Piwnice / Lochy [Podziemie]

Strona 3 z 11 Previous  1, 2, 3, 4 ... 9, 10, 11  Next

Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 3 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Kyubi Czw Paź 10, 2013 7:12 pm

Kyubi opuścił hol, zostawiając w nim zarówno służki jak i Ringo. Jego zmysły szalały. Zarówno wsłuchiwał się w myśli żony, żeby odnaleźć drogę do lochów i celi, w jakiej się znajdowała, jak i polegał na swoim węchu czy słuchu. Uważał także, żeby nie wpaść w żadną pułapkę. Po tym rodzie można się spodziewać dosłownie wszystkiego. W każdej chwili mógł go także zaatakować i sam Ringo, więc musiał pozostawać czujny. Woń Nadiry stawała się coraz intensywniejsza, w miarę jak zagłębiał się po schodach na dół.
– Spokojnie, Nadiro, nie przesłyszałaś się. Zaraz Cię stąd zabiorę.
Chciał ją jakoś uspokoić, żeby się nie martwiła, odpowiadając na jej myśli. Wiedział, że nie znosiła, gdy to robił, ale chyba są jakieś wyjątki od tego przyrzeczenia? Jak chociażby w tej chwili. Wolał złamać dane słowo żony, ale ją uspokoić, niż milczeć i sprawić, że będzie się jeszcze bardziej denerwować.
Wreszcie dotarł na sam dół, gdzie znajdowały się lochy z celami. Zwolnił trochę, zaglądając do każdej celi, aż wreszcie ją znalazł. Początkowo nie mógł jej poznać, ze względu na jasne włosy, ale zapach go nie zmylił. Tego nie da się zmienić. Szarpnął za kraty, ale były zamknięte, więc po prostu się teleportował, pokonując po chwili w taki sposób przeszkodę.
Podszedł od razu do niej, kucając na wprost niej. Spojrzał na brzuch i zmarszczył brwi. Nie wiedział, że już urodziła, zniszczył swój telefon u niej, więc nie dostał wiadomości, że dziecko urodziło się całe i zdrowe, a przede wszystkim było bezpieczne, w domu. Ale na razie nie zajmował się myślami o dziecku, nawet jeśli Ringo mógł je zabić… Pogłaskał delikatnie szlachetną po policzku, dostrzegając ślady krwi na wargach. Domyślił się, że została pozbawiona kłów.
– Będę nas musiał teleportować. Dasz radę?
Wyjścia zbyt wielkiego i tak nie mieli, jeśli chcieli zaoszczędzić na czasie i jeśli nie chcieli oglądać znów mordy jednookiego szlachetnego.
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 3 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Nadira Shiroyama Czw Paź 10, 2013 7:25 pm

Szlachetna nie była pewna, czy Kyubi ją usłyszał, ale jeżeli nadal tutaj był i zamierzał jej szukać, starała się w skupieniu przekazać mu swoje myśli gdzie się znajduje. Spokojna być nie mogła. Niecierpliwie nawet wyczekiwała jego pojawienia się, chcąc aby ją zabrał z tego przeklętego miejsca.
Czekając wyczuwała jego woń coraz bliżej, że aż wzrok skierowała w stronę krat chcąc go zobaczyć. Ulżyło jej, kiedy usłyszała jego słowa. Chrzaniła teraz wszelkie zasady. W takich przypadkach to aż cieszyła się, że ma on tak przydatną moc.
Miał prawo jej nie poznać, bowiem nie zdążyła mu jeszcze zrobić tej niespodzianki a i tak plany jej zostały zchrzanione przez Ringo. Że też musiało do czegoś takiego dojść.
Normalnie przylgnęła twarzą go jego dłoni, jakby tym gestem chciała mu też pokazać, jak cieszy z jego obecności. Wtem dostrzegła jak spojrzał na jej brzuch i sama tam także powędrowała wzrokiem. Zaraz uniosła je na jego twarz.
- Spokojnie. Jej nic nie jest. - Teraz ona go uspokoiła i uśmiechnęła lekko, by nie martwił się o ich dziecko. Zapomniała o tym, że Kyubi zniszczył telefon. Chyba przez to rozkojarzenie i uciechę nową pociechą. Czas jednak przejść do obecnej sytuacji.
- Rób cokolwiek by nas stąd zabrać. Tylko, że ja nie czuję kończyn... Ringo musiał mi chyba złamać kręgosłup. Czuję to w plecach.
Tak czy inaczej, będą musieli skorzystać z teleportacji i ona wyrażała na to zgodę. Najwyżej zamknie oczy i otworzy kiedy będą na miejscu. Wtedy zniesie to bez problemu.
Nadira Shiroyama

Nadira Shiroyama

Krew : Szlachetna
Zawód : Właścicielka Teatru Pandora
Moce : Władza nad Lodem, Telekineza, Eksplozje, Zatrzymanie czasu.


https://vampireknight.forumpl.net/t165-nadira-shiroyama#187 https://vampireknight.forumpl.net/t168-nadira-shiroyama#190

Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 3 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Kyubi Pią Paź 11, 2013 2:57 pm

Skoro Nadira wyobrażała sobie lochy i celę w jakiej się znalazła, Kyubi mógł to także odebrać, w formie obrazów, dzięki czemu było mu o wiele łatwiej dotrzeć na dół. Nigdy wcześniej tutaj nie był, a po drodze było przecież jeszcze kilka innych pięter, jakie prowadziły do laboratorium, piaskownicy czy krematorium, więc nie trudno o zgubienie się w tym małym labiryncie. Ale wampir ani razu się nie zgubił, dzięki pomocy Nadiry. Zresztą jej pewnie także zależało na tym, żeby Kyubi dotarł na miejsce i to jeszcze lepiej, żeby dotarł tutaj w jednym kawałku.
Jak widać reguły są po to by je łamać, szczególnie w takich wypadkach. Choć jego złość, a wręcz nawet chora furia, po opuszczeniu domu szlachetnej, wciąż z niego nie ulatywała, to teraz jej widok, będącej w tak strasznym stanie, nieco przesunął niedawne wydarzenia na dalszy plan. W tej chwili liczyło się tylko, żeby ją stąd zabrać. Zresztą obiecał jej, że kiedy będzie go potrzebowała, zawsze się o nią upomni. Miał swoje wady, idealny nie był, szybko wpadał w gniew, szczególnie gdy coś szło nie po jego myśli, albo nagle ktoś chciał zniszczyć jego życie dla zwykłej zabawy, jak to zamierzała uczynić jego matka. Nie chciał o tym mówić Nadirze i wplątywać ją dodatkowo w kłopoty swojego rodu. To jednak wciąż, gdzieś w nim, ta świadomość, że gdy on miał chwilę słabości, szlachetna od tak się go pozbyła.
Jego wyraz twarzy wciąż był chłodny i stanowczy, wszystko potrafiło się obróć o sto osiemdziesiąt stopni w przeciągu kilku chwil. Skinął głową na zapewnienie z jej strony, że ich córka ma się dobrze. Ulżyło mu poniekąd.
–Zajmę się Tobą w domu, tutaj nie mam jak.
I wciąż dotykając ciała szlachetnej, przeniósł ich przy pomocy telekinezy z lochów do domu szlachetnej. Po samochód uda się później, albo wyśle kogoś ze swoich pracowników.

[zt x2]
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 3 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Sob Lis 02, 2013 11:22 am

Louisa nie zwróciła większej uwagi na wzrok wampirzycy. Nie chciała w nim widzieć tego politowania. Sama doskonale wiedziała, jak żałośnie musiała wyglądać w tej chwili. Niech przestanie wreszcie patrzeć na nią z tym pieprzonym współczuciem! Zjeżyła się na pytanie wampirzycy, wyrywając z chłodnego, niemal martwego uścisku istoty martwej. Lepiej niech zapomni o dotykaniu, Louisa się nie da. Miała dość tych wszystkich krwiopijców. Albo spoglądali z góry na każdą ludzką istotą, nie szanując ich życia. Albo patrzyli z politowaniem i żałością na słabego człowieka.
Wyszarpnęła się zatem od wampirzycy, samej wstając. Nie mogła być uzależniona od jakiegoś wampira i polegać na jej sile. Sama umiała u siebie zadbać i to odkąd była dzieckiem. A jeśli Leal uważała, że ludzie i łowcy mają proste życie, to się grubo myliła. Nic nie było takie łatwe, jak wampirowi mogłaby się wydawać.
Na słowa ciemnowłosej nie zareagowała, pozwoliła jedynie na szybkie wyprowadzenie się z salonu. Nie znała drogi na dół, a Barabalowi sprzeciwiać się i tak nie mogła. Dopiero gdy zostały same, łowczyni zatrzymała się na środku korytarza, stając przed starszą, o wiele starszą i silniejszą od siebie, kobietą. Twardo spojrzała jej w oczy, jakby chcąc udowodnić, że nie da się tak łatwo zastraszyć.
– Myślisz, że wszystko jest takie proste? Bo masz siłę? Jestem łowczynią, nie dbam o Wasze zasrane, wampirze życia! Powinniście wszyscy zdechnąć! Oddałam się w niewolę Barabala dla dobra Yuki, i tylko dla niej. Zarówno Ty, jak i ten mały wampirzy pomiot, powinniście gryźć ziemię. Ta mała diablica znęcała się nad kimś! Z jakiej racji więc, mam dbać o Wasz los?
I nim wampirzyca zdążyłaby zareagować, Louisa wyjęła swoją anty wampirze broń, celując w krwiopijcę. Miała w nosie, że oberwie. Miała teraz szansę zabicia albo chociaż mocnego zranienia dziecka nocy. Odbezpieczyła broń, mierząc w korpus wampirzycy. Wiedziała, że wampiry są szybkie i silne. Więc jeśli ta drgnie, Louisa odda strzał.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 3 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Nie Lis 03, 2013 7:42 pm

Jeśli komuś działa się krzywda, Lealahn zawsze patrzyła takim wzrokiem, niezależnie od tego czy miała do czynienia z wampirem czy człowiekiem. Nie był to wzrok pełen politowania, lecz bardziej troski i współczucia, ale współczucia w dobrym znaczeniu. Naprawdę, gdyby potrafiła sprawiłaby, żeby nikt nigdy nie musiał cierpieć, z nią samą włącznie. Była inna niż reszta wampirów, więc trochę bolał ją fakt, że już zawsze będzie postrzegana jako bezwzględna bestia tylko dlatego, że urodziła się w takiej a nie innej rodzinie. Co do słabości ludzi, no cóż, sama za zajebiście silną się nie uważała. Może i posiadała wampirze zdolności, ale czy większość łowców także się nimi nie posługiwała? Zresztą, w czym oni się od nich różnili? Pili krew wampirów tak samo jak oni ludzi. Mordowali wzajemnie swoich pobratymców, więc w czym niby, do cholery byli lepsi? Wampiry tak samo jak ludzie tylko ratowali siebie i najbliższych. Owszem, są przypadki bezwzględnych potworów, troszczących się tylko o swoje wygody ale chyba mi nie powiesz, że wśród ludzi takich nie ma. Są i to niekiedy gorsze od swoich wrogów.
Kiedy Louisa jej się wyrwała, Lealahn tylko ze zniecierpliwieniem zamknęła oczy i westchnęła. Doprawdy, strasznie bojową oblubienicę znalazł sobie ten jej ojciec. Nie mógł rozejrzeć się za kimś innym? No cóż, w sumie to on będzie miał problem, nie Leal.
Lealahn nie zamierzała robić dziewczynie krzywdy, ani tym bardziej walczyć. Nie zareagowała gdy Louisa wycelowała do niej z anty wampirzej broni. Jedynie uniosła dłonie do góry, który to gest miał oznaczać, że nie będzie atakować. Chociaż jej czarne oczy zrobiły się lekko czerwone po słowach blondynki.
- Za kogo Ty się uważasz, co? Nic o mnie nie wiesz, więc nie masz prawa stawiać mnie na równi z moim ojcem i resztą rodziny. Nie zabrałam Cię stamtąd siłą, prawda? Nie zrobiłam krzywdy. Poprosiłam jedynie, żebyś ze mną poszła. To już powinno dać Ci trochę do myślenia - odezwała się do Louisy, a jeśli Lotte, która za nimi poszła, próbowała się wtrącić, Leal tylko na nią warknęła, że ma nie przeszkadzać. Nie wiedziała czy młodsza siostrą ją posłucha, mimo to musiała spróbować. Nie chciała żadnego rozlewu krwi.
- Teraz również nie zamierzam Cię atakować. Chciałabym tylko, żebyś posłusznie i dla własnego dobra pozwoliła mi zamknąć się w celi. Na ucieczkę i tak nie masz szans, a uwierz mi, nie chcesz zdenerwować mojego ojca. Nie masz pojęcia, do czego jest zdolny - w tej chwili, Louisa mogła zauważyć na twarzy czarnowłosej wampirzycy coś na kształt niemej prośby i może trochę strachu. Leal nie raz widziała poczynania Barabala i mimo, iż młoda dziewczyna mogła tego nie zrozumieć, ona starała się tylko uchronić ją od losu, jaki spotkał poprzednie ofiary starego wampira.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 3 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Czw Lis 07, 2013 5:03 pm

Louisa nie potrzebowała żadnej litości czy współczucia. Nie potrzebowała tego, bo miała swoją siłę. Co z tego, że często wpadała w tarapaty albo przewracała się na prostej drodze? Nad słabościami trzeba pracować i się doskonalić. Dziewczyna nie zamierzała się poddawać tylko dlatego, coś w życiu jej nie wyszło. Nie znała wampirzycy, to prawda, ale i tak nie odczuwała w stosunku do niej żadnej sympatii. Dla własnego dobra, zamierzała zamknąć Louisę w lochach. A przecież mogłaby jej pomóc, skoro tak święta utwierdzała się w przekonaniu, że chce nieść wszystkim pomoc. Nie była jak Yuki, gotowa na poświęcenia. Louisa dla niej poświęciła swoje życie, składając je w ręce Barabala. Wiedziała, że będzie żałować, ale przynajmniej szlachetnej nie spadnie nigdy więcej włos z głowy ze strony tej całej rodziny.
Nie zamierzała robić krzywdy? Phew, była potworem! Nigdy nie wiadomo, kiedy dopadnie ją głód i rzuci się na pierwszego, lepszego człowieka, by wbić się w tętnice szyjną i wyssać z posoki do ostatniej kropli. Louisa wiedziała jak to jest. Rozumiała ten głód. Sama była wampirem, traciła nad sobą kontrolę, całkowitą. Kiedy pan rozkazał, ona niczym marionetka usłużnie musiała słuchać rozkazu. Zabijała ludzi i to było naprawdę traumatyczne przeżycie. A co mieli powiedzieć najbliżsi tych zamordowanych? Dziewczyna nawet nie chciała o tym myśleć, pamiętała wciąż śmierć własnej matki. Z rąk Hiro.
– Doskonale wiem, że wampiry tracą bardzo szybko nad sobą kontrolę. Byłam potworem i łaknęłam krwi. Ilu ludzi zabiłaś? Tak szczerze? Jestem łowczynią, Twój ród jest poszukiwany. Z chęcią się stąd wydostanę, a Oświata bardzo by się cieszyła na Twój widok.
Wzruszyła ramionami. Jako łowczyni nie mogła okazywać żadnego wahania, gdy w grę wchodziły wampiry. Już nie raz mogła się o tym przekonać. Słowa tej dziewczyny mogły być czystym kłamstwem, zwykłą grą, jaką wampiry doskonale potrafią prowadzić.
– Nie jesteśmy dziećmi. Wampiry to mordercy, łowcy ich ścigają. Nie zajmujemy się osądzaniem ludzi. Od tego jest policja, sądy, więzienia. My, polujemy na Was, za te same przestępstwa, za jakie ludzie są zamykani w więzieniach lub skazywani na śmierć. Z jakiej racji, macie być lepiej traktowani?
Zmarszczyła brwi, słuchając kolejnych słów wampirzycy. Dla jej dobra? Ten wampir i tak ją zabije! Czy Lea tego nie rozumiała? Tutaj nie było żadnego dobra.
– Zatem zabiorę Cię ze sobą do grobu.
Wzruszyła ramionami i oddała strzał, celując w korpus dziewczyny. Celowała tam specjalnie, bo było to w miarę spore miejsce i nawet jeśli się poruszy, miała większe szanse trafić, niż gdyby celowała w głowę.
Huk wystrzału, rozniósł się po Zamku.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 3 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Sro Lis 13, 2013 8:30 pm

Owszem, Lealahn mogła pomóc uciec Louisie i gdyby okoliczności były inne, z wielką chęcią by to zrobiła. Niestety, chodziło tutaj o jej ojca, który jako jedyny członek rodziny potrafił przerazić czarnowłosą, więc gdyby tylko dowiedział się o zniknięciu młodej łowczyni zginęłaby nie tylko Louisa ale też pewnie sama Leal. No dobra, córki to może by nie zabił ale jakąś krzywdę na pewno zrobił. Zresztą, Louisie nie udałoby się nawet dobiec do drzwi frontowych, a już byłaby z powrotem w lochach i dostawała dotkliwą karę za swoje nieposłuszeństwo. Tak przynajmniej posiedzi sobie na tyłku, czekając na pomoc. Bo kto powiedział, że Lealahn nie przekaże wiadomości o jej porwaniu łowcom? Sama przecież, jakieś trzydzieści lat temu zanim wyszła za mąż, pomogła łowcom dorwać jakiegoś brutalnie szalejącego wampira. Szkoda tylko, że większość z nich nie żyje lub przeszła na emeryturę. Nie wiedziała czy wśród łowców był ktoś jej znany, a tym samym nie miała pojęcia, czy ktokolwiek z nich chciałby jej posłuchać. Zwłaszcza, że nazywała się Kuroiaishita.
Co do Yuki, to owszem, była pomiędzy nimi jedna znacząca różnica. Blondynka potrafiła się poświęcić i w przeciwieństwie do Leal otwarcie pomagać ludziom. Czarnowłosa nie byłaby Kuroiaishitą, gdyby chociaż w najmniejszym stopniu nie była samolubna. Zwracając się do Louisy nie ukrywała, że to jednak życie swoje oraz innych członków rodziny stawia na pierwszym miejscu.
Lealahn była starym wampirem, więc nauczyła się kontrolować swój głód. Nie rzucała się na ludzi, nie szalała i co najważniejsze, nie wysysała z nich całej krwi. Głównie żywiła się okropną krwią z tych śmiesznych lekarskich woreczków. Czerwony płyn stanowił jej pożywienie, więc jakoś musiała go zdobywać. Tak samo jak ludzie jedzą mięso zwierząt. Żeby je zdobyć muszą najpierw to zwierzę zabić, ale oczywiście przed tym nie mają najmniejszych oporów.
Leal słuchała słów Louisy, jednak nic nie mówiła. Ręce nadal miała uniesione na widoku, a dodatkowo dla bezpieczeństwa roztoczyła wokół siebie i małej Lilibeth tarczę zewnętrzną, która potrafiła ochronić przed wszelkimi atakami zewnętrznymi, a której Louisa zobaczyć nie mogła.
- Skoro ludzie roztrzygają przestępstwa między sobą, dlaczego nam też nie pozwolicie tego zrobić? Oprócz względów biologicznych, ludzie i wampiry niczym się nie różnią. My też mamy swoje rodziny, przyjaciół. Trudno w to uwierzyć, ale też nie wszystkie wampiry są okrutnymi bestiami. Wybijamy nawzajem swoje rasy, co zarówno nas jak i was czyni mordercami. - odpowiedziała spokojnie, nie ruszając się o krok. By wytworzyć tarczę, musiała się maksymalnie skupić, więc w obecnej sytuacji mogła tylko mówić, no cóż.
- Nie pomogę Ci uciec, ale mogę zrobić inną rzecz - właśnie miała wyjść z propozycją, którą już wcześniej rozważała, jednak Louisa nie dała jej nic powiedzieć. Wystrzeliła z broni, na co Lealahn zacisnęła powieki, chcąc jeszcze bardziej wzmocnić osłaniającą ją tarczę. Pocisk odbił się od niewidzialnej ściany, nie trafiając w cel. Leal otworzyła oczy, patrząc łowczyni prosto w twarz.
- Więc jak, wysłuchasz co mam do powiedzenia? - zapytała tonem, w którym można było usłyszeć prośbę.
Tak w ogóle, to Barabal mógłby w końcu przytaszczył swój ojcowski tyłek. To on powinien się użerać ze swoją oblubienicą, nie jego córka!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 3 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Nie Lis 17, 2013 2:59 pm

Była trzęsidupą i nie ma nawet co zaprzeczać. Nawet gdyby Louisie udało się opuścić Zamek, Barabal i tak by ją odnalazł. Miała być jego oblubienicą, a ten sobie zażyczył, by zeszła do lochów. Jasne, może jeszcze samodzielnie ma siebie zabić albo rzucić na pożarcie smokowi, którym w tym przypadku był Testament. Ciekawe jak długo będzie zmuszona do siedzenia w lochach w samotności, pewnie zaczną ją głodzić, bo szlachetny znajdzie sobie nową zabawkę. Niech jej wszyscy dadzą spokój! Miała siedzieć bezczynnie i czekać na czyjąkolwiek łaskę? Równie dobrze mogłaby rozpłatać sobie brzuch. Przyniosłoby to taki sam efekt, czyli żaden. Zwłoki dziewczyny zaczęłyby się rozkładać, przez co w całych lochach niemiłosiernie by cuchnęło. Ale wówczas byłoby za późno, gdyby ktoś sobie przypomniał o biedaczce. A zatem, skoro pojawiła się szansa na ratunek, to dlaczego miałaby z tego nie skorzystać? Była łowczynią. Musiała być odważna i dumna, chodziła własnymi ścieżkami i każdy wampir mógł się wypchać i pocałować ją w dupę. Nie uklęknie przed żadnym i nie zrobi tak, żeby to wampir miał lepiej.
Co by była z niej za córka, gdyby zdradziła własnego ojca. Louisa w życiu by tak nie postąpiła. To był jej rodziciel, należał mu się szacunek za danie życia i opiekę, niezależnie od tego jaki by nie był. I niby miałaby uwierzyć w tę pieprzoną bajeczkę? Dobre sobie. Wampir to obłudne stworzenia, im się nie ufa. Nawet tak łagodnie wyglądającym wampirom, jak ta tutaj.
Pieprzenie. Testament był starszy od niej, i co? Niczemu to nie dowodziło. Ringo także był starszy. I co? Rzucał się na ludzi jak na wieprze. Louisa głupia nie była, trzymała się na dystans od tej całej bandy rodu, każdy z osobna był popaprany. Mordercy, zboczeńcy, wynaturzeni sadyści.
Więc wampiry także nie były lepsze od ludzi. Skoro ludzie zabijali z hodowli zwierzęta, to może wampiry też sobie założą hodowle, ale LUDZI. Ot, tak dla zabawy. Jak zrobią się głodni, zejdą do piwniczek, ubiją człowieka. A jak skończy im się zapas z CZŁOWIEKA, zmuszą ich do kopulacji i będą zabijać niemowlęta. Tak! Świetny pomysł, zróbmy tak! A wówczas świat będzie pięknie wyglądał. Równowaga jest zachowana. Nie każde zwierze jest zabijane. A te, które idą na „ubój” są ku temu hodowane, niestety. Inną rzeczą jest już fakt, rytualnych ubojów czy też niehumanitarnemu zabijaniu zwierząt. Ludzie walczą o prawa dla tych stworzeń, bo one także czują i myślą, nie są w niczym gorsze od człowieka czy wampira. Ba, nawet są lepszą.
– Macie swoją władze! Niejaki Samuru Kuroiaishita. I co? I gówno! Morduje ludzi, jak wlezie, ma ich tam, gdzie słońce nie dociera. Przekupił sądy, policję, panoszy się po mieście jak król. Władze dzierżycie Wy, krwiopijcy. I zobacz, co się dzieje. Szerzy się chaos, przemoc, morderstwa. Dlatego właśnie tym burdelem, jaki Wy zrobicie, zajmują się łowcy. Dotarło? Dorosła, a taka naiwna.
Westchnęła z niedowierzaniem, posyłając wampirzycy iście mordercze spojrzeniem. Zresztą ona była medykiem, pomagała łowcom rannym w starciu z mordercami, którzy są ścigani przez Oświatę. Bo prawda jest taka, że wampiry kładą lachę na przestępców wampirzych.
Oddała strzał, ale ten jedynie odbił się od bariery. Wiedziała już, że moce wampirów mają pewne ograniczenia. Jasne, nie znała ich, ale co miała innego do roboty jak nie posiatkowanie tej panny? Oddała znów strzał, teraz pod innym kątem. Nie wiedziała, że jest to tarcza ochronna, zasłaniająca całe ciało wampirzycy. Celowała teraz w jej nogę, lewą. Miała jeszcze trochę amunicji, więc… ryzykować mogła.
– Wypchaj się. Nie chcę pomocy od krwiopijcy.
Jej ród był sławny, miała łowiecką krew, nie da sobie rządzić życiem przez jakiegoś krwiopijcę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 3 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Sro Lis 20, 2013 5:57 pm

Ludzie, narodzie. Weź zostaw dzieci na pięć minut, a już chcą się pozabijać. Barabal pod postacią małego chomika w czarno białe łaty, zszedł truptem po schodach prosto do lochów, a później pod szpara pod drzwiami, przedostał się do korytarza, no i potem już z górki. Dobiegł do celi, przechodząc z łatwością przez kraty. Toć to małe i niemal wszędzie się wciśnie.
Dziewczyny mogły się nieźle zdziwić, widząc takiego małego gryzonia w lochach! Ale taki jest Barabal... Jego głupie pomysły nie znają granic.
- Pisku! Pisku!
Tyle miał do powiedzenia i zaczął nadzwyczaj w świecie wpierdalać kawałek słomy, które gdzieniegdzie walały się po celach. W końcu mogły służyć za posłanie dla więźniów.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 3 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Sob Lis 23, 2013 7:58 pm

Co by była z niej za córka? Może taka, która stara się trzymać swoich ideałów? Zacznijmy może od tego, że Barabal rzadko i na krótko pojawiał się w domu, więc Lealahn nie miała za bardzo czasu, żeby w jakikolwiek sposób go zdradzić. Po drugie, nigdy, ale to przenigdy nie przyłożyła ręki do morderstw dokonywanych przez członków rodziny Kuroiaishita i nigdy też nie zamierzała tego robić. Czy danie cynk łowcom można podpisać pod zdradę? Można, jednak dopóki będzie to zdrada w słusznej sprawie, Leal nie będzie uznawała tego za coś złego. Barabal ani nikt inny nie wiedział, że kiedyś wampirzyca pomogła łowcom, więc i teraz nie powinni jej podejrzewać. Ba! Znając strach córki przed jego osobą, Barabal powinien być pewny tego, iż wampirzyca nigdy go nie zdradzi. No ale skoro Louisa nie chciała pomocy, to dlaczego Leal miała na darmo narażać siebie i swoją rodzinę? W końcu nikt nie powiedział, że gdyby łowcy postanowili przyjść Louise z pomocą, nie zgarną przy okazji któregoś z wampirów.
Lealahn poczuła, jak tarcza powoli słabnie. Fajna moc, jednak jak każda, ta też miała swoje ograniczenia. Nie działała długo, a podczas jej wytwarzania, wampirzyca nie mogła podejmować żadnych innych działań. Wiedziała, że jeśli szybko czegoś nie wymyśli tarcza całkiem przestanie działać, będzie musiała odpocząć, a wtedy Louisa wykorzysta swoją szansę.
- Gdyby to Yuki zaoferowała Ci pomoc, przyjęłabyś ją bez gadania, prawda? Co mam zrobić żebyś raczyła mi zaufać? Przebić się kołkiem? - zapytała uszczypliwie, posyłając blondynce złośliwe spojrzenie. Tak jakoś samo jej się wymsknęło. Do tego powoli zaczynała tracić cierpliwość. Chciała zorganizować pomoc, ale skoro Louisa wolała się upierać przy swoim to przecież nic na to nie poradzi, prawda?
- Zresztą, wiesz co? Mam dość Twoich obelg. Skoro tak Ci spieszno do grobu, to proszę bardzo. Droga wolna - to mówiąc, usunęła się dziewczynie z drogi, odblokowując wyjście z lochów. Nie musiała się bać, że blondynka ucieknie. Przecież Barabal i tak złapie ją, zanim ta zdąży wybiec na zewnątrz.
W międzyczasie Lotte gdzieś spierdoliła, tak więc w lochach znajdowały się obecnie obie panie, a także malutki chomiczek, który nagle nie wiadomo skąd wyrósł. Leal oczywiście nie wpadło do głowy, że to jej ojciec, bo też dlaczego miałoby? Takie małe, niepozorne i nieszkodliwe zwierzątko.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 3 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Czw Lis 28, 2013 7:51 pm

Louisa nie bardzo przejmowała się ideałami wampira. Wampir zawsze będzie wampirem. Jeszcze do niedawna mogła im ufać i robiła to. W tej chwili, po wszystkim co przeżyła, nie ufała żadnemu wampirowi. Yuki też nie ufała, do pewnego momentu. Z chęcią chciała ją zabić, wbić kołek w jej serce, uznając że ta dobroć jest jedynie na pokaz. Myliła się. Narażając własne życie, zdobyła krew Ringo, by móc przywrócić dziewczynie jej utracone człowieczeństwo. Właśnie, Lea nie miała potrzeby niesienia pomocy. Była samolubna, żyła wyłącznie dla siebie. Tak to widziała Louisa i zdania nie zamierzała zmieniać. A jako łowczyni, w życiu nie przyjęłaby żadnej pomocy od krwiopijcy. Nie mogła sobie na to pozwolić, nie mogła zdradzić swojej rasy, tak jak Lea nie mogła zdradzić swojej rodziny.
– Jej też nie ufałam. Chciałam ją zabić. Przecież też była i jest wampirem. Zrobiła coś, bezinteresownie, narażając siebie.
Wzruszyła ramionami, tłumacząc dziewczynie coś, czego nie mogła najwyraźniej zrozumieć.
– Ale kołkiem możesz się przebić, jeśli zależy Ci na mojej przyjaźni, z chęcią przyjmę taki podarek.
Zaśmiała się ironicznie, by po chwili umilknąć. Nie było jej do śmiechu. Ta cała sprawa nie wyglądała zbyt sympatycznie.
– Ha! Czyżby wampirek miał już dość? Wymiękasz. Sądziłam, że stać Cię na więcej, ale najwyraźniej daleko Ci do ojca.
Wzruszyła ramionami, oddając kolejny strzał. Celowała tym razem w ramię. Nie ma to jak ćwiczenie na odpowiednim obiekcie. Louisa usłyszała ciche piskanie. Rozejrzała się dookoła, ale niczego nie dostrzegła. Jednak wciąż słyszała jakieś chrobotanie, dochodzące z jednej z cel. A właściwie to celi, w której się znajdowała wraz z Leą. Podeszła do niego, chowając broń. Miała słabość do gryzoni! W tej chwili miała w dupie tę całą wampirzycę i zamek, w jakim się znalazła. W jakim ją przetrzymywano. Podeszła do zwierzęcia i wzięła go na rękę, a w drugą zaś wzięła kilka źdźbeł słomy. Pogłaskała jego miękki futerko, tuląc do policzka i ocierając się o jego malutki korpusik.
– Biedne stworzonko. Ciebie też chcieli zjeść?
Zagadnęła do chomika, siadając na słomie. Przysunęła mu do pyszczka trochę słomy, czekając aż zacznie poruszać swoim pyszczkiem w celu konsumpcji. Ona tym bardziej nie wiedziała, że ma do czynienia z Barabalem. Nie znała przecież jego mocy.
- Pomogę Ci stąd uciec, maluszku.
Ucałowała go w pyszczek.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 3 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Sob Lis 30, 2013 9:48 am

Mały chomiczek jak to mały gryzoń wcinał żywo sianko. Trzymał kurczowo w łapkach źdźbło, siatkował w szczękach, a nawet napychał swoje worki, żeby mieć na zapas! Barabal świetnie udawał chomika, prawda? Bardzo dobrze, że jego córka nie wyczuła w nim swojego ojca. Dawało. mu to do zrozumienia, iż moc działała prawidłowo! Zero aury szlachetnego, tylko jeden mały jedyny chomik, który stał się wielkim obiektem zainteresowania. I co nieco słyszał z rozmowy panienek. Później rozliczy się z obiema... jak na razie został złapany przez Louise i obdarzony czułością. Haaa... ale trafił! Może gdy uda mu się znaleźć wspólny język z tą dziewczyną, będzie wchodził dla niej do postaci gryzoni?
- Piiiisk!
Ileż złości włożył w swój chomiczy krzyk! Tak, chcieli go pożreć! O rany... w dłoniach swojej oblubienicy. Czy może chcieć czegoś więcej? Jak tylko z nim usiadła, podstawiając pod maleńki pyszczek słomę, od razu zaczął zajadać. Próbował nawet odebrać od niej ten kawałek, śmiesznie łapiąc go łapkami. Urok ponad wszystko!
- Pisku pisk?
Skierował swój łebek na twarz Louisy i ku jej zdziwieniu wskoczył za jej bluzkę czy co tam miała na sobie. Władował się do stanika dziewczyny, układając się wygodnie do spania. A przynajmniej tak mogło się wydawać. Barabal to zbok i tyle.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 3 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Wto Gru 10, 2013 2:44 pm

Louisa nie zamierzała już przejmować się wampirzycą, z którą wcześniej ucięła sobie rozmowę. Poczekała, aż Lea opuściła lochy. Łowczyni posiedziała jeszcze przez jakiś czas w tym miejscu, nie bardzo wiedząc na co czekać. Kraty nie zostały zamknięte, więc mogła opuścić z łatwością to miejsce. Gdyby nie towarzystwo chomiczka, którego dokarmiało słomą i głaskała, wkładając rękę do swojego stanika, zanudziłaby się na śmierć. Mając pewność, że wampirzyca zniknęła już z horyzontu i żaden inny wampir nie pojawi się w tej chwili, wstała ze swojego miejsca i podeszła do krat. Rozejrzała się uważnie, nasłuchując czy nikt przypadkiem się nie zbliża. Po upewnieniu się, szybko czmychnęła ku wyjściu z lochów. Zamku nie zamierzała opuszczać, Barabal i tak by ją odnalazł, zresztą pewnie przeszkodziłby jej, gdy opuściła te mury. Skierowała się jednak na mały spacer po tym miejscu, aż wreszcie... zabłądziła. Wędrowała oczywiście wraz z małym chomiczkiem, który wygodnie umiejscowił się w jej staniku.

[zt wszyscy]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 3 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Pon Kwi 21, 2014 9:28 am

Z przykrością informuję, że Barabal w ciele Mochiego dotarł do lochów. Selen - jedna ze służek - podążała za nin trzymając jedną parę kajdanek blokujących moce. Chłopak pozostanie całkowicie bez szans.
Wszedł do ciemnej pustej celu, siadając wygodniej pod ścianą. Selen pomogła mu zakuć jego dłonie nad głową do ściany, a nogi do podłogi. Nie mógł nawet wstać, a jedynie siedzieć. Dodam, że zapięto mu także ręce kajdankami. Barabal po chwili ulotnił się z ciała syna. Musi nieco potrwać zanim wejdzie na nowo w swoje, ochłonie chwilę po użyciu mocy i dopiero wstanie. Will musi posiedzieć sobie sam, bo służka nie zamierzała mu towarzyszyć. Miała calkiem inne rzeczy do roboty, niż siedzieć z takim niewdzięcznikiem. Co będzie jak Samuru się o nim dowie? Lepiej nie myśleć! Ale z całą pewnością się zdenerwuje, ot co.

zt Selen
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 3 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Pon Kwi 21, 2014 3:11 pm

No tak, Wiliam powinien okazać szacunek ojcu, temu prawdziwemu i silnemu. Najwyraźniej był bardziej podobny do ojca i jego rodziny, a tym samym swojej rodziny, niż myślał. Nawet Wiliam w tej chwili uważał, że Barabal jest wampirzą gnidą, która dąży po trupach do wyznaczonego celu. A po drodze wykorzystuje wszystkich według własnego upodobania. Mochi nie cieszył się ze spotkania z ojcem. Sądził, że będzie wyglądało to nieco inaczej. Faktycznie, zachował się niewłaściwie i chamsko, ale co poradzić? Matka wyrobiła mu już zdanie na temat rodziny. Zresztą... wampir cieszył się z tego, że chociaż Testament jest jego rodziną. Bratem. Nie sądził, że kiedykolwiek doczeka się brata. A tutaj proszę, zyskał nawet siostry i możliwe, że gdzieś po świecie pałęta się więcej jego rodzeństwa. To go cieszyło.
- Nie potrzebuję Twej łaski. Sam mu o tym powiem.
Wzruszył ramionami i jak przewidział ojciec, Mochi miał to gdzieś. Naprawdę. Wiedział jak skontaktować się z kanibalem i sam go powiadomi o tej wesołej nowinie. Wielkolud zyska przynajmniej przychylną sobie osobę w tym rodzie, bo wszyscy nim pomiatają jak mogą. Czyżby zapomnieli u kogo gościli w tym zamczysku? Mochi jak patrzył na ojca, to tym mocniej współczuł swojemu rodzeństwu. Zapatrzony w siebie, zadumany z wielkim, kto wie czy nieprzerośniętym ego wampirem.
- Czekaj... jakiego gwałtu?
Spojrzał na postać wampira, nie kryjąc zdumienia. Naprawdę nie rozumiał, co się stało. Jakim cudem nie pamiętał tego, że zgwałcił jakąś kobietę. Możliwe, że to była ta biedaczka. Ta na naga kobieta, leżąca pod nim na zielonej trawie w parku. Co się z nią stało? Czy naprawdę ją skrzywdził? Był zdolny skrzywdzić ludzką istotę i nawet tego nie pamiętał. Jednak jego myśli oraz zamiary opuszczenia komnaty przeminęły. Czerń go zalała. Świadomość uleciała, a ciało ruszyło pod władzą Barabala do lochów, miejsca, którego Mochi nie znał. Nie wiedział, że został skuty przez młodą i niewinną służkę.
Gdy szlachetny opuścił wreszcie ciało syna, wampir wciąż spał, acz świadomość do niego powróciła. Miał wrażenie, że przeżył śmieć kliniczną. Dryfował gdzieś, wiedział, że żyje, ale był z dala od ciała. Po jakiejś godzinie, może dwóch albo i dziesięciu (stracił rachubę czasu, co można mu wybaczyć), obudził się. Otworzył oczy i powiódł spojrzeniem po otoczeniu. Nie rozpoznawał tego miejsca, widział jedynie kraty. Uniósł się, by wstać i poczuł blokadę. Upadł na tyłek. Spojrzał na dłonie i nogi i okazało się, że został skuty. Potrząsnął metalem, jakim został skuty i skupił się, przymykając oczy. Chciał sprawić, że kajdanki poluźnią się, a wreszcie pękną pod wpływem mocy Mochiego, ale nic takiego się nie zdarzyło.
- Co jest, do cholery?
Zaczął się szarpać. Coraz mocniej z każdą minutą. Wściekł się i obnażył kły. Po pięciu minutach przestał szarpać się w kajdanach. Odechciało mu się, złapał go leń, więc przerwał.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 3 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Wto Kwi 22, 2014 9:38 am

Nie dowiedział się szczegółów popełnionego przestępstwa bo za chwilę znikł umysłem. Barabal zajął się jego ciałem i zniewolił w lochach. Zrobił to oczywiście wbrew jego woli, ale co poradzić? Po prostu musiał ukarać dzieciaka za brak chociaż namniejszego szacunku do rodziny Barabala. Mimo wszystko pochodzi ze tego starego rodu, który wiele przeszedł i przechodzi dalej. A tu taki klops... Will nie ma szans uciec, ojciec rozkazał ulokować go z pozbawionymi mocami. Więc niech szarpie się na zdrowie.
Barabal wreszcie nadchodził, acz wcześniej dał szanse synowi na pogodzenie się ze swoim losem i zaakceptowaniem przyjemnego lochu. Dlatego chłopak sobie trochę posiedział sam w samotności.
- Jak się miewasz?
Zagadnął do syna, kiedy tylko znalazł się przy kratach. I na co mu to było? Po co zaczynał ze swoim ojcem? Wszedł do celi, którą otworzył sobie kluczem. Warto też wspomnieć, że poinformował aktualną Głowę Rodu o nowym członku ich rodziny. Nie mówił mu o złym zachowaniu, wszak po co bardziej rozdrażniać Samuru? Niech sam ujrzy, a nuż może jednak coś zmieni w Mochim?
- Widzisz jak szybko Cię pokonałem?
Uśmiechnął się, stojąc pod ścianą, o którą za chwilę oparł się plecami. Skrzyżował ręce na klatce piersiowej, patrząc na młodszego wampira. Zapewne zaraz zaś zacznie pyskować, a to zadania mu wcale nie ułatwi. Głównie przy Samuru - o ile tutaj przybędzie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 3 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Sob Kwi 26, 2014 3:09 pm

Najwyraźniej zagadka z kobietą z parku, nie zostanie rozwiązana. Wiliam nie doczekał się odpowiedzi, ponieważ szybko pogrążył się w ciemności. Naprawdę, Barabal nie zagrał ze swoim synem sprawiedliwie. Od razu, na starcie, użył swojej najpotężniejszej mocy, nie dając Wiliamowi szans by się bronił. To "starcie" z góry było przesądzone.
Mochi nawet nie zamierzał uciekać. Nie był tchórzem. Kto wie, czy nawet nie stanie się silniejszy dzięki temu, że siedział w lochu u brata. Ach, gdyby Testament się dowiedział. Ciekawe jakby zareagował? Zrobiłby coś? Czy może chyłkiem pomógłby bratu uciec? A może wręcz przeciwnie, dobiłby go? Mochi uśmiechnął się do siebie krzywo, zdając sobie sprawę, że był zdany na łaskę szlachetnego wampira. Znalazł się w potrzasku, ale nie bał się. Nie zamierzał błagać o litość, jak jakiś kundel.
Wampir usłyszał czyjeś ciche kroki. Jeśli Barabal sądził, że uda mu się złamać syna, najwyraźniej nie doceniał własnej krwi, jaka w jego żyłach płynęła. Mochi nie zamierzał ulec.
Fioletowowłosy uniósł nieznacznie głowę, spoglądając czarnymi, jak otchłań, źrenicami na postać ojca. Nie odpowiedział mu nic. Zamiast tego, zebrał w ustach trochę śliny i splunął na podłogę, przed sobą. Dał mu znać, że ma w dupie to, co się z nim stanie. Och, jaki z niego był zły gangster!
- Najwyraźniej konflikty dławisz przemocą. Ba, nie dałeś mi nawet zorientować się, że mnie zaatakowałeś. I uważasz się za takiego silnego?
Zaśmiał się gardłowo, opierając głowę o chłodną ścianę. Wpatrywał się bez strachu w postać przed sobą. Zaszczyci go nawet sama głowa rodu? O rety! Pewnie rozwiną przed nim czerwony dywan, a za nim powali się tysiące ofiar. Aż strach się bać!
- wszedłeś na wojenną ścieżkę z moim ojczymem. Masz przejebane.
Znów się zaśmiał. Tym razem w jego głos wdarła się nuta szaleństwa. Oszalał? Możliwe. Najwyraźniej kraty nie wpływają dobrze na żadnego wampira, a co dopiero na biednego Mochiego, który był tak leniwy, że nie chciało mu się nogi ruszać.
- Za pozwoleniem... udam się w drzemkę, bo jestem zbyt leniwy, by z Tobą rozmawiać.
I jeśli Barabal chciał coś wyciągnąć od syna, w odpowiedzi otrzyma jedynie milczenie. Co innego, jeśli użyłby siły.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 3 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Nie Kwi 27, 2014 10:23 am

Nie musi błagać o litość. Wystarczy, że posiedzi sobie na wrogim terenie i o, nauczy się może jakiegoś szacunku? Barabal chwilowo nie zamierzał czynić żadnych krzywd Mochiemu, chyba że sam sobie na to zapracuje. A trzeba wspomnieć iż już na dobrej drodze staje.
Ciężko przewidzieć, co mógłby Kanibal uczynić widząc w potrzasku Willa. Na pewno zechciałby mu pomóc, ale musiałby także uważać na przeszkodę nazwaną Barabalem. W końcu nadal ma ogromny wpływ na wyrośniętego syna i Mochi musiałby zrozumieć Olbrzyma, jakby zechciał przerwać pomoc w uciece. No ale na podobną sytuację wcale się nie zanosi.
- Oczywiście, bo okazałem się bardziej przebiegły od Ciebie, chłopcze. I durną gadaniną o walce mnie nie złamiesz, nie chcę Cię krzywdzić.
Stwierdził, żeby uprzedzić wampira o zbędnym gadania równej walki. Barabal pokazał mu już na początku swoją siłę i lepiej niech nie podskakuje.
Cóż... Następne słowa przyjął z uśmiechem. Jak on uwielbia słuchać takie groźny - Bo mój tata to i tamto, bo mój tata cię zbije! - normalnie zaśmiał się cicho.
- I kto tutaj nie umie pokazać swojej siły? Bronisz się zawsze ojcem? A i może także on za Ciebie dobiera się do panienek?
Zakpił z młodszego, kręcąc głową. Naprawdę godne pożałowania. I co Mochi myślał? Że przestraszy starego Kuroiashite? Co do jego lenistwa, chyba odnajdzie klucz.
- W takim razie nie pozostaje mi nic innego, jak porozmawiać z... moją słodką kruszynką Nene.
Wzruszył ramionami, po czym skierował się ku wyjściu z celi. Oczywiście kątem oka zerknął na niby leniwego syna. Czy poruszy go świadomość o możliwości skrzywdzenia Lelka?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 3 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Pon Kwi 28, 2014 9:09 am

Wiliam może i nauczy się szacunku, ale przemoc rodzi przemoc. Ten wampir mimo wszystko potrafił się odegrać, odpłacić pięknym za nadobne, pokazać ostre pazury. W tej chwili jednak był skuty, nie mógł się zbytnio poruszać. Co mu pozostało? Niewiele. Nie miał jak się nawet obronić przed czynami ojca, bo nie zdobył możliwości obrony. Najwyraźniej właśnie w taki sposób postępuje ten ród. Nic więc dziwnego, że miał tylu wrogów.
Mochi nie wymagałby wiele od swojego brata, wiedząc w jakim położeniu się sam znalazł. Barabal miał władzę nad nim. Mochi na miejscu Testamenta już dawno wyrzuciłby z domu swojego ojca, który wolał hasać po świecie i rozdawać biednym kobietom swoje przeklęte nasienie. Ciekawe ile kobiet zaliczył na swojej drodze, nim dopadł Anastasję. Matka Mochiego nie była mu nic winna. I tak miał żonę, więc powinien się zastanowić nad tym, ile żyć zniszczył.
- Jak na niechciejstwo, nieźle Ci idzie. Nie złamiesz mnie.
Warknął, obnażając kły, a jego źrenice zalśniły karmazynem. Jeszcze trochę, a z jego pyska buchnie biała piana. Nabawi się wścieklizny i żaden weterynarz mu nie pomoże.
- Wypuść mnie i stań ze mną do walki jak mężczyzna, tchórzu. Wtedy Ci pokażę siłę.
Znów warknął, kłapiąc zębami. Wyprężył się do przodu tak daleko, jak tylko łańcuchy mu na to pozwalały. Jakby mógł pogryzłby kostki ojcu albo zeżarłby mu obie nogi! O, jak dobrze, że brat pomógł mu odkryć w sobie trochę kanibalizmu. Bez przeszkód mógłby zjeść serce własnego ojca! Co z tego, że mógłby przegrać to starcie? To się nie liczyło. Był wściekły, a w takich chwilach nie myślał racjonalnie.
Oparł się z hukiem o ścianę za sobą i wbił wściekły wzrok w postać ojca, który wycofywał się z lochu. Młody wampir zaczął coś do siebie szeptać, jakby sobie tłumaczyć albo coś obiecując. Jednak gdy usłyszał imię Nene, jego uszy aż zadrżały. Znów wściekle warknął. Nie rozumiał skąd Barabal znał jego Nene. Zajęło mu chwilę, nim wszystko ułożyło się w całość.
- To Ty! Ty jej to zrobiłeś! Zabrałeś jej ludzkość!
Chwycił dłońmi łańcuch przy nadgarstku i zaczął się szarpać. W tej chwili był wściekły, emocje wzięły nad nim górę, w dodatku pojawiła się adrenalina i chęć mordu na ojcu. I cóż się stało? Zerwał łańcuch z jednego nadgarstka, aczkolwiek kajdanki blokujące moce jeszcze się trzymały. Wystarczyłoby jedynie szarpnąć mocniej... a byłby w miarę wolny. Szarpnąć ten delikatny łańcuszek i zerwać się z uwięzi. Jeśli ojciec nie zareaguje, Wiliam Szarpie dłonie na boki, by rozerwać łańcuszek. Ale co mu to da? Jeszcze nie wiedział! Wszak kajdanki wciąż będą na jego nadgarstkach. Może chciał pokazać ojcu, że jest silny?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 3 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Pon Kwi 28, 2014 10:07 am

Za wytrwałość powinien dziękować ojcowskiej krwi, w końcu Kuroiashita mają bardzo silne charaktery i bardzo trudno ich złamać, a nawet i w ogóle. Poddani najgorszym torturom potrafią milczeć. Ale przecież Barabal nie chciał bić syna, nie o to tu w tym chodzi, jak wspominałem wcześniej. Musi nauczyć się własnego miejsca, a było ono pod ojcem.
- Domyślam się, w końcu masz moje silne geny.
Rzekł spokojnie, patrząc na ogarniętego wściekłością syna. Nie uwolni się, Barabal na to nie pozwoli. Najwyżej jak za bardzo zacznie sie rzucać, zostanie związany dodatkowymi łańcuchami, a wtedy już może zapomnieć o wolność.
- Byłoby Ci dobrze, gdybyś zranił własnego ojca, Williamie? Nie sądzę.
Odparł, uśmiechając się na swój sposób delikatnie. Chłopak za chwilę tutaj mu wykituje ze złości. I co wtedy?
- Poza tym żadne walki nie są wskazane, masz tutaj dojść do wniosku, że nie warto zaczynać ze swoim biologicznym ojcem, dziecko.
Już nieco poważniej. Nie ma mowy o uwolnieniu Mochiego. Niech nawet nie zmusza Barabala do walki, bo tylko źle się dla niego skończy. A naprawdę nie zależało mu na ranieniu chłopaka, który najwidoczniej nie zdaje sobie sprawy z tego, że może mieć poważne kłopoty, jak nie pojmie sytuacji w jakiej się znalazł. Nie słuchał szeptów nienawiści, za to jednak bardziej zainteresował się jego reakcją na wieść o Nene. Brutus mimowolnie zarechotał. Znalazł słaby punkt wampira i oczywiście zareagował na jego agresywne zachowanie. Szybko znalazł się przy młodszym, wymierzając mu następnie solidny kopniak w bok twarzy. Miało to ocucić jego zapał do uwolnienia. Kolejny cios? Wymierzył prosto w brzuch, jakby chciał co najmniej przebić go do ściany. Jakiś organ uszkodzony? Nie szkodzi.
- Byłeś tak zajęty obijaniem się, że nie zauważyłeś, jak namówiłem Nene do spaceru. Biedaczka tak się ucieszyła, że znalazł się ktoś chętny na spędzenie z nią czasu we Włoszech. I tak się skończyło - Ta młoda dama stała się moim pisklakiem.
Niech zna prawdę i potępia się za lenistwo. Nene ufna jak mała sikoreczka, wpadła w sidła krwiożerczego monstra jakim jest Barabal. Odsunął się od dzieciaka, patrząc z wyraźną pogardą. Już mu lżej bez tych złości?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 3 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Wto Kwi 29, 2014 11:38 am

Nie zamierzał ojcu za nic dziękować. Zresztą nie miał za co. Rodziców się nie wybiera, genów też. Dostał to w prezencie, gdy pojawił się na świecie i nawet nie mógł tego oddać, gdyby ów prezent od rodziców mu się nie spodobał. Wiliam jeszcze nie został poddany najgorszym torturom, nie testował zatem swojej wytrzymałości czy silnej woli. I mógł się z tego cieszyć, bo to przecież leniwa bestia. Zresztą, mogłoby mu się nie chcieć odpowiadać na pytania, zatem w tym przypadku lenistwo jest nawet zaletą.
Na słowa ojca nic nie powiedział. Obdarzył go jedynie nieprzychylnym spojrzeniem, ale naprawdę nie chciało mu się już rozmawiać. Zresztą o czym? Nie wyglądało też na to, by Barabal nie miał ochoty wyrządzić krzywdy synowi. Gdyby tak było, nie wepchnąłby go do lochów. To tak, jakby zaproponować komuś rozejm, tym samym wbijając mu sztylet w serce, by zabić.
Zatem szlachetny będzie zmuszony użyć dodatkowych łańcuchów, ponieważ Wiliam szarpał się tak mocno i z taką siłą (a był silnym wampirem), że kawałek łańcucha przybitego do ściany naprawdę nie stanowiło dla niego żadnego wyzwania. Został zatem zmuszony do interwencji, czy tego chciał czy nie.
- Mój ojciec siedzi w Anglii.
Warknął przez zęby. Znów kłapnął ostrymi zębami przed ciałem Barabala. Jasna sprawa, że go nie tknął, bo nie pozwalały na to łańcuchy, ale sama świadomość, że się stawia, a nie poddaje (mimo wielkiego lenistwa), było niczym nagroda.
- Bo co? Zabije mnie? Zamknie w lochu? Zagłodzi? Osłabi? Śmiało.
Opadł ciężko, opierając się o ścianę. Oddychał ciężko i głośno. Nie musiał, ale był to już nawyk. Wampiry przez wieki uczyły się zachowania ludzi, by idealnie się dostosować do ich świata i obyczajów.
Szarpanina młodszego wampira została wreszcie doceniona i uznana za niewłaściwą, bo mógłby jeszcze uciec (co i tak było wręcz niemożliwe, zważywszy na to, że wampir nie znał zbyt dobrze Zamku). Pierwszy cios - twarz. Głowa wampira obróciła się aż w drugą stronę, w dodatku poszły ze dwa zęby. Nie przejmował się tym. Wypluł je wraz z krwią w stronę nóg ojca. Kolejny atak został wymierzony w jego żebra, które na szczęście nie ucierpiały, ale sam cios był bolesny. Fioletowowłosy skrzywił się i wypluł drugą porcję krwi, która napłynęła z rannych dziąseł. Cios w brzuch trochę zamroczył wampira, ale pozbierał się w przeciągu kilku sekund.
- Zabiję Cię... tknąłeś ją. Zabiję Cię...
Wysyczał, mając przed sobą obraz uśmiechniętej i szczęśliwej, ale ludzkiej Nene. Była taka żywa i ciepła... Ojciec miał rację. To była wina Mochiego. To przez niego została wampirem. Nie pilnował jej, bo był leniwy.
Opadł pod ścianą, zamykając oczy. Chyba nigdy sobie tego nie wybaczy. W dodatku, zgwałcił chyba jakąś kobietę w parku. I niby jak po tym miałby spojrzeć Nene w twarz? Cześć, Nene! Zrobisz mi ciasto tuńczykowe w nagrodę? No wiesz, zgwałciłem jakąś kobiecinę w parku, bo sama nie chciałaś mi się oddać, fajnie nie? Jestem takim zajebistym mężczyzną! Doprawdy, miał się czym szczycić.
Póki co, nie odezwał się więcej słowem do ojca.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 3 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Czw Maj 01, 2014 6:46 pm

Zamknięcie w celi nikogo jeszcze nie zabiło. Chlopak po prostu dostał karę, jakby został wysłany do swojego pokoju i zamknięty. A że tutaj takiego nie miał, niestety musiał trafić do zimnej i ponurej celi. O przemocy fizycznej nie ma mowy. Choć niestety za parę chwil to się zmieni. Will sam sobie na ból zapracuje.
Oczywiście użyje mocniejszych łańcuchów. Są akurat takie w celi i wampir niebawem po nie sięgnie. Lecz zanim to nastąpi, musi opanować nieco syna. Aż takiego rozklewu krwi nie chce.
- Mów co chcesz.
Odparł, wzdychając ciężko. Najwidoczniej oba wampiry się nie dogadają. A szkoda. Wszak miłoby było mieć jakiś sojuszników. No ale, mówi się trudno. Jak widać, nie jest im pisane żyć w zgodzie z chociaż jednym rodem.
- Rany, jak panikujesz.
Naprawdę, aż za poważnie podchodził do całej sytuacji. Naprawdę, chociaż spróbowałby okazać jakiś szacunek. I owszem, docenił siłę wampira, dlatego Barabal wymierzył mu dwa konkretne ciosy. Chwila opanowania, a w tym czasie szlachetny sięgnął po dwa grube łańcuchy. Jeden wylądował na szyi Mochiego więc stał się czymś w rodzaju smyczy. Pociągnął go mocno i po prostu przypiął do podłogi. Nie miał jak się wyprostować oraz szarpać. Drugi łańcuch miał zastąpić ten wyszarpany ze ściany. Już po walce.
- Zrobiłem Ci przysługę, Willu. Ta dziewczynka potrzebowała przemiany żeby przy Tobie przetrwać. Jako wampirzyca jest silniejsza, nie zabijesz jej tak łatwo.
Będzie wiedział o co chodziło ojcu? Powinien. Barabal przemienił Nene dla jej własnego bezpieczeństwa, bo Mochi mógł u licha ją nawet przypadkiem zabić. Zastanowił się nad tym w ogóle? Pewnie nie, bo przecież mu nawet się nie chciało zastanawiać. Z kieszeni wyciągnął białą chustę, czystą oczywiście! Przykucnął przy synie, opierając się jednym kolanem o podłogę. Zaczął wycierać jego twarz z krwi. Nieźle buźka mu napuchnęła, wszakże stracił dwa zęby. Chciał się szarpać? Barabal przytrzyma mu twarz.
- Moglibyśmy być naprawdę szczęśliwą rodziną. Sprowadziłbyś Nene do zamku. A tak? Wydeptałeś wojenną ścieżkę i to dzieki Twojej upartości.
Odezwał się już nieco spokojnej, nadal czyszcząc twarz wampira.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 3 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Pią Maj 02, 2014 1:22 pm

Od ostatniego rodzinnego zebrania, nie ruszyło się właściwie nic. Barabal i Samuru poszli wypełniać swoją własną misję, natomiast Hachiko i Hiro zniknęli zaraz po nich, zostawiając najstarszą Kuroiaishita samą. I to by było w sumie na tyle, jeśli chodziło o wkład Lei w ratowanie młodszego brata z rąk łowców, ponieważ już kilka dni później Testament pojawił się w domu. Nigdy nie byli ze sobą blisko, jednak wampirzyca ucieszyła się i może nawet lekko przeraziła widokiem brata. Widząc sponiewieranego Kanibala znów poczuła gniew na łowców, tak samo jak ponad dziesięć lat temu, gdy była świadkiem morderstwa swojego jedynego, ukochanego syna. Tak, miała ochotę rozerwać tych głupich ludzi na strzępy i nie, nie zrobiła tego. Czasem to jej opanowanie było naprawdę męczące, nawet dla niej samej. Przejdźmy już jednak do właściwej części tego posta, bo znowu się zagmatwam i będzie bez sensu.
Leal nie do końca jeszcze wiedziała, po co tak właściwie wróciła do Japonii. Jasne, nie chciała już siedzieć we Francji zwłaszcza, że po rozwodzie została całkiem sama, jednak tutaj sytuacja wcale się nie poprawiła. W ciągu tych ostatnich trzydziestu lat tyle się zmieniło, że kobieta nie do końca jeszcze orientowała się w sytuacji. Być może stąd to poczucie izolacji, chociaż mógł mieć na to wpływ również fakt, iż Lealahn znacznie różniła się od całej swojej familii. W każdym razie, snuła się bez celu po korytarzach zamku zastanawiając się, jak jeszcze inaczej można było wszystko zbudować, gdy będąc blisko zejścia do piwnic, jej wampirzy słuch wyłapał jakieś krzyki. Oczywiście jak to w kiepskich horrorach bywa, postanowiła sprawdzić co się dzieje. Kiedy tylko znalazła się na dole, od razu rozpoznała głos ojca. Przełknęła nerwowo ślinę, ale skoro już zeszła to nie będzie się teraz wracać. Zresztą, Barabal na pewno już wiedział, że w lochach znajdował się ktoś trzeci.
Nie musiała długo szukać źródła krzyków, ponieważ po przejściu kilku metrów natknęła się na pełną celę.
- Co tutaj się dzieje? - głupie, naiwne pytanie, jednak w tej chwili Lealahn stać było tylko na tyle. Oczywiście nie miała zielonego pojęcia, że skuty wampir jest jej bratem. Bo niby skąd, skoro nawet sam Wiliam jeszcze przed chwilą tego nie wiedział?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 3 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Sob Maj 03, 2014 3:13 pm

Barabal chętnie uciekał się do wszelkiej przemocy. Wiliam bez trudu potrafił to dostrzec. Zresztą niedawno oberwał. Jasne, może i faktycznie sobie zasłużył, ale nie wyobrażał sobie, by tak nagle obdarzyć kogoś szacunkiem, kogo nienawidził przez całe swoje życie. Matka miała rację w swych opowieściach. Na brak rozlewu krwi było już za późno, choć to akurat Mochi oberwał.
Barabal po prostu źle podszedł do swojego syna, zaczął od jego tępienia, zamiast zyskania jego zaufania. No cóż, nie każdy rodzi się przecież z naturalną zdolnością do bycia rodzicem. Nie odzywał się do ojca, jedynie mierzył go morderczym wzrokiem krwistych źrenic. Z chęcią roztrzaskałby jego twarz, rozbił niczym kurze jajko i rozdeptał jak karalucha.
Ach, doprawdy, świetna nagroda dla syna za jego siłę. Synek pokazał, że w jego żyłach płynie krew rodu Kuroiaishita i został za to potępiony dwoma silnymi ciosami. To tak zwane bezstresowe wychowanie...
- To żadna przysługa. Zrobiłeś to dla siebie. Ze swojej samolubności, bym padł Ci do nóg i dziękował! Zniszczyłeś jej życie.
Wysyczał przez zęby, nie mogąc sobie wybaczyć tego, że przez niego ta mała, urocza istotka musiała się tyle wycierpieć! Za co? Nie zasłużyła sobie! Odebrał jej niewinność.
W dodatku został skutecznie skuty lepszymi łańcuchami. Kucał teraz, przypominał srającego psa. Doprawdy, jeśli ktoś go teraz zabije, będzie to epicka, wojownicza poza, godna upamiętnienia. Nie miał teraz już w ogóle jak uciec.
Wiliam szarpnął się w łańcuchach, gdy ojciec do niego podszedł z białą chusteczką. Usiłował cofnąć głowę, jednak Barabal na siłę ją przytrzymał i zaczął ocierać z krwi.
- NIE WAŻ SIĘ JEJ TUTAJ PRZYPROWADZIĆ!
Ryknął na całe wampirze gardło. Aż jego uszy rozbolały z tego krzyku. Po chwili usłyszał czyjeś cicho, delikatne kroki i zapach. Zerknął w stronę wyjścia. Znów wypluł napływającą krew i spojrzał spode łba na przybyłą. On także nie wiedział, że ta dama to jego siostra. Bo niby skąd?
- Nie tkniesz jej, o j c z e. Jest moja.
I ponownie pogrążył się w milczeniu, zerkając co jakiś czas na nowo przybyłą. Musiał wiedzieć, co wampirzyca planowała.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 3 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Gość Nie Maj 04, 2014 7:00 am

Od kiedy to też rodzic ma się starać o szacunek u dziecka, skoro one nie wykazuje się niczym? Poza tym Mochi to dorosły facet! A Barabal oczekuje od niego dorosłego podejścia. Rety, co ta matka z jego psychiką uczyniła?
- Nie pieprz głupoty i nie dramatyzuj. Bądź mężczyzną!
Warknął, przyglądając się zmęczonemu wampiowi. Poza tym nie kucał, a siedział. Tylko ręce miał wykręcone w tył, mocno pochylony ku przodowi wszak szyję miał przyjęta do podłogi oraz nogi odrobinę zgięte w kolanach w rozkroku. Pozycja co prawda, jeszcze bardziej niewygodna... ale zasłużył.
- Bądź grzecznym synem i daj wytrzeć buźkę. Jesteś cały we krwi.
Burknął, przytrzymując twarz wampira. Przydałby się lodowy okład. Strasznie napuchnął.
- Nie krzycz.
Skarcił wampira słowiem, zatykając mu usta chusteczką. Zaś pojawiła pokazała się krew. Skrzywił usta z braku powodzenia, trzymając wciąż materiał przy ustach. Na Leahn nawet nie spojrzał, ba, już wyczuł ją zanim znalazła się w podziemiach.
- Nie widać? Próbuję oswoić Twojego brata, Leahn. Choć uznaje, że i tak ma nas gdzieś.
Syknął niby spokojnie, lecz chłód na twarzy wcale nie pokazywał żadnej łagodności. Poważny i chłodny. Cała biała chusta przesiąkła krwią.
- Najwidoczniej regeneracja została spowolnienia przez kajdanki blokujące moce, Willu.
Przykry fakt, ale co poradzić. Nie może uwolnić jego łap, bo zacznie się gorzej rzucać, a w dodatku zyska swoje umiejętności, wtedy będzie trudniej go opanować i przekonywać do swoich racji na temat więzów krwi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piwnice / Lochy [Podziemie] - Page 3 Empty Re: Piwnice / Lochy [Podziemie]

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 3 z 11 Previous  1, 2, 3, 4 ... 9, 10, 11  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach