Piwnice / Lochy [Podziemie]

Strona 10 z 11 Previous  1, 2, 3 ... , 9, 10, 11  Next

Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 10 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Sob Sty 07, 2017 10:06 am

Zaffir obserwował poczynania Mikoto ale nie mówił nic, bo przecież istota pozbawiona myśli nie bardzo potrafiła skonstruować nawet najprostszego słowa, więc nie ma mowy o zdaniu. Śliniące się stworzenie mogło tylko patrzeć i czasem wydać z siebie zdławiony jęk. Nikt nie wie jak wielki horror przeszedł Zaffir w tak ponurym miejscu.
Mikoto przez ten długi czas walczyła z własnymi słabościami i załamanym myśleniem. Hiro zmartwiłby się, że jego nowa ofiara chce szybko popaść w paranoje i zabić się, nie ujawniając żadnych swoich tajemnic. Twór szlachetnego co prawda nie pomoże jej, ale za to może krzyczeć głośno jeśli dziewczyna zechce naprawdę coś uczynić ze sobą. Więc gdy walczyła sama ze sobą, Zaffir stęknął, prychnął i wreszcie wydał z siebie nieludzki krzyk. Szamotał się na wózku, powodując w ten sposób hałas. Chciał ściągnąć czyjąś uwagę by dziewczyna przestała go drażnić.
Gdzieś w oddali lochów rozległ się także hałas. To wszyscy uwięzieni ludzie zaczęli lamentować. Istne piekło dla istot żyjących oraz wampirów pojmanych. Podziemne miejsce stało się kadzią bólu oraz strachu.
- Nie ma stąd ucieczki.
Rozległ się głos o głębokiej barwie i mocy. Zdradzał już w sumie jak osobnikiem musi być władczym. Ciężki krok uciszał wszystkich pojmanych, rozległ się jedynie płacz. Gdzieniegdzie było słychać szepty. Niektórzy zaczęli się modlić.
- Jeśli zaraz nie zapanuje tutaj całkowita cisza, pozabijam! Pozabijam i pożrę serca!
Teraz przeszedł ryk. Mrożący krew w żyłach głos niemalże miażdżący. Zaffir aż zaprzestał, tylko jakby skulił się. Atmosfera lochów stała się cięższa, bardziej ponura i przytłaczająca. Nawet cisza nie łagodziła, jedynie zwiastowała ogromną burzę. Wreszcie przy celi Mikoto wyłoniła się posta o wysokiej, szerokiej posturze. Dźwięczne dźwięki towarzyszące przy każdym kroku znaczyło że osoba ma na sobie żelazne elementy. Czarna zbroja błyszczała w świetle płonących pochodni, a surowe oblicze o ostrych twarzach było jeszcze bardziej straszne przez towarzyszące cienie. Jasne włosy wampira luźno spoczywały na ramionach oraz plecach. Wziął głęboki wdech, mrużąc ślepia. Zapach krwi pobudza nawet i stare byty.
- Gdzie płynie krew tam i uczta.
Odezwał się, oblizując następnie usta. Skierował się w stronę celi, chwytając jej kraty. Mikoto teraz lepiej mogła dostrzec postać która się zjawiła w lochach. Ogromny wampir o urodzie nadzwyczajnej, aczkolwiek niepokojący. Budzący grozę stwór pradawny Neuron. Zacisnął mocniej palce na prętach by z łatwością wygiąć je i dobrać się do zamka blokującego drogę do celi. Wyłamanie go, a gwoli ścisłości wyrwanie nie stanowiło żadnego problemu dla silnego wampira. Skrzypiące wrota celi rozwarły się, a postać wampira weszła do środka. Uzbrojony stwór sięgnął po niewielką postać dziewczyny, łapiąc ją za odzienie i pochylając się nań, wszak ona niska.
- Pożeranie wnętrzności było naszą tradycją, teraz jej nie ma. Ale spokojnie, ja ją przywrócę.
Oświadczył uroczyście, by chwycić kajdany blokujące młodą. Nim jedna cokolwiek zrobi z nimi, przysunie nos do szyi młodej. Aż kusiło by zatopić w niej kły.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 10 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Sob Sty 07, 2017 3:25 pm

Krzyk, jaki wydał z siebie jej "strażnik" sprawił, że Mikoto mimowolnie się skrzywiła i skuliła. Nieznośny hałas powodował, że została jej dorzucona nowa dawka cierpienia. Gdyby tylko mogła, wstałaby z miejsca i starałaby się go uciszyć... Najlepiej na zawsze. Jednakże nie posiadała takiej możliwości, została zmuszona, by to znosić... Aż jęknęła cicho. Zamknij się, zamknij się, zamknij się - powtarzała w myślach niczym mantrę, czując się zupełnie bezbronna przeciwko temu dźwiękowi. Jednakże... Dzięki temu również usłyszała, że w tym piekle nie była sama. Marne pocieszenie.
Wtedy... Właśnie wtedy... Pojawił się On. Kim był? Jasnowłosa nie wiedziała, ale wystarczyło usłyszeć ten głos, by przeszły ją ciarki, a wszystko w niej krzyczało, by uciekała. Ukryła się. Stała się niewidzialna. Cokolwiek, by tylko nie zdołać przykuć jego uwagi. Żeby nie zwrócić swojej uwagi...
Kimkolwiek on był, sprawił, że nagle zapadła tutaj cisza. Miki również nie odważyła się, by wydobyć z siebie najmniejszy pisk. Jedynie co dawało się tutaj słyszeć, to szybkie bicie jej serca i szybki oddech. Szeroko rozszerzone źrenice wpatrywały się przed siebie, zanim...
Cóż, zanim On pojawił się właśnie tutaj.
Jej wzrok momentalnie przekierował się na nowego intruza. Wielki... Kto to jest? Co to jest? - nie wiedziała. Ba, nawet nie myślała, że w tym miejscu jest jeszcze więcej dziwactw i niebezpiecznych osób. Może... Może gdyby wiedziała, nigdy nie podjęłaby się owej misji. Ale już było za późno. O wiele za późno.
Nędzne światło, jakie tutaj panowało, pozwoliło jej na ujrzenie urody wampira. Lecz nie było czasu, by podziwiać to - bardziej niepokojące było, że od tak (w jej oczach) wyrwał zamek i wszedł do środka... Śmierć. Przyszła po mnie sama Śmierć. Nie chcę umierać. Nie chcę... - ale odczuwała jednocześnie bezradność. Jej drobna osóbka nie miała najmniejszych szans z nim...
Syknęła cicho z bólu, gdy tamten pochwycił ją za koszulkę, jedyne odzienie jakie miała na sobie aktualnie. Nie odwracała jednak wzroku, patrząc na niego z nieodgadniętym wyrazem w oczach. Zabije mnie tutaj? Nie wiedziała co planuje... I nie potrafiła postawić się. Coraz bardziej brakowało jej sił. No i dobrze... Przynajmniej to już będzie koniec.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 10 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Sob Sty 21, 2017 7:06 pm

Młoda była tak przesiąknięta strachem, że mógłby zdzierać go z niej palcami. Neuron nie musiał nic takiego robić, sama jego obecność mogła już wzbudzić niepokój, wszak jest jak chodzący pomnik wampirzy. Stary, potężny i niebezpieczny. Dziewczyna znalazła się w potężnym niebezpieczeństwa, zwłaszcza gdy ten trzymał blisko usta jej szyi.
- Pachnąca, młoda i bezsilna. Boisz się mnie, ludzkie dziecko? I bardzo dobrze. Strach jest najszczerszy z emocji, których nie posiadam.
Uśmiechnie się, gdy odsunie swoją nieskazitelną twarz. Wypuści dziewczynę ze swych szponów ale nie na długo. Wszak wyrwie kajdany blokujące jej kończyny i wyciągnie siłą z celi. Nie oszczędzał na sile, nie oszczędzał nawet jej ciała.
- Jak się nazywasz?
Spytał podczas gdy grzecznie przymykał celę. Co prawda zamek już do wymiany, jak i same wejście. Neuron jednak nie wyglądał na takiego co by się tym przejmował.
- Musze wiedzieć jakie nosi imię moja nowa służąca.
Dodał na prędko, patrząc z góry na słabą postać. Rosła postać wampira górowała nad nią niczym najpotężniejsza z gór. Była w stanie oprzeć się jego sile? Czy napyskować? Jasnowłosy jest w stanie bez użycia mocy zmienić ją w mokrą papkę flaków oraz po miażdżonych kości. Tak niewiele potrzeba by zniszczyć ludzkie istnienie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 10 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Sob Sty 21, 2017 8:09 pm

Bezsilność. Uczucie, którego wręcz nienawidziła. Niemożność zrobienia czegokolwiek sprawiała, że mogła śmiało pogrążyć się w świecie smutku i rozpaczy. Wygasić się zupełnie, stać się jedynie pustą skorupą, bez własnej świadomości, poddając się jedynie każdemu zagraniu wampira. Czekając na śmierć. Ale...
Czy to naprawdę dobre podejście? W tak beznadziejnej sytuacji, ciężko myśleć o czymś bardziej pozytywnym. Strach, który ogarniał jej duszę był doskonale wyczuwalny - tak samo jak ona mogła czuć potęgę nieznajomego, mimo że była jedynie człowiekiem. Beznadzieja. Mam dość.
Wyrwanie kajdan dorzuciło kolejną dawkę bólu do tego, co odczuwała teraz. Zacisnęła jednak mocno zęby, starając się nie krzyczeć. Zresztą... I tak nie miała na to sił. Jej stan pogarszał się... I fakt, że została ciągnięta nie sprawił, że poprawiło się jej. Bardziej się poczuła, jakby została porównana do szmatki do podłogi i w ten sam sposób potraktowana.
Niedługo potem zatrzymali się, co dało jej odrobinkę wytchnienia w tym koszmarze. Nie wyglądała perfekcyjnie - skóra zdecydowanie poszarzała, a tył koszulki był już cały w jej własnej krwi... Być może i ciągnięcie jej w ten sposób pozostawiło krwawy ślad. Do zabrudzonej rany dostało się zakażenie, a Mikoto odczuwała straszny gorąc. Gorączka. Jak długo wytrzyma to ciało?
Zielonkawe oczy patrzyły na dominującą postać, a w tęczówkach na chwilkę pojawił się blask. Otworzyła usta, z wyraźnym zamiarem wypowiedzenia czegoś... Może swojego imienia. Może tego, żeby się wypchał i ją w końcu zabił. Może jeszcze czegoś innego. Nie wiadomo. Nie zdołała z siebie wydać ani jednego dźwięku, a jej oddech jeszcze bardziej przyspieszył. Cholera. Pospiesz się. Zrób to i mnie zabił - oczy wyrażały niemalże wszystko co chciała powiedzieć. Nie chcę tego. Nie chcę. Nie chcę umierać. Nie chcę mu służyć - sprzeczność. Jedynie marne życzenia. Blask w jej oczach już wygasał.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 10 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Nie Sty 29, 2017 9:34 am

Dziewczyna się psuła? Neuron skrzywił twarz w widocznym grymasie złości, zaciskając mocniej palce na dziewczynie. Jak mogła się teraz zepsuć? Szlachetny zaklął w swoim języku, odrzucając prawie truchło na posadzkę. Zepsute istoty nie nadają się do użytku, lecz ta tutaj mogłaby być całkiem przyzwoitą służką.
- Ty nawet nie masz siły mówić? Słabe jednostki ludzkie jak zwykle są bezużyteczne!
Warknął wampir w gniewie, oblizując po tym szybko usta. Głód krwi wzmagał się, a ta młoda nie wyglądała póki co zbyt apetycznie. Mógłby ją pożreć, zjeść do ciałko i doszczętnie wylizać kosteczki. Ale póki co nie miał na to zbyt wielkiej ochoty, wolałby aby blond włosa posłużyła jeszcze kilka dobrych chwil. Tyrpnął ciało stopą, krzywiąc się zaś. Cóż, trzeba naprawić to cholerstwo i zmusić do działań. Przykucnął zaś przy niej, opierając się dłonią o podłogę.
- Robię to dla własnej przyjemności, nie myśl że bezimienna istoto, ze cokolwiek to znaczy.
Oświadczył ostro by po chwili rozbroić prawą dłoń, mianowicie pozbył się zbroi chroniącej nadgarstek. Przeciął żyły ostrym pazurem i przystawił krwawiącą obficie ranę do ust umierającej.
- Kilka kropel krwi powinno od razu postawić cię na nogi. I pospiesz się lepiej, moje rany szybko znikają.
Stwierdził dość chłodno, zmuszając niemalże dziewczynę do zaczerpnięcia starej posoki, która ze względu na wiek oraz siłę krwi czyni cuda. Tylko wystarczy upić.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 10 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Nie Sty 29, 2017 11:31 am

Gorąc dość szybko zmienił się w przerażający chłód, odbierający jej siły do dalszego funkcjonowania. Wszystko zaczęło do niej dobiegać jako stłumione i opóźnione, przez co jej umysł prawie w ogólnie nie rejestrował traktowania wampira, tak samo jak i bólu, który z tego powodu się tworzył. Cóż, nawet jego słowa ledwo co docierały do niej, a co dopiero kwestia zrozumienia ich...
Każdy oddech był coraz to słabszy, a jej klatka piersiowa wolniej się unosiła, dostarczając jej organizmowi mniejszą dawkę tlenu. Zresztą... Czy to właściwie było istotne? W końcu, zaraz i tak umrze. Jasnowłosa zdawała sobie sprawę z tego faktu i wewnętrznie odczuwała w sobie walkę. Pomiędzy tym, czy się poddać, czy walczyć o każdy możliwy oddech, by przedłużyć swoje życie chociażby o sekundę.
Wiedziała, że powinna umrzeć. To byłoby najlepsze rozwiązanie - w końcu nie wydałaby żadnych sekretów tamtemu wampirowi. Ktoś zamiast niej mógłby nadal działać, by dopełnić do końca misję. Ale... Co właściwie z jej uczuciami? Czy potrafiła odrzucić wszystko i dać słabemu ciału umrzeć? Raczej nie. W końcu każdy chciał żyć.
Mniej więcej w tym samym czasie poczuła, jak mężczyzna coś próbował jej podać i zmusić, by przełknęła. Nie bardzo mogła się opierać - skoro tak zrobił, by nie mogła odrzucić tego (w tym stanie i tak to byłoby niewykonalne), więc przełknęła kilka kropel nieznanej, o dość głębokim, niedającym się określić i metalicznym posmaku cieczy.
Efekt był niemalże momentalny. Blask powrócił do jej oczów, skóra przestała być poszarzała, przybierając swój normalny odcień, a rany zaczęły się zasklepiać. Odczuwała również, że jej ciało zaczęła przepełniać energia, jakby była w szczytowej formie, ale... Jak? Przecież straciła tyle krwi, nie powinna się tak dobrze czuć?
J-jak? - jej zielonkawe oczy skupiły się na wampirze, a ona, o ile nie zostanie jakoś gwałtownie powstrzymana, podniosła się do pozycji siedzącej. W jej oczach czaiła się niepewność i ostrożność. Nie rozumiała. Nie wiedziała jak... Cholera. Jak? Przecież to niemożliwe. Umierałam. A teraz? Czuję się jak gdyby tamto nie miało miejsca. Jasnowłosa coraz bardziej zdawała sobie sprawę z potęgi nieznajomego... To nie tylko aura, którą mógł zauważyć nawet zwykły człowieczek. To coś więcej...
I to wzbudzało w niej przerażenie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 10 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Nie Lut 12, 2017 7:40 pm

Dziewczyna wyglądała o wiele lepiej gdy wypiła krew starego wampira. Ten uśmiechnął się nawet pod nosem, patrząc z góry na młódkę. Jak widać nadal stara krew ma doskonałe działanie na słabe, ludzkie istoty. To jak nektar bogów.
- Od razu przejaśniałaś!
Wyszczerzył zębiska w dość chytrym uśmiechu, powstając na proste nogi. Teraz niech się ta trochę ogarnie, a później przejdą do wyższych kondygnacji zamku, wszak ma kilka do niej planów.
- Teraz masz więcej siły aby się mi przedstawić i cokolwiek powiedzieć?
Może w głosie wampira dało się wyłapać znudzenie, lecz nie odpędzał myśli oraz planów. Zerknął na końcówkę swych jasnych włosów, łapiąc je i wypuszczając między palcami. Czekał aż ten ludzki umarlak zacznie więcej mówić, chyba że urwano jej język.
- Radzę byś była interesująca, nudne ludzkie jednostki przeważnie kończą na stole w jadalni.
Zaznaczył delikatnie, jakby opowiadał o przepisie. Skrzyżował ręce na potężnej klatce piersiowej, oczekując na jakieś akcje ze strony młodej. Nie może tak bez przerwy milczeć, przeważnie ludzie to wygadane istoty zwłaszcza gdy zagraża im niebezpieczeństwo, a Neuron jakby nie patrzeć jest ów zagrożeniem, nawet zbyt potężnym dla kogoś tak delikatnego jak ta dziewoja.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 10 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Nie Lut 12, 2017 11:01 pm

Jej umysł nadal nie rozumiał tego, co się stało. Jakim cudem zaledwie kilka kropel krwi sprawiło, że odzyskała swoje siły? Że nie umierała? Że czuła się, jakby ani rany, ani nic innego nie miało miejsca? Że gdyby nie ślady na podłodze i na jej aktualnym stroju, mogłaby uznać to za sen?
I co gorsza - co powinna teraz zrobić?
Zacisnęła dłonie w pięści, patrząc na niego z dołu. Nie wiem co robić. Cholera. Nie wiem! Była wściekła. Na niego. Na siebie. I na ta bezradność. I na brak możliwości działania.
- Jak? - wyszeptała cicho. - Jak to jest możliwe? - nie sądziła, że uzyska odpowiedź, ale to jedno działanie sprawiło, że czuła się upokorzona. I pokonana. Denerwuje mnie to uczucie. Nie chcę. Cholera jasna z nim! Jest straszny! I potężny! Kim on jest?
Zamierzała powstać na obie nogi już i nie siedzieć już na podłodze.
- Mikoto Minoru - odpowiedziała mu jeszcze, wbijając wzrok w ziemię. Nadal miała zaciśnięte dłonie w pięści, jak również one delikatnie drżały. -I niby co mam powiedzieć? - nie zamierzała błagać o litość.
I o co mu chodziło? Być interesującą? A co ona, jakimś zwierzakiem jest? Jasnowłosa nadal była przerażona. Nie wiedziała co powinna zrobić. Może zaatakować go? Spróbować pokonać? Nie dam rady. Nie wiem... Ale... Wiem jedno. Skoro nie mogę umrzeć, muszę jakoś uciekać stąd.
- Skoro tak, to powinieneś mnie od razu zabić - dodała jeszcze, próbując pilnować, by jej głos nie śmiał nawet na trochę zawahać się. Tak, nawiązywała do bycia "interesującą". Nadal nie podniosła głowy. Mimo własnych słów... Naprawdę się bała.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 10 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Wto Kwi 04, 2017 11:53 am

Czary mary. Neuron wyszczerzył zębiska w potwornym grymasie, czyniąc go jeszcze bardziej straszniejszym. Wielki wampir górował nad nią w każdym możliwym znaczeniu.
- Wy ludzie nigdy nie będziecie w stanie pojąć naszej mocy.
Męcząca odpowiedź? Dla Neurona była ona wystarczająca, śmiertelne istoty jakoś nigdy nie potrafiły dojść do sedna sprawy odnośnie mocy bestii nocy. Zresztą ludzie sami chcieli być po czasie tak mocni jak wyższa rasa. Aż przykre, że nie mogli znieść swojego marnego istnienia, chcąc się upodobnić do lepszych od siebie.
I to było najbardziej irytujące.
- Coś, co pomoże ci przetrwać następne godziny. Szybko potrafię się znudzić.
Odparł, krzyżując szerokie ramiona na klatce piersiowej.
I czemu od razu wyskoczyła ze śmiercią? Neuron w mgnieniu oka dopadł do niej, zacisnąwszy szpony na wątłej szyi. Bez trudu oderwał ją od podłożą, by przycisnąć do kamiennej ściany. Złość na twarz wampira wpłynęła tak szybko, jak jego działanie. Ślepia zalała czerwień, a usta odsłoniły rządy zębisk.
- Ty głupia dziewko! Jestem o krok od rozszarpania twojej szyi i pożarcia nędznego ciała! Lepiej zważaj na ton oraz słowa bo twoje życzenie może stać się rzeczywistością!
Zagrzmiał, wypuszczając ją. Neuron nie należy do osób potulnych co mogła zauważyć, wręcz aż ociekał determinacją oraz pulsującym gniewem niczym wulkan. Ogarnął jasne włosy, biorąc wdech. Płuca czasem bolały, wszak dawno ich nie używał tak często jak teraz.
- Nim pozwolę ci się ogarnąć, chcę byś przystała na mój rozkaz. Pokażesz mi swój nowoczesny świat. Do tego momentu przebywałem głównie w zamku, a wcześniej spałem ponad czterysta lat.
Niech kopnie ją zaszczyt poznania wyjątkowo starego wampira oraz bycia ludzkim przewodnikiem. I niech lepiej uważa, Neuron jest bardzo spostrzegawczy oraz bystry.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 10 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Czw Kwi 06, 2017 10:32 pm

Zdecydowanie nie umiała tego zrozumieć, a słowa wampira wcale nie pomogły jej w zrozumieniu tego. Może rzeczywiście to było zbyt trudne dla takiego człowieka jak ona? Kompletnie niewtajemniczonego w te wszystkie sprawy...
I Oni chcieli im to zrobić... Chcieli ich pokonać... Jak? Jak... To same potwory. Tego się nie da zrobić... - ciężko było nastawić się inaczej, gdy miało się przed sobą taką potęgę... I zarazem tak przerażającego osobnika, przy którym bledły nawet najgorsze koszmary senne.
I weź próbuj zabawiać kogoś takiego. Niby jak? Mikoto nie wiedziała i nie potrafiła niczego wymyślić teraz. Nic sensownego nie przychodziło jej na myśl... Kompletnie nic.
Na dodatek najwyraźniej go wkurzyła.
Próbowała zacisnąć swoje dłonie na jego, by chociaż jakoś rozluźcić jego ucisk, lecz na nic. Był silniejszy, a ona odczuwała coraz większy ból w szyi, jak również powoli zaczęły palić ją płuca przez brak tlenu, jak i plecy przez uderzenie. Jej twarz wykrzywił ból... Dusiła się. Ledwo co słyszała jego słowa, bo próbowała bezskutecznie walczyć o łyk powietrza... Ale to na nic... I nie mogła nic z tym zrobić...
Gdy nagle ponownie odzyskała możliwość oddychania. Upadła na kolana, zaczynając rozmasowywać swoje gardło, jak również i kaszleć dość mocno. Cholera. Cholera. Cholera. Wiedziała, że mogła mówic tyle rzeczy o śmierci, ale gdy przychodziło co do czego, to nadal się bała... I trzymała się kurczowo życia. Nie chciała umierać. Nawet w tak beznadziejnej sytuacji jak ta.
I wtedy usłyszała jego kolejne słowa. Uniosła głowę, patrząc na niego nieco zdezorientowanie. Że co? Nie spodziewała się czegoś takiego... Za nic. Nie powinnam. Nie. Mikoto. Odmów. Pamiętaj, kim jesteś.
- Z-zrozumiałam... Z-zrobię to - odpowiedziała mu natomiast, wbrew własnym myślom. I chwila. Pokazywać akurat JEMU świat? Przerażającemu wampirowi, który mógł w każdej chwili zabić ją, bo go zdenerwowała?
Chociaż... To moja szansa. Może zyskam możliwość powiadomienia innych... O tym wszystkim... Usiadła po turecku, dalej pocierając szyję. Zdecydowanie na niej już pojawiły się fioletowe siniaki dzięki jego uściskowi.
- Będzie ci przeszkadzać, jeśli powiem trochę o tym, zanim zdecydujesz się ujrzeć to na własne oczy? - spytała się go natomiast, zasłaniając usta jedną dłonią i kaszlnęła. Cholera. Dalej mnie płuca bolą.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 10 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Sob Kwi 22, 2017 6:39 pm

Dziewczyna nie miała żadnych szans na ucieczkę, kiedy w pobliżu był Neuron. Wampir zbyt mocny oraz potężny, by dziewka od tak mogła uciec. W mgnieniu oka dopadłby do niej po czym rozerwał kark, oddzieliwszy w ten sposób jej głowę od reszty ciała. Czy tego chciała? Wątpił.
- Tak, dobra dziewczynka.
Oświadczył staruch, uśmiechając się i obnażając zębiska. Te długiem widoczne kły. Były tak nienaturalne, że dziewczyna zapewne nie mogła ich przeoczyć.
- Nareszcie mówisz od rzeczy. Nim stąd wyjdziemy chcę mieć jednak pewność, że naprawdę się do czegoś przydasz. Więc... Mów.
Rzucił rozkazująco, czekając aż dziewczyna zacznie mówić z sensem oraz ciekawie. Oby tylko n ie wciskała mu żadnych kitów, wbrew pozorom stary wampir szybko potrafiłby je wyłapać. Doświadczenie życiowe robi swoje, poza tym głupcem nie jest i Mikoto doskonale o tym wie, co oznaczało iż chyba życia tracić nie chce. Byłoby nudno tak szybko umrzeć.
Raczej też żadnych szans nie ma, nawet na ucieczkę jeśli by tylko wyszli na miasto. Zresztą. Odważyłaby się na tak odważny, chociaż bardzo nierozsądny krok? Neuron wyczekiwał niezbyt cierpliwy, a świadczyła o tym jego nieco skrzywiona mina.
Chyba się zbyt spieszył do poznania świata na nowo. Co się dziwić? Tyle go w końcu ominęło.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 10 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Nie Kwi 23, 2017 5:36 pm

Nie, nie chciała zostać nagle rozczłonkowana, ani nic w tym guście. Ba. Miała ambitny plan, by to wszystko przeżyć. Jakimś dziwnym cudem. Czy to jednak było możliwe przy tym wampirze, jak również tamtym, białowłosym? Nie wiedziała. Ale musiała zaryzykować i zagrać w tą grę, w której stawką było jej życie.
Na dodatek wcale nie poczuła się lepiej widząc te kły! Cholera jasna, czemu one są takie długie? Jak on je właściwie ukrywa? - straszne. Bardzo.
To miejsce było niczym wyjęte z koszmarów.
- Etto... Będzie dużo do opowiadania, więc postaram się... Powiedzieć te istotne informacje... Ale będzie lepiej, by... By zadawać pytania... I samemu to z-zobaczyć - zasłoniła usta i kaszlnęła. Dopiero co przestały ją boleć płuca, ale zaś widziała po nim, że nie bardzo by go to interesowało, że mogła mieć teraz lekkie problemy z oddychaniem.
Ale dobra, czas spróbować!
Przypominając sobie mniej więcej, jaki to był czas historyczny, gdy tamten poszedł spać, zdecydowała mu się opowiedzieć mniej więcej wszystko co przychodziło jej teraz na myśl. Istnienie samochodów i innych rodzajów transportu. Nowoczesnej technologii, pozwalającej na komunikację się z innymi, nawet na drugim końcu świata. O różnych odkryciach. O tym, jak ubierano się w tych czasach - chociażby o noszonych strojach, kolorach czy samym fakcie, że kobiety nosiły spodnie. O tym, jak bardzo zmieniły się miasta.
Oczywiście, mówiła z wiedzy samego obywatela.
Dlaczego właściwie zdecydowała się mu to wszystko zdradzać? Bo wiedziała, że prędzej czy później dowiedziałby się więcej... A co do jej planów... Może nie zdołałaby uciec... Ale chociaż dać jeden znak o sobie. Jedną informację. Nic więcej.
I tak już była skazana na śmierć.
Teraz pozostawało tylko odliczać czas do egzekucji.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 10 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Wto Kwi 25, 2017 12:56 pm

Ta mała naprawdę się bała. Neuron czuł to, widział i triumfował, że ludzie nadal nie wiedzą co mają robić, a ich odwaga niknie w oczach gdy tylko natrafi się im ktoś silniejszy.
- Zamieniam się w słuch, skowronku.
Odrzekł już bardziej spokojniejszym głosem. Niech wypełnia polecenia starego, to będzie żyła. Może nawet i przeżyje? Kto wie. Wszystko zależy już od niej.
Oparł się o ścianę dla wygody, słuchając co ma do powiedzenia. I cóż, zaskoczony mocno wampir wpatrywał się w nią jak w najciekawsza książkę.
Aż tak technika poszła w górę? Rozwinięty poziom komunikacji, co raz to nowsze wynalazki. Za czasów Neurona były listy, a nie telefony!
- Ludzie naprawdę dążą do bycia panami świata.
Westchnął, przeczesując dłonią włosy. Według niego człowiek nadal pozostanie pod wampirem, wszak wampiry są dziełem Szatana, a zarazem Boga. Przecież zezwolił na bytowanie morderców ludzkości, chociaż ludzie wcale nie są lepsi.
- A pogromcy demonów?
O nich nie dało się zapomnieć. Neuron nie raz miewał potyczki z łowcami wampirów. Silniejszymi, słabszymi. Do wyboru, lecz nie spodziewał się tego, że stali się oni jeszcze o wiele bardziej rozwinięci. Chociaż stary szlachetny miał tyle na garbie doświadczenia, ze mogłyby być to wyjątkowe pokazowe walki.
- Dalej pragną nami rządzić?
Znowu pytanie. Właściwie czy ona znała odpowiedzi? Wyglądała na kogoś, kto dużo wie, a przynajmniej według mniemania Neurona.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 10 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Wto Kwi 25, 2017 1:44 pm

W końcu skończyła mówić, a zaczęła brać głębsze wdechy. Czuła, że zaschło jej w gardle od tego gadania, dlatego też przełknęła ślinę, starając się chociaż na trochę ogarnąć to niezbyt przyjemne odczucie. Jednocześnie jej zielonkawe oczy ostrożnie śledziły zachowanie i poczynanie wampira, jakby dziewczyna się łudziła, że zdoła dostrzec najmniejszą zmianę w jego zachowaniu.
Bardziej się czuła, niczym osaczone zwierzę, czekające na reakcję drapieżnika. Póki co, wyglądało na to, że nie zginie... Ale przecież mógł momentalnie zmienić zdanie, a ona nawet by tego mogłaby nie zauważyć!
Uroki bycia człowiekiem.
Objęła się ramionami i potarła policzek, po czym pokręciła głową, czując zarazem jak znów zaczyna ją ogarniac większy strach. Dlaczego? No właśnie... Przez te dwa pytania, które usłyszała od niego.
- N-nie wiem... N-nie wiem n-nic o ż-żadnych pogromcach d-demonów - wykrztusiła z siebie w końcu. Cholera. Cholera. Cholera. Niedobrze. To nie była wiedza dostępna dla zwykłych ludzi, prawda? Prawda?! A co, jeśli to go zdenerwuje? Tak prosty fakt...
Wbiła wzrok w podłogę. Miki, myśl. Co możesz zrobić. Co. Co... Kompletnie nic. Nie świtało jej nic w głowie, o czym mogłaby powiedzieć, a ba... Nie miała nawet krzty odwagi, by próbować okłamać tamtego.

***

Rozmowa tutaj nie trwała długo, ponieważ ta dwójka opuściła owe miejsce... Ale... Czy można uznać, że wszystko potoczyło się, jakby się chciało? A może... To, że... Nie, niech tajemnicą będzie to, co się stało międzyczasie. Teoretycznie mieli gdzieś razem się udać, ale praktycznie... Bądź co bądź, najważniejsze jest to, że ich tu nie ma.

z/t x2 (jeśli nie masz nic przeciw)
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 10 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Sro Kwi 04, 2018 8:47 pm

Nim dotarli do zamku, Gabriela z pomocą jednego z wampirów (znajomy rodziny, krew C, dwie moce mało przydatne do walki ale uśpienie i manipulacja zawsze spoko), związała młodego Kurosza oraz tą dziewkę w tym rzecz że dziewczyna została wpakowana do bagażnika, a Samuru na tyły pojazdu. Gabriela siedziała przy nim aby uspokoić i wciąż mielić ozorem o powrocie do rodziny. Co prawda kadetowi nie podobała się taka opcja, ale zbyt słaby aby się wyrwać oraz bronić. Wreszcie padnie po użyciu mocy uśpienia, więc podróż była już nieco spokojniejsza.

Po powrocie od razu zaciągnięto obojga do podziemi. Wygodna, zimna, wilgotna cela dla Akane oraz Sam. Związani, bezbronni chociaż dla tej pierwszej pobyt w celi może okazać się zgubny niż dla drugiego. Wszak to Samur miał zostać wybudzony, a ona jedynie przekąską.
- Zawiadom Zarena, może on zechce pomóc.
Kobieta odezwie się do znajomego, a ten posłusznie wykona rozkaz. Gabriela została w celi, obserwując dwóch niedobitków. Akane przykuta za nogi do podłogi, a Samuru miał na sobie tylko sznur oplatające ręce oraz nogi. Maska oraz okulary zostały zdjęte, więc aż serce żal ściskał widząc osłabienie wymalowane na twarzy wnuka. Krew się gotowała w Gabrieli, widząc jak bardzo Green musiała sponiewierać biedaka oraz doprowadzić do zrujnowania. Liczyła też, że wszystko z pamięcią wróci do normy. Nie chciała aby wnuk do końca ich nienawidził, wszak to Kurosz nie byle jaki. Nie może gardzić rodziną podobną do niego.
- Jeszcze tylko trochę, wytrzymaj.
Szepnęła, stojąc blisko. Widziała jak Sam się budzi, jak bardzo wyraża swoje niezadowolenie mając ten paskudny, wściekły grymas. Nerwowo kobieta zwracała uwagę na wejście do celi, które było otwarte. Skoro miał ktoś nadejść, niech nie siłuje się z zamkiem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 10 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Zaren Czw Kwi 05, 2018 11:09 am

Minęło sporo czasu od załatwienia sobie roboty w magazynie i zgarnięcia grubej walizki pełnej floty przez Kuroiaishite, wystarczająco by wrócić znów do miasta i zacząć swoje "życie" na nowo. Tak naprawdę przepierdolił wszystko w dwa tygodnie na ostrych melanżach na jachtach z kur.. z modelkami.. tak. Czuł się okropnie wykorzystując jedną ze znajomych swojego ojca w tym celu by zdobyła dla niego pieniądze.. czuł się baaaaardzo okropnie. Nie no.. miał to w dupie, koka poprzestawiała mu styki i zapomniał o tym w kolejne dwie minuty rejsu do raju. Zaren jak to młody mafioso miał we krwi został obudzony przez telefon, który zadzwonił obok niego na plaży w yokohamie, zaraz.. co on tam robił? A no obudził się w samych gaciach i podniósł jedynie telefon leżący obok niego spluwając piaskiem obok.
-Co kurwa.. Kto? Samuru? Zaraz zaraz.. zwolnij. Ja pierdole.. nie drzyj się, zaraz będę. - jakoś tak przebiegła rozmowa z Gabriellą,a sam wampir ruszył w stronę nieznanego, kierował się w stronę miasta, do apartamentu by przynajmniej ubrać coś na dupę.

Po około godzinie gdy Samuru smacznie spał na zimnej wilgotnej podłodze pod Zamek zajechała gangsterska Beta, która zatrzymała się na piskach budząc przynajmniej służbę mieszkająca od strony wejścia do budynku. Z samochodu wypadł wampir poprawiający swoje nieziemskie włosy i ruszył w stronę głównego wejścia. Na progu odetchnął z ulgą jakby przeszyło go wspomnienie z dzieciństwa.. W końcu spędzał w tym miejscu bardzo dużo czasu nim kochający ojciec wysłał go gdzieś w cholerę, bo potrzebował czasu na swoje podboje murzyńskich wiosek i dymania szamanek

Kurosz od razu pokierował się w stronę lochów, a dalej już zgodnie z pamięcią co doprowadziło go do dosyć makabrycznego widoku.. Gabriella, jakaś laską z całkiem fajną dupą i Samuru, wyglądał żałośnie... śmierdział jak worek mięsa, którymi tak gardził do tej pory. Oczywiście Zaren będąc chujem jak każdy Kuroiaishita musiał tutaj dodać swoje trzy grosze. -Jakże wielcy upadli.. - Czy było mu szkoda Samura? Na pewno.. mogło to spotkać każdego i chociaż gdzieś w środku lekko go ta wizja odrzucała, nie mógł przecież stracić swojej maski aroganckiej małpy.
-Już rozumiem co się tu kroi.. Jasne, pomogę, ale zabieram to małe coś, potraktuj to jako spóżniony prezent urodzinowy, na który przy okazji wciąż czekam, niewdzięczne sukinsyny. - wskazał na Akane nim w ogóle dał szansę Gabrielli wypowiedzieć słowa, a następnie stanął przy wejściu do celi, a jego oczy błysnęły szkarłatem, prawdopodobnie był przygotowany, aby -"unieszkodliwić"- Samuru gdy ten próbowałby zachować się w jakiś idiotyczny sposób na przykład próbować zostać człowiekiem i zacząć się szarpać. Zaren nie chciał robić mu krzywdy, lubił tego popierdolonego socjopatę, ale nie obejdzie się z nim lekko ze względu na stare czasy i rzucanie w Ringo ziemniakami dla zabawy.
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 10 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Czw Kwi 05, 2018 1:03 pm

To zabawne, że słowa kobiety ugodziły choć odrobinę dumę Kuroiashity po paskudnym komentarzu - nawet nie był w stanie sensownie na to odpowiedzieć a jedynie mruknął coś najwyraźniej niezadowolony. Trzeba przyznać, że Akane chwilowo poczuła nie małą satysfakcję z tego, że odpowiedziała mu w ten sposób ponieważ być może ten samiec się odczepi; da jej spokój; pójdzie w swoją stronę - cokolwiek. Nie mniej jednak później rzucił komentarzem który zdecydowanie trafiłby w serce każdej kobiety do której zostałyby te słowa skierowane - jak i przyprawi ją o lekką depresję. Która przedstawicielka płci pięknej zgodziłaby się na to, żeby jej budowę ciała - która zresztą jest bardzo bliska ideałowi - określono byciem grubym. Modelka z miłą chęcią przyzna mu nagrodę za najlepsze publiczne walenie głupa i głupie teksty chociaż tak naprawdę nie wiadomo czy będzie miała na to szansę.
Akane zanim zdecydowała się znowu do niego odezwać zaczęła zastanawiać się czy powinna dać upust swoim złośliwościom tak samo jak to jej rozmówca robił na każdym kroku. Nie była taka miła na jaką wyglądała a każda najmniejsza próba obrażania jej mogła czasem kosztować nawet życie. W tym momencie myślała nad wszystkimi za i przeciw. Gościu wygląda na zdrowo pierdolniętego ale czy powalenie go jednym ciosem będzie łatwe? Jakieś drewno by się przydało, podparłaby go, byłoby wszystko cacy, nikt by nic nie podejrzewał. A zemścić się mogła, nie?
Sranie w banie, nie zdążyła nawet zadecydować czy będzie w stanie wystawić jego majtasy jako flagę na ratuszu czy nie bo zaraz jakaś loszka przyszła która odwaliła manianę taką w wyniku której Akane straciła przytomność.
Podróż przypominała wieczność. Jakby różowa zapadła w długi, głęboki sen z którego miałaby się nie obudzić więcej. Głowa ją bolała paskudnie, samochód trząsł nią na boki obijając delikatne ciało dodatkowo przez co pewnie będzie miała pełno siniaków. Jakby nie można było potraktować jej jako kanapki lepiej, to że była zwykłym człowiekiem nie znaczyło, że mają ją traktować jak jakiś worek ziemniaków, tss. Tylko się wybudzi z długiego snu to od razu zacznie szczekać. Czemu by miała się zgadzać na to wszystko, niedorzeczne, ot co.
Gdy dojechali na miejsce obojgu przenieśli do jakiejś zapyziałeś, śmierdzącej pleśnią nory. Cóż, kiedyś w klasztorze pomimo utrzymywanego porządku było gorzej. Hitoryuji nie zamierzała siostrzyczkom pomagać z racji że za bardzo wtryniały się w jej wychowanie i tak dalej, kiedy ona po prostu chciała żyć i być sobą. Z drugiej strony po tych wszystkich latach jest traktowana jak typowy bękart, brawa dla was. Szkoda, że nic z dawnego życia nie pamięta: podobnie jak z życia przed odwampirzeniem.
Dynia pulsowała, dreszcze przeszły przez ciało a do ucha dochodziły jedynie urywki rozmowy. Powoli uchyliła powieki rozglądając się po celi i widząc leżącego obok mężczyznę który obudził się po niej.
- Co jest... - syknęła dotykając dłonią głowy. Póki co spokojnie, chociaż z poruszeniem nogami które skrępowane wydały z siebie dźwięk łańcuchów ciągniętych po bruku od razu się zdenerwowała. - Łańcuchy? Pojebało was? Kim jesteście do cholery! - warknęła szarpiąc się.

avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 10 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Czw Kwi 05, 2018 5:46 pm

Trochę musiała poczekać nim Zaren się zjawił. Gabriela od razu skierowała swoją uwagę na przybyłym wampirze, który już za pewne wiedział co ma robić. Widok uczłowieczonego Samuru już podsuwał o akcję Przemień tyrana z powrotem w wampira. A tyran leżał związany pod ścianą wyraźnie niezadowolony z obrotu spraw, wszak Vlad i reszta łowców co brali udział w praniu mózgu, wmówili Kuroszowi że swojej rzekomo adopcyjnej rodziny nienawidzi.
- Miałem się trzymać od was z daleka. Oni tak mówili.
Warknął pod nosem, patrząc na Gabriellę, a później na typa imieniem Zaren. Kojarzył ich, lecz wgrane wspomnienia jawnie mówiły o ich wrogim nastawieniu. Nie wiedział jednak, że całkiem się mylił. Gabriella aż westchnęła ciężko niby urażona, krzywiąc się.
- Przemień już go, nie mogę znieść tego ludzkiego zapachu. To do niego nie pasuje.
Po słowach poklepie bratanka po plecach aby działał. Niech się nie krępuje, wszak tutaj chodziło o powrót Samuru. Nie może być wiecznie żywym trupem, zjadać mózgi dziewic i być kozłem ofiarnym łowców. Już pora wyjść z powrotem na piedestał.
- Jasne, weźmiesz ją jeśli pragniesz. Dziewka została porwana, bo była świadkiem.
Potwierdziła zapłatę za usługę. Niech się chłopak nacieszy zdobytą przypadkowo zabawką. Nawet słabo się uśmiechnęła do wybudzonej dziewczyny. Nie wróżył jednak uśmiech nic dobrego, Gabrycha to zła kobieta oraz ci obecni tutaj.
Kiedy Zaren zbliżył się, Sam próbował się wyswobodzić z więzów. Bezskutecznie. Zrośnięte źle kości dały o sobie znać, przez co zareagował sykiem oraz opadnięciem. Z pogardą jednak wlepiał ślepia w postać wampira który to będzie miał czelność go ugryźć, aczkolwiek wciąż świadomy nie był, że robią wszystko dla jego dobra.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 10 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Zaren Pią Kwi 06, 2018 8:51 pm

Wampir opuścił gardę i spojrzał w stronę byłego burmistrza, postrachu, grozy i piekielnego skurwysyna, który trzymał to miasto pod butem.. Spojrzał tak, z wielkim politowaniem. Trzymać się z daleka? Shh Sweet Prince, no tears... just dreams. Oj bardzo nie podobało się Zarenowi w jakim w stanie widział swojego.. no właśnie co.. Kuzyna? Brata, ojca, wujka, chuj wie kogo.. Ważne, że jako gówniarze trzymali się w miarę razem na ile Kuro potrafili, czyli raz do czasu, żeby wkurwić wujka Hiro zwrócili na siebie uwagę, widać, że Samuru podczas nieobecność Zarena kontynuował to dzieło na szeroką skalę, dlatego teraz ciężko było patrzeć na młodego Gada z wypranym mózgiem. Pierwsze spojrzenie padło na Gabriele i aż wampir zmarszczył czoło.. Kurwa sprawa była naprawdę poważna, że oddali mu coś za darmo i nie chcieli się o to bić, użynać łbów czy coś w tym rodzaju, tym lepiej.. Był pierdolonym Jokerem w tej cholernej talii, jedyną szansą Samura do powrotu na dawny front, po co to więc przedłużać? Cóż.. w momencie podchodzenia do człowieka usłyszał drugiego, piskliwy wkurwiający głosik, szarpnięcie łańcuchami i ogólne pretensje, co Ty laska masz, PMS? Siedzisz zakuta, ciesz się że żyjesz, a nie wyrywasz się do przodu, wiesz jak to się kończy? Bitch slapem. Zaren nawet nie pierdolił się przez chwilę tylko odszedł od Samura i podszedł do wampirzycy zakutą w kajdany i pociągnął ją za kłaki do góry zmuszając do tego by wstała, a gdy to zrobiła to użył swojej wampirzej siły, żeby pchnąć ją na ścianę lochu do której było kawałek, więc w najlepszym przypadku rozbije sobie głowę, w najgorszym mogła stracić przytomność, albo nawet życie, bo trzeba mu przyznać, ziomeczkowi brakowało tylko białego wife beatera i mógł napierdalać Akane jak polski mąż po pracy na produkcji, dla kurwa zasady w alkoholowym szale.
-Stul pysk, bo następnym razem Cię zabije. - nie musiał się tutaj odgrażać, po co? Chyba zachowała resztki inteligencji i potrafiła odróżnić gościa do którego można było pyskować, a takiego którego wypadało posłuchać.
Kolejny w kolejce był Samuru, jak już tutaj zachowuje się jak Pijany wujek przy wigilijnym stole, któremu ktoś właśnie obraził Passata 1.9 w TDI to i pora na kolejnego człowieka.
-Boohoo, zaraz się kurwa popłacze.. Kazali się trzymać od nas z daleka, bo co? - Zaren podszedł do Samuru, chociaż z nim obszedł się trochę łagodniej, bo w końcu Kuro love sentyment nie? Strzelił mu tylko raz z zacisniętej pięści prosto w twarz, dla oszołomienia, a następnie chwycił go mocno za włosy przekrzywiając mu głowę, odsłaniając szyję i wbił w niego kły z zamiarem przemiany.. Musiał się skupić, więc oszołomiony Kuroiaishita będzie mu w tym mniej przeszkadzał. Trzeba przyznać wampirowi, że trochę zeszło nim puścił młodego Kuro na pastwę losu wstając na równe nogi rzucając dosyć agresywne spojrzenie także i na Gabrielle. Czemu? A no przecież to Kuro.. czy mogło mu się to podobać? Jeszcze jak! Był w szale.. chciał kogoś zamordowac, więc najlepiej dać mu troszkę, aby się uspokoił, a Samurowi trochę czasu na przyswojenie przemiany, dopiero wtedy podaruje mu swoją własną krew, żeby nie został bezmyślnym poziomem E!
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 10 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Sob Kwi 07, 2018 4:32 pm

Wampirzyca nie miała nawet ochoty przerywać pastwienia się nad porwaną dziewczyną. Była ona jedynie zbędnym świadkiem, mogący narobić wiele szumu. Nie chciała aby ktokolwiek z osób nieupoważnionych widział wyprowadzenie Samuru ze sklepu. Traktowanie przedmiotowo było jak najbardziej wskazane, więc gdy tylko Zaren zasięgnął po przemoc, uśmiechnęła się wrednie.
- Dobrze, że nie patyczkujesz się z nikim.
Skomentowała krótko i wreszcie wróciła uwagą na Samuru. Młody nic a nic zadowolony z czynów kolesia co pastwił się nad Akane. Nie, nie było mu jej szkoda, jedynie drażnił go fakt że wylądował u Kuroiashita, a starał się unikać ich jak ognia. Jak widać sami po niego przyszli.
Gabriella nie panikowała na widok uderzenia odwampirzonego. Sama była osobą dość okrutną, stosującą radykalne metody udobruchania.
- Tylko go nie zabij przez przypadek.
Rzekła jedynie, czekając cierpliwie aż bratanek zacznie swoje zadanie. Oszołomiony uderzeniem Samuru nie bardzo miał jak protestować, warknął jedynie coś pod nosem i skrzywił się na szarpnięcie za włosy. Już tyle wycierpiał, że jakakolwiek znośna dawka bólu zejdzie gładko jak po kaczce. Najgorsze miało jednak nadejść.

Wbicie kłów miało się nijak do gromu jaki dopadł ciało ex burmistrza. Z początku nie działo się nic, dopiero po kilkunastu sekundach przeszły go pierwsze konwulsje, przez co Kuro wzdrygnął się. Jad szlachetnej krwi zaczął szybko płynąć po żyłach, wybudzając komórki wampirze do życia. I z jakim skutkiem? Wypuszczony, padł na kamienną podłogę. Pierwsze co, to miał wrażenie że ciało zaczyna pochłaniać piekielny gorąc, że mięśnie, stawy, kości i wszystko inne co znajdowało się w ciele na nowo było rozrywane, łamane. Każda część ciała nie była pozostawiona cierpieniu. Jeśli Zaren stał w pobliżu, to Gabriella szybko podejdzie i odsunie młodszego na bok. Nie powinien znajdować się blisko czegoś, czego tak naprawdę nie znają. Owszem, było widać że Samuru wybudza się, aczkolwiek nie wiedzieli jak to wszystko może się zakończyć. Póki co dawny wampir zwijał się z bólu, dławiąc się przez własne wrzaski. Związane ręce zaciskały się i rozluźniały, było widać jak paznokcie przebijają się przez skórę przy prawej ręce (wszak lewa była tylko protezą) plamiąc licznie krwią. Wreszcie za którymś razem, liny krępujące zostały rozerwane na skutek siłowania się, co też oznaczało powrót siły. Chwyt za własną szyję, co spowodowane było nagłym pojawieniem się pragnienia. Głośne dyszenie, charczenie nijak przypominające ludzkie. Jakby właśnie wpakowano wampira we wnyki, skazując na powolną śmierć.
- Będę poza celą.
Szepnęła wampirzyca, szybko kierując się do wyjścia z celi. Co zrobi Zaren, jego sprawa, kobieta wolała pozostać bezpieczna. Przecież widziała co dzieje się z jej wnukiem, jak usilnie stara się wywalczyć odrobinę spokoju oraz dotrzeć do prawdziwej natury.
Podczas gdy ludzkie ciało "umierało" aby na nowo nabrać wampirzych cech, psychika Samuru dopiero przeżywała prawdziwe piekło. Wszystko spadało niczym błyskawica, sprowadzając na wampira zakopane, uśpione wspomnienia. Moment w którym został złapany lub wylądował w oświacie jeszcze jako wampir. I wreszcie kiedy wylądował na środku dziwnego koła, nie spodziewał się że zostanie poddany rytuałowi odwampirzenia i jak bardzo rozzłości go prowadząca oraz samo wydarzenie. Bo jaki urodzony szlachetny miałby tracić swoją moc?
Wycie przerodziło się w ryk. Wściekły ryk zdradzający jak bardzo Samuru zaczął nienawidzić sprawczynię całego zamieszania oraz pozostałych kulawych łowców. Nawet przesiadywanie w sali 0 wróciło. Twarz Vlada, jego zachowanie oraz każde uderzenie zastosowane podczas reedukacji. Te śmiecie nie zasługiwały na życie, chociaż Vladislau wzbudzał niepokój, to Samur miał nieodpartą chęć go zatłuc za samo poniżanie, za niszczenie dumy.
Babka Kuroiashita syknęła cicho, widząc cały teatrzyk wybudzenia. Nie spodziewała się, że aż tak wszystko będzie to wyglądać. Nie świadoma kobieta całego rytuału, jak i skutków powrotu do wampiryzmu. Ona, Zaren. Nie chcieli źle. Jednakże widok cierpiącego powalonego tyrana miało w sobie coś ekscytującego, dlatego nie mogła oderwać oczu nawet wtedy, gdy z ust stwora wylewała się krew. Szkarłatna ciecz brudziła kąciki ust, policzki doprowadzając wygłodzonego do furii. Dostrzegła coś białego, niewielkiego i jak wypada co jakiś czas z ust. Otworzyła szerzej oczy, uświadamiając sobie że widziała zęby. Ludzkie, proste były zastępowane ostrymi, wampirzymi zębiskami. Podobnie działo się z prawą dłonią - wykrzywione palce jakby właśnie ktoś je połamał, a tak naprawdę wyżynały się długie pazury. Bladość ciała, jego nienaturalne wykrzywienie. Wszystko to, co wampirze powracało z wielkim hukiem. Gabriella aż zasłoniła usta, nos by nie wdychać tej sporej ilości krwi. Nieważne że to jej wnuk, głód odezwać się może w każdej chwili. Chociaż on cierpiał na pragnienie najbardziej. Kiedy doszło do ostatniego kroku, kiedy ciało już przestało oddychać, a bicie serca było o wiele wolniejsze i jak niebieskie gadzie oczy zaś spowiła obrzydliwa żółć, wiedziała, że w każdej chwili może zebrać się aby zaatakować. Tylko czy miał tyle siły? Samuru leżał, wciąż dysząc głośno, a lewa dłoń zaciskała gardło. Zapewne żadne środki przeciwbólowe nie byłyby w stanie złagodzić bólu ani żadne środki uspokajające zadowolić cierpiącą psychikę. Ileż musiał mieć w sobie złości, skoro pierwszą myślą nie było zaspokojenie żądzy, tylko dopadnięcie oraz rozerwanie Green. Poza tym wyczuwał już zapachy, więc woń ludzkiej dziewki doszła do czułych zmysłów stwora, więc ten resztką sił przewrócił się na brzuch i podźwignął się obolałymi łapami. Z ust wciąż skapywała posoka, a gadzie oczy zalała czerwień. Zaren póki co nie był w centrum zainteresowania, nie wydzielał słodkiego zapachu jak ludzka, śmiertelna istota. Ale jeśli wejdzie w paradę, zapewne wybudzony rzuci się na niego. Lecz co z niego za przeciwnik?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 10 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Esmeralda Sob Kwi 07, 2018 8:26 pm

Przeznaczenia nie oszukasz… tak mawiają. Nie uśpisz natury bestii, z potwora trudno zaś zrobić istotę skłonną do miłosierdzia. Samuru dość krótko był zamknięty w ciele człowieka. Słabym, starzejącym się z dnia na dzień – tak odmiennym od długowieczności jaką posiadał za czasów Szlachetnej egzystencji. Od początku ciało mężczyzny nie mogło zaakceptować nowego stanu życia. Żył, choć bardziej przypominało to wegetację. Wampira nie cieszyły ludzkie pokarmy, nie miał także odruchów jakie powinien posiadać zwykły człowiek. Był jak chodzące zombie z zablokowanymi wspomnieniami, które właśnie zaczęły wyciekać jak wzburzone wody napełniające zamknięte naczynie. Zdawało się, że nic nie jest w stanie powstrzymać Zarena przed zwróceniem kuzynowi jego dawnej natury, ale coś...poszło nie tak. W momencie wbicia kłów, kiedy to pierwsza posoka Samuru dotarła do wampira, Zaren poczuł coś, czego nie dane mu było wcześniej odczuwać. Słodka krew mamiła zmysły, zachęcając by mocniej i więcej skosztować tej wspaniałej ambrozji. W końcu słodycz zastępowało dziwne wrażenie bólu, który zdawał się być spijany z każdą kolejną chwilą. Coś nie tak było z tą posoką, co Zaren miał okazję uświadczyć na swoim własnym ciele…

Zaren – po kilku sekundach od ugryzienia poczułeś ból rozchodzący się od twarzy aż na cały Twój organizm. Dłonie, twarz, właściwie całe ciało pokryło się czarnymi i napęczniałymi żyłami, które wywoływały poczucie cholernego dyskomfortu. Miałeś wrażenie, że coś rozsadzi Cię o środka, ale najgorsze było to, że krew sparaliżowała twarz i przez dłuższą chwilę nie mogłeś wypowiedzieć ani jednego słowa. Ale żyłeś i miałeś się dobrze, spokojnie! A nawet lepiej, bo Twoje serce przez jakąś minutę biło jak u najprawdziwszego człowieka. Czułeś każdą komórkę swojego organizmu, a uderzenia serca o mało nie wyrwały go z piersi. Lewe oko zmieniło się przybierając barwę taką jak wcześniej mogłeś dostrzec u Samuru – błękit i szarości.
Czułeś zapach słodkiej krwi jakiej nie dane było Ci nigdy wcześniej doświadczyć i wtedy padłeś na ziemię… wykończony, słaby i zapewne wkurwiony. Samuru był już wampirem, a ty… powoli wracałeś do siebie. Ból powoli mijał, ale czy pogodzisz się z upokorzeniem jakim było chwilowe zrównanie z czymś tak miernym jak zwykły człowiek...

Psst... Efekt błękitno-szarego oka będzie się utrzymywał przez jeszcze kilka dni.

Samuru za swój opis przemiany otrzymuje 10 punktów za odgrywanie postaci.


Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 10 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Sob Kwi 07, 2018 9:00 pm

Nie bardzo wiedząc co sie dzieje jedyne co tu robiła to warczała, syczała i piszczała jak to bardzo ich wszystkich nienawidzi i że mają ją puścić. To co sie tutaj działo było tak okropne, że aż ciężko powiedzieć: wampiry pastwiły się nad dwójką bezbronnych ludzi... chociaż prawde mówiąc bardziej im zależało na samcu który wcześniej rzucał żałosnymi komentarzami na lewo i prawo które ją całkowicie wyprowadziły z równowagi.
Prawdopodobnie piszczała by dłużej wpatrując ślepia pełnie nienawiści w oprawców nie mniej jednak... Wampir o imieniu Zaren skutecznie ją uciszył. Widząc jak do niej podchodzi od razu zaczęła się odsuwać bardziej pod ścianę. Bicie serca dudniło jej w uszach i zagłuszało praktycznie całe otoczenie. Zaraz jednak pojawił się paskudny ból i zmuszona dziewczyna do powstania posłusznie się podparła nogami łapiąc go za ręce.
- TO BOLI! -wydukała z siebie drżąc i wbiła nawet paznokcie w jego skórę. Następnie wzniosła się w powietrze i w jednej chwili uderzyła z całej siły w ścianę, zapewne powodując mocne wgniecenie. Jednak wampirza siła jest niesamowita. Hitoryuji nie wyszła z tego cało - pod wpływem uderzenia nie tylko rozbiła sobie głowę ale i wybiła sobie bark łamiąc przy okazji kość ogonową. Po lochu rozległ się przeraźliwy pisk. Bolało jak cholera.
Gdy upadła na ziemię na początku wiła się chwile jak robal którego wystarczy dobić. Ból promieniował przez cały kręgosłup w końcu sprawiając, że dziewczyna powoli przestała się ruszać. Nie, nie umarła. Zwyczajnie pod wpływem cierpienia straciła przytomność. Natomiast do nosa obydwóch wampirów doszedł słodki zapach jej krwi spływający powolutku po jej skroni.

Także nie była świadkiem całego wubudubu Samura, post piękny, wszystko cacy. Następne posty możecie pisać beze mnie bo nic sensownego nie napiszę będąc nieprzytomną!! -w-
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 10 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Zaren Nie Kwi 08, 2018 5:01 pm

Wkurwiony? To było mało powiedziane, teraz dwójka wampirów będzie nienawidzić Panienki Green, która w którymś momencie naprawdę źle skończy. Zaren nie wiedział przez pierwszą chwilę co tak naprawdę się stało, przemienił może dwa lub trzy istoty ludzkie, ale nigdy do tej pory nie zdarzyło mu się  coś takiego, Warczał, syczał, wił się na boki, aż w końcu upadł na ziemie rozkładając ręce. Jego ryj był sparaliżowany przez tą chwilę więc nie mógł zwyklinać każdego po kolei. Jego serce zaczęło bić, bardziej niż podekscytowany przeraził się tą myślą, zaczął dotykać się po twarzy w poszukiwaniu kłów, znalazł je! Super. Po chwili zdezorientowania dotknął sobie twarz, przykładając rękę do swojego oka, może nie było tego czuć, ale zdecydowanie mógł stwierdzić, że coś się zmieniło, jego wizja pogorszyła się i na pewno miało to związek z jego lewym okiem. Skutecznie uciszył dziewczynę, ale zrobił to w sumie dla jej dobra, bo jak myślicie, kogo najpierw zaatakuje Samuru? A no człowieka, a przecież to było jego! Taki był układ, więc niech sobie wampir nie myśli, że mu tak łatwo odda ciężko zarobione pieniądze.. .lub coś tam. O tak, sam też dobrze nie widział przemiany Samuru przez to co mu się stało, ale wiedział jedno, nie był w pełni sił, chociaż na pewno był w lepszym stanie niż tu obecny nowy stary wampir. Szybko się dźwignął na równe nogi przyjmując postawę obronną. Nie zamierzał oddawać Samurowi niczego i nikogo, zresztą.. Nie on był tutaj asem w tej chwili! Może w przyszłości gdy odzyska całą moc, będą mogli się ponapierdalać dla sportu, teraz nie było sensu, chociaż kto wiedział co siedziało w jego głowie? Zaren podszedł do człowieka wpatrując się w leżące truchło.. zabił ją? Niee, oddychała, to dobrze. Zamierzał przerzucić przez ramię i utopić w pobliskim jeziorku, bo miał chyba jakiś fetysz podtapiania ludzi, whatever.
-Zaaaa....Zaaa.. AUA KURWA.. Mój pysk. Zabije kurwę... - warknął, złożył pięść i przypierzył w ścianę ze złości, a następnie spojrzał na swojego starszego kuzyna, co teraz? Trzeba mu krwi, bo inaczej będzie się działo, może babka była by kurwa w końcu pomocna i coś wymyśliła, bo Zaren nie zamierzał się dzielić fantami, a swojej krwi mu ot tak nie da.. chociaż jakby Samuru ładnie poprosił, kto wie.

Samuru sobie poszedł... cała sytuacja została opanowana. Zaren nie miał zamiaru zostawać dłużej niż musiał. Wziął swoją zdobycz na plecy i po prostu sobie odszedł. Przed zamkiem powiedział jej coś w stylu : "Jak mi się stąd ruszysz to wrócę i zrobię Ci z dupy jesień średniowiecza" Chyba była przejęta, zostawił jej numer telefonu pod który ma się skontaktować za parę dni, a on już dobrze się nią zajmie..

zt dla Zarena i Akane.


Ostatnio zmieniony przez Zaren dnia Czw Maj 17, 2018 8:50 pm, w całości zmieniany 1 raz
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 10 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Nie Kwi 08, 2018 6:07 pm

Szlachetna stała jak zaczarowana całą akcją przebudzenia. Zaren też oberwał i nie była w stanie nawet wywnioskować, co takiego się mu stało. Mężczyzna padł jak długi, wijąc się w agonii bólu. Może we krwi Samuru coś było? W końcu łowcy musieli pozostawić jakąś niespodziankę dla sprawcy wybudzenia. Na szczęście nie wyglądało, aby wampir miał od tego umrzeć.
- Ojej.
Krótko parsknęła, widząc jak ledwo co ocknięty Samuru chce rzucić się na dziewczynę. Spodziewała się, że Zaren też nie zechce podzielić się swoją "nagrodą" za wykonane zadanie. Nic dziwnego. Poza tym gdyby Samur dopadł do dziewczyny, mogłoby nic z niej nie zostać. I niech Zaren się nie wścieka, babka wiedziała co ma robić.
Drobny, wirujący proszek między szalonym wampirem, a szlachetnym ze swoją nieosiągalną ofiarą, zaczynał łączyć się by utworzyć czerwoną, krystaliczną ściankę. Gadziooki o mały włos nie zderzył się z tworem Gabrielli, która jak widać nie miała w planach oglądać jak wnuk zaczyna walkę między własną rodziną o jedzenie.
- Byłoby lepiej jakbyś stąd uciekł. Hiro może być w pobliżu.
Stanowcze słowa kobiety do młodszego wampira. Poza tym coś wyczuła i nie bardzo ją to uspokoiło. Krew Samuru. Była inna przed odwampirzeniem. Czyżby?
Dawny szlachetny odpuścił atak, dając sobie odrobinę wytchnienia. Czerwony wzrok padł na kobietę. Walka z silniejszymi, poza tym samo wydarzenie było zbyt przytłaczające, no i sam Hiro. Zapewne Przewodniczący nie byłby zadowolony z tak bezmyślnego postępowania, jakim było wybudzenie. Przynajmniej nie w tak profesjonalny sposób. Chciała coś jeszcze dodać, ale ex polityk już dawno skierował swoje kroki do wyjścia z celi. Nie zostanie tutaj, nie kiedy umysł obecnie był pogrążony w chaosie. Co takiego czuł wampir wyrwany z długiego snu? Czy w ogóle myślał?
- Oby Hiro się o tym za prędko nie dowiedział. Będziemy mieć wtedy zdrowo przechlapane.
Rzekła do Zarena, co zapewne był nieco zdziwiony. I jak jego szczęka? Była tak nienaturalnie wykrzywiona, że samo przypomnienie przywoływał na licu babki uśmiech.
Ścianka znikła wraz z odejściem Kurosza.

zt dla Samuru
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 10 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Sob Paź 27, 2018 10:50 pm

 Łatwo poszło. Na szczęście. Wampir niższej krwi nie okazał się bezmyślną istotą, pozbawioną rozumu – choć to kwestia sporna – i zdolności logicznego myślenia, dzięki czemu Isaac nie musiał posuwać się do bardziej radykalnych środków. Wystarczyło kilka nieistotnych słów, obietnice w rzeczywistości będące jedynie zgniłym kłamstwem.
 Skrzek kruka doszedł do uszu krwiopijcy. W lazurowych oczach pojawił się błysk triumfu. Koniec tej zabawy.
 Czarnowłosy spojrzał na drzewo, jakby wypatrywał czegoś wśród konarów. Gałęzie okryte słabą warstwą kolorowych liści poruszyły się delikatnie pod wpływem delikatnego wiatru, niosącego ze sobą stęchły zapach.
 Ruszył w wcześniej wskazanym kierunku, myśląc jedynie o jak najszybszym wydostaniu się z tego miejsca. Nie zadał sobie nawet najmniejszego trudu, by zakopać niedawno odkopany grób.
 Ktoś tu jakieś parę minut temu wspomniał coś o rodzinie prawie pożartego trupa?
 Do diabła z nimi.
 Gdy ktokolwiek się tutaj pojawi, ich już nie będzie.
 Co jakiś czas spoglądał przez ramię w nadziei, że lada moment zobaczy jak nieznajomy, ciągnący za sobą odór zgnilizny i śmierci, obraca się w pył, lecz nieważne ile razy zerkał do tyłu wampir ciągle pozostawał żywy. Szkoda. Gdyby spełniło się te małe życzenie, zostałby uwolniony od obrzydliwej woni. Nie wiedział, co planuje Hiro, ale cokolwiek to było powinno przewidywać solidne wyczyszczenie obiektu badań.
Już niedaleko…

***

 Czarny ptak wnikliwie przypatrywał się wampirom mijającym drzewo, na którym siedział sztywno od dłuższego czasu, niczym figurka zostawiona przez dziecko. Nawet ciemne ślepia były podobne do paciorkowatych oczu lalki. Otworzył dziób, wydając z siebie cichy skrzek przypominający bardziej zgrzytanie zardzewiałego mechanizmu niż odgłos wydawany przez kruki. Zatrzepotał skrzydłami, widząc znikające sylwetki obserwowanych osób.
 Cóż, wyglądało na to, że zadanie niedługo zostanie całkowicie wypełnione i będzie można zakreślić przy nim krzyżyk.
 Ptaszysko poderwało się do lotu, by od razu wylądować na ziemi obok czarnej torby. Ciało zwierzęcia zaczęło niespodziewanie rosnąć i zmieniać się, jakby ktoś oblał je eliksirem wzrostu. Pióra znikały, wchłaniane w skórę; tylko parę z nich opadło na drogę wyściełaną liśćmi. Skrzydła i nogi wydłużyły się, formując w ludzkie kończyny.
Dziewczyna poderwała się z ziemi, szybkim ruchem dopadając do torby. Zimny dreszcz przeszedł jej po plecach, gdy uświadomiła sobie, że ktoś mógłby ją zobaczyć w takiej sytuacji. Całkowicie naga i prawie bezbronną. Trzęsącymi się rękami rozsunęła zamek błyskawiczny i wyjęła poskładane ubrania. W kilka sekund ubrała niebieski dres i zasznurowała na stopach trampki. Związała długie włosy w koński ogon. Z torbą przewieszoną przez ramię wyglądała jak ktoś, kto właśnie wraca z siłowni albo basenu i przez przypadek zabłądził lub postanowił skrócić sobie drogę przez cmentarz.
 Schowała czarne pióra do kieszeni, zanim ruszyła śladem wampirów.

***

 Stanął, pozwalając, aby towarzysz dorównał do niego.
 - Zaraz będziemy na miejscu – zakomunikował.
 Nie dał nawet najmniejszej szansy. Dłonie zacisnęły się na głowie Taki. Jeden ruch. Ciche chrupnięcie potwierdziło skręcenie karku. Isaac przewiesił ciało przez ramię, już teraz nie maskując grymasu obrzydzenia uprzejmym uśmiechem i litością wcześniej wypisanej na twarzy.
Biegiem dotarł do zamku, od razu kierując się do podziemi.
 - Powiadom Hiro, że wróciłem! – krzyknął do jednej ze służących. Nie patrzył, czy kobieta wykona jego rozkaz. Stukot obcasów wystarczył za potwierdzenie.
Zrzucił wampira na ziemię. Nareszcie miał to za sobą! Pochylił się nad bezwładnym ciałem, kładąc rękę na czole nieprzytomnego. Zamknął oczy podczas wymazywania wspomnień. Nie chciał, żeby ten ktoś pamiętał choćby jeden szczegół z ich spotkania. Kto wie? Może jeszcze kiedyś przyjdzie im się spotkać? A wtedy na starcie byłby spalony, gdyby Taka połączył fakty i zrozumiał przez kogo znalazł się w szponach Hira. Może nieznajomy nie grzeszył inteligencją dorównywającą najlepszym uczonym, ale raczej dwa do dwóch potrafił dodać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 10 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 10 z 11 Previous  1, 2, 3 ... , 9, 10, 11  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach