch.- Odparł mu i czując jego ręka na swojej ręce, zmrużył oczy gniewnie. -Ruka jeśli chcesz mieć całe palce, to zabierz lepiej dłoń i na przyszłość nie dotykaj mnie bez pozwolenia.- Mruknął zimno i ścisnął mocno jego ramie, czekając tak długo, aż zabierze dłoń w między czasie zaciskając mocniej rękę. Mogło to sugerować, że nie lubi czyjegoś dotyku, jednak powód był inny.
-Przejdziemy się.- Mruknął, kiedy będzie mógł zabrać dłoń z chłopaka ramienia. -Opowiedz mi o sobie czegoś więcej, a potem zaprowadzisz mnie tak gdzie obecnie mieszkasz.  Muszę wiedzieć kim jest i gdzie mieszka moja zabawka.- Odparł z powagą i zimno. Było widać, że lubił wiedzieć wszystko o swoich sługach, bo mogło być niepokojące.
-O zapomniałbym o najważniejszym. Jeśli zobaczę, Cię u boku swojej byłej właścicielki, to zabije Cię. Lepiej byś mi nie podpadł, bo drugiej szansy nie dostaniesz.- Odparł nie zmieniając głosu, jak i patrząc na niego szkarłatnymi oczami, by po chwili skierować się na mały spacer.
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 7 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Gość Wto Kwi 07, 2015 8:45 pm

-Pewnie tak...
Mruknął w odpowiedzi na czasy, sam wątpił by cokolwiek się w tej sprawie zmieniło, tak było i tyle. Zaakceptował już to dawno, więc było mu to obojętne. Wysłuchał ostatecznie odpowiedzi Lucjusza i uśmiechnął się szczerze, no cóż to było chyba najprostsze czego można się było spodziewać. I nie zdziwiło Ruki to, że mógłby go wampir wykorzystać również w zastępstwie za kurwę. Mniejsza o to czy był facetem czy nie, ile to razy się zdarzało, że facet wykorzystał innego by się zaspokoić, nie muszą przecież od razu pałać do siebie miłością, z resztą Ruce to było obce uczucie, nie przywiązał większej uwagi czy ten żartuje czy nie, jedno było pewne, mógł zrobić z chłopakiem co mu się żywnie podoba i to chłopak doskonale rozumiał, więc jakkolwiek przyjął po prostu tą informację do wiadomości.
Od razu zauważył, że Lucjuszowi nie spodobał się jego ruch, więc w tym samym momencie kiedy wampir to mówił zabrał swoją rękę i skinął przepraszająco głową
-Wybacz Panie. Następnym razem będę się bardziej pilnować.
Ruka nie zamierzał wnikać w to, czy Lucjusz lubił, czy też nie lubił dotyku, miał prawo nie chcieć być dotykany, z jakiegokolwiek powodu, a chłopak nie zamierzał być nieposłuszny. Jak Lucjusz będzie chciał zdradzić mu czemu nie chce być dotykany to wtedy Ruka będzie wiedział o co chodzi, ale nie będzie na siłę niczego chciał się dowiadywać, to nie jego rola, on był tylko sługą, ba zabawką i tyle.
Za to na razie Lucjusz najwyraźniej zechciał się dowiedzieć czegoś o nim. No dobrze, Ruka chwilę pomyślał po czym zaczął wymieniać co mu przyszło do głowy.
-Na razie mieszkam w Akademii Crossa, choć myślałem o przeniesieniu się gdzieś indziej, to mój ostatni rok szkoły. Nie jestem nikim szczególnym, do tej pory pracowałem w herbaciarni, albo jako kelner, wcześniej podróżowałem z moim tatą biologiem, ale teraz wywiało go gdzieś samego. Mamy nie znam za dobrze, dziadkowie zmarli, więc można stwierdzić, że jestem sam. Znam się trochę na ziołach, czy minerałach, czasem ćwiczę walkę z mieczem lub biczem. Nie wiem co cię może więcej interesować, a zanudzać cię swoim życiorysem też nie chcę, bo to nie ma sensu.
Jak na to jaki temat dał chłopakowi to nie powiedział wybitnie wiele, Z pewnością po tak gadatliwej osobie można się było spodziewać, że zacznie gadać kij wie o czym, ale Ruka nie miał ochoty irytować za bardzo wampira zbędnymi informacjami. Właściwie to się przedstawił tak jak się przedstawia zwierzaka do przygarnięcia, przedział wiekowy, rodowód i co lubi zbroić zwierzak jak ma wolny czas. Jak coś więcej Lucjusz będzie chciał to się dopyta, a jak mu tyle wystarczy to Ruka będzie już cicho. Swoją drogą z pewnością Lucjusz wiedział gdzie jest akademia, chce mu się iść w takie miejsce? Nawet jeśli Ruka mu pokarze pokój w którym mieszka ty szybciej znajdzie go wszędzie indziej niż w nim, jednak to już jego decyzja, jak będzie trzeba to Ruka tam pójdzie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 7 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Lucjusz Wto Kwi 14, 2015 8:51 pm

Był niemal tego pewny, jednak nie będzie rozmawiał z kimś, który nie ma tyle doświadczenia co sam Lucjusz. Oczywiście czuł się lepszy, min przez to, że nie było chyba miejsca gdzie by nie był. Zawsze każdy martwi się o co? Oczywiście że o siebie. Cieszył go fakt, że chłopak nie miał zamiaru dyskutować z Lucjuszem na temat, co Lucjusz ma dla niego przygotowane w planach. Wiedział jedno, że Ruką będzie się łatwo sterować i to go niezbyt cieszyło.
-Tym razem Ci popuszczę, szczeniaku. Następnym razem Cie już nie upomnę.- Odparł widząc, że chłopak zrozumiał o co chodzi i zabrał swoją rękę z ramienia chłopaka. Jednak po chwili rzucił to w niepamięć i zaczął słuchać co chłopak ma o sobie do powiedzenia. Nie przerywał mu, co mogło sugerować, że zna dobre maniery, jak i spoglądał na niego. Westchnął kiedy skończył opowiadać o sobie.
-A więc zmieniamy plany, nie idziemy do akademii, byłem tam nie raz i wiem gdzie co jest. Kolejna wycieczka jest zbędna.- Odparł oschle i bez emocji. - To, że znasz sie na ziołach można wykorzystać. A jak ćwiczysz władanie mieczem, to powiedz mi jak Ci idzie. Ewentualnie podszkolimy Cię.- Odparł spoglądając na niego przez chwile.
Zaśmiał się cicho słysząc, że Ruka nie chce zanudzać, Lucjusza swoim życiorysem. Dlaczego wydało mu się to śmieszne? A to dlatego, że przedstawił by mu kilkanaście lat, a dla Lucjusza to mało. Ale i tak był zadowolony z tego, że chłopak, jednak go nie zanudzał.
-Ruka, wydajesz się być bystrym chłopakiem, obyś tego nie spieprzył.- Odparł klepiąc go lekko po ramieniu. - Dasz rade iść już, czy jeszcze chcesz odpoczywać? Do baru trochę daleko, a nie chce Cię ciągnąć w połowie drogi.- Zapytał spokojnie, obserwując go.


Sory, że tak długo, ale kompa nie miałem. XD
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 7 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Gość Sro Kwi 22, 2015 3:51 pm

Łatwo będzie Ruką sterować? pewnie by to rozbawiło blondyna gdyby to usłyszał. Choć może takie sprawiał pozory nie mając najmniejszej ochoty teraz się kłócić, jednak nie zawsze był taki zgodny na wszystko, ale na razie Lucjusz nie musi wiedzieć nic za dużo. A prawda była taka, że chłopak zmieniał swoje zachowanie w zależności od nastroju i osoby z którą miał do czynienia, teraz był ułożony, ale nie byłoby dziwnym gdyby wylazł z tej skorupki niezły diabełek.
Jednakże wracając do sytuacji, Ruka posłuchał spokojnie odpowiedzi Lucjusza, czyli jednak darował sobie odwiedziny pokoju chłopaka i może dobrze, bo szczerze Ruka nawet nie miał pojęcia co mogą tam zastać, a mając za współlokatora Alexa to było możliwe wszystko od widoku typowego po popijawie, aż do wnętrza a'la było tu chyba tornado. To mogło też wyjaśniać czemu chłopak tak rzadko tam zaglądał, bynajmniej nie chciało mu się ogarniać ani pokoju ani samego współlokatora.
-Walkę mieczem ćwiczę odkąd skończyłem dwanaście lat, na początku ćwiczyłem z ojcem, potem trochę z Sensei'em w wiosce, pięć lat temu zacząłem podróżować z ojcem więc trenowałem wtedy sam. Najlepszy to może nie jestem, ale chyba sobie jakoś radzę. Lepiej mi idzie z biczem, no i trenowałem wtedy przez jakiś czas z łowcą.
Odpowiedział szczerze, nie było w tym ani odrobiny przechwałek, chłopak lubił ćwiczyć z bronią, choć nie wiedział jak może ocenić umiejętności wampir, w porównaniu do niego z pewnością to było bardziej niż marne i Ruka wiedział, że jako człowiek nigdy nie będzie w stanie dorównać wampirowi, no chyba, że jakimś cudem sam by się stał wampirem, a i to tak by musiał poświęcić wtedy wiele lat, a może i wieków by choć trochę dorównać czystokrwistemu, zdając sobie z tego sprawę był po prostu szczery, jak Lucjusz będzie chciał podtrenować umiejętności chłopaka to ten na to przystanie i to pewnie z chęcią, bo wiedział, że ten pięknie wyglądający, ale jednak wiekowy wampir wiele mógłby mu pokazać.
Uśmiechnął się kiedy Lucjusz go poklepał, a na myśl mu tylko przyszło, że to tak jakby ktoś klepał psa po głowie mówiąc "Grzeczny piesek"
-Chyba dam radę. A ciągnąć się nie dam, nie po to mam własne nogi, żeby bezużyteczne być miały.
Przy pierwszym zdaniu odsunął się od drzewa, a że czuł się już lepiej i nie kręciło mu się już w głowie to spojrzał na swojego pana spokojnie, jeśli tylko ten gdzieś ruszy to Ruka pójdzie koło niego, przynajmniej póki był z wampirem, to może inne pijawki się do niego nie przyssą, to by było miłe po tym jak i tak już stracił trochę krwi, zdecydowanie miał jakiegoś pecha, do spotykania silniejszych od siebie, ale może i trochę szczęścia? z ludźmi raczej za bardzo nie lubił gadać szczególnie młodymi z akademika, zastanawiał się skoro on był dla wampira szczeniakiem, to kim byli by ci ludzie których Ruka uważał za szczeniaki? Jednak nie pytał o to na głos, nie było mu to na razie do szczęścia potrzebne.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 7 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Lucjusz Pią Kwi 24, 2015 4:21 pm

Warto sprawę postawić jasno. Albo Ruka będzie spokojnym, grzecznym i posłusznym sługą, albo Wampir zmusi go siłą do tego. Lucjusz będzie miły i spokojny o czasu, kiedy Ruka nie zacznie sprawiać kłopotów, potem się za niego weźmie. Oczywiście z natury wiedział, że ludzie i nie tylko, lubią zmieniać sposób życia, jak i własne charaktery. W przeszłości będzie przygotowany na to, że nie wszystko może sie spodobać jego pupilom, przez co zaczną się buntować, ale mimo to jeśli nie przedstawią dobrych argumentów, to Lucjusz nie będzie im dawał for.
Wysłuchał uważnie odpowiedzi chłopaka, na pytanie, które sam zadał i nie zareagował jakoś szczególnie, co mogło to dać znać, że Lucjusz patrzył na ludzkie umiejętności z pogardą, aczkolwiek był zadowolony z tego, że Ruka nie jest łamagą i umie się sam obronić, przed typowym agresorem.
-Tyle dobrego, że coś umiesz. Nie oczekuj na pomoc ode mnie, jeśli będziesz miał kłopoty z innymi. JEśli będe obok to pomogę, ale jeśli nie, to radź sobie sam. Ale potrenujemy kiedyś, przekonamy na co Cię stać.- Odparł spokojnie. Oczywiście, może patrzył z pogardą na ludzkie umiejętności, ale nie wątpił w nie, bo niekiedy zaskakują. Skoro chłopak nie kłamał, to Lucjuszowi będzie o wiele lepiej mu, go uczyć, pomijając lekcje podstawowe, a przechodząc do tych, które mogą uratować chłopaku życie.
-Krowa która dużo muczy, mało mleka daje...- Odparł na chłopaka odpowiedz, niemal z namacalną kpiną. Skierował się powoli do miasta, co może sugerować, o tym, że wie, że Ruka jest słaby, dlatego też nie wymaga od niego biegu. Jeśli chodzi o chronienie chłopaka, to Ruka może być pewny, że przy Lucjuszu nie dotknie go inny, bez jego zgody, chyba, że przeciwnik będzie silniejszy od samego Lucjusza.

z.t x2 [ Ja + Ruka]
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 7 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Gość Sob Maj 09, 2015 6:41 pm

Jak na razie nie miała żadnych wieści od swojej siostry, z którą widziała się jakiś czas temu. Czyżby jej rzeczywiście nie wierzyła albo nie ma ochoty z nią więcej rozmawiać, zresztą mało ją to obchodzi w końcu jeśli będzie zainteresowana sama się do niej odezwie i już. Po spotkaniu kręciła się to tu to tam trochę nawet w barze na piła się ale i tak nic ją nie wzięło chociaż wypiła parę kieliszków ale miała mocną głowę więc tylko pragnienie picia jej minęło. Po drodze wypaliła chyba z cztery fajki jakoś nie mogła się na palić już tak dwoma jak wcześniej, miała ochotę pobyć sama i trafiła na jakieś opuszczone miejsce a raczej stacje kolejową, która już najlepiej nie wyglądała.
- Trochę kwiatków i było by przytulnie.
Sarkazm zawsze u niej mile widziany ale takie miejsce jej akurat pasowało jednk nie wchodziła do środka tylko usiadła przed budynkiem na jednej z ławek i patrzyła na zniszczone już tory kolejowe. Poprawiła swoją obroże, która była w cholerę nie wygodna ale była zajebiście ładna więc nikt niema prawa jej dotykać prócz niej no i tego, tamtego kolesia.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 7 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Gość Sob Maj 09, 2015 7:15 pm

Już w nieco lepszym humorze, Gabriel przeczesywał biedniejsze tereny. Zamiast wrócić do swojego nowego domu, albo przynajmniej Akademii, wolał znaleźć coś do jedzenia. Nie wybrał miasta, gdyż zniknięcie jakiegoś człowieka, mogłoby wydawać się podejrzane. Przecież należał do Inkwizycji, więc nie bardzo powinien czyhać na ty, których zniknięcie może być zauważone. Tutaj leżące zwłoki na środku ulicy nie będą niczym dziwnym. Ha, nawet dla niektórych może to być po prostu rutyna. Wędrował, aż wreszcie poczuł zapach znajomej persony. No nieźle. Czyżby jego kundel tak się stoczył, że teraz po szemranych dzielnicach musi hasać? Trzeba to sprawdzić i to jak najszybciej. Nie będzie mieć za służkę jakąś żebraczkę. Taki wybredny, o!
- No kogo moje oczy widzą - parsknął. Zmierzył dziewczynę gadzimi ślepiami. Nie wyglądała na kogoś kto właśnie podupadał. Przypałętała się przypadkiem? Ktoś chciał w takie miejsce przychodzić z własnej woli? Rozrywki się nie znajdzie chyba, że uważa się, iż obserwowanie chorych i przegranych ludzkich jednostek, jest jedną z nich. Takiego hobby to nawet Gabriel nie miał.
- Po co przyszłaś? - oho, chciał przesłuchiwać Anastasję? Możliwe. Przecież powinien interesować się tym, co porabia jego służka. No, a przynajmniej udawać, że cokolwiek go to obchodzi... Wampir widział jedynie czubek własnego nosa, reszta dla niego była w ogóle nie ważna. Długo się to nie zmieni, bardzo długo~ Nie widział najmniejszego sensu, żeby zajmować sobie głowę innymi ludźmi. Każdy powinien martwić się o siebie, o.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 7 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Gość Nie Maj 10, 2015 12:01 pm

Tak na prawde Anas ostatnio chodziła jakaś taka znudzony tym wszystkim, dokładniej tym miastem uważała, ze nudno tutaj w jej rodzinnych stronach było o wiele ciekawiej ale i tak nie może wrócić póki nie skończy tej cholernie szkoły. Czas zabijała gdzieś w klubach tańcząc i bawiąc sie, po prostu korzystała z życia póki była młoda bo pózniej nie będzie już mogła. Dzisiaj miała ochotę odwiedzić jakies miejsce gdzie nikt sie nie kręci bo tylko irytowało by ja to, mogło wyglądać na to, ze stoczyła sie ale tak nie było prędzej by rzuciła sie pod pociąg niż została jakaś cholerny dziwka zebrajaca.
- Co do....
Nie dokończyła gdy odwróciła sie i ujrzała swojego ulubionego pana, który dał jej śliczny prezent, który nosiła można powiedzieć, ze nawet z duma! Anas aż zeskoczyłbym z ławki stając na przeciwko Gabriela i patrząc w jego slepia. Jej dłonie spoczywały na jej biodrach a na twarzy pojawił sie ten charakterystyczny uśmiech.
- Szukam rozrywki jak widzisz, w tym mieście już mi sie znudziło. Te same bary, kluby ci sami faceci, których łatwo obrobić z kasy...przyszedles założyć mi smycz?
Dziewczyna chyba lubiła takie zabawy bo uznała by to za dobra grę wstępna taki mały fetyszyk z jego strony w końcu fajna zabawa by była no ale jak każdy nie dobry pies może być agresywny.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 7 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Gość Pon Maj 11, 2015 4:22 pm

Właśnie co do obroży... a raczej smyczy. Gabriel ją zgubił! Nah, ostatnio chodził ciągle wkurzony i zwyczajnie zapomniał odstawić smycz w jakieś miejsce, gdzie nie będzie mogła się zawieruszyć. Kupi nową, lepszą i krótszą. Tak, to doskonały pomysł. Musiał teraz tylko udać się do sklepu zoologicznego. Kasjer pewnie znowu się nieźle dziwi, kiedy ich zobaczy. Już wcześniej był wielce oburzony, że obroża, którą zakupił wampir, była przeznaczona dla człowieka, a nie psa.
- Nie. Właśnie idziesz ze mną, żeby kupić - odparował. Zamierzał zabrać ją ze sobą. Nie będzie się walała po melinach, nawet jeśli znudziły jej się kluby. Musi iść. Nie ma przecież żadnego wyboru, a on też nawet nie zamierza się pytać.
- Piłaś dzisiaj? - lepiej mieć pewność. Nie lubił pić krew osób nasączonych alkoholem. taka tam fanaberia, o. Złapał Anastasję za nadgarstek i pociągnął za sobą. Jeśli protestowała, w ogóle go to nie obchodziło, spływało jak woda po kaczce. Zatrzymał się nagle po kilku metrach, puszczając dziewczynę.
- Albo... ty prowadź - nie pamiętał dokładnie drogi do miasta, hah. Lepiej, jak to jasnowłosa zaprowadzi ich do celu. Chyba nie chcą błądzić w tym miejscu? Zaraz, może ona też do końca nie wiedziała jak skąd wyjść? Miał nadzieje, że jednak ta zostanie super bohaterem - takim bez pelerynki i super mocy - i ich poprowadzi. Dla jej zdrowia tak będzie lepiej. Gabriel już miał wystarczająco zepsuty humor. Po cholerę jeszcze bardziej go pogarszać?
Wybacz, za jakość postu i za to, że czekałaś dużej niż miałaś. xc Daj z.t dla nich i napisz w zoologicznym, a ja nie ma, to załóż temat.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 7 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Gość Czw Maj 14, 2015 6:05 am

- Oh, uwielbiam zakupy!
Na samo słowo o kupowania nie musiał czekać na reakcje długo bo najwidoczniej była zadowolona, ze dostanie kolejna śliczna błyskotke, liczyła oczywiście na smycz rownież tak ładna jak jej obroża. Czy ona kiedy kolwiek zraziła sie do tego typu rzeczy? No chyba nie!
- Mężczyźni. Dobra zaprowadze.
Wyruszyła tylko ramionami po czym zaczęła iść tam gdzie i on zamierzał ale nie brała go za rękę w końcu duży chłopiec i może za nią pójść do celu. Myślała, ze już zapomniał o swoim zwierzaki a tu jednak prosze taka niespodzianka. A na jego dalsze pytania odpowie po drodze.


Z.t 2x
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 7 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Gość Pią Sie 14, 2015 5:12 pm

Ryoshi długo zastanawiał się gdzie by zabrać nieznajomego. Miał wiele miejsc do wyboru, ale skoro tłumne na razie odpadały skierował się z centrum miasta bardziej na ubocze. Miejsce do konspirowania? Trochę to jak wbicie noża w plecy, bo przecież łowca miał kontakty z kim miał i donosił o wszystkim. Prowadził jednak „człowieka” w kierunku opuszczonego dworca. Tylko tam w sumie można było liczyć na całkowity spokój, a pozbycie się lumpów raczej nie stanowiło problemu.
Bał się jednak jednego, że ów nieznajomy jest wampirem. Choć z każdym do rangi B sobie poradzi. Wystarczyło się łudzić, ze wampir pomimo swojego dość dorosłego wyglądu jest młody i "słabej" krwi.
- Po co jednak ktoś tak wysoko usytuowany miałby się zapuszczać do takich dziur gdzie nawet Stwórca nie zagląda? – spytał ostrożnie nieznajomego zerkając na niego. Nie podobało mu się za bardzo to gdzie zmierzają. Gdy byli na miejscu akurat nie było osób trzecich poza nimi. Zatrzymał się wiec na dworcu i spojrzał już wprost na niego.
- Po co ci takie miejsce? Nic tu w sumie nie ma. - mruknął rozglądając się uważnie. Zaczął być ostrożny, bo nie wiedział czy czasem ktoś gdzieś w krzakach się nie chowa, a przecież wampirów czekających na posiłek było tutaj całkiem sporo.*
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 7 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Riecon Pią Sie 14, 2015 7:37 pm

Może łowca w końcu zorientuje się, że jego towarzyszem jest przedstawiciel rasy, na którą poluje od lat? Nie. Na pewno mu się nie uda rozgryźć wampira, który doskonale maskuje swoje cechy wampirze. A wątpliwe jest by chłopak każdego nieznajomego podejrzewał o wampiryzm. 
Nie przybrał jakiegoś konkretnego celu podróży, jak na razie. Skoro tu niedawno przyjechał, to miał ochotę jak na razie być jak najdalej od niepotrzebnego tłumu.  W innych miastach miał już dość tego całego huki i wiecznego krzyku... no ale nie tylko przez to się wyprowadził, by szukać spokoju i ciszy. Innym powodem była praca. 
Maszerując tuż obok chłopaka wyjął mały Humidor i z niego wyjął jedno cygaro. Spojrzał na swojego towarzysza i wyciągnął do niego swoją dłoń gdzie miał cygara, dając znak by się poczęstował. Niezależnie od tego czy się poczęstuje chłopak czy nie, po chwili schowa pudełeczko do swojej marynatki i wyjmie gilotynkę do cygaro by rozpocząć cygaro, przez obcinanie kapturka. Jeśli łowca wziął cygaro to Riecon poda mu sprzęt, po czym go schowa wyjmując zapalniczkę. Trzymając jedną dłonią cygaro, przyłoży do jego stopy źródło ognia, ale w taki sposób, aby ogień nie dotykał bezpośrednio cygara. Obracając, powoli będzie rozgrzewał cygaro. Po chwili włoży cygaro do ust, przyłóż ogień do stopy cygara i zaciągnie się delikatnie. Aby żar objął całą stopę, wyjmie cygaro z ust i lekko w nią dmuchnie, po czym zaś jego cygaro znajdzie się w jego ustach.  Oczywiście poda zapalniczkę towarzyszowi, jeśli ten nie pali, schowa ją do marynarki. Po jakie zachowaniu było widać, że nie od wczoraj pali cygaro i robi to z kulturą, co u wampira mało kiedy jest spotykane. Oczywiście nieco prędzej słyszał pytanie chłopaka, ale nie odpowiedział bo chciał najpierw rozpalić cygaro. 
-Chce poznać miasto. Jak na razie wole od obrzeż i cichych miejsc. Zamierzam tu zostać nieco dłużnej. A od czegoś trzeba zacząć rozpoznawać miasto.- Odparł patrząc na niego i delektował się swoim cygarem. Zaczął się rozglądać, ale nic nie mówił ale wyglądał, ze o czymś zaczął myśleć. -Pytasz po co? hymm w takich miejscach najlepiej przeprowadza się transakcje różnego gatunku. - Odparł z powagą, jak i nutą tajemniczości patrząc na chłopaka.
-Przepraszam, ale jeśli mogę zapytać, to prawda, że mieszkają tu wampiry? - Zapytał niby spokojnie i lekko się zaciągnął cygarem.  
Riecon

Riecon

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Czarne ślepia
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t1936-riecon#41275 https://vampireknight.forumpl.net/t3000-telefon-riecona

Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 7 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Gość Czw Sie 27, 2015 1:36 am

Czy typ był podejrzany? Tak i to nawet bardzo. To nie tak, ze całe szkolenie poszło w las. Ryoshi cały czas był ostrożny by czasem nie paść ofiarą jakiegoś wampira... Póki co idzie mu kiepsko. Padł już ofiarą jednego szlachetnego i wcale mu się to nie podobało.
Widząc jak ten wyciąga cygara zmrużył oczy, ale musiał podziękować i odmówić. Nie przepadał za paleniem. Ogólnie za niszczeniem sobie zdrowia. Już samo bycie łowcą było wyniszczające plus... Był hostem więc to też miało swoje plusy i zalety. Póki co odszedł na tyle od nieznajomego by nie wystawić się na dym. Palenie bierne też go nie bawi. Słysząc jednak słowa Riecona porzucił posępne myśli i skierował na niego cześć uwagi.
- Poznać miasto... Nawet ja, który jestem tu już dłuższy czas, nie wiem dość dużo o tym miejscu. - mruknął do niego c było w sumie prawdą. Wiedział tylko ogólnikowe informacje. Nic poza tym. Wolał też dla własnego dobra nie grzebać za głęboko kijem w mrowisku. Jeszcze życie było mu miłe.
- Jak tam wolisz... To jedne z cichszych miejsc. Czasami są tu jacyś ćpuni czy żule czy jakaś zdegenerowana młodzież... No ale jest ich więcej. - odparł z uśmiechem mając nadzieję, ze nie szybko rozstanie się ze swoją "ofiarą". Na jego pytanie zaśmiał się cicho i westchnął rozbawiony.
- Tak powiadają. Osobiście żadnego nie widziałem, ale ponoć burmistrz jest wampirem, i stanowcza większość tutejszej ludności. Nawet jeśli są nie obnoszą się tym aż tak bardzo, a co? Chcesz jakiegoś spotkać? Liczysz na długowieczność? - powiedział dość spokojnym tonem nadając mu nutkę rozbawienia jak i kpiny. Kłamcą był dobrym, a nie przyzna się nikomu, że jest łowca.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 7 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Riecon Pią Sie 28, 2015 6:08 pm

Uuu to chłopak ma pecha jednym słowem, bo Riecon jak na razie nie zamierzał ujawniać kim tak na prawdę jest. Nie miał powodów. Nie był głodny, ani zły, choć gniewowi można dać upust nie koniecznie agresją. Albo może jak chłopak go zanudzi to może go akurat zaatakuje by mieć nieco rozrywki w nowym mieście... Kto wie...
Nie namawiał chłopaka, kiedy odmówił ze skorzystania z cygara. Nie każdy może lubił palić, więc po co namawiać do czegoś, czego się nie lubi? No nie? Delektował się swoim cygarem, nie spiesząc się nigdzie i jeśli chodzi o dym, to tez wydychał w innym kierunku niż stał jego towarzysz. Tak bardzo był wychowany. Chwała mu!
-Długo tu już jesteś. Pytam ogólnie w mieście.- Zapytał spokojnie patrząc na niego swoimi ciemnymi oczami i nawet lekko się uśmiechał, by nie sprawiać jakiś złych, mrocznych pozorów. Na jego kolejne słowa westchnął ciężko.
- Takie rzeczy chyba nigdy się nie zmienią i będą w każdym mieście, jakiekolwiek nie wybiorę.- Odparł i nie zaciągał sie dymem, jak to robi sie przy paleniu papierosów, a smakował aromatycznej tytoniowej kompozycji na podniebieniu.
-też to słyszałem. Ale to nie ma znaczenia i tak muszę złożyć mu wizytę. - Odparł monotonnie i wziął w usta ostatni raz dym i zmrużył oczy zadowolony ze smaku cygara, po czym rzucił je na ziemie i zgasił nogą, mimo iż wypada by cygar samo sie wypaliło, ale wampir nie chciał na to czekać, skoro wypalił 1/3 cygara. Spojrzy na swojego towarzysza i uśmiechnie się w jego strone zmysłowo przeczesując swoje włosy.
-Mówił Ci ktoś, kiedyś że jesteś przystojnym mężczyzną?- Zapytał patrząc się na niego z lekkim uśmiechem, jak i patrzył mu prosto w oczy. Czyżby czegoś chciał?
Riecon

Riecon

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Czarne ślepia
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t1936-riecon#41275 https://vampireknight.forumpl.net/t3000-telefon-riecona

Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 7 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Gość Sob Sie 29, 2015 2:03 am

Póki co i Ryoshi nie zamierzał się obnażać. Nie miał jednak przy sobie broni na wampiry, a ukryte pod ciuchami przy pasie dwa sztylety. W końcu długa katana mogła odstraszyć mu potencjalnych klientów.
Widząc, ze łaskawie nie nalega na palenie uśmiechnął się delikatnie. Do tego jaki dżentelmen i nie wydychał dymu w jego kierunku. No cóż... Aż dziwy biorą, że ktoś w ogóle się obchodził kimś innym. No cóż... Może w końcu ktoś z wyższej sfery... Ale to niosło za sobą wiele wątpliwości. Mało takich LUDZI było.
- No trochę tego już będzie... Wystarczająco... - mruknął tajemniczo do niego. Podszedł do jakiegoś murku i usiadł na nim przyglądając się rozmówcy. Ten lekki uśmiech nieco rozładował napięcie w ciele łowcy. Nie lubił gdy jest za poważnie.
- No cóż... Taki urok społeczeństwa... - odparł do niego z lekką ironią. Sam wychował się poza miastem, z dala od szkodliwego działania społeczeństwa, ale czy nie było to też pewnego rodzaju błędem? Ryoshi nieco zachowaniem odbiegał od społeczeństwa, ale potrafił się dopasować. Praca jako host wiele mu w tym pomogła.
- Jak tam chcesz... Ja tylko uprzedzam... - powiedział z uśmiechem, bo w końcu znał burmistrza od bliższej strony. Na pewno poinformuje Samuru o Rieconie skoro tak bardzo zależy temu by się z nim spotkać. Widząc jak gasi cygaro, nie w pełni wypalone zerknął na niego nieco zdziwiony. Widząc jak zagarnął włosy i słysząc jego pytanie uśmiechnął się delikatnie. Wstał i podszedł do niego.
- Mówił... I to nie jedna osoba. - mruknął do niego mrużąc oczy, ale z ognikami w oczach. - Ty też jesteś niczego sobie... Ale tacy jak ty dobrze o tym wiedzą i to wykorzystują, prawda?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 7 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Riecon Wto Wrz 01, 2015 8:17 pm

Jak można nie nosić przy sobie broni? Nawet taki szlachetny, jak Riecon mimo iż mało kto by mu podskoczył, to ją ma. No ale racja mogło by to odstraszyć ofiary chłopaka, a ten chyba tego nie chciał... Tak źle a tak jeszcze gorzej.
-Zapewne i tak nie zabawie tu długo. Nie podoba mi się tu już, ale roboty się nie wybiera. Jak każą trzeba zrobić, albo tracisz łeb i tyle... - Odparł tajemniczym tonem głosu, jak i zimnym po czym, poprawił swoją marynarkę, a po chwili też zaś poprawił włosy, które przez wiatr co chwile były na twarzy wampira. Nie denerwowało go to, ale wolał widzieć swojego rozmówce w pełnym obrazie, a nie przez włosy...
-Nie masz mnie przed czym uprzedzać. Czy ty myślisz że skoro wyglądam na kogoś kto, ma brudne ręce, to tylko dlatego by się komuś przypodobać? Np. Tobie? - Zakpił i pokręcił głową rozbawiony. -Zresztą nie ważne myśl sobie co chcesz, a im mniej wiesz tym lepiej. Lepiej zakończ temat i nie pytaj o niego już.- Zakończył temat i po tych słowach już nic nie powiedział na temat swojego wyglądu, pracy itp. Jego głos był zimny, jak i spojrzenie w tym momencie, co sugerowało, ze dla dobra chłopaka lepiej by zakończył konwersacje na ten temat. Patrzył na chłopaka, jak ten na początku siada. Widząc jego zdziwione spojrzenie, spojrzał na swojego buta, po czym się uśmiechnął. Cygara nigdy nie paliło się do końca, mógł chłopak o tym nie wiedzieć i niech dalej nie wie.
-Hymm w tym kimono wyglądasz na łatwo dostępnego. Gdybym chciał wystarczyło by...- Złapał wymownie za pasek, którym było obwiązane ubranie chłopaka i pociągnął by je rozwiązać...-Wiem o tym doskonale.- Odparł monotonnie, a nawet z chłodem i jeśli nie zostanie powstrzymany rozwiąże supeł, po czym odkryje jego ciało ukazując chłopaka tors, jak i jego bokserki...
-no no no ciałko to ty tez masz niczego sobie.- Odparł z zamiarem przyłożenia dłoni do piersi chłopaka, którą przesunie na ramie chłopaka, by zsunąć z niego ubranie. łowca, przez ten cały czas będzie czuł lodowate ręce wampira, da mu to do myślenia? Przecież ludzie też mają zimne dłonie...
Riecon

Riecon

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Czarne ślepia
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t1936-riecon#41275 https://vampireknight.forumpl.net/t3000-telefon-riecona

Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 7 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Gość Sro Wrz 02, 2015 1:50 am

Nieznajomy był dość... Specyficzny. Widywał wielu ludzi, naprawdę wielu, w końcu całkiem spora rzesza osób korzystała z jego usług, ale Riecon był nieco inny. Czuł to dlatego zachowywał dozę ostrożności. Słysząc jego słowa delikatnie się uśmiechnął. Coś o tym wiedział... Teraz nie miał wyboru co do roboty więc albo robił co mu kazano, albo obrywał. Proste. Nie skomentował jednak jego słów pozostawiając jego bez odzewu, bo uważał, ze komentarz był w tym wypadku zbędny. Przyglądał się mu jak ten odgarnie włosy z powodu natrętnego wiatru. Nieco go to bawiło. Jednak jego kolejna wypowiedź sprawiła, że łowca westchnął.
- Mi przypodobać? Nie masz po co... Ale nikt w tym mieście nie ma czystych rąk. Każdy ma coś na sumieniu. Nawet ja... - mruknął tajemniczo, ale z dozą ironii w swoim głosie. W końcu co mógł wiedzieć o nim nieznajomy? Nic. A specjalnie stwarzał pozory jakie stwarzał, bo łatwiej było mu się zbliżyć do wampirów, których potem usuwał, a ci nawet się nie zorientowali. Nie drążył jednak tematu, by nie denerwować Riecona, choć nieco go bawiła jego postawa. Ryoshi i tak już za dużo wiedział... Dlatego wkopał się jak się wkopał i nie potrafił z tego wyjść.
Nie wiedział nic na temat kultury palenia. Nie interesowała go ona aż w takim stopniu choć jeśli chodzi o palenie innych, w senie tortury, to miał lekką wprawę. Jednak słowa nieznajomego wprawiły go w lepszy nastrój.
- Aż tak łatwo dostępnego? A ja uważałem kimona za część japońskiej, dość męskiej, kultury... - mruknął do niego, ale nie powstrzymał go. Dał mu złapać za pasek od kimona pozwalając mu go rozwiązać. Po chwili przechylił lekko głowę w bok czując jak ubranie, lekko mówiąc, odsłania go.
- Sporo ćwiczę... W końcu muszę zachować kondycję... - powiedział z uśmiechem zerkając na jego dłoń. Czuł jej chłód na swoim ciele, ale otoczenie też za ciepłe nie byłe. Puścił ten szczegół bokiem skupiając się na tym jak jego odzienie się z niego zsuwa dzięki pomocy Riecona. Nie da jednak kimonu zsunąć się całkiem. Złapał je na przedramionach. Nie miał na sobie dziś bandażu. Jego tors był odsłonięty, a co za tym idzie i tatuaż na jego plecach. Zbliżył się do niego opierając torsem o jego tors.
- Mogę umilić ci czas... - mruknął zachęcająco delikatnie się o niego ocierając raz.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 7 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Riecon Sro Wrz 02, 2015 4:32 pm

Wampir starał się zbytnio nie rzucać w oczu, jednak patrząc na tutejsze osoby z jego wieku, w każdym razie jeśli określa się lata, przez wygląd, to widać, że tutejsi, są niczym roztrzepani... Ganiają tu i tam, są głośni, jak i często w kompletnym nieładzie. Riecon właśnie taki nie był... Był spokojny, jak i twardo stąpający po ziemi. Robił wszystko dokładnie, z powagą, jak i z precyzją. Nie lubił patrzeć ja inni robią wiele rzeczy na tak zwany "odpierdol się", a i broń Boże nie poprawiał za nich roboty. A co on jest?
-Uwierz mi, ze znam kilka osób z czystymi rękami, ale jest ich tak mało, ze mógłbym ich wyliczać na palcach.- Westchnął bo znał kilka ludzi, jak i wampirów, którym, nie dało się nic zarzucić. Jednak tych osób była garstka...
Racja nie znał chłopaka, jednak ten nie znał i Riecona i na pewno nie wiedział, że ten niemal bez problemu mógłby go zniszczyć. I dobrze, niech chłopak myśli, że wpadł na "krowę" Którą łatwo będzie można wydoić.
-Nie mówię, że nie jest częścią kultury tutejszego kraju. Stwierdzam fakt.- Odparł i nie powstrzymany, przyjrzał się uważnie kawałku torsu, który po chwili odkrył. Oczywiście przejedzie po nim ręką, by po chwili wsunąć dłoń na plecy chłopaka, pod kimono, obejmując go, jak i przy okazji drapiąc lekko po plecach.
-Jakoś nie jestem do końca przekonany...- Odparł monotonnym głosem i czując jak się o niego otarł spojrzał mu w oczy z błyskiem tajemniczości. Zjechał ręką na pośladek chłopaka i przyciągnął go do siebie, jeszcze bliżej, jak że ich biodra się stykały i nie tylko one!
-Pokaż na co Cię stać chłopacze, a jeśli mi się nie spodoba zrobię z robą, to do mi się żywnie podoba....- Odparł i schował twarz w zagłębieniu jego szyi wciągając jego zapach. Aż w myślach zamruczał czując i wiedząc, że tam pod tą skóra jest coś pysznego... Jednak po chwili odsunął się od niego i skoro są na stacji to podszedł do budki, przystanku i usiadł na ławce patrząc na łowce. Czekał...
Riecon

Riecon

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Czarne ślepia
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t1936-riecon#41275 https://vampireknight.forumpl.net/t3000-telefon-riecona

Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 7 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Gość Pią Wrz 04, 2015 2:10 am

Ryoshi po "godzinach pracy" prowadził dość spokojne życie. Gdy nie jest łowcą, ani nie musi zarabiać, jest zwykłym chłopakiem, który na przykład czyta książki czy też ogląda filmy, chodzi do teatru. Gdyby nie musiał... Pewnie by się ucieszył. Łowcą też został ze względu na rodzinę, a nie, ze tego chciał. Może gdyby miał inne wyjście? Kto wie... Haru mógłby być kimś kompletnie innym.
- Ty znasz... Ja nie... Nie spotkałem nigdy nikogo takiego... - mruknął z lekkim rozbawieniem. W swoim życiu spotkał i natknął się na wiele osób. Mniej lub bardziej złe czy dobre. Każda miała coś na sumieniu.
Może i nie znał Riecona, ale podejrzewał go z samego zachowania kim może być. Jednak lubił igrać z ogniem, więc póki co grał w tę grę z ochotą. Przecież nie dzieje mu się krzywda...
- Fakt czy nie... Kimona są bardzo drogie... - odparł z odrobiną powagi w głosie. Wszak porządne kimono kosztuje setki dolarów. Stać go na to, ale nie ma ich rzeszy. Parę sztuk, które mu się podobają i o nie dba. Pozwolił mu się dotknąć. W końcu dlatego tu jest. Westchnął cicho mrużąc oczy czując jak przesuwa rękę na jego plecy. Zaśmiał się pod nosem słysząc jego słowa.
- Nie? A powinieneś. Nie ma lepszej osoby w tym mieście niż ja... - powiedział z pogodnym uśmiechem, bo przecież... Miał lata doświadczenia za sobą, przyzwyczaił się do sprzedawania swojego ciała i wcale mu to nie przeszkadzało. Oczywiście nie daje się byle komu. Gdy zjechał ręką na jego pośladek zagryzł lekko wargę. Czując jak i czym się stykają oblizał delikatnie usta.
- Hmmm... Niech będzie... - mruknął do Riecona i odchylił delikatnie głowę czując co robi. Uważnie mu się przyglądał jak ten idzie na ławkę w budce i siada. Miał pole do popisu. Nie zamierza przecież dać komuś szargać jego opinii. Podszedł do niego szybko i usiadł mu na kolana. Otarł policzkiem o odsłoniętą skórę na szyi jegomościa i polizał go po niej. Po chwili zaczął składać na niej pocałunki i pieścić ją ustami nie zostawiając śladów. Nie mógł przecież na to pozwolić. Jedną ręką zjechał na jego krocze. z początku masował je delikatnie, pobudzająco po czym wsunął rękę pod spodnie umiejscawiając ją na bieliźnie. Zaczął go lekko ściskać i poruszać powoli ręką nie przerywając pieszczot na szyi. Nigdzie się przecież nie spieszyli, a liczyły się doznania, a nie szybkość.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 7 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 7 z 16 Previous  1 ... 6, 7, 8 ... 11 ... 16  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach